Marcin W
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Tue, 27 Feb 2007 16:46:55 +0100, Marcin W napisał(a):
> Czy to że dyrektor wywiesił sobie taka tabliczkę obliguje mnie do jej
> respektowania?
Nie obliguje.
> Zakładając że ja zignorowałem i robiłem zdjęcia co
> ochrona marketu może mi zrobić?
Grzecznie poinformować że złamałeś ich wewnętrzny zakaz i prosić abyś
przestał, nic pozatym.
> Prosiłbym o odpowiedzi z uzasadnieniem.
Uzasadnienia znajdziesz w archiwum grupy - na ten temat napisano już ponad
1000 postów.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Fotografowanie w marketach
> Uzasadnienia znajdziesz w archiwum grupy - na ten temat napisano już ponad
> 1000 postów.
etam.. chyba dość dawno było, a pewnie znajdą się nowe anegdoty, wynurzenia
itd - w koncu tu sie dyskutuje, po to sa grupy.. dawajcie uzasadnienia (ja
nie znam;)
Re: Fotografowanie w marketach
Marcin W wrote:
> Jak od strony prawnej wygląda zakaz fotografowania w marketach?
Tak samo,jak zakaz noszenia czerwonych skarpetek.
> Czy to że dyrektor wywiesił sobie taka tabliczkę obliguje mnie
> do jej respektowania?
Nie.
> Zakładając że ja zignorowałem i robiłem zdjęcia co ochrona
> marketu może mi zrobić?
Legalnie? Może ci nagwizdać. W razie problemów wzywaj policję lub (jeśli
masz fizyczną możliwość) skorzystaj z obrony koniecznej.
> Prosiłbym o odpowiedzi z uzasadnieniem.
Zapoznaj się z Konstytucją.
Wszelkie ograniczenia swobód obywatelskich wymagają podstawy prawnej w
formie umowy. A na zakazy fotografowania takiej podstawy nie ma.
W archiwum było mnóstwo na ten temat.
Re: Fotografowanie w marketach
Użytkownik "Andrzej Lawa"
wiadomości news:3s2eb4-i6o.ln1@ncc1701.lechistan.com...
> Marcin W wrote:
>> Jak od strony prawnej wygląda zakaz fotografowania w marketach?
>
> Tak samo,jak zakaz noszenia czerwonych skarpetek.
>
>> Czy to że dyrektor wywiesił sobie taka tabliczkę obliguje mnie
>> do jej respektowania?
>
> Nie.
>
>> Zakładając że ja zignorowałem i robiłem zdjęcia co ochrona
>> marketu może mi zrobić?
>
> Legalnie? Może ci nagwizdać. W razie problemów wzywaj policję lub (jeśli
> masz fizyczną możliwość) skorzystaj z obrony koniecznej.
>
>> Prosiłbym o odpowiedzi z uzasadnieniem.
>
> Zapoznaj się z Konstytucją.
>
> Wszelkie ograniczenia swobód obywatelskich wymagają podstawy prawnej w
> formie umowy. A na zakazy fotografowania takiej podstawy nie ma.
RAczej "(...) formie ustawy (...)"
> W archiwum było mnóstwo na ten temat.
Re: Fotografowanie w marketach
Użytkownik "Andrzej Lawa"
wiadomości news:3s2eb4-i6o.ln1@ncc1701.lechistan.com...
> Wszelkie ograniczenia swobód obywatelskich wymagają podstawy prawnej w
> formie umowy. A na zakazy fotografowania takiej podstawy nie ma.
tylko market jest prywatną własnością...
Pozdrawiam
Re: Fotografowanie w marketach
zresztą nizej jest wątek o parkowaniu na prywatnym terenie - równie dobrze
wlasciciel marketu może wywiesić karte z ceną za zgode fotografowania
Pozdrawiam
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Tue, 27 Feb 2007 19:19:29 +0100, gasper napisał(a):
> tylko market jest prywatną własnością...
tylko ze publicznie dostepna, ktory kieruje swoja oferte do wszystkich
a parking nie, i tym sie to rozni
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Tue, 27 Feb 2007 19:32:19 +0100, scream napisał(a):
> Dnia Tue, 27 Feb 2007 19:19:29 +0100, gasper napisał(a):
>
>> tylko market jest prywatną własnością...
>
> tylko ze publicznie dostepna, ktory kieruje swoja oferte do wszystkich
>
> a parking nie, i tym sie to rozni
Ale oferta marketu jest kupowanie czegos, a nie robienie tam zdjec, nie?
--
Pozdrawiam
Piotr Baranowski
Re: Fotografowanie w marketach
Użytkownik "scream"
news:mxaaj43ip3qm.1ct331oihhkjk.dlg@40tude.net...
> a parking nie, i tym sie to rozni
jak nie - na parking może też wjechać każdy - byle zapłacić za usługe
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Tue, 27 Feb 2007 19:41:42 +0100, Piotr 'Zenobius' Baranowski
napisał(a):
> Ale oferta marketu jest kupowanie czegos, a nie robienie tam zdjec, nie?
Nie
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Tue, 27 Feb 2007 19:59:14 +0100, gasper napisał(a):
>> a parking nie, i tym sie to rozni
> jak nie - na parking może też wjechać każdy - byle zapłacić za usługe
No nie kazdy - osoba nie kierujaca samochodem juz nie.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Fotografowanie w marketach
Robert Tomasik wrote:
>> Wszelkie ograniczenia swobód obywatelskich wymagają podstawy prawnej w
>> formie umowy. A na zakazy fotografowania takiej podstawy nie ma.
>
> RAczej "(...) formie ustawy (...)"
Tfuuuuuuuuuu!
Oczywiście ;)
Małe przejęzyczenie :)
Re: Fotografowanie w marketach
Robert Tomasik napisał(a):
>> Wszelkie ograniczenia swobód obywatelskich wymagają podstawy prawnej w
>> formie umowy. A na zakazy fotografowania takiej podstawy nie ma.
>
> RAczej "(...) formie ustawy (...)"
a to w ogóle jakieś ograniczenie swobód?
że na terenie prywatnym nie możesz robić wszystkiego co chcesz?
KG
Re: Fotografowanie w marketach
gasper wrote:
> Użytkownik "Andrzej Lawa"
> w wiadomości news:3s2eb4-i6o.ln1@ncc1701.lechistan.com...
>> Wszelkie ograniczenia swobód obywatelskich wymagają podstawy prawnej w
>> formie umowy. A na zakazy fotografowania takiej podstawy nie ma.
>
> tylko market jest prywatną własnością...
I co z tego? Własność prywatna nie jest eksterytorialna.
Re: Fotografowanie w marketach
Użytkownik kam napisał:
> a to w ogóle jakieś ograniczenie swobód?
> że na terenie prywatnym nie możesz robić wszystkiego co chcesz?
mi taki zakaz powoduje ze moje uczucia religijne sa urazone. we
wszystkim widze allaha i chce go fotografowac a jakis bezboznik nie
bedzie mi tego zabranial. zreszta jaka to wlasnosc prywatna: wszystko to
jest wlasnoscia allaha :)
pozdr
Re: Fotografowanie w marketach
Użytkownik "kam"
news:es2390$lo9$1@inews.gazeta.pl...
>> RAczej "(...) formie ustawy (...)"
> a to w ogóle jakieś ograniczenie swobód?
> że na terenie prywatnym nie możesz robić wszystkiego co chcesz?
Moim zdaniem tak, ale wiem, ze Twoje zdanie jest odmienne. uważam, ze nie ma
sensu po raz wtóry przechodzić przez ten cały spór. Stan prawny zmianie nie
uległ. Zainteresowani spokojnie mogą sobie zajrzeć do archiwum, poznać opinie
wielu osób i postąpić wg własnego rozeznania.
Re: Fotografowanie w marketach
Marcin W napisał(a):
> Jak od strony prawnej wygląda zakaz fotografowania w marketach? Czy to
> że dyrektor wywiesił sobie taka tabliczkę obliguje mnie do jej
> respektowania? Zakładając że ja zignorowałem i robiłem zdjęcia co
> ochrona marketu może mi zrobić? Prosiłbym o odpowiedzi z uzasadnieniem.
Ja swego czasu wpadlem na pomysl zeby nosic przy sobie kartke z napisem
'Zakaz mowienia do mnie. Zlamanie zakazu - 10zl/min mowienia. To co Pan
przeczytal ma taka sama moc prawna jak Wasz zakaz fotografowania' i
pokazywac taka kartke kazdemu panu, ktory mowi mi w markecie ze nie
wolno fotografowac :)
Raz mi sie zdarzylo ze Pan w Castoramie zwrocil mi uwage, iz u ich nie
wolno fotografowac (a robilem zdjecia paneli wraz z cenami, zeby moc w
domu obejrzec + cennik roznych akcesoriow bo mi sie nie chcialo
przepisywac tego na karteczce). Powiedzialem Panu, ze prosbe przyjalem
do wiadomosci, jesli mi przyniesie katalog paneli + ceny za metr, oraz
ceny innych akcesoriow, ktore mnie interesuja, to z checia zaoszczedze
baterie w aparacie. Pan sobie poszedl, ja fotografowalem dalej. Pozniej
wyslalem meila do Castoramy, z informacja co mysle o ich zakazie
fotografowania, odpowiedzi do dzis nie dostalem.
--
badzio
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Tue, 27 Feb 2007 20:07:24 +0100, scream napisał(a):
>>> a parking nie, i tym sie to rozni
>> jak nie - na parking może też wjechać każdy - byle zapłacić za usługe
>
> No nie kazdy - osoba nie kierujaca samochodem juz nie.
Czyli zakładasz że osoba *prowadząca pojazd* może wjechać do .. marketu?
Technicznie może, ale .... jeden już próbował zjechać do stacji metra.
Niestety potrącony przez niego mężczyzna - zmarł.
MSPANC
--
DFI Lanparty UT Ultra-D | AMD64 3200+ 2000@2650MHz (1.55V+104% 10x265)
Patriot XBLK+ 2x512MB CL2-3-3-5 1T (265MHz) | LITE-ON DVDRW SOHW-1673S
MSI NX 7800GT 400/1000@485/1170 - 256MB DDR3 256bit | PCI-E x16
ST3160827AS - Barracuda 7200.7 SATA NCQ 160827 - S-ATA150 - 160GB
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Wed, 28 Feb 2007 10:04:43 +0100, Artur napisał(a):
> Czyli zakładasz że osoba *prowadząca pojazd* może wjechać do .. marketu?
Nie wiem skąd taki wniosek. Nie pisaliśmy o markecie.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Fotografowanie w marketach
> mi taki zakaz powoduje ze moje uczucia religijne sa urazone. we wszystkim
> widze allaha i chce go fotografowac a jakis bezboznik nie bedzie mi tego
> zabranial. zreszta jaka to wlasnosc prywatna: wszystko to jest wlasnoscia
> allaha :)
jesteś bezbożnikiem, nie wolno fotografować Allaha!
Re: Fotografowanie w marketach
>> Czy to że dyrektor wywiesił sobie taka tabliczkę obliguje mnie
>> do jej respektowania?
>
> Nie.
A jeśli jest np.jakiś regulamin (pewnie jest), w którym zawarty jest zakaz
fotografowania oraz mowa o tym, że za łamanie można zostać wyprowadzonym?
Czy nie można domniemywać, że wchodząc do marketu akceptuje się warunki tego
regulaminu?
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Wed, 28 Feb 2007 12:59:19 +0100, japo napisał(a):
> A jeśli jest np.jakiś regulamin (pewnie jest), w którym zawarty jest zakaz
> fotografowania oraz mowa o tym, że za łamanie można zostać wyprowadzonym?
> Czy nie można domniemywać, że wchodząc do marketu akceptuje się warunki tego
> regulaminu?
A czy w ogóle w regulaminie może być wyrażone że wobec Ciebie zostanie
użyta siła jeśli nie podporządkujesz się któremuś z punktów? No pomyśl
logicznie. Prawo dokładnie określa kiedy można użyć siły wobec drugiego
człowieka i zapewniam Cie, że nie pozwala na to w przypadku złamania
jakiegośtam regulaminu.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Fotografowanie w marketach
Patrze, patrze a tu japo porozsypywal nastepujace haczki:
> A jeśli jest np.jakiś regulamin (pewnie jest), w którym zawarty jest zakaz
> fotografowania oraz mowa o tym, że za łamanie można zostać wyprowadzonym?
> Czy nie można domniemywać, że wchodząc do marketu akceptuje się warunki tego
> regulaminu?
A jesli w regulaminie bedzie napisane, ze zwiedzajac sklep, musisz co 3
metry podskoczyc w gore i klasnac a jesli tego nie zrobisz, to
zostaniesz wyprowadzony ze sklepu - tez bedziesz domniemywal ze sie
zgodziles na te warunki?
--
badzio
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Tue, 27 Feb 2007 22:46:30 +0100, badzio napisał(a):
> Pozniej
> wyslalem meila do Castoramy, z informacja co mysle o ich zakazie
> fotografowania, odpowiedzi do dzis nie dostalem.
Wyślij polecony. U mnie to zadziałało jak pytałem o podstawę
zakazu fotografowania w centrum handlowym.
Pozdrawiam,
Henry
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Tue, 27 Feb 2007 19:19:29 +0100, gasper napisał(a):
> tylko market jest prywatną własnością...
Jest kilka paragrafów na temach ochrony miejsc prywatnych - i tylko
one są prawem. Właściciel może chronić swoją prywatność tylko
w ramach tych praw i nie może ustalać własnych.
Pozdrawiam,
Henry
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Wed, 28 Feb 2007 14:50:45 +0100, Henry (k) napisał(a):
> Wyślij polecony. U mnie to zadziałało jak pytałem o podstawę
> zakazu fotografowania w centrum handlowym.
I co odpisali?
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Fotografowanie w marketach
> A jesli w regulaminie bedzie napisane, ze zwiedzajac sklep, musisz co 3
> metry podskoczyc w gore i klasnac a jesli tego nie zrobisz, to zostaniesz
> wyprowadzony ze sklepu - tez bedziesz domniemywal ze sie zgodziles na te
> warunki?
to samo dotyczy zakazu palenia, picia alkoholu itp - bo nie wiem na ile sie
to mieści w pojeciu miejsca publcznego, wiec możliwe że jest regulowane
przede wszystkim regulaminem..
Podobnie chyba jest z zachowaniem się na parkingu: przed marketem to nie
jest droga publiczna, więc PORD się tu stosuje z "dobrej woli". Nie jestem
całkiem pewny, czy nie jest to jakoś uregulowane "wyżej" tzn czy złamanie
regulaminu nie będzie zarazem wykroczeniem, ale wydaje mi sie ze nie..
Jadąc autobusem bez biletu narażasz się na trudną rozmowę z kanarem, który
co prawda nie powinien użyć wobec ciebie aktywnie siły, ale ma prawo cie
przydybać do momentu przyjazdu policji..
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Wed, 28 Feb 2007 15:28:11 +0100, japo napisał(a):
> to samo dotyczy zakazu palenia, picia alkoholu itp - bo nie wiem na ile sie
> to mieści w pojeciu miejsca publcznego, wiec możliwe że jest regulowane
> przede wszystkim regulaminem..
Dlaczego zakładasz że zakaz palenia jest ważny? Tylko dlatego że
nikt nie pali czy dlatego że jest powszechnie przyjęty?
> Podobnie chyba jest z zachowaniem się na parkingu: przed marketem to nie
> jest droga publiczna, więc PORD się tu stosuje z "dobrej woli". Nie jestem
> całkiem pewny, czy nie jest to jakoś uregulowane "wyżej" tzn czy złamanie
> regulaminu nie będzie zarazem wykroczeniem, ale wydaje mi sie ze nie..
W przypadku imprez masowych w ustawie jest coś o przestrzeganiu regulaminu
porządkowego organizatora - wtedy można się nad tym zastanawiać. Ale
nie widziałem ustawy która by nakazywała przestrzegania regulaminów
sklepowych.
> Jadąc autobusem bez biletu narażasz się na trudną rozmowę z kanarem, który
> co prawda nie powinien użyć wobec ciebie aktywnie siły, ale ma prawo cie
> przydybać do momentu przyjazdu policji..
Zły przykład - to jest zgodne z prawem.
Prawo przewozowe art 16 i 33a.
Pozdrawiam,
Henry
Re: Fotografowanie w marketach
Patrze, patrze a tu japo porozsypywal nastepujace haczki:
> to samo dotyczy zakazu palenia, picia alkoholu itp - bo nie wiem na ile sie
> to mieści w pojeciu miejsca publcznego, wiec możliwe że jest regulowane
> przede wszystkim regulaminem..
Market jest miejscem publicznym. Zakaz spozywania alkoholu w miejscu
publicznym jest regulowany wyzej
> Podobnie chyba jest z zachowaniem się na parkingu: przed marketem to nie
> jest droga publiczna, więc PORD się tu stosuje z "dobrej woli". Nie jestem
> całkiem pewny, czy nie jest to jakoś uregulowane "wyżej" tzn czy złamanie
> regulaminu nie będzie zarazem wykroczeniem, ale wydaje mi sie ze nie..
Z parkingami jest dziwnie. Tzn PORD bywa stosowany, ale nie zawsze. A
dokladniej, zapis brzmi w stylu 'na drogach prywatny PORD jest stosowany
jesli zachodzi zagrozenie zdrowia/zycia'. Czyli jesli zaparkujesz
nieprawidlowo, to mandatu nie dostaniesz, ale jesli nie ustapisz
kolesiowi pierwszenstwa wg reguly prawej reki, to dostaniesz.
> Jadąc autobusem bez biletu narażasz się na trudną rozmowę z kanarem, który
> co prawda nie powinien użyć wobec ciebie aktywnie siły, ale ma prawo cie
> przydybać do momentu przyjazdu policji..
No tylko jak kanar moze Cie przydybac, nie uzywajac sily? Zahipnozuje Cie?;)
--
badzio
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Wed, 28 Feb 2007 14:56:19 +0100, scream napisał(a):
>> Wyślij polecony. U mnie to zadziałało jak pytałem o podstawę
>> zakazu fotografowania w centrum handlowym.
>
> I co odpisali?
KC Art. 140. W granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia
społecznego właściciel może, z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy
zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa, w
szczególności może pobierać pożytki i inne dochody z rzeczy. W tych samych
granicach może rozporządzać rzeczą.
Znaczy uważają że mają tak piękne centrum handlowe że aż chcą brać kasę
za jego fotografowanie. Lub fotografując straszę klientów - szczególnie
jeśli robię to w okolicach sex shopu przez co zmniejszam im zyski ;-)
Pozdrawiam,
Henry
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Wed, 28 Feb 2007 16:28:55 +0100, Henry (k) napisał(a):
> Znaczy uważają że mają tak piękne centrum handlowe że aż chcą brać kasę
> za jego fotografowanie. Lub fotografując straszę klientów - szczególnie
> jeśli robię to w okolicach sex shopu przez co zmniejszam im zyski ;-)
No dobra, ale to proces cywilny. A nadal nie widze jaka jest podstawa do
utrudniania mi robienia zdjec :) Bo potem moga sobie mnie wzywac do
zaplaty, owszem. Ale tez nie widzialem nigdzie cennika robienia fotek w
markecie z ktorym ktos moglby sie zapoznac :))
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Wed, 28 Feb 2007 16:33:33 +0100, scream napisał(a):
> No dobra, ale to proces cywilny. A nadal nie widze jaka jest podstawa do
> utrudniania mi robienia zdjec :) Bo potem moga sobie mnie wzywac do
> zaplaty, owszem. Ale tez nie widzialem nigdzie cennika robienia fotek w
> markecie z ktorym ktos moglby sie zapoznac :))
No bo jej nie ma - a coś przecież musieli odpisać więc powołali
się na pierwszy z brzegu ;-)
BTW - ostatnio zaszedłem tam na chwilę, zrobiłem kilka zdjęć i już
nikt się mnie nie czepiał... ;-)
Pozdrawiam,
Henry
Re: Fotografowanie w marketach
badzio wrote:
> Market jest miejscem publicznym. Zakaz spozywania alkoholu w miejscu
> publicznym jest regulowany wyzej
Żadna ustawa nie zakazuje spożywania alkoholu w miejscu publicznym.
--
Pozdrawiam,
Piotr Kubiak
(jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres z
nagłówka)
Re: Fotografowanie w marketach
japo wrote:
> A jeśli jest np.jakiś regulamin (pewnie jest), w którym zawarty jest zakaz
> fotografowania oraz mowa o tym, że za łamanie można zostać wyprowadzonym?
Nie.
> Czy nie można domniemywać, że wchodząc do marketu akceptuje się warunki tego
> regulaminu?
Nie. Pomijając wszystko inne - regulamin nie został ci przestawiony do
akceptacji. Poza tym zawsze możesz się tłumaczyć, że fotografowanie
pomaga ci w podjęciu decyzji co do zakupu towarów i wtedy to już w ogóle
mają przerąbane ;)
Re: Fotografowanie w marketach
japo wrote:
> to samo dotyczy zakazu palenia, picia alkoholu itp - bo nie wiem na ile sie
> to mieści w pojeciu miejsca publcznego, wiec możliwe że jest regulowane
> przede wszystkim regulaminem..
Ale palenie i picie są ujęte w przepisach.
Re: Fotografowanie w marketach
scream napisał(a):
> tylko ze publicznie dostepna, ktory kieruje swoja oferte do wszystkich
na określonych przez siebie warunkach
KG
Re: Fotografowanie w marketach
scream napisał(a):
> No dobra, ale to proces cywilny. A nadal nie widze jaka jest podstawa do
> utrudniania mi robienia zdjec :)
art.343 kc
poza tym mogą poprosić o opuszczenie ich terenu
a niezastosowanie się jest już sankcjonowane
KG
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 01.03.2007 kam
> scream napisał(a):
>> No dobra, ale to proces cywilny. A nadal nie widze jaka jest podstawa do
>> utrudniania mi robienia zdjec :)
> art.343 kc
A gdzie w pstrykaniu zdjęć naruszenie posiadania?
--
Marcin
Re: Fotografowanie w marketach
Marcin Debowski napisał(a):
>>> A nadal nie widze jaka jest podstawa do
>>> utrudniania mi robienia zdjec :)
>> art.343 kc
>
> A gdzie w pstrykaniu zdjęć naruszenie posiadania?
>
A czym jest posiadanie?
Posiadanie to "władnie" rzeczą.
A co to jest "władanie" rzeczą?
To faktyczne wykonywanie w stosunku do rzeczy uprawnień właściciela
[przy posiadaniu samoistnym](art. 140 kc).
A jakie jest jedno z uprawnień właścicielskich?
Ma prawo "z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy zgodnie ze
społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa"
Czy korzystanie z rzeczy może obejmować zakazanie komuś innemu ("... "z
wyłączeniem innych osób ...") fotografowania jej?
Może.
Reasumując, kto chcę "korzystać z rzeczy" (fotografować ją) wbrew woli
posiadacza narusza posiadanie :).
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 01.03.2007 Johnson
> Marcin Debowski napisał(a):
> Ma prawo "z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy zgodnie ze
> społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa"
> Czy korzystanie z rzeczy może obejmować zakazanie komuś innemu ("... "z
> wyłączeniem innych osób ...") fotografowania jej?
> Może.
Skąd taki wniosek?
> Reasumując, kto chcę "korzystać z rzeczy" (fotografować ją) wbrew woli
> posiadacza narusza posiadanie :).
Takoż gdy tę rzecz obserwuje, pisze na jej temat opowiadanie i czyni
podobne nie naruszające posiadania rzeczy :)
--
Marcin
Re: Fotografowanie w marketach
Marcin Debowski napisał(a):
>
> Skąd taki wniosek?
Toż przedstawiłem tok rozumowania. Nic więcej nie napiszę.
>
>> Reasumując, kto chcę "korzystać z rzeczy" (fotografować ją) wbrew woli
>> posiadacza narusza posiadanie :).
>
> Takoż gdy tę rzecz obserwuje, pisze na jej temat opowiadanie i czyni
> podobne nie naruszające posiadania rzeczy :)
>
Po pierwsze patrzenie a robienie zdjęć to nie to samo.
Po drugie trzeba to robić wbrew wyrażonej jakoś tam woli uprawnionego.
Po trzecie zakaz ten ma być sensowny ("społeczno gospodarcze
przeznaczenie prawa" i "zasady współżycia społecznego".
O ile trudno znaleźć sens w zakazie patrzenia na moją rzecz, gdyż nie
narusza to żądnych moich interesów, to zakaz fotografowania dla
właściciela centrum handlowego może mieć sens gospodarczy (tajemnica
handlowa, rozmieszenie towarów, ceny towarów, czystość lub jej brak, itd.)
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
Doprecyzowując:
Właściciel nieruchomości centrum handlowego ma prawo określić na jakich
zasadach mogą z tej nieruchomości korzystać inne osoby. O ile jego
zasady nie są sprzeczne ze "społeczno gospodarczym przeznaczeniem prawa
(nieruchomości) i zasadami współżycia społecznego, to obowiązują.
Naruszenie tych zasad będzie naruszeniem posiadania po naruszający
postępując wbrew prawom posiadacza do określenia sposobu korzystania z
jego rzeczy przez innych.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 01.03.2007 Johnson
> Marcin Debowski napisał(a):
>> Skąd taki wniosek?
>
> Toż przedstawiłem tok rozumowania. Nic więcej nie napiszę.
Tok miał luki. Jedną Ci wskazałem.
>>> Reasumując, kto chcę "korzystać z rzeczy" (fotografować ją) wbrew woli
>>> posiadacza narusza posiadanie :).
>> Takoż gdy tę rzecz obserwuje, pisze na jej temat opowiadanie i czyni
>> podobne nie naruszające posiadania rzeczy :)
> Po pierwsze patrzenie a robienie zdjęć to nie to samo.
W kontekscie naruszenia posiadania dokładnie to samo. Może być różne w
kontekscie ochrony innych dóbr.
> Po drugie trzeba to robić wbrew wyrażonej jakoś tam woli uprawnionego.
> Po trzecie zakaz ten ma być sensowny ("społeczno gospodarcze
> przeznaczenie prawa" i "zasady współżycia społecznego".
> O ile trudno znaleźć sens w zakazie patrzenia na moją rzecz, gdyż nie
> narusza to żądnych moich interesów, to zakaz fotografowania dla
> właściciela centrum handlowego może mieć sens gospodarczy (tajemnica
> handlowa, rozmieszenie towarów, ceny towarów, czystość lub jej brak, itd.)
Ma sens taki sam jak robienie notatek, szkicowanie, nagrywanie na dyktafon
czy przekazywanie informacji na odległośc (np. telefon) z ich rejestracją.
A wszystko co powyżej napisałeś ma się MZ nijak do ochrony posiadania a
jak poprzednio co najwyżej innej ochrony.
--
Marcin
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 01.03.2007 Johnson
> Johnson napisał(a):
> Właściciel nieruchomości centrum handlowego ma prawo określić na jakich
> zasadach mogą z tej nieruchomości korzystać inne osoby. O ile jego
> zasady nie są sprzeczne ze "społeczno gospodarczym przeznaczeniem prawa
> (nieruchomości) i zasadami współżycia społecznego, to obowiązują.
> Naruszenie tych zasad będzie naruszeniem posiadania po naruszający
> postępując wbrew prawom posiadacza do określenia sposobu korzystania z
> jego rzeczy przez innych.
Przekonałeś mnie.
--
Marcin
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> Johnson napisał(a):
>
> Doprecyzowując:
>
> Właściciel nieruchomości centrum handlowego ma prawo określić na jakich
> zasadach mogą z tej nieruchomości korzystać inne osoby. O ile jego
> zasady nie są sprzeczne ze "społeczno gospodarczym przeznaczeniem prawa
> (nieruchomości) i zasadami współżycia społecznego, to obowiązują.
> Naruszenie tych zasad będzie naruszeniem posiadania po naruszający
> postępując wbrew prawom posiadacza do określenia sposobu korzystania z
> jego rzeczy przez innych.
Czyli ochroniarz wzywa mnie do zaprzestania naruszania posiadania. Ja
ignoruję to wezwanie. Ochrona dzwoni po policję, ta przybywa, legitymuje
mnie i właściciel obiektu zakłada mi sprawę cywilną, która wygrywa (albo
i nie). Dobrze rozumiem? Sa jakieś orzeczenia może związane z tym tematem?
Pzdr
Re: Fotografowanie w marketach
Juzek Kocimientka napisał(a):
> Czyli ochroniarz wzywa mnie do zaprzestania naruszania posiadania. Ja
> ignoruję to wezwanie. Ochrona dzwoni po policję, ta przybywa, legitymuje
> mnie i
I bardzo ci denerwuje, a potem robi ci sprawę z art. 193 kk, oczywiście
o ile wcześniej ochrona chciała cie wyprosić z centrum handlowego za
naruszenie jego regulaminu.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Thu, 01 Mar 2007 09:01:01 +0100, Johnson napisał(a):
> Po pierwsze patrzenie a robienie zdjęć to nie to samo.
Jaka jest różnica z punktu widzenia właściciela? Gorsze
samopoczucie? Przyspieszone bicie serca bo ma fobię?
Pozdrawiam
Henry
Re: Fotografowanie w marketach
Henry (k) napisał(a):
>
>> Po pierwsze patrzenie a robienie zdjęć to nie to samo.
>
> Jaka jest różnica z punktu widzenia właściciela? Gorsze
> samopoczucie? Przyspieszone bicie serca bo ma fobię?
>
Sam sobie odpowiedz. Dla mnie możesz uważać nawet, że patrzenie to coś
gorszego niż fotografowanie.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Thu, 01 Mar 2007 05:59:25 +0100, kam napisał(a):
>> tylko ze publicznie dostepna, ktory kieruje swoja oferte do wszystkich
> na określonych przez siebie warunkach
Juz to kiedys przerabialismy i z tego co pamietam to nikt z nas tu na
grupie nie byl w stanie wypracowac z Toba jakiegos consensusu :)
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Thu, 01 Mar 2007 12:14:49 +0100, Johnson napisał(a):
> I bardzo ci denerwuje, a potem robi ci sprawę z art. 193 kk, oczywiście
> o ile wcześniej ochrona chciała cie wyprosić z centrum handlowego za
> naruszenie jego regulaminu.
Dlaczego Twoim zdaniem należy domniemywać, że ochroniarz (w dodatku bez
licencji) jest osobą uprawnioną w świetle art. 193 kk? I druga sprawa,
ochroniarz nawet jeśli przyjmiemy że 'naruszam posiadanie' nie może mnie
zatrzymać siłą do czasu przyjazdu policji -> art. 343 p. 2 kc.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Fotografowanie w marketach
scream napisał(a):
>
> Dlaczego Twoim zdaniem należy domniemywać, że ochroniarz (w dodatku bez
> licencji) jest osobą uprawnioną w świetle art. 193 kk?
Nie rozśmieszaj mnie? To chyba oczywiste. Żaden normalny człowiek nie
pomyśli, że ochroniarze, którzy wałęsają się po centrach handlowych nie
maja umowy z ich właścicielami.
> I druga sprawa, ochroniarz nawet jeśli przyjmiemy że 'naruszam posiadanie' nie może mnie
> zatrzymać siłą do czasu przyjazdu policji -> art. 343 p. 2 kc.
>
Powiedziałem że może?
Ty nie możesz fotografować. Oni cię wypraszają. Wychodzisz i policja nie
jest do niczego potrzebna.
Policja jest dla opornych którzy nie chcą wyjść, a więc jak należy
rozumieć nie trzeba ich trzymać "siłą".
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Thu, 01 Mar 2007 14:08:43 +0100, Johnson napisał(a):
> Nie rozśmieszaj mnie? To chyba oczywiste. Żaden normalny człowiek nie
> pomyśli, że ochroniarze, którzy wałęsają się po centrach handlowych nie
> maja umowy z ich właścicielami.
Ale nie znamy treści tych umów, na upartego - mogą one dotyczyć tylko
ochrony mienia i spraw dookoła tego.
>> I druga sprawa, ochroniarz nawet jeśli przyjmiemy że 'naruszam posiadanie' nie może mnie
>> zatrzymać siłą do czasu przyjazdu policji -> art. 343 p. 2 kc.
> Powiedziałem że może?
> Ty nie możesz fotografować. Oni cię wypraszają. Wychodzisz i policja nie
> jest do niczego potrzebna.
A jeśli wyjde dopiero po tym jak mnie poinformują że wezwali policje?
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Fotografowanie w marketach
scream napisał(a):
>
> Ale nie znamy treści tych umów, na upartego - mogą one dotyczyć tylko
> ochrony mienia i spraw dookoła tego.
Ale czy to twój problem, czy właściciela centrum?
Jeśli miałbyś wątpliwości - co moim zdaniem jest nie powiem czym - to
będziesz miał w razie czego "świetną" linię obrony przed sądem.
"Nie wiedziałem czy to osoba uprawniona do wyproszenia mnie z tego
budynku... ( tu zrobić minę "biednego misia")".
Ciekawe czy sąd a wcześniej prokurator da ci wiarę.
>
> A jeśli wyjde dopiero po tym jak mnie poinformują że wezwali policje?
>
Nie wiesz?
Bedę strzelał: policja cię nie zastanie :) ?
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Thu, 01 Mar 2007 14:28:06 +0100, Johnson napisał(a):
>> A jeśli wyjde dopiero po tym jak mnie poinformują że wezwali policje?
> Nie wiesz?
> Bedę strzelał: policja cię nie zastanie :) ?
Tak też mi się wydawało :) Ale lubie szukać dziury w całym.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> Nie rozśmieszaj mnie? To chyba oczywiste. Żaden normalny człowiek nie
> pomyśli, że ochroniarze, którzy wałęsają się po centrach handlowych nie
> maja umowy z ich właścicielami.
Pomijając wszystko inne - oni mają umowę na OCHRONĘ MIENIA, a nie na
selekcjonowanie klienteli.
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
>> Skąd taki wniosek?
>
> Toż przedstawiłem tok rozumowania. Nic więcej nie napiszę.
I bardzo dobrze. Kto wie, jakie bajki zacząłbyś wymyślać...
[ciach]
>> Takoż gdy tę rzecz obserwuje, pisze na jej temat opowiadanie i czyni
>> podobne nie naruszające posiadania rzeczy :)
>>
>
> Po pierwsze patrzenie a robienie zdjęć to nie to samo.
Mówisz? A czym się ono różni - dla konkretnego, fizycznego
przedmiotu/obiektu?
> Po drugie trzeba to robić wbrew wyrażonej jakoś tam woli uprawnionego.
OK, to ja zakazuję ochroniarzom patrzenia i zauważania mojego prywatnego
aparatu fotograficznego. I proszę - twoja własna "argumętacja" gryzie
cię w zadek ;)
> Po trzecie zakaz ten ma być sensowny ("społeczno gospodarcze
A nie jest.
> przeznaczenie prawa" i "zasady współżycia społecznego".
> O ile trudno znaleźć sens w zakazie patrzenia na moją rzecz, gdyż nie
> narusza to żądnych moich interesów, to zakaz fotografowania dla
> właściciela centrum handlowego może mieć sens gospodarczy (tajemnica
> handlowa, rozmieszenie towarów, ceny towarów, czystość lub jej brak, itd.)
O czym ty bredzisz? Jaka tajemnica handlowa? Ceny w sklepie to publiczna
oferta!!! Rozmieszczenie towarów też jest jawne a jego skopiowanie nie
wymaga fotografowania - zresztą to z reguły żaden utwór.
A czystość a zwłaszcza jej brak to już zdecydowanie argument ZA
fotografowaniem.
Re: Fotografowanie w marketach
kam napisał(a):
> scream napisał(a):
>> No dobra, ale to proces cywilny. A nadal nie widze jaka jest podstawa do
>> utrudniania mi robienia zdjec :)
>
> art.343 kc
MegaROTFL
Weź się nie ośmieszaj - fotografowanie narusza posiadanie w dokładnie
taki sam sposób, jak intensywne patrzenie.
> poza tym mogą poprosić o opuszczenie ich terenu
> a niezastosowanie się jest już sankcjonowane
Było o tym. Nie za bardzo mogą. Tak samo, jak nie mogą selekcjonować
klientów.
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> Czy korzystanie z rzeczy może obejmować zakazanie komuś innemu ("... "z
> wyłączeniem innych osób ...") fotografowania jej?
> Może.
Nie może,
> Reasumując, kto chcę "korzystać z rzeczy" (fotografować ją) wbrew woli
> posiadacza narusza posiadanie :).
Brednie.
Fotografując nie korzystasz z danej rzeczy.
Najwyżej z jej obrazu, a ten podpada pod prawo autorskie, które pozwala
nawet na publikowanie ogólnodostępnej architektury.
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
>
> Pomijając wszystko inne - oni mają umowę na OCHRONĘ MIENIA, a nie na
> selekcjonowanie klienteli.
No widzisz: scream nie wiedział jaką mają umowę, a ty wiesz co mają w
umowie. Może się spotkajcie i mu opowiesz?
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
>
>> Po trzecie zakaz ten ma być sensowny ("społeczno gospodarcze
>
> A nie jest.
A ja twierdzę że jest. I kto to rozstrzygnie?
Przechodząc do argumentacji absurdalnej:
twierdzisz że jak mnie wpuścisz do domu to mogę ci wszystko
sfotografować, poprzestawiać meble, itd ., a ty mi tego nie możesz
zabronić, bo mnie wpuściłeś do środka?
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
>
> Brednie.
>
W pełni się zgadzam, że bredzisz :)
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> Przechodząc do argumentacji absurdalnej:
> twierdzisz że jak mnie wpuścisz do domu to mogę ci wszystko
Sfotografować - tak. Z tym że akurat z prywatnego mieszkania lokator
może cię wyprosić - nawet "ręcznie".
> sfotografować, poprzestawiać meble, itd .
A przestawiać już mebli nie.
Swoją drogą nie wiem czy zauważyłeś, ale fotografowanie nie powoduje
przesuwania mebli...
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> No widzisz: scream nie wiedział jaką mają umowę, a ty wiesz co mają w
> umowie. Może się spotkajcie i mu opowiesz?
Johnson, wiem, że to dla ciebie BARDZO trudne, ale wystarczy pomyśleć i
będziesz wiedział, do czego służy ochrona MIENIA.
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> Andrzej Lawa napisał(a):
>
>>
>> Brednie.
>>
>
> W pełni się zgadzam, że bredzisz :)
Jesteś głupi jak but i masz problemy z czytaniem... Biedny jesteś...
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
> Z tym że akurat z prywatnego mieszkania lokator
> może cię wyprosić - nawet "ręcznie".
Na jakiej podstawie możesz mnie wypraszać "ręcznie" ?
>
>> sfotografować, poprzestawiać meble, itd .
>
> A przestawiać już mebli nie.
>
> Swoją drogą nie wiem czy zauważyłeś, ale fotografowanie nie powoduje
> przesuwania mebli...
To nie jest takie pewne. Są ludzie którzy myślami przesuwają rzeczy. Nie
można wykluczyć że fotografowanie przesuwa rzeczy o mikrometr, albo
jeszcze dalej ;)
Ale pomijając już to, który przepis naruszę przesuwając ci te meble o 2
m? Przecież ci ich nie zabiorę, tylko przestawie zgodnie z zasadami fung
shui. Będzisz zdrowszy.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
>>> Brednie.
>>>
>> W pełni się zgadzam, że bredzisz :)
>
> Jesteś głupi jak but i masz problemy z czytaniem... Biedny jesteś...
Kto wie ...
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
>
> Johnson, wiem, że to dla ciebie BARDZO trudne, ale wystarczy pomyśleć i
> będziesz wiedział, do czego służy ochrona MIENIA.
To tego by z niego inni nie korzystali inaczej niż ja chcę.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
>> Z tym że akurat z prywatnego mieszkania lokator
>> może cię wyprosić - nawet "ręcznie".
>
> Na jakiej podstawie możesz mnie wypraszać "ręcznie" ?
Obrona konieczna.
>>> sfotografować, poprzestawiać meble, itd .
>>
>> A przestawiać już mebli nie.
>>
>> Swoją drogą nie wiem czy zauważyłeś, ale fotografowanie nie powoduje
>> przesuwania mebli...
>
> To nie jest takie pewne. Są ludzie którzy myślami przesuwają rzeczy. Nie
> można wykluczyć że fotografowanie przesuwa rzeczy o mikrometr, albo
> jeszcze dalej ;)
Aaaaaha... Tak, już dobrze, nie denerwuj się... (niech ktoś zabierze mu
ostre przedmioty)
> Ale pomijając już to, który przepis naruszę przesuwając ci te meble o 2
> m? Przecież ci ich nie zabiorę, tylko przestawie zgodnie z zasadami fung
> shui. Będzisz zdrowszy.
A co na to twój psychiatra?
PS: "feng" nie "fung"...
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
>>> Z tym że akurat z prywatnego mieszkania lokator
>>> może cię wyprosić - nawet "ręcznie".
>> Na jakiej podstawie możesz mnie wypraszać "ręcznie" ?
>
> Obrona konieczna.
Przed jakim moim czynem ? I obrona konieczna w rozumieniu prawa karnego
czy prawa cywilnego?
>
>> Ale pomijając już to, który przepis naruszę przesuwając ci te meble o 2
>> m? Przecież ci ich nie zabiorę, tylko przestawie zgodnie z zasadami fung
>> shui. Będzisz zdrowszy.
>
> A co na to twój psychiatra?
>
Mój psychiatra powiedziałby, że unikasz odpowiedzi, znaczy nie wiesz :)
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Thu, 01 Mar 2007 15:31:07 +0100, Johnson napisał(a):
> Przechodząc do argumentacji absurdalnej:
> twierdzisz że jak mnie wpuścisz do domu to mogę ci wszystko
> sfotografować, poprzestawiać meble, itd ., a ty mi tego nie możesz
> zabronić, bo mnie wpuściłeś do środka?
Ale przecież tak właśnie jest - inaczej bym tego zabronił
teściowej ;-)
Henry
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Thu, 01 Mar 2007 12:52:02 +0100, Johnson napisał(a):
> Sam sobie odpowiedz. Dla mnie możesz uważać nawet, że patrzenie to coś
> gorszego niż fotografowanie.
Co ja uważam to uważam - na szczęście dla prawa nie ma różnicy
i nie wyszczególnia fotografowania jako czynności zabronionej,
tak jak nie zabrania noszenia czerwonego bereta czy dłubania
w nosie.
Henry
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson wrote:
>> Obrona konieczna.
>
> Przed jakim moim czynem ? I obrona konieczna w rozumieniu prawa karnego
> czy prawa cywilnego?
Przed naruszeniem miru domowego.
>>> Ale pomijając już to, który przepis naruszę przesuwając ci te meble o 2
>>> m?
Niszczenie mienia (w sensie całego mieszkania, wystroju wnętrza; pomijam
już nawet kwestię rysowania podłogi).
>>> Przecież ci ich nie zabiorę, tylko przestawie zgodnie z zasadami fung
>>> shui. Będzisz zdrowszy.
>>
>> A co na to twój psychiatra?
>>
>
> Mój psychiatra powiedziałby, że unikasz odpowiedzi, znaczy nie wiesz :)
Dobrze wiedzieć, że przynajmniej masz już psychiatrę... Jest nadzieja...
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
> Było o tym. Nie za bardzo mogą. Tak samo, jak nie mogą selekcjonować
> klientów.
tak
bo AL stwierdził że nie mogą
argumenty jak zawsze żadne
KG
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> Toż przedstawiłem tok rozumowania. Nic więcej nie napiszę.
że w ogóle dałeś się wciągnąć w te 'teoretyczne' dyskusje ;)
KG
Re: Fotografowanie w marketach
badzio napisał(a):
> Market jest miejscem publicznym. Zakaz spozywania alkoholu w miejscu
> publicznym jest regulowany wyzej
Nie ma zakazu spozywania alkoholu w miejscu publicznym, natomiast jest
zakaz spozywania alkoholu w miejscu zakupu.
--
Pozdrawiam
Jacek
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 01.03.2007 kam
> scream napisał(a):
>> No dobra, ale to proces cywilny. A nadal nie widze jaka jest podstawa do
>> utrudniania mi robienia zdjec :)
> art.343 kc
Apropos, czy naruszenie posiadania będzie tu zależeć od tego gdzie
znajduje się je naruszający (w obrębie/poza nieruchomością)?
--
Marcin
Re: Fotografowanie w marketach
kam napisał(a):
> Andrzej Lawa napisał(a):
>> Było o tym. Nie za bardzo mogą. Tak samo, jak nie mogą selekcjonować
>> klientów.
>
> tak
> bo AL stwierdził że nie mogą
> argumenty jak zawsze żadne
Huh, za to ty merytoryczny, aż ziemia świszcze...
Re: Fotografowanie w marketach
scream napisał(a):
>
> Dlaczego Twoim zdaniem należy domniemywać, że ochroniarz (w dodatku bez
> licencji) jest osobą uprawnioną w świetle art. 193 kk?
Nie rozśmieszaj mnie? To chyba oczywiste. Żaden normalny człowiek nie
pomyśli, że ochroniarze, którzy wałęsają się po centrach handlowych nie
maja umowy z ich właścicielami.
> I druga sprawa, ochroniarz nawet jeśli przyjmiemy że 'naruszam posiadanie' nie może mnie
> zatrzymać siłą do czasu przyjazdu policji -> art. 343 p. 2 kc.
>
Powiedziałem że może?
Ty nie możesz fotografować. Oni cię wypraszają. Wychodzisz i policja nie
jest do niczego potrzebna.
Policja jest dla opornych którzy nie chcą wyjść, a więc jak należy
rozumieć nie trzeba ich trzymać "siłą".
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
castrol napisał(a):
> Nie ma zakazu spozywania alkoholu w miejscu publicznym, natomiast jest
> zakaz spozywania alkoholu w miejscu zakupu.
gdzie?
KG
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Thu, 01 Mar 2007 22:39:19 +0100, castrol napisał(a):
> Nie ma zakazu spozywania alkoholu w miejscu publicznym, natomiast jest
> zakaz spozywania alkoholu w miejscu zakupu.
Czy zabronienie to nie zakaz?
Dz. U. 2002 r. Nr 147 poz. 1231) art. 14
--
DFI Lanparty UT Ultra-D | AMD64 3200+ 2000@2650MHz (1.55V+104% 10x265)
Patriot XBLK+ 2x512MB CL2-3-3-5 1T (265MHz) | LITE-ON DVDRW SOHW-1673S
MSI NX 7800GT 400/1000@485/1170 - 256MB DDR3 256bit | PCI-E x16
ST3160827AS - Barracuda 7200.7 SATA NCQ 160827 - S-ATA150 - 160GB
Re: Fotografowanie w marketach
Artur napisał(a):
>> Nie ma zakazu spozywania alkoholu w miejscu publicznym, natomiast jest
>> zakaz spozywania alkoholu w miejscu zakupu.
> Czy zabronienie to nie zakaz?
> Dz. U. 2002 r. Nr 147 poz. 1231) art. 14
a gdzie jest tam mowa o miejscach publicznych?
KG
Re: Fotografowanie w marketach
Marcin Debowski napisał(a):
> Apropos, czy naruszenie posiadania będzie tu zależeć od tego gdzie
> znajduje się je naruszający (w obrębie/poza nieruchomością)?
będąc poza nie bardzo może naruszyć, bo chodzi o korzystanie z
nieruchomości niezgodnie z wolą właściciela
KG
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
> Huh, za to ty merytoryczny, aż ziemia świszcze...
to co trzeba merytorycznie napisał Johnson
nie będę powtarzał
KG
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Fri, 02 Mar 2007 08:20:07 +0100, kam napisał(a):
> a gdzie jest tam mowa o miejscach publicznych?
2a
--
DFI Lanparty UT Ultra-D | AMD64 3200+ 2000@2650MHz (1.55V+104% 10x265)
Patriot XBLK+ 2x512MB CL2-3-3-5 1T (265MHz) | LITE-ON DVDRW SOHW-1673S
MSI NX 7800GT 400/1000@485/1170 - 256MB DDR3 256bit | PCI-E x16
ST3160827AS - Barracuda 7200.7 SATA NCQ 160827 - S-ATA150 - 160GB
Re: Fotografowanie w marketach
Artur napisał(a):
> 2a
wskazane tam miejsca zaliczają się co prawda do miejsc publicznych, ale
nie wyczerpują tego pojęcia
KG
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Fri, 02 Mar 2007 08:45:09 +0100, kam napisał(a):
> wskazane tam miejsca zaliczają się co prawda do miejsc publicznych, ale
> nie wyczerpują tego pojęcia
Nie twierdziłem że wyczerpują.
Ale jak sam zauważyłeś - są wskazane.
Problem w tym, że ustawa o wychowaniu w trzeźwości jest nieco dziurawa i
nie do końca określa miejsca gdzie można a gdzie nie można spożywać
alkoholu.
Wykładnia pozostaje więc w rękach konkretnego sądu, jako że nawet wykładnia
Sądu Najwyższego nie jest wiążąca. W związku z tym jeden sędzia uznać może,
iż spożywasz alkohol na terenie prywatnym, ze względu na to iż jesteś
członkiem wspólnoty mieszkaniowej, inny natomiast - iż robisz to w miejscu
publicznym, gdyż dowolna osoba może teoretycznie rzecz biorąc na ten teren
wejść, albo przynajmniej cię na nim zobaczyć.
--
DFI Lanparty UT Ultra-D | AMD64 3200+ 2000@2650MHz (1.55V+104% 10x265)
Patriot XBLK+ 2x512MB CL2-3-3-5 1T (265MHz) | LITE-ON DVDRW SOHW-1673S
MSI NX 7800GT 400/1000@485/1170 - 256MB DDR3 256bit | PCI-E x16
ST3160827AS - Barracuda 7200.7 SATA NCQ 160827 - S-ATA150 - 160GB
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson wrote:
> O ile trudno znaleźć sens w zakazie patrzenia na moją rzecz, gdyż nie
> narusza to żądnych moich interesów, to zakaz fotografowania dla
> właściciela centrum handlowego może mieć sens gospodarczy (tajemnica
> handlowa, rozmieszenie towarów, ceny towarów, czystość lub jej brak, itd.)
Ale to będzie miało znaczenie tylko w przypadku publikacji takiego
zdjęcia. A jak będzie brudno, to nie będzie znaczenia czy opowiem
znajomym że 'widziałem' że było brudno, czy że powiem 'zrobiłem zdjęcie'
że było brudno, ale zdjęcie już skasowałem.
--
Pozdrawiam,
Piotr Kubiak
(jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres z
nagłówka)
Re: Fotografowanie w marketach
kam wrote:
> Marcin Debowski napisał(a):
>> Apropos, czy naruszenie posiadania będzie tu zależeć od tego gdzie
>> znajduje się je naruszający (w obrębie/poza nieruchomością)?
>
> będąc poza nie bardzo może naruszyć, bo chodzi o korzystanie z
> nieruchomości niezgodnie z wolą właściciela
>
> KG
To ja też apropos: czy tak samo będzie w przypadku naruszania posiadania
ruchomości? Przykładowo zakaz fotografowania samochodu, i stosy pozwów
za fotki www.nieparkuj.pl :)
--
Pozdrawiam,
Piotr Kubiak
(jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres z
nagłówka)
Re: Fotografowanie w marketach
Artur napisał(a):
> Ale jak sam zauważyłeś - są wskazane.
nie widzisz różnicy?
są wskazane konkretne miejsca, a nie miejsca publiczne
nikt nie rozpatruje czy określone miejsce jest publiczne, tylko czy
zostało wymienione w ustawie
> Wykładnia pozostaje więc w rękach konkretnego sądu, jako że nawet wykładnia
> Sądu Najwyższego nie jest wiążąca. W związku z tym jeden sędzia uznać może,
> iż spożywasz alkohol na terenie prywatnym, ze względu na to iż jesteś
> członkiem wspólnoty mieszkaniowej, inny natomiast - iż robisz to w miejscu
> publicznym, gdyż dowolna osoba może teoretycznie rzecz biorąc na ten teren
> wejść, albo przynajmniej cię na nim zobaczyć.
jw.
KG
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 02.03.2007 kam
> Marcin Debowski napisał(a):
>> Apropos, czy naruszenie posiadania będzie tu zależeć od tego gdzie
>> znajduje się je naruszający (w obrębie/poza nieruchomością)?
>
> będąc poza nie bardzo może naruszyć, bo chodzi o korzystanie z
> nieruchomości niezgodnie z wolą właściciela
Tzn.jak stoję w środku i robię zdjęcie to naruszam, a jak stoje za płotem
i robie identyczne zdjęcie np. obiektywem długoogniskowym to nie naruszam?
Skoro przyjeliście z Jasonem, że korzystanie to także fotografowanie (z
czym się zgodziłem), to konsekwencją tego jest fakt, że naruszenie takie
może być dokonane bez fizycznej obecności naruszającego w obiekcie (jeśli
to nieruchomość). Pomijam już analogiczne naruszenie posiadania czegoś co
nie jest nieruchomością.
--
Marcin
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 02.03.2007 Piotr Kubiak
> Johnson wrote:
>
>> O ile trudno znaleźć sens w zakazie patrzenia na moją rzecz, gdyż nie
>> narusza to żądnych moich interesów, to zakaz fotografowania dla
>> właściciela centrum handlowego może mieć sens gospodarczy (tajemnica
>> handlowa, rozmieszenie towarów, ceny towarów, czystość lub jej brak, itd.)
>
> Ale to będzie miało znaczenie tylko w przypadku publikacji takiego
> zdjęcia. A jak będzie brudno, to nie będzie znaczenia czy opowiem
> znajomym że 'widziałem' że było brudno, czy że powiem 'zrobiłem zdjęcie'
> że było brudno, ale zdjęcie już skasowałem.
Myślę, że zwyczajnie nie o to chodzi co Ty możesz z tym dalej zrobić (to
jest wtórne), a w jakim zakresie posiadacz może rozpożądzać rzeczą.
--
Marcin
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 02.03.2007 Piotr Kubiak
> kam wrote:
>> Marcin Debowski napisał(a):
>>> Apropos, czy naruszenie posiadania będzie tu zależeć od tego gdzie
>>> znajduje się je naruszający (w obrębie/poza nieruchomością)?
>> będąc poza nie bardzo może naruszyć, bo chodzi o korzystanie z
>> nieruchomości niezgodnie z wolą właściciela
> To ja też apropos: czy tak samo będzie w przypadku naruszania posiadania
> ruchomości? Przykładowo zakaz fotografowania samochodu, i stosy pozwów
> za fotki www.nieparkuj.pl :)
Stąd moje poprzedzające pytanie. Nabierają również prawnej mocy wszystkie
tabliczki zakazujące fotografowania.
--
Marcin
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Sat, 3 Mar 2007 09:12:22 +0800, Marcin Debowski napisał(a):
> Stąd moje poprzedzające pytanie. Nabierają również prawnej mocy wszystkie
> tabliczki zakazujące fotografowania.
Czyli tok rozumowania kama i Johnsona ma pewne luki. Wszak przy okazji paru
głośnych artykułów o m.in. takich tabliczkach, w różnych gazetach
wypowiadali się różni prawnicy i wszyscy oni twierdzili że takie piktogramy
nie mają żadnej mocy prawnej. I jednocześnie wg ich toku rozumowania
nabierają mocy regulaminy typu "podskok co 10 kroków albo wyp... z mojego
sklepu".
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 03.03.2007 scream
> Dnia Sat, 3 Mar 2007 09:12:22 +0800, Marcin Debowski napisał(a):
>> Stąd moje poprzedzające pytanie. Nabierają również prawnej mocy wszystkie
>> tabliczki zakazujące fotografowania.
> Czyli tok rozumowania kama i Johnsona ma pewne luki. Wszak przy okazji paru
Poczekajmy :)
> głośnych artykułów o m.in. takich tabliczkach, w różnych gazetach
> wypowiadali się różni prawnicy i wszyscy oni twierdzili że takie piktogramy
> nie mają żadnej mocy prawnej. I jednocześnie wg ich toku rozumowania
> nabierają mocy regulaminy typu "podskok co 10 kroków albo wyp... z mojego
> sklepu".
No to to nie - vide argumentacja o społeczno-gospodarczym przeznaczeniu
prawa, zasadach współżycia społ. etc (art.5).
--
Marcin
Re: Fotografowanie w marketach
Marcin Debowski napisał(a):
> Tzn.jak stoję w środku i robię zdjęcie to naruszam, a jak stoje za płotem
> i robie identyczne zdjęcie np. obiektywem długoogniskowym to nie naruszam?
Ale naruszanie nie polega na tym, że robisz zdjęcie, bo przez samo
fotografowanie raczej nie naruszasz, ale na tym, że postępujesz wbrew
zasadom na jakich posiadacz zgodził się abyś korzystał z jego rzeczy.
KG
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
> Przed naruszeniem miru domowego.
Czyli w rozumieniu prawa karnego. Skoro mnie wpuściłeś to nie możesz się
bronić przed naruszeniem miru domowego. Czyli mogę robić co chcę i nie
naruszam twojego miru domowego. A twoje "fizyczne" działania wobec mojej
osoby będą przestępstwem i w ramach obrony koniecznej to ja w twoim domu
mogę ci spuścić łomot :)
Możesz natomiast wyprosić mnie ustnie z domu. I jak tego nie posłucham
to wtedy popełniam przestępstwa. I analogiczna sytuacja jest z centrum
handlowym. Robisz nie to na co się zgodzili mogą cię wyprosić, a ty masz
obowiązek wyjść.
>
>>>> Ale pomijając już to, który przepis naruszę przesuwając ci te meble o 2
>>>> m?
>
> Niszczenie mienia (w sensie całego mieszkania, wystroju wnętrza; pomijam
> już nawet kwestię rysowania podłogi).
Znaczy nie wiesz co to jest niszczenie mienia. Poczytaj o tym, a potem
się odzywaj.
>
> Dobrze wiedzieć, że przynajmniej masz już psychiatrę... Jest nadzieja...
Czy to sugestia bym udostępnił ci adres?
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 03.03.2007 kam
> Marcin Debowski napisał(a):
>> Tzn.jak stoję w środku i robię zdjęcie to naruszam, a jak stoje za płotem
>> i robie identyczne zdjęcie np. obiektywem długoogniskowym to nie naruszam?
>
> Ale naruszanie nie polega na tym, że robisz zdjęcie, bo przez samo
> fotografowanie raczej nie naruszasz, ale na tym, że postępujesz wbrew
> zasadom na jakich posiadacz zgodził się abyś korzystał z jego rzeczy.
Ale samo fotografowanie jest tu korzystaniem z tej rzeczy, więc to nie
tylko korzystanie w znaczeniu przebywania na terenie nieruchomości ale
korzystanie w znaczeniu utrwalania obrazu. Tylko do takiej formy
korzystania posiadacz ma obiekcje a ona jest niezależna od miejsca
przebywania.
Oderwijmy się na moment od tej nieruchomości: dlaczego uważasz, że
posiadacz nie ma prawa o decydowaniu o sposobie korzystania z rzeczy w
zakresie jej fotografowania gdy w grę wchodzą okoliczności które np. podał
Johnson (społ. gosp.)?
--
Marcin
Re: Fotografowanie w marketach
Marcin Debowski napisał(a):
>
> Ale samo fotografowanie jest tu korzystaniem z tej rzeczy, więc to nie
> tylko korzystanie w znaczeniu przebywania na terenie nieruchomości ale
> korzystanie w znaczeniu utrwalania obrazu.
Pomyśl o tym inaczej.
Właściciel nieruchomości pozwala ci tam wejść warunkowo, pod warunkiem
że nie będziesz robił zdjęć (itp). Łamiesz warunek, czyli robisz
zdjęcia, tracisz prawo do wejścia na nieruchomość. Będąc tam narusza
posiadanie właściciela nieruchomości, od którego nie masz zgody na wejście.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Sat, 03 Mar 2007 09:50:33 +0100, kam napisał(a):
>> Tzn.jak stoję w środku i robię zdjęcie to naruszam, a jak stoje za
>> płotem i robie identyczne zdjęcie np. obiektywem długoogniskowym to nie
>> naruszam?
>
> Ale naruszanie nie polega na tym, że robisz zdjęcie, bo przez samo
> fotografowanie raczej nie naruszasz, ale na tym, że postępujesz wbrew
> zasadom na jakich posiadacz zgodził się abyś korzystał z jego rzeczy.
W jaki sposób fotografując można naruszać określone zasady korzystania z
rzeczy? Chyba w taki sam sposób jak patrząc...
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
==> http://olgierdrudak.com <==
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 03.03.2007 Johnson
> Marcin Debowski napisał(a):
>
>>
>> Ale samo fotografowanie jest tu korzystaniem z tej rzeczy, więc to nie
>> tylko korzystanie w znaczeniu przebywania na terenie nieruchomości ale
>> korzystanie w znaczeniu utrwalania obrazu.
>
> Pomyśl o tym inaczej.
> Właściciel nieruchomości pozwala ci tam wejść warunkowo, pod warunkiem
> że nie będziesz robił zdjęć (itp). Łamiesz warunek, czyli robisz
> zdjęcia, tracisz prawo do wejścia na nieruchomość. Będąc tam narusza
> posiadanie właściciela nieruchomości, od którego nie masz zgody na wejście.
MZ tak nie da rady, bo albo przyjmiemy, że zakres posiadania obejmuje
również prawo do rozporządzania tym czy można czy nie rzecz fotografować
(takie wydawało mi się są Twoje intencje we wcześniejszej wypowiedzi) a
wtedy jest to również słuszne dla ruchomości, albo fotografowanie nie
wchodzi w zakres tego korzystania i wtedy posiadacz nie może skutecznie
zakazać fotografowania bo nie narusza to siłą rzeczy posiadania.
--
Marcin
Re: Fotografowanie w marketach
On 27 Lut, 16:46, Marcin W
> Jak od strony prawnej wygląda zakaz fotografowania w marketach? Czy to
> że dyrektor wywiesił sobie taka tabliczkę obliguje mnie do jej
> respektowania? Zakładając że ja zignorowałem i robiłem zdjęcia co
> ochrona marketu może mi zrobić? Prosiłbym o odpowiedzi z uzasadnieniem.
Tak obok tematu: po co w ogole chcesz robic tam zdjecia? :)
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Sat, 03 Mar 2007 10:23:38 +0100, Johnson napisał(a):
> Pomyśl o tym inaczej.
> Właściciel nieruchomości pozwala ci tam wejść warunkowo, pod warunkiem
> że nie będziesz robił zdjęć (itp). Łamiesz warunek, czyli robisz
> zdjęcia, tracisz prawo do wejścia na nieruchomość. Będąc tam narusza
> posiadanie właściciela nieruchomości, od którego nie masz zgody na wejście.
Czyli Twoim zdaniem można wywiesić tabliczkę "zakaz wchodzenia w okularach"
i też będzie ważny?
Henry
Re: Fotografowanie w marketach
Henry (k) napisał(a):
> Czyli Twoim zdaniem można wywiesić tabliczkę "zakaz wchodzenia w okularach"
> i też będzie ważny?
Napisałem coś takiego? Ile razy mam sie powtarzać? Przeczytaj sobie to
co pisałem w całym wątku i interpretuj jak chcesz.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Henry (k) napisał(a):
> Czyli Twoim zdaniem można wywiesić tabliczkę "zakaz wchodzenia w okularach"
> i też będzie ważny?
Hmm... Czyli Twoim zdaniem ktoś, kto może nie chcieć, z jakiś powodów
aby ktokolwiek bez jego pozwolenia fotografowal jego własność jest równy
z kimś kto zakazuje wchodzenia na teren swojej posesji osobom w
okularach?
j.
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> Andrzej Lawa napisał(a):
>
>> Przed naruszeniem miru domowego.
>
> Czyli w rozumieniu prawa karnego. Skoro mnie wpuściłeś to nie możesz się
> bronić przed naruszeniem miru domowego.
Mogę. Przeczytaj łaskawie do końca i w całości art.193KK.
> Czyli mogę robić co chcę i nie naruszam twojego miru domowego.
Naruszasz.
> A twoje "fizyczne" działania wobec mojej
> osoby będą przestępstwem i w ramach obrony koniecznej to ja w twoim domu
> mogę ci spuścić łomot :)
Nie możesz. Ani legalnie, ani fizycznie.
> Możesz natomiast wyprosić mnie ustnie z domu. I jak tego nie posłucham
> to wtedy popełniam przestępstwa. I analogiczna sytuacja jest z centrum
> handlowym. Robisz nie to na co się zgodzili mogą cię wyprosić, a ty masz
> obowiązek wyjść.
Nie.
Re: Fotografowanie w marketach
pracus@gmail.com napisał(a):
> On 27 Lut, 16:46, Marcin W
>> Jak od strony prawnej wygląda zakaz fotografowania w marketach? Czy to
>> że dyrektor wywiesił sobie taka tabliczkę obliguje mnie do jej
>> respektowania? Zakładając że ja zignorowałem i robiłem zdjęcia co
>> ochrona marketu może mi zrobić? Prosiłbym o odpowiedzi z uzasadnieniem.
>
> Tak obok tematu: po co w ogole chcesz robic tam zdjecia? :)
>
A co cię to obchodzi?
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
>>> Przed naruszeniem miru domowego.
>> Czyli w rozumieniu prawa karnego. Skoro mnie wpuściłeś to nie możesz się
>> bronić przed naruszeniem miru domowego.
>
> Mogę. Przeczytaj łaskawie do końca i w całości art.193KK.
Sam od tego zacznij.
>
>> Czyli mogę robić co chcę i nie naruszam twojego miru domowego.
>
> Naruszasz.
Jasne, a świstak siedzi i zawija je w te sreberka ...
>
>> A twoje "fizyczne" działania wobec mojej
>> osoby będą przestępstwem i w ramach obrony koniecznej to ja w twoim domu
>> mogę ci spuścić łomot :)
>
> Nie możesz. Ani legalnie, ani fizycznie.
Legalnie mogę.
>
>> Możesz natomiast wyprosić mnie ustnie z domu. I jak tego nie posłucham
>> to wtedy popełniam przestępstwa. I analogiczna sytuacja jest z centrum
>> handlowym. Robisz nie to na co się zgodzili mogą cię wyprosić, a ty masz
>> obowiązek wyjść.
>
> Nie.
To żeśmy sobie pogadali.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
On 3 Mar, 14:46, Andrzej Lawa
wrote:
> > Tak obok tematu: po co w ogole chcesz robic tam zdjecia? :)
>
> A co cię to obchodzi?
Po pierwsze - to nie bylo pytanie do Ciebie.
Po drugie - ciekawosc.
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 3 Mar 2007 14:57:00 +0100, januszek napisał(a):
> Hmm... Czyli Twoim zdaniem ktoś, kto może nie chcieć, z jakiś powodów
> aby ktokolwiek bez jego pozwolenia fotografowal jego własność jest równy
> z kimś kto zakazuje wchodzenia na teren swojej posesji osobom w
> okularach?
Tak. Poza tym że więcej osób ma fobię na widok aparatu niż okularów
- ale fobie to się leczy, a nie narzuca swoje widzimisię innym.
Ja rozumiem że pewne plemiona wierzą że aparat kradnie duszę, ale
chyba w Polsce tak nie jest? "Od zewnątrz" fotografowanie nie ma
innego statusu niż patrzenie przez okulary czy patrzenie w ogóle.
Pozdrawiam,
Henry
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 3 Mar 2007 03:19:28 -0800, pracus@gmail.com napisał(a):
> Tak obok tematu: po co w ogole chcesz robic tam zdjecia? :)
Może chciał zrobić zdjęcie dziecku z nowo kupionym misiem?
Albo uprawia streetphoto i fotografuje ludzi w centrum?
Albo po prostu jest z dziewczyną i chce jej zrobić zdjęcie
w przymierzalni... Równie dobrze mógłbyś zapytać po
co ludzie rozmawiają przez komórki w marketach.
Pozdrawiam,
Henry
Re: Fotografowanie w marketach
januszek napisał(a):
> Henry (k) napisał(a):
>
>> Czyli Twoim zdaniem można wywiesić tabliczkę "zakaz wchodzenia w okularach"
>> i też będzie ważny?
>
> Hmm... Czyli Twoim zdaniem ktoś, kto może nie chcieć, z jakiś powodów
> aby ktokolwiek bez jego pozwolenia fotografowal jego własność jest równy
> z kimś kto zakazuje wchodzenia na teren swojej posesji osobom w
> okularach?
A jaka jest różnica dla tej własności, czy błyska na nią okular aparatu
czy okulary?
Fotografowanie kradnie duszę? I każdy przedmiot takową posiada? ;)
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> Andrzej Lawa napisał(a):
>
>>>> Przed naruszeniem miru domowego.
>>> Czyli w rozumieniu prawa karnego. Skoro mnie wpuściłeś to nie możesz się
>>> bronić przed naruszeniem miru domowego.
>>
>> Mogę. Przeczytaj łaskawie do końca i w całości art.193KK.
>
> Sam od tego zacznij.
Ja ten przepis znam. Ty, najwyraźniej, nie.
>>> Czyli mogę robić co chcę i nie naruszam twojego miru domowego.
>>
>> Naruszasz.
>
> Jasne, a świstak siedzi i zawija je w te sreberka ...
Swoje prywatne urojenia ze świstakami zatrzymaj dla siebie.
>>> A twoje "fizyczne" działania wobec mojej
>>> osoby będą przestępstwem i w ramach obrony koniecznej to ja w twoim domu
>>> mogę ci spuścić łomot :)
>>
>> Nie możesz. Ani legalnie, ani fizycznie.
>
> Legalnie mogę.
Nie. Naruszasz mój mir domowy. Dobro chronione prawem. No to ja mogę
"cap" i wyprowadzić. A jak spróbujesz pobicia - to mam nadzieję, że
lubisz prąd elektryczny...
>>> Możesz natomiast wyprosić mnie ustnie z domu. I jak tego nie posłucham
>>> to wtedy popełniam przestępstwa. I analogiczna sytuacja jest z centrum
>>> handlowym. Robisz nie to na co się zgodzili mogą cię wyprosić, a ty masz
>>> obowiązek wyjść.
>>
>> Nie.
>
> To żeśmy sobie pogadali.
Nie są uprawnieni do wypraszania bo mają obowiązek umożliwić dokonanie
wyboru oraz nabycie towaru.
Ja natomiast nie mam obowiązku przyjmowania gości.
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
>
> Ja ten przepis znam. Ty, najwyraźniej, nie.
Jasne, a świstak siedzi i zawija je w te sreberka ...
>
> Nie. Naruszasz mój mir domowy. Dobro chronione prawem.
Nie naruszam bo mnie wpuściłeś. A jakoś żądania opuszczenia jeszcze nie
słyszałem, od razu chciałeś "walić w mordę" :)
>
> Nie są uprawnieni do wypraszania bo mają obowiązek umożliwić dokonanie
> wyboru oraz nabycie towaru.
Czyli właściciel centrum handlowego nic nie może bo ty tam jesteś w celu
"dokonania wyboru oraz nabycia towaru".
Od kiedy to nabywanie rzeczy dogodną drogą kupna wymaga fotografowania?
Co jak nie sfotografujesz tego towaru czy centrum handlowego to umowa
będzie nieważna czy tylko będzie wymagała potwierdzenia przez twoją żonę
(dla niej te zdjęcia?) czy lekarza?
>
> Ja natomiast nie mam obowiązku przyjmowania gości.
A oni obowiązku znoszenia fotografowania.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
On 3 Mar, 15:55, "Henry (k)"
> > Tak obok tematu: po co w ogole chcesz robic tam zdjecia? :)
>
> Może chciał zrobić zdjęcie dziecku z nowo kupionym misiem?
> Albo uprawia streetphoto i fotografuje ludzi w centrum?
> Albo po prostu jest z dziewczyną i chce jej zrobić zdjęcie
> w przymierzalni... Równie dobrze mógłbyś zapytać po
> co ludzie rozmawiają przez komórki w marketach.
Nie pytalem, po co ludzie mogliby chciec robic, tylko dlaczego on
chce.
Zaciekawilo mnie to po prostu. Dlaczego tak Was boli, ze czlowieka
pytam o cos, co mnie ciekawi? Przeszkadza to Wam?
Wydaje mi sie, ze nie robilby problemu, gdyby byl to jednorazowy
incydent, wiec pewnie robi zdjecia w marketach nieco czesciej, niz
dziecku z misiem.
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 3 Mar 2007 07:40:22 -0800, pracus@gmail.com napisał(a):
> Zaciekawilo mnie to po prostu. Dlaczego tak Was boli, ze czlowieka
> pytam o cos, co mnie ciekawi? Przeszkadza to Wam?
> Wydaje mi sie, ze nie robilby problemu, gdyby byl to jednorazowy
> incydent, wiec pewnie robi zdjecia w marketach nieco czesciej, niz
> dziecku z misiem.
A mnie zaciekawiło dlaczego Ciebie to zaciekawiło ;-)
Ja też od czasu do czasu fotografuję w centrach handlowych
i miewam podobne problemy z "ochroną" - mógłbym być na miejscu
pytającego.
Pozdrawiam,
Henry
Re: Fotografowanie w marketach
On 3 Mar, 17:13, "Henry (k)"
> Dnia 3 Mar 2007 07:40:22 -0800, pra...@gmail.com napisał(a):
> A mnie zaciekawiło dlaczego Ciebie to zaciekawiło ;-)
> Ja też od czasu do czasu fotografuję w centrach handlowych
> i miewam podobne problemy z "ochroną" - mógłbym być na miejscu
> pytającego.
Poniewaz jest to dosc nietypowe zajecie.
Skoro fotografujesz regularnie, to rowniez raczej nie dziecko z
misiem. Wiec co, jesli mozna wiedziec? :)
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 3 Mar 2007 08:23:34 -0800, pracus@gmail.com napisał(a):
> Poniewaz jest to dosc nietypowe zajecie.
> Skoro fotografujesz regularnie, to rowniez raczej nie dziecko z
> misiem. Wiec co, jesli mozna wiedziec? :)
Nie - fotografowanie to dość typowe zajęcie - fotografuję w różnych
miejscach. Także w centrach handlowych - jak coś się dzieje to jest
co fotografować - ludzi, aranżacje wnętrz, rozmazanych od ruchu
przechodniów, ziewających ochroniarzy. Nie zawsze fotografuję,
po prostu noszę aparat i jak zobaczę coś ciekawego to wyciągam
i robię - czy to centrum handlowe, czy ulica czy park.
Oczywiście pomijam już takie rzeczy jak obfotografowanie pralek żeby
potem w domu na spokojnie, z żoną, wybrać najładniejszą (bo nie mieli
akurat katalogów). Czy też sfotografowanie żony w sweterku żeby potem
mogła siostry zapytać czy dobrze nim by wyglądała. Aparat fotograficzy
- choćby w komórce staje się powoli takim samym elementem jak notesik
i ołówek.
Pozdrawiam,
Henry
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 3 Mar 2007 08:23:34 -0800, pracus@gmail.com napisał(a):
> Poniewaz jest to dosc nietypowe zajecie.
> Skoro fotografujesz regularnie, to rowniez raczej nie dziecko z
> misiem. Wiec co, jesli mozna wiedziec? :)
To jest bardzo typowe. Np. jesteś w sklepie i rozglądasz się za jakimś
produktem. Widzisz trzy różne, ale zdaje Ci sie, że w innym sklepie
widziałeś podobne i taniej, więc strzelasz im foty i jedziesz do drugiego
sklepu aby porównać. To jeden z możliwych wariantów. Możliwości jest sporo.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
>> Nie. Naruszasz mój mir domowy. Dobro chronione prawem.
>
> Nie naruszam bo mnie wpuściłeś. A jakoś żądania opuszczenia jeszcze nie
> słyszałem, od razu chciałeś "walić w mordę" :)
Jako oskarżony możesz kłamać, ale sąd nie lubi kłamczuszków, którzy
zeznają jedno, a z nagrania wychodzi co innego.
>> Nie są uprawnieni do wypraszania bo mają obowiązek umożliwić dokonanie
>> wyboru oraz nabycie towaru.
>
> Czyli właściciel centrum handlowego nic nie może bo ty tam jesteś w celu
> "dokonania wyboru oraz nabycia towaru".
Conieco może, ale nie może sobie wg. własnego widzimisię wyrzucać.
> Od kiedy to nabywanie rzeczy dogodną drogą kupna wymaga fotografowania?
Chcę sobie porównać oferty.
> Co jak nie sfotografujesz tego towaru czy centrum handlowego to umowa
> będzie nieważna czy tylko będzie wymagała potwierdzenia przez twoją żonę
> (dla niej te zdjęcia?) czy lekarza?
Jaka umowa?
>> Ja natomiast nie mam obowiązku przyjmowania gości.
>
> A oni obowiązku znoszenia fotografowania.
Mało mnie interesuje, co znoszą - mogą nawet jajka.
Grunt, ze nie mają prawa interweniować inaczej jak uprzejmymi prośbami.
Re: Fotografowanie w marketach
pracus@gmail.com napisał(a):
> Nie pytalem, po co ludzie mogliby chciec robic, tylko dlaczego on
> chce.
> Zaciekawilo mnie to po prostu. Dlaczego tak Was boli, ze czlowieka
> pytam o cos, co mnie ciekawi? Przeszkadza to Wam?
Bo to ubecka mentalność.
Co kto robi i dlaczego...
Póki nie łamie prawa - nie twój interes. Robi, bo chce i może. Szczegóły
motywacji to jego prywatna sprawa.
Re: Fotografowanie w marketach
On 3 Mar, 18:14, scream
> To jest bardzo typowe. Np. jesteś w sklepie i rozglądasz się za jakimś
> produktem. Widzisz trzy różne, ale zdaje Ci sie, że w innym sklepie
> widziałeś podobne i taniej, więc strzelasz im foty i jedziesz do drugiego
> sklepu aby porównać. To jeden z możliwych wariantów. Możliwości jest sporo.
To jest dla mnie tym bardziej nietypowe.
Jeszcze nigdy czegos takiego nie robilem, moze dlatego :)
Re: Fotografowanie w marketach
On 3 Mar, 17:40, Andrzej Lawa
wrote:
> > Nie pytalem, po co ludzie mogliby chciec robic, tylko dlaczego on
> > chce.
> > Zaciekawilo mnie to po prostu. Dlaczego tak Was boli, ze czlowieka
> > pytam o cos, co mnie ciekawi? Przeszkadza to Wam?
>
> Bo to ubecka mentalność.
>
> Co kto robi i dlaczego...
Chyba masz jakies problemy z przeszloscia.
Czlowieku, czy ja go przesluchuje albo oskarzam o cos? Inwigiluje?
Wez sie zastanow. Grzecznie zapytalem, a Ty wyjezdzasz z odzywkami i
epitetami.
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
>
> Jako oskarżony możesz kłamać, ale sąd nie lubi kłamczuszków, którzy
> zeznają jedno, a z nagrania wychodzi co innego.
Zerknij co pisałeś i nie fantazjuj.
>
>>> Nie są uprawnieni do wypraszania bo mają obowiązek umożliwić dokonanie
>>> wyboru oraz nabycie towaru.
>> Czyli właściciel centrum handlowego nic nie może bo ty tam jesteś w celu
>> "dokonania wyboru oraz nabycia towaru".
>
> Conieco może, ale nie może sobie wg. własnego widzimisię wyrzucać.
Czyli twierdzisz że właściciel ze swojej nieruchomości nie może wyrzucić
(wyprosić) tego kogo tam nie chce?
Czyli jest inne prawo dla ciebie, bo ty możesz mnie wyprosić ze swojej
własności i dla innych, bo on i nie mogą? Królem jesteś :) ?
>
>> Od kiedy to nabywanie rzeczy dogodną drogą kupna wymaga fotografowania?
>
> Chcę sobie porównać oferty.
Czyli wymaga fotografowania czy nie?
>
>> Co jak nie sfotografujesz tego towaru czy centrum handlowego to umowa
>> będzie nieważna czy tylko będzie wymagała potwierdzenia przez twoją żonę
>> (dla niej te zdjęcia?) czy lekarza?
>
> Jaka umowa?
>
Czytać nie umiesz? Pomyśl. Dobra nie będę od ciebie tego wymagał. Umowa
sprzedaży o której pisałem linijkę wcześniej.
>
> Grunt, ze nie mają prawa interweniować inaczej jak uprzejmymi prośbami.
To tylko twoje błędne przemyślenia. Szkoda dalej gadać.
Wdroż je w rzeczywistość, jak cię będzie ochrona wypraszać (z powodu
fotografowania czy innego naruszenia regulaminu centrum) i wezwie w
końcu policję, to im to wyłuszcz. A potem nam opisz co ci zrobią :)
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
scream napisał(a):
>
> Czyli tok rozumowania kama i Johnsona ma pewne luki. Wszak przy okazji paru
> głośnych artykułów o m.in. takich tabliczkach, w różnych gazetach
> wypowiadali się różni prawnicy i wszyscy oni twierdzili że takie piktogramy
> nie mają żadnej mocy prawnej.
Przepraszam bardzo to że inni "prawnicy" zwłaszcza TV, których
wypowiedzi są pocięte przez dziennikarzy jak im tylko wygodnie i
medialne, "mówią" inaczej nie znaczy że moje rozumowanie zawiera luki :)
> I jednocześnie wg ich toku rozumowania nabierają mocy regulaminy typu "podskok co 10 kroków albo wyp... z mojego
> sklepu".
>
Tak ci sie tylko wydaje. Przeczytaj co napisałem jeszcze raz, o tym
jakie zakazy są dopuszczalne a jakie nie.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Marcin Debowski napisał(a):
> wchodzi w zakres tego korzystania i wtedy posiadacz nie może skutecznie
> zakazać fotografowania bo nie narusza to siłą rzeczy posiadania.
>
Ale co to za myśl że naruszenie posiadania może się odbyć tylko "siłą"?
Co by to miało znaczyć? Naruszenie posiadania jest wtedy gdy postępujesz
z rzeczą wbrew woli jej aktualnego posiadacza.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Marcin Debowski wrote:
> Myślę, że zwyczajnie nie o to chodzi co Ty możesz z tym dalej zrobić (to
> jest wtórne), a w jakim zakresie posiadacz może rozpożądzać rzeczą.
No skoro zezwala patrzeć... Pytanie, czy fotografowanie (dla
fotografowanego przedmiotu) różni się od patrzenia. Moim zdaniem nie.
--
Pozdrawiam,
Piotr Kubiak
(jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres z
nagłówka)
Re: Fotografowanie w marketach
Marcin W napisał(a):
podczepie sie, a jak wyglada sprawa gdy robi sie zdjecia na koncercie a
tez niby jest zakaz?
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
>> Conieco może, ale nie może sobie wg. własnego widzimisię wyrzucać.
>
> Czyli twierdzisz że właściciel ze swojej nieruchomości nie może wyrzucić
> (wyprosić) tego kogo tam nie chce?
Zauważ, że w 193KK nie ma słowa "właściciel"...
> Czyli jest inne prawo dla ciebie, bo ty możesz mnie wyprosić ze swojej
> własności i dla innych, bo on i nie mogą? Królem jesteś :) ?
Nie. Ale nie jestem właścicielem sklepu otwartym w pewnych określonych
godzinach. Otwartym dla wszystkich.
I nawet właściciel sklepu nie jest uprawniony do decydowania o tym, komu
towar sprzeda, a komu nie. A wyrzucając uniemożliwiasz dokonanie wyboru
oraz dokonanie ewentualnego zakupu.
>>> Od kiedy to nabywanie rzeczy dogodną drogą kupna wymaga fotografowania?
>>
>> Chcę sobie porównać oferty.
>
> Czyli wymaga fotografowania czy nie?
A co ciebie obchodzi, czy ja porównuję ofertę korzystając z pamięci
biologicznej czy elektronicznej?
>>> Co jak nie sfotografujesz tego towaru czy centrum handlowego to umowa
>>> będzie nieważna czy tylko będzie wymagała potwierdzenia przez twoją żonę
>>> (dla niej te zdjęcia?) czy lekarza?
>>
>> Jaka umowa?
>>
>
> Czytać nie umiesz? Pomyśl. Dobra nie będę od ciebie tego wymagał. Umowa
> sprzedaży o której pisałem linijkę wcześniej.
Umowa zostanie zawarta dopiero wtedy, jak dokonam wyboru jej zawarcia. A
czy ja potrzebuję do tego konsultacji z kimś inny, czy nie, to już nie
jest interes sprzedającego.
>> Grunt, ze nie mają prawa interweniować inaczej jak uprzejmymi prośbami.
>
> To tylko twoje błędne przemyślenia. Szkoda dalej gadać.
> Wdroż je w rzeczywistość, jak cię będzie ochrona wypraszać (z powodu
> fotografowania czy innego naruszenia regulaminu centrum) i wezwie w
> końcu policję, to im to wyłuszcz. A potem nam opisz co ci zrobią :)
Bredzisz. Akurat do wzywania policji to te tępe ciecie się nie kwapią bo
wiedzą, że policji już nie podskoczą tak bezkarnie.
I dlatego policję to ja mam na szybkim wybieraniu głosowym...
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> Ale co to za myśl że naruszenie posiadania może się odbyć tylko "siłą"?
> Co by to miało znaczyć? Naruszenie posiadania jest wtedy gdy postępujesz
> z rzeczą wbrew woli jej aktualnego posiadacza.
Czyli jak np. zauważam jej wady i je wytkam, zamiast głośno wychwalać? ;)
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
>
> Zauważ, że w 193KK nie ma słowa "właściciel"...
O czym ty mówisz? Widze że w ogole nie kumasz moich postów. Napisałem
cokolwiek co by sugerowało że to słowo tam jest?
>
> I nawet właściciel sklepu nie jest uprawniony do decydowania o tym, komu
> towar sprzeda, a komu nie.
Nie mówimy o tym.
> A wyrzucając uniemożliwiasz dokonanie wyboru oraz dokonanie ewentualnego zakupu.
>
Czyli jak wejdę do sklepu to nie mogą mnie wygonić dopóki czegoś nie
kupie? Staję się "świętą krową"?
A jak będę wybrzydzał z 3 godziny, w tym 2,5 po godzinie zamknięcia to
nic mi nie mogą zrobić? A jak zacznę im przestawiać towar? A jak zacznę
fotografować cały sklep, łącznie ze sprzedawczyniami? A jak usiądę
naprzecwiko sprzedawczyni i będę się w nią wpatrywał ? A jak ... itd?
>
> A co ciebie obchodzi, czy ja porównuję ofertę korzystając z pamięci
> biologicznej czy elektronicznej?
Chodzi mi o to że do zawarcia umowy nie jest potrzebne i niezbędne
sfotografowanie zakupowanej rzeczy. Nie należy to do esentalia negotii
umowy.
> Umowa zostanie zawarta dopiero wtedy, jak dokonam wyboru jej zawarcia.
Co to jest "wybór jej zawarcia"? Po jakiemu tu?
> Bredzisz. Akurat do wzywania policji to te tępe ciecie się nie kwapią bo
> wiedzą, że policji już nie podskoczą tak bezkarnie.
>
Zamiast produkować bezproduktywne słowa, zrób eksperyment o którym
piszę. Jutro niedziela idź, do sklepu, a w poniedziałek nam opiszesz co
policja ci zrobiła.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
>
>> Naruszenie posiadania jest wtedy gdy postępujesz
>> z rzeczą wbrew woli jej aktualnego posiadacza.
>
> Czyli jak np. zauważam jej wady i je wytkam, zamiast głośno wychwalać? ;)
>
>
Naprawdę, zaczynasz mnie nudzić.
Jak już dziś pisałem, w innym wątku: są ludzie i "taborety". Definicja
"taboreta" też tam jest.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> Właściciel nieruchomości pozwala ci tam wejść warunkowo, pod warunkiem
> że nie będziesz robił zdjęć (itp). Łamiesz warunek, czyli robisz
> zdjęcia, tracisz prawo do wejścia na nieruchomość. Będąc tam narusza
> posiadanie właściciela nieruchomości, od którego nie masz zgody na wejście.
Ciekawe czemu dyskusja odbiega od tematu? Nie mowimy o zwyklej
nieruchomosci, tylko o markecie, otwartym od do. Wiec jakim cudem
wlasciciel pozwala nam tam wchodzic warunkowo?
--
Pozdrawiam
Jacek
Re: Fotografowanie w marketach
pracus@gmail.com napisał(a):
> Nie pytalem, po co ludzie mogliby chciec robic, tylko dlaczego on
> chce.
> Zaciekawilo mnie to po prostu. Dlaczego tak Was boli, ze czlowieka
> pytam o cos, co mnie ciekawi? Przeszkadza to Wam?
> Wydaje mi sie, ze nie robilby problemu, gdyby byl to jednorazowy
> incydent, wiec pewnie robi zdjecia w marketach nieco czesciej, niz
> dziecku z misiem.
Np po to aby sfotografowac oferte sklepu i w domu na spokojnie ja
porownac, np z oferta innego sklepu. Mam prawo do tego? Mam i sklep nie
ma prawa odmowic mi zapoznania sie z jego oferta.
--
Pozdrawiam
Jacek
Re: Fotografowanie w marketach
pracus@gmail.com napisał(a):
> To jest dla mnie tym bardziej nietypowe.
> Jeszcze nigdy czegos takiego nie robilem, moze dlatego :)
No widzisz. A mi sie np zdarzylo robic foty cen, aby potem udowodnic w
dziale obslugi klienta ze cena przy kasie jest inna niz przy towarze :)
--
Pozdrawiam
Jacek
Re: Fotografowanie w marketach
castrol napisał(a):
> Wiec jakim cudem wlasciciel pozwala nam tam wchodzic warunkowo?
>
Czy naprawdę trzeba do tego "cudu"? Nie wystarczy treść art. 140 kc?
Ale rzeczywiście dalsza dyskusja jest bezprzedmiotowa, gdyż nie opiera
się na prawie, lecz wydumaniach na temat prawa, co niektórych.
Albo niech ktoś wskaże przepis prawa który mówi że właściciel marketu
musi znosić wszelkie zachowania klientów, albo ja wysiadam :) bo tu już
zrobiło się nudne.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> Andrzej Lawa napisał(a):
>
>>
>> Zauważ, że w 193KK nie ma słowa "właściciel"...
>
> O czym ty mówisz? Widze że w ogole nie kumasz moich postów. Napisałem
> cokolwiek co by sugerowało że to słowo tam jest?
To co się tak kurczowo trzymasz właściciela lokalu?
>> I nawet właściciel sklepu nie jest uprawniony do decydowania o tym, komu
>> towar sprzeda, a komu nie.
>
> Nie mówimy o tym.
No, twierdzisz, że jak zechce, to może wyrzucić...
>> A wyrzucając uniemożliwiasz dokonanie wyboru oraz dokonanie
>> ewentualnego zakupu.
>>
>
> Czyli jak wejdę do sklepu to nie mogą mnie wygonić dopóki czegoś nie
> kupie? Staję się "świętą krową"?
Nie. Gdzie ja coś takiego napisałem? Tak samo jak gdziekolwiek indziej
nie możesz gwałcić, rabować, zabijać... i jeszcze paru innych rzeczy nie
wolno. Ale na te wszystkie rzeczy jest "paragraf" - a na fotografowanie nie.
> A jak będę wybrzydzał z 3 godziny, w tym 2,5 po godzinie zamknięcia to
> nic mi nie mogą zrobić?
Obowiązku dokonania zakupu nie ma. Na tym właśnie polegają prawa
konsumenta - ma prawo dowolnie wybrzydzać i nie zobowiązuje go to do
dokonania zakupu. Masz z tym problem? Nie otwieraj sklepu...
> A jak zacznę im przestawiać towar?
Teraz to już robisz bałagan w sklepie i utrudniasz dokonanie wyboru
innym konsumentom. Swoją droga masz dziwne natręctwa...
> A jak zacznę
> fotografować cały sklep, łącznie ze sprzedawczyniami?
Trudno fotografować bez personelu - są różne filtry fotograficzne, ale
takich wycinających ludzi jeszcze nie robią ;)
> A jak usiądę naprzecwiko sprzedawczyni i będę się w nią wpatrywał ?
Well? Naruszasz prawo właściciela sklepu do posiadania personelu? ;->
> A jak ... itd?
"Nie mówimy o tym."
>>
>> A co ciebie obchodzi, czy ja porównuję ofertę korzystając z pamięci
>> biologicznej czy elektronicznej?
>
> Chodzi mi o to że do zawarcia umowy nie jest potrzebne i niezbędne
> sfotografowanie zakupowanej rzeczy. Nie należy to do esentalia negotii
> umowy.
Bo ty tak twierdzisz?
>> Umowa zostanie zawarta dopiero wtedy, jak dokonam wyboru jej zawarcia.
>
> Co to jest "wybór jej zawarcia"? Po jakiemu tu?
Umowę kupna-sprzedaży oferowanego towaru możesz zawrzeć, lub nie.
Dokonujesz wyboru. Za trudne?
>> Bredzisz. Akurat do wzywania policji to te tępe ciecie się nie kwapią bo
>> wiedzą, że policji już nie podskoczą tak bezkarnie.
>>
> Zamiast produkować bezproduktywne słowa, zrób eksperyment o którym
> piszę. Jutro niedziela idź, do sklepu, a w poniedziałek nam opiszesz co
> policja ci zrobiła.
Policja przyjechała, pouczyła cieciów, że nie wolno się czepiać, w
szczególności próbować zrabować nośnik ze zdjęciami, a kierownictwo
sklepu uprzejmie następnego dnia przeprosiło i wypłaciło odszkodowanie.
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> Andrzej Lawa napisał(a):
>
>>
>>> Naruszenie posiadania jest wtedy gdy postępujesz
>>> z rzeczą wbrew woli jej aktualnego posiadacza.
>>
>> Czyli jak np. zauważam jej wady i je wytkam, zamiast głośno wychwalać? ;)
>>
>>
>
> Naprawdę, zaczynasz mnie nudzić.
Nie mój problem. To ty uważasz, że wola posiadacza względem rzeczy
przezeń posiadanej jest "święta". Do jakich absurdów to prowadzi - sam
widzisz.
> Jak już dziś pisałem, w innym wątku: są ludzie i "taborety". Definicja
> "taboreta" też tam jest.
Jako taboret jesteś nią żywotnio zainteresowany...
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> Ale rzeczywiście dalsza dyskusja jest bezprzedmiotowa, gdyż nie opiera
> się na prawie, lecz wydumaniach na temat prawa, co niektórych.
>
> Albo niech ktoś wskaże przepis prawa który mówi że właściciel marketu
> musi znosić wszelkie zachowania klientów, albo ja wysiadam :) bo tu już
> zrobiło się nudne.
a myślałem że dłużej wytrzymasz ;)
ale jeszcze nie padło, że sklep jest dostępny dla wszystkich (bez
względu na to co robią), bo jest miejscem publicznym, a jest miejscem
publicznym, bo jest dostępny dla wszystkich
choć już blisko...
KG
Re: Fotografowanie w marketach
Olgierd napisał(a):
> W jaki sposób fotografując można naruszać określone zasady korzystania z
> rzeczy? Chyba w taki sam sposób jak patrząc...
w ten sposób, że pozwoliłem wejść na mój teren i patrzeć, ale nie
pozwalam fotografować, jeździć na deskorolce itp.
mój teren, więc ja decyduję (w granicach określonych prawem oczywiście)
KG
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
[ciach ...]
Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
już zrobiło się nudne.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
[ciach ...]
Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
już zrobiło się nudne.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Sat, 03 Mar 2007 14:57:00 +0100, januszek napisał(a):
> Hmm... Czyli Twoim zdaniem ktoś, kto może nie chcieć, z jakiś powodów
> aby ktokolwiek bez jego pozwolenia fotografowal jego własność jest równy
> z kimś kto zakazuje wchodzenia na teren swojej posesji osobom w
> okularach?
Januszek, jedynym uzasadnieniem takiego zakazu może być prawo do
prywatności. Owszem, w przypadku fotografowania ludzi może dojść do
naruszenia ich prywatności, nie każdy z klientów sklepu to lubi i być
może tym się kieruje kierownictwo sklepu - żeby nikt nie płoszył
klienteli.
W opowieści o naruszeniu sposobu korzystania z rzeczy itd. - nie ma co
wierzyć.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
==> http://olgierdrudak.com <==
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> castrol napisał(a):
>
>> Wiec jakim cudem wlasciciel pozwala nam tam wchodzic warunkowo?
>>
>
> Czy naprawdę trzeba do tego "cudu"? Nie wystarczy treść art. 140 kc?
No to teraz wymyśl, jak sfotografowanie przedmiotu ma spowodować
ograniczenia w korzystaniu z przedmiotu przez właściciela.
> Ale rzeczywiście dalsza dyskusja jest bezprzedmiotowa, gdyż nie opiera
> się na prawie, lecz wydumaniach na temat prawa, co niektórych.
Przynajmniej jesteś samokrytyczny. Ale skoro się upierasz przy tych
wydumaniach - dlaczego masz o to do innych pretensje?
> Albo niech ktoś wskaże przepis prawa który mówi że właściciel marketu
> musi znosić wszelkie zachowania klientów, albo ja wysiadam :) bo tu już
> zrobiło się nudne.
Najpierw wskaż mi jakiś przepis zabraniający (w tym konkretnym
przypadku) fotografowania i pozwalający na siłowe usunięcie klienta oraz
wszelkie inne "selekcje" rodem z komedii Barei.
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
[ciach ...]
Nie będę się powtarzał.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
On 2007-03-03 22:26, kam wrote:
> Olgierd napisał(a):
>> W jaki sposób fotografując można naruszać określone zasady korzystania
>> z rzeczy? Chyba w taki sam sposób jak patrząc...
>
> w ten sposób, że pozwoliłem wejść na mój teren i patrzeć, ale nie
> pozwalam fotografować, jeździć na deskorolce itp.
> mój teren, więc ja decyduję (w granicach określonych prawem oczywiście)
Warto w rozważaniach uwzględniać także art. 135 kodeksu wykroczeń.
Zacytujmy:
Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu
detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed
nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej
przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny.
(I nie jest to przepis nie stosowany w praktyce, skoro Sąd Najwyższy
wydał w 2005 uchwałę dotyczącą tego przepisu --
http://www.rzeczpospolita.pl/prawo/doc/Orzecznictwo/SN/kar/u_I_KZP_03_05.pdf
[albo http://42.pl/u/qck ])
Żądanie opuszczenia terenu przedsiębiorstwa handlu detalicznego, jest
(przynajmniej w zamiarze ewentualnym) odmową sprzedaży towaru
przeznaczonego do sprzedaży. Sprzedawca bowiem uniemożliwia dokonania
czynności faktycznych związanych z zawarciem umowy (włożenia przedmiotu
do koszyka i zapłacenia ceny w kasie).
Pojęcie "uzasadnionej przyczyny" jest pojęciem, które rozpatrywać należy
obiektywnie badając, jak się wydaje, rzeczywistą uciążliwość dla
sprzedawcy i dla działalności jego przedsiębiorstwa.
Jednocześnie art. 193 kk przewiduje niczym nie ograniczone prawo osoby
uprawnionej do określania, kto może przebywać w pomieszczeniu.
W sytuacji więc, kiedy pracownik sklepu wyprasza kupującego bez
przyczyny (albo z nie uzasadnionej przyczyny) to pracownik sklepu
popełnia wykroczenie z art. 135 kw.
Jednocześnie, jeśli mimo to kupujący nie posłucha pracownika sklepu, to
popełni przestępstwo z art. 193 kk.
Wydaje się, że taka sytuacja jest sprzeczna z założeniem o istnieniu
racjonalnego ustawodawcy. Zauważmy, że opisanym przeze mnie stanie
faktycznym, sprzedawca ma prawo do obrony koniecznej -- bezprawny zamach
na dobro chronione art. 193 kk, ale prawo do obrony koniecznej posiada
również kupujący -- bezprawny zamach na dobro chronione art. 135 kw.
W tej sytuacji wydaje się koniecznym przyjęcie, że przepis art. 135 kw,
jest przepisem szczególnym w stosunku do przepisu art. 193 kk a zatem:
Prawo osoby uprawnionej do określenia kto przebywa w pomieszczeniu
będącym halą sprzedaży przedsiębiorstwa handlu detalicznego, jest
nieograniczone pod warunkiem, że nie spowoduje to odmowy bez
uzasadnionej przyczyny sprzedaży towaru przeznaczonego do sprzedaży.
Aby zatem określić czy można wyprosić fotografującego w markecie ustalić
najpierw należy, czy wyproszenie będzie _uzasadnione_ w świetle treści
art. 135 kw.
--
Przemysław Płaskowicki
All that is necessary for the triumph of evil is that good men do
nothing. (Attributed to Edmund Burke)
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Sat, 03 Mar 2007 22:50:49 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):
>> Czy naprawdę trzeba do tego "cudu"? Nie wystarczy treść art. 140 kc?
> No to teraz wymyśl, jak sfotografowanie przedmiotu ma spowodować
> ograniczenia w korzystaniu z przedmiotu przez właściciela.
Z tego co zrozumialem (a chyba dobrze zrozumialem) to nie chodzi tu o
ograniczenia, a o sposob korzystania z rzeczy. Po prostu wlasciciel zyczy
sobie zebys korzystal z jego rzeczy w konkretnych celach i na konkretnych
zasadach, a fotografowanie sie do tego nie zalicza.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Fotografowanie w marketach
Przemysław Płaskowicki napisał(a):
> Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu
> detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed
> nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej
> przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny.
Zacznijmy od tego że "Centrum Handlowe" nie jest żadnym
przedsiębiorstwem handlu detalicznego. "Centrum Handlowe" to
przedsiębiorca podnajmujący lokale innym przedsiębiorcom.
A więc co do zasady "Centrum Handlowe" niczego nie sprzedaje klientom
detalicznym, a więc jego art. 135 kw nie dotyczy.
Sklepy detaliczne znajdują się w poszczególnych pomieszczeniach i są
jednostkami odrębnymi od "Centrum Handlowego".
>
> Żądanie opuszczenia terenu przedsiębiorstwa handlu detalicznego, jest
> (przynajmniej w zamiarze ewentualnym) odmową sprzedaży towaru
> przeznaczonego do sprzedaży. Sprzedawca bowiem uniemożliwia dokonania
> czynności faktycznych związanych z zawarciem umowy (włożenia przedmiotu
> do koszyka i zapłacenia ceny w kasie).
Tylko że takie żądanie nie ma charakteru bezprawnego. Nie może popełnić
wykroczenia ktoś kto ma prawo do określonego zachowania.
> Pojęcie "uzasadnionej przyczyny" jest pojęciem, które rozpatrywać należy
> obiektywnie badając, jak się wydaje, rzeczywistą uciążliwość dla
> sprzedawcy i dla działalności jego przedsiębiorstwa.
Od początku mówiłem, że trzeba uwzględniać "społeczno-gospodarcze"
przeznaczenie nieruchomości i zasady współżycia społecznego.
Generalnie społeczno-gospodarczym przeznaczeniem "centrum handlowego"
czy poszczególnych sklepów detalicznych jest handlu, a nie tworzenie
plenerów do fotografowania.
>
> Jednocześnie art. 193 kk przewiduje niczym nie ograniczone prawo osoby
> uprawnionej do określania, kto może przebywać w pomieszczeniu.
Oczywiście prawo to nie jest "nieograniczone" . Jest ograniczone
ewentualnie prawem danej osoby do przebywania tam.
>
> W sytuacji więc, kiedy pracownik sklepu wyprasza kupującego bez
> przyczyny (albo z nie uzasadnionej przyczyny) to pracownik sklepu
> popełnia wykroczenie z art. 135 kw.
OK.
> Jednocześnie, jeśli mimo to kupujący nie posłucha pracownika sklepu, to
> popełni przestępstwo z art. 193 kk.
Powiedziałbym, bez przesady.
> Wydaje się, że taka sytuacja jest sprzeczna z założeniem o istnieniu
> racjonalnego ustawodawcy.
"racjonalny ustawodawca" dawno juz nie istnieje :)
> Zauważmy, że opisanym przeze mnie stanie faktycznym, sprzedawca ma prawo do obrony koniecznej -- bezprawny zamach
> na dobro chronione art. 193 kk, ale prawo do obrony koniecznej posiada
> również kupujący -- bezprawny zamach na dobro chronione art. 135 kw.
Przepisy te wcale nie są sprzeczne.
Zależnie od stanu faktycznego stosujemy jeden, albo drugi. Nie ma stanu
faktycznego, który by jednocześnie podpadał pod obydwa przepisy.
> W tej sytuacji wydaje się koniecznym przyjęcie, że przepis art. 135 kw,
> jest przepisem szczególnym w stosunku do przepisu art. 193 kk a zatem:
>
Jak mówiłem. Według mnie przepisy nie są sprzeczne.
> Prawo osoby uprawnionej do określenia kto przebywa w pomieszczeniu
> będącym halą sprzedaży przedsiębiorstwa handlu detalicznego, jest
> nieograniczone pod warunkiem, że nie spowoduje to odmowy bez
> uzasadnionej przyczyny sprzedaży towaru przeznaczonego do sprzedaży.
Nieograniczone, ograniczone warunkiem ? Trochę wewnętrznie sprzeczne :)
Prawo do przebywania w jak to piszesz w "hali sprzedaży przedsiębiorstwa
handlu detalicznego" służy tylko wtedy gdy gdy klient przebywa tam w
celu zakupów, a nie w innym celu, np w celu fotografowania.
>
> Aby zatem określić czy można wyprosić fotografującego w markecie ustalić
> najpierw należy, czy wyproszenie będzie _uzasadnione_ w świetle treści
> art. 135 kw.
Od początku twierdziłem że regulamin mówiący o zakazie fotografowania
należy oceniać przez pryzmat ""społeczno-gospodarczego" przeznaczenia
nieruchomości i zasad współżycia społecznego.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> Andrzej Lawa napisał(a):
>
> [ciach ...]
>
> Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
> musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
> już zrobiło się nudne.
A gdzie ja pisałem o *wszelkich* zachowaniach, drogi kłamczuszku, hmm?
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> Andrzej Lawa napisał(a):
>
> [ciach ...]
>
> Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
> musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
> już zrobiło się nudne.
>
Kłamstwo powtórzone dwa razy nie staje się prawdą.
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 03.03.2007 Piotr Kubiak
> Marcin Debowski wrote:
>
>> Myślę, że zwyczajnie nie o to chodzi co Ty możesz z tym dalej zrobić (to
>> jest wtórne), a w jakim zakresie posiadacz może rozpożądzać rzeczą.
>
> No skoro zezwala patrzeć... Pytanie, czy fotografowanie (dla
> fotografowanego przedmiotu) różni się od patrzenia. Moim zdaniem nie.
MZ jest to nieistotne - cały czas rozważasz sytuację o jeden krok za
daleko. To nie jest tak, że można zakazać w ramach posiadania tylko to
co ujęto w przepisach - odwrotnie, nie możesz zakaząć tego co ujęto.
Np. zakaz patrzenia naruszałby art. 5 kc :)
--
Marcin
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 03.03.2007 >>Galeon<<
> Marcin W napisał(a):
>
> podczepie sie, a jak wyglada sprawa gdy robi sie zdjecia na koncercie a
> tez niby jest zakaz?
Lepiej nie dokładaj. Wystarczą już rozważania w zakresie kc i k. Nie
dokładajmy Prawa Autorskiego :)
--
Marcin
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 03.03.2007 Johnson
> Marcin Debowski napisał(a):
>> wchodzi w zakres tego korzystania i wtedy posiadacz nie może skutecznie
>> zakazać fotografowania bo nie narusza to siłą rzeczy posiadania.
> Ale co to za myśl że naruszenie posiadania może się odbyć tylko "siłą"?
> Co by to miało znaczyć? Naruszenie posiadania jest wtedy gdy postępujesz
> z rzeczą wbrew woli jej aktualnego posiadacza.
Johnson, "siłą rzeczy" jest tu użyte jako zwrot językowy, idiom :)
--
Marcin
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 03.03.2007 Olgierd
> W opowieści o naruszeniu sposobu korzystania z rzeczy itd. - nie ma co
> wierzyć.
Ale to się w zasadzie trzyma kupy tylko trochę szkoda, że nikt nie
odpowiedział mi na wątpliwości co do dalszych konsekwencji tak szeroko
rozumianej ochrony posiadania.
--
Marcin
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Sun, 4 Mar 2007 08:44:37 +0800, Marcin Debowski napisał(a):
> Ale to się w zasadzie trzyma kupy tylko trochę szkoda, że nikt nie
> odpowiedział mi na wątpliwości co do dalszych konsekwencji tak szeroko
> rozumianej ochrony posiadania.
A jakie dokladnie bylo Twoje pytanie, bo przegapilem? :) "Ochrona
posiadania" to pojecie z kodeksu cywilnego wiec pewnie konsekwencje moznaby
poniesc jedynie gdyby podano nas do sadu. Pytanie tylko w jaki sposob
market dowie sie kim jestesmy i jak sie nazywamy.
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia 04.03.2007 scream
> Dnia Sun, 4 Mar 2007 08:44:37 +0800, Marcin Debowski napisał(a):
>> Ale to się w zasadzie trzyma kupy tylko trochę szkoda, że nikt nie
>> odpowiedział mi na wątpliwości co do dalszych konsekwencji tak szeroko
>> rozumianej ochrony posiadania.
> A jakie dokladnie bylo Twoje pytanie, bo przegapilem? :) "Ochrona
O tu np. Message-ID:
> posiadania" to pojecie z kodeksu cywilnego wiec pewnie konsekwencje moznaby
> poniesc jedynie gdyby podano nas do sadu. Pytanie tylko w jaki sposob
Tak, ale mamy np. taki art. 343 od którego się zresztą ta część dyskusji
zaczęła.
> market dowie sie kim jestesmy i jak sie nazywamy.
To jest niejako wtórne.
--
Marcin
Re: Fotografowanie w marketach
Przemysław Płaskowicki napisał(a):
> W sytuacji więc, kiedy pracownik sklepu wyprasza kupującego bez
> przyczyny (albo z nie uzasadnionej przyczyny) to pracownik sklepu
> popełnia wykroczenie z art. 135 kw.
> Jednocześnie, jeśli mimo to kupujący nie posłucha pracownika sklepu, to
> popełni przestępstwo z art. 193 kk.
Prosty i logiczny jest w tym momencie wniosek, że nie ma osoby
uprawnionej do wyproszenia lub niewpuszczenia kogoś na teren sklepu w
godzinach jego otwarcia.
Re: Fotografowanie w marketach
scream napisał(a):
> Dnia Sat, 03 Mar 2007 22:50:49 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):
>
>>> Czy naprawdę trzeba do tego "cudu"? Nie wystarczy treść art. 140 kc?
>> No to teraz wymyśl, jak sfotografowanie przedmiotu ma spowodować
>> ograniczenia w korzystaniu z przedmiotu przez właściciela.
>
> Z tego co zrozumialem (a chyba dobrze zrozumialem) to nie chodzi tu o
> ograniczenia, a o sposob korzystania z rzeczy. Po prostu wlasciciel zyczy
> sobie zebys korzystal z jego rzeczy w konkretnych celach i na konkretnych
> zasadach, a fotografowanie sie do tego nie zalicza.
Całkowicie nie zgadzam się z twoją interpretacją.
Bo to by oznaczało, że może być sklep np. "tylko dla Polaków".
W końcu trudno nazwać niewpuszczenie nie-Polaka nawoływaniem do
nienawiści rasowej/etnicznej/religijnej. I skoro tak bardzo zwolennicy
hasła "wolność Tomku w swoim sklepiku" kochają porównywać sklepy z
mieszkaniami, to co mi zakazuje niewpuszczania np. nie-Polaków albo
czarnych do swojego domu? Nie nienawidzę, nie nawołuję, ale wpuszczać
nie chcę, bo mam taki kaprys.
Ergo powinienem mieć też możliwość niewpuszczenia nie-Polaków do sklepu
bo taki mam kaprys i sobie nie życzę. I takie ustaliłem zasady sprzedaży
- tylko dla Polaków. I to rodowodowych ;)
Teraz widzisz, do jakich absurdów prowadzi twoja interpretacja?
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
>>
>> Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
>> musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
>> już zrobiło się nudne.
>>
> Kłamstwo powtórzone dwa razy nie staje się prawdą.
To znasz te podstawy prawne?
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
>>
>> Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
>> musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
>> już zrobiło się nudne.
>
> A gdzie ja pisałem o *wszelkich* zachowaniach, drogi kłamczuszku, hmm?
To znasz te podstawy prawne?
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Przemysław Płaskowicki napisał(a):
> Żądanie opuszczenia terenu przedsiębiorstwa handlu detalicznego, jest
> (przynajmniej w zamiarze ewentualnym) odmową sprzedaży towaru
> przeznaczonego do sprzedaży. Sprzedawca bowiem uniemożliwia dokonania
> czynności faktycznych związanych z zawarciem umowy (włożenia przedmiotu
> do koszyka i zapłacenia ceny w kasie).
przede wszystkim wyproszenie nie jest odmową sprzedaży, nie można
rozciągać pojęcia odmowy
ponadto do odmowy potrzebne jest wyrażenie woli zakupu
zresztą mam wątpliwości czy z samej istoty odmowy nie wynika, że można
dopuścić się jej jedynie w zamiarze bezpośrednim
> W sytuacji więc, kiedy pracownik sklepu wyprasza kupującego bez
> przyczyny (albo z nie uzasadnionej przyczyny) to pracownik sklepu
> popełnia wykroczenie z art. 135 kw.
jw
> Jednocześnie, jeśli mimo to kupujący nie posłucha pracownika sklepu, to
> popełni przestępstwo z art. 193 kk.
> Wydaje się, że taka sytuacja jest sprzeczna z założeniem o istnieniu
> racjonalnego ustawodawcy. Zauważmy, że opisanym przeze mnie stanie
> faktycznym, sprzedawca ma prawo do obrony koniecznej -- bezprawny zamach
> na dobro chronione art. 193 kk,
czy zaniechanie jest zamachem?
> Aby zatem określić czy można wyprosić fotografującego w markecie ustalić
> najpierw należy, czy wyproszenie będzie _uzasadnione_ w świetle treści
> art. 135 kw.
a poza tym poza supermarketami mamy jeszcze innego rodzaju centra
handlowe, gdzie problem fotografowania może pojawić się poza sklepem
KG
Re: Fotografowanie w marketach
kam napisał(a):
> zresztą mam wątpliwości czy z samej istoty odmowy nie wynika, że można
> dopuścić się jej jedynie w zamiarze bezpośrednim
Nie trzeba mieć wątpliwości :)
To wykroczenie można tylko popełnić z zamiarem kierunkowym, czyli
bezpośrednim. Świadczy o tym znamię "odmawia"
"Dla odpowiedzialności karnej za przestępstwo umyślne jest z reguły
obojętne, czy sprawca popełnił czyn zabroniony z zamiarem bezpośrednim,
czy z zamiarem wynikowym. Niektóre typy czynów zabronionych mogą być
jednak popełnione tylko z zamiarem bezpośrednim. Ma to miejsce wtedy,
gdy ustawa do opisu czynu zabronionego wprowadza znamiona podmiotowe
charakteryzujące szczególne nastawienie sprawcy ("w celu", "po to, by",
"zataja", "ukrywa")".
- co prawda to cytat z komentarza do kk, ale wina w kw jest uregulowana
tak samo.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
On 2007-03-04 10:10, kam wrote:
> Przemysław Płaskowicki napisał(a):
>> Żądanie opuszczenia terenu przedsiębiorstwa handlu detalicznego, jest
>> (przynajmniej w zamiarze ewentualnym) odmową sprzedaży towaru
>> przeznaczonego do sprzedaży. Sprzedawca bowiem uniemożliwia dokonania
>> czynności faktycznych związanych z zawarciem umowy (włożenia
>> przedmiotu do koszyka i zapłacenia ceny w kasie).
>
> przede wszystkim wyproszenie nie jest odmową sprzedaży, nie można
> rozciągać pojęcia odmowy
Przez odmowę należy rozumieć wszelkie czynności faktyczne, które
uniemożliwiają dokonanie zakupu i (jeśli przyjąć zamiar bezpośredni) są
objęte świadomością sprawcy, że uniemożliwią dokonanie zakupu. Jeżeli
sprzedawca w sklepie nie-samoobsługowym na stwierdzenie "poproszę chleb"
odpowie "proszę wyjść i nie robić zdjęć" to będzie to odmowa.
> ponadto do odmowy potrzebne jest wyrażenie woli zakupu
Z zasady do sklepu wchodzi się po to aby zrobić zakupy. Moim zdaniem
samo wejście do sklepu jest wyrażeniem woli zakupu. Owa wola zakupu nie
musi być skonkretyzowana, tzn. kupujący nie musi wejść do sklepu w celu
zakupu konkretnego towaru za konkretną cenę. Wreszcie, w sklepie
samoobsługowym umowę sprzedaży zawiera się (czy rozpoczyna się
zawieranie) poprzez zdjęcie towaru z półki i włożenie do koszyka.
> zresztą mam wątpliwości czy z samej istoty odmowy nie wynika, że można
> dopuścić się jej jedynie w zamiarze bezpośrednim.
Poczytałem, pomyślałem i sądzę, że masz tu rację.
--
Przemysław Płaskowicki
Love: A temporary insanity curable by marriage or by the removal of the
patient from the influences under which he incurred the disorder.
(Ambrose Bierce)
Re: Fotografowanie w marketach
kam napisał(a):
> w ten sposób, że pozwoliłem wejść na mój teren i patrzeć,
A zapoznac sie z oferta tez pozwoliles?
--
Pozdrawiam
Jacek
Re: Fotografowanie w marketach
Przemysław Płaskowicki napisał(a):
> Jeżeli sprzedawca w sklepie nie-samoobsługowym na stwierdzenie "poproszę chleb"
> odpowie "proszę wyjść i nie robić zdjęć" to będzie to odmowa.
A jeśli kupujący nie zdąży powiedzieć "poproszę chleb" ? ;)
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Sun, 04 Mar 2007 04:04:18 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):
> Teraz widzisz, do jakich absurdów prowadzi twoja interpretacja?
To nie jest moja interpretacja tylko tok myślenia jaki przedstawił kam i
Johnson :)
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Fotografowanie w marketach
castrol napisał(a):
> A zapoznac sie z oferta tez pozwoliles?
tak, w określony przeze mnie sposób
żaden przepis nie nakazuje mi umożliwić fotografowanie oferowanych rzeczy
nie wyrywaj części wypowiedzi z kontekstu
KG
Re: Fotografowanie w marketach
Przemysław Płaskowicki napisał(a):
> Przez odmowę należy rozumieć wszelkie czynności faktyczne, które
> uniemożliwiają dokonanie zakupu i (jeśli przyjąć zamiar bezpośredni) są
> objęte świadomością sprawcy, że uniemożliwią dokonanie zakupu.
nie zgadzam się, zbyt rozszerzasz pojęcie odmowy
owszem, każde działanie, które powoduje, że wyrażona chęć zakupu nie
może być zrealizowana
ale nie inne
przepis odnosi się do odmowy, a nie do uniemożliwienia dokonania zakupu
> Jeżeli
> sprzedawca w sklepie nie-samoobsługowym na stwierdzenie "poproszę chleb"
> odpowie "proszę wyjść i nie robić zdjęć" to będzie to odmowa.
właśnie, powie "poproszę chleb"
dopóki nie ma oświadczenia kupującego (a przebywanie na terenie
samoobsługowym i nawet włożenie do koszyka nie jest takim
oświadczeniem), to nie ma mowy o odmowie
Zresztą nie ma przeszkód by nakazując opuszczenie sklepu nie sprzedać
tego, co jest w koszyku jeśli kupujący wyrazi taką wolę.
> Z zasady do sklepu wchodzi się po to aby zrobić zakupy. Moim zdaniem
> samo wejście do sklepu jest wyrażeniem woli zakupu. Owa wola zakupu nie
> musi być skonkretyzowana, tzn. kupujący nie musi wejść do sklepu w celu
> zakupu konkretnego towaru za konkretną cenę.
Aby mogło dojść do odmowy wola zakupu musi być skonkretyzowana. Nie
wyobrażam sobie odmowy wobec nieokreślonej rzeczy.
> Wreszcie, w sklepie
> samoobsługowym umowę sprzedaży zawiera się (czy rozpoczyna się
> zawieranie) poprzez zdjęcie towaru z półki i włożenie do koszyka.
Czy ja wiem, dopóki nie podejdziesz do kasy, to nie wyraziłeś woli zakupu.
KG
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> Zacznijmy od tego że "Centrum Handlowe" nie jest żadnym
> przedsiębiorstwem handlu detalicznego. "Centrum Handlowe" to
> przedsiębiorca podnajmujący lokale innym przedsiębiorcom.
> A więc co do zasady "Centrum Handlowe" niczego nie sprzedaje klientom
> detalicznym, a więc jego art. 135 kw nie dotyczy.
> Sklepy detaliczne znajdują się w poszczególnych pomieszczeniach i są
> jednostkami odrębnymi od "Centrum Handlowego".
O właśnie, w dalszej dyskusji trzeba odróżnić samoobsługowy sklep od
centrum handlowego. I jeśli rozważać art.135 kw, to tylko do tego
pierwszego.
KG
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
> Prosty i logiczny jest w tym momencie wniosek, że nie ma osoby
> uprawnionej do wyproszenia lub niewpuszczenia kogoś na teren sklepu w
> godzinach jego otwarcia.
podziwiam taką logikę
KG
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
> Całkowicie nie zgadzam się z twoją interpretacją.
>
> Bo to by oznaczało, że może być sklep np. "tylko dla Polaków".
>
> W końcu trudno nazwać niewpuszczenie nie-Polaka nawoływaniem do
> nienawiści rasowej/etnicznej/religijnej. I skoro tak bardzo zwolennicy
> hasła "wolność Tomku w swoim sklepiku" kochają porównywać sklepy z
> mieszkaniami, to co mi zakazuje niewpuszczania np. nie-Polaków albo
> czarnych do swojego domu? Nie nienawidzę, nie nawołuję, ale wpuszczać
> nie chcę, bo mam taki kaprys.
>
> Ergo powinienem mieć też możliwość niewpuszczenia nie-Polaków do sklepu
> bo taki mam kaprys i sobie nie życzę. I takie ustaliłem zasady sprzedaży
> - tylko dla Polaków. I to rodowodowych ;)
>
> Teraz widzisz, do jakich absurdów prowadzi twoja interpretacja?
jak zwykle nie doczytałeś
KG
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> Andrzej Lawa napisał(a):
>
>>>
>>> Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
>>> musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
>>> już zrobiło się nudne.
>>>
>> Kłamstwo powtórzone dwa razy nie staje się prawdą.
>
> To znasz te podstawy prawne?
>
Nie zamierzam odpowiadać sukinsynom przekręcającym moje słowa.
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
>
> Nie zamierzam odpowiadać sukinsynom przekręcającym moje słowa.
To znasz te podstawy prawne? ;)
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> Andrzej Lawa napisał(a):
>
>>>
>>> Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
>>> musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
>>> już zrobiło się nudne.
>>
>> A gdzie ja pisałem o *wszelkich* zachowaniach, drogi kłamczuszku, hmm?
>
> To znasz te podstawy prawne?
>
A gdzie ja pisałem o *wszelkich* zachowaniach, drogi kłamczuszku, hmm?
Re: Fotografowanie w marketach
Andrzej Lawa napisał(a):
>
> A gdzie ja pisałem o *wszelkich* zachowaniach, drogi kłamczuszku, hmm?
To znasz te podstawy prawne? ;)
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
scream napisał(a):
> Dnia Sun, 04 Mar 2007 04:04:18 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):
>
>> Teraz widzisz, do jakich absurdów prowadzi twoja interpretacja?
>
> To nie jest moja interpretacja tylko tok myślenia jaki przedstawił kam i
> Johnson :)
A, właśnie wydawał mi się jakiś znajomy ;)
Re: Fotografowanie w marketach
kam napisał(a):
> O właśnie, w dalszej dyskusji trzeba odróżnić samoobsługowy sklep od
> centrum handlowego. I jeśli rozważać art.135 kw, to tylko do tego
> pierwszego.
A to dlaczego? Na terenie centrum handlowego znajduja sie roznej masci
sklepiki. Jak wyobrazasz sobie dostanie sie do nich bez mozliwosci
wejscia na teren centrum handlowego?
--
Pozdrawiam
Jacek
Re: Fotografowanie w marketach
kam napisał(a):
> nie zgadzam się, zbyt rozszerzasz pojęcie odmowy
> owszem, każde działanie, które powoduje, że wyrażona chęć zakupu nie
> może być zrealizowana
> ale nie inne
> przepis odnosi się do odmowy, a nie do uniemożliwienia dokonania zakupu
Ale w sklepie niekoniecznie musimy cos kupic. Mozemy przyjsc tylko i
wylacznie po to aby zapoznac sie z oferta jaka nam przedstawia dany sklep.
> właśnie, powie "poproszę chleb"
> dopóki nie ma oświadczenia kupującego (a przebywanie na terenie
> samoobsługowym i nawet włożenie do koszyka nie jest takim
> oświadczeniem), to nie ma mowy o odmowie
Jak to nie? Wlozenie towaru do koszyka jest de facto przyjeciem oferty
sklepu.
> Zresztą nie ma przeszkód by nakazując opuszczenie sklepu nie sprzedać
> tego, co jest w koszyku jeśli kupujący wyrazi taką wolę.
Wtedy pelna zgoda.
> Aby mogło dojść do odmowy wola zakupu musi być skonkretyzowana. Nie
> wyobrażam sobie odmowy wobec nieokreślonej rzeczy.
A wyobrazasz sobie to ze sprzedawca odmawia CI mozliwosci zapoznania sie
z oferta sklepu?
> Czy ja wiem, dopóki nie podejdziesz do kasy, to nie wyraziłeś woli zakupu.
Wyraziles wole zakupu wkladajac towar do koszyka. Przed dojsciem do kasy
mozesz sie jeszcze rozmyslic ale nie moze dojsc np do sytuacji kiedy do
Ciebie podejscie ekspedientka i zabierze Ci towar z koszyka twierdzac ze
Ci go nie sprzeda - w koncu biorac towar z polki nie wyraziles jeszcze
woli zakupu prawda?
--
Pozdrawiam
Jacek
Re: Fotografowanie w marketach
kam napisał(a):
> żaden przepis nie nakazuje mi umożliwić fotografowanie oferowanych rzeczy
> nie wyrywaj części wypowiedzi z kontekstu
A jaki przepis tego zabrania?
--
Pozdrawiam
Jacek
Re: Fotografowanie w marketach
castrol napisał(a):
> Na terenie centrum handlowego znajduja sie roznej masci
> sklepiki. Jak wyobrazasz sobie dostanie sie do nich bez mozliwosci
> wejscia na teren centrum handlowego?
>
A co to obchodzi właściciela centrum handlowego? Ewentualne (choć trudno
sobie wyobrazić jakieś sensowne) roszczenia cywilne wobec niego może
mieć co najwyżej właściciel sklepu, a nie jego klient.
Art. 135 kw dotyczy prowadzących sprzedaż detaliczną, a więc nie dotyczy
właściciela centrum handlowego.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
castrol napisał(a):
>> O właśnie, w dalszej dyskusji trzeba odróżnić samoobsługowy sklep od
>> centrum handlowego. I jeśli rozważać art.135 kw, to tylko do tego
>> pierwszego.
> A to dlaczego? Na terenie centrum handlowego znajduja sie roznej masci
> sklepiki. Jak wyobrazasz sobie dostanie sie do nich bez mozliwosci
> wejscia na teren centrum handlowego?
A od kiedy właściciel centrum handlowego zajmuje się sprzedażą towaru w
przedsiębiorstwie handlu detalicznego?
KG
Re: Fotografowanie w marketach
castrol napisał(a):
> A jaki przepis tego zabrania?
Nie musi.
KG
Re: Fotografowanie w marketach
castrol napisał(a):
>
> Ale w sklepie niekoniecznie musimy cos kupic. Mozemy przyjsc tylko i
> wylacznie po to aby zapoznac sie z oferta jaka nam przedstawia dany sklep.
To wskaż przepis który uprawnia cię do łażenia po sklepie i zapoznawania
się z jego ofertą wbrew woli jego właściciela.
>
> Jak to nie? Wlozenie towaru do koszyka jest de facto przyjeciem oferty
> sklepu.
Naprawdę? Czyli jak przed kasą się rozmyślisz, to sklep może ci mimo
wszystko zmusić do zakupu tego co najpierw włożyłeś do koszyka, a potem
wyjąłeś? A może "towar dotknięty uważa się za opluty" ;)
>
> A wyobrazasz sobie to ze sprzedawca odmawia CI mozliwosci zapoznania sie
> z oferta sklepu?
Ja sobie wyobrażam. Ale to i tak bez znaczenia bo nie o tym mówimy.
>
> Wyraziles wole zakupu wkladajac towar do koszyka. Przed dojsciem do kasy
> mozesz sie jeszcze rozmyslic ale nie moze dojsc np do sytuacji kiedy do
> Ciebie podejscie ekspedientka i zabierze Ci towar z koszyka twierdzac ze
> Ci go nie sprzeda - w koncu biorac towar z polki nie wyraziles jeszcze
> woli zakupu prawda?
>
Nieprawda. J.w. Zgodne oświadczenia woli i zawarcie umowy następuje
dopiero przy kasie.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
castrol napisał(a):
>
>> żaden przepis nie nakazuje mi umożliwić fotografowanie oferowanych rzeczy
>> nie wyrywaj części wypowiedzi z kontekstu
>
> A jaki przepis tego zabrania?
>
Wola właściciela - jak rozumiem wyrażona w regulaminie, oparta na art.
140 kc.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
castrol napisał(a):
> Ale w sklepie niekoniecznie musimy cos kupic. Mozemy przyjsc tylko i
> wylacznie po to aby zapoznac sie z oferta jaka nam przedstawia dany sklep.
Możemy, na warunkach jakie przewidział dla nas posiadacz tego terenu. A
więc bez fotografowania. Jeśli nie chcemy nic kupić, to w ogóle nie ma
po co rozważać art.135 kw.
> Jak to nie? Wlozenie towaru do koszyka jest de facto przyjeciem oferty
> sklepu.
Dopóki nie podejdziesz z tym do kasy - raczej nie. Ile razy wyjmowałeś
coś z koszyka? Jeśli włożenie tam czegoś miałoby być przyjęciem oferty,
to powinieneś zapłacić za taką rzecz, bo przez przyjęcie oferty została
zawarta umowa sprzedaży, a przez objęcie rzeczy w posiadanie nabyłeś jej
własność.
> A wyobrazasz sobie to ze sprzedawca odmawia CI mozliwosci zapoznania sie
> z oferta sklepu?
A widzisz przepis który sankcjonuje taka odmowę? Nawet gdyby przyjąć, że
jest to usiłowanie odmowy sprzedaży, to za usiłowanie wykroczenia
odpowiada się tylko wtedy, gdy ustawa to przewiduje.
>> Czy ja wiem, dopóki nie podejdziesz do kasy, to nie wyraziłeś woli
>> zakupu.
>
> Wyraziles wole zakupu wkladajac towar do koszyka. Przed dojsciem do kasy
> mozesz sie jeszcze rozmyslic ale nie moze dojsc np do sytuacji kiedy do
> Ciebie podejscie ekspedientka i zabierze Ci towar z koszyka twierdzac ze
> Ci go nie sprzeda - w koncu biorac towar z polki nie wyraziles jeszcze
> woli zakupu prawda?
patrz wyżej jakie są konsekwencję takiego myślenia
KG
Re: Fotografowanie w marketach
castrol napisał(a):
> kam napisał(a):
>
>> O właśnie, w dalszej dyskusji trzeba odróżnić samoobsługowy sklep od
>> centrum handlowego. I jeśli rozważać art.135 kw, to tylko do tego
>> pierwszego.
>
> A to dlaczego? Na terenie centrum handlowego znajduja sie roznej masci
> sklepiki. Jak wyobrazasz sobie dostanie sie do nich bez mozliwosci
> wejscia na teren centrum handlowego?
>
Sprytny kam pewnie się teleportuje ;)
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> A co to obchodzi właściciela centrum handlowego?
Wiec wyobrazasz sobie ze przy wejsciu do CH bedzie selekcja?
> Art. 135 kw dotyczy prowadzących sprzedaż detaliczną, a więc nie dotyczy
> właściciela centrum handlowego.
Ale ta sprzedaz detaliczna prowadzona jest na terenie CH, wiec
niewpuszczenie mnie do CH skutkuje dokladnie tym samym.
--
Pozdrawiam
Jacek
Re: Fotografowanie w marketach
castrol napisał(a):
>
> Wiec wyobrazasz sobie ze przy wejsciu do CH bedzie selekcja?
A o tym mówimy? Czy o zakazie fotografowania na terenie centrum?
>
>> Art. 135 kw dotyczy prowadzących sprzedaż detaliczną, a więc nie
>> dotyczy właściciela centrum handlowego.
>
> Ale ta sprzedaz detaliczna prowadzona jest na terenie CH, wiec
> niewpuszczenie mnie do CH skutkuje dokladnie tym samym.
>
Ponownie spytam co to obchodzi właściciela CH? On nie odpowiada za
wykroczenie z art. 135 kw.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
Johnson napisał(a):
> To wskaż przepis który uprawnia cię do łażenia po sklepie i zapoznawania
> się z jego ofertą wbrew woli jego właściciela.
Art. 543 KC. Skoro wystawienie rzeczy w miejscu sprzedaży na widok
publiczny jest oferta sprzedazy, to teraz po mojej stronie jest decyzja
czy ja ta oferte przyjmuje czy nie.
Ale on ta oferte kieruje do kazdego, bez wzgledu na posiadany aparat,
plecak czy kolor skory.
> Naprawdę? Czyli jak przed kasą się rozmyślisz, to sklep może ci mimo
> wszystko zmusić do zakupu tego co najpierw włożyłeś do koszyka, a potem
> wyjąłeś?
Niee, nikt mnie nie moze zmusic bo zgodnie z art 543 KC to do mnie
nalezy decyzja czy ja ta oferte przyjmuje czy nie. Sprzedawcy nic do tego
> Ja sobie wyobrażam. Ale to i tak bez znaczenia bo nie o tym mówimy.
Czyli wykroczenie z art 135 KW?
> Nieprawda. J.w. Zgodne oświadczenia woli i zawarcie umowy następuje
> dopiero przy kasie.
Zgodne oswiadczenie woli? Sprzedawca wystawiajac towar na widok
publiczny zadeklarowal ze ten towar mi sprzeda, a wiec teraz pilka jest
po mojej stronie i to ja decyduje czy to kupic czy nie, a sprzedawca nie
ma prawa odmowic mi zapoznania sie z ta oferta czy odmowic mi sprzedazy.
--
Pozdrawiam
Jacek
Re: Fotografowanie w marketach
castrol napisał(a):
>> Art. 135 kw dotyczy prowadzących sprzedaż detaliczną, a więc nie
>> dotyczy właściciela centrum handlowego.
>
> Ale ta sprzedaz detaliczna prowadzona jest na terenie CH, wiec
> niewpuszczenie mnie do CH skutkuje dokladnie tym samym.
przeczytaj przepis i zastanów się kto może na jego podstawie odpowiadać
czy to takie trudne?
KG
Re: Fotografowanie w marketach
castrol napisał(a):
> Johnson napisał(a):
>
>> To wskaż przepis który uprawnia cię do łażenia po sklepie i
>> zapoznawania się z jego ofertą wbrew woli jego właściciela.
>
> Art. 543 KC. Skoro wystawienie rzeczy w miejscu sprzedaży na widok
> publiczny jest oferta sprzedazy, to teraz po mojej stronie jest decyzja
> czy ja ta oferte przyjmuje czy nie.
żeby została złożona oferta musisz mieć możliwość zapoznania się z nią
nie ma przepisu, który nakazuje umożliwić takie zapoznanie
> Zgodne oswiadczenie woli?
a niby co?
jak inaczej wyobrażasz sobie zawarcie umowy?
KG
Re: Fotografowanie w marketach
kam napisał(a):
> Możemy, na warunkach jakie przewidział dla nas posiadacz tego terenu. A
> więc bez fotografowania. Jeśli nie chcemy nic kupić, to w ogóle nie ma
> po co rozważać art.135 kw.
Ale skad sprzedawca ma wiedziec czy chcemy kupic czy nie? On ten towar
oferuje kazdemu i od naszej decyzji tylko zalezy czy jego oferte
przyjmiemy czy nie.
Wiec skoro odmowi nam sprzedazy, albo towar bedzie przed nami ukrywac to
popelni wykroczenie, prawda?
> Dopóki nie podejdziesz z tym do kasy - raczej nie. Ile razy wyjmowałeś
> coś z koszyka? Jeśli włożenie tam czegoś miałoby być przyjęciem oferty,
> to powinieneś zapłacić za taką rzecz, bo przez przyjęcie oferty została
> zawarta umowa sprzedaży, a przez objęcie rzeczy w posiadanie nabyłeś jej
> własność.
Owszem, ale decyzja nadal jest po mojej stronie. Ja ta oferte moge
przyjac, i ja rowniez moge sie rozmyslic, nawet wtedy gdy bede przy
kasie i gdy towar bedzie juz nabity na kase fiskalna. Sprzedawcy takiego
prawa ustawodawca nie dal.
> A widzisz przepis który sankcjonuje taka odmowę? Nawet gdyby przyjąć, że
> jest to usiłowanie odmowy sprzedaży, to za usiłowanie wykroczenia
> odpowiada się tylko wtedy, gdy ustawa to przewiduje.
Tak, Art. 135. Jesli ten towar przede mna ukrywa (czyli nie pozwala
zapoznac sie z oferta) to nie mam mozliwosci kupienia go.
> patrz wyżej jakie są konsekwencję takiego myślenia
To ty popatrz jakie sa konsekwencje Twojego myslenia. Zaraz dojdzie do
absurdow typu ze i czarnych nie obslugujemy bo takie widzimisie ma
sprzedawca czy wlasciciel sklepu.
--
Pozdrawiam
Jacek
Re: Fotografowanie w marketach
kam napisał(a):
> żeby została złożona oferta musisz mieć możliwość zapoznania się z nią
> nie ma przepisu, który nakazuje umożliwić takie zapoznanie
Ja sie zastanawiam dlaczego tak skrupulatnie pomijasz dzial sprzedazy w
KC. Przeciez wystawienie towaru na widok publiczny jest oferta sprzedazy
- ja nawet nie musze wchodzic na teren sklepu aby widziec wystawiony
towar na widok publiczny - moge nawet zajrzec przez szybe sklepowa i w
ten sposob zobaczyc oferowany towar. A skoro sprzedawca wychodzi do mnie
z oferta, to ja ta oferte mam prawo przyjac a on nie ma prawa mi odmowic.
> a niby co?
> jak inaczej wyobrażasz sobie zawarcie umowy?
Ide do sklepu, a tam pelno towarow wystawionych na widok publiczny -
czyli jest to oferta skierowana do mnie - w prostszych slowach - gdy
sprzedawca otwiera sklep sam "mowi do mnie - przyjdz do mnie i kup moje
towary ktore chce Ci sprzedac". Jesli mi sie podoba jego oferta to ja
przyjmuje, a jesli nie to nie.
--
Pozdrawiam
Jacek
Re: Fotografowanie w marketachek
castrol napisał(a):
>
>> To wskaż przepis który uprawnia cię do łażenia po sklepie i
>> zapoznawania się z jego ofertą wbrew woli jego właściciela.
>
> Art. 543 KC. Skoro wystawienie rzeczy w miejscu sprzedaży na widok
> publiczny jest oferta sprzedazy, to teraz po mojej stronie jest decyzja
> czy ja ta oferte przyjmuje czy nie.
Ale jaki to ma związek z łażeniem po sklepie? Masz ofertę sprzedaży,
którą możesz przyjąć, albo nie. Nie masz oferty łażenia po sklepie bez
ograniczeń.
>
> Ale on ta oferte kieruje do kazdego, bez wzgledu na posiadany aparat,
> plecak czy kolor skory.
Wcale nie powiedziałem, że nie. Pomijam już to że mogą być oferty
kierowane do poszczególnych osób.
>
>> Naprawdę? Czyli jak przed kasą się rozmyślisz, to sklep może ci mimo
>> wszystko zmusić do zakupu tego co najpierw włożyłeś do koszyka, a
>> potem wyjąłeś?
>
> Niee, nikt mnie nie moze zmusic bo zgodnie z art 543 KC to do mnie
> nalezy decyzja czy ja ta oferte przyjmuje czy nie.
To tak. Ale to ty stwierdziłeś że ofertę przyjmujesz już w chwili
włożenia do koszyka.
> Czyli wykroczenie z art 135 KW?
Łeee?
>
>> Nieprawda. J.w. Zgodne oświadczenia woli i zawarcie umowy następuje
>> dopiero przy kasie.
>
> Zgodne oswiadczenie woli? Sprzedawca wystawiajac towar na widok
> publiczny zadeklarowal ze ten towar mi sprzeda, a wiec teraz pilka jest
> po mojej stronie i to ja decyduje czy to kupic czy nie, a sprzedawca nie
> ma prawa odmowic mi zapoznania sie z ta oferta czy odmowic mi sprzedazy.
>
Trudno się rozmawia z osobami które nie mają pojęcia o czym mówią.
Wiesz kiedy jest umowa zawarta? Kiedy są zgodne oświadczenia woli, czyli
oferta + jej przyjęcie. Sama oferta nie powoduje zawarcia umowy. A
ofertę przyjmujesz nie w chwili włożenia rzeczy do koszyka (jakby tak
było nie mógłbyś z niego nic wyjąć), lecz z chwilą regulowania
należności w kasie.
A w ogóle to myślę że szkoda dalej wałkowac ten wątek. Mam wrażenie ze
10 raz piszę to samo.
Każdy zajął jakieś tam stanowisko i się "okopał". Ja zostaje przy swoim
i wszystko mi jedno, czy ktoś się z nim zgadza, czy nie.
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
Re: Fotografowanie w marketach
kam napisał(a):
> Nie musi.
Owszem, bo co nie jest zabronione jest dozwolone.
--
Pozdrawiam
Jacek
Re: Fotografowanie w marketach
castrol napisał(a):
> Ja sie zastanawiam dlaczego tak skrupulatnie pomijasz dzial sprzedazy w
> KC. Przeciez wystawienie towaru na widok publiczny jest oferta sprzedazy
> - ja nawet nie musze wchodzic na teren sklepu aby widziec wystawiony
> towar na widok publiczny - moge nawet zajrzec przez szybe sklepowa i w
> ten sposob zobaczyc oferowany towar. A skoro sprzedawca wychodzi do mnie
> z oferta, to ja ta oferte mam prawo przyjac a on nie ma prawa mi odmowic.
ależ przyjmij ją sobie
ponadto nie samo wystawienie na widok publiczny jest ofertą
(manipulujemy przepisami gdy jest nam to wygodne?)
"uważa się" - dyrektywa interpretacyjna, a nie przesądzenie że coś jest
ofertą
> Ide do sklepu, a tam pelno towarow wystawionych na widok publiczny -
> czyli jest to oferta skierowana do mnie - w prostszych slowach - gdy
> sprzedawca otwiera sklep sam "mowi do mnie - przyjdz do mnie i kup moje
> towary ktore chce Ci sprzedac". Jesli mi sie podoba jego oferta to ja
> przyjmuje, a jesli nie to nie.
doczytaj może co to jest umowa, oświadczenie woli
takie podstawy prawa cywilnego
potem wrócimy do dyskusji
zresztą tu nie o to chodzi
fotografowanie nie ma naprawdę nic wspólnego z zakupem
KG
Re: Fotografowanie w marketach
castrol napisał(a):
>> Możemy, na warunkach jakie przewidział dla nas posiadacz tego terenu.
>> A więc bez fotografowania. Jeśli nie chcemy nic kupić, to w ogóle nie
>> ma po co rozważać art.135 kw.
>
> Ale skad sprzedawca ma wiedziec czy chcemy kupic czy nie? On ten towar
> oferuje kazdemu i od naszej decyzji tylko zalezy czy jego oferte
> przyjmiemy czy nie.
>
> Wiec skoro odmowi nam sprzedazy, albo towar bedzie przed nami ukrywac to
> popelni wykroczenie, prawda?
można ewentualnie przyjąć, że jest na drodze do popełnienia wykroczenia
Jeszcze trochę elementów musi być spełnionych - choćby ten odnoszący się
do uzasadnionej przyczyny
Biorąc pod uwagę, że zachowanie polegające na nieopuszczeniu terenu
sklepu wbrew wezwaniu stanowi czyn z art.193 kk, to już mamy uzasadnioną
przyczynę. Choćby ranga regulacji dotyczącej ochrony swobody
dysponowania własnym terenem (kodeks karny, a więc czyny poważniejsze,
zagrożone surowszymi karami) świadczy o tym, że ustawodawca wyżej stawia
to dobro prawne niż ochronę interesów potencjalnego nabywcy. A więc w
momencie gdy dochodzi do naruszenia wyżej chronionego dobra mamy
uzasadnienia dla naruszenia dobra o mniejszej wartości.
Poza tym odmówić można dopiero gdy wyrazimy chęć zakupu, nie wcześniej
>
>> Dopóki nie podejdziesz z tym do kasy - raczej nie. Ile razy wyjmowałeś
>> coś z koszyka? Jeśli włożenie tam czegoś miałoby być przyjęciem
>> oferty, to powinieneś zapłacić za taką rzecz, bo przez przyjęcie
>> oferty została zawarta umowa sprzedaży, a przez objęcie rzeczy w
>> posiadanie nabyłeś jej własność.
>
> Owszem, ale decyzja nadal jest po mojej stronie.
Decyzja co do czego? Jeśli przyjmujemy Twoją wersję (błędną), że
włożenie do koszyka jest przyjęciem oferty, to umowa została zawarta i
nie możesz jej jednostronnie unicestwić.
> Ja ta oferte moge
> przyjac, i ja rowniez moge sie rozmyslic, nawet wtedy gdy bede przy
> kasie i gdy towar bedzie juz nabity na kase fiskalna. Sprzedawcy takiego
> prawa ustawodawca nie dal.
Akurat jeśli chodzi o rozmyślenie się, to powiedziałbym raczej, że to
dobra wola sprzedawcy. Kupujący wykładając towar i godząc się na jego
"nabicie" na kasę wyraził chęć zakupu, umowa została zawarta.
>> A widzisz przepis który sankcjonuje taka odmowę? Nawet gdyby przyjąć,
>> że jest to usiłowanie odmowy sprzedaży, to za usiłowanie wykroczenia
>> odpowiada się tylko wtedy, gdy ustawa to przewiduje.
>
> Tak, Art. 135. Jesli ten towar przede mna ukrywa (czyli nie pozwala
> zapoznac sie z oferta) to nie mam mozliwosci kupienia go.
Od kiedy to ukrywa=nie pozwala zapoznać się z ofertą?
> To ty popatrz jakie sa konsekwencje Twojego myslenia. Zaraz dojdzie do
> absurdow typu ze i czarnych nie obslugujemy bo takie widzimisie ma
> sprzedawca czy wlasciciel sklepu.
Przeczytaj dyskusję od początku i zastanów się nad znaczeniem
powoływanych klauzul generalnych.
KG
Re: Fotografowanie w marketach
kam napisał(a):
> zresztą tu nie o to chodzi
> fotografowanie nie ma naprawdę nic wspólnego z zakupem
...zupełnie tak samo, jak oglądanie towaru. Bo w końcu co to za parszywy
klient, który sie zbyt uważnie przygląda? Niech bierze, płaci i sp*.*dala ;)
Ech, ty chyba byłeś stereotypowym sprzedawcą w czasów komuny ;->
"Co mi pan tam mamrocze pod nosem ?! Bierze pan, czy nie ?! I tak są
tylko czarne!"
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Sun, 04 Mar 2007 19:42:25 +0100, castrol napisał(a):
>> Nie musi.
>
> Owszem, bo co nie jest zabronione jest dozwolone.
I dlatego wolno robić zdjęcia, chyba że naruszałoby to prawo do
prywatności osób fotografowanych.
Później się okaże, że zarządy dróg nie pozwolą fotografować na
skrzyżowaniach (bo bałagan), MPK w autobusach (bo syf), zarządy parków
miejskich w parkach (bo płoszą się wiewiórki a poza tym park ustali sobie
wynagrodzenie), dyrekcja teatru w teatrze, itd.
--
pozdrawiam serdecznie, Olgierd
==> http://olgierdrudak.com <==
Re: Fotografowanie w marketach
Dnia Sat, 03 Mar 2007 22:29:05 +0100, Johnson napisał(a):
> Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
> musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
> już zrobiło się nudne.
Art 31 Konstytucji RP
Henry
Re: Fotografowanie w marketach
Henry (k) napisał(a):
>
>> Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
>> musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
>> już zrobiło się nudne.
>
> Art 31 Konstytucji RP
>
A ustęp 3 tegoż artykułu?
A art. 21 ust. 1 Konstytucji?
--
@2007 Johnson
johnson@pookmail.com
"Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
Informujemy, iż zgodnie z przepisem art. 25 ust. 1 pkt. 1 lit. b ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity: Dz. U. 2006 r. Nr 90 poz. 631), dalsze rozpowszechnianie artykułów i porad prawnych publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione.