Forum prawne

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

ROZWÓD przez duże R

Jestem 8 lat poslubie,koszmar trwa od 7.Mam 2 letniego syna i 7 m-cy córkę.Wniosłam o rozwód tydzien temu.Mąż ma sprawe o groźby karalne.Mamy mieszkanie własnosciowe kawalerke.Mąż zarabia oficjalnie 800 brutto a drugie tyle nieoficjalnie.Mam pytanie...jak udowodnić te nieudokumentowane zarobki?Jakiej wysokości mogę dostać alimenty? Jak sąd może zadecydować w sprawie mieszkania? I jak przetrwać to wszystko? Ile może to potrwać?Proszę o pomoc

(ami)

2004.4.12 0:0:0

Odpowiedzi w temacie: ROZWÓD przez duże R (12)

Jestem po rozwodzie. Znam trochę sprawy alimentów. Też dostaję na córkę alimenty. Alimenty moga zostać zasądzone do 2/3 wynagrodzenia. Ale ważne jest to również ile Ty zarabiasz. Nie udowodnisz "lewych" dochodów. Rozwód w Twoim przypadku może być długi - macie małe dzieci. A kawalerkę za czyje pieniądze była kupiona?  Trzymaj głowę do góry! Więcej wiary w siebie!

2004.4.13 18:6:10

Zaczęłam myśleć o rozwodzie niedawno, choc może powinnam powiedzieć, że odważyłam sie o nim myśleć. U mnie jest podobna sytuacja, groźby, wyzwiska, popycvhania i wszystko na oczach 3 letniego dziecka. Nie mam dokąd pójść. Mieszkanie kupione jest za pieniądze teściów i mimo iż budowa zakończona została po naszym ślubie, to jest ono na męża, ja jestem tam zameldowana. Teściowie wiedzą o tej sytuacji jednak nie chcą mi pomóc uważając, że mąż widocznie ma powód by mnie tak traktować. W mniemaniu teściowej tym powodem jest to iż jako gospodyni jestem zerem. Zerem, bo nie gotuję jak ona, bo nie mam czasu codziennie gotowac czegoś nowego itp. Gdybym miała jakąkolwiek pewność, że po rozwodzie zostanę z dzieckiem w tym mieszkaniu pewnie nie namyslałabym sie długo. Niestety nie mam żadnych nagrań jego pogróżek, nie mam zdjęć siniaków na rękach, sąsiedzi na pewno nie będą sie mieszać...nie wiem co mogę zyskać i jak postąpic dalej. Proszę o pomoc

2004.4.14 8:12:41

mam dwójke dzieci i wniosłam sprawe o rozwód pierwszą rozprawe miałam w pażdzierniku 2003 drugą w marcu 2004 i dalej jestem na niczym, nie mieszkam z mężem już ponad półtora roku, nie dostaje od niego pieniędzy na utrzymanie dzieci, ja mieszkam w domu rodziców, a on w domu który wybudowaliśmy po ślubie, a pieniądze na budowe dostawałam od mamy, ale nie mam tego w żaden sposób udokumentowanego, działka na której stoi dom jest moja , kupiłam ją jak byłam panną,

2004.4.14 9:11:9

Przeszłam całą drogę postępowania sądowego trwało to 8 lat - sytuacja podobna do Twojej. Moja rada: bierz dziecko jedż na drugi koniec Polski lub za granicę. Uwierz w siebie i w LUDZI !! Napewno dasz sobie radę!! Oszczędź siebie i dziecko . Pozdrowienia. jl

2004.4.14 9:22:31

Ja nie pracuję córcia ma 7 m-cy,nie mam z kim jej zostawić. Ja i mąż jesteśmy współwłaścicielami tej kawalerki.Kupiliśmy ją za wspólnie zarobione pieniądze.Odpowiedz mi.

2004.4.14 22:44:56

Rozumiem cię.Moja teściowa też twierdzi że na to co jej synus mi zrobił zasłużyłam.Najgorsze w twojej sytuacji jest to że jak mówisz nie masz dokąd pójść.A rodzice? Ja aktualnie mieszkam u swoich chociarz i on u swoich a mieszkanie bez sensu stoi puste.Wiem napewno że powinnas spróbować sił i podać o rozwód z orzekaniem o winie męża.Uwierz w ludzi i w siebie.Powodzenia

2004.4.15 17:27:16

Załamała mnie twoja wypowiedz. 8 lat??????????
8 lat trwał rozwód?????????????? Dlaczego tak długo? Przybiło mnie to.Liczyłam najdłużej ok 3 lat.Jestem załamana.Niewiem czy dam rade przez to przez to przejść.

2004.4.15 17:29:55

Ja nie pracuję córcia ma 7 m-cy,nie mam z kim jej zostawić. Ja i mąż jesteśmy współwłaścicielami tej kawalerki.Kupiliśmy ją za wspólnie zarobione pieniądze.Odpowiedz mi.

2004.4.15 17:33:25

dlaczego nie dostajesz alimentów????? A choćby fundusz alimentacyjny? On nie płaci na dzieci? Pójdzie siedzieć, może nie zdaje sobie z tego sprawy więc mu to powiedz.A sąd co na to że on nie płaci.Przecież tak nie mozna,cholera!

2004.4.15 17:35:56

Droga kami twoja sytucja jest najłagodniej mówiąc niegodna pozazdroszczenia. Musisz jednak pamiętać, że nie pierwsza przeżywasz coś takiego. Tysiące kobiet w tym kraju jest w podobnej sytacji. Musisz wiedzieć, że nikt tak naprawde nie chce się mieszać w wewnętrzne sprawy rodziny głównie dlatego, że kobiety są niekonsekwentne w swoim postępowaniu. Wierzą, że mąż się zmieni po jego gorących przeprosinach. Nie bądź kolejną naiwną. Oni się nigdy nie zmieniają. Musisz podjąć decyzję i w niej trwać. Wtedy pomogą ci wszyscy. Przede wszystkim zgłaszj się do szpitala na obdukcje po każdym pobiciu. Dzwoń po policję przy głośnych awanturach. To są Twoje dowody. Na szczęście w naszym kraju wierzy się kobietom. Jeżeli sytuacja stanie się dramatyczna zgłoś się do najbliższego ośrodka interwencji kryzysowej. Możesz tam nawet dostać mieszkanie w hostelu na jakiś czas. Przede wszystkim musisz zrobić to dla dobra Twoich dzieci. Lepiej żeby wychowywały się tylko z matką niż wśród waszych kłótni. Dzieci nie mogą patrzeć na przemoc!!!! To poczatek ich własnej tragedii, z której nie otrząsną się do końca życia. A tak na koniec - wcale nie masz obowiązku mu gotować a tym bardziej nadskakiwać tylko dlatego, że jest mężczyzną. Twoja teściowa jest osobą najprawdopodobniej niezadowoloną ze swojego życia i pragnie gorąco takiego losu dla innych. Niewykluczone, że sama jest ofiarą przemocy. Taka "mama Januszka". Współczuję ci. Twoje myslenie jest teraz nie do końca racjonalne a twoja samoocena prawdopodobnie zdruzgotana. Jak najszybciej bierz dzieci i wyjeżdżaj gdziekolwiek. Po miesiącu z dala od męża zrozumiesz swoją sytuację bardzo wyraźnie. Będzie Cie stać na konstruktywniejsze działania. Odejdź dla dzieci! Nie daj się nabrać na to że lepiej będzie im w pełnej rodzinie. Jeżeli jest ona patologiczna lepiej bierz je czym prędzej. Izoluj dzieci od przemocy. Uda Ci się zobaczysz. Sama nie uwierzysz jak mogłaś trwać w tym tyle lat. Bądź konsekwentna w swojej decyzji. Powodzenia. illenia

2004.4.17 20:21:48

Pamiętaj że mieszkanie to nie wszystko. Najważniejszy jest spokój dla dzieci. Ja sama dałam się przez kilkanascie lat przywiązać do mieszkania. Bałam się odejść bo mieszkanie, meble, samochód. a dziecko ogladało przemoc na codzień. W końcu odeszłam po 15 latach, ale w psychice mojej córki nastąpiły takie zmiany ze teraz nie potrafię sobie poradzić z jej wychowaniem! Jeżeli zastanawiasz się co z mieszkaniem to znaczy ze nie dokuczył Ci jeszcze tak abyś była gotowa do odejścia.
Pamiętaj, że każda kobieta zawsze poradzi sobie bez faceta. Uwierz w siebie. I czym prędzej wiej stamtąd nie oglądając się na mieszkanie!

2004.4.20 11:28:33

Witam. Jestem w podobnej sytuacji. Mąż przy zarobkach 2000zł zaproponował 300zł alimentów na jedno dziecko (rozwód odbędzie się z orzeczeniem jego winy). Nieoficjalnie zarabia 6000zł. Mój prawnik żąda sprawdzenia przepływów przez konto osobiste męża. Podobno skutkuje.

2007.9.15 20:20:32

DODAJ POST W TEMACIE

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!

Masz inne pytanie do prawnika?

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika