Złe kontakty z mamą, czy mogę ubiegać się o spłatę i opuścić dom?

Witam Państwa. Mam 31 lat. Moja mama 54. Od urodzenia mieszkam w domu po rodzicach mamy którzy już nie żyją. Dom piętrowy, modernizowany z dużą działką i ok 1h działek rolnych. Jakieś 7 lat temu mama rozwiodła się z ojcem z jego winy, ojciec miał zakaz zbliżania się do nas. Jakieś 5 lat temu ojciec zmarł a ja posłuchałem matki i odrzuciłem spadek bo ojciec miał podobno jakieś kredyty i mama bała się że przyjdą i coś zabiorą.

Od dawna mamy charakter był niestabilny i budził wiele moich wątpliwości.
Teraz sprawa pogorszyła się na tyle, że nie mam już złudzeń ze kiedykolwiek będzie dobrze.
Matka jest dla mnie dobra i w miarę się dogadujemy gdy wszystko idzie po jej myśli. Sporo umiem, ocieplałem ostatnio dom, zmieniałem elektrykę. Kładłem płytki, panele. Dopóki widzi że ma korzyść z mojego pobytu jest w miarę ok. Gdy tylko zajmę się np czymś innym, np naprawą samochodów która bardzo lubię pojawiają się wyrzuty i ogromne kłótnie. Po co to robię, a nie robię np domu czy czegoś innego. Zamyka mi podwórko, grozi ze nic w domu nie jest moje i jak mi się nie podoba to mogę odejść. Ze nic nie odstane. Ze obcemu da a mnie nic itp itd tyle że w takich nerwach że prawie dochodzi do rękoczynów. Zamyka mi dom. Nie mam gdzie spać itp itd.

Chciałbym odejść. Ale nie mam środków na zakup mieszkania ani na postawienie sobie nawet najmniejszego domu.
Moje pytanie jest co robić w takiej sytuacji. Czy coś mi się należy? Mogę liczyć na jakąś spłatę gdy wyjdę z domu. Na jakąś działkę?

Nie wiem co robić :(