Sposób na dziwną uchwałę zarządu wspólnoty mieszkaniowej

Mam pytanie dotyczące prawomocności uchwały zarządu wspólnoty mieszkaniowej
w sprawie przywileju parkowania udzielonego właścicielowi jednego z lokali posesji (trzypiętrowej kamienicy).

W zamykanym stalową bramą podwórzu generalnie obowiązuje wspólnotowy zakaz parkowania,
niewykluczający możliwości czasowego wjazdu w celu dokonania naprawy pojazdu lub rozładunku.
O udzielenie takiego przywileju dla osoby niezameldowanej wystąpił niezamieszkujący lokalu jego właściciel
(mieszka w nim jego matka z niezameldowanym właścicielem samochodu).

Jest to więc sytuacja mocno cudaczna, ale właścicielowi samochodu udało się zebrać podpisy większości
nie zgłaszających zastrzeżeń uprawnionych do głosowania lokatorów.
O mój głos nikt nawet nie zapytał, więc nie miałem nawet okazji wyrażenia sprzeciwu.

Chciałbym wiedzieć, czy w takiej sytuacji mam jakieś prawne podstawy żądania uchylenia uchwały.
Wydaje mi się po prostu, że uchwały zarządu wspólnoty powinny służyć interesom lokatorskim,
podczas gdy w tym przypadku uchwała jest podjęta co prawda na wniosek właściciela lokalu,
ale wyłącznie w interesie kogoś, kto nawet nie jest w nim zameldowany.

Właściciel samochodu jest bardzo brzydkim człowiekiem - miewa pieniackie wybryki
i osobiście poskarżyłem się na jego obraźliwe ekscesy dzielnicowemu.
Nie jest to tylko moje zdanie, ale - jak to bywa w życiu - większość chamowi ustępuje,
więc tylko ze mną ma problem, bo go nie pozdrawiam ani się do niego krzywo nie uśmiecham.

Jest oczywiście kłamcą i krętaczem, ale ma jakieś znajomości w Zarządzie,
którymi się chełpi i z pomocą których udało mu się dopiąć swego.

Byłbym wdzięczny za radę: czy powinienem go sobie odpuścić czy może jest jakiś haczyk
na takie odgórne, nieuzasadnione interesem mieszkańców, kumoterskie zagrywki Zarządu.