z ciekawości

Dziś a własciwie wczoraj zostałam 'przetransportowana' z moim kolega na komendę policji w sprawie ktora wynikla przypadkowo ale nie to w tym njwazniejsze. Policjant kazał mi wszystko wyjąć z kieszeni więc to zrobilam i nasuwa mi sie pytanie bo skoro człowiek ma prawo do prywatności to czy policjant ma prawo zaglądac mi do portfela i telefonu pod pretekstem cytuje " zobacz czy czegos kurwa nie mają" i czy mają prawo odnosic sie agresywnie do osoby która jest przesłuchiwana? Prosze o pilna odpowiedź. Podejrzewam że kolega równiez został uderzony bo nagle zaczeła w pokoju ktorym siedzial grac muzyka i wydało mi się to podejrzane bo słyszałam ja przez ściane. Uwzglednijmy tez to że drzwi w pokoju którym siedziałam ja były otwarte a w tym pokoju w którym siedział on policjant je zamknął. Nie pomine także tezy policjanta która wygłosił mi w dośc ostrej dyskusji że cytuje " twoja matka powinna cie bić' na co odpowiedziałam mu ze nie ma takich powodów i odpowiedzia która dostałam było" zamknij sie! nie pyskuj!". Czy tak ma wygladać policja która broni praw człowieka?

Nie powinno tak być jeśli chodzi o rozmowę. Policja ma prawo dokonać przeszukania osoby w uzasadnionych przypadkach. Zawsze mozesz złożyć zażalenie na czynności i zachowanie funkcjonariuszy obecnych przy wykonywanych czynnościach. Jeśli kolega został uderzony w pierwszej kolejności powinien wykonać obdukcję lekarską i podpierając się tym dokumentem złożyć skargę na policjanta, który go uderzył.