Dominika
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 25.09.2010 21:24, Dominika pisze:
> Problem jest taki że sąsiad non stop parkuje przy swojej posesji
> naprzeciwko wjazdu do mego garażu.
A jest tam zakazane parkowanie z jakiegoś powodu?
--
Przemysław Adam Śmiejek
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
(09/25/2010 09:24 PM), Dominika wrote:
[...]
> Co możecie mi doradzić. Dzwonienie na policje załatwi sprawę?
Skoro i tak macie na pieńku, to na pewno nie zaszkodzi - przynajmniej
dowiesz się jaka jest interpretacja policji w kwestii tego czy wolno tak
parkować czy nie.
p. m.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Przemysław Adam Śmiejek pisze:
> W dniu 25.09.2010 21:24, Dominika pisze:
>> Problem jest taki że sąsiad non stop parkuje przy swojej posesji
>> naprzeciwko wjazdu do mego garażu.
>
> A jest tam zakazane parkowanie z jakiegoś powodu?
>
Jest - z powodu utrudniania ruchu innym.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Użytkownik "Andrzej Lawa"
wiadomości news:4c9e6aae$1@news.home.net.pl...
> Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>> W dniu 25.09.2010 21:24, Dominika pisze:
>>> Problem jest taki że sąsiad non stop parkuje przy swojej posesji
>>> naprzeciwko wjazdu do mego garażu.
>>
>> A jest tam zakazane parkowanie z jakiegoś powodu?
>>
> Jest - z powodu utrudniania ruchu innym.
O ile faktycznie utrudnia.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Dnia Sun, 26 Sep 2010 00:37:37 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
> O ile faktycznie utrudnia.
Zasadniczo, to każdy napotkany pojazd utrudnia ruch mojemu. Czy mogę
nakazać usunięcie z korka pojazdów, które poruszają się z prędkością
utrudniającą ruch mojego? Albo spod hipermarketu - uniemożliwiają mi
zaparkowanie przy samych drzwiach.
A tak serio, to o ile nie ma zakazu, to sąsiad Dominiki może sobie parkować
na ulicy do woli. Moja siostra ma za sąsiada pana doktora, który kupił
sobie wielkiego Lexusa i lata po sąsiadach i robi zadymy, żeby pół ulicy
opróżnić z parkujących samochodów, bo on potrzebuje miejsca, by się tą
landarą złożyć do garażu budowanego w czasach, gdy jeździł polonezem.
Policji nie wzywa od czasu, gdy mu wytłumaczyła, że przeciwna strona ulicy
nie jest jego własnością.
--
Pozdrawiam,
Przemek
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 2010-09-26 08:22, Przemysław Bernat pisze:
> Dnia Sun, 26 Sep 2010 00:37:37 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
>
>> O ile faktycznie utrudnia.
>
> Zasadniczo, to każdy napotkany pojazd utrudnia ruch mojemu. Czy mogę
> nakazać usunięcie z korka pojazdów, które poruszają się z prędkością
> utrudniającą ruch mojego? Albo spod hipermarketu - uniemożliwiają mi
> zaparkowanie przy samych drzwiach.
>
> A tak serio, to o ile nie ma zakazu, to sąsiad Dominiki może sobie parkować
> na ulicy do woli. Moja siostra ma za sąsiada pana doktora, który kupił
> sobie wielkiego Lexusa i lata po sąsiadach i robi zadymy, żeby pół ulicy
> opróżnić z parkujących samochodów, bo on potrzebuje miejsca, by się tą
> landarą złożyć do garażu budowanego w czasach, gdy jeździł polonezem.
> Policji nie wzywa od czasu, gdy mu wytłumaczyła, że przeciwna strona ulicy
> nie jest jego własnością.
Ulica to dobro wspólne i tak należy je traktować.
W blokach wielorodzinnych też nie można srać na
klatce mimo że nigdzie o tym nie jest napisane.
Prawo nie musi zawierać w KK wszystkich możliwych
wykroczeń i przestępstw, od tego jest Sędzia.
Są odpowiednie paragrafy-worki do których wrzuca się
takie przypadki.
Tomy M.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Użytkownik "Tomy M."
>>
>> A tak serio, to o ile nie ma zakazu, to sąsiad Dominiki może sobie
>> parkować
>> na ulicy do woli. Moja siostra ma za sąsiada pana doktora, który
>> kupił
>> sobie wielkiego Lexusa i lata po sąsiadach i robi zadymy, żeby pół
>> ulicy
>> opróżnić z parkujących samochodów, bo on potrzebuje miejsca, by się
>> tą
>> landarą złożyć do garażu budowanego w czasach, gdy jeździł
>> polonezem.
>> Policji nie wzywa od czasu, gdy mu wytłumaczyła, że przeciwna
>> strona ulicy
>> nie jest jego własnością.
>
> Ulica to dobro wspólne i tak należy je traktować.
> W blokach wielorodzinnych też nie można srać na
> klatce mimo że nigdzie o tym nie jest napisane.
> Prawo nie musi zawierać w KK wszystkich możliwych
> wykroczeń i przestępstw, od tego jest Sędzia.
> Są odpowiednie paragrafy-worki do których wrzuca się
> takie przypadki.
Akurat drogi, sposób korzystania z nich, ruch drogowy są dość
szczegółowo uregulowane w konkretnych przepisach. Jeśli parkowanie w
jakimś miejscu powoduje jakieś zagrożenia, utrudnienia, narusza
uzasadniony interes innych to stawia sie znak zakazu. Jak nie ma znaku
i z innych przepisów nie wynika nic przeciwnego to wolno parkować.
Zainteresowany powinien zwrócić się do zarządcy drogi z odpowiednim
wnioskiem, czy go przekona to się okaże.
Re: Odwieczny problem z parkujC485cym sC485siadem
Przemysław Bernat napisal:
> Policji nie wzywa od czasu, gdy mu wytłumaczyła, że przeciwna strona ulicy
> nie jest jego własnością.
Ehm, w zasadzie to ŻADNA strona ulicy nie jest jego własnością.
Ostatnio tłumaczyłem to pewnemu panu, który się żółądkował,
że zaparkowałem na ulicy przed jego domem, nie blokując oczywiście
wlazdu na posesję.
--
Pozdrawiam,
Jacek
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Robert Tomasik pisze:
>>>> Problem jest taki że sąsiad non stop parkuje przy swojej posesji
>>>> naprzeciwko wjazdu do mego garażu.
>>>
>>> A jest tam zakazane parkowanie z jakiegoś powodu?
>>>
>> Jest - z powodu utrudniania ruchu innym.
>
>
> O ile faktycznie utrudnia.
To ocenią funkcjonariusze a ostatecznie sąd.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Przemysław Bernat pisze:
> A tak serio, to o ile nie ma zakazu, to sąsiad Dominiki może sobie parkować
> na ulicy do woli. Moja siostra ma za sąsiada pana doktora, który kupił
Zakaz jest.
Art. 49, ust. 2.
W szczególności punkt 1.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Użytkownik "Andrzej Lawa"
wiadomości news:4c9f2c17$1@news.home.net.pl...
> Robert Tomasik pisze:
>
>>>>> Problem jest taki że sąsiad non stop parkuje przy swojej posesji
>>>>> naprzeciwko wjazdu do mego garażu.
>>>> A jest tam zakazane parkowanie z jakiegoś powodu?
>>> Jest - z powodu utrudniania ruchu innym.
>> O ile faktycznie utrudnia.
> To ocenią funkcjonariusze a ostatecznie sąd.
Oczywiście. Ale podkreśliłem to, bo sam fakt, że komuś coś tam przeszkadza
wcale samo w sobie bezparwności parkowania nie rodzi. Trzeba podjechać i
ocenić, czy nie jest to choćby wynik kiepskich umiejętności osoby
wjeźdżającej do garażu.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Dnia Sun, 26 Sep 2010 13:19:04 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
> Zakaz jest.
>
> Art. 49, ust. 2.
>
> W szczególności punkt 1.
2. Zabrania się postoju:
1. w miejscu utrudniającym wjazd lub wyjazd, w szczególności do i z
bramy, garażu, parkingu lub wnęki postojowej;
Zdrówka życzę w udowadnianiu, że samochód stojący po drugiej stronie ulicy
cokolwiek utrudnia. Gdyby zasłaniał światło bramy, to OK. Tu mamy 6 metrów
drogi i samochód po drugiej stronie, czyli ponad 4 metry na manewry. Pas
ruchu ma od 2,5 do 3,5 metra szerokości i wyjeżdżając z miejsca postojowego
przy parkowaniu prostopadłym, zwykle nie trzeba składać się na trzy razy,
ani wjeżdżać na pas dla ruchu przeciwnego.
--
Pozdrawiam,
Przemek
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Robert Tomasik pisze:
> Oczywiście. Ale podkreśliłem to, bo sam fakt, że komuś coś tam
> przeszkadza wcale samo w sobie bezparwności parkowania nie rodzi. Trzeba
> podjechać i ocenić, czy nie jest to choćby wynik kiepskich umiejętności
> osoby wjeźdżającej do garażu.
Przepraszam bardzo, ale przepisy nie nakazują każdemu być mistrzem
kierownicy potrafiącym wpasować się z luzem na 5cm. A utrudnienie to
także zmuszenie do wykonywania dodatkowych manewrów, które nie byłby
konieczne przy parkowaniu nieutrudniającym wjazdu/wyjazdu innym.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Przemysław Bernat pisze:
> Zdrówka życzę w udowadnianiu, że samochód stojący po drugiej stronie ulicy
> cokolwiek utrudnia. Gdyby zasłaniał światło bramy, to OK. Tu mamy 6 metrów
> drogi i samochód po drugiej stronie, czyli ponad 4 metry na manewry. Pas
> ruchu ma od 2,5 do 3,5 metra szerokości i wyjeżdżając z miejsca postojowego
> przy parkowaniu prostopadłym, zwykle nie trzeba składać się na trzy razy,
> ani wjeżdżać na pas dla ruchu przeciwnego.
Na manewry. Ale przepisy nie pozwalają zmuszać kogoś do dodatkowych,
niepotrzebnych w innych sytuacjach manewrów - inicjatorka wątku powinna
mieć możliwość wyjechania "za jednym zamachem" bez żadnego manewrowania.
Poza tym skoro to jest droga osiedlowa, to może to być strefa
zamieszkania - i wtedy dochodzi jeszcze punkt 4.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Użytkownik "Przemysław Bernat"
news:9ip4g06tn44k.1ohtzvi0b5a2z$.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 26 Sep 2010 13:19:04 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
>
>> Zakaz jest.
>>
>> Art. 49, ust. 2.
>>
>> W szczególności punkt 1.
>
> 2. Zabrania się postoju:
>
> 1. w miejscu utrudniającym wjazd lub wyjazd, w szczególności do i z
> bramy, garażu, parkingu lub wnęki postojowej;
>
> Zdrówka życzę w udowadnianiu, że samochód stojący po drugiej stronie
> ulicy
> cokolwiek utrudnia. Gdyby zasłaniał światło bramy, to OK. Tu mamy 6
> metrów
> drogi i samochód po drugiej stronie, czyli ponad 4 metry na manewry. Pas
> ruchu ma od 2,5 do 3,5 metra szerokości i wyjeżdżając z miejsca
> postojowego
> przy parkowaniu prostopadłym, zwykle nie trzeba składać się na trzy razy,
> ani wjeżdżać na pas dla ruchu przeciwnego.
Zależy jaka to ulica. Jeśli osiedlowa i ma 3 metry szerokości, to stawiając
samochód po oprzeciwnej stronie garażu blokujesz go nie zasłaniajac
pozornie jego światła. Pośrednich stanów jest nieskończenie wiele.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Użytkownik "Andrzej Lawa"
wiadomości news:4c9f31ee@news.home.net.pl...
> Robert Tomasik pisze:
>
>> Oczywiście. Ale podkreśliłem to, bo sam fakt, że komuś coś tam
>> przeszkadza wcale samo w sobie bezparwności parkowania nie rodzi. Trzeba
>> podjechać i ocenić, czy nie jest to choćby wynik kiepskich umiejętności
>> osoby wjeźdżającej do garażu.
>
> Przepraszam bardzo, ale przepisy nie nakazują każdemu być mistrzem
> kierownicy potrafiącym wpasować się z luzem na 5cm. A utrudnienie to
> także zmuszenie do wykonywania dodatkowych manewrów, które nie byłby
> konieczne przy parkowaniu nieutrudniającym wjazdu/wyjazdu innym.
Moim zdaniem co do zasady nie masz racji i istnieje domniemanie prawne, że
kierujący pojazdem umie nim jeździć.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Dnia Sun, 26 Sep 2010 13:47:44 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
> Na manewry. Ale przepisy nie pozwalają zmuszać kogoś do dodatkowych,
> niepotrzebnych w innych sytuacjach manewrów - inicjatorka wątku powinna
> mieć możliwość wyjechania "za jednym zamachem" bez żadnego manewrowania.
Moim zdaniem nadinterpretujesz. Bardzo często manewry trzeba wykonywać na
kilka razy, mimo, że wszytkie samochody wokoło są prawidłowo zaparkowane.
Spróbuj kiedyś zaparkować, albo wyjechać "na raz" z miejsca parkingowego w
jakimś parkingu podziemnym. Miejsca wymalowane są na rozmiar Tico i kompakt
kombi musi wyjeżdżać na dwa razy.
--
Pozdrawiam,
Przemek
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Dnia Sun, 26 Sep 2010 13:47:36 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
> Zależy jaka to ulica. Jeśli osiedlowa i ma 3 metry szerokości, to stawiając
> samochód po oprzeciwnej stronie garażu blokujesz go nie zasłaniajac
> pozornie jego światła. Pośrednich stanów jest nieskończenie wiele.
Dominika napisała:
"Mieszkam w obszarze zabudowanym, droga osiedlowa o szerokości 6m.
Aktualnie wyremontowana z kostek brukowych i wyznaczonym innym kolorze
przejściem dla pieszych po obu stronach."
--
Pozdrawiam,
Przemek
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
On 9/25/2010 2:24 PM, Dominika wrote:
> Lata mijają a ja wciąż wracając z pracy samochodem dodatkowo się
> niepotrzebnie denerwuję. Mieszkam w obszarze zabudowanym, droga
> osiedlowa o szerokości 6m. Aktualnie wyremontowana z kostek brukowych i
> wyznaczonym innym kolorze przejściem dla pieszych po obu stronach.
> Problem jest taki że sąsiad non stop parkuje przy swojej posesji
> naprzeciwko wjazdu do mego garażu. Miesięczne prośby oraz straszenie
> policją nic nie pomaga. Jak parkował tak dalej parkuje. Żeby było
> śmieszniej sam sąsiad gdy raz w roku od święta wjeżdża do swojej posesji
> to ma problem pomimo całej szerokości drogi i nieraz uda mu się wjechać
> dopiero za trzecim razem. Kiedy ja mu powiem że utrudnia mi wjazd tym
> samym mogę porysować jego i swój samochód bezczelnie mi odpowiada bym
> poszła jeszcze raz na prawo jazdy skoro mam problemy z wjazdem. Ot cała
> sprawa. Co możecie mi doradzić. Dzwonienie na policje załatwi sprawę?
6 metrów, z czego powiedzmy 2 zajete przez samochód.
i ty masz problem ze skrętem na 4 metrach?
tak sie zastanawiam czy ty przypadkiem ciezarowką nie jeździsz.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Dnia 2010-09-26 14:46, Użytkownik witek napisał:
> 6 metrów, z czego powiedzmy 2 zajete przez samochód.
> i ty masz problem ze skrętem na 4 metrach?
>
> tak sie zastanawiam czy ty przypadkiem ciezarowką nie jeździsz.
A teraz od tych 4 metrów odlicz długość tego samochodu którym
chcesz wyjechać.
I nie zapominaj że z garażu najczęściej wyjeżdża się tyłem.
:-)
Pozdrawiam
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
> 6 metrów, z czego powiedzmy 2 zajete przez samochód.
> i ty masz problem ze skrętem na 4 metrach?
>
> tak sie zastanawiam czy ty przypadkiem ciezarowką nie jeździsz.
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Żadną ciężarówką ale też wcale nie
małym samochodem Ford Kuga. Problem jest to że sąsiad parkując
naprzeciwko mego wjazdu po swojej stronie zostawia pół metra przejścia
aby pasażer mógł wsiąść do samochodu zanim ruszy. Ja wjeżdżając swoim
samochodem "na raz" ledwo co się mieszczę. Owszem wjechać i wyjechać da
się ale za każdym razem są to niepotrzebne nerwy. Boję się jak to będzie
w zimie gdy po obu stronach jezdni będzie stał śnieg zepchnięty przez
odśnieżarkę. Sąsiad w zimie również stoi tak samo tylko że wówczas
miałam mniejsze auto ale i tak już ze śniegiem jest ciężko wjechać.
Widzę że nic innego mi nie pozostaje jak pogodzić się z tą całą sytuacją.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
> Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Żadną ciężarówką ale też wcale nie
> małym samochodem Ford Kuga. Problem jest to że sąsiad parkując
> naprzeciwko mego wjazdu po swojej stronie zostawia pół metra przejścia
> aby pasażer mógł wsiąść do samochodu zanim ruszy. Ja wjeżdżając swoim
> samochodem "na raz" ledwo co się mieszczę. Owszem wjechać i wyjechać da
> się ale za każdym razem są to niepotrzebne nerwy. Boję się jak to będzie
> w zimie gdy po obu stronach jezdni będzie stał śnieg zepchnięty przez
> odśnieżarkę. Sąsiad w zimie również stoi tak samo tylko że wówczas
> miałam mniejsze auto ale i tak już ze śniegiem jest ciężko wjechać.
> Widzę że nic innego mi nie pozostaje jak pogodzić się z tą całą sytuacją.
A Ty nie możesz parkować tak jak sąsiad, też na przeciwko? ;-)
--
Mateusz Bogusz
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
> A Ty nie możesz parkować tak jak sąsiad, też na przeciwko? ;-)
Niestety nie bo gdy widzę że sam ma problem wjechać do swojej posesji na
pustej drodze to co będzie gdy stanę na przeciwko? Poza tym sąsiad to
cham i prostak. Byłam świadkiem jak kura sąsiada z nim sąsiadującym
przeskoczyła na jego posesję. On ją wziął, uciął głowę i przerzucił
właścicielowi. On prawdopodobnie ma coś z głową a z takimi trzeba
rozważnie bo człowiek niepotrzebnie sobie jeszcze życiowego kłopotu nabawi.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Użytkownik "Przemysław Bernat"
news:1dvn327nd41ti.139psx28bm1ln.dlg@40tude.net...
> Dnia Sun, 26 Sep 2010 13:47:36 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
>
>> Zależy jaka to ulica. Jeśli osiedlowa i ma 3 metry szerokości, to
>> stawiając
>> samochód po oprzeciwnej stronie garażu blokujesz go nie zasłaniajac
>> pozornie jego światła. Pośrednich stanów jest nieskończenie wiele.
>
> Dominika napisała:
>
> "Mieszkam w obszarze zabudowanym, droga osiedlowa o szerokości 6m.
> Aktualnie wyremontowana z kostek brukowych i wyznaczonym innym kolorze
> przejściem dla pieszych po obu stronach."
Wiem. Czytałem. Ale z tego nie wynika jak daleko jest jest garaż od
krawędzi drogi i jak jest zaparkowany ten blokujący samochód. Trzeba jechać
i zobaczyć po prostru.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Órzytkownik "Dominika" napisał:
> Niestety nie bo gdy widzę że sam ma problem wjechać do swojej posesji na
> pustej drodze to co będzie gdy stanę na przeciwko? Poza tym sąsiad to cham
> i prostak. Byłam świadkiem jak kura sąsiada z nim sąsiadującym
> przeskoczyła na jego posesję. On ją wziął, uciął głowę i przerzucił
> właścicielowi. On prawdopodobnie ma coś z głową a z takimi trzeba
> rozważnie bo człowiek niepotrzebnie sobie jeszcze życiowego kłopotu
> nabawi.
jak od czasu do czasu powykręcasz mu wentyle, popszebijasz koła, zarysujesz
lakier gwożdziem, to zapewniam ciebie że sąsiad zacznie parkować w garażu:O)
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 2010-09-25 21:24, Dominika pisze:
> Dzwonienie na policje załatwi sprawę?
Tak właśnie do mnie doszło, że to pewnie nie jest droga publiczna, a
szanse, że zastosowano tam hipotetyczny jeszcze bardzo znak Strefa Ruchu
są dość marne, to policji nic do sposobu parkowania przez sąsiada.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 2010-09-26 15:17, Dominika pisze:
> Problem jest to że sąsiad parkując naprzeciwko mego wjazdu po swojej
> stronie zostawia pół metra przejścia aby pasażer mógł wsiąść do
> samochodu zanim ruszy.
Nie bardzo rozumiem. Staje w odległości pół metra od chodnika? Czy też
parkuje na chodniku w odległości pół metra od płotu?
W jednym i drugim wypadku łamie prawo. Jeżeli więc jest to droga
publiczna, to możesz wzywać policję. Ale sądzę, że jeśli jest osiedlowa,
to jest to droga wewnętrzna i reguły parkowania są prawie dowolne
--
Przemysław Adam Śmiejek
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Dnia 2010-09-26 23:50, Użytkownik Przemysław Adam Śmiejek napisał:
> Nie bardzo rozumiem. Staje w odległości pół metra od chodnika? Czy też
> parkuje na chodniku w odległości pół metra od płotu?
>
> W jednym i drugim wypadku łamie prawo. Jeżeli więc jest to droga
> publiczna, to możesz wzywać policję. Ale sądzę, że jeśli jest osiedlowa,
> to jest to droga wewnętrzna i reguły parkowania są prawie dowolne
Zmieniły się przepisy, na drogach wewnętrznych obowiązują
przepisy drogowe i jak wezwie policje to oni mandat wystawią.
Jeśli sąsiad stoi niezgodnie z przepisami.
Pozdrawiam
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 26.09.2010 13:57, Przemysław Bernat pisze:
> Dnia Sun, 26 Sep 2010 13:47:44 +0200, Andrzej Lawa napisał(a):
>
>> Na manewry. Ale przepisy nie pozwalają zmuszać kogoś do dodatkowych,
>> niepotrzebnych w innych sytuacjach manewrów - inicjatorka wątku powinna
>> mieć możliwość wyjechania "za jednym zamachem" bez żadnego manewrowania.
>
> Moim zdaniem nadinterpretujesz. Bardzo często manewry trzeba wykonywać na
> kilka razy, mimo, że wszytkie samochody wokoło są prawidłowo zaparkowane.
> Spróbuj kiedyś zaparkować, albo wyjechać "na raz" z miejsca parkingowego w
> jakimś parkingu podziemnym. Miejsca wymalowane są na rozmiar Tico i kompakt
> kombi musi wyjeżdżać na dwa razy.
>
>
Myśl!
Jeśli i bez parkującego innego samochodu trzeba się namanewrować - nie
ma znaczenia.
Jeśli postawienie samochodu powoduje zwiększoną konieczność manewrowania
- jest utrudnienie.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 26.09.2010 13:48, Robert Tomasik pisze:
> Moim zdaniem co do zasady nie masz racji i istnieje domniemanie prawne,
> że kierujący pojazdem umie nim jeździć.
Umie, ale niekoniecznie na poziomie wirtuozerskim.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Użytkownik "Przemysław Bernat"
>> O ile faktycznie utrudnia.
>
> Zasadniczo, to każdy napotkany pojazd utrudnia ruch mojemu. Czy mogę
> nakazać usunięcie z korka pojazdów, które poruszają się z prędkością
> utrudniającą ruch mojego? Albo spod hipermarketu - uniemożliwiają mi
> zaparkowanie przy samych drzwiach.
>
> A tak serio, to o ile nie ma zakazu, to sąsiad Dominiki może sobie
> parkować
> na ulicy do woli. ..
No nie, jednak nie może zastawić wjazdu do garażu.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Użytkownik "niusy.pl"
>>
>> A tak serio, to o ile nie ma zakazu, to sąsiad Dominiki może sobie
>> parkować na ulicy do woli. ..
>
> No nie, jednak nie może zastawić wjazdu do garażu.
Zastawiać nie wolno, ale on nie zastawia - parkuje po drugiej stronie
jezdni. Skoro wjazd do garażu z jednego (bliższego) pasa drogi jest
utrudniony to albo garaż stoi za blisko jezdni albo wjazd jest zbyt
wąski albo samochód za duży albo kierowca kiepski.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 27.09.2010 09:12, Alek pisze:
> Zastawiać nie wolno, ale on nie zastawia - parkuje po drugiej stronie
> jezdni. Skoro wjazd do garażu z jednego (bliższego) pasa drogi jest
> utrudniony to albo garaż stoi za blisko jezdni albo wjazd jest zbyt
> wąski albo samochód za duży albo kierowca kiepski.
Skoro się spokojnie mieści bez wjeżdżania na chodniki bez samochodu
sąsiada, a z samochodem sąsiada ma problem - to samochód sąsiada został
zaparkowany w sposób utrudniający parkowanie innym.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 26-09-2010 15:12, RadoslawF pisze:
> Dnia 2010-09-26 14:46, Użytkownik witek napisał:
>
>> 6 metrów, z czego powiedzmy 2 zajete przez samochód.
>> i ty masz problem ze skrętem na 4 metrach?
>>
>> tak sie zastanawiam czy ty przypadkiem ciezarowką nie jeździsz.
>
> A teraz od tych 4 metrów odlicz długość tego samochodu którym
> chcesz wyjechać.
> I nie zapominaj że z garażu najczęściej wyjeżdża się tyłem.
Tyłem jest lepsza sterowalność niż przodem, łatwiej zrobić ciasny skręt.
Im większy samochód tym większa różnica na korzyść manewrowania tyłem.
Np. moim starym Swiftem prawie nie czułam różnicy, teraz mam kombi i
uparłam się wjeżdżać do garażu przodem tylko dlatego, że łatwiej się
wtedy dostać do bagażnika - ale muszę to robić na 2 razy, tyłem bym
wjechała na raz.
Ale do tego trzeba umieć w ogóle manewrować tyłem, wiele osób tego nie
potrafi, kręci kierownicą nie w tą stronę(jakieś braki w szkolnej
geometrii chyba). Obrazki które mozna czasem zobaczyc na parkingach są i
smieszne i przerażające.
--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***
Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Dnia 2010-09-27 10:12, Użytkownik Maddy napisał:
> Ale do tego trzeba umieć w ogóle manewrować tyłem, wiele osób tego nie
> potrafi, kręci kierownicą nie w tą stronę(jakieś braki w szkolnej
> geometrii chyba). Obrazki które mozna czasem zobaczyc na parkingach są i
> smieszne i przerażające.
Z jednej strony racja że trzeba umieć manewrować cofając,
i dziwnym trafem coraz większy procent kierowców tego nie
opanowało. Z drugiej jak tyłem wyjeżdżasz z garażu to zanim
zaczniesz manewrowanie musisz tym samochodem z tego garażu
najpierw wyjechać. Łatwiej jest tyłem wjechać i przodem
wyjechać tylko że potem samochód i garaż spalinami śmierdzi.
I to jest główny powód parkowania w garażach przodem.
Pozdrawiam
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
On 9/26/2010 8:12 AM, RadoslawF wrote:
> Dnia 2010-09-26 14:46, Użytkownik witek napisał:
>
>> 6 metrów, z czego powiedzmy 2 zajete przez samochód.
>> i ty masz problem ze skrętem na 4 metrach?
>>
>> tak sie zastanawiam czy ty przypadkiem ciezarowką nie jeździsz.
>
> A teraz od tych 4 metrów odlicz długość tego samochodu którym
> chcesz wyjechać.
> I nie zapominaj że z garażu najczęściej wyjeżdża się tyłem.
> :-)
>
garaż przebudować
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
On 9/26/2010 8:17 AM, Dominika wrote:
>> 6 metrów, z czego powiedzmy 2 zajete przez samochód.
>> i ty masz problem ze skrętem na 4 metrach?
>>
>> tak sie zastanawiam czy ty przypadkiem ciezarowką nie jeździsz.
>
> Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Żadną ciężarówką ale też wcale nie
> małym samochodem Ford Kuga.
A ile on ma długości?
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
On 9/27/2010 2:16 AM, Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 27.09.2010 09:12, Alek pisze:
>
>> Zastawiać nie wolno, ale on nie zastawia - parkuje po drugiej stronie
>> jezdni. Skoro wjazd do garażu z jednego (bliższego) pasa drogi jest
>> utrudniony to albo garaż stoi za blisko jezdni albo wjazd jest zbyt
>> wąski albo samochód za duży albo kierowca kiepski.
>
> Skoro się spokojnie mieści bez wjeżdżania na chodniki bez samochodu
> sąsiada, a z samochodem sąsiada ma problem - to samochód sąsiada został
> zaparkowany w sposób utrudniający parkowanie innym.
wiesz jak samochodu sasiada nie ma to jestem w stanie wjechac na raz,
a jak jest to musze tylem na trzy
czy on mi utrudnia parkowanie
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 27-09-2010 13:59, witek pisze:
> On 9/27/2010 2:16 AM, Andrzej Lawa wrote:
>> W dniu 27.09.2010 09:12, Alek pisze:
>>
>>> Zastawiać nie wolno, ale on nie zastawia - parkuje po drugiej
>>> stronie jezdni. Skoro wjazd do garażu z jednego (bliższego) pasa
>>> drogi jest utrudniony to albo garaż stoi za blisko jezdni albo
>>> wjazd jest zbyt wąski albo samochód za duży albo kierowca
>>> kiepski.
>>
>> Skoro się spokojnie mieści bez wjeżdżania na chodniki bez
>> samochodu sąsiada, a z samochodem sąsiada ma problem - to samochód
>> sąsiada został zaparkowany w sposób utrudniający parkowanie innym.
>
> wiesz jak samochodu sasiada nie ma to jestem w stanie wjechac na
> raz, a jak jest to musze tylem na trzy
>
> czy on mi utrudnia parkowanie
Jak jesteś w stanie wjechać, nawet na 3 razy, to utrudnienie jest
zasadniczo "przykrością życiową".
Możesz oczekiwać, że wezwana policja stwierdzi, ze skoro nie blokuje a
jedynie sprawia pewną niewygodą a zakazu parkowania nie ma, to dla nich
nie ma sprawy.
U moich rodziców nie było sprawy dla sądu kiedy ludzie z rzędu domów na
przeciwko przesunęli sobie granice ogrodów o 70cm w stosunku do planu
(ten rząd był pierwszym pobudowanym - ktoś sobie pierwszy ustawił mur i
reszta wyrównała do niego).
Wjechać można, wprawdzie tylko tyłem i na 3 razy, ale się da więc jest
to tylko "pewna niedogodność", nie będziemy burzyć 12 murów oporowych
(to jest dość spora skarpa) i przerabiać ogrodów, nie ma sprawy.
Prognozuję, że możesz sobie co najwyżej ponarzekać.
--
*** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***
Magdalena "Maddy" Wołoszyk
JID maddy@esi.com.pl
GG: 5303813
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 27.09.2010 13:59, witek pisze:
> wiesz jak samochodu sasiada nie ma to jestem w stanie wjechac na raz,
> a jak jest to musze tylem na trzy
>
> czy on mi utrudnia parkowanie
>
Według mnie tak.
Może parkować na swojej posesji. Dlaczego tego nie robi?
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 27.09.2010 14:11, Maddy pisze:
> Wjechać można, wprawdzie tylko tyłem i na 3 razy, ale się da więc jest
> to tylko "pewna niedogodność", nie będziemy burzyć 12 murów oporowych
> (to jest dość spora skarpa) i przerabiać ogrodów, nie ma sprawy.
Wiesz, co innego mur oporowy - który ma swoją konieczną funkcję i jego
przesunięcie byłoby kłopotliwe i kosztowne - a co innego samochód,
którego przestawienie jest sprawią trywialną.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
On Sat, 25 Sep 2010, mvoicem wrote:
> (09/25/2010 09:24 PM), Dominika wrote:
> [...]
>> Co możecie mi doradzić. Dzwonienie na policje załatwi sprawę?
>
> Skoro i tak macie na pieńku, to na pewno nie zaszkodzi - przynajmniej dowiesz
> się jaka jest interpretacja policji w kwestii tego czy wolno tak parkować czy
> nie.
50 zł za zgłoszenie nieistniejącego wykroczenia czy więcej?
(jest taki mandat)
pzdr, Gotfryd
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
On Mon, 27 Sep 2010, Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 26.09.2010 13:48, Robert Tomasik pisze:
>
>> Moim zdaniem co do zasady nie masz racji i istnieje domniemanie prawne,
>> że kierujący pojazdem umie nim jeździć.
>
> Umie, ale niekoniecznie na poziomie wirtuozerskim.
Jak ktoś wygra taką sprawę, to przywrócą na egzaminach "latanie
egzaminatorów z linijką" (celem sprawdzenia czy parkowanie jest
symetryczne do 1 cm") i nie będzie problemu - "to jest wymóg
egzaminacyjny" :|
pzdr, Gotfryd
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 2010-09-27 13:57, witek pisze:
> On 9/26/2010 8:17 AM, Dominika wrote:
>>> 6 metrów, z czego powiedzmy 2 zajete przez samochód.
>>> i ty masz problem ze skrętem na 4 metrach?
>>>
>>> tak sie zastanawiam czy ty przypadkiem ciezarowką nie jeździsz.
>>
>> Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Żadną ciężarówką ale też wcale nie
>> małym samochodem Ford Kuga.
>
> A ile on ma długości?
>
>
Rozstaw osi [mm]
2690
Promień zawracania [m]
5.8
Szerokość całkowita [mm]
1842
Szerokość całkowita z lusterkami [mm]
2128
Rozstaw kół osi przedniej [mm]
1580
Rozstaw kół osi tylnej [mm]
1590
Wysokość całkowita [mm]
1710
Długość całkowita [mm]
4443
No może być problem szczególnie przy dosyć ciasnym garażu.
p,M
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Gotfryd Smolik news pisze:
>> Skoro i tak macie na pieńku, to na pewno nie zaszkodzi - przynajmniej
>> dowiesz się jaka jest interpretacja policji w kwestii tego czy wolno
>> tak parkować czy nie.
>
> 50 zł za zgłoszenie nieistniejącego wykroczenia czy więcej?
> (jest taki mandat)
Musiałbyś udowodnić, że ten ktoś był przekonany, że zgłaszane
wykroczenie nie ma miejsca.
Tutaj osoba zgłaszająca podejrzewa, że jest.
Przykład: widzisz ludzi w bramie przekazujących sobie małe woreczki z
jakimś zielem i gotówkę. Masz pełne prawo podejrzewać, że chodzi o
handel nielegalnymi narkotykami.
Nawet jeśli okaże się, że woreczki zawierały np. próbkę legalnych ziół a
pieniądze były okazyjnie zwracaną pożyczką.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Gotfryd Smolik news pisze:
> Jak ktoś wygra taką sprawę, to przywrócą na egzaminach "latanie
> egzaminatorów z linijką" (celem sprawdzenia czy parkowanie jest
> symetryczne do 1 cm") i nie będzie problemu - "to jest wymóg
> egzaminacyjny" :|
Eeetam. Masz stłumić swój egoizm i parkować tak, żeby nie utrudniać
życia innym. Czy to takie trudne?
Swoją szosą dzięki takiemu bezmyślnemu parkowaniu w przepisach
budowlanych masz już OBOWIĄZEK tworzenia na swojej posesji, na której
budujesz dom, miejsc postojowych.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Maddy w
> W dniu 26-09-2010 15:12, RadoslawF pisze:
>> I nie zapominaj że z garażu najczęściej wyjeżdża się tyłem.
> Tyłem jest lepsza sterowalność niż przodem, łatwiej zrobić ciasny skręt.
Czy przodem, czy tyłem średnica zawracania jest taka sama. O wspomaganiu np.
hamulcem ręcznym nie piszmy chyba.
> Im większy samochód tym większa różnica na korzyść manewrowania tyłem.
Takie masz wnioski ze swoich doświadczeń, niestety błędne.
> Np. moim starym Swiftem prawie nie czułam różnicy, teraz mam kombi i
> uparłam się wjeżdżać do garażu przodem tylko dlatego, że łatwiej się
> wtedy dostać do bagażnika - ale muszę to robić na 2 razy, tyłem bym
> wjechała na raz.
Przodem też byś wjechała -- wykonaj prosty eksperyment:
1. uciap farbą przednie koło, które wykonuje większy łuk, gdy cofasz *na
raz* do garażu
2. wjedź do garażu przodem prowadząc przednie koło (to nieuciapane) po
śladzie utworzonym w pkt. 1
Przeprowadź również kolejny eksperyment:
1. zaparkuj prawym bokiem równolegle przy wysokim krawężniku (sugeruję
trochę niższy niż wysokość opony) tak, żeby opony przedniego i tylnego koła
go dotykały
> Ale do tego trzeba umieć w ogóle manewrować tyłem
2. wróć i opisz wrażenia z prób oddalenia sie od krawężnika, które
poczyniłaś manewrując do tyłu i jak bardzo Ci nisko latające kwantyfikatory
felgi porysowały ;-)
--
Tomasz Nycz
[priv-->>X-Email]
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
MW w
> W dniu 2010-09-27 13:57, witek pisze:
>> On 9/26/2010 8:17 AM, Dominika wrote:
>>>> 6 metrów, z czego powiedzmy 2 zajete przez samochód.
>>>> i ty masz problem ze skrętem na 4 metrach?
>>>> tak sie zastanawiam czy ty przypadkiem ciezarowką nie jeździsz.
>>> Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Żadną ciężarówką ale też wcale nie
>>> małym samochodem Ford Kuga.
>> A ile on ma długości?
> No może być problem szczególnie przy dosyć ciasnym garażu.
Ucz się od mistrza
MSPANC ;-)
--
Tomasz Nycz
[priv-->>X-Email]
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Użytkownik "Andrzej Lawa"
napisał
>
>> Zastawiać nie wolno, ale on nie zastawia - parkuje po drugiej
>> stronie
>> jezdni. Skoro wjazd do garażu z jednego (bliższego) pasa drogi jest
>> utrudniony to albo garaż stoi za blisko jezdni albo wjazd jest zbyt
>> wąski albo samochód za duży albo kierowca kiepski.
>
> Skoro się spokojnie mieści bez wjeżdżania na chodniki bez samochodu
> sąsiada, a z samochodem sąsiada ma problem - to samochód sąsiada
> został
> zaparkowany w sposób utrudniający parkowanie innym.
Sąsiad stoi na drugim pasie. Zjeżdżający z drogi nie ma na tym pasie
nic do szukania. Jeśli wjechanie na posesję / do garażu ze skrajnego
pasa jest niemożliwe to znaczy że zjazd jest źle zaprojektowany i
trzeba go sobie przebudować.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Użytkownik "Andrzej Lawa"
napisał
>>
>> czy on mi utrudnia parkowanie
>
> Według mnie tak.
>
> Może parkować na swojej posesji. Dlaczego tego nie robi?
Nie może zjechać na swoją posesję bo przeszkadza mu dom Dominiki.
Trzeba go zburzyć.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Użytkownik "Andrzej Lawa"
napisał
>
> Eeetam. Masz stłumić swój egoizm i parkować tak, żeby nie utrudniać
> życia innym. Czy to takie trudne?
A, to jest inna rozmowa. Grzeczność i myślenie o innych zawsze mile
widziane. Ale tu mowa o przepisach, interwencjach Policjii i Bóg wie
czym jeszcze, czyli inna bajka.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Alek w
> Użytkownik "Andrzej Lawa"
> napisał
>> Eeetam. Masz stłumić swój egoizm i parkować tak, żeby nie utrudniać
>> życia innym. Czy to takie trudne?
> A, to jest inna rozmowa. Grzeczność i myślenie o innych zawsze mile
> widziane. Ale tu mowa o przepisach, interwencjach Policjii i Bóg wie
> czym jeszcze, czyli inna bajka.
Mowa dokładnie o tym samym -- ciekawe co by zrobiła parkujący, gdyby mu ktoś
od czasu do czasu boczek /przerysował/?
Nie byłoby mowy o przepisach -- dotyczących np. uszkodzenia mienia --
Policji i wierze, że to wyjeżdżający z posesji mu to uczynił? ;P
--
Tomasz Nycz
[priv-->>X-Email]
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
(09/27/2010 03:37 PM), Gotfryd Smolik news wrote:
> On Sat, 25 Sep 2010, mvoicem wrote:
>
>> (09/25/2010 09:24 PM), Dominika wrote:
>> [...]
>>> Co możecie mi doradzić. Dzwonienie na policje załatwi sprawę?
>>
>> Skoro i tak macie na pieńku, to na pewno nie zaszkodzi - przynajmniej
>> dowiesz się jaka jest interpretacja policji w kwestii tego czy wolno
>> tak parkować czy nie.
>
> 50 zł za zgłoszenie nieistniejącego wykroczenia czy więcej?
> (jest taki mandat)
Myślę że miałby zastosowanie dopiero w przypadku kiedy zgłosiłaby to po
raz 20ty. Za pierwszym razem, jeżeliby to było nieistniejące wykroczenie
- raczej by się skończyło na pouczeniu albo i też nie.
Poza tym, można zgłosić podejrzenie popełnienia wykroczenia, czyż nie?
Dodatkowo - korespondencyjnie :).
p. m.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
On 9/27/2010 7:11 AM, Maddy wrote:
> Możesz oczekiwać, że wezwana policja stwierdzi, ze skoro nie blokuje a
> jedynie sprawia pewną niewygodą a zakazu parkowania nie ma, to dla nich
> nie ma sprawy.
o, to mi sie podoba. niewygoda.
No wiec sprawa wyglada tak.
sa trzy miejsca postojowe wzdluz ulicy.
moje jest srodkowe.
jak sasiada nie ma, to moge z rozpędu wjechać na swoje
jak sąsiad jest, to nie ma innej mozliwosci jak na 3 tylem.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
On 9/27/2010 7:39 AM, Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 27.09.2010 13:59, witek pisze:
>
>> wiesz jak samochodu sasiada nie ma to jestem w stanie wjechac na raz,
>> a jak jest to musze tylem na trzy
>>
>> czy on mi utrudnia parkowanie
>>
>
> Według mnie tak.
>
> Może parkować na swojej posesji. Dlaczego tego nie robi?
juz wyjasnilem w poscie sprzed minuty.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
On 9/27/2010 9:04 AM, MW wrote:
> W dniu 2010-09-27 13:57, witek pisze:
>> On 9/26/2010 8:17 AM, Dominika wrote:
>>>> 6 metrów, z czego powiedzmy 2 zajete przez samochód.
>>>> i ty masz problem ze skrętem na 4 metrach?
>>>>
>>>> tak sie zastanawiam czy ty przypadkiem ciezarowką nie jeździsz.
>>>
>>> Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Żadną ciężarówką ale też wcale nie
>>> małym samochodem Ford Kuga.
>>
>> A ile on ma długości?
>>
>>
>
> Rozstaw osi [mm]
> 2690
> Promień zawracania [m]
> 5.8
> Szerokość całkowita [mm]
> 1842
> Szerokość całkowita z lusterkami [mm]
> 2128
> Rozstaw kół osi przedniej [mm]
> 1580
> Rozstaw kół osi tylnej [mm]
> 1590
> Wysokość całkowita [mm]
> 1710
> Długość całkowita [mm]
> 4443
>
>
> No może być problem szczególnie przy dosyć ciasnym garażu.
>
to garaz jest problemem, a nie sąsiad.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 2010-09-26 19:11, Robert Tomasik pisze:
> Użytkownik "Przemysław Bernat"
> news:1dvn327nd41ti.139psx28bm1ln.dlg@40tude.net...
>> Dnia Sun, 26 Sep 2010 13:47:36 +0200, Robert Tomasik napisał(a):
>>
>>> Zależy jaka to ulica. Jeśli osiedlowa i ma 3 metry szerokości, to
>>> stawiając
>>> samochód po oprzeciwnej stronie garażu blokujesz go nie zasłaniajac
>>> pozornie jego światła. Pośrednich stanów jest nieskończenie wiele.
>>
>> Dominika napisała:
>>
>> "Mieszkam w obszarze zabudowanym, droga osiedlowa o szerokości 6m.
>> Aktualnie wyremontowana z kostek brukowych i wyznaczonym innym kolorze
>> przejściem dla pieszych po obu stronach."
>
> Wiem. Czytałem. Ale z tego nie wynika jak daleko jest jest garaż od
> krawędzi drogi i jak jest zaparkowany ten blokujący samochód. Trzeba
> jechać i zobaczyć po prostru.
I gwarantuje Ci że jeżeli ten samochód stwarza problemy
to Sędzia orzeknie grzywnę i kropka.
Jeżeli NIE STWARZA PROBLEMU to nie ma sprawy i nie ma
o co drzeć kotów.
Tomy M.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 2010-09-27 19:57, Alek pisze:
> Użytkownik "Andrzej Lawa"
>>
>>> Zastawiać nie wolno, ale on nie zastawia - parkuje po drugiej stronie
>>> jezdni. Skoro wjazd do garażu z jednego (bliższego) pasa drogi jest
>>> utrudniony to albo garaż stoi za blisko jezdni albo wjazd jest zbyt
>>> wąski albo samochód za duży albo kierowca kiepski.
>>
>> Skoro się spokojnie mieści bez wjeżdżania na chodniki bez samochodu
>> sąsiada, a z samochodem sąsiada ma problem - to samochód sąsiada został
>> zaparkowany w sposób utrudniający parkowanie innym.
>
> Sąsiad stoi na drugim pasie. Zjeżdżający z drogi nie ma na tym pasie nic
> do szukania. Jeśli wjechanie na posesję / do garażu ze skrajnego pasa
> jest niemożliwe to znaczy że zjazd jest źle zaprojektowany i trzeba go
> sobie przebudować.
>
Teee ... masz prawo jazdy?@! A garaż masz czy pod blokiem
stajesz?
Od kiedy to do garażu można wjechać jednego tylko pasa ruchu?!
Tomy M.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 2010-09-26 23:50, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
> W dniu 2010-09-25 21:24, Dominika pisze:
>> Dzwonienie na policje załatwi sprawę?
>
>
> Tak właśnie do mnie doszło, że to pewnie nie jest droga publiczna, a
> szanse, że zastosowano tam hipotetyczny jeszcze bardzo znak Strefa Ruchu
> są dość marne, to policji nic do sposobu parkowania przez sąsiada.
Czyli co ... wolna amerykanka?
Zatem proponuję tej Pani zaparkować na środku tej drogi i mieć
w dupie wszystkich jej użytkowników. Przecież Policja ma
ch*j do tego bo to droga osiedlowa. Kto waży się usunąć
jej samochód?
Tomy M.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 27.09.2010 19:58, Alek pisze:
> Nie może zjechać na swoją posesję bo przeszkadza mu dom Dominiki. Trzeba
> go zburzyć.
>
Bierzesz jakieś leki psychotropowe?
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 27.09.2010 21:48, witek pisze:
> No wiec sprawa wyglada tak.
> sa trzy miejsca postojowe wzdluz ulicy.
> moje jest srodkowe.
> jak sasiada nie ma, to moge z rozpędu wjechać na swoje
> jak sąsiad jest, to nie ma innej mozliwosci jak na 3 tylem.
>
Jak nie widzisz różnicy pomiędzy WYZNACZONYM miejscem parkingowym a
parkowaniem byle gdzie na ulicy, to może jesteś zbyt ślepy żeby mieć
prawo jazdy?
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 27.09.2010 21:49, witek pisze:
>> Może parkować na swojej posesji. Dlaczego tego nie robi?
>
> juz wyjasnilem w poscie sprzed minuty.
Wybredziłeś raczej.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 27.09.2010 20:00, Alek pisze:
> Użytkownik "Andrzej Lawa"
>>
>> Eeetam. Masz stłumić swój egoizm i parkować tak, żeby nie utrudniać
>> życia innym. Czy to takie trudne?
>
> A, to jest inna rozmowa. Grzeczność i myślenie o innych zawsze mile
> widziane. Ale tu mowa o przepisach, interwencjach Policjii i Bóg wie
> czym jeszcze, czyli inna bajka.
>
Grzeczność nie pomogła. Złośliwie lub z patologicznego egoizmu parkując
utrudnia komuś korzystanie z legalnego (projekt!) wyjazdu z posesji.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 27.09.2010 19:57, Alek pisze:
> Sąsiad stoi na drugim pasie. Zjeżdżający z drogi nie ma na tym pasie nic
> do szukania. Jeśli wjechanie na posesję / do garażu ze skrajnego pasa
> jest niemożliwe to znaczy że zjazd jest źle zaprojektowany i trzeba go
> sobie przebudować.
>
Brednie.
Bezpieczniej jest wyjeżdżać przodem, zatem przed wjechaniem należałoby
zawrócić. Spróbuj zawrócić na jednym pasie ;->
Poza tym: art. 22, ust. 3.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Użytkownik "Andrzej Lawa"
napisał
>
>> Nie może zjechać na swoją posesję bo przeszkadza mu dom Dominiki.
>> Trzeba
>> go zburzyć.
>
> Bierzesz jakieś leki psychotropowe?
Proszę, jak ładnie potrafisz się sam zdiagnozować, wystarczy lusterko
pokazać :)
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 28.09.2010 08:15, Alek pisze:
> Użytkownik "Andrzej Lawa"
>>
>>> Nie może zjechać na swoją posesję bo przeszkadza mu dom Dominiki. Trzeba
>>> go zburzyć.
>>
>> Bierzesz jakieś leki psychotropowe?
>
> Proszę, jak ładnie potrafisz się sam zdiagnozować, wystarczy lusterko
> pokazać :)
>
No proszę, że dość że masz jakieś omamy, to jeszcze obsesję na puncie
własnego odbicia...
Lecz się.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Użytkownik "Andrzej Lawa"
napisał
>>>
>>>> Nie może zjechać na swoją posesję bo przeszkadza mu dom Dominiki.
>>>> Trzeba
>>>> go zburzyć.
>>>
>>> Bierzesz jakieś leki psychotropowe?
>>
>> Proszę, jak ładnie potrafisz się sam zdiagnozować, wystarczy
>> lusterko
>> pokazać :)
>>
> No proszę, że dość że masz jakieś omamy, to jeszcze obsesję na
> puncie
> własnego odbicia...
>
> Lecz się.
Zobaczyłeś w lusterku moje odbicie? :O
Twój problem zdrowotny jest powazniejszy niż myślałem.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 28.09.2010 08:20, Alek pisze:
> Użytkownik "Andrzej Lawa"
>>>>
>>>>> Nie może zjechać na swoją posesję bo przeszkadza mu dom Dominiki.
>>>>> Trzeba
>>>>> go zburzyć.
>>>>
>>>> Bierzesz jakieś leki psychotropowe?
>>>
>>> Proszę, jak ładnie potrafisz się sam zdiagnozować, wystarczy lusterko
>>> pokazać :)
>>>
>> No proszę, że dość że masz jakieś omamy, to jeszcze obsesję na puncie
>> własnego odbicia...
>>
>> Lecz się.
>
> Zobaczyłeś w lusterku moje odbicie? :O
> Twój problem zdrowotny jest powazniejszy niż myślałem.
>
To ty masz przy sobie lusterko, nie ja - obudź się!
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 2010-09-27 23:47, Tomy M. pisze:
> W dniu 2010-09-26 23:50, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>> W dniu 2010-09-25 21:24, Dominika pisze:
>>> Dzwonienie na policje załatwi sprawę?
>> Tak właśnie do mnie doszło, że to pewnie nie jest droga publiczna, a
>> szanse, że zastosowano tam hipotetyczny jeszcze bardzo znak Strefa Ruchu
>> są dość marne, to policji nic do sposobu parkowania przez sąsiada.
> Czyli co ... wolna amerykanka?
Zdefiniuj wolną amerykankę.
> Zatem proponuję tej Pani zaparkować na środku tej drogi i mieć
> w dupie wszystkich jej użytkowników.
Nie, nie... KW obowiązuje.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Re: Odwieczny problem z parkujC485c ym sC485siadem
Użytkownik "witek"
>> Promień zawracania [m]
>> 5.8
>>...
>> No może być problem szczególnie przy dosyć ciasnym garażu.
>>
>
> to garaz jest problemem, a nie sąsiad.
Garaż jest do parkowania a nie do jeżdżenia.
Droga jest do jeżdżenia a nie do parkowania.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 28.09.2010 08:25, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
>> Czyli co ... wolna amerykanka?
>
> Zdefiniuj wolną amerykankę.
Amerykanka to taki rozkładany do postaci łóżka fotel. Czyli wolna
amerykanka to taki fotel, w którym aktualnie nikt nie siedzi/nie śpi.
;->
Re: Odwieczny problem z parkujC485c ym sC485siadem
Użytkownik "niusy.pl"
>
> Droga jest do jeżdżenia a nie do parkowania.
Masz więcej takich mądrości?
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 28.09.2010 09:07, Alek pisze:
> Użytkownik "niusy.pl"
>>
>> Droga jest do jeżdżenia a nie do parkowania.
>
> Masz więcej takich mądrości?
Całe prawo o ruchu drogowym i przepisy wykonawcze.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
On 9/28/2010 1:04 AM, Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 27.09.2010 21:48, witek pisze:
>
>> No wiec sprawa wyglada tak.
>> sa trzy miejsca postojowe wzdluz ulicy.
>> moje jest srodkowe.
>> jak sasiada nie ma, to moge z rozpędu wjechać na swoje
>> jak sąsiad jest, to nie ma innej mozliwosci jak na 3 tylem.
>>
>
> Jak nie widzisz różnicy pomiędzy WYZNACZONYM miejscem parkingowym a
> parkowaniem byle gdzie na ulicy, to może jesteś zbyt ślepy żeby mieć
> prawo jazdy?
jakoś nie widzę różnicy pomiedzy wyznaczonym miejscem parkingowym a 6
metrową ulicą z samochodem stojącym po drugiej stronie ulicy.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
On 9/28/2010 2:00 AM, niusy.pl wrote:
>
> Użytkownik "witek"
>
>>> Promień zawracania [m]
>>> 5.8
>>> ...
>>> No może być problem szczególnie przy dosyć ciasnym garażu.
>>>
>>
>> to garaz jest problemem, a nie sąsiad.
>
> Garaż jest do parkowania a nie do jeżdżenia.
> Droga jest do jeżdżenia a nie do parkowania.
ty tak serio?
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 28.09.2010 09:59, witek pisze:
>> Jak nie widzisz różnicy pomiędzy WYZNACZONYM miejscem parkingowym a
>> parkowaniem byle gdzie na ulicy, to może jesteś zbyt ślepy żeby mieć
>> prawo jazdy?
>
> jakoś nie widzę różnicy pomiedzy wyznaczonym miejscem parkingowym a 6
> metrową ulicą z samochodem stojącym po drugiej stronie ulicy.
Co ślepemu po oczach...
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Panowie proponuję zamknąć już dyskusję bo wdała się niepotrzebna
sprzeczka która nic nie wnosi w wątku a tylko zniechęca do jego czytania.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 2010-09-28 09:00, niusy.pl pisze:
> Droga jest do jeżdżenia a nie do parkowania.
Pacz pan, a ustawodawca o tym nie wie.
--
Przemysław Adam Śmiejek
Re: Odwieczny problem z parkujC485c ym sC485siadem
Użytkownik "Andrzej Lawa"
napisał
>>>
>>> Droga jest do jeżdżenia a nie do parkowania.
>>
>> Masz więcej takich mądrości?
>
> Całe prawo o ruchu drogowym i przepisy wykonawcze.
Co ty nie powiesz? Naprawdę zabraniają parkowania na drogach?
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Andrzej Lawa wrote:
> Przemysław Bernat pisze:
>
>> Zdrówka życzę w udowadnianiu, że samochód stojący po drugiej stronie
>> ulicy cokolwiek utrudnia. Gdyby zasłaniał światło bramy, to OK. Tu
>> mamy 6 metrów drogi i samochód po drugiej stronie, czyli ponad 4
>> metry na manewry. Pas ruchu ma od 2,5 do 3,5 metra szerokości i
>> wyjeżdżając z miejsca postojowego przy parkowaniu prostopadłym,
>> zwykle nie trzeba składać się na trzy razy, ani wjeżdżać na pas dla
>> ruchu przeciwnego.
>
> Na manewry. Ale przepisy nie pozwalają zmuszać kogoś do dodatkowych,
> niepotrzebnych w innych sytuacjach manewrów - inicjatorka wątku
> powinna mieć możliwość wyjechania "za jednym zamachem" bez żadnego
> manewrowania.
a gdzie ty to w przepisach wyczytałeś drogi trollu? :)
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Andrzej Lawa wrote:
> Robert Tomasik pisze:
>
>> Oczywiście. Ale podkreśliłem to, bo sam fakt, że komuś coś tam
>> przeszkadza wcale samo w sobie bezparwności parkowania nie rodzi.
>> Trzeba podjechać i ocenić, czy nie jest to choćby wynik kiepskich
>> umiejętności osoby wjeźdżającej do garażu.
>
> Przepraszam bardzo, ale przepisy nie nakazują każdemu być mistrzem
> kierownicy potrafiącym wpasować się z luzem na 5cm. A utrudnienie to
> także zmuszenie do wykonywania dodatkowych manewrów, które nie byłby
> konieczne przy parkowaniu nieutrudniającym wjazdu/wyjazdu innym.
boże ale ty bredzisz...
przechodzisz sam siebie.
to co jak dwa samochody staną wzdłuż ulicy tak że mój sie nie zmieści to mam
prawo wezwać policję że mi utrudniają parkowanie bo mój Humer sie nie
mieści? Weź przestań bredzić...
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 27.09.2010 20:00, Alek pisze:
>> Użytkownik "Andrzej Lawa"
>> napisał
>>>
>>> Eeetam. Masz stłumić swój egoizm i parkować tak, żeby nie utrudniać
>>> życia innym. Czy to takie trudne?
>>
>> A, to jest inna rozmowa. Grzeczność i myślenie o innych zawsze mile
>> widziane. Ale tu mowa o przepisach, interwencjach Policjii i Bóg wie
>> czym jeszcze, czyli inna bajka.
>>
>
> Grzeczność nie pomogła. Złośliwie lub z patologicznego egoizmu
> parkując utrudnia komuś korzystanie z legalnego (projekt!) wyjazdu z
> posesji.
to niech sobie ten posiadacz parkingu kupi mniejszy samochód, skoro nie
potrafi jeździć dużym, albo niech idzie na jakiś dokształt.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 30.09.2010 22:11, Marek Dyjor pisze:
>> Na manewry. Ale przepisy nie pozwalają zmuszać kogoś do dodatkowych,
>> niepotrzebnych w innych sytuacjach manewrów - inicjatorka wątku
>> powinna mieć możliwość wyjechania "za jednym zamachem" bez żadnego
>> manewrowania.
>
> a gdzie ty to w przepisach wyczytałeś drogi trollu? :)
Czego nie rozumiesz w słowie "utrudnianie", drogi idioto?
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 30.09.2010 22:11, Marek Dyjor pisze:
>
>>> Na manewry. Ale przepisy nie pozwalają zmuszać kogoś do dodatkowych,
>>> niepotrzebnych w innych sytuacjach manewrów - inicjatorka wątku
>>> powinna mieć możliwość wyjechania "za jednym zamachem" bez żadnego
>>> manewrowania.
>>
>> a gdzie ty to w przepisach wyczytałeś drogi trollu? :)
>
> Czego nie rozumiesz w słowie "utrudnianie", drogi idioto?
spróbuj zrozumieć co to znaczy utrudnianie...
bo wg twojej definicji to można by o utrudnianie ścigać w mieście co chwila.
już ci podałem wcześniej jak wzdłuż drogi została za małą dziura na twoje
marne umiejetności kierowcy to powinieneś ścigać pozostałych parkujących za
utrudnianie.
Re: Odwieczny problem z parkującym sąsiadem
W dniu 10.10.2010 10:41, Marek Dyjor pisze:
>>> a gdzie ty to w przepisach wyczytałeś drogi trollu? :)
>>
>> Czego nie rozumiesz w słowie "utrudnianie", drogi idioto?
>
> spróbuj zrozumieć co to znaczy utrudnianie...
Ja rozumiem. A tu jest pomoc dla ciebie:
http://sjp.pwn.pl/slownik/2533845/utrudnienie
> bo wg twojej definicji to można by o utrudnianie ścigać w mieście co
> chwila.
Och, nie tylko za to.
> już ci podałem wcześniej jak wzdłuż drogi została za małą dziura na
> twoje marne umiejetności kierowcy to powinieneś ścigać pozostałych
> parkujących za utrudnianie.
Pierdolisz.
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
Informujemy, iż zgodnie z przepisem art. 25 ust. 1 pkt. 1 lit. b ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity: Dz. U. 2006 r. Nr 90 poz. 631), dalsze rozpowszechnianie artykułów i porad prawnych publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione.