Marcin Gula
Re: C59AmierdzC485ca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sC485siadami .
>Nie używam żadnych
> nawozów. Jedyny nawóz, jaki używam to ten, co zwierzęta po sobie zostawią
> :) Jak wiadomo to coś śmierdzi a gdy przyjdą takie upalne dni jak mamy
> teraz nie trzeba tłumaczyć, co się dzieje w nosie. Sąsiedzi, którzy
> graniczą z moją działką ciągle mnie wyzywają i straszą policją, ponieważ
> nie mogą sobie spokojnie leżakować i opalać grubaśne brzuchy w ogródku ze
> względu na smród. Pikanterii dodaje poranne wycie koguta, który potrafi
> pół wsi pobudzić :)
pomijając aspekt dobrego współżycia z sąsiadami, choć bardzięj pasuje
może z sąsiadkami, rozumiem, że przechowujesz gdzieś nawóz naturalny?
Jakie są odległości od zabudowanań, okien i czy leży to sobie bezpośrednio
na gruncie?
Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierz yna. Problem z sąsiadami.
> Jakie są odległości od zabudowanań, okien i czy leży to sobie bezpośrednio
> na gruncie?
Nawóz przechowuję za raz za moim domem i od nawozu do najbliższej
działki/domu sąsiada je ok 15 metrów. Natomiast na działce rozprowadzam
nawóz (ręcznie podlewam gnojówką) i jest to odległości od zabudowania
sąsiada ok 3m.
Re: C59AmierdzC485ca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sC485siadami .
> Nawóz przechowuję za raz za moim domem i od nawozu do najbliższej
> działki/domu sąsiada je ok 15 metrów. Natomiast na działce rozprowadzam
> nawóz (ręcznie podlewam gnojówką) i jest to odległości od zabudowania
> sąsiada ok 3m.
z odpowiedzi wnioskuje, że pewnie nawóz przechowujesz na gruncie.
Ustawa o nawożeniu mówi, że nawóz naturalny powinno się przechowywać
na płycie z odpowiednimi odprowadzeniam...
Jeżeli tak jest to sąsiedzi mogą cię p...ć.
Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierz yna. Problem z sąsiadami.
> z odpowiedzi wnioskuje, że pewnie nawóz przechowujesz na gruncie.
> Ustawa o nawożeniu mówi, że nawóz naturalny powinno się przechowywać
> na płycie z odpowiednimi odprowadzeniam...
> Jeżeli tak jest to sąsiedzi mogą cię p...ć.
Dziękuję za odpowiedź. Rzeczywiście takiego odprowadzenia nie posiadam a
z tego co teraz czytam powinno ono być do szczelnych zbiorników. Cóż w
takim razie czeka mnie pracowity tydzień by podporządkować się ustawie i
doprowadzić do porządku sposób przechowania nawozu.
Re: C59AmierdzC485ca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sC485siadami .
> Dziękuję za odpowiedź. Rzeczywiście takiego odprowadzenia nie posiadam a z
> tego co teraz czytam powinno ono być do szczelnych zbiorników. Cóż w takim
> razie czeka mnie pracowity tydzień by podporządkować się ustawie i
> doprowadzić do porządku sposób przechowania nawozu.
Jeżeli już coś będziesz robił, to sprawdz odległości jakie są wymagane.
Miałem gdzieś link ale nie mogę poszukać a nie mam czasu guglowac,
cos mi sie po głowie kołacze odległość 30 albo 50m od okien, ale nie jestem
pewien.
Tak juz nie na temat, ale pomyśl czy nie warto jednak czymś zabezpieczyć
samej "kupy", żeby zminimalizować smród, czymś okryć. Sam przyznajesz, że
śmierdzi, ja rozumiem, że to jest wieś i ktoś kto się na nią sprowadza
ma coś za coś. Jednak pamiętaj, że nie wiesz ile lat w tej miejscowości
spędzisz a walka z sąsiadami to chyba najgorsze co można zrobić, nawet
jeżeli
prawo będzie po Twojej stronie. Pomimo tego, że ja sam pochodzę ze wsi,
jednk
jeżeli smród jest spory, to też bym się trochę wkurzał. Ale to tak w ramach
mojej prywatnej opinii.
pzdr
e.
Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierz yna. Problem z sąsiadami.
> Tak juz nie na temat, ale pomyśl czy nie warto jednak czymś zabezpieczyć
> samej "kupy", żeby zminimalizować smród, czymś okryć. Sam przyznajesz, że
> śmierdzi, ja rozumiem, że to jest wieś i ktoś kto się na nią sprowadza
> ma coś za coś. Jednak pamiętaj, że nie wiesz ile lat w tej miejscowości
> spędzisz a walka z sąsiadami to chyba najgorsze co można zrobić, nawet
> jeżeli
> prawo będzie po Twojej stronie. Pomimo tego, że ja sam pochodzę ze wsi,
> jednk
> jeżeli smród jest spory, to też bym się trochę wkurzał. Ale to tak w ramach
> mojej prywatnej opinii.
Oczywiście jak już coś będę robił to poszukam na internecie więcej na
ten temat. Druga sprawa smród jest tylko wtedy jak nawożę w polu. A więc
nie zbyt często jednak sąsiedzi są już na to uczuleni.
Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Użytkownik "emeryt"
news:j3be7l$lej$1@news.onet.pl...
> Jeżeli już coś będziesz robił, to sprawdz odległości jakie są wymagane.
> Miałem gdzieś link ale nie mogę poszukać a nie mam czasu guglowac,
> cos mi sie po głowie kołacze odległość 30 albo 50m od okien, ale nie
> jestem pewien.
Sprawdz w rozporzadzeniu "Warunki techniczne jakim powinny odpowiadac
budynki i ich usytuowanie"
Tam na pewno jest podana dokladna lokalizacja takich zbiornikow od granicy i
scian z oknami czy okien
Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierz yna. Problem z sąsiadami.
On 2011-08-27 18:25, Marcin Gula wrote:
> Ta sprawa ma jeszcze inne podłoże - zazdrość. Nie raz dało się zauważyć,
> że po prostu zżera ich zazdrość za to, że mam wyższe techniczne
> wykształcenie, [...] Czy oni mogą mnie szczuć policją i czy
> prawo może w jakikolwiek sposób egzekwować to, że naruszam ich nosy
> śmierdzącą sprawą :)
Co do pierwszej kwestii się nie wypowiem. Ale w drugiej...
To że z jakichś powodów uważasz się za lepszego człowieka od sąsiadów,
nie powoduje, że nie mogą oni wzywać policji, czy w inny sposób
egzekwować swoich praw.
Ja rozumiem się wywyższać, ale akurat gmeraniem w kupie zwierząt?
gacek
Re: C59AmierdzC485ca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sC485siadami .
> To że z jakichś powodów uważasz się za lepszego człowieka od sąsiadów, nie
> powoduje, że nie mogą oni wzywać policji, czy w inny sposób egzekwować
> swoich praw.
>
> Ja rozumiem się wywyższać, ale akurat gmeraniem w kupie zwierząt?
w zasadzie to on nie pyta o tą kwestię, właściwie nie wiem po co
to wszystko opisywał, może prowokacja.
Jednak już odnośnie tematu, zaufaj mi jeżeli spełni wymogi prawne
(odległości i płyta), to mu mogą sąsiedzi naskoczyć, nawet jeżeli
będzie okropny smród.
Przerobione w życiu, sanepid, gminna ochrona środowiska nic nie mogły
zrbić w moim przypadku - ja byłem po drugiej stronie kupy, mianowicie
wąchającym.
Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierz yna. Problem z sąsiadami.
On 2011-08-27 22:10, emeryt wrote:
>> To że z jakichś powodów uważasz się za lepszego człowieka od sąsiadów,
>> nie powoduje, że nie mogą oni wzywać policji, czy w inny sposób
>> egzekwować swoich praw.
>>
>> Ja rozumiem się wywyższać, ale akurat gmeraniem w kupie zwierząt?
>
> w zasadzie to on nie pyta o tą kwestię, właściwie nie wiem po co
> to wszystko opisywał, może prowokacja.
A bo śmieszy mnie taki pan i władca wioski.
Uprzykrza życie dziesiątkom ludzi w imię wychowania rodzinnego (bo
ojciec też się w kupie babrał) i tego, że 30 lat temu tam gdzie mieszka
była wioska. Tzw. nowoosracki (mspanc).
Pomijając możliwość zakażenia E. Coli, to są jakieś jeszcze "zalety"
używania kupy ponad nawozami sztucznymi?
gacek
Re: ?iso-8859-2?b?pm1pZXJkerFjYQ? sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami2E
begin gacek
> Pomijając możliwość zakażenia E. Coli, to są jakieś jeszcze "zalety"
> używania kupy ponad nawozami sztucznymi?
Kupa jest za darmo. :>
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierz yna. Problem z sąsiadami.
W dniu 2011-08-27 23:05, gacek pisze:
> On 2011-08-27 22:10, emeryt wrote:
>>> To że z jakichś powodów uważasz się za lepszego człowieka od sąsiadów,
>>> nie powoduje, że nie mogą oni wzywać policji, czy w inny sposób
>>> egzekwować swoich praw.
>>>
>>> Ja rozumiem się wywyższać, ale akurat gmeraniem w kupie zwierząt?
>>
>> w zasadzie to on nie pyta o tą kwestię, właściwie nie wiem po co
>> to wszystko opisywał, może prowokacja.
>
> A bo śmieszy mnie taki pan i władca wioski.
>
> Uprzykrza życie dziesiątkom ludzi w imię wychowania rodzinnego (bo
> ojciec też się w kupie babrał) i tego, że 30 lat temu tam gdzie mieszka
> była wioska. Tzw. nowoosracki (mspanc).
>
> Pomijając możliwość zakażenia E. Coli, to są jakieś jeszcze "zalety"
> używania kupy ponad nawozami sztucznymi?
>
> gacek
Najwieksza ciekawostka to przejechac przez jedna z niemieckich wiosek w
porze nawozenia, smrod obornika zwala z nog a na podworkach mercedesy.
Nikomu to qrwa nie przeszkadza bo tak ludzie robia od wiekow ale w
podfarszawskiej wsi bedzie to niemaly problem bo niejeden do niedawna
spal w oborze a dzis wielkomiejskie panisko.
Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierz yna. Problem z sąsiadami.
On 2011-08-28 09:56, Jerzy Dombczak wrote:
> W dniu 2011-08-27 23:05, gacek pisze:
>> On 2011-08-27 22:10, emeryt wrote:
>>>> To że z jakichś powodów uważasz się za lepszego człowieka od sąsiadów,
>>>> nie powoduje, że nie mogą oni wzywać policji, czy w inny sposób
>>>> egzekwować swoich praw.
>>>>
>>>> Ja rozumiem się wywyższać, ale akurat gmeraniem w kupie zwierząt?
>>>
>>> w zasadzie to on nie pyta o tą kwestię, właściwie nie wiem po co
>>> to wszystko opisywał, może prowokacja.
>>
>> A bo śmieszy mnie taki pan i władca wioski.
>>
>> Uprzykrza życie dziesiątkom ludzi w imię wychowania rodzinnego (bo
>> ojciec też się w kupie babrał) i tego, że 30 lat temu tam gdzie mieszka
>> była wioska. Tzw. nowoosracki (mspanc).
>>
>> Pomijając możliwość zakażenia E. Coli, to są jakieś jeszcze "zalety"
>> używania kupy ponad nawozami sztucznymi?
>>
>> gacek
>
>
> Najwieksza ciekawostka to przejechac przez jedna z niemieckich wiosek w
> porze nawozenia, smrod obornika zwala z nog a na podworkach mercedesy.
Argument że Niemcy tak robią mnie nie przekonuje.
> Nikomu to qrwa nie przeszkadza bo tak ludzie robia od wiekow ale w
> podfarszawskiej wsi bedzie to niemaly problem bo niejeden do niedawna
> spal w oborze a dzis wielkomiejskie panisko.
Ale przecież nie ma mowy o wsi, a o osiedlu domów jednorodzinnych, na
którym jeden koleś wymyślił sobie zabawy z kupą. Może i zgodne z prawem,
ale burackie.
gacek
Re: A6mierdząca sprawa - obornik i z wierzyna2E Problem z sąsiadami2E
W dniu 27.08.2011 23:05, gacek pisze:
> Pomijając możliwość zakażenia E. Coli, to są jakieś jeszcze "zalety"
> używania kupy ponad nawozami sztucznymi?
Ekologia i ekonomia.
Nawozy sztuczne są w dużej części (jeśli nie w większości) ropopochodne.
Czyli import i nieodnawialność.
A ty myj ręce i nie jedz tego nawozu, to się bakterii nie będziesz
musiał bać.
Re: A6mierdząca sprawa - obornik i z wierzyna2E Problem z sąsiadami2E
W dniu 2011-08-28 15:48, Andrzej Lawa pisze:
>> Pomijając możliwość zakażenia E. Coli, to są jakieś jeszcze "zalety"
>> używania kupy ponad nawozami sztucznymi?
> Nawozy sztuczne są w dużej części (jeśli nie w większości) ropopochodne.
W żadnej części.
Prawdę mówiąc nie ma chyba ani jednego nawozu do produkcji którego używa
się ropy naftowej jako surowca.
--
spp
5Bbardzo OT5DRe:C59AmierdzC485ca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sC485siadami.
>>> Uprzykrza życie dziesiątkom ludzi w imię wychowania rodzinnego (bo
>>> ojciec też się w kupie babrał) i tego, że 30 lat temu tam gdzie mieszka
>>> była wioska. Tzw. nowoosracki (mspanc).
>>>
>>> Pomijając możliwość zakażenia E. Coli, to są jakieś jeszcze "zalety"
>>> używania kupy ponad nawozami sztucznymi?
jak się nie przedostanie do wód gruntowych/studni z której korzystasz,
pewnie
się nie zarazisz. Czytaj - składowanie nawozu będzie na płycie z odpowiednim
odprowadzeniem gnojowicy do szczelnego zbiornika.
>> Najwieksza ciekawostka to przejechac przez jedna z niemieckich wiosek w
>> porze nawozenia, smrod obornika zwala z nog a na podworkach mercedesy.
>
> Argument że Niemcy tak robią mnie nie przekonuje.
to akurat nie jest cechą Niemiec, myślę, że Jerzy podał tylko przykład.
Jakie zalety nawozu naturalnego:
- nie zatruwanie środowiska chemikaliami w konsekwencji nas
- naturalne uprawy
- niewyjaławianie ziemi w dłuższym okresie czasu, która mamy jedną
- zdrowsza żywność - nie mylić z ładniej wyglądająca bo tak nie będzie
Tak naprawdę, jeżeli autor pytania zadba o to żeby składować nawóz
odpowiednio być może czymś okryć tą kupę, to wtedy czepialstwem się
wydaje 1 czy 2 dni smrodu do roku, podczas rozrzucania nawozu na polu.
Fakt wtedy śmierdzi, ale to nie jest czynność nagminna - nawożenie pola.
Spaliny w mieście śmierdzą przez 365 dni w roku.
Ja napisałem o mojej walce, ale sytuacja wyglądała trochę inaczej, jeden
z właścicieli ziemi wyrzucił hałdę kurzych odchodów - wyjątkowo uciążliwe
jeżeli chodzi o smród i był to czyn złośliwy, ponieważ pole jest dość spore
a akurat postanowił składować tą kupę w bezpośrednim sąsiedztwie do
zabudowań.
Na marginesie i tak przegraliśmy walkę. Na szczęśćie udało się jakoś
dogadać,
stara hałda zaschła na zewnątrz a nowych nie usypuje.
>> Nikomu to qrwa nie przeszkadza bo tak ludzie robia od wiekow ale w
>> podfarszawskiej wsi bedzie to niemaly problem bo niejeden do niedawna
>> spal w oborze a dzis wielkomiejskie panisko.
>
> Ale przecież nie ma mowy o wsi, a o osiedlu domów jednorodzinnych, na
> którym jeden koleś wymyślił sobie zabawy z kupą. Może i zgodne z prawem,
> ale burackie.
tego nie wiemy, ponieważ autor wątku nie sprecyzował gdzie się to dzieje,
czy
jest to sypialnia, czy wieś. Zresztą jeżeli mój sąsiad rozrzuci nawóz na
ogrodzie
i zaora to w ciągu kilku dni, to chyba czepialstwem by było gdybym go
straszył
policją, to są uroki wsi spokój, cisza, czystsze powietrze, czasem smród z
pola,
przyjemny zapach pochodzący od upraw (jak już zostaną wynawożone :-) ),
lasów,
zazwyczaj większe odległości do pokonania do miejsca pracy itd. itd.
Ja z wątku nie potrafię doczytać czy to autor należy do grupy odszczepieńców
społecznych nie zważając na innych, czy sąsiad/sąsiedzi i myślę, że
pochopnych
wniosków nie należy tu wyciągać.
To jest nadal wies, ma swoje prawa i się bierze ją z wszelkimi dobrami,
uciążliwościami. To jak przeprowadzić się do miasta a potem straszyć
kierowców,
że jeżeli będą jeździć tą drogą i robić hałas to policję wezwę. Trzeba
zachować trochę rozsądku, niezależnie od prawa.
Pzdr
E.
z mojej strony EOT, ponieważ dalsze rozważania mają się nijak do pytania
wątkodawcy.
P.S. rolnikiem nie jestem, ale pewne rzeczy jestem w stanie zrozumieć, być
może dlatego, że z pochodzenia i zamieszania wieśniak ze mnie.
Re: [bardzo OT]Re:Śmierdząca sprawa - obor nik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
On 2011-08-28 16:34, emeryt wrote:
> jak się nie przedostanie do wód gruntowych/studni z której korzystasz,
> pewnie
> się nie zarazisz. Czytaj - składowanie nawozu będzie na płycie z
> odpowiednim
> odprowadzeniem gnojowicy do szczelnego zbiornika.
Patrz niemieckie warzywa?
Tak, wiem że koniec końców to było w jakichś kiełkach.
>>> Najwieksza ciekawostka to przejechac przez jedna z niemieckich wiosek w
>>> porze nawozenia, smrod obornika zwala z nog a na podworkach mercedesy.
>>
>> Argument że Niemcy tak robią mnie nie przekonuje.
>
> to akurat nie jest cechą Niemiec, myślę, że Jerzy podał tylko przykład.
> Jakie zalety nawozu naturalnego:
> - nie zatruwanie środowiska chemikaliami w konsekwencji nas
Dlatego nasze ścieki spuszczamy prosto do rzek - przecież nie trują...
> - naturalne uprawy
Naturalność to tylko droga do zdrowej żywności, celem samym w sobie jest
tylko dla fanatyków.
> - niewyjaławianie ziemi w dłuższym okresie czasu, która mamy jedną
???
A to nie jest raczej kwestia tzw. płodozmianu, i dania czasu glebie na
regenerację? Przecież sztucznych nie trzeba sypać za dużo.
> - zdrowsza żywność - nie mylić z ładniej wyglądająca bo tak nie będzie
"Naturalniejsza" tak. Zdrowsza - dlaczego?
>>> Nikomu to qrwa nie przeszkadza bo tak ludzie robia od wiekow ale w
>>> podfarszawskiej wsi bedzie to niemaly problem bo niejeden do niedawna
>>> spal w oborze a dzis wielkomiejskie panisko.
>>
>> Ale przecież nie ma mowy o wsi, a o osiedlu domów jednorodzinnych, na
>> którym jeden koleś wymyślił sobie zabawy z kupą. Może i zgodne z prawem,
>> ale burackie.
>
> tego nie wiemy, ponieważ autor wątku nie sprecyzował gdzie się to dzieje,
> czy
> jest to sypialnia, czy wieś.
Napisał, że jest jedyną osobą w okolicy uprawiającą ziemię. Jak dla mnie
to nie jest wieś.
> Ja z wątku nie potrafię doczytać czy to autor należy do grupy
> odszczepieńców
> społecznych nie zważając na innych, czy sąsiad/sąsiedzi i myślę, że
> pochopnych
> wniosków nie należy tu wyciągać.
A ja to tak tylko dla kontrastu. Taki pracowity i inżynier, młody i
dobrze zarabia, a ciemny lud chce mu zabronić.
> To jest nadal wies, ma swoje prawa i się bierze ją z wszelkimi dobrami,
> uciążliwościami.
No właśnie pytanie jest takie, czy jeśli 30 lat temu tam była faktyczna
wieś to czy tak jest teraz, i czy będzie za lat 20.
Był jakiś polski film, gdzie głównym motywem było hodowanie warzyw na
ojcowiźnie w centrum Warszawy. To ekstremum, ale chyba obrazuje o co chodzi.
gacek
Re: A6mierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Użytkownik "spp"
news:j3dhu3$l35$1@news.onet.pl...
> W żadnej części.
> Prawdę mówiąc nie ma chyba ani jednego nawozu do produkcji którego używa
> się ropy naftowej jako surowca.
Wyglada na to, ze chemia nie jest jakas specjalna domeną AŁ :)
No, chyba, ze mial na mysli polietylen, z ktorego robione sa worki. Chyba on
ma to najwiecej z ropa wspolnego (weglowodor) :)
Pozdrawiam
SDD
5BOT5DRe: A6mierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. P roblem z sąsiadami.
> Wyglada na to, ze chemia nie jest jakas specjalna domeną AŁ :)
> No, chyba, ze mial na mysli polietylen, z ktorego robione sa worki. Chyba
> on ma to najwiecej z ropa wspolnego (weglowodor) :)
tak czy owak był blisko, ponieważ na uprwy wywala się tony
pestycydów, które są najczęściej właśnie ropopochodne.
Re: [OT]Re: A6mierdząca sprawa - obornik i zwierzyna2E Problem z sąsiadami2E
W dniu 2011-08-28 19:05, emeryt pisze:
>> Wyglada na to, ze chemia nie jest jakas specjalna domeną AŁ :)
>> No, chyba, ze mial na mysli polietylen, z ktorego robione sa worki.
>> Chyba on ma to najwiecej z ropa wspolnego (weglowodor) :)
>
> tak czy owak był blisko, ponieważ na uprwy wywala się tony
> pestycydów, które są najczęściej właśnie ropopochodne.
Pomijasz fakt iż pestycydy są w równie powszechnym stopniu wywalane na
pola nawożone organicznie. :)
BTW
Trudno mi powiedzieć ile z pestycydów jest produkowane w wyniku
przeróbki ropy a ile w całkowicie syntetyczny sposób ale nie
twierdziłbmy iż najczęściej to są produkty ropopochodne - chyba częściej
jednak nie.
---
spp
Re: A6mierdząca sprawa - obornik i z wierzyna2E Problem z sąsiadami2E
W dniu 28.08.2011 16:04, spp pisze:
> W dniu 2011-08-28 15:48, Andrzej Lawa pisze:
>
>>> Pomijając możliwość zakażenia E. Coli, to są jakieś jeszcze "zalety"
>>> używania kupy ponad nawozami sztucznymi?
>
>> Nawozy sztuczne są w dużej części (jeśli nie w większości) ropopochodne.
>
> W żadnej części.
> Prawdę mówiąc nie ma chyba ani jednego nawozu do produkcji którego używa
> się ropy naftowej jako surowca.
>
Mea culpa... Pestycydy - ropopochodne. Nawozy sztuczne - produkowane z
gazu ziemnego (i azotu atmosferycznego). Tak czy inaczej argument
pozostaje, bo Polska ten gaz musi sprowadzać, bo naszego wydobycia nie
starcza na potrzeby energetyczne.
Naturalne nawozy mineralne też są importowane i nieodnawialne.
Re: A6mierdząca sprawa - obornik i z wierzyna2E Problem z sąsiadami2E
W dniu 28.08.2011 18:56, SDD pisze:
>
> Użytkownik "spp"
> news:j3dhu3$l35$1@news.onet.pl...
>
>> W żadnej części.
>> Prawdę mówiąc nie ma chyba ani jednego nawozu do produkcji którego
>> używa się ropy naftowej jako surowca.
>
> Wyglada na to, ze chemia nie jest jakas specjalna domeną AŁ :)
Ty zaś jesteś kompletną lamą w dziedzinie konfiguracji czytników
usenetu. Czy może twoje unikanie polskich znaków jest wyrazem twoich
przekona religijnych?
> No, chyba, ze mial na mysli polietylen, z ktorego robione sa worki.
> Chyba on ma to najwiecej z ropa wspolnego (weglowodor) :)
Dla twojej informacji dokonałem niezbyt zręcznego skrótu myślowego - do
syntezy w procesie Habera używa się surowca towarzyszącego złożom ropy.
Tylko jak to określić? Gazoziemnopochodne? ;->
Re: [bardzo OT]Re:Śmierdząca sprawa - obor nik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
> Spaliny w mieście śmierdzą przez 365 dni w roku.
Pisząc to przypomniałeś mi o jeszcze jednym niuansie. Gdy przyjdzie zima
wszyscy dookoła palą czym popadnie. Z kominów wydobywa się dym który
potrafi przez parę minut przyćmić całą okolicę. I sytuacja ta powtarza
się nagminnie. Ale im "wolno" a zgłoszenie tego odpowiednim instytucjom
spowodowałoby że ich nienawiść do mnie by spotęgowała.
Re: [bardzo OT]Re:Śmierdząca sprawa - obor nik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
W dniu 29.08.2011 08:57, Marcin Gula pisze:
>> Spaliny w mieście śmierdzą przez 365 dni w roku.
>
> Pisząc to przypomniałeś mi o jeszcze jednym niuansie. Gdy przyjdzie zima
> wszyscy dookoła palą czym popadnie. Z kominów wydobywa się dym który
> potrafi przez parę minut przyćmić całą okolicę. I sytuacja ta powtarza
> się nagminnie. Ale im "wolno" a zgłoszenie tego odpowiednim instytucjom
> spowodowałoby że ich nienawiść do mnie by spotęgowała.
Wiesz jak to jest... Kali ukraść krowy - dobry uczynek!
Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierz yna. Problem z sąsiadami.
> Ja rozumiem się wywyższać, ale akurat gmeraniem w kupie zwierząt?
Jeszcze 10 lat temu wszyscy dookoła mnie robili to samo. Mieli
gospodarstwa, zwierzęta, uprawy rolne a i nawet zgoda sąsiedzka była.
Nadszedł czas gdy powiedzieli że się nie opłaca z tym robić. Owszem
tutaj mają rację bo wiem ile czasu to pochłania a nawet dopłaca się do
interesu. Jednak wchodząc tutaj w temat zdrowej żywności ktoś
porównajcie sobie np. kurczaka karmionego na paszy a karmionego pszenicą
i kukurydzą z domieszką pokrzyw. Zarówno smak jak i wygląd jest inny.
Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierz yna. Problem z sąsiadami.
(29.08.2011 09:07), Marcin Gula wrote:
> Jednak wchodząc tutaj w temat zdrowej żywności ktoś porównajcie sobie
> np. kurczaka karmionego na paszy a karmionego pszenicą i kukurydzą z
> domieszką pokrzyw. Zarówno smak jak i wygląd jest inny.
Dodajmy, że smak jest znacznie lepszy, ale wygląd jest wprost mizerny w
porównaniu z "przemysłowym" kurczakiem.
Anyway - gdybym miał do wyboru w tej samej lub zbliżonej cenie jeść
żarcie które rosło "na gównie" a żarcie które rosło "na sztucznym", to
oczywiście wybrałbym naturalne.
p. m.
Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierz yna. Problem z sąsiadami.
Dnia Mon, 29 Aug 2011 10:09:32 +0200, mvoicem napisał(a):
> Anyway - gdybym miał do wyboru w tej samej lub zbliżonej cenie jeść
> żarcie które rosło "na gównie" a żarcie które rosło "na sztucznym", to
> oczywiście wybrałbym naturalne.
Ja bym wybrał zdrowsze...
Pozdrawiam,
Henry
Re: A6mierdząca sprawa - obornik i z wierzyna2E Problem z sąsiadami2E
W dniu 29.08.2011 10:53, Henry(k) pisze:
> Dnia Mon, 29 Aug 2011 10:09:32 +0200, mvoicem napisał(a):
>
>> Anyway - gdybym miał do wyboru w tej samej lub zbliżonej cenie jeść
>> żarcie które rosło "na gównie" a żarcie które rosło "na sztucznym", to
>> oczywiście wybrałbym naturalne.
>
> Ja bym wybrał zdrowsze...
No to na pewno nie te pędzone na sztucznej karmie z odpadów i trupów.
Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierz yna. Problem z sąsiadami.
> Dodajmy, że smak jest znacznie lepszy, ale wygląd jest wprost mizerny w
> porównaniu z "przemysłowym" kurczakiem.
Co do wyglądu to tu bym się spierał. O ile uprawy faktycznie nie są
takie jak na nawozach w sklepie to moje kurczaki są znacznie lepsze od
tych co widzę nie raz na mieście czy na targu od rzekomo jak twierdzi
sprzedawca "zdrowej hodowli".
Re: 5Bbardzo OT5DRe:C59AmierdzC485ca spr awa - obornik i zwierzyna. Probl em z sC485siadami.
gacek nam wczesniej objawił(a), a ja odpowiadam:
> Napisał, że jest jedyną osobą w okolicy uprawiającą ziemię. Jak
> dla mnie to nie jest wieś.
na 20 arach, toż to mniejsze niż niektóre działki pracownicze.
Przem
Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierzyna . Problem z sąsiadami.
Dnia Sat, 27 Aug 2011 18:25:48 +0200, Marcin Gula napisał(a):
> Mieszkam w niedużej miejscowości gdzie dookoła są zamieszkałe tereny
> przez domy prywatne. Czasy się zmieniły teraz nie każdemu się chce
> robić, bo jak to mówią wszystko idzie kupić w sklepie. Jako że
> odziedziczyłem po ojcu pracowitość i od lat wpajał mi, że własna żywność
> to zdrowa żywność sam zajmuję się, jako jedyny w mojej okolicy
> gospodarstwem na działce o powierzchni 20 arów. Nie używam żadnych
> nawozów. Jedyny nawóz, jaki używam to ten, co zwierzęta po sobie
> zostawią :) Jak wiadomo to coś śmierdzi a gdy przyjdą takie upalne dni
> jak mamy teraz nie trzeba tłumaczyć, co się dzieje w nosie.
Przepraszam, ale ile masz? 20 arow? No to z Ciebie rolnik pelna geba..
Wcale sie nie dziwie sasiadom - wywyzszasz sie jaki to nie jestes pro eko, a
zasmradzasz dzialke troche tylko wieksza od ogrodkow dzialkowych.
> za raz po pracy zrzucam garnitur, przebieram się w łachy i tak do
> wieczora mam zajęcie przy gospodarstwie
Przy gospodarstwie, ROTFL.
Chlopie nie rozsmieszaj mnie, a ilez to mozna sie narobic na 20 arach? a
pewnie sa tam jakies zabudowania, to upraw bedziesz ile mial, z 10?
Byles ty kiedys na wsi w ogole, czy tak sobie flejma zapuszczasz?
dla mnie to sciema totalna bo napisales:
> Jedyny nawóz, jaki używam to ten, co zwierzęta po sobie zostawią :)
A skad masz te zwierzeta, i gdzie je trzymasz? na trej 20 arowej dzialce?
To ile masz tych zwierzat, moze krowe? Bo dawniej to wlasnie taki krowi gnoj
sie uzywalo do nawozenia. Tyle ze nie nawozi sie ciagle, a przed orka. to
raz.
Jesli juz "masz" te zwierzeta, to wspomniales o kogucie, czyli kury
Kurze gowna to jedna z najbardziej smierdzacych rzeczy, i trzeba byc
niespelna rozumu by tego w srodku wsi uzywac.
--
Mark
Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierz yna. Problem z sąsiadami.
Dnia Mon, 29 Aug 2011 09:07:43 +0200, Marcin Gula napisał(a):
> Jeszcze 10 lat temu wszyscy dookoła mnie robili to samo. Mieli
> gospodarstwa, zwierzęta, uprawy rolne a i nawet zgoda sąsiedzka była.
Kluczem tu jest slowo "gospodarstwa" a nie dzialki.
Sorry wodzu, ale 20arowa dzialka to sie nadaje na uporawe jarzyn we wlasnym
zakresie, a nie nazywanie tego gospodarstwem, a juz za chiny nie utrzymasz z
tego i upraw, i zwierzat. Poza kurami ktore moga ci sie po podworku szwendac
i zasmradzac.
--
Mark
Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierz yna. Problem z sąsiadami.
Dnia Mon, 29 Aug 2011 10:09:32 +0200, mvoicem napisał(a):
> Dodajmy, że smak jest znacznie lepszy, ale wygląd jest wprost mizerny w
> porównaniu z "przemysłowym" kurczakiem
Pod warunmkiem ze mlody, nie wyrosniety. Potem nadaje sie wylacznie na
rosol, bo mieso robi sie twarde.
Owszem, rozul z takiej kury jest calkowicie inny w smaku - lepszy - od
sklepowej.
--
Mark
Re: A6mierdząca sprawa 2D obornik i zwierzyna2E Problem z sąsiadami2E
Mark wrote:
> Przy gospodarstwie, ROTFL.
> Chlopie nie rozsmieszaj mnie, a ilez to mozna sie narobic na 20 arach? a
> pewnie sa tam jakies zabudowania, to upraw bedziesz ile mial, z 10?
Nieznaszsie. U mnie są 13 arowe działki rolno - budowlane. Mam sąsiada,
który na połówce takie działki ma: Dom mieszkalny, psią budę z wybiegiem,
kurniko-gołębniko-szopę o powierzchni takiej, jak własny domek, skalniak i
oczko wodne. Do tego kury, gołębie, indyki i psa. I przyzwoity chodnik do
furtki ;-)
J.
Re: [bardzo OT5DRe3AA6mierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami2E
begin Marcin Gula
> Pisząc to przypomniałeś mi o jeszcze jednym niuansie. Gdy przyjdzie zima
> wszyscy dookoła palą czym popadnie. Z kominów wydobywa się dym który
> potrafi przez parę minut przyćmić całą okolicę. I sytuacja ta powtarza
> się nagminnie. Ale im "wolno" a zgłoszenie tego odpowiednim instytucjom
> spowodowałoby że ich nienawiść do mnie by spotęgowała.
Hobby polegające na rozrzucania kupy po małej działce i palenie zimą
śmieciami to czyny na podobnym poziomie. Mam wrażenie, że jesteście
siebie warci. ;)
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: [bardzo OT5DRe3AA6mierdząca sprawa - obornik i zwierzyna2E Problem z sąsiadami 2E
Elo
to napisał(a) :
> Hobby polegające na rozrzucania kupy po małej działce i palenie zimą
> śmieciami to czyny na podobnym poziomie.
Niskim. Widzianym z niskiego poziomu ogólnej wiedzy o świecie :-P
Gdy pali się śmieci typu butelki PET, czy inne plastiki, uwalnia się
do otoczenia dioksyny*. Także do otoczenia palącego. Chociaż jemu
najmniej szkodzą. Komin wynosi to w górę i rozsiewa po reszcie, nie
spodziewającej się tego, okolicy.
Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3
* - Ponieważ nie wiesz co to są dioksyny, to odsyłam:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Dioksyny
Re: A6mierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
> Przepraszam, ale ile masz? 20 arow? No to z Ciebie rolnik pelna geba..
tak z czystej ciekawości, a gdzie on poprosił:
"proszę szanownej grupy, proszę o ocenę jaki to ze mnie rolnik?"
> Wcale sie nie dziwie sasiadom - wywyzszasz sie jaki to nie jestes pro eko,
> a
> zasmradzasz dzialke troche tylko wieksza od ogrodkow dzialkowych.
śmiałe stwierdzenie nie znając środowiska w jakim mieszka. Może masz rację,
że to kawał .... a może się mylisz i to bardzo, ale to tylko szklana kula
oceni...
>> Jedyny nawóz, jaki używam to ten, co zwierzęta po sobie zostawią :)
>
> A skad masz te zwierzeta, i gdzie je trzymasz? na trej 20 arowej dzialce?
a musi mieć? można kupić bez problemu. Ja kiedyś "kupowałem" obornik, to
znaczy
dostałem od sąsiada rolnika.
> Kurze gowna to jedna z najbardziej smierdzacych rzeczy, i trzeba byc
> niespelna rozumu by tego w srodku wsi uzywac.
no tu się zgodzę, nawet pomijając smród, że to nie najlepszy nawóz, ponieważ
bardzo "ostry". Jednak myślę ze to nie pl.rec.ogrody aby rozważać tą
kwestię. Zresztą trudno wywnioskować jaki nawóz stosuje wątkodawca...
Tak na marginesie, jak jeden z kolegów porównał palenie śmieci (tworzywa
sztuczne), do rozrzucania tz. "kupy" po działce, to mam wrażenie, że to jest
odpowiedź dla odpowiedzi, żeby coś napisać "zabłysnąć" , żeby wyrwać się
w wyścigu z boksów, żeby być pierwszym, choć nie wiadomo przed kim,
nie wiadomo co to za wyścig. Przypomina to trochę amok, społeczną psychozę,
wszyscy skrytykują to ja też.
Jaki mianownik wspólny, te dwie rzeczy mają, chyba tylko Bóg jeden wie...
Pzdrawiam
E.
P.S. ech sam wygenerowałem odpowiedź jakich nienawidze a mianowicie nie
mającą
nic wspólnego z tematem głównym, chyba poddałem się psychozie :-), ech aż
się
brzydze tym co wygenerowałem ;-). Dobra już to wysyłam, żeby więcej na to
nie
patrzyć.
Re: ?iso-8859-2?b?pm1pZXJkerFjYQ? sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami2E
begin emeryt
> Tak na marginesie, jak jeden z kolegów porównał palenie śmieci (tworzywa
> sztuczne), do rozrzucania tz. "kupy" po działce, to mam wrażenie, że to
> jest odpowiedź dla odpowiedzi, żeby coś napisać "zabłysnąć" , żeby
> wyrwać się w wyścigu z boksów, żeby być pierwszym, choć nie wiadomo
> przed kim, nie wiadomo co to za wyścig. Przypomina to trochę amok,
> społeczną psychozę, wszyscy skrytykują to ja też.
> Jaki mianownik wspólny, te dwie rzeczy mają, chyba tylko Bóg jeden
> wie...
Taki, że obie te czynności powodują smród irytujący postronne osoby.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: [bardzo OT5DRe3AA6mierdząca sprawa - obornik i zwierzyna2E Problem z sąsiadami 2E
W dniu 2011-08-29 23:48, Zbynek Ltd. pisze:
>> Hobby polegające na rozrzucania kupy po małej działce i palenie zimą
>> śmieciami to czyny na podobnym poziomie.
>
> Niskim. Widzianym z niskiego poziomu ogólnej wiedzy o świecie :-P
>
> Gdy pali się śmieci typu butelki PET, czy inne plastiki, uwalnia się
> do otoczenia dioksyny*. Także do otoczenia palącego. Chociaż jemu
> najmniej szkodzą. Komin wynosi to w górę i rozsiewa po reszcie, nie
> spodziewającej się tego, okolicy.
>
> Zbyszek
> PGP key: 0x5351FDE3
>
> * - Ponieważ nie wiesz co to są dioksyny, to odsyłam:
> http://pl.wikipedia.org/wiki/Dioksyny
Wiesz, że dioksyny powstają w czasie spalania drewna a w przypadku PET
_mogą_ powstać?
A teraz poważniej. Gdyby dzisiaj żył Stańczyk to pewnie dowiódłby był,
że mamy więcej ekologów niż lekarzy. Otóż prawidłowe spalanie butelek
wykonanych z czystego PET w zasadzie nie stanowi obciążenia dla
otoczenia. Groźne są ewentualne domieszki mające poprawić jakość
butelek, niewłaściwe posortowanie surowca (np. mało kto zdaje sobie
sprawę że sama butelka to inny 'plastik' niż nakrętka czy zadrukowana
folia na tejże butelce) czy też wreszcie niewystarczający dopływ tlenu
do paleniska. To właśnie są przyczyny dla których obowiązuje zakaz
spalania butelek PET w domowych warunkach. Dlatego też tak chętnie
ekolodzy stosują frazę '... spalanie butelek PET i innych śmieci ..." bo
wtedy trudno im zarzucić że kłamią i manipulują.
"I to by było na tyle".
--
spp
Re: Śmierdząca sprawa - obornik i zwierz yna. Problem z sąsiadami.
W dniu 30.08.2011 05:04, to pisze:
>> Jaki mianownik wspólny, te dwie rzeczy mają, chyba tylko Bóg jeden
>> wie...
>
> Taki, że obie te czynności powodują smród irytujący postronne osoby.
>
Tylko jeden smród jest stosunkowo krótkotrwały (przy prawidłowej
procedurze śmierdzi tylko przy rozrzucaniu i niedługo po) i pożyteczny
oraz nieszkodliwy, a drugi jest uporczywy i toksyczny.
Re: A6mierdząca sprawa - obornik i z wierzyna2E Problem z sąsiadami2E
Jak jesteś naprawdę lepszy od sąsiadów lepszy to wymyśl taką uprawę
ekologiczną i ekologiczne nawożenie, które nie śmierdzi. Nie bądź
uciążliwy, bo to nie ty o tym decydujesz czy jesteś uciążliwy, tylko
ogół sąsiadów, którym to przeszkadza. Ty tego nawet możesz nie zauważać.
Pomijam wszelkie aspekty prawne jak spełnienie rozporządzenia w sprawie
warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich
usytuowanie oraz zanieczyszczenie mikrobiologiczne podpadające pod
kontrolę Sanepidu - bo tego pewnie nie spełniasz, skoro dopiero pytasz o
nie.
Kwestie zazdrości sąsiadów i inne dyrdymały o "opalaniu grubaśnych
brzuchów", to Twoje domniemania oraz czcze gadanie nie wnoszące nic do
rzeczy. Takie słowa padają z ust polityków przed wyborami :)
--
Krzysztof
Re: A6mierdząca sprawa - obornik i z wierzyna2E Problem z sąsiadami2E
> Tylko jeden smród jest stosunkowo krótkotrwały (przy prawidłowej
> procedurze śmierdzi tylko przy rozrzucaniu i niedługo po) i pożyteczny
> oraz nieszkodliwy, a drugi jest uporczywy i toksyczny.
A trzeci gość mieszkający obok wącha jeden i drugi smród na zmianę. To
dobrze? Kare ma jakąś, bo jednemu się zachciało ekologi uciążliwej dla
sąsiadów a drugiemu palić śmieciami (czy coś tam innego)?
Może po prostu niech ani jeden, ani drugi nie smrodzi, a nie "posmrodzę
bo czuję się lepszy".
--
Krzysztof
Re: [bardzo OT5DRe3AA6mierdząca sprawa - obornik i zwierzyna2E Problem z sąsiadami 2E
spp napisał(a) :
> Otóż prawidłowe spalanie butelek
> wykonanych z czystego PET
Które to prawidłowe spalanie butelek i innych plastikowych śmieci
jesteśmy w stanie zapewnić w domowym piecu ;-)
--
Pozdrawiam
Zbyszek
PGP key: 0x5351FDE3
[Człowiek zaczyna używać dopiero wtedy rozumu, gdy kończą mu się
wszystkie możliwości.]
Re: A6mierdząca sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami.
Dnia Tue, 30 Aug 2011 00:53:22 +0200, emeryt napisał(a):
>> Przepraszam, ale ile masz? 20 arow? No to z Ciebie rolnik pelna geba..
>
> tak z czystej ciekawości, a gdzie on poprosił:
> "proszę szanownej grupy, proszę o ocenę jaki to ze mnie rolnik?"
Tam gdzie zaczal sie wywyzszac jaki to on nie jest pro eko super gosc, a
sasiady to leniwe zawistne spasluchy.
--
Mark
Re: ?iso-8859-2?b?pm1pZXJkerFjYQ? sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami2E
begin Andrzej Lawa
> Tylko jeden smród jest stosunkowo krótkotrwały (przy prawidłowej
> procedurze śmierdzi tylko przy rozrzucaniu i niedługo po) i pożyteczny
> oraz nieszkodliwy, a drugi jest uporczywy i toksyczny.
Rozrzucanie kupy po małej działce wśród innych domów mieszkalnych nie
jest pożyteczne. Nie służy niczemu, ponad własną rozrywkę. Poza tym kupa
nie przestaje śmierdzieć natychmiast po rozrzuceniu, a w każdym razie nie
dla osób, które na co dzień z kupą nie przestają.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: A6mierdząca sprawa - obornik i z wierzyna2E Problem z sąsiadami2E
W dniu 30.08.2011 16:18, to pisze:
> begin Andrzej Lawa
>
>> Tylko jeden smród jest stosunkowo krótkotrwały (przy prawidłowej
>> procedurze śmierdzi tylko przy rozrzucaniu i niedługo po) i pożyteczny
>> oraz nieszkodliwy, a drugi jest uporczywy i toksyczny.
>
> Rozrzucanie kupy po małej działce wśród innych domów mieszkalnych nie
> jest pożyteczne. Nie służy niczemu, ponad własną rozrywkę. Poza tym kupa
> nie przestaje śmierdzieć natychmiast po rozrzuceniu, a w każdym razie nie
> dla osób, które na co dzień z kupą nie przestają.
>
Fascynujące. Są ludzie, o których się mówi że się na gównie znają...
Twój problem jest głębszy, bo nawet ta kwestia daleko wykracza ponad
twój pozom umysłowy.
A czytanie ze zrozumieniem... Uuu, lata świetlne od ciebie - ciekaw
czego się nawąchałeś, że uroiło ci się słowo "natychmiast"?
Re: ?iso-8859-2?b?pm1pZXJkerFjYQ? sprawa - obornik i zwierzyna. Problem z sąsiadami2E
begin Andrzej Lawa
> Fascynujące. Są ludzie, o których się mówi że się na gównie znają...
> Twój problem jest głębszy, bo nawet ta kwestia daleko wykracza ponad
> twój pozom umysłowy.
>
> A czytanie ze zrozumieniem... Uuu, lata świetlne od ciebie - ciekaw
> czego się nawąchałeś, że uroiło ci się słowo "natychmiast"?
Piłeś?
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
Informujemy, iż zgodnie z przepisem art. 25 ust. 1 pkt. 1 lit. b ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity: Dz. U. 2006 r. Nr 90 poz. 631), dalsze rozpowszechnianie artykułów i porad prawnych publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione.