Nienormalna sąsiadka

Witam!
Wraz ze znajomymi wynajmuję mieszkanie we Wrocławskim bloku. Na początku kwietnia właściciel mieszkania sprzedał je i kupił inne a nas na nie przeniósł. Teraz dokładnie pod nami mieszka starsza kobiecina po 70. Nie wiem czy ma ona jakieś leczenie psychiatryczne za sobą ale zachowuje się dość ciekawie. Całymi godzinami potrafi drzeć się na pół bloku i w dość elokwentny sposób kogoś obrażać. Robi to zarówno w ciągu dnia, jak i w nocy, ostatnio nawet po pierwszej w nocy.
Z tego co dowiedziałem się od innych sąsiadów, to SzP. Wariatce odbiło, kiedy jej mąż umierał w domu (na coś obłożnie chorował) a poprzedni właściciel mieszkanie, w którym mieszkam, robił remont. Jak to przy remoncie było trochę stukania, szurania i wiercenia i właśnie tamte hałasy są powodem krzyków sąsiadki.
Rozmowa z Panią Wariatką nie ma żadnego senesu - obłęd w oczach, zero zrozumienia i nienawiść wręcz namacalna jak powiedziałem, że przychodzę z mieszkania na górze.
U nas prawie całymi dniami tylko ja jestem w mieszkaniu bo pracuję przy komputerze (tzw. home-office). Czy siedzę i gapie się w monitor, czy też ganiam do toalety/lodówki, nie ma znaczenia. Pani się drze kiedy jej się uwidzi, bez większego wpływu tego co dzieje się u nas.
Po tym krótkim wstępie pojawia się moje pytanie: Co mogę zrobić? Policja? Straż Miejska? Spółdzielnia odpada, właściciel mieszkania już był i oni nic nie mogą. Jak mam rozmawiać z mundurowymi? Co powiedzieć i na co położyć nacisk?
Osobiście do Kobieciny nic nie mam i nie mam zamiaru z nią walczyć na złośliwości - szkoda mi jej. Ale też nie chcę wysłuchiwać godzinnych maratonów obelg krzyczanych do nie wiadomo kogo.

Z góry dziękuję za wszelkie komentarze!
Pozdrawiam!!