Forum prawne

Kolizja drogowa - współwina a grzywna tylko dla jednej strony

Witam. We wrześniu 2014 r. miałem kolizję drogową. Wyprzedzałem auto w terenie zabudowanym, w miejscu do tego dozwolonym. W trakcie wyprzedzania poprzedzający mnie samochód skręcił w lewo do posesji, czego wynikiem była kolizja drogowa (nie wyhamowałem i uderzyłem pojazd w lewe drzwi kierowcy). Pani, w którą uderzyłem wezwała policję. Policja po przyjeździe i oględzinach miejsca kolizji uznała winną Panią, która wykonywała manewr skrętu (za nie upewnienie się co do bezpiecznego skrętu w lewo). Policja nałożyła na nią mandat w wysokości 250 zł i 6 punktów karnych. Kobieta mandatu nie przyjęła i sprawa została skierowana do Sądu. Był jeden świadek, który jechał za mną. Świadek na początku myślał, że wina jest po mojej stronie ale policja wytłumaczyła mu, że wina jest kobiety. Po ok. 2 tygodniach zostałem wezwany na komendę na przesłuchanie w charakterze świadka. Złożyłem zeznania i miałem czekać na rozprawę. Po ok 3 tygodniach dostałem drugie wezwanie na komendę lecz już w charakterze podejrzanego. W toku postępowania policja doszła do tego, że to ja jednak jestem winny, po zeznaniach świadków, których nagle znalazło się więcej (tak naprawdę nikogo innego oprócz tego jednego świadka tam nie było i niemożliwym jest, żeby ktoś inny to widział, ale jak to na wioskach bywa każda sąsiadka będzie zeznawała na korzyść drugiej sąsiadki, ale o tym później.) Na początku myślałem, że obydwoje dostaniemy wezwanie do sądu jako osoby oskarżone i możliwe, że sprawa zakończy się współwiną. Na pierwszej rozprawie okazało się, że to ja jestem oskarżonym a kobieta jest tylko i wyłącznie świadkiem. Zostali przesłuchani świadkowie (sąsiedzi, którzy mieszkali w bliskiej okolicy, którym mój adwokat praktycznie udowodnił, że nie wnoszą nic do sprawy i niczego nie widzieli, tylko ewentualnie słyszeli pisk opon i huk. Na każdej następnej sprawie pojawiał się jakiś nowy świadek, który niby coś widział ale nie do końca. Ta sprawa ciągnęła się ponad rok. Sąd nie wiedząc kto ma winę powołał biegłego. Biegły prawie po roku od czasu kolizji stwierdził, że w miejscu kolizji jechałem z prędkością ponad 60 km na ograniczeniu do 40 km, natomiast kobieta nie upewniła się co do bezpiecznego skrętu w lewo. Na sprawie sądowej biegły zeznał, że przekroczyłem prędkość ale to kobieta przyczyniła się do kolizji (generalnie zeznawał bardziej na moją korzyść). Oskarżyciel posiłkowy czyli policjant (nie ten, który obsługiwał kolizję) zażądał dla mnie mandatu w wysokości 500zł. Po przerwie Sędzia uznał mnie za winnego i wymierzył mi karę 300zł z powodu tego, że manewr tej kobiety również doprowadził w znaczącym stopniu do kolizji. Kobieta otrzymała tylko i wyłącznie słowną reprymendę a ja 300zł plus zostałem obciążony kosztami sądowymi. Sąd kierował się tym, że sprawa toczyła się przeciwko mnie a kobieta była tylko świadkiem.
W moim mniemaniu każdy z nas powinien dostać grzywnę. Dlaczego tak się nie stało? Dlaczego tylko ja zostałem obciążony kosztami sądowymi i kosztami biegłego? (Gdyby policja na miejscu kolizji mi zaproponowała mandat w tej wysokości co kobiecie to bym go przyjął i żadnej sprawy by nie było). Warto się odwoływać? Sprawa była dzisiaj tj. 07.10.2015r. mam tydzień na odwołanie się od wyroku. Co można jeszcze zrobić, żeby ona też poniosła jakieś konsekwencję? Czuję się bardzo niesprawiedliwie potraktowany tym wyrokiem.
Pozdrawiam i proszę o szybką odpowiedź.

2015.10.7 16:59:12

Odpowiedzi w temacie: Kolizja drogowa - współwina a grzywna tylko dla jednej strony (4)

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika