Wspólny kredyt a rozwód

Mam gorącą prośbę o radę w jak mi się wydaje patowej sprawie. Czy jeśli wykreślę się z księgi wieczystej mojego kupionego do spółki z mężem (niedługo eksmężem) mieszkania, a wcześniej zawrę z nim u prawnika umowę mówiącą, że jeśli w ciągu pół roku on nie spowoduje zwrócenia mi przez bank weksli(będących gwarancją spłaty kredytu) sąd może spowodować przywrócenie stanu poprzedniego (tzn. wpisanie mnie do księgi)? Trochę to zawiłe, już wyjaśniam kontekst sprawy: Niedługo mamy się rozwieść bez orzekania o winie, uzgodniliśmy podział majątku, ale sprawa kredytu na mieszkanie spędza mi sen z powiek. Uzgodniłam z mężem, że mieszkanie, na który wzięliśmy kredyt (pozostało jeszcze 17 lat spłacania) zostanie dla niego, w banku, gdy poprosiłam o wykreślenie mnie z umowy kredytowej i zwrot podpisanych przeze mnie weksli powiedziano, że najpierw mąż musi dostarczyć dokumenty poświadczające jego zdolność kredytową, a ja muszę wykreślić się z księgi wieczystej mieszkania, dopiero wtedy bank rozpatrzy mój wniosek. Widzę w tym jednak pewną pułapkę, a mianowicie bank może stwierdzić, że nie wykreśli mnie z listy gwarantów tego kredytu, a wtedy mnie po wykreśleniu z księgi wieczystej nie pozostanie żaden sposób wywierania wpływu na męża w przypadku gdyby przestał spłacać zadłużenie. Wiem, że wtedy bank po prostu "wejdzie" mi na pensję. W ramach zabezpieczenia, chciałam, aby bank napisał mi coś w rodzaju umowy przedwstępnej, w której zobowiąże się, że gdy ja zrezygnuję z prawa własności zdjęte ze mnie zostaną wszelkie zobowiązania finansowe wobec mieszkania. Oczywiście bank nie chce słyszeć o takim rozwiązaniu, twierdząc, że do podjęcia jakiejkolwiek decyzji potrzebuje potwierdzenia, że mąż jest jedynym właścicielem. Stąd mąż zaproponował spisanie umowy u prawnika, w której byłby zapis, że jeśli ja zrezygnuję z własności mieszkania a on w ciągu pół roku nie spowoduje zwrotu moich weksli, będę miała prawo domagać się w sądzie przywrócenia poprzedniego stanu prawnego, tzn. dopisania mnie z powrotem do właścicieli mieszkania. Nurtuje mnie pytanie, czy faktycznie sąd jest władny do podjęcia takiej decyzji, i czy w razie konieczności taki mechanizm zadziała. Z góry dziękuję za jakąkolwiek radę w mojej mocno "pogmatwanej" sprawie. Pozdrawiam Amelie