Logowanie

Rejestracja

Poprzez założenie konta Użytkownika w serwisie e-prawnik.pl wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celu wykonania zobowiązań przez Legalsupport sp. z o.o. z siedzibą w Krakowie, przy ul. Gabrieli Zapolskiej 36, kod poczt. 30-126, zarejestrowaną w Sądzie Rejonowym dla Krakowa - Śródmieścia w Krakowie, NIP 676-21-64-973, kapitał zakładowy 133.000,00 zł, zgodnie z ustawą z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych.
Równocześnie akceptuję regulamin serwisu e-Prawnik.pl

Bezpłatny dostęp tylko dla zarejestrowanych

masz już konto?

  • Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych i akceptuję Regulamin serwisu e-Prawnik.pl (więcej)

  • Wyrażam zgodę na otrzymywanie od Legalsupport sp. z o.o. informacji handlowej (więcej)


2010-08-02, 12:47

Prawo budowlane - godziny prac?!

KrasiaK

Witam

Mam pytanie - czy prawo budowlane jakos odgórnie okresla godziny/dni
kiedy może być prowadzona budowa - np. bloku mieszkalnego?

Czy zależy to od konkretnego pozwolenia jakie dostał wykonawca?

Mam problem z budową, która jest nie daleko mnie- bo np. wczoraj
(niedziela) rano szaleli swoimi GA3OSNYMI urzadzeniami - i nie wiem czy
mozna cos z tym zrobic czy jedynie... czekac na koniec budowy?!

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!


Odpowiedzi do: Prawo budowlane - godziny prac?!

  • Andrzej Lawa 2010-08-02, 12:58

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    KrasiaK pisze:
    > Witam
    >
    > Mam pytanie - czy prawo budowlane jakoś odgórnie określa godziny/dni
    > kiedy może być prowadzona budowa - np. bloku mieszkalnego?

    Oczywiście, że nie.

    > Czy zależy to od konkretnego pozwolenia jakie dostał wykonawca?

    LOL

    > Mam problem z budową, która jest nie daleko mnie- bo np. wczoraj

    Zapoznaj się proszę z zasadami pisowni "nie" z różnymi częściami mowy.

    > (niedziela) rano szaleli swoimi GŁOSNYMI urzadzeniami - i nie wiem czy
    > mozna cos z tym zrobic czy jedynie... czekac na koniec budowy?!

    Nie robią tego dla rozrywki, a nocnego spoczynku nie zakłócają (zakładam
    że po 6 rano ? ).

  • KrasiaK 2010-08-02, 13:06

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    On 2 Sie, 12:58, Andrzej Lawa
    wrote:
    > > Mam pytanie - czy prawo budowlane jakos odgórnie okresla godziny/
    dni
    > > kiedy może być prowadzona budowa - np. bloku mieszkalnego?
    > Oczywiscie, że nie.

    No to co to okresla?!


    > > Czy zależy to od konkretnego pozwolenia jakie dostał wykonawca?
    > LOL

    A3adnie nam sie Pan przedstawił przed milionami słuchaczy...

    > > Mam problem z budową, która jest nie daleko mnie- bo np. wczoraj
    > Zapoznaj się proszę z zasadami pisowni "nie" z różnymi częsci
    ami mowy.

    to naprawde straszne i strasznie duzo wnosi do dyskusji...

    > Nie robią tego dla rozrywki, a nocnego spoczynku nie zakłócają (z
    akładam
    > że po 6 rano ? ).

    Ale czy istota pytania jest czy ktos cos robi dla rozryki czy nie?

  • "Henry(k)" 2010-08-02, 13:21

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Dnia Mon, 2 Aug 2010 04:06:22 -0700 (PDT), KrasiaK napisał(a):

    > Ale czy istota pytania jest czy ktos cos robi dla rozryki czy nie?

    Tak - jeśli to dla rozrywki to Kodeks Wykroczeń, jeśli praca to Prawo
    ochrony środowiska (+ rozporządzenia Ministra Środowiska z 2002r).

    Pozdrawiam,
    Henry

  • Andrzej Lawa 2010-08-02, 13:36

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    KrasiaK pisze:

    >>> Mam pytanie - czy prawo budowlane jakoś odgórnie określa godziny/dni
    >>> kiedy może być prowadzona budowa - np. bloku mieszkalnego?
    >> Oczywiście, że nie.
    >
    > No to co to określa?!

    Nic.

    Są ogólne przepisy dotyczące zakłócania spokoju oraz zakłócania
    spoczynku nocnego, ale tego przypadku nie dotyczą (bo, odpowiednio, nie
    jest to czyjś wybryk oraz nie miało to miejsca w nocy).

    Tak przy okazji: która to była godzina?

    [ciach]

    >> Nie robią tego dla rozrywki, a nocnego spoczynku nie zakłócają (zakładam
    >> że po 6 rano ? ).
    >
    > Ale czy istota pytania jest czy ktos cos robi dla rozryki czy nie?

    Tak, bo hałasowanie mające znamiona czynu chuligańskiego jest zakazane.

  • Maddy 2010-08-02, 13:39

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    W dniu 02-08-2010 13:06, KrasiaK pisze:
    > On 2 Sie, 12:58, Andrzej Lawa
    > wrote:
    >>> Mam pytanie - czy prawo budowlane jakoś odgórnie określa godziny/dni
    >>> kiedy może być prowadzona budowa - np. bloku mieszkalnego?
    >> Oczywiście, że nie.
    >
    > No to co to określa?!
    >

    Nic. Wbrew temu co się niektórym wydaje, prawo nie reguluje każdego
    aspektu życia.
    Serio, na niektóre rzeczy NIE MA ŻADNEGO PRZEPISU.


    >>> Czy zależy to od konkretnego pozwolenia jakie dostał wykonawca?
    >> LOL
    >
    > Ładnie nam sie Pan przedstawił przed milionami słuchaczy...

    A tam, może kilkadziesiąt osób to przeczyta, no góra kilkaset (jak
    dodamy googla "na przestrzeni wieków").
    Przesadzasz z tymi milionami.
    >
    >>> Mam problem z budową, która jest nie daleko mnie- bo np. wczoraj
    >> Zapoznaj się proszę z zasadami pisowni "nie" z różnymi częściami mowy.
    >
    > to naprawde straszne i strasznie duzo wnosi do dyskusji...
    >
    >> Nie robią tego dla rozrywki, a nocnego spoczynku nie zakłócają (zakładam
    >> że po 6 rano ? ).
    >
    > Ale czy istota pytania jest czy ktos cos robi dla rozryki czy nie?

    Jest. Naprawdę nie widzisz różnicy?

    Hałasów budowy nie da się uniknąć, czasem nie da się tez przełożyć
    jakiejś hałaśliwej pracy, bo oznaczałoby to wstrzymanie budowy albo
    sprzęt jest wynajęty i jego przestój przez całą niedziele drogo
    kosztuje. Albo po prostu, jak to w budownictwie, terminy się walą.
    Masz ten komfort, ze hałas jest chwilowy.

    Też mam niedaleko budowę, pod oknem wyrosła m kupa piachu z odkładu -
    prawie do 2 piętra. Kurzy się, ciężarówki jeżdżą, koszmarek.
    Ale jak budowali mój blok to takie same rozkosze mieli moi sąsiedzi z
    lewej.

    Jak pracują między 6 a 22 to jeszcze pół biedy.
    Znajomej pod oknem kują asfalt w środku nocy - bo to przelotówka na
    most, w nocy mniejszy ruch, więc mogą jeden pas zamknąć i nie zablokuj
    się pół miasta.
    Jeszcze dwie noce musi przecierpieć. Takie życie.


    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID maddy@esi.com.pl
    GG: 5303813

  • "pmlb" 2010-08-02, 20:59

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Troche OFtopIC ale moze komus sie przyda.
    Porownanie z UK.

    > Nic. Wbrew temu co się niektórym wydaje, prawo nie reguluje każdego
    > aspektu życia.
    > Serio, na niektóre rzeczy NIE MA ŻADNEGO PRZEPISU.

    W UK halas "budowlany" jest dopuszczony miedzy 8 a 17 po tych godzinach oraz
    w niedziele potrzebne jest specjalne zezwolenie z lokalnej gminy. (mowimy o
    terenach mieszkaniowych).
    Praktycznie, jesli nie sa to prace wymagajace natychmiastowych dzialan
    (awarie) lub uwarunkoawne innymi czynnikami (duzy ruch za dnia) to gmina nie
    wyda takiego zezwolenia -jednie pozostaje budowlancom dogadac sie z
    mieszkancami...

    >
    >>>> Czy zależy to od konkretnego pozwolenia jakie dostał wykonawca?
    >>> LOL

    W UK to reguluja przepisy dotyczace ochrony zdrowia w strefach mieszkalnych.
    W UK wpadli na pomysl, ze nie kazdemu moze slyzyc niedzielna pobodka o 8
    rano...

    >>
    >>> Nie robią tego dla rozrywki, a nocnego spoczynku nie zakłócają (zakładam
    >>> że po 6 rano ? ).
    >>
    >> Ale czy istota pytania jest czy ktos cos robi dla rozryki czy nie?

    W tym wypadku poza sprawami wynikajacymi z przyczyn wyzszych, ze tak napisze
    (awaria inne czynniki) nie ma roznicy dla mieszkanca czy halasuje chuligan
    czy np. mlot pneumatyczny...

    > Jest. Naprawdę nie widzisz różnicy?

    Nie ma! :)) dla mieszkanca halas jest halasem.

    > Hałasów budowy nie da się uniknąć, czasem nie da się tez przełożyć jakiejś
    > hałaśliwej pracy, bo oznaczałoby to wstrzymanie budowy albo sprzęt jest
    > wynajęty i jego przestój przez całą niedziele drogo kosztuje. Albo po
    > prostu, jak to w budownictwie, terminy się walą.
    > Masz ten komfort, ze hałas jest chwilowy.

    To juz sprawa kontraktora, niech oplaci sobie spokoj mieszkancow:))
    Tak jest w UK. Tu prawo wypoczynku i prywatnosci jest swiete.
    To ze firmie chce sie pracowac w niedziele dla nomen omen zysku nie powinno
    byc robione kosztem innych obywateli.

    > Też mam niedaleko budowę, pod oknem wyrosła m kupa piachu z odkładu -
    > prawie do 2 piętra. Kurzy się, ciężarówki jeżdżą, koszmarek.
    > Ale jak budowali mój blok to takie same rozkosze mieli moi sąsiedzi z
    > lewej.

    Ale to jest inna sprawa, ty sie zgodziles na zamieszkanie defacto na terenie
    budowy:) Zawsze mozna bylo poczekac...

    > Jak pracują między 6 a 22 to jeszcze pół biedy.

    A jak ja tez pracuje ciezko od 7 do 15 to znaczy, ze nie mam prawa na
    odpoczynejk? Jesli od mojej pracy zalezy np. zycie innych osob...
    Chec zarobku jak napisalem wyzej nie moze byc nadzedna nad zdrowiem i
    wypoczynkiem czlowieka.

    > Znajomej pod oknem kują asfalt w środku nocy - bo to przelotówka na most,
    > w nocy mniejszy ruch, więc mogą jeden pas zamknąć i nie zablokuj się pół
    > miasta.
    > Jeszcze dwie noce musi przecierpieć. Takie życie.

    To jest zupenie inna sprawa, tu sie nie da inaczej jak w nocy.
    Tak samo jak by np. wywalilo rure z woda, wowczas tez nie wazne czy to
    piatek swiatek czy niedziela, noc czy dzien...
    To sa sprawy totalnie zrozumiale, natomiast gonienie terminow przez
    budowalnca ktory na tym chce zarobic jest juz nie do przyjecia bo odbywa sie
    to kosztem innych ludzi.

    Kazdy ma prawo do wypoczynku - niestety w Polsce czlowiek to jedynie
    przedmiot, pieniadze sa najwazniejsze...

  • Michal Jankowski 2010-08-02, 21:34

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Decyzje o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia bardzo
    często określają, w jakich godzinach wolno wykonywać prace.

    Natomiast oczywiście nie każda inwestycja wymaga wydania takiej
    decyzji.

    MJ

  • Andrzej Lawa 2010-08-02, 23:40

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    pmlb pisze:
    > Troche OFtopIC ale moze komus sie przyda.
    > Porownanie z UK.

    Porównaj od razu z ChRLD, KRLD, Urugwajem i Togo. Tak samo się przyda.
    [ciach]

    > Ale to jest inna sprawa, ty sie zgodziles na zamieszkanie defacto na
    > terenie budowy:) Zawsze mozna bylo poczekac...

    Takoż jak i inicjator wątku - sądząc z opisu.

    >> Jak pracują między 6 a 22 to jeszcze pół biedy.
    >
    > A jak ja tez pracuje ciezko od 7 do 15 to znaczy, ze nie mam prawa na
    > odpoczynejk? Jesli od mojej pracy zalezy np. zycie innych osob...
    > Chec zarobku jak napisalem wyzej nie moze byc nadzedna nad zdrowiem i
    > wypoczynkiem czlowieka.

    A jak byś pracował np. od 16 do północy? I miał wolne losowo albo w np.
    środy i czwartki? Wszyscy na paluszkach przez cały tydzień?

  • "pmlb" 2010-08-03, 03:35

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!



    "Andrzej Lawa" wrote in message
    news:4c573b59$1@news.home.net.pl...
    > pmlb pisze:
    >> Troche OFtopIC ale moze komus sie przyda.
    >> Porownanie z UK.
    >
    > Porównaj od razu z ChRLD, KRLD, Urugwajem i Togo. Tak samo się przyda.
    > [ciach]

    W wiekszosci krajow, zawsze na pierwszym miejscu jest czlowiek i jego
    potrzeby.
    To, ze w Poslce czlowiek jest na koncu nie oznacza, ze tak ma byc i ze jest
    dobrze.
    O czym swiadczy przyklad halasliwej pracy w niedziele.

    >> Ale to jest inna sprawa, ty sie zgodziles na zamieszkanie defacto na
    >> terenie budowy:) Zawsze mozna bylo poczekac...
    >
    > Takoż jak i inicjator wątku - sądząc z opisu.

    Ale to nie zmienia faktu i nie zezwala komus na haloasowanie w niedziele.
    Jesli oddano klucze do domow na placu budowy, to firma budowlana powinna
    uszanowac to, ze tam sa ludzie a nie prosiaki...
    Choc wiem, ze to trudne w Polsce.

    >>> Jak pracują między 6 a 22 to jeszcze pół biedy.
    >>
    >> A jak ja tez pracuje ciezko od 7 do 15 to znaczy, ze nie mam prawa na
    >> odpoczynejk? Jesli od mojej pracy zalezy np. zycie innych osob...
    >> Chec zarobku jak napisalem wyzej nie moze byc nadzedna nad zdrowiem i
    >> wypoczynkiem czlowieka.
    >
    > A jak byś pracował np. od 16 do północy? I miał wolne losowo albo w np.
    > środy i czwartki? Wszyscy na paluszkach przez cały tydzień?

    Sprawdz ile ludzi konczy prace miedzy 15 a 17 czy 18 i wowczas to porownaj.

    Tu chodzi wylacznie o szanowanie sie na wzajem. Nie wiem czy wlasciel takiej
    firmy budowlanej chcialby miec w niedziele o 8 rano pobodke bo wlasnie
    sasiad zarzyczyl sobie wymiane podjazdu betonowego.
    Niestety do puty nas nie dotyczy, to ryba... probelm w tym, ze takie
    postepowanie jak widac zawsze sie konczy na braku poszanowania czlowieka.
    Uwazam, ze przepisy angielskie sa znacznie lepsze i skoro jest parcie by
    importowac co dobre z zachodu to tez powinno byc zaimportowane, by po
    godzinie 17 byl spokoj.
    A ze sie firma w planie nie zmiesci... cz, ktos ten plan ustalal...

  • "niusy.pl" 2010-08-03, 08:16

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!


    Użytkownik "pmlb"

    >> Jak pracują między 6 a 22 to jeszcze pół biedy.
    >
    > A jak ja tez pracuje ciezko od 7 do 15 to znaczy, ze nie mam prawa na
    > odpoczynejk?

    Gorzej, że możesz pracować w innych godzinach i nic Ci po tych przepisach.
    Ale różnica oczywiście jest na +

  • "niusy.pl" 2010-08-03, 08:20

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!


    Użytkownik "pmlb"

    >
    >>>> Jak pracują między 6 a 22 to jeszcze pół biedy.
    >>>
    >>> A jak ja tez pracuje ciezko od 7 do 15 to znaczy, ze nie mam prawa na
    >>> odpoczynejk? Jesli od mojej pracy zalezy np. zycie innych osob...
    >>> Chec zarobku jak napisalem wyzej nie moze byc nadzedna nad zdrowiem i
    >>> wypoczynkiem czlowieka.
    >>
    >> A jak byś pracował np. od 16 do północy? I miał wolne losowo albo w np.
    >> środy i czwartki? Wszyscy na paluszkach przez cały tydzień?
    >
    > Sprawdz ile ludzi konczy prace miedzy 15 a 17 czy 18 i wowczas to
    > porownaj.
    >
    > Tu chodzi wylacznie o szanowanie sie na wzajem. Nie wiem czy wlasciel
    > takiej firmy budowlanej chcialby miec w niedziele o 8 rano pobodke bo
    > wlasnie sasiad zarzyczyl sobie wymiane podjazdu betonowego.

    Chodzi o prawo większości bo gdyby każdy miał prawo do ciszy i spokoju to
    ten co pracuje od 16 do północy miałby go na równi z tym, co pracuje w
    popularniejszych godzinach

    > Niestety do puty nas nie dotyczy, to ryba... probelm w tym, ze takie
    > postepowanie jak widac zawsze sie konczy na braku poszanowania czlowieka.
    > Uwazam, ze przepisy angielskie sa znacznie lepsze i skoro jest parcie by
    > importowac co dobre z zachodu to tez powinno byc zaimportowane, by po
    > godzinie 17 byl spokoj.
    > A ze sie firma w planie nie zmiesci... cz, ktos ten plan ustalal...

    No to akurat w przypadku dróg nie o plan chodzi tylko o to, by zrobić
    maksymalnie szybko, bo tą drogą jeżdżą ludzie i jak ona przez 2/3 doby jest
    zamknięta tylko dlatego, że przez 1/3 ktoś coś robi to jest głupota zwykła.
    Zresztą ... wszystko można przeliczyć na pieniądze.

  • Andrzej Lawa 2010-08-03, 08:32

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    pmlb pisze:

    >> Porównaj od razu z ChRLD, KRLD, Urugwajem i Togo. Tak samo się przyda.
    >> [ciach]
    >
    > W wiekszosci krajow, zawsze na pierwszym miejscu jest czlowiek i jego
    > potrzeby.

    ROTFL

    > To, ze w Poslce czlowiek jest na koncu nie oznacza, ze tak ma byc i ze
    > jest dobrze.

    I odwrotnie.

    > O czym swiadczy przyklad halasliwej pracy w niedziele.

    Także o czymś świadczy nadmierna biurokracja i regulowanie wszystkiego.

    >>> Ale to jest inna sprawa, ty sie zgodziles na zamieszkanie defacto na
    >>> terenie budowy:) Zawsze mozna bylo poczekac...
    >>
    >> Takoż jak i inicjator wątku - sądząc z opisu.
    >
    > Ale to nie zmienia faktu i nie zezwala komus na haloasowanie w niedziele.

    Dlaczego w niedzielę? A nie w sobotę albo czwartek? Ludzie różnie pracują.

    > Jesli oddano klucze do domow na placu budowy, to firma budowlana powinna
    > uszanowac to, ze tam sa ludzie a nie prosiaki...
    > Choc wiem, ze to trudne w Polsce.

    Masz do wyboru: możesz się wprowadzić do swojego domu już teraz i znosić
    odgłosy sąsiedniej budowy jeszcze przez parę tygodni/kilka miesięcy albo
    wynajmować klitkę i być ciągle "na walizkach" i być może mieć za oknem
    jeszcze gorsze hałasy.

    Co wybierzesz?

    [ciach]

    >> A jak byś pracował np. od 16 do północy? I miał wolne losowo albo w np.
    >> środy i czwartki? Wszyscy na paluszkach przez cały tydzień?
    >
    > Sprawdz ile ludzi konczy prace miedzy 15 a 17 czy 18 i wowczas to porownaj.

    A, czyli uważasz, że ponieważ pewnych ludzi jest mniej, to im można nie
    dać odpoczywać?

    [ciach]

    > importowac co dobre z zachodu to tez powinno byc zaimportowane, by po
    > godzinie 17 byl spokoj.

    Też byś zrzędził - tym razem, że wszystkiego ci się zakazuje ;->

    Znam takich - jak oni muszą coś zrobić, to hałas jest OK. Jak ktoś inny
    - to już jest zrzędzenie.

  • Andrzej Lawa 2010-08-03, 08:44

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    niusy.pl pisze:

    > Chodzi o prawo większości bo gdyby każdy miał prawo do ciszy i spokoju
    > to ten co pracuje od 16 do północy miałby go na równi z tym, co pracuje
    > w popularniejszych godzinach

    Większość chce mieć gdzie mieszkać jak najszybciej i jak najtaniej ;->

  • "Icek" 2010-08-03, 10:08

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    > W wiekszosci krajow, zawsze na pierwszym miejscu jest czlowiek i jego
    > potrzeby.

    buahahaha. Dobre.

    Jaka wiekszosc masz na mysli? Bo jak zsumujesz Rosje, Chiny i Indie to chyba
    masz wiekszosc

    Europa, USA i Kanada to jakis ledwo miliard


    Icek

  • "pmlb" 2010-08-03, 12:20

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!



    "Icek" wrote in message
    news:i38ike$d4v$1@node2.news.atman.pl...
    >> W wiekszosci krajow, zawsze na pierwszym miejscu jest czlowiek i jego
    >> potrzeby.
    >
    > buahahaha. Dobre.
    >
    > Jaka wiekszosc masz na mysli? Bo jak zsumujesz Rosje, Chiny i Indie to
    > chyba
    > masz wiekszosc
    >
    > Europa, USA i Kanada to jakis ledwo miliard

    A Afganistanie czy Iraku dopchodza odglosy karabinow, wybuchow i mozliwosc
    bycia zabitym przez helikopter, jak w zeszly piatek w afganistanie
    amerykanski helikopter zabil ponad 45 cywilow w jednej wiosce akcja trwala
    15 minut... Mozna i tak, tylko powiedz mi, czy mamy sie porowynywac z
    afganistanem czy np. z UK?

  • Andrzej Lawa 2010-08-03, 12:28

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    pmlb pisze:

    > A Afganistanie czy Iraku dopchodza odglosy karabinow, wybuchow i
    > mozliwosc bycia zabitym przez helikopter, jak w zeszly piatek w
    > afganistanie amerykanski helikopter zabil ponad 45 cywilow w jednej
    > wiosce akcja trwala 15 minut... Mozna i tak, tylko powiedz mi, czy mamy
    > sie porowynywac z afganistanem czy np. z UK?

    Nie wiem, jak Afganistanie, ale w UK za biegnięcie do metra czy innego
    autobusu można zostać zastrzelonym.

  • "pmlb" 2010-08-03, 12:30

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!



    "Andrzej Lawa" wrote in message
    news:4c57b80c@news.home.net.pl...
    > pmlb pisze:
    >
    >>> Porównaj od razu z ChRLD, KRLD, Urugwajem i Togo. Tak samo się przyda.
    >>> [ciach]
    >>
    >> W wiekszosci krajow, zawsze na pierwszym miejscu jest czlowiek i jego
    >> potrzeby.
    >
    > ROTFL
    >
    >> To, ze w Poslce czlowiek jest na koncu nie oznacza, ze tak ma byc i ze
    >> jest dobrze.
    >
    > I odwrotnie.

    Zgadza sie, mi sie pare spraw w UK nie widzi, ale akurat dbalosc o spokoj w
    dzielnicach mieszkaniowych jest duzym komfortem i to powinno byc
    przeniesione do Polski. Nie moze byc nad potrzebami czlowieka chec zarobku
    przez kilku ludzi...

    >> O czym swiadczy przyklad halasliwej pracy w niedziele.
    >
    > Także o czymś świadczy nadmierna biurokracja i regulowanie wszystkiego.

    Nie koniecznie, czasami wystarczy szanowac sie na wzajem.

    >>>> Ale to jest inna sprawa, ty sie zgodziles na zamieszkanie defacto na
    >>>> terenie budowy:) Zawsze mozna bylo poczekac...
    >>>
    >>> Takoż jak i inicjator wątku - sądząc z opisu.
    >>
    >> Ale to nie zmienia faktu i nie zezwala komus na haloasowanie w niedziele.
    >
    > Dlaczego w niedzielę? A nie w sobotę albo czwartek? Ludzie różnie pracują.

    Tylko, ze niedziela jest dniem w ktorym najwiecej ludzi nie pracuje i
    poswieca go dla siebie i rodziny, nie jest milo jak ktos ten jeden dzien
    zakluca bo ma chec na dodatkowy zysk. Dlaczego budowlaniec nie podejdzie i
    np. nie zaoferuje p[ieniedzy w ramach zadosc uczynienia?
    Poza tym przesadzasz piszac o czwartku czy piatku... nikt o tych dniach nie
    wspominal w tym temacie, chyba, ze to godzina 17 lub pozniej.
    Nie rozumiem wiec dlaczego to dokladasz.
    Naprawde nie widzisz roznicy w niedzieli a czwratku?

    >> Jesli oddano klucze do domow na placu budowy, to firma budowlana powinna
    >> uszanowac to, ze tam sa ludzie a nie prosiaki...
    >> Choc wiem, ze to trudne w Polsce.
    >
    > Masz do wyboru: możesz się wprowadzić do swojego domu już teraz i znosić
    > odgłosy sąsiedniej budowy jeszcze przez parę tygodni/kilka miesięcy albo
    > wynajmować klitkę i być ciągle "na walizkach" i być może mieć za oknem
    > jeszcze gorsze hałasy.
    >
    > Co wybierzesz?

    To jest niestety polska zeczywistosc. Przede wszystkim, jesli deweloper
    decyduje sie na oddanie mieszkan na placu budowy to on powinien zadbac, by w
    godzoinach popoludniowych oraz w dni wolne o dpracy nie byly prowadzone
    halasliwe prace - takie trudne? Owszem w Posce praktycznie do do
    zaakceptopwania, bo wiekszos ludzi ( w tym i ty) nawet nie zrozumie o co
    chodzi!
    A chodzi wylacznie o poszanowanie czlowieka.

    > [ciach]
    >
    >>> A jak byś pracował np. od 16 do północy? I miał wolne losowo albo w np.
    >>> środy i czwartki? Wszyscy na paluszkach przez cały tydzień?
    >>
    >> Sprawdz ile ludzi konczy prace miedzy 15 a 17 czy 18 i wowczas to
    >> porownaj.
    >
    > A, czyli uważasz, że ponieważ pewnych ludzi jest mniej, to im można nie
    > dać odpoczywać?

    Tylko wowczas wiekszosc nie mogla by pracowac. Jak sadzisz dlaczego
    prezydentem zostaje ten na ktorego oddano wiecej glosow? Ten z 1% wcale nie
    musi byc gorszy ale prezydentem nie zostaje... prawda?
    Jak odpowiesz sobie na to pytanie to zrozumiesz.
    W p[rzypadku halasliwej pracy kolo domu w niedziele, to wkasnie mniejszosc
    zakluca spokoj wiekszosci... To tak jak by prezydenta wybralo kilka osob a
    nie reszta narodu. Rozumiesz teraz pojecie wiekszosci?

    > [ciach]
    >
    >> importowac co dobre z zachodu to tez powinno byc zaimportowane, by po
    >> godzinie 17 byl spokoj.
    >
    > Też byś zrzędził - tym razem, że wszystkiego ci się zakazuje ;->

    Ze nie dopuszczaja pracy halasliwej w niedziele? Nie, bo wiem, ze sam bym
    tego nie chcial. Dlatego to szanuje i rozumiem,.

    > Znam takich - jak oni muszą coś zrobić, to hałas jest OK. Jak ktoś inny
    > - to już jest zrzędzenie.

    Toz pisze ci wyraznie caly czas, ze ja potrafie to uszanowc i zrozumiec.
    Problem w Poslce jest taki, ze patrzy sie perspektywa p[ieniadza i sadu.
    Zapo0mina sie o tym, ze jestesmy ludzmi!

  • Andrzej Lawa 2010-08-03, 13:23

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    pmlb pisze:

    > Zgadza sie, mi sie pare spraw w UK nie widzi, ale akurat dbalosc o
    > spokoj w dzielnicach mieszkaniowych jest duzym komfortem i to powinno
    > byc przeniesione do Polski. Nie moze byc nad potrzebami czlowieka chec
    > zarobku przez kilku ludzi...

    Wiesz, te dzielnice mieszkaniowe trzeba najpierw pobudować. W opisanym
    przypadku to jest dzielnica mieszkaniowa w trakcie budowy. Częściowo
    zamieszkana.

    >>> O czym swiadczy przyklad halasliwej pracy w niedziele.
    >>
    >> Także o czymś świadczy nadmierna biurokracja i regulowanie wszystkiego.
    >
    > Nie koniecznie, czasami wystarczy szanowac sie na wzajem.

    A'propos szanowania: czy mógłbyś łaskawie zacząć szanować język polski?

    [ciach]

    >> Dlaczego w niedzielę? A nie w sobotę albo czwartek? Ludzie różnie
    >> pracują.
    >
    > Tylko, ze niedziela jest dniem w ktorym najwiecej ludzi nie pracuje i
    > poswieca go dla siebie i rodziny, nie jest milo jak ktos ten jeden dzien
    > zakluca bo ma chec na dodatkowy zysk. Dlaczego budowlaniec nie podejdzie

    "zakłóca" jeśli już. To po pierwsze. Po drugie inni ludzie też chcą
    zamieszkać i pewnie czekają niecierpliwie na te mieszkania. Dlaczego
    mają być pokrzywdzeni?

    > i np. nie zaoferuje p[ieniedzy w ramach zadosc uczynienia?

    A kto za to zapłaci? Przecież nie on tylko następni klienci.

    > Poza tym przesadzasz piszac o czwartku czy piatku... nikt o tych dniach
    > nie wspominal w tym temacie, chyba, ze to godzina 17 lub pozniej.
    > Nie rozumiem wiec dlaczego to dokladasz.

    Bo tak.

    > Naprawde nie widzisz roznicy w niedzieli a czwratku?

    Inaczej się nazywają?

    >>> Jesli oddano klucze do domow na placu budowy, to firma budowlana powinna
    >>> uszanowac to, ze tam sa ludzie a nie prosiaki...
    >>> Choc wiem, ze to trudne w Polsce.
    >>
    >> Masz do wyboru: możesz się wprowadzić do swojego domu już teraz i znosić
    >> odgłosy sąsiedniej budowy jeszcze przez parę tygodni/kilka miesięcy albo
    >> wynajmować klitkę i być ciągle "na walizkach" i być może mieć za oknem
    >> jeszcze gorsze hałasy.
    >>
    >> Co wybierzesz?
    >
    > To jest niestety polska zeczywistosc. Przede wszystkim, jesli deweloper
    > decyduje sie na oddanie mieszkan na placu budowy to on powinien zadbac,
    > by w godzoinach popoludniowych oraz w dni wolne o dpracy nie byly
    > prowadzone halasliwe prace - takie trudne? Owszem w Posce praktycznie do

    Przecież nie hałasuje dla przyjemności.

    > do zaakceptopwania, bo wiekszos ludzi ( w tym i ty) nawet nie zrozumie o
    > co chodzi!
    > A chodzi wylacznie o poszanowanie czlowieka.

    To i ty też go poszanuj - tego budowlańca, co może tylko dzięki temu ma
    robotę, tych co chcą tam mieszkać.

    >> [ciach]
    >>
    >>>> A jak byś pracował np. od 16 do północy? I miał wolne losowo albo w np.
    >>>> środy i czwartki? Wszyscy na paluszkach przez cały tydzień?
    >>>
    >>> Sprawdz ile ludzi konczy prace miedzy 15 a 17 czy 18 i wowczas to
    >>> porownaj.
    >>
    >> A, czyli uważasz, że ponieważ pewnych ludzi jest mniej, to im można nie
    >> dać odpoczywać?
    >
    > Tylko wowczas wiekszosc nie mogla by pracowac. Jak sadzisz dlaczego
    > prezydentem zostaje ten na ktorego oddano wiecej glosow? Ten z 1% wcale

    Chwila - mowa była o poszanowaniu człowieka. A ty wyjeżdżasz z wyborami....

    > nie musi byc gorszy ale prezydentem nie zostaje... prawda?
    > Jak odpowiesz sobie na to pytanie to zrozumiesz.
    > W p[rzypadku halasliwej pracy kolo domu w niedziele, to wkasnie
    > mniejszosc zakluca spokoj wiekszosci... To tak jak by prezydenta wybralo
    > kilka osob a nie reszta narodu. Rozumiesz teraz pojecie wiekszosci?

    Czyli teraz domagasz się walki o poszanowanie większości - a nie
    (każdego) człowieka.

    >> [ciach]
    >>
    >>> importowac co dobre z zachodu to tez powinno byc zaimportowane, by po
    >>> godzinie 17 byl spokoj.
    >>
    >> Też byś zrzędził - tym razem, że wszystkiego ci się zakazuje ;->
    >
    > Ze nie dopuszczaja pracy halasliwej w niedziele? Nie, bo wiem, ze sam
    > bym tego nie chcial. Dlatego to szanuje i rozumiem,.

    Ooo, na pewno by się znalazło coś hałaśliwego, co robisz ;->

  • "Icek" 2010-08-03, 13:47

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    > > Europa, USA i Kanada to jakis ledwo miliard
    >
    > A Afganistanie czy Iraku dopchodza odglosy karabinow, wybuchow i mozliwosc
    > bycia zabitym przez helikopter, jak w zeszly piatek w afganistanie
    > amerykanski helikopter zabil ponad 45 cywilow w jednej wiosce akcja trwala
    > 15 minut... Mozna i tak, tylko powiedz mi, czy mamy sie porowynywac z
    > afganistanem czy np. z UK?

    kazdy kraj jest inny. Warunki troche dostosowane sa do mentalnosci ludzi,
    troche do ich doswiadczen, wymagan, oczekiwan.

    Nie jestem w stanie stwierdzic czy dobijanie do parametrow jak w UK czyli
    zakaz pracy po godzinie 17 jest podejsciem w dobra strone. Dla jednych tak,
    dla drugich nie.

    Jednym podoba sie bardziej jak w afganistanie innym jak w UK a jeszcze innym
    jak na krakowskim przedmiesciu z calodobowymi okrzykami obroncow krzyza



    Icek

  • Andrzej Lawa 2010-08-03, 14:24

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Icek pisze:

    > Nie jestem w stanie stwierdzic czy dobijanie do parametrow jak w UK czyli
    > zakaz pracy po godzinie 17 jest podejsciem w dobra strone. Dla jednych tak,
    > dla drugich nie.

    To jest podejście wręcz chore. Wracam z pracy - i nie mógłbym sobie ani
    drzewa pociąć, ani trawy skosić...

  • "Icek" 2010-08-03, 15:22

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    > > Nie jestem w stanie stwierdzic czy dobijanie do parametrow jak w UK
    czyli
    > > zakaz pracy po godzinie 17 jest podejsciem w dobra strone. Dla jednych
    tak,
    > > dla drugich nie.
    >
    > To jest podejście wręcz chore. Wracam z pracy - i nie mógłbym sobie ani
    > drzewa pociąć, ani trawy skosić...

    w mojej ocenie chore jest ograniczanie czegokolwiek do przesady. Takie
    rzeczy musi jednak regulowac choc troche zdrowy rozsadek.




    Icek

  • "pmlb" 2010-08-03, 19:16

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!



    "Andrzej Lawa" wrote in message
    news:4c57fc34$1@news.home.net.pl...
    > pmlb pisze:
    >
    >> Zgadza sie, mi sie pare spraw w UK nie widzi, ale akurat dbalosc o
    >> spokoj w dzielnicach mieszkaniowych jest duzym komfortem i to powinno
    >> byc przeniesione do Polski. Nie moze byc nad potrzebami czlowieka chec
    >> zarobku przez kilku ludzi...
    >
    > Wiesz, te dzielnice mieszkaniowe trzeba najpierw pobudować. W opisanym
    > przypadku to jest dzielnica mieszkaniowa w trakcie budowy. Częściowo
    > zamieszkana.

    No to w czym problem by po godzinie 17 w dzien powszedni i w niedziele nie
    uzywac glosnych narzedzi?
    Takie trudne?

    >>>> O czym swiadczy przyklad halasliwej pracy w niedziele.
    >>>
    >>> Także o czymś świadczy nadmierna biurokracja i regulowanie wszystkiego.
    >>
    >> Nie koniecznie, czasami wystarczy szanowac sie na wzajem.
    >
    > A'propos szanowania: czy mógłbyś łaskawie zacząć szanować język polski?

    Szanuje. A bledy to moja sprawa ja nie zmuszam nikogo do czytania moich
    postow, zawzsze mozna mnie dac do "ignore" - ja sie nie obraze.

    > [ciach]
    >
    >>> Dlaczego w niedzielę? A nie w sobotę albo czwartek? Ludzie różnie
    >>> pracują.
    >>
    >> Tylko, ze niedziela jest dniem w ktorym najwiecej ludzi nie pracuje i
    >> poswieca go dla siebie i rodziny, nie jest milo jak ktos ten jeden dzien
    >> zakluca bo ma chec na dodatkowy zysk. Dlaczego budowlaniec nie podejdzie
    >
    > "zakłóca" jeśli już. To po pierwsze. Po drugie inni ludzie też chcą
    > zamieszkać i pewnie czekają niecierpliwie na te mieszkania. Dlaczego
    > mają być pokrzywdzeni?
    >
    >> i np. nie zaoferuje p[ieniedzy w ramach zadosc uczynienia?
    >
    > A kto za to zapłaci? Przecież nie on tylko następni klienci.

    Firma budowlana, wszak to wlascicielowi zalezy na zysku - nie?

    >> Poza tym przesadzasz piszac o czwartku czy piatku... nikt o tych dniach
    >> nie wspominal w tym temacie, chyba, ze to godzina 17 lub pozniej.
    >> Nie rozumiem wiec dlaczego to dokladasz.
    >
    > Bo tak.
    >
    >> Naprawde nie widzisz roznicy w niedzieli a czwratku?
    >
    > Inaczej się nazywają?

    Wiec sprawdz czym sie rozni dzien powszedni od niedzieli.

    >>>> Jesli oddano klucze do domow na placu budowy, to firma budowlana
    >>>> powinna
    >>>> uszanowac to, ze tam sa ludzie a nie prosiaki...
    >>>> Choc wiem, ze to trudne w Polsce.
    >>>
    >>> Masz do wyboru: możesz się wprowadzić do swojego domu już teraz i znosić
    >>> odgłosy sąsiedniej budowy jeszcze przez parę tygodni/kilka miesięcy albo
    >>> wynajmować klitkę i być ciągle "na walizkach" i być może mieć za oknem
    >>> jeszcze gorsze hałasy.
    >>>
    >>> Co wybierzesz?
    >>
    >> To jest niestety polska zeczywistosc. Przede wszystkim, jesli deweloper
    >> decyduje sie na oddanie mieszkan na placu budowy to on powinien zadbac,
    >> by w godzoinach popoludniowych oraz w dni wolne o dpracy nie byly
    >> prowadzone halasliwe prace - takie trudne? Owszem w Posce praktycznie do
    >
    > Przecież nie hałasuje dla przyjemności.

    Dla zysku, jego zysku...

    >> do zaakceptopwania, bo wiekszos ludzi ( w tym i ty) nawet nie zrozumie o
    >> co chodzi!
    >> A chodzi wylacznie o poszanowanie czlowieka.
    >
    > To i ty też go poszanuj - tego budowlańca, co może tylko dzięki temu ma
    > robotę, tych co chcą tam mieszkać.

    A co przeszkadza budowlancowi cicho pracowac w niedziele?

    >>> [ciach]
    >>>
    >>>>> A jak byś pracował np. od 16 do północy? I miał wolne losowo albo w
    >>>>> np.
    >>>>> środy i czwartki? Wszyscy na paluszkach przez cały tydzień?
    >>>>
    >>>> Sprawdz ile ludzi konczy prace miedzy 15 a 17 czy 18 i wowczas to
    >>>> porownaj.
    >>>
    >>> A, czyli uważasz, że ponieważ pewnych ludzi jest mniej, to im można nie
    >>> dać odpoczywać?
    >>
    >> Tylko wowczas wiekszosc nie mogla by pracowac. Jak sadzisz dlaczego
    >> prezydentem zostaje ten na ktorego oddano wiecej glosow? Ten z 1% wcale
    >
    > Chwila - mowa była o poszanowaniu człowieka. A ty wyjeżdżasz z
    > wyborami....

    mowimy o wiekszosc, wybory byly przsykladem

    >
    >> nie musi byc gorszy ale prezydentem nie zostaje... prawda?
    >> Jak odpowiesz sobie na to pytanie to zrozumiesz.
    >> W p[rzypadku halasliwej pracy kolo domu w niedziele, to wkasnie
    >> mniejszosc zakluca spokoj wiekszosci... To tak jak by prezydenta wybralo
    >> kilka osob a nie reszta narodu. Rozumiesz teraz pojecie wiekszosci?
    >
    > Czyli teraz domagasz się walki o poszanowanie większości - a nie
    > (każdego) człowieka.

    jedno z drgim sie nie kluci

    >>> [ciach]
    >>>
    >>>> importowac co dobre z zachodu to tez powinno byc zaimportowane, by po
    >>>> godzinie 17 byl spokoj.
    >>>
    >>> Też byś zrzędził - tym razem, że wszystkiego ci się zakazuje ;->
    >>
    >> Ze nie dopuszczaja pracy halasliwej w niedziele? Nie, bo wiem, ze sam
    >> bym tego nie chcial. Dlatego to szanuje i rozumiem,.
    >
    > Ooo, na pewno by się znalazło coś hałaśliwego, co robisz ;->

    ;) Jesli nawet, to najpier pytam sasiadow czy im bedzie przeszkadzac, jak
    nie to czasem halasuje, jak im przeszkadza to nie.

  • "pmlb" 2010-08-03, 19:18

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!



    "Andrzej Lawa" wrote in message
    news:4c57ef44$1@news.home.net.pl...
    > pmlb pisze:
    >
    >> A Afganistanie czy Iraku dopchodza odglosy karabinow, wybuchow i
    >> mozliwosc bycia zabitym przez helikopter, jak w zeszly piatek w
    >> afganistanie amerykanski helikopter zabil ponad 45 cywilow w jednej
    >> wiosce akcja trwala 15 minut... Mozna i tak, tylko powiedz mi, czy mamy
    >> sie porowynywac z afganistanem czy np. z UK?
    >
    > Nie wiem, jak Afganistanie, ale w UK za biegnięcie do metra czy innego
    > autobusu można zostać zastrzelonym.
    >

    Wiesz, w Polsce nawet weterynaz ma przechlapane bo policja strzela do
    wterynarzy w plecy, do motocyklisty w plecy... az strach sie poruszac po
    drodze w Polsce bo nie wiadomo czy policja kogos nie zastrzeli bo na
    moptorze jedzie lub roweze i jeszcze nieboszczyk w ciebie wjedzie lub
    oberwiesz rykoszetem - coz, w zasadzie to bardzo duzych roznic miedzy Polska
    a Afganistanem faktycznie nie ma...

  • "pmlb" 2010-08-03, 19:19

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!



    "Icek" wrote in message
    news:i38vff$f7p$1@node2.news.atman.pl...
    >> > Europa, USA i Kanada to jakis ledwo miliard
    >>
    >> A Afganistanie czy Iraku dopchodza odglosy karabinow, wybuchow i
    >> mozliwosc
    >> bycia zabitym przez helikopter, jak w zeszly piatek w afganistanie
    >> amerykanski helikopter zabil ponad 45 cywilow w jednej wiosce akcja
    >> trwala
    >> 15 minut... Mozna i tak, tylko powiedz mi, czy mamy sie porowynywac z
    >> afganistanem czy np. z UK?
    >
    > kazdy kraj jest inny. Warunki troche dostosowane sa do mentalnosci ludzi,
    > troche do ich doswiadczen, wymagan, oczekiwan.
    >
    > Nie jestem w stanie stwierdzic czy dobijanie do parametrow jak w UK czyli
    > zakaz pracy po godzinie 17 jest podejsciem w dobra strone. Dla jednych
    > tak,
    > dla drugich nie.

    Jaki zakaz pracy?
    Mowimy o halasie w okolicach mieszkalnych po 17 i w niedziele a nie o
    zakazie pracy.

    > Jednym podoba sie bardziej jak w afganistanie innym jak w UK a jeszcze
    > innym
    > jak na krakowskim przedmiesciu z calodobowymi okrzykami obroncow krzyza

    No coz... Jaki kraj takie rozrywki...

  • "Icek" 2010-08-03, 19:59

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    > > Wiesz, te dzielnice mieszkaniowe trzeba najpierw pobudować. W opisanym
    > > przypadku to jest dzielnica mieszkaniowa w trakcie budowy. Częściowo
    > > zamieszkana.
    >
    > No to w czym problem by po godzinie 17 w dzien powszedni i w niedziele nie
    > uzywac glosnych narzedzi?
    > Takie trudne?

    napisz mi prosze zatem jakie to sa "glosne" narzedzia. Zaproponuj zapis,
    ktory skutecznie ograniczalby takie praktyki i zakazywalby pracy po godzinie
    17.






    Icek

  • "pmlb" 2010-08-03, 22:01

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!



    "Icek" wrote in message
    news:i39l8k$jo5$1@node2.news.atman.pl...
    >> > Wiesz, te dzielnice mieszkaniowe trzeba najpierw pobudować. W opisanym
    >> > przypadku to jest dzielnica mieszkaniowa w trakcie budowy. Częściowo
    >> > zamieszkana.
    >>
    >> No to w czym problem by po godzinie 17 w dzien powszedni i w niedziele
    >> nie
    >> uzywac glosnych narzedzi?
    >> Takie trudne?
    >
    > napisz mi prosze zatem jakie to sa "glosne" narzedzia. Zaproponuj zapis,
    > ktory skutecznie ograniczalby takie praktyki i zakazywalby pracy po
    > godzinie
    > 17.

    A musi to byc dokladnie podane w decybelach?
    Nie wystarczy zaklucajacy spokoj?
    Poza tym, czy ja jestem od ustaw? Sa ponoc madrzy (inaczej) w sejmie,
    ministrowie maja doradcow za ktorych ty placisz w podatkach.. to niech sie
    zajma... a to ze doradcy sa w wieku 25-35 lat to juz inna sprawa i sa
    powiazani rodzinnie z ministrem:))) coz jaki kraj tacy doradcy, moze wlsnie
    dlatego jest tak do dupy,..
    Ja tam sie na afisz nie pcham, jedynie stwierdzam jak p[owinno byc od reszty
    sa :madrzy:

  • "niusy.pl" 2010-08-03, 23:13

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!


    Użytkownik "pmlb"


    >
    > A Afganistanie czy Iraku dopchodza odglosy karabinow, wybuchow i mozliwosc
    > bycia zabitym przez helikopter, jak w zeszly piatek w afganistanie
    > amerykanski helikopter zabil ponad 45 cywilow w jednej wiosce akcja trwala
    > 15 minut... Mozna i tak, tylko powiedz mi, czy mamy sie porowynywac z
    > afganistanem czy np. z UK?

    Stańmy w rozkroku

  • "niusy.pl" 2010-08-03, 23:22

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!


    Użytkownik "pmlb"

    >
    >>> O czym swiadczy przyklad halasliwej pracy w niedziele.
    >>
    >> Także o czymś świadczy nadmierna biurokracja i regulowanie wszystkiego.
    >
    > Nie koniecznie, czasami wystarczy szanowac sie na wzajem.
    >
    >>>>> Ale to jest inna sprawa, ty sie zgodziles na zamieszkanie defacto na
    >>>>> terenie budowy:) Zawsze mozna bylo poczekac...
    >>>>
    >>>> Takoż jak i inicjator wątku - sądząc z opisu.
    >>>
    >>> Ale to nie zmienia faktu i nie zezwala komus na haloasowanie w
    >>> niedziele.
    >>
    >> Dlaczego w niedzielę? A nie w sobotę albo czwartek? Ludzie różnie
    >> pracują.
    >
    > Tylko, ze niedziela jest dniem w ktorym najwiecej ludzi nie pracuje i
    > poswieca go dla siebie i rodziny, nie jest milo jak ktos ten jeden dzien
    > zakluca bo ma chec na dodatkowy zysk. Dlaczego budowlaniec nie podejdzie i
    > np. nie zaoferuje p[ieniedzy w ramach zadosc uczynienia?

    Czemu budowlaniec miałby rekompensować hałas większo

    > Poza tym przesadzasz piszac o czwartku czy piatku... nikt o tych dniach
    > nie wspominal w tym temacie, chyba, ze to godzina 17 lub pozniej.
    > Nie rozumiem wiec dlaczego to dokladasz.
    > Naprawde nie widzisz roznicy w niedzieli a czwratku?

    Facet, jeśli zadośćuczynienie to doprawdy nie widzę czym miałby się różnić
    czwartek od niedzieli

    >
    >>> Jesli oddano klucze do domow na placu budowy, to firma budowlana powinna
    >>> uszanowac to, ze tam sa ludzie a nie prosiaki...
    >>> Choc wiem, ze to trudne w Polsce.
    >>
    >> Masz do wyboru: możesz się wprowadzić do swojego domu już teraz i znosić
    >> odgłosy sąsiedniej budowy jeszcze przez parę tygodni/kilka miesięcy albo
    >> wynajmować klitkę i być ciągle "na walizkach" i być może mieć za oknem
    >> jeszcze gorsze hałasy.
    >>
    >> Co wybierzesz?
    >
    > To jest niestety polska zeczywistosc. Przede wszystkim, jesli deweloper
    > decyduje sie na oddanie mieszkan na placu budowy to on powinien zadbac, by
    > w godzoinach popoludniowych oraz w dni wolne o dpracy nie byly prowadzone
    > halasliwe prace - takie trudne? Owszem w Posce praktycznie do do
    > zaakceptopwania, bo wiekszos ludzi ( w tym i ty) nawet nie zrozumie o co
    > chodzi!
    > A chodzi wylacznie o poszanowanie czlowieka.

    Którego ? Tego co pracuje w tygodniu ?

    >
    >> [ciach]
    >>
    >>>> A jak byś pracował np. od 16 do północy? I miał wolne losowo albo w np.
    >>>> środy i czwartki? Wszyscy na paluszkach przez cały tydzień?
    >>>
    >>> Sprawdz ile ludzi konczy prace miedzy 15 a 17 czy 18 i wowczas to
    >>> porownaj.
    >>
    >> A, czyli uważasz, że ponieważ pewnych ludzi jest mniej, to im można nie
    >> dać odpoczywać?
    >
    > Tylko wowczas wiekszosc nie mogla by pracowac. Jak sadzisz dlaczego
    > prezydentem zostaje ten na ktorego oddano wiecej glosow? Ten z 1% wcale
    > nie musi byc gorszy ale prezydentem nie zostaje... prawda?
    > Jak odpowiesz sobie na to pytanie to zrozumiesz.
    > W p[rzypadku halasliwej pracy kolo domu w niedziele, to wkasnie mniejszosc
    > zakluca spokoj wiekszosci... To tak jak by prezydenta wybralo kilka osob a
    > nie reszta narodu. Rozumiesz teraz pojecie wiekszosci?

    Ty gościu jakieś głupoty pieprzysz o uszanowaniu człowieka tylko jakoś nie
    widać by te przepisy miały szanować człowieka, bo szanują tylko większość

    >
    >> [ciach]
    >>
    >>> importowac co dobre z zachodu to tez powinno byc zaimportowane, by po
    >>> godzinie 17 byl spokoj.
    >>
    >> Też byś zrzędził - tym razem, że wszystkiego ci się zakazuje ;->
    >
    > Ze nie dopuszczaja pracy halasliwej w niedziele? Nie, bo wiem, ze sam bym
    > tego nie chcial. Dlatego to szanuje i rozumiem,.
    >
    >> Znam takich - jak oni muszą coś zrobić, to hałas jest OK. Jak ktoś inny
    >> - to już jest zrzędzenie.
    >
    > Toz pisze ci wyraznie caly czas, ze ja potrafie to uszanowc i zrozumiec.
    > Problem w Poslce jest taki, ze patrzy sie perspektywa p[ieniadza i sadu.
    > Zapo0mina sie o tym, ze jestesmy ludzmi!

    No i tak samo człowiek pracujący w tygodniu jest człowiekiem a Ty popierasz
    jakieś chore prawo, które traktuje go inaczej

  • "niusy.pl" 2010-08-03, 23:22

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!


    Użytkownik "pmlb"

    >
    >>> O czym swiadczy przyklad halasliwej pracy w niedziele.
    >>
    >> Także o czymś świadczy nadmierna biurokracja i regulowanie wszystkiego.
    >
    > Nie koniecznie, czasami wystarczy szanowac sie na wzajem.
    >
    >>>>> Ale to jest inna sprawa, ty sie zgodziles na zamieszkanie defacto na
    >>>>> terenie budowy:) Zawsze mozna bylo poczekac...
    >>>>
    >>>> Takoż jak i inicjator wątku - sądząc z opisu.
    >>>
    >>> Ale to nie zmienia faktu i nie zezwala komus na haloasowanie w
    >>> niedziele.
    >>
    >> Dlaczego w niedzielę? A nie w sobotę albo czwartek? Ludzie różnie
    >> pracują.
    >
    > Tylko, ze niedziela jest dniem w ktorym najwiecej ludzi nie pracuje i
    > poswieca go dla siebie i rodziny, nie jest milo jak ktos ten jeden dzien
    > zakluca bo ma chec na dodatkowy zysk. Dlaczego budowlaniec nie podejdzie i
    > np. nie zaoferuje p[ieniedzy w ramach zadosc uczynienia?

    Czemu budowlaniec miałby rekompensować hałas większo

    > Poza tym przesadzasz piszac o czwartku czy piatku... nikt o tych dniach
    > nie wspominal w tym temacie, chyba, ze to godzina 17 lub pozniej.
    > Nie rozumiem wiec dlaczego to dokladasz.
    > Naprawde nie widzisz roznicy w niedzieli a czwratku?

    Facet, jeśli zadośćuczynienie to doprawdy nie widzę czym miałby się różnić
    czwartek od niedzieli

    >
    >>> Jesli oddano klucze do domow na placu budowy, to firma budowlana powinna
    >>> uszanowac to, ze tam sa ludzie a nie prosiaki...
    >>> Choc wiem, ze to trudne w Polsce.
    >>
    >> Masz do wyboru: możesz się wprowadzić do swojego domu już teraz i znosić
    >> odgłosy sąsiedniej budowy jeszcze przez parę tygodni/kilka miesięcy albo
    >> wynajmować klitkę i być ciągle "na walizkach" i być może mieć za oknem
    >> jeszcze gorsze hałasy.
    >>
    >> Co wybierzesz?
    >
    > To jest niestety polska zeczywistosc. Przede wszystkim, jesli deweloper
    > decyduje sie na oddanie mieszkan na placu budowy to on powinien zadbac, by
    > w godzoinach popoludniowych oraz w dni wolne o dpracy nie byly prowadzone
    > halasliwe prace - takie trudne? Owszem w Posce praktycznie do do
    > zaakceptopwania, bo wiekszos ludzi ( w tym i ty) nawet nie zrozumie o co
    > chodzi!
    > A chodzi wylacznie o poszanowanie czlowieka.

    Którego ? Tego co pracuje w tygodniu ?

    >
    >> [ciach]
    >>
    >>>> A jak byś pracował np. od 16 do północy? I miał wolne losowo albo w np.
    >>>> środy i czwartki? Wszyscy na paluszkach przez cały tydzień?
    >>>
    >>> Sprawdz ile ludzi konczy prace miedzy 15 a 17 czy 18 i wowczas to
    >>> porownaj.
    >>
    >> A, czyli uważasz, że ponieważ pewnych ludzi jest mniej, to im można nie
    >> dać odpoczywać?
    >
    > Tylko wowczas wiekszosc nie mogla by pracowac. Jak sadzisz dlaczego
    > prezydentem zostaje ten na ktorego oddano wiecej glosow? Ten z 1% wcale
    > nie musi byc gorszy ale prezydentem nie zostaje... prawda?
    > Jak odpowiesz sobie na to pytanie to zrozumiesz.
    > W p[rzypadku halasliwej pracy kolo domu w niedziele, to wkasnie mniejszosc
    > zakluca spokoj wiekszosci... To tak jak by prezydenta wybralo kilka osob a
    > nie reszta narodu. Rozumiesz teraz pojecie wiekszosci?

    Ty gościu jakieś głupoty pieprzysz o uszanowaniu człowieka tylko jakoś nie
    widać by te przepisy miały szanować człowieka, bo szanują tylko większość

    >
    >> [ciach]
    >>
    >>> importowac co dobre z zachodu to tez powinno byc zaimportowane, by po
    >>> godzinie 17 byl spokoj.
    >>
    >> Też byś zrzędził - tym razem, że wszystkiego ci się zakazuje ;->
    >
    > Ze nie dopuszczaja pracy halasliwej w niedziele? Nie, bo wiem, ze sam bym
    > tego nie chcial. Dlatego to szanuje i rozumiem,.
    >
    >> Znam takich - jak oni muszą coś zrobić, to hałas jest OK. Jak ktoś inny
    >> - to już jest zrzędzenie.
    >
    > Toz pisze ci wyraznie caly czas, ze ja potrafie to uszanowc i zrozumiec.
    > Problem w Poslce jest taki, ze patrzy sie perspektywa p[ieniadza i sadu.
    > Zapo0mina sie o tym, ze jestesmy ludzmi!

    No i tak samo człowiek pracujący w tygodniu jest człowiekiem a Ty popierasz
    jakieś chore prawo, które traktuje go inaczej

  • "niusy.pl" 2010-08-03, 23:28

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!


    Użytkownik "pmlb"

    >>>>> Ale to jest inna sprawa, ty sie zgodziles na zamieszkanie defacto na
    >>>>> terenie budowy:) Zawsze mozna bylo poczekac...
    >>>>
    >>>> Takoż jak i inicjator wątku - sądząc z opisu.
    >>>
    >>> Ale to nie zmienia faktu i nie zezwala komus na haloasowanie w
    >>> niedziele.
    >>
    >> Dlaczego w niedzielę? A nie w sobotę albo czwartek? Ludzie różnie
    >> pracują.
    >
    > Tylko, ze niedziela jest dniem w ktorym najwiecej ludzi nie pracuje i
    > poswieca go dla siebie i rodziny, nie jest milo jak ktos ten jeden dzien
    > zakluca bo ma chec na dodatkowy zysk. Dlaczego budowlaniec nie podejdzie i
    > np. nie zaoferuje p[ieniedzy w ramach zadosc uczynienia?

    Czemu miałby rekompensować większości a nie wszystkim ?

    > Poza tym przesadzasz piszac o czwartku czy piatku... nikt o tych dniach
    > nie wspominal w tym temacie, chyba, ze to godzina 17 lub pozniej.
    > Nie rozumiem wiec dlaczego to dokladasz.
    > Naprawde nie widzisz roznicy w niedzieli a czwratku?

    Chodzi o to, kiedy Ty masz wolne ????

    >
    >> [ciach]
    >>
    >>>> A jak byś pracował np. od 16 do północy? I miał wolne losowo albo w np.
    >>>> środy i czwartki? Wszyscy na paluszkach przez cały tydzień?
    >>>
    >>> Sprawdz ile ludzi konczy prace miedzy 15 a 17 czy 18 i wowczas to
    >>> porownaj.
    >>
    >> A, czyli uważasz, że ponieważ pewnych ludzi jest mniej, to im można nie
    >> dać odpoczywać?
    >
    > Tylko wowczas wiekszosc nie mogla by pracowac.

    No i widzisz jakie głupoty wymyślasz

    >...
    > W p[rzypadku halasliwej pracy kolo domu w niedziele, to wkasnie mniejszosc
    > zakluca spokoj wiekszosci...

    No ale nie ta mniejszość, która według Ciebie musi godzić się na hałas w
    tygodniu a ma wolne z takiego czy innego powodu.

  • "Icek" 2010-08-04, 10:18

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    > >> No to w czym problem by po godzinie 17 w dzien powszedni i w niedziele
    > >> nie
    > >> uzywac glosnych narzedzi?
    > >> Takie trudne?
    > >
    > > napisz mi prosze zatem jakie to sa "glosne" narzedzia. Zaproponuj zapis,
    > > ktory skutecznie ograniczalby takie praktyki i zakazywalby pracy po
    > > godzinie
    > > 17.
    >
    > A musi to byc dokladnie podane w decybelach?
    > Nie wystarczy zaklucajacy spokoj?

    i tak powstaje zle prawo. Ty powiesz, ze juz jest wystarczajaco glosno a
    sasiad powie, ze nie. I co wtedy ?


    Icek

  • "Icek" 2010-08-04, 10:19

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    > > A Afganistanie czy Iraku dopchodza odglosy karabinow, wybuchow i
    mozliwosc
    > > bycia zabitym przez helikopter, jak w zeszly piatek w afganistanie
    > > amerykanski helikopter zabil ponad 45 cywilow w jednej wiosce akcja
    trwala
    > > 15 minut... Mozna i tak, tylko powiedz mi, czy mamy sie porowynywac z
    > > afganistanem czy np. z UK?
    >
    > Stańmy w rozkroku

    no wlasnie czasami czuje sie jakbysmy byli w rozkroku


    Icek

  • Andrzej Lawa 2010-08-04, 10:57

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    pmlb pisze:

    >> napisz mi prosze zatem jakie to sa "glosne" narzedzia. Zaproponuj zapis,
    >> ktory skutecznie ograniczalby takie praktyki i zakazywalby pracy po
    >> godzinie
    >> 17.
    >
    > A musi to byc dokladnie podane w decybelach?
    > Nie wystarczy zaklucajacy spokoj?

    Nie, bo są tacy, którym spokój zakłóca spuszczenie wody w kiblu.

    A jak już jesteś taki ogólny, to proszę bardzo: mój spokój zakłócają
    gamonie kaleczący język, zwłaszcza publicznie.

  • Andrzej Lawa 2010-08-04, 11:00

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    pmlb pisze:

    >> Nie wiem, jak Afganistanie, ale w UK za biegnięcie do metra czy innego
    >> autobusu można zostać zastrzelonym.
    >>
    >
    > Wiesz, w Polsce nawet weterynaz ma przechlapane bo policja strzela do
    > wterynarzy w plecy, do motocyklisty w plecy... az strach sie poruszac po
    > drodze w Polsce bo nie wiadomo czy policja kogos nie zastrzeli bo na
    > moptorze jedzie lub roweze i jeszcze nieboszczyk w ciebie wjedzie lub
    > oberwiesz rykoszetem - coz, w zasadzie to bardzo duzych roznic miedzy
    > Polska a Afganistanem faktycznie nie ma...

    Tylko do biegnącego do metra to zastrzelili w UK, nie w Afganistanie.

    PS: ja byłbym za tym, jakby zaczęli jeszcze strzelać do uporczywych
    półanalfabetów, którzy z lenistwa nie potrafią zadbać o poprawność
    używanego języka ;->

  • Andrzej Lawa 2010-08-04, 11:08

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    pmlb pisze:

    >> Wiesz, te dzielnice mieszkaniowe trzeba najpierw pobudować. W opisanym
    >> przypadku to jest dzielnica mieszkaniowa w trakcie budowy. Częściowo
    >> zamieszkana.
    >
    > No to w czym problem by po godzinie 17 w dzien powszedni i w niedziele
    > nie uzywac glosnych narzedzi?
    > Takie trudne?

    Tak. Wracasz z pracy, chcesz sobie np. zamocować żyrandol i nie możesz,
    bo zaraz jakaś menda poleci z donosem, że jest po 17-tej, a ty wiertarką
    wiercisz.

    >>>>> O czym swiadczy przyklad halasliwej pracy w niedziele.
    >>>>
    >>>> Także o czymś świadczy nadmierna biurokracja i regulowanie wszystkiego.
    >>>
    >>> Nie koniecznie, czasami wystarczy szanowac sie na wzajem.
    >>
    >> A'propos szanowania: czy mógłbyś łaskawie zacząć szanować język polski?
    >
    > Szanuje.

    Nie, nie szanujesz. Jakbyś szanował, to byś zadbał o to, by go nie
    kaleczyć tak koszmarnie.

    > A bledy to moja sprawa ja nie zmuszam nikogo do czytania moich
    > postow, zawzsze mozna mnie dac do "ignore" - ja sie nie obraze.

    Nie, nie twoja sprawa - piszesz publicznie.

    [ciach]
    >> "zakłóca" jeśli już. To po pierwsze. Po drugie inni ludzie też chcą
    >> zamieszkać i pewnie czekają niecierpliwie na te mieszkania. Dlaczego
    >> mają być pokrzywdzeni?
    >>
    >>> i np. nie zaoferuje p[ieniedzy w ramach zadosc uczynienia?
    >>
    >> A kto za to zapłaci? Przecież nie on tylko następni klienci.
    >
    > Firma budowlana, wszak to wlascicielowi zalezy na zysku - nie?

    Twój sposób rozumienia ekonomii jest poniżej poziomu przedszkolaka.

    [ciach]

    >>> Naprawde nie widzisz roznicy w niedzieli a czwratku?
    >>
    >> Inaczej się nazywają?
    >
    > Wiec sprawdz czym sie rozni dzien powszedni od niedzieli.

    Sprawdziłem. Nazwą.
    [ciach]

    >> Przecież nie hałasuje dla przyjemności.
    >
    > Dla zysku, jego zysku...

    I zysku przyszłych lokatorów, egoisto.

    >>> do zaakceptopwania, bo wiekszos ludzi ( w tym i ty) nawet nie zrozumie o
    >>> co chodzi!
    >>> A chodzi wylacznie o poszanowanie czlowieka.
    >>
    >> To i ty też go poszanuj - tego budowlańca, co może tylko dzięki temu ma
    >> robotę, tych co chcą tam mieszkać.
    >
    > A co przeszkadza budowlancowi cicho pracowac w niedziele?

    Prawa fizyki.

    [ciach]

    >>> Tylko wowczas wiekszosc nie mogla by pracowac. Jak sadzisz dlaczego
    >>> prezydentem zostaje ten na ktorego oddano wiecej glosow? Ten z 1% wcale
    >>
    >> Chwila - mowa była o poszanowaniu człowieka. A ty wyjeżdżasz z
    >> wyborami....
    >
    > mowimy o wiekszosc, wybory byly przsykladem

    No to szanuj większość - budowlańców i przyszłych lokatorów jest więcej,
    niż tego jednego marudy.

    >>> nie musi byc gorszy ale prezydentem nie zostaje... prawda?
    >>> Jak odpowiesz sobie na to pytanie to zrozumiesz.
    >>> W p[rzypadku halasliwej pracy kolo domu w niedziele, to wkasnie
    >>> mniejszosc zakluca spokoj wiekszosci... To tak jak by prezydenta wybralo
    >>> kilka osob a nie reszta narodu. Rozumiesz teraz pojecie wiekszosci?
    >>
    >> Czyli teraz domagasz się walki o poszanowanie większości - a nie
    >> (każdego) człowieka.
    >
    > jedno z drgim sie nie kluci

    Przestań bełkotać.
    [ciach]

    >>> Ze nie dopuszczaja pracy halasliwej w niedziele? Nie, bo wiem, ze sam
    >>> bym tego nie chcial. Dlatego to szanuje i rozumiem,.
    >>
    >> Ooo, na pewno by się znalazło coś hałaśliwego, co robisz ;->
    >
    > ;) Jesli nawet, to najpier pytam sasiadow czy im bedzie przeszkadzac,
    > jak nie to czasem halasuje, jak im przeszkadza to nie.

    Kłamiesz. Nie uwierzę, że chodzisz po całej okolicy i pytasz o
    pozwolenie każdego, do kogo może dotrzeć hałas.

  • "pmlb" 2010-08-04, 12:34

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!



    "Andrzej Lawa" wrote in message
    news:4c592e23$1@news.home.net.pl...
    > pmlb pisze:
    >
    >>> Wiesz, te dzielnice mieszkaniowe trzeba najpierw pobudować. W opisanym
    >>> przypadku to jest dzielnica mieszkaniowa w trakcie budowy. Częściowo
    >>> zamieszkana.
    >>
    >> No to w czym problem by po godzinie 17 w dzien powszedni i w niedziele
    >> nie uzywac glosnych narzedzi?
    >> Takie trudne?
    >
    > Tak. Wracasz z pracy, chcesz sobie np. zamocować żyrandol i nie możesz,
    > bo zaraz jakaś menda poleci z donosem, że jest po 17-tej, a ty wiertarką
    > wiercisz.

    A co wy tacy tepi jestescie he?
    Czy dl;a was wszystko musi byc opisane w przepisach?
    Czy naprawde nie widac roznycy w zalozeniu zyrandola a kilkugodzinnej pracy
    na budowie?
    Dlaczego wymagacie by kazda czynnosc byla opisana skatalogowana i miala
    paragraf?
    Nie potraficie bez paragrafu zyc i ocenic co jest halasem a co zalozeniem
    zyrandola, czym rozni sie niedziela od dnia powszedniego, a czym godzina
    17-nasta od 3 w nocy?

    >>>>>> O czym swiadczy przyklad halasliwej pracy w niedziele.
    >>>>>
    >>>>> Także o czymś świadczy nadmierna biurokracja i regulowanie
    >>>>> wszystkiego.
    >>>>
    >>>> Nie koniecznie, czasami wystarczy szanowac sie na wzajem.
    >>>
    >>> A'propos szanowania: czy mógłbyś łaskawie zacząć szanować język polski?
    >>
    >> Szanuje.
    >
    > Nie, nie szanujesz. Jakbyś szanował, to byś zadbał o to, by go nie
    > kaleczyć tak koszmarnie.

    Ja go szanuje.

    >> A bledy to moja sprawa ja nie zmuszam nikogo do czytania moich
    >> postow, zawzsze mozna mnie dac do "ignore" - ja sie nie obraze.
    >
    > Nie, nie twoja sprawa - piszesz publicznie.

    No wlasnie.

    > [ciach]
    >>> "zakłóca" jeśli już. To po pierwsze. Po drugie inni ludzie też chcą
    >>> zamieszkać i pewnie czekają niecierpliwie na te mieszkania. Dlaczego
    >>> mają być pokrzywdzeni?
    >>>
    >>>> i np. nie zaoferuje p[ieniedzy w ramach zadosc uczynienia?
    >>>
    >>> A kto za to zapłaci? Przecież nie on tylko następni klienci.
    >>
    >> Firma budowlana, wszak to wlascicielowi zalezy na zysku - nie?
    >
    > Twój sposób rozumienia ekonomii jest poniżej poziomu przedszkolaka.

    Znaczy, ze wlasciielowi firmy budowalnej nie zalezy na zysku i w niedziele
    pracuja za darmo?

    > [ciach]
    >
    >>>> Naprawde nie widzisz roznicy w niedzieli a czwratku?
    >>>
    >>> Inaczej się nazywają?
    >>
    >> Wiec sprawdz czym sie rozni dzien powszedni od niedzieli.
    >
    > Sprawdziłem. Nazwą.
    > [ciach]

    No widzisz, a teraz znajdz dlaczego w niedziele wiekszosc ludzi nie pracuje.
    W Porownaniu z czwartkiem

    >>> Przecież nie hałasuje dla przyjemności.
    >>
    >> Dla zysku, jego zysku...
    >
    > I zysku przyszłych lokatorów, egoisto.

    A nie mozna uszanowac obecnych - trudne?

    >>>> do zaakceptopwania, bo wiekszos ludzi ( w tym i ty) nawet nie zrozumie
    >>>> o
    >>>> co chodzi!
    >>>> A chodzi wylacznie o poszanowanie czlowieka.
    >>>
    >>> To i ty też go poszanuj - tego budowlańca, co może tylko dzięki temu ma
    >>> robotę, tych co chcą tam mieszkać.
    >>
    >> A co przeszkadza budowlancowi cicho pracowac w niedziele?
    >
    > Prawa fizyki.

    Jakie? Geniuszu:)))

    > [ciach]
    >
    >>>> Tylko wowczas wiekszosc nie mogla by pracowac. Jak sadzisz dlaczego
    >>>> prezydentem zostaje ten na ktorego oddano wiecej glosow? Ten z 1% wcale
    >>>
    >>> Chwila - mowa była o poszanowaniu człowieka. A ty wyjeżdżasz z
    >>> wyborami....
    >>
    >> mowimy o wiekszosc, wybory byly przsykladem
    >
    > No to szanuj większość - budowlańców i przyszłych lokatorów jest więcej,
    > niż tego jednego marudy.

    Widzisz, jak bys pomyslal, to bys wpadl, ze zakaz pracy w niedziele lub
    praca wylacznie cicha, byla by dorbra dla samych budowlancow (pracownikow)
    bo ci zostali by w domach z rodzinami a tak musza robic w niedziele, by
    wlascieiel firmy mial wieklsze zyski, robia przy tym halas czym zaklucaja
    innym wyupoczynek, zadowolony jest tylko wlasciciel firmy cala reszta
    pokrzywdzona w ten czy inny sposob, masz wiec wiekszosc?
    Problem polega na tym, ze w Poilsce ludzi sie nie szanuje ba sami ludzie
    samych siebie nie szanuja wiec o czym mowa.
    Nalezalo by zaczac od szacunku do samego siebie.

    >>>> nie musi byc gorszy ale prezydentem nie zostaje... prawda?
    >>>> Jak odpowiesz sobie na to pytanie to zrozumiesz.
    >>>> W p[rzypadku halasliwej pracy kolo domu w niedziele, to wkasnie
    >>>> mniejszosc zakluca spokoj wiekszosci... To tak jak by prezydenta
    >>>> wybralo
    >>>> kilka osob a nie reszta narodu. Rozumiesz teraz pojecie wiekszosci?
    >>>
    >>> Czyli teraz domagasz się walki o poszanowanie większości - a nie
    >>> (każdego) człowieka.
    >>
    >> jedno z drgim sie nie kluci
    >
    > Przestań bełkotać.
    > [ciach]

    ?

    >>>> Ze nie dopuszczaja pracy halasliwej w niedziele? Nie, bo wiem, ze sam
    >>>> bym tego nie chcial. Dlatego to szanuje i rozumiem,.
    >>>
    >>> Ooo, na pewno by się znalazło coś hałaśliwego, co robisz ;->
    >>
    >> ;) Jesli nawet, to najpier pytam sasiadow czy im bedzie przeszkadzac,
    >> jak nie to czasem halasuje, jak im przeszkadza to nie.
    >
    > Kłamiesz. Nie uwierzę, że chodzisz po całej okolicy i pytasz o
    > pozwolenie każdego, do kogo może dotrzeć hałas.

    A zdziwil bys sie:)))
    Moze po calej okolicy nie, ale wiesz, nie zdarzylo mi sie uzywac mlota
    pnneumatycznego w niedziel, mialem bardziej na mysli party sobotnie:) w
    ogrodku:)))
    Dla mnie dzien wolny od pracy to swieto i koniec. Od prac w domu mam
    specjalistow, ktorzy to zrobia w ciagu dnia powszedniego nie w niedziele) w
    godzinach pracy.

  • "pmlb" 2010-08-04, 12:36

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!



    "Icek" wrote in message
    news:i3b7k4$qlj$1@node2.news.atman.pl...
    >> >> No to w czym problem by po godzinie 17 w dzien powszedni i w niedziele
    >> >> nie
    >> >> uzywac glosnych narzedzi?
    >> >> Takie trudne?
    >> >
    >> > napisz mi prosze zatem jakie to sa "glosne" narzedzia. Zaproponuj
    >> > zapis,
    >> > ktory skutecznie ograniczalby takie praktyki i zakazywalby pracy po
    >> > godzinie
    >> > 17.
    >>
    >> A musi to byc dokladnie podane w decybelach?
    >> Nie wystarczy zaklucajacy spokoj?
    >
    > i tak powstaje zle prawo. Ty powiesz, ze juz jest wystarczajaco glosno a
    > sasiad powie, ze nie. I co wtedy ?

    Musisz miec na to paragraf?
    Nie wystarczy stwierdzenie uciazliwosci pracy po 17-stej i wniedziele?
    Czy nap[rawde w Poslce trzeba wszysktko skatalogowac i dac paragraf?
    Czy w Polsce nie da sie juz poruszac bez paragrafow, przepisow umow?
    Boze co z tym krajem sie stalo...
    Ktos chyba zapomnial w nim o najwazniejszym... o obywatelu.

  • "pmlb" 2010-08-04, 12:37

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!



    "Andrzej Lawa" wrote in message
    news:4c592c34$1@news.home.net.pl...
    > pmlb pisze:
    >
    >>> Nie wiem, jak Afganistanie, ale w UK za biegnięcie do metra czy innego
    >>> autobusu można zostać zastrzelonym.
    >>>
    >>
    >> Wiesz, w Polsce nawet weterynaz ma przechlapane bo policja strzela do
    >> wterynarzy w plecy, do motocyklisty w plecy... az strach sie poruszac po
    >> drodze w Polsce bo nie wiadomo czy policja kogos nie zastrzeli bo na
    >> moptorze jedzie lub roweze i jeszcze nieboszczyk w ciebie wjedzie lub
    >> oberwiesz rykoszetem - coz, w zasadzie to bardzo duzych roznic miedzy
    >> Polska a Afganistanem faktycznie nie ma...
    >
    > Tylko do biegnącego do metra to zastrzelili w UK, nie w Afganistanie.

    Siedzacych w samochodzie w Poznaniu za co zastrzlili?


  • Andrzej Lawa 2010-08-04, 12:53

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    pmlb pisze:

    >> Tak. Wracasz z pracy, chcesz sobie np. zamocować żyrandol i nie możesz,
    >> bo zaraz jakaś menda poleci z donosem, że jest po 17-tej, a ty wiertarką
    >> wiercisz.
    >
    > A co wy tacy tepi jestescie he?

    Nie, to ty jesteś tępy.

    > Czy dl;a was wszystko musi byc opisane w przepisach?

    Przepisy muszą być jednoznaczne i precyzyjne.

    > Czy naprawde nie widac roznycy w zalozeniu zyrandola a kilkugodzinnej
    > pracy na budowie?

    Jak widać, to ją sformalizuj.

    > Dlaczego wymagacie by kazda czynnosc byla opisana skatalogowana i miala
    > paragraf?

    Bo to jest prawo, a nie jaśniepańska wola.

    > Nie potraficie bez paragrafu zyc i ocenic co jest halasem a co
    > zalozeniem zyrandola, czym rozni sie niedziela od dnia powszedniego, a
    > czym godzina 17-nasta od 3 w nocy?

    Niejednoznaczne przepisy to poważne zagrożenie tak dla prawa jak i
    wolności. I genialna pożywka dla korupcji.

    [ciach]

    >> Nie, nie szanujesz. Jakbyś szanował, to byś zadbał o to, by go nie
    >> kaleczyć tak koszmarnie.
    >
    > Ja go szanuje.

    Nie, nie szanujesz, tępaku.

    >>> A bledy to moja sprawa ja nie zmuszam nikogo do czytania moich
    >>> postow, zawzsze mozna mnie dac do "ignore" - ja sie nie obraze.
    >>
    >> Nie, nie twoja sprawa - piszesz publicznie.
    >
    > No wlasnie.

    I publicznie kaleczysz język.

    [ciach]

    >> Twój sposób rozumienia ekonomii jest poniżej poziomu przedszkolaka.
    >
    > Znaczy, ze wlasciielowi firmy budowalnej nie zalezy na zysku i w
    > niedziele pracuja za darmo?

    Kombinuj dalej.

    >> [ciach]
    >>
    >>>>> Naprawde nie widzisz roznicy w niedzieli a czwratku?
    >>>>
    >>>> Inaczej się nazywają?
    >>>
    >>> Wiec sprawdz czym sie rozni dzien powszedni od niedzieli.
    >>
    >> Sprawdziłem. Nazwą.
    >> [ciach]
    >
    > No widzisz, a teraz znajdz dlaczego w niedziele wiekszosc ludzi nie
    > pracuje.

    Zbieg okoliczności.

    > W Porownaniu z czwartkiem

    Zależy gdzie.

    >>>> Przecież nie hałasuje dla przyjemności.
    >>>
    >>> Dla zysku, jego zysku...
    >>
    >> I zysku przyszłych lokatorów, egoisto.
    >
    > A nie mozna uszanowac obecnych - trudne?

    Obecni wiedzieli, że wprowadzają się na teren, gdzie prace budowlane
    jeszcze będą trwać.

    >>>>> do zaakceptopwania, bo wiekszos ludzi ( w tym i ty) nawet nie
    >>>>> zrozumie o
    >>>>> co chodzi!
    >>>>> A chodzi wylacznie o poszanowanie czlowieka.
    >>>>
    >>>> To i ty też go poszanuj - tego budowlańca, co może tylko dzięki temu ma
    >>>> robotę, tych co chcą tam mieszkać.
    >>>
    >>> A co przeszkadza budowlancowi cicho pracowac w niedziele?
    >>
    >> Prawa fizyki.
    >
    > Jakie? Geniuszu:)))

    Trzeba było uważać na lekcjach, tępaku.

    [ciach]

    >> No to szanuj większość - budowlańców i przyszłych lokatorów jest więcej,
    >> niż tego jednego marudy.
    >
    > Widzisz, jak bys pomyslal, to bys wpadl, ze zakaz pracy w niedziele lub
    > praca wylacznie cicha, byla by dorbra dla samych budowlancow
    > (pracownikow) bo ci zostali by w domach z rodzinami a tak musza robic w

    Tylko by nie dostali za to pieniędzy. Ponownie rozumujesz, jak dziecko.
    Dziurę budżetową łatałbyś drukowaniem gotówki?

    [ciach]

    >>>> Czyli teraz domagasz się walki o poszanowanie większości - a nie
    >>>> (każdego) człowieka.
    >>>
    >>> jedno z drgim sie nie kluci
    >>
    >> Przestań bełkotać.
    >
    > ?

    Bełkoczesz. Piszesz tak, jak pijany mówi. Bełkotliwie. Pisz starannie i
    poprawnie.

    [ciach]

    > Dla mnie dzien wolny od pracy to swieto i koniec. Od prac w domu mam
    > specjalistow, ktorzy to zrobia w ciagu dnia powszedniego nie w
    > niedziele) w godzinach pracy.

    Wiesz, burżuju, nie każdego stać na to, żeby wynajmować specjalistów do
    każdej dupereli.

  • Maddy 2010-08-04, 12:54

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    W dniu 04-08-2010 12:36, pmlb pisze:
    >
    >
    > "Icek" wrote in message
    > news:i3b7k4$qlj$1@node2.news.atman.pl...
    >>> >> No to w czym problem by po godzinie 17 w dzien powszedni i w
    >>> niedziele
    >>> >> nie
    >>> >> uzywac glosnych narzedzi?
    >>> >> Takie trudne?
    >>> >
    >>> > napisz mi prosze zatem jakie to sa "glosne" narzedzia. Zaproponuj >
    >>> zapis,
    >>> > ktory skutecznie ograniczalby takie praktyki i zakazywalby pracy po
    >>> > godzinie
    >>> > 17.
    >>>
    >>> A musi to byc dokladnie podane w decybelach?
    >>> Nie wystarczy zaklucajacy spokoj?
    >>
    >> i tak powstaje zle prawo. Ty powiesz, ze juz jest wystarczajaco glosno a
    >> sasiad powie, ze nie. I co wtedy ?
    >
    > Musisz miec na to paragraf?
    > Nie wystarczy stwierdzenie uciazliwosci pracy po 17-stej i wniedziele?

    A czym, jeżeli nie "paragrafem" chcesz tą uciążliwość (definicję
    poproszę) pracy (definicje poproszę) stwierdzić i za jej powodowanie
    karać (zakaz bez kary jest martwy).

    Ogłoszeniem na słupie?

    > Czy nap[rawde w Poslce trzeba wszysktko skatalogowac i dac paragraf?

    Widzisz, nie znasz prawodawstwa żadnego innego kraju, skoro tak mówisz.

    > Czy w Polsce nie da sie juz poruszac bez paragrafow, przepisow umow?

    Przecież to Ty chcesz paragrafów, to Ty nie potrafisz się obejść bez
    zakazów i regulacji.
    Cały czas narzekasz, że żaden przepis nie zabranie tego czy tamtego.

    Wiesz, są granice hipokryzji - Ty właśnie się do nich zbliżasz.


    > Boze co z tym krajem sie stalo...
    > Ktos chyba zapomnial w nim o najwazniejszym... o obywatelu.

    Jeżeli się czegoś zabrania, to trzeba określić dokładnie czego, taka
    jest zasada stanowienia dobrego prawa.
    Inaczej przepis będzie źródłem pieniactwa i robienia sobie nawzajem
    przez ludzi na złość, albo będzie po prostu martwy.

    My tu biadolimy nad ilością bubli prawych i nadregulacją, a Ty
    wrzeszczysz, że potrzebny jest jeszcze jeden idiotyczny przepis.

    --
    *** Stosujesz sie do powyższych teorii na własną odpowiedzialność ***

    Magdalena "Maddy" Wołoszyk
    JID maddy@esi.com.pl
    GG: 5303813

  • Mark 2010-08-04, 12:55

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Dnia Tue, 3 Aug 2010 18:18:05 +0100, pmlb napisał(a):

    > weterynaz
    > roweze

    A jak przechlapane ma ten co musi czytac takie teksty..
    Cos Ty chlopie w szkole robil?


    --
    Mark

  • Andrzej Lawa 2010-08-04, 12:56

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    pmlb pisze:

    > Czy w Polsce nie da sie juz poruszac bez paragrafow, przepisow umow?

    Ale to ty, tępaku, domagasz się przepisów zakazujących.

    > Boze co z tym krajem sie stalo...
    > Ktos chyba zapomnial w nim o najwazniejszym... o obywatelu.

    Ano. Ty. Pamiętasz tylko o sobie.

  • Liwiusz 2010-08-04, 12:59

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Andrzej Lawa pisze:
    > pmlb pisze:
    >
    >>> Tak. Wracasz z pracy, chcesz sobie np. zamocować żyrandol i nie możesz,
    >>> bo zaraz jakaś menda poleci z donosem, że jest po 17-tej, a ty wiertarką
    >>> wiercisz.
    >> A co wy tacy tepi jestescie he?
    >
    > Nie, to ty jesteś tępy.
    >
    >> Czy dl;a was wszystko musi byc opisane w przepisach?
    >
    > Przepisy muszą być jednoznaczne i precyzyjne.

    Nie zawsze. Przykładem może być kodeks wykroczeń i przepis o
    zakłócaniu spokoju. Inaczej będzie to brane pod uwagę w dzień, inaczej w
    nocy, inaczej w bloku, inaczej na działce, inaczej...

    A Ty chciałbyś mieć na to 100 przepisów, jak - właśnie - dla tępaków.



    >> Dlaczego wymagacie by kazda czynnosc byla opisana skatalogowana i miala
    >> paragraf?
    >
    > Bo to jest prawo, a nie jaśniepańska wola.

    Od spraw spornych jest sąd.




    >> No widzisz, a teraz znajdz dlaczego w niedziele wiekszosc ludzi nie
    >> pracuje.
    >
    > Zbieg okoliczności.
    >
    >> W Porownaniu z czwartkiem
    >
    > Zależy gdzie.

    Różnie w różnych miejscach. Wszędzie prawo jest (powinno być)
    dostosowane do lokalnych zwyczajów.


    > Obecni wiedzieli, że wprowadzają się na teren, gdzie prace budowlane
    > jeszcze będą trwać.

    Skąd wiesz? Poza tym to żadne usprawiedliwienie.

    "Obecni wiedzieli, że wprowadzają się na miejsce, gdzie gwałcą" -
    wyklucza karanie za gwałt?

    --
    Liwiusz

  • Liwiusz 2010-08-04, 13:01

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Maddy pisze:


    > Jeżeli się czegoś zabrania, to trzeba określić dokładnie czego, taka
    > jest zasada stanowienia dobrego prawa.

    Jak dokładnie? "lub podobnie działający środek" to już jest
    dokładnie, czy nie?

    > Inaczej przepis będzie źródłem pieniactwa i robienia sobie nawzajem
    > przez ludzi na złość, albo będzie po prostu martwy.

    Po pewnym czasie dojdzie jednak do ustalenia linii orzecznictwa.




    --
    Liwiusz

  • "pmlb" 2010-08-04, 13:04

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!



    "Andrzej Lawa" wrote in message
    news:4c59468b$1@news.home.net.pl...
    > pmlb pisze:
    >
    >>> Tak. Wracasz z pracy, chcesz sobie np. zamocować żyrandol i nie możesz,
    >>> bo zaraz jakaś menda poleci z donosem, że jest po 17-tej, a ty wiertarką
    >>> wiercisz.
    >>
    >> A co wy tacy tepi jestescie he?
    >
    > Nie, to ty jesteś tępy.

    Fajna masz piaskownic?

    >> Czy dl;a was wszystko musi byc opisane w przepisach?
    >
    > Przepisy muszą być jednoznaczne i precyzyjne.

    Pod jaki paragraf podchodzi twoja tepota?

    >> Czy naprawde nie widac roznycy w zalozeniu zyrandola a kilkugodzinnej
    >> pracy na budowie?
    >
    > Jak widać, to ją sformalizuj.

    Zyrandol to nie to samo co mlot pneumatyczny - starczy tepkaczku z
    piaskownicy?
    Moze w pisakownicy nie ma roznicy miedzu zabawkami, ale wierz mi ze w
    doroslym zyciu miedzy zalozeniem zyrandola a pracami budowalnymi jest
    potezna roznica, nie moge ci opisac teraz jaka bo to dlugi temat, ale moge
    odeslac cie do wikipedi - wpisz roboty budowlane i jak juz p[oczytasz wpisz
    zalozenie zyrandola - wowczas moze dojdziesz wrszcie do sedna gdzie lezy
    roznica, tak jak z niedzielea czy czwartkiem.

    >> Dlaczego wymagacie by kazda czynnosc byla opisana skatalogowana i miala
    >> paragraf?
    >
    > Bo to jest prawo, a nie jaśniepańska wola.

    To pod jaki paragraf podchodzi oddychanie?

    >> Nie potraficie bez paragrafu zyc i ocenic co jest halasem a co
    >> zalozeniem zyrandola, czym rozni sie niedziela od dnia powszedniego, a
    >> czym godzina 17-nasta od 3 w nocy?
    >
    > Niejednoznaczne przepisy to poważne zagrożenie tak dla prawa jak i
    > wolności. I genialna pożywka dla korupcji.

    Jak wyzej, gdzie przepis, ze mozesz oddychac?

    > [ciach]
    >
    >>> Nie, nie szanujesz. Jakbyś szanował, to byś zadbał o to, by go nie
    >>> kaleczyć tak koszmarnie.
    >>
    >> Ja go szanuje.
    >
    > Nie, nie szanujesz, tępaku.

    To nie czytaj - i idz do piaskownicy sie bawic.

    >
    >>>> A bledy to moja sprawa ja nie zmuszam nikogo do czytania moich
    >>>> postow, zawzsze mozna mnie dac do "ignore" - ja sie nie obraze.
    >>>
    >>> Nie, nie twoja sprawa - piszesz publicznie.
    >>
    >> No wlasnie.
    >
    > I publicznie kaleczysz język.

    Masz na to paragraf?

    > [ciach]
    >
    >>> Twój sposób rozumienia ekonomii jest poniżej poziomu przedszkolaka.
    >>
    >> Znaczy, ze wlasciielowi firmy budowalnej nie zalezy na zysku i w
    >> niedziele pracuja za darmo?
    >
    > Kombinuj dalej.

    Znaczy, twierdzisz, ze w niedziele budowlancy pracyja za darmo? Super!
    Daj tylko jeszcze pod to paragraf.

    >>> [ciach]
    >>>
    >>>>>> Naprawde nie widzisz roznicy w niedzieli a czwratku?
    >>>>>
    >>>>> Inaczej się nazywają?
    >>>>
    >>>> Wiec sprawdz czym sie rozni dzien powszedni od niedzieli.
    >>>
    >>> Sprawdziłem. Nazwą.
    >>> [ciach]
    >>
    >> No widzisz, a teraz znajdz dlaczego w niedziele wiekszosc ludzi nie
    >> pracuje.
    >
    > Zbieg okoliczności.

    Buhehehehe - ty jestes zbiegem okolicznosci...
    Daj przepis na to ze to zbieg okolicznosci - a nie jasniepanskie wynuzenia.

    >> W Porownaniu z czwartkiem
    >
    > Zależy gdzie.

    Na calym swiecie - tepaku (poza polska?)

    >>>>> Przecież nie hałasuje dla przyjemności.
    >>>>
    >>>> Dla zysku, jego zysku...
    >>>
    >>> I zysku przyszłych lokatorów, egoisto.
    >>
    >> A nie mozna uszanowac obecnych - trudne?
    >
    > Obecni wiedzieli, że wprowadzają się na teren, gdzie prace budowlane
    > jeszcze będą trwać.

    I nie przeszkadza to szanowac juz tam mieszkajacych, ktorzy nomeomen za to
    zaplacili, i ci budowalncy maja kase wlasnie od tych lokatorow i
    mieszkancow. Panial tepak?

    >>>>>> do zaakceptopwania, bo wiekszos ludzi ( w tym i ty) nawet nie
    >>>>>> zrozumie o
    >>>>>> co chodzi!
    >>>>>> A chodzi wylacznie o poszanowanie czlowieka.
    >>>>>
    >>>>> To i ty też go poszanuj - tego budowlańca, co może tylko dzięki temu
    >>>>> ma
    >>>>> robotę, tych co chcą tam mieszkać.
    >>>>
    >>>> A co przeszkadza budowlancowi cicho pracowac w niedziele?
    >>>
    >>> Prawa fizyki.
    >>
    >> Jakie? Geniuszu:)))
    >
    > Trzeba było uważać na lekcjach, tępaku.

    No dawaj to prawo fizyki o pracy w niedziele.... hehehehe
    Jestes geniuszem!


    > [ciach]
    >
    >>> No to szanuj większość - budowlańców i przyszłych lokatorów jest więcej,
    >>> niż tego jednego marudy.
    >>
    >> Widzisz, jak bys pomyslal, to bys wpadl, ze zakaz pracy w niedziele lub
    >> praca wylacznie cicha, byla by dorbra dla samych budowlancow
    >> (pracownikow) bo ci zostali by w domach z rodzinami a tak musza robic w
    >
    > Tylko by nie dostali za to pieniędzy. Ponownie rozumujesz, jak dziecko.
    > Dziurę budżetową łatałbyś drukowaniem gotówki?

    Ale dostali by za pozostale 5 czy 6 dni - tak? czy w poslce placi sie tylko
    za niedziele?
    Dziure budzetowa? A ty ja zrobiles? To ja zatkaj!
    O dodruk kasy sie nie martw PO PiS pieknie juz dodrukowuje kase od 1997
    roku:)))
    ABo jak sadzisz, dlaczego VAT tyrzeba podnies - geniuszu!

    > [ciach]
    >
    >>>>> Czyli teraz domagasz się walki o poszanowanie większości - a nie
    >>>>> (każdego) człowieka.
    >>>>
    >>>> jedno z drgim sie nie kluci
    >>>
    >>> Przestań bełkotać.
    >>
    >> ?
    >
    > Bełkoczesz. Piszesz tak, jak pijany mówi. Bełkotliwie. Pisz starannie i
    > poprawnie.

    A co kluci sie?

    > [ciach]
    >
    >> Dla mnie dzien wolny od pracy to swieto i koniec. Od prac w domu mam
    >> specjalistow, ktorzy to zrobia w ciagu dnia powszedniego nie w
    >> niedziele) w godzinach pracy.
    >
    > Wiesz, burżuju, nie każdego stać na to, żeby wynajmować specjalistów do
    > każdej dupereli.

    A co w takim razie z ta dziura buzdetowa, bo teraz juz masz rozdwojenie
    jazni... raz musza ludzie pracowac w niedziele a teraz muwisz, ze cie nie
    stac....

  • Andrzej Lawa 2010-08-04, 13:08

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Liwiusz pisze:

    >>> Czy dl;a was wszystko musi byc opisane w przepisach?
    >>
    >> Przepisy muszą być jednoznaczne i precyzyjne.
    >
    > Nie zawsze. Przykładem może być kodeks wykroczeń i przepis o
    > zakłócaniu spokoju. Inaczej będzie to brane pod uwagę w dzień, inaczej w
    > nocy, inaczej w bloku, inaczej na działce, inaczej...

    Toteż właśnie przepis ogólny masz. A analfabeta domagał się kolejnego -
    w sprawie budów.

    > A Ty chciałbyś mieć na to 100 przepisów, jak - właśnie - dla tępaków.



    >>> Dlaczego wymagacie by kazda czynnosc byla opisana skatalogowana i miala
    >>> paragraf?
    >>
    >> Bo to jest prawo, a nie jaśniepańska wola.
    >
    > Od spraw spornych jest sąd.

    Ale to on się domagał dodatkowych zakazów.
    [ciach]

    >>> W Porownaniu z czwartkiem
    >>
    >> Zależy gdzie.
    >
    > Różnie w różnych miejscach. Wszędzie prawo jest (powinno być)
    > dostosowane do lokalnych zwyczajów.

    I aktualnie jest takie, jakie jest.

    >> Obecni wiedzieli, że wprowadzają się na teren, gdzie prace budowlane
    >> jeszcze będą trwać.
    >
    > Skąd wiesz? Poza tym to żadne usprawiedliwienie.

    Plan zagospodarowania jest z reguły dostępny.

    > "Obecni wiedzieli, że wprowadzają się na miejsce, gdzie gwałcą" -
    > wyklucza karanie za gwałt?

    To co, jak kupię sobie działkę tuż obok kościoła, to po pobudowaniu się
    i zamieszkaniu miałbym pozywać za dzwonienie w niedzielę, zamiast jak
    normalni ludzie siedzą w pracy? ;->

  • Liwiusz 2010-08-04, 13:16

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Andrzej Lawa pisze:

    > Liwiusz pisze:
    >
    >>>> Czy dl;a was wszystko musi byc opisane w przepisach?
    >>> Przepisy muszą być jednoznaczne i precyzyjne.
    >> Nie zawsze. Przykładem może być kodeks wykroczeń i przepis o
    >> zakłócaniu spokoju. Inaczej będzie to brane pod uwagę w dzień, inaczej w
    >> nocy, inaczej w bloku, inaczej na działce, inaczej...
    >
    > Toteż właśnie przepis ogólny masz. A analfabeta domagał się kolejnego -
    > w sprawie budów.

    Nie domagał się. Uważał, że taki zakaz powinien wynikać z norm
    ogólnych (choćby wspomniany kodeks wykroczeń poparty orzeczeniami). To
    Icek domagał się na to przepisu

    "Zaproponuj zapis,
    ktory skutecznie ograniczalby takie praktyki i zakazywalby pracy po godzinie
    17."


    >>>> Dlaczego wymagacie by kazda czynnosc byla opisana skatalogowana i miala
    >>>> paragraf?
    >>> Bo to jest prawo, a nie jaśniepańska wola.
    >> Od spraw spornych jest sąd.
    >
    > Ale to on się domagał dodatkowych zakazów.

    Nie, nie domagał się.



    >>> Obecni wiedzieli, że wprowadzają się na teren, gdzie prace budowlane
    >>> jeszcze będą trwać.
    >> Skąd wiesz? Poza tym to żadne usprawiedliwienie.
    >
    > Plan zagospodarowania jest z reguły dostępny.

    Jest dostępny, albo nie jest. I co z tymi, którzy się wprowadzili
    przed jego powstaniem?

    >
    >> "Obecni wiedzieli, że wprowadzają się na miejsce, gdzie gwałcą" -
    >> wyklucza karanie za gwałt?
    >
    > To co, jak kupię sobie działkę tuż obok kościoła, to po pobudowaniu się
    > i zamieszkaniu miałbym pozywać za dzwonienie w niedzielę, zamiast jak
    > normalni ludzie siedzą w pracy? ;->

    Nie, ale jeśli kościół wybuduje się obok Ciebie, to kto wie ;)

    --
    Liwiusz

  • Andrzej Lawa 2010-08-04, 13:23

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    pmlb pisze:

    >> Niejednoznaczne przepisy to poważne zagrożenie tak dla prawa jak i
    >> wolności. I genialna pożywka dla korupcji.
    >
    > Jak wyzej, gdzie przepis, ze mozesz oddychac?

    No i widzisz, jaki ty durny jesteś...

    Podstawowa zasada państwa prawa: możesz robić wszystko, na co masz
    ochotę, póki jakaś ustawa tego nie zakaże. Zresztą w konstytucji to jest
    dokładnie zapisane.
    [ciach]
    >> Kombinuj dalej.
    >
    > Znaczy, twierdzisz, ze w niedziele budowlancy pracyja za darmo? Super!
    > Daj tylko jeszcze pod to paragraf.

    Nie, właśnie pracują odpłatnie i to nierzadko za lepszą stawkę. A ty
    chcesz ich tego pozbawić.
    [ciach]

    >>> W Porownaniu z czwartkiem
    >>
    >> Zależy gdzie.
    >
    > Na calym swiecie - tepaku (poza polska?)

    ROTFL

    Ale ty jesteś ignorantem...

    >>>>>> Przecież nie hałasuje dla przyjemności.
    >>>>>
    >>>>> Dla zysku, jego zysku...
    >>>>
    >>>> I zysku przyszłych lokatorów, egoisto.
    >>>
    >>> A nie mozna uszanowac obecnych - trudne?
    >>
    >> Obecni wiedzieli, że wprowadzają się na teren, gdzie prace budowlane
    >> jeszcze będą trwać.
    >
    > I nie przeszkadza to szanowac juz tam mieszkajacych, ktorzy nomeomen za

    "Nonen omen", tępaku.

    A, nonen omen, to oni wprowadzając się na trwającą jeszcze inwestycję
    wyrazili zgodę na takie hałasy.
    [ciach]

    >> Tylko by nie dostali za to pieniędzy. Ponownie rozumujesz, jak dziecko.
    >> Dziurę budżetową łatałbyś drukowaniem gotówki?
    >
    > Ale dostali by za pozostale 5 czy 6 dni - tak?

    Ale mniej. Albo mniej by było zatrudnionych.

    Jak pisałem: o ekonomii nie masz pojęcia...

  • Liwiusz 2010-08-04, 13:27

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Andrzej Lawa pisze:


    > Podstawowa zasada państwa prawa: możesz robić wszystko, na co masz
    > ochotę, póki jakaś ustawa tego nie zakaże. Zresztą w konstytucji to jest
    > dokładnie zapisane.


    Polska nie jest państwem prawa, ponieważ za nieprzestrzeganie
    konstytucji nie ma kary (patrz: zakaz ekstradycji).

    --
    Liwiusz

  • Andrzej Lawa 2010-08-04, 13:33

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Liwiusz pisze:
    > Andrzej Lawa pisze:
    >
    >
    >> Podstawowa zasada państwa prawa: możesz robić wszystko, na co masz
    >> ochotę, póki jakaś ustawa tego nie zakaże. Zresztą w konstytucji to jest
    >> dokładnie zapisane.
    >
    >
    > Polska nie jest państwem prawa, ponieważ za nieprzestrzeganie
    > konstytucji nie ma kary (patrz: zakaz ekstradycji).

    OK, do państwa prawa dążymy - nie należy hołdować istniejącym wadom i
    ich pogłębiać ;)

  • Liwiusz 2010-08-04, 13:38

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Andrzej Lawa pisze:


    > OK, do państwa prawa dążymy - nie należy hołdować istniejącym wadom i
    > ich pogłębiać ;)

    Nie mam nawet złudzeń, że dążymy. Jak kloaka polityczna wybierana w
    powszechnym głosowaniu co 4 lata może mieć jakiekolwiek cele poza
    nakradzeniem się podczas swojej kadencji?

    --
    Liwiusz

  • Andrzej Lawa 2010-08-04, 13:54

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Liwiusz pisze:

    > Nie domagał się. Uważał, że taki zakaz powinien wynikać z norm
    > ogólnych (choćby wspomniany kodeks wykroczeń poparty orzeczeniami).

    A kto powoływał się na "świetlany przykład" przepisów w UK?
    [ciach]

    >> Plan zagospodarowania jest z reguły dostępny.
    >
    > Jest dostępny, albo nie jest. I co z tymi, którzy się wprowadzili przed
    > jego powstaniem?

    To ci raczej nie trafią na budowę tuż pod oknem, tylko w pewnym oddaleniu.

    [ciach]

    >> To co, jak kupię sobie działkę tuż obok kościoła, to po pobudowaniu się
    >> i zamieszkaniu miałbym pozywać za dzwonienie w niedzielę, zamiast jak
    >> normalni ludzie siedzą w pracy? ;->
    >
    > Nie, ale jeśli kościół wybuduje się obok Ciebie, to kto wie ;)

    Tylko że wtedy, jako strona zainteresowana sprawą, mogę protestować na
    etapie wydawania pozwolenia na budowę dla kościoła i zażądać np.
    tłumików na dzwonach ;)

  • Andrzej Lawa 2010-08-04, 13:55

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Liwiusz pisze:
    > Andrzej Lawa pisze:
    >
    >
    >> OK, do państwa prawa dążymy - nie należy hołdować istniejącym wadom i
    >> ich pogłębiać ;)
    >
    > Nie mam nawet złudzeń, że dążymy. Jak kloaka polityczna wybierana w
    > powszechnym głosowaniu co 4 lata może mieć jakiekolwiek cele poza
    > nakradzeniem się podczas swojej kadencji?
    >

    Powinniśmy dążyć. Dobrze by było jak byśmy dążyli.

    Bo jak nie, to równie dobrze można założyć, że przejdziemy do dyktatury
    z kimś takim jak plmb jako dyktator i nielegalne będzie to, co on sobie
    danego dnia zażyczy ;->

  • Liwiusz 2010-08-04, 14:00

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Andrzej Lawa pisze:

    > To ci raczej nie trafią na budowę tuż pod oknem, tylko w pewnym oddaleniu.

    Nie zawsze prawda. Mało to jest budów wśród kilkudziesięcioletnich
    bloków?


    > Tylko że wtedy, jako strona zainteresowana sprawą, mogę protestować na
    > etapie wydawania pozwolenia na budowę dla kościoła i zażądać np.
    > tłumików na dzwonach ;)

    Wątpię, czy głośność dzwonów to problem załatwiany na etapie
    pozwolenia na budowę.

    --
    Liwiusz

  • Liwiusz 2010-08-04, 14:01

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Andrzej Lawa pisze:
    > Liwiusz pisze:
    >> Andrzej Lawa pisze:
    >>
    >>
    >>> OK, do państwa prawa dążymy - nie należy hołdować istniejącym wadom i
    >>> ich pogłębiać ;)
    >> Nie mam nawet złudzeń, że dążymy. Jak kloaka polityczna wybierana w
    >> powszechnym głosowaniu co 4 lata może mieć jakiekolwiek cele poza
    >> nakradzeniem się podczas swojej kadencji?
    >>
    >
    > Powinniśmy dążyć. Dobrze by było jak byśmy dążyli.
    >
    > Bo jak nie, to równie dobrze można założyć, że przejdziemy do dyktatury
    > z kimś takim jak plmb jako dyktator i nielegalne będzie to, co on sobie
    > danego dnia zażyczy ;->


    Albo dyktator wprowadzi dobre prawo. Przynajmniej jest 50/50 szans, w
    demokracji szans nie ma żadnych :)

    --
    Liwiusz

  • Andrzej Lawa 2010-08-04, 14:03

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Liwiusz pisze:

    >> Tylko że wtedy, jako strona zainteresowana sprawą, mogę protestować na
    >> etapie wydawania pozwolenia na budowę dla kościoła i zażądać np.
    >> tłumików na dzwonach ;)
    >
    > Wątpię, czy głośność dzwonów to problem załatwiany na etapie
    > pozwolenia na budowę.

    Jest projekt. Obejmuje dzwonnicę. Czy jest uwzględniona głośność w
    projekcie? Nie? To projekt do uzupełnienia.

  • Liwiusz 2010-08-04, 14:07

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Andrzej Lawa pisze:
    > Liwiusz pisze:
    >
    >>> Tylko że wtedy, jako strona zainteresowana sprawą, mogę protestować na
    >>> etapie wydawania pozwolenia na budowę dla kościoła i zażądać np.
    >>> tłumików na dzwonach ;)
    >> Wątpię, czy głośność dzwonów to problem załatwiany na etapie
    >> pozwolenia na budowę.
    >
    > Jest projekt. Obejmuje dzwonnicę. Czy jest uwzględniona głośność w
    > projekcie? Nie? To projekt do uzupełnienia.


    Ale jest ku temu jakaś podstawa, czy sobie tylko gdybasz? Głośność
    nie zależy od dzwonnicy, tylko od dzwonów.

    Co z kościołami powstałymi przed zaistnieniem pozwoleń na budowę?


    --
    Liwiusz

  • Andrzej Lawa 2010-08-04, 14:10

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Liwiusz pisze:

    > Ale jest ku temu jakaś podstawa, czy sobie tylko gdybasz? Głośność nie
    > zależy od dzwonnicy, tylko od dzwonów.

    Dzwony stanowią integralną część dzwonnicy.

    > Co z kościołami powstałymi przed zaistnieniem pozwoleń na budowę?

    Dwie sytuacje: ktoś ci stawia słup na działce / kupujesz działkę ze
    słupem po środku.

    Kapewu?

    Widziały gały co brały.

  • Liwiusz 2010-08-04, 14:15

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Andrzej Lawa pisze:
    > Liwiusz pisze:
    >
    >> Ale jest ku temu jakaś podstawa, czy sobie tylko gdybasz? Głośność nie
    >> zależy od dzwonnicy, tylko od dzwonów.
    >
    > Dzwony stanowią integralną część dzwonnicy.

    Szczerze wątpię, zwłaszcza jak się weźmie pod uwagę, że sporo
    "dzwonnic" składa się po prostu z głośników.


    >> Co z kościołami powstałymi przed zaistnieniem pozwoleń na budowę?
    >
    > Dwie sytuacje: ktoś ci stawia słup na działce / kupujesz działkę ze
    > słupem po środku.


    Czyli równi i równiejsi - starzy, którzy pozwoleniami się nie
    przejmują i mogą dzwonić ile chcą, i nowi, którzy są ograniczeni
    pozwoleniami. Tak?

    --
    Liwiusz

  • "pmlb" 2010-08-04, 15:01

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!



    "Andrzej Lawa" wrote in message
    news:4c594da5$1@news.home.net.pl...
    > pmlb pisze:
    >
    >>> Niejednoznaczne przepisy to poważne zagrożenie tak dla prawa jak i
    >>> wolności. I genialna pożywka dla korupcji.
    >>
    >> Jak wyzej, gdzie przepis, ze mozesz oddychac?
    >
    > No i widzisz, jaki ty durny jesteś...
    >
    > Podstawowa zasada państwa prawa: możesz robić wszystko, na co masz
    > ochotę, póki jakaś ustawa tego nie zakaże. Zresztą w konstytucji to jest
    > dokładnie zapisane.

    Jasne, w takim razie nie ma zakazu do odpoczynku, a halasujaca budowa mi to
    uniemozliwia...

    > [ciach]
    >>> Kombinuj dalej.
    >>
    >> Znaczy, twierdzisz, ze w niedziele budowlancy pracyja za darmo? Super!
    >> Daj tylko jeszcze pod to paragraf.
    >
    > Nie, właśnie pracują odpłatnie i to nierzadko za lepszą stawkę. A ty
    > chcesz ich tego pozbawić.
    > [ciach]

    A dlaczego ma to sie obywac kosztem mieszkancow?
    Czy jak ja bede chcial zarobic to moge twoim kosztem - wszak jestes
    geniuszem ekonomicznym i to zrozumiesz- prawda?

    >>>> W Porownaniu z czwartkiem
    >>>
    >>> Zależy gdzie.
    >>
    >> Na calym swiecie - tepaku (poza polska?)
    >
    > ROTFL
    >
    > Ale ty jesteś ignorantem...

    Wskaz opalcem kraj, gdzie czwaertek to to samo co niedziela!
    A nazwe cie guru wszelkich gurow.
    Ja nie wskazesz, to bedziesz tylko tym samym tepakiem.

    >>>>>>> Przecież nie hałasuje dla przyjemności.
    >>>>>>
    >>>>>> Dla zysku, jego zysku...
    >>>>>
    >>>>> I zysku przyszłych lokatorów, egoisto.
    >>>>
    >>>> A nie mozna uszanowac obecnych - trudne?
    >>>
    >>> Obecni wiedzieli, że wprowadzają się na teren, gdzie prace budowlane
    >>> jeszcze będą trwać.
    >>
    >> I nie przeszkadza to szanowac juz tam mieszkajacych, ktorzy nomeomen za
    >
    > "Nonen omen", tępaku.
    >
    > A, nonen omen, to oni wprowadzając się na trwającą jeszcze inwestycję
    > wyrazili zgodę na takie hałasy.
    > [ciach]

    A jak nie wyrazil zgode a klucze odebrtal - tepy jestes czy jak?
    Czy podpisuja umowe, ze sie zgadzaja na podbudke o 8 rano w niedziele?
    Zastanow sie chloptasiu.

    >
    >>> Tylko by nie dostali za to pieniędzy. Ponownie rozumujesz, jak dziecko.
    >>> Dziurę budżetową łatałbyś drukowaniem gotówki?
    >>
    >> Ale dostali by za pozostale 5 czy 6 dni - tak?
    >
    > Ale mniej. Albo mniej by było zatrudnionych.
    >
    > Jak pisałem: o ekonomii nie masz pojęcia..

    Mniej zatrudnionych? Chyba wiecej bo by musieli zrobic w 6 dni to co moga w
    dni 7 -
    To ze fizyka ci jest obca to juz wiemy, ale matematyka tez?
    no no... toz mowie piaskownica.

  • "Icek" 2010-08-04, 16:37

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    > Nie domagał się. Uważał, że taki zakaz powinien wynikać z norm
    > ogólnych (choćby wspomniany kodeks wykroczeń poparty orzeczeniami). To
    > Icek domagał się na to przepisu
    >
    > "Zaproponuj zapis,
    > ktory skutecznie ograniczalby takie praktyki i zakazywalby pracy po
    godzinie
    > 17."

    Chcialem zmusic goscia do pomyslenia jak chciałby ograniczyć prawo
    przedsiębiorcy do braku możliwości "hałasowania" po godzinie 17.

    Obecny przepis jest w mojej ocenie super, sprawdza sie raczej dobrze i jego
    uszczegółowienie nie wydaje się być konieczne

    Gdyby jednak watkotworca pomyslal i zaproponowal sensowny zapis to zanim by
    go zaproponowal przeszedlby przez szereg zagadnien ktore taki przepis
    musialby uregulowac. I doszedlby do wniosku, ze zablokowanie prac po 17
    byloby martwe


    Icek

  • "Icek" 2010-08-04, 18:40

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!


    > A jak nie wyrazil zgode a klucze odebrtal - tepy jestes czy jak?
    > Czy podpisuja umowe, ze sie zgadzaja na podbudke o 8 rano w niedziele?
    > Zastanow sie chloptasiu.

    mialem kiedys takiego sasiada. Dramat jakis.

    Powinienes isc i stanac w obronie krzyza




    Icek

  • "Icek" 2010-08-04, 18:41

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    > > weterynaz
    > > roweze
    >
    > A jak przechlapane ma ten co musi czytac takie teksty..
    > Cos Ty chlopie w szkole robil?

    caly czas najbardziej podoba mu sie 5 klasa ;P



    Icek

  • "niusy.pl" 2010-08-04, 22:46

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!


    Użytkownik "Liwiusz"

    >>> "Obecni wiedzieli, że wprowadzają się na miejsce, gdzie gwałcą" -
    >>> wyklucza karanie za gwałt?
    >>
    >> To co, jak kupię sobie działkę tuż obok kościoła, to po pobudowaniu się
    >> i zamieszkaniu miałbym pozywać za dzwonienie w niedzielę, zamiast jak
    >> normalni ludzie siedzą w pracy? ;->
    >
    > Nie, ale jeśli kościół wybuduje się obok Ciebie, to kto wie ;)

    Taki typowy przykład to lokalizacja domu obok drogi. Wybudowano 50 lat temu
    a teraz ... obok autostrada niemal.

  • "niusy.pl" 2010-08-04, 22:49

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!


    Użytkownik "pmlb"

    >>
    >> ROTFL
    >>
    >> Ale ty jesteś ignorantem...
    >
    > Wskaz opalcem kraj, gdzie czwaertek to to samo co niedziela!

    Czwartek ... Boże Ciało ?

  • Andrzej Lawa 2010-08-04, 23:59

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Liwiusz pisze:

    >> Dzwony stanowią integralną część dzwonnicy.
    >
    > Szczerze wątpię, zwłaszcza jak się weźmie pod uwagę, że sporo
    > "dzwonnic" składa się po prostu z głośników.

    Bo to są e-dzwony ;)

    >>> Co z kościołami powstałymi przed zaistnieniem pozwoleń na budowę?
    >>
    >> Dwie sytuacje: ktoś ci stawia słup na działce / kupujesz działkę ze
    >> słupem po środku.
    >
    > Czyli równi i równiejsi - starzy, którzy pozwoleniami się nie
    > przejmują i mogą dzwonić ile chcą, i nowi, którzy są ograniczeni
    > pozwoleniami. Tak?
    >

    Nie "równi i równiejsi" tylko sam podejmujesz decyzje co do miejsca
    zamieszkania. Wprowadzasz się pod kościół - zakładam że robisz to świadomie?

    Chociaż obecnie jest jakaś dziwna moda na domaganie się myślenia
    "państwa" za obywateli - patrz przykład z powodzi. Pobudowali się,
    gamonie, na terenach niedawno zalanych, a teraz "daj! daj!" i "dlaczego
    urzędnicy pozwolili budować?".

  • Andrzej Lawa 2010-08-05, 00:01

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Liwiusz pisze:

    > Albo dyktator wprowadzi dobre prawo. Przynajmniej jest 50/50 szans, w
    > demokracji szans nie ma żadnych :)
    >

    IMHO jest podobna - m.in. z uwagi na konieczne cechy psychiki dyktatora
    i sieć powiązań wynoszącą go do dyktatury i utrzymująca przy niej.

  • Andrzej Lawa 2010-08-05, 00:07

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    pmlb pisze:

    >> Podstawowa zasada państwa prawa: możesz robić wszystko, na co masz
    >> ochotę, póki jakaś ustawa tego nie zakaże. Zresztą w konstytucji to jest
    >> dokładnie zapisane.
    >
    > Jasne, w takim razie nie ma zakazu do odpoczynku, a halasujaca budowa mi
    > to uniemozliwia...

    Jesteś zbyt głupi, żeby podstawowe koncepcje zrozumieć...

    [ciach]

    >> Nie, właśnie pracują odpłatnie i to nierzadko za lepszą stawkę. A ty
    >> chcesz ich tego pozbawić.
    >> [ciach]
    >
    > A dlaczego ma to sie obywac kosztem mieszkancow?

    Mogli nie kupować na terenie aktualnie urbanizowanym. Mogli sobie kupić
    mieszkanie na starówce albo w jakimś zamkniętym i gotowym osiedlu.

    > Czy jak ja bede chcial zarobic to moge twoim kosztem - wszak jestes
    > geniuszem ekonomicznym i to zrozumiesz- prawda?

    W porównaniu z tobą to każdy jest geniuszem i to nie tylko ekonomicznym.

    [ciach]

    >> ROTFL
    >>
    >> Ale ty jesteś ignorantem...
    >
    > Wskaz opalcem kraj, gdzie czwaertek to to samo co niedziela!
    > A nazwe cie guru wszelkich gurow.
    > Ja nie wskazesz, to bedziesz tylko tym samym tepakiem.

    Czwartek był przykładem, matole - ale np. w krajach islamskich
    odpowiednik niedzieli mają w piątek a jak pojedziesz do Izraela, to
    szabas masz od piątku wieczorem do soboty wieczorem. I na pewno znajdzie
    się jakaś religia, w której inne dni są "święte".

    Zresztą, żeby daleko nie szukać - doroczne tzw. Boże Ciało. W Polsce. I
    w czwartek.

    [ciach]

    > A jak nie wyrazil zgode a klucze odebrtal - tepy jestes czy jak?

    Jak ktoś kupuje sobie mieszkanie tuż obok placu budowy, to powinien mieć
    dość rozumu, żeby pojąć konsekwencję.

    Ty najwyraźniej jesteś jednym z tych ludzi, co to pobudowaliby sięna
    terenie zalewowym, a potem by awanturę "państwu" za zalanie robili.

    [ciach]

    > Mniej zatrudnionych? Chyba wiecej bo by musieli zrobic w 6 dni to co
    > moga w dni 7 -

    Nie masz bladego pojęcia o kosztach zatrudnienia.

  • Gotfryd Smolik news 2010-08-05, 00:37

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    On Wed, 4 Aug 2010, pmlb wrote:

    > Czy naprawde nie widac roznycy w zalozeniu zyrandola a kilkugodzinnej pracy
    > na budowie?

    Wiesz, kilkugodzinne zakładanie żyrandola może być uciążliwsze.
    A wersja "dziś żyrandol, jutro wanna, pojutrze nowe przewody"
    nawet bardziej :)

    > Dlaczego wymagacie by kazda czynnosc byla opisana skatalogowana i miala
    > paragraf?

    No to Ci tłumaczą: NIE WYMAGAMY i dlatego NIE MA "paragrafu".
    Więc wolno (budować, remontować itede).
    To Ty chcesz "paragrafu", tylko nie akceptujesz faktu że wtedy TRZEBA
    zastosować jakieś kryterium. I że nie powinno to być kryterium uznaniowe,
    bo będą kłopoty - w postaci interwencji przy wieszaniu żyrandola.
    Dura lex, sed lex. Będzie zakaz, będzie podstawa do interwencji.
    Chyba, że zakaz będzie *JASNO* ograniczony zakresem zakazu.

    pzdr, Gotfryd

  • "pmlb" 2010-08-05, 01:01

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!



    "Andrzej Lawa" wrote in message
    news:4c59e4ab$1@news.home.net.pl...
    > pmlb pisze:
    >
    >>> Podstawowa zasada państwa prawa: możesz robić wszystko, na co masz
    >>> ochotę, póki jakaś ustawa tego nie zakaże. Zresztą w konstytucji to jest
    >>> dokładnie zapisane.
    >>
    >> Jasne, w takim razie nie ma zakazu do odpoczynku, a halasujaca budowa mi
    >> to uniemozliwia...
    >
    > Jesteś zbyt głupi, żeby podstawowe koncepcje zrozumieć...

    Juz ci pisalem, ze nie zejde do twojej piaskownicy

    > [ciach]
    >
    >>> Nie, właśnie pracują odpłatnie i to nierzadko za lepszą stawkę. A ty
    >>> chcesz ich tego pozbawić.
    >>> [ciach]
    >>
    >> A dlaczego ma to sie obywac kosztem mieszkancow?
    >
    > Mogli nie kupować na terenie aktualnie urbanizowanym. Mogli sobie kupić
    > mieszkanie na starówce albo w jakimś zamkniętym i gotowym osiedlu.

    Budowlancy tez mogli zrobic to szybciej by nie pracowac w niedziele.

    >> Czy jak ja bede chcial zarobic to moge twoim kosztem - wszak jestes
    >> geniuszem ekonomicznym i to zrozumiesz- prawda?
    >
    > W porównaniu z tobą to każdy jest geniuszem i to nie tylko ekonomicznym.

    Zwlaszcza ty, tak z fizyki i zmatematyki jestes po prostu geeni(t)alny...

    > [ciach]
    >
    >>> ROTFL
    >>>
    >>> Ale ty jesteś ignorantem...
    >>
    >> Wskaz opalcem kraj, gdzie czwaertek to to samo co niedziela!
    >> A nazwe cie guru wszelkich gurow.
    >> Ja nie wskazesz, to bedziesz tylko tym samym tepakiem.
    >
    > Czwartek był przykładem, matole - ale np. w krajach islamskich
    > odpowiednik niedzieli mają w piątek a jak pojedziesz do Izraela, to
    > szabas masz od piątku wieczorem do soboty wieczorem. I na pewno znajdzie
    > się jakaś religia, w której inne dni są "święte".

    No czekaj, ale dla ciebie niedziela i czwartek to to samo wiec dlaczego
    porownujesz niedziele do muzulmanskiego piatku?
    Czyli niedziela to nie to samo co czwartek?
    Moze sie wreszcie zdecydujesz na cos?
    Bo jak na razie to za kazdym razem mowisz cos innego - ba cos co jest
    przeciwienstwem.

    > Zresztą, żeby daleko nie szukać - doroczne tzw. Boże Ciało. W Polsce. I
    > w czwartek.

    A co ma Boze Cialo do niedzieli?

    > [ciach]
    >
    >> A jak nie wyrazil zgode a klucze odebrtal - tepy jestes czy jak?
    >
    > Jak ktoś kupuje sobie mieszkanie tuż obok placu budowy, to powinien mieć
    > dość rozumu, żeby pojąć konsekwencję.

    Jak, ktos wydaje na to pozwolenia, za ktore pobiera oplate?
    Ty nie potrafisz zrozumiec sprawy, ze nie kazdy jest taki plaski jak ty i
    chce miec choc troche zycia dla siebie a nie miec uciazliwe zycie bo jakis
    budowlaniec ma chec zarobic jego kosztem.
    Moze kiedys to pojmiesz?

    > Ty najwyraźniej jesteś jednym z tych ludzi, co to pobudowaliby sięna
    > terenie zalewowym, a potem by awanturę "państwu" za zalanie robili.

    Tym sie cechuje kraj cywlizowany, ze buduje sie zbiorniki, zapory, waly -
    cala polityke wodna sie prowadzi. Widac Polska jak pakistan...
    Ale nie oznacza to, ze tak jest jest na calym swiecie. Widzisz teraz roznice
    tumoku?
    Jak panstwo by dbalo o obywateli to nie bylo by taich strat czy nawet takich
    powodzi. Ale panstwo ma dupie obywatela jak ci budowlancy, bo co, co mnie
    obchodzi drugi... Problem w tym, ze to jest wlasnie brak szacunku dla siebie
    i ijnych, co widac na drogach, na ulicach polski.
    Polska juz bardziej przypomina prowincje Pakistanska niz europejski kraj -
    bna nawet ludzie twojego pokroju temu przyklaskuja, ty nawet nie potrafisz
    wiecej spojrzec niz tylko zza ekranu telewizora.


    > [ciach]
    >
    >> Mniej zatrudnionych? Chyba wiecej bo by musieli zrobic w 6 dni to co
    >> moga w dni 7 -
    >
    > Nie masz bladego pojęcia o kosztach zatrudnienia.

    Ty masz o wszystkim, od fizyki, matematyki po piaskownice i zabawki...
    W niedziele placi sie przewaznie wiecej, no chyba ze faktycznie w polsce juz
    nie bo wg, ciebie niedzilela to czwartek...

  • "pmlb" 2010-08-05, 01:07

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!



    "Gotfryd Smolik news" wrote in message
    news:Pine.WNT.4.64.1008050033240.1776@quad...
    > On Wed, 4 Aug 2010, pmlb wrote:
    >
    >> Czy naprawde nie widac roznycy w zalozeniu zyrandola a kilkugodzinnej
    >> pracy na budowie?
    >
    > Wiesz, kilkugodzinne zakładanie żyrandola może być uciążliwsze.
    > A wersja "dziś żyrandol, jutro wanna, pojutrze nowe przewody"
    > nawet bardziej :)
    >
    >> Dlaczego wymagacie by kazda czynnosc byla opisana skatalogowana i miala
    >> paragraf?
    >
    > No to Ci tłumaczą: NIE WYMAGAMY i dlatego NIE MA "paragrafu".
    > Więc wolno (budować, remontować itede).
    > To Ty chcesz "paragrafu", tylko nie akceptujesz faktu że wtedy TRZEBA
    > zastosować jakieś kryterium. I że nie powinno to być kryterium uznaniowe,
    > bo będą kłopoty - w postaci interwencji przy wieszaniu żyrandola.
    > Dura lex, sed lex. Będzie zakaz, będzie podstawa do interwencji.
    > Chyba, że zakaz będzie *JASNO* ograniczony zakresem zakazu.

    Jest cos takiego jak wspozycie...
    Nie wszystko da sie skatalogowac, opisac, sa sprawy ktore wynikaja ze
    zdrowego rozsadku (czego w polsce brak... ale co sie dziwic, skoro ludzie
    glosuja na PO PiS). Czy to za duzo?
    Poszanowanie siebie na wzajem tez za ciezkie? Widac tak...
    Co przekalda sie na wszelakie dziedziny zycia w Polsce. Zobacz polskie
    drogi... malo? Dzis na onet.pl jest art. o pladze nieplacenia za prace...
    czy masz na to paragraf skoro nie ma umowy? Powiesz, sami sie ludzie godza,
    ale czy to normalne, ze , komus sie nie placi za prace - nazwiesz to "polak
    potrafi"? Jakos nie widze tego problemu np. w UK...
    To wszystko wlasnie wynika z poszanowania siebie jak i innych. W Polsce od
    ok 15 lat goruje umowa - umowa jest swieta, bez umowy nawet odychac nie
    mozna... wywalonp czlowiekazastapujac go zapisami w umowie... Dzis sa tego
    efekty, a bedzie jeszcze gorzej!
    A wladza traktuje spoleczenstwo jak stado baranow do golenia, co ciekawe te
    barany chca byc golone, bo tak im napisopano w umowie... A jesli cos powiesz
    co bnie jest w umowie zawarte lub wyjdziesz poza ramki, to jestes burak,
    komuch, beret, marsjanin... Bo tak mowia w TV...
    Potem pisze o zwyklym poszanoawniu czlowieka i nic nie stoi na przeszkodzie
    by firma budowalna pracowala cicho w niedziele, to w odpowiedzi prawie
    kazdej nazwano mnie ignorantem... To jest przerazajace! To prowadzi do
    samodestrukcji polakow i panstwa polskiego.

  • spp 2010-08-05, 06:24

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    W dniu 2010-08-04 23:59, Andrzej Lawa pisze:

    > Chociaż obecnie jest jakaś dziwna moda na domaganie się myślenia
    > "państwa" za obywateli - patrz przykład z powodzi. Pobudowali się,
    > gamonie, na terenach niedawno zalanych, a teraz "daj! daj!" i "dlaczego
    > urzędnicy pozwolili budować?".

    Otóż to. :)
    Zapominają że pozwolenie na budowę wydaje się na wniosek
    zainteresowanych i to właśnie sami poszkodowani _chcieli_ tam mieszkać. :)

    BTW - kto będzie winien jak zlikwidują wymóg uzyskiwania pozwolenia?

    --
    spp

  • Andrzej Lawa 2010-08-05, 07:52

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    pmlb pisze:

    ...w sumie trudno zrozumieć ten bełkot...

    plmb: zacznij pisać starannie i poprawnie. Nie chce mi się czytać
    twojego bełkotu.

  • Andrzej Lawa 2010-08-05, 07:53

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    spp pisze:

    > BTW - kto będzie winien jak zlikwidują wymóg uzyskiwania pozwolenia?

    Złe oko sąsiada? ;->

  • Gotfryd Smolik news 2010-08-05, 09:17

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    On Thu, 5 Aug 2010, pmlb wrote:

    > Jest cos takiego jak wspozycie...

    ...społeczne. Jest.

    > Poszanowanie siebie na wzajem tez za ciezkie? Widac tak...

    Wiesz, jak to mawiają: "to zależy".
    Ja tam jak na razie na sąsiadów narzekać nie mogę.
    Ale w takim układzie *nie potrzebuję prawa* - owo "współżycie społeczne"
    układa się w oparciu o zdrowy rozsądek i wzajemne poszanowanie właśnie.
    Jakoś. Znaczy co najmniej akceptowalnie dla wszystkich.

    Problem się zaczyna, jak ktoś gorzej trafi.
    I *WTEDY* będzie potrzebne owo prawo.
    Rozmyte zapisy dadzą rozmyte wyniki, a tych akurat nikt nie potrzebuje.
    W razie konfliktu będą potrzebne *jasne* kryteria co wolno a czego nie!

    > Co przekalda sie na wszelakie dziedziny zycia w Polsce. Zobacz polskie
    > drogi... malo? Dzis na onet.pl jest art. o pladze nieplacenia za prace... czy
    > masz na to paragraf skoro nie ma umowy? Powiesz, sami sie ludzie godza, ale
    > czy to normalne, ze , komus sie nie placi za prace

    Nie jest, ale to zupełnie inna sprawa - że prawo w .pl bywa nieskuteczne.
    Bo akurat w przypadku który opisujesz prawo *jest* - właśnie ściśle
    uregulowane, nie pozostawiające pola manewru: umowa w której ktoś jest
    zobowiązny do "pracy pod kierownictwem" podlega pod KP i dalsze skutki
    już z tego wynikają. Wcale nie trzeba umowy pisemnej.

    > To wszystko wlasnie wynika z poszanowania siebie jak i innych.

    A *jak go nie ma* to potrzebne jest owo *prawo*.
    Dopiero wtedy.

    > W Polsce od ok
    > 15 lat goruje umowa - umowa jest swieta, bez umowy nawet odychac nie mozna...

    Przecież umowa ma miejsce "z mocy prawa", nie z faktu podpisania
    papierka.

    > A wladza traktuje spoleczenstwo jak stado baranow do golenia, co ciekawe te
    > barany chca byc golone, bo tak im napisopano w umowie...

    WŁADZA? No to w "umowie społecznej"? :P

    > Potem pisze o zwyklym poszanoawniu czlowieka i nic nie stoi na przeszkodzie
    > by firma budowalna pracowala cicho w niedziele,

    Nie, wmieszałeś to tego *PRAWO*.

    > to w odpowiedzi prawie kazdej
    > nazwano mnie ignorantem...

    A co mieli napisać?
    Przecież ktoś kto kupił mieszkanie kupił je od kogoś, kto robi je dla
    swojego "targetu". Jak "target" chce mieć możliwie tanio i możliwie
    szybko, to hałas jest skutkiem ubocznym.

    > To jest przerazajace! To prowadzi do
    > samodestrukcji polakow i panstwa polskiego.

    "państwo a firma budowlana, krótki przyczynek do prawa mieszkańców
    którzy wpakowali się w mieszkanie na budowie w trzech aktach" ;)
    Ustal ze sobą, czy piszesz o *dobrowolnym* ułożeniu sobie życia
    tak aby "mieć czas na wypoczynek" (tylko to wiąże się z układem
    kupujący->developer->firma budowlana, i to developerowi trzeba
    więcej zapłacić żeby mógł więcej wymagać od firmy i dłużej
    prowadzić budowę) czy o *przymusie prawnym*.

    A przymus prawny spowoduje koszty - ciekawe jaki procent klientów
    zdaje sobie sprawę z tego, że np. "konsumenckie prawa" odbijają
    się na cenie (płaconej również przez tych, którzy nie są nimi
    zainteresowani).

    pzdr, Gotfryd

  • "Michal" 2010-08-05, 12:55

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    "Nonen omen", tępaku.
    >
    > A, nonen omen, to oni wprowadzając się na trwającą jeszcze inwestycję

    Jak już chcesz kogoś poprawiać, ubliżając mu przy tym, upewnij się, że nie
    skierujesz ostrza tej obelgi przeciwko sobie. NOMEN OMEN - powtórzyłeś błąd
    dwa razy, więc to chyba nie błąd palców.
    Michał

  • "pmlb" 2010-08-05, 13:05

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!



    "Gotfryd Smolik news" wrote in message
    news:Pine.WNT.4.64.1008050903500.2916@quad...
    > On Thu, 5 Aug 2010, pmlb wrote:
    >
    >> Jest cos takiego jak wspozycie...
    >
    > ...społeczne. Jest.
    >
    >> Poszanowanie siebie na wzajem tez za ciezkie? Widac tak...
    >
    > Wiesz, jak to mawiają: "to zależy".
    > Ja tam jak na razie na sąsiadów narzekać nie mogę.
    > Ale w takim układzie *nie potrzebuję prawa* - owo "współżycie społeczne"
    > układa się w oparciu o zdrowy rozsądek i wzajemne poszanowanie właśnie.
    > Jakoś. Znaczy co najmniej akceptowalnie dla wszystkich.
    >
    > Problem się zaczyna, jak ktoś gorzej trafi.
    > I *WTEDY* będzie potrzebne owo prawo.
    > Rozmyte zapisy dadzą rozmyte wyniki, a tych akurat nikt nie potrzebuje.
    > W razie konfliktu będą potrzebne *jasne* kryteria co wolno a czego nie!

    Juz pisalem, w np. w UK nie ma konkretnego prawa dotyczacego halasu. Ale
    mimo to mozna zadzwonic do oficera przy gminie, ktory sprawe rozczygnie.
    Zreszta, takie sytuacje to wrecz zadkosci nie spotykane na co dzien, bo nie
    ma czegos takiego jak olew firmy budowlanej i praca po 17 czy w niedziele z
    uzyciem glosnego sprzetu. Ciekawe, ze mimo takich duzych roznic w kosztach
    pracy, cenach domow im to sie i tak oplaca...
    A w Poslce nie.

    >> Co przekalda sie na wszelakie dziedziny zycia w Polsce. Zobacz polskie
    >> drogi... malo? Dzis na onet.pl jest art. o pladze nieplacenia za prace...
    >> czy masz na to paragraf skoro nie ma umowy? Powiesz, sami sie ludzie
    >> godza, ale czy to normalne, ze , komus sie nie placi za prace
    >
    > Nie jest, ale to zupełnie inna sprawa - że prawo w .pl bywa nieskuteczne.
    > Bo akurat w przypadku który opisujesz prawo *jest* - właśnie ściśle
    > uregulowane, nie pozostawiające pola manewru: umowa w której ktoś jest
    > zobowiązny do "pracy pod kierownictwem" podlega pod KP i dalsze skutki
    > już z tego wynikają. Wcale nie trzeba umowy pisemnej.

    Ale tam nie bylo umow papierkowych, jedynie ustne. Jak dochodzi do
    konfrontacji to pracownicy zeznaja na korzysc pracodawcy - to jest normalne?
    W kraju III swiata pewnie tak.
    Przede wszystkim, powinno sie za to wziasc poprzez np. ustalenie zasilku dla
    bezrobotnego, placonego bezterminowo w wysokosci np. 900 lub 1000
    miesiecznie brutto - to sjkutecznie wyeliminuje takich pracodawcow z rynku.
    Ale Lewiatanowi czy innej tego typu organizacji sie to nie oplaci, bo
    skonczy sie wyzysk pracownikow, i trzeba bedzie im placic.

    >> To wszystko wlasnie wynika z poszanowania siebie jak i innych.
    >
    > A *jak go nie ma* to potrzebne jest owo *prawo*.
    > Dopiero wtedy.

    A nie lepij wprowadzac pewne standardy plus edukacja i taie sytuacje jak na
    poczatku watku sie juz nie zdarza -

    >> W Polsce od ok 15 lat goruje umowa - umowa jest swieta, bez umowy nawet
    >> odychac nie mozna...
    >
    > Przecież umowa ma miejsce "z mocy prawa", nie z faktu podpisania
    > papierka.

    Tylko, ze umowa jest OK, nie mowie, ze nie jest potrzebna ale - wazniejszy
    od umoy jest czlowiek!
    Wiesz ile umow w UK mam i mialem, ktore realizuje sie w 10% bo reszte
    ustalone mamy ustnie na zasadzie korzysci obu stron.

    >
    >> A wladza traktuje spoleczenstwo jak stado baranow do golenia, co ciekawe
    >> te barany chca byc golone, bo tak im napisopano w umowie...
    >
    > WŁADZA? No to w "umowie społecznej"? :P

    Wladza w Polsce nie dba o spoleczenstwo - pokaz choc jedna ustawe
    prospoleczna...?

    >
    >> Potem pisze o zwyklym poszanoawniu czlowieka i nic nie stoi na
    >> przeszkodzie by firma budowalna pracowala cicho w niedziele,
    >
    > Nie, wmieszałeś to tego *PRAWO*.
    >
    >> to w odpowiedzi prawie kazdej nazwano mnie ignorantem...
    >
    > A co mieli napisać?
    > Przecież ktoś kto kupił mieszkanie kupił je od kogoś, kto robi je dla
    > swojego "targetu". Jak "target" chce mieć możliwie tanio i możliwie
    > szybko, to hałas jest skutkiem ubocznym.

    Tylko nadal nie rozumiem, dlaczego nie mozna poszanowac mieszjkancow i nie
    uzywac glosnych maszyn w niedziele? Chec zysku jest tu wyzej postawiona niz
    ludzkie potrzeby.

    >
    >> To jest przerazajace! To prowadzi do samodestrukcji polakow i panstwa
    >> polskiego.
    >
    > "państwo a firma budowlana, krótki przyczynek do prawa mieszkańców
    > którzy wpakowali się w mieszkanie na budowie w trzech aktach" ;)
    > Ustal ze sobą, czy piszesz o *dobrowolnym* ułożeniu sobie życia
    > tak aby "mieć czas na wypoczynek" (tylko to wiąże się z układem
    > kupujący->developer->firma budowlana, i to developerowi trzeba
    > więcej zapłacić żeby mógł więcej wymagać od firmy i dłużej
    > prowadzić budowę) czy o *przymusie prawnym*.
    >
    > A przymus prawny spowoduje koszty - ciekawe jaki procent klientów
    > zdaje sobie sprawę z tego, że np. "konsumenckie prawa" odbijają
    > się na cenie (płaconej również przez tych, którzy nie są nimi
    > zainteresowani).

    Jeszcze raz podaje przyklad UK, dlaeczo tu sie tak oplaca i nikomu to nie
    przeszkadza?
    W UK generalnie maszyny milkna juz po 16 o niedzieli nawet nie wspomne.
    Jakos nie widze by to spowodowalo jakies podwyzki cen nieruchomosci
    zwlaszcz, ze cena nieruchomosci to tak naprawde tylko 3 czynniki
    (lokalizacja, lokalizacja, lokalizacja) ludzie placa ciekie pieniadze za
    dom, miesce wypoczynku, czesto sa to zarobki 20-30 l;etnie... czy samo to
    nie powinno firmie budowalnej czy dewelopmerowi wskazac, ze nalezy sie temu
    klientowi odpowiedni szacunek?

  • Andrzej Lawa 2010-08-05, 13:13

    Re: Prawo budowlane - godziny prac?!

    Michal pisze:
    > "Nonen omen", tępaku.
    >>
    >> A, nonen omen, to oni wprowadzając się na trwającą jeszcze inwestycję
    >
    > Jak już chcesz kogoś poprawiać, ubliżając mu przy tym, upewnij się, że
    > nie skierujesz ostrza tej obelgi przeciwko sobie. NOMEN OMEN -
    > powtórzyłeś błąd dwa razy, więc to chyba nie błąd palców.

    M i N są obok siebie, a ja tu mam Samsunga NC10 (fajny, ale klawiaturka
    mała).

Pomoc prawna online

Opinie naszych klientów

  • Ilona

    ocena usługi:

  • K

    ocena usługi:

    Szybka i konkretna pomoc dziękuję
  • K

    ocena usługi:

    Szybka i konkretna pomoc dziękuję
  • Martyna

    ocena usługi:

  • hi

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Pajączek

    ocena usługi:

    Bardzo szybka obsługa
  • Marzena

    ocena usługi:

    Jestem bardzo zadowolona z Państwa usługi. Już drugi raz pomogliście mi profesjonalnie. Polecam wszystkim korzystanie z Państwa usług!
  • Marzena

    ocena usługi:

    Jestem bardzo zadowolona z Państwa usługi. Już drugi raz pomogliście mi profesjonalnie. Polecam wszystkim korzystanie z Państwa usług!
  • Marzena

    ocena usługi:

    Jestem bardzo zadowolona z Państwa usługi. Już drugi raz pomogliście mi profesjonalnie. Polecam wszystkim korzystanie z Państwa usług!
  • Mariusz Sperczyński

    ocena usługi:

    Otrzymałem bardzo rzetelną, wyczerpującą odpowiedź. Nie mam wątpliwości z ew. dalszą interpretacją zagadnienia wskazanego w zapytaniu. Jako przedsiębiorca i jako osoba prywatna jestem bardzo zadowolony. Dziękuję i polecam!
  • Mariusz Sperczyński

    ocena usługi:

    Otrzymałem bardzo rzetelną, wyczerpującą odpowiedź. Nie mam wątpliwości z ew. dalszą interpretacją zagadnienia wskazanego w zapytaniu. Jako przedsiębiorca i jako osoba prywatna jestem bardzo zadowolony. Dziękuję i polecam!
  • Mariusz Sperczyński

    ocena usługi:

    Otrzymałem bardzo rzetelną, wyczerpującą odpowiedź. Nie mam wątpliwości z ew. dalszą interpretacją zagadnienia wskazanego w zapytaniu. Jako przedsiębiorca i jako osoba prywatna jestem bardzo zadowolony. Dziękuję i polecam!
  • Agnieszka

    ocena usługi:





Informujemy, iż zgodnie z przepisem art. 25 ust. 1 pkt. 1 lit. b ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity: Dz. U. 2006 r. Nr 90 poz. 631), dalsze rozpowszechnianie artykułów i porad prawnych publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione.

Zadaj pytanie – porady prawne w 24h już od 30zł

* pola wymagane