Forum prawne

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

czy bede winny rozwodu?

Chce sie rozwiesc z zona. Nie mieszkamy razem juz 3,5 roku. Od roku mieszkam w innym miescie. Przed moja wzprowadzka z domu wnieslismy pozwy rozwodowe ale moja zona pozew przed rozprawa pojednawcza wycofala i sad orzekl, ze najlepiej dla dzieci - mamy dwojke- bedzie gdy spotkamy sie na sali sadowej za 2 lata i wtedy znow bedzie nasza sprawa rozpatrywana. Po 2-ch latach rozprawa sie odbyla ale zona zrobila scene ze mnie nadal kocha i rozwodu mi nie da. Nic mnie juz z zona poza dziecmi nie laczy. Pol roku temu poznalem kobiete z ktora chce sobie zycie na nowo ulozyc. Czy zona moze teraz powiedziec ze ja zdradzam skoro te kobiete poznalem po 3+ch latach od mojego wyprowadzenia sie z domu. Czy rozwod moze byc z mojej winy? Nadmieniam ze na dzieci przesylam regularnie pieniadze.

(angles)

2004.9.15 0:0:0

Odpowiedzi w temacie: czy bede winny rozwodu? (15)

A co żeś myślał aż do śmierci.

2004.9.15 11:10:22

Twoja nowa kobieta nie jest przyczyną rozstania, więcsąd nie może orzecz na tej podstawie Twojej winy, chyba, że żona udowodni, że kobieta, ta lub inna była powodem Twojego odejscia (bardzo często tak się dzieje, że powoływani są fałszywi świadkowie- niestety). Nie wiem jaki powód rozwodu podała Twoja żona w swoim pozwie, ale to też jest ważne, może zdążyłeś otrzymać odpis tego pozwu?? Nie znam Twojej żony i nie wiem do czego może sie posunąć, ale lepiej zastanów się nad dowodami , że powodem twojego odejscia była niezgodność charakterów, a nie inna kobieta.
życzę powodzenia

2004.9.15 11:56:16

Moja zona jest zdolna niestety do wszystkiego. Dziekuję qpnw!! i Pozdrawiam

2004.9.16 22:25:31

Chciałabym nawiązać do stwierdzenia żony, że "nie da Ci rozwodu". Problem w tym, że do orzeczenia rozwodu nie jest wymagana zgoda współmałżonka, chyba że rozwodu żąda małżonek wyłącznie winny rozkładu pożycia. I tu powraca kwestia główna - Twojej winy. Rzeczywiście, nie wydaje mi się, żeby sąd po tych kilku latach orzekł rozwód z Twojej winy, ale tutaj powstaje również kwestia konieczności orzekania o winie. Jeżeli małżonkowie nie będą chcieli orzeczenia o winie, to sąd nie będzie orzekał w tej kwestii. Ale to chyba nie będzie miało zastosowania w tym przypadku.
Bezsprzecznym faktem jest natomiast istnienie obu przesłanek orzeczenia o rozwodzie - trwały i zupełny rozkład pożycia.
No i jeszcze jedno - nawet jeżeli sąd orzecze Twoją winę, to będziesz musiał ponieść koszty procesu, ale skoro chcesz ułożyć sobie życie na nowo, to chyba warto.

2004.9.17 12:9:58

Z pewnością Sąd tego nie będzie brał pod uwagę. Będzie to tylko stanowiło o fakcie trwałego rozpadu. Więc tym się nie martw. Kiedyś ja również zadałem o rozwód, udowodniłem winę żony, a żeby dostać go musiałem udowodnić również, że nastąpił trwały rozpad pożycia więc wymyśliłem że mam kobietę. No i mam rozwód gdzie winę ponosi moja była żona.

2004.9.17 13:37:29

Wnieś pozew o rozwód bez orzekania o winie. Nie musisz mieć zgody zony na rozwód. W pozwie opisz iz nie mieszkacie razem od np. 2 lat i wasze kontakty sprowadzają sie tylko do spotkań z dziecmi. Skoro juz nic do siebie nie czujecie to po co sie męczyć? Tak jak mówili moi przedmówcy, uważaj z dziewczyną! Twoja zona może podeprzec sie tym iz to ty ją zdradzasz i wczesniej zdradzałeś z ta kobietą, mimo iz ona nie miała nic wspólnwego z rozpadem waszego małżeństwa. A świadków jest łatwo przekupić. Trzymaj sie pa

2004.9.20 10:6:53

Wybacz Asiu, lecz nie zgadzam się z Tobą. Jeżeli jego żona może świadków przekupić to on może mieć prawdziwych na pęczki. Nie powinien tak postępować zwłaszcza że racja jest po jego stronie w zakresie udowodnienia o Trwałym rozkładzie związku. Wina na poły nie jest dobrym rozwiązaniem chociażby, dlatego że później podczas ciężkiego kalectwa ona może go gnębić aż do śmierci. No chyba, że rzeczywiście jest coś o czym nie pisał i wina była pospołu.

2004.9.20 10:48:40

Piotrze, prawie zawsze wina leży po obu stronach. Natomiast jezeli on chce wyciągac brudy na wierzch to niech walczy o orzeczenie winy. Radziłam mu "bez", gdyż z reguły sąd patrzy przychylnbie na kobiety a jak w chrę wchodzą dzieci to tym bardziej będzie po jej stronie. CZasami w takich instytucjach prawda sie nie liczy - wiem to z doświadczenia

2004.9.21 10:1:54

Ja również Asiu znam to z własnego doświadczenia. I wygrałem właśnie na podstawie takiej jak opisałem, bo tak było. A żona no cóż wymyślała, kłamała ja oczywiście udowodniłem jej kłamstwa. Lecz później miałem spokój z jej strony płacę tylko na dziecko ona zaś mimo że kryła się za plecami dziecka została alimentów pozbawiona. I choćby była kaleką nie otrzyma nic. Dziecko to całkiem inna sprawa, bo dziecku się należy. Lecz również w miarę sił, a nie jak sobie w zależności od pogody ferują Sądy. I właśnie temu jestem przeciwny, tak jak jestem za tym, aby odbierać dzieci matką, które notorycznie nie dopuszczają do widzeń, lecz kasować chcą. Oczywiście zdaję sobie sprawę że tak jak są uczciwi niektórzy ojcowie tak i matki. A wina rzeczywiście w rozpadzie może być gdzieś pośrodku, lecz nie zawsze. I zdaję sobie sprawę z niedoskonałości Sądów korzystających z utartych stereotypów. Dlatego jestem zdania że to Prawo na czasy obecne wymaga nowelizacji lub przynajmniej wykładni SN w niektórych sprawach. Przykładowo temat Szkoła Zaoczna dla Pracujących, a alimenty (jak). Pozdrawiam Miłą rozmówczynię. Piotr

2004.9.21 11:2:39

Piotrze może ty jesteś silnym mężczyzną, ale ja znam przypadek gdzie sąd wierzy tylko kobiecie. Facet kilka lat walczył o dzieci i nic mu po tym.Żona wygrywa wszystkie sprawy i kłamie naokrągło. Sąd jej wierzy i podstawionym przez nią świadkom. I chociaż facet jej to udowodnił sąd nie wyciągną wobec niej żadnych konsekwencji. A adwokatka okazała sie koleżanką adwokatki żony i razem ustaliły że bedzie rozwód bez orzeczenia winy. Również cię pozdrawiam (GG1895729)

2004.9.22 7:58:50

Piotrze, ja przez prewien czas byłam z mężczyzną, który jak sie okazało rok wcześniej odszedł od żony. Jak doszło między nimi do rozwodu moje imię i nazwisko ciągle się powtarzało. Że to ja doprowadziłam do rozpadu małżeństaw, że to ze mna włóczył sie po nicach i że to dla mnie ją porzucił. Ja kobiety nie znałam, nawet nie wiedziałam jak wygląda. Sąd przychylnie popatrzył na biedną zdradzoną zonę a nie na faceta, który aby nie wykończyć sie psychicznie ją zostawił.

2004.9.22 8:2:59

Więc uważaj na nią i ogranicz spotkania ze swoja obecna partnerką. Przeprowadź rozwód a dopiero układaj sobie życie....

2004.9.22 8:4:55

Bardzo Wam wszystkim dziękuję za rzeczowe uwagi i rady na moim watku. Pozdrwiam serdecznie.

2004.9.22 22:59:39

buuu człowieku ja mam tak samo !!! co robic moja calkiem ma podobne spojrzenie na sprawe i jeszcze powiedziała ze to taka zemsta na mnie.Czy mozna jakos rozwiazac ta sprawę???

2005.1.17 10:29:51

jak najbardziej z twojej winy!!! jeżeli był wniosek rozwodowy ,trzeba było wstrzymać się od poszukania sobie nowej kobiety !Małżonka poczuła się zdradzona przez ciebie i nie zmienisz tego ,iż masz inną kobiete .

2009.2.18 9:13:0

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika