drzewa tuż przy wspólnym płocie

Złożyłam pozew przeciw sąsiadowi, z zawartą w nim prośbą o przycięcie o 1/3 z całej wysokości 3 wielkich klonów(wys. ok 25m, sr. ok. 15m), rosnących tuż przy wspól. płocie, na posesji sąsiada. Boję się ,że może przyjść kiedyś nawałnica i któryś z nich wywróci się na dom. Sąsiad nie pojawił się w sądzie na I sprawe, wcześniej nie reagował na moje ustne i pisemne prośby. Po oględzinach z sądu - odbyły się wczoraj ( sąsiad nie otworzył nawet drzwi), mogę wnioskować, że raczej sąd wyda przychylnął mi decyzję. Prawdopodobnie sąsiad na II rozprawie też się nie pojawi i wyroku też nie odbierze, który będzie avizowany. Sytuacja jest taka jakby o niczym nie wiedział, że jakakolwiek sprawa się toczy, sytuacja dla mnie patowa,to nie są jakieś tam gałązki, tylko naprawdę ogromne drzewa, boję się o dzieci i o siebie i co wtedy robić dalej?.Niechcę ich usuwać na swój koszt, bo raz że z mojej strony wysięgnik nie podjedie, a dwa, że pieniędzy nigdy od nich nie dostanę.Ich sytuacja materialna jest b. dobra- zona sąsiada pracuje w Niemczech, więc spokojnie stać ich na tę przycinkę, co mam robić , co dalej dzieje się z takimi wyrokami? Bardzo proszę o poradę i oczywiście z góry b. dziękuję.