Forum prawne

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Rozrzutny tata

Związek małżeński zawarto ponad 25 lat temu. Od ponad 2 lat mąż zamieszkuje z konkubiną. Żona z 2 dzieci (w tym 1 pełnoletnie ale studiujące i niepracujące) pozostała w mieszkaniu własnościowym (własność wspólna). Mąż łoży na utrzymanie rodziny ustaloną przez siebie kwotę, wystarczającą na zaspokojenie podstawowych potrzeb . Z porównania rocznych dochodów męża udokumentowanych rocznymi informacjami od płatników( zakład pracy) z pieniędzmi przekazanymi na utrzymanie rodziny przez cały rok ,wynika iż ta ostatnia stanowi nie więcej niż 20% jego rocznego dochodu.pozostałe do dypozycji męża pieniądze są konsumowane na bieżąco, np. na wczasy zagraniczne z konkubiną itp. Zaznaczam, że chodzi tu o dochody męża rzędu 200 -300 tysięcy rocznie przy czym nie są one równomiernie rozłożone w ciągu roku . Żona(obecnie ponad 50-letnia) od kilku lat pozostaje bez pracy i jest w nie najlepszej kondycji ( m.in ze względu na wcześniejszy wieloletni brak wsparcia psychicznego ze strony mężą w sytuacjach tego wymagających) i w obecnej sytuacji na rynku pracy jak i w służbie zdrowia raczej bez szans na uzyskanie renty bądź jakiejkolwiek pracy. Co może zrobić w takiej sytuacji żona aby zabezpieczyć byt rodziny na poziomie równym z mężem i uchronić majątek wspólny przed roztrwonieniem? Czy konieczny jest rozwód?

(tojaga)

2004.3.18 0:0:0

Odpowiedzi w temacie: Rozrzutny tata (11)

Czy dobrze zrozumiałam? mąż daje Ci 3 tys. zł/ mies.?

2004.3.18 14:11:10

co to znaczy " daje" i czy uważasz,ze jest to z jego strony i tak wielka łaska???
a co ze sprawiedliwością i uczciwością wobec rodziny???

2004.3.18 17:14:35

raczej od 3 tys do 5 tys (srednio 4 tys)
ale to przeciez grosze.....

2004.3.21 9:55:37

O rozwodzie zdecyduj sama. Z Twojego opisu wynika ,iż mąż daje wam 2-3 tys. zł miesięcznie.Myślę ,że taka kwota jest zupełnie wystarczająca na dobre życie trójki osób.I do tego mąż nie żąda spłaty domu , to jest z jego strony przyzwoite. Gdy założysz rozwód , czeka Cię spłata połowy i napewno sąd nie przyzna takich wypłat miesięcznych jakie daje Ci mąż od siebie. Wydaje mi się ,iż nie powinnaś ubolewać ,że nie możesz iść do pracy . Jesteś jedną z nielicznych matek, które dysponują taką gotówką miesięcznie, szczęściara.Widocznie coś się między wami zepsuło ,że mąż odszedł, nie wnikam co.

2004.3.21 14:22:43

Dopóki nie masz rozwodu masz wraz z dziećmi prawo do całego majatku w razie ewentualnej śmierci współmażonka i renty(emerytury) po nim. Jeżeli rozwód to tylko z winy małzonka, ale tu musisz mieć cięzkiego kalibru argumenty, albo mężowi będzie bardzo na szybkim rozwodzie zależeć

2004.3.21 21:11:8

Ludzie na jakim świecie my żyjemy!!! Toż z Waszych wypowiedzi wynika , że facet może wszystko a kobieta ma siedzieć cicho bo rzucił jej ochłap z tego czym dysponuje . Czy naprawdę wg. was ma prawo trwonić wspólne dobro !?
dla własnych zachcianek?

2004.3.22 11:33:59

Czy Ty oczekujesz, że na forum prawniczym będziemy Ci odpowiadać rzeczowo, czy emocjonalnie: "po babsku"? Prawo jest jakie jest i z nim sie nie dyskutuje. Po pierwsze, czy jesteś pewne,że te w końcu ogromne dochody męża jak nasze warunki są udokumentowane na PIT, czy nie są one "na czarno", a może czynione są z nich jakieś darowizny itp. Rozliczacie się wspólnie? Pisze to wszystko, bo moja koleżanka miała podobną sytuację: ogromne dochody m ęża, ale niestety na lewo. I musiałaby go zadenumcjować, ale bała się, bo wcześnie o wszystkim wiedziała, więc dostała "ochłapy" z jego legalnej pensji.
Również zostawił jej mieszkanie (niestety tylko lokatorskie), które na kilka miesięcy przed rozwodem przepięknie odrementowali i super wyposażyli. Postraszył ją,że jak będzie się rzucała, to zażąda zwrotu połowy kosztów remontu albo różnych sprzętów w ramach rekompensaty. Ona też prze ostatnie lata nie pracowało, bo się przy jego dochodach nie opłacało, dzieci nie mieli.
A teraz odpowiem "po babsku" i chyba się zdziwisz. Otóz mój ojciec również rozwiódł się z moją mamą. Oboje byli juz wtedy po 50-tce. Moja mama (po studiach) nigdy nie pracowała zawodowo, bo przy trójce dzieci zawsze w domu jest dużo pracy, ale tez nigdy nie chciała pracować, chociaż pieniędzy zawsze było mało (ojciec jest pracownikiem naukowym, a na tym się kokosów nie zarabiało).Ojciec jeżdził w ramach swojej pracy po świecie, często zabierał mamę ze sobą, nas czasami też, ale najczęściej byliśmy u babci. wszystko sie jakoś kręciło, dopóki byliśmy w domu. Jak wyszliśmy z niego, mame w pustym domu,zaczęły dręczyć twory wyobraźni, że za mało ojciec przebywa w domu,że ją zdradza ,że za mało zarabia, albo wydaje na kobiety (towarów w sklepach było coraz więcej, a ona czasu ,by po nich chodzić). Próbowalismy ja przekonywać,że nie ma racji, ale ona zawsze lepiej wiedziała. I wiesz co się stało: ojciec rzeczywiście kogoś poznał i powiedział o tym matce . A ona go po prostu wyrzuciła z domu. Wyprowadził się i zamieszkał u swojego brata. Dostał pracę w innym mieście i tam sie wyprowadził. Po jakims czasie wystąpił o rozwód, ożenił się z tamta kobieta mają dziecko, są szczęsliwi. mamie płacił alimenty przez 5 lat, dosyc wysokie jak na jego zarobki, ale sam sobie je wyznaczył, co sędzina nawet przyjęła ze zdziwieniem. Jego nowa żona pracowała i pracuje (z 4 miesięczną przerwą na urlop macierzyński), a moja mama nawet nie próbowała podjąć żadnej pracy. Nawet jak jej zaproponowałam,żeby była opiekunką dla dziecka mojej koleżanki, obraziła się,bo ona już dosyc się przy dzieciach napracowała. Koniec tej historii jest taki,że teraz ja z braćmi almentuję matkę (dobrze zarabiamy), bo to jest nasz prawny obowiązek. Chyba z listu odczytujesz, po której jestem stronie.

2004.3.22 18:3:2

tak po babsku to zupełnie inaczej niż u Ciebie "Iwonek" .Oboje jesteśmy po wyższych studiach, ja pracowałam z przerwami na wychowanie dzieci ( urlopy wychowawcze)-łącznie ponad 20 lat stażu pracy. Pan mąż wytykał mi ,że nie robię kariery równocześnie z wychowywaniem dzieci- co przecież jest moim obowiązkiem. Pracę straciłam właściwie przez brak psychicznego wsparcia Pana męża w rozwiązywaniu trudnych dla mnie spraw dotyczących mojej rodziny.Zamiast tego on się właściwie izolował . Dochody póki miałam swoje to nimi dysponowałam na zasadzie : najpierw to co trzeba dla domu a jak zostanie to na siebie.Pan mąż zawsze w tym względzie miał odwrotną relację priorytetów - przede wszystkim spełniał swoje marzenia a jak nie były one spójne z rodziną to nasz problem. Rozwodu nie ma , ja go nie potrzebuję a jemu widocznie tak wygodnie. Jego dochody są udokumentowane nie "lewe"

2004.3.23 11:34:27

c.d.- zawsze rozliczaliśmy się wspólnie . dosyć długo miałam w pracy do czynienia z finansami i potrafię z PIT obliczyć faktyczną kwotę jaką człowiek dostaje " na rękę". Jest chyba różnica między podejściem do sprawy moim a Twojej Matki!

2004.3.23 11:57:50

Nie przecze,że jest i to istotna różnica. Choćby taka,że Ty po osiągnięciu wieku emerytalnego będziesz miała prawo do emerytury (skromnej, ale zawsze coś) i ubezpieczenia zdrowotnego (a to był problem największy w przypadku mojej mamy).
Dziwi mnie,że przy takich dochodach mieliście "tylko" mieszkanie własnościowe, a nie willę z basenem, bo ponoć nic tak nie łączy ludzi, jak wspólne nieruchomości i inne dobra trwałe. a tak on ma na koncie, do którego rozumiem nie masz dostepu, najbardziej płynny majatek, który może łatwo wydawać. Zawsze zreszta moze powiedzieć( Tobie i w sadzie) że nie da Ci więcej, bo musi np. inwestować dla pomnożenia majatku dla swoich dzieci. A może tak jest : jeździ wprawdzie z tą kobietą na wczasy zagraniczne (no, ale przy dochodach 300 tys., to koszt takich nawet najdrozszych wczasów to kilka procent), a resztę składa. Nie wiem, jakie są jego relacje z dziećmi, ale może by one próbowały też wyciągnąć od niego coś ekstra, chocby tez na wakacje, kursy językowe, narty itp. itd.
Napisałaś,że nie zalezy Ci na rozwodzie. I oczywiście tak jest dla Ciebie korzystniej pod wieloma względami. Jeżeli on nie nalega na rozwód to tez dobry znak. Gdyby jednak nadszedł taki moment,że wystapił o niego. Nie zgódz sie, albo wystąp o rozwód z orzeczeniem o jego winie. W żadnym wypadku nie gódź sie na rozwód bez orzekania o winie.

2004.3.23 17:31:29

Jak to grosze? W naszym kraju ludzie pracuje caly miesiac za 600-1000zl i to po studiach! Tak wiec nie badzmy tacy pazerni, te pieniadze powinny wystarczyc na wszystko a tak na marginesie to facet ma juy inna rodzine.
Pozrawiam.

2004.4.7 14:51:58

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika