Forum prawne

'Zakłócanie spokoju' mieszkańców, sprawa w sądzie - CO ROBIĆ?!

Hej! Potrzebuję pomocy. Od 9 lutego wynajmuję jeden z lokali mieszkaniowych w Łodzi. Jestem młodą, studiującą i pracującą osobą. Od dnia wprowadzenia do dziś mieszkam tu bez podpisanej umowy (oczekiwanie na właściciela mieszkania). Przez ten czas niemalże codziennie miałam gości - jedna, max. 2 osoby. Wieczory, które razem spędzaliśmy przebiegały dość spokojnie. Muzyka - jeżeli leciała po 22 - leciała cichutko na laptopie ściszonym niemalże do minimum. Czasem wypiliśmy sobie piwko. Generalnie tak naprawdę nic się nie działo, żadnych imprez. Raczej wieczorne posiadówki. Raz przyszedł sąsiad, zwrócił uwagę. Ok. Laptop ściszony i po temacie. Meksyk zaczął się później. Interwencja policji nr 1 - pouczenie. Następna była 2 dnia - zakończyła się mandatem w wysokości 500zł. Pytanie nr 1: dlaczego, mając świadomość, że mandaty za zakłócanie ciszy nocnej są conajmniej o połowę niższe ten został wystawiony na taką kwotę?!

Później było coraz gorzej. Niewiele trzeba było zrobić, żeby na mieszkanie zawitała policja. Interwencje miałam prawie codziennie. Nie pomagały tłumaczenia współlokatorów, że nic się nie dzieje, że oni nic nie słyszą.

Pewnego poniedziałku też miałam interwencję policji o godzinie...18:40!!! Zostałam ukarana wnioskiem do Sądu. Przez cały okres mieszkania takich faktycznych sytuacji, gdzie było rzeczywiście głośno były 2: impreza walentynkowa trwająca jakieś 2 godzinki od 14:00 do 16:00 (po 16:00 sytuacja się uspokoiła) i wieczorne posiedzenie z chłopakiem i kolegą w zeszła sobotę, trwające z pół godziny (godz 20:00 - 20:30, o 20:30 wyszliśmy z domu i już stała policja z włączonymio 'migaczami' na daszku). Olaliśmy sprawę i poszlimy dalej).

Sprawa jest dla mnie o tyle krzywdząca, że postawa właścicieli mieszkania, zwlekających z podpisaniem umowy, UPRZEDNIO POINFORMOWANYCH O ZAISTNIAŁEJ SYTUACJI, uporczywych interwencjach policji, postępowaniu sądowym oceniam jako poniżej krytyki. Właściciele nie są obiektywni, są stronniczy, 'trzymając' stronę sąsiadów, obrażają moich gości, poniżają ich i mnie, pokazując swoją wyższość. Ssiedyi z kolei zrobili ze mnie meliniarę, twierdząc, że na klatce są rozróby, latanie z butelkami z piwem (o ile idąc z alkoholem ze sklepu do domu trzymanie go w ręku jest aktem wandalizmu wg sąsiadów). Była tylko jedna sytuacja, w której rzeczywiście wieczorem po 22 było głośno. Oczywiście policja na mieszkaniu - motyw wieczoru obowiązkowy, mandat przyjęłam, przeprosiłam funkcjonariuszy.

Jedynym punktem komplikacyjnym całej sytuacji jest znaleziona przez właścicieli dilerka w łazience, o której istnieniu nie miałam pojęcia (dilerka wyraźnie uszkodzona - dziurawa). Muszę przyznać, że lubię czasem(!) zapalić marihuanę i nic poza tym. Czy mając świadomość tego, od czego mogła być ta dilerka właściciele, którzy mi jej nie oddali mogą przedłożyć ją jako dowód w sprawie sądowej przeciwko mnie? Czy taka dilerka jest dowodem w rozumieniu odnotowania mnie jako osoby podejrzanej o posiadaniu narkotyków? Czy - mając świadomość weekendowej imprezy - mogę zostać zatrzymana przez policję na testy narkotykowe? Jeśli tak, to czy mogę się na nie nie zgodzić?

Czy zachowanie ssiadów można już kwalifikować jako stalking? Pokój, który wynajęłam z zamiarem bardziej usamodzielnienia się (wcześniej współdzieliłam z dużo młodszymi od siebie studentami - różnica wieku okazała się zbyt duża) okazał się piekłem na ziemii. Jestem dotychczas niekarana, nie wiem jak się bronić. Na grzywnę do 5000 mnie absolutnie NIE STAĆ i nie poczuwam się poddać wyrokowi Sądu, mając świadomość swojej niewinności. Błagam o pomoc!!! Sąsiedzi mnie wykończą!!!

2015.2.28 1:5:14

Odpowiedzi w temacie: 'Zakłócanie spokoju' mieszkańców, sprawa w sądzie - CO ROBIĆ?! (1)

Dodam jeszcze, że od 25 lat mieszkam w bloku, prowadząc taki tryb życia jak dotychczas i NIGDY nie miałam problemów z interwencjami policji, a na poprzednim mieszkaniu naprawdę mogę stwierdzić, że imprezy były w rozumieniu DOSŁOWYM. W poprzednim mieszkaniu była tylko jedna sytuacja, gdzie przyszli sąsiedzi i zwrócili uwagę, że jest za głośno....

Jakie są szanse na umorzenie tego postępowania? Jak mam się bronić przed tym, pieprzonym sądem?!

2015.2.28 1:13:28

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika