Zatrzymanie męza do przesluchania (alimrnty)

Moi dordzy, postaram się opisac dokładnie sytuację.
Moj mąz jest podjerzanym w sprawie niealimentacji. Pod adresem, na który przychodziły wezwania nie mieszkamy od ok 3 lat, a rodzina nie informowala nas o jakiejkolwiek korespondencji (nie utrzymujemy kontaktów).
W listopadzie 2012 za moim męzem wydano list gonczy z nakazem zatrzymania na 14 dni w celu przesłuchania.
Męza przypadkiem (poszedł zeznawac nic nie wiedząc w innej sprawie) zatrzymano na komisariacie oddalonym od miejsca Wystawienia listu o ok 450-500 km. Męza zatrzymano. Prokurator poinformowal mnie przez tel ze na pewno będą go przewozić do Gliwic. Ok . W piątek ma odbyć się przesłuchanie. W związku z tym mam kilka pytan:
1. Czy po przesluchaniu zostanie wypuszczony do domy ?Czy dalej bedzie siedzial w areszcie?
2. Jesli dobrowolnie podda się karze, przyzna etc, jest szansa ze od razu uchyla areszt (idą święta:( )
3. Czy może zostac wyznaczona kaucja jeśli on jest bezrobotnym? Czy może "negocjować" inny środek zapobiegawczy? Jak np dozór, czy COKOLWIEK innego?
4. Czy w zasadzie byłby sens trzymania go w areszcie w momencie gdyby się przyznał i poddał karze, a wyrok uzgodniony miałby być wyrokiem w zawieszeniu?

Bardzo Was proszę o pomoc, bo ja do tego piątku chyba nie dożyję, w takim jestem stresie... (zabrali go w czwartek)

Licze na pomoc i jakies sugestie jak to dobrze rozegrac. Zgodnie z prawem oczywiście, ale tak by w piątek mógl wyjsc:(