Kontrola NIK na Dolnym Śląsku. Brakuje miejsc w szpitalach

W najgorszej sytuacji są pacjenci potrzebujący opieki stacjonarnej, ponieważ odpowiednich placówek jest za mało i są nierównomiernie rozmieszczone. Niemal połowa chorych w stanie terminalnym nie ma szansy właściwą opiekę, gdyż brakuje dla nich miejsc - alarmuje NIK. W połowie roku 2014 r. w skontrolowanych placówkach na Dolnym Śląsku na opiekę paliatywną i hospicyjną oczekiwało 767 pacjentów.

Pacjenci oddziałów paliatywnych i hospicyjnych dolnośląskich placówek leczniczych mają zapewnioną właściwą opiekę zarówno medyczną, jak i psychologiczną - z zadowoleniem stwierdza Naczelna Izba Kontroli. Placówki dysponują liczną i dobrze wykwalifikowaną kadrą, są odpowiednio wyposażone w sprzęt i urządzenia medyczne. Zapewniają także pacjentom dobre warunki lokalowe: obiekty są w należytym stanie technicznym, estetyczne i przystosowane do potrzeb osób niepełnosprawnych.

Porady prawne

Głównym problemem jest jednak dostęp do odpowiedniej opieki dla osób terminalnie i przewlekle chorych na Dolnym Śląsku. A przede wszystkim razi brak rozpoznania rzeczywistych potrzeb w zakresie opieki paliatywnej i hospicyjnej.

Na terenie Dolnego Śląska jest 28 placówek leczniczych z oddziałami opieki paliatywnej i hospicyjnej (NIK skontrolowała osiem z nich). W siedmiu spośród 26 powiatów ziemskich w latach 2012 - 2014 nie funkcjonowała żadna forma opieki paliatywnej i hospicyjnej, w 15 nie było hospicjów stacjonarnych, a w 13 nie było poradni medycyny paliatywnej. W efekcie w tych powiatach pacjenci z ciężką chorobą nowotworową w stadium terminalnym mieli utrudniony dostęp do opieki ponieważ aby z niej skorzystać musieli przebyć niekiedy pond 50 km, jak np. mieszkańcy powiatu górowskiego 53 km i powiatu zgorzeleckiego 52 km. Mieszkańcy 19 powiatów musieli z kolei jechać nawet 157 km, aby skorzystać z placówki z opieką paliatywną i hospicyjną w warunkach hospicjum domowego dla dzieci. NIK przypomina, że Światowa Organizacja Zdrowia zaleca, aby pacjent miał do takiej placówki nie dalej niż 30 km. W praktyce na Dolnym Śląsku oznacza to konieczność zorganizowania placówki w każdym powiecie.

Kolejną barierą ograniczającą dostępność do świadczeń jest zbyt mała liczba łóżek w szpitalnych oddziałach medycyny paliatywnej i hospicjach stacjonarnych. W 2014 roku NFZ zakontraktował w skontrolowanych placówkach średnio tylko 124 łóżka tego typu, co zabezpieczyło zaledwie 60 proc. potrzeb. Najwięcej łóżek opieki paliatywnej i hospicyjnej brakuje na terenie Wrocławia. W ponad 630-tysięcznym mieście opieka stacjonarna dysponowała 22 takimi łóżkami, podczas gdy szacowane potrzeby wynosiły 60 łóżek. Oznacza to, że opieka została zabezpieczona zaledwie w 37 proc. Jednocześnie jak wynika z raportu NIK zdarzało się, że w części placówek nie wszystkie łóżka były wykorzystywane. W trzech placówkach wskaźnik wykorzystania łóżek był niższy niż zalecone przez Ministerstwo Zdrowia 80 - 85 proc.

Dostęp do świadczeń medycyny paliatywnej i hospicyjnej ogranicza także niewystarczająca wielkość środków finansowych przeznaczonych na ten cel przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Dolnośląski NFZ nie dokonał rzetelnej wyceny poszczególnych tego rodzaju świadczeń, ani też nie znał rzeczywistych potrzeb pacjentów w zakresie opieki paliatywnej i hospicyjnej. W rezultacie dochodziło do sytuacji, w której placówki lecznicze realizujące świadczenia paliatywne i hospicyjne przekraczały limity określone w umowach. Udzielały tym samym pacjentom stosownej opieki, nie mając gwarancji, że za te usługi otrzymają należne wynagrodzenie. Skontrolowane osiem jednostek na świadczenia medycyny paliatywnej i hospicyjnej wydało o ponad 3 mln zł więcej od wartości zawartych umów (łącznie blisko 38 mln zł). Z powodu braku środków NFZ nie sfinansował wykonanych świadczeń na kwotę 1,1 mln zł.

NIK podkreśla, że każdy pacjent ma ustawowo zagwarantowany bezpłatny dostęp do świadczeń medycyny paliatywnej i hospicyjnej, a w kontraktach z NFZ znajdowały się postanowienia, że jednostka opieki paliatywno-hospicyjnej musi przyjąć każdego kwalifikującego się pacjenta lub wskazać innego świadczeniodawcę. W ocenie NIK jednak, przy tak małej ilości zakontraktowanych świadczeń było to niemożliwe, a zarazem tworzenie kolejki chorych będących u schyłku życia było niewłaściwe z moralnego punktu widzenia. Jak wynika z raportu NIK tylko w dwóch placówkach udzielających świadczeń w warunkach stacjonarnych pacjenci nie oczekiwali na przyjęcie do oddziału lub hospicjum stacjonarnego. W pięciu oczekiwanie na przyjęcie trwać mogło od dwóch do aż 44 dni, co w przypadku osób chorych terminalnie jest etycznie niedopuszczalne.

Dużym problemem oddziałów medycyny paliatywnej na Dolnym Śląsku jest jedna z najniższych w Polsce wycena kosztów pobytu pacjenta - 200 zł za jeden dzień. Szpitale nie tworzą więc stacjonarnych oddziałów opieki paliatywnej i hospicyjnej, tylko unikają zadłużania - hospitalizując pacjentów z chorobą nowotworową w schyłkowym okresie życia na oddziałach wewnętrznych.

Źródło: nik.gov.pl

Zespół
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

    Nie dodano jeszcze żadnego komentarza. Bądź pierwszy!!

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika