Roszczenie regresowe nietypowe - udowodnienie winy

Witam państwa serdecznie, chciałbym poradzić się w sprawie. Ponad rok temu spowodowałem wypadek poprzez niezachowanie szczególnej ostrożności - wyjeżdżając z drogi podporządkowanej wjechałem na 1/3 pasa ruchu drogi nadrzędnej, kierowca z tego powodu musiał zmienić częściowo pas ruchu i około 100m dalej uderzył w inny pojazd. Ja całego zdarzenia nie zarejestrowałem gdyż wykonywałem manewr skrętu w lewo (droga dwupasmowa dzielona) i pojechałem dalej w nieświadomości. Kilka dni potem dostałem wezwanie na komendę policji w celu złożenia wyjaśnień.Jest ze zdarzenia monitoring, także obie osoby które się zderzyły były przesłuchiwane w sprawie. Dostałem mandat za spowodowanie wypadku. Natomiast ubezpieczyciel nie poinformował mnie o tym iż wszczął postępowanie regresowe w tej sprawie. Niedawno minął termin spłaty wobec ubezpieczyciela- który de facto nawet o tym mnie nie poinformował na piśmie. Sprawa została przekazana do KRUK, który z kolei chce teraz przekazać to do kancelarii jeżeli nie zgodzę się na spłatę ( do niczego się nie przyznałem póki co, nie negocjowałem, nie podałem danych zamieszkania - mają tylko mój stary adres + to co miało ubezpieczenie), kwota to kilka tysięcy złotych, dodam że samochód którym spowodowałem zdarzenie nie był na mnie ubezpieczony. Zgodnie z prawem regres przysługuje za ucieczkę, natomiast czy mam szanse w sądzie udowodnić że sytuacji nie zauważyłem- nie był to jakiś wielki wypadek a raczej lekka stłuczka. Czy brak numeru sprawy na piśmie z Kruka oraz sam fakt że sprawa została do niego przekazana stanowi o tym że ubezpieczyciel nie ma wystarczającego materiału dowodowego i zwyczajnie sprzedał uciążliwy dług? Jak wyglądałyby koszta sądowe w razie przegranej?
Kolejne pytanie- czy to co Kruk pisze na swojej stronie to prawda i można z nim dogadać się na raty rzędu 200-300zł czy będzie za wszelką cenę chciał szybko wyegzekwować dług w razie ugody?
Pozdrawiam