"FlashT"
Re: Psy.
FlashT napisał(a):
> Jak to w koncu jest z tymi psami?
> 1. Czy mam prawny obowiazek wyprowadzania psa na smyczy?
> 2. Czy mam prawny obowiazek wyprowadzania psa w kagancu?
> 3. Czy mam prawny obowiazek sprzatania po psie?
Przede wszystkim sprawdź jakie przepisy obowiązują w gminie.
KG
Re: Psy.
> 1. Czy mam prawny obowiazek wyprowadzania psa na smyczy?
> 2. Czy mam prawny obowiazek wyprowadzania psa w kagancu?
> 3. Czy mam prawny obowiazek sprzatania po psie?
Gościu
pies pewnie dla ciebie to tez człowiek
wiec, zastanów się, może:
ja też tobie mogę:
- gryźdź twoje dzieci
- srać ci przed domem, furtką, śrać na trawnik gdzie bawią się dzieci, olewać
ci koła od samochodu
- szczekać ci cały dzień pod oknem
- kopulować ci przed twoim oknem gdy jesz śniadanie
Tu chyba się nigdy ciemnogród nie skończy
--
Re: Psy.
Użytkownik "sade"
news:djskgf$hu3$1@inews.gazeta.pl...
>> 1. Czy mam prawny obowiazek wyprowadzania psa na smyczy?
>> 2. Czy mam prawny obowiazek wyprowadzania psa w kagancu?
>> 3. Czy mam prawny obowiazek sprzatania po psie?
>
>
> Gościu
> pies pewnie dla ciebie to tez człowiek
> wiec, zastanów się, może:
>
> ja też tobie mogę:
> - gryźdź twoje dzieci
> - srać ci przed domem, furtką, śrać na trawnik gdzie bawią się dzieci,
> olewać
> ci koła od samochodu
> - szczekać ci cały dzień pod oknem
> - kopulować ci przed twoim oknem gdy jesz śniadanie
>
> Tu chyba się nigdy ciemnogród nie skończy
>
Inteligencja to nie grzeszysz. Proponuje czytac pytania zanim sie zacznie
odpowiadac.
Re: Psy.
Użytkownik "kam" <#kamq43l@wp.pl#> napisał w wiadomoci
news:djsfub$s7d$1@inews.gazeta.pl...
> FlashT napisał(a):
>> Jak to w koncu jest z tymi psami?
>> 1. Czy mam prawny obowiazek wyprowadzania psa na smyczy?
>> 2. Czy mam prawny obowiazek wyprowadzania psa w kagancu?
>> 3. Czy mam prawny obowiazek sprzatania po psie?
>
> Przede wszystkim sprawdź jakie przepisy obowiązują w gminie.
>
> KG
Chodzi o Warszawe
Pozdrawiam
FlashT
Re: Psy.
>>> 1. Czy mam prawny obowiazek wyprowadzania psa na smyczy?
>>> 2. Czy mam prawny obowiazek wyprowadzania psa w kagancu?
>>> 3. Czy mam prawny obowiazek sprzatania po psie?
>> Tu chyba się nigdy ciemnogród nie skończy
> Inteligencja to nie grzeszysz. Proponuje czytac pytania zanim sie zacznie
> odpowiadac.
Nawet jezeli nie masz prawnego, to masz moralny obowiazek, z wymienionych
przez przedmowce powodow. Ja sobie juz na osiedlu wychowalem sasiadow i
chodza z woreczkami foliowymi. Jeden oporny sie trafil, to nosil golymi
rekami i tez sie nauczyl. Chcesz, zeby Ciebie tez ktos tak wychowal?
Pozdrawiam,
Tiger
Re: Psy.
Nie zechciałbys uprzejmie kupic mieszkania w moim budynku??
:-))
JaC
> Ja sobie juz na osiedlu wychowalem sasiadow i chodza z woreczkami foliowymi.
> Jeden oporny sie trafil, to nosil golymi rekami i tez sie nauczyl.
> Chcesz, zeby Ciebie tez ktos tak wychowal?
Re: Psy.
Użytkownik "Tiger"
news:14032$4361da5b$3eb34ca4$11861@news.chello.pl...
>>>> 1. Czy mam prawny obowiazek wyprowadzania psa na smyczy?
>>>> 2. Czy mam prawny obowiazek wyprowadzania psa w kagancu?
>>>> 3. Czy mam prawny obowiazek sprzatania po psie?
>>> Tu chyba się nigdy ciemnogród nie skończy
>> Inteligencja to nie grzeszysz. Proponuje czytac pytania zanim sie zacznie
>> odpowiadac.
>
> Nawet jezeli nie masz prawnego, to masz moralny obowiazek, z wymienionych
> przez przedmowce powodow. Ja sobie juz na osiedlu wychowalem sasiadow i
> chodza z woreczkami foliowymi. Jeden oporny sie trafil, to nosil golymi
> rekami i tez sie nauczyl. Chcesz, zeby Ciebie tez ktos tak wychowal?
>
Hmm... nie skomentuje tego.
Re: Psy.
ktoś tu mówi o inteligencji?
przedmówca ładnie napisał: masz moralny a nie prawny obowiązek
btw
czy Kaczorek w Wwie nie zrobił porządku
myślałem że tam tylko prawo i sprawiedliwość i bez kup
możesz wyskoczyć do Londynu na spacerek
dostaniesz tylko 1000 funciaków rachunku
--
Re: Psy.
FlashT napisał(a):
> 3. Czy mam prawny obowiazek sprzatania po psie?
Ja sie tak podlacze do pytania bo mam pewna watpliwosc.
Swego czasu (nie wiem czy nadal) byla u mnie w miescie konny oddzial
strazy miejskiej.
No i kon jaki jest kazdy widzi i co mu spod ogona wypada tez kazdy widzi :)
I tu pytanie - czy SM ma obowiazek posprzatania po swoim koniu?
P.S. Czy w Gdyni nadal jest konna SM?
Re: Psy.
> możesz wyskoczyć do Londynu na spacerek
> dostaniesz tylko 1000 funciaków rachunku
Najdrozsza kupka na swiecie :-) Niestety, u nas by to nie przeszlo. Moher by
sie wzburzyl ;-) Ale dlaczego np. nie kary w postaci sprzatania trawnikow
pod nadzorem (prace spoleczne) ;-)
Pozdrawiam,
Tiger
Re: Psy.
>> 3. Czy mam prawny obowiazek sprzatania po psie?
> Ja sie tak podlacze do pytania bo mam pewna watpliwosc.
> Swego czasu (nie wiem czy nadal) byla u mnie w miescie konny oddzial
> strazy miejskiej.
> No i kon jaki jest kazdy widzi i co mu spod ogona wypada tez kazdy widzi
> :)
> I tu pytanie - czy SM ma obowiazek posprzatania po swoim koniu?
No usmialem sie :-) Mysle, ze obowiazek do sprzatania po SM nalezy do sluzb
oczyszczania miasta, jako ze brudzacym nie jest de facto straznik miejski,
czy jego kon, tylko... miasto ;-)
Pozdrawiam,
Tiger
Re: Psy.
Tiger napisał(a):
>>>3. Czy mam prawny obowiazek sprzatania po psie?
>>
>>Ja sie tak podlacze do pytania bo mam pewna watpliwosc.
>>Swego czasu (nie wiem czy nadal) byla u mnie w miescie konny oddzial
>>strazy miejskiej.
>>No i kon jaki jest kazdy widzi i co mu spod ogona wypada tez kazdy widzi
>>:)
>>I tu pytanie - czy SM ma obowiazek posprzatania po swoim koniu?
>
>
> No usmialem sie :-) Mysle, ze obowiazek do sprzatania po SM nalezy do sluzb
> oczyszczania miasta, jako ze brudzacym nie jest de facto straznik miejski,
> czy jego kon, tylko... miasto ;-)
No bo mogloby dojsc do dziwnej sytuacji kiedy to straznik na koniu
wypisuje mandat jakiejs babci, ktorej jamniczek narobil na trawnik.
No i podczas gdy od pisze mandat, to kon grzmotnie placka wiekszego niz
jamniczek, ale za to juz odpowiada "miasto" :)
Re: Psy.
> No bo mogloby dojsc do dziwnej sytuacji kiedy to straznik na koniu
> wypisuje mandat jakiejs babci, ktorej jamniczek narobil na trawnik.
> No i podczas gdy od pisze mandat, to kon grzmotnie placka wiekszego niz
> jamniczek, ale za to juz odpowiada "miasto" :)
Kuriozum piekne :-) W sumie nie widze przeszkod, zeby straznik nosil przy
siodle taka samozamykajaca sie szufelke na kijku z miotelka na takowym.
Kosze na smieci stoja na kazdym rogu... Aha, jest jeszcze jedna sprawa.
Konska kupa pachnie w porownaniu do psiej / kociej :-) No i nie truje
trawnika, tylko go nawozi - i to jak! ;-)
Dlatego na zdrowy rozsadek - straznik miejski moglby po zrobieniu kupy przez
konika - zbierac ja z ulicy i rozrzucac na okolicznym trawniku, podczas tej
czynnosci wypatrujac uwaznie, czy jakas babcia z pieskiem nie uprawia
partyzantki na murawie ;-)
Pozdrawiam,
Tiger
Re: Psy.
Użytkownik "FlashT"
news:djrkb5$l7$1@atlantis.news.tpi.pl...
> Witam
> Jak to w koncu jest z tymi psami?
> 1. Czy mam prawny obowiazek wyprowadzania psa na smyczy?
> 2. Czy mam prawny obowiazek wyprowadzania psa w kagancu?
> 3. Czy mam prawny obowiazek sprzatania po psie?
> Pozdrawiam
> FlashT
WITAM
Rzeczywiście dyskusja na tak oczywisty i prosty temat zeszła na psy./dot.to
wszystkich dyskutantów z wyjątkiem jednego ps.KAM
Niejako dod. dodaje do tego co podał Kam iż obowiązuje tu art.,77 KW , oraz
art. 54 tegoż kodeksu.,oraz ustawy porządkowe wydane przez Gminę bez względu
w jakim mieście , gdyż Warszawa nie korzysta ze spec. przywilejów
KK
Re: Psy.
> Rzeczywiście dyskusja na tak oczywisty i prosty temat zeszła na psy./dot.to
> wszystkich dyskutantów z wyjątkiem jednego ps.KAM
Widzi Pan
temat wcale nie jest prosty ani oczywisty....
i co po tych przepisach, jak egzekwowalność jest na poziomie 0,
--
Re: Psy.
Moher by się wzbużył? Żartujesz chyba? Raczej ta szpagatowa inteligencja, co
to się ze swoimi pupilami po trawnikach wokół mojego bloku przechadza, z
minami mówiącymi mniej więcej to, iż ich psy kup wogóle nie robią, a spacer
jest ot tak sobie, dla złapania swieżego powietrza.
A przechadza się: jeden przedstawiciel handlowy, jedna Bardzo Ważna Pani
Pielęgniarka, jedna bliżej niezidentyfikowana w średnim wieku, młody
biznesmen i kilkoro dzieciaków.
Graszka
Re: Psy.
Dnia 28 paź o godzinie 10:23, na pl.soc.prawo, Tomasz Pyra napisał(a):
>>>Ja sie tak podlacze do pytania bo mam pewna watpliwosc.
>>>Swego czasu (nie wiem czy nadal) byla u mnie w miescie konny oddzial
>>>strazy miejskiej.
>>>No i kon jaki jest kazdy widzi i co mu spod ogona wypada tez kazdy widzi
>>>:)
>>>I tu pytanie - czy SM ma obowiazek posprzatania po swoim koniu?
>>
>> No usmialem sie :-) Mysle, ze obowiazek do sprzatania po SM nalezy do sluzb
>> oczyszczania miasta, jako ze brudzacym nie jest de facto straznik miejski,
>> czy jego kon, tylko... miasto ;-)
ROTFL
Nasrało miasto - nie *koń*.
NMSP
PS; - Tomasz - odpisałem na Twój post ponieważ tiger-a mam filtrowanego i
nie widzę jego postów - ale ten fragment jego posta który zacytowałeś -
rozśmieszył mnie do tego stopnia że musiałem odpisać.
--
Herbi
28-10-2005 13:26:10
Re: Psy.
Herbi napisał(a):
> Dnia 28 paź o godzinie 10:23, na pl.soc.prawo, Tomasz Pyra napisał(a):
>
>
>
>>>>Ja sie tak podlacze do pytania bo mam pewna watpliwosc.
>>>>Swego czasu (nie wiem czy nadal) byla u mnie w miescie konny oddzial
>>>>strazy miejskiej.
>>>>No i kon jaki jest kazdy widzi i co mu spod ogona wypada tez kazdy widzi
>>>>:)
>>>>I tu pytanie - czy SM ma obowiazek posprzatania po swoim koniu?
>>>
>>>No usmialem sie :-) Mysle, ze obowiazek do sprzatania po SM nalezy do sluzb
>>>oczyszczania miasta, jako ze brudzacym nie jest de facto straznik miejski,
>>>czy jego kon, tylko... miasto ;-)
>
>
>
> ROTFL
> Nasrało miasto - nie *koń*.
Bo to byl kon sluzbowy, a nie jakies barachło :)
Re: Psy.
> PS; - Tomasz - odpisałem na Twój post ponieważ tiger-a mam filtrowanego i
> nie widzę jego postów - ale ten fragment jego posta który zacytowałeś -
> rozśmieszył mnie do tego stopnia że musiałem odpisać.
A nawet nie zostalem powiadomiony... i dlaczego? Hmph... Wydaje mi sie, ze
nie trolluje, staram sie w miare nieintruzywnie nawiazywac polemike i/lub
rozmowe w przypadkach, ktore dotycza mnie i mojego bezposredniego otoczenia
znajomych, nastepnie dosc duzo pomagajac tymze znajomym, co juz w wielu
sprawach przynioslo wymierne efekty.
Smiechy chichami... ale sprawa brudzacych zwierzat jest tematem dobrym do
omowienia przed wiosennymi roztopami. Nie wszyscy potrafia forsowac
dobrosasiedzkie obyczaje na osiedlu... niektorym przydalaby sie podstawa
prawna. A skoro wlasciciel odpowiada za psa, to czy zasmiecanie nie ma tu
zastosowania? Czy psi odchod nie jest substancja szkodliwa? Czy nie jest to
ten sam zarzut, co przy wylewaniu szamba na trawnik? ;-) Smichy chichami...
ale gdzieniegdzie psow jest tyle, ze maly fragment trawniczka - jedyny w
okolicy - przypomina kloake - i takowoz pachnie. Ostatnia akcja postawienia
w W-wie koszy z obrazkiem psa - najwyrazniej nie zadzialala ;-) O tym
wlasnie miejscu mowie... jest zafajdany (jak byl - tak jest) trawnik, a 3
metry dalej kosz z wizerunkiem owczarka niemieckiego.
Pozdrawiam,
Tiger
Re: Psy.
FlashT napisał(a):
> Chodzi o Warszawe
Uchwała Nr XXXIII/756/2004 Rady miasta stołecznego Warszawy z dnia 8
lipca 2004 roku
http://um.warszawa.pl/samorzad/rada/uchwaly_rady/html/756_2004.htm
§ 23
1. Na tereny przeznaczone do wspólnego lub publicznego użytku psy
mogą być wyprowadzane tylko na smyczy, a agresywne nadto w kagańcach.
2. Zwolnienie psa ze smyczy dozwolone jest tylko w miejscach mało
uczęszczanych i pod warunkiem, że pies ma kaganiec, a właściciel
(opiekun) ma możliwość sprawowania bezpośredniej kontroli nad jego
zachowaniem.
3. Psów i innych zwierząt domowych nie wprowadza się:
1) do placówek handlowych, gastronomicznych i innych obiektów
wspólnego lub publicznego użytku, jeżeli wynika to z wyraźnego oznakowania,
2) na tereny placów gier i zabaw dla dzieci.
4. Przepisu ust. 3 nie stosuje się do psów-przewodników osób
niewidomych.
§ 24
Osoby utrzymujące psy i inne zwierzęta domowe mają obowiązek nie
dopuszczać do zakłócania spokoju innym użytkownikom nieruchomości.
§ 26
Utrzymujący psy, koty i inne zwierzęta domowe zobowiązani są do
posiadania dowodu szczepień ochronnych wymaganych bądź zarządzanych
przez odpowiednie służby weterynaryjne.
§ 27
Do obowiązków utrzymujących zwierzęta domowe należy sprzątanie i
usuwanie odchodów pozostawionych przez te zwierzęta:
1) na klatkach schodowych, w windach i innych pomieszczeniach
wspólnego użytku w obrębie budynku, a także w miejscach publicznych.
2) na chodnikach, alejkach spacerowych i innych miejscach
przeznaczonych do wspólnego użytku, a także w miejscach publicznych
o ile w tych miejscach bądź w ich najbliższym otoczeniu ustawione są
pojemniki na odchody zwierzęce.
KG
Re: Psy.
KAZIMIERZ KOTOWICZ napisał(a):
>>Witam
>>Jak to w koncu jest z tymi psami?
>>1. Czy mam prawny obowiazek wyprowadzania psa na smyczy?
>>2. Czy mam prawny obowiazek wyprowadzania psa w kagancu?
>>3. Czy mam prawny obowiazek sprzatania po psie?
>>Pozdrawiam
>>FlashT
>
> WITAM
> Rzeczywiście dyskusja na tak oczywisty i prosty temat zeszła na psy./dot.to
> wszystkich dyskutantów z wyjątkiem jednego ps.KAM
> Niejako dod. dodaje do tego co podał Kam iż obowiązuje tu art.,77 KW , oraz
> art. 54 tegoż kodeksu.,oraz ustawy porządkowe wydane przez Gminę bez względu
> w jakim mieście , gdyż Warszawa nie korzysta ze spec. przywilejów
Kaganiec i smycz owszem, mają wydźwięk ogólnokrajowy jeżeli chodzi np. o
przewóz zwierzęcia miejskimi środkami transportu, lub też o zwierzęta z
rasy agresywnych, ale już założenie takowego kagańca np. jamnikowi
wyprowadzanego na spacer na smyczy, mogłoby być cokolwiek zabawne.
Natomiast kwestię sprzątania po piesku regulują zarządzenia miejskie.
--
Co to jest zła kobieta? Jest to taki rodzaj kobiety,
która nigdy się nie sprzykrzy. Oscar Wilde
Re: Psy.
Tomasz Pyra napisał(a):
>>>>> Ja sie tak podlacze do pytania bo mam pewna watpliwosc.
>>>>> Swego czasu (nie wiem czy nadal) byla u mnie w miescie konny
>>>>> oddzial strazy miejskiej.
>>>>> No i kon jaki jest kazdy widzi i co mu spod ogona wypada tez kazdy
>>>>> widzi :)
>>>>> I tu pytanie - czy SM ma obowiazek posprzatania po swoim koniu?
>>>>
>>>> No usmialem sie :-) Mysle, ze obowiazek do sprzatania po SM nalezy
>>>> do sluzb oczyszczania miasta, jako ze brudzacym nie jest de facto
>>>> straznik miejski, czy jego kon, tylko... miasto ;-)
>>
>> ROTFL
>> Nasrało miasto - nie *koń*.
>
> Bo to byl kon sluzbowy, a nie jakies barachło :)
Ciekawe swoją drogą, gdzie srają służbowe psy i czy panowie władza noszą
przy sobie odpowiednie woreczki? :-D
--
Co to jest zła kobieta? Jest to taki rodzaj kobiety,
która nigdy się nie sprzykrzy. Oscar Wilde
Re: Psy.
Użytkownik "sade"
news:djskgf$hu3$1@inews.gazeta.pl...
>> 1. Czy mam prawny obowiazek wyprowadzania psa na smyczy?
>> 2. Czy mam prawny obowiazek wyprowadzania psa w kagancu?
>> 3. Czy mam prawny obowiazek sprzatania po psie?
>
>
> Gościu
> pies pewnie dla ciebie to tez człowiek
> wiec, zastanów się, może:
>
> ja też tobie mogę:
> - gryźdź twoje dzieci
> - srać ci przed domem, furtką, śrać na trawnik gdzie bawią się dzieci,
> olewać
> ci koła od samochodu
> - szczekać ci cały dzień pod oknem
> - kopulować ci przed twoim oknem gdy jesz śniadanie
Nie oceniaj psow na podstawie swojego zachowania siebie.
P.
Re: Psy.
Użytkownik "ideogram"
wiadomości news:djtf2q$3kc$10@inews.gazeta.pl...
>
> ale już założenie takowego kagańca np. jamnikowi
> wyprowadzanego na spacer na smyczy, mogłoby być cokolwiek zabawne.
Czy równie zabawne jak np. nogawka potargana przez tegoż jamnika?
Re: Psy.
Alek napisał(a):
>>ale już założenie takowego kagańca np. jamnikowi
>>wyprowadzanego na spacer na smyczy, mogłoby być cokolwiek zabawne.
>
> Czy równie zabawne jak np. nogawka potargana przez tegoż jamnika?
Łan moment, plis, jeżeli właścieciel wie, że jego zwierzaczek, mimo
mikrego wzrostu, wykazuje nadmierną agresywność, to chyba naturalne
jest, że chroni ludzi przed nim. "Jajniki" są z założenia stworzeniami
myśliwskimi, może pomyliły Cię ze szczurem, na ten przykład?
--
Co to jest zła kobieta? Jest to taki rodzaj kobiety,
która nigdy się nie sprzykrzy. Oscar Wilde
Re: Psy.
Użytkownik "ideogram"
wiadomości news:djtkb7$7p2$8@inews.gazeta.pl...
>
> Łan moment, plis, jeżeli właścieciel wie, że jego zwierzaczek, mimo
> mikrego wzrostu, wykazuje nadmierną agresywność, to chyba naturalne
> jest, że chroni ludzi przed nim.
Co ty wiesz o właścicielach psów!?!?
Moje doświadczenie mówi coś wręcz przeciwnego.
A przepisy, w tym te o kagańcach, są po to aby bezpieczeństwo postronnych
osób nie było zalezne od IQ i kultury właściciela psa.
> "Jajniki" są z założenia stworzeniami
> myśliwskimi, może pomyliły Cię ze szczurem, na ten przykład?
Bez trudu odróżniam jamnika od szczura, szczur jest dużo ładniejszy.
Re: Psy.
Użytkownik "Tiger"
> metry dalej kosz z wizerunkiem owczarka niemieckiego.
to idac twoim tokiem rozumowania i skojarzen - jesli byl wizerunek owczarka
niemieckiego to jak sobie wyobrazasz tam wrzucac odchody innej rasy?
pytam bo nie wiem
--
ania ----------------------------
www.aem.pl GG: 1145538
osiolek F650 CS - do sprzedania
Re: Psy.
Alek napisał(a):
> Użytkownik "ideogram"
> wiadomości news:djtkb7$7p2$8@inews.gazeta.pl...
>
>>Łan moment, plis, jeżeli właścieciel wie, że jego zwierzaczek, mimo
>>mikrego wzrostu, wykazuje nadmierną agresywność, to chyba naturalne
>>jest, że chroni ludzi przed nim.
>
>
> Co ty wiesz o właścicielach psów!?!?
A tekst Lindy to już ograny jest, nie stać Cię na własny?
> Moje doświadczenie mówi coś wręcz przeciwnego.
Moje doświadczenie mówi mi, że są ludzie, których moja łagodna z natury
psina nie trawi.
> A przepisy, w tym te o kagańcach, są po to aby bezpieczeństwo postronnych
> osób nie było zalezne od IQ i kultury właściciela psa.
A pasy są malowane po to, by po nich przechodzić...
A za komunikację miejską to się płaci...
No i chodzi się po trawnikach... Należy udzielić pierwszej pomocy
potrzebującemu...Wymieniać dalej? Trzymasz się wszystkich przepisów?
>>"Jajniki" są z założenia stworzeniami
>>myśliwskimi, może pomyliły Cię ze szczurem, na ten przykład?
>
> Bez trudu odróżniam jamnika od szczura, szczur jest dużo ładniejszy.
O tak, wierzę Ci...
--
Co to jest zła kobieta? Jest to taki rodzaj kobiety,
która nigdy się nie sprzykrzy. Oscar Wilde
Re: Psy.
Wyluzuj bo Ci dekiel pęknie. Co masz do zwierząt ? No chyba, że równasz się
inteligencją z psami to faktycznie możesz się czuć mądrzejszy (tak mi się
wydaje). A niby gdzie ten pies ma się wysrać, na sedesie ? Poza tym Twoje
gówno tak samo śmierdzi i niestety nie ulatnia się tylko leci do
oczyszczalni, a potem przejeżdżając obok takiej czuć może Twoje pieprzone
wyperdy.
Nim coś stukniesz w klawisze stuknij się w łeb.
Slavo
Re: Psy.
Użytkownik "ideogram"
wiadomości news:djtqos$a53$6@inews.gazeta.pl...
>
> Moje doświadczenie mówi mi, że są ludzie, których moja łagodna z natury
> psina nie trawi.
I dlatego każdy pies, nawet z kategorii "prosze się nie bać, on nie
gryzie", w miejscu publicznym powinien być na smyczy i w kagańcu.
> No i chodzi się po trawnikach...
Ja nie chodzę.
> Trzymasz się wszystkich przepisów?
Tak. W każdym razie staram się. Zdziwiony?
Re: Psy.
Dnia Fri, 28 Oct 2005 21:27:24 +0200, Alek napisał(a):
> I dlatego każdy pies, nawet z kategorii "prosze się nie bać, on nie
> gryzie", w miejscu publicznym powinien być na smyczy i w kagańcu.
Mogę odwrócić kota ogonem: każdy człowiek, który uważa, że każy pies
powinien chodzić w kagańcu, powinien nie wychodzić z domu. Równie mądre
zdanie, prawda?
--
Olgierd
||| gsm: +48502DEFUNK ||| JID: olgierd@post.pl |||
Re: Psy.
>> metry dalej kosz z wizerunkiem owczarka niemieckiego.
>
> to idac twoim tokiem rozumowania i skojarzen - jesli byl wizerunek
> owczarka
> niemieckiego to jak sobie wyobrazasz tam wrzucac odchody innej rasy?
>
> pytam bo nie wiem
:-))) To samo nasunelo mi sie na mysl :-) Ale na powaznie... w gminach byly
(nie wiem, czy nadal sa) do wziecia za darmo woreczki na psie odchody. W
mojej gminie ostatnio dziennikarz zajrzal, zeby zapytac sie, czy ktos sie
pofatygowal... odpowiedzi chyba nie musze cytowac :-)
Pozdrawiam,
Tiger
Re: Psy.
>> I dlatego każdy pies, nawet z kategorii "prosze się nie bać, on nie
>> gryzie", w miejscu publicznym powinien być na smyczy i w kagańcu.
>
> Mogę odwrócić kota ogonem: każdy człowiek, który uważa, że każy pies
> powinien chodzić w kagańcu, powinien nie wychodzić z domu. Równie mądre
> zdanie, prawda?
Sie wtrace, za pozwoleniem. Dziesiec lat wstecz, zielone osiedle m. st.
Warszawy. Prowadze malego braciszka z przedszkola do domu, a ze dziecko nie
robot, tylko zywiol, to biega sobie po sniegu i cieszy sie, ze napadalo.
Nagle zza rogu budynku wyskakuja trzy ratlerki (!!!) i rzucaja sie na mojego
malego, 5-letniego braciaszka. Jeden z ratlerkow rozrywa gruby, watolinowy
kombinezon i rani w lydke, zanim mam czas dobiec i zareagowac. Posylam w
pobliskie krzaki ze skowytem kopniakiem jednego z ratlerkow, ktory nie
myslal odczepic sie od wyjacego z bolu i strachu dziecka. Sprawdzam, co sie
braciszkowi stalo i wtedy podlatuje do mnie ze "sk....nami" i innymi
przecinkami jakas damulka, okladajac mnie torebka. Cos jej odkrzykuje,
pokazuje pogryzione dziecko i ku zdumieniu slysze: "to niech on tu nie
biega!".
Zamurowalo? Sorry, ale tak samo, jak z innymi ludzmi, w spoleczenstwie sa
normalni wlasciciele psow i nienormalni "psiarze". Tych drugich, ktorym
blisko do zoofilow, to bym czasem skopal tak samo, jak tamtego psa.
Niektorzy ludzie nie wiedza, ze spoleczenstwo sklada sie z wiekszej liczby
ludzi, niz oni sami. Kupuja mieszkanie w bloku, a poziom frustracji i
pretensji maja taki, jakby mieszkali co najmniej w wielkiej hacjendzie na
100 km^2 odludzia.
Wiec moze zaproponuje: bez skrajnosci i patrzenia na swiat przez pryzmat
wlasnego pepka, zarowno w dyskusji, jak i w zyciu.
Pozdrawiam,
Tiger
Re: Psy.
Użytkownik "Olgierd"
news:jj3bs28q92gj$.dlg@olgierd.gov.pl...
>
> > I dlatego każdy pies, nawet z kategorii "prosze się nie bać, on nie
> > gryzie", w miejscu publicznym powinien być na smyczy i w kagańcu.
>
> Mogę odwrócić kota ogonem: każdy człowiek, który uważa, że każy pies
> powinien chodzić w kagańcu, powinien nie wychodzić z domu. Równie mądre
> zdanie, prawda?
Nie, nie prawda. Napisane przez ciebie zdanie jest kompletnie idiotyczne.
Nie mam pojęcia po co to napisałeś.
Re: Psy.
Dnia Fri, 28 Oct 2005 22:21:24 +0200, Alek napisał(a):
> Nie, nie prawda. Napisane przez ciebie zdanie jest kompletnie idiotyczne.
> Nie mam pojęcia po co to napisałeś.
Owszem, jest kompletnie idiotyczne. Podobnie jak zdanie, które wcześniej
napisałeś Ty. Napisałem to po to, żebyś zauważył tę koincydencję.
Zauważyłeś?
--
Olgierd
||| gsm: +48502DEFUNK ||| JID: olgierd@post.pl |||
Re: Psy.
Użytkownik "ideogram"
wiadomoci news:djtf9o$3kc$11@inews.gazeta.pl...
> Tomasz Pyra napisał(a):
>
> Ciekawe swoją drogą, gdzie srają służbowe psy i czy panowie władza noszą
> przy sobie odpowiednie woreczki? :-D
>
Hehe... sluzbowe sa wytresowane i sraja w klozecie :D
Re: Psy.
Użytkownik "Alek"
wiadomoci news:djtm7e$3r2$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Użytkownik "ideogram"
> wiadomości news:djtkb7$7p2$8@inews.gazeta.pl...
>>
>> Łan moment, plis, jeżeli właścieciel wie, że jego zwierzaczek, mimo
>> mikrego wzrostu, wykazuje nadmierną agresywność, to chyba naturalne
>> jest, że chroni ludzi przed nim.
>
> Co ty wiesz o właścicielach psów!?!?
> Moje doświadczenie mówi coś wręcz przeciwnego.
> A przepisy, w tym te o kagańcach, są po to aby bezpieczeństwo postronnych
> osób nie było zalezne od IQ i kultury właściciela psa.
>
No jesli te przepisy mowia, ze "jesli pies jest agresywny to ma miec
kaganiec", to raczej zalezy to od IQ wlasciciela...
Re: Psy.
> :-))) To samo nasunelo mi sie na mysl :-) Ale na powaznie... w gminach byly
> (nie wiem, czy nadal sa) do wziecia za darmo woreczki na psie odchody. W
> mojej gminie ostatnio dziennikarz zajrzal, zeby zapytac sie, czy ktos sie
> pofatygowal... odpowiedzi chyba nie musze cytowac :-)
>
> Pozdrawiam,
>
> Tiger
>
>
Ja choc nie mam zwierzaka podbieram czasem ze swojego ratusza i rozdaje
znajomym. Woreczki sa stylowe, papierowe, z ladna grafika, naprawde
oryginalny i uswiadamiajacy prezent, do tego moim zdaniem dowcipny :)
Klopot w tym, ze psow w okolicy pelno, a z woreczkow tylko ja korzystam.
Re: Psy.
Użytkownik "Tiger" <
> :-))) To samo nasunelo mi sie na mysl :-) Ale na powaznie... w gminach
byly
ale to bylo zlosliwe:-)
i tez napisze - "ale na powaznie" uwazam ze troszke ludzie przesadzaja,
rozumiem - kupy na trawniku komus przeszkadzaja, ale tak sobie mysle - czy
nasze kupy komus tez nie przeszkadzaja?
ja jestem za tym - zeby odczepic sie od wlascicieli, wydzielic skwerki (tak
mowicie jak to pieknie jest na zachodzie, ale tam oprocz koszy sa jeszcze
psie ubikacje...) i do tego nalozyc podatek ktory bedzie szedl wlasnie na
sprzatanie i mysle ze wszyscy byliby zadowoleni - miasto by zatrudnilo pare
osob, a pani na szpilkach nie musialaby sprzatac po swoim pudlu trawnika
aaa - zeby mnie ktos zle nie zrozumial - na chodnikach pies zalatwiac sie
nie powinien i juz, ale to wszystko sprawa kultury wlasciciela (na trawniku
jednak kupa nie jest tak toksyczna - to w koncu pewnego rodzaju obornik)
ania ----------------------------
www.aem.pl GG: 1145538
osiolek F650 CS - do sprzedania
Re: Psy.
FlashT napisał(a):
> Użytkownik "ideogram"
> wiadomo?ci news:djtf9o$3kc$11@inews.gazeta.pl...
>
>>Tomasz Pyra napisał(a):
>>
>>Ciekawe swoją drogą, gdzie srają służbowe psy i czy panowie władza noszą
>>przy sobie odpowiednie woreczki? :-D
>>
>
> Hehe... sluzbowe sa wytresowane i sraja w klozecie :D
Sluzbowe nie sraja - sluzbowe oddaja kał.
Re: Psy.
Użytkownik "FlashT"
news:dju4m9$fm6$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
> > A przepisy, w tym te o kagańcach, są po to aby bezpieczeństwo
postronnych
> > osób nie było zalezne od IQ i kultury właściciela psa.
> >
> No jesli te przepisy mowia, ze "jesli pies jest agresywny to ma miec
> kaganiec", to raczej zalezy to od IQ wlasciciela...
W przytoczonym przepisie kaganiec jest opcją gdy pies jest na smyczy a gdy
biega wolno kaganiec jest obowiązkowy.
Ale oczywiście wszystko i tak zależy od inteligencji i KULTURY właściciela
psa. Niestety są to dobra deficytowe.
Re: Psy.
> zeby odczepic sie od wlascicieli, wydzielic skwerki
Jestem za.
> i do tego nalozyc podatek ktory bedzie szedl wlasnie na
> sprzatanie i mysle ze wszyscy byliby zadowoleni
Taki podatek "od psow" juz jest.
> na trawniku jednak kupa nie jest tak toksyczna
> to w koncu pewnego rodzaju obornik)
Oj jest toksyczna :-) Nie wiem, czy zauwazylas, ze psie kupy tak naprawde
nie uzyzniaja, tylko truja. Przy czym gorszy jest tylko psi mocz, ktory
usmierca rosliny, jak nic innego.
Pozdrawiam,
Tiger
Re: Psy.
Dnia Sat, 29 Oct 2005 09:20:35 +0200, Tiger napisał(a):
> Nie wiem, czy zauwazylas, ze psie kupy tak naprawde
> nie uzyzniaja, tylko truja.
Przeprowadziłeś jakieś badania? ;-)
Kupa to kupa, jeśli robi je zdrowe stworzenie - jest nawozem i basta.
--
Olgierd
||| gsm: +48502DEFUNK ||| JID: olgierd@post.pl |||
Re: Psy.
Użytkownik "Olgierd"
news:156vpdcuuhbg8.dlg@olgierd.gov.pl...
> Przeprowadziłeś jakieś badania? ;-)
> Kupa to kupa, jeśli robi je zdrowe stworzenie - jest nawozem i basta.
Nie do końca. Popatrz na kormorany i to, co ich "kupa" robi z drzewami.
Poza tym psie odchody, pozostawione na trawnikach wysychają, kruszą się i
później wszyscy mimi oddychamy - chcąc czy nie (najczęściej nie zdając sobie
z tego sprawy)>
Alergolodzy (oni badania przeprowadzili) do spółki z lekarzami innych
specjalności wypowiadali się kiedyś na ten temat. W takiej "latającej kupie"
często są zarodniki jakiejś paskudnej bakterii czy może pierwotniaka,
która/y otakuje płuca.
Życząc, żebyś "nie wdepnął..." pozdrawiam.
Re: Psy.
Alek napisał(a):
>>Moje doświadczenie mówi mi, że są ludzie, których moja łagodna z natury
>>psina nie trawi.
>
> I dlatego każdy pies, nawet z kategorii "prosze się nie bać, on nie
> gryzie", w miejscu publicznym powinien być na smyczy i w kagańcu.
Nie ma psów, które nie gryzą, ale to właściciel jest odpowiedzialny za
psiaka, nie na odwrót, chociaż kaganiec na codzień uważam za dużą przesadę.
>>No i chodzi się po trawnikach...
>
> Ja nie chodzę.
"nie" zżarło, ale chyba wiadomo, o co chodzi, prawda?
>>Trzymasz się wszystkich przepisów?
>
> Tak. W każdym razie staram się. Zdziwiony?
Tak, zdziwiona, bo jest wiele przepisów, których człowiek nie zna lub
nie pamięta, więc lepiej się nie zarzekać.
--
Co to jest zła kobieta? Jest to taki rodzaj kobiety,
która nigdy się nie sprzykrzy. Oscar Wilde
Re: Psy.
ania napisał(a):
> ja jestem za tym - zeby odczepic sie od wlascicieli, wydzielic skwerki (tak
> mowicie jak to pieknie jest na zachodzie, ale tam oprocz koszy sa jeszcze
> psie ubikacje...)
Są, przynajmniej w moim mieście :)
i do tego nalozyc podatek ktory bedzie szedl wlasnie na
> sprzatanie i mysle ze wszyscy byliby zadowoleni - miasto by zatrudnilo pare
> osob, a pani na szpilkach nie musialaby sprzatac po swoim pudlu trawnika
Pani na szpilkach jak znam życie, odwróci głowę w drugą stronę i będzie
udawała, że nie widzi jak jej piesek załatwia się obok placu zabaw.
--
Co to jest zła kobieta? Jest to taki rodzaj kobiety,
która nigdy się nie sprzykrzy. Oscar Wilde
Re: Psy.
Dnia 28 paź o godzinie 18:41, na pl.soc.prawo, ideogram napisał(a):
>"Jajniki" są z założenia stworzeniami myśliwskimi, może pomyliły Cię ze szczurem, na ten przykład?
Prawda, i w zasadzie prócz swojego "pana" są psami dosyć agresywnymi, poza
"panem" są w stanie pogryżć nawet pozostałych domowników, acz zależy to od
ułożenia psa.
--
Pozdro... Artur Ch.
GG: 997997 ICQ: 99380423
From: zaROTowany
http://www.elektro-instal.com/naprawa_komputera.pdf
Re: Psy.
Użytkownik "ideogram"
wiadomości news:djvfje$q7b$6@inews.gazeta.pl...
>
> Nie ma psów, które nie gryzą, ale to właściciel jest odpowiedzialny za
> psiaka, nie na odwrót, chociaż kaganiec na codzień uważam za dużą
przesadę.
Pomyśl jeszcze o komforcie psychicznym / poczuciu bezpieczeństwa innych
osób. Nie każdy lubi psy, niektórzy panicznie się ich boją.
> Tak, zdziwiona, bo jest wiele przepisów, których człowiek nie zna lub
> nie pamięta, więc lepiej się nie zarzekać.
Dlatego napisałem, że się staram. Nie mam na myśli absolutnej zgodności
postępowania z prawem ale raczej postawę wobec prawa i innych zasad.
Rzeczywiście pełna znajomość i bezwzględne przestrzeganie polskiego prawa
jest awykonalne (z winy ustawodawcy) ale świadome jego łamanie to już
zupełnie inna sprawa.
Re: Psy.
Alek napisał(a):
>>Nie ma psów, które nie gryzą, ale to właściciel jest odpowiedzialny za
>>psiaka, nie na odwrót, chociaż kaganiec na codzień uważam za dużą
> przesadę.
>
> Pomyśl jeszcze o komforcie psychicznym / poczuciu bezpieczeństwa innych
> osób. Nie każdy lubi psy, niektórzy panicznie się ich boją.
Wiem, dlatego też mój pies idzie zawsze przy nodze, a w pobliżu dzieci
przeważnie siada na trawniku lub gdzieś z boku i czekamy aż maluch
przejdzie.
>>Tak, zdziwiona, bo jest wiele przepisów, których człowiek nie zna lub
>>nie pamięta, więc lepiej się nie zarzekać.
>
> Dlatego napisałem, że się staram. Nie mam na myśli absolutnej zgodności
> postępowania z prawem ale raczej postawę wobec prawa i innych zasad.
> Rzeczywiście pełna znajomość i bezwzględne przestrzeganie polskiego prawa
> jest awykonalne (z winy ustawodawcy) ale świadome jego łamanie to już
> zupełnie inna sprawa.
Prowadzenie psa na smyczy ale bez kagańca nie jest niezgodne z prawem.
--
Co to jest zła kobieta? Jest to taki rodzaj kobiety,
która nigdy się nie sprzykrzy. Oscar Wilde
Re: Psy.
Dnia 28.10.2005 Slawek
> Wyluzuj bo Ci dekiel pęknie. Co masz do zwierząt ? No chyba, że równasz się
> inteligencją z psami to faktycznie możesz się czuć mądrzejszy (tak mi się
> wydaje). A niby gdzie ten pies ma się wysrać, na sedesie ?
A może po prostu na Twoim dywanie?
--
pozdrowienia
Z.
Re: Psy.
Użytkownik "Tiger"
> Taki podatek "od psow" juz jest.
to jest niby podatek, ale troszke na cos innego przeznaczony i z tego co
slyszalam to kiepsko sciagalny
> Oj jest toksyczna :-) Nie wiem, czy zauwazylas, ze psie kupy tak naprawde
> nie uzyzniaja, tylko truja. Przy czym gorszy jest tylko psi mocz, ktory
> usmierca rosliny, jak nic innego.
to nie do konca tak, ale fakty i mity to podobno poczytna gazeta:-)
ania i 12 letnia spora psiapa ---------
www.aem.pl GG: 1145538
osiolek F650 CS - do sprzedania
Re: Psy.
Użytkownik "Zbigniew B."
news:dk042u$ndo$1@nemesis.news.tpi.pl...
> A może po prostu na Twoim dywanie?
A toś inteligencją błysnął. U ciebie srają na dywan?
--
Pozdr
Leszek
GG 1631219
Masz prawo do odmowy odpowiedzi na ten post. Jeśli z prawa tego nie
skorzystasz, wszystko co napiszesz może być użyte przeciwko Tobie.
Re: Psy.
Dnia 29.10.2005 Leszek
>> A może po prostu na Twoim dywanie?
>
> A toś inteligencją błysnął.
Rozumiem, że Ty "błyskasz inteligencją" wyprowadzając swoje pieski na
trawnik? Takich inteligentów to mamy w kraju "od metra".
> U ciebie srają na dywan?
U mnie nie. Ale jak mają srać na chodnik lub trawnik koło bloku, to wolę,
żeby obsrywały Twój dywan, i obsikiwały ściany w Twoim mieszkaniu. Albo
w mieszkaniu tego-tam "przedmówcy", który też nie wie, "gdzie mają srać".
Jak nie wiesz "gdzie", to po co - jeden z drugim - fundujesz sobie psa (a
innym kłopot)?
--
pozdrowienia
Z.
Re: Psy.
Dnia 28.10.2005 ania
> i tez napisze - "ale na powaznie" uwazam ze troszke ludzie przesadzaja,
> rozumiem - kupy na trawniku komus przeszkadzaja, ale tak sobie mysle - czy
> nasze kupy komus tez nie przeszkadzaja?
Rozumiem, Aniu, że Ty i Twoja rodzina (skoro piszesz "nasze") - w trakcie
spaceru zostawiacie po sobie tego rodzaju pamiątki na trawniku?
Zgadza się, Twoje kupy na trawniku również przeszkadzają. I z pewnością nie
pachną fiołkami.
--
pozdrowienia
Z.
Re: Psy.
Użytkownik "Zbigniew B."
> Zgadza się, Twoje kupy na trawniku również przeszkadzają. I z pewnością
nie
> pachną fiołkami.
domyslam sie ze ty jestes kosmita i nie wydalasz z siebie tak jak inni
ludzie odchodow? bo jesli tak - to ja wiem, ze elektrownie nie sa potrzebne,
bo prad jest w scianach, a ty pewnie sadzisz, ze odchody znikaja po
uruchomieniu spluczki
--
ania ----------------------------
www.aem.pl GG: 1145538
osiolek F650 CS - do sprzedania
Re: Psy.
> bo prad jest w scianach, a ty pewnie sadzisz, ze odchody znikaja po
> uruchomieniu spluczki
Wiesz, czym jest oczyszczalnia sciekow? ;-)
A wiesz, czym jest smrod rozmrazajacych sie w marcu 3-miesiecznych "zapasow"
rzeczonego psiego kalu na osiedlowych trawnikach? ;-) Wiesz, czym jest
czyszczenie butow dziecka za kazdym razem, gdy wyjdzie "na podworko" i - jak
to dziecko - pobiega po trawie? A wiesz, czym jest odkrycie, ze Twoj maluch,
cwiczacy sprintem pierwsze "krotkie dystanse" wlasnie upadl buzia prosto w
takie gowno?
Czy nadal bedziesz utrzymywac, ze trawniki sa przeznaczone na toalety dla
psow? ;-)
Pozdrawiam,
Tiger
Re: Psy.
Dnia Sun, 30 Oct 2005 22:42:45 +0100, Tiger napisał(a):
> A wiesz, czym jest smrod rozmrazajacych sie w marcu 3-miesiecznych "zapasow"
> rzeczonego psiego kalu na osiedlowych trawnikach?
Gdzie Ty mieszkasz? Pod Uralskiem, że masz całą zimę do marca mrozów? ;-)
> czyszczenie butow dziecka za kazdym razem, gdy wyjdzie "na podworko" i - jak
> to dziecko - pobiega po trawie?
A wiesz, że po trawnikach nie wolno chodzić? Tego dzieci trzeba uczyć od
maleńkości! ;-)
--
Olgierd
||| gsm: +48502DEFUNK ||| JID: olgierd@post.pl |||
Re: Psy.
Użytkownik "Tiger"
> Wiesz, czym jest oczyszczalnia sciekow? ;-)
a wiesz ile jest ich w polsce? i te co istnieja jaka maja wydajnosc? ile
jest gmin bez kanalizacji?
i to tyle na ten temat...
> Czy nadal bedziesz utrzymywac, ze trawniki sa przeznaczone na toalety dla
> psow? ;-)
a czy ja tak utrzymuje? ubikacje dla psow, plus podatek na sprzatanie i
teraz mozesz powiedziec co ja "utrzymuje"
ania ----------------------------
www.aem.pl GG: 1145538
osiolek F650 CS - do sprzedania
Re: Psy.
Użytkownik "Artur Ch."
news:iq32qeq3xmvw.ht5eb97aeb4n.dlg@40tude.net...
> Dnia 28 paź o godzinie 18:41, na pl.soc.prawo, ideogram napisał(a):
>
>
>>"Jajniki" są z założenia stworzeniami myśliwskimi, może pomyliły Cię ze
>>szczurem, na ten przykład?
>
>
> Prawda, i w zasadzie prócz swojego "pana" są psami dosyć agresywnymi, poza
> "panem" są w stanie pogryżć nawet pozostałych domowników, acz zależy to od
> ułożenia psa.
>
Sš różne jamniki. I niektore sa nawet mile. Dla wszystkich.
Re: Psy.
666 wrote:
> Tiger wrote:
>> Ja sobie juz na osiedlu wychowalem sasiadow i chodza z woreczkami foliowymi.
>> Jeden oporny sie trafil, to nosil golymi rekami i tez sie nauczyl.
>> Chcesz, zeby Ciebie tez ktos tak wychowal?
>
> Nie zechciałbys uprzejmie kupic mieszkania w moim budynku??
> :-))
Kupuj u mnie, będzie taniej!!! :)
S,NMSP.
Dominika
Re: Psy.
Wtrącę się jako właścicielka 2 duzych psów.
Po pierwsze bardzo bym chciała aby były wydzielone w parkach miejsca
(ogrodzone), gdzie mozna psa spuścić ze smyczy. Taka jest jego natura że
musi pobiegać a gdzie to ma robić, przecież nie na ulicy. W parku zawsze
sprzątam po moich psach, ale szlag mnie trafia jak muszę z tą kupą przejść
pół kilometra żeby znaleść kosz na śmieci. O ile wiem, to i tak łamię prawo,
bo odchodów nie można wyrzucać do zwykłych ulicznych koszy. W innych krajach
są specjalne smietniczki, u nas nie widziałam. Podatek od psów w mieście
jest pobierany (choć tylko co 10 pies jest zarejestrowany w UG), ale
pieniądze z tych podatków są wrzucane do jednego worka z innymi, a według
mnie powinny być przeznaczone właśnie na psy, choćby na takie kosze czy
worki na odchody rozwieszone w parkach.
Inna rzecz to właściciele, jeden będzie sprzątał i szukał godzinami kosza, a
inny i tak to oleje choćby nawet wyszedł taki nakaz. Ale mandat za
niesprzątanie bardzo by pomógł moim zdaniem.
Weźcie pod uwagę, że zimą gdy spadnie śnieg nie zawsze widać gdzie się
kończy chodnik a zaczyna trawnik i pies nie będzie kopała aby sprawdzic
podłoże.
Zawsze mi wstyd przez znajomymi z zagranicy, którzy są bardzo zdziwieni że u
nas g.. leży na chodnikach czy trawnikach i nikomu to nie przeszkadza.
Edyta
Re: Psy.
Tomasz Pyra wrote:
>
> No bo mogloby dojsc do dziwnej sytuacji kiedy to straznik na koniu
> wypisuje mandat jakiejs babci, ktorej jamniczek narobil na trawnik.
> No i podczas gdy od pisze mandat, to kon grzmotnie placka wiekszego niz
> jamniczek, ale za to juz odpowiada "miasto" :)
W Szczecinie mamy Policję Konną i sytuacja jak wyżej (kupa większa od
jamnika) jest najzupełniej realna. :-)
Zwłaszcza, że taki jazgoczący jamnior może konia sfrustrować, a to
sprzyja wydalaniu.
NMSP. Zadzwoniłam do rzecznika KMP. Chyba mnie nie lubi. :)
Dominika
Re: Psy.
Dnia Mon, 31 Oct 2005 12:50:23 +0100, Edyta Szajnóg napisał(a):
> O ile wiem, to i tak łamię prawo,
> bo odchodów nie można wyrzucać do zwykłych ulicznych koszy.
Ktoś mi ostatnio mówił, że po zmianie przepisów o odpadach psie gówno może
iść do zwykłych kubełków.
--
Olgierd
||| gsm: +48502DEFUNK ||| JID: olgierd@post.pl |||
Re: Psy.
> Ktoś mi ostatnio mówił, że po zmianie przepisów o odpadach psie gówno może
> iść do zwykłych kubełków.
Biorac pod uwage, co do nich czasem nad ranem trafia (szczegolnie wokol
dworca centralnego), naprawde - psie odchody nie sa straszne :-)
Pozdrawiam,
Tiger
Re: Psy.
Użytkownik "Zbigniew B."
news:dk2ssh$4jd$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Rozumiem, że Ty "błyskasz inteligencją" wyprowadzając swoje pieski na
> trawnik?
Gdybyś był choć w połowie tak inteligentny jak przeciętny grupowicz to dopuścił
byś myśl, że nie mam psa.
>Takich inteligentów to mamy w kraju "od metra".
Podobnych tobie oszołomów jest też sporo.
> U mnie nie.
I brawo Jasiu.
--
Pozdr
Leszek
GG 1631219
Masz prawo do odmowy odpowiedzi na ten post. Jeśli z prawa tego nie
skorzystasz, wszystko co napiszesz może być użyte przeciwko Tobie.
Re: Psy.
Użytkownik "Zbigniew B."
news:dk2ssh$4jd$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>
> Jak nie wiesz "gdzie", to po co - jeden z drugim - fundujesz sobie psa (a
> innym kłopot)?
> --
> pozdrowienia
>
Właściciele psów płacą podatek za psa. Gdzie są te pieniądze? Na co one są
wydawane? Może by tak zatrudnić za te pieniądze pracowników, którzy będa
sprzątać psie odchody? We Francji są tacy pracownicy i mają do dyskozycji
specjalne "odkurzacze" - widziałem na własne oczy.
Re: Psy.
Dnia 01.11.2005 Leszek
>> Rozumiem, że Ty "błyskasz inteligencją" wyprowadzając swoje pieski na
>> trawnik?
>
> Gdybyś był choć w połowie tak inteligentny jak przeciętny grupowicz to
> dopuścił byś myśl, że nie mam psa.
Leszku, czemu masz tyle do powiedzenia na temat inteligencji - Ty, któremu
nie starczyło jej na tyle, aby chociaż skończyć podstawówkę? :)
Bo gdybyś ukończył więcej niż 3 pierwsze klasy, nauczyłbyś się, że
"dopuściłbyś" należy pisać razem.
>>Takich inteligentów to mamy w kraju "od metra".
>
> Podobnych tobie oszołomów jest też sporo.
Chodzi o takich, co nie lubią widoku obsranych trawników? To teraz tacy to
są "oszołomy" - a podobni Tobie koneserzy psich odchodów to ma być "norma"?
Smacznego, Leszku.
--
pozdrowienia
Z.
Re: Psy.
Dnia 30.10.2005 ania
> domyslam sie ze ty jestes kosmita i nie wydalasz z siebie tak jak inni
> ludzie odchodow?
Nie na trawnik.
> bo jesli tak - to ja wiem, ze elektrownie nie sa potrzebne,
> bo prad jest w scianach, a ty pewnie sadzisz, ze odchody znikaja po
> uruchomieniu spluczki
W każdym razie nie pojawiają się na niczyim trawniku. Nie mam nic przeciwko
temu, aby odchody Twoich psów również "ginęły z pola widzenia" (skoro nie
lubisz określenia "znikały") - natychmiast "po uruchomieniu spłuczki".
--
pozdrowienia
Z.
Re: Psy.
Dnia 30.10.2005 Olgierd
> A wiesz, że po trawnikach nie wolno chodzić? Tego dzieci trzeba uczyć od
> maleńkości! ;-)
A srać na nie? To już wolno?
--
pozdrowienia
Z.
Re: Psy.
Dnia 01.11.2005 DaniTo
> Właściciele psów płacą podatek za psa. Gdzie są te pieniądze? Na co one są
> wydawane?
Nie wiem.
> Może by tak zatrudnić za te pieniądze pracowników, którzy będa
> sprzątać psie odchody? We Francji są tacy pracownicy i mają do dyskozycji
> specjalne "odkurzacze" - widziałem na własne oczy.
A ja płacę podatki za samego siebie.
I wcale nie uważam, że daje mi to prawo do srania po trawnikach, na zasadzie
"płacę podatki - to niech służby miejskie toto posprzątają".
--
pozdrowienia
Z.
Re: Psy.
Użytkownik "Zbigniew B."
news:dk8a5f$8u$4@nemesis.news.tpi.pl...
>
>
> Nie wiem.
>
A szkoda.
>
> A ja płacę podatki za samego siebie.
>
> I wcale nie uważam, że daje mi to prawo do srania po trawnikach, na
zasadzie
> "płacę podatki - to niech służby miejskie toto posprzątają".
> --
Jeśli Pan porównuje się do zwierząt, to ja nie będę tego komentował.
Re: Psy.
Użytkownik "DaniTo"
news:dk8ccj$lie$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Jeśli Pan porównuje się do zwierząt,
Taki "pan" to mnie kiedyś w noge na wsi ugryzł ;)))
Toć to tylko wiejski dupek nie cierpiący zwierzat.
--
Pozdr
Leszek
GG 1631219
Masz prawo do odmowy odpowiedzi na ten post. Jeśli z prawa tego nie
skorzystasz, wszystko co napiszesz może być użyte przeciwko Tobie.
Re: Psy.
Użytkownik "Zbigniew B."
news:dk89sl$8u$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Bo gdybyś ukończył więcej niż 3 pierwsze klasy, nauczyłbyś się, że
> "dopuściłbyś" należy pisać razem.
Ty matołku, tylko tego się nauczyłeś. Myślenia na pewno nie.
--
Pozdr
Leszek
GG 1631219
Masz prawo do odmowy odpowiedzi na ten post. Jeśli z prawa tego nie
skorzystasz, wszystko co napiszesz może być użyte przeciwko Tobie.
Re: Psy.
Dnia Tue, 1 Nov 2005 17:53:26 +0000 (UTC), Zbigniew B. napisał(a):
>> A wiesz, że po trawnikach nie wolno chodzić? Tego dzieci trzeba uczyć od
>> maleńkości! ;-)
>
> A srać na nie? To już wolno?
To nie jest odpowiedź tylko wykręcanie - nomen omen - kota ogonem.
--
Olgierd
||| gsm: +48502DEFUNK ||| JID: olgierd@post.pl |||
Re: Psy.
Leszek napisał(a):
> Toć to tylko wiejski dupek nie cierpiący zwierzat.
Gdzie wyczytałes, ze nie cierpi zwierząt? Napisał tylko, ze nie lubi,
jak psy sadzą "kfiatki " na trawnikach, i ma rację. A skoro własciciele
psów sa tacy "światowi" a nie buraczani, to niech do jasnej anielki
sprzatają po swoich pupilkach.
A epitet "wiejski dupek" świadczy nie o tym, do kogo jest skierowany,
tylko o piszącym. Kompleksiki?
--
Pozdrawiam
Justyna
Re: Psy.
Dnia 01.11.2005 DaniTo
> Jeśli Pan porównuje się do zwierząt, to ja nie będę tego komentował.
Ja odnoszę się w niniejszym wątku raczej do WŁAŚCICIELI tychże
zwierząt, i do ich zachowania - tj. przyzwolenia na... to, o czym mowa.
1. W końcu pies nie płaci podatków - to właściciel je płaci. Więc
"porównywałem się" do właściciela pieska, a nie jego pupila.
2. Wszak piesek na taki trawnik jest przecież przez KOGOŚ wypuszczany,
nieprawdaż? Nie mówimy o bezpańskich.
--
pozdrowienia
Z.
Re: Psy.
Dnia 01.11.2005 Olgierd
>>> A wiesz, że po trawnikach nie wolno chodzić? Tego dzieci trzeba uczyć od
>>> maleńkości! ;-)
>>
>> A srać na nie? To już wolno?
>
> To nie jest odpowiedź tylko wykręcanie - nomen omen - kota ogonem.
Wykręcanie kota ogonem zaczęło się - jak widać powyżej - w tej uwadze o
dzieciach.
--
pozdrowienia
Z.
Re: Psy.
> Wykręcanie kota ogonem zaczęło się - jak widać powyżej - w tej uwadze o
> dzieciach.
Wykrecanie kota ogonem? Wszystko, co powiedzialem, przydarzylo sie i nie
bylo zbyt mile. Nie mowiac o tym, ze od kilku lat nie musze chodzic po
osiedlu z wzrokiem wbitym w ziemie w poszukiwaniu "min", bo sasiedzi zaczeli
sie NORMALNIE zachowywac, sprzatajac po swoich pupilach. Jeszcze w kwestii
poprawnosci politycznej zakazu "wysadzania psa na trawniczek"... Dlaczego,
myslisz, wprowadzono zakaz wchodzenia na plaze nadmorskie z psami?
Na koniec - nie postuluje wprowadzenia stanu rzeczy, bedacego natchnieniem
do montypythonowskich zartow w stylu "paniusia z piesiem na rekach,
szorujaca w trybie pilnym na wydzielony trawniczek kloaczny, celem
oproznienia zawartosci psa", tylko niech sie jedna z druga naucza, ze jak
pies sra, to naturalnym odruchem nie powinno byc odwracanie glowy i
udawanie, ze nic sie nie dzieje ("zeby sie piesio nie zestresowal, ze ktos
na niego patrzy"?), tylko wyciagniecie woreczka foliowego z kieszeni i
zabranie przy pomocy lopatki gustownego pakunku do kosza.
Pozdrawiam,
Tiger
Re: Psy.
Dnia 02.11.2005 Tiger
>> Wykręcanie kota ogonem zaczęło się - jak widać powyżej - w tej uwadze o
>> dzieciach.
>
> Wykrecanie kota ogonem? Wszystko, co powiedzialem, przydarzylo sie i nie
> bylo zbyt mile.
Ale ja mówiłem o tej uwadze o "to ucz dzieci nie chodzić po trawnikach".
Niby też jakaś racja, ale... ale po prostu stanowiąca unik.
--
pozdrowienia
Z.
Re: Psy.
> Ale ja mówiłem o tej uwadze o "to ucz dzieci nie chodzić po trawnikach".
A to przepraszam :-)
Pozdrawiam,
Tiger
Re: Psy.
Użytkownik "Zbigniew B."
news:dka4ds$8be$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>
> 2. Wszak piesek na taki trawnik jest przecież przez KOGOŚ wypuszczany,
> nieprawdaż? Nie mówimy o bezpańskich.
> --
Przez właściciela ... który płaci podatki za psa. Pan płaci podatki i może
się załatwiać w ubikacji, a dla psów niestety nie ma w Polsce ubikacji.
Jeśli więc właściciel płaci podatek za psa, a nie ma ubikacji więc niecg się
Pan nie dziwi, ze sytuacja jest taka jaka jest.
Re: Psy.
Dnia 02.11.2005 DaniTo
>> 2. Wszak piesek na taki trawnik jest przecież przez KOGOŚ wypuszczany,
>> nieprawdaż? Nie mówimy o bezpańskich.
>
> Przez właściciela ... który płaci podatki za psa.
I co z tego, że płaci? To go zwalnia z jakiej-takiej kultury zachowania?
Mówię o właścicielu, nie o psie - wypuszczanie psa na trawnik w wiadomym
celu to dla mnie objaw ewidentnego braku kultury.
> Pan płaci podatki i może się załatwiać w ubikacji, a dla psów niestety nie
> ma w Polsce ubikacji. Jeśli więc właściciel płaci podatek za psa, a nie ma
> ubikacji więc niecg się Pan nie dziwi, ze sytuacja jest taka jaka jest.
Czy z tego należy wyciągnąć wniosek, że gdyby nie było ubikacji dla
"Pana" - to wspomniany "Pan" miałby pełne prawo załatwiać się na miejskich
trawnikach, skwerach - no, dosłownie "gdzie popadnie"? I obsikiwać rogi
kamienic?
I najważniejsze: czy ów "Pan" w samej rzeczy robiłby to?
--
pozdrowienia
Z.
Re: Psy.
Użytkownik "Zbigniew B."
news:dkaogv$dt8$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> I co z tego, że płaci? To go zwalnia z jakiej-takiej kultury zachowania?
> Mówię o właścicielu, nie o psie - wypuszczanie psa na trawnik w wiadomym
> celu to dla mnie objaw ewidentnego braku kultury.
>
Właściciele płacą podatek od psów nie mając nic w zamian. Gdzie wiec Pańskim
zdaniem ma załatwiać się pies? Psie odchody rozkładają się, to tylko kwestia
czasu. Przeszkadza to Panu, że w trawie jest psia kupa? Dlaczego? Po trawie
się nie chodzi, nie niszczy się zieleni, a kulturalni ludzie chodzą po
chodnikach.
Re: Psy.
Użytkownik "DaniTo"
news:dkar5c$cqr$1@nemesis.news.tpi.pl...
> Właściciele płacą podatek od psów nie mając nic w zamian. Gdzie wiec Pańskim
> zdaniem ma załatwiać się pies? Psie odchody rozkładają się, to tylko kwestia
> czasu. Przeszkadza to Panu, że w trawie jest psia kupa? Dlaczego? Po trawie
> się nie chodzi, nie niszczy się zieleni, a kulturalni ludzie chodzą po
> chodnikach.
A psy załatwiały swe potrzeby na łąkach, polach i trawnikach zanim narodził się
oszołom w stylu Zbigniewa Be. Może więc się zutylizować bez straty dla gatunku
ludzkiego gdyz temu gatunkowi nie grozi wyginięcie (nie to, co nosorożec biały;)
--
Pozdr
Leszek
GG 1631219
Masz prawo do odmowy odpowiedzi na ten post. Jeśli z prawa tego nie
skorzystasz, wszystko co napiszesz może być użyte przeciwko Tobie.
Re: Psy.
Dnia 02.11.2005 DaniTo
>> I co z tego, że płaci? To go zwalnia z jakiej-takiej kultury zachowania?
>> Mówię o właścicielu, nie o psie - wypuszczanie psa na trawnik w wiadomym
>> celu to dla mnie objaw ewidentnego braku kultury.
>>
>
> Właściciele płacą podatek od psów nie mając nic w zamian.
To niech skontaktują się ze swoim posłem, jeśli czują się pokrzywdzeni - i
postarają się wpłynąć na zmianę tego stanu rzeczy.
Ja też płacę podatki - choć nie za psa - też _NIC_ z tego nie mam, ale nie
staram się wyrównywać sobie tych strat na własną rękę, np. kradnąc i wywożąc
na złom co popadnie, jak jacyś złomiarze, na ten przykład.
> Gdzie wiec Pańskim zdaniem ma załatwiać się pies?
Skoro nie ma gdzie - niech to robi u właściciela w domu. Np. na dywanie
należącym do właściciela.
> Psie odchody rozkładają się, to tylko kwestia czasu.
A więc z całą pewnością taka "ozdoba" na dywanie nie będzie właścicielowi
pieska przeszkadzać; przecież "rozłoży się - to tylko kwestia czasu". Prawda?
A zanim się rozłoży, będzie gustowną(?) ozdobą salonu.
> Przeszkadza to Panu, że w trawie jest psia kupa? Dlaczego?
Przeszkadza mi dlatego, że ani nie wygląda ładnie, ani ładnie nie pachnie.
Jeżeli natomiast jakiś właściciel jakiegoś psa wykupi sobie jakiś trawnik na
wyłączną własność, to niech tam jego pies robi, co chce. Nawet właściciel
psa niech "dokłada od siebie" - i raduje oczy widokami.
> Po trawie się nie chodzi, nie niszczy się zieleni, a kulturalni ludzie
> chodzą po chodnikach.
Czy w takim razie - powrócę do pytania - ludzie płacący podatki, a "nie
posiadający ubikacji w domu", mają pełne prawo srać na trawniki? Przecież
ich kupa nie powinna nikomu przeszkadzać - wszak "rozłoży się", itd.
Czy mam rozumieć, że Szanowny Pan odpowie na powyższe pytanie "tak"?
--
pozdrowienia
Z.
Re: Psy.
Użytkownik "Zbigniew B."
news:dkb2il$8pv$1@nemesis.news.tpi.pl...
>
>
> To niech skontaktują się ze swoim posłem, jeśli czują się pokrzywdzeni - i
> postarają się wpłynąć na zmianę tego stanu rzeczy.
>
Wtedy z pewnością zabrakłoby pieniędzy na Pańską emeryturę/przysłą emeryturę
:)
>
> Skoro nie ma gdzie - niech to robi u właściciela w domu. Np. na dywanie
> należącym do właściciela.
>
Czy dobrze się Pan czuje?
>
> A więc z całą pewnością taka "ozdoba" na dywanie nie będzie właścicielowi
> pieska przeszkadzać; przecież "rozłoży się - to tylko kwestia czasu".
Prawda?
>
Nie, gdyż dywan nie wchałnia odchodów.
>
> Przeszkadza mi dlatego, że ani nie wygląda ładnie, ani ładnie nie pachnie.
>
Wygląda? W trawie? Musi Pan posiadać niezłe zdolności detektywistyczne:)
Pachnie? Proszę zrobić eksperyment i zobaczy Pan jak szybko psie odchody
ulegają wysuszeniu - nie śmierdzą.
> Jeżeli natomiast jakiś właściciel jakiegoś psa wykupi sobie jakiś trawnik
na
> wyłączną własność, to niech tam jego pies robi, co chce. Nawet właściciel
> psa niech "dokłada od siebie" - i raduje oczy widokami.
>
Potraktujmy płacone podatki jako wykupienie państwowych trawników:)
>
> Czy w takim razie - powrócę do pytania - ludzie płacący podatki, a "nie
> posiadający ubikacji w domu", mają pełne prawo srać na trawniki? Przecież
> ich kupa nie powinna nikomu przeszkadzać - wszak "rozłoży się", itd.
>
Gdyby miał Pan choć znikome pojęcie na temat metabolizmu i był wstanie
porównać różnice w żywieniu człowieka i psa oraz to co z wym wszystkom się
wiąże ...
Pyta Pan czy człowiek płacący podatki, a nie posiadający ubikacji może
załatwiać się na trawniku. Odpowiem tak: jeśli będzie chodził "po czterech",
będzie szczekał, nie będzie nigdy mówił ludzkim głosem, jego IQ bedzie
porównywalne z IQ psa, jeśli będzie nosił obrożę i kaganiec, merdał ogonem,
chodził po ulicy bez ubrania ... to tak.
Może Pan spróbować ... :)))
Re: Psy.
Dnia 02.11.2005 DaniTo
>> To niech skontaktują się ze swoim posłem, jeśli czują się pokrzywdzeni - i
>> postarają się wpłynąć na zmianę tego stanu rzeczy.
>>
>
> Wtedy z pewnością zabrakłoby pieniędzy na Pańską emeryturę/przysłą emeryturę
>:)
Nie sądzę, żeby pieniądze z "psich podatków" szły na moją emeryturę. Ani,
żeby w ogóle stanowiły znaczącą kwotę w budżecie państwa (czy gmin).
Jeśli twierdzi Pan inaczej - proszę uzasadnić.
>> Skoro nie ma gdzie - niech to robi u właściciela w domu. Np. na dywanie
>> należącym do właściciela.
>>
>
> Czy dobrze się Pan czuje?
Tak, ja dobrze się czuję. Dziękuję za troskę. A to pytanie a'propos czego?
>> A więc z całą pewnością taka "ozdoba" na dywanie nie będzie właścicielowi
>> pieska przeszkadzać; przecież "rozłoży się - to tylko kwestia czasu".
> Prawda?
>>
>
> Nie, gdyż dywan nie wchałnia odchodów.
Jak sam Pan dalej uzasadnił - to nie ma nic do rzeczy, bo podobno psie
odchody "szybko wysychają i nie śmierdzą". Więc wchłanianie przez dywan nie
jest tu do niczego potrzebne.
Poza tym, nie musi Pan czekać, aż wyschną - piesek się na dywan wyknoci,
to Pan sobie toto zbierze, i wrzuci do wiadomej muszli. W czym problem?
>> Przeszkadza mi dlatego, że ani nie wygląda ładnie, ani ładnie nie pachnie.
>>
>
> Wygląda? W trawie? Musi Pan posiadać niezłe zdolności detektywistyczne:)
Nie, po prostu mam przeciętnie dobry wzrok (nie noszę okularów). A nie
mówimy tu o chomiczych bobkach, tylko o ekskrementach nierzadko prawie
wielkości ludzkich.
> Pachnie? Proszę zrobić eksperyment i zobaczy Pan jak szybko psie odchody
> ulegają wysuszeniu - nie śmierdzą.
No to czemu nie mogą sobie schnąć na Pańskim dywanie? Przecież "szybciutko
wyschną, i wcale nie śmierdzą"...
I będzie mógł Pan dzięki temu przeprowadzać sobie interesujące eksperymenty.
>> Jeżeli natomiast jakiś właściciel jakiegoś psa wykupi sobie jakiś trawnik
> na
>> wyłączną własność, to niech tam jego pies robi, co chce. Nawet właściciel
>> psa niech "dokłada od siebie" - i raduje oczy widokami.
>>
>
> Potraktujmy płacone podatki jako wykupienie państwowych trawników:)
Może Pan przedstawić wszystkim tu obecnym jakieś prawo własności?
>> Czy w takim razie - powrócę do pytania - ludzie płacący podatki, a "nie
>> posiadający ubikacji w domu", mają pełne prawo srać na trawniki? Przecież
>> ich kupa nie powinna nikomu przeszkadzać - wszak "rozłoży się", itd.
>>
>
> Gdyby miał Pan choć znikome pojęcie na temat metabolizmu i był wstanie
> porównać różnice w żywieniu człowieka i psa oraz to co z wym wszystkom się
> wiąże ...
A co mnie obchodzi psi metabolizm? Ja po prostu nie życzę sobie takich
"prezentów" - nawet, gdyby naprawdę "użyźniały glebę" (jak to "Ania" była
łaskawa wmawiać...), ani też, gdyby naprawdę "szybko schły i nie
śmierdziały". Po prostu bądź Pan łaskaw zachować to sobie, na pamiątkę po
swoim pupilu. Może Pan sobie z tego zrobić np. breloczek - wtedy Pański
piesek będzie w pewnym sensie zawsze z Panem.
> Pyta Pan czy człowiek płacący podatki, a nie posiadający ubikacji może
> załatwiać się na trawniku. Odpowiem tak: jeśli będzie chodził "po czterech",
> będzie szczekał, nie będzie nigdy mówił ludzkim głosem, jego IQ bedzie
> porównywalne z IQ psa, jeśli będzie nosił obrożę i kaganiec, merdał ogonem,
> chodził po ulicy bez ubrania ... to tak.
"Jeśli"... "jeśli"... "jeśli"... a zaczęło się tak prosto: "skoro płaci
podatek". A dlaczego właściciel psa jest z tego szeregu warunków zwolniony?
> Może Pan spróbować ... :)))
Dlaczego ja? Ja jestem - w przeciwieństwie do Szanownego Pana - przeciwny
tego rodzaju praktykom.
--
pozdrowienia
Z.
Re: Psy.
Użytkownik "Zbigniew B."
news:dkb7tj$mm8$1@atlantis.news.tpi.pl...
>
> Nie sądzę, żeby pieniądze z "psich podatków" szły na moją emeryturę. Ani,
> żeby w ogóle stanowiły znaczącą kwotę w budżecie państwa (czy gmin).
>
W skali kraju jest to znacząca kwota.
>
>
> Tak, ja dobrze się czuję. Dziękuję za troskę. A to pytanie a'propos czego?
>
Pytam ogólnie ...
>
> Jak sam Pan dalej uzasadnił - to nie ma nic do rzeczy, bo podobno psie
> odchody "szybko wysychają i nie śmierdzą". Więc wchłanianie przez dywan
nie
> jest tu do niczego potrzebne.
>
Owszem jest, gdyż po jakimś czasie psie odchody znikają w naturalny sposób z
trawnika, a z dywanu nie.
>
> No to czemu nie mogą sobie schnąć na Pańskim dywanie? Przecież "szybciutko
> wyschną, i wcale nie śmierdzą"...
>
j.w.
>
> Może Pan przedstawić wszystkim tu obecnym jakieś prawo własności?
>
A Pan ma prawo własności to tych trawników skoro "nie życzy sobie Pan ..." ?
>
> A co mnie obchodzi psi metabolizm? Ja po prostu nie życzę sobie takich
> "prezentów" - nawet, gdyby naprawdę "użyźniały glebę" (jak to "Ania" była
> łaskawa wmawiać...), ani też, gdyby naprawdę "szybko schły i nie
> śmierdziały". Po prostu bądź Pan łaskaw zachować to sobie, na pamiątkę po
> swoim pupilu. Może Pan sobie z tego zrobić np. breloczek - wtedy Pański
> piesek będzie w pewnym sensie zawsze z Panem.
>
Mój piesek? Mogę zapytać na jakiej podstawie wysnuwa Pan wnioski, że jestem
właścicielem psa? Czytajac Pana powyższą wypowiedź nie można mieć
wątpliwości, że do takich wniosków Pan doszedł. Nie są to jedyne błędne
wysnute przez Pana wnioski.
>
> "Jeśli"... "jeśli"... "jeśli"... a zaczęło się tak prosto: "skoro płaci
> podatek". A dlaczego właściciel psa jest z tego szeregu warunków
zwolniony?
>
Mówimy o psie i jego odchodach? Zaczynam mieć wątpliwości czy czyta Pan moje
wypowiedzi. Jesli tak, to niestety muszę stwierdzić, ze bez zrozumienia
treści.
>
> Dlaczego ja? Ja jestem - w przeciwieństwie do Szanownego Pana - przeciwny
> tego rodzaju praktykom.
> --
Ponieważ to Pan zazdrości psom tego, ze załatwiają swopje potrzeby
fizjologiczne na trawniku. Jasno wynika to z Pańskich odpowiedzi. Czytając
Pańskie posty nieźle się ubawiłem. Jeśłi tak bardzo Pan chce załatwiać się
na trawniku, to proszę ... Jeśli Pan chce, to może nawet uprawiać seks na
trawniku - psy też to tam robią.
Dalsza polemika jest chyba pozbawiona sensu, tym bardziej, że musiałbym
tłumaczyć Panu dlaczego gatunek homosapiens nie może załatwiać się na
trawniku jak pies ...
Pozdrawiam i zarazem żegnam
Re: Psy.
> Gdzie wiec Pańskim zdaniem ma załatwiać się pies?
Na trawniku, po czym wlasciciel ma psi obowiazek sprzatnac po psie.
> Psie odchody rozkładają się, to tylko kwestia czasu.
Oraz smrodu i ... przetrwalnikow (?) przez ktore 50% dzieci w szkolach
podstawowych ma owsiki, itd.
> Przeszkadza to Panu, że w trawie jest psia kupa? Dlaczego? Po trawie
> się nie chodzi, nie niszczy się zieleni, a kulturalni ludzie chodzą po
> chodnikach.
Rozumiem, ze wedle Panskiego rozumowania:
a) psia kupa ma budzic pozytywne wrazenia estetyczne i zapachowe;
b) nikt poza psami nie ma prawa chodzic po trawie;
c) pies, orajac pazurami trawe podczas czynnosci zasypywania kupy
nie niszczy trawnika;
d) jezeli przejde po trawie, to jestem chamem.
Prosze mi wybaczyc, ale jest Pan z ksiezyca, albo z Marsa. Na ziemi
wystepuje duza ilosc roslinnosci przyziemnej i bieganie po niej jest
immanentnym prawem naszych mlodych osobnikow, ktorych nie da sie ograniczac
do wydzielonych ciagow komunikacyjnych. Zwierzeta, nazywane psami, czesto
przenosza pasozyty i choroby w swoich odchodach, co powoduje ryzyko
rozprzestrzeniania sie rzeczonych wsrod mlodych osobnikow rodzaju ludzkiego.
O estetyce nie wspomne, bowiem jest to zbyt abstrakcyjne dla Panskiej rasy
pojecie.
Przekazmy sobie blysk pokoju,
Tiger; Planeta Ziemia
Re: Psy.
Dnia 02.11.2005 DaniTo
>> Nie sądzę, żeby pieniądze z "psich podatków" szły na moją emeryturę. Ani,
>> żeby w ogóle stanowiły znaczącą kwotę w budżecie państwa (czy gmin).
> W skali kraju jest to znacząca kwota.
To znaczy jaka konkretnie? Tak tylko pytam, z ciekawości, czy adwersarz
w ogóle wie, o czym mówi...
>> Tak, ja dobrze się czuję. Dziękuję za troskę. A to pytanie a'propos czego?
> Pytam ogólnie ...
Po co? Czemu to Szanownego Pana interesuje?
>> Jak sam Pan dalej uzasadnił - to nie ma nic do rzeczy, bo podobno psie
>> odchody "szybko wysychają i nie śmierdzą". Więc wchłanianie przez dywan
> nie
>> jest tu do niczego potrzebne.
>>
>
> Owszem jest, gdyż po jakimś czasie psie odchody znikają w naturalny sposób z
> trawnika, a z dywanu nie.
Znaczy, problem w tym, że nie chce się Panu sprzątać - na trawniku można ten
kłopot zostawić innym, a z dywanu samo "nie zniknie w sposób naturalny"?
No cóż, jak wobec kogoś rodzice zaniedbali swoje obowiązki - skutkiem czego
wyrósł taki brudas - to faktycznie pojawia się niejaki problem.
>> No to czemu nie mogą sobie schnąć na Pańskim dywanie? Przecież "szybciutko
>> wyschną, i wcale nie śmierdzą"...
>>
>
> j.w.
j.w.
>> Może Pan przedstawić wszystkim tu obecnym jakieś prawo własności?
>>
>
> A Pan ma prawo własności to tych trawników skoro "nie życzy sobie Pan ..." ?
A czemu mam mieć? Ja wychodzę z założenia, że jeżeli coś NIE JEST moją
własnością - jak np. trawnik - to nie mam prawa naruszać stanu tego czegoś.
Chyba, że mam stosowne upoważnienie od dysponenta - np. pracownicy służb
miejskich są od czasu do czasu wysyłani do strzyżenia tychże trawników.
>> A co mnie obchodzi psi metabolizm? Ja po prostu nie życzę sobie takich
>> "prezentów" - nawet, gdyby naprawdę "użyźniały glebę" (jak to "Ania" była
>> łaskawa wmawiać...), ani też, gdyby naprawdę "szybko schły i nie
>> śmierdziały". Po prostu bądź Pan łaskaw zachować to sobie, na pamiątkę po
>> swoim pupilu. Może Pan sobie z tego zrobić np. breloczek - wtedy Pański
>> piesek będzie w pewnym sensie zawsze z Panem.
>>
>
> Mój piesek? Mogę zapytać na jakiej podstawie wysnuwa Pan wnioski, że jestem
> właścicielem psa? Czytajac Pana powyższą wypowiedź nie można mieć
> wątpliwości, że do takich wniosków Pan doszedł.
Wniosek ten wysnułem na podstawie podanych przez Pana wyników eksperymentów
ze schnięciem psiego kału - zapewne również przez Pana przeprowadzanych.
Choć może to być kolejny błędny wniosek - zapewne o tym "szybkim wysychaniu"
tak sobie Pan Szanowny jedynie "chlapnął", bo już nie miał pojęcia, co
właściwie napisać.
> Nie są to jedyne błędne wysnute przez Pana wnioski.
Czy wniosek - również przeze mnie wysnuty - że jest Pan osobnikiem o raczej
umiarkowanym (że już tak delikatnie się wyrażę...) poziomie kultury, również
jest błędny?
>> "Jeśli"... "jeśli"... "jeśli"... a zaczęło się tak prosto: "skoro płaci
>> podatek". A dlaczego właściciel psa jest z tego szeregu warunków
> zwolniony?
>>
>
> Mówimy o psie i jego odchodach? Zaczynam mieć wątpliwości czy czyta Pan moje
> wypowiedzi. Jesli tak, to niestety muszę stwierdzić, ze bez zrozumienia
> treści.
Nie. Mówimy o właścielu psa - i odchodach jego pupila. Sam pies jest tu
przedmiotem, nie podmiotem sprawy (zna Pan różnicę?).
>> Dlaczego ja? Ja jestem - w przeciwieństwie do Szanownego Pana - przeciwny
>> tego rodzaju praktykom.
>> --
>
> Ponieważ to Pan zazdrości psom tego, ze załatwiają swopje potrzeby
> fizjologiczne na trawniku. Jasno wynika to z Pańskich odpowiedzi. Czytając
> Pańskie posty nieźle się ubawiłem.
Natomiast dla mnie lektura Pańskich postów jest raczej przykra - świadczy
ona wymownie o poziomie kultury (może raczej "kultury") tej tzw. "inteligencji
w pierwszym pokoleniu".
Niestety, takich osobników, jak Pan jest znacznie, znacznie więcej - i
dlatego większość miejskich trawników przypomina raczej śmierdzące kloaki,
niż trawniki.
> Jeśłi tak bardzo Pan chce załatwiać się na trawniku, to proszę ... Jeśli
> Pan chce, to może nawet uprawiać seks na trawniku - psy też to tam robią.
"Zaczynam mieć wątpliwości czy czyta Pan moje wypowiedzi. Jesli tak, to
niestety muszę stwierdzić, ze bez zrozumienia treści" - jak to ktoś napisał
był już uprzednio (cytat dwadzieścia parę wierszy powyżej).
Może Pan mi powie, kto?
> Dalsza polemika jest chyba pozbawiona sensu, tym bardziej, że musiałbym
> tłumaczyć Panu dlaczego gatunek homosapiens nie może załatwiać się na
> trawniku jak pies ...
Nie, nie musi Pan. Nie wymagam tego od Pana - natomiast prosiłem, aby
wytłumaczył mi Pan, dlaczego właściwie pies (mówimy o tych psach mających
jakiegoś konkretnego właściciela) jednak MOŻE - według Szanownego Pana -
załatwiać się właśnie na publicznym trawniku. A nie gdziekolwiek (wszystko
mi jedno, gdzie - jeśli dywan nie odpowiada) w obrębie posesji bądź
zabudowań należących do jego Pana.
Jak na razie dowiedziałem się: "bo podatek". Aha, jeszcze jeden "argument
nie do odparcia": "bo samo wyschnie" (podobno). Niestety, nie są to żadne
argumenty "za".
> Pozdrawiam i zarazem żegnam
A ja na (nomen-omen) odchodne - podobnie, jak i Leszkowi - smacznego życzę
--
pozdrowienia
Z.
Re: Psy.
Dnia 02.11.2005 Tiger
> c) pies, orajac pazurami trawe podczas czynnosci zasypywania kupy
> nie niszczy trawnika;
Żeby to jeszcze naprawdę zasypał - toby nie było może aż takiego problemu...
to psie "zasypywanie kupy" to przypomina raczej "odbębnienie formalności" po
prostu... :)))
--
pozdrowienia
Z.
Re: Psy.
In the darkest hour on Wed, 2 Nov 2005 16:39:28 +0100,
DaniTo
>> 2. Wszak piesek na taki trawnik jest przecież przez KOGOŚ wypuszczany,
>> nieprawdaż? Nie mówimy o bezpańskich.
>> --
>
> Przez właściciela ... który płaci podatki za psa. Pan płaci podatki i może
> się załatwiać w ubikacji, a dla psów niestety nie ma w Polsce ubikacji.
> Jeśli więc właściciel płaci podatek za psa, a nie ma ubikacji więc niecg się
> Pan nie dziwi, ze sytuacja jest taka jaka jest.
>
Czyli jak rozumiem jak Cię nagle sytuacja do tego zmusi - kucasz pod
drzewem i toczysz co nieco. Wskaż mi punkt, który głosi, że opłata za psa
pokrywa jego defekację w dowolnym miejscu.
--
[ Artur M. Piwko : Pipen : AMP29-RIPE : RLU:100918 : From == Trap! : SIG:227B ]
[ 08:52:11 user up 10784 days, 20:47, 1 user, load average: 0.06, 0.06, 0.06 ]
Kennedy family favorite sexual position -- defendant.
Re: Psy.
Tiger pisze:
>> Gdzie wiec Pańskim zdaniem ma załatwiać się pies?
>
> Na trawniku, po czym wlasciciel ma psi obowiazek sprzatnac po psie.
>
>> Psie odchody rozkładają się, to tylko kwestia czasu.
>
> Oraz smrodu i ... przetrwalnikow (?) przez ktore 50% dzieci w szkolach
> podstawowych ma owsiki, itd.
to wynik spuszczania bochorow ze smyczy i braku wychowania a to wina
rodzicow a nie wlasciciela czworonoga
>
>> Przeszkadza to Panu, że w trawie jest psia kupa? Dlaczego? Po trawie
>> się nie chodzi, nie niszczy się zieleni, a kulturalni ludzie chodzą po
>> chodnikach.
>
> Rozumiem, ze wedle Panskiego rozumowania:
>
> a) psia kupa ma budzic pozytywne wrazenia estetyczne i zapachowe;
nie
> b) nikt poza psami nie ma prawa chodzic po trawie;
trawa jest dla zwierzat dla ludzi jest chodnik jak ktos chce bawic sie w
sapera to tylko jego indywidualna sprawa (zakladam ze osobnik jest
dojrzaly i wie po co jest chodnik)
> c) pies, orajac pazurami trawe podczas czynnosci zasypywania kupy
> nie niszczy trawnika;
pies jest znacznie lzejszy niz czlowiek - wiec nie niszczy jej tak jak
robi to czlowiek.
> d) jezeli przejde po trawie, to jestem chamem.
tak, zgadza sie
>
> Prosze mi wybaczyc, ale jest Pan z ksiezyca, albo z Marsa. Na ziemi
> wystepuje duza ilosc roslinnosci przyziemnej i bieganie po niej jest
> immanentnym prawem naszych mlodych osobnikow, ktorych nie da sie ograniczac
> do wydzielonych ciagow komunikacyjnych. Zwierzeta, nazywane psami, czesto
> przenosza pasozyty i choroby w swoich odchodach, co powoduje ryzyko
> rozprzestrzeniania sie rzeczonych wsrod mlodych osobnikow rodzaju ludzkiego.
> O estetyce nie wspomne, bowiem jest to zbyt abstrakcyjne dla Panskiej rasy
> pojecie.
gdzie jest to prawo zapisane? i w takim razie dlaczego dostalem mandat
za parkowanie na trawie?
osobniki ludzkie same tez przenosza pasozyty (generalnie same sa pasozytami.
>
> Przekazmy sobie blysk pokoju,
>
> Tiger; Planeta Ziemia
>
>
Pozdrawiam
Slawciod
Planeta Ziemia
Re: Psy.
Alek pisze:
> Użytkownik "FlashT"
> news:dju4m9$fm6$1@nemesis.news.tpi.pl...
>>> A przepisy, w tym te o kagańcach, są po to aby bezpieczeństwo
> postronnych
>>> osób nie było zalezne od IQ i kultury właściciela psa.
>>>
>> No jesli te przepisy mowia, ze "jesli pies jest agresywny to ma miec
>> kaganiec", to raczej zalezy to od IQ wlasciciela...
>
> W przytoczonym przepisie kaganiec jest opcją gdy pies jest na smyczy a gdy
> biega wolno kaganiec jest obowiązkowy.
> Ale oczywiście wszystko i tak zależy od inteligencji i KULTURY właściciela
> psa. Niestety są to dobra deficytowe.
>
>
dokladnie.
trzeba swojego zwierzaka obserwowac i zareagowac wczesniej.
moj pies biega wolno bez kaganca tylko w "wyznaczonym" miejscu (pies
generalnie nie zwraca na nic uwagi, nie interesuja go ludzie i psy ktore
na okolo sie szwendaja. interesuje go tylko patyk), kaganiec zakladam
gdy jade gdzies gdzie istnije prawdopodobienstwo ze moj pies moze komus
zrobic krzywde. psa nauczylem ze nie wolno mu wbiegac na teren
pobliskiego placu zabaw.
zwracam uwage na osoby ktore zblizaja sie do mnie lub do psa (pies sie
slucha i przybiega bez problemu na kazde wezwanie).
uwazam ze wszystko jest kwestia zdrowego rozsadku i oceny wlasnego
postepowania w stosunku do innych. niestety mam wrazenie ze jestem w
znacznej mniejszosci...
pozdrawiam
SlawcioD
Re: Psy.
Tiger pisze:
>> Wykręcanie kota ogonem zaczęło się - jak widać powyżej - w tej uwadze o
>> dzieciach.
>
> Wykrecanie kota ogonem? Wszystko, co powiedzialem, przydarzylo sie i nie
> bylo zbyt mile. Nie mowiac o tym, ze od kilku lat nie musze chodzic po
> osiedlu z wzrokiem wbitym w ziemie w poszukiwaniu "min", bo sasiedzi zaczeli
> sie NORMALNIE zachowywac, sprzatajac po swoich pupilach. Jeszcze w kwestii
> poprawnosci politycznej zakazu "wysadzania psa na trawniczek"... Dlaczego,
> myslisz, wprowadzono zakaz wchodzenia na plaze nadmorskie z psami?
>
> Na koniec - nie postuluje wprowadzenia stanu rzeczy, bedacego natchnieniem
> do montypythonowskich zartow w stylu "paniusia z piesiem na rekach,
> szorujaca w trybie pilnym na wydzielony trawniczek kloaczny, celem
> oproznienia zawartosci psa", tylko niech sie jedna z druga naucza, ze jak
> pies sra, to naturalnym odruchem nie powinno byc odwracanie glowy i
> udawanie, ze nic sie nie dzieje ("zeby sie piesio nie zestresowal, ze ktos
> na niego patrzy"?), tylko wyciagniecie woreczka foliowego z kieszeni i
> zabranie przy pomocy lopatki gustownego pakunku do kosza.
>
> Pozdrawiam,
>
> Tiger
>
>
ja mam takie male pytanie:
jak widzisz osobe niewidoma szukajaca kupy po swoim pupilu
(pies-przewodnik tez musi sie odstresowac i chwile pobiegac)?
pozdrawiam
SlawcioD
Re: Psy.
W dniu 2009-12-17 17:54, SlawcioD pisze:
> Tiger pisze:
>>> Wykręcanie kota ogonem zaczęło się - jak widać powyżej - w tej uwadze o
>>> dzieciach.
>>
>>
> ja mam takie male pytanie:
> jak widzisz osobe niewidoma szukajaca kupy po swoim pupilu
> (pies-przewodnik tez musi sie odstresowac i chwile pobiegac)?
>
> pozdrawiam
> SlawcioD
>
Znowu wykręcanie psa ogonem. Jaki procent psów srających na trawnikach
to psy przewodnicy niewidomych?
RR- stanowczo uważający, że w normalnych krajach trawniki też są dla
ludzi, a po psach się sprząta.
--
Roman Rumpel Skype: rumpel.roman www.rumpel.pl
"Bo jakbyś czytał od przodu to byłby to najzwyklejszy pamiętnik a tak
blog. To teraz taka moda. Piszesz od urodzenia do dzisiaj to życiorys,
piszesz od dzisiaj do urodzenia to CV." (C) W. Kasprzak
Re: Psy.
> ja mam takie male pytanie:
> jak widzisz osobe niewidoma szukajaca kupy po swoim pupilu
> (pies-przewodnik tez musi sie odstresowac i chwile pobiegac)?
A co ma zrobić osoba niewidoma gdy pies zesra jej się w domu?
Jak widzisz ją chodzącą na czworaka po domu i szukającą kupy?
Można mnożyć tak absurdalne pytania - zostawmy je bezpośrednio
zainteresowanym.
z
Re: Psy.
Psie smycze maja 5 metrow i wiecej. Pies aby zrobic KUPE musi sie ruszać,
musi wiec biegac. Wyglada to mniej wiecej tak, że pan własciciel idzie sobie
po chodniku (po chodniku wolno, po trawie nie wolno) a to niego za pomoca
smyczy przytwierdzony jest pies, albo suka. Przy czym suka to tez pies.
Pies biega po trawie w odległości np. 5 metrow od swojego opiekuna - do tej
pory wszystko jest zgodnie z literą prawa, jest poprostu OKej.
Uwaga - pies robi KUPE. Na trawniku. Juz zrobił.
Jak na miłóść boską jego właściciel ma tą KUPE zabrac skoro nie wolno deptać
tarwników? Jak ma ją zabrać skoro nie wolno mu tam wejść?
Sytuacja patowa - moim zdaniem.
Re: Psy.
Użytkownik "Roman Rumpel"
news:hgdqk1$5dt$1@news.onet.pl...
>W dniu 2009-12-17 17:54, SlawcioD pisze:
>> Tiger pisze:
>>>> Wykręcanie kota ogonem zaczęło się - jak widać powyżej - w tej uwadze o
>>>> dzieciach.
>
>>>
>>>
>> ja mam takie male pytanie:
>> jak widzisz osobe niewidoma szukajaca kupy po swoim pupilu
>> (pies-przewodnik tez musi sie odstresowac i chwile pobiegac)?
>>
>> pozdrawiam
>> SlawcioD
>>
>
>
> Znowu wykręcanie psa ogonem. Jaki procent psów srających na trawnikach to
> psy przewodnicy niewidomych?
Nie wazne jaki to procent. To grupa prawo i prosze napiszcie Panstwo mili co
na to prawo polskie? Sa jakies regolacje? Czy jak straznik miejski sie uprze
to ma PRAWO ukarac niewidomego za kupe jego psa przewodnika?
Pozdrawiam
zo
Re: Psy.
W dniu 2009-12-18 12:11, zorka pisze:
> Psie smycze maja 5 metrow i wiecej. Pies aby zrobic KUPE musi sie ruszać,
> musi wiec biegac. Wyglada to mniej wiecej tak, że pan własciciel idzie sobie
> po chodniku (po chodniku wolno, po trawie nie wolno) a to niego za pomoca
> smyczy przytwierdzony jest pies, albo suka. Przy czym suka to tez pies.
> Pies biega po trawie w odległości np. 5 metrow od swojego opiekuna - do tej
> pory wszystko jest zgodnie z literą prawa, jest poprostu OKej.
> Uwaga - pies robi KUPE. Na trawniku. Juz zrobił.
> Jak na miłóść boską jego właściciel ma tą KUPE zabrac skoro nie wolno deptać
> tarwników? Jak ma ją zabrać skoro nie wolno mu tam wejść?
> Sytuacja patowa - moim zdaniem.
Twoim zdaniem, ale błędnym. Typowe usprawiedliwianie obecności gówna.
>
>
Nie popełni wykroczenia wchodzac posprzątać po swoim psie to raz. A po
drugie - podaj źródło tak sformułowanego zakazu deptania trawników?
--
Roman Rumpel Skype: rumpel.roman www.rumpel.pl
"Bo jakbyś czytał od przodu to byłby to najzwyklejszy pamiętnik a tak
blog. To teraz taka moda. Piszesz od urodzenia do dzisiaj to życiorys,
piszesz od dzisiaj do urodzenia to CV." (C) W. Kasprzak
Re: Psy.
> Psie smycze maja 5 metrow i wiecej. Pies aby zrobic KUPE musi sie ruszać,
> musi wiec biegac.
> Pies biega po trawie w odległości np. 5 metrow od swojego opiekuna - do
> tej pory wszystko jest zgodnie z literą prawa, jest poprostu OKej.
> Uwaga - pies robi KUPE. Na trawniku. Juz zrobił.
> Jak na miłóść boską jego właściciel ma tą KUPE zabrac skoro nie wolno
> deptać tarwników? Jak ma ją zabrać skoro nie wolno mu tam wejść?
No właśnie o to chodzi że aby wejść musi założyć kalosze bo trawnik jest
cały zasrany....
z
Re: Psy.
On 18 Gru, 12:11, "zorka"
> Psie smycze maja 5 metrow i wiecej. Pies aby zrobic KUPE musi sie ruszać,
> musi wiec biegac. Wyglada to mniej wiecej tak, że pan własciciel idzie sobie
> po chodniku (po chodniku wolno, po trawie nie wolno) a to niego za pomoca
> smyczy przytwierdzony jest pies, albo suka. Przy czym suka to tez pies.
> Pies biega po trawie w odległości np. 5 metrow od swojego opiekuna - do tej
> pory wszystko jest zgodnie z literą prawa, jest poprostu OKej.
> Uwaga - pies robi KUPE. Na trawniku. Juz zrobił.
> Jak na miłóść boską jego właściciel ma tą KUPE zabrac skoro nie wolno deptać
> tarwników? Jak ma ją zabrać skoro nie wolno mu tam wejść?
> Sytuacja patowa - moim zdaniem.
Deptać trawników nie wolno tylko tam, gdzie jest to zakazane. I zwykle
nie określa się, że zakaz dotyczy tylko ludzi.
Pozdr
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
Informujemy, iż zgodnie z przepisem art. 25 ust. 1 pkt. 1 lit. b ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity: Dz. U. 2006 r. Nr 90 poz. 631), dalsze rozpowszechnianie artykułów i porad prawnych publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione.