Mandat za brak biletu

Witam, w lutym tego roku w Krakowie wydarzyła się dziwna sytuacja, jechałam z koleżanką bez biletu i kontrolerzy weszli do autobusu. Miałyśmy już wysiadac, powiedziałysmy że nie mamy dokumentu ale ja zaczęłam go szukać dla zmylki, żeby bez problemu następnie im uciec. Niechcący dowód wyciągnęłam, kanar wyrwał mi go z dłoni, a ja uciekłam zostawiając dowód temu Panu. Nie przyjęłam wcześniej żadnego mandatu, bo pan nie zdążył go nawet wystawić. Wcześniej zaproponował że możemy zapłacić mu 100zl za dwie osoby bez mandatu, z mandatem będzie więcej i to za osobę... Dziś tj. 8 listopada dostałam list z kwotą do zapłaty 255,58zł i że jeśli nie zapłacę tego w ciągu 7 dni dadzą sprawę do sądu. Co robić? Zaginięcie dowodu zgłosiłam za jakieś 2 dni. Napisać jakieś odwołanie, że to nie byłam ja a dowód wcześniej mi zaginął i ktoś inny się nim posłużył?

Dodam że mieszkam od Krakowa jakieś 250km i przyjechałam tam tylko na weekend.