Logowanie

Rejestracja

Poprzez założenie konta Użytkownika w serwisie e-prawnik.pl wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celu wykonania zobowiązań przez Legalsupport sp. z o.o. z siedzibą w Krakowie, przy ul. Gabrieli Zapolskiej 36, kod poczt. 30-126, zarejestrowaną w Sądzie Rejonowym dla Krakowa - Śródmieścia w Krakowie, NIP 676-21-64-973, kapitał zakładowy 133.000,00 zł, zgodnie z ustawą z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych.
Równocześnie akceptuję regulamin serwisu e-Prawnik.pl

Bezpłatny dostęp tylko dla zarejestrowanych

masz już konto?

  • Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych i akceptuję Regulamin serwisu e-Prawnik.pl (więcej)

  • Wyrażam zgodę na otrzymywanie od Legalsupport sp. z o.o. informacji handlowej (więcej)


2007-07-06, 08:22

Rowerzysta a prawo drogowe

Buster

Witam.
Mam następującą wątpliwość prawną odnośnie kodeksu drogowego. Otóż.
Kodeks drogowy, nakłada na mnie jako rowerzystę obowiązek poruszania się
rowerem ulicą w przypadku braku ścieżki rowerowej, czyli wg kodeksu
drogowego mam zakaz poruszania się rowerem po chodniku. Ale ja nie mam
prawa jazdy, czyli nie znam dokładnie przepisów ruchu drogowego.
Dodatkowo kodeks drogowy zniósł obowiązek czegoś takiego jak karta
rowerowa dla osób powyżej 18 roku życia. Jeżdżąc rowerem, poruszam się
różnie. Raz chodnikiem, raz jezdnią. Przepisy znam tyle o ile. Ale
załóżmy hipotetyczną sytuację. Jadę sobie rowerkiem po ulicy, przy
prawym krawężniku. Nagle widzę przed sobą dziurę w jezdni, taką że jak w
nią wjadę na bank koło do wymiany. Ratuję się przed tym i skręcam ostro
na środek jezdni. Widzi to drogówka i mnie zatrzymuje. I co dalej?
Pouczenie, mandat? Przecież nie mam prawa jazdy, więc na dobrą sprawę
nie znam przepisów ruchu drogowego na tyle, żeby wiedzieć jak się
zachować. Albo inny przykład. Jadę sobie jak wyżej i jest korek.
Większość kierowców stoi tak, że ja mogę przejechać tą prawą stroną.
Jednakże jakiś debil stanął tuż przy krawężniku. Ale mam miejsce, żeby
go wyminąć, więc to robię. I znowu drogówka. Czy mógłby ktoś mi
wytłumaczyć jak podejść do problemu?? Ja wiem, można przestać jeździć
rowerem, ale to nie jest rozwiązanie. :-)

--
Pozdrowienia
Radek Dobrowolski vel Buster
GG: 1670266
Odpowiadajac na priv, zamien 1 na i w adresie e-mail

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!


Odpowiedzi do: Rowerzysta a prawo drogowe

  • "szerszen" 2007-07-06, 08:40

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Użytkownik "Buster" napisał w wiadomości
    news:f6knan$og8$1@inews.gazeta.pl...

    polska pelna kretynizmow, mozesz po ulicy jezdzic rowerem na dowod
    osobisty, to samo motorowerem, wiec panstwo zaklada ze umiesz poruszac sie
    jednosladem, dodatkowo zaklada ze jako tako znasz przepisy, idac dalej tym
    tokiem rozumowania, zrobienie prawka kat. b powinno ci umozliwic jazde
    motocyklem, a wiec z miejsca powinienes otrzymac prawo jazdy kat a,
    poniewaz juz znasz przepisy, a dodatkowo z zalozenia umiesz jezdzic
    jednosladem idac dalej prawko c powinno automatycznie umozliwiac ci jazde
    motorem i osobowym
    jak cie zlapia po 2 browarach na rowerze to zabiora ci wszystkie
    uprawnienia jakie posiadasz

    nie wymagaj logiki od stanowiacych prawo, bo ono z logika ma niewiele
    wspolnego jak widac

    policjantami sie nie przejmuj, oni na rowery nie zwracaja uwagi, za
    lawirowanie w korku tez nikt cie scigal nie bedzie
    a co do pytania z dziura, to lepiej tak nie rob, bo akurat mandat bedzie
    twim najmniejszym zmartwieniem, przy takim manewrze mozez stracic zycie,
    albo zdrowie

  • Marcin Debowski 2007-07-06, 09:06

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Dnia 06.07.2007 Buster napisał/a:
    > załóżmy hipotetyczną sytuację. Jadę sobie rowerkiem po ulicy, przy
    > prawym krawężniku. Nagle widzę przed sobą dziurę w jezdni, taką że jak w
    > nią wjadę na bank koło do wymiany. Ratuję się przed tym i skręcam ostro
    > na środek jezdni. Widzi to drogówka i mnie zatrzymuje. I co dalej?
    > Pouczenie, mandat? Przecież nie mam prawa jazdy, więc na dobrą sprawę
    > nie znam przepisów ruchu drogowego na tyle, żeby wiedzieć jak się

    To, że nie znasz przepisów ruchu drogowego nie zwalnia Cię z obowiązku ich
    przestrzegania, takoż wszystkich innychw przepisów prawa.

    --
    Marcin

  • badzio 2007-07-06, 09:11

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Patrze, patrze a tu Buster porozsypywal nastepujace haczki:
    > Mam następującą wątpliwość prawną odnośnie kodeksu drogowego. Otóż.
    > Kodeks drogowy, nakłada na mnie jako rowerzystę obowiązek poruszania się
    > rowerem ulicą w przypadku braku ścieżki rowerowej, czyli wg kodeksu
    > drogowego mam zakaz poruszania się rowerem po chodniku. Ale ja nie mam
    > prawa jazdy, czyli nie znam dokładnie przepisów ruchu drogowego.

    Rozumiem ze:
    - nie wiesz iz samochodem mozna jezdzic tylko z waznym prawem jazdy
    - przechodzi sie na zielonym a nie na czerwonym swietle
    - trzeba skladac do roku PIT
    i jeszcze pare innych. A jesli jednak wiesz PITach, zielonym swietle,
    prawie jazdy - to skad to wiesz?
    Nieznajomosc prawa nie jest usprawiedliwieniem. Takie zycie

    > Jadę sobie rowerkiem po ulicy, przy
    > prawym krawężniku. Nagle widzę przed sobą dziurę w jezdni, taką że jak w
    > nią wjadę na bank koło do wymiany. Ratuję się przed tym i skręcam ostro
    > na środek jezdni. Widzi to drogówka i mnie zatrzymuje. I co dalej?
    > Pouczenie, mandat?

    A za co pouczenie/mandat? Jak bedziesz szedl chodnikiem, chodnik bedzie
    rozkopany i Ty zejdziesz na ulice zeby ominac rozkopanie, to tez
    dostaniesz mandat?

    > Przecież nie mam prawa jazdy, więc na dobrą sprawę
    > nie znam przepisów ruchu drogowego na tyle, żeby wiedzieć jak się
    > zachować.

    Nieznajomosc prawa...

    > Jadę sobie jak wyżej i jest korek.
    > Większość kierowców stoi tak, że ja mogę przejechać tą prawą stroną.
    > Jednakże jakiś debil stanął tuż przy krawężniku. Ale mam miejsce, żeby
    > go wyminąć, więc to robię. I znowu drogówka.

    Ty tak na serio czy trollujesz?

    --
    badzio

  • Budzik 2007-07-06, 09:51

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Osobnik posiadający mail radob@w1pos.p.lodz.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:


    > Witam.
    > Mam następującą wątpliwość prawną odnośnie kodeksu drogowego. Otóż.
    > Kodeks drogowy, nakłada na mnie jako rowerzystę obowiązek poruszania się
    > rowerem ulicą w przypadku braku ścieżki rowerowej, czyli wg kodeksu
    > drogowego mam zakaz poruszania się rowerem po chodniku. Ale ja nie mam
    > prawa jazdy, czyli nie znam dokładnie przepisów ruchu drogowego.
    > Dodatkowo kodeks drogowy zniósł obowiązek czegoś takiego jak karta
    > rowerowa dla osób powyżej 18 roku życia. Jeżdżąc rowerem, poruszam się
    > różnie. Raz chodnikiem, raz jezdnią. Przepisy znam tyle o ile.

    rozumiem ze nie jestes prawnikiem? Nie znasz prawa (nie tylko drogowego) co
    nie zwalnia cie od jego przestrzegania. Nie chce za bardzo moralizowac, ale
    wydaje mi sie ze poswiecisz jakies 3 godzinki i wiekszosc potrzebnych ci
    zasad do poruszania sie rowerem poznasz.

    > Ale
    > załóżmy hipotetyczną sytuację. Jadę sobie rowerkiem po ulicy, przy
    > prawym krawężniku. Nagle widzę przed sobą dziurę w jezdni, taką że jak w
    > nią wjadę na bank koło do wymiany. Ratuję się przed tym i skręcam ostro
    > na środek jezdni. Widzi to drogówka i mnie zatrzymuje. I co dalej?

    no jak to co? Mowisz ze jest dziura, musiałes ja wyminac, zorientowałes sie
    ze nie spowodujesz niebezpieczenstwa, zasygnalizowałes manewr reka i
    wyminałes dziure. Do czego policja miałaby sie przyczepic? Nikt ci nie kaze
    rwerem jechac tak blisko prawej strony, zeby zachaczac opona o kraweznik,
    tylko tak blisko jak to jest mozliwe i bezpieczne. Dla jednego to 10 cm,
    dla drugiego metr.

    > Albo inny przykład. Jadę sobie jak wyżej i jest korek.
    > Większość kierowców stoi tak, że ja mogę przejechać tą prawą stroną.
    > Jednakże jakiś debil stanął tuż przy krawężniku. Ale mam miejsce, żeby
    > go wyminąć, więc to robię. I znowu drogówka.

    skoro miałes miejsce zeby go wyminac to nie widze problemu.

    > Czy mógłby ktoś mi
    > wytłumaczyć jak podejść do problemu?? Ja wiem, można przestać jeździć
    > rowerem, ale to nie jest rozwiązanie. :-)
    >
    nie przestac jezdzic, tylko troche poczytac przepisy, skoro sam czujesz sie
    w tym temacie nie doinformowany. no i zawsze podchodzic do roweru z duza
    doza rozsądku.

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    Przepis na dziecko: 25dag miłości, 25dag namiętności, 2 jajka,
    4 kolana. Ubijać do rana aż powstanie piana. Odstawić na 9 miesięcy
    i kupic wózek dziecięcy. ;-)

  • AdamS 2007-07-06, 10:02

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Buster wrote:

    > załóżmy hipotetyczną sytuację. Jadę sobie rowerkiem po ulicy, przy
    > prawym krawężniku. Nagle widzę przed sobą dziurę w jezdni, taką że jak w
    > nią wjadę na bank koło do wymiany. Ratuję się przed tym i skręcam ostro

    Zabrzmiało to tak jakbyś pędził rowerem ze 120 km/h

    > Większość kierowców stoi tak, że ja mogę przejechać tą prawą stroną.
    > Jednakże jakiś debil stanął tuż przy krawężniku. Ale mam miejsce, żeby

    Zapewne stanął tak żeby jakiś debil przeciskający się rowerem, nie
    mający wyobraźni i nie znający przepisów:
    1. nie porysował mu samochodu
    2. nie zatrzymał się równolegle przy chęci kontynuacji jazdy na wprost
    przy założeniu że kierowca skręca w prawo
    3. nie zatrzymał się równolegle i podczas ruszania tracąc równowagę
    poobijał samochód i samego siebie.


    --
    Pozdrawiam AdamS

  • Wrak Tristana 2007-07-06, 10:25

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    W odpowiedzi na pismo z piątek, 6 lipca 2007 08:22
    (autor Buster
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: ):

    > Przepisy znam tyle o ile

    Zamordowałem. Nie wiedziałem, że nie wolno. Jestem bezkarny?

    Nieznajomość prawa to Twój problem. Wiele praw istnieje i mało które jest
    potwierdzane egzaminem, jak PoRD. Pieszo też chodzisz ,,na dowód'' i też
    musisz stosować się do PoRD i jak będziesz biegał po środku skrzyżowania to
    cię zwiną.

    --
    Wrak Tristana
    * Forum WO: http://forum.alrauna.org/
    * Forum Linuksowe: http://forum.linux.org.pl/

    Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
    napisz tu: teneryfa@lvc.pl, effect@effect.edu.pl, informacje@karima.com.pl,
    handlowy@karima.com.pl, prawniczafirma@freemail.hu, info@home.pl

  • "Jasko Bartnik" 2007-07-06, 10:37

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Dnia 06-07-2007 o 08:22:03 Buster napisał(a):

    > Kodeks drogowy, nakłada na mnie jako rowerzystę obowiązek poruszania się
    > rowerem ulicą w przypadku braku ścieżki rowerowej, czyli wg kodeksu
    > drogowego mam zakaz poruszania się rowerem po chodniku.

    Generalnie, pojazdy maja zakaz poruszania sie po chodniku. Poruszanie sie
    rowerem po chodniku jest wtedy dozwolone, kiedy rowerzysta nie ma
    mozliwosci jechac po jezdni.

    > Dodatkowo kodeks drogowy zniósł obowiązek czegoś takiego jak karta
    > rowerowa dla osób powyżej 18 roku życia.

    Asfaltem smigaja rowniez skutery. Nie wiem czy nie stanowia wiekszego
    zagrozenia.

    > Ratuję się przed tym i skręcam ostro na środek jezdni. Widzi to drogówka
    > i mnie zatrzymuje. I co dalej? Pouczenie, mandat?

    Jesli wczesniej nie bylo znaku drogowego, ktory moglby sugerowac, ze
    nawierzchnia do specjalnie gladkich nie nalezy - miales prawo nie wiedziec
    o dziurze. W najgorszym wypadku zakonczy sie pouczeniem. Gdyby takowy znak
    byl wczesniej - niedostosowales predkosci do warunkow jazdy i stworzyles
    zagrozenie w ruchu ladowym :)

    > Jadę sobie jak wyżej i jest korek. Większość kierowców stoi tak, że ja
    > mogę przejechać tą prawą stroną. Jednakże jakiś debil stanął tuż przy
    > krawężniku. Ale mam miejsce, żeby go wyminąć, więc to robię. I znowu
    > drogówka.

    To jest akurat dozwolone (zakladajac, ze innych przepisow przy tym nie
    lamiesz - np. zakaz wyprzedzania albo ciagla linia). Samochod musi
    zachowac odpowiednia odleglosc wyprzedzajac rowerzyste. Rowerzysta
    wyprzedzajac/wymijajac samochod juz nie (przynajmniej nie ma tego w
    metrach zdefiniowanego).

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.

  • Andrzej Lawa 2007-07-06, 09:52

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Buster napisał(a):

    > Mam następującą wątpliwość prawną odnośnie kodeksu drogowego. Otóż.
    > Kodeks drogowy, nakłada na mnie jako rowerzystę obowiązek poruszania się
    > rowerem ulicą w przypadku braku ścieżki rowerowej, czyli wg kodeksu
    > drogowego mam zakaz poruszania się rowerem po chodniku. Ale ja nie mam

    Chyba że na danej ulicy limit prędkości jest wyższy, niż standardowy dla
    obszaru zabudowanego.

    > prawa jazdy, czyli nie znam dokładnie przepisów ruchu drogowego.

    Idiotyczne rozumowanie. Jak chcesz się poruszać po drogach publicznych
    to masz psi obowiązek znać przepisy. Ustawa i rozporządzenia są
    publicznie dostępne - nie są materiałami tajnymi dostępnymi wyłącznie na
    kursach.

    [ciach]

    > prawym krawężniku. Nagle widzę przed sobą dziurę w jezdni, taką że jak w

    Dziura znikąd?

    > nią wjadę na bank koło do wymiany. Ratuję się przed tym i skręcam ostro
    > na środek jezdni. Widzi to drogówka i mnie zatrzymuje. I co dalej?

    A nieprościej było zahamować? I nie kręć, że "było za późno" - musiałbyś
    jechać nie patrząć w ogóle na drogę albo przekraczając dozwoloną prędkość.

    > Pouczenie, mandat? Przecież nie mam prawa jazdy, więc na dobrą sprawę
    > nie znam przepisów ruchu drogowego na tyle, żeby wiedzieć jak się
    > zachować. Albo inny przykład. Jadę sobie jak wyżej i jest korek.

    Znowu bredzisz. Przepisy są ogólnodostępne, więc ich nie znasz nie z
    powodu braku obowiązku posiadania "papierka", tylko z powodu lenistwa i
    głupoty.

  • "Robert Tomasik" 2007-07-06, 10:49

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Użytkownik "Buster" napisał w wiadomości
    news:f6knan$og8$1@inews.gazeta.pl...

    Jako pieszy też masz obowiązek znać i stosować przepisy prawa o ruchu
    drogowym.

  • "Pawel" 2007-07-06, 12:42

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    My tu gadu gadu ... ale jednak twierdze że nie powinni znosic Karty
    rowerowej(motorowerowej).
    pzdr
    Paweł

  • Budzik 2007-07-06, 13:21

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Osobnik posiadający mail Aneta_Pawel@vp.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:


    > My tu gadu gadu ... ale jednak twierdze że nie powinni znosic Karty
    > rowerowej(motorowerowej).

    zgadzam sie. Powinno sie tez wyrobic specjalny certyfikat pozwalajacy
    chodzic po ulicach (wiadomo, nie kazdy wie, ze trzeba na skrzyzowaniu
    nacisnac przycisk itd.), specjalny certyfikat pozwalajacy podjac pierwsza
    prace (zeby potem nie było, ze nie wiedział ze PIT trzeba wypełnic) itd.
    Oczywiscie obowiazkowa karta plywacka jezeli chce sie wejsc do wody w
    jeziorze czy basenie. Ogladanie TV lub korzystanie z kompa tylko po
    uprzednim przeszkoleniu z zakresu BHP (wiadomo - szkodzi na oczy).
    Itd - niech bedzie jak najwiecej pozwolen, koncesji itp. A ja chce tylko
    jednego - ja chce te koncesje wydawac :)))

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Cieszą się w Niu Jorku dzieci, pan Bin Laden do nich leci.
    On prezentów ma bez liku, dl każdego po wągliku."

  • Jacek_P 2007-07-06, 13:32

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Pawel napisal:
    > My tu gadu gadu ... ale jednak twierdze że nie powinni znosic Karty
    > rowerowej(motorowerowej).

    Karty nie zniesiono. Jest obowiazkowa, jak na rowerze ma jezdzic
    nieletni.
    --
    Pozdrawiam,

    Jacek

  • Wrak Tristana 2007-07-06, 18:16

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    W odpowiedzi na pismo z piątek, 6 lipca 2007 12:42
    (autor Pawel
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: ):

    > My tu gadu gadu ... ale jednak twierdze że nie powinni znosic Karty
    > rowerowej(motorowerowej).

    Ona była i tak fikcyjna. Nikt po wsiach (w miastach w polsce i tak rowery są
    uwalone z definicji) się tym nie przejmował.

    --
    Wrak Tristana
    * Forum WO: http://forum.alrauna.org/
    * Forum Linuksowe: http://forum.linux.org.pl/

    Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
    napisz tu: teneryfa@lvc.pl, effect@effect.edu.pl, informacje@karima.com.pl,
    handlowy@karima.com.pl, prawniczafirma@freemail.hu, info@home.pl

  • "d852" 2007-07-06, 18:23

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Pawel wrote:
    > My tu gadu gadu ... ale jednak twierdze że nie powinni znosic Karty
    > rowerowej(motorowerowej).

    Jasne. Płać potem człowieku za kolejne nic nie usprawniające
    usprawnienia władz.

  • "pawelj" 2007-07-06, 22:53

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe



    >
    >> Albo inny przykład. Jadę sobie jak wyżej i jest korek.
    >> Większość kierowców stoi tak, że ja mogę przejechać tą prawą stroną.
    >> Jednakże jakiś debil stanął tuż przy krawężniku. Ale mam miejsce, żeby
    >> go wyminąć, więc to robię. I znowu drogówka.
    >
    > skoro miałes miejsce zeby go wyminac to nie widze problemu.
    A ja widzę. Za takie wymijanie prawą stroną na miejscu policji dałbym
    najwyższy możliwy mandat.
    Z tego co poamiętam z kursu na pj to na drodze wymija się tylko z lewej
    strony. Z prawej tylko wtedy gdy pojazd przed nami skeca w lewą i
    sygnalizuje to.
    Jeżeli samochód nie może prawą stroną to dlaczego debil na rowerze może?
    Tylko po to żeby za chwilę ci co stali w korku/ na światłach/ na przejeździe
    psioczyli na tego yntelygenta na rowerze, że korkuje pół drogi? Bo przecież
    jak on już z przodu będzie to tak będzie jechał żeby go broń boże nikt nie
    wyprzedził.

    Ci rowerzyści nie mają rozumu w tych łebkach bo im wytelepało czy jak?
    Bardzo inteligentne jest wymijanie samochodów przed przejazdem kolejowym na
    zakręcie w prawą stronę. No poprostu świetny widok zwłaszcza jak ktoś jedzie
    obok ciężarówki która rusza bo akurat przejazd otworzyli.
    Ale szanowne państwo rowerzyści uważają że te debile z samochodów to im na
    złość robią.
    Bardzo dobrze działa jak ktoś na rowerze mnie wyprzedza z prawej a mi wtedy
    przyjdzie ochota na umycie szyb :)

    Pozdrawiam inteligentnych inaczej na dwóch kółkach z prawej strony auta

    --
    PawełJ


  • zly 2007-07-06, 23:08

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Dnia Fri, 6 Jul 2007 22:53:08 +0200, pawelj napisał(a):

    > Pozdrawiam inteligentnych inaczej na dwóch kółkach z prawej strony auta

    ssij pauke
    nie chce mi sie nawet wiecej w twoim kierunku pisac
    powodzenia w wyprzedzaniu rowerzysty po to tylko by za chwile stanac na
    nastepnych swiatlach i znowu zostac wyprzedzonym :)
    --
    marcin

  • "pawelj" 2007-07-06, 23:53

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe


    Użytkownik "zly" napisał w wiadomości
    news:i788sazzyzw7$.1w0t828p1p35h$.dlg@40tude.net...
    > Dnia Fri, 6 Jul 2007 22:53:08 +0200, pawelj napisał(a):
    >
    >> Pozdrawiam inteligentnych inaczej na dwóch kółkach z prawej strony auta
    >
    > ssij pauke
    He he he Chciałbyś. Ale musisz dalej szukać.
    > nie chce mi sie nawet wiecej w twoim kierunku pisac
    > powodzenia w wyprzedzaniu rowerzysty po to tylko by za chwile stanac na
    > nastepnych swiatlach i znowu zostac wyprzedzonym :)

    Powodzenia w wyprzedzaniu samochodów po to by jakiś tir połamał ci niechcący
    rowerek. I obyś z niego zdążył zeskoczyć :)

    Malowanie mojego samochodu kosztowało inteligenta na rowerze sporo ponad
    tysiąc złotych. Bo chciał być na tym przejeździe zamkniętym 10 sekund
    wcześniej niż ja ale i tak po to żeby sobie postać.

    Powodzenia w wyprzedzaniu. A jak przy przejeżdzaniu koło opla poczujesz
    pieczenie w oczach to pomyśl, że może właśnie miałem ochotę szyby umyć...
    I może dzięki moim szybom skończy się tylko na pieczeniu oczów a nie na 1000
    zł czy połamaniach.

    --
    PawełJ

  • M&C 2007-07-07, 00:37

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    pawelj pisze:
    >>> Albo inny przykład. Jadę sobie jak wyżej i jest korek.
    >>> Większość kierowców stoi tak, że ja mogę przejechać tą prawą stroną.
    >>> Jednakże jakiś debil stanął tuż przy krawężniku. Ale mam miejsce, żeby
    >>> go wyminąć, więc to robię. I znowu drogówka.
    >> skoro miałes miejsce zeby go wyminac to nie widze problemu.
    > A ja widzę. Za takie wymijanie prawą stroną na miejscu policji dałbym
    > najwyższy możliwy mandat.
    > Z tego co poamiętam z kursu na pj to na drodze wymija się tylko z lewej
    > strony.

    Jeśli rowerzysta ma obowiązek jechać jak najbliżej prawej skrajni
    jezdni, to jak on może wyminąć kogokolwiek z lewej strony? No chyba,że
    ten przepis zniesiono... Ale "podobna" sytuacja jest przy próbie skrętu
    w lewo na skrzyżowaniu.

    Marzena

  • "Jasko Bartnik" 2007-07-07, 00:44

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Dnia 06-07-2007 o 22:53:08 pawelj <.@poczta.onet.pl>> napisał(a):

    > A ja widz?. Za takie wymijanie praw? stron? na miejscu policji da?bym
    > najwy?szy mo?liwy mandat.
    > Z tego co poami?tam z kursu na pj to na drodze wymija si? tylko z lewej
    > strony. Z prawej tylko wtedy gdy pojazd przed nami skeca w lew? i
    > sygnalizuje to.

    Zle pamietasz. Scenka sytuacyjna:
    Mamy droge dwujezdniowa, rozpatrujemy sytuacje na jednej z jezdni.
    Skrzyzowanie, czerwone swiatlo. Na lewym pasie (oba do jazdy prosto... ew.
    prawy rowniez do skretu w prawo) stoja 4 samochody, na prawym ani jednego.
    Z tylu nadjezdza samochod. Chcesz kierowcy tego samochodu wlepic
    "najwyzszy mozliwy mandat" za staniecie na tym prawym pasie? Kogos
    rozjechal po pijanemu, czy jak? On nawet wykroczenia nie popelnil.

    > Tylko po to ?eby za chwil? ci co stali w korku/ na ?wiat?ach/ na
    > przeje?dzie
    > psioczyli na tego yntelygenta na rowerze, ?e korkuje pó? drogi? Bo
    > przecie?
    > jak on ju? z przodu b?dzie to tak b?dzie jecha? ?eby go bro? bo?e nikt
    > nie wyprzedzi?.

    Masz jakies traumatyczne przezycie z dziecinstwa chyba. Nawet nie masz
    pojecia ilu jest kierowcow psioczacych na normalnie jezdzacych
    rowerzystow. Prawie nigdy nie wymijam z prawej na swiatlach. Jesli jest
    czerwone, staje normalnie w kolejce. Jak mi sie za to odwdzieczaja
    kierowcy z tylu? W najlepszym wypadku potrabia. Wiekszosc stara sie jakos
    zmiescic pomiedzy rowerem a samochodem na lewym pasie, wygrazajac przy
    okazji piesciami i krzyczac "spierd... na chodnik".

    > Bardzo dobrze dzia?a jak kto? na rowerze mnie wyprzedza z prawej a mi
    > wtedy przyjdzie ochota na umycie szyb :)

    No i kto tu teraz jest debilem, co? Wlasnie przez takich glabow jak Ty
    zwieksza sie liczba wypadkow. Chec zemsty u kierowcow (wszelakich, nie
    tylko zmotoryzowanych) to jakas straszliwa plaga.

    > Pozdrawiam inteligentnych inaczej na dwóch kó?kach z prawej strony auta

    Przyznam szczerze, ze zupelnie nie mam pojecia kogo pozdrawiales, za
    pomoca tego fikusnego zdania.

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.

  • Andrzej Lawa 2007-07-07, 01:21

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    M&C wrote:

    > Jeśli rowerzysta ma obowiązek jechać jak najbliżej prawej skrajni
    > jezdni, to jak on może wyminąć kogokolwiek z lewej strony? No chyba,że

    Przepis mówi dosłownie: "możliwie blisko prawej krawędzi jezdni". I
    dotyczy WSZYSTKICH POJAZDÓW.

    Oczywiście jeśli np. przy prawej krawędzi stoi jakiś zawalidroga, to
    "możliwie blisko" jest już nieco bliżej środka jezdni...

  • Andrzej Lawa 2007-07-07, 01:23

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    pawelj wrote:

    > A ja widzę. Za takie wymijanie prawą stroną na miejscu policji dałbym
    > najwyższy możliwy mandat.

    Bo jesteś głupi, zawistny i nie znasz przepisów?

    > Z tego co poamiętam z kursu na pj to na drodze wymija się tylko z lewej
    > strony. Z prawej tylko wtedy gdy pojazd przed nami skeca w lewą i
    > sygnalizuje to.

    Poducz się kapkę. Ustawa jest dostępna na stronie sejmu. Nie wracaj ani
    tutaj, ani na drogi zanim się jej nie nauczysz.

  • zly 2007-07-07, 10:15

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Dnia Fri, 6 Jul 2007 23:53:53 +0200, pawelj napisał(a):


    > Powodzenia w wyprzedzaniu samochodów po to by jakiś tir połamał ci niechcący
    > rowerek. I obyś z niego zdążył zeskoczyć :)

    Juz o to sie nie boj

    > A jak przy przejeżdzaniu koło opla poczujesz
    > pieczenie w oczach to pomyśl, że może właśnie miałem ochotę szyby umyć...

    Podaj jeszcze rejestracje tego opla. Na rowerze mam okulary, ale juz kilku
    cfaniaczkow probowalo takich zartow i nie skonczylo sie dla nich
    przyjemnie. Pomysl wie, ze nie zawsze trafisz na przestraszonego dzaieciaka

    --
    marcin

  • Wrak Tristana 2007-07-07, 12:49

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    W odpowiedzi na pismo z piątek, 6 lipca 2007 22:53
    (autor pawelj
    publikowane na pl.soc.prawo,
    wasz znak: ):

    > Jeżeli samochód nie może prawą stroną to dlaczego debil na rowerze może?

    Bo jest miejsce i nie zagraża?
    Bo jak będzie czekał to będzie blokował i utrudniał ruch, a jak bokiem
    myknie to ułatwi...

    --
    Wrak Tristana
    * Forum WO: http://forum.alrauna.org/
    * Forum Linuksowe: http://forum.linux.org.pl/

    Jeśli chcesz się dowiedzieć jak nieskutecznie a złośliwie spamować,
    napisz tu: teneryfa@lvc.pl, effect@effect.edu.pl, informacje@karima.com.pl,
    handlowy@karima.com.pl, prawniczafirma@freemail.hu, info@home.pl

  • "pawelj" 2007-07-07, 16:47

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    > Jeśli rowerzysta ma obowiązek jechać jak najbliżej prawej skrajni jezdni,
    > to jak on może wyminąć kogokolwiek z lewej strony? No chyba,że ten przepis
    > zniesiono... Ale "podobna" sytuacja jest przy próbie skrętu w lewo na
    > skrzyżowaniu.

    Czyli rowerowi wolno wymijać samochody prawą stroną?
    A jak ma wymijać inne rowery? Prawą czy lewą stroną?

    --
    PawełJ

  • "pawelj" 2007-07-07, 17:02

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    > Zle pamietasz. Scenka sytuacyjna:
    > Mamy droge dwujezdniowa, rozpatrujemy sytuacje na jednej z jezdni.
    > Skrzyzowanie, czerwone swiatlo. Na lewym pasie (oba do jazdy prosto... ew.
    > prawy rowniez do skretu w prawo) stoja 4 samochody, na prawym ani jednego.
    > Z tylu nadjezdza samochod. Chcesz kierowcy tego samochodu wlepic
    > "najwyzszy mozliwy mandat" za staniecie na tym prawym pasie? Kogos
    > rozjechal po pijanemu, czy jak? On nawet wykroczenia nie popelnil.

    Rozszerzyłeś troche moje myślenie. Ja miałem na myśli drogi takie jak są w
    moim miasteczku. Czyli jeden pas ruchu w jednym kierunku. O takich myślałem
    i pisałem.
    >
    >> Tylko po to ?eby za chwile ci co stali w korku/ na ?wiat3ach/ na
    >> przeje?dzie
    >> psioczyli na tego yntelygenta na rowerze, ?e korkuje pó3 drogi? Bo
    >> przecie?
    >> jak on ju? z przodu bedzie to tak bedzie jecha3 ?eby go bron bo?e nikt
    >> nie wyprzedzi3.
    >
    > Masz jakies traumatyczne przezycie z dziecinstwa chyba.
    Nie z dzieciństwa. Tak się składa że do domu wracam przez przejazd kolejowy.
    I prawie zawsze jak jest zamknięty to mi jakieś rowery po prawej śmigają.
    Ale jak już otworzą to pomimo, że za przejazdem jest ponad metrowej
    szerokości pas dla rowerów to żadnemu do głowy nie przyjdzie żeby tamtędy
    jechać. Efekt jest taki, że rowerzysta jest za przejazdem pare sekund
    wcześniej niż gdyby nie wyprzedzał za to spory rządek kierowców potem sobie
    jedzie rowerowym tempem bo nietykalskich nie ma jak wyminąć.
    Zdażyło mi się że taki rowerzysta sobie źle wymierzył i zarysował mi
    samochód.
    Widziałem też jak tir przede mną rozjechał przyczepą rowerzystę bo ten sobie
    stanął na wysokości połowy przyczepy.

    Chcesz inny przykład?
    Stoisz na światłach samochodem. skręcasz w prawą. Ruszasz . Ale jak stałeś
    to miałeś ok 1 metra do krawędzi a jak jedziesz do dojeżdzasz prawie do
    krawężnika. Jak ty ruszasz to rowerzysta wjeżdza między ciebie a krawężnik.
    Ale tylko na tył auta. I to tak że go nie widzisz. Ilu kierowców skręcając w
    prawą patrzy w prawe lusterko czy czasem jakeigoś rowerzysty nie ma?


    >Nawet nie masz pojecia ilu jest kierowcow psioczacych na normalnie
    >jezdzacych rowerzystow. Prawie nigdy nie wymijam z prawej na swiatlach.
    >Jesli jest czerwone, staje normalnie w kolejce. Jak mi sie za to
    >odwdzieczaja kierowcy z tylu? W najlepszym wypadku potrabia. Wiekszosc
    >stara sie jakos zmiescic pomiedzy rowerem a samochodem na lewym pasie,
    >wygrazajac przy okazji piesciami i krzyczac "spierd... na chodnik".

    Nie mam nic przeciwko rowrzystom i sam dość dużo jeżdzę na rowerze i wiem
    jak są traktowani przez kierowców.
    Ale rowerzyści też mogli by pomyśleć że sami na drodze nie są
    >
    >> Bardzo dobrze dzia3a jak kto? na rowerze mnie wyprzedza z prawej a mi
    >> wtedy przyjdzie ochota na umycie szyb :)
    >
    > No i kto tu teraz jest debilem, co? Wlasnie przez takich glabow jak Ty
    > zwieksza sie liczba wypadkow. Chec zemsty u kierowcow (wszelakich, nie
    > tylko zmotoryzowanych) to jakas straszliwa plaga.

    To nie chęć zemsty. I nie ja zacząłem debilowanie.
    >
    >> Pozdrawiam inteligentnych inaczej na dwóch kó3kach z prawej strony auta
    >
    > Przyznam szczerze, ze zupelnie nie mam pojecia kogo pozdrawiales, za
    > pomoca tego fikusnego zdania.

    Złego marcina
    >
    > --
    > Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    > Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    > Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.

  • "pawelj" 2007-07-07, 17:04

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    >> A jak przy przejeżdzaniu koło opla poczujesz
    >> pieczenie w oczach to pomyśl, że może właśnie miałem ochotę szyby umyć...
    >
    > Podaj jeszcze rejestracje tego opla. Na rowerze mam okulary, ale juz kilku
    > cfaniaczkow probowalo takich zartow i nie skonczylo sie dla nich
    > przyjemnie. Pomysl wie, ze nie zawsze trafisz na przestraszonego
    > dzaieciaka

    Przestarszony dzieciak tak głupio nie zrobi.
    A z ciekawości jak się to skończyło dla nich? Weźmiesz mnie za bety czy jak?
    Bardzo jestem ciekaw :)

    --
    PawełJ

  • Budzik 2007-07-07, 17:36

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Osobnik posiadający mail .@poczta.onet.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:


    >>> Albo inny przykład. Jadę sobie jak wyżej i jest korek.
    >>> Większość kierowców stoi tak, że ja mogę przejechać tą prawą stroną.
    >>> Jednakże jakiś debil stanął tuż przy krawężniku. Ale mam miejsce,
    >>> żeby go wyminąć, więc to robię. I znowu drogówka.
    >>
    >> skoro miałes miejsce zeby go wyminac to nie widze problemu.

    > A ja widzę. Za takie wymijanie prawą stroną na miejscu policji dałbym
    > najwyższy możliwy mandat.

    nawet jezeli nie ma do tego podstawy?

    > Z tego co poamiętam z kursu na pj to na drodze wymija się tylko z
    > lewej strony. Z prawej tylko wtedy gdy pojazd przed nami skeca w lewą
    > i sygnalizuje to.

    zdaje sie ze wyprzedza sie z lewej...

    > Jeżeli samochód nie może prawą stroną to dlaczego debil na rowerze
    > może?

    bo, w przeciwienstwie do auta, bez problemu sie tam zmiesci?

    > Tylko po to żeby za chwilę ci co stali w korku/ na światłach/ na
    > przejeździe psioczyli na tego yntelygenta na rowerze, że korkuje pół
    > drogi? Bo przecież jak on już z przodu będzie to tak będzie jechał
    > żeby go broń boże nikt nie wyprzedził.

    to moze jedz sobie ładnie 3km/h za rowerzysta do nastepnych swiateł? :)
    >
    > Ci rowerzyści nie mają rozumu w tych łebkach bo im wytelepało czy jak?
    > Bardzo inteligentne jest wymijanie samochodów przed przejazdem
    > kolejowym na zakręcie w prawą stronę. No poprostu świetny widok
    > zwłaszcza jak ktoś jedzie obok ciężarówki która rusza bo akurat
    > przejazd otworzyli. Ale szanowne państwo rowerzyści uważają że te
    > debile z samochodów to im na złość robią.

    nie wiem co tu robi ten przejazd kolejowy, ale niech ci bedzie - jak
    przejazd otworza, to raczka sygnał i ładnie wjezdzamy na prawa strone - w
    czym problem?

    > Bardzo dobrze działa jak ktoś na rowerze mnie wyprzedza z prawej a mi
    > wtedy przyjdzie ochota na umycie szyb :)

    aha, to ty zwykły cham jestes... ale spoko - mam okulary!
    >
    > Pozdrawiam inteligentnych inaczej na dwóch kółkach z prawej strony
    > auta
    >
    pozdrawiam wszystkich kierowców i jednoczesnie rowerzystów - to zmienia
    troche optyke patrzenia na ruch kolowy.


    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Może wariaci to tacy ludzie, którzy wszystko widzą tak, jak jest, tylko
    udało im się znaleźć sposób, żeby z tym żyć." William Wharton

  • Andrzej Lawa 2007-07-07, 19:55

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    pawelj napisał(a):

    > Czyli rowerowi wolno wymijać samochody prawą stroną?

    W Polsce to ma wręcz obowiązek wymijać samochody (i wszelkie inne
    pojazdy) jadąc możliwie blisko prawej krawędzi jezdni.

    Pewnie nie wiesz dlaczego, drogi ignorancie przepisów nie znający, więc
    wyjaśniam: wymijanie to przejeżdżanie obok uczestnika ruchu...
    poruszającego się w przeciwnym kierunku!

  • Andrzej Lawa 2007-07-07, 20:03

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    pawelj napisał(a):

    > Rozszerzyłeś troche moje myślenie.

    Twoje myślenie jest tak wąskie, że przeciętna żaba ma szersze ;->

    [ciach]

    > Nie z dzieciństwa. Tak się składa że do domu wracam przez przejazd kolejowy.
    > I prawie zawsze jak jest zamknięty to mi jakieś rowery po prawej śmigają.

    Mają pełne prawo. Omijać nieruchomą przeszkodę można z dowolnej strony.
    No, chyba że ta przeszkoda sygnalizuje zamiar skrętu, ale sam piszesz,
    że chcesz jechać prosto.

    [ciach]

    > jechać. Efekt jest taki, że rowerzysta jest za przejazdem pare sekund
    > wcześniej niż gdyby nie wyprzedzał za to spory rządek kierowców potem sobie

    Nikogo nie wyprzedzał.

    > jedzie rowerowym tempem bo nietykalskich nie ma jak wyminąć.

    Wyminięcie pojazdu poruszającego się w tym samym kierunku jest fizycznie
    niemożliwe. Nadal nie masz bladego pojęcia o przepisach i mylisz
    określenia manewrów.

    > Zdażyło mi się że taki rowerzysta sobie źle wymierzył i zarysował mi
    > samochód.

    A u was biją Murzynów.

    > Widziałem też jak tir przede mną rozjechał przyczepą rowerzystę bo ten sobie
    > stanął na wysokości połowy przyczepy.

    A Talibów w Klewkach nie widziałeś?

    > Chcesz inny przykład?
    > Stoisz na światłach samochodem. skręcasz w prawą. Ruszasz . Ale jak stałeś
    > to miałeś ok 1 metra do krawędzi a jak jedziesz do dojeżdzasz prawie do

    Dlaczego? Masz obowiązek poruszać się możliwie blisko prawej krawędzi
    jezdni. Skąd ta metrowa luka?

    > krawężnika. Jak ty ruszasz to rowerzysta wjeżdza między ciebie a krawężnik.
    > Ale tylko na tył auta. I to tak że go nie widzisz. Ilu kierowców skręcając w
    > prawą patrzy w prawe lusterko czy czasem jakeigoś rowerzysty nie ma?

    Wszyscy, którzy mają rozum.

  • "pawelj" 2007-07-07, 21:38

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    > Mają pełne prawo. Omijać nieruchomą przeszkodę można z dowolnej strony.
    > No, chyba że ta przeszkoda sygnalizuje zamiar skrętu, ale sam piszesz,
    > że chcesz jechać prosto.

    A skąd to wywnioskowałeś?
    Bo ja coś takiego znalazłem, chyba aktualne
    Prawo o ruchu drogowym :

    Oddział 6

    3. Kierujący pojazdem jest obowiązany przy wyprzedzaniu przejeżdżać z lewej
    strony wyprzedzanego pojazdu, z zastrzeżeniem ust. 4, 5 i 10.
    4. Pojazd szynowy może być wyprzedzany tylko z prawej strony, chyba że
    położenie torów uniemożliwia takie wyprzedzanie lub wyprzedzanie odbywa się
    na jezdni jednokierunkowej.

    5. Wyprzedzanie pojazdu lub uczestnika ruchu, który sygnalizuje zamiar
    skręcenia w lewo, może odbywać się tylko z jego prawej strony.

    10. Dopuszcza się wyprzedzanie z prawej strony na odcinku drogi z
    wyznaczonymi pasami ruchu, przy zachowaniu warunków określonych w ust. 1 i
    7:

    na jezdni jednokierunkowej;

    na jezdni dwukierunkowej, jeżeli co najmniej dwa pasy ruchu na obszarze
    zabudowanym lub trzy pasy ruchu poza obszarem zabudowanym przeznaczone są do
    jazdy w tym samym kierunku.


    Źródło:
    http://www.kodeksdrogowy.com.pl/obowiazujace/dzial2.html#rozdzial3oddzial6


    Jest też coś o omijaniu. Ale nie będę cytował


    >
    > [ciach]
    >
    >> jechać. Efekt jest taki, że rowerzysta jest za przejazdem pare sekund
    >> wcześniej niż gdyby nie wyprzedzał za to spory rządek kierowców potem
    >> sobie
    >
    > Nikogo nie wyprzedzał.
    A co w takim razie robił?
    >
    >> jedzie rowerowym tempem bo nietykalskich nie ma jak wyminąć.
    >
    > Wyminięcie pojazdu poruszającego się w tym samym kierunku jest fizycznie
    > niemożliwe. Nadal nie masz bladego pojęcia o przepisach i mylisz
    > określenia manewrów.
    Ok pomyliłem nazwy manewrów. Zresztą nie tylko ja w tym wątku
    >
    >> Zdażyło mi się że taki rowerzysta sobie źle wymierzył i zarysował mi
    >> samochód.
    >
    > A u was biją Murzynów.
    Chyba nie bo jeden jest - dość często go widuję i nie był nigdy poobijany.
    >
    >> Widziałem też jak tir przede mną rozjechał przyczepą rowerzystę bo ten
    >> sobie
    >> stanął na wysokości połowy przyczepy.
    >
    > A Talibów w Klewkach nie widziałeś?
    Nie byłem tam nigdy.
    >
    >> Chcesz inny przykład?
    >> Stoisz na światłach samochodem. skręcasz w prawą. Ruszasz . Ale jak
    >> stałeś
    >> to miałeś ok 1 metra do krawędzi a jak jedziesz do dojeżdzasz prawie do
    >
    > Dlaczego? Masz obowiązek poruszać się możliwie blisko prawej krawędzi
    > jezdni. Skąd ta metrowa luka?

    Bo w asfalcie jest dziura. Wjechanie w nią samochodem spowoduje urwanie
    zawieszenia albo przytarcie podwoziem. Rowerem można przejechać. Może być?
    >
    >> krawężnika. Jak ty ruszasz to rowerzysta wjeżdza między ciebie a
    >> krawężnik.
    >> Ale tylko na tył auta. I to tak że go nie widzisz. Ilu kierowców
    >> skręcając w
    >> prawą patrzy w prawe lusterko czy czasem jakeigoś rowerzysty nie ma?
    >
    > Wszyscy, którzy mają rozum.

    O pech. Właśnie się zorientowałem że wychodzi że nie mam rozumu.
    Zastanawia mnie tylko skąd u ciebie takie dziwne nastawienie.
    Jakbyś tak kiedyś w środę był w miejscowości co się nazywa Tarnobrzeg - stań
    sobie chwilkę przy przejeździe kolejowym. Może zrozumiesz skąd moja nerwa na
    tak jeżdżących rowerzystów. Znalalazłem protokół z policji i ubezpieczalni w
    papierach - ten kiedy mnie rowerzysta "zadrapał". Miałem go tu wrzucić. Tyle
    że jakoś w sumie to centralnie mnie wali czy mi wierzysz (wierzycie) czy
    nie.


    --
    pozdrawiam
    PawełJ

  • Andrzej Lawa 2007-07-07, 22:16

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    pawelj wrote:
    >> Mają pełne prawo. Omijać nieruchomą przeszkodę można z dowolnej strony.
    >> No, chyba że ta przeszkoda sygnalizuje zamiar skrętu, ale sam piszesz,
    >> że chcesz jechać prosto.
    >
    > A skąd to wywnioskowałeś?
    > Bo ja coś takiego znalazłem, chyba aktualne
    > Prawo o ruchu drogowym :

    Najpierw łaskawie naucz się czytać.

    Mowa jest o omijaniu, a ty cytujesz przepisy o wyprzedzaniu...

    [ciach]

    >>> jechać. Efekt jest taki, że rowerzysta jest za przejazdem pare sekund
    >>> wcześniej niż gdyby nie wyprzedzał za to spory rządek kierowców potem
    >>> sobie
    >> Nikogo nie wyprzedzał.
    > A co w takim razie robił?

    Skoro samochody stały przed przejazdem, to omijał.

    >>> jedzie rowerowym tempem bo nietykalskich nie ma jak wyminąć.
    >> Wyminięcie pojazdu poruszającego się w tym samym kierunku jest fizycznie
    >> niemożliwe. Nadal nie masz bladego pojęcia o przepisach i mylisz
    >> określenia manewrów.
    > Ok pomyliłem nazwy manewrów. Zresztą nie tylko ja w tym wątku

    Nadal mylisz.

    >>> Zdażyło mi się że taki rowerzysta sobie źle wymierzył i zarysował mi
    >>> samochód.
    >> A u was biją Murzynów.
    > Chyba nie bo jeden jest - dość często go widuję i nie był nigdy poobijany.

    Nie zrozumiałeś. Podpowiedź: "Radio Erewań".

    [ciach]

    >> Dlaczego? Masz obowiązek poruszać się możliwie blisko prawej krawędzi
    >> jezdni. Skąd ta metrowa luka?
    >
    > Bo w asfalcie jest dziura. Wjechanie w nią samochodem spowoduje urwanie
    > zawieszenia albo przytarcie podwoziem. Rowerem można przejechać. Może być?

    W takim razie zdecydowanie kłamiesz.

    Dziura grożąca urwaniem zawieszenia przy prędkościach bliskich
    zatrzymania będzie niebezpieczna i dla rowerzysty.

    >>> krawężnika. Jak ty ruszasz to rowerzysta wjeżdza między ciebie a
    >>> krawężnik.
    >>> Ale tylko na tył auta. I to tak że go nie widzisz. Ilu kierowców
    >>> skręcając w
    >>> prawą patrzy w prawe lusterko czy czasem jakeigoś rowerzysty nie ma?
    >> Wszyscy, którzy mają rozum.
    >
    > O pech. Właśnie się zorientowałem że wychodzi że nie mam rozumu.

    Lepiej późno niż wcale.

    > Zastanawia mnie tylko skąd u ciebie takie dziwne nastawienie.

    Bo ja mam rozum. A także oczy, wyobraźnię oraz nieusztywnioną szyję. I
    patrzę dokąd jadę, a nie ruszam na ślepo zajeżdżając ludziom drogę.

    > Jakbyś tak kiedyś w środę był w miejscowości co się nazywa Tarnobrzeg - stań
    > sobie chwilkę przy przejeździe kolejowym. Może zrozumiesz skąd moja nerwa na

    Nie w jednym Tarnobrzegu są przejazdy kolejowe...

    Poza tym jeśli cię trafił opisywanej przez ciebie sytuacji (stoisz metr
    od krawędzi a potem nagle zajeżdżasz drogę) to ciesz się, że nie był
    formalistą - bo zapłaciłbyś mandat, dostał punkty i jeszcze bulił za
    jego obrażenia oraz naprawę roweru.

  • Andrzej Lawa 2007-07-07, 22:18

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    pawelj wrote:

    > Przestarszony dzieciak tak głupio nie zrobi.
    > A z ciekawości jak się to skończyło dla nich? Weźmiesz mnie za bety czy jak?
    > Bardzo jestem ciekaw :)

    Mam znajomego, który porusza się jednośladem.

    Kiedyś jakiś pacan z samochodu zaprószył mu oczy po buracku strząsając
    peta za okno.

    Co zrobił znajomy? Cóż, wyciągnął legitymację i bloczek z mandatami ;->

  • "pawelj" 2007-07-07, 23:55

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    > Najpierw łaskawie naucz się czytać.
    Skoro piszę to znaczy że i czytać umiem
    O omijaniu w pord jest tyle, że trzeba zachować bezpieczną odległość.Ale
    chyba bezpieczna ona nie jest jeżeli ktoś rysuje mi samochód. Bezpieczna nie
    jest, jeżeli zamiast jechać musi go prowadzić.
    > Nadal mylisz.
    Już nie :)
    >
    > Nie zrozumiałeś. Podpowiedź: "Radio Erewań".
    Zrozumieałem
    >> Bo w asfalcie jest dziura. Wjechanie w nią samochodem spowoduje urwanie
    >> zawieszenia albo przytarcie podwoziem. Rowerem można przejechać. Może
    >> być?
    >
    > W takim razie zdecydowanie kłamiesz.
    >
    > Dziura grożąca urwaniem zawieszenia przy prędkościach bliskich
    > zatrzymania będzie niebezpieczna i dla rowerzysty.
    Nie do końca musisz tu mieć rację. Jadę metr od krawężnika bo wiem o
    dziudze. Ale niekoniecznie wtedy muszę stawać. Czyli mogę mieć prędkość ok
    50 km/h. Poza tym dziura jest długa - łagodny dół z jednej i ostre
    "zakończenie" czyli wyjazd. Nie wiem czy koło by z tego wyjechało czy by tam
    zostało. Ale na pewno jest na tyle głęboka, że podwoziem osobówki mógłbyś
    zawisnąć. Nie będę jednak sprawdzał.
    > Lepiej późno niż wcale.
    Ale średnie to na mnie wrażenie zrobiło

    >> Zastanawia mnie tylko skąd u ciebie takie dziwne nastawienie.
    >
    > Bo ja mam rozum. A także oczy, wyobraźnię oraz nieusztywnioną szyję. I
    > patrzę dokąd jadę, a nie ruszam na ślepo zajeżdżając ludziom drogę.

    Aha.
    A słyszałeś o czymś takim jak brak widoczności bo masz w samochodzie np
    słupki drzwiowe? Roweru nie musisz zobaczyć bo jest dość niski a człowieka
    może ci ten słupek zasłonić.
    >
    >> Jakbyś tak kiedyś w środę był w miejscowości co się nazywa Tarnobrzeg -
    >> stań
    >> sobie chwilkę przy przejeździe kolejowym. Może zrozumiesz skąd moja nerwa
    >> na
    >
    > Nie w jednym Tarnobrzegu są przejazdy kolejowe...

    A wiem wiem. Ale ja tu bywam codziennie i widzę akurat na tym przejeździe co
    się wyczynia.
    >
    > Poza tym jeśli cię trafił opisywanej przez ciebie sytuacji (stoisz metr
    > od krawędzi a potem nagle zajeżdżasz drogę) to ciesz się, że nie był
    > formalistą - bo zapłaciłbyś mandat, dostał punkty i jeszcze bulił za
    > jego obrażenia oraz naprawę roweru.

    Wytłumacz mi takie coś. Bez obrażania i docinek.
    Stoję ten metr od krawędzi. Na łuku w prawą stronę Wjeżdza mi rower. Staje
    na mojej wysokości. Ja ruszam nie widząc go (pomijam tu czy go musiałem
    widzieć czy nie -ale wg mnie nie musiałem bo nie powinno go tam być). W
    końcu ruszamy. Z naprzeciwka jedzie tir. Żeby mógł przejechać ja muszę się
    przycisnąć maks do prawej strony (dziura już się skończyła). No i psuje
    rower temu co był obok. Czyja jest wina? Czy on wtedy jeszcze mnie omija czy
    już wyprzedza? Droga "zwykła" czyli po jednym pasie ruchu w każdą stronę.

    --
    PawełJ

  • Andrzej Lawa 2007-07-08, 01:39

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    pawelj wrote:
    >> Najpierw łaskawie naucz się czytać.
    > Skoro piszę to znaczy że i czytać umiem

    Powiedzmy.

    > O omijaniu w pord jest tyle, że trzeba zachować bezpieczną odległość.Ale

    Owszem.

    > chyba bezpieczna ona nie jest jeżeli ktoś rysuje mi samochód. Bezpieczna nie
    > jest, jeżeli zamiast jechać musi go prowadzić.

    Pytanie tylko, kto spowodował, że była ona niebezpieczna. Na podstawie
    twoich wypowiedzi (nie patrzysz w lusterka) wnioskować należy, że to
    byłeś ty - na ślepo zmieniając tor jazdy.

    [ciach]

    >>> Bo w asfalcie jest dziura. Wjechanie w nią samochodem spowoduje urwanie
    >>> zawieszenia albo przytarcie podwoziem. Rowerem można przejechać. Może
    >>> być?
    >> W takim razie zdecydowanie kłamiesz.
    >>
    >> Dziura grożąca urwaniem zawieszenia przy prędkościach bliskich
    >> zatrzymania będzie niebezpieczna i dla rowerzysty.
    > Nie do końca musisz tu mieć rację. Jadę metr od krawężnika bo wiem o
    > dziudze.

    Aha, czyli taka tajna dziura tylko dla ciebie? Innych ona nie dotyczy?

    > Ale niekoniecznie wtedy muszę stawać. Czyli mogę mieć prędkość ok
    > 50 km/h. Poza tym dziura jest długa - łagodny dół z jednej i ostre

    I przy 50km/h wyprzedzają cię rowerzyści? Niezłe kozaki...

    > "zakończenie" czyli wyjazd. Nie wiem czy koło by z tego wyjechało czy by tam
    > zostało. Ale na pewno jest na tyle głęboka, że podwoziem osobówki mógłbyś
    > zawisnąć. Nie będę jednak sprawdzał.

    A teraz wysil mózgownicę i zastanów się, jak by taką dziurę odczuł
    rowerzysta.

    Jak już kłamiesz - staraj się kłamać inteligentnie.

    >> Lepiej późno niż wcale.
    > Ale średnie to na mnie wrażenie zrobiło
    >
    >>> Zastanawia mnie tylko skąd u ciebie takie dziwne nastawienie.
    >> Bo ja mam rozum. A także oczy, wyobraźnię oraz nieusztywnioną szyję. I
    >> patrzę dokąd jadę, a nie ruszam na ślepo zajeżdżając ludziom drogę.
    >
    > Aha.
    > A słyszałeś o czymś takim jak brak widoczności bo masz w samochodzie np
    > słupki drzwiowe? Roweru nie musisz zobaczyć bo jest dość niski a człowieka
    > może ci ten słupek zasłonić.

    Pomijając taki detal, że jak się nie widzi, to się nie jedzie - znowu (i
    to bardzo niezręcznie) kłamiesz: słupek lusterka nie zasłania.

    Poza tym żeby jakikolwiek słupek zasłonił obiekt wielkości człowieka,
    musiałby to być dość gruby słupek, a prędkość samochodu i rowerzysty
    musiałaby być niemalże identyczna. Co więcej przeciętny rower jest
    wyższy niż dolna linia okien w przeciętnych samochodach osobowych.

    [ciach]

    > Wytłumacz mi takie coś. Bez obrażania i docinek.
    > Stoję ten metr od krawędzi. Na łuku w prawą stronę Wjeżdza mi rower. Staje
    > na mojej wysokości. Ja ruszam nie widząc go (pomijam tu czy go musiałem

    Czyli ruszasz na ślepo. Twoja wina.

    > widzieć czy nie -ale wg mnie nie musiałem bo nie powinno go tam być). W

    Twoje zdanie się nie liczy. A już na pewno twoje zdanie nie wpływa na
    rzeczywistość.

    > końcu ruszamy. Z naprzeciwka jedzie tir. Żeby mógł przejechać ja muszę się
    > przycisnąć maks do prawej strony (dziura już się skończyła). No i psuje
    > rower temu co był obok. Czyja jest wina? Czy on wtedy jeszcze mnie omija czy
    > już wyprzedza? Droga "zwykła" czyli po jednym pasie ruchu w każdą stronę.

    Twoja wina. Nie patrzysz. Notabene ruszając zaczynasz wyprzedzać rower w
    niedozwolonej odległości.

    A wystarczyło, żebyś popatrzył i chwilkę poczekał - wtedy mógłbyś
    zjechać do prawej krawędzi nie czyniąc szkody rowerzyście.

    Pomijam taki detal, że na łuku nie wolno się o tak dla własnego kaprysu
    zatrzymywać. Zwłaszcza na środku drogi.

  • pieknylolo83 2007-07-08, 07:27

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    On 6 Lip, 09:52, Andrzej Lawa
    wrote:
    > Buster napisał(a):

    > Idiotyczne rozumowanie. Jak chcesz się poruszać po drogach publicznych
    > to masz psi obowiązek znać przepisy. Ustawa i rozporządzenia są
    > publicznie dostępne - nie są materiałami tajnymi dostępnymi wyłącznie na
    > kursach.
    >


    Otóz to i nie waże czy porusza sie rowerem czy jest pieszym.
    Jezeli nasz bohater jest uczestnikiem ruchu to zasady powinien znac.

  • Andrzej Lawa 2007-07-08, 15:21

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    pieknylolo83 napisał(a):

    > Otóz to i nie waże czy porusza sie rowerem czy jest pieszym.
    > Jezeli nasz bohater jest uczestnikiem ruchu to zasady powinien znac.

    A, jak widać, nawet posiadanie (?) prawka, niezbędnego do kierowania
    samochodami, przez osoby takie jak 'pawelj' nie gwarantuje znajomości
    przepisów - co wyraźnie widać w jego wypowiedziach...

  • "Wojciech \"Spook\" Sura" 2007-07-08, 16:25

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    zly wrote:
    (...)

    W zeszłym semestrze miałem taką sytuację, że siedzę sobie w autobusie w
    ogromnym korku, a obok myknął gostek na rowerze z prawej strony. Po 10
    minutach (i jakichś 800 metrach) widzę tegoż samego gostka leżącego na
    ziemi, obok pogięty rower i stojącego nad nim policjanta.

    Nie wnikam w szczegóły; gdy jadę na rowerze, to grzecznie stoję na n-tym
    miejscu w korku do świateł - co ciekawe, jeszcze ani raz nie zdarzyło mi
    się, by jakiś kierowca niecierpliwił się za mną - wszyscy spokojnie czekali
    świadomi, że samochód ma znacznie lepsze przyspieszenie niż rowerzysta i za
    skrzyżowaniem mnie bez problemu wyprzedzą.

    Inną sprawą jest fakt, że kiedyś jakiś kierowca fajnie mnie "olał",
    wyprzedzając *na wjeździe* na rondo (tak, ulica była jednopasmowa).
    Pogratulować fantazji :-/

    Pozdrawiam -- Spook.

    --
    ! ._______. Warning: Lucida Console sig! //) !
    ! || spk || www.spook.freshsite.pl / _ """*!
    ! ||_____|| spook at op.pl / ' | ""!
    ! | ___ | tlen: spoko_ws gg:1290136 /. __/"\ '!
    ! |_|[]_|_| May the SOURCE be with you! \/) \ !

  • "Wojciech \"Spook\" Sura" 2007-07-08, 16:26

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Andrzej Lawa wrote:
    > pawelj wrote:
    >
    >> Przestarszony dzieciak tak głupio nie zrobi.
    >> A z ciekawości jak się to skończyło dla nich? Weźmiesz mnie za bety
    >> czy jak? Bardzo jestem ciekaw :)
    >
    > Mam znajomego, który porusza się jednośladem.
    >
    > Kiedyś jakiś pacan z samochodu zaprószył mu oczy po buracku strząsając
    > peta za okno.
    >
    > Co zrobił znajomy? Cóż, wyciągnął legitymację i bloczek z mandatami
    > ;->

    Sweeeeeeet :D

    Pozdrawiam -- Spook.

    --
    ! ._______. Warning: Lucida Console sig! //) !
    ! || spk || www.spook.freshsite.pl / _ """*!
    ! ||_____|| spook at op.pl / ' | ""!
    ! | ___ | tlen: spoko_ws gg:1290136 /. __/"\ '!
    ! |_|[]_|_| May the SOURCE be with you! \/) \ !

  • Krzysztof 'kw1618' z Warszawy 2007-07-08, 17:22

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    W odpowiedzi na post z Sat, 07 Jul 2007 22:18:24 +0200, od Andrzej Lawa :

    > Co zrobił znajomy? Cóż, wyciągnął legitymację i bloczek z mandatami ;->

    Niestety niektóre legitymacje, aczkolwiek budzą respekt i ucinają wszelkie
    dyskusje nie uprawniają do wystawiania mandatów, a tak swoją drogą, to
    gratuluje znajomemu powołania, gdzie nawet po służbie nosi bloczek
    mandatowy, bo zakładam, ze po służbie jechał na rowerze.


    --
    Zalaczam pozdrowienia i zyczenia powodzenia
    Krzysztof 'kw1618' z Warszawy
    Ochrona w supersklepach tylko z licencją: http://grupy2.3mam.net

  • Andrzej Lawa 2007-07-08, 19:29

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Krzysztof 'kw1618' z Warszawy wrote:

    > Niestety niektóre legitymacje, aczkolwiek budzą respekt i ucinają wszelkie
    > dyskusje nie uprawniają do wystawiania mandatów, a tak swoją drogą, to

    Wszystkie policyjne upoważniają...

    > gratuluje znajomemu powołania, gdzie nawet po służbie nosi bloczek
    > mandatowy, bo zakładam, ze po służbie jechał na rowerze.

    Policjant nigdy nie jest po służbie ;->

  • Krzysztof 'kw1618' z Warszawy 2007-07-08, 20:50

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    W odpowiedzi na post z Sun, 08 Jul 2007 19:29:30 +0200, od Andrzej Lawa :

    > Krzysztof 'kw1618' z Warszawy wrote:
    >
    >> Niestety niektóre legitymacje, aczkolwiek budzą respekt i ucinają wszelkie
    >> dyskusje nie uprawniają do wystawiania mandatów, a tak swoją drogą, to
    >
    > Wszystkie policyjne upoważniają...

    policyjne owszem, uprawniają, a leg. funkcjonariusza: ABW ? Agencji Wywiadu
    ? CBA ? BOR ? SG ? Służby celnej? Inspekcji transportu drogowego ? Straży
    leśnej ? Straży rybackiej ? i jeszcze wiele wiele innych służb... co mają
    swoje legitymacje mogą wystawić mandat przykładowo, no nie wiem, ale z art.
    77 kw ?

    > Policjant nigdy nie jest po służbie ;->

    dlatego gratuluję mu powołania, niestety zdarzają się jednostki, które w
    drodze z jednostki do domu widząc wykroczenie, czy nawet przestępstwo - nie
    reagują.
    Sugerujesz, że w supersklepie, gdy policjant robi zakupy a ochrona własnie
    ujęła złodzieja i czeka na patrol, powinien przejąć sprawę ?


    --
    Zalaczam pozdrowienia i zyczenia powodzenia
    Krzysztof 'kw1618' z Warszawy
    Ochrona w supersklepach tylko z licencją: http://grupy2.3mam.net

  • Krzysztof 'kw1618' z Warszawy 2007-07-08, 21:13

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Tak już w temacie rowerzystów i prawa o ruchu drogowym:
    czy rowerzystę obowiązuje jazda z włączoną lampką przez całą dobę ?
    Czytając art. 51 p.o r.d. można by sądzić, że tak, gdyż artykuł okresla, że
    "pojazd" a w art. 2 :
    47) rower - pojazd jednośladowy...

    czyli rower to pojazd, więc włączona lampka... obowiązuje

    --
    Zalaczam pozdrowienia i zyczenia powodzenia
    Krzysztof 'kw1618' z Warszawy
    Ochrona w supersklepach tylko z licencją: http://grupy2.3mam.net

  • "pawelj" 2007-07-08, 21:36

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    >> chyba bezpieczna ona nie jest jeżeli ktoś rysuje mi samochód. Bezpieczna
    >> nie
    >> jest, jeżeli zamiast jechać musi go prowadzić.
    >
    > Pytanie tylko, kto spowodował, że była ona niebezpieczna. Na podstawie
    > twoich wypowiedzi (nie patrzysz w lusterka) wnioskować należy, że to
    > byłeś ty - na ślepo zmieniając tor jazdy.

    Nie zmianieałem wtedy. Stałem na przejździe. Wepchał się rowerzysta między
    mnie a krawężnik. Źle wymierzył odległośc i zarysował.
    Możesz takie coś przyjąc do swojej wiadomości?
    > Aha, czyli taka tajna dziura tylko dla ciebie? Innych ona nie dotyczy?
    Aleś się tej dziury czepił. Rowerem ją obiedziesz choćby po trawniku a
    samochodem nie.
    >
    >> Ale niekoniecznie wtedy muszę stawać. Czyli mogę mieć prędkość ok
    >> 50 km/h. Poza tym dziura jest długa - łagodny dół z jednej i ostre
    >
    > I przy 50km/h wyprzedzają cię rowerzyści? Niezłe kozaki...

    Jak jest przejazd otwarty to jadę tamtędy 50 km/h. Cały czas chodzi mi o
    sytuację gdy ja stoję na przejeździe / światłach a rowerzysta śmiga mi prawą
    stroną.
    >
    >> "zakończenie" czyli wyjazd. Nie wiem czy koło by z tego wyjechało czy by
    >> tam
    >> zostało. Ale na pewno jest na tyle głęboka, że podwoziem osobówki mógłbyś
    >> zawisnąć. Nie będę jednak sprawdzał.
    >
    > A teraz wysil mózgownicę i zastanów się, jak by taką dziurę odczuł
    > rowerzysta.

    Nie muszę nic wysilać. Często tą dziurę przejeżdzam na rowerze. Nic
    strasznego. Zresztą jest objazd po prawej na poboczu. Wysil teraz ty troszkę
    mózgownicę i wyobraź sobie drogę w dziurze
    >
    > Jak już kłamiesz - staraj się kłamać inteligentnie.
    Postaram się o poprawę.
    >
    >> A słyszałeś o czymś takim jak brak widoczności bo masz w samochodzie np
    >> słupki drzwiowe? Roweru nie musisz zobaczyć bo jest dość niski a
    >> człowieka
    >> może ci ten słupek zasłonić.
    >
    > Pomijając taki detal, że jak się nie widzi, to się nie jedzie - znowu (i
    > to bardzo niezręcznie) kłamiesz: słupek lusterka nie zasłania.
    Tyle że nie napisałem, że ja go nie widzę. Napisałem, że są takie punkty w
    samochodzie, w których nic nie widać.
    A poza tym czy prawe lusterko jest obowiązkowe w samochodach?


    >
    > Poza tym żeby jakikolwiek słupek zasłonił obiekt wielkości człowieka,
    > musiałby to być dość gruby słupek, a prędkość samochodu i rowerzysty
    > musiałaby być niemalże identyczna. Co więcej przeciętny rower jest
    > wyższy niż dolna linia okien w przeciętnych samochodach osobowych.
    >
    > [ciach]
    >
    >> Wytłumacz mi takie coś. Bez obrażania i docinek.
    >> Stoję ten metr od krawędzi. Na łuku w prawą stronę Wjeżdza mi rower.
    >> Staje
    >> na mojej wysokości. Ja ruszam nie widząc go (pomijam tu czy go musiałem
    >
    > Czyli ruszasz na ślepo. Twoja wina.
    >
    >> widzieć czy nie -ale wg mnie nie musiałem bo nie powinno go tam być). W
    >
    > Twoje zdanie się nie liczy. A już na pewno twoje zdanie nie wpływa na
    > rzeczywistość.
    >
    >> końcu ruszamy. Z naprzeciwka jedzie tir. Żeby mógł przejechać ja muszę
    >> się
    >> przycisnąć maks do prawej strony (dziura już się skończyła). No i psuje
    >> rower temu co był obok. Czyja jest wina? Czy on wtedy jeszcze mnie omija
    >> czy
    >> już wyprzedza? Droga "zwykła" czyli po jednym pasie ruchu w każdą stronę.
    >
    > Twoja wina. Nie patrzysz. Notabene ruszając zaczynasz wyprzedzać rower w
    > niedozwolonej odległości.
    >
    > A wystarczyło, żebyś popatrzył i chwilkę poczekał - wtedy mógłbyś
    > zjechać do prawej krawędzi nie czyniąc szkody rowerzyście.
    >
    > Pomijam taki detal, że na łuku nie wolno się o tak dla własnego kaprysu
    > zatrzymywać. Zwłaszcza na środku drogi.

    Już parę postów napisaliśmy tu obaj. Ja cięgle piszę o jednej sytuacji. Na
    łuku w prawą stronę jest przejazd kolejowy. Stoję na zakręcie jak przejazd
    jest zamknięty. Jadę tą samą drogą 50 km/h jak jest otwarty.

    To mam następne pytanie sytuacyjne do ciebie.
    Jest sobie skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną. Jeden pas ruchu do jazdy
    prosto i w prawą. Z daleka widzę że jest czerwone. Dotaczam się powoli do
    świateł. Chcę skręcić w prawą więc sobie błyskam kierunkowskazem.
    Po prawej przejeżdza rowerzysta.
    Złamał prawo?
    Albo sytuacja kiedy dojeżdzam do świateł ale widzę że się zmienia na zielone
    i w tym momencie skręcając w prawą zderzam się z rowerzystą który jechał
    moją prawą stroną. Ja w zasadzie się nie zatrzymałem. Cały czas byłem w
    ruchu.

    Acha i nei pisz mi że kłamię bo to faktycznie wymyślone sytuacje jednak
    ciekawe dla mnie z powodu przepisów.

    Albo jeszcze jedno. Przed skrzyżowaniem jest czerwone. Zwalniam ale się nie
    zatrzymuje. Po prawej wyprzedza mnie rowerzysta. Po to tylko żeby ustawić
    się na pierwszym miejscu i na zielonym jechać sobie na tyle środkiem drogi
    żeby nic go nie wyprzedziło.
    kto łamie prawo? Ja jadąc niedostatecznie blisko prawej strony czy on
    wyrzedzając pojazd w ruchu nie tą stroną a później jadąc zbyt daleko od
    prawej krawędzi?

    --
    PawełJ

  • "pawelj" 2007-07-08, 21:45

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    > A, jak widać, nawet posiadanie (?) prawka, niezbędnego do kierowania
    > samochodami, przez osoby takie jak 'pawelj' nie gwarantuje znajomości
    > przepisów - co wyraźnie widać w jego wypowiedziach...

    Andrzeju co do mojej znajomości prawa to przyznam ci że dość dokładnie
    przeczytałem pord do piero po twoich postach.
    Jaka jest moja znaojomość przepisów? Myślę że nie inna niż 99% kierowców z
    ponad 10 letnim stażem pj.

    Prawko posiadam. Jeżdzę różnego rodzaju osobówkami robiąc rocznie ok 50 tys
    km. Przez 9 lat dostałem dwa mandaty. Za przekroczenie prędkości na terenia
    zabudowanym (o 6 km) i za niezauważenie znaku stop. (o 3 w nocy wyjeżdzałem
    z parkingu i tu był stop ale przejechałem a droga jakaś osiedlowa).
    Nie licząc roweru który mnie wrysował i jedne drzwi wgniótł ( i policja
    wbrew twojej opini orzekła jednak jego winę - to samo ubezpieczalnia) oraz
    wjecheniu busem w zadek mojego auta innych stłuczek nie miałem.

    Po pracy staram się prawie codziennie jeździć rowerem. Też mnie nikt nigdy
    nie potrącił.

    Większa znajomość prawa niż obecnie posiadam jest mi nie potrzebna. Twoje
    posty spowodowały że poczytałem pord jednak zdania co do sensowności
    zachowania rowerzystów nie zmieniłem.

    --
    pozdrawiam
    Pawełj

  • "pawelj" 2007-07-08, 22:02

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe


    > wyobraź sobie drogę w dziurze
    Dziurę w drodze miało być oczywiście

  • "Jasko Bartnik" 2007-07-09, 01:11

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Dnia 07-07-2007 o 17:02:15 pawelj <.@poczta.onet.pl>> napisał(a):

    > Chcesz inny przyk?ad?
    > Stoisz na ?wiat?ach samochodem. skr?casz w praw?. Ruszasz . Ale jak
    > sta?e?
    > to mia?e? ok 1 metra do kraw?dzi a jak jedziesz do doje?dzasz prawie do
    > kraw??nika. Jak ty ruszasz to rowerzysta wje?dza mi?dzy ciebie a
    > kraw??nik.
    > Ale tylko na ty? auta. I to tak ?e go nie widzisz. Ilu kierowców
    > skr?caj?c w
    > praw? patrzy w prawe lusterko czy czasem jakeigo? rowerzysty nie ma?

    Jesli samochod stoi w miejscu, nie skreca - wiec problem polowicznie juz
    rozwiazany. Jesli porusza sie i sygnalizuje chec skretu (chociaz to drugie
    akurat konieczne nie jest), rowerzysta wyprzedzic nie ma prawa, poniewaz
    znajduje sie na skrzyzowaniu.

    Kontr-scenka (z gatunku: z zycia wziete):
    Pojazd A ustawia sie na skrajnie lewym pasie - pasie do skretu w lewo.
    Pasa tego dotyczy, obecnie palace sie na czerwono, swiatlo bezwarunkowego
    skretu w lewo (ta sygnalizacja ze strzalkami). Po zapaleniu sie zielonego
    swiatla pojazd A rozpoczyna manewr skretu w lewo. Z tylu nadjezdzal z
    nadmierna predkoscia pojazd B. Pojazd B, bez wlaczenia "zawczasu" lewego
    kierunkowskazu, przekroczyl podwojna linie ciagla (w obrebie skrzyzowania
    i na przejsciu dla pieszych) i wyprzedzil z lewej strony pojazd A. Pech
    sprawil, ze tory jazdy obu pojazdow przeciely sie i doszlo do kolizji.

    Po wezwaniu policji, kierujacy pojazdem A otrzymal mandat za spowodowanie
    wypadku plus wzmianka o niezachowaniu szczegolnej ostroznosci na
    skrzyzowaniu. Poniewaz sytuacja wydala mu sie absurdalna, mandatu nie
    przyjal. Sad, wbrew oczekiwaniom kierowcy A, przyznal racje policjantowi.

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.

  • "Jasko Bartnik" 2007-07-09, 01:20

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Dnia 08-07-2007 o 21:13:00 Krzysztof 'kw1618' z Warszawy
    napisał(a):

    > czyli rower to pojazd, więc włączona lampka... obowiązuje

    Nie. Rower nie jest wyposazony w odpowiedni zestaw swiatel a to wlasnie
    ich dotyczy obowiazek. Jest inny wazny szczegol, ktory mnie strasznie
    wkurza u innych - jesli lampka przednia jest juz wlaczona to ma byc:
    a) odpowiednij barwy
    b) musi dawac odpowiednio mocne swiatlo
    c) najwazniejsze - nie moze mrugac!

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.

  • "Arek (G)" 2007-07-09, 10:54

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    pawelj napisał(a):

    [...]
    > Ci rowerzyści nie mają rozumu w tych łebkach bo im wytelepało czy jak?
    [...]

    Po części masz rację. I nie jest to kwestia rowerzystów czy kierowców.
    Po prostu pewien typu ludzi niezależnie czy porusza się samochodem
    rowerem czy pieszo będzie stwarzał problemy. To są ludzie niestety
    Twojego pokroju, wydaje im się, że są jedyni na drodze/chodniku itp.
    I nie zależnie czym jeżdżą stwarzają zagrożenie. Bo oni zawsze mają rację.

    Arek

  • "Henry (k)" 2007-07-09, 15:56

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Dnia Sat, 7 Jul 2007 17:02:15 +0200, pawelj napisał(a):

    > Stoisz na światłach samochodem. skręcasz w prawą. Ruszasz . Ale jak stałeś
    > to miałeś ok 1 metra do krawędzi a jak jedziesz do dojeżdzasz prawie do
    > krawężnika. Jak ty ruszasz to rowerzysta wjeżdza między ciebie a krawężnik.
    > Ale tylko na tył auta. I to tak że go nie widzisz.

    Jeśli wyprzedza mimo że masz włączony kierunkowskaz do skrętu w prawo
    to jego wina.
    Z drugiej strony czasami jeżdżę w miejscu gdzie mam ścieżkę rowerową na
    jezdni (na wprost), a pas do skrętu w prawo z lewej strony - wtedy kierowcy
    mnie przepuszczają na takich samych zasadach jak pieszych na pasach - mimo
    że przejście jest dwa metry dalej.
    Więc i Ty byś mógł zaliczyć mandat za to, że nie przepuściłeś rowerzysty
    który tak jak piesi chciał przejechać na drugą stronę.

    > Ilu kierowców skręcając w
    > prawą patrzy w prawe lusterko czy czasem jakeigoś rowerzysty nie ma?

    Każdy kto nie jest głupi.

    Pozdrawiam,
    Henry

  • M&C 2007-07-09, 18:27

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Henry (k) pisze:

    > Więc i Ty byś mógł zaliczyć mandat za to, że nie przepuściłeś rowerzysty
    > który tak jak piesi chciał przejechać na drugą stronę.
    >

    Rowerzysta, jeśli nie ma oznakowanego przejazdu, przez jezdnię rower ma
    przeprowadzić. Niejeden już dostał za to mandat.

    Marzena

  • Andrzej Lawa 2007-07-09, 18:43

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    pawelj wrote:
    >> A, jak widać, nawet posiadanie (?) prawka, niezbędnego do kierowania
    >> samochodami, przez osoby takie jak 'pawelj' nie gwarantuje znajomości
    >> przepisów - co wyraźnie widać w jego wypowiedziach...
    >
    > Andrzeju co do mojej znajomości prawa to przyznam ci że dość dokładnie
    > przeczytałem pord do piero po twoich postach.

    Dobre i to.

    > Jaka jest moja znaojomość przepisów? Myślę że nie inna niż 99% kierowców z
    > ponad 10 letnim stażem pj.

    Czyli dążąca do zera, niestety.

    > Prawko posiadam. Jeżdzę różnego rodzaju osobówkami robiąc rocznie ok 50 tys

    Na ładne oczy - przynajmniej w tej chwili. Ale tak to jest, jak się
    egzaminy zdaje wg. reguły 4*Z.

    [ciach]

    > Większa znajomość prawa niż obecnie posiadam jest mi nie potrzebna. Twoje

    Niestety jest potrzebna. Tylko ty tego nie dostrzegasz. I nie będziesz
    dostrzegać, póki policja drogowa będzie się skupiać na przekraczaniu
    prędkości i braku pasów.

    > posty spowodowały że poczytałem pord jednak zdania co do sensowności
    > zachowania rowerzystów nie zmieniłem.

    Omijać z prawej wolno. Natomiast absolutnie NIE wolno "jechać tam, gdzie
    wzrok nie sięga".

    Przesiądź się na motocykl albo chociaż motorower - szybko się nauczysz
    uważnie patrzeć, zanim cokolwiek zrobisz. Albo zginiesz.

  • Andrzej Lawa 2007-07-09, 18:38

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    pawelj wrote:

    >> Pytanie tylko, kto spowodował, że była ona niebezpieczna. Na podstawie
    >> twoich wypowiedzi (nie patrzysz w lusterka) wnioskować należy, że to
    >> byłeś ty - na ślepo zmieniając tor jazdy.
    >
    > Nie zmianieałem wtedy. Stałem na przejździe. Wepchał się rowerzysta między
    > mnie a krawężnik. Źle wymierzył odległośc i zarysował.
    > Możesz takie coś przyjąc do swojej wiadomości?

    Teoretycznie mogę, ale twoje zeznania są tak zmienne, że są dla mnie
    mało wiarygodne.

    >> Aha, czyli taka tajna dziura tylko dla ciebie? Innych ona nie dotyczy?
    > Aleś się tej dziury czepił. Rowerem ją obiedziesz choćby po trawniku a
    > samochodem nie.

    Czyli rowerzysta jechał nie jezdnią a trawnikiem?

    Wiesz co? Idź sobie i uzgodnij sam ze sobą swoje zeznania...

    Bo póki co wszystko, co piszesz, wygląda na wyjątkowo nieudolne kłamstwa.

    >>> Ale niekoniecznie wtedy muszę stawać. Czyli mogę mieć prędkość ok
    >>> 50 km/h. Poza tym dziura jest długa - łagodny dół z jednej i ostre
    >> I przy 50km/h wyprzedzają cię rowerzyści? Niezłe kozaki...
    >
    > Jak jest przejazd otwarty to jadę tamtędy 50 km/h. Cały czas chodzi mi o
    > sytuację gdy ja stoję na przejeździe / światłach a rowerzysta śmiga mi prawą
    > stroną.

    Omijać może z dowolnej strony. A skoro omija z prawej, to ty łamiesz
    zasadę ruchu prawostronnego, bo nie stoisz przy prawej krawędzi.

    I nie może być tam dziury, bo rowerzysta by nie "śmigał".

    [ciach]

    >> A teraz wysil mózgownicę i zastanów się, jak by taką dziurę odczuł
    >> rowerzysta.
    >
    > Nie muszę nic wysilać. Często tą dziurę przejeżdzam na rowerze. Nic
    > strasznego. Zresztą jest objazd po prawej na poboczu. Wysil teraz ty troszkę
    > mózgownicę i wyobraź sobie drogę w dziurze

    W takim razie masz prześwit poniżej 5cm....

    [ciach]

    >> Pomijając taki detal, że jak się nie widzi, to się nie jedzie - znowu (i
    >> to bardzo niezręcznie) kłamiesz: słupek lusterka nie zasłania.
    > Tyle że nie napisałem, że ja go nie widzę. Napisałem, że są takie punkty w
    > samochodzie, w których nic nie widać.

    Tylko jak się nie patrzy.

    > A poza tym czy prawe lusterko jest obowiązkowe w samochodach?

    Jeśli jest fabrycznie - jest obowiązkowe.

    [ciach]

    >> Pomijam taki detal, że na łuku nie wolno się o tak dla własnego kaprysu
    >> zatrzymywać. Zwłaszcza na środku drogi.
    >
    > Już parę postów napisaliśmy tu obaj. Ja cięgle piszę o jednej sytuacji. Na
    > łuku w prawą stronę jest przejazd kolejowy. Stoję na zakręcie jak przejazd

    Nie interesuje mnie, czy przejazd kolejowy, czy demonstracja Samoobrony
    - nie wolno wykonywać na ślepo manewrów. I nie wolno wyprzedzać
    rowerzysty w odległości mniejszej niż metr.

    > jest zamknięty. Jadę tą samą drogą 50 km/h jak jest otwarty.

    Przepraszam bardzo - a o ciężarówce nadjeżdżającej "nagle" z przeciwka
    to kto pisał? Krasnoludki?

    > To mam następne pytanie sytuacyjne do ciebie.
    > Jest sobie skrzyżowanie z sygnalizacją świetlną. Jeden pas ruchu do jazdy
    > prosto i w prawą. Z daleka widzę że jest czerwone. Dotaczam się powoli do
    > świateł. Chcę skręcić w prawą więc sobie błyskam kierunkowskazem.
    > Po prawej przejeżdza rowerzysta.
    > Złamał prawo?

    Owszem. Ale gdybyś np. w tym momencie otworzył prawe drzwi - winnym
    zdarzenia drogowego byłbyś ty.

    > Albo sytuacja kiedy dojeżdzam do świateł ale widzę że się zmienia na zielone
    > i w tym momencie skręcając w prawą zderzam się z rowerzystą który jechał
    > moją prawą stroną. Ja w zasadzie się nie zatrzymałem. Cały czas byłem w
    > ruchu.

    Twoja wina jak cholera. Przybili ma miejsce policjanci powinni cię skuć
    i odstawić na badanie krwi na obecność wszelkich "substancji". Nie wolno
    zmieniać kierunku jazdy bez upewnienia się, że nie spowoduje się
    utrudnienia/zagrożenia. No i najwyraźniej nie sygnalizowałeś _zamiaru_
    wykonania manewru.

    > Acha i nei pisz mi że kłamię bo to faktycznie wymyślone sytuacje jednak
    > ciekawe dla mnie z powodu przepisów.
    >
    > Albo jeszcze jedno. Przed skrzyżowaniem jest czerwone. Zwalniam ale się nie
    > zatrzymuje. Po prawej wyprzedza mnie rowerzysta. Po to tylko żeby ustawić
    > się na pierwszym miejscu i na zielonym jechać sobie na tyle środkiem drogi
    > żeby nic go nie wyprzedziło.

    Po pierwsze ty - bo nie jechałeś możliwie blisko prawej krawędzi. Po
    drugie on, ale tylko jeśli była to sytuacja, w której nie wolno
    wyprzedzać z prawej a ty rzeczywiście się jeszcze nie zatrzymałeś. W
    realnej sytuacji sąd by nie uwierzył, że wyprzedził cię rowerzysta.

    > kto łamie prawo? Ja jadąc niedostatecznie blisko prawej strony czy on
    > wyrzedzając pojazd w ruchu nie tą stroną a później jadąc zbyt daleko od
    > prawej krawędzi?

    Działanie w stanie wyższej konieczności - kierowcy samochodów nagminnie
    wyprzedzają w nielegalnej odległości (poniżej 1m) powodując zagrożenie
    dla rowerzystów. Zwłaszcza kiedy coś jedzie z przeciwka a koniecznie
    chcą wyprzedzić. W związku z tym rowerzysta musi sobie "wyrobić"
    margines bezpieczeństwa na wypadek, gdyby kierujący samochodem próbował
    go wyprzedzać w niebezpiecznej odległości. Wyprzedzisz, jak z przeciwka
    będzie pusto.

  • "Jasko Bartnik" 2007-07-09, 19:17

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Dnia 09-07-2007 o 18:27:12 M&C
    napisał(a):

    > Rowerzysta, jeśli nie ma oznakowanego przejazdu, przez jezdnię rower ma
    > przeprowadzić. Niejeden już dostał za to mandat.

    Nie wprowadzaj ludzi w blad.

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.

  • "Jasko Bartnik" 2007-07-09, 19:21

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Dnia 09-07-2007 o 19:17:42 Jasko Bartnik
    napisał(a):

    >> Rowerzysta, jeśli nie ma oznakowanego przejazdu, przez jezdnię rower ma
    >> przeprowadzić. Niejeden już dostał za to mandat.
    > Nie wprowadzaj ludzi w blad.

    Zeby ulatwic troche znalezienie prawidlowego rozwiazania dodam, ze w tej
    kwestii prawo o ruchu drogowym nie odnosi sie bezposrednio do
    rowerow/rowerzystow a do wszystkich pojazdow.

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.

  • M&C 2007-07-09, 19:48

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Jasko Bartnik pisze:

    >> Rowerzysta, jeśli nie ma oznakowanego przejazdu, przez jezdnię rower
    >> ma przeprowadzić. Niejeden już dostał za to mandat.
    >
    > Nie wprowadzaj ludzi w blad.
    >

    Miałam na myśli oznakowane przejście dla pieszych.

    Marzena

  • Andrzej Lawa 2007-07-09, 20:47

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Krzysztof 'kw1618' z Warszawy wrote:

    >> Policjant nigdy nie jest po służbie ;->
    >
    > dlatego gratuluję mu powołania, niestety zdarzają się jednostki, które w
    > drodze z jednostki do domu widząc wykroczenie, czy nawet przestępstwo - nie
    > reagują.

    Cóż, po 12 godzinach użerania się każdy miałby dość ;)

    > Sugerujesz, że w supersklepie, gdy policjant robi zakupy a ochrona własnie
    > ujęła złodzieja i czeka na patrol, powinien przejąć sprawę ?

    Bez przesady...

    Teoretycznie pewnie by mógł, ale to byłoby bez sensu.

  • "pawelj" 2007-07-09, 21:28

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    > Mają pełne prawo. Omijać nieruchomą przeszkodę można z dowolnej strony.
    > No, chyba że ta przeszkoda sygnalizuje zamiar skrętu, ale sam piszesz,
    > że chcesz jechać prosto.

    Kiedy stoje na światłach to jestem przeszkodą czy uczestnikiem ruchu?

    --
    Pawełj

  • "pawelj" 2007-07-09, 21:32

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe


    > Z drugiej strony czasami jeżdżę w miejscu gdzie mam ścieżkę rowerową na
    > jezdni (na wprost), a pas do skrętu w prawo z lewej strony - wtedy
    > kierowcy
    > mnie przepuszczają na takich samych zasadach jak pieszych na pasach - mimo
    > że przejście jest dwa metry dalej.
    > Więc i Ty byś mógł zaliczyć mandat za to, że nie przepuściłeś rowerzysty
    > który tak jak piesi chciał przejechać na drugą stronę.

    Raczej nie bo jakby w terenie po którym się poruszam była ścieżka rowerowa z
    przejazdem przez jezdnię to bym te rowery przepuszczał.

    --
    PawełJ

  • "pawelj" 2007-07-09, 21:33

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe


    >> Rowerzysta, jeśli nie ma oznakowanego przejazdu, przez jezdnię rower ma
    >> przeprowadzić. Niejeden już dostał za to mandat.
    >
    > Nie wprowadzaj ludzi w blad.
    >

    A gdzie tu błąd Marzeny?

    --
    PawełJ

  • "pawelj" 2007-07-09, 21:37

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    >
    > Przesiądź się na motocykl albo chociaż motorower - szybko się nauczysz
    > uważnie patrzeć, zanim cokolwiek zrobisz. Albo zginiesz.

    Dlaczego ty mi tak źle życzysz? :)

    --
    PawełJ

  • "pawelj" 2007-07-09, 21:51

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    > Na ładne oczy - przynajmniej w tej chwili. Ale tak to jest, jak się
    > egzaminy zdaje wg. reguły 4*Z.

    >
    > [ciach]
    >
    >> Większa znajomość prawa niż obecnie posiadam jest mi nie potrzebna. Twoje
    >
    > Niestety jest potrzebna. Tylko ty tego nie dostrzegasz. I nie będziesz
    > dostrzegać, póki policja drogowa będzie się skupiać na przekraczaniu
    > prędkości i braku pasów.
    A co ta policja ma jeszcze wg ciebie robić? Niech się wezmą za pilnowanie
    rowerzystów.

    Popatrz. Rowerzysta zajechał mi samochód po prawej stronie. Wezwana policja
    stwierdziła że to jego wina.
    Rowerzysta który stał po prawej stronie cięzarówki i ta ruszając rozgniotła
    tylnym kołem rower - wina rowerzysty.

    Czy to wina kierowców czy rowerzystów? Czy nieznajomość przepisów moja i
    policjantów?

    Poza tym po spędzeniu przez 3 ostatnie dni ok 8 godz za kierownicą mam jeden
    wniosek. 100% kierowców jeździ niezgodnie z przepisami. Nie jadą "możliwie
    blisko" prawej strony.

    Czy to przyzwyczajenie kierowców? Czy nieznajomość przepisów

    >> Omijać z prawej wolno. Natomiast absolutnie NIE wolno "jechać tam, gdzie
    > wzrok nie sięga".
    Tylko prawdopodobnie ty i wielu innych kierowców nie zdaje sobie sprawy
    gdzie w ich samochodzie są "martwe strefy widoczności". I wiem że nie wolno
    jechać jak nie widać. Tylko wiem też, że wielu kierowców jedzie bo nie wie
    że nie widzi. Zresztą gdyby rowerzyści czasem pomyśleli o kierowcach
    samochodów to by się ich mniej rozjeżdżało.

    --
    pozdrawiam
    PawełJ

  • Andrzej Lawa 2007-07-09, 22:05

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    pawelj wrote:
    >> Mają pełne prawo. Omijać nieruchomą przeszkodę można z dowolnej strony.
    >> No, chyba że ta przeszkoda sygnalizuje zamiar skrętu, ale sam piszesz,
    >> że chcesz jechać prosto.
    >
    > Kiedy stoje na światłach to jestem przeszkodą czy uczestnikiem ruchu?
    >
    Ważne, że nie poruszasz się. Omijanie.

  • Andrzej Lawa 2007-07-09, 22:15

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    pawelj wrote:
    >> Przesiądź się na motocykl albo chociaż motorower - szybko się nauczysz
    >> uważnie patrzeć, zanim cokolwiek zrobisz. Albo zginiesz.
    >
    > Dlaczego ty mi tak źle życzysz? :)

    Nie tyle tobie życzę źle, ile sobie życzę dobrze - żeby (w taki czy inny
    sposób) było na drogach mniej "ślepców".

    Czy ich liczba będzie się zmniejszać drogą edukacji czy eliminacji - nie
    moje zmartwienie.

  • "pawelj" 2007-07-09, 23:14

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    >> Kiedy stoje na światłach to jestem przeszkodą czy uczestnikiem ruchu?
    >>
    > Ważne, że nie poruszasz się. Omijanie.
    Możesz mnie jakoś przekonać? Poruszałbym się ale nie mam gdzie - przede mną
    też się nic nie porusza.
    Co innego na poboczu - zaparkowany samochód.

    Są na to jakieś paragrafy? Wyjaśnienia?

    --
    PawełJ

  • "Jasko Bartnik" 2007-07-09, 23:29

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Dnia 09-07-2007 o 21:33:11 pawelj <.@poczta.onet.pl>> napisał(a):

    >>> Rowerzysta, je?li nie ma oznakowanego przejazdu, przez jezdni? rower ma
    >>> przeprowadzi?. Niejeden ju? dosta? za to mandat.
    >> Nie wprowadzaj ludzi w blad.
    > A gdzie tu b??d Marzeny?

    W pierwszym zdaniu, ze nie ma takiego obowiazku. W drugim, ze jeszcze nikt
    nie dostal za to mandatu... no chyba, ze jakiemus policjantowi cos sie
    pomerdalo :) Co do obu zdan, wlasciwym przepisem jest:

    Art. 26. 3. Kierującemu pojazdem zabrania się:
    3) jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych.

    I dotyczy to nie tylko rowerzystow ale i innych "kierujacych pojazdami". Z
    definicji - osoba pchajaca rower to pieszy a nie rowerzysta. Stad wzielo
    sie owe "przeprowadzanie wzdluz po przejsciu dla pieszych". Rowerzysta
    powinien tez zwrocic uwage na znaki poziome - nie moze przeciez linii
    ciaglej przekroczyc (ostatnio czesto widuje taki koszmarek - przejazd
    rowerowy przeciety w poprzek podwojna ciagla... zglupiec mozna).

    Wspomniane mandaty najczesciej sa wlepiane za "jezdzenie po pasach".
    Sporadycznie za niedostosowanie sie do znaku poziomego P-2 albo P-4, czyli
    linii ciaglych.

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.

  • "pawelj" 2007-07-09, 23:36

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    > Nie tyle tobie życzę źle, ile sobie życzę dobrze - żeby (w taki czy inny
    > sposób) było na drogach mniej "ślepców".
    A ja też sobie tego życzę. Bo kiedy mi gość w zadek wieżdzał to potem
    powiedział że nie zauważył. K...a na prostej drodze?
    Ale wracając do tego co pisałeś coby niejeździć jak się nie widzi.
    Zacząłem się dość dokłądnie przyglądać co , gdzie i skąd widać po takim
    jednym numerze jaki zrobiłem na drodze ( i choć pewnie zaraz coś ukąśliwego
    napiszesz to i ja to opiszę).
    Droga przez miasto. Przjeście dla pieszych, ostry zakręt w lewą (90 st.)i
    następne przejście - na końcu zakrętu. Szybciej jak 30 km/h nie przejedzie
    bo kąt za ostry i łuk za mały.
    Jechałem kiedyś w zimie z żoną. Kiedy byłem już na łuku żona się drze hamuj.
    Zahamowałem. Okazało się że na tym drugim przejściu szła kobieta, z lewej
    strony, której wogóle nie widziałem i gdyby nie żona to bym ją rozjechał.
    I to by było tyle w temacie mojej nieuwagi na drodze.
    A teraz ciekawszy moment. Zaraz za przejściem jest zatoczka - przystanek
    mks. Stała tam policja, która pozwoliła sobie na sygnale zajechać mi drogę.
    Postraszyli mnie mandatem -wtedy maksymalny był 1000 zł. Myślę sobie - ok
    moja wina mało baby na boże narodzenie w gips nie wpakowałem. Tylko dlaczego
    jej nie widziałem? No i tu z pomocą mojej inteligencji (bardzo krytykowanej
    w tym wątku) przyszedł mundurowy. "A wie pan. My tu stoimy bo przed chwilą w
    podobnej sytuacji potrącili dziewczynę,a przez 3 dni było tu 4 potrącenia".
    Niegroźne, bo tam raczej się toczy a nie jedzie, ale jednak. A wszystko
    dlatego, że przy tym ułożeniu przejścia i zakrętu i SŁUPKA w drzwiach każdy
    jest przekonany że przejście jest puste. Mniej więcej raz na miesiąc ktoś
    jest tam potrącony. Mniej więcej 2 razy na moje zakupy (ok15 minut) słychać
    ostre hamowanie.
    Najlepsze jest to, że od tego zajścia ze mną minęło ok 4 lat a przejście
    jakie było takie jest. "tubylcy" wiedzą że tam nie widać a nietubylcy albo
    hamują albo rozjeżdzają.
    A dlaczego? Bo jadą myśląc, że widzą wszystko i nie zdając sobie sprawy że
    jeden czterocentrymetrowy głupi słupek może zasłonić skutecznie pieszego.
    A policja? Woli stać za i łapać sprawców niż przed i ostrzegać.
    Moja opowieść może i przydługa, ale może ktoś inny dostrzeże słupek w swoim
    samochodzie,a rowerzysta może pomyśli, że jest za tym słupkiem.

    >
    > Czy ich liczba będzie się zmniejszać drogą edukacji czy eliminacji - nie
    > moje zmartwienie.
    Gorzej, jak eliminacja będzie się odbywać przy pomocy towjego pojazdu :)

    --
    PawełJ



  • "Jasko Bartnik" 2007-07-09, 23:40

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Dnia 09-07-2007 o 23:14:26 pawelj <.@poczta.onet.pl>> napisał(a):

    > Mo?esz mnie jako? przekona?? Porusza?bym si? ale nie mam gdzie - przede
    > mn? te? si? nic nie porusza.
    > Co innego na poboczu - zaparkowany samochód.
    > S? na to jakie? paragrafy? Wyja?nienia?

    Takie "staniecie" w korku lub na swiatlach to unieruchomienie wynikajace z
    aktualnych warunkow lub przepisow ruchu drogowego. A cytujac za PoRD:

    Art. 2. 27) omijanie -- przejeżdżanie (przechodzenie) obok
    nieporuszającego się pojazdu, uczestnika ruchu lub przeszkody;

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.

  • "pawelj" 2007-07-10, 00:27

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe


    > Takie "staniecie" w korku lub na swiatlach to unieruchomienie wynikajace z
    > aktualnych warunkow lub przepisow ruchu drogowego. A cytujac za PoRD:
    >
    > Art. 2. 27) omijanie -- przejeżdżanie (przechodzenie) obok
    > nieporuszającego się pojazdu, uczestnika ruchu lub przeszkody;

    o hamy ale mnie w tych przepisach załatwili. To jak stoję na światłach to
    przeszkoda jestem. Tyle, że czasem ci co przede mną stoją to stoją na tyle
    daleko od prawej to dam radę się wcisnąć. Już widzę to skrzyżowanie i miny
    kierowców. A ciekawe co na to policjia :)
    No ale ja będę na prawie :)

    --
    PawełJ



  • "pawelj" 2007-07-10, 00:31

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe


    Użytkownik "Jasko Bartnik" napisał w wiadomości
    news:op.tu7vauywrgp2nr@sempron...
    > Dnia 09-07-2007 o 21:33:11 pawelj > <.@poczta.onet.pl>> napisał(a):
    >
    >>>> Rowerzysta, je?li nie ma oznakowanego przejazdu, przez jezdnie rower ma
    >>>> przeprowadzia. Niejeden ju? dosta3 za to mandat.
    >>> Nie wprowadzaj ludzi w blad.
    >> A gdzie tu b3?d Marzeny?
    >
    > W pierwszym zdaniu, ze nie ma takiego obowiazku. W drugim, ze jeszcze nikt
    > nie dostal za to mandatu... no chyba, ze jakiemus policjantowi cos sie
    > pomerdalo :) Co do obu zdan, wlasciwym przepisem jest:
    >
    > Art. 26. 3. Kierującemu pojazdem zabrania się:
    > 3) jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych.

    Więc nie wolno rowerzyście przejżdżać przez przejście dla pieszych. bo musi
    go przepchać.
    >
    > I dotyczy to nie tylko rowerzystow ale i innych "kierujacych pojazdami". Z
    Inyym kierującym pojazdami a w szczególności kierującym samochodami raczej
    nie przychodzi do głowy jeździć po przejściach. Ale rowerzystom dośc często.
    Bo czemu by nie oni Prawie psiei . Jak trzeba.

    > definicji - osoba pchajaca rower to pieszy a nie rowerzysta. Stad wzielo
    > sie owe "przeprowadzanie wzdluz po przejsciu dla pieszych". Rowerzysta
    > powinien tez zwrocic uwage na znaki poziome - nie moze przeciez linii
    > ciaglej przekroczyc (ostatnio czesto widuje taki koszmarek - przejazd
    > rowerowy przeciety w poprzek podwojna ciagla... zglupiec mozna).
    >
    > Wspomniane mandaty najczesciej sa wlepiane za "jezdzenie po pasach".
    > Sporadycznie za niedostosowanie sie do znaku poziomego P-2 albo P-4, czyli
    > linii ciaglych.
    Czyli jednak parwie rację miała :)

    --
    Pozdrowienia
    PawełJ

  • M&C 2007-07-10, 09:18

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    pawelj pisze:

    >> Art. 26. 3. Kierującemu pojazdem zabrania się:
    >> 3) jazdy wzdłuż po chodniku lub przejściu dla pieszych.
    >
    > Więc nie wolno rowerzyście przejżdżać przez przejście dla pieszych. bo musi
    > go przepchać.
    >> I dotyczy to nie tylko rowerzystow ale i innych "kierujacych pojazdami". Z
    > Inyym kierującym pojazdami a w szczególności kierującym samochodami raczej
    > nie przychodzi do głowy jeździć po przejściach.

    Mylisz się. Jest to dosyć częste, podobnie jak jazda samochodem po chodniku.

    Marzena

  • "Jasko Bartnik" 2007-07-10, 09:44

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Dnia 10-07-2007 o 00:31:35 pawelj <.@poczta.onet.pl>> napisał(a):

    > Czyli jednak parwie racj? mia?a :)

    I o to "prawie" mi chodzilo :) Chcialem, zebymy mialo to wydzwiek
    edukacyjny... ale przeciez i tak wszyscy ktorzy jezdzili po zebrze dalej
    beda to robic. A wiekszosc przeprowadzajacych rower przez pasy/jezdnie
    dalej nie bedzie wiedziala dlaczego tak trzeba :)

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.

  • "Jasko Bartnik" 2007-07-10, 09:45

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Dnia 10-07-2007 o 09:18:15 M&C
    napisał(a):

    > Mylisz się. Jest to dosyć częste, podobnie jak jazda samochodem po
    > chodniku.

    Rowerem jeszcze czesciej :) Ci dopiero maja znikoma swiadomosc.

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.

  • "Arek (G)" 2007-07-10, 10:38

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    pawelj napisał(a):

    > A co ta policja ma jeszcze wg ciebie robić? Niech się wezmą za pilnowanie
    > rowerzystów.
    >
    > Popatrz. Rowerzysta zajechał mi samochód po prawej stronie. Wezwana policja
    > stwierdziła że to jego wina.
    > Rowerzysta który stał po prawej stronie cięzarówki i ta ruszając rozgniotła
    > tylnym kołem rower - wina rowerzysty.
    >
    > Czy to wina kierowców czy rowerzystów? Czy nieznajomość przepisów moja i
    > policjantów?

    Problem jest taki, że jak rowerzysta nie zna przepisów, to co najwyżej
    zajedzie Ci drogę albo porysuje lakier. Jak kierowca nie zna przepisów
    to może zabić rowerzystę. Tak więc proponowałbym nie porównywać. Bo to
    kierowcy stanowią zagrożenie a nie rowerzyści.

    A tak nawiasem, pokarz mi kierowce, którego znajomość przepisów pozwala
    przeprowadzić prawidłowy manewr wyprzedzania? Sporo jeżdżę rowerem i
    wiem, że takich praktycznie nie ma.

    Arek

  • "Henry (k)" 2007-07-10, 11:13

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Dnia Tue, 10 Jul 2007 00:27:46 +0200, pawelj napisał(a):

    > To jak stoję na światłach to
    > przeszkoda jestem. Tyle, że czasem ci co przede mną stoją to stoją na tyle
    > daleko od prawej to dam radę się wcisnąć. Już widzę to skrzyżowanie i miny
    > kierowców. A ciekawe co na to policjia :)

    A jak Ci ktoś chce wjechać z parkingu przed Tobą to też klniesz
    że się wpycha? Albo jedzie prawym pasem do skrętu, a potem zmienia
    zdanie i wjeżdża przed Ciebie na pas do jazdy prosto?
    Ty po prostu masz problemy ze swoim ego, a nie z rowerzystami.

    Henry

  • Andrzej Lawa 2007-07-10, 11:35

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    pawelj wrote:
    >>> Kiedy stoje na światłach to jestem przeszkodą czy uczestnikiem ruchu?
    >>>
    >> Ważne, że nie poruszasz się. Omijanie.
    > Możesz mnie jakoś przekonać? Poruszałbym się ale nie mam gdzie - przede mną
    > też się nic nie porusza.

    A co mnie (czy też przepisy) to obchodzi? Stoisz? Stoisz. Omijanie.

    Patrz: definicja omijania w wiadomej ustawie.

  • Andrzej Lawa 2007-07-10, 11:47

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    pawelj wrote:
    [ciach]

    > w tym wątku) przyszedł mundurowy. "A wie pan. My tu stoimy bo przed chwilą w
    > podobnej sytuacji potrącili dziewczynę,a przez 3 dni było tu 4 potrącenia".
    > Niegroźne, bo tam raczej się toczy a nie jedzie, ale jednak. A wszystko
    > dlatego, że przy tym ułożeniu przejścia i zakrętu i SŁUPKA w drzwiach każdy
    > jest przekonany że przejście jest puste. Mniej więcej raz na miesiąc ktoś
    > jest tam potrącony. Mniej więcej 2 razy na moje zakupy (ok15 minut) słychać
    > ostre hamowanie.

    Wiesz, ja od początku pisałem, że problem niepatrzenia jest niestety
    bardzo "popularny" wśród kierowców, zwłaszcza samochodów.

    A zasada jest prosta: jechać/wykonywać manewry możesz jak WIDZISZ, że
    nie narozrabiasz. Nie można jechać, jak się tylko nie widzisz...

    Zdaję sobie sprawę, że w samochodach są różne idiotyczne słupki itepe (i
    m.in. dlatego samochód to nie jest pojazd, jaki lubię najbardziej).
    Niemniej jednak kierowca ma OBOWIĄZEK je uwzględnić i zakładać, że jak
    kawałka drogi/chodnika nie widzi, to ktoś/coś tam może być. Jeździj
    wolniej albo zawsze z dodatkowym obserwatorem, przesiądź się na
    kabriolet albo quada, ewentualnie zainstaluj sobie zewnętrzną kamerę -
    szczerze powiedziawszy mnie (i przepisy) mało obchodzi, jak rozwiążesz
    swój problem widoczności. Bo to twój problem.

    [ciach]

    > Gorzej, jak eliminacja będzie się odbywać przy pomocy towjego pojazdu :)

    Ja patrzę.

  • Budzik 2007-07-10, 11:51

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Osobnik posiadający mail aaaa@bbbb.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:


    > A tak nawiasem, pokarz mi kierowce, którego znajomość przepisów pozwala
    > przeprowadzić prawidłowy manewr wyprzedzania? Sporo jeżdżę rowerem i
    > wiem, że takich praktycznie nie ma.

    zapraszam do mnie, pokaze ci.

    --
    Pozdrawia... Budzik ; #GG: 565516 ; www.rowery.rejtravel.pl
    b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
    "Początek i koniec zawsze są jednością."
    Frank Herbert

  • M&C 2007-07-10, 11:56

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Jasko Bartnik pisze:

    >> Mylisz się. Jest to dosyć częste, podobnie jak jazda samochodem po
    >> chodniku.
    >
    > Rowerem jeszcze czesciej :) Ci dopiero maja znikoma swiadomosc.
    >

    Niby tak ;-) , też mi się zdarza.

    Marzena

  • M&C 2007-07-10, 11:59

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Arek (G) pisze:

    >
    > A tak nawiasem, pokarz mi kierowce, którego znajomość przepisów pozwala
    > przeprowadzić prawidłowy manewr wyprzedzania? Sporo jeżdżę rowerem i
    > wiem, że takich praktycznie nie ma.


    Zdarzają się. Z obserwacji rowerowych.

    Marzena

  • "pawelj" 2007-07-10, 17:25

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe


    Użytkownik "Henry (k)" napisał
    w wiadomości news:1opjzyilramyz$.1uw4uiblqzyem.dlg@40tude.net...
    > Dnia Tue, 10 Jul 2007 00:27:46 +0200, pawelj napisał(a):
    >
    >> To jak stoję na światłach to
    >> przeszkoda jestem. Tyle, że czasem ci co przede mną stoją to stoją na
    >> tyle
    >> daleko od prawej to dam radę się wcisnąć. Już widzę to skrzyżowanie i
    >> miny
    >> kierowców. A ciekawe co na to policjia :)
    >
    > A jak Ci ktoś chce wjechać z parkingu przed Tobą to też klniesz
    > że się wpycha?
    On wyjeżdza z parkingu a ja jadę główną dorgą i on mi się wpycha?
    > Albo jedzie prawym pasem do skrętu, a potem zmienia
    > zdanie i wjeżdża przed Ciebie na pas do jazdy prosto?
    A czy w którymkolwiek moim poście napisałem, że ja albo rowerzysta zmieniamy
    pas ruchu?

    > Ty po prostu masz problemy ze swoim ego, a nie z rowerzystami.
    Dziękuję bardzo za szczegółową analizę mojej osobowości. Tyle, że zupełnie
    nie mam pojęcia skąd wyciągnąłeś takie wnioski. Możesz opisać jakim sposobem
    do tego doszedłeś?

    --
    PawełJ

  • "Henry (k)" 2007-07-10, 18:51

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Dnia Tue, 10 Jul 2007 17:25:29 +0200, pawelj napisał(a):

    >> A jak Ci ktoś chce wjechać z parkingu przed Tobą to też klniesz
    >> że się wpycha?
    > On wyjeżdza z parkingu a ja jadę główną dorgą i on mi się wpycha?

    A rowerzysta który omija Cię i staje przed Tobą bo akurat się zmieści
    to się wpycha?

    >> Albo jedzie prawym pasem do skrętu, a potem zmienia
    >> zdanie i wjeżdża przed Ciebie na pas do jazdy prosto?
    > A czy w którymkolwiek moim poście napisałem, że ja albo rowerzysta zmieniamy
    > pas ruchu?

    Omijanie nie zawsze wiąże się ze zmianą pasa ruchu. Ważne że był za a jest
    przed i to jego sprawa jak to zrobi, byleby to zrobił bezpiecznie - nie
    wżne czy to samochód czy rowerzysta. Kodeks nie precyzuje że przy
    wyprzedzaniu czy omijaniu trzeba jechać innym pasem ruchu.

    >
    >> Ty po prostu masz problemy ze swoim ego, a nie z rowerzystami.
    > Dziękuję bardzo za szczegółową analizę mojej osobowości. Tyle, że zupełnie
    > nie mam pojęcia skąd wyciągnąłeś takie wnioski. Możesz opisać jakim sposobem
    > do tego doszedłeś?

    Bo sie czepiasz rowerzystów tylko dlatego że korzystają z zalet roweru
    omijając z prawej strony i dlatego że jakiś Cię kiedyś porysował (choć mógł
    porysować z każdej strony). Czepiać sie możesz tylko tego że nie jadą
    droga dla rowerów lub poboczem - bo tu akurat mają taki obowiązek.

    Henry

  • "pawelj" 2007-07-10, 21:44

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    > Bo sie czepiasz rowerzystów tylko dlatego że korzystają z zalet roweru
    > omijając z prawej strony i dlatego że jakiś Cię kiedyś porysował (choć
    > mógł
    Ciekawe czy byś się nie czepiał.
    > porysować z każdej strony). Czepiać sie możesz tylko tego że nie jadą
    > droga dla rowerów lub poboczem - bo tu akurat mają taki obowiązek.
    Bo sie czepiam rowerzystów którzy za wszelką cenę muszą się przepchać prawą
    stroną i nie ma znaczenia czy ma zostawione metr czy 20 centymetrów. Choćby
    miał zejść z roweru i go przepchać to to zrobi tylko po to, żeby i tak za
    kilka metrów stanąć na światłach czy przejeździe. A kiedy już może jechać to
    się tak ustawi, żeby broń boże nie dało się go wyprzedzić. I jakoś jego
    wtedy nie obchodzi, że jakiś przepis nakazuje mu jechać możliwie blisko
    prawej. Ważne że on wykorzystał zalety roweru i jest pierwszy. A ci w
    samochodach g....o go wtedy obchodzą. Jeżeli nie widziałeś nigdy takiego
    rowerzysty to tylko pogratulować szczęścia.

    I to by było na tyle w tym temacie z mojej strony.

    Pozdrawiam

    --
    PawełJ

  • Krzysztof 'kw1618' z Warszawy 2007-07-10, 23:51

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Kontrolnie wykonałem telefon do oficera dyżurnego WRD KSP, który
    stwierdził, że włączona lampka obowiązuje przy jeżdżeniu ulicą i ścieżką
    rowerową.


    --
    Zalaczam pozdrowienia i zyczenia powodzenia
    Krzysztof 'kw1618' z Warszawy
    Ochrona w supersklepach tylko z licencją: http://grupy2.3mam.net

  • "Jasko Bartnik" 2007-07-11, 10:50

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Dnia 10-07-2007 o 23:51:00 Krzysztof 'kw1618' z Warszawy
    napisał(a):

    > Kontrolnie wykonałem telefon do oficera dyżurnego WRD KSP, który
    > stwierdził, że włączona lampka obowiązuje przy jeżdżeniu ulicą i ścieżką
    > rowerową.

    To powiem szczerze, ze sie facet nie znal. Chyba, ze zaszlo jakies
    nieporozumienie i mowil o jezdzie po zmierzchu lub w warunkach
    ograniczonej widocznosci. Jesli mowil prawde - mialbys obowiazek
    zamontowania na rowerze swiatel mijania a nie jakiejs gownianej lampki.
    Ale przepisy, bo to najwazniejsze:

    Art. 51. 1. Kierujący pojazdem jest obowiązany używać świateł mijania
    podczas jazdy w warunkach normalnej przejrzystości powietrza.

    6. Przepisów ust. 1--3 nie stosuje się do kierującego pojazdem, który nie
    jest wyposażony w światła mijania, drogowe lub światła do jazdy dziennej.
    Kierujący takim pojazdem w czasie od zmierzchu do świtu lub w tunelu jest
    obowiązany używać świateł stanowiących obowiązkowe wyposażenie pojazdu.

    --
    Pozdrawiam, Jasko Bartnik.
    Adres email: http://www.cerbermail.com/?XGffJlCqWO
    Nem minden szarka farka tarka, csak a tarka fajta szarka farka tarka.

  • Mikołaj_Menke 2007-08-21, 01:49

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    Dnia 2007-07-09 01:20 użytkownik Jasko Bartnik napisał :
    > Nie. Rower nie jest wyposazony w odpowiedni zestaw swiatel a to wlasnie
    > ich dotyczy obowiazek. Jest inny wazny szczegol, ktory mnie strasznie
    > wkurza u innych - jesli lampka przednia jest juz wlaczona to ma byc:
    > c) najwazniejsze - nie moze mrugac!

    Wg przepisów dodajmy, rozsądek i praktyka nakazuje co innego.

    --
    http://www.miki.z.pl miki@z.pl
    Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846 IRC: `miki`

  • "Rajmund Wrotek" 2007-08-21, 08:34

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe


    Użytkownik "Mikołaj Menke" napisał w wiadomości
    news:fad99t$nsh$1@inews.gazeta.pl...
    > Dnia 2007-07-09 01:20 użytkownik Jasko Bartnik napisał :
    >> Nie. Rower nie jest wyposazony w odpowiedni zestaw swiatel a to wlasnie
    >> ich dotyczy obowiazek. Jest inny wazny szczegol, ktory mnie strasznie
    >> wkurza u innych - jesli lampka przednia jest juz wlaczona to ma byc:
    >> c) najwazniejsze - nie moze mrugac!
    >
    > Wg przepisów dodajmy, rozsądek i praktyka nakazuje co innego.
    >
    > --
    > http://www.miki.z.pl miki@z.pl
    > Gadu-gadu: 2128279 Mobile: +48607345846 IRC: `miki`

    Ja swego czasu też się denerwowałem na tą migającą lampkę w rowerze (jako
    kierowca bombowca oczywiście) i powiem ci, że kilka razy dzięki temu
    migającemu światełku nie rozwaliłem rowerzysty na drodze :-)
    Takie małe światło świecące ciągle można bardzo łatwo przeoczyć, a jak cos
    miga to moim zdaneim jest łatwiejsze do zauważenia.
    może nie jest to zgodne z przepisami, ale skoro poprawia bezpieczeństwo
    rowerzysty to ja jestem za - wiem, bo jak mowię pare razy dostrzegłem
    światło dlatego, że migało (jak się leci syrenką bez przedniej szyby 45/h to
    trudno utrzymać prawidłowy owal twarzy, a co dopiero dostrzec rower i to w
    nocy) :-)

  • Gotfryd Smolik news 2007-08-22, 00:05

    Re: Rowerzysta a prawo drogowe

    On Mon, 9 Jul 2007, pawelj wrote:

    > A dlaczego? Bo jadą myśląc, że widzą wszystko i nie zdając sobie sprawy że
    > jeden czterocentrymetrowy głupi słupek może zasłonić skutecznie pieszego.
    > A policja? Woli stać za i łapać sprawców niż przed i ostrzegać.

    Pawle, popatrz na to tak: taki "potencjalny sprawca" być może do
    końca życia będzie pamiętał, że MA SŁUPKI.
    Jak zrobi taki sam numer w miejscu, w którym pojedzie szybciej, to
    rozjedzie kogoś z większym prawdopodobienstwem :(

    > Moja opowieść może i przydługa, ale może ktoś inny dostrzeże słupek w swoim
    > samochodzie,a rowerzysta może pomyśli, że jest za tym słupkiem.

    Rowerzysta zna co najmniej dwa przypadki kiedy kierowcy, którzy mają
    zaliczone mnóstwo kilometrów deptali ostro w hamulec bo... nie zauważyli
    roweru jadącego prostopadle po drodze z pierwszeństwem (siedziałem w roli
    pasażera). Rowerzyście rozjechano przednie kółko roweru, bo kierowca
    ćwierćciężarówki "patrzył czy nie jedzie trawmaj" (patrzył NA MNIE :>)
    Niestety jest to problem rutyny - kierujący patrzy w wybrane miejsca
    ZAMIAST na drogę. Problemem jest, jak go (ów problem) uświadomić.

    pzdr, Gotfryd

Pomoc prawna online

Opinie naszych klientów

  • Ilona

    ocena usługi:

  • K

    ocena usługi:

    Szybka i konkretna pomoc dziękuję
  • K

    ocena usługi:

    Szybka i konkretna pomoc dziękuję
  • Martyna

    ocena usługi:

  • hi

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Pajączek

    ocena usługi:

    Bardzo szybka obsługa
  • Marzena

    ocena usługi:

    Jestem bardzo zadowolona z Państwa usługi. Już drugi raz pomogliście mi profesjonalnie. Polecam wszystkim korzystanie z Państwa usług!
  • Marzena

    ocena usługi:

    Jestem bardzo zadowolona z Państwa usługi. Już drugi raz pomogliście mi profesjonalnie. Polecam wszystkim korzystanie z Państwa usług!
  • Marzena

    ocena usługi:

    Jestem bardzo zadowolona z Państwa usługi. Już drugi raz pomogliście mi profesjonalnie. Polecam wszystkim korzystanie z Państwa usług!
  • Mariusz Sperczyński

    ocena usługi:

    Otrzymałem bardzo rzetelną, wyczerpującą odpowiedź. Nie mam wątpliwości z ew. dalszą interpretacją zagadnienia wskazanego w zapytaniu. Jako przedsiębiorca i jako osoba prywatna jestem bardzo zadowolony. Dziękuję i polecam!
  • Mariusz Sperczyński

    ocena usługi:

    Otrzymałem bardzo rzetelną, wyczerpującą odpowiedź. Nie mam wątpliwości z ew. dalszą interpretacją zagadnienia wskazanego w zapytaniu. Jako przedsiębiorca i jako osoba prywatna jestem bardzo zadowolony. Dziękuję i polecam!
  • Mariusz Sperczyński

    ocena usługi:

    Otrzymałem bardzo rzetelną, wyczerpującą odpowiedź. Nie mam wątpliwości z ew. dalszą interpretacją zagadnienia wskazanego w zapytaniu. Jako przedsiębiorca i jako osoba prywatna jestem bardzo zadowolony. Dziękuję i polecam!
  • Agnieszka

    ocena usługi:





Informujemy, iż zgodnie z przepisem art. 25 ust. 1 pkt. 1 lit. b ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity: Dz. U. 2006 r. Nr 90 poz. 631), dalsze rozpowszechnianie artykułów i porad prawnych publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione.

Zadaj pytanie – porady prawne w 24h już od 30zł

* pola wymagane