Referendum gminne

Witam, przeczytałam dość sporą część ustawy o referendum lokalnym, ale dla mnie to hieroglify. Dlatego proszę tutaj o pomoc: sprawa jest taka, że na niegdyś dzierżawionym przez moją rodzinę, przez 32 lata, ogrodzie, który teraz jest podzielony na dwie działki; 4 ary należące do ojca i 10 arów należących do gminy, wójt postanowił zbudować wiejskie targowisko. Nie tyle postanowił, co uparł się, że nie da tej działki na przetarg, byśmy mogli dokupić resztę ogrodu, ale od razu postanowił, że wybuduje niepotrzebną w tym miejscu drogę, a że na drogę pozwolenia nie miał, postanowił zbudować targowisko. Do czego dążę. Pół roku temu Pani z Urzędu Marszałkowskiego z Opola powiadomiła mnie, że jako sąsiedzi działki, na której ma to targowisko powstać, na pewno zostaniemy listownie poinformowani o tej inwestycji, abyśmy mieli czas odwołać się. No i zostałam wprowadzona w błąd. Wg. prawa budowa targowiska nie wymaga informowania sąsiadów działki pod targowisko o tym, że ono powstanie. Jestem zielona z prawa, ale podsunięto mi pomysł zrobienia referendum. Tylko czy teraz, kiedy dziś wójt podpisał już umowę z firma budowlaną i za parę dni rozpoczną się prace, te potrzebne dla przeprowadzenia referendum 10% podpisów mieszkańców gminy przeciwnych budowie targowiska, coś da? Czy wójt ma w takiej sytuacji obowiązek wstrzymania robót budowlanych? Bardzo dziękuję za odpowiedź.