Odbieranie praw do opieki nad dzieckiem?

Witam,
mam taką nietypową sprawę i nie wiem w ogóle jak mam się zachować ani gdzie doszukiwać się swoich praw.
Sprawa wygląda następująco:

W sierpniu tego roku postanowiliśmy z żoną że będziemy mieszkać osobno (mieszkaliśmy u jej mamy).
Od 07.09.2017 wynajmuję kawalerkę w Bielsku-Białej, 17km od poprzedniego miejsca zamieszkania.
Mieszkam sam, podjąłem pracę i z żoną ustaliliśmy że na utrzymanie dziecka pierwszą ratę wpłacę w grudniu
i będzie ona kontynuowana przez kolejne miesiące. Dodatkowo ustaliliśmy że dziecko co drugi weekend
będę brał na noc.
Nie mamy aktualnie ani separacji/rozwodu ani nie ma złożonych spraw o nie.
Mam pełne prawa rodzicielskie nie odebrane przez żadną decyzję sądową.

Moja żona zabrania mi wydania mojej córeczki na mój adres zamieszkania do Bielska-Białej,
pozwala mi ją wziąć tylko do domu moich rodziców który znajduję się w Kętach albo pozwala bym
był przy dziecku tylko w jej obecności pod kontrolą. Jutro mam wziąć dziecko pod swoją opiekę ale moi
rodzice wyjechali i żona odmawia mi opieki nad dzieckiem pod moim adresem zamieszkania.

W przeszłości uczestniczyłem w terapii uzależnienia od narkotyków od tego czasu jestem wolny od narkotyków i mogę
to wykazać przed sądem. W moim domu jest schludnie i czysto.

Czy to że nie mam łóżeczka dla dziecka jest argumentem do odmowy opieki?
Moja żona nie chce dać mi na piśmie takiej odmowy, ogólnie wszystko argumentując:
"nie i koniec rozmowy".

Co mogę zrobić w takiej sytuacji?
Ja po prostu chcę opiekować się swoim dzieckiem i uczestniczyć w jego wychowaniu i życiu...