Interpretacja przepisow, na czyja korzysc.

Witam.

Na czyja korzysc przemawia fakt, w wypadku, gdy interpretacja przepisu jest dosyc swobodna. Podam taki przyklad, ktory mnie mocno interesuje.

Art. 129. § 1. Kto:
1) wyrabia, posiada lub nabywa wytrychy, jeżeli nie trudni się zawodem, w którym są one potrzebne;
2) dostarcza wytrychów osobie nie trudniącej się takim zawodem;

Ogolnie przyjete, ze osoba ktora trudni sie zawodem to osoba posiadajace licencje pracownika zabezpieczen technicznych co najmniej I stopnia, taka licencja upowaznia do:

Montażu elektronicznych urządzeń i systemów alarmowych, sygnalizujących zagrożenie chronionych osób i mienia, oraz eksploatacji, konserwacji i naprawach w miejscach ich zainstalowania,
Montażu urządzeń i środków mechanicznego zabezpieczenia oraz ich eksploatacji, konserwacji, naprawach i awaryjnym otwieraniu w miejscach zainstalowania.

Rozumiem, ze osoba otwierajaca zamki musi posiadac taka licencje, ale osoba tylko sprzedajaca, handlująca takimi produktami? Do prowadzenia handlu wytrychami potrzebne sa wytrychy, tak jak do handlowania pomidorami potrzebne sa pomidory, odnoszac sie do ' jeżeli nie trudni się zawodem, w którym są one potrzebne'. Samo wyrobienie licencji to nie duzy koszt, ale problemem sa szkoly jakie trzeba miec. Pani na kasie, nie bedzie raczej po mechaniku, lacznosci, elektrycznej itd. A kurs to juz duze pieniadze.

Dlatego reasumując, według art 129 osoba sprzedajac takie narzedzia ma prawo je posiadac, bo pracuje w zawodzie w ktorym sa one niezbedne, ale nie musi posiadac licencji gdyz nie bedzie prowadzila zadnej dzialalnosci po za ich sprzedaza ?