Logowanie

Rejestracja

Poprzez założenie konta Użytkownika w serwisie e-prawnik.pl wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celu wykonania zobowiązań przez Legalsupport sp. z o.o. z siedzibą w Krakowie, przy ul. Gabrieli Zapolskiej 36, kod poczt. 30-126, zarejestrowaną w Sądzie Rejonowym dla Krakowa - Śródmieścia w Krakowie, NIP 676-21-64-973, kapitał zakładowy 133.000,00 zł, zgodnie z ustawą z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych.
Równocześnie akceptuję regulamin serwisu e-Prawnik.pl

Bezpłatny dostęp tylko dla zarejestrowanych

masz już konto?

  • Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych i akceptuję Regulamin serwisu e-Prawnik.pl (więcej)

  • Wyrażam zgodę na otrzymywanie od Legalsupport sp. z o.o. informacji handlowej (więcej)


2007-02-27, 16:46

Fotografowanie w marketach

Marcin W

Jak od strony prawnej wygląda zakaz fotografowania w marketach? Czy to
że dyrektor wywiesił sobie taka tabliczkę obliguje mnie do jej
respektowania? Zakładając że ja zignorowałem i robiłem zdjęcia co
ochrona marketu może mi zrobić? Prosiłbym o odpowiedzi z uzasadnieniem.


p,M

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!


Odpowiedzi do: Fotografowanie w marketach

  • scream 2007-02-27, 16:57

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Tue, 27 Feb 2007 16:46:55 +0100, Marcin W napisał(a):

    > Czy to że dyrektor wywiesił sobie taka tabliczkę obliguje mnie do jej
    > respektowania?

    Nie obliguje.

    > Zakładając że ja zignorowałem i robiłem zdjęcia co
    > ochrona marketu może mi zrobić?

    Grzecznie poinformować że złamałeś ich wewnętrzny zakaz i prosić abyś
    przestał, nic pozatym.

    > Prosiłbym o odpowiedzi z uzasadnieniem.

    Uzasadnienia znajdziesz w archiwum grupy - na ten temat napisano już ponad
    1000 postów.

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

  • "japo" 2007-02-27, 17:08

    Re: Fotografowanie w marketach

    > Uzasadnienia znajdziesz w archiwum grupy - na ten temat napisano już ponad
    > 1000 postów.

    etam.. chyba dość dawno było, a pewnie znajdą się nowe anegdoty, wynurzenia
    itd - w koncu tu sie dyskutuje, po to sa grupy.. dawajcie uzasadnienia (ja
    nie znam;)

  • Andrzej Lawa 2007-02-27, 17:29

    Re: Fotografowanie w marketach

    Marcin W wrote:
    > Jak od strony prawnej wygląda zakaz fotografowania w marketach?

    Tak samo,jak zakaz noszenia czerwonych skarpetek.

    > Czy to że dyrektor wywiesił sobie taka tabliczkę obliguje mnie
    > do jej respektowania?

    Nie.

    > Zakładając że ja zignorowałem i robiłem zdjęcia co ochrona
    > marketu może mi zrobić?

    Legalnie? Może ci nagwizdać. W razie problemów wzywaj policję lub (jeśli
    masz fizyczną możliwość) skorzystaj z obrony koniecznej.

    > Prosiłbym o odpowiedzi z uzasadnieniem.

    Zapoznaj się z Konstytucją.

    Wszelkie ograniczenia swobód obywatelskich wymagają podstawy prawnej w
    formie umowy. A na zakazy fotografowania takiej podstawy nie ma.

    W archiwum było mnóstwo na ten temat.

  • "Robert Tomasik" 2007-02-27, 18:22

    Re: Fotografowanie w marketach

    Użytkownik "Andrzej Lawa" napisał w
    wiadomości news:3s2eb4-i6o.ln1@ncc1701.lechistan.com...
    > Marcin W wrote:
    >> Jak od strony prawnej wygląda zakaz fotografowania w marketach?
    >
    > Tak samo,jak zakaz noszenia czerwonych skarpetek.
    >
    >> Czy to że dyrektor wywiesił sobie taka tabliczkę obliguje mnie
    >> do jej respektowania?
    >
    > Nie.
    >
    >> Zakładając że ja zignorowałem i robiłem zdjęcia co ochrona
    >> marketu może mi zrobić?
    >
    > Legalnie? Może ci nagwizdać. W razie problemów wzywaj policję lub (jeśli
    > masz fizyczną możliwość) skorzystaj z obrony koniecznej.
    >
    >> Prosiłbym o odpowiedzi z uzasadnieniem.
    >
    > Zapoznaj się z Konstytucją.
    >
    > Wszelkie ograniczenia swobód obywatelskich wymagają podstawy prawnej w
    > formie umowy. A na zakazy fotografowania takiej podstawy nie ma.

    RAczej "(...) formie ustawy (...)"

    > W archiwum było mnóstwo na ten temat.

  • "gasper" 2007-02-27, 19:19

    Re: Fotografowanie w marketach

    Użytkownik "Andrzej Lawa" napisał w
    wiadomości news:3s2eb4-i6o.ln1@ncc1701.lechistan.com...
    > Wszelkie ograniczenia swobód obywatelskich wymagają podstawy prawnej w
    > formie umowy. A na zakazy fotografowania takiej podstawy nie ma.

    tylko market jest prywatną własnością...

    Pozdrawiam

  • "gasper" 2007-02-27, 19:21

    Re: Fotografowanie w marketach

    zresztą nizej jest wątek o parkowaniu na prywatnym terenie - równie dobrze
    wlasciciel marketu może wywiesić karte z ceną za zgode fotografowania

    Pozdrawiam

  • scream 2007-02-27, 19:32

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Tue, 27 Feb 2007 19:19:29 +0100, gasper napisał(a):

    > tylko market jest prywatną własnością...

    tylko ze publicznie dostepna, ktory kieruje swoja oferte do wszystkich

    a parking nie, i tym sie to rozni

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

  • Piotr 'Zenobius' Baranowski 2007-02-27, 19:41

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Tue, 27 Feb 2007 19:32:19 +0100, scream napisał(a):

    > Dnia Tue, 27 Feb 2007 19:19:29 +0100, gasper napisał(a):
    >
    >> tylko market jest prywatną własnością...
    >
    > tylko ze publicznie dostepna, ktory kieruje swoja oferte do wszystkich
    >
    > a parking nie, i tym sie to rozni

    Ale oferta marketu jest kupowanie czegos, a nie robienie tam zdjec, nie?

    --
    Pozdrawiam
    Piotr Baranowski

  • "gasper" 2007-02-27, 19:59

    Re: Fotografowanie w marketach

    Użytkownik "scream" napisał w wiadomości
    news:mxaaj43ip3qm.1ct331oihhkjk.dlg@40tude.net...
    > a parking nie, i tym sie to rozni

    jak nie - na parking może też wjechać każdy - byle zapłacić za usługe

  • scream 2007-02-27, 20:07

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Tue, 27 Feb 2007 19:41:42 +0100, Piotr 'Zenobius' Baranowski
    napisał(a):

    > Ale oferta marketu jest kupowanie czegos, a nie robienie tam zdjec, nie?

    Nie

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

  • scream 2007-02-27, 20:07

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Tue, 27 Feb 2007 19:59:14 +0100, gasper napisał(a):

    >> a parking nie, i tym sie to rozni
    > jak nie - na parking może też wjechać każdy - byle zapłacić za usługe

    No nie kazdy - osoba nie kierujaca samochodem juz nie.

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

  • Andrzej Lawa 2007-02-27, 19:40

    Re: Fotografowanie w marketach

    Robert Tomasik wrote:

    >> Wszelkie ograniczenia swobód obywatelskich wymagają podstawy prawnej w
    >> formie umowy. A na zakazy fotografowania takiej podstawy nie ma.
    >
    > RAczej "(...) formie ustawy (...)"

    Tfuuuuuuuuuu!

    Oczywiście ;)

    Małe przejęzyczenie :)

  • kam 2007-02-27, 21:11

    Re: Fotografowanie w marketach

    Robert Tomasik napisał(a):
    >> Wszelkie ograniczenia swobód obywatelskich wymagają podstawy prawnej w
    >> formie umowy. A na zakazy fotografowania takiej podstawy nie ma.
    >
    > RAczej "(...) formie ustawy (...)"

    a to w ogóle jakieś ograniczenie swobód?
    że na terenie prywatnym nie możesz robić wszystkiego co chcesz?

    KG

  • Andrzej Lawa 2007-02-27, 20:19

    Re: Fotografowanie w marketach

    gasper wrote:
    > Użytkownik "Andrzej Lawa" napisał
    > w wiadomości news:3s2eb4-i6o.ln1@ncc1701.lechistan.com...
    >> Wszelkie ograniczenia swobód obywatelskich wymagają podstawy prawnej w
    >> formie umowy. A na zakazy fotografowania takiej podstawy nie ma.
    >
    > tylko market jest prywatną własnością...

    I co z tego? Własność prywatna nie jest eksterytorialna.

  • o`rety 2007-02-27, 21:21

    Re: Fotografowanie w marketach

    Użytkownik kam napisał:


    > a to w ogóle jakieś ograniczenie swobód?
    > że na terenie prywatnym nie możesz robić wszystkiego co chcesz?

    mi taki zakaz powoduje ze moje uczucia religijne sa urazone. we
    wszystkim widze allaha i chce go fotografowac a jakis bezboznik nie
    bedzie mi tego zabranial. zreszta jaka to wlasnosc prywatna: wszystko to
    jest wlasnoscia allaha :)

    pozdr

  • "Robert Tomasik" 2007-02-27, 22:17

    Re: Fotografowanie w marketach

    Użytkownik "kam" napisał w wiadomości
    news:es2390$lo9$1@inews.gazeta.pl...

    >> RAczej "(...) formie ustawy (...)"
    > a to w ogóle jakieś ograniczenie swobód?
    > że na terenie prywatnym nie możesz robić wszystkiego co chcesz?

    Moim zdaniem tak, ale wiem, ze Twoje zdanie jest odmienne. uważam, ze nie ma
    sensu po raz wtóry przechodzić przez ten cały spór. Stan prawny zmianie nie
    uległ. Zainteresowani spokojnie mogą sobie zajrzeć do archiwum, poznać opinie
    wielu osób i postąpić wg własnego rozeznania.

  • badzio 2007-02-27, 22:46

    Re: Fotografowanie w marketach

    Marcin W napisał(a):
    > Jak od strony prawnej wygląda zakaz fotografowania w marketach? Czy to
    > że dyrektor wywiesił sobie taka tabliczkę obliguje mnie do jej
    > respektowania? Zakładając że ja zignorowałem i robiłem zdjęcia co
    > ochrona marketu może mi zrobić? Prosiłbym o odpowiedzi z uzasadnieniem.
    Ja swego czasu wpadlem na pomysl zeby nosic przy sobie kartke z napisem
    'Zakaz mowienia do mnie. Zlamanie zakazu - 10zl/min mowienia. To co Pan
    przeczytal ma taka sama moc prawna jak Wasz zakaz fotografowania' i
    pokazywac taka kartke kazdemu panu, ktory mowi mi w markecie ze nie
    wolno fotografowac :)
    Raz mi sie zdarzylo ze Pan w Castoramie zwrocil mi uwage, iz u ich nie
    wolno fotografowac (a robilem zdjecia paneli wraz z cenami, zeby moc w
    domu obejrzec + cennik roznych akcesoriow bo mi sie nie chcialo
    przepisywac tego na karteczce). Powiedzialem Panu, ze prosbe przyjalem
    do wiadomosci, jesli mi przyniesie katalog paneli + ceny za metr, oraz
    ceny innych akcesoriow, ktore mnie interesuja, to z checia zaoszczedze
    baterie w aparacie. Pan sobie poszedl, ja fotografowalem dalej. Pozniej
    wyslalem meila do Castoramy, z informacja co mysle o ich zakazie
    fotografowania, odpowiedzi do dzis nie dostalem.
    --
    badzio

  • Artur 2007-02-28, 10:04

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Tue, 27 Feb 2007 20:07:24 +0100, scream napisał(a):


    >>> a parking nie, i tym sie to rozni
    >> jak nie - na parking może też wjechać każdy - byle zapłacić za usługe
    >
    > No nie kazdy - osoba nie kierujaca samochodem juz nie.


    Czyli zakładasz że osoba *prowadząca pojazd* może wjechać do .. marketu?
    Technicznie może, ale .... jeden już próbował zjechać do stacji metra.
    Niestety potrącony przez niego mężczyzna - zmarł.

    MSPANC

    --
    DFI Lanparty UT Ultra-D | AMD64 3200+ 2000@2650MHz (1.55V+104% 10x265)
    Patriot XBLK+ 2x512MB CL2-3-3-5 1T (265MHz) | LITE-ON DVDRW SOHW-1673S
    MSI NX 7800GT 400/1000@485/1170 - 256MB DDR3 256bit | PCI-E x16
    ST3160827AS - Barracuda 7200.7 SATA NCQ 160827 - S-ATA150 - 160GB

  • scream 2007-02-28, 11:41

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Wed, 28 Feb 2007 10:04:43 +0100, Artur napisał(a):

    > Czyli zakładasz że osoba *prowadząca pojazd* może wjechać do .. marketu?

    Nie wiem skąd taki wniosek. Nie pisaliśmy o markecie.

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

  • "japo" 2007-02-28, 12:27

    Re: Fotografowanie w marketach

    > mi taki zakaz powoduje ze moje uczucia religijne sa urazone. we wszystkim
    > widze allaha i chce go fotografowac a jakis bezboznik nie bedzie mi tego
    > zabranial. zreszta jaka to wlasnosc prywatna: wszystko to jest wlasnoscia
    > allaha :)

    jesteś bezbożnikiem, nie wolno fotografować Allaha!

  • "japo" 2007-02-28, 12:59

    Re: Fotografowanie w marketach

    >> Czy to że dyrektor wywiesił sobie taka tabliczkę obliguje mnie
    >> do jej respektowania?
    >
    > Nie.

    A jeśli jest np.jakiś regulamin (pewnie jest), w którym zawarty jest zakaz
    fotografowania oraz mowa o tym, że za łamanie można zostać wyprowadzonym?
    Czy nie można domniemywać, że wchodząc do marketu akceptuje się warunki tego
    regulaminu?

  • scream 2007-02-28, 13:13

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Wed, 28 Feb 2007 12:59:19 +0100, japo napisał(a):

    > A jeśli jest np.jakiś regulamin (pewnie jest), w którym zawarty jest zakaz
    > fotografowania oraz mowa o tym, że za łamanie można zostać wyprowadzonym?
    > Czy nie można domniemywać, że wchodząc do marketu akceptuje się warunki tego
    > regulaminu?

    A czy w ogóle w regulaminie może być wyrażone że wobec Ciebie zostanie
    użyta siła jeśli nie podporządkujesz się któremuś z punktów? No pomyśl
    logicznie. Prawo dokładnie określa kiedy można użyć siły wobec drugiego
    człowieka i zapewniam Cie, że nie pozwala na to w przypadku złamania
    jakiegośtam regulaminu.

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

  • badzio 2007-02-28, 13:38

    Re: Fotografowanie w marketach

    Patrze, patrze a tu japo porozsypywal nastepujace haczki:
    > A jeśli jest np.jakiś regulamin (pewnie jest), w którym zawarty jest zakaz
    > fotografowania oraz mowa o tym, że za łamanie można zostać wyprowadzonym?
    > Czy nie można domniemywać, że wchodząc do marketu akceptuje się warunki tego
    > regulaminu?
    A jesli w regulaminie bedzie napisane, ze zwiedzajac sklep, musisz co 3
    metry podskoczyc w gore i klasnac a jesli tego nie zrobisz, to
    zostaniesz wyprowadzony ze sklepu - tez bedziesz domniemywal ze sie
    zgodziles na te warunki?
    --
    badzio

  • "Henry (k)" 2007-02-28, 14:50

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Tue, 27 Feb 2007 22:46:30 +0100, badzio napisał(a):

    > Pozniej
    > wyslalem meila do Castoramy, z informacja co mysle o ich zakazie
    > fotografowania, odpowiedzi do dzis nie dostalem.

    Wyślij polecony. U mnie to zadziałało jak pytałem o podstawę
    zakazu fotografowania w centrum handlowym.

    Pozdrawiam,
    Henry

  • "Henry (k)" 2007-02-28, 14:54

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Tue, 27 Feb 2007 19:19:29 +0100, gasper napisał(a):

    > tylko market jest prywatną własnością...

    Jest kilka paragrafów na temach ochrony miejsc prywatnych - i tylko
    one są prawem. Właściciel może chronić swoją prywatność tylko
    w ramach tych praw i nie może ustalać własnych.

    Pozdrawiam,
    Henry

  • scream 2007-02-28, 14:56

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Wed, 28 Feb 2007 14:50:45 +0100, Henry (k) napisał(a):

    > Wyślij polecony. U mnie to zadziałało jak pytałem o podstawę
    > zakazu fotografowania w centrum handlowym.

    I co odpisali?

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

  • "japo" 2007-02-28, 15:28

    Re: Fotografowanie w marketach

    > A jesli w regulaminie bedzie napisane, ze zwiedzajac sklep, musisz co 3
    > metry podskoczyc w gore i klasnac a jesli tego nie zrobisz, to zostaniesz
    > wyprowadzony ze sklepu - tez bedziesz domniemywal ze sie zgodziles na te
    > warunki?

    to samo dotyczy zakazu palenia, picia alkoholu itp - bo nie wiem na ile sie
    to mieści w pojeciu miejsca publcznego, wiec możliwe że jest regulowane
    przede wszystkim regulaminem..
    Podobnie chyba jest z zachowaniem się na parkingu: przed marketem to nie
    jest droga publiczna, więc PORD się tu stosuje z "dobrej woli". Nie jestem
    całkiem pewny, czy nie jest to jakoś uregulowane "wyżej" tzn czy złamanie
    regulaminu nie będzie zarazem wykroczeniem, ale wydaje mi sie ze nie..

    Jadąc autobusem bez biletu narażasz się na trudną rozmowę z kanarem, który
    co prawda nie powinien użyć wobec ciebie aktywnie siły, ale ma prawo cie
    przydybać do momentu przyjazdu policji..

  • "Henry (k)" 2007-02-28, 16:06

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Wed, 28 Feb 2007 15:28:11 +0100, japo napisał(a):

    > to samo dotyczy zakazu palenia, picia alkoholu itp - bo nie wiem na ile sie
    > to mieści w pojeciu miejsca publcznego, wiec możliwe że jest regulowane
    > przede wszystkim regulaminem..

    Dlaczego zakładasz że zakaz palenia jest ważny? Tylko dlatego że
    nikt nie pali czy dlatego że jest powszechnie przyjęty?

    > Podobnie chyba jest z zachowaniem się na parkingu: przed marketem to nie
    > jest droga publiczna, więc PORD się tu stosuje z "dobrej woli". Nie jestem
    > całkiem pewny, czy nie jest to jakoś uregulowane "wyżej" tzn czy złamanie
    > regulaminu nie będzie zarazem wykroczeniem, ale wydaje mi sie ze nie..

    W przypadku imprez masowych w ustawie jest coś o przestrzeganiu regulaminu
    porządkowego organizatora - wtedy można się nad tym zastanawiać. Ale
    nie widziałem ustawy która by nakazywała przestrzegania regulaminów
    sklepowych.

    > Jadąc autobusem bez biletu narażasz się na trudną rozmowę z kanarem, który
    > co prawda nie powinien użyć wobec ciebie aktywnie siły, ale ma prawo cie
    > przydybać do momentu przyjazdu policji..

    Zły przykład - to jest zgodne z prawem.
    Prawo przewozowe art 16 i 33a.

    Pozdrawiam,
    Henry

  • badzio 2007-02-28, 16:06

    Re: Fotografowanie w marketach

    Patrze, patrze a tu japo porozsypywal nastepujace haczki:
    > to samo dotyczy zakazu palenia, picia alkoholu itp - bo nie wiem na ile sie
    > to mieści w pojeciu miejsca publcznego, wiec możliwe że jest regulowane
    > przede wszystkim regulaminem..
    Market jest miejscem publicznym. Zakaz spozywania alkoholu w miejscu
    publicznym jest regulowany wyzej
    > Podobnie chyba jest z zachowaniem się na parkingu: przed marketem to nie
    > jest droga publiczna, więc PORD się tu stosuje z "dobrej woli". Nie jestem
    > całkiem pewny, czy nie jest to jakoś uregulowane "wyżej" tzn czy złamanie
    > regulaminu nie będzie zarazem wykroczeniem, ale wydaje mi sie ze nie..
    Z parkingami jest dziwnie. Tzn PORD bywa stosowany, ale nie zawsze. A
    dokladniej, zapis brzmi w stylu 'na drogach prywatny PORD jest stosowany
    jesli zachodzi zagrozenie zdrowia/zycia'. Czyli jesli zaparkujesz
    nieprawidlowo, to mandatu nie dostaniesz, ale jesli nie ustapisz
    kolesiowi pierwszenstwa wg reguly prawej reki, to dostaniesz.
    > Jadąc autobusem bez biletu narażasz się na trudną rozmowę z kanarem, który
    > co prawda nie powinien użyć wobec ciebie aktywnie siły, ale ma prawo cie
    > przydybać do momentu przyjazdu policji..
    No tylko jak kanar moze Cie przydybac, nie uzywajac sily? Zahipnozuje Cie?;)
    --
    badzio

  • "Henry (k)" 2007-02-28, 16:28

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Wed, 28 Feb 2007 14:56:19 +0100, scream napisał(a):

    >> Wyślij polecony. U mnie to zadziałało jak pytałem o podstawę
    >> zakazu fotografowania w centrum handlowym.
    >
    > I co odpisali?

    KC Art. 140. W granicach określonych przez ustawy i zasady współżycia
    społecznego właściciel może, z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy
    zgodnie ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa, w
    szczególności może pobierać pożytki i inne dochody z rzeczy. W tych samych
    granicach może rozporządzać rzeczą.

    Znaczy uważają że mają tak piękne centrum handlowe że aż chcą brać kasę
    za jego fotografowanie. Lub fotografując straszę klientów - szczególnie
    jeśli robię to w okolicach sex shopu przez co zmniejszam im zyski ;-)

    Pozdrawiam,
    Henry

  • scream 2007-02-28, 16:33

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Wed, 28 Feb 2007 16:28:55 +0100, Henry (k) napisał(a):

    > Znaczy uważają że mają tak piękne centrum handlowe że aż chcą brać kasę
    > za jego fotografowanie. Lub fotografując straszę klientów - szczególnie
    > jeśli robię to w okolicach sex shopu przez co zmniejszam im zyski ;-)

    No dobra, ale to proces cywilny. A nadal nie widze jaka jest podstawa do
    utrudniania mi robienia zdjec :) Bo potem moga sobie mnie wzywac do
    zaplaty, owszem. Ale tez nie widzialem nigdzie cennika robienia fotek w
    markecie z ktorym ktos moglby sie zapoznac :))

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

  • "Henry (k)" 2007-02-28, 16:38

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Wed, 28 Feb 2007 16:33:33 +0100, scream napisał(a):

    > No dobra, ale to proces cywilny. A nadal nie widze jaka jest podstawa do
    > utrudniania mi robienia zdjec :) Bo potem moga sobie mnie wzywac do
    > zaplaty, owszem. Ale tez nie widzialem nigdzie cennika robienia fotek w
    > markecie z ktorym ktos moglby sie zapoznac :))

    No bo jej nie ma - a coś przecież musieli odpisać więc powołali
    się na pierwszy z brzegu ;-)
    BTW - ostatnio zaszedłem tam na chwilę, zrobiłem kilka zdjęć i już
    nikt się mnie nie czepiał... ;-)

    Pozdrawiam,
    Henry

  • Piotr Kubiak 2007-02-28, 18:03

    Re: Fotografowanie w marketach

    badzio wrote:

    > Market jest miejscem publicznym. Zakaz spozywania alkoholu w miejscu
    > publicznym jest regulowany wyzej

    Żadna ustawa nie zakazuje spożywania alkoholu w miejscu publicznym.

    --
    Pozdrawiam,
    Piotr Kubiak
    (jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres z
    nagłówka)

  • Andrzej Lawa 2007-02-28, 20:47

    Re: Fotografowanie w marketach

    japo wrote:

    > A jeśli jest np.jakiś regulamin (pewnie jest), w którym zawarty jest zakaz
    > fotografowania oraz mowa o tym, że za łamanie można zostać wyprowadzonym?

    Nie.

    > Czy nie można domniemywać, że wchodząc do marketu akceptuje się warunki tego
    > regulaminu?

    Nie. Pomijając wszystko inne - regulamin nie został ci przestawiony do
    akceptacji. Poza tym zawsze możesz się tłumaczyć, że fotografowanie
    pomaga ci w podjęciu decyzji co do zakupu towarów i wtedy to już w ogóle
    mają przerąbane ;)

  • Andrzej Lawa 2007-02-28, 20:50

    Re: Fotografowanie w marketach

    japo wrote:

    > to samo dotyczy zakazu palenia, picia alkoholu itp - bo nie wiem na ile sie
    > to mieści w pojeciu miejsca publcznego, wiec możliwe że jest regulowane
    > przede wszystkim regulaminem..

    Ale palenie i picie są ujęte w przepisach.

  • kam 2007-03-01, 05:59

    Re: Fotografowanie w marketach

    scream napisał(a):
    > tylko ze publicznie dostepna, ktory kieruje swoja oferte do wszystkich

    na określonych przez siebie warunkach

    KG

  • kam 2007-03-01, 06:02

    Re: Fotografowanie w marketach

    scream napisał(a):
    > No dobra, ale to proces cywilny. A nadal nie widze jaka jest podstawa do
    > utrudniania mi robienia zdjec :)

    art.343 kc
    poza tym mogą poprosić o opuszczenie ich terenu
    a niezastosowanie się jest już sankcjonowane

    KG

  • Marcin Debowski 2007-03-01, 06:49

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 01.03.2007 kam napisał/a:
    > scream napisał(a):
    >> No dobra, ale to proces cywilny. A nadal nie widze jaka jest podstawa do
    >> utrudniania mi robienia zdjec :)
    > art.343 kc

    A gdzie w pstrykaniu zdjęć naruszenie posiadania?

    --
    Marcin

  • Johnson 2007-03-01, 07:30

    Re: Fotografowanie w marketach

    Marcin Debowski napisał(a):

    >>> A nadal nie widze jaka jest podstawa do
    >>> utrudniania mi robienia zdjec :)
    >> art.343 kc
    >
    > A gdzie w pstrykaniu zdjęć naruszenie posiadania?
    >

    A czym jest posiadanie?
    Posiadanie to "władnie" rzeczą.
    A co to jest "władanie" rzeczą?
    To faktyczne wykonywanie w stosunku do rzeczy uprawnień właściciela
    [przy posiadaniu samoistnym](art. 140 kc).
    A jakie jest jedno z uprawnień właścicielskich?
    Ma prawo "z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy zgodnie ze
    społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa"
    Czy korzystanie z rzeczy może obejmować zakazanie komuś innemu ("... "z
    wyłączeniem innych osób ...") fotografowania jej?
    Może.
    Reasumując, kto chcę "korzystać z rzeczy" (fotografować ją) wbrew woli
    posiadacza narusza posiadanie :).

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Marcin Debowski 2007-03-01, 08:08

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 01.03.2007 Johnson napisał/a:
    > Marcin Debowski napisał(a):
    > Ma prawo "z wyłączeniem innych osób, korzystać z rzeczy zgodnie ze
    > społeczno-gospodarczym przeznaczeniem swego prawa"
    > Czy korzystanie z rzeczy może obejmować zakazanie komuś innemu ("... "z
    > wyłączeniem innych osób ...") fotografowania jej?
    > Może.

    Skąd taki wniosek?

    > Reasumując, kto chcę "korzystać z rzeczy" (fotografować ją) wbrew woli
    > posiadacza narusza posiadanie :).

    Takoż gdy tę rzecz obserwuje, pisze na jej temat opowiadanie i czyni
    podobne nie naruszające posiadania rzeczy :)

    --
    Marcin

  • Johnson 2007-03-01, 09:01

    Re: Fotografowanie w marketach

    Marcin Debowski napisał(a):

    >
    > Skąd taki wniosek?

    Toż przedstawiłem tok rozumowania. Nic więcej nie napiszę.

    >
    >> Reasumując, kto chcę "korzystać z rzeczy" (fotografować ją) wbrew woli
    >> posiadacza narusza posiadanie :).
    >
    > Takoż gdy tę rzecz obserwuje, pisze na jej temat opowiadanie i czyni
    > podobne nie naruszające posiadania rzeczy :)
    >

    Po pierwsze patrzenie a robienie zdjęć to nie to samo.
    Po drugie trzeba to robić wbrew wyrażonej jakoś tam woli uprawnionego.
    Po trzecie zakaz ten ma być sensowny ("społeczno gospodarcze
    przeznaczenie prawa" i "zasady współżycia społecznego".
    O ile trudno znaleźć sens w zakazie patrzenia na moją rzecz, gdyż nie
    narusza to żądnych moich interesów, to zakaz fotografowania dla
    właściciela centrum handlowego może mieć sens gospodarczy (tajemnica
    handlowa, rozmieszenie towarów, ceny towarów, czystość lub jej brak, itd.)


    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Johnson 2007-03-01, 09:07

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):

    Doprecyzowując:

    Właściciel nieruchomości centrum handlowego ma prawo określić na jakich
    zasadach mogą z tej nieruchomości korzystać inne osoby. O ile jego
    zasady nie są sprzeczne ze "społeczno gospodarczym przeznaczeniem prawa
    (nieruchomości) i zasadami współżycia społecznego, to obowiązują.
    Naruszenie tych zasad będzie naruszeniem posiadania po naruszający
    postępując wbrew prawom posiadacza do określenia sposobu korzystania z
    jego rzeczy przez innych.

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Marcin Debowski 2007-03-01, 10:19

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 01.03.2007 Johnson napisał/a:
    > Marcin Debowski napisał(a):
    >> Skąd taki wniosek?
    >
    > Toż przedstawiłem tok rozumowania. Nic więcej nie napiszę.

    Tok miał luki. Jedną Ci wskazałem.

    >>> Reasumując, kto chcę "korzystać z rzeczy" (fotografować ją) wbrew woli
    >>> posiadacza narusza posiadanie :).
    >> Takoż gdy tę rzecz obserwuje, pisze na jej temat opowiadanie i czyni
    >> podobne nie naruszające posiadania rzeczy :)
    > Po pierwsze patrzenie a robienie zdjęć to nie to samo.

    W kontekscie naruszenia posiadania dokładnie to samo. Może być różne w
    kontekscie ochrony innych dóbr.

    > Po drugie trzeba to robić wbrew wyrażonej jakoś tam woli uprawnionego.
    > Po trzecie zakaz ten ma być sensowny ("społeczno gospodarcze
    > przeznaczenie prawa" i "zasady współżycia społecznego".
    > O ile trudno znaleźć sens w zakazie patrzenia na moją rzecz, gdyż nie
    > narusza to żądnych moich interesów, to zakaz fotografowania dla
    > właściciela centrum handlowego może mieć sens gospodarczy (tajemnica
    > handlowa, rozmieszenie towarów, ceny towarów, czystość lub jej brak, itd.)

    Ma sens taki sam jak robienie notatek, szkicowanie, nagrywanie na dyktafon
    czy przekazywanie informacji na odległośc (np. telefon) z ich rejestracją.
    A wszystko co powyżej napisałeś ma się MZ nijak do ochrony posiadania a
    jak poprzednio co najwyżej innej ochrony.

    --
    Marcin

  • Marcin Debowski 2007-03-01, 10:37

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 01.03.2007 Johnson napisał/a:
    > Johnson napisał(a):
    > Właściciel nieruchomości centrum handlowego ma prawo określić na jakich
    > zasadach mogą z tej nieruchomości korzystać inne osoby. O ile jego
    > zasady nie są sprzeczne ze "społeczno gospodarczym przeznaczeniem prawa
    > (nieruchomości) i zasadami współżycia społecznego, to obowiązują.
    > Naruszenie tych zasad będzie naruszeniem posiadania po naruszający
    > postępując wbrew prawom posiadacza do określenia sposobu korzystania z
    > jego rzeczy przez innych.

    Przekonałeś mnie.

    --
    Marcin

  • Juzek Kocimientka 2007-03-01, 11:27

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):
    > Johnson napisał(a):
    >
    > Doprecyzowując:
    >
    > Właściciel nieruchomości centrum handlowego ma prawo określić na jakich
    > zasadach mogą z tej nieruchomości korzystać inne osoby. O ile jego
    > zasady nie są sprzeczne ze "społeczno gospodarczym przeznaczeniem prawa
    > (nieruchomości) i zasadami współżycia społecznego, to obowiązują.


    > Naruszenie tych zasad będzie naruszeniem posiadania po naruszający
    > postępując wbrew prawom posiadacza do określenia sposobu korzystania z
    > jego rzeczy przez innych.

    Czyli ochroniarz wzywa mnie do zaprzestania naruszania posiadania. Ja
    ignoruję to wezwanie. Ochrona dzwoni po policję, ta przybywa, legitymuje
    mnie i właściciel obiektu zakłada mi sprawę cywilną, która wygrywa (albo
    i nie). Dobrze rozumiem? Sa jakieś orzeczenia może związane z tym tematem?


    Pzdr

  • Johnson 2007-03-01, 12:14

    Re: Fotografowanie w marketach

    Juzek Kocimientka napisał(a):

    > Czyli ochroniarz wzywa mnie do zaprzestania naruszania posiadania. Ja
    > ignoruję to wezwanie. Ochrona dzwoni po policję, ta przybywa, legitymuje
    > mnie i

    I bardzo ci denerwuje, a potem robi ci sprawę z art. 193 kk, oczywiście
    o ile wcześniej ochrona chciała cie wyprosić z centrum handlowego za
    naruszenie jego regulaminu.

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • "Henry (k)" 2007-03-01, 12:37

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Thu, 01 Mar 2007 09:01:01 +0100, Johnson napisał(a):

    > Po pierwsze patrzenie a robienie zdjęć to nie to samo.

    Jaka jest różnica z punktu widzenia właściciela? Gorsze
    samopoczucie? Przyspieszone bicie serca bo ma fobię?

    Pozdrawiam
    Henry

  • Johnson 2007-03-01, 12:52

    Re: Fotografowanie w marketach

    Henry (k) napisał(a):

    >
    >> Po pierwsze patrzenie a robienie zdjęć to nie to samo.
    >
    > Jaka jest różnica z punktu widzenia właściciela? Gorsze
    > samopoczucie? Przyspieszone bicie serca bo ma fobię?
    >

    Sam sobie odpowiedz. Dla mnie możesz uważać nawet, że patrzenie to coś
    gorszego niż fotografowanie.

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • scream 2007-03-01, 13:54

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Thu, 01 Mar 2007 05:59:25 +0100, kam napisał(a):

    >> tylko ze publicznie dostepna, ktory kieruje swoja oferte do wszystkich
    > na określonych przez siebie warunkach

    Juz to kiedys przerabialismy i z tego co pamietam to nikt z nas tu na
    grupie nie byl w stanie wypracowac z Toba jakiegos consensusu :)

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

  • scream 2007-03-01, 14:00

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Thu, 01 Mar 2007 12:14:49 +0100, Johnson napisał(a):

    > I bardzo ci denerwuje, a potem robi ci sprawę z art. 193 kk, oczywiście
    > o ile wcześniej ochrona chciała cie wyprosić z centrum handlowego za
    > naruszenie jego regulaminu.

    Dlaczego Twoim zdaniem należy domniemywać, że ochroniarz (w dodatku bez
    licencji) jest osobą uprawnioną w świetle art. 193 kk? I druga sprawa,
    ochroniarz nawet jeśli przyjmiemy że 'naruszam posiadanie' nie może mnie
    zatrzymać siłą do czasu przyjazdu policji -> art. 343 p. 2 kc.

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

  • Johnson 2007-03-01, 14:08

    Re: Fotografowanie w marketach

    scream napisał(a):

    >
    > Dlaczego Twoim zdaniem należy domniemywać, że ochroniarz (w dodatku bez
    > licencji) jest osobą uprawnioną w świetle art. 193 kk?


    Nie rozśmieszaj mnie? To chyba oczywiste. Żaden normalny człowiek nie
    pomyśli, że ochroniarze, którzy wałęsają się po centrach handlowych nie
    maja umowy z ich właścicielami.


    > I druga sprawa, ochroniarz nawet jeśli przyjmiemy że 'naruszam posiadanie' nie może mnie
    > zatrzymać siłą do czasu przyjazdu policji -> art. 343 p. 2 kc.
    >

    Powiedziałem że może?
    Ty nie możesz fotografować. Oni cię wypraszają. Wychodzisz i policja nie
    jest do niczego potrzebna.
    Policja jest dla opornych którzy nie chcą wyjść, a więc jak należy
    rozumieć nie trzeba ich trzymać "siłą".

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • scream 2007-03-01, 14:23

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Thu, 01 Mar 2007 14:08:43 +0100, Johnson napisał(a):

    > Nie rozśmieszaj mnie? To chyba oczywiste. Żaden normalny człowiek nie
    > pomyśli, że ochroniarze, którzy wałęsają się po centrach handlowych nie
    > maja umowy z ich właścicielami.

    Ale nie znamy treści tych umów, na upartego - mogą one dotyczyć tylko
    ochrony mienia i spraw dookoła tego.

    >> I druga sprawa, ochroniarz nawet jeśli przyjmiemy że 'naruszam posiadanie' nie może mnie
    >> zatrzymać siłą do czasu przyjazdu policji -> art. 343 p. 2 kc.
    > Powiedziałem że może?
    > Ty nie możesz fotografować. Oni cię wypraszają. Wychodzisz i policja nie
    > jest do niczego potrzebna.

    A jeśli wyjde dopiero po tym jak mnie poinformują że wezwali policje?

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

  • Johnson 2007-03-01, 14:28

    Re: Fotografowanie w marketach

    scream napisał(a):

    >
    > Ale nie znamy treści tych umów, na upartego - mogą one dotyczyć tylko
    > ochrony mienia i spraw dookoła tego.

    Ale czy to twój problem, czy właściciela centrum?
    Jeśli miałbyś wątpliwości - co moim zdaniem jest nie powiem czym - to
    będziesz miał w razie czego "świetną" linię obrony przed sądem.
    "Nie wiedziałem czy to osoba uprawniona do wyproszenia mnie z tego
    budynku... ( tu zrobić minę "biednego misia")".
    Ciekawe czy sąd a wcześniej prokurator da ci wiarę.

    >
    > A jeśli wyjde dopiero po tym jak mnie poinformują że wezwali policje?
    >

    Nie wiesz?
    Bedę strzelał: policja cię nie zastanie :) ?

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • scream 2007-03-01, 14:51

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Thu, 01 Mar 2007 14:28:06 +0100, Johnson napisał(a):

    >> A jeśli wyjde dopiero po tym jak mnie poinformują że wezwali policje?
    > Nie wiesz?
    > Bedę strzelał: policja cię nie zastanie :) ?

    Tak też mi się wydawało :) Ale lubie szukać dziury w całym.

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

  • Andrzej Lawa 2007-03-01, 14:36

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):

    > Nie rozśmieszaj mnie? To chyba oczywiste. Żaden normalny człowiek nie
    > pomyśli, że ochroniarze, którzy wałęsają się po centrach handlowych nie
    > maja umowy z ich właścicielami.

    Pomijając wszystko inne - oni mają umowę na OCHRONĘ MIENIA, a nie na
    selekcjonowanie klienteli.

  • Andrzej Lawa 2007-03-01, 14:24

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):

    >> Skąd taki wniosek?
    >
    > Toż przedstawiłem tok rozumowania. Nic więcej nie napiszę.

    I bardzo dobrze. Kto wie, jakie bajki zacząłbyś wymyślać...

    [ciach]
    >> Takoż gdy tę rzecz obserwuje, pisze na jej temat opowiadanie i czyni
    >> podobne nie naruszające posiadania rzeczy :)
    >>
    >
    > Po pierwsze patrzenie a robienie zdjęć to nie to samo.

    Mówisz? A czym się ono różni - dla konkretnego, fizycznego
    przedmiotu/obiektu?

    > Po drugie trzeba to robić wbrew wyrażonej jakoś tam woli uprawnionego.

    OK, to ja zakazuję ochroniarzom patrzenia i zauważania mojego prywatnego
    aparatu fotograficznego. I proszę - twoja własna "argumętacja" gryzie
    cię w zadek ;)

    > Po trzecie zakaz ten ma być sensowny ("społeczno gospodarcze

    A nie jest.

    > przeznaczenie prawa" i "zasady współżycia społecznego".
    > O ile trudno znaleźć sens w zakazie patrzenia na moją rzecz, gdyż nie
    > narusza to żądnych moich interesów, to zakaz fotografowania dla
    > właściciela centrum handlowego może mieć sens gospodarczy (tajemnica
    > handlowa, rozmieszenie towarów, ceny towarów, czystość lub jej brak, itd.)

    O czym ty bredzisz? Jaka tajemnica handlowa? Ceny w sklepie to publiczna
    oferta!!! Rozmieszczenie towarów też jest jawne a jego skopiowanie nie
    wymaga fotografowania - zresztą to z reguły żaden utwór.

    A czystość a zwłaszcza jej brak to już zdecydowanie argument ZA
    fotografowaniem.

  • Andrzej Lawa 2007-03-01, 14:17

    Re: Fotografowanie w marketach

    kam napisał(a):
    > scream napisał(a):
    >> No dobra, ale to proces cywilny. A nadal nie widze jaka jest podstawa do
    >> utrudniania mi robienia zdjec :)
    >
    > art.343 kc

    MegaROTFL

    Weź się nie ośmieszaj - fotografowanie narusza posiadanie w dokładnie
    taki sam sposób, jak intensywne patrzenie.

    > poza tym mogą poprosić o opuszczenie ich terenu
    > a niezastosowanie się jest już sankcjonowane

    Było o tym. Nie za bardzo mogą. Tak samo, jak nie mogą selekcjonować
    klientów.

  • Andrzej Lawa 2007-03-01, 14:19

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):

    > Czy korzystanie z rzeczy może obejmować zakazanie komuś innemu ("... "z
    > wyłączeniem innych osób ...") fotografowania jej?
    > Może.

    Nie może,

    > Reasumując, kto chcę "korzystać z rzeczy" (fotografować ją) wbrew woli
    > posiadacza narusza posiadanie :).

    Brednie.

    Fotografując nie korzystasz z danej rzeczy.

    Najwyżej z jej obrazu, a ten podpada pod prawo autorskie, które pozwala
    nawet na publikowanie ogólnodostępnej architektury.

  • Johnson 2007-03-01, 15:28

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    >
    > Pomijając wszystko inne - oni mają umowę na OCHRONĘ MIENIA, a nie na
    > selekcjonowanie klienteli.

    No widzisz: scream nie wiedział jaką mają umowę, a ty wiesz co mają w
    umowie. Może się spotkajcie i mu opowiesz?

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Johnson 2007-03-01, 15:31

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    >
    >> Po trzecie zakaz ten ma być sensowny ("społeczno gospodarcze
    >
    > A nie jest.

    A ja twierdzę że jest. I kto to rozstrzygnie?

    Przechodząc do argumentacji absurdalnej:
    twierdzisz że jak mnie wpuścisz do domu to mogę ci wszystko
    sfotografować, poprzestawiać meble, itd ., a ty mi tego nie możesz
    zabronić, bo mnie wpuściłeś do środka?

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Johnson 2007-03-01, 15:32

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    >
    > Brednie.
    >

    W pełni się zgadzam, że bredzisz :)



    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Andrzej Lawa 2007-03-01, 15:39

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):

    > Przechodząc do argumentacji absurdalnej:
    > twierdzisz że jak mnie wpuścisz do domu to mogę ci wszystko

    Sfotografować - tak. Z tym że akurat z prywatnego mieszkania lokator
    może cię wyprosić - nawet "ręcznie".

    > sfotografować, poprzestawiać meble, itd .

    A przestawiać już mebli nie.

    Swoją drogą nie wiem czy zauważyłeś, ale fotografowanie nie powoduje
    przesuwania mebli...

  • Andrzej Lawa 2007-03-01, 15:41

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):

    > No widzisz: scream nie wiedział jaką mają umowę, a ty wiesz co mają w
    > umowie. Może się spotkajcie i mu opowiesz?

    Johnson, wiem, że to dla ciebie BARDZO trudne, ale wystarczy pomyśleć i
    będziesz wiedział, do czego służy ochrona MIENIA.

  • Andrzej Lawa 2007-03-01, 15:42

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):
    > Andrzej Lawa napisał(a):
    >
    >>
    >> Brednie.
    >>
    >
    > W pełni się zgadzam, że bredzisz :)

    Jesteś głupi jak but i masz problemy z czytaniem... Biedny jesteś...

  • Johnson 2007-03-01, 15:51

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    > Z tym że akurat z prywatnego mieszkania lokator
    > może cię wyprosić - nawet "ręcznie".

    Na jakiej podstawie możesz mnie wypraszać "ręcznie" ?

    >
    >> sfotografować, poprzestawiać meble, itd .
    >
    > A przestawiać już mebli nie.
    >
    > Swoją drogą nie wiem czy zauważyłeś, ale fotografowanie nie powoduje
    > przesuwania mebli...

    To nie jest takie pewne. Są ludzie którzy myślami przesuwają rzeczy. Nie
    można wykluczyć że fotografowanie przesuwa rzeczy o mikrometr, albo
    jeszcze dalej ;)

    Ale pomijając już to, który przepis naruszę przesuwając ci te meble o 2
    m? Przecież ci ich nie zabiorę, tylko przestawie zgodnie z zasadami fung
    shui. Będzisz zdrowszy.


    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Johnson 2007-03-01, 15:52

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    >>> Brednie.

    >>>
    >> W pełni się zgadzam, że bredzisz :)
    >
    > Jesteś głupi jak but i masz problemy z czytaniem... Biedny jesteś...

    Kto wie ...

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Johnson 2007-03-01, 15:53

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    >
    > Johnson, wiem, że to dla ciebie BARDZO trudne, ale wystarczy pomyśleć i
    > będziesz wiedział, do czego służy ochrona MIENIA.

    To tego by z niego inni nie korzystali inaczej niż ja chcę.

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Andrzej Lawa 2007-03-01, 16:09

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):

    >> Z tym że akurat z prywatnego mieszkania lokator
    >> może cię wyprosić - nawet "ręcznie".
    >
    > Na jakiej podstawie możesz mnie wypraszać "ręcznie" ?

    Obrona konieczna.

    >>> sfotografować, poprzestawiać meble, itd .
    >>
    >> A przestawiać już mebli nie.
    >>
    >> Swoją drogą nie wiem czy zauważyłeś, ale fotografowanie nie powoduje
    >> przesuwania mebli...
    >
    > To nie jest takie pewne. Są ludzie którzy myślami przesuwają rzeczy. Nie
    > można wykluczyć że fotografowanie przesuwa rzeczy o mikrometr, albo
    > jeszcze dalej ;)

    Aaaaaha... Tak, już dobrze, nie denerwuj się... (niech ktoś zabierze mu
    ostre przedmioty)

    > Ale pomijając już to, który przepis naruszę przesuwając ci te meble o 2
    > m? Przecież ci ich nie zabiorę, tylko przestawie zgodnie z zasadami fung
    > shui. Będzisz zdrowszy.

    A co na to twój psychiatra?

    PS: "feng" nie "fung"...

  • Johnson 2007-03-01, 16:22

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    >>> Z tym że akurat z prywatnego mieszkania lokator
    >>> może cię wyprosić - nawet "ręcznie".
    >> Na jakiej podstawie możesz mnie wypraszać "ręcznie" ?
    >
    > Obrona konieczna.

    Przed jakim moim czynem ? I obrona konieczna w rozumieniu prawa karnego
    czy prawa cywilnego?

    >
    >> Ale pomijając już to, który przepis naruszę przesuwając ci te meble o 2
    >> m? Przecież ci ich nie zabiorę, tylko przestawie zgodnie z zasadami fung
    >> shui. Będzisz zdrowszy.
    >
    > A co na to twój psychiatra?
    >

    Mój psychiatra powiedziałby, że unikasz odpowiedzi, znaczy nie wiesz :)


    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • "Henry (k)" 2007-03-01, 16:51

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Thu, 01 Mar 2007 15:31:07 +0100, Johnson napisał(a):

    > Przechodząc do argumentacji absurdalnej:
    > twierdzisz że jak mnie wpuścisz do domu to mogę ci wszystko
    > sfotografować, poprzestawiać meble, itd ., a ty mi tego nie możesz
    > zabronić, bo mnie wpuściłeś do środka?

    Ale przecież tak właśnie jest - inaczej bym tego zabronił
    teściowej ;-)

    Henry

  • "Henry (k)" 2007-03-01, 16:52

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Thu, 01 Mar 2007 12:52:02 +0100, Johnson napisał(a):

    > Sam sobie odpowiedz. Dla mnie możesz uważać nawet, że patrzenie to coś
    > gorszego niż fotografowanie.

    Co ja uważam to uważam - na szczęście dla prawa nie ma różnicy
    i nie wyszczególnia fotografowania jako czynności zabronionej,
    tak jak nie zabrania noszenia czerwonego bereta czy dłubania
    w nosie.

    Henry

  • Andrzej Lawa 2007-03-01, 18:27

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson wrote:

    >> Obrona konieczna.
    >
    > Przed jakim moim czynem ? I obrona konieczna w rozumieniu prawa karnego
    > czy prawa cywilnego?

    Przed naruszeniem miru domowego.

    >>> Ale pomijając już to, który przepis naruszę przesuwając ci te meble o 2
    >>> m?

    Niszczenie mienia (w sensie całego mieszkania, wystroju wnętrza; pomijam
    już nawet kwestię rysowania podłogi).

    >>> Przecież ci ich nie zabiorę, tylko przestawie zgodnie z zasadami fung
    >>> shui. Będzisz zdrowszy.
    >>
    >> A co na to twój psychiatra?
    >>
    >
    > Mój psychiatra powiedziałby, że unikasz odpowiedzi, znaczy nie wiesz :)

    Dobrze wiedzieć, że przynajmniej masz już psychiatrę... Jest nadzieja...

  • kam 2007-03-01, 19:21

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):
    > Było o tym. Nie za bardzo mogą. Tak samo, jak nie mogą selekcjonować
    > klientów.

    tak
    bo AL stwierdził że nie mogą
    argumenty jak zawsze żadne

    KG

  • kam 2007-03-01, 19:21

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):
    > Toż przedstawiłem tok rozumowania. Nic więcej nie napiszę.

    że w ogóle dałeś się wciągnąć w te 'teoretyczne' dyskusje ;)

    KG

  • castrol 2007-03-01, 22:39

    Re: Fotografowanie w marketach

    badzio napisał(a):

    > Market jest miejscem publicznym. Zakaz spozywania alkoholu w miejscu
    > publicznym jest regulowany wyzej

    Nie ma zakazu spozywania alkoholu w miejscu publicznym, natomiast jest
    zakaz spozywania alkoholu w miejscu zakupu.

    --
    Pozdrawiam
    Jacek

  • Marcin Debowski 2007-03-01, 22:32

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 01.03.2007 kam napisał/a:
    > scream napisał(a):
    >> No dobra, ale to proces cywilny. A nadal nie widze jaka jest podstawa do
    >> utrudniania mi robienia zdjec :)
    > art.343 kc

    Apropos, czy naruszenie posiadania będzie tu zależeć od tego gdzie
    znajduje się je naruszający (w obrębie/poza nieruchomością)?

    --
    Marcin

  • Andrzej Lawa 2007-03-02, 05:10

    Re: Fotografowanie w marketach

    kam napisał(a):
    > Andrzej Lawa napisał(a):
    >> Było o tym. Nie za bardzo mogą. Tak samo, jak nie mogą selekcjonować
    >> klientów.
    >
    > tak
    > bo AL stwierdził że nie mogą
    > argumenty jak zawsze żadne

    Huh, za to ty merytoryczny, aż ziemia świszcze...

  • Johnson 2007-03-01, 14:06

    Re: Fotografowanie w marketach

    scream napisał(a):

    >
    > Dlaczego Twoim zdaniem należy domniemywać, że ochroniarz (w dodatku bez
    > licencji) jest osobą uprawnioną w świetle art. 193 kk?

    Nie rozśmieszaj mnie? To chyba oczywiste. Żaden normalny człowiek nie
    pomyśli, że ochroniarze, którzy wałęsają się po centrach handlowych nie
    maja umowy z ich właścicielami.


    > I druga sprawa, ochroniarz nawet jeśli przyjmiemy że 'naruszam posiadanie' nie może mnie
    > zatrzymać siłą do czasu przyjazdu policji -> art. 343 p. 2 kc.
    >

    Powiedziałem że może?
    Ty nie możesz fotografować. Oni cię wypraszają. Wychodzisz i policja nie
    jest do niczego potrzebna.
    Policja jest dla opornych którzy nie chcą wyjść, a więc jak należy
    rozumieć nie trzeba ich trzymać "siłą".

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • kam 2007-03-02, 07:24

    Re: Fotografowanie w marketach

    castrol napisał(a):
    > Nie ma zakazu spozywania alkoholu w miejscu publicznym, natomiast jest
    > zakaz spozywania alkoholu w miejscu zakupu.

    gdzie?

    KG

  • Artur 2007-03-02, 07:57

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Thu, 01 Mar 2007 22:39:19 +0100, castrol napisał(a):


    > Nie ma zakazu spozywania alkoholu w miejscu publicznym, natomiast jest
    > zakaz spozywania alkoholu w miejscu zakupu.


    Czy zabronienie to nie zakaz?
    Dz. U. 2002 r. Nr 147 poz. 1231) art. 14


    --
    DFI Lanparty UT Ultra-D | AMD64 3200+ 2000@2650MHz (1.55V+104% 10x265)
    Patriot XBLK+ 2x512MB CL2-3-3-5 1T (265MHz) | LITE-ON DVDRW SOHW-1673S
    MSI NX 7800GT 400/1000@485/1170 - 256MB DDR3 256bit | PCI-E x16
    ST3160827AS - Barracuda 7200.7 SATA NCQ 160827 - S-ATA150 - 160GB

  • kam 2007-03-02, 08:20

    Re: Fotografowanie w marketach

    Artur napisał(a):
    >> Nie ma zakazu spozywania alkoholu w miejscu publicznym, natomiast jest
    >> zakaz spozywania alkoholu w miejscu zakupu.
    > Czy zabronienie to nie zakaz?
    > Dz. U. 2002 r. Nr 147 poz. 1231) art. 14

    a gdzie jest tam mowa o miejscach publicznych?

    KG

  • kam 2007-03-02, 08:21

    Re: Fotografowanie w marketach

    Marcin Debowski napisał(a):
    > Apropos, czy naruszenie posiadania będzie tu zależeć od tego gdzie
    > znajduje się je naruszający (w obrębie/poza nieruchomością)?

    będąc poza nie bardzo może naruszyć, bo chodzi o korzystanie z
    nieruchomości niezgodnie z wolą właściciela

    KG

  • kam 2007-03-02, 08:24

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):
    > Huh, za to ty merytoryczny, aż ziemia świszcze...

    to co trzeba merytorycznie napisał Johnson
    nie będę powtarzał

    KG

  • Artur 2007-03-02, 08:42

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Fri, 02 Mar 2007 08:20:07 +0100, kam napisał(a):


    > a gdzie jest tam mowa o miejscach publicznych?


    2a


    --
    DFI Lanparty UT Ultra-D | AMD64 3200+ 2000@2650MHz (1.55V+104% 10x265)
    Patriot XBLK+ 2x512MB CL2-3-3-5 1T (265MHz) | LITE-ON DVDRW SOHW-1673S
    MSI NX 7800GT 400/1000@485/1170 - 256MB DDR3 256bit | PCI-E x16
    ST3160827AS - Barracuda 7200.7 SATA NCQ 160827 - S-ATA150 - 160GB

  • kam 2007-03-02, 08:45

    Re: Fotografowanie w marketach

    Artur napisał(a):
    > 2a

    wskazane tam miejsca zaliczają się co prawda do miejsc publicznych, ale
    nie wyczerpują tego pojęcia

    KG

  • Artur 2007-03-02, 08:51

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Fri, 02 Mar 2007 08:45:09 +0100, kam napisał(a):


    > wskazane tam miejsca zaliczają się co prawda do miejsc publicznych, ale
    > nie wyczerpują tego pojęcia


    Nie twierdziłem że wyczerpują.
    Ale jak sam zauważyłeś - są wskazane.

    Problem w tym, że ustawa o wychowaniu w trzeźwości jest nieco dziurawa i
    nie do końca określa miejsca gdzie można a gdzie nie można spożywać
    alkoholu.
    Wykładnia pozostaje więc w rękach konkretnego sądu, jako że nawet wykładnia
    Sądu Najwyższego nie jest wiążąca. W związku z tym jeden sędzia uznać może,
    iż spożywasz alkohol na terenie prywatnym, ze względu na to iż jesteś
    członkiem wspólnoty mieszkaniowej, inny natomiast - iż robisz to w miejscu
    publicznym, gdyż dowolna osoba może teoretycznie rzecz biorąc na ten teren
    wejść, albo przynajmniej cię na nim zobaczyć.


    --
    DFI Lanparty UT Ultra-D | AMD64 3200+ 2000@2650MHz (1.55V+104% 10x265)
    Patriot XBLK+ 2x512MB CL2-3-3-5 1T (265MHz) | LITE-ON DVDRW SOHW-1673S
    MSI NX 7800GT 400/1000@485/1170 - 256MB DDR3 256bit | PCI-E x16
    ST3160827AS - Barracuda 7200.7 SATA NCQ 160827 - S-ATA150 - 160GB

  • Piotr Kubiak 2007-03-02, 11:46

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson wrote:

    > O ile trudno znaleźć sens w zakazie patrzenia na moją rzecz, gdyż nie
    > narusza to żądnych moich interesów, to zakaz fotografowania dla
    > właściciela centrum handlowego może mieć sens gospodarczy (tajemnica
    > handlowa, rozmieszenie towarów, ceny towarów, czystość lub jej brak, itd.)

    Ale to będzie miało znaczenie tylko w przypadku publikacji takiego
    zdjęcia. A jak będzie brudno, to nie będzie znaczenia czy opowiem
    znajomym że 'widziałem' że było brudno, czy że powiem 'zrobiłem zdjęcie'
    że było brudno, ale zdjęcie już skasowałem.

    --
    Pozdrawiam,
    Piotr Kubiak
    (jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres z
    nagłówka)

  • Piotr Kubiak 2007-03-02, 11:46

    Re: Fotografowanie w marketach

    kam wrote:
    > Marcin Debowski napisał(a):
    >> Apropos, czy naruszenie posiadania będzie tu zależeć od tego gdzie
    >> znajduje się je naruszający (w obrębie/poza nieruchomością)?
    >
    > będąc poza nie bardzo może naruszyć, bo chodzi o korzystanie z
    > nieruchomości niezgodnie z wolą właściciela
    >
    > KG

    To ja też apropos: czy tak samo będzie w przypadku naruszania posiadania
    ruchomości? Przykładowo zakaz fotografowania samochodu, i stosy pozwów
    za fotki www.nieparkuj.pl :)

    --
    Pozdrawiam,
    Piotr Kubiak
    (jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres z
    nagłówka)

  • kam 2007-03-02, 14:35

    Re: Fotografowanie w marketach

    Artur napisał(a):
    > Ale jak sam zauważyłeś - są wskazane.

    nie widzisz różnicy?
    są wskazane konkretne miejsca, a nie miejsca publiczne
    nikt nie rozpatruje czy określone miejsce jest publiczne, tylko czy
    zostało wymienione w ustawie

    > Wykładnia pozostaje więc w rękach konkretnego sądu, jako że nawet wykładnia
    > Sądu Najwyższego nie jest wiążąca. W związku z tym jeden sędzia uznać może,
    > iż spożywasz alkohol na terenie prywatnym, ze względu na to iż jesteś
    > członkiem wspólnoty mieszkaniowej, inny natomiast - iż robisz to w miejscu
    > publicznym, gdyż dowolna osoba może teoretycznie rzecz biorąc na ten teren
    > wejść, albo przynajmniej cię na nim zobaczyć.

    jw.

    KG

  • Marcin Debowski 2007-03-03, 01:51

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 02.03.2007 kam napisał/a:
    > Marcin Debowski napisał(a):
    >> Apropos, czy naruszenie posiadania będzie tu zależeć od tego gdzie
    >> znajduje się je naruszający (w obrębie/poza nieruchomością)?
    >
    > będąc poza nie bardzo może naruszyć, bo chodzi o korzystanie z
    > nieruchomości niezgodnie z wolą właściciela

    Tzn.jak stoję w środku i robię zdjęcie to naruszam, a jak stoje za płotem
    i robie identyczne zdjęcie np. obiektywem długoogniskowym to nie naruszam?
    Skoro przyjeliście z Jasonem, że korzystanie to także fotografowanie (z
    czym się zgodziłem), to konsekwencją tego jest fakt, że naruszenie takie
    może być dokonane bez fizycznej obecności naruszającego w obiekcie (jeśli
    to nieruchomość). Pomijam już analogiczne naruszenie posiadania czegoś co
    nie jest nieruchomością.

    --
    Marcin

  • Marcin Debowski 2007-03-03, 02:06

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 02.03.2007 Piotr Kubiak napisał/a:
    > Johnson wrote:
    >
    >> O ile trudno znaleźć sens w zakazie patrzenia na moją rzecz, gdyż nie
    >> narusza to żądnych moich interesów, to zakaz fotografowania dla
    >> właściciela centrum handlowego może mieć sens gospodarczy (tajemnica
    >> handlowa, rozmieszenie towarów, ceny towarów, czystość lub jej brak, itd.)
    >
    > Ale to będzie miało znaczenie tylko w przypadku publikacji takiego
    > zdjęcia. A jak będzie brudno, to nie będzie znaczenia czy opowiem
    > znajomym że 'widziałem' że było brudno, czy że powiem 'zrobiłem zdjęcie'
    > że było brudno, ale zdjęcie już skasowałem.

    Myślę, że zwyczajnie nie o to chodzi co Ty możesz z tym dalej zrobić (to
    jest wtórne), a w jakim zakresie posiadacz może rozpożądzać rzeczą.

    --
    Marcin

  • Marcin Debowski 2007-03-03, 02:12

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 02.03.2007 Piotr Kubiak napisał/a:
    > kam wrote:
    >> Marcin Debowski napisał(a):
    >>> Apropos, czy naruszenie posiadania będzie tu zależeć od tego gdzie
    >>> znajduje się je naruszający (w obrębie/poza nieruchomością)?
    >> będąc poza nie bardzo może naruszyć, bo chodzi o korzystanie z
    >> nieruchomości niezgodnie z wolą właściciela
    > To ja też apropos: czy tak samo będzie w przypadku naruszania posiadania
    > ruchomości? Przykładowo zakaz fotografowania samochodu, i stosy pozwów
    > za fotki www.nieparkuj.pl :)

    Stąd moje poprzedzające pytanie. Nabierają również prawnej mocy wszystkie
    tabliczki zakazujące fotografowania.

    --
    Marcin

  • scream 2007-03-03, 07:01

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Sat, 3 Mar 2007 09:12:22 +0800, Marcin Debowski napisał(a):

    > Stąd moje poprzedzające pytanie. Nabierają również prawnej mocy wszystkie
    > tabliczki zakazujące fotografowania.

    Czyli tok rozumowania kama i Johnsona ma pewne luki. Wszak przy okazji paru
    głośnych artykułów o m.in. takich tabliczkach, w różnych gazetach
    wypowiadali się różni prawnicy i wszyscy oni twierdzili że takie piktogramy
    nie mają żadnej mocy prawnej. I jednocześnie wg ich toku rozumowania
    nabierają mocy regulaminy typu "podskok co 10 kroków albo wyp... z mojego
    sklepu".

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

  • Marcin Debowski 2007-03-03, 08:10

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 03.03.2007 scream napisał/a:
    > Dnia Sat, 3 Mar 2007 09:12:22 +0800, Marcin Debowski napisał(a):
    >> Stąd moje poprzedzające pytanie. Nabierają również prawnej mocy wszystkie
    >> tabliczki zakazujące fotografowania.
    > Czyli tok rozumowania kama i Johnsona ma pewne luki. Wszak przy okazji paru

    Poczekajmy :)

    > głośnych artykułów o m.in. takich tabliczkach, w różnych gazetach
    > wypowiadali się różni prawnicy i wszyscy oni twierdzili że takie piktogramy
    > nie mają żadnej mocy prawnej. I jednocześnie wg ich toku rozumowania
    > nabierają mocy regulaminy typu "podskok co 10 kroków albo wyp... z mojego
    > sklepu".

    No to to nie - vide argumentacja o społeczno-gospodarczym przeznaczeniu
    prawa, zasadach współżycia społ. etc (art.5).

    --
    Marcin

  • kam 2007-03-03, 09:50

    Re: Fotografowanie w marketach

    Marcin Debowski napisał(a):
    > Tzn.jak stoję w środku i robię zdjęcie to naruszam, a jak stoje za płotem
    > i robie identyczne zdjęcie np. obiektywem długoogniskowym to nie naruszam?

    Ale naruszanie nie polega na tym, że robisz zdjęcie, bo przez samo
    fotografowanie raczej nie naruszasz, ale na tym, że postępujesz wbrew
    zasadom na jakich posiadacz zgodził się abyś korzystał z jego rzeczy.

    KG

  • Johnson 2007-03-03, 10:07

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    > Przed naruszeniem miru domowego.

    Czyli w rozumieniu prawa karnego. Skoro mnie wpuściłeś to nie możesz się
    bronić przed naruszeniem miru domowego. Czyli mogę robić co chcę i nie
    naruszam twojego miru domowego. A twoje "fizyczne" działania wobec mojej
    osoby będą przestępstwem i w ramach obrony koniecznej to ja w twoim domu
    mogę ci spuścić łomot :)

    Możesz natomiast wyprosić mnie ustnie z domu. I jak tego nie posłucham
    to wtedy popełniam przestępstwa. I analogiczna sytuacja jest z centrum
    handlowym. Robisz nie to na co się zgodzili mogą cię wyprosić, a ty masz
    obowiązek wyjść.


    >
    >>>> Ale pomijając już to, który przepis naruszę przesuwając ci te meble o 2
    >>>> m?
    >
    > Niszczenie mienia (w sensie całego mieszkania, wystroju wnętrza; pomijam
    > już nawet kwestię rysowania podłogi).

    Znaczy nie wiesz co to jest niszczenie mienia. Poczytaj o tym, a potem
    się odzywaj.

    >
    > Dobrze wiedzieć, że przynajmniej masz już psychiatrę... Jest nadzieja...

    Czy to sugestia bym udostępnił ci adres?


    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Marcin Debowski 2007-03-03, 10:10

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 03.03.2007 kam napisał/a:
    > Marcin Debowski napisał(a):
    >> Tzn.jak stoję w środku i robię zdjęcie to naruszam, a jak stoje za płotem
    >> i robie identyczne zdjęcie np. obiektywem długoogniskowym to nie naruszam?
    >
    > Ale naruszanie nie polega na tym, że robisz zdjęcie, bo przez samo
    > fotografowanie raczej nie naruszasz, ale na tym, że postępujesz wbrew
    > zasadom na jakich posiadacz zgodził się abyś korzystał z jego rzeczy.

    Ale samo fotografowanie jest tu korzystaniem z tej rzeczy, więc to nie
    tylko korzystanie w znaczeniu przebywania na terenie nieruchomości ale
    korzystanie w znaczeniu utrwalania obrazu. Tylko do takiej formy
    korzystania posiadacz ma obiekcje a ona jest niezależna od miejsca
    przebywania.
    Oderwijmy się na moment od tej nieruchomości: dlaczego uważasz, że
    posiadacz nie ma prawa o decydowaniu o sposobie korzystania z rzeczy w
    zakresie jej fotografowania gdy w grę wchodzą okoliczności które np. podał
    Johnson (społ. gosp.)?

    --
    Marcin

  • Johnson 2007-03-03, 10:23

    Re: Fotografowanie w marketach

    Marcin Debowski napisał(a):

    >
    > Ale samo fotografowanie jest tu korzystaniem z tej rzeczy, więc to nie
    > tylko korzystanie w znaczeniu przebywania na terenie nieruchomości ale
    > korzystanie w znaczeniu utrwalania obrazu.

    Pomyśl o tym inaczej.
    Właściciel nieruchomości pozwala ci tam wejść warunkowo, pod warunkiem
    że nie będziesz robił zdjęć (itp). Łamiesz warunek, czyli robisz
    zdjęcia, tracisz prawo do wejścia na nieruchomość. Będąc tam narusza
    posiadanie właściciela nieruchomości, od którego nie masz zgody na wejście.


    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Olgierd 2007-03-03, 10:27

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Sat, 03 Mar 2007 09:50:33 +0100, kam napisał(a):

    >> Tzn.jak stoję w środku i robię zdjęcie to naruszam, a jak stoje za
    >> płotem i robie identyczne zdjęcie np. obiektywem długoogniskowym to nie
    >> naruszam?
    >
    > Ale naruszanie nie polega na tym, że robisz zdjęcie, bo przez samo
    > fotografowanie raczej nie naruszasz, ale na tym, że postępujesz wbrew
    > zasadom na jakich posiadacz zgodził się abyś korzystał z jego rzeczy.

    W jaki sposób fotografując można naruszać określone zasady korzystania z
    rzeczy? Chyba w taki sam sposób jak patrząc...

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    ==> http://olgierdrudak.com <==

  • Marcin Debowski 2007-03-03, 11:18

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 03.03.2007 Johnson napisał/a:
    > Marcin Debowski napisał(a):
    >
    >>
    >> Ale samo fotografowanie jest tu korzystaniem z tej rzeczy, więc to nie
    >> tylko korzystanie w znaczeniu przebywania na terenie nieruchomości ale
    >> korzystanie w znaczeniu utrwalania obrazu.
    >
    > Pomyśl o tym inaczej.
    > Właściciel nieruchomości pozwala ci tam wejść warunkowo, pod warunkiem
    > że nie będziesz robił zdjęć (itp). Łamiesz warunek, czyli robisz
    > zdjęcia, tracisz prawo do wejścia na nieruchomość. Będąc tam narusza
    > posiadanie właściciela nieruchomości, od którego nie masz zgody na wejście.

    MZ tak nie da rady, bo albo przyjmiemy, że zakres posiadania obejmuje
    również prawo do rozporządzania tym czy można czy nie rzecz fotografować
    (takie wydawało mi się są Twoje intencje we wcześniejszej wypowiedzi) a
    wtedy jest to również słuszne dla ruchomości, albo fotografowanie nie
    wchodzi w zakres tego korzystania i wtedy posiadacz nie może skutecznie
    zakazać fotografowania bo nie narusza to siłą rzeczy posiadania.

    --
    Marcin

  • pracus@gmail.com 2007-03-03, 12:19

    Re: Fotografowanie w marketach

    On 27 Lut, 16:46, Marcin W wrote:
    > Jak od strony prawnej wygląda zakaz fotografowania w marketach? Czy to
    > że dyrektor wywiesił sobie taka tabliczkę obliguje mnie do jej
    > respektowania? Zakładając że ja zignorowałem i robiłem zdjęcia co
    > ochrona marketu może mi zrobić? Prosiłbym o odpowiedzi z uzasadnieniem.

    Tak obok tematu: po co w ogole chcesz robic tam zdjecia? :)

  • "Henry (k)" 2007-03-03, 14:06

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Sat, 03 Mar 2007 10:23:38 +0100, Johnson napisał(a):

    > Pomyśl o tym inaczej.
    > Właściciel nieruchomości pozwala ci tam wejść warunkowo, pod warunkiem
    > że nie będziesz robił zdjęć (itp). Łamiesz warunek, czyli robisz
    > zdjęcia, tracisz prawo do wejścia na nieruchomość. Będąc tam narusza
    > posiadanie właściciela nieruchomości, od którego nie masz zgody na wejście.

    Czyli Twoim zdaniem można wywiesić tabliczkę "zakaz wchodzenia w okularach"
    i też będzie ważny?

    Henry

  • Johnson 2007-03-03, 14:20

    Re: Fotografowanie w marketach

    Henry (k) napisał(a):

    > Czyli Twoim zdaniem można wywiesić tabliczkę "zakaz wchodzenia w okularach"
    > i też będzie ważny?

    Napisałem coś takiego? Ile razy mam sie powtarzać? Przeczytaj sobie to
    co pisałem w całym wątku i interpretuj jak chcesz.

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • januszek 2007-03-03, 14:57

    Re: Fotografowanie w marketach

    Henry (k) napisał(a):

    > Czyli Twoim zdaniem można wywiesić tabliczkę "zakaz wchodzenia w okularach"
    > i też będzie ważny?

    Hmm... Czyli Twoim zdaniem ktoś, kto może nie chcieć, z jakiś powodów
    aby ktokolwiek bez jego pozwolenia fotografowal jego własność jest równy
    z kimś kto zakazuje wchodzenia na teren swojej posesji osobom w
    okularach?

    j.

  • Andrzej Lawa 2007-03-03, 14:45

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):
    > Andrzej Lawa napisał(a):
    >
    >> Przed naruszeniem miru domowego.
    >
    > Czyli w rozumieniu prawa karnego. Skoro mnie wpuściłeś to nie możesz się
    > bronić przed naruszeniem miru domowego.

    Mogę. Przeczytaj łaskawie do końca i w całości art.193KK.

    > Czyli mogę robić co chcę i nie naruszam twojego miru domowego.

    Naruszasz.

    > A twoje "fizyczne" działania wobec mojej
    > osoby będą przestępstwem i w ramach obrony koniecznej to ja w twoim domu
    > mogę ci spuścić łomot :)

    Nie możesz. Ani legalnie, ani fizycznie.

    > Możesz natomiast wyprosić mnie ustnie z domu. I jak tego nie posłucham
    > to wtedy popełniam przestępstwa. I analogiczna sytuacja jest z centrum
    > handlowym. Robisz nie to na co się zgodzili mogą cię wyprosić, a ty masz
    > obowiązek wyjść.

    Nie.

  • Andrzej Lawa 2007-03-03, 14:46

    Re: Fotografowanie w marketach

    pracus@gmail.com napisał(a):
    > On 27 Lut, 16:46, Marcin W wrote:
    >> Jak od strony prawnej wygląda zakaz fotografowania w marketach? Czy to
    >> że dyrektor wywiesił sobie taka tabliczkę obliguje mnie do jej
    >> respektowania? Zakładając że ja zignorowałem i robiłem zdjęcia co
    >> ochrona marketu może mi zrobić? Prosiłbym o odpowiedzi z uzasadnieniem.
    >
    > Tak obok tematu: po co w ogole chcesz robic tam zdjecia? :)
    >
    A co cię to obchodzi?

  • Johnson 2007-03-03, 15:21

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    >>> Przed naruszeniem miru domowego.
    >> Czyli w rozumieniu prawa karnego. Skoro mnie wpuściłeś to nie możesz się
    >> bronić przed naruszeniem miru domowego.
    >
    > Mogę. Przeczytaj łaskawie do końca i w całości art.193KK.

    Sam od tego zacznij.

    >
    >> Czyli mogę robić co chcę i nie naruszam twojego miru domowego.
    >
    > Naruszasz.

    Jasne, a świstak siedzi i zawija je w te sreberka ...

    >
    >> A twoje "fizyczne" działania wobec mojej
    >> osoby będą przestępstwem i w ramach obrony koniecznej to ja w twoim domu
    >> mogę ci spuścić łomot :)
    >
    > Nie możesz. Ani legalnie, ani fizycznie.

    Legalnie mogę.

    >
    >> Możesz natomiast wyprosić mnie ustnie z domu. I jak tego nie posłucham
    >> to wtedy popełniam przestępstwa. I analogiczna sytuacja jest z centrum
    >> handlowym. Robisz nie to na co się zgodzili mogą cię wyprosić, a ty masz
    >> obowiązek wyjść.
    >
    > Nie.

    To żeśmy sobie pogadali.

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • pracus@gmail.com 2007-03-03, 15:44

    Re: Fotografowanie w marketach

    On 3 Mar, 14:46, Andrzej Lawa
    wrote:
    > > Tak obok tematu: po co w ogole chcesz robic tam zdjecia? :)
    >
    > A co cię to obchodzi?

    Po pierwsze - to nie bylo pytanie do Ciebie.
    Po drugie - ciekawosc.

  • "Henry (k)" 2007-03-03, 15:52

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 3 Mar 2007 14:57:00 +0100, januszek napisał(a):

    > Hmm... Czyli Twoim zdaniem ktoś, kto może nie chcieć, z jakiś powodów
    > aby ktokolwiek bez jego pozwolenia fotografowal jego własność jest równy
    > z kimś kto zakazuje wchodzenia na teren swojej posesji osobom w
    > okularach?

    Tak. Poza tym że więcej osób ma fobię na widok aparatu niż okularów
    - ale fobie to się leczy, a nie narzuca swoje widzimisię innym.
    Ja rozumiem że pewne plemiona wierzą że aparat kradnie duszę, ale
    chyba w Polsce tak nie jest? "Od zewnątrz" fotografowanie nie ma
    innego statusu niż patrzenie przez okulary czy patrzenie w ogóle.


    Pozdrawiam,
    Henry

  • "Henry (k)" 2007-03-03, 15:55

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 3 Mar 2007 03:19:28 -0800, pracus@gmail.com napisał(a):

    > Tak obok tematu: po co w ogole chcesz robic tam zdjecia? :)

    Może chciał zrobić zdjęcie dziecku z nowo kupionym misiem?
    Albo uprawia streetphoto i fotografuje ludzi w centrum?
    Albo po prostu jest z dziewczyną i chce jej zrobić zdjęcie
    w przymierzalni... Równie dobrze mógłbyś zapytać po
    co ludzie rozmawiają przez komórki w marketach.

    Pozdrawiam,
    Henry

  • Andrzej Lawa 2007-03-03, 15:29

    Re: Fotografowanie w marketach

    januszek napisał(a):
    > Henry (k) napisał(a):
    >
    >> Czyli Twoim zdaniem można wywiesić tabliczkę "zakaz wchodzenia w okularach"
    >> i też będzie ważny?
    >
    > Hmm... Czyli Twoim zdaniem ktoś, kto może nie chcieć, z jakiś powodów
    > aby ktokolwiek bez jego pozwolenia fotografowal jego własność jest równy
    > z kimś kto zakazuje wchodzenia na teren swojej posesji osobom w
    > okularach?

    A jaka jest różnica dla tej własności, czy błyska na nią okular aparatu
    czy okulary?

    Fotografowanie kradnie duszę? I każdy przedmiot takową posiada? ;)

  • Andrzej Lawa 2007-03-03, 16:25

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):
    > Andrzej Lawa napisał(a):
    >
    >>>> Przed naruszeniem miru domowego.
    >>> Czyli w rozumieniu prawa karnego. Skoro mnie wpuściłeś to nie możesz się
    >>> bronić przed naruszeniem miru domowego.
    >>
    >> Mogę. Przeczytaj łaskawie do końca i w całości art.193KK.
    >
    > Sam od tego zacznij.

    Ja ten przepis znam. Ty, najwyraźniej, nie.

    >>> Czyli mogę robić co chcę i nie naruszam twojego miru domowego.
    >>
    >> Naruszasz.
    >
    > Jasne, a świstak siedzi i zawija je w te sreberka ...

    Swoje prywatne urojenia ze świstakami zatrzymaj dla siebie.

    >>> A twoje "fizyczne" działania wobec mojej
    >>> osoby będą przestępstwem i w ramach obrony koniecznej to ja w twoim domu
    >>> mogę ci spuścić łomot :)
    >>
    >> Nie możesz. Ani legalnie, ani fizycznie.
    >
    > Legalnie mogę.

    Nie. Naruszasz mój mir domowy. Dobro chronione prawem. No to ja mogę
    "cap" i wyprowadzić. A jak spróbujesz pobicia - to mam nadzieję, że
    lubisz prąd elektryczny...

    >>> Możesz natomiast wyprosić mnie ustnie z domu. I jak tego nie posłucham
    >>> to wtedy popełniam przestępstwa. I analogiczna sytuacja jest z centrum
    >>> handlowym. Robisz nie to na co się zgodzili mogą cię wyprosić, a ty masz
    >>> obowiązek wyjść.
    >>
    >> Nie.
    >
    > To żeśmy sobie pogadali.

    Nie są uprawnieni do wypraszania bo mają obowiązek umożliwić dokonanie
    wyboru oraz nabycie towaru.

    Ja natomiast nie mam obowiązku przyjmowania gości.

  • Johnson 2007-03-03, 16:38

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    >
    > Ja ten przepis znam. Ty, najwyraźniej, nie.

    Jasne, a świstak siedzi i zawija je w te sreberka ...

    >
    > Nie. Naruszasz mój mir domowy. Dobro chronione prawem.

    Nie naruszam bo mnie wpuściłeś. A jakoś żądania opuszczenia jeszcze nie
    słyszałem, od razu chciałeś "walić w mordę" :)

    >
    > Nie są uprawnieni do wypraszania bo mają obowiązek umożliwić dokonanie
    > wyboru oraz nabycie towaru.

    Czyli właściciel centrum handlowego nic nie może bo ty tam jesteś w celu
    "dokonania wyboru oraz nabycia towaru".
    Od kiedy to nabywanie rzeczy dogodną drogą kupna wymaga fotografowania?
    Co jak nie sfotografujesz tego towaru czy centrum handlowego to umowa
    będzie nieważna czy tylko będzie wymagała potwierdzenia przez twoją żonę
    (dla niej te zdjęcia?) czy lekarza?

    >
    > Ja natomiast nie mam obowiązku przyjmowania gości.

    A oni obowiązku znoszenia fotografowania.


    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • pracus@gmail.com 2007-03-03, 16:40

    Re: Fotografowanie w marketach

    On 3 Mar, 15:55, "Henry (k)"
    wrote:
    > > Tak obok tematu: po co w ogole chcesz robic tam zdjecia? :)
    >
    > Może chciał zrobić zdjęcie dziecku z nowo kupionym misiem?
    > Albo uprawia streetphoto i fotografuje ludzi w centrum?
    > Albo po prostu jest z dziewczyną i chce jej zrobić zdjęcie
    > w przymierzalni... Równie dobrze mógłbyś zapytać po
    > co ludzie rozmawiają przez komórki w marketach.

    Nie pytalem, po co ludzie mogliby chciec robic, tylko dlaczego on
    chce.
    Zaciekawilo mnie to po prostu. Dlaczego tak Was boli, ze czlowieka
    pytam o cos, co mnie ciekawi? Przeszkadza to Wam?
    Wydaje mi sie, ze nie robilby problemu, gdyby byl to jednorazowy
    incydent, wiec pewnie robi zdjecia w marketach nieco czesciej, niz
    dziecku z misiem.

  • "Henry (k)" 2007-03-03, 17:13

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 3 Mar 2007 07:40:22 -0800, pracus@gmail.com napisał(a):

    > Zaciekawilo mnie to po prostu. Dlaczego tak Was boli, ze czlowieka
    > pytam o cos, co mnie ciekawi? Przeszkadza to Wam?
    > Wydaje mi sie, ze nie robilby problemu, gdyby byl to jednorazowy
    > incydent, wiec pewnie robi zdjecia w marketach nieco czesciej, niz
    > dziecku z misiem.

    A mnie zaciekawiło dlaczego Ciebie to zaciekawiło ;-)
    Ja też od czasu do czasu fotografuję w centrach handlowych
    i miewam podobne problemy z "ochroną" - mógłbym być na miejscu
    pytającego.

    Pozdrawiam,
    Henry

  • pracus@gmail.com 2007-03-03, 17:23

    Re: Fotografowanie w marketach

    On 3 Mar, 17:13, "Henry (k)"
    wrote:
    > Dnia 3 Mar 2007 07:40:22 -0800, pra...@gmail.com napisał(a):
    > A mnie zaciekawiło dlaczego Ciebie to zaciekawiło ;-)
    > Ja też od czasu do czasu fotografuję w centrach handlowych
    > i miewam podobne problemy z "ochroną" - mógłbym być na miejscu
    > pytającego.

    Poniewaz jest to dosc nietypowe zajecie.
    Skoro fotografujesz regularnie, to rowniez raczej nie dziecko z
    misiem. Wiec co, jesli mozna wiedziec? :)

  • "Henry (k)" 2007-03-03, 18:13

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 3 Mar 2007 08:23:34 -0800, pracus@gmail.com napisał(a):

    > Poniewaz jest to dosc nietypowe zajecie.
    > Skoro fotografujesz regularnie, to rowniez raczej nie dziecko z
    > misiem. Wiec co, jesli mozna wiedziec? :)

    Nie - fotografowanie to dość typowe zajęcie - fotografuję w różnych
    miejscach. Także w centrach handlowych - jak coś się dzieje to jest
    co fotografować - ludzi, aranżacje wnętrz, rozmazanych od ruchu
    przechodniów, ziewających ochroniarzy. Nie zawsze fotografuję,
    po prostu noszę aparat i jak zobaczę coś ciekawego to wyciągam
    i robię - czy to centrum handlowe, czy ulica czy park.
    Oczywiście pomijam już takie rzeczy jak obfotografowanie pralek żeby
    potem w domu na spokojnie, z żoną, wybrać najładniejszą (bo nie mieli
    akurat katalogów). Czy też sfotografowanie żony w sweterku żeby potem
    mogła siostry zapytać czy dobrze nim by wyglądała. Aparat fotograficzy
    - choćby w komórce staje się powoli takim samym elementem jak notesik
    i ołówek.

    Pozdrawiam,
    Henry

  • scream 2007-03-03, 18:14

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 3 Mar 2007 08:23:34 -0800, pracus@gmail.com napisał(a):

    > Poniewaz jest to dosc nietypowe zajecie.
    > Skoro fotografujesz regularnie, to rowniez raczej nie dziecko z
    > misiem. Wiec co, jesli mozna wiedziec? :)

    To jest bardzo typowe. Np. jesteś w sklepie i rozglądasz się za jakimś
    produktem. Widzisz trzy różne, ale zdaje Ci sie, że w innym sklepie
    widziałeś podobne i taniej, więc strzelasz im foty i jedziesz do drugiego
    sklepu aby porównać. To jeden z możliwych wariantów. Możliwości jest sporo.

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

  • Andrzej Lawa 2007-03-03, 17:39

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):

    >> Nie. Naruszasz mój mir domowy. Dobro chronione prawem.
    >
    > Nie naruszam bo mnie wpuściłeś. A jakoś żądania opuszczenia jeszcze nie
    > słyszałem, od razu chciałeś "walić w mordę" :)

    Jako oskarżony możesz kłamać, ale sąd nie lubi kłamczuszków, którzy
    zeznają jedno, a z nagrania wychodzi co innego.

    >> Nie są uprawnieni do wypraszania bo mają obowiązek umożliwić dokonanie
    >> wyboru oraz nabycie towaru.
    >
    > Czyli właściciel centrum handlowego nic nie może bo ty tam jesteś w celu
    > "dokonania wyboru oraz nabycia towaru".

    Conieco może, ale nie może sobie wg. własnego widzimisię wyrzucać.

    > Od kiedy to nabywanie rzeczy dogodną drogą kupna wymaga fotografowania?

    Chcę sobie porównać oferty.

    > Co jak nie sfotografujesz tego towaru czy centrum handlowego to umowa
    > będzie nieważna czy tylko będzie wymagała potwierdzenia przez twoją żonę
    > (dla niej te zdjęcia?) czy lekarza?

    Jaka umowa?

    >> Ja natomiast nie mam obowiązku przyjmowania gości.
    >
    > A oni obowiązku znoszenia fotografowania.

    Mało mnie interesuje, co znoszą - mogą nawet jajka.

    Grunt, ze nie mają prawa interweniować inaczej jak uprzejmymi prośbami.

  • Andrzej Lawa 2007-03-03, 17:40

    Re: Fotografowanie w marketach

    pracus@gmail.com napisał(a):

    > Nie pytalem, po co ludzie mogliby chciec robic, tylko dlaczego on
    > chce.
    > Zaciekawilo mnie to po prostu. Dlaczego tak Was boli, ze czlowieka
    > pytam o cos, co mnie ciekawi? Przeszkadza to Wam?

    Bo to ubecka mentalność.

    Co kto robi i dlaczego...

    Póki nie łamie prawa - nie twój interes. Robi, bo chce i może. Szczegóły
    motywacji to jego prywatna sprawa.

  • pracus@gmail.com 2007-03-03, 18:21

    Re: Fotografowanie w marketach

    On 3 Mar, 18:14, scream wrote:
    > To jest bardzo typowe. Np. jesteś w sklepie i rozglądasz się za jakimś
    > produktem. Widzisz trzy różne, ale zdaje Ci sie, że w innym sklepie
    > widziałeś podobne i taniej, więc strzelasz im foty i jedziesz do drugiego
    > sklepu aby porównać. To jeden z możliwych wariantów. Możliwości jest sporo.

    To jest dla mnie tym bardziej nietypowe.
    Jeszcze nigdy czegos takiego nie robilem, moze dlatego :)

  • pracus@gmail.com 2007-03-03, 18:23

    Re: Fotografowanie w marketach

    On 3 Mar, 17:40, Andrzej Lawa
    wrote:
    > > Nie pytalem, po co ludzie mogliby chciec robic, tylko dlaczego on
    > > chce.
    > > Zaciekawilo mnie to po prostu. Dlaczego tak Was boli, ze czlowieka
    > > pytam o cos, co mnie ciekawi? Przeszkadza to Wam?
    >
    > Bo to ubecka mentalność.
    >
    > Co kto robi i dlaczego...

    Chyba masz jakies problemy z przeszloscia.
    Czlowieku, czy ja go przesluchuje albo oskarzam o cos? Inwigiluje?
    Wez sie zastanow. Grzecznie zapytalem, a Ty wyjezdzasz z odzywkami i
    epitetami.

  • Johnson 2007-03-03, 18:36

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    >
    > Jako oskarżony możesz kłamać, ale sąd nie lubi kłamczuszków, którzy
    > zeznają jedno, a z nagrania wychodzi co innego.

    Zerknij co pisałeś i nie fantazjuj.

    >
    >>> Nie są uprawnieni do wypraszania bo mają obowiązek umożliwić dokonanie
    >>> wyboru oraz nabycie towaru.
    >> Czyli właściciel centrum handlowego nic nie może bo ty tam jesteś w celu
    >> "dokonania wyboru oraz nabycia towaru".
    >
    > Conieco może, ale nie może sobie wg. własnego widzimisię wyrzucać.

    Czyli twierdzisz że właściciel ze swojej nieruchomości nie może wyrzucić
    (wyprosić) tego kogo tam nie chce?
    Czyli jest inne prawo dla ciebie, bo ty możesz mnie wyprosić ze swojej
    własności i dla innych, bo on i nie mogą? Królem jesteś :) ?

    >
    >> Od kiedy to nabywanie rzeczy dogodną drogą kupna wymaga fotografowania?
    >
    > Chcę sobie porównać oferty.

    Czyli wymaga fotografowania czy nie?

    >
    >> Co jak nie sfotografujesz tego towaru czy centrum handlowego to umowa
    >> będzie nieważna czy tylko będzie wymagała potwierdzenia przez twoją żonę
    >> (dla niej te zdjęcia?) czy lekarza?
    >
    > Jaka umowa?
    >

    Czytać nie umiesz? Pomyśl. Dobra nie będę od ciebie tego wymagał. Umowa
    sprzedaży o której pisałem linijkę wcześniej.


    >
    > Grunt, ze nie mają prawa interweniować inaczej jak uprzejmymi prośbami.

    To tylko twoje błędne przemyślenia. Szkoda dalej gadać.
    Wdroż je w rzeczywistość, jak cię będzie ochrona wypraszać (z powodu
    fotografowania czy innego naruszenia regulaminu centrum) i wezwie w
    końcu policję, to im to wyłuszcz. A potem nam opisz co ci zrobią :)



    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Johnson 2007-03-03, 18:44

    Re: Fotografowanie w marketach

    scream napisał(a):

    >
    > Czyli tok rozumowania kama i Johnsona ma pewne luki. Wszak przy okazji paru
    > głośnych artykułów o m.in. takich tabliczkach, w różnych gazetach
    > wypowiadali się różni prawnicy i wszyscy oni twierdzili że takie piktogramy
    > nie mają żadnej mocy prawnej.

    Przepraszam bardzo to że inni "prawnicy" zwłaszcza TV, których
    wypowiedzi są pocięte przez dziennikarzy jak im tylko wygodnie i
    medialne, "mówią" inaczej nie znaczy że moje rozumowanie zawiera luki :)


    > I jednocześnie wg ich toku rozumowania nabierają mocy regulaminy typu "podskok co 10 kroków albo wyp... z mojego
    > sklepu".
    >

    Tak ci sie tylko wydaje. Przeczytaj co napisałem jeszcze raz, o tym
    jakie zakazy są dopuszczalne a jakie nie.


    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Johnson 2007-03-03, 18:47

    Re: Fotografowanie w marketach

    Marcin Debowski napisał(a):

    > wchodzi w zakres tego korzystania i wtedy posiadacz nie może skutecznie
    > zakazać fotografowania bo nie narusza to siłą rzeczy posiadania.
    >

    Ale co to za myśl że naruszenie posiadania może się odbyć tylko "siłą"?
    Co by to miało znaczyć? Naruszenie posiadania jest wtedy gdy postępujesz
    z rzeczą wbrew woli jej aktualnego posiadacza.

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Piotr Kubiak 2007-03-03, 19:30

    Re: Fotografowanie w marketach

    Marcin Debowski wrote:

    > Myślę, że zwyczajnie nie o to chodzi co Ty możesz z tym dalej zrobić (to
    > jest wtórne), a w jakim zakresie posiadacz może rozpożądzać rzeczą.

    No skoro zezwala patrzeć... Pytanie, czy fotografowanie (dla
    fotografowanego przedmiotu) różni się od patrzenia. Moim zdaniem nie.

    --
    Pozdrawiam,
    Piotr Kubiak
    (jeśli chcesz do mnie napisać, to domyślisz się jak odszyfrować adres z
    nagłówka)

  • ">>Galeon<<" 2007-03-03, 19:30

    Re: Fotografowanie w marketach

    Marcin W napisał(a):

    podczepie sie, a jak wyglada sprawa gdy robi sie zdjecia na koncercie a
    tez niby jest zakaz?

  • Andrzej Lawa 2007-03-03, 20:03

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):

    >> Conieco może, ale nie może sobie wg. własnego widzimisię wyrzucać.
    >
    > Czyli twierdzisz że właściciel ze swojej nieruchomości nie może wyrzucić
    > (wyprosić) tego kogo tam nie chce?

    Zauważ, że w 193KK nie ma słowa "właściciel"...

    > Czyli jest inne prawo dla ciebie, bo ty możesz mnie wyprosić ze swojej
    > własności i dla innych, bo on i nie mogą? Królem jesteś :) ?

    Nie. Ale nie jestem właścicielem sklepu otwartym w pewnych określonych
    godzinach. Otwartym dla wszystkich.

    I nawet właściciel sklepu nie jest uprawniony do decydowania o tym, komu
    towar sprzeda, a komu nie. A wyrzucając uniemożliwiasz dokonanie wyboru
    oraz dokonanie ewentualnego zakupu.

    >>> Od kiedy to nabywanie rzeczy dogodną drogą kupna wymaga fotografowania?
    >>
    >> Chcę sobie porównać oferty.
    >
    > Czyli wymaga fotografowania czy nie?

    A co ciebie obchodzi, czy ja porównuję ofertę korzystając z pamięci
    biologicznej czy elektronicznej?


    >>> Co jak nie sfotografujesz tego towaru czy centrum handlowego to umowa
    >>> będzie nieważna czy tylko będzie wymagała potwierdzenia przez twoją żonę
    >>> (dla niej te zdjęcia?) czy lekarza?
    >>
    >> Jaka umowa?
    >>
    >
    > Czytać nie umiesz? Pomyśl. Dobra nie będę od ciebie tego wymagał. Umowa
    > sprzedaży o której pisałem linijkę wcześniej.

    Umowa zostanie zawarta dopiero wtedy, jak dokonam wyboru jej zawarcia. A
    czy ja potrzebuję do tego konsultacji z kimś inny, czy nie, to już nie
    jest interes sprzedającego.

    >> Grunt, ze nie mają prawa interweniować inaczej jak uprzejmymi prośbami.
    >
    > To tylko twoje błędne przemyślenia. Szkoda dalej gadać.
    > Wdroż je w rzeczywistość, jak cię będzie ochrona wypraszać (z powodu
    > fotografowania czy innego naruszenia regulaminu centrum) i wezwie w
    > końcu policję, to im to wyłuszcz. A potem nam opisz co ci zrobią :)

    Bredzisz. Akurat do wzywania policji to te tępe ciecie się nie kwapią bo
    wiedzą, że policji już nie podskoczą tak bezkarnie.

    I dlatego policję to ja mam na szybkim wybieraniu głosowym...

  • Andrzej Lawa 2007-03-03, 20:04

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):

    > Ale co to za myśl że naruszenie posiadania może się odbyć tylko "siłą"?
    > Co by to miało znaczyć? Naruszenie posiadania jest wtedy gdy postępujesz
    > z rzeczą wbrew woli jej aktualnego posiadacza.

    Czyli jak np. zauważam jej wady i je wytkam, zamiast głośno wychwalać? ;)

  • Johnson 2007-03-03, 21:05

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    >
    > Zauważ, że w 193KK nie ma słowa "właściciel"...

    O czym ty mówisz? Widze że w ogole nie kumasz moich postów. Napisałem
    cokolwiek co by sugerowało że to słowo tam jest?

    >
    > I nawet właściciel sklepu nie jest uprawniony do decydowania o tym, komu
    > towar sprzeda, a komu nie.

    Nie mówimy o tym.

    > A wyrzucając uniemożliwiasz dokonanie wyboru oraz dokonanie ewentualnego zakupu.
    >

    Czyli jak wejdę do sklepu to nie mogą mnie wygonić dopóki czegoś nie
    kupie? Staję się "świętą krową"?
    A jak będę wybrzydzał z 3 godziny, w tym 2,5 po godzinie zamknięcia to
    nic mi nie mogą zrobić? A jak zacznę im przestawiać towar? A jak zacznę
    fotografować cały sklep, łącznie ze sprzedawczyniami? A jak usiądę
    naprzecwiko sprzedawczyni i będę się w nią wpatrywał ? A jak ... itd?


    >
    > A co ciebie obchodzi, czy ja porównuję ofertę korzystając z pamięci
    > biologicznej czy elektronicznej?

    Chodzi mi o to że do zawarcia umowy nie jest potrzebne i niezbędne
    sfotografowanie zakupowanej rzeczy. Nie należy to do esentalia negotii
    umowy.

    > Umowa zostanie zawarta dopiero wtedy, jak dokonam wyboru jej zawarcia.

    Co to jest "wybór jej zawarcia"? Po jakiemu tu?


    > Bredzisz. Akurat do wzywania policji to te tępe ciecie się nie kwapią bo
    > wiedzą, że policji już nie podskoczą tak bezkarnie.
    >

    Zamiast produkować bezproduktywne słowa, zrób eksperyment o którym
    piszę. Jutro niedziela idź, do sklepu, a w poniedziałek nam opiszesz co
    policja ci zrobiła.


    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Johnson 2007-03-03, 21:08

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    >
    >> Naruszenie posiadania jest wtedy gdy postępujesz
    >> z rzeczą wbrew woli jej aktualnego posiadacza.
    >
    > Czyli jak np. zauważam jej wady i je wytkam, zamiast głośno wychwalać? ;)
    >
    >

    Naprawdę, zaczynasz mnie nudzić.
    Jak już dziś pisałem, w innym wątku: są ludzie i "taborety". Definicja
    "taboreta" też tam jest.

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • castrol 2007-03-03, 21:49

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):

    > Właściciel nieruchomości pozwala ci tam wejść warunkowo, pod warunkiem
    > że nie będziesz robił zdjęć (itp). Łamiesz warunek, czyli robisz
    > zdjęcia, tracisz prawo do wejścia na nieruchomość. Będąc tam narusza
    > posiadanie właściciela nieruchomości, od którego nie masz zgody na wejście.

    Ciekawe czemu dyskusja odbiega od tematu? Nie mowimy o zwyklej
    nieruchomosci, tylko o markecie, otwartym od do. Wiec jakim cudem
    wlasciciel pozwala nam tam wchodzic warunkowo?


    --
    Pozdrawiam
    Jacek

  • castrol 2007-03-03, 21:51

    Re: Fotografowanie w marketach

    pracus@gmail.com napisał(a):

    > Nie pytalem, po co ludzie mogliby chciec robic, tylko dlaczego on
    > chce.
    > Zaciekawilo mnie to po prostu. Dlaczego tak Was boli, ze czlowieka
    > pytam o cos, co mnie ciekawi? Przeszkadza to Wam?
    > Wydaje mi sie, ze nie robilby problemu, gdyby byl to jednorazowy
    > incydent, wiec pewnie robi zdjecia w marketach nieco czesciej, niz
    > dziecku z misiem.

    Np po to aby sfotografowac oferte sklepu i w domu na spokojnie ja
    porownac, np z oferta innego sklepu. Mam prawo do tego? Mam i sklep nie
    ma prawa odmowic mi zapoznania sie z jego oferta.

    --
    Pozdrawiam
    Jacek

  • castrol 2007-03-03, 21:52

    Re: Fotografowanie w marketach

    pracus@gmail.com napisał(a):

    > To jest dla mnie tym bardziej nietypowe.
    > Jeszcze nigdy czegos takiego nie robilem, moze dlatego :)

    No widzisz. A mi sie np zdarzylo robic foty cen, aby potem udowodnic w
    dziale obslugi klienta ze cena przy kasie jest inna niz przy towarze :)

    --
    Pozdrawiam
    Jacek

  • Johnson 2007-03-03, 22:08

    Re: Fotografowanie w marketach

    castrol napisał(a):

    > Wiec jakim cudem wlasciciel pozwala nam tam wchodzic warunkowo?
    >

    Czy naprawdę trzeba do tego "cudu"? Nie wystarczy treść art. 140 kc?

    Ale rzeczywiście dalsza dyskusja jest bezprzedmiotowa, gdyż nie opiera
    się na prawie, lecz wydumaniach na temat prawa, co niektórych.

    Albo niech ktoś wskaże przepis prawa który mówi że właściciel marketu
    musi znosić wszelkie zachowania klientów, albo ja wysiadam :) bo tu już
    zrobiło się nudne.


    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Andrzej Lawa 2007-03-03, 21:50

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):
    > Andrzej Lawa napisał(a):
    >
    >>
    >> Zauważ, że w 193KK nie ma słowa "właściciel"...
    >
    > O czym ty mówisz? Widze że w ogole nie kumasz moich postów. Napisałem
    > cokolwiek co by sugerowało że to słowo tam jest?

    To co się tak kurczowo trzymasz właściciela lokalu?

    >> I nawet właściciel sklepu nie jest uprawniony do decydowania o tym, komu
    >> towar sprzeda, a komu nie.
    >
    > Nie mówimy o tym.

    No, twierdzisz, że jak zechce, to może wyrzucić...

    >> A wyrzucając uniemożliwiasz dokonanie wyboru oraz dokonanie
    >> ewentualnego zakupu.
    >>
    >
    > Czyli jak wejdę do sklepu to nie mogą mnie wygonić dopóki czegoś nie
    > kupie? Staję się "świętą krową"?

    Nie. Gdzie ja coś takiego napisałem? Tak samo jak gdziekolwiek indziej
    nie możesz gwałcić, rabować, zabijać... i jeszcze paru innych rzeczy nie
    wolno. Ale na te wszystkie rzeczy jest "paragraf" - a na fotografowanie nie.

    > A jak będę wybrzydzał z 3 godziny, w tym 2,5 po godzinie zamknięcia to
    > nic mi nie mogą zrobić?

    Obowiązku dokonania zakupu nie ma. Na tym właśnie polegają prawa
    konsumenta - ma prawo dowolnie wybrzydzać i nie zobowiązuje go to do
    dokonania zakupu. Masz z tym problem? Nie otwieraj sklepu...

    > A jak zacznę im przestawiać towar?

    Teraz to już robisz bałagan w sklepie i utrudniasz dokonanie wyboru
    innym konsumentom. Swoją droga masz dziwne natręctwa...

    > A jak zacznę
    > fotografować cały sklep, łącznie ze sprzedawczyniami?

    Trudno fotografować bez personelu - są różne filtry fotograficzne, ale
    takich wycinających ludzi jeszcze nie robią ;)

    > A jak usiądę naprzecwiko sprzedawczyni i będę się w nią wpatrywał ?

    Well? Naruszasz prawo właściciela sklepu do posiadania personelu? ;->

    > A jak ... itd?

    "Nie mówimy o tym."

    >>
    >> A co ciebie obchodzi, czy ja porównuję ofertę korzystając z pamięci
    >> biologicznej czy elektronicznej?
    >
    > Chodzi mi o to że do zawarcia umowy nie jest potrzebne i niezbędne
    > sfotografowanie zakupowanej rzeczy. Nie należy to do esentalia negotii
    > umowy.

    Bo ty tak twierdzisz?

    >> Umowa zostanie zawarta dopiero wtedy, jak dokonam wyboru jej zawarcia.
    >
    > Co to jest "wybór jej zawarcia"? Po jakiemu tu?

    Umowę kupna-sprzedaży oferowanego towaru możesz zawrzeć, lub nie.
    Dokonujesz wyboru. Za trudne?

    >> Bredzisz. Akurat do wzywania policji to te tępe ciecie się nie kwapią bo
    >> wiedzą, że policji już nie podskoczą tak bezkarnie.
    >>
    > Zamiast produkować bezproduktywne słowa, zrób eksperyment o którym
    > piszę. Jutro niedziela idź, do sklepu, a w poniedziałek nam opiszesz co
    > policja ci zrobiła.

    Policja przyjechała, pouczyła cieciów, że nie wolno się czepiać, w
    szczególności próbować zrabować nośnik ze zdjęciami, a kierownictwo
    sklepu uprzejmie następnego dnia przeprosiło i wypłaciło odszkodowanie.

  • Andrzej Lawa 2007-03-03, 21:52

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):
    > Andrzej Lawa napisał(a):
    >
    >>
    >>> Naruszenie posiadania jest wtedy gdy postępujesz
    >>> z rzeczą wbrew woli jej aktualnego posiadacza.
    >>
    >> Czyli jak np. zauważam jej wady i je wytkam, zamiast głośno wychwalać? ;)
    >>
    >>
    >
    > Naprawdę, zaczynasz mnie nudzić.

    Nie mój problem. To ty uważasz, że wola posiadacza względem rzeczy
    przezeń posiadanej jest "święta". Do jakich absurdów to prowadzi - sam
    widzisz.

    > Jak już dziś pisałem, w innym wątku: są ludzie i "taborety". Definicja
    > "taboreta" też tam jest.

    Jako taboret jesteś nią żywotnio zainteresowany...

  • kam 2007-03-03, 22:25

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):
    > Ale rzeczywiście dalsza dyskusja jest bezprzedmiotowa, gdyż nie opiera
    > się na prawie, lecz wydumaniach na temat prawa, co niektórych.
    >
    > Albo niech ktoś wskaże przepis prawa który mówi że właściciel marketu
    > musi znosić wszelkie zachowania klientów, albo ja wysiadam :) bo tu już
    > zrobiło się nudne.

    a myślałem że dłużej wytrzymasz ;)
    ale jeszcze nie padło, że sklep jest dostępny dla wszystkich (bez
    względu na to co robią), bo jest miejscem publicznym, a jest miejscem
    publicznym, bo jest dostępny dla wszystkich
    choć już blisko...

    KG

  • kam 2007-03-03, 22:26

    Re: Fotografowanie w marketach

    Olgierd napisał(a):
    > W jaki sposób fotografując można naruszać określone zasady korzystania z
    > rzeczy? Chyba w taki sam sposób jak patrząc...

    w ten sposób, że pozwoliłem wejść na mój teren i patrzeć, ale nie
    pozwalam fotografować, jeździć na deskorolce itp.
    mój teren, więc ja decyduję (w granicach określonych prawem oczywiście)

    KG

  • Johnson 2007-03-03, 22:28

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    [ciach ...]

    Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
    musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
    już zrobiło się nudne.


    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Johnson 2007-03-03, 22:29

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    [ciach ...]

    Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
    musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
    już zrobiło się nudne.

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Olgierd 2007-03-03, 23:02

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Sat, 03 Mar 2007 14:57:00 +0100, januszek napisał(a):

    > Hmm... Czyli Twoim zdaniem ktoś, kto może nie chcieć, z jakiś powodów
    > aby ktokolwiek bez jego pozwolenia fotografowal jego własność jest równy
    > z kimś kto zakazuje wchodzenia na teren swojej posesji osobom w
    > okularach?

    Januszek, jedynym uzasadnieniem takiego zakazu może być prawo do
    prywatności. Owszem, w przypadku fotografowania ludzi może dojść do
    naruszenia ich prywatności, nie każdy z klientów sklepu to lubi i być
    może tym się kieruje kierownictwo sklepu - żeby nikt nie płoszył
    klienteli.
    W opowieści o naruszeniu sposobu korzystania z rzeczy itd. - nie ma co
    wierzyć.

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    ==> http://olgierdrudak.com <==

  • Andrzej Lawa 2007-03-03, 22:50

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):
    > castrol napisał(a):
    >
    >> Wiec jakim cudem wlasciciel pozwala nam tam wchodzic warunkowo?
    >>
    >
    > Czy naprawdę trzeba do tego "cudu"? Nie wystarczy treść art. 140 kc?

    No to teraz wymyśl, jak sfotografowanie przedmiotu ma spowodować
    ograniczenia w korzystaniu z przedmiotu przez właściciela.

    > Ale rzeczywiście dalsza dyskusja jest bezprzedmiotowa, gdyż nie opiera
    > się na prawie, lecz wydumaniach na temat prawa, co niektórych.

    Przynajmniej jesteś samokrytyczny. Ale skoro się upierasz przy tych
    wydumaniach - dlaczego masz o to do innych pretensje?

    > Albo niech ktoś wskaże przepis prawa który mówi że właściciel marketu
    > musi znosić wszelkie zachowania klientów, albo ja wysiadam :) bo tu już
    > zrobiło się nudne.

    Najpierw wskaż mi jakiś przepis zabraniający (w tym konkretnym
    przypadku) fotografowania i pozwalający na siłowe usunięcie klienta oraz
    wszelkie inne "selekcje" rodem z komedii Barei.

  • Johnson 2007-03-03, 23:25

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    [ciach ...]

    Nie będę się powtarzał.

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Przemysław_Płaskowicki 2007-03-03, 23:38

    Re: Fotografowanie w marketach

    On 2007-03-03 22:26, kam wrote:
    > Olgierd napisał(a):
    >> W jaki sposób fotografując można naruszać określone zasady korzystania
    >> z rzeczy? Chyba w taki sam sposób jak patrząc...
    >
    > w ten sposób, że pozwoliłem wejść na mój teren i patrzeć, ale nie
    > pozwalam fotografować, jeździć na deskorolce itp.
    > mój teren, więc ja decyduję (w granicach określonych prawem oczywiście)

    Warto w rozważaniach uwzględniać także art. 135 kodeksu wykroczeń.
    Zacytujmy:
    Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu
    detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed
    nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej
    przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny.

    (I nie jest to przepis nie stosowany w praktyce, skoro Sąd Najwyższy
    wydał w 2005 uchwałę dotyczącą tego przepisu --
    http://www.rzeczpospolita.pl/prawo/doc/Orzecznictwo/SN/kar/u_I_KZP_03_05.pdf
    [albo http://42.pl/u/qck ])

    Żądanie opuszczenia terenu przedsiębiorstwa handlu detalicznego, jest
    (przynajmniej w zamiarze ewentualnym) odmową sprzedaży towaru
    przeznaczonego do sprzedaży. Sprzedawca bowiem uniemożliwia dokonania
    czynności faktycznych związanych z zawarciem umowy (włożenia przedmiotu
    do koszyka i zapłacenia ceny w kasie).
    Pojęcie "uzasadnionej przyczyny" jest pojęciem, które rozpatrywać należy
    obiektywnie badając, jak się wydaje, rzeczywistą uciążliwość dla
    sprzedawcy i dla działalności jego przedsiębiorstwa.

    Jednocześnie art. 193 kk przewiduje niczym nie ograniczone prawo osoby
    uprawnionej do określania, kto może przebywać w pomieszczeniu.

    W sytuacji więc, kiedy pracownik sklepu wyprasza kupującego bez
    przyczyny (albo z nie uzasadnionej przyczyny) to pracownik sklepu
    popełnia wykroczenie z art. 135 kw.
    Jednocześnie, jeśli mimo to kupujący nie posłucha pracownika sklepu, to
    popełni przestępstwo z art. 193 kk.
    Wydaje się, że taka sytuacja jest sprzeczna z założeniem o istnieniu
    racjonalnego ustawodawcy. Zauważmy, że opisanym przeze mnie stanie
    faktycznym, sprzedawca ma prawo do obrony koniecznej -- bezprawny zamach
    na dobro chronione art. 193 kk, ale prawo do obrony koniecznej posiada
    również kupujący -- bezprawny zamach na dobro chronione art. 135 kw.
    W tej sytuacji wydaje się koniecznym przyjęcie, że przepis art. 135 kw,
    jest przepisem szczególnym w stosunku do przepisu art. 193 kk a zatem:

    Prawo osoby uprawnionej do określenia kto przebywa w pomieszczeniu
    będącym halą sprzedaży przedsiębiorstwa handlu detalicznego, jest
    nieograniczone pod warunkiem, że nie spowoduje to odmowy bez
    uzasadnionej przyczyny sprzedaży towaru przeznaczonego do sprzedaży.

    Aby zatem określić czy można wyprosić fotografującego w markecie ustalić
    najpierw należy, czy wyproszenie będzie _uzasadnione_ w świetle treści
    art. 135 kw.
    --
    Przemysław Płaskowicki
    All that is necessary for the triumph of evil is that good men do
    nothing. (Attributed to Edmund Burke)

  • scream 2007-03-03, 23:45

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Sat, 03 Mar 2007 22:50:49 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

    >> Czy naprawdę trzeba do tego "cudu"? Nie wystarczy treść art. 140 kc?
    > No to teraz wymyśl, jak sfotografowanie przedmiotu ma spowodować
    > ograniczenia w korzystaniu z przedmiotu przez właściciela.

    Z tego co zrozumialem (a chyba dobrze zrozumialem) to nie chodzi tu o
    ograniczenia, a o sposob korzystania z rzeczy. Po prostu wlasciciel zyczy
    sobie zebys korzystal z jego rzeczy w konkretnych celach i na konkretnych
    zasadach, a fotografowanie sie do tego nie zalicza.

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

  • Johnson 2007-03-04, 00:05

    Re: Fotografowanie w marketach

    Przemysław Płaskowicki napisał(a):

    > Kto, zajmując się sprzedażą towarów w przedsiębiorstwie handlu
    > detalicznego lub w przedsiębiorstwie gastronomicznym, ukrywa przed
    > nabywcą towar przeznaczony do sprzedaży lub umyślnie bez uzasadnionej
    > przyczyny odmawia sprzedaży takiego towaru, podlega karze grzywny.

    Zacznijmy od tego że "Centrum Handlowe" nie jest żadnym
    przedsiębiorstwem handlu detalicznego. "Centrum Handlowe" to
    przedsiębiorca podnajmujący lokale innym przedsiębiorcom.
    A więc co do zasady "Centrum Handlowe" niczego nie sprzedaje klientom
    detalicznym, a więc jego art. 135 kw nie dotyczy.
    Sklepy detaliczne znajdują się w poszczególnych pomieszczeniach i są
    jednostkami odrębnymi od "Centrum Handlowego".

    >
    > Żądanie opuszczenia terenu przedsiębiorstwa handlu detalicznego, jest
    > (przynajmniej w zamiarze ewentualnym) odmową sprzedaży towaru
    > przeznaczonego do sprzedaży. Sprzedawca bowiem uniemożliwia dokonania
    > czynności faktycznych związanych z zawarciem umowy (włożenia przedmiotu
    > do koszyka i zapłacenia ceny w kasie).

    Tylko że takie żądanie nie ma charakteru bezprawnego. Nie może popełnić
    wykroczenia ktoś kto ma prawo do określonego zachowania.


    > Pojęcie "uzasadnionej przyczyny" jest pojęciem, które rozpatrywać należy
    > obiektywnie badając, jak się wydaje, rzeczywistą uciążliwość dla
    > sprzedawcy i dla działalności jego przedsiębiorstwa.

    Od początku mówiłem, że trzeba uwzględniać "społeczno-gospodarcze"
    przeznaczenie nieruchomości i zasady współżycia społecznego.
    Generalnie społeczno-gospodarczym przeznaczeniem "centrum handlowego"
    czy poszczególnych sklepów detalicznych jest handlu, a nie tworzenie
    plenerów do fotografowania.

    >
    > Jednocześnie art. 193 kk przewiduje niczym nie ograniczone prawo osoby
    > uprawnionej do określania, kto może przebywać w pomieszczeniu.

    Oczywiście prawo to nie jest "nieograniczone" . Jest ograniczone
    ewentualnie prawem danej osoby do przebywania tam.

    >
    > W sytuacji więc, kiedy pracownik sklepu wyprasza kupującego bez
    > przyczyny (albo z nie uzasadnionej przyczyny) to pracownik sklepu
    > popełnia wykroczenie z art. 135 kw.

    OK.


    > Jednocześnie, jeśli mimo to kupujący nie posłucha pracownika sklepu, to
    > popełni przestępstwo z art. 193 kk.

    Powiedziałbym, bez przesady.


    > Wydaje się, że taka sytuacja jest sprzeczna z założeniem o istnieniu
    > racjonalnego ustawodawcy.

    "racjonalny ustawodawca" dawno juz nie istnieje :)


    > Zauważmy, że opisanym przeze mnie stanie faktycznym, sprzedawca ma prawo do obrony koniecznej -- bezprawny zamach
    > na dobro chronione art. 193 kk, ale prawo do obrony koniecznej posiada
    > również kupujący -- bezprawny zamach na dobro chronione art. 135 kw.

    Przepisy te wcale nie są sprzeczne.
    Zależnie od stanu faktycznego stosujemy jeden, albo drugi. Nie ma stanu
    faktycznego, który by jednocześnie podpadał pod obydwa przepisy.



    > W tej sytuacji wydaje się koniecznym przyjęcie, że przepis art. 135 kw,
    > jest przepisem szczególnym w stosunku do przepisu art. 193 kk a zatem:
    >

    Jak mówiłem. Według mnie przepisy nie są sprzeczne.


    > Prawo osoby uprawnionej do określenia kto przebywa w pomieszczeniu
    > będącym halą sprzedaży przedsiębiorstwa handlu detalicznego, jest
    > nieograniczone pod warunkiem, że nie spowoduje to odmowy bez
    > uzasadnionej przyczyny sprzedaży towaru przeznaczonego do sprzedaży.

    Nieograniczone, ograniczone warunkiem ? Trochę wewnętrznie sprzeczne :)
    Prawo do przebywania w jak to piszesz w "hali sprzedaży przedsiębiorstwa
    handlu detalicznego" służy tylko wtedy gdy gdy klient przebywa tam w
    celu zakupów, a nie w innym celu, np w celu fotografowania.


    >
    > Aby zatem określić czy można wyprosić fotografującego w markecie ustalić
    > najpierw należy, czy wyproszenie będzie _uzasadnione_ w świetle treści
    > art. 135 kw.

    Od początku twierdziłem że regulamin mówiący o zakazie fotografowania
    należy oceniać przez pryzmat ""społeczno-gospodarczego" przeznaczenia
    nieruchomości i zasad współżycia społecznego.


    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Andrzej Lawa 2007-03-03, 23:24

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):
    > Andrzej Lawa napisał(a):
    >
    > [ciach ...]
    >
    > Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
    > musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
    > już zrobiło się nudne.

    A gdzie ja pisałem o *wszelkich* zachowaniach, drogi kłamczuszku, hmm?

  • Andrzej Lawa 2007-03-03, 23:24

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):
    > Andrzej Lawa napisał(a):
    >
    > [ciach ...]
    >
    > Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
    > musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
    > już zrobiło się nudne.
    >
    Kłamstwo powtórzone dwa razy nie staje się prawdą.

  • Marcin Debowski 2007-03-04, 01:22

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 03.03.2007 Piotr Kubiak napisał/a:
    > Marcin Debowski wrote:
    >
    >> Myślę, że zwyczajnie nie o to chodzi co Ty możesz z tym dalej zrobić (to
    >> jest wtórne), a w jakim zakresie posiadacz może rozpożądzać rzeczą.
    >
    > No skoro zezwala patrzeć... Pytanie, czy fotografowanie (dla
    > fotografowanego przedmiotu) różni się od patrzenia. Moim zdaniem nie.

    MZ jest to nieistotne - cały czas rozważasz sytuację o jeden krok za
    daleko. To nie jest tak, że można zakazać w ramach posiadania tylko to
    co ujęto w przepisach - odwrotnie, nie możesz zakaząć tego co ujęto.
    Np. zakaz patrzenia naruszałby art. 5 kc :)

    --
    Marcin

  • Marcin Debowski 2007-03-04, 01:15

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 03.03.2007 >>Galeon<< napisał/a:
    > Marcin W napisał(a):
    >
    > podczepie sie, a jak wyglada sprawa gdy robi sie zdjecia na koncercie a
    > tez niby jest zakaz?

    Lepiej nie dokładaj. Wystarczą już rozważania w zakresie kc i k. Nie
    dokładajmy Prawa Autorskiego :)

    --
    Marcin

  • Marcin Debowski 2007-03-04, 01:26

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 03.03.2007 Johnson napisał/a:
    > Marcin Debowski napisał(a):
    >> wchodzi w zakres tego korzystania i wtedy posiadacz nie może skutecznie
    >> zakazać fotografowania bo nie narusza to siłą rzeczy posiadania.
    > Ale co to za myśl że naruszenie posiadania może się odbyć tylko "siłą"?
    > Co by to miało znaczyć? Naruszenie posiadania jest wtedy gdy postępujesz
    > z rzeczą wbrew woli jej aktualnego posiadacza.

    Johnson, "siłą rzeczy" jest tu użyte jako zwrot językowy, idiom :)

    --
    Marcin

  • Marcin Debowski 2007-03-04, 01:44

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 03.03.2007 Olgierd napisał/a:
    > W opowieści o naruszeniu sposobu korzystania z rzeczy itd. - nie ma co
    > wierzyć.

    Ale to się w zasadzie trzyma kupy tylko trochę szkoda, że nikt nie
    odpowiedział mi na wątpliwości co do dalszych konsekwencji tak szeroko
    rozumianej ochrony posiadania.

    --
    Marcin

  • scream 2007-03-04, 02:31

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Sun, 4 Mar 2007 08:44:37 +0800, Marcin Debowski napisał(a):

    > Ale to się w zasadzie trzyma kupy tylko trochę szkoda, że nikt nie
    > odpowiedział mi na wątpliwości co do dalszych konsekwencji tak szeroko
    > rozumianej ochrony posiadania.

    A jakie dokladnie bylo Twoje pytanie, bo przegapilem? :) "Ochrona
    posiadania" to pojecie z kodeksu cywilnego wiec pewnie konsekwencje moznaby
    poniesc jedynie gdyby podano nas do sadu. Pytanie tylko w jaki sposob
    market dowie sie kim jestesmy i jak sie nazywamy.

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

  • Marcin Debowski 2007-03-04, 03:53

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia 04.03.2007 scream napisał/a:
    > Dnia Sun, 4 Mar 2007 08:44:37 +0800, Marcin Debowski napisał(a):
    >> Ale to się w zasadzie trzyma kupy tylko trochę szkoda, że nikt nie
    >> odpowiedział mi na wątpliwości co do dalszych konsekwencji tak szeroko
    >> rozumianej ochrony posiadania.
    > A jakie dokladnie bylo Twoje pytanie, bo przegapilem? :) "Ochrona

    O tu np. Message-ID:

    > posiadania" to pojecie z kodeksu cywilnego wiec pewnie konsekwencje moznaby
    > poniesc jedynie gdyby podano nas do sadu. Pytanie tylko w jaki sposob

    Tak, ale mamy np. taki art. 343 od którego się zresztą ta część dyskusji
    zaczęła.

    > market dowie sie kim jestesmy i jak sie nazywamy.

    To jest niejako wtórne.

    --
    Marcin

  • Andrzej Lawa 2007-03-04, 04:11

    Re: Fotografowanie w marketach

    Przemysław Płaskowicki napisał(a):
    > W sytuacji więc, kiedy pracownik sklepu wyprasza kupującego bez
    > przyczyny (albo z nie uzasadnionej przyczyny) to pracownik sklepu
    > popełnia wykroczenie z art. 135 kw.
    > Jednocześnie, jeśli mimo to kupujący nie posłucha pracownika sklepu, to
    > popełni przestępstwo z art. 193 kk.

    Prosty i logiczny jest w tym momencie wniosek, że nie ma osoby
    uprawnionej do wyproszenia lub niewpuszczenia kogoś na teren sklepu w
    godzinach jego otwarcia.

  • Andrzej Lawa 2007-03-04, 04:04

    Re: Fotografowanie w marketach

    scream napisał(a):
    > Dnia Sat, 03 Mar 2007 22:50:49 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):
    >
    >>> Czy naprawdę trzeba do tego "cudu"? Nie wystarczy treść art. 140 kc?
    >> No to teraz wymyśl, jak sfotografowanie przedmiotu ma spowodować
    >> ograniczenia w korzystaniu z przedmiotu przez właściciela.
    >
    > Z tego co zrozumialem (a chyba dobrze zrozumialem) to nie chodzi tu o
    > ograniczenia, a o sposob korzystania z rzeczy. Po prostu wlasciciel zyczy
    > sobie zebys korzystal z jego rzeczy w konkretnych celach i na konkretnych
    > zasadach, a fotografowanie sie do tego nie zalicza.

    Całkowicie nie zgadzam się z twoją interpretacją.

    Bo to by oznaczało, że może być sklep np. "tylko dla Polaków".

    W końcu trudno nazwać niewpuszczenie nie-Polaka nawoływaniem do
    nienawiści rasowej/etnicznej/religijnej. I skoro tak bardzo zwolennicy
    hasła "wolność Tomku w swoim sklepiku" kochają porównywać sklepy z
    mieszkaniami, to co mi zakazuje niewpuszczania np. nie-Polaków albo
    czarnych do swojego domu? Nie nienawidzę, nie nawołuję, ale wpuszczać
    nie chcę, bo mam taki kaprys.

    Ergo powinienem mieć też możliwość niewpuszczenia nie-Polaków do sklepu
    bo taki mam kaprys i sobie nie życzę. I takie ustaliłem zasady sprzedaży
    - tylko dla Polaków. I to rodowodowych ;)

    Teraz widzisz, do jakich absurdów prowadzi twoja interpretacja?

  • Johnson 2007-03-04, 06:34

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    >>
    >> Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
    >> musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
    >> już zrobiło się nudne.
    >>
    > Kłamstwo powtórzone dwa razy nie staje się prawdą.

    To znasz te podstawy prawne?

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Johnson 2007-03-04, 06:34

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    >>
    >> Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
    >> musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
    >> już zrobiło się nudne.
    >
    > A gdzie ja pisałem o *wszelkich* zachowaniach, drogi kłamczuszku, hmm?

    To znasz te podstawy prawne?

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • kam 2007-03-04, 10:10

    Re: Fotografowanie w marketach

    Przemysław Płaskowicki napisał(a):
    > Żądanie opuszczenia terenu przedsiębiorstwa handlu detalicznego, jest
    > (przynajmniej w zamiarze ewentualnym) odmową sprzedaży towaru
    > przeznaczonego do sprzedaży. Sprzedawca bowiem uniemożliwia dokonania
    > czynności faktycznych związanych z zawarciem umowy (włożenia przedmiotu
    > do koszyka i zapłacenia ceny w kasie).

    przede wszystkim wyproszenie nie jest odmową sprzedaży, nie można
    rozciągać pojęcia odmowy
    ponadto do odmowy potrzebne jest wyrażenie woli zakupu
    zresztą mam wątpliwości czy z samej istoty odmowy nie wynika, że można
    dopuścić się jej jedynie w zamiarze bezpośrednim

    > W sytuacji więc, kiedy pracownik sklepu wyprasza kupującego bez
    > przyczyny (albo z nie uzasadnionej przyczyny) to pracownik sklepu
    > popełnia wykroczenie z art. 135 kw.

    jw

    > Jednocześnie, jeśli mimo to kupujący nie posłucha pracownika sklepu, to
    > popełni przestępstwo z art. 193 kk.
    > Wydaje się, że taka sytuacja jest sprzeczna z założeniem o istnieniu
    > racjonalnego ustawodawcy. Zauważmy, że opisanym przeze mnie stanie
    > faktycznym, sprzedawca ma prawo do obrony koniecznej -- bezprawny zamach
    > na dobro chronione art. 193 kk,

    czy zaniechanie jest zamachem?

    > Aby zatem określić czy można wyprosić fotografującego w markecie ustalić
    > najpierw należy, czy wyproszenie będzie _uzasadnione_ w świetle treści
    > art. 135 kw.

    a poza tym poza supermarketami mamy jeszcze innego rodzaju centra
    handlowe, gdzie problem fotografowania może pojawić się poza sklepem

    KG

  • Johnson 2007-03-04, 10:37

    Re: Fotografowanie w marketach

    kam napisał(a):

    > zresztą mam wątpliwości czy z samej istoty odmowy nie wynika, że można
    > dopuścić się jej jedynie w zamiarze bezpośrednim

    Nie trzeba mieć wątpliwości :)
    To wykroczenie można tylko popełnić z zamiarem kierunkowym, czyli
    bezpośrednim. Świadczy o tym znamię "odmawia"
    "Dla odpowiedzialności karnej za przestępstwo umyślne jest z reguły
    obojętne, czy sprawca popełnił czyn zabroniony z zamiarem bezpośrednim,
    czy z zamiarem wynikowym. Niektóre typy czynów zabronionych mogą być
    jednak popełnione tylko z zamiarem bezpośrednim. Ma to miejsce wtedy,
    gdy ustawa do opisu czynu zabronionego wprowadza znamiona podmiotowe
    charakteryzujące szczególne nastawienie sprawcy ("w celu", "po to, by",
    "zataja", "ukrywa")".
    - co prawda to cytat z komentarza do kk, ale wina w kw jest uregulowana
    tak samo.

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Przemysław_Płaskowicki 2007-03-04, 12:22

    Re: Fotografowanie w marketach

    On 2007-03-04 10:10, kam wrote:
    > Przemysław Płaskowicki napisał(a):
    >> Żądanie opuszczenia terenu przedsiębiorstwa handlu detalicznego, jest
    >> (przynajmniej w zamiarze ewentualnym) odmową sprzedaży towaru
    >> przeznaczonego do sprzedaży. Sprzedawca bowiem uniemożliwia dokonania
    >> czynności faktycznych związanych z zawarciem umowy (włożenia
    >> przedmiotu do koszyka i zapłacenia ceny w kasie).
    >
    > przede wszystkim wyproszenie nie jest odmową sprzedaży, nie można
    > rozciągać pojęcia odmowy

    Przez odmowę należy rozumieć wszelkie czynności faktyczne, które
    uniemożliwiają dokonanie zakupu i (jeśli przyjąć zamiar bezpośredni) są
    objęte świadomością sprawcy, że uniemożliwią dokonanie zakupu. Jeżeli
    sprzedawca w sklepie nie-samoobsługowym na stwierdzenie "poproszę chleb"
    odpowie "proszę wyjść i nie robić zdjęć" to będzie to odmowa.

    > ponadto do odmowy potrzebne jest wyrażenie woli zakupu

    Z zasady do sklepu wchodzi się po to aby zrobić zakupy. Moim zdaniem
    samo wejście do sklepu jest wyrażeniem woli zakupu. Owa wola zakupu nie
    musi być skonkretyzowana, tzn. kupujący nie musi wejść do sklepu w celu
    zakupu konkretnego towaru za konkretną cenę. Wreszcie, w sklepie
    samoobsługowym umowę sprzedaży zawiera się (czy rozpoczyna się
    zawieranie) poprzez zdjęcie towaru z półki i włożenie do koszyka.

    > zresztą mam wątpliwości czy z samej istoty odmowy nie wynika, że można
    > dopuścić się jej jedynie w zamiarze bezpośrednim.

    Poczytałem, pomyślałem i sądzę, że masz tu rację.

    --
    Przemysław Płaskowicki
    Love: A temporary insanity curable by marriage or by the removal of the
    patient from the influences under which he incurred the disorder.
    (Ambrose Bierce)

  • castrol 2007-03-04, 12:24

    Re: Fotografowanie w marketach

    kam napisał(a):

    > w ten sposób, że pozwoliłem wejść na mój teren i patrzeć,

    A zapoznac sie z oferta tez pozwoliles?

    --
    Pozdrawiam
    Jacek

  • Johnson 2007-03-04, 12:37

    Re: Fotografowanie w marketach

    Przemysław Płaskowicki napisał(a):

    > Jeżeli sprzedawca w sklepie nie-samoobsługowym na stwierdzenie "poproszę chleb"
    > odpowie "proszę wyjść i nie robić zdjęć" to będzie to odmowa.

    A jeśli kupujący nie zdąży powiedzieć "poproszę chleb" ? ;)

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • scream 2007-03-04, 13:23

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Sun, 04 Mar 2007 04:04:18 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):

    > Teraz widzisz, do jakich absurdów prowadzi twoja interpretacja?

    To nie jest moja interpretacja tylko tok myślenia jaki przedstawił kam i
    Johnson :)

    --
    best regards,
    scream (at)w.pl
    Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.

  • kam 2007-03-04, 13:25

    Re: Fotografowanie w marketach

    castrol napisał(a):
    > A zapoznac sie z oferta tez pozwoliles?

    tak, w określony przeze mnie sposób
    żaden przepis nie nakazuje mi umożliwić fotografowanie oferowanych rzeczy
    nie wyrywaj części wypowiedzi z kontekstu

    KG

  • kam 2007-03-04, 13:31

    Re: Fotografowanie w marketach

    Przemysław Płaskowicki napisał(a):
    > Przez odmowę należy rozumieć wszelkie czynności faktyczne, które
    > uniemożliwiają dokonanie zakupu i (jeśli przyjąć zamiar bezpośredni) są
    > objęte świadomością sprawcy, że uniemożliwią dokonanie zakupu.

    nie zgadzam się, zbyt rozszerzasz pojęcie odmowy
    owszem, każde działanie, które powoduje, że wyrażona chęć zakupu nie
    może być zrealizowana
    ale nie inne
    przepis odnosi się do odmowy, a nie do uniemożliwienia dokonania zakupu

    > Jeżeli
    > sprzedawca w sklepie nie-samoobsługowym na stwierdzenie "poproszę chleb"
    > odpowie "proszę wyjść i nie robić zdjęć" to będzie to odmowa.

    właśnie, powie "poproszę chleb"
    dopóki nie ma oświadczenia kupującego (a przebywanie na terenie
    samoobsługowym i nawet włożenie do koszyka nie jest takim
    oświadczeniem), to nie ma mowy o odmowie
    Zresztą nie ma przeszkód by nakazując opuszczenie sklepu nie sprzedać
    tego, co jest w koszyku jeśli kupujący wyrazi taką wolę.

    > Z zasady do sklepu wchodzi się po to aby zrobić zakupy. Moim zdaniem
    > samo wejście do sklepu jest wyrażeniem woli zakupu. Owa wola zakupu nie
    > musi być skonkretyzowana, tzn. kupujący nie musi wejść do sklepu w celu
    > zakupu konkretnego towaru za konkretną cenę.

    Aby mogło dojść do odmowy wola zakupu musi być skonkretyzowana. Nie
    wyobrażam sobie odmowy wobec nieokreślonej rzeczy.

    > Wreszcie, w sklepie
    > samoobsługowym umowę sprzedaży zawiera się (czy rozpoczyna się
    > zawieranie) poprzez zdjęcie towaru z półki i włożenie do koszyka.

    Czy ja wiem, dopóki nie podejdziesz do kasy, to nie wyraziłeś woli zakupu.


    KG

  • kam 2007-03-04, 13:33

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):
    > Zacznijmy od tego że "Centrum Handlowe" nie jest żadnym
    > przedsiębiorstwem handlu detalicznego. "Centrum Handlowe" to
    > przedsiębiorca podnajmujący lokale innym przedsiębiorcom.
    > A więc co do zasady "Centrum Handlowe" niczego nie sprzedaje klientom
    > detalicznym, a więc jego art. 135 kw nie dotyczy.
    > Sklepy detaliczne znajdują się w poszczególnych pomieszczeniach i są
    > jednostkami odrębnymi od "Centrum Handlowego".

    O właśnie, w dalszej dyskusji trzeba odróżnić samoobsługowy sklep od
    centrum handlowego. I jeśli rozważać art.135 kw, to tylko do tego
    pierwszego.

    KG

  • kam 2007-03-04, 13:33

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):
    > Prosty i logiczny jest w tym momencie wniosek, że nie ma osoby
    > uprawnionej do wyproszenia lub niewpuszczenia kogoś na teren sklepu w
    > godzinach jego otwarcia.

    podziwiam taką logikę

    KG

  • kam 2007-03-04, 13:34

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):
    > Całkowicie nie zgadzam się z twoją interpretacją.
    >
    > Bo to by oznaczało, że może być sklep np. "tylko dla Polaków".
    >
    > W końcu trudno nazwać niewpuszczenie nie-Polaka nawoływaniem do
    > nienawiści rasowej/etnicznej/religijnej. I skoro tak bardzo zwolennicy
    > hasła "wolność Tomku w swoim sklepiku" kochają porównywać sklepy z
    > mieszkaniami, to co mi zakazuje niewpuszczania np. nie-Polaków albo
    > czarnych do swojego domu? Nie nienawidzę, nie nawołuję, ale wpuszczać
    > nie chcę, bo mam taki kaprys.
    >
    > Ergo powinienem mieć też możliwość niewpuszczenia nie-Polaków do sklepu
    > bo taki mam kaprys i sobie nie życzę. I takie ustaliłem zasady sprzedaży
    > - tylko dla Polaków. I to rodowodowych ;)
    >
    > Teraz widzisz, do jakich absurdów prowadzi twoja interpretacja?

    jak zwykle nie doczytałeś

    KG

  • Andrzej Lawa 2007-03-04, 13:47

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):
    > Andrzej Lawa napisał(a):
    >
    >>>
    >>> Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
    >>> musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
    >>> już zrobiło się nudne.
    >>>
    >> Kłamstwo powtórzone dwa razy nie staje się prawdą.
    >
    > To znasz te podstawy prawne?
    >

    Nie zamierzam odpowiadać sukinsynom przekręcającym moje słowa.

  • Johnson 2007-03-04, 14:19

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    >
    > Nie zamierzam odpowiadać sukinsynom przekręcającym moje słowa.

    To znasz te podstawy prawne? ;)

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Andrzej Lawa 2007-03-04, 13:48

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):
    > Andrzej Lawa napisał(a):
    >
    >>>
    >>> Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
    >>> musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
    >>> już zrobiło się nudne.
    >>
    >> A gdzie ja pisałem o *wszelkich* zachowaniach, drogi kłamczuszku, hmm?
    >
    > To znasz te podstawy prawne?
    >

    A gdzie ja pisałem o *wszelkich* zachowaniach, drogi kłamczuszku, hmm?

  • Johnson 2007-03-04, 14:23

    Re: Fotografowanie w marketach

    Andrzej Lawa napisał(a):

    >
    > A gdzie ja pisałem o *wszelkich* zachowaniach, drogi kłamczuszku, hmm?

    To znasz te podstawy prawne? ;)

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Andrzej Lawa 2007-03-04, 15:10

    Re: Fotografowanie w marketach

    scream napisał(a):
    > Dnia Sun, 04 Mar 2007 04:04:18 +0100, Andrzej Lawa napisał(a):
    >
    >> Teraz widzisz, do jakich absurdów prowadzi twoja interpretacja?
    >
    > To nie jest moja interpretacja tylko tok myślenia jaki przedstawił kam i
    > Johnson :)

    A, właśnie wydawał mi się jakiś znajomy ;)

  • castrol 2007-03-04, 18:13

    Re: Fotografowanie w marketach

    kam napisał(a):

    > O właśnie, w dalszej dyskusji trzeba odróżnić samoobsługowy sklep od
    > centrum handlowego. I jeśli rozważać art.135 kw, to tylko do tego
    > pierwszego.

    A to dlaczego? Na terenie centrum handlowego znajduja sie roznej masci
    sklepiki. Jak wyobrazasz sobie dostanie sie do nich bez mozliwosci
    wejscia na teren centrum handlowego?

    --
    Pozdrawiam
    Jacek

  • castrol 2007-03-04, 18:17

    Re: Fotografowanie w marketach

    kam napisał(a):

    > nie zgadzam się, zbyt rozszerzasz pojęcie odmowy
    > owszem, każde działanie, które powoduje, że wyrażona chęć zakupu nie
    > może być zrealizowana
    > ale nie inne
    > przepis odnosi się do odmowy, a nie do uniemożliwienia dokonania zakupu

    Ale w sklepie niekoniecznie musimy cos kupic. Mozemy przyjsc tylko i
    wylacznie po to aby zapoznac sie z oferta jaka nam przedstawia dany sklep.

    > właśnie, powie "poproszę chleb"
    > dopóki nie ma oświadczenia kupującego (a przebywanie na terenie
    > samoobsługowym i nawet włożenie do koszyka nie jest takim
    > oświadczeniem), to nie ma mowy o odmowie

    Jak to nie? Wlozenie towaru do koszyka jest de facto przyjeciem oferty
    sklepu.

    > Zresztą nie ma przeszkód by nakazując opuszczenie sklepu nie sprzedać
    > tego, co jest w koszyku jeśli kupujący wyrazi taką wolę.

    Wtedy pelna zgoda.

    > Aby mogło dojść do odmowy wola zakupu musi być skonkretyzowana. Nie
    > wyobrażam sobie odmowy wobec nieokreślonej rzeczy.

    A wyobrazasz sobie to ze sprzedawca odmawia CI mozliwosci zapoznania sie
    z oferta sklepu?

    > Czy ja wiem, dopóki nie podejdziesz do kasy, to nie wyraziłeś woli zakupu.

    Wyraziles wole zakupu wkladajac towar do koszyka. Przed dojsciem do kasy
    mozesz sie jeszcze rozmyslic ale nie moze dojsc np do sytuacji kiedy do
    Ciebie podejscie ekspedientka i zabierze Ci towar z koszyka twierdzac ze
    Ci go nie sprzeda - w koncu biorac towar z polki nie wyraziles jeszcze
    woli zakupu prawda?

    --
    Pozdrawiam
    Jacek

  • castrol 2007-03-04, 18:17

    Re: Fotografowanie w marketach

    kam napisał(a):

    > żaden przepis nie nakazuje mi umożliwić fotografowanie oferowanych rzeczy
    > nie wyrywaj części wypowiedzi z kontekstu

    A jaki przepis tego zabrania?

    --
    Pozdrawiam
    Jacek

  • Johnson 2007-03-04, 18:20

    Re: Fotografowanie w marketach

    castrol napisał(a):

    > Na terenie centrum handlowego znajduja sie roznej masci
    > sklepiki. Jak wyobrazasz sobie dostanie sie do nich bez mozliwosci
    > wejscia na teren centrum handlowego?
    >

    A co to obchodzi właściciela centrum handlowego? Ewentualne (choć trudno
    sobie wyobrazić jakieś sensowne) roszczenia cywilne wobec niego może
    mieć co najwyżej właściciel sklepu, a nie jego klient.
    Art. 135 kw dotyczy prowadzących sprzedaż detaliczną, a więc nie dotyczy
    właściciela centrum handlowego.

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • kam 2007-03-04, 18:21

    Re: Fotografowanie w marketach

    castrol napisał(a):
    >> O właśnie, w dalszej dyskusji trzeba odróżnić samoobsługowy sklep od
    >> centrum handlowego. I jeśli rozważać art.135 kw, to tylko do tego
    >> pierwszego.
    > A to dlaczego? Na terenie centrum handlowego znajduja sie roznej masci
    > sklepiki. Jak wyobrazasz sobie dostanie sie do nich bez mozliwosci
    > wejscia na teren centrum handlowego?

    A od kiedy właściciel centrum handlowego zajmuje się sprzedażą towaru w
    przedsiębiorstwie handlu detalicznego?

    KG

  • kam 2007-03-04, 18:22

    Re: Fotografowanie w marketach

    castrol napisał(a):
    > A jaki przepis tego zabrania?

    Nie musi.

    KG

  • Johnson 2007-03-04, 18:25

    Re: Fotografowanie w marketach

    castrol napisał(a):

    >
    > Ale w sklepie niekoniecznie musimy cos kupic. Mozemy przyjsc tylko i
    > wylacznie po to aby zapoznac sie z oferta jaka nam przedstawia dany sklep.

    To wskaż przepis który uprawnia cię do łażenia po sklepie i zapoznawania
    się z jego ofertą wbrew woli jego właściciela.
    >
    > Jak to nie? Wlozenie towaru do koszyka jest de facto przyjeciem oferty
    > sklepu.

    Naprawdę? Czyli jak przed kasą się rozmyślisz, to sklep może ci mimo
    wszystko zmusić do zakupu tego co najpierw włożyłeś do koszyka, a potem
    wyjąłeś? A może "towar dotknięty uważa się za opluty" ;)

    >
    > A wyobrazasz sobie to ze sprzedawca odmawia CI mozliwosci zapoznania sie
    > z oferta sklepu?

    Ja sobie wyobrażam. Ale to i tak bez znaczenia bo nie o tym mówimy.


    >
    > Wyraziles wole zakupu wkladajac towar do koszyka. Przed dojsciem do kasy
    > mozesz sie jeszcze rozmyslic ale nie moze dojsc np do sytuacji kiedy do
    > Ciebie podejscie ekspedientka i zabierze Ci towar z koszyka twierdzac ze
    > Ci go nie sprzeda - w koncu biorac towar z polki nie wyraziles jeszcze
    > woli zakupu prawda?
    >

    Nieprawda. J.w. Zgodne oświadczenia woli i zawarcie umowy następuje
    dopiero przy kasie.


    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • Johnson 2007-03-04, 18:26

    Re: Fotografowanie w marketach

    castrol napisał(a):

    >
    >> żaden przepis nie nakazuje mi umożliwić fotografowanie oferowanych rzeczy
    >> nie wyrywaj części wypowiedzi z kontekstu
    >
    > A jaki przepis tego zabrania?
    >

    Wola właściciela - jak rozumiem wyrażona w regulaminie, oparta na art.
    140 kc.

    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • kam 2007-03-04, 18:28

    Re: Fotografowanie w marketach

    castrol napisał(a):
    > Ale w sklepie niekoniecznie musimy cos kupic. Mozemy przyjsc tylko i
    > wylacznie po to aby zapoznac sie z oferta jaka nam przedstawia dany sklep.

    Możemy, na warunkach jakie przewidział dla nas posiadacz tego terenu. A
    więc bez fotografowania. Jeśli nie chcemy nic kupić, to w ogóle nie ma
    po co rozważać art.135 kw.

    > Jak to nie? Wlozenie towaru do koszyka jest de facto przyjeciem oferty
    > sklepu.

    Dopóki nie podejdziesz z tym do kasy - raczej nie. Ile razy wyjmowałeś
    coś z koszyka? Jeśli włożenie tam czegoś miałoby być przyjęciem oferty,
    to powinieneś zapłacić za taką rzecz, bo przez przyjęcie oferty została
    zawarta umowa sprzedaży, a przez objęcie rzeczy w posiadanie nabyłeś jej
    własność.

    > A wyobrazasz sobie to ze sprzedawca odmawia CI mozliwosci zapoznania sie
    > z oferta sklepu?

    A widzisz przepis który sankcjonuje taka odmowę? Nawet gdyby przyjąć, że
    jest to usiłowanie odmowy sprzedaży, to za usiłowanie wykroczenia
    odpowiada się tylko wtedy, gdy ustawa to przewiduje.

    >> Czy ja wiem, dopóki nie podejdziesz do kasy, to nie wyraziłeś woli
    >> zakupu.
    >
    > Wyraziles wole zakupu wkladajac towar do koszyka. Przed dojsciem do kasy
    > mozesz sie jeszcze rozmyslic ale nie moze dojsc np do sytuacji kiedy do
    > Ciebie podejscie ekspedientka i zabierze Ci towar z koszyka twierdzac ze
    > Ci go nie sprzeda - w koncu biorac towar z polki nie wyraziles jeszcze
    > woli zakupu prawda?

    patrz wyżej jakie są konsekwencję takiego myślenia

    KG

  • Andrzej Lawa 2007-03-04, 18:46

    Re: Fotografowanie w marketach

    castrol napisał(a):
    > kam napisał(a):
    >
    >> O właśnie, w dalszej dyskusji trzeba odróżnić samoobsługowy sklep od
    >> centrum handlowego. I jeśli rozważać art.135 kw, to tylko do tego
    >> pierwszego.
    >
    > A to dlaczego? Na terenie centrum handlowego znajduja sie roznej masci
    > sklepiki. Jak wyobrazasz sobie dostanie sie do nich bez mozliwosci
    > wejscia na teren centrum handlowego?
    >
    Sprytny kam pewnie się teleportuje ;)

  • castrol 2007-03-04, 19:27

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):

    > A co to obchodzi właściciela centrum handlowego?

    Wiec wyobrazasz sobie ze przy wejsciu do CH bedzie selekcja?

    > Art. 135 kw dotyczy prowadzących sprzedaż detaliczną, a więc nie dotyczy
    > właściciela centrum handlowego.

    Ale ta sprzedaz detaliczna prowadzona jest na terenie CH, wiec
    niewpuszczenie mnie do CH skutkuje dokladnie tym samym.

    --
    Pozdrawiam
    Jacek

  • Johnson 2007-03-04, 19:33

    Re: Fotografowanie w marketach

    castrol napisał(a):

    >
    > Wiec wyobrazasz sobie ze przy wejsciu do CH bedzie selekcja?

    A o tym mówimy? Czy o zakazie fotografowania na terenie centrum?

    >
    >> Art. 135 kw dotyczy prowadzących sprzedaż detaliczną, a więc nie
    >> dotyczy właściciela centrum handlowego.
    >
    > Ale ta sprzedaz detaliczna prowadzona jest na terenie CH, wiec
    > niewpuszczenie mnie do CH skutkuje dokladnie tym samym.
    >

    Ponownie spytam co to obchodzi właściciela CH? On nie odpowiada za
    wykroczenie z art. 135 kw.


    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • castrol 2007-03-04, 19:33

    Re: Fotografowanie w marketach

    Johnson napisał(a):

    > To wskaż przepis który uprawnia cię do łażenia po sklepie i zapoznawania
    > się z jego ofertą wbrew woli jego właściciela.

    Art. 543 KC. Skoro wystawienie rzeczy w miejscu sprzedaży na widok
    publiczny jest oferta sprzedazy, to teraz po mojej stronie jest decyzja
    czy ja ta oferte przyjmuje czy nie.

    Ale on ta oferte kieruje do kazdego, bez wzgledu na posiadany aparat,
    plecak czy kolor skory.

    > Naprawdę? Czyli jak przed kasą się rozmyślisz, to sklep może ci mimo
    > wszystko zmusić do zakupu tego co najpierw włożyłeś do koszyka, a potem
    > wyjąłeś?

    Niee, nikt mnie nie moze zmusic bo zgodnie z art 543 KC to do mnie
    nalezy decyzja czy ja ta oferte przyjmuje czy nie. Sprzedawcy nic do tego

    > Ja sobie wyobrażam. Ale to i tak bez znaczenia bo nie o tym mówimy.

    Czyli wykroczenie z art 135 KW?

    > Nieprawda. J.w. Zgodne oświadczenia woli i zawarcie umowy następuje
    > dopiero przy kasie.

    Zgodne oswiadczenie woli? Sprzedawca wystawiajac towar na widok
    publiczny zadeklarowal ze ten towar mi sprzeda, a wiec teraz pilka jest
    po mojej stronie i to ja decyduje czy to kupic czy nie, a sprzedawca nie
    ma prawa odmowic mi zapoznania sie z ta oferta czy odmowic mi sprzedazy.

    --
    Pozdrawiam
    Jacek

  • kam 2007-03-04, 19:33

    Re: Fotografowanie w marketach

    castrol napisał(a):
    >> Art. 135 kw dotyczy prowadzących sprzedaż detaliczną, a więc nie
    >> dotyczy właściciela centrum handlowego.
    >
    > Ale ta sprzedaz detaliczna prowadzona jest na terenie CH, wiec
    > niewpuszczenie mnie do CH skutkuje dokladnie tym samym.

    przeczytaj przepis i zastanów się kto może na jego podstawie odpowiadać
    czy to takie trudne?

    KG

  • kam 2007-03-04, 19:35

    Re: Fotografowanie w marketach

    castrol napisał(a):
    > Johnson napisał(a):
    >
    >> To wskaż przepis który uprawnia cię do łażenia po sklepie i
    >> zapoznawania się z jego ofertą wbrew woli jego właściciela.
    >
    > Art. 543 KC. Skoro wystawienie rzeczy w miejscu sprzedaży na widok
    > publiczny jest oferta sprzedazy, to teraz po mojej stronie jest decyzja
    > czy ja ta oferte przyjmuje czy nie.

    żeby została złożona oferta musisz mieć możliwość zapoznania się z nią
    nie ma przepisu, który nakazuje umożliwić takie zapoznanie

    > Zgodne oswiadczenie woli?

    a niby co?
    jak inaczej wyobrażasz sobie zawarcie umowy?

    KG

  • castrol 2007-03-04, 19:38

    Re: Fotografowanie w marketach

    kam napisał(a):

    > Możemy, na warunkach jakie przewidział dla nas posiadacz tego terenu. A
    > więc bez fotografowania. Jeśli nie chcemy nic kupić, to w ogóle nie ma
    > po co rozważać art.135 kw.

    Ale skad sprzedawca ma wiedziec czy chcemy kupic czy nie? On ten towar
    oferuje kazdemu i od naszej decyzji tylko zalezy czy jego oferte
    przyjmiemy czy nie.

    Wiec skoro odmowi nam sprzedazy, albo towar bedzie przed nami ukrywac to
    popelni wykroczenie, prawda?

    > Dopóki nie podejdziesz z tym do kasy - raczej nie. Ile razy wyjmowałeś
    > coś z koszyka? Jeśli włożenie tam czegoś miałoby być przyjęciem oferty,
    > to powinieneś zapłacić za taką rzecz, bo przez przyjęcie oferty została
    > zawarta umowa sprzedaży, a przez objęcie rzeczy w posiadanie nabyłeś jej
    > własność.

    Owszem, ale decyzja nadal jest po mojej stronie. Ja ta oferte moge
    przyjac, i ja rowniez moge sie rozmyslic, nawet wtedy gdy bede przy
    kasie i gdy towar bedzie juz nabity na kase fiskalna. Sprzedawcy takiego
    prawa ustawodawca nie dal.

    > A widzisz przepis który sankcjonuje taka odmowę? Nawet gdyby przyjąć, że
    > jest to usiłowanie odmowy sprzedaży, to za usiłowanie wykroczenia
    > odpowiada się tylko wtedy, gdy ustawa to przewiduje.

    Tak, Art. 135. Jesli ten towar przede mna ukrywa (czyli nie pozwala
    zapoznac sie z oferta) to nie mam mozliwosci kupienia go.

    > patrz wyżej jakie są konsekwencję takiego myślenia

    To ty popatrz jakie sa konsekwencje Twojego myslenia. Zaraz dojdzie do
    absurdow typu ze i czarnych nie obslugujemy bo takie widzimisie ma
    sprzedawca czy wlasciciel sklepu.


    --
    Pozdrawiam
    Jacek

  • castrol 2007-03-04, 19:41

    Re: Fotografowanie w marketach

    kam napisał(a):

    > żeby została złożona oferta musisz mieć możliwość zapoznania się z nią
    > nie ma przepisu, który nakazuje umożliwić takie zapoznanie

    Ja sie zastanawiam dlaczego tak skrupulatnie pomijasz dzial sprzedazy w
    KC. Przeciez wystawienie towaru na widok publiczny jest oferta sprzedazy
    - ja nawet nie musze wchodzic na teren sklepu aby widziec wystawiony
    towar na widok publiczny - moge nawet zajrzec przez szybe sklepowa i w
    ten sposob zobaczyc oferowany towar. A skoro sprzedawca wychodzi do mnie
    z oferta, to ja ta oferte mam prawo przyjac a on nie ma prawa mi odmowic.

    > a niby co?
    > jak inaczej wyobrażasz sobie zawarcie umowy?

    Ide do sklepu, a tam pelno towarow wystawionych na widok publiczny -
    czyli jest to oferta skierowana do mnie - w prostszych slowach - gdy
    sprzedawca otwiera sklep sam "mowi do mnie - przyjdz do mnie i kup moje
    towary ktore chce Ci sprzedac". Jesli mi sie podoba jego oferta to ja
    przyjmuje, a jesli nie to nie.

    --
    Pozdrawiam
    Jacek

  • Johnson 2007-03-04, 19:42

    Re: Fotografowanie w marketachek

    castrol napisał(a):

    >
    >> To wskaż przepis który uprawnia cię do łażenia po sklepie i
    >> zapoznawania się z jego ofertą wbrew woli jego właściciela.
    >
    > Art. 543 KC. Skoro wystawienie rzeczy w miejscu sprzedaży na widok
    > publiczny jest oferta sprzedazy, to teraz po mojej stronie jest decyzja
    > czy ja ta oferte przyjmuje czy nie.

    Ale jaki to ma związek z łażeniem po sklepie? Masz ofertę sprzedaży,
    którą możesz przyjąć, albo nie. Nie masz oferty łażenia po sklepie bez
    ograniczeń.


    >
    > Ale on ta oferte kieruje do kazdego, bez wzgledu na posiadany aparat,
    > plecak czy kolor skory.

    Wcale nie powiedziałem, że nie. Pomijam już to że mogą być oferty
    kierowane do poszczególnych osób.



    >
    >> Naprawdę? Czyli jak przed kasą się rozmyślisz, to sklep może ci mimo
    >> wszystko zmusić do zakupu tego co najpierw włożyłeś do koszyka, a
    >> potem wyjąłeś?
    >
    > Niee, nikt mnie nie moze zmusic bo zgodnie z art 543 KC to do mnie
    > nalezy decyzja czy ja ta oferte przyjmuje czy nie.

    To tak. Ale to ty stwierdziłeś że ofertę przyjmujesz już w chwili
    włożenia do koszyka.


    > Czyli wykroczenie z art 135 KW?

    Łeee?


    >
    >> Nieprawda. J.w. Zgodne oświadczenia woli i zawarcie umowy następuje
    >> dopiero przy kasie.
    >
    > Zgodne oswiadczenie woli? Sprzedawca wystawiajac towar na widok
    > publiczny zadeklarowal ze ten towar mi sprzeda, a wiec teraz pilka jest
    > po mojej stronie i to ja decyduje czy to kupic czy nie, a sprzedawca nie
    > ma prawa odmowic mi zapoznania sie z ta oferta czy odmowic mi sprzedazy.
    >

    Trudno się rozmawia z osobami które nie mają pojęcia o czym mówią.
    Wiesz kiedy jest umowa zawarta? Kiedy są zgodne oświadczenia woli, czyli
    oferta + jej przyjęcie. Sama oferta nie powoduje zawarcia umowy. A
    ofertę przyjmujesz nie w chwili włożenia rzeczy do koszyka (jakby tak
    było nie mógłbyś z niego nic wyjąć), lecz z chwilą regulowania
    należności w kasie.

    A w ogóle to myślę że szkoda dalej wałkowac ten wątek. Mam wrażenie ze
    10 raz piszę to samo.
    Każdy zajął jakieś tam stanowisko i się "okopał". Ja zostaje przy swoim
    i wszystko mi jedno, czy ktoś się z nim zgadza, czy nie.


    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

  • castrol 2007-03-04, 19:42

    Re: Fotografowanie w marketach

    kam napisał(a):

    > Nie musi.

    Owszem, bo co nie jest zabronione jest dozwolone.

    --
    Pozdrawiam
    Jacek

  • kam 2007-03-04, 19:47

    Re: Fotografowanie w marketach

    castrol napisał(a):
    > Ja sie zastanawiam dlaczego tak skrupulatnie pomijasz dzial sprzedazy w
    > KC. Przeciez wystawienie towaru na widok publiczny jest oferta sprzedazy
    > - ja nawet nie musze wchodzic na teren sklepu aby widziec wystawiony
    > towar na widok publiczny - moge nawet zajrzec przez szybe sklepowa i w
    > ten sposob zobaczyc oferowany towar. A skoro sprzedawca wychodzi do mnie
    > z oferta, to ja ta oferte mam prawo przyjac a on nie ma prawa mi odmowic.

    ależ przyjmij ją sobie
    ponadto nie samo wystawienie na widok publiczny jest ofertą
    (manipulujemy przepisami gdy jest nam to wygodne?)
    "uważa się" - dyrektywa interpretacyjna, a nie przesądzenie że coś jest
    ofertą

    > Ide do sklepu, a tam pelno towarow wystawionych na widok publiczny -
    > czyli jest to oferta skierowana do mnie - w prostszych slowach - gdy
    > sprzedawca otwiera sklep sam "mowi do mnie - przyjdz do mnie i kup moje
    > towary ktore chce Ci sprzedac". Jesli mi sie podoba jego oferta to ja
    > przyjmuje, a jesli nie to nie.

    doczytaj może co to jest umowa, oświadczenie woli
    takie podstawy prawa cywilnego
    potem wrócimy do dyskusji

    zresztą tu nie o to chodzi
    fotografowanie nie ma naprawdę nic wspólnego z zakupem

    KG

  • kam 2007-03-04, 20:04

    Re: Fotografowanie w marketach

    castrol napisał(a):
    >> Możemy, na warunkach jakie przewidział dla nas posiadacz tego terenu.
    >> A więc bez fotografowania. Jeśli nie chcemy nic kupić, to w ogóle nie
    >> ma po co rozważać art.135 kw.
    >
    > Ale skad sprzedawca ma wiedziec czy chcemy kupic czy nie? On ten towar
    > oferuje kazdemu i od naszej decyzji tylko zalezy czy jego oferte
    > przyjmiemy czy nie.
    >
    > Wiec skoro odmowi nam sprzedazy, albo towar bedzie przed nami ukrywac to
    > popelni wykroczenie, prawda?

    można ewentualnie przyjąć, że jest na drodze do popełnienia wykroczenia
    Jeszcze trochę elementów musi być spełnionych - choćby ten odnoszący się
    do uzasadnionej przyczyny
    Biorąc pod uwagę, że zachowanie polegające na nieopuszczeniu terenu
    sklepu wbrew wezwaniu stanowi czyn z art.193 kk, to już mamy uzasadnioną
    przyczynę. Choćby ranga regulacji dotyczącej ochrony swobody
    dysponowania własnym terenem (kodeks karny, a więc czyny poważniejsze,
    zagrożone surowszymi karami) świadczy o tym, że ustawodawca wyżej stawia
    to dobro prawne niż ochronę interesów potencjalnego nabywcy. A więc w
    momencie gdy dochodzi do naruszenia wyżej chronionego dobra mamy
    uzasadnienia dla naruszenia dobra o mniejszej wartości.

    Poza tym odmówić można dopiero gdy wyrazimy chęć zakupu, nie wcześniej

    >
    >> Dopóki nie podejdziesz z tym do kasy - raczej nie. Ile razy wyjmowałeś
    >> coś z koszyka? Jeśli włożenie tam czegoś miałoby być przyjęciem
    >> oferty, to powinieneś zapłacić za taką rzecz, bo przez przyjęcie
    >> oferty została zawarta umowa sprzedaży, a przez objęcie rzeczy w
    >> posiadanie nabyłeś jej własność.
    >
    > Owszem, ale decyzja nadal jest po mojej stronie.

    Decyzja co do czego? Jeśli przyjmujemy Twoją wersję (błędną), że
    włożenie do koszyka jest przyjęciem oferty, to umowa została zawarta i
    nie możesz jej jednostronnie unicestwić.

    > Ja ta oferte moge
    > przyjac, i ja rowniez moge sie rozmyslic, nawet wtedy gdy bede przy
    > kasie i gdy towar bedzie juz nabity na kase fiskalna. Sprzedawcy takiego
    > prawa ustawodawca nie dal.

    Akurat jeśli chodzi o rozmyślenie się, to powiedziałbym raczej, że to
    dobra wola sprzedawcy. Kupujący wykładając towar i godząc się na jego
    "nabicie" na kasę wyraził chęć zakupu, umowa została zawarta.

    >> A widzisz przepis który sankcjonuje taka odmowę? Nawet gdyby przyjąć,
    >> że jest to usiłowanie odmowy sprzedaży, to za usiłowanie wykroczenia
    >> odpowiada się tylko wtedy, gdy ustawa to przewiduje.
    >
    > Tak, Art. 135. Jesli ten towar przede mna ukrywa (czyli nie pozwala
    > zapoznac sie z oferta) to nie mam mozliwosci kupienia go.

    Od kiedy to ukrywa=nie pozwala zapoznać się z ofertą?

    > To ty popatrz jakie sa konsekwencje Twojego myslenia. Zaraz dojdzie do
    > absurdow typu ze i czarnych nie obslugujemy bo takie widzimisie ma
    > sprzedawca czy wlasciciel sklepu.

    Przeczytaj dyskusję od początku i zastanów się nad znaczeniem
    powoływanych klauzul generalnych.

    KG

  • Andrzej Lawa 2007-03-04, 21:36

    Re: Fotografowanie w marketach

    kam napisał(a):
    > zresztą tu nie o to chodzi
    > fotografowanie nie ma naprawdę nic wspólnego z zakupem


    ...zupełnie tak samo, jak oglądanie towaru. Bo w końcu co to za parszywy
    klient, który sie zbyt uważnie przygląda? Niech bierze, płaci i sp*.*dala ;)

    Ech, ty chyba byłeś stereotypowym sprzedawcą w czasów komuny ;->

    "Co mi pan tam mamrocze pod nosem ?! Bierze pan, czy nie ?! I tak są
    tylko czarne!"

  • Olgierd 2007-03-04, 22:47

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Sun, 04 Mar 2007 19:42:25 +0100, castrol napisał(a):

    >> Nie musi.
    >
    > Owszem, bo co nie jest zabronione jest dozwolone.

    I dlatego wolno robić zdjęcia, chyba że naruszałoby to prawo do
    prywatności osób fotografowanych.
    Później się okaże, że zarządy dróg nie pozwolą fotografować na
    skrzyżowaniach (bo bałagan), MPK w autobusach (bo syf), zarządy parków
    miejskich w parkach (bo płoszą się wiewiórki a poza tym park ustali sobie
    wynagrodzenie), dyrekcja teatru w teatrze, itd.

    --
    pozdrawiam serdecznie, Olgierd
    ==> http://olgierdrudak.com <==

  • "Henry (k)" 2007-03-05, 12:20

    Re: Fotografowanie w marketach

    Dnia Sat, 03 Mar 2007 22:29:05 +0100, Johnson napisał(a):

    > Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
    > musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
    > już zrobiło się nudne.

    Art 31 Konstytucji RP

    Henry

  • Johnson 2007-03-05, 15:20

    Re: Fotografowanie w marketach

    Henry (k) napisał(a):

    >
    >> Powiedziałem już, albo podstawy prawne twierdzeń "że właściciel marketu
    >> musi znosić wszelkie zachowania klientów", albo ja wysiadam :) bo tu
    >> już zrobiło się nudne.
    >
    > Art 31 Konstytucji RP
    >

    A ustęp 3 tegoż artykułu?
    A art. 21 ust. 1 Konstytucji?


    --
    @2007 Johnson
    johnson@pookmail.com
    "Ars iuris non habet osorem nisi ignorantem"

Pomoc prawna online

Opinie naszych klientów

  • Ilona

    ocena usługi:

  • K

    ocena usługi:

    Szybka i konkretna pomoc dziękuję
  • K

    ocena usługi:

    Szybka i konkretna pomoc dziękuję
  • Martyna

    ocena usługi:

  • hi

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Pajączek

    ocena usługi:

    Bardzo szybka obsługa
  • Marzena

    ocena usługi:

    Jestem bardzo zadowolona z Państwa usługi. Już drugi raz pomogliście mi profesjonalnie. Polecam wszystkim korzystanie z Państwa usług!
  • Marzena

    ocena usługi:

    Jestem bardzo zadowolona z Państwa usługi. Już drugi raz pomogliście mi profesjonalnie. Polecam wszystkim korzystanie z Państwa usług!
  • Marzena

    ocena usługi:

    Jestem bardzo zadowolona z Państwa usługi. Już drugi raz pomogliście mi profesjonalnie. Polecam wszystkim korzystanie z Państwa usług!
  • Mariusz Sperczyński

    ocena usługi:

    Otrzymałem bardzo rzetelną, wyczerpującą odpowiedź. Nie mam wątpliwości z ew. dalszą interpretacją zagadnienia wskazanego w zapytaniu. Jako przedsiębiorca i jako osoba prywatna jestem bardzo zadowolony. Dziękuję i polecam!
  • Mariusz Sperczyński

    ocena usługi:

    Otrzymałem bardzo rzetelną, wyczerpującą odpowiedź. Nie mam wątpliwości z ew. dalszą interpretacją zagadnienia wskazanego w zapytaniu. Jako przedsiębiorca i jako osoba prywatna jestem bardzo zadowolony. Dziękuję i polecam!
  • Mariusz Sperczyński

    ocena usługi:

    Otrzymałem bardzo rzetelną, wyczerpującą odpowiedź. Nie mam wątpliwości z ew. dalszą interpretacją zagadnienia wskazanego w zapytaniu. Jako przedsiębiorca i jako osoba prywatna jestem bardzo zadowolony. Dziękuję i polecam!
  • Agnieszka

    ocena usługi:





Informujemy, iż zgodnie z przepisem art. 25 ust. 1 pkt. 1 lit. b ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity: Dz. U. 2006 r. Nr 90 poz. 631), dalsze rozpowszechnianie artykułów i porad prawnych publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione.

Zadaj pytanie – porady prawne w 24h już od 30zł

* pola wymagane