Forum prawne

Wzór podania o separację

Poszukuję wzoru podania do sądu o ustalenie separacji

(era2001)

2001.6.11 0:0:0

Odpowiedzi w temacie: Wzór podania o separację (21)

Kraków, dnia .......................................

Do
Sądu Okręgowego
w Krakowie
Wydział I Cywilny

Wnioskodawcy:
Wojciech Kowalski, zam. ul. Ładna 11/3, 31-408 Kraków.
Anna Kowalska, zam. ul. Ładna 11/3, 31-408 Kraków.

Zgodny wniosek o zniesienie separacji

Wnosimy o:

1) zniesienie separacji naszego małżeństwa zawartego 10 maja 1981 r. w USC w Krakowie za nr aktu 715/81 między Wojciechem Kowalskim ur. 3 kwietnia 1950 r. w Krakowie s. Ludwika Kowalskiego i Łucji z d. Krupa a Anną Kowalską z d. Zapała ur. 7 czerwca 1955 r. w Krakowie c. Zbigniewa Zapały i Natalii z d. Zdun, orzeczonej wyrokiem z dnia 17 marca 2000 r wydanym w sprawie IC 518/99 Sądu Okręgowego,

2) powierzenie nam obojgu wykonywania władzy rodzicielskiej nad małoletnią córka Agatą Kowalską ur. 15 lutego 1985 r. w Krakowie,

3) obciążenie wnioskodawcy Wojciecha Kowalskiego kosztami postępowania.

Uzasadnienie

Dnia 17 marca 2000 roku została orzeczona separacja naszego małżeństwa zawartego 10 maja 1981 roku.

(dowód:
1) wyrok w sprawie IC 518/99 SO w Krakowie,
2) odpis skrócony aktu małżeństwa ze wzmianką dodatkową o orzeczeniu separacji)

Z małżeństwa mamy dwoje dzieci: Katarzynę ur. 20 czerwca 1981 r., która jest pełnoletnia, wyszła za mąż, mieszka oddzielnie oraz Agatę ur. 15 lutego 1985 roku, która uczęszcza do szkoły średniej.

(dowód:
1) odpis skrócony aktu urodzenia dziecka,
2) zaświadczenie ze szkoły)

Przez dwa lata po orzeczeniu separacji mieszkaliśmy oddzielnie, przy czym wnioskodawca Wojciech Kowalski często bywał w domu, przede wszystkim ze względu na dzieci, ale i z żoną chętnie i miło gawędził, a ona ciepło przyjmowała te wizyty.

Zamieszkaliśmy wspólnie, podjęliśmy pożycie fizyczne i prowadzimy gospodarstwo domowe, co powoduje że rozkład przestał istnieć.

Oboje zgodnie wnosimy o wydanie postanowienia o zniesieniu separacji

Kiedy orzeczono separację, żonie powierzono wykonywanie władzy rodzicielskiej nad małoletnimi dziećmi. Obecnie starsza córka jest już pełnoletnia, a wobec młodszej wnosimy o orzeczenie, że obojgu rodzicom będzie przysługiwać władza rodzicielska.

Wnioskodawca Wojciech Kowalski jest zatrudniony jako przedstawiciel ubezpieczeniowy, zarabia około 2.500 zł miesięcznie, natomiast żona jest krawcową, prowadzi jednoosobowo działalność gospodarczą, zarabia ok. 700 zł miesięcznie.

(dowody: zaświadczenia o naszych zarobkach)

Ustaliliśmy z żoną, że całość kosztów postępowania pokryje wnioskodawca Wojciech Kowalski.


Anna Kowalska
i Wojciech Kowalski

Załączniki:


1) odpis skrócony aktu małżeństwa ze wzmianką dodatkową o orzeczeniu separacji,
2) wyrok w sprawie IC 518/99 SO w Krakowie,
3) odpis skrócony aktu urodzenia dziecka,
4) zaświadczenie ze szkoły,
5) zaświadczenia o zarobkach.

2003.2.13 13:51:59

maz ma dowod na to ze go zdradzilam w postaci mojego notesu z notatkami.jesli wniose o separacje czy to moze byc wykorzystane przeciwko mnie?mam juz przyznane alimenty na dzieci ,mieszkamy w wynajetym mieszkaniu,maz mnie uderzyl i byla policja wzywana

2003.6.21 0:37:5

Od 5 lat nie mieszkam z mężem i nie mam rozwodu .Chcę złożyć pozew do Sądu o separację Proszę o podanie mi wzór o separację

2005.7.28 18:27:12

maz wyjechal poza granice kraju, nie interesuje sie mna ani dzieckiem, jestem w trudnej sytuacji finansowej, jestem osoba bezrobotna bez prawa do zasilku,to olbrzymi skrot tego co moge napisac,prosze o jaki kolwiek wzor pisma do sadu,podania o separacje

2005.12.20 14:37:50

chce złożyc podanie do sądu o separacje .Nie wiem jak to napisac

2006.3.18 8:36:47

prosze o wzór pozwu o separacje od czego zacząć

2006.9.13 20:54:17

witaj !Pisze do ciebie z nadzieja że ktoś ci jednak pomógł bo i ja też potrzebuje pomiocy w tej sprawie.Jeśli ktoś ci dał wzór pozwu o seperacje czy mógłbyś mi pomóc?

2006.11.4 16:58:50

prosze o napisanie mi jak napisac pozew o seperacje

2007.1.18 11:11:35

jestem mężatką od 7 lat mój mąz nie wywiązuje się z obowiązków jest hazardzistą i przegrywa ogromne sumy pieniędzy nie przynosi wypłat złożyłam również na policji o znęcanie się na demną psychicznie i fizycznie chcę dla tego złożyć pozew o seperacje już dłużej tego nie wytrzymam błagam pomózcie

2007.2.12 13:4:49

Mam podobna sytuacje i wspolczuje

2007.3.19 13:11:11

Dupa

2007.3.31 21:33:33

Witam jak przeczytalam to co napisalas to mam wrazenie ze to ja pisalam...mam ten sam problem o tyle lepiej ze mnie nie bije ale hazart i znecanie psychiczne to -tak.Jezeli mozesz to sie ze mna skontaktuj moze ci pomoge w jakims stponiu-gg-2974348

2007.7.2 18:22:43

mnie nie bije, nie jest hazardzista, ale czuje sie strasznie samotna... wiecznie wyjezdza, pracuje, praca to jego zycie, mam wrazenie ze jest uzalezoniony od stresu i pracy, wiem, ze mnie NIE zdradza
prosilam go tyle razy, zeby poswiacal mi wiecej czasu

nie wiem juz co robic

2008.3.31 20:12:57

witam
jestem 15 lat po slubie i zaczynam bardzo wątpić w mój związek.Mąż wpadł na genialny pomysł , aby założyc sprawe o separacje gdyż nie pracuje i nie łozę na dom.Do lutego br roku byłam na stżu w przedszkolu za bardzo śmieszne pieniązki , gdzie mąz zarabia po 4000 pln i jak uważa zapewnia mi luksus.Mąz też dopuszczał sie zdrad o czym mi mówił , przyznawał sie a kiedy placząc pytalam dlaczego śmiejąc sie mówi , ze to moja wina .Potrafi mnie wyzywac , poniżac , drwić z tego , że placze i wciąz wybaczam , ale nie mam juz siły.Chcąc założyc sprawe o separację ja natomiast myślę o załozeniu sprawy o znęcanie sie psychiczne , czy mam szanse na wygranie?Oskarza mnie o pasożytnictwo , poniża wyzywa a na brak pieniędzy grozi ze sama sobie wykopię dól jesli nie dam mu pieniędzy , a skąd mam brac jak nie pracujE?gaja

2008.4.15 15:50:50

Mam 40 lat i dwoje dzieci mieszkam z tesciowa. Moj maz wyjechal za granice 3.5 roku temu, przez 2 lata nie dawal znaku zycia nie przesylal pieniedzy na dzieci. Dopiero od pol roku dzwoni raz dwa razy w miesiacu do dzieci. Czasem wysle jakies pieniadze. Nie zamierza wracac do Polski. Nie zyjemy ze soba od 6 lat. Moja tesciowa wtraca sie w moje zycie i moich dzieci.
Czy jest mozliwosc aby po mojej separacji z mezem tesciowa musiala by sie wyprowadzic??

2008.7.6 15:0:52

Ja rówież nie mieszkam z męzem 4 lata,nie mam rozwodu ani separacji,nie mamy zadnego wspólnego majatku,nie mamy też wspólnych dzieci.Obecnie od paru msc spotykam sie z kims wiażę z nim przyszłość...czy mój mąż pomimo tego że nie mieszka ze mna 4 lata ma prawo zażucić mi cokolwiek????

2008.9.2 11:1:14

Kilka dni temu -w końcu - po 10latach małżeństwa podjęłam decyzję ze muszę rozstać się z mężem. Wszystko miała co chciałam(rzeczy materialne) oprócz miłości i spokoju. Od kilku lat mąż pije i uważa, że ja żyję po to aby spełniać jego zachcianki. Juz dluzej tak nie moge. Jestem zmeczona i fizycznie i psychicznie. Nie mam nikogo bliskiego kto chcialby mi pomoc, nawet moja rodzina sie ode mnie odsunela. Nie chcą sobie zawracac glowy cudzymi problemami. Za 2 dni przeprowadzam sie do domu samotnej matki. Maz nic nie wie. Boje sie co sie stanie jak nas znajdzie. Wiem ze wiele kobiet jest w takiej samej albo i gorszej sytuacji. Ciesze sie ze poznam i bede modla porozmawiac nareszcie z osobami z podobnymi problemami

2008.9.12 13:55:19

U mnie sytuacja jest o tyle trudna,ze moj maz teraz kiedy wie,ze wisi nad nami separacja zrobil sie kochany i serce mi sie kraje,ze chce go zostawic,ale we mnie cos sie wypalilo.Sama nie wiem,mamy 4 letnia coreczke,mieszkamy w UK,obydwoje pracujemy,niczego nam nie brakuje.
A ja czuje sie taka nieszczesliwa,moze kiedy dotrwamy do separacji cos sie miedzy nami odmieni.Chcialabym porozmawiac z jakas kobieta,ktora czuje to samo wielka pustke i zalamanie.

2009.1.25 21:20:25

Witaj Nati,

Mam podobny problem i też chcialabym sie nim z kims podzielic. Jestem 2 lata po slubie, oboje z mezem pracujemy i tez niczego nam nie brakuje. Jednak czuje sie nieszczesliwa. Od kilku miesiecy nasze pozycie fizyczne ustalo, a w mezu nie ma juz dawnej czulosci i troski w stosunku do mnie. Najgorsze jest to ze juz dwa razy pobil naszego niespelna 2 letniego syna. Nigdy nie pomagal mi w obowiazkach przy dziecku, ale czasem po prostu brakuje mi sil. Raz wiec poprosilam go aby wykapal maluszka. Maluch nie znosi prysznica ale maz usilnie chcial sie nim posluzyc. Dziecko zaczelo wiec plakac a maz sklepal mu tylek i to tak ze byl caly siny. Przez tydzien nie chodzil do zlobka...

Poniewaz nigdy wczesniej sie to nie zdarzylo stwierdzilam ze nie bede podejmowala zadnych krokow. Dzieciak jest maly szybko zapomnial a maz po tym wszystkim zaczal sie bardzo starac: przytulal mnie i dziecku dawal czulosc bardziej niz kiedykolwiek.

W zeszlym tygodniu (jakies poltora miesiaca od pierwszego pobicia) zezloscil sie kiedy ubieral maluszka do zlobka. Dziecko bylo rozespane i nie chcialo mu w tym pomagac. Tym razem dostalo w twarz. Tego dnia akurat maz je odwozil a ja bylam juz w pracy. Kiedy zadzwonil do mnie i powiedzial co zaszlo zrobilo mi sie slabo. Po powrocie do domu zobaczylam pol siwej twarzyczki... Chcialam zabrac synka do mojej mamy i babci ale on nie chcial mnie wypuscic. Zagrozilam policja ale wreszcie dal sie namowic i nawet sam mnie zawiozl. Najgorsze jest to ze on chyba nawet nie zdaje sobie sprawy z tego co zrobil. Troche zalowal, a wnioskuje to po tym ze przestal jesc.

Zanim wyjechalam z dzieckiem do domu dzwonilam tez do tesciowej ktora poradzila mi zebym sobie spokojnie porozmawiala z mezem i szla na spacer z nim i dzieckiem. Mowila tez ze nie chce sie wtracac. Oslablam po raz drugi. Zadnego zrozumienia ani wsparcia. Jeszcze sobie pojechala na koncert w weekend z przyjacielem.

Mialam nadzieje ze maz zacznie sie starac ze bedzie probowal cos naprawic. Bardzo przezylam to co sie stalo. Plakalam prawie cale dnie. Nawet nie mial mnie kto przytulic. Najgorsze jest to ze co jakis czas przechodze depresje.

Zaczynam myslec o separacji. Podejrzewam ze maz tak jak twoj partner bedzie chcial wszystko naprawic, ale ja nie wiem czy jeszcze chce. Wszyscy mi radza zebym od razu od niego odeszla ze wzgledu na dobro dziecka. Ale ja tak bardzo chce miec szczeslia i pelna rodzine. Mimo wszystko dalej mam nadzieje ze jakos sie ulozy. Jestem gleboko wierzaca osoba i to co przed Bogiem przyrzeklam jest dla mnie swiete. Sama pochodze z rozbit

2009.2.24 10:12:56

Witaj Nati,

Mam podobny problem i też chcialabym sie nim z kims podzielic. Jestem 2 lata po slubie, oboje z mezem pracujemy i tez niczego nam nie brakuje. Jednak czuje sie nieszczesliwa. Od kilku miesiecy nasze pozycie fizyczne ustalo, a w mezu nie ma juz dawnej czulosci i troski w stosunku do mnie. Najgorsze jest to ze juz dwa razy pobil naszego niespelna 2 letniego syna. Nigdy nie pomagal mi w obowiazkach przy dziecku, ale czasem po prostu brakuje mi sil. Raz wiec poprosilam go aby wykapal maluszka. Maluch nie znosi prysznica ale maz usilnie chcial sie nim posluzyc. Dziecko zaczelo wiec plakac a maz sklepal mu tylek i to tak ze byl caly siny. Przez tydzien nie chodzil do zlobka...

Poniewaz nigdy wczesniej sie to nie zdarzylo stwierdzilam ze nie bede podejmowala zadnych krokow. Dzieciak jest maly szybko zapomnial a maz po tym wszystkim zaczal sie bardzo starac: przytulal mnie i dziecku dawal czulosc bardziej niz kiedykolwiek.

W zeszlym tygodniu (jakies poltora miesiaca od pierwszego pobicia) zezloscil sie kiedy ubieral maluszka do zlobka. Dziecko bylo rozespane i nie chcialo mu w tym pomagac. Tym razem dostalo w twarz. Tego dnia akurat maz je odwozil a ja bylam juz w pracy. Kiedy zadzwonil do mnie i powiedzial co zaszlo zrobilo mi sie slabo. Po powrocie do domu zobaczylam pol siwej twarzyczki... Chcialam zabrac synka do mojej mamy i babci ale on nie chcial mnie wypuscic. Zagrozilam policja ale wreszcie dal sie namowic i nawet sam mnie zawiozl. Najgorsze jest to ze on chyba nawet nie zdaje sobie sprawy z tego co zrobil. Troche zalowal, a wnioskuje to po tym ze przestal jesc.

Zanim wyjechalam z dzieckiem do domu dzwonilam tez do tesciowej ktora poradzila mi zebym sobie spokojnie porozmawiala z mezem i szla na spacer z nim i dzieckiem. Mowila tez ze nie chce sie wtracac. Oslablam po raz drugi. Zadnego zrozumienia ani wsparcia. Jeszcze sobie pojechala na koncert w weekend z przyjacielem.

Mialam nadzieje ze maz zacznie sie starac ze bedzie probowal cos naprawic. Bardzo przezylam to co sie stalo. Plakalam prawie cale dnie. Nawet nie mial mnie kto przytulic. Najgorsze jest to ze co jakis czas przechodze depresje.

Zaczynam myslec o separacji. Podejrzewam ze maz tak jak twoj partner bedzie chcial wszystko naprawic, ale ja nie wiem czy jeszcze mam sile. Wszyscy mi radza zebym od razu od niego odeszla ze wzgledu na dobro dziecka. Ale ja tak bardzo chce miec szczeslia i pelna rodzine. Mimo wszystko dalej mam nadzieje ze jakos sie ulozy. Jestem gleboko wierzaca osoba i to co przed Bogiem przyrzeklam jest dla mnie swiete. Sama pochodze z rozbitej rodziny dlatego chcialam zeby moje dziecko mialo jak najlepiej.

Obiecalam sobie i mezowi ze jesli jeszcze raz podniesie reke na dziecko to odbiore mu prawa rodzicielskie i odejde.

Wiesz, mam przyjaciol ktorym moglabym powiedziec o tym co sie stalo, ale teraz wszyscy zyja tylko swoimi problemami. Boje sie ze zareaguja tak jak tesciowa. Ciesze sie ze chociaz w ten sposob moglam sobie ulzyc. Mozesz do mnie napisac o swoich problemach. Czlowiek czuje sie lepiej kiedy jednoczy sie z drugim w podobnym problemie. Moze masz jakies rady dla mnie. Czekam na odpowiedz.

Pozdrawiam,

2009.2.24 10:17:42

jestem facetem, wiekowym, mam "żonę" (rycząca 50-tka"), mamy dziecko. nie piję, nie palę, nie szlajam się po rynsztokach, pracuję...
tzw. "żona" nie traktuje mnie po ludzku, wykorzystuje na wiele rozmaitych sposobów - materialnie, usługi - a każdy podjęty temat kończy sie awanturą!, krzyczy na mnie wtedy gdy należałoby się wypowiedzieć w istotnych kwestiach. nawet owdażyła się mnie uderzyć, no... i oczywiście wynoś się - to słyszę od dawna: ale jak się wyprowadzę to wtedy dziecko będzie musiało, jako jedyne znosić fochy jaśnie pani, a ma jeszcze z 15 lat do czasu gdy będzie zdolne stawić czoła psychopatce. wszystko jest źle, ciągle jakieś "przecież", zawsze nie tak. dziecko nawet nie ma szansy się stuknąć w kolanko bawiąc się w cokolwiek jak to dzieci sie bawią aby zdobyć własne doświadczenie - wszystko pod dyktando, same kwasy...
czy tylko faceci są tą ciemną stroną? - naprawdę, czy tylko kobiety mają czas na to by knuć za plecami facetów, podczas gdy oni pracują w pocie czołą na utrzymanie - swoje i swojej Rodziny?
Ludzkość zeszła NA PSY!
W majestacie PRAWA zeszła na psy!
Prawnikom płacimy z budżetu! - więc co jest?
CO JEST?!!!!
Jeśli żona ucieka się do kilkakrotnych rękoczynów, jeśli grozi mężowi śmiercią tylko dlatego, że nie radzi sobie ze sobą, ze swoimi emocjami - to nadal ci źli faceci są wszystkiemu winni??
czy naprawdę źli są ci, którzy są powszechnie uznawani za złych?
czy ktoś zadał sobie trochę trudu aby dociec, dlaczego? DLACZEGO?
pamiętajmy jedno: prostytutka to zawód, a k...wa to charakter - jest to niezwykle szybki sposób na wejście w sedno zagadnienia stosunków międzyludzkich, a szczególnie klimatów tzw." rodzinnych".

2009.7.6 22:21:39

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika