Jak dochodzić roszczeń, gdy zamawiający odmawia współpracy - opinia prawna

Stan faktyczny 

W listopadzie 2003 roku zawarta została umowa wdrożenia systemu zarządzania jakością obejmującą 6 miesięczny harmonogram prac. Umowa ta zawarta została w miejsce poprzedniej umowy o podobnej treści. Pierwotnie zawarłem z klientem umowę na doradztwo, które w 60% mogło być zrefundowane przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP) ze środków PHARE. Ponieważ w czasie, kiedy zawierana była pierwotna umowa szanse uzyskania dotacji nie były duże (kończyły się środki) poinformowałem klienta o tym fakcie, ale ponieważ był zainteresowany wdrożeniem systemu również bez dotacji ustaliliśmy, że gdyby dotacji nie otrzymał obniżę mu cenę o 30% (czyli połowę planowanej refundacji). Zgodził się, złożyliśmy wniosek, który niestety odpadł z przyczyn formalnych. Bez problemu jednak klient zawarł nową umowę, oczywiście pierwsza pisemnie została rozwiązana zgodną wolą stron. Wartość nowej umowy przekraczała 10 000 PLN netto. Po kilku zaprotokołowanych spotkaniach z moim konsultantem klient wstrzymał prace tłumacząc się jedynie tym, że „nie ma czasu”. Nie mówił nic innego, chociaż próbowałem znaleźć przyczynę: może był niezadowolony z konsultanta, z dokumentacji, itp. Cały czas jednak twierdził, że jest zainteresowany, ale nie ma czasu. Po kilku miesiącach telefonów, umawiania nieco nawet ‘na siłę’ spotkań, które klient w ostatniej chwili odwoływał, postanowiłem przynajmniej częściowo rozliczyć wykonane prace. Klient zgodził się zapłacić 1500PLN netto i zawarliśmy aneks, że wznowimy prace wtedy, ‘kiedy klient będzie gotowy’.  W umowie, którą stanowiła podstawę prac, przez moją nieuwagę znalazły się zapisy przeniesione ‘żywcem’ ze starej umowy – które nie powinny się tam znaleźć. Chodzi o paragraf 2 tj. tabelę z harmonogramem. W kolumnie 4. ‘termin rozpoczęcia i zakończenia realizacji’ wpisane jest w pierwszym etapie: „Po podpisaniu umowy o dotację przez PARP /30 dni/” – co w pierwotnej umowie oznaczało, że prace rozpoczną się z chwilą zawarcia umowy dofinansowania z PARP, bowiem takie były wymagania tej instytucji – tzn. jakiekolwiek prace objęte dotacją nie mogły się rozpocząć przed jej przyznaniem. W nowej umowie powinien był się znaleźć zapis o treści np.

Porady prawne

„30 dni od podpisania niniejszej umowy”. Podobnie paragraf 9 nie został wykreślony przez moją nieuwagę. Była to oczywista omyłka. Ani ja, ani klient nie zauważyliśmy tego i przystąpiliśmy normalnie do prac po podpisaniu umowy. W zeszłym roku PARP ogłosił nowe programy dotacji wedle których pewni przedsiębiorcy mogli otrzymać nawet 100% dotację na wdrożenie systemu. Wysłałem maila do klienta z taką informacją (w załączeniu), ale nie odpisał. Zadzwoniłem więc, a klient powiedział, że nie jest zainteresowany, bo stwierdził, że system bardziej by mu przeszkodził niż pomógł. Chciałbym się zorientować czy przysługuje mi jakiekolwiek roszczenie w kontekście tak sformułowanego aneksu i błędów w treści umowy. Zainteresowany jestem uzyskaniem kwoty równej wynagrodzeniu, które zostałoby zapłacone, gdyby klient nie wstrzymywał prac. Wynagrodzenie może być pomniejszone o wydatki, które poczyniłbym gdybym musiał zrealizować usługę. Żeby lepiej zrozumieć dlaczego zależy mi takiej kwocie przedstawię model swojego biznesu, który jest bardzo prosty. Moja firma wdraża systemy jakości, a ja i moi pracownicy zajmujemy się działalnością sprzedażową. Tak więc wydaję jakieś pieniądze na marketing, pozyskuję klienta, organizuję całą transakcję, a następnie część wykonawczą zlecam współpracownikom, których kiedyś pozyskałem i przeszkoliłem. Zawieram z nimi osobne umowy o dzieło na każdy projekt z osobna. Tak więc po pozyskaniu klienta moim zarobkiem jest cena usługi minus koszt konsultanta minus minimalne wydatki administracyjne np. wysłanie faktur do klienta i telefoniczne monitorowanie go z płatnościami. Zatem kiedy już sprzedam projekt, wiem jaki może być zysk i w jakim czasie uda się go zrealizować. Dlatego też interesuje mnie ta właśnie kwota. Z tego, co zdołałem się zorientować mam dwie drogi – przekonanie sądu, że zawarta umowa była umową o dzieło i dochodzenie wynagrodzenia lub ustalenie, że była to umowa świadczenia usług i dochodzenie odszkodowania na zasadach ogólnych. Nie wiem, co będzie łatwiejsze do udowodnienia – dlatego proszę o poradę w tej kwestii oraz poradę jakie kroki powinienem teraz przedsięwziąć, żeby zebrać stosowne dowody na rozprawę. Obawiam się tylko, że przedstawienie tak skonstruowanej umowy jako umowy o dzieło (to był stary wzorzec, obecne moje wzorce bardziej akcentują cel i rezultat) napotka sprzeciw drugiej strony w sporze, która bardziej będzie zainteresowana, abym dochodził odszkodowania, a nie wynagrodzenia.

I na tę konieczność raczej bym się nastawiał. W pierwszej kolejności chciałbym się dowiedzieć, czy w przypadku umów o świadczenie usług nie minął termin przedawnienia. Oczywiście nadal jestem gotów zrealizować ten projekt dla klienta, mam jednak obawy, że jak go pozwę to ewentualne wznowienie prac może być pretekstem do takiego kształtowania współpracy, aby z kolei on mógł coś sobie rościć. Dlatego najchętniej od umowy skutecznie bym odstąpił zachowując prawo do dochodzenia wspomnianej kwoty. Proszę poradzić, czy moje zachowanie w tej kwestii może mieć znaczenie dla sądu. Czy fakt, że nadal jestem gotowy do współpracy i nie zostawiam klienta jedynie z rachunkiem do zapłacenia, ale oferuję mu dalej usługę, może być czynnikiem przeważającym na moją korzyść?

Opinia prawna

Umowy o wdrożenie systemu zarządzania jakością mają w przeważającym zakresie charakter umowy o dzieło. Kwalifikacja taka pozwala na skorzystanie przez Pana z uprawnień przyznanych w  art. 639 k.c. oraz 640 k.c. W niniejszym przypadku dodatkowo zawarty został aneks do umowy, który wstrzymał rozpoczęte pracę do czasu poinformowania zleceniobiorcy o możliwości kontynuacji prac. Zapisy ww. aneksu stanowią, iż strony przewidują kontynuacje prac, jednakże termin rozpoczęcia wykonywania usługi uzależniony został od woli zleceniodawcy. Dodatkowo strony częściowo rozliczyły wykonane przez zleceniobiorcę pracę.  

Wykładnia językowa przedmiotowego aneksu może prowadzić do stwierdzenia, iż wyłącznie od woli zleceniodawcy zależne jest dalsze wykonywanie umowy wdrożenia systemu ISO ( „Strony oświadczają, że wstrzymują się z realizacją przedmiotu „Umowy wdrożenia systemu ISO 9001:2000 z dnia 14.11.2003” do momentu, kiedy Zleceniodawca poinformuje Zleceniobiorcę o możliwości kontynuacji prac.”) 

Jednakże stan taki powodowałby, iż zleceniobiorca związany byłby w bliżej nieokreślonym czasie oraz zobowiązany do przystąpienia i wznowienia prac wdrożeniowych, nie mając pewności czy fakt ten w ogóle nastąpi. Nie taki jednak był cel zawieranego aneksu, co wynika z opisu problemu. Strony umowy głównej, należy się spodziewać, postanowiły przerwać prace wdrożeniowe, albowiem wystąpiły jakieś obiektywne przyczyny zachodzące po stronie zleceniodawcy.

Przerwa  ma więc wyłącznie charakter czasowy, co powoduje iż w momencie minięcia ww. przeszkody zleceniodawca powinien dopuścić zleceniobiorcę do wykonania dzieła. Tym bardziej, iż rozliczenie jakie nastąpiło między stronami miało charakter rozliczenia wykonanych prac, a nie rozliczenia całości umowy. Strony bowiem nie rozwiązały umowy, ani od niej nie odstąpiły i nie dokonały wzajemnego rozliczenia.   

Mając na uwadze powyższe zleceniobiorca powinien wskazać zleceniodawcy fakt, iż minęła przeszkoda co, do której się umawiali w spornym aneksie i powinno nastąpić wznowienie prac wdrożeniowych. Należy więc wysłać zleceniodawcy wezwanie do dopuszczenia do dokończenia prac wynikających z umowy o wdrożenie. Po minięciu terminu z wezwania i niedopuszczeniu przez  zleceniodawcę powinien Pan wytoczyć powództwo o zapłatę wynagrodzenia na podstawie 639 k.c., opierając swoje żądanie na uznaniu iż mamy do czynienia z umowa o dzieło, która nie może być dokończona w związku z przeszkodami dotyczącymi zleceniodawcy.  Tym bardziej, jak wynika z opisu pytania, zleceniodawca chwilowo tylko wstrzymał pracę podając, „że nie ma czasu, ale jest zainteresowany”.   Jednakże ostateczna kwalifikacja rozpatrywanej umowy i aneksu będzie należeć do właściwego sądu. 

Odnosząc się do kolejnego pytania, dopuszczalne jest przeprowadzenie wszelkich dowodów na okoliczność, iż cel zawartego aneksu był taki, by zleceniodawca mógł na okres przejściowych problemów wstrzymać prace, w tym dowód z przesłuchania świadków i stron, albowiem strony nie zastrzegły rygoru nieważności dla formy zmiany umowy oraz aneksu.  

Jeśli chodzi o termin rozpoczęcia pracy to strony uzgodniły ten termin w sposób odmienny, niż to jest zapisane w przedstawionej umowie, na dowód czego można wskazać przystąpienie do prac wdrożeniowych za zgodą zleceniodawcy ( bez zachowania terminu z harmonogramu prac ), a następnie przerwanie na mocy aneksu do umowy ( patrz porada do pyt. nr 2 ). Co do terminów wykonania dzieła zawartych w umowie pierwotnej oraz ewentualnego przedawnienia roszczeń z tego tytułu, można wskazać, iż bieg ich został również wstrzymany na mocy spornego aneksu, dlatego też strona przeciwna nie może się na nie powoływać.

Jednakże należy mieć na uwadze każdorazowo 2 letni termin przedawnienia wynikający z art. 646 k.c.


Zespół
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

    Nie dodano jeszcze żadnego komentarza. Bądź pierwszy!!

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika