"aja74"
Re: Zwrot towaru do sklepu
aja74 pisze:
> Prosze o porade, na jakiej podstawie moge dochodzic swoich praw. Skoro sklep
> daje taka mozliwosc to dlaczego teraz sie wycofuje? Powiedziano mi ze moglme
> sobie sprawdzic w sklepie towar,ale przeciez wiadomo ze w sklepie tej
> blaszanej puszce nie ma szans by sprawdzic przydatnosc anteny a do tego
> antena w kazdym miejscu inaczej odbiera i takietestowanie jest pozbawione
> sensu.
Pięciodniowy termin od 12 czerwca mija dopiero 17 czerwca.
--
Pozdrawiam!
Liwiusz
Masz wierzytelność i chcesz ją sprzedać lub potrzebujesz pomocy w jej
egzekucji => http://www.kwm.net.pl
Re: Zwrot towaru do sklepu
Liwiusz
> Pięciodniowy termin od 12 czerwca mija dopiero 17 czerwca.
O północy :) chyba że co innego wynika z treści czynności prawnej, ale na ten
temat nie mamy informacji.
pozdrawiam
kuba
--
Re: Zwrot towaru do sklepu
aja74 pisze:
> Witam,
> Niedawno kupilem z markecie pokojowa antene telewizyjna. Dowiadywalem sie w
> POK czy mozliwy bedzie zwrot w przypadku zlego odbioru sygnalu i powiedziano
> mi ze do 5 dni. Zakupu dokonalem 12 czerwca, zwrocic chcialem 17 czerwca i w
> POK powiedziano mi ze nie ma takiej mozliwosci gdyz przekroczylem termin 5
> dni. Wg ich interpretacji 5 dni minelo 16 czerwca to zaczalem sie klucic z
Sklep nie ma żadnego obowiązku przyjmować zwrotów towarów z powodu
widzimisię klienta lub innych czynników nie związanych z np.
niezgodności towaru z umową.
Sprzęt jako taki jest sprawny, obietnicy możliwości zwrócenia nie masz
na piśmie (więc jej nie udowodnisz)... Prawnie możesz im nafiukać.
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "Andrzej Lawa"
wiadomości news:iie9k5-e4p.ln1@ncc1701.lechistan.com...
> aja74 pisze:
>> Witam,
>> Niedawno kupilem z markecie pokojowa antene telewizyjna. Dowiadywalem sie
>> w POK czy mozliwy bedzie zwrot w przypadku zlego odbioru sygnalu i
>> powiedziano mi ze do 5 dni. Zakupu dokonalem 12 czerwca, zwrocic chcialem
>> 17 czerwca i w POK powiedziano mi ze nie ma takiej mozliwosci gdyz
>> przekroczylem termin 5 dni. Wg ich interpretacji 5 dni minelo 16 czerwca
>> to zaczalem sie klucic z
>
> Sklep nie ma żadnego obowiązku przyjmować zwrotów towarów z powodu
> widzimisię klienta lub innych czynników nie związanych z np. niezgodności
> towaru z umową.
>
> Sprzęt jako taki jest sprawny, obietnicy możliwości zwrócenia nie masz na
> piśmie (więc jej nie udowodnisz)... Prawnie możesz im nafiukać.
A czy nie obowiazuje taki przepis, ze do 5 dni mozna towar zwrocic?
Cos mi sie kojarzy, ze tak kiedys bylo. Zreszta trzeba popatrzec na strony
organizacji ochrony konsumenta.
Osobiscie uwazam, ze prawo powinno wymuc na sklepach mozliwosc zwrotow
najmniej do 5 dni bez podania przyczyny.
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "swen"
news:NGtck.115219$ft1.68014@newsfe14.ams2...
> A czy nie obowiazuje taki przepis, ze do 5 dni mozna towar zwrocic?
można zwrócić - nawet po roku , ale sprzedawca nie musi zwrócić kasy...
Re: Zwrot towaru do sklepu
swen pisze:
Nie.
> A czy nie obowiazuje taki przepis, ze do 5 dni mozna towar zwrocic?
> Cos mi sie kojarzy, ze tak kiedys bylo.
Nie.
> Zreszta trzeba popatrzec na strony
> organizacji ochrony konsumenta.
> Osobiscie uwazam, ze prawo powinno wymuc na sklepach mozliwosc zwrotow
> najmniej do 5 dni bez podania przyczyny.
Możesz też osobiście uważać, że Ziemia jest płaska. Wolny kraj.
Re: Zwrot towaru do sklepu
W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 07 lipiec 2008 20:57
(autor swen
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak:
> Osobiscie uwazam, ze prawo powinno wymuc na sklepach mozliwosc zwrotow
> najmniej do 5 dni bez podania przyczyny.
Ó
Jaaaaaaaaaaasne. Bo każdy sklep marzy o tym, żeby się ostać wypożyczalnią.
--
Tristan
Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "Andrzej Lawa"
wiadomości news:mc9ak5-haq.ln1@ncc1701.lechistan.com...
> swen pisze:
>
> Nie.
>
>> A czy nie obowiazuje taki przepis, ze do 5 dni mozna towar zwrocic?
>> Cos mi sie kojarzy, ze tak kiedys bylo.
>
> Nie.
>
>> Zreszta trzeba popatrzec na strony organizacji ochrony konsumenta.
>> Osobiscie uwazam, ze prawo powinno wymuc na sklepach mozliwosc zwrotow
>> najmniej do 5 dni bez podania przyczyny.
>
> Możesz też osobiście uważać, że Ziemia jest płaska. Wolny kraj.
No to wiem:)) Ale czy taka praktyka (zwrot towaru w 5 dni) nie byla by
oznaka ucywilizowania?
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "Tristan"
news:g4u01q$s3t$1@news.onet.pl...
>W odpowiedzi na pismo z poniedziałek 07 lipiec 2008 20:57
> (autor swen
> publikowane na pl.soc.prawo,
> wasz znak:
>
>> Osobiscie uwazam, ze prawo powinno wymuc na sklepach mozliwosc zwrotow
>> najmniej do 5 dni bez podania przyczyny.
>
> Ó
>
> Jaaaaaaaaaaasne. Bo każdy sklep marzy o tym, żeby się ostać wypożyczalnią.
Ja wiem, ze kazdy sklep marzy by wypchnac gowno i za to skasowac. Ale to
raczej zbliza nas do czasow z przed powiesci Prusa "Lalka" a pnoc mamy byc
cywilizowanym krajem.
W cywilizowanym kraju, sa zwroty do 5 dni bez podania przyczyny. Jakos to
sprzedacy nie przeszkadza, nie doprowadza do ruiny... A wrecz daje wieksze
zaufanie do sprzedacy, bo jesli cos co kupimy okaze sie nam kompletnie
zbedne, lub znajdziemy tansze, to mamy mozliwosc to oddac w 10 minut... bez
proszenia, pytania o przyczyny, utrudnien...
Zwlaszcza w kraju takim jak Polska, gdzie sklonny jestem powiedziec, ze 60%
towaru to zlom!!! Powinna byc taka mozliwosc. (wiele razy sie o tym
przekonalem kupujac ta sama rzecz w UK i w Polsce, towar kupiony w UK za te
same pieniadze jest o najmniej jedna klase lepszy od niby tego samego
kupionego w Polsce! moze wlasnie dlatego?).
Sklepy w Polsce na pewno nie chca miec zwrotow w 5 dni, bo musialy by zadbac
o znacznie lepszy towar... a po co, skoro klient kupi i "spadaj" sklep to
nie wypozyczalnia....
Dodam, ze w UK nawet telefon kupiony na abonament (komorka) mozna oddac do
14 dni bez zadnego uzasadnienia, po oplaceniu wykorzystanych minut/sms-ow
uslug, wg. taryfy pay and go.
Czasami zastanawiam sie czy ja nie pisze o rzeczach wrecz z kosmosu... ale z
drugiej strony to w UK dziala! Dlaczego w Polsce natrafiaja na taki opor
sprawy ktore maja za zadanie polepszyc, uprzyjemnic zycie?
Pisze o mozliwosci zwrotu w 5 dni - odpowiedz "a sklep to wypozyczalnia?"
pisze o darmowych kontach w odpowiedzi "a co, ma byc za darmo?"... Dlaczego
wiekszosc piszacych uwaza, ze druga strona (sklep, bank ect) ma racjie i
nalezy o nich dbac i im dogadzac? Czyzby obawa, ze sie wyprowadza z Polski?
>
> --
> Tristan
> Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
> do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "swen"
news:nnxck.253900$1B6.3832@newsfe21.ams2...
>Dlaczego w Polsce natrafiaja na taki opor sprawy ktore maja za zadanie
>polepszyc, uprzyjemnic zycie?
Bo a Anglii np sciaganie na tescie czy egzaminie jest nie do pomyslenia, a u
nas w teleexpresie maturzysci pokazuja gdzie to sobie pochowali sciagi. Inna
mentalnosc. Jestesmy nauczeni kombinowania. Przyjezdza do ciebie daleka
rodzina na weekend- chcesz zrobic wrazenie - tv 60 cali, xbox i kino
domowe - niech wiedza jak ci sie powodzi. W poniedzialek z powrotem do
sklepu. Uwazasz ze to byloby nierealne? Z drugiej strony - chcialbys kupic
sobie np golarke ktora 3 wczesniejszych klientow "kupowalo" ?
HaNkA
Re: Zwrot towaru do sklepu
swen napisał(a):
> No to wiem:)) Ale czy taka praktyka (zwrot towaru w 5 dni) nie byla by
> oznaka ucywilizowania?
Moim zdaniem wrecz odwrotnie bo brak takiej regulacji wymusza niejako
wzrost ewolucyjny tego organu, ktory odpowiada za myslenie co sila
rzeczy powinno wygenerowac wiekszy skok cywilizacyjny niz wspieranie
braku myslenia ;P
j.
Re: Zwrot towaru do sklepu
W odpowiedzi na pismo z wtorek 08 lipiec 2008 03:05
(autor HaNkA ReDhUnTeR
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak:
> Przyjezdza do ciebie daleka
> rodzina na weekend- chcesz zrobic wrazenie - tv 60 cali, xbox i kino
> domowe - niech wiedza jak ci sie powodzi.
Były też przypadki np. ,,kupienia'' grzejnika na łykend, żeby sobie dogrzać.
A święta? Wiesz ile wyposażenia można wypożyczyć na święta, komunie,
urodziny itp.?
Zresztą jakby tak można wot prawnie, to sporo rodzin by w ogóle tak żyło...
Bierzesz grzejnik, po 5 dniach oddajesz, bierzesz kolejny... I całą zimę
ciepło na wypożyczonym. Bierzesz auto, jeździsz 5 dni, oddajesz, bierzesz
nowe. Albo kamera za 10 tysięcy. Wesele? Impreza? Ba! Klient zamówił film z
wesela.... Pożyczamy, po imprezie oddajemy, potem zmiana, pożyczamy studio
montażowe... Przecie na tym można cały biznes latami prowadzić :D
--
Tristan
Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.
Re: Zwrot towaru do sklepu
>> Niedawno kupilem z markecie pokojowa antene telewizyjna. Dowiadywalem sie
>> w POK czy mozliwy bedzie zwrot w przypadku zlego odbioru sygnalu i
>> powiedziano mi ze do 5 dni. Zakupu dokonalem 12 czerwca, zwrocic chcialem
>> 17 czerwca i w POK powiedziano mi ze nie ma takiej mozliwosci gdyz
>> przekroczylem termin 5 dni. Wg ich interpretacji 5 dni minelo 16 czerwca
>> to zaczalem sie klucic z
>
> Sklep nie ma żadnego obowiązku przyjmować zwrotów towarów z powodu
> widzimisię klienta lub innych czynników nie związanych z np. niezgodności
> towaru z umową.
>
> Sprzęt jako taki jest sprawny, obietnicy możliwości zwrócenia nie masz na
> piśmie (więc jej nie udowodnisz)... Prawnie możesz im nafiukać.
Rzecz w tym ze to dzialo sie w TESCO a oni maja w regulaminie mozliwosc
dokonania zwrotu bez podania przyczyny. Wobec tego nie jest to moje widzimi
sie ale takie daja mozliwosci po cyzm wycofuja sie rakiem z tego. Czyli
wprowadzaja klienta w blad. Jezeli jest wywieszka ze do 5 dni mozna towar
zwrocic po czym w punkcie obslugi klienta (POK) pracownicy wmawiaja mi ze
termin 5 dni uplynal no to juz msiech na sali. Kierownik sklepu wycofuje sie
rakiem z tych 5 dni i mowi ze on widzi ze towar uzywany bo jak powiedzialem
towar sprawdzilem w domu czy bedzie dobrze odbieral TV (jak niby inaczje
moge sprawdzic przydatnosc pokojowej anteny TV bez sprawdzenia jej w miejcu
gdzie ma byc uzywana, w koncu to nie jest towar ktory jest niezalenzy od
miejsc agdzie bedzie pracowal). Co wiecej kierownik powiedzial ze sie uprze
i znajdzie nawet najmniejsze zagniecenie, zabrudzenie na wtyczce ze towaru
nie przyjmie bo ten bedzie nosil slady uzytkowania. No cos tu nie tak, idac
ich tropem to sklep sprzedaje towar uzywany bo ide do sklepu odpakowje towar
sprawdzam zostawiam i to juz by byl towar uzywany. Brakuje mi tylko
paragrafu na podstawie ktorego sklep bylby zobligowany do przyjecia zwrotu.
Nie jest to spora kwota bo 39zl ale dlazasady skoro daje sie klientowi takie
prawo a nastepnie wycofuje z tego to juz jest cos nie tak.
Co do wywodow ze sklep nie jest wypozyczania, to jak sklep daje mozliwosc
zwrotu i kogos bawi "wypozyczanie" to taka sytuacja nie przynosi ujmy dla
sklepu czyz nie? Raz porzycze, drugi raz porzycze a za trzecm razem kupie
wiec to raczej zacheca do kupowania w takim sklepie. A i swiadomosc
mozliwosci zwrotu daje dodatkowe uczucie bezpieczenstwa.
Pozdrawiam
AJA
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "Tristan"
news:g4uu99$eqp$1@news.onet.pl...
>W odpowiedzi na pismo z wtorek 08 lipiec 2008 03:05
> (autor HaNkA ReDhUnTeR
> publikowane na pl.soc.prawo,
> wasz znak:
>
>> Przyjezdza do ciebie daleka
>> rodzina na weekend- chcesz zrobic wrazenie - tv 60 cali, xbox i kino
>> domowe - niech wiedza jak ci sie powodzi.
>
> Były też przypadki np. ,,kupienia'' grzejnika na łykend, żeby sobie
> dogrzać.
> A święta? Wiesz ile wyposażenia można wypożyczyć na święta, komunie,
> urodziny itp.?
>
> Zresztą jakby tak można wot prawnie, to sporo rodzin by w ogóle tak
> żyło...
> Bierzesz grzejnik, po 5 dniach oddajesz, bierzesz kolejny... I całą zimę
> ciepło na wypożyczonym. Bierzesz auto, jeździsz 5 dni, oddajesz, bierzesz
> nowe. Albo kamera za 10 tysięcy. Wesele? Impreza? Ba! Klient zamówił film
> z
> wesela.... Pożyczamy, po imprezie oddajemy, potem zmiana, pożyczamy studio
> montażowe... Przecie na tym można cały biznes latami prowadzić :D
Zastanow sie chwile...
Jak chcesz kupic (KUPIC) grzejnik po 5 dniach go oddajesz i kupujesz nowy?
Gdzie tu logika?
To na to samo wyjdzie jak kupisz raz i nie oddasz i tak kase umoczysz...
Nikt ci w UK na 5 dni ZA DRAMO towaru nie daje!!!
Studio montazowe (rozumiem, ze piszesz o kupnie) to juz sprzetu na pare
tysiecy zl. sadzisz, ze w 5 dni zrobisz profesionalny film by "studio"
oddac? Owszem kamere mozesz kupic i po 5 dniach oddac, kasetki juz nie! I
tak ludzie robia:) Jakos nie widze protestow handlowcow:)) Zrobi tak 5%
zainteresowanych kamerami.
I biznes bedziesz prowadzic caly czas majac umoczona kase tak jak bys to
kupil i nie oddal...
Zrozum, ze kupujesz, placisz, oddajesz dostajesz zwrot kasy.
Idealnym przykladem sa wakacie, gdzie sporo studentow w UK bierze namoioty
na 5 dni ze sklepu:)))
>
>
> --
> Tristan
> Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
> do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "HaNkA ReDhUnTeR"
news:g4uf2j$3p1$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>
> Użytkownik "swen"
> news:nnxck.253900$1B6.3832@newsfe21.ams2...
>
>>Dlaczego w Polsce natrafiaja na taki opor sprawy ktore maja za zadanie
>>polepszyc, uprzyjemnic zycie?
>
> Bo a Anglii np sciaganie na tescie czy egzaminie jest nie do pomyslenia, a
> u nas w teleexpresie maturzysci pokazuja gdzie to sobie pochowali sciagi.
> Inna mentalnosc. Jestesmy nauczeni kombinowania. Przyjezdza do ciebie
> daleka rodzina na weekend- chcesz zrobic wrazenie - tv 60 cali, xbox i
> kino domowe - niech wiedza jak ci sie powodzi. W poniedzialek z powrotem
> do sklepu. Uwazasz ze to byloby nierealne? Z drugiej strony - chcialbys
> kupic sobie np golarke ktora 3 wczesniejszych klientow "kupowalo" ?
Ale anglicy sa o 100% lepszymi kombinatorami od Polakow:)))
Myslisz, ze oni sie nie pokazuja?:)) Inna sprawa, ze ich zarobki pozwalaja
na zakup a nie na "pozyczenie". Ale tez jesli jada na pare dni w gory to
namioty biora na 5 dni:)))
Cala sprawa polega na tym, ze sprzet zakupiony i zwrocony do sklepu wraca do
producenta w 90%. Producent potem takiego towaru nie pusci jako "nowy" bo
papiery sie zgadzac nie beda! Wroci na wtorny rynek jako "produkt nowy
uzywany po konserwacji" w zupelnie innej cenie.
Re: Zwrot towaru do sklepu
> Rzecz w tym ze to dzialo sie w TESCO a oni maja w regulaminie mozliwosc
> dokonania zwrotu bez podania przyczyny. Wobec tego nie jest to moje
> widzimi sie ale takie daja mozliwosci po cyzm wycofuja sie rakiem z tego.
TESCO - czyli angielska siec supermarketow, widac maja te same policy
wszedzie:)
> Czyli wprowadzaja klienta w blad. Jezeli jest wywieszka ze do 5 dni mozna
> towar zwrocic po czym w punkcie obslugi klienta (POK) pracownicy wmawiaja
> mi ze termin 5 dni uplynal no to juz msiech na sali. Kierownik sklepu
> wycofuje sie rakiem z tych 5 dni i mowi ze on widzi ze towar uzywany bo
> jak powiedzialem towar sprawdzilem w domu czy bedzie dobrze odbieral TV
> (jak niby inaczje moge sprawdzic przydatnosc pokojowej anteny TV bez
> sprawdzenia jej w miejcu gdzie ma byc uzywana, w koncu to nie jest towar
> ktory jest niezalenzy od miejsc agdzie bedzie pracowal). Co wiecej
> kierownik powiedzial ze sie uprze i znajdzie nawet najmniejsze
> zagniecenie, zabrudzenie na wtyczce ze towaru nie przyjmie bo ten bedzie
> nosil slady uzytkowania. No cos tu nie tak, idac ich tropem to sklep
> sprzedaje towar uzywany bo ide do sklepu odpakowje towar sprawdzam
> zostawiam i to juz by byl towar uzywany. Brakuje mi tylko paragrafu na
> podstawie ktorego sklep bylby zobligowany do przyjecia zwrotu. Nie jest to
> spora kwota bo 39zl ale dlazasady skoro daje sie klientowi takie prawo a
> nastepnie wycofuje z tego to juz jest cos nie tak.
Ja zrobil bym tak:
(moze to juz po czasie byc wiec pewnie nic z tego nie wyjdzie)
Ide do sklepu i na podstawie zapisu takiego a takiego zadam zwrotu
pieniedzy, sklep odmawia, kierownik plecie bzdety o przeterminowaniu (jak
sadze szybko sie z tego wycofal...) potem zaczyna straszyc kazda skaza na
towarze! Zgoda, szukaj pan kierownik czegokolwiek, napisz pan karteczke
przyjecia i juz. Nawet do rzecoznawcy mozesz pan kierownik to zaniesc jak
sie mu podoba. Jesli odmowi, dzwonie do centrali TESCO i sie wyplakuje,
podaje dokladne dane kierownika i przy kierowniku dzwonie. Pytam o punkt
dotyczacy zwrotu, rozmawiam na tyle glosno by pol sklepu slyszalo rozmowe,
jesli i to nie przynosi rezultatu oddaje jako reklamacia BO NIE DZIALA!
Na 80% po telefonie do centrali, kierownik przyjmie zwrot. Zwlaszcza jak
jeszcze powiesz, ze zwrocisz sie o porade do Urzedu Ochrony Konsumenta.
Ja wiem, ze 40zl to nie jest majatek ale jak piszesz liczy sie zasada! Im
wiecej ludzi to pojmie tym szybciej bedzie normalnie!
Re: Zwrot towaru do sklepu
>> Rzecz w tym ze to dzialo sie w TESCO a oni maja w regulaminie mozliwosc
>> dokonania zwrotu bez podania przyczyny. Wobec tego nie jest to moje
>> widzimi sie ale takie daja mozliwosci po cyzm wycofuja sie rakiem z tego.
>
> TESCO - czyli angielska siec supermarketow, widac maja te same policy
> wszedzie:)
>
>> Czyli wprowadzaja klienta w blad. Jezeli jest wywieszka ze do 5 dni
>> mozna towar zwrocic po czym w punkcie obslugi klienta (POK) pracownicy
>> wmawiaja mi ze termin 5 dni uplynal no to juz msiech na sali. Kierownik
>> sklepu wycofuje sie rakiem z tych 5 dni i mowi ze on widzi ze towar
>> uzywany bo jak powiedzialem towar sprawdzilem w domu czy bedzie dobrze
>> odbieral TV (jak niby inaczje moge sprawdzic przydatnosc pokojowej anteny
>> TV bez sprawdzenia jej w miejcu gdzie ma byc uzywana, w koncu to nie jest
>> towar ktory jest niezalenzy od miejsc agdzie bedzie pracowal). Co wiecej
>> kierownik powiedzial ze sie uprze i znajdzie nawet najmniejsze
>> zagniecenie, zabrudzenie na wtyczce ze towaru nie przyjmie bo ten bedzie
>> nosil slady uzytkowania. No cos tu nie tak, idac ich tropem to sklep
>> sprzedaje towar uzywany bo ide do sklepu odpakowje towar sprawdzam
>> zostawiam i to juz by byl towar uzywany. Brakuje mi tylko paragrafu na
>> podstawie ktorego sklep bylby zobligowany do przyjecia zwrotu. Nie jest
>> to spora kwota bo 39zl ale dlazasady skoro daje sie klientowi takie prawo
>> a nastepnie wycofuje z tego to juz jest cos nie tak.
>
> Ja zrobil bym tak:
> (moze to juz po czasie byc wiec pewnie nic z tego nie wyjdzie)
> Ide do sklepu i na podstawie zapisu takiego a takiego zadam zwrotu
> pieniedzy, sklep odmawia, kierownik plecie bzdety o przeterminowaniu (jak
> sadze szybko sie z tego wycofal...) potem zaczyna straszyc kazda skaza na
> towarze! Zgoda, szukaj pan kierownik czegokolwiek, napisz pan karteczke
> przyjecia i juz. Nawet do rzecoznawcy mozesz pan kierownik to zaniesc jak
> sie mu podoba. Jesli odmowi, dzwonie do centrali TESCO i sie wyplakuje,
> podaje dokladne dane kierownika i przy kierowniku dzwonie. Pytam o punkt
> dotyczacy zwrotu, rozmawiam na tyle glosno by pol sklepu slyszalo rozmowe,
> jesli i to nie przynosi rezultatu oddaje jako reklamacia BO NIE DZIALA!
> Na 80% po telefonie do centrali, kierownik przyjmie zwrot. Zwlaszcza jak
> jeszcze powiesz, ze zwrocisz sie o porade do Urzedu Ochrony Konsumenta.
> Ja wiem, ze 40zl to nie jest majatek ale jak piszesz liczy sie zasada! Im
> wiecej ludzi to pojmie tym szybciej bedzie normalnie!
Bylem w Federacji Konsumenta ale tam w zasadzie za wiele nie uslyszalem. Z
dzwonieniem do centrali ni eprzyszlo mi do glowy. Natomiast mam papierek
napisany przez kierownika sklepu w ktorym opisuje powod nie przyjecia
towaru. Wiec jakis tam swistek mam na poczatek. I tak jak mowisz byla ostra
wymiana zdan przy POK mimo to nic nie zwojowalem.
AJA
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "januszek"
news:slrng75rsh.6nb.januszek@gimli.mierzwiak.com...
> swen napisał(a):
>
>> No to wiem:)) Ale czy taka praktyka (zwrot towaru w 5 dni) nie byla by
>> oznaka ucywilizowania?
>
> Moim zdaniem wrecz odwrotnie bo brak takiej regulacji wymusza niejako
> wzrost ewolucyjny tego organu, ktory odpowiada za myslenie co sila
> rzeczy powinno wygenerowac wiekszy skok cywilizacyjny niz wspieranie
> braku myslenia ;P
Tylko pomysl jak moglo by to podniesc jakosc towarow....
Re: Zwrot towaru do sklepu
W dniu 2008-07-08 10:53 swen pięknie wystukał/a:
> Użytkownik "HaNkA ReDhUnTeR"
> news:g4uf2j$3p1$1@nemesis.news.neostrada.pl...
>> Użytkownik "swen"
>> news:nnxck.253900$1B6.3832@newsfe21.ams2...
>>
>>> Dlaczego w Polsce natrafiaja na taki opor sprawy ktore maja za zadanie
>>> polepszyc, uprzyjemnic zycie?
>> Bo a Anglii np sciaganie na tescie czy egzaminie jest nie do pomyslenia, a
>> u nas w teleexpresie maturzysci pokazuja gdzie to sobie pochowali sciagi.
>> Inna mentalnosc. Jestesmy nauczeni kombinowania. Przyjezdza do ciebie
>> daleka rodzina na weekend- chcesz zrobic wrazenie - tv 60 cali, xbox i
>> kino domowe - niech wiedza jak ci sie powodzi. W poniedzialek z powrotem
>> do sklepu. Uwazasz ze to byloby nierealne? Z drugiej strony - chcialbys
>> kupic sobie np golarke ktora 3 wczesniejszych klientow "kupowalo" ?
>
> Ale anglicy sa o 100% lepszymi kombinatorami od Polakow:)))
> Myslisz, ze oni sie nie pokazuja?:)) Inna sprawa, ze ich zarobki pozwalaja
> na zakup a nie na "pozyczenie". Ale tez jesli jada na pare dni w gory to
> namioty biora na 5 dni:)))
> Cala sprawa polega na tym, ze sprzet zakupiony i zwrocony do sklepu wraca do
> producenta w 90%. Producent potem takiego towaru nie pusci jako "nowy" bo
> papiery sie zgadzac nie beda! Wroci na wtorny rynek jako "produkt nowy
> uzywany po konserwacji" w zupelnie innej cenie.
W Szwecji to jak coś kupujesz to tesyujesz w domu przez bodajże 10 dni.
Potem możesz oddać jak Ci się nie podoba.
Siostra kupiła maszynę do pieczenia chleba, w domu piekła codziennie
chleb. Maszyna była dobra, więc jej nie zwróciła.
--
animka
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "swen"
news:nnxck.253900$1B6.3832@newsfe21.ams2...
> Ja wiem, ze kazdy sklep marzy by wypchnac gowno i za to skasowac. Ale to
> raczej zbliza nas do czasow z przed powiesci Prusa "Lalka" a pnoc mamy byc
> cywilizowanym krajem.
masz prawo w sklepie sprawdzić towar i to większości normalnych klientów
wystarcza
Re: Zwrot towaru do sklepu
>> Ja wiem, ze kazdy sklep marzy by wypchnac gowno i za to skasowac. Ale to
>> raczej zbliza nas do czasow z przed powiesci Prusa "Lalka" a pnoc mamy
>> byc cywilizowanym krajem.
>
> masz prawo w sklepie sprawdzić towar i to większości normalnych klientów
> wystarcza
To stestuj w sklepie czy pokojowa antena telewizyjna bedzie dobrze odbierala
sygnal w twoim domu. TO jest specyficnzy towar ktory nie da sie w sklepie
sprawdzic.
AJA
>
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "aja74"
news:g4vjo8$qu2$1@inews.gazeta.pl...
>>> Ja wiem, ze kazdy sklep marzy by wypchnac gowno i za to skasowac. Ale to
>>> raczej zbliza nas do czasow z przed powiesci Prusa "Lalka" a pnoc mamy byc
>>> cywilizowanym krajem.
>>
>> masz prawo w sklepie sprawdzić towar i to większości normalnych klientów
>> wystarcza
>
> To stestuj w sklepie czy pokojowa antena telewizyjna bedzie dobrze odbierala
> sygnal w twoim domu. TO jest specyficnzy towar ktory nie da sie w sklepie
> sprawdzic.
równie dobrze możesz tak napisać o wibratorze....
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "gasper"
news:g4vmsh$clf$1@inews.gazeta.pl...
> Użytkownik "aja74"
> news:g4vjo8$qu2$1@inews.gazeta.pl...
>>>> Ja wiem, ze kazdy sklep marzy by wypchnac gowno i za to skasowac. Ale
>>>> to raczej zbliza nas do czasow z przed powiesci Prusa "Lalka" a pnoc
>>>> mamy byc cywilizowanym krajem.
>>>
>>> masz prawo w sklepie sprawdzić towar i to większości normalnych klientów
>>> wystarcza
>>
>> To stestuj w sklepie czy pokojowa antena telewizyjna bedzie dobrze
>> odbierala sygnal w twoim domu. TO jest specyficnzy towar ktory nie da sie
>> w sklepie sprawdzic.
>
> równie dobrze możesz tak napisać o wibratorze....
Zawsze na forum musi sie trafic czarna owca.
AJA
Re: Zwrot towaru do sklepu
"aja74"
news:g4vn62$dqf$1@inews.gazeta.pl...
> Zawsze na forum musi sie trafic czarna owca.
A w sklepie menda, niestety. Prezerwatywy też 5 dni testujesz?
Konrad
Re: Zwrot towaru do sklepu
Konrad napisał(a):
>> Zawsze na forum musi sie trafic czarna owca.
> A w sklepie menda, niestety. Prezerwatywy też 5 dni testujesz?
Jeżeli używa Duraceli... ;P
j.
Re: Zwrot towaru do sklepu
> Ale anglicy sa o 100% lepszymi kombinatorami od Polakow:)))
> Myslisz, ze oni sie nie pokazuja?:)) Inna sprawa, ze ich zarobki pozwalaja
> na zakup a nie na "pozyczenie". Ale tez jesli jada na pare dni w gory to
> namioty biora na 5 dni:)))
> Cala sprawa polega na tym, ze sprzet zakupiony i zwrocony do sklepu wraca
> do producenta w 90%. Producent potem takiego towaru nie pusci jako "nowy"
> bo papiery sie zgadzac nie beda! Wroci na wtorny rynek jako "produkt nowy
> uzywany po konserwacji" w zupelnie innej cenie.
W Szwecji to jak coś kupujesz to tesyujesz w domu przez bodajże 10 dni.
Potem możesz oddać jak Ci się nie podoba.
Siostra kupiła maszynę do pieczenia chleba, w domu piekła codziennie
chleb. Maszyna była dobra, więc jej nie zwróciła.
--------------------------------------------------------------------------------
Dokladnie na tym to polega! W UK standardem jest 5 dni, ale tak naprawde
wiekszosc sklepow ma polise 14 dniowa.
Chodzi o to by producent tez sie wywiazal z jakosci! Bo inaczej bedzie miec
zwroty.
Jesli cos chcesz kupic to idziesz i kupujesz, bez obaw, ze to "kot w worku".
To daje luz psychiczny i wieksze obroty handlowcom... jak widac w Polsce
liczy sie "zlapac" klienta i wypad, "widzialy galy co braly".
A do tego przekonanie ludzi w Polsce, ktorzy za darmo bronia handlowcow, ze
dojdzie do pozyczania itp...
Wy sie o handlowcow nie bojcie i nie martwcie:)) w tej Polsce:) Patrzcie
wylacznie na swoja korzysc, bo sami wiecie, ze handlowiec inaczej nie robi
tylko patrzy na to by jak najwiecej zarobic... i wyciagnac kase od Was!
Martwicie sie, ze banki nie moga dac konta za darmo, wyciagow, wyplat w
kazdym bankomacie bo nie zarobi itp, martwicie sie o operatora tel.
komorkowej, ze przeniesienie numeru musi byc plate, abonament na 24 miesiace
itp... bo inaczej nie zarobi. Ludzie zacznijcie sie martwic o swoje
kieszenie~! A jak handlowiec czy bank nie wyrobi, to pojawi sie na jego
miejscu taki co wyrobi:)
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "Konrad"
news:g4vngo$rrv$1@news.wp.pl...
>
> "aja74"
> news:g4vn62$dqf$1@inews.gazeta.pl...
>
>> Zawsze na forum musi sie trafic czarna owca.
>
> A w sklepie menda, niestety. Prezerwatywy też 5 dni testujesz?
>
> Konrad
>
Wibrator, prezerwatywy, sa do uzytku osobistego, dlatego z tym jest inaczej
choc z wibratorem bym sie sprzeczal, bo jak bedzie wadliwy to nie mozna
oddac? Prezerwatywy sa do uzytku jednorazowego, coz, myslalem, ze w Polsce o
tym wie juz wiekszosc a tu prosze na grupie mamy przyklad edukcji seksualnej
we wspolczesnej XXIw Polsce...! A towar uzytku jednorazowego lub osobistego
ma to do siebie, ze podlega jeszcze ustawom zdrowotnym - jakolwiek sie to
poprawnie nazywa (tak jest w UK gdzie te sprawy reguluje NHS, poza tym,
mowiac po prawdzie, kazda kobieta odwiedzajaca gabinet ginekologiczny
dostaje gratis 200 prezerwatyw plus darmowe pigolki:))
Re: Zwrot towaru do sklepu
W odpowiedzi na pismo z wtorek 08 lipiec 2008 10:49
(autor swen
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak:
> Zastanow sie chwile...
> Jak chcesz kupic (KUPIC) grzejnik po 5 dniach go oddajesz i kupujesz nowy?
> Gdzie tu logika?
No a ja mówię, że chcę kupić? Twoja propozycja oznacza przekształcenie
sklepów w wypożyczalnie.
> To na to samo wyjdzie jak kupisz raz i nie oddasz i tak kase umoczysz...
Ale tak ją odzyskam, jak oddam. Więc mam darmową wypożyczalnię. Za kaucją,
ale co z tego?
> Nikt ci w UK na 5 dni ZA DRAMO towaru nie daje!!!
No ale kaucję odzyskam.
> Studio montazowe (rozumiem, ze piszesz o kupnie) to juz sprzetu na pare
> tysiecy zl. sadzisz, ze w 5 dni zrobisz profesionalny film by "studio"
> oddac?
W jakim sensie profesjonalny? Titanica? Nie. Ale taki zwykły, powiedzmy
weselny?
> Owszem kamere mozesz kupic i po 5 dniach oddac, kasetki juz nie!
No i? Kasetka kosztuje 10zł, kamera 10 tysięcy.
> I
> tak ludzie robia:) Jakos nie widze protestow handlowcow:)) Zrobi tak 5%
> zainteresowanych kamerami.
Tymi za 500zł może. Wtedy te 5% jest wliczone w cenę i płaci reszta.
Chujowe, ale wytrzymywalne. Ale w przypadku sprzętu drogiego, sprowadzanego
czasami na życzenie? Takie prawo to zabójstwo dla sprzedawcy....
> I biznes bedziesz prowadzic caly czas majac umoczona kase tak jak bys to
> kupil i nie oddal...
Nie. Bo jak odzyskam kaucję za kamerę, to wyłożę na studio. A jak znów
będzie zamówienie na coś innego, to se wypożyczę coś innego. Manie
wszystkiego na stanie to koszt dużo większy, a do tego sprzęt się zużywa. A
tak mam najnowszą kamerę, najnowsze miksery itp.
> Zrozum, ze kupujesz, placisz, oddajesz dostajesz zwrot kasy.
> Idealnym przykladem sa wakacie, gdzie sporo studentow w UK bierze namoioty
> na 5 dni ze sklepu:)))
No i sam widzisz... Prawo uprzyjemnia życie gnojom. To lepiej jakby kazało
dać biednym. Przynajmniej by było etyczne.
--
Tristan
Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.
Re: Zwrot towaru do sklepu
W odpowiedzi na pismo z wtorek 08 lipiec 2008 10:53
(autor swen
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak:
> Cala sprawa polega na tym, ze sprzet zakupiony i zwrocony do sklepu wraca
> do producenta w 90%. Producent potem takiego towaru nie pusci jako "nowy"
> bo papiery sie zgadzac nie beda! Wroci na wtorny rynek jako "produkt nowy
> uzywany po konserwacji" w zupelnie innej cenie.
I to jest takie fajne, że prawo daje po dupie producentom i to promując
kombinatorstwo i nieuczciwość?
--
Tristan
Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.
Re: Zwrot towaru do sklepu
W odpowiedzi na pismo z wtorek 08 lipiec 2008 17:46
(autor swen
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak:
> jak widac w Polsce
> liczy sie "zlapac" klienta i wypad, "widzialy galy co braly".
Bynajmniej. Tylko nie zmusza do tego prawo. Dlatego można spokojnie towar
zwracać, a wręcz można takie umowy zawierać przed zakupem... Ale jak
zaczniesz przeginać, to sprzedawca odmówi. I moje przykłady nie zadziałają.
> A do tego przekonanie ludzi w Polsce, ktorzy za darmo bronia handlowcow,
> ze dojdzie do pozyczania itp...
Nie za darmo... Twoja wersja oznacza wliczenie w cenę dodatkowo naciągaczy.
Więc w interesie kupującego jest również sensowne prawo.
--
Tristan
Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.
Re: Zwrot towaru do sklepu
W odpowiedzi na pismo z wtorek 08 lipiec 2008 13:40
(autor aja74
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak:
> To stestuj w sklepie czy pokojowa antena telewizyjna bedzie dobrze
> odbierala sygnal w twoim domu. TO jest specyficnzy towar ktory nie da sie
> w sklepie sprawdzic.
No to umawiasz się tak ze sprzedawcą i już. Ja nieraz zwracałem towar i nie
było problemów. Prawo tego nie zabrania. Ale co innego nakazywanie.
--
Tristan
Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.
Re: Zwrot towaru do sklepu
W odpowiedzi na pismo z wtorek 08 lipiec 2008 14:39
(autor aja74
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak:
> Zawsze na forum musi sie trafic czarna owca.
Twoja samokrytyka jest wzruszająca.
--
Tristan
Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.
Re: Zwrot towaru do sklepu
swen pisze:
> Tylko pomysl jak moglo by to podniesc jakosc towarow....
Przeciez to juz kiedys bylo przerabiane! Generalnie klienci traktowali
sklepy jak wypozyczalnie wszystkiego. IMO powrot do tego komunistycznego
przepisu bylby glupota.
Co do jakosci towarow to ma zastosowanie niezgodnosc towaru z umowa i na
podstawie tego, wadliwy towar mozna reklamowac.
--
Pozdrawiam
Jacek Kustra
Re: Zwrot towaru do sklepu
aja74 pisze:
> To stestuj w sklepie czy pokojowa antena telewizyjna bedzie dobrze odbierala
> sygnal w twoim domu. TO jest specyficnzy towar ktory nie da sie w sklepie
> sprawdzic.
Wiec jesli nie dziala tak jak zapewnial Cie sprzedawca to mozesz ja
reklamowac z tytulu niezgodnosci towaru z umowa. W czym problem?
--
Pozdrawiam
Jacek Kustra
Re: Zwrot towaru do sklepu
Dnia Tue, 08 Jul 2008 18:36:59 +0200, castrol napisał(a):
> Wiec jesli nie dziala tak jak zapewnial Cie sprzedawca to mozesz ja
> reklamowac z tytulu niezgodnosci towaru z umowa. W czym problem?
Ale są rzeczy których sprawdzić się nie da - jak na przykład
odbiór anteny w konkretnej lokalizacji albo czy dywanik będzie
pasował do mebli. Z tego drugiego proszę się nie śmiać - żona dogadała
się w sklepie i jak dywanik nie pasował to odniosła - sklep nie
robił problemów.
Pozdrawiam,
Henry
Re: Zwrot towaru do sklepu
Dnia Tue, 8 Jul 2008 16:46:16 +0100, swen napisał(a):
> Jesli cos chcesz kupic to idziesz i kupujesz, bez obaw, ze to "kot w worku".
Jakiego kota w worku? Zawsze masz możliwość powołania się na niezgodność
towaru z umową jeżeli coś nie działa tak jak się spodziewałeś.
Tyle że zamiast zwrotu kasy powinieneś dostać to co chciałeś kupić
tylko sprawne.
A jeżeli masz na myśli tłumaczenie "chcę zwrócić nóż bo jest 2cm za długi
i nie mieści sie do szuflady kuchennej" - no to niestety - widać w UK
konsumenci są tak mało inteligentni że nie potrafią używać rozumu przy
kupowaniu ;-)
A co do obrony sprzedawców - skoro są tak cwani że potrafią doić klientów
to dobrze - lepsi zawsze mają lepiej. Zamiast na nich psioczyć też otwórz
jakiś handel.
Pozdrawiam,
Henry
Re: Zwrot towaru do sklepu
W odpowiedzi na pismo z wtorek 08 lipiec 2008 18:41
(autor Henry(k)
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak: <9wkypxxmoaq2.7uknd38p5yo0.dlg@40tude.net>):
> Ale są rzeczy których sprawdzić się nie da - jak na przykład
> odbiór anteny w konkretnej lokalizacji albo czy dywanik będzie
> pasował do mebli. Z tego drugiego proszę się nie śmiać - żona dogadała
> się w sklepie i jak dywanik nie pasował to odniosła - sklep nie
> robił problemów.
No i o to chodzi. prawo nie zabrania. Ale wymuszanie to już chore by
było....
--
Tristan
Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.
Re: Zwrot towaru do sklepu
Dnia Tue, 8 Jul 2008 16:46:16 +0100, swen napisał(a):
> Dokladnie na tym to polega! W UK standardem jest 5 dni (...)
Gdzie to jest standardem?! W jakim kraju?
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "castrol"
news:48739720$1@news.home.net.pl...
> swen pisze:
>
>> Tylko pomysl jak moglo by to podniesc jakosc towarow....
>
> Przeciez to juz kiedys bylo przerabiane! Generalnie klienci traktowali
> sklepy jak wypozyczalnie wszystkiego. IMO powrot do tego komunistycznego
> przepisu bylby glupota.
Sadzisz, ze w UK sa "komunistyczne" przepisy? Czy w takim razie w Polsce nie
sa przypadkiem rodem z afganistanu czy Iraku? A czy w USA tak przypadkiem
niema?
>
> Co do jakosci towarow to ma zastosowanie niezgodnosc towaru z umowa i na
> podstawie tego, wadliwy towar mozna reklamowac.
Bzdura, niezgodnosc towaru z umowa a lipny towar to wie rozne sprawy.
Mozesz miec proszek do prania zgodny z opisem a jednak ten kupiny w
niemczech jakos ma dziwnie lepsza jakosc, herbata kupiona w TESCO w UK firmy
Lipton czy jak ja zwal i ta sama firma ze stoiska Polskiego w tym samym
sklepie, te same parametry... zdziwil bys sie jaka jest roznica... O AGD
nawet nie wspominam.
Niezgodnosc z umowa masz wowczas jak co innego pisze co innego w pudelku. Tu
chodzi o to, ze przy zwrotach - to klient decyduje ktory producent robi I
gatunek a ktory za przeproszeniem odpierdol.
>
>
> --
> Pozdrawiam
> Jacek Kustra
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "Tristan"
news:g503dm$qnv$1@news.onet.pl...
>W odpowiedzi na pismo z wtorek 08 lipiec 2008 10:49
> (autor swen
> publikowane na pl.soc.prawo,
> wasz znak:
>
>> Zastanow sie chwile...
>> Jak chcesz kupic (KUPIC) grzejnik po 5 dniach go oddajesz i kupujesz
>> nowy?
>> Gdzie tu logika?
>
> No a ja mówię, że chcę kupić? Twoja propozycja oznacza przekształcenie
> sklepów w wypożyczalnie.
Raz jeszcze przeczytaj!
>
>> To na to samo wyjdzie jak kupisz raz i nie oddasz i tak kase umoczysz...
>
> Ale tak ją odzyskam, jak oddam. Więc mam darmową wypożyczalnię. Za kaucją,
> ale co z tego?
ehh, ja wiem o co ci chodzi ale przyklad uzyles kompletnie bledny bo:
- pozyczac co 5 dni to brak sensu:) bo same dojazdy po sezonie np. 3
miesiecznym czy 2 miesiecznym wyniosa wiecej niz sam towar:)
- jesli potrzebujesz na 5 dni to owszem ma to sens (po co ladowac kase np.
15 funtow na grzejnik potrrzebny na 5 dni?) Mozna tez pozyczyc od kumpla...
no chyba, ze masz tylko takich co skasuja za pozyczke;) w co niewierze:))
Musisz zmienic sposob postrzegania swiata. Popatrz szerzej, nie na waski
wycinek tylko na calosc.
>
>> Nikt ci w UK na 5 dni ZA DRAMO towaru nie daje!!!
>
> No ale kaucję odzyskam.
Jednorazowo na 5 dni oczywiscie, ze sie to kalkuluje i tak ludzie robia...
to zadne odkrycie!
Ale jak pisze wyzej na dluzej to brak sensu, bo wiecej wydasz na dojazdy do
sklepu.
>
>> Studio montazowe (rozumiem, ze piszesz o kupnie) to juz sprzetu na pare
>> tysiecy zl. sadzisz, ze w 5 dni zrobisz profesionalny film by "studio"
>> oddac?
>
> W jakim sensie profesjonalny? Titanica? Nie. Ale taki zwykły, powiedzmy
> weselny?
Robie filmy amatorsko, i wierz mi, by zrobic naprawde dobrze np. komunie czy
np. film z wycieczki to pracujac na 30 minutach matrialu ja potrzebuje kilku
dni siedzenia po pare godzin... Owszem nie jestem profesionalista, robie
filmy wuylacznie dla siebie i najblizszych, ale to diabelnie zmudna praca. I
ja osobiscie w 5 dni nie zrobie dobrego filmu.
>
>
>> Owszem kamere mozesz kupic i po 5 dniach oddac, kasetki juz nie!
>
> No i? Kasetka kosztuje 10zł, kamera 10 tysięcy.
Kasetka jest traktowana jako towar jednorazowego urzytku, mozesz ja
reklamowac jesli bedzie uszkodzona (na opakowaniu masz dokladne instrukcie).
>> I
>> tak ludzie robia:) Jakos nie widze protestow handlowcow:)) Zrobi tak 5%
>> zainteresowanych kamerami.
>
>
> Tymi za 500zł może. Wtedy te 5% jest wliczone w cenę i płaci reszta.
Byc moze... tego nie wiem. Ale ty placisz w Polsce tez te 5% wiecej i za
przeproszeniem w zamian masz gowno!
> Chujowe, ale wytrzymywalne. Ale w przypadku sprzętu drogiego,
> sprowadzanego
> czasami na życzenie? Takie prawo to zabójstwo dla sprzedawcy....
A sp[rzedawca nie ma umowy z posrednikiem a posrednik z producentem? To nie
jest "bilet w jedna strone"!
>
>> I biznes bedziesz prowadzic caly czas majac umoczona kase tak jak bys to
>> kupil i nie oddal...
>
> Nie. Bo jak odzyskam kaucję za kamerę, to wyłożę na studio. A jak znów
> będzie zamówienie na coś innego, to se wypożyczę coś innego. Manie
> wszystkiego na stanie to koszt dużo większy, a do tego sprzęt się zużywa.
> A
> tak mam najnowszą kamerę, najnowsze miksery itp.
Jak cie stac na wozenie tego, co 5 dni to jasne, poza tym pomysl jaki dajesz
przyklad. Owszem mozliwy ale chyba tylko dla bardzo wytrwalych i raczej nie
dla profesionalistow, ktorzy wola posiedziec nad materialem w tym czasie niz
jezdzic co 5 dni do sklepu.
>> Zrozum, ze kupujesz, placisz, oddajesz dostajesz zwrot kasy.
>> Idealnym przykladem sa wakacie, gdzie sporo studentow w UK bierze
>> namoioty
>> na 5 dni ze sklepu:)))
>
>
> No i sam widzisz... Prawo uprzyjemnia życie gnojom. To lepiej jakby kazało
> dać biednym. Przynajmniej by było etyczne.
Nie, nierozumiesz!
Bardzo mi przykro, ze klientow masz za gnojow! m,am nadzieje, ze to
przejezyczenie nad wyrost.
Ja sobie to chwale skorzystalem nie raz z tej mozliwosci, jako przyklad ci
powiem, pare lat temu potrzebowalem radia z cd - najtanszego, byle mial
pilota, kupilem za 15 funtow najtansze "gowno" firmy noname. Po tygodniu
zobaczylem firmowy cd z radiem JVC za 20 funtow w innym sklepie w porownaniu
z tym noname to JVC byl fulwypas:)) Oddalem badziewie do sklepu i doplacilem
5-tke i wzielem JVC (mam do dzis). jak by poprzedni sklep dal cene na ten
szrot 5 funtow to pewnie byl go mial do dzis... czy teraz rozumiesz jak to
dziala na TWOJA korzysc i producenta tez! A na marginesie, to po jakims
czasie dowiedzialem sie, ze ten crap noname byl wyprodukowany wlasnie przez
JVC hehe jako tania alternatywa by sprzet JVC nie byl najtanszym na rynku
przez co nie utracil prestizu:)))
Zrozum, pomysl, jak by zycie konsumenta wygladalo w Polsce jak by mozna bylo
oddac bez podania przyczyny w 5 dni! Choc w to ciezko uwierzyc ale obroty
sklepow by wzrosly (pomijajac kiepskie kieszenie klientow).
Brak zwrotow to wygoda dla sprzedawcy, bo nie musi sie przejmowac zwrotami i
nakladac doatkowych prac na ich obsluge (wysylka do posrednika/producenta)
oraz samego producenta ktory musial by za TE SAME pieniadze robic lepszy
jakosciowo towar.
>
> --
> Tristan
> Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
> do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "Henry(k)"
wiadomości news:i6jnqcxzbllg.1j50xnoxltpxp.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 8 Jul 2008 16:46:16 +0100, swen napisał(a):
>
>> Jesli cos chcesz kupic to idziesz i kupujesz, bez obaw, ze to "kot w
>> worku".
>
> Jakiego kota w worku? Zawsze masz możliwość powołania się na niezgodność
> towaru z umową jeżeli coś nie działa tak jak się spodziewałeś.
Jesli nie spelni moich oczekiwan co do np. reklamy w tv?
> Tyle że zamiast zwrotu kasy powinieneś dostać to co chciałeś kupić
> tylko sprawne.
A jesli np. obok w sklepie maja lepszy i tanszy? To dlaczego mam byc
skazywany na tandete? Niech sprzedawca na drugi raz zamowi lepszy towar.
> A jeżeli masz na myśli tłumaczenie "chcę zwrócić nóż bo jest 2cm za długi
> i nie mieści sie do szuflady kuchennej" - no to niestety - widać w UK
> konsumenci są tak mało inteligentni że nie potrafią używać rozumu przy
> kupowaniu ;-)
W UK nie musisz nic mowic przy zwrocie, poza "chce to oddac". Wiesz, malo
kto bedzie zwracac noz wart, bo ja wiem 3 funty... bo drozej wyjdzie cie
wycieczka by to zrobic, ale oczywiscie sklep przyjmie i odda kase!
A teraz przyklad z zycia wziety (a nie z wyobrazen) robisz maly remoncik
mieszkanka, kupujesz farby, papiery ect.
po zrobieniu remontu okazuje sie, ze 4 puszki nie otworzyles, komplet pedzli
nie wykorzystales... idziesz do sklepu i bez problemu zwracasz...
> A co do obrony sprzedawców - skoro są tak cwani że potrafią doić klientów
> to dobrze - lepsi zawsze mają lepiej. Zamiast na nich psioczyć też otwórz
> jakiś handel.
To dobrze? A zlodzieja ganisz czy wychawlasz, ze jest tak obrotny, ze cie
okradnie?
Idac dalej, zlodziei powinno sie nagradzac za przebieglosc i pomyslowosc.
Ja sklepu nie prowadze i raczej prowadzic nie bede:) Nie kazdy jest do tego
"stworzony".
> Pozdrawiam,
> Henry
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "Tristan"
news:g503ep$qnv$2@news.onet.pl...
>W odpowiedzi na pismo z wtorek 08 lipiec 2008 10:53
> (autor swen
> publikowane na pl.soc.prawo,
> wasz znak:
>
>> Cala sprawa polega na tym, ze sprzet zakupiony i zwrocony do sklepu wraca
>> do producenta w 90%. Producent potem takiego towaru nie pusci jako "nowy"
>> bo papiery sie zgadzac nie beda! Wroci na wtorny rynek jako "produkt nowy
>> uzywany po konserwacji" w zupelnie innej cenie.
>
>
> I to jest takie fajne, że prawo daje po dupie producentom i to promując
> kombinatorstwo i nieuczciwość?
Daje po dupie nieuczciwemu producentowi i eliminuje jrgo kombinartorstwo!
Juz pisalem to nie jest "bilet w jedna strone". Prawo powinno chonic
slabszego a nie mocniejszego (wiem, ze w polsce jedt dokladnie odwrotnie!)
>
> --
> Tristan
> Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
> do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "scream"
news:hwgh880no83a$.1j0pq825lnt6l.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 8 Jul 2008 16:46:16 +0100, swen napisał(a):
>
>> Dokladnie na tym to polega! W UK standardem jest 5 dni (...)
>
> Gdzie to jest standardem?! W jakim kraju?
W UK jest nie mniej niz 5 dni, przewaznie jest to 14 dni.
>
> --
> best regards,
> scream (at)w.pl
> Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Zwrot towaru do sklepu
Dnia Tue, 8 Jul 2008 18:50:53 +0100, swen napisał(a):
> W UK jest nie mniej niz 5 dni, przewaznie jest to 14 dni.
A sorki, doczytałem że w UE a nie w UK :)
--
best regards,
scream (at)w.pl
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.
Re: Zwrot towaru do sklepu
W odpowiedzi na pismo z wtorek 08 lipiec 2008 19:35
(autor swen
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak:
>> No a ja mówię, że chcę kupić? Twoja propozycja oznacza przekształcenie
>> sklepów w wypożyczalnie.
> Raz jeszcze przeczytaj!
No... czytam. I widzę wypożyczalnie.
>>> To na to samo wyjdzie jak kupisz raz i nie oddasz i tak kase umoczysz...
>> Ale tak ją odzyskam, jak oddam. Więc mam darmową wypożyczalnię. Za
>> kaucją, ale co z tego?
> ehh, ja wiem o co ci chodzi ale przyklad uzyles kompletnie bledny bo:
> - pozyczac co 5 dni to brak sensu:) bo same dojazdy po sezonie np. 3
> miesiecznym czy 2 miesiecznym wyniosa wiecej niz sam towar:)
A może sklep jest na osiedlu albo obok pracy? Albo jeździ darmowy bus, a
babcia się nudzi bo jest na zasiłku?
> - jesli potrzebujesz na 5 dni to owszem ma to sens (po co ladowac kase np.
> 15 funtow na grzejnik potrrzebny na 5 dni?)
Właśnie po to, że na tym polega uczciwość. Sklepy to nie wypożyczalnie.
> Mozna tez pozyczyc od
> kumpla... no chyba, ze masz tylko takich co skasuja za pozyczke;)
No to pożyczaj od kumpla, a nie ze sklepu.
>>> Nikt ci w UK na 5 dni ZA DRAMO towaru nie daje!!!
>> No ale kaucję odzyskam.
> Jednorazowo na 5 dni oczywiscie, ze sie to kalkuluje i tak ludzie robia...
> to zadne odkrycie!
Ja nie mówię, że odkrycie, ale że to mendy społeczne.
>>> Owszem kamere mozesz kupic i po 5 dniach oddac, kasetki juz nie!
>> No i? Kasetka kosztuje 10zł, kamera 10 tysięcy.
> Kasetka jest traktowana jako towar jednorazowego urzytku, mozesz ja
> reklamowac jesli bedzie uszkodzona (na opakowaniu masz dokladne
> instrukcie).
No i? Kasetka kosztuje 10zł, kamera 10 tysięcy.
>>> I
>>> tak ludzie robia:) Jakos nie widze protestow handlowcow:)) Zrobi tak 5%
>>> zainteresowanych kamerami.
>> Tymi za 500zł może. Wtedy te 5% jest wliczone w cenę i płaci reszta.
> Byc moze... tego nie wiem. Ale ty placisz w Polsce tez te 5% wiecej i za
> przeproszeniem w zamian masz gowno!
To ciekawe, mojego Panasonica produkuje ktoś inny niż waszego Ukańskiego?
Ciekawe, bo nawet instrukcję mam międzynarodową.
>> Chujowe, ale wytrzymywalne. Ale w przypadku sprzętu drogiego,
>> sprowadzanego
>> czasami na życzenie? Takie prawo to zabójstwo dla sprzedawcy....
> A sp[rzedawca nie ma umowy z posrednikiem a posrednik z producentem? To
> nie jest "bilet w jedna strone"!
No i? Ktoś po dupie dostanie, bo jakaś menda zechce wykorzystać chore prawo.
>>> I biznes bedziesz prowadzic caly czas majac umoczona kase tak jak bys to
>>> kupil i nie oddal...
>> Nie. Bo jak odzyskam kaucję za kamerę, to wyłożę na studio. A jak znów
>> będzie zamówienie na coś innego, to se wypożyczę coś innego. Manie
>> wszystkiego na stanie to koszt dużo większy, a do tego sprzęt się zużywa.
>> A
>> tak mam najnowszą kamerę, najnowsze miksery itp.
> Jak cie stac na wozenie tego, co 5 dni to jasne, poza tym pomysl jaki
> dajesz przyklad. Owszem mozliwy ale chyba tylko dla bardzo wytrwalych i
> raczej nie dla profesionalistow, ktorzy wola posiedziec nad materialem w
> tym czasie niz jezdzic co 5 dni do sklepu.
Regularnie pewnie tak, ale powiedzmy masz 1 kamerkę na stanie, a nagle masz
zlecenie na większą imprezę. Pożyczasz ze sklepu i już. Za darmo sprzęt. Wg
mnie to chamstwo.
>>> Zrozum, ze kupujesz, placisz, oddajesz dostajesz zwrot kasy.
>>> Idealnym przykladem sa wakacie, gdzie sporo studentow w UK bierze
>>> namoioty
>>> na 5 dni ze sklepu:)))
>> No i sam widzisz... Prawo uprzyjemnia życie gnojom. To lepiej jakby
>> kazało dać biednym. Przynajmniej by było etyczne.
> Nie, nierozumiesz!
> Bardzo mi przykro, ze klientow masz za gnojow!
Jakich klientów? Klient to ten, co kupił, a nie menda, co wzięła namiot,
żeby pojechać na wieś na 3 dni i go oddać.
> Ja sobie to chwale skorzystalem nie raz z tej mozliwosci, jako przyklad ci
> powiem, pare lat temu potrzebowalem radia z cd - najtanszego, byle mial
> pilota, kupilem za 15 funtow najtansze "gowno" firmy noname. Po tygodniu
> zobaczylem firmowy cd z radiem JVC za 20 funtow w innym sklepie w
> porownaniu z tym noname to JVC byl fulwypas:)) Oddalem badziewie do sklepu
> i doplacilem 5-tke i wzielem JVC (mam do dzis). jak by poprzedni sklep dal
> cene na ten szrot 5 funtow to pewnie byl go mial do dzis...
No cóż, jak widać z tej opowieści z rozumiem u wyspiarzy nietęgo.
> Zrozum, pomysl, jak by zycie konsumenta wygladalo w Polsce jak by mozna
> bylo oddac bez podania przyczyny w 5 dni!
No jakoś oddać można. Tylko w zdroworozsądkowym układzie, a nie w sposób
gnojący większość klientów płacących za mendy.
> Brak zwrotow to wygoda dla sprzedawcy, bo nie musi sie przejmowac zwrotami
> i nakladac doatkowych prac na ich obsluge (wysylka do
> posrednika/producenta) oraz samego producenta ktory musial by za TE SAME
> pieniadze robic lepszy jakosciowo towar.
Jakoś zwroty są u nas na porządku dziennym. Tylko reguluje to sensowna
umowa. A nie faszystowskie prawo.
--
Tristan
Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.
Re: Zwrot towaru do sklepu
W odpowiedzi na pismo z wtorek 08 lipiec 2008 19:42
(autor swen
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak:
> Jesli nie spelni moich oczekiwan co do np. reklamy w tv?
Trzeba sprawdzić.
>> Tyle że zamiast zwrotu kasy powinieneś dostać to co chciałeś kupić
>> tylko sprawne.
> A jesli np. obok w sklepie maja lepszy i tanszy? To dlaczego mam byc
> skazywany na tandete? Niech sprzedawca na drugi raz zamowi lepszy towar.
A może ty pomyśl przed zakupem? A nie bierze co się nawinie i płacze, że na
półce obok tańsze.
--
Tristan
Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.
Re: Zwrot towaru do sklepu
On Tue, 8 Jul 2008, swen wrote:
> Użytkownik "Tristan"
>> Bierzesz grzejnik, po 5 dniach oddajesz, bierzesz kolejny... I całą zimę
>> ciepło na wypożyczonym. Bierzesz auto, jeździsz 5 dni, oddajesz, bierzesz
>> nowe. Albo kamera za 10 tysięcy. Wesele? Impreza? Ba! Klient zamówił film
>> z wesela.... Pożyczamy, po imprezie oddajemy
[...]
> Zastanow sie chwile...
> Jak chcesz kupic (KUPIC) grzejnik po 5 dniach go oddajesz i kupujesz nowy?
> Gdzie tu logika?
Oddaje na całe lato, większość wiosny i jesieni (albo na odwrot, jak
mieszka w bloku to oddaje na zimę i lato a grzeje wiosną i jesienią :>)
No i bardziej by się to ujawniało na fotoaparatach niż na grzejnikach.
> oddac? Owszem kamere mozesz kupic i po 5 dniach oddac, kasetki juz nie!
No przecież chce film na czymś trzymać ;)
> I tak ludzie robia:) Jakos nie widze protestow handlowcow:)
A protestów KUPUJĄCYCH?
pzdr, Gotfryd
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "swen"
>
> Jednorazowo na 5 dni oczywiscie, ze sie to kalkuluje i tak ludzie
> robia...
A tobie się to podoba i nosisz majty które wcześniej przez pięć dni
nosił jakiś lump?
>> Takie prawo to zabójstwo dla sprzedawcy....
>
> A sp[rzedawca nie ma umowy z posrednikiem a posrednik z producentem?
> To nie > jest "bilet w jedna strone"!
A producenta nie obowiązuje rachunek ekonomiczny?
Swoje produkty ma za darmo i może sobie pozwolić
na złomowanie dowolnej ich ilości?
>>> Idealnym przykladem sa wakacie, gdzie sporo studentow w UK bierze
>>> namoioty na 5 dni ze sklepu:)))
>>
>> No i sam widzisz... Prawo uprzyjemnia życie gnojom. To lepiej jakby
>> kazało
>> dać biednym. Przynajmniej by było etyczne.
>
> Nie, nierozumiesz!
> Bardzo mi przykro, ze klientow masz za gnojow! m,am nadzieje, ze to
> przejezyczenie nad wyrost.
I jakieś studenciaki biorą ten namiot na pięć dni, potem inni
na kolejne i tak dalej. W kasie sklepu pieniędzy nie przybywa
a towar coraz bardziej zużyty.
A jak ty przyjdziesz *kupić* namiot dla siebie to co, weźmiesz
ten wymęczony przez cwaniaków czy jednak zażądasz nówki nie śmiganej?
Re: Zwrot towaru do sklepu
W dniu 2008-07-08 18:08 Tristan pięknie wystukał/a:
> W odpowiedzi na pismo z wtorek 08 lipiec 2008 10:53
> (autor swen
> publikowane na pl.soc.prawo,
> wasz znak:
>
>> Cala sprawa polega na tym, ze sprzet zakupiony i zwrocony do sklepu wraca
>> do producenta w 90%. Producent potem takiego towaru nie pusci jako "nowy"
>> bo papiery sie zgadzac nie beda! Wroci na wtorny rynek jako "produkt nowy
>> uzywany po konserwacji" w zupelnie innej cenie.
>
>
> I to jest takie fajne, że prawo daje po dupie producentom i to promując
> kombinatorstwo i nieuczciwość?
Jakie kombinatorstwo i nieuczciwość?
Przeczytaj jeszcze raz i pomyśl.
W wielu krajach sprzęt kupuje się na próbę.
--
animka
Re: Zwrot towaru do sklepu
swen pisze:
> wie rozne sprawy.
> Mozesz miec proszek do prania zgodny z opisem a jednak ten kupiny w
> niemczech jakos ma dziwnie lepsza jakosc,
Jaaasne, urban legend zwykle i tyle bo ja jakos nie zauwazylem roznicy w
jakosci - czytaj ubrania sa dokladnie tak samo doprane i tak samo pachna
- ale ja uzywam normalnych proszkow a nie dosia srosia i uzywam takze
normalnych plynow do plukania.
herbata kupiona w TESCO w UK firmy
> Lipton czy jak ja zwal i ta sama firma ze stoiska Polskiego w tym samym
> sklepie, te same parametry...
Liptona to bym do ust nie wzial nie wazne czy polski czy angielski, bo
to jest jedna z gorszych herbat
zdziwil bys sie jaka jest roznica... O AGD
> nawet nie wspominam.
Ciekawe jaka roznica jest w AGD zwlaszcza ze np sprzet ten sam co w
ANgli jest i w Polsce bo produkowany w naszym kraju - np Whirpool.
> Niezgodnosc z umowa masz wowczas jak co innego pisze co innego w pudelku.
Bzdura. Poczytaj co to jest niezgodnosc towaru z umowa, i poruszany
problem - czyli ta antena sie jak najbardziej nadaje pod niezgodnosc
towaru z umowa. I pamietaj ze to na sprzedawcy spoczywa obowiazek
udowodnienia ze jest inaczej
Tu
> chodzi o to, ze przy zwrotach - to klient decyduje ktory producent robi I
> gatunek a ktory za przeproszeniem odpierdol.
Klient decyduje i owszem, ma do tego prawo zanim cokolwiek kupi.
--
Pozdrawiam
Jacek Kustra
Re: Zwrot towaru do sklepu
Henry(k) pisze:
> Ale są rzeczy których sprawdzić się nie da - jak na przykład
> odbiór anteny w konkretnej lokalizacji
NO i jak antena nie dziala to wlasnie IMO jest powod do reklamowania z
tytulu niezgodnosci towaru z umowa bo antena miala dzialac a nie dziala :)
--
Pozdrawiam
Jacek Kustra
Re: Zwrot towaru do sklepu
castrol pisze:
> Henry(k) pisze:
>
>> Ale są rzeczy których sprawdzić się nie da - jak na przykład odbiór
>> anteny w konkretnej lokalizacji
>
> NO i jak antena nie dziala to wlasnie IMO jest powod do reklamowania z
> tytulu niezgodnosci towaru z umowa bo antena miala dzialac a nie dziala :)
Dobrze że dodałeś ":)" na końcu ;)
--
Pozdrawiam,
Liwiusz
Masz wierzytelność i chcesz ją sprzedać lub potrzebujesz pomocy w jej
egzekucji => http://www.kwm.net.pl
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "castrol"
news:4873d216$1@news.home.net.pl...
> swen pisze:
>
>> wie rozne sprawy.
>> Mozesz miec proszek do prania zgodny z opisem a jednak ten kupiny w
>> niemczech jakos ma dziwnie lepsza jakosc,
>
> Jaaasne, urban legend zwykle i tyle bo ja jakos nie zauwazylem roznicy w
> jakosci - czytaj ubrania sa dokladnie tak samo doprane i tak samo pachna -
> ale ja uzywam normalnych proszkow a nie dosia srosia i uzywam takze
> normalnych plynow do plukania.
Czyli nic nie wiesz:)) Kup w niemczech ten sam proszek co w Polsce.
>
>
> herbata kupiona w TESCO w UK firmy
>> Lipton czy jak ja zwal i ta sama firma ze stoiska Polskiego w tym samym
>> sklepie, te same parametry...
>
> Liptona to bym do ust nie wzial nie wazne czy polski czy angielski, bo to
> jest jedna z gorszych herbat
Jakakolwiek herbata, moze byc i lipton czy lifton czy pipton... czlowieku
zastanow sie, moze wlasnie ten lipton sprzedawany w Polsce to syf!
>
> zdziwil bys sie jaka jest roznica... O AGD
>> nawet nie wspominam.
>
> Ciekawe jaka roznica jest w AGD zwlaszcza ze np sprzet ten sam co w ANgli
> jest i w Polsce bo produkowany w naszym kraju - np Whirpool.
Tak, i Polska ma njnowoczesniejsza armie swiata...
Zrozum, buble w UK nie przejda, bo klient zwroci, ma prawa w ciagu 5 dni
oddac jak stwierdzi, ze to bubel.
Mialem w reku dwa identyczne modele kamer Panasonic jedna kupiona w Uk druga
w Polsce - juz sama ocena przy wzieciu do reki nie pozostawiala zludzen
ktora kupiona w Polsce! To stwierdzila osoba ktora przywiozla ja z Polski.
Jesli nie masz mozliwosci osobiscie sprawdzic, to nie zarzekaj sie, ze to
ten sam towar - bo ja ci mowie, ze nie!
Do Polski laduja odpady, tanie produkcjie, ktore na rynku zachodnim by
zostaly zwrocone. Dotyczy to praktycznie kazdej dziedziny. To, ze w Polsce
sie produkuje to nie oznacza, ze to samo trafia na te jak i na tamten rynek.
>
>> Niezgodnosc z umowa masz wowczas jak co innego pisze co innego w pudelku.
>
> Bzdura. Poczytaj co to jest niezgodnosc towaru z umowa, i poruszany
> problem - czyli ta antena sie jak najbardziej nadaje pod niezgodnosc
> towaru z umowa. I pamietaj ze to na sprzedawcy spoczywa obowiazek
> udowodnienia ze jest inaczej
5 dni na rozmyslenie sie - i koniec sporow. Towar do dupy zwracamy, towar
nie spelnia oczekiwan, zwracamy...
nie ma klutni, nie ma walki, nie ma laski sprzedawcy. Wowczas sprzedawca
zadba by wirpool produkowany w Polsce byl taki sam na rynku krajowym jak i
na rynku UK.
> Tu
>> chodzi o to, ze przy zwrotach - to klient decyduje ktory producent robi I
>> gatunek a ktory za przeproszeniem odpierdol.
>
> Klient decyduje i owszem, ma do tego prawo zanim cokolwiek kupi.
Prawo "kota w worku". Skad wiesz, czy dany towar spelni twoje oczekiwania
zanim go wyprubujesz w domu? A jesli znajdziesz na drugi dzien taniej? To
powinno byc zmartwienie sprzedawcy a nie klienta!
Naucz sie wreszcie normalnosci!!!! To sprzedawca ma dbac o klienta nie
klient o sprzedawce.
>
> --
> Pozdrawiam
> Jacek Kustra
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "Tristan"
news:g50bjp$mhc$1@news.onet.pl...
>W odpowiedzi na pismo z wtorek 08 lipiec 2008 19:35
> (autor swen
> publikowane na pl.soc.prawo,
> wasz znak:
>
>>> No a ja mówię, że chcę kupić? Twoja propozycja oznacza przekształcenie
>>> sklepów w wypożyczalnie.
>> Raz jeszcze przeczytaj!
>
>
> No... czytam. I widzę wypożyczalnie.
Trudno...
>
>>>> To na to samo wyjdzie jak kupisz raz i nie oddasz i tak kase
>>>> umoczysz...
>>> Ale tak ją odzyskam, jak oddam. Więc mam darmową wypożyczalnię. Za
>>> kaucją, ale co z tego?
>> ehh, ja wiem o co ci chodzi ale przyklad uzyles kompletnie bledny bo:
>> - pozyczac co 5 dni to brak sensu:) bo same dojazdy po sezonie np. 3
>> miesiecznym czy 2 miesiecznym wyniosa wiecej niz sam towar:)
>
> A może sklep jest na osiedlu albo obok pracy? Albo jeździ darmowy bus, a
> babcia się nudzi bo jest na zasiłku?
Jak sie babci chce jej sprawa, ale babc jest ok 10% ogolnej liczby
klientow(choc moim zdaniem mniej niz 2%)
>
>> - jesli potrzebujesz na 5 dni to owszem ma to sens (po co ladowac kase
>> np.
>> 15 funtow na grzejnik potrrzebny na 5 dni?)
>
> Właśnie po to, że na tym polega uczciwość. Sklepy to nie wypożyczalnie.
Niech sprzedawca obnizy cene... na tym polega uczciwosc.
>
>> Mozna tez pozyczyc od
>> kumpla... no chyba, ze masz tylko takich co skasuja za pozyczke;)
>
> No to pożyczaj od kumpla, a nie ze sklepu.
A skad przekonanie, ze pozyczam od sklepu? To nie ja wyjechalem z teza, ze
zwroty bez podania przyczyny do 5 spowoduja "wypozyczania"!
>
>>>> Nikt ci w UK na 5 dni ZA DRAMO towaru nie daje!!!
>>> No ale kaucję odzyskam.
>> Jednorazowo na 5 dni oczywiscie, ze sie to kalkuluje i tak ludzie
>> robia...
>> to zadne odkrycie!
>
> Ja nie mówię, że odkrycie, ale że to mendy społeczne.
Mendy spoleczne to handlowcy ktorzy po zaplaceniu maja w dupie klienta.
mendy to oszusci sprzedawcy, ich jest wiecej niz wsrod klientow! ja klienta
nigdy nie nazwe "menda spoleczna" - moze tak miales na jakims szkoleniu?
>
>>>> Owszem kamere mozesz kupic i po 5 dniach oddac, kasetki juz nie!
>>> No i? Kasetka kosztuje 10zł, kamera 10 tysięcy.
>> Kasetka jest traktowana jako towar jednorazowego urzytku, mozesz ja
>> reklamowac jesli bedzie uszkodzona (na opakowaniu masz dokladne
>> instrukcie).
>
> No i? Kasetka kosztuje 10zł, kamera 10 tysięcy.
>
>
>>>> I
>>>> tak ludzie robia:) Jakos nie widze protestow handlowcow:)) Zrobi tak 5%
>>>> zainteresowanych kamerami.
>>> Tymi za 500zł może. Wtedy te 5% jest wliczone w cenę i płaci reszta.
>> Byc moze... tego nie wiem. Ale ty placisz w Polsce tez te 5% wiecej i za
>> przeproszeniem w zamian masz gowno!
>
>
> To ciekawe, mojego Panasonica produkuje ktoś inny niż waszego Ukańskiego?
> Ciekawe, bo nawet instrukcję mam międzynarodową.
Ale nadal ty placisz a nie masz:) Rozumiesz? Uczepiles sie, ze przez zwroty
producent dobija do ceny 5% - niech ci bedzie, ale ty i tak to placisz a
zwrocic nie mozesz...
>
>
>>> Chujowe, ale wytrzymywalne. Ale w przypadku sprzętu drogiego,
>>> sprowadzanego
>>> czasami na życzenie? Takie prawo to zabójstwo dla sprzedawcy....
>> A sp[rzedawca nie ma umowy z posrednikiem a posrednik z producentem? To
>> nie jest "bilet w jedna strone"!
>
> No i? Ktoś po dupie dostanie, bo jakaś menda zechce wykorzystać chore
> prawo.
Wskaz w czym moze byc chore prawo chroniace konsumenta? W ograniczeniu
dowolnosci rabania go przez zlodziejskiego sprzedawce, ktory naciaga a
czasem wrecz wymusza jak w przypadku uslug telekomunikacyjnych - czy twoim
zdaniem mendami spolecznymi nie sa oszusci z firm telekomunikacyjnych?
Chore to jest naciagactwo sklepu na zasadzie "widzialy galy co braly" tak
kupowalo sie na bazarze rozckiego w warszawie w czasach PRL-u. Widac
cywilizacia nadal nie zawitala nad Wisle...
>
>>>> I biznes bedziesz prowadzic caly czas majac umoczona kase tak jak bys
>>>> to
>>>> kupil i nie oddal...
>>> Nie. Bo jak odzyskam kaucję za kamerę, to wyłożę na studio. A jak znów
>>> będzie zamówienie na coś innego, to se wypożyczę coś innego. Manie
>>> wszystkiego na stanie to koszt dużo większy, a do tego sprzęt się
>>> zużywa.
>>> A
>>> tak mam najnowszą kamerę, najnowsze miksery itp.
>> Jak cie stac na wozenie tego, co 5 dni to jasne, poza tym pomysl jaki
>> dajesz przyklad. Owszem mozliwy ale chyba tylko dla bardzo wytrwalych i
>> raczej nie dla profesionalistow, ktorzy wola posiedziec nad materialem w
>> tym czasie niz jezdzic co 5 dni do sklepu.
>
> Regularnie pewnie tak, ale powiedzmy masz 1 kamerkę na stanie, a nagle
> masz
> zlecenie na większą imprezę. Pożyczasz ze sklepu i już. Za darmo sprzęt.
> Wg
> mnie to chamstwo.
A jaki ma klient biznes w kupieniu kamery na jedna impreze? Nawet producenci
oprogramowania daja wersie demo dzialajace iles tam czasu... 80% i tak tego
nie kupi, ale ci co potrzebuja tego oprogramowania, kupia po przetestowaniu
u siebie, nie obejrzeniu prezentacji...
>
>>>> Zrozum, ze kupujesz, placisz, oddajesz dostajesz zwrot kasy.
>>>> Idealnym przykladem sa wakacie, gdzie sporo studentow w UK bierze
>>>> namoioty
>>>> na 5 dni ze sklepu:)))
>>> No i sam widzisz... Prawo uprzyjemnia życie gnojom. To lepiej jakby
>>> kazało dać biednym. Przynajmniej by było etyczne.
>> Nie, nierozumiesz!
>> Bardzo mi przykro, ze klientow masz za gnojow!
>
> Jakich klientów? Klient to ten, co kupił, a nie menda, co wzięła namiot,
> żeby pojechać na wieś na 3 dni i go oddać.
Klientem jest kazdy, ty tez, i nie wiem, czy przyjemnie ci jak ktos powie o
tobie "menda spoleczna".
Sadzisz, ze 100% klentow tak bedzie postepowalo? czyli Ty tez? Czyli ty tez
jestes menda spoleczna?
>
>> Ja sobie to chwale skorzystalem nie raz z tej mozliwosci, jako przyklad
>> ci
>> powiem, pare lat temu potrzebowalem radia z cd - najtanszego, byle mial
>> pilota, kupilem za 15 funtow najtansze "gowno" firmy noname. Po tygodniu
>> zobaczylem firmowy cd z radiem JVC za 20 funtow w innym sklepie w
>> porownaniu z tym noname to JVC byl fulwypas:)) Oddalem badziewie do
>> sklepu
>> i doplacilem 5-tke i wzielem JVC (mam do dzis). jak by poprzedni sklep
>> dal
>> cene na ten szrot 5 funtow to pewnie byl go mial do dzis...
>
> No cóż, jak widać z tej opowieści z rozumiem u wyspiarzy nietęgo.
Mozesz jasniej, bo tez mieszkam na wyspach i nie bardzo cie rozumiem?
>> Zrozum, pomysl, jak by zycie konsumenta wygladalo w Polsce jak by mozna
>> bylo oddac bez podania przyczyny w 5 dni!
>
> No jakoś oddać można. Tylko w zdroworozsądkowym układzie, a nie w sposób
> gnojący większość klientów płacących za mendy.
Jak na razie to Ty gnoisz kogos za cos co jeszcze nie zrobil... jak to sie
nazywa?
Czy to dzis modne w Polsce?
A moze to jednak Ty masz problem....
>
>> Brak zwrotow to wygoda dla sprzedawcy, bo nie musi sie przejmowac
>> zwrotami
>> i nakladac doatkowych prac na ich obsluge (wysylka do
>> posrednika/producenta) oraz samego producenta ktory musial by za TE SAME
>> pieniadze robic lepszy jakosciowo towar.
>
> Jakoś zwroty są u nas na porządku dziennym. Tylko reguluje to sensowna
> umowa. A nie faszystowskie prawo.
Faszystowskie dzialania to pokazuja firmy telekomunikacyjne naciagajace
ludzi. Taka ustwa przede wszystkim ukruci te faszystowskie dzialnosci, jesli
da klientowi mozliwosc rozmyslenia sie po 14 dniach od podpisania umowy.
Wowczas ci faszysci, mendy spoleczne ktore naciagaja pozadnych obywateli,
wreszcie wyleca...
>
> --
> Tristan
> Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
> do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "Alek"
wiadomości news:g50ckt$pok$1@news.onet.pl...
> Użytkownik "swen"
>>
>> Jednorazowo na 5 dni oczywiscie, ze sie to kalkuluje i tak ludzie
>> robia...
>
> A tobie się to podoba i nosisz majty które wcześniej przez pięć dni nosił
> jakiś lump?
Tak, i uzywam prezerwatywy jak to ktos wczesniej napisal... Zadowolony?
>
>>> Takie prawo to zabójstwo dla sprzedawcy....
>>
>> A sp[rzedawca nie ma umowy z posrednikiem a posrednik z producentem? To
>> nie > jest "bilet w jedna strone"!
>
> A producenta nie obowiązuje rachunek ekonomiczny?
Jak nie wyrabia, zwasze moze zamknac biznes... czy prowadzenie biznesu to
przymus?
> Swoje produkty ma za darmo i może sobie pozwolić
> na złomowanie dowolnej ich ilości?
Jak wyzej. Slabi, producenci robiacy buble wyleca... zal ci ich?
>
>>>> Idealnym przykladem sa wakacie, gdzie sporo studentow w UK bierze
>>>> namoioty na 5 dni ze sklepu:)))
>>>
>>> No i sam widzisz... Prawo uprzyjemnia życie gnojom. To lepiej jakby
>>> kazało
>>> dać biednym. Przynajmniej by było etyczne.
>>
>> Nie, nierozumiesz!
>> Bardzo mi przykro, ze klientow masz za gnojow! m,am nadzieje, ze to
>> przejezyczenie nad wyrost.
>
> I jakieś studenciaki biorą ten namiot na pięć dni, potem inni
> na kolejne i tak dalej. W kasie sklepu pieniędzy nie przybywa
> a towar coraz bardziej zużyty.
Caly swiat tak robi, dlatego dzis nikt juz nie produkuje namiotow, poza
polska.
> A jak ty przyjdziesz *kupić* namiot dla siebie to co, weźmiesz
> ten wymęczony przez cwaniaków czy jednak zażądasz nówki nie śmiganej?
>
Jesli zobacze, ze byl uzywany - oddam - moge, mam do tego prawo, bez podania
przyczyny... widzisz jak to dziala!
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "Gotfryd Smolik news"
wiadomości news:Pine.WNT.4.64.0807082036530.3876@quad...
> On Tue, 8 Jul 2008, swen wrote:
>
>> Użytkownik "Tristan"
>>> Bierzesz grzejnik, po 5 dniach oddajesz, bierzesz kolejny... I całą zimę
>>> ciepło na wypożyczonym. Bierzesz auto, jeździsz 5 dni, oddajesz,
>>> bierzesz
>>> nowe. Albo kamera za 10 tysięcy. Wesele? Impreza? Ba! Klient zamówił
>>> film
>>> z wesela.... Pożyczamy, po imprezie oddajemy
> [...]
>> Zastanow sie chwile...
>> Jak chcesz kupic (KUPIC) grzejnik po 5 dniach go oddajesz i kupujesz
>> nowy?
>> Gdzie tu logika?
>
> Oddaje na całe lato, większość wiosny i jesieni (albo na odwrot, jak
> mieszka w bloku to oddaje na zimę i lato a grzeje wiosną i jesienią :>)
I zapalcic na dojazdy do sklepu jak za trzy takie grzejniki, kurde czy
trudno jest wziasc kalkulator i policzyc?
A jak kupisz grzejnik i sie okaze, po dwuch dniach, ze jest do dupy...
kupisz nastepny czy bedziesz wolal oddac i kupic inny?
>
> No i bardziej by się to ujawniało na fotoaparatach niż na grzejnikach.
Wiesz, jak by tak bylo, to aparaty by nikt nie kupowal a popatrz co za
glaby...kupuja!!!
>
>> oddac? Owszem kamere mozesz kupic i po 5 dniach oddac, kasetki juz nie!
>
> No przecież chce film na czymś trzymać ;)
No wlasnie
>
>> I tak ludzie robia:) Jakos nie widze protestow handlowcow:)
>
> A protestów KUPUJĄCYCH?
Tez nie.
>
> pzdr, Gotfryd
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "Animka"
news:g50aa4$jhs$1@node1.news.atman.pl...
W dniu 2008-07-08 18:08 Tristan pięknie wystukał/a:
> W odpowiedzi na pismo z wtorek 08 lipiec 2008 10:53 (autor swen
> publikowane na pl.soc.prawo, wasz znak:
>
>
>> Cala sprawa polega na tym, ze sprzet zakupiony i zwrocony do sklepu wraca
>> do producenta w 90%. Producent potem takiego towaru nie pusci jako "nowy"
>> bo papiery sie zgadzac nie beda! Wroci na wtorny rynek jako "produkt nowy
>> uzywany po konserwacji" w zupelnie innej cenie.
>
>
> I to jest takie fajne, że prawo daje po dupie producentom i to promując
> kombinatorstwo i nieuczciwość?
Jakie kombinatorstwo i nieuczciwość?
Przeczytaj jeszcze raz i pomyśl.
W wielu krajach sprzęt kupuje się na próbę.
--------------------------------------------------------------------------------
Nie wytlumaczysz komus, kto klienta traktuje jak oszusta i mende
spoleczna....
Taki czlowiek nie zmieni przekonania chocby sobie na zlosc mial zrobic,
chyba, ze zobaczy na wlasne oczy jak to dziala...
Kto wie czy ja nie bylem taki sam...dawno temu:)
Re: Zwrot towaru do sklepu
scream wrote:
> Dnia Tue, 8 Jul 2008 16:46:16 +0100, swen napisał(a):
>
>> Dokladnie na tym to polega! W UK standardem jest 5 dni (...)
>
> Gdzie to jest standardem?! W jakim kraju?
>
w USA 30 dni
Re: Zwrot towaru do sklepu
W odpowiedzi na pismo z środa 09 lipiec 2008 00:18
(autor swen
publikowane na pl.soc.prawo,
wasz znak:
>> A może sklep jest na osiedlu albo obok pracy? Albo jeździ darmowy bus, a
>> babcia się nudzi bo jest na zasiłku?
> Jak sie babci chce jej sprawa, ale babc jest ok 10% ogolnej liczby
> klientow(choc moim zdaniem mniej niz 2%)
+ ileśtam tych, co lepszy sprzęt pożyczą.
>>> - jesli potrzebujesz na 5 dni to owszem ma to sens (po co ladowac kase
>>> np.
>>> 15 funtow na grzejnik potrrzebny na 5 dni?)
>> Właśnie po to, że na tym polega uczciwość. Sklepy to nie wypożyczalnie.
> Niech sprzedawca obnizy cene... na tym polega uczciwosc.
Jaaasne.... I kamerę zamiast za 10 tysięcy da za 500zł.
>>> Mozna tez pozyczyc od
>>> kumpla... no chyba, ze masz tylko takich co skasuja za pozyczke;)
>> No to pożyczaj od kumpla, a nie ze sklepu.
> A skad przekonanie, ze pozyczam od sklepu? To nie ja wyjechalem z teza, ze
> zwroty bez podania przyczyny do 5 spowoduja "wypozyczania"!
No sam mówiłeś o wypożyczaniu namiotu i innych (patrz kilka linijek niżej).
W piętkę gonisz.
>>>>> Nikt ci w UK na 5 dni ZA DRAMO towaru nie daje!!!
>>>> No ale kaucję odzyskam.
>>> Jednorazowo na 5 dni oczywiscie, ze sie to kalkuluje i tak ludzie
>>> robia...
>>> to zadne odkrycie!
>> Ja nie mówię, że odkrycie, ale że to mendy społeczne.
> Mendy spoleczne to handlowcy ktorzy po zaplaceniu maja w dupie klienta.
> mendy to oszusci sprzedawcy, ich jest wiecej niz wsrod klientow!
Jakoś nie zauważyłem.
> ja
> klienta nigdy nie nazwe "menda spoleczna" - moze tak miales na jakims
> szkoleniu?
a ja KLIENTA tak nazwałem? Już 2 raz mówię, że nie klienta, a pożyczacza.
>>>> Chujowe, ale wytrzymywalne. Ale w przypadku sprzętu drogiego,
>>>> sprowadzanego
>>>> czasami na życzenie? Takie prawo to zabójstwo dla sprzedawcy....
>>> A sp[rzedawca nie ma umowy z posrednikiem a posrednik z producentem? To
>>> nie jest "bilet w jedna strone"!
>> No i? Ktoś po dupie dostanie, bo jakaś menda zechce wykorzystać chore
>> prawo.
> Wskaz w czym moze byc chore prawo chroniace konsumenta?
Ono tak samo chroni jak i kodeks pracy chroni pracownika... Pozornie chroni,
w praktyce daje po dupie. I sprzedawcom i klientom.
> W ograniczeniu
> dowolnosci rabania go przez zlodziejskiego sprzedawce, ktory naciaga a
> czasem wrecz wymusza jak w przypadku uslug telekomunikacyjnych - czy twoim
> zdaniem mendami spolecznymi nie sa oszusci z firm telekomunikacyjnych?
No i? To trzeba tamte zwalczać, a nie dokładać nowe.
>> Regularnie pewnie tak, ale powiedzmy masz 1 kamerkę na stanie, a nagle
>> masz
>> zlecenie na większą imprezę. Pożyczasz ze sklepu i już. Za darmo sprzęt.
>> Wg
>> mnie to chamstwo.
> A jaki ma klient biznes w kupieniu kamery na jedna impreze?
No cóż, wyjaśniałem.
> Nawet
> producenci oprogramowania daja wersie demo dzialajace iles tam czasu...
Tylko to nic nie kosztuje. A sprzęt tak.
> 80% i tak tego nie kupi, ale ci co potrzebuja tego oprogramowania, kupia
> po przetestowaniu u siebie, nie obejrzeniu prezentacji...
No widzisz, a kamera/aparat są pełnosprawne i wykonają swoje zadanie i można
je oddać.
>>> Bardzo mi przykro, ze klientow masz za gnojow!
>> Jakich klientów? Klient to ten, co kupił, a nie menda, co wzięła namiot,
>> żeby pojechać na wieś na 3 dni i go oddać.
> Klientem jest kazdy,
Nie.
http://sjp.pwn.pl/lista.php?co=klient
klient
1. ?osoba kupująca coś w sklepie, korzystająca z usług banku, adwokata itp.
lub załatwiająca sprawę w jakiejś instytucji?
Nie ma nic o wypożyczaniu ze sklepu.
> Sadzisz, ze 100% klentow tak bedzie postepowalo?
Nie. tak będą postępowały mendy, o czym piszę, a czego nie chcesz przeczytać
ze zrozumieniem.
>>> Ja sobie to chwale skorzystalem nie raz z tej mozliwosci, jako przyklad
>>> ci
>>> powiem, pare lat temu potrzebowalem radia z cd - najtanszego, byle mial
>>> pilota, kupilem za 15 funtow najtansze "gowno" firmy noname. Po tygodniu
>>> zobaczylem firmowy cd z radiem JVC za 20 funtow w innym sklepie w
>>> porownaniu z tym noname to JVC byl fulwypas:)) Oddalem badziewie do
>>> sklepu
>>> i doplacilem 5-tke i wzielem JVC (mam do dzis). jak by poprzedni sklep
>>> dal
>>> cene na ten szrot 5 funtow to pewnie byl go mial do dzis...
>> No cóż, jak widać z tej opowieści z rozumiem u wyspiarzy nietęgo.
> Mozesz jasniej, bo tez mieszkam na wyspach i nie bardzo cie rozumiem?
No właśnie widzę. Nie ma co jaśniej... Łażenie jak baran i branie na ślepo
bez przemyślenia świadczy, że z rozumem nietęgo.
>>> Brak zwrotow to wygoda dla sprzedawcy, bo nie musi sie przejmowac
>>> zwrotami
>>> i nakladac doatkowych prac na ich obsluge (wysylka do
>>> posrednika/producenta) oraz samego producenta ktory musial by za TE SAME
>>> pieniadze robic lepszy jakosciowo towar.
>> Jakoś zwroty są u nas na porządku dziennym. Tylko reguluje to sensowna
>> umowa. A nie faszystowskie prawo.
> Faszystowskie dzialania to pokazuja firmy telekomunikacyjne naciagajace
> ludzi.
i 100 innych rzeczy. należy dołożyć 101?
--
Tristan
Zatrudnię specjalistę od Kubuntu na latopie, który doprowadzi moje Lenovo
do działania pod Kubuntu 8.04. Może być zdalnie.
Re: Zwrot towaru do sklepu
castrol napisał(a):
> Bzdura. Poczytaj co to jest niezgodnosc towaru z umowa, i poruszany
> problem - czyli ta antena sie jak najbardziej nadaje pod niezgodnosc
> towaru z umowa. I pamietaj ze to na sprzedawcy spoczywa obowiazek
> udowodnienia ze jest inaczej
Jezeli dobrze zrozumialem co napisales to konsekwencja tego bedzie to,
ze Twoim zdaniem kupujac antene pokojowa zawierasz z dostawca sygnalu
umowe na odbior programu telewizyjnego w pokoju? ;P
j.
Re: Zwrot towaru do sklepu
Henry(k) napisał(a):
> Ale są rzeczy których sprawdzić się nie da - jak na przykład
> odbiór anteny w konkretnej lokalizacji
Oczywiscie ze sie da. Trzeba zmierzyc poziom sygnal odpowiednim
urzadzeniem pomiarowym.
j.
Re: Zwrot towaru do sklepu
>
>> Ale są rzeczy których sprawdzić się nie da - jak na przykład odbiór
>> anteny w konkretnej lokalizacji
>
> NO i jak antena nie dziala to wlasnie IMO jest powod do reklamowania z
> tytulu niezgodnosci towaru z umowa bo antena miala dzialac a nie dziala :)
Znaczy sie? Co mam pujsc i wykonac reklamacje z tytulu ze towar niezgodny z
umowa zawarta pomiedzy? mna a sklepem? Bo fizycznie towar sprawny ale co z
tego skoro w moim mieszkaniu nie ma dobrego odbioru.
AJA
Re: Zwrot towaru do sklepu
swen napisał(a):
[...]
> Jesli zobacze, ze byl uzywany - oddam - moge, mam do tego prawo, bez podania
> przyczyny... widzisz jak to dziala!
Im dłużej czytam ten wątek tym coraz bardziej wydaje mi się, że Ty
opisujesz jakąś fantastyczną rzeczywistość, która istnieje wyłącznie w
Twojej głowie.
Konkretnie chodzi o to, że w krajach anglosaskich faktycznie sklepy
przyjmują zwroty niewadliwego towaru (ale też bardzo dbają przy tym o
to, żeby towar zwracany nadawał się do sprzedaży) to nie jest tam to
wymóg prawny tylko efekt działania wolnego rynku i konkurencji. Co
pośrednio oznacza, że cała ta operacja jest wliczona w ceny.
Dodam przy okazji, że np w UK zgodnie z prawem stracisz prawo zwrotu
wadliwego towaru jeżeli po odkryciu jego wady będziesz nadal go używać
lub samemu próbujesz go naprawić...
j.
Re: Zwrot towaru do sklepu
aja74 napisał(a):
> Znaczy sie? Co mam pujsc i wykonac reklamacje z tytulu ze towar niezgodny z
> umowa zawarta pomiedzy? mna a sklepem? Bo fizycznie towar sprawny ale co z
> tego skoro w moim mieszkaniu nie ma dobrego odbioru.
Napisz oświadczenie, że "towar niezgodny z umową bo nie kompunuje
się kolorem ze odcieniem zlewozmywaka" ;P
j.
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "januszek"
news:slrng78lfr.qln.januszek@gimli.mierzwiak.com...
> swen napisał(a):
>
> [...]
>
>> Jesli zobacze, ze byl uzywany - oddam - moge, mam do tego prawo, bez
>> podania
>> przyczyny... widzisz jak to dziala!
>
> Im dłużej czytam ten wątek tym coraz bardziej wydaje mi się, że Ty
> opisujesz jakąś fantastyczną rzeczywistość, która istnieje wyłącznie w
> Twojej głowie.
No wlasnie. Widzisz, sa kraje, gdzie prawa choc w malej czastce dziala na
rzecz konsumenta. To az tak niewyobrazalne w Polsce, ze twierdzisz, ze to
prawda nie moze byc.
> Konkretnie chodzi o to, że w krajach anglosaskich faktycznie sklepy
> przyjmują zwroty niewadliwego towaru (ale też bardzo dbają przy tym o
> to, żeby towar zwracany nadawał się do sprzedaży) to nie jest tam to
> wymóg prawny tylko efekt działania wolnego rynku i konkurencji. Co
> pośrednio oznacza, że cała ta operacja jest wliczona w ceny.
Jest to wymog prawny!
>
> Dodam przy okazji, że np w UK zgodnie z prawem stracisz prawo zwrotu
> wadliwego towaru jeżeli po odkryciu jego wady będziesz nadal go używać
> lub samemu próbujesz go naprawić...
Nigdzie tego nie zanegowalem. Jesli zerwiesz plomby to raczej malo
prawdopodobne, ze ktos ci przyjmie nawet na reklamacie, po to sa plomby.
>
> j.
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "ksywka"
news:g5147o$o91$1@inews.gazeta.pl...
> scream wrote:
>> Dnia Tue, 8 Jul 2008 16:46:16 +0100, swen napisał(a):
>>
>>> Dokladnie na tym to polega! W UK standardem jest 5 dni (...)
>>
>> Gdzie to jest standardem?! W jakim kraju?
>>
>
> w USA 30 dni
No prosze... a ja myslalem, ze w UK jest najdluzej:) (nie mniej niz 5 dni
ale w 70% jest to 14 dni)
Czy z tego powodu, rynek w USA lezy? Czy sklepy bankrutuja bo ludzie tylko
"pozyczaja"?
Naprawde, az zal mi ludzi w Polsce, ze nawet nie potrafia sobie tego
wyobrazic jak to moze dzialac....
Re: Zwrot towaru do sklepu
Dnia Tue, 8 Jul 2008 18:42:59 +0100, swen napisał(a):
> Jesli nie spelni moich oczekiwan co do np. reklamy w tv?
Sprzedawca nigdy Ci nie odmówi rozpakowania towaru i jego
obejrzenia. Jeżeli masz wątpliwości kupuj internetowo
- niedawno potrzebowałem przejściówkę do komputera, ale nie byłem
pewien czy będzie działać tak jak się spodziewałem - kupiłem
internetowo, sprawdziłem, odesłałem, kasa wróciła na konto.
> A jesli np. obok w sklepie maja lepszy i tanszy? To dlaczego mam byc
> skazywany na tandete? Niech sprzedawca na drugi raz zamowi lepszy towar.
Towar ma być średniej jakości. Jeśli jest gorszy to zgłaszasz niezgodność
z umową i sprzedawca ma Ci go wymienić na dobrej jakości - jak mu się nie
uda bo to bubel to i tak zwróci kasę.
A jeżeli gdzieś jest taniej - dlaczego sprzedawca ma odpowiadać za to że
klient jest nierozgarnięty?
> W UK nie musisz nic mowic przy zwrocie, poza "chce to oddac". Wiesz, malo
> kto bedzie zwracac noz wart, bo ja wiem 3 funty... bo drozej wyjdzie cie
> wycieczka by to zrobic, ale oczywiscie sklep przyjmie i odda kase!
> A teraz przyklad z zycia wziety (a nie z wyobrazen) robisz maly remoncik
> mieszkanka, kupujesz farby, papiery ect.
> po zrobieniu remontu okazuje sie, ze 4 puszki nie otworzyles, komplet pedzli
> nie wykorzystales... idziesz do sklepu i bez problemu zwracasz...
No w najbliższym OBI też tak mam - do 14 dni ;-)
> To dobrze? A zlodzieja ganisz czy wychawlasz, ze jest tak obrotny, ze cie
> okradnie?
> Idac dalej, zlodziei powinno sie nagradzac za przebieglosc i pomyslowosc.
> Ja sklepu nie prowadze i raczej prowadzic nie bede:) Nie kazdy jest do tego
> "stworzony".
Sprzedawca to nie złodziej. A przepisów o ochronie konsumentów jest dużo.
Pozdrawiam,
Henry
Re: Zwrot towaru do sklepu
swen napisał(a):
>> Konkretnie chodzi o to, że w krajach anglosaskich faktycznie sklepy
>> przyjmują zwroty niewadliwego towaru (ale też bardzo dbają przy tym o
>> to, żeby towar zwracany nadawał się do sprzedaży) to nie jest tam to
>> wymóg prawny tylko efekt działania wolnego rynku i konkurencji. Co
>> pośrednio oznacza, że cała ta operacja jest wliczona w ceny.
> Jest to wymog prawny!
Mylisz się - nie jest.
j.
Re: Zwrot towaru do sklepu
"swen"
news:Gj%ck.255356$1B6.234236@newsfe21.ams2...
> No prosze... a ja myslalem, ze w UK jest najdluzej:) (nie mniej niz 5 dni
> ale w 70% jest to 14 dni)
Kłamiesz czy po prostu pleciesz głupoty? Obie rzeczy przy takiej dyskusji są
naganne ;)
Ani w UK ani w USA ani w Kanadzie (akurat znam stan prawny tych trzech
krajów) nie masz prawa oddać sprawnego towaru bo ci się przestał podobać..
Jako że najbardziej restrykcyjne i czytelne jest prawo UK podaję linka
(tekst oparty na "Sale of Goods Act 1979") - zwłaszcz.a sekcja "Your right
when things go wrong".
http://www.adviceguide.org.uk/index/your_world/consumer_affairs/buying_goods_your_rights.htm#your_legal_rights_when_you_buy_goods
Oczywiście istnieje dobra wola sprzedawców którzy mogą pozwolić na zwrot
towau w określonym terminie absolutnie jednak nie mają takiego wymogu
prawnego - czyli dokładnie tak jak w Polsce. Zresztą z punku widzenia nie
tylko ekonomii ale także np. "Ustawy o Prawie Autorskim.." takie prawo
byłoby debilizmem.
A.
Re: Zwrot towaru do sklepu
On 9 Lip, 00:05, "swen"
> Czyli nic nie wiesz:)) Kup w niemczech ten sam proszek co w Polsce.
Kupowalem i nie widze roznicy. Znaczy rozniuca jest, roznia sie
opakowaniem - w Polsce kupuje sie w "worku" a niemiecki jest w
kartonie.
Pamietam takze jak moj znajomy, ktory studiowal biotechnologie na
Politechnice Gdanskiej i na laboratoriach robil rozne testy, miedzy
innymi proszkow do prania. I taki proszek jak dosia rzeczywiscie jest
gowniany i ma pelno jakiegos granulatu ktory ma za zadanie zapelnic
paczke - srodka pioracego jest tam bardzo malo. Natomiast testowane
proszki typu Ariel i polskie i niemieckie znaczaco sie nie roznily.
Ale skoro twierdzisz ze jest inaczej to prosze przedstaw jakies dane
na ten temat - badania itp. Bo ja z wlasnego doswiadczenia nie widze
roznicy.
Kupuje takze niemicki olej (bo jest tanszy) i nawet znam osobe ktora w
Polsce bawila sie w porownanie oleju polskiego z niemieckim. Wiesz
czym sie roznily dwa oleje Castrola? Tylko pojemnoscia butelki - ten
niemiecki byl w butli 5l przez co wychodzi taniej.
> Jakakolwiek herbata, moze byc i lipton czy lifton czy pipton... czlowieku
> zastanow sie, moze wlasnie ten lipton sprzedawany w Polsce to syf!
Myslisz ze w zyciu nosa poza Polske nie wystawilem? Sam zastanow sie
co piszesz bo siejesz jakas demagogie bez zadnych argumentow na
poparcie.
> Tak, i Polska ma njnowoczesniejsza armie swiata...
No to gdzie jest produkowany sprzed AGD Whirpoola (np lodowki), ktore
stoja w Angli? Gdzie sa produkowane TV LCD Samsunga ktore stoja w
Anglii?
Wg Ciebie firmy produkuja sprzed AGD i RTV na Europe Wschodnia i
Zachodnia tak? Dooobe :D
> Zrozum, buble w UK nie przejda, bo klient zwroci, ma prawa w ciagu 5 dni
> oddac jak stwierdzi, ze to bubel.
W Polsce tez nie przejda bo klienta broni prawo. Klient ma prawo
reklamowac wadliwy towar.
> Mialem w reku dwa identyczne modele kamer Panasonic jedna kupiona w Uk druga
> w Polsce - juz sama ocena przy wzieciu do reki nie pozostawiala zludzen
> ktora kupiona w Polsce!
Wez nie siej demagogi. Mam w domu dwa aparaty cyfrowe Panasonica.
Jeden jest tanim modelem i jest made in China. Drugi to wyzszy model i
jest made in Japan. Malo tego, kolega ma taki sam model kupiony w
Angli i czym sie rozni? Cena, za ktora kupowal. W Angli za ten sam
aparat zaplacil troche wiecej.
> Jesli nie masz mozliwosci osobiscie sprawdzic, to nie zarzekaj sie, ze to
> ten sam towar - bo ja ci mowie, ze nie!
Skad wiesz ze nie mam mozliwosci sprawdzic? Wypada otworzyc oczy i
tyle a nie wierzyc w durne bajki i pieprzyc jak to w Angli jest
wspaniale bo tam jest lepszy sprzet.
> Do Polski laduja odpady, tanie produkcjie, ktore na rynku zachodnim by
> zostaly zwrocone.
ROTFL
Dotyczy to praktycznie kazdej dziedziny. To, ze w Polsce
> sie produkuje to nie oznacza, ze to samo trafia na te jak i na tamten rynek.
ROTFL. Dobrze ze polskie odpady laduja w UK :D
> 5 dni na rozmyslenie sie - i koniec sporow. Towar do dupy zwracamy, towar
> nie spelnia oczekiwan, zwracamy...
> nie ma klutni, nie ma walki, nie ma laski sprzedawcy. Wowczas sprzedawca
> zadba by wirpool produkowany w Polsce byl taki sam na rynku krajowym jak i
> na rynku UK.
Jest taki sam. Zrozum ze sklepy to nie wypozyczalnie a jak klient jest
idiota i nie potrafi kupic z glowa to juz nie jest problem sprzedawcy
a klienta. Ja jakos nie cierpie na taki problem i nie musze oddawac
towaru ktory zakupilem.
> Prawo "kota w worku". Skad wiesz, czy dany towar spelni twoje oczekiwania
> zanim go wyprubujesz w domu?
Bo przed zakupem czytam o tym co chce kupic i wiem co kupuje. Skoro
kupujesz kota w worku to wspolczuje.
Pytanie, na ktore nie raczyles odpowiedziec. Czy chcialbys golic sie
maszynka ktora oddalo wczesniej 3 innych ludzi?
> A jesli znajdziesz na drugi dzien taniej?
od razu szukam tam gdzie taniej. Po to sa miedzy innymi porownywarki
cen. Mam telefon z internetem i nawet w durnym sklepie potrafie
sprawdzic co ile i gdzie kosztuje.
To
> powinno byc zmartwienie sprzedawcy a nie klienta!
> Naucz sie wreszcie normalnosci!!!! To sprzedawca ma dbac o klienta nie
> klient o sprzedawce.
To Ty naucz sie normalnosci i nie tworz zmyslonych historii bo jeszcze
ktos w to uwierzy.
Re: Zwrot towaru do sklepu
>> 5 dni na rozmyslenie sie - i koniec sporow. Towar do dupy zwracamy, towar
>> nie spelnia oczekiwan, zwracamy...
>> nie ma klutni, nie ma walki, nie ma laski sprzedawcy. Wowczas sprzedawca
>> zadba by wirpool produkowany w Polsce byl taki sam na rynku krajowym jak
>> i
>> na rynku UK.
>
> Jest taki sam. Zrozum ze sklepy to nie wypozyczalnie a jak klient jest
> idiota i nie potrafi kupic z glowa to juz nie jest problem sprzedawcy
> a klienta. Ja jakos nie cierpie na taki problem i nie musze oddawac
> towaru ktory zakupilem.
Raz jeszcze ci napisze, nie tylko ja to stwierdzilem, ze kupiony sprzet w
polsce to lipa.
Zobacz na statystyki ile osob oddaje towar w UK a ile dokonuje tego w
Polsce.
>> Prawo "kota w worku". Skad wiesz, czy dany towar spelni twoje oczekiwania
>> zanim go wyprubujesz w domu?
>
> Bo przed zakupem czytam o tym co chce kupic i wiem co kupuje. Skoro
> kupujesz kota w worku to wspolczuje.
Ja nawet czasem reklame zobacze i co? Zupelnie inaczej to wyglada w domu. W
sklepie szyneczka tez pieknie wyglda... Na zdjeciu w internecie...miodzio,
ale w domu okazuje, ze to nie to samo co pisala.
Poza tym moze sie okazac, ze jednak nie do konca spenia to twoje oczekiwania
(nie wszystko bedzie napisane).
Po to masz 5 czy 14 dni by sie rozmyslec, ze TY TEGO NIE CHCESZ, a
sprzedawca i producent ma zadbac, by nastepnym razem dac coi to co chcesz. A
nie to co on chce.
> Pytanie, na ktore nie raczyles odpowiedziec. Czy chcialbys golic sie
> maszynka ktora oddalo wczesniej 3 innych ludzi?
Odpisalem, poszukaj.
Napisalem ci, ze tak samo prezerwatywy nie sa wielkorotnego urzytku, o czym
ktos napisal, ze sa. Maszynka taka nie trafi do sprzedazy, a jesli mimo to
trafi MASZ 5 DNI by ja oddac!
>> A jesli znajdziesz na drugi dzien taniej?
>
> od razu szukam tam gdzie taniej. Po to sa miedzy innymi porownywarki
> cen. Mam telefon z internetem i nawet w durnym sklepie potrafie
> sprawdzic co ile i gdzie kosztuje.
Ja nie trace na to czasu, kupuje, jak zobacze za 10 dni taniej to na tyle,
ze sie to oplaca ide i oddaje a kupuje tam gdzie taniej. Dwa razy bylo to
powodem oddanie prze ze mnie towaru, w pierwszym sklep zwrocil mi kase po
30sec. w drugim sprzedawca zwrocil roznice cenowa do konkurenta:)
Kiedys wzielem telefon na abonament, po 7 dniach dzwonie, ze sie rozmyslilem
i nie chce, jakies 20 minut nawijania ze strony operatora i dal mi zamiast
500minut za 30 funtow na miesiac (aparat gratis) 500 za 15 funtow:)
I teraz sam pomysl czy takie prawo nie dziala na korzysc klienta? ja
dostalem 50% tansza oferte, operatorowi tez musialo sie to oplacic...
Widzisz ile przeplacasz.
>
> To
>> powinno byc zmartwienie sprzedawcy a nie klienta!
>> Naucz sie wreszcie normalnosci!!!! To sprzedawca ma dbac o klienta nie
>> klient o sprzedawce.
>
> To Ty naucz sie normalnosci i nie tworz zmyslonych historii bo jeszcze
> ktos w to uwierzy.
>
Nik wierzyc nie musi w to co dziala. Ja wiem, ze w polsce trudno to jest
zrozumiec, tak jak to, ze w UK wchodzi sie do autobusu przednimi dzwiami a
wychodzi tylnimi i nikt sie nie ryje. Wiem, ze w Polsce ciezko jest
zrozmumiec, ze w UK obowiazuje cisza nocna po 22 w Polsce wrecz nie do
zrozumienia, bo przecie "wolnosc tomku w swoim domku".
Jest cala masa spraw ktore dla polaka sa wrecz nierealne... Media tak tlukom
w polsce bajke "jak to jest na zachodzie" ze w zasadzie ja sie nie dziwie, i
nawet zalu o to nie mam, dlatego staram sie to jak najdokladniej tlumaczyc i
pokzywac, ze MOZE BYC NORMALNIE.
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "Henry(k)"
wiadomości news:18330349lebev.1tiswcsn0m4ct$.dlg@40tude.net...
> Dnia Tue, 8 Jul 2008 18:42:59 +0100, swen napisał(a):
>
>> Jesli nie spelni moich oczekiwan co do np. reklamy w tv?
>
> Sprzedawca nigdy Ci nie odmówi rozpakowania towaru i jego
> obejrzenia. Jeżeli masz wątpliwości kupuj internetowo
> - niedawno potrzebowałem przejściówkę do komputera, ale nie byłem
> pewien czy będzie działać tak jak się spodziewałem - kupiłem
> internetowo, sprawdziłem, odesłałem, kasa wróciła na konto.
A dlaczego nie ma to dotyczyc sklepu?
Ile jest sytuacji, ze w sklepie w zupelnie innym oswietleniu dany towar
wyglada zupelnie innaczej niz w domu.
>
>> A jesli np. obok w sklepie maja lepszy i tanszy? To dlaczego mam byc
>> skazywany na tandete? Niech sprzedawca na drugi raz zamowi lepszy towar.
>
> Towar ma być średniej jakości. Jeśli jest gorszy to zgłaszasz niezgodność
> z umową i sprzedawca ma Ci go wymienić na dobrej jakości - jak mu się nie
> uda bo to bubel to i tak zwróci kasę.
> A jeżeli gdzieś jest taniej - dlaczego sprzedawca ma odpowiadać za to że
> klient jest nierozgarnięty?
Klient? Dlaczego ty uparcie bronisz sprzedawcy? (jesli sam nim jestes to
rozumiem) To sprzedawca zyje z twoich pieniedzy, to on powinien zapewniac
jak najlepszy serwis, lacznie z bieganiem do komkurenci i sprawdzaniem cen.
Bys ty jako klient zawsze kupowal u niego. Zrozum, jak sprzedsawca
zbankrutuje to bedzie inny, pewnie lepszy.
>
>> W UK nie musisz nic mowic przy zwrocie, poza "chce to oddac". Wiesz, malo
>> kto bedzie zwracac noz wart, bo ja wiem 3 funty... bo drozej wyjdzie cie
>> wycieczka by to zrobic, ale oczywiscie sklep przyjmie i odda kase!
>> A teraz przyklad z zycia wziety (a nie z wyobrazen) robisz maly remoncik
>> mieszkanka, kupujesz farby, papiery ect.
>> po zrobieniu remontu okazuje sie, ze 4 puszki nie otworzyles, komplet
>> pedzli
>> nie wykorzystales... idziesz do sklepu i bez problemu zwracasz...
>
> No w najbliższym OBI też tak mam - do 14 dni ;-)
No wlasnie! Wiec wiesz o czym mowie! (5 dni to minimalna, jak juz napisalem
w wiekszosci jest to 14 dni)
I powiedz czy to nie jest zdecydownie pomocne i na reke.
>
>> To dobrze? A zlodzieja ganisz czy wychawlasz, ze jest tak obrotny, ze cie
>> okradnie?
>> Idac dalej, zlodziei powinno sie nagradzac za przebieglosc i pomyslowosc.
>> Ja sklepu nie prowadze i raczej prowadzic nie bede:) Nie kazdy jest do
>> tego
>> "stworzony".
>
> Sprzedawca to nie złodziej. A przepisów o ochronie konsumentów jest dużo.
I zadko sa egzekwowane (chocby przyklad z antena) ustawow 5 dni zwrotu bez
podania przyczyny zmienilo by nastawienie sprzedawcow o 100% Zakupy
dokonywalo by sie jak w sklepie nie jak na bazarze. Ty jako klient byl bys
spokojny, ze jak cos nie tak to oddajesz i tyle. Wymoglo by to na sprzedawcy
podniesienie jakosci towarow i uslug.
>
> Pozdrawiam,
> Henry
Re: Zwrot towaru do sklepu
Użytkownik "Gruby Jendrek"
news:g521eh$46j$1@news.wp.pl...
>
> "swen"
> news:Gj%ck.255356$1B6.234236@newsfe21.ams2...
>
>> No prosze... a ja myslalem, ze w UK jest najdluzej:) (nie mniej niz 5 dni
>> ale w 70% jest to 14 dni)
>
> Kłamiesz czy po prostu pleciesz głupoty? Obie rzeczy przy takiej dyskusji
> są naganne ;)
> Ani w UK ani w USA ani w Kanadzie (akurat znam stan prawny tych trzech
> krajów) nie masz prawa oddać sprawnego towaru bo ci się przestał podobać..
> Jako że najbardziej restrykcyjne i czytelne jest prawo UK podaję linka
> (tekst oparty na "Sale of Goods Act 1979") - zwłaszcz.a sekcja "Your right
> when things go wrong".
> http://www.adviceguide.org.uk/index/your_world/consumer_affairs/buying_goods_your_rights.htm#your_legal_rights_when_you_buy_goods
> Oczywiście istnieje dobra wola sprzedawców którzy mogą pozwolić na zwrot
> towau w określonym terminie absolutnie jednak nie mają takiego wymogu
> prawnego - czyli dokładnie tak jak w Polsce. Zresztą z punku widzenia nie
> tylko ekonomii ale także np. "Ustawy o Prawie Autorskim.." takie prawo
> byłoby debilizmem.
A ja ci mowie, ze jest takie prawo...szukaj dalej:)))
Z punktu widzenia takie prawo jest jak najbardziej potrzebne, by ustrzec
ciebie przed nieuczciwymi praktykami lacznie z oszutwem.
Re: Zwrot towaru do sklepu
"swen"
news:k12dk.179425$P83.136015@newsfe20.ams2...
> A ja ci mowie, ze jest takie prawo...szukaj dalej:)))
Szanowny kolego - ja nic nie muszę szukac - prawo konsumenckie jest jedno
(pomijając niekiedy regulacje lokalne które tutaj akurat nie konfliktują) i
jedni je sobie zmyślają, inni niestety muszą się go uczyć.
Nie rozumiem dlaczego wprowadzasz ludzi w błąd - jeżeli z niewiedzy to po
prostu sie doucz, jeżeli z zacietrzewienia lub kompleksów to idź na jakiś
kurs asertywność i ci przejdzie.
A.
Re: Zwrot towaru do sklepu
swen pisze:
/..../
> kazda kobieta odwiedzajaca gabinet ginekologiczny
> dostaje gratis 200 prezerwatyw plus darmowe pigolki:))
>
Które nie są darmowe.
Re: Zwrot towaru do sklepu
Dnia Wed, 9 Jul 2008 13:17:55 +0100, swen napisał(a):
> A dlaczego nie ma to dotyczyc sklepu?
> Ile jest sytuacji, ze w sklepie w zupelnie innym oswietleniu dany towar
> wyglada zupelnie innaczej niz w domu.
Ale możliwości przetestowania towaru są większe.
> Klient? Dlaczego ty uparcie bronisz sprzedawcy? (jesli sam nim jestes to
> rozumiem) To sprzedawca zyje z twoich pieniedzy, to on powinien zapewniac
> jak najlepszy serwis, lacznie z bieganiem do komkurenci i sprawdzaniem cen.
> Bys ty jako klient zawsze kupowal u niego. Zrozum, jak sprzedsawca
> zbankrutuje to bedzie inny, pewnie lepszy.
Nie jestem sprzedawcą - choć namawiam żonę żeby otworzyła jakiś biznes ;-)
Ale bronię tego stanowiska bo uważam, że to "zdrowe" żeby każdy umiał sam
dbać o własne pieniądze. Jeżeli klienci nauczą się rozsądnie wydawać
swoje pieniądze to sprzedawcy też będą musieli zadbać o jakość usług.
Ale jeżeli klienci będą owieczkami wierzącymi, że to sprzedawca o nich
zadba to jak to mówią sami się podkładają pod nóż.
>> No w najbliższym OBI też tak mam - do 14 dni ;-)
>
> No wlasnie! Wiec wiesz o czym mowie! (5 dni to minimalna, jak juz napisalem
> w wiekszosci jest to 14 dni)
> I powiedz czy to nie jest zdecydownie pomocne i na reke.
Ale co innego kwestia dobrowolności oferty, a co innego zmuszenie do
tego prawnie. Szczególnie że OBI nie robi tego dla chwały tylko z biznesu -
mają wysokie ceny i czymś muszą kusić klientów. Jak mam do kupienia wiertło
to wolę iść do firmy 200m dalej i wydać 3/4, mimo że nie mam możliwości
zwrotu.
> I zadko sa egzekwowane (chocby przyklad z antena) ustawow 5 dni zwrotu bez
> podania przyczyny zmienilo by nastawienie sprzedawcow o 100% Zakupy
> dokonywalo by sie jak w sklepie nie jak na bazarze. Ty jako klient byl bys
> spokojny, ze jak cos nie tak to oddajesz i tyle. Wymoglo by to na sprzedawcy
> podniesienie jakosci towarow i uslug.
Jakiś czas temu kupiłem młynek do pieprzu - rozpadł się momentalnie,
poszedłem do sklepu i chcieli mi zwrócić kasę - dobrowolnie. I wtedy
naszła mnie myśl że im wcale nie zależy na jakości - wręcz przeciwnie,
nawet sprzedając chłam opłaca im się go wciskać klientom i ewentualnie
uznać zwrot, niż sprowadzać towar dobre jakości który będzie droższy
i mało kto go będzie chciał kupić.
Pozdrawiam,
Henry
Re: Zwrot towaru do sklepu
Smok Eustachy wrote:
> swen pisze:
> /..../
>
>> kazda kobieta odwiedzajaca gabinet ginekologiczny dostaje gratis 200
>> prezerwatyw plus darmowe pigolki:))
>>
> Które nie są darmowe.
Kluczowe stwierdzenie. To samo dotyczy polityki sprzedawania gownianego
towaru i przyjmowania zwrotow, co kazdy sprzedawca ma wkalkulowane w
bieznesplan.
Niestety, Swen mysli, ze rzad i sprzedawcy w UK dokladaja do interesu,
zeby jego podrapac za uszkami.
Wieslaw
Re: Zwrot towaru do sklepu
On 13 Lip, 14:24, Wwieslaw
> Niestety, Swen mysli, ze rzad i sprzedawcy w UK dokladaja do interesu,
> zeby jego podrapac za uszkami.
Bo UK to kraina miodem i mlekiem plynaca, gdzie wszystko jest lepsze
niz w Polsce - RTV, AGD, jedzenie - chlebek, szyneczka.
Ehh - jedna refleksja sie nasuwa - czy ktos musi az tak mocno w to
wierzyc zeby sobie tlumaczyc ze dobrze zrobil ze wyjechal?
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
Informujemy, iż zgodnie z przepisem art. 25 ust. 1 pkt. 1 lit. b ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity: Dz. U. 2006 r. Nr 90 poz. 631), dalsze rozpowszechnianie artykułów i porad prawnych publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione.