Logowanie

Rejestracja

Poprzez założenie konta Użytkownika w serwisie e-prawnik.pl wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celu wykonania zobowiązań przez Legalsupport sp. z o.o. z siedzibą w Krakowie, przy ul. Gabrieli Zapolskiej 36, kod poczt. 30-126, zarejestrowaną w Sądzie Rejonowym dla Krakowa - Śródmieścia w Krakowie, NIP 676-21-64-973, kapitał zakładowy 133.000,00 zł, zgodnie z ustawą z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych.
Równocześnie akceptuję regulamin serwisu e-Prawnik.pl

Bezpłatny dostęp tylko dla zarejestrowanych

masz już konto?

  • Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych i akceptuję Regulamin serwisu e-Prawnik.pl (więcej)

  • Wyrażam zgodę na otrzymywanie od Legalsupport sp. z o.o. informacji handlowej (więcej)


2011-08-10, 13:00

Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

Jacek

Sąsiadka jest starszą osobą i nie bardzo może chodzić po bankach płacić
rachunki.
Prosiła mnie, żebym zapłacił przez internet jej rachunki (gaz, woda,
telefon) z mojego prywatnego konta w banku.
Czy takie coś nie spowoduje jakichś kłopotów prawno-podatkowych?
Jacek

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!


Odpowiedzi do: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

  • Samotnik 2011-08-10, 13:18

    Re: ZapC582ata za sC485siadkC499 z mojego rachunku

    Dnia 10.08.2011 Jacek napisał/a:
    > Sąsiadka jest starszą osobą i nie bardzo może chodzić po bankach płacić
    > rachunki.
    > Prosiła mnie, żebym zapłacił przez internet jej rachunki (gaz, woda,
    > telefon) z mojego prywatnego konta w banku.
    > Czy takie coś nie spowoduje jakichś kłopotów prawno-podatkowych?

    Nie, za to może spowodować je przyjęcie od niej pieniędzy na pokrycie tych
    przelewów. Ale jeśli będzie je Ci dawać w gotówce, to nikt się tym nie
    zainteresuje.
    --
    Samotnik

  • Lisciasty 2011-08-10, 13:20

    Re3A Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 10 Sie, 13:00, Jacek wrote:
    > Czy takie cos nie spowoduje jakichs kłopotów prawno-podatkowych?
    > Jacek

    Ja przez wiele lat mieszkając z babcią płaciłem rachunki z mojego
    konta, nazwiska mamy różne, nikt nigdy nie doczepił się do tego. Z
    tego co wiem, każdy wierzyciel ma swoje subkonto które jest sprawdzane
    pod kątem salda, nikogo nie interesuje skąd wzięła się na nim kas
    a,
    jak również tytuł przelewu oraz dane odbiorcy są nieistotne (robi
    łem
    kilka razy eksperyment). Tak więc od strony praktycznej mogę
    stwierdzić, że nic Ci nie grozi :>

    Pzdr.
    L.

  • Olgierd 2011-08-10, 13:30

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Wed, 10 Aug 2011 11:18:49 +0000, Samotnik napisał(a):

    > Nie, za to może spowodować je przyjęcie od niej pieniędzy na pokrycie
    > tych przelewów.

    To jeszcze poprosimy o wyjaśnienie -- dlaczego?

    --
    :-) Olgierd
    Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

  • jureq 2011-08-10, 13:37

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Wed, 10 Aug 2011 11:30:18 +0000, Olgierd napisał(a):

    >> Nie, za to może spowodować je przyjęcie od niej pieniędzy na pokrycie
    >> tych przelewów.
    >
    > To jeszcze poprosimy o wyjaśnienie -- dlaczego?

    Niektórzy twierdzą, że jest to depozyt nieprawidłowy. Ja się z nimi nie
    zgadzam.

    Problem może być jeśli ten przelew to będzie zapłata podatku. Według
    pewnego głośnego w swoim czasie wyroku sądowego nie można zapłacić
    podatku za kogoś.

  • Olgierd 2011-08-10, 14:05

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Wed, 10 Aug 2011 11:37:45 +0000, jureq napisał(a):

    >>> Nie, za to może spowodować je przyjęcie od niej pieniędzy na pokrycie
    >>> tych przelewów.
    >>
    >> To jeszcze poprosimy o wyjaśnienie -- dlaczego?
    >
    > Niektórzy twierdzą, że jest to depozyt nieprawidłowy. Ja się z nimi nie
    > zgadzam.

    To jest nas (co najmniej) dwóch :)
    W ten sposób wywaliłoby się w ogóle możliwość rozliczania się z jakąś
    osobą za prowadzenie jej spraw (choćby bez zlecenia).

    --
    :-) Olgierd
    Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

  • "Ajgor" 2011-08-10, 15:18

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku


    Użytkownik "jureq" napisał w wiadomości news:j1tqi9$d1p$1@news.onet.pl...
    > Dnia Wed, 10 Aug 2011 11:30:18 +0000, Olgierd napisał(a):
    >
    >>> Nie, za to może spowodować je przyjęcie od niej pieniędzy na pokrycie
    >>> tych przelewów.
    >>
    >> To jeszcze poprosimy o wyjaśnienie -- dlaczego?
    >
    > Niektórzy twierdzą, że jest to depozyt nieprawidłowy. Ja się z nimi nie
    > zgadzam.

    Przepraszam. A w takim razie.. Jesli ja mam konto w banku, i na to konto
    (tak hipotetycznie) wpływa moja emerytura, zony renta i tesciowaej
    emerytura. I z tego konta placimy wszystkie rachunki swoje i tesciowej
    (tesciowa jest chora, wymaga stalej opieki i mieszka u nas - jest tymczasowo
    zameldowana, a jej mieszkanie stoi puste), to też jakieś przestępstwo jest?
    Przecież urzedasow nie powinno interesowac, na jakie konto wplywaja
    pieniadze, i skad idze oplata. Co ich to obchodzi?


  • witek 2011-08-10, 15:27

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    On 8/10/2011 6:00 AM, Jacek wrote:
    > Sąsiadka jest starszą osobą i nie bardzo może chodzić po bankach płacić
    > rachunki.
    > Prosiła mnie, żebym zapłacił przez internet jej rachunki (gaz, woda,
    > telefon) z mojego prywatnego konta w banku.
    > Czy takie coś nie spowoduje jakichś kłopotów prawno-podatkowych?
    > Jacek

    dosyc spore.
    bez sie US doczepi ze palcisz za nia, a ona podatku od tego nie zapłaciła.
    Bo pewnie zwrot dostaniesz do reki gotowka tylko jak to potem udowodnisz
    w US.
    A pani bedzie miala do ciebie pretensje, ze przez ciebie i twoje pomysly
    ona teraz ma klopoty i na dodatek jeszcze dowala jej kare.

    natomaist bez problemu mozesz wziac od niej gotowke i zaplacic na poczcie.

  • witek 2011-08-10, 15:28

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 8/10/2011 6:20 AM, Lisciasty wrote:
    > On 10 Sie, 13:00, Jacek wrote:
    >> Czy takie coś nie spowoduje jakichś kłopotów prawno-podatkowych?
    >> Jacek
    >
    > Ja przez wiele lat mieszkając z babcią płaciłem rachunki z mojego
    > konta, nazwiska mamy różne, nikt nigdy nie doczepił się do tego.

    To ze sie nie doczepil, nie znaczy, ze nie moze sie doczepic.
    A podstawy sie znajda.


    Z
    > tego co wiem, każdy wierzyciel ma swoje subkonto które jest sprawdzane
    > pod kątem salda, nikogo nie interesuje skąd wzięła się na nim kasa,
    > jak również tytuł przelewu oraz dane odbiorcy są nieistotne (robiłem
    > kilka razy eksperyment). Tak więc od strony praktycznej mogę
    > stwierdzić, że nic Ci nie grozi :>
    >

    taaa
    a Urzad skarbowy?

  • witek 2011-08-10, 15:30

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    On 8/10/2011 7:05 AM, Olgierd wrote:
    > Dnia Wed, 10 Aug 2011 11:37:45 +0000, jureq napisał(a):
    >
    >>>> Nie, za to może spowodować je przyjęcie od niej pieniędzy na pokrycie
    >>>> tych przelewów.
    >>>
    >>> To jeszcze poprosimy o wyjaśnienie -- dlaczego?
    >>
    >> Niektórzy twierdzą, że jest to depozyt nieprawidłowy. Ja się z nimi nie
    >> zgadzam.
    >
    > To jest nas (co najmniej) dwóch :)
    > W ten sposób wywaliłoby się w ogóle możliwość rozliczania się z jakąś
    > osobą za prowadzenie jej spraw (choćby bez zlecenia).
    >

    alez mozesz prowadzic, co nie znaczy, ze totaz nie podlega pod
    opodatkowanie np. w postaci innej czynnosci nie zwolnionej z podatku.
    szczegolnie wtedy kiedy najpierw placisz a potem idziesz po zwrot i to
    na dodatek ten zwrot masz kiepsko udokumentowany.

  • witek 2011-08-10, 15:33

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 8/10/2011 8:18 AM, Ajgor wrote:
    > Użytkownik "jureq" napisał w wiadomości news:j1tqi9$d1p$1@news.onet.pl...
    >> Dnia Wed, 10 Aug 2011 11:30:18 +0000, Olgierd napisał(a):
    >>
    >>>> Nie, za to może spowodować je przyjęcie od niej pieniędzy na pokrycie
    >>>> tych przelewów.
    >>>
    >>> To jeszcze poprosimy o wyjaśnienie -- dlaczego?
    >>
    >> Niektórzy twierdzą, że jest to depozyt nieprawidłowy. Ja się z nimi nie
    >> zgadzam.
    >
    > Przepraszam. A w takim razie.. Jesli ja mam konto w banku, i na to konto
    > (tak hipotetycznie) wpływa moja emerytura, zony renta i tesciowaej
    > emerytura. I z tego konta placimy wszystkie rachunki swoje i tesciowej
    > (tesciowa jest chora, wymaga stalej opieki i mieszka u nas - jest tymczasowo
    > zameldowana, a jej mieszkanie stoi puste), to też jakieś przestępstwo jest?

    to nie jest przestepstwo, ale moze podlegac pod opodatkowanie.

    > Przecież urzedasow nie powinno interesowac, na jakie konto wplywaja
    > pieniadze, i skad idze oplata. Co ich to obchodzi?

    bo chodzi o to, ze placenie za kogos swoimi pieniedzmi podlega juz pod
    podatek.

    Owszem mozecie trzymac wszystko na jednym koncie, ale potem sie
    bedziecie kopac z US, czy na pewno wplaty jednej osoby wystaczyly na
    pokrycie rachunkow tej osoby i czy ktos sie nie dokladal do tego,
    tudziez czy ktos nie wydal wiecej niz mial swoich pieniedzy, bo to juz
    pozyczka jest.

    dlatego lepiej zalozyc subkonta jak jarus i rodzielic kase.

  • Olgierd 2011-08-10, 15:38

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Wed, 10 Aug 2011 08:30:17 -0500, witek napisał(a):

    >> To jest nas (co najmniej) dwóch
    >> W ten sposób wywaliłoby się w ogóle możliwość rozliczania się z jakąś
    >> osobą za prowadzenie jej spraw (choćby bez zlecenia).
    >>
    > alez mozesz prowadzic, co nie znaczy, ze totaz nie podlega pod
    > opodatkowanie np. w postaci innej czynnosci nie zwolnionej z podatku.
    > szczegolnie wtedy kiedy najpierw placisz a potem idziesz po zwrot i to
    > na dodatek ten zwrot masz kiepsko udokumentowany.

    Paczpan, a najsamprzód była mowa o tym, żeby zwracać w gotówce, co
    generalnie w ogóle wyklucza opodatkowanie...

    ... a prowadzenie cudzych spraw bez zlecenia jak jest opodatkowane? Jako
    agencja wpłat czy kancelaria raczej? A mogę zanieść papier do urzędu za
    ojca nie rejestrując się w EDG w tym zakresie?

    --
    :-) Olgierd
    Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

  • Jacek 2011-08-10, 15:47

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    No właśnie na myśl o poczcie mam wysypkę, zwłaszcza, jak jest kolejka
    Jacek

  • witek 2011-08-10, 15:56

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    On 8/10/2011 8:38 AM, Olgierd wrote:
    > Dnia Wed, 10 Aug 2011 08:30:17 -0500, witek napisał(a):
    >
    >>> To jest nas (co najmniej) dwóch
    >>> W ten sposób wywaliłoby się w ogóle możliwość rozliczania się z jakąś
    >>> osobą za prowadzenie jej spraw (choćby bez zlecenia).
    >>>
    >> alez mozesz prowadzic, co nie znaczy, ze totaz nie podlega pod
    >> opodatkowanie np. w postaci innej czynnosci nie zwolnionej z podatku.
    >> szczegolnie wtedy kiedy najpierw placisz a potem idziesz po zwrot i to
    >> na dodatek ten zwrot masz kiepsko udokumentowany.
    >
    > Paczpan, a najsamprzód była mowa o tym, żeby zwracać w gotówce, co
    > generalnie w ogóle wyklucza opodatkowanie...

    ale płacisz ze swojego konta najpierw.
    Wiec po pierwsze pozyczasz pani pieniadze, po drugie ciezko ci ten zwrot
    w gotowce bedzie udokumentowac w US.
    Generalnie dokopią ci jak beda chcieli.



    >
    > ... a prowadzenie cudzych spraw bez zlecenia jak jest opodatkowane? Jako
    > agencja wpłat czy kancelaria raczej? A mogę zanieść papier do urzędu za
    > ojca nie rejestrując się w EDG w tym zakresie?
    >

    ty sie nie smiej, ty płacz nad tym co US moze wymyśleć.
    Pewnie z racju niskich kwot, co by to nie bylo, to sie w koncu
    wybronisz, ale dla tej apni lepiej, zeby nie musiala sie od decyzji US
    odwolywac do sadu.

  • "Przemek" 2011-08-10, 16:49

    Re: ZapC582ata za sC485siadkC499 z mojego rachunku

    Jacek nam wczesniej objawił(a), a ja odpowiadam:
    > No właśnie na myśl o poczcie mam wysypkę, zwłaszcza, jak jest
    > kolejka Jacek

    A nie możesz jej założyć konta internetowego i z niego płacić?
    W razie co konto można zasilać wpłatomatem, w wysokości potrzebnej do
    robienia opłat.
    Przem

  • "Ajgor" 2011-08-10, 17:06

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Użytkownik "witek" napisał w wiadomości
    news:j1u1jl$hk7$19@inews.gazeta.pl...

    > to nie jest przestepstwo, ale moze podlegac pod opodatkowanie.

    Pod opodatkowanie za co?

    >> Przecież urzedasow nie powinno interesowac, na jakie konto wplywaja
    >> pieniadze, i skad idze oplata. Co ich to obchodzi?
    >
    > bo chodzi o to, ze placenie za kogos swoimi pieniedzmi podlega juz pod
    > podatek.

    Ale zaraz zaraz. Moje pieniądze wpływają na moje konto i nimi płacę swoje
    rachunki,
    a tesciowej pieniadze wplywaja tez na moje konto, i nimi place za jej
    rachunki. Tesciowa ma 1500zł emerytury,
    a jej rachunki wynosza... w sumie okolo 20zł miesiecznie (jakas stala oplata
    w eneretyce i w gazowni,
    a za zuzycie nie placi, bo go nie ma, bo mieszka u nas). Za mieszkanie nie
    placi, bo jest wlasnosciowe.

    > Owszem mozecie trzymac wszystko na jednym koncie, ale potem sie bedziecie
    > kopac z US, czy na pewno wplaty jednej osoby wystaczyly na pokrycie
    > rachunkow tej osoby i czy ktos sie nie dokladal do tego, tudziez czy
    > ktos nie wydal wiecej niz mial swoich pieniedzy, bo to juz pozyczka jest.

    Tesciowa wydaje na jedzenie i leki, ja spokojnie pokrywam swoje wydatki.
    Z US moge sie kopac jak koń. Mam emeryture, to mam czas. Mieszkam w tym
    samym budynku, co sąd, tylko za rogiem, to mam blisko.
    A jak juz wygram wszystkie sprawy, to zarzadam odszkodowania za szkody
    moralne :)

  • "Ajgor" 2011-08-10, 17:09

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Użytkownik "Olgierd" napisał w wiadomości
    news:pan.2011.08.10.13.38.37@rudak.org...

    > ... a prowadzenie cudzych spraw bez zlecenia jak jest opodatkowane? Jako
    > agencja wpłat czy kancelaria raczej? A mogę zanieść papier do urzędu za
    > ojca nie rejestrując się w EDG w tym zakresie?

    A tak juz calkiem na marginesie - jak poloze szwagrowi kafelki w lazience,
    bo ja umiem, a on nie,
    a zapłatą bedzie wspolnie wypita flaszka, to ile podatku zaplace? ;)
    Pytam teoretycznie, bo kafelki mu kladlem, bedzie, z dziesiec lat temu :)

  • "Ajgor" 2011-08-10, 17:11

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Użytkownik "Ajgor" napisał w wiadomości
    news:j1u6va$kip$1@news.dialog.net.pl...
    > A tak juz calkiem na marginesie - jak poloze szwagrowi kafelki w lazience,
    > bo ja umiem, a on nie,
    > a zapłatą bedzie wspolnie wypita flaszka, to ile podatku zaplace? ;)
    > Pytam teoretycznie, bo kafelki mu kladlem, bedzie, z dziesiec lat temu :)

    A juz wiem. Juz sobie wyliczylem. Pojde do Skarbowego, i pani urzedniczce
    naleje setke. Bedzie akurat 20% :)

  • "Ajgor" 2011-08-10, 17:12

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku


    Użytkownik "witek" napisał w wiadomości
    news:j1u18e$hk7$16@inews.gazeta.pl...
    > On 8/10/2011 6:00 AM, Jacek wrote:
    >> Sąsiadka jest starszą osobą i nie bardzo może chodzić po bankach płacić
    >> rachunki.
    >> Prosiła mnie, żebym zapłacił przez internet jej rachunki (gaz, woda,
    >> telefon) z mojego prywatnego konta w banku.
    >> Czy takie coś nie spowoduje jakichś kłopotów prawno-podatkowych?
    >> Jacek
    >
    > dosyc spore.
    > bez sie US doczepi ze palcisz za nia, a ona podatku od tego nie zapłaciła.
    > Bo pewnie zwrot dostaniesz do reki gotowka tylko jak to potem udowodnisz w
    > US.

    Zaraz zaraz. To obywatel ma udowadniać, czy Urzad ma udowadniac?
    A gdzie domniemanie niewinnosci?

  • Maruda 2011-08-10, 17:42

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 2011-08-10 17:12, Ajgor pisze:

    >> Bo pewnie zwrot dostaniesz do reki gotowka tylko jak to potem udowodnisz w
    >> US.
    >
    > Zaraz zaraz. To obywatel ma udowadniać, czy Urzad ma udowadniac?
    > A gdzie domniemanie niewinnosci?

    Tyś się chyba z pewnym swoim organem na łby pozamieniał... ;)
    W jakim Ty świecie żyjesz?
    To co piszesz, to może i w sprawach obywatel vs. obywatel, ale w
    sprawach obywatel vs. urząd (a zwłaszcza US), to zupełnie inne
    fundamenty obowiązują.




    --

    Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.

  • Maruda 2011-08-10, 17:47

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    W dniu 2011-08-10 13:00, Jacek pisze:
    > Sąsiadka jest starszą osobą i nie bardzo może chodzić po bankach płacić
    > rachunki.
    > Prosiła mnie, żebym zapłacił przez internet jej rachunki (gaz, woda,
    > telefon) z mojego prywatnego konta w banku.
    > Czy takie coś nie spowoduje jakichś kłopotów prawno-podatkowych?
    > Jacek

    Podatkowe - teoretycznie spowoduje. Z praktyki - nie zanotowano przypadku.

    W każdym razie, jak moja mama prosi mnie "podrzuć mi trochę gotówki", a
    ja wypłacam ze swojego konta, po czym przelewam sobie z konta mamy - to
    już nie śpię spokojnie. Gdyby mamy emerytura wpływała na moje konto, jak
    tu już ktoś wspomniał, to byłoby IMHO jeszcze gorzej.

    Jeśli chcesz być bardzo occurant, to załóż jejw jakimś najbliższym banku
    konto "dla gołodupca", czyli bez opłat (patrz stosowny wątek na
    pl.biznes.banki), niech ona Cię upoważni, tylko musi nauczyć się z
    bankomatu korzystać... i już mnożą się problemy. Optymalne rozwiązanie
    zależy od tego, na ile sąsiadka jest kumata/samodzielna/ufna i na ile Ty
    się chcesz w to angażować itd.

    --

    Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.

  • Samotnik 2011-08-10, 17:54

    Re: ZapC582ata za sC485siadkC499 z mojego rachunku

    Dnia 10.08.2011 Olgierd napisał/a:
    >>>> Nie, za to może spowodować je przyjęcie od niej pieniędzy na pokrycie
    >>>> tych przelewów.
    >>>
    >>> To jeszcze poprosimy o wyjaśnienie -- dlaczego?
    >>
    >> Niektórzy twierdzą, że jest to depozyt nieprawidłowy. Ja się z nimi nie
    >> zgadzam.
    >
    > To jest nas (co najmniej) dwóch :)
    > W ten sposób wywaliłoby się w ogóle możliwość rozliczania się z jakąś
    > osobą za prowadzenie jej spraw (choćby bez zlecenia).

    Wiesz, jak nie depozyt nieprawidłowy, to niezgłoszone prowadzenie działalności
    gospodarczej polegającej na załatwianiu spraw sąsiadki :) Za coś zawsze
    dowalić można, ale to oczywiście, zwłaszcza w tym przypadku, czysta teoria.
    --
    Samotnik
    Biżuteria: http://www.bizuteria-artystyczna.pl/

  • witek 2011-08-10, 20:18

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    On 8/10/2011 10:47 AM, Maruda wrote:
    > W dniu 2011-08-10 13:00, Jacek pisze:
    >> Sąsiadka jest starszą osobą i nie bardzo może chodzić po bankach płacić
    >> rachunki.
    >> Prosiła mnie, żebym zapłacił przez internet jej rachunki (gaz, woda,
    >> telefon) z mojego prywatnego konta w banku.
    >> Czy takie coś nie spowoduje jakichś kłopotów prawno-podatkowych?
    >> Jacek
    >
    > Podatkowe - teoretycznie spowoduje. Z praktyki - nie zanotowano przypadku.
    >
    > W każdym razie, jak moja mama prosi mnie "podrzuć mi trochę gotówki", a
    > ja wypłacam ze swojego konta, po czym przelewam sobie z konta mamy - to
    > już nie śpię spokojnie.

    spij spokojnie, darowizny tudziez pozyczki w rodzinie sa do pewnej kwoty
    zwolnione.


    Gdyby mamy emerytura wpływała na moje konto, jak
    > tu już ktoś wspomniał, to byłoby IMHO jeszcze gorzej.

    byloby bo to juz wieksze kwoty rocznie wychodza.

  • witek 2011-08-10, 20:19

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    On 8/10/2011 9:49 AM, Przemek wrote:
    > Jacek nam wczesniej objawił(a), a ja odpowiadam:
    >> No właśnie na myśl o poczcie mam wysypkę, zwłaszcza, jak jest
    >> kolejka Jacek
    >
    > A nie możesz jej założyć konta internetowego i z niego płacić?
    > W razie co konto można zasilać wpłatomatem, w wysokości potrzebnej do
    > robienia opłat.

    a jak sie chlopak rozmysli to babcia zostanie na lodzie z informacja, ze
    gdzies tam ma konto gdzie wplywa jej emerytura, ale nie wie co dalej z
    tym zrobic.

    :)

  • "Ajgor" 2011-08-10, 20:24

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku


    Użytkownik "Maruda" napisał w wiadomości
    news:j1u8su$390$1@news.onet.pl...
    >W dniu 2011-08-10 17:12, Ajgor pisze:
    >
    >>> Bo pewnie zwrot dostaniesz do reki gotowka tylko jak to potem udowodnisz
    >>> w
    >>> US.
    >>
    >> Zaraz zaraz. To obywatel ma udowadniać, czy Urzad ma udowadniac?
    >> A gdzie domniemanie niewinnosci?
    >
    > Tyś się chyba z pewnym swoim organem na łby pozamieniał... ;)
    > W jakim Ty świecie żyjesz?
    > To co piszesz, to może i w sprawach obywatel vs. obywatel, ale w sprawach
    > obywatel vs. urząd (a zwłaszcza US), to zupełnie inne fundamenty
    > obowiązują.

    Alez ja doskonale wiem jak jest. Ze sady maja prawo i domniemanie
    niewinnosci w dupie razem z obywatelem.
    Ze nie zyjemy w demokracji, ani kapitalizmie, tylko urzedokracji.
    Slowourzednika jest swiete, i nie ma takiej glupoty, jakiej urzednik bal by
    sie na pismie napisac, bo wie, ze i tak jak przyjdzie co do czego, to nie on
    bedzie odpowiadal, tylko ewentualnie urzad.
    Po prostu napisalem, jak POWINNO byc. Taka osobista utopia.
    wybierzcie mnie p.oslem, a ja to wszystko zalatwie :)

    Pozdrawiam.
    Ajgor
    http://ajgor.blog.onet.pl

  • witek 2011-08-10, 20:26

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 8/10/2011 10:06 AM, Ajgor wrote:

    > a tesciowej pieniadze wplywaja tez na moje konto, i nimi place za jej
    > rachunki.

    depozyt nieprawidlowy, 2%.
    jakby nie bylo to twoje konto i ty na sowim koncie przechowujesz w
    depozycie pieniadze tesciowej.



    > Tesciowa ma 1500zł emerytury,
    > a jej rachunki wynosza... w sumie okolo 20zł miesiecznie (jakas stala oplata
    > w eneretyce i w gazowni,
    > a za zuzycie nie placi, bo go nie ma, bo mieszka u nas)

    hmm, u was mieszka powiadasz.
    a jak ddugo i czy mieszka zanim zmienily sie przepisy o uzyczeniu.
    bo jak tak, to jakis podatek od uzyczenia pewnie sie nalezy po obu
    stronach. juz nie pamietam czy tesciowa sie lapała wowczas pod
    zwolnienie czy nie. mozliwe, ze tu akurat sie upiecze.


    z historii konta wynika, ze byly jeszcze inne wyplaty gotowki, czy
    tesciowa przypadkiem nie dorzucala sie wam troche za to, ze mieszka.
    wy mozecie sklamac, ale ona po wezwaniu do us raczej powie prawde.


    >
    >> Owszem mozecie trzymac wszystko na jednym koncie, ale potem sie bedziecie
    >> kopac z US, czy na pewno wplaty jednej osoby wystaczyly na pokrycie
    >> rachunkow tej osoby i czy ktos sie nie dokladal do tego, tudziez czy
    >> ktos nie wydal wiecej niz mial swoich pieniedzy, bo to juz pozyczka jest.
    >
    > Tesciowa wydaje na jedzenie i leki, ja spokojnie pokrywam swoje wydatki.
    > Z US moge sie kopac jak koń. Mam emeryture, to mam czas. Mieszkam w tym
    > samym budynku, co sąd, tylko za rogiem, to mam blisko.
    > A jak juz wygram wszystkie sprawy, to zarzadam odszkodowania za szkody
    > moralne :)
    >
    >

    po pierwsze zanim dojdzie do sadu US zdązy ci troche emeryturke
    poblokowac, bo on dziala na podstawie wydawanych decyzji, a ty musisz
    isc do sadu.
    Wiec moze wyjsc tak, ze za bardzo nie bedziesz sie mial za co kopac z US
    bo poborca skarbowy juz na nia wsiadzie zanim ty zdazysz sprawe w sadzie
    zalozyc.

    o stratach moralnych mozesz zapomniec.

    kopac ci sie wolno, ale wygrany z tego raczej nie wyjdziesz.

  • witek 2011-08-10, 20:29

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 8/10/2011 10:09 AM, Ajgor wrote:
    > Użytkownik "Olgierd" napisał w wiadomości
    > news:pan.2011.08.10.13.38.37@rudak.org...
    >
    >> ... a prowadzenie cudzych spraw bez zlecenia jak jest opodatkowane? Jako
    >> agencja wpłat czy kancelaria raczej? A mogę zanieść papier do urzędu za
    >> ojca nie rejestrując się w EDG w tym zakresie?
    >
    > A tak juz calkiem na marginesie - jak poloze szwagrowi kafelki w lazience,
    > bo ja umiem, a on nie,
    > a zapłatą bedzie wspolnie wypita flaszka, to ile podatku zaplace? ;)

    podatek od wartosci rynkowej. ale nie ty a szwagier.
    za flaszke dostana w prazencie podatku nie zaplacisz.

    gotfryd zaraz ci wytlumaczy na przykladzie babcie przeprowadzonej przez
    ulice.


    > Pytam teoretycznie, bo kafelki mu kladlem, bedzie, z dziesiec lat temu :)
    >
    >
    ty sie raczej praktycznie zapytaj.

  • witek 2011-08-10, 20:30

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 8/10/2011 10:11 AM, Ajgor wrote:
    > Użytkownik "Ajgor" napisał w wiadomości
    > news:j1u6va$kip$1@news.dialog.net.pl...
    >> A tak juz calkiem na marginesie - jak poloze szwagrowi kafelki w lazience,
    >> bo ja umiem, a on nie,
    >> a zapłatą bedzie wspolnie wypita flaszka, to ile podatku zaplace? ;)
    >> Pytam teoretycznie, bo kafelki mu kladlem, bedzie, z dziesiec lat temu :)
    >
    > A juz wiem. Juz sobie wyliczylem. Pojde do Skarbowego, i pani urzedniczce
    > naleje setke. Bedzie akurat 20% :)
    >
    >

    nie, bo jescze musisz to przemnozyc przez 40%, chyba, ze spirytus dostałes.

  • witek 2011-08-10, 20:30

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 8/10/2011 10:12 AM, Ajgor wrote:
    > Użytkownik "witek" napisał w wiadomości
    > news:j1u18e$hk7$16@inews.gazeta.pl...
    >> On 8/10/2011 6:00 AM, Jacek wrote:
    >>> Sąsiadka jest starszą osobą i nie bardzo może chodzić po bankach płacić
    >>> rachunki.
    >>> Prosiła mnie, żebym zapłacił przez internet jej rachunki (gaz, woda,
    >>> telefon) z mojego prywatnego konta w banku.
    >>> Czy takie coś nie spowoduje jakichś kłopotów prawno-podatkowych?
    >>> Jacek
    >>
    >> dosyc spore.
    >> bez sie US doczepi ze palcisz za nia, a ona podatku od tego nie zapłaciła.
    >> Bo pewnie zwrot dostaniesz do reki gotowka tylko jak to potem udowodnisz w
    >> US.
    >
    > Zaraz zaraz. To obywatel ma udowadniać, czy Urzad ma udowadniac?
    > A gdzie domniemanie niewinnosci?
    >
    >
    obywatel.
    Urzad Skarbowy wydaje decyzje, a ty jak sie z nia nie zgadzasz mozesz
    sie odwołać.

  • mvoicem 2011-08-10, 20:35

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    (10.08.2011 20:24), Ajgor wrote:
    > Użytkownik "Maruda" napisał w wiadomości
    > news:j1u8su$390$1@news.onet.pl...
    >> >W dniu 2011-08-10 17:12, Ajgor pisze:
    >> >
    >>>> >>> Bo pewnie zwrot dostaniesz do reki gotowka tylko jak to potem udowodnisz
    >>>> >>> w
    >>>> >>> US.
    >>> >>
    >>> >> Zaraz zaraz. To obywatel ma udowadniać, czy Urzad ma udowadniac?
    >>> >> A gdzie domniemanie niewinnosci?
    >> >
    [...]
    > Po prostu napisalem, jak POWINNO byc. Taka osobista utopia.
    > wybierzcie mnie p.oslem, a ja to wszystko zalatwie:)

    No dobra, jak już zostaniesz tym p/t osłem, to jak to planujesz zrobić?

    Powiedzmy, że wliczasz w koszty coś. Urząd mówi - proszę o fakturę. Ty
    mówisz - a nie.

    I teraz: urząd mówi - to w takim razie nie może Pan tego wrzucić w koszty,

    W twoim scenariuszu: urząd ma Ci udowodnić że tego kosztu nie było? Jak?

    p. m.

  • witek 2011-08-10, 20:31

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 8/10/2011 1:24 PM, Ajgor wrote:
    >
    > Alez ja doskonale wiem jak jest. Ze sady maja prawo i domniemanie
    > niewinnosci w dupie razem z obywatelem.

    ale to nie sąd i nie sprawa karna
    kodeksy ci sie pomylily.

  • Animka 2011-08-11, 01:31

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    W dniu 2011-08-10 13:00, Jacek pisze:
    > Sąsiadka jest starszą osobą i nie bardzo może chodzić po bankach płacić
    > rachunki.
    > Prosiła mnie, żebym zapłacił przez internet jej rachunki (gaz, woda,
    > telefon) z mojego prywatnego konta w banku.
    > Czy takie coś nie spowoduje jakichś kłopotów prawno-podatkowych?

    Jeśli si obawiasz to idź na pocztę albo do jakiegoś punktu i oplać jej
    gotówką te rachunki.


    --
    animka

  • Animka 2011-08-11, 01:35

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    W dniu 2011-08-10 13:37, jureq pisze:
    > Dnia Wed, 10 Aug 2011 11:30:18 +0000, Olgierd napisał(a):
    >
    >>> Nie, za to może spowodować je przyjęcie od niej pieniędzy na pokrycie
    >>> tych przelewów.
    >>
    >> To jeszcze poprosimy o wyjaśnienie -- dlaczego?
    >
    > Niektórzy twierdzą, że jest to depozyt nieprawidłowy. Ja się z nimi nie
    > zgadzam.
    >
    > Problem może być jeśli ten przelew to będzie zapłata podatku. Według
    > pewnego głośnego w swoim czasie wyroku sądowego nie można zapłacić
    > podatku za kogoś.

    A na przelewie z Twojego konta nie można napisać np: Anna Kowalska "za
    to i za to"?
    To jest Twoje konto i to Ty jesteś dysponentem.

    --
    animka

  • Animka 2011-08-11, 01:39

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    W dniu 2011-08-10 15:47, Jacek pisze:
    > No właśnie na myśl o poczcie mam wysypkę, zwłaszcza, jak jest kolejka

    W sklepach też można oplacać rachunki. W marketach to już od dawna.


    --
    animka

  • Animka 2011-08-11, 01:41

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    W dniu 2011-08-10 17:06, Ajgor pisze:
    > Za mieszkanie nie
    > placi, bo jest wlasnosciowe.

    Tez chciałabym za swoje mieszkanie nie płacić czynszu.

    --
    animka

  • witek 2011-08-11, 01:42

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    On 8/10/2011 6:35 PM, Animka wrote:
    > W dniu 2011-08-10 13:37, jureq pisze:
    >> Dnia Wed, 10 Aug 2011 11:30:18 +0000, Olgierd napisał(a):
    >>
    >>>> Nie, za to może spowodować je przyjęcie od niej pieniędzy na pokrycie
    >>>> tych przelewów.
    >>>
    >>> To jeszcze poprosimy o wyjaśnienie -- dlaczego?
    >>
    >> Niektórzy twierdzą, że jest to depozyt nieprawidłowy. Ja się z nimi nie
    >> zgadzam.
    >>
    >> Problem może być jeśli ten przelew to będzie zapłata podatku. Według
    >> pewnego głośnego w swoim czasie wyroku sądowego nie można zapłacić
    >> podatku za kogoś.
    >
    > A na przelewie z Twojego konta nie można napisać np: Anna Kowalska "za
    > to i za to"?
    > To jest Twoje konto i to Ty jesteś dysponentem.
    >

    czy jak wpisze jej nazwisko to to sie pojawi na wyciagu Anny Kowalskiej?
    bo jak sie pojawi na jego, to wlasnie US ma podstawy do 2% dla siebie.


  • "Ajgor" 2011-08-12, 10:09

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku


    Użytkownik "witek" <> napisał w wiadomości
    news:j1uiul$hk7$27@inews.gazeta.pl...

    > podatek od wartosci rynkowej. ale nie ty a szwagier.
    > za flaszke dostana w prazencie podatku nie zaplacisz.

    Ale ja mu te kafelki tez w prezencie :)

  • "Ajgor" 2011-08-12, 10:13

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku


    Użytkownik "witek" napisał w wiadomości
    news:j1uiqg$hk7$26@inews.gazeta.pl...
    > On 8/10/2011 10:06 AM, Ajgor wrote:
    >
    >> a tesciowej pieniadze wplywaja tez na moje konto, i nimi place za jej
    >> rachunki.
    >
    > depozyt nieprawidlowy, 2%.
    > jakby nie bylo to twoje konto i ty na sowim koncie przechowujesz w
    > depozycie pieniadze tesciowej.

    W tym popieprzonym kraju nieprawidlowe jest wszystko, na czym nie da sie
    zedrzec kasy.
    A jaki by byl prawidlowy?

    > hmm, u was mieszka powiadasz.
    > a jak ddugo i czy mieszka zanim zmienily sie przepisy o uzyczeniu.
    > bo jak tak, to jakis podatek od uzyczenia pewnie sie nalezy po obu
    > stronach. juz nie pamietam czy tesciowa sie lapała wowczas pod zwolnienie
    > czy nie. mozliwe, ze tu akurat sie upiecze.

    Dwa i pol roku.

    > z historii konta wynika, ze byly jeszcze inne wyplaty gotowki, czy
    > tesciowa przypadkiem nie dorzucala sie wam troche za to, ze mieszka.
    > wy mozecie sklamac, ale ona po wezwaniu do us raczej powie prawde.

    Teściowa nic nie powie, bo ma Alzheimera (i cukrzyce).
    Ona nie pamieta drogi z pokoju do lazienki, nie umie sie podpisac, ogladajac
    jakis film potrafi co pol minuty zadawac
    to samo pytanie w stylu "a to jego corka?" itd itd itd...
    wiec raczej niewiele powie.

    >> Tesciowa wydaje na jedzenie i leki, ja spokojnie pokrywam swoje wydatki.
    >> Z US moge sie kopac jak koń. Mam emeryture, to mam czas. Mieszkam w tym
    >> samym budynku, co sąd, tylko za rogiem, to mam blisko.
    >> A jak juz wygram wszystkie sprawy, to zarzadam odszkodowania za szkody
    >> moralne :)
    >>
    >>
    >
    > po pierwsze zanim dojdzie do sadu US zdązy ci troche emeryturke
    > poblokowac, bo on dziala na podstawie wydawanych decyzji, a ty musisz isc
    > do sadu.
    > Wiec moze wyjsc tak, ze za bardzo nie bedziesz sie mial za co kopac z US
    > bo poborca skarbowy juz na nia wsiadzie zanim ty zdazysz sprawe w sadzie
    > zalozyc.

    Im wiecej mi szkod narobi, tym wieksze pozniej odszkodowanie zaplaci.

    > o stratach moralnych mozesz zapomniec.
    >
    > kopac ci sie wolno, ale wygrany z tego raczej nie wyjdziesz.

    Raczej robi wielka roznice.

  • "Ajgor" 2011-08-12, 10:14

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku


    Użytkownik "Animka" napisał w wiadomości
    news:j1v4v0$22j$1@node2.news.atman.pl...
    >W dniu 2011-08-10 17:06, Ajgor pisze:
    >> Za mieszkanie nie
    >> placi, bo jest wlasnosciowe.
    >
    > Tez chciałabym za swoje mieszkanie nie płacić czynszu.

    To je wykup. Ja za swoje tez nie place, bo jestem wlascicielem.
    To komu mam placic? Sobie?

  • Tomasz Kaczanowski 2011-08-12, 10:27

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Ajgor pisze:
    > Użytkownik "Animka" napisał w wiadomości
    > news:j1v4v0$22j$1@node2.news.atman.pl...
    >> W dniu 2011-08-10 17:06, Ajgor pisze:
    >>> Za mieszkanie nie
    >>> placi, bo jest wlasnosciowe.
    >> Tez chciałabym za swoje mieszkanie nie płacić czynszu.
    >
    > To je wykup. Ja za swoje tez nie place, bo jestem wlascicielem.
    > To komu mam placic? Sobie?
    >
    >

    Czynszu zapewne nie płaci, ale opłaty lokalne to raczej powinna... Więc
    mógł się już jakiś dług zebrać....

    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl

  • "Ajgor" 2011-08-12, 10:21

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku


    Użytkownik "mvoicem" napisał w wiadomości
    news:4e42cf8e$0$2501$65785112@news.neostrada.pl...

    >> Po prostu napisalem, jak POWINNO byc. Taka osobista utopia.
    >> wybierzcie mnie p.oslem, a ja to wszystko zalatwie:)
    >
    > No dobra, jak już zostaniesz tym p/t osłem, to jak to planujesz zrobić?

    1. Kazdy iurzednik osobiscie wlasnym nazwiskiem i wlasnya kiesz3enia
    odpowiada za swoje decyzje.
    Nie ma tego, ze urzednik zgarnia 20% tego, co wyludzi, a w razie czego urzad
    placi odszkodowanie.

    2. Urzad stoi na bacznosc przed obywatelem, a nie odwrotnie. To panstwo ma
    sluzyc obywatelom.
    A nie nimi pomiatac.

    3. Jesli robie cos z wlasnymi pieniedzmi nie w celach zarobkowych, to gowno
    to obchodzi wszelkie urzedy.
    Moge se miec dziesiec kont, i na nich trzymac pieniadze stu osob, i nikomu
    nic do tego. Bo w koncu to moje pieniadze i moje konta.

    > Powiedzmy, że wliczasz w koszty coś. Urząd mówi - proszę o fakturę. Ty
    > mówisz - a nie.

    Co to znaczy "Wliczasz w koszty cos"? Ja nie mam firmy, nie wliczam nic w
    koszty.
    Tyle wydaje ile na zycie. W takim przypadku powinienem powiedziec "SPadajcie
    na szczaw. To nie jest firma".
    I oni w tym momencie powinni sie poklonic do ziemi i przeprosic gorąco.

    > I teraz: urząd mówi - to w takim razie nie może Pan tego wrzucić w koszty,

    Ale JAKIE KOSZTY? I niby czemu nie moge? To jak ide do sklepu po dwa jajka,
    to tez mam brac fakture?

    > W twoim scenariuszu: urząd ma Ci udowodnić że tego kosztu nie było? Jak?

    A co mnie to obchodzi, jak? Ich problem. Nie potrafia?
    To niech mnie caluja w sam srodem przedzialka.

  • "Ajgor" 2011-08-12, 10:21

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku


    Użytkownik "witek" napisał w wiadomości
    news:j1uj1v$hk7$29@inews.gazeta.pl...

    > obywatel.
    > Urzad Skarbowy wydaje decyzje, a ty jak sie z nia nie zgadzasz mozesz sie
    > odwołać.

    No i sie dwolam.

  • mvoicem 2011-08-12, 10:53

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    (12.08.2011 10:21), Ajgor wrote:
    > Użytkownik "mvoicem" napisał w wiadomości
    > news:4e42cf8e$0$2501$65785112@news.neostrada.pl...
    >
    >>> Po prostu napisalem, jak POWINNO byc. Taka osobista utopia.
    >>> wybierzcie mnie p.oslem, a ja to wszystko zalatwie:)
    >>
    >> No dobra, jak już zostaniesz tym p/t osłem, to jak to planujesz zrobić?
    >
    > 1. Kazdy iurzednik osobiscie wlasnym nazwiskiem i wlasnya kiesz3enia
    > odpowiada za swoje decyzje.
    > Nie ma tego, ze urzednik zgarnia 20% tego, co wyludzi, a w razie czego urzad
    > placi odszkodowanie.
    >
    > 2. Urzad stoi na bacznosc przed obywatelem, a nie odwrotnie. To panstwo ma
    > sluzyc obywatelom.
    > A nie nimi pomiatac.
    >
    > 3. Jesli robie cos z wlasnymi pieniedzmi nie w celach zarobkowych, to gowno
    > to obchodzi wszelkie urzedy.
    > Moge se miec dziesiec kont, i na nich trzymac pieniadze stu osob, i nikomu
    > nic do tego. Bo w koncu to moje pieniadze i moje konta.


    Piękne i populistyczne, ale nie ma się nijak do mojego pytania o to jak
    sobie wyobrażasz w praktyce domniemanie niewinności w postępowaniu
    podatkowym.



    >
    >> Powiedzmy, że wliczasz w koszty coś. Urząd mówi - proszę o fakturę. Ty
    >> mówisz - a nie.
    >
    > Co to znaczy "Wliczasz w koszty cos"? Ja nie mam firmy, nie wliczam nic w
    > koszty.

    Przypomina mi to cytat z "Szabli dla komendanta".
    "- a jakbyś nie była pod pistoletem to byś za mnie też wyszła?
    - ale jestem"

    Słyszałeś o takich zwierzętach jak hipoteza, założenia, wnioskowanie?

    > Tyle wydaje ile na zycie. W takim przypadku powinienem powiedziec "SPadajcie
    > na szczaw. To nie jest firma".
    > I oni w tym momencie powinni sie poklonic do ziemi i przeprosic gorąco.
    >
    >> I teraz: urząd mówi - to w takim razie nie może Pan tego wrzucić w koszty,
    >
    > Ale JAKIE KOSZTY? I niby czemu nie moge? To jak ide do sklepu po dwa jajka,
    > to tez mam brac fakture?

    Dobra, specjalnie dla Ciebie, wznieśmy się na jakiś poziom abstrakcji:

    Powiedzmy, że kształtujesz swoje zobowiązania podatkowe w taki a nie
    inny sposób, skutkującym jakimiś zobowiązaniami podatkowymi (lub ich
    brakiem). Urząd chce się dowiedzieć na jakiej podstawi sobie wyliczyłeś
    te zobowiązanie (lub jego brak). Ty mu odmawiasz.

    Zakładając że czynisz to nieprawidłowo (lub wręcz oszukańczo), to jak
    urząd ma a)sprawdzić b)udowodnić ci tą nieprawidłowość/oszustwo?

    I proszę nie wyjeżdżaj mi z tekstem że jeszcze nikogo nie oszukałeś, bo
    nie o to chodzi żeby Ci coś zarzucać tylko żeby rozważyć teoretyczny
    scenariusz.

    >
    >> W twoim scenariuszu: urząd ma Ci udowodnić że tego kosztu nie było? Jak?
    >
    > A co mnie to obchodzi, jak? Ich problem. Nie potrafia?
    > To niech mnie caluja w sam srodem przedzialka.

    Jakby to tak miało działać, to wszelkie zobowiązania podatkowe stałyby
    się fikcją. Bo wystarczyłoby żeby ktoś powiedział urzędowi "ale ja nie
    muszę płacić, tak se wyliczyłem" i odmówił pokazania tych wyliczeń.

    p. m.

  • Animka 2011-08-12, 12:01

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    W dniu 2011-08-12 10:14, Ajgor pisze:
    > Użytkownik "Animka" napisał w wiadomości
    > news:j1v4v0$22j$1@node2.news.atman.pl...
    >> W dniu 2011-08-10 17:06, Ajgor pisze:
    >>> Za mieszkanie nie
    >>> placi, bo jest wlasnosciowe.
    >>
    >> Tez chciałabym za swoje mieszkanie nie płacić czynszu.
    >
    > To je wykup. Ja za swoje tez nie place, bo jestem wlascicielem.
    > To komu mam placic? Sobie?

    Mam sp-cze własnościowe. Nie chciało mi się wykupować na całkowitą własność.
    A Ty tak czy siak różne opłaty jak np. woda, śmieci , windy itd. i tak
    musisz płacić.
    Ile co miesiąc musisz zapłacić?


    --
    animka

  • Animka 2011-08-12, 12:03

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    W dniu 2011-08-12 10:27, Tomasz Kaczanowski pisze:
    > Ajgor pisze:
    >> Użytkownik "Animka" napisał w wiadomości
    >> news:j1v4v0$22j$1@node2.news.atman.pl...
    >>> W dniu 2011-08-10 17:06, Ajgor pisze:
    >>>> Za mieszkanie nie
    >>>> placi, bo jest wlasnosciowe.
    >>> Tez chciałabym za swoje mieszkanie nie płacić czynszu.
    >>
    >> To je wykup. Ja za swoje tez nie place, bo jestem wlascicielem.
    >> To komu mam placic? Sobie?
    >>
    >>
    >
    > Czynszu zapewne nie płaci, ale opłaty lokalne to raczej powinna... Więc
    > mógł się już jakiś dług zebrać....

    Płacę to co mam na aneksie.


    --
    animka

  • jureq 2011-08-12, 12:24

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Fri, 12 Aug 2011 10:13:43 +0200, Ajgor napisał(a):

    >>> a tesciowej pieniadze wplywaja tez na moje konto, i nimi place za jej
    >>> rachunki.
    >>
    >> depozyt nieprawidlowy, 2%.
    >> jakby nie bylo to twoje konto i ty na sowim koncie przechowujesz w
    >> depozycie pieniadze tesciowej.
    >
    > W tym popieprzonym kraju nieprawidlowe jest wszystko, na czym nie da sie
    > zedrzec kasy.
    > A jaki by byl prawidlowy?

    Tak ogólnie to prawidłowy by był jakbyście spisali numery banknotów i
    potem musiałbyś oddać sąsiadce te same banknoty.

    To ogólnie. A w tym konkretnym wypadku nadal twierdzę, że zapłata za
    kogoś, to nie jest depozyt nieprawidłowy.

  • bzdreg 2011-08-12, 12:25

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 2011-08-12 10:53, mvoicem pisze:

    > Piękne i populistyczne, ale nie ma się nijak do mojego pytania o to jak
    > sobie wyobrażasz w praktyce domniemanie niewinności w postępowaniu
    > podatkowym.

    A widzisz...
    Bo nasz system podatkowy jest skonstruowany tak, aby "nasi", czyli ci,
    którym trzeba dać zarobić, tych podatków nie płacili. Także tak, aby
    zarobili "doradcy podatkowi" i urzędnicy, bo to kolejne pieniądze, które
    można ludziom wyrwać.
    Nasz system podatkowy nie różni się niczym od bandy przydrożnych
    rozbójników, którzy czają się po krzakach i łupią według uznania tych,
    którzy się nawiną. Jeśli ktoś jest wystarczająco mocny, to nie da się
    złupić. Jeśli ktoś nie wychyla nosa z domu (czyt: nic nie robi), to nie
    narazi się na złupienie.

    ... a uczciwy system, to 3 podatki:
    - katastralny, płacony od deklarowanej wartości nieruchomości (z
    klauzulą w konstytucji, że każdy może wtedy przyjść, położyć na stół
    150% tej deklarowanej wartości i powiedzieć "wyp...aj!") - na wojsko,
    policję, drogi krajowe itd, bo to zależy od "nieruchomości" którą trzeba
    bronić, chronić i obsłużyć
    - pogłówny (ta sama kwota od osoby), na sejm i resztę podobnej bandy
    złodziei (skoro już bez nich się nie da), wszak oni służą (teoretycznie)
    w takim samym stopniu wszystkim obywatelom, skoro ci są "równi"
    - VAT (no bo im bogatsza gospodarka, tym bogatszy powinien być kraj),
    choć niekoniecznie. VAT przyjdzie sam w postaci wydatków tych, którzy w
    tym kraju się wzbogacą i trafi do tych biedniejszych: kierowców,
    pucybutów, kamerdynerów itd.


    --

    Dziękuję i pozdrawiam. Bzdreg.

  • bzdreg 2011-08-12, 12:43

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    W dniu 2011-08-12 12:01, Animka pisze:
    > W dniu 2011-08-12 10:14, Ajgor pisze:
    >> Użytkownik "Animka" napisał w wiadomości
    >> news:j1v4v0$22j$1@node2.news.atman.pl...
    >>> W dniu 2011-08-10 17:06, Ajgor pisze:
    >>>> Za mieszkanie nie
    >>>> placi, bo jest wlasnosciowe.
    >>>
    >>> Tez chciałabym za swoje mieszkanie nie płacić czynszu.
    >>
    >> To je wykup. Ja za swoje tez nie place, bo jestem wlascicielem.
    >> To komu mam placic? Sobie?
    >
    > Mam sp-cze własnościowe. Nie chciało mi się wykupować na całkowitą
    > własność.
    > A Ty tak czy siak różne opłaty jak np. woda, śmieci , windy itd. i tak
    > musisz płacić.
    > Ile co miesiąc musisz zapłacić?
    >
    >
    Chociażeś troll pospolity, to odpowiem ku pożytkowi pozostałych.

    O bezmózgowiu świadczy wrzucanie razem np. windy i śmieci (eksploatacja)
    z prądem (indywidualna umowa z ZE).

    Koszt mieszkania w bloku rozkłada się mniej-więcej:
    Eksploatacja: 20%
    Remonty (amortyzacja) : 20%
    Ogrzewanie : 20%
    Woda + kanalizacja + CWU : 30%

    Z remontami może być różnie. Wspólnoty mają bardziej ciasny reżim, a
    spółdzielnie - większe możliwości.

    (Wiem, że się nie domyka, te wartości się wahają). Gaz potrafi "zmylić",
    bo jak jest "junkers", to użytkownik płaci sam, a jak CWU z jakiegoś
    PECu, to rozlicza WM/SM
    Do tego dochodzi prąd, telefon/kablówka/inernet, ale to już są umowy
    zawierane indywidualnie z mieszkańcem, a niekoniecznie z właścicielem.

    Z praktyki - Katowice, bloki, bez tych "umów indywidualnych":
    Mieszkanie 2p, 2 osoby:
    SM: 550zł WM: 500zł
    M. 3p, 4 osoby:
    SM: 800, WM: 750

    Różnica jest jeszcze (a może właśnie) taka, że WM jest bardziej pod
    lupą, a SM może nieco pokombinować - i kombinuje.




    --

    Dziękuję i pozdrawiam. Bzdreg.

  • mvoicem 2011-08-12, 13:35

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    (12.08.2011 12:25), bzdreg wrote:
    > W dniu 2011-08-12 10:53, mvoicem pisze:
    >
    >> Piękne i populistyczne, ale nie ma się nijak do mojego pytania o to jak
    >> sobie wyobrażasz w praktyce domniemanie niewinności w postępowaniu
    >> podatkowym.
    >
    > A widzisz...
    > Bo nasz system podatkowy jest skonstruowany tak, aby "nasi", czyli ci,
    > którym trzeba dać zarobić, tych podatków nie płacili. Także tak, aby
    > zarobili "doradcy podatkowi" i urzędnicy, bo to kolejne pieniądze, które
    > można ludziom wyrwać.
    > Nasz system podatkowy nie różni się niczym od bandy przydrożnych
    > rozbójników, którzy czają się po krzakach i łupią według uznania tych,
    > którzy się nawiną. Jeśli ktoś jest wystarczająco mocny, to nie da się
    > złupić. Jeśli ktoś nie wychyla nosa z domu (czyt: nic nie robi), to nie
    > narazi się na złupienie.

    Bla bla bla. Pokaż mi gdzie system jest znacząco inny, gdzie masz
    domniemanie niewinności w styku z urzędem skarbowym.

    >
    > ... a uczciwy system, to 3 podatki:
    > - katastralny, płacony od deklarowanej wartości nieruchomości (z
    > klauzulą w konstytucji, że każdy może wtedy przyjść, położyć na stół
    > 150% tej deklarowanej wartości i powiedzieć "wyp...aj!") - na wojsko,
    > policję, drogi krajowe itd, bo to zależy od "nieruchomości" którą trzeba
    > bronić, chronić i obsłużyć

    Zgoda, tutaj nie byłoby problemu z domniemaniem niewinności, chociaż
    miałbym wątpliwości co do sprawiedliwości takiego podatku ...

    > - pogłówny (ta sama kwota od osoby), na sejm i resztę podobnej bandy
    > złodziei (skoro już bez nich się nie da), wszak oni służą (teoretycznie)
    > w takim samym stopniu wszystkim obywatelom, skoro ci są "równi"

    Tu też zgoda. Też mam wątpliwości co do sprawiedliwości i przede
    wszystkim do wykonalności.

    > - VAT (no bo im bogatsza gospodarka, tym bogatszy powinien być kraj),
    > choć niekoniecznie. VAT przyjdzie sam w postaci wydatków tych, którzy w
    > tym kraju się wzbogacą i trafi do tych biedniejszych: kierowców,
    > pucybutów, kamerdynerów itd.

    No a tutaj zupełnie się nie zgadzam. Istotą VAT jest to, że możesz sobie
    od tego VATu odliczać różne rzeczy. Czyli ty (dla Ajgora - ja mówię "ty"
    nie mam w tym kontekście na myśli że koniecznie to musi być "bzdreg" we
    własnej osobie) sobie odliczasz, US mówi proszę o papiery, ty mówisz
    "nie dam".

    I wracamy do problemu domniemania niewinności.

    p. m.

  • Piotrek 2011-08-12, 14:58

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 2011-08-12 13:35, mvoicem wrote:
    >> - katastralny, płacony od deklarowanej wartości nieruchomości (z
    >> klauzulą w konstytucji, że każdy może wtedy przyjść, położyć na stół
    >> 150% tej deklarowanej wartości i powiedzieć "wyp...aj!") - na wojsko,
    >> policję, drogi krajowe itd, bo to zależy od "nieruchomości" którą trzeba
    >> bronić, chronić i obsłużyć
    >
    > Zgoda, tutaj nie byłoby problemu z domniemaniem niewinności, chociaż
    > miałbym wątpliwości co do sprawiedliwości takiego podatku ...

    Przede wszystkim nie byłby to podatek katastralny tylko raczej podatek
    od podsiadania "świętego spokoju".

    Piotrek

  • Maruda 2011-08-12, 15:11

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 2011-08-12 13:35, mvoicem pisze:

    >> - VAT (no bo im bogatsza gospodarka, tym bogatszy powinien być kraj),
    >> choć niekoniecznie. VAT przyjdzie sam w postaci wydatków tych, którzy w
    >> tym kraju się wzbogacą i trafi do tych biedniejszych: kierowców,
    >> pucybutów, kamerdynerów itd.
    >
    > No a tutaj zupełnie się nie zgadzam. Istotą VAT jest to, że możesz sobie
    > od tego VATu odliczać różne rzeczy.
    No i właśnie tu rodzi się patologia. Dlatego VATu nie powinno być.

    Czyli ty (dla Ajgora - ja mówię "ty"
    > nie mam w tym kontekście na myśli że koniecznie to musi być "bzdreg" we
    > własnej osobie) sobie odliczasz, US mówi proszę o papiery, ty mówisz
    > "nie dam".

    Tutaj powiedziałbym, że "prawo odliczenia przysługuje pod warunkiem
    udokumentowania tego prawa". Taka jest umowa. Narzucona, ale umowa,
    czyli ustawa.

    >
    > I wracamy do problemu domniemania niewinności.

    Prosty system podatkowy w ogóle nie powinien pozwolić na powstanie
    jakichkolwiek wątpliwości wymagających dowodzenia czegokolwiek.




    --

    Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.

  • jureq 2011-08-12, 21:48

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    >>>> a tesciowej pieniadze wplywaja tez na moje konto, i nimi place za jej
    >>>> rachunki.

    > To ogólnie. A w tym konkretnym wypadku nadal twierdzę, że zapłata za
    > kogoś, to nie jest depozyt nieprawidłowy.

    Jeszcze uzupełnienia:

    1. Podobnie nie uważam za depozyt nieprawidłowy pieniędzy, które
    otrzymujesz od kogoś i przekazujesz teściowej.

    2. W twoim wypadku kłopot może być inny. Jeśli te pieniądze, to
    przykładowo emerytura, renta lub zapłata za umowy zlecenia - nie ma
    żadnego problemu. Gorzej w wypadku pensji pracowniczej. Z tego co wiem
    Urząd Pracy ma zwyczaj ścigać pracodawcę za przekazywanie pensji
    pracownika na czyjeś konto. Jest to sprzeczne z zapisami Kodeksu Pracy.

  • Animka 2011-08-12, 21:44

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    W dniu 2011-08-12 12:43, bzdreg pisze:
    > W dniu 2011-08-12 12:01, Animka pisze:
    >> W dniu 2011-08-12 10:14, Ajgor pisze:
    >>> Użytkownik "Animka" napisał w wiadomości
    >>> news:j1v4v0$22j$1@node2.news.atman.pl...
    >>>> W dniu 2011-08-10 17:06, Ajgor pisze:
    >>>>> Za mieszkanie nie
    >>>>> placi, bo jest wlasnosciowe.
    >>>>
    >>>> Tez chciałabym za swoje mieszkanie nie płacić czynszu.
    >>>
    >>> To je wykup. Ja za swoje tez nie place, bo jestem wlascicielem.
    >>> To komu mam placic? Sobie?
    >>
    >> Mam sp-cze własnościowe. Nie chciało mi się wykupować na całkowitą
    >> własność.
    >> A Ty tak czy siak różne opłaty jak np. woda, śmieci , windy itd. i tak
    >> musisz płacić.
    >> Ile co miesiąc musisz zapłacić?
    >>
    >>
    > Chociażeś troll pospolity, to odpowiem ku pożytkowi pozostałych.

    Na jakiej podstawie bzdregu anonimie twierdzisz, że i ja jestem trollem?

    >
    > O bezmózgowiu świadczy wrzucanie razem np. windy i śmieci (eksploatacja)
    > z prądem (indywidualna umowa z ZE).

    Czy ja gdzieś napisałam, że za prąd płaci się sp-ni mieszkaniowej, czy
    wspólnocie?
    Gaz i prąd to odrębne platności.

    >
    > Koszt mieszkania w bloku rozkłada się mniej-więcej:
    > Eksploatacja: 20%
    > Remonty (amortyzacja) : 20%
    > Ogrzewanie : 20%
    > Woda + kanalizacja + CWU : 30%

    No to po piszesz, że nie ponosisz kosztów mieszkania, bo wykupileś?

    >
    > Z remontami może być różnie. Wspólnoty mają bardziej ciasny reżim, a
    > spółdzielnie - większe możliwości.
    >
    > (Wiem, że się nie domyka, te wartości się wahają). Gaz potrafi "zmylić",
    > bo jak jest "junkers", to użytkownik płaci sam, a jak CWU z jakiegoś
    > PECu, to rozlicza WM/SM
    > Do tego dochodzi prąd, telefon/kablówka/inernet, ale to już są umowy
    > zawierane indywidualnie z mieszkańcem, a niekoniecznie z właścicielem.

    Po co o tym piszesz jak to nie jest związane z czynszem czyli opłacie
    miesiecznej dla spółdzielni? Czynszem/haraczem nazywam wszystkie opłaty
    miesięczne dla spółdzielni.



    >
    > Z praktyki - Katowice, bloki, bez tych "umów indywidualnych":
    > Mieszkanie 2p, 2 osoby:
    > SM: 550zł WM: 500zł
    > M. 3p, 4 osoby:
    > SM: 800, WM: 750
    >
    > Różnica jest jeszcze (a może właśnie) taka, że WM jest bardziej pod
    > lupą, a SM może nieco pokombinować - i kombinuje.

    No to dużo nie zarobiłeś na tym wykupie mieszkania na całkowitą własność.


    --
    animka

  • "Ajgor" 2011-08-12, 22:17

    Re: Zap3ata za s?siadke z mojego rachunku


    Użytkownik "jureq" napisał w wiadomości
    news:j24035$7id$1@news.onet.pl...

    > 2. W twoim wypadku kłopot może być inny. Jeśli te pieniądze, to
    > przykładowo emerytura, renta lub zapłata za umowy zlecenia - nie ma
    > żadnego problemu. Gorzej w wypadku pensji pracowniczej. Z tego co wiem
    > Urząd Pracy ma zwyczaj ścigać pracodawcę za przekazywanie pensji
    > pracownika na czyjeś konto. Jest to sprzeczne z zapisami Kodeksu Pracy.

    Akurat w moim przypadku to jest emerytura moja i tesciowej.
    Zony rente dodalem czysto teoretycznie, bo zona nie ma renty. W ogole nie ma
    dochodow, bo jej
    lekarze rente odebrali po 8 latach, mimo, ze stan zdrowia coraz gorszy. Cham
    z komisji powiedzial,
    ze moze nie moze pracowac, ale moze jeszcze spiewac.

    O kure. To jesli zona nie ma dochodow, a ja mam, to znaczy ze ja jej daje
    kase na zycie. Moze zona powinna od tego podatek placic?

  • "Ajgor" 2011-08-12, 22:18

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku


    Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" napisał w
    wiadomości news:j22o5p$25d$1@news.onet.pl...
    > Ajgor pisze:
    >> Użytkownik "Animka" napisał w wiadomości
    >> news:j1v4v0$22j$1@node2.news.atman.pl...
    >>> W dniu 2011-08-10 17:06, Ajgor pisze:
    >>>> Za mieszkanie nie
    >>>> placi, bo jest wlasnosciowe.
    >>> Tez chciałabym za swoje mieszkanie nie płacić czynszu.
    >>
    >> To je wykup. Ja za swoje tez nie place, bo jestem wlascicielem.
    >> To komu mam placic? Sobie?
    >
    > Czynszu zapewne nie płaci, ale opłaty lokalne to raczej powinna... Więc
    > mógł się już jakiś dług zebrać....

    Nie bardzo rozumiem. Czyj dlug u kogo za co?

  • "Ajgor" 2011-08-12, 22:29

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku


    Użytkownik "mvoicem" napisał w wiadomości
    news:4e44ea03$0$2505$65785112@news.neostrada.pl...

    > I proszę nie wyjeżdżaj mi z tekstem że jeszcze nikogo nie oszukałeś, bo
    > nie o to chodzi żeby Ci coś zarzucać tylko żeby rozważyć teoretyczny
    > scenariusz.

    Jeszcze nikogo nie oszukalem ;)

    >>> W twoim scenariuszu: urząd ma Ci udowodnić że tego kosztu nie było? Jak?
    >>
    >> A co mnie to obchodzi, jak? Ich problem. Nie potrafia?
    >> To niech mnie caluja w sam srodem przedzialka.
    >
    > Jakby to tak miało działać, to wszelkie zobowiązania podatkowe stałyby się
    > fikcją. Bo wystarczyłoby żeby ktoś powiedział urzędowi "ale ja nie muszę
    > płacić, tak se wyliczyłem" i odmówił pokazania tych wyliczeń.

    No i bardzo dobrze. Ze panstwo sie przez to rozlozy? I bardzo dobrze.
    Nie wiem, jak Ty, ale ja mam dosyc takiego panstwa, ktore zamiast dbac o
    dobro
    obywateli, cala swoja energie skupia na tym, jak ich skroic, odebrac co
    tylko sie da,
    a jak ktorys sobie tego nie zyczy, to sie go przesladuje jak zwierze.
    Panstwo jako twor polityczny powinno miec tylko jeden cel istnienia: dbanie
    o dobro obywatela.
    Dbanie o jego zdrowie, bezpieczenstwo, poziom zycia, itp.
    W tym celu obywatele sie skladaja z kasą w postaci podatkow, w tym celu
    wysylaja swoich poslow, ktorzy powinni
    reprezentowac ICH - BYWATELI interesy, a nie partyjnych bonzow, i TYLKO to
    jest cel istnienia takiego tworu, jakim jest panstwo.
    Jesli panstwo sie z tego nie wywiazuje, to takie panstwo powinno przestac
    istniec. A dopuki panstwo nie wykonuje tego, po co istnieje,
    to obywatel w ogole powinien miec prawo powiedziec: Nie spelniacie swoich
    obowiazkow wobec mnie? To walcie sie z podatkami.
    W obecnej sytuacji podatki to jest zaplata za nie wykonaną usluge.

  • "Ajgor" 2011-08-12, 22:42

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku


    Użytkownik "mvoicem" napisał w wiadomości
    news:4e45104d$0$2502$65785112@news.neostrada.pl...

    > Bla bla bla. Pokaż mi gdzie system jest znacząco inny, gdzie masz
    > domniemanie niewinności w styku z urzędem skarbowym.

    A jesli nawet nigdzie nie ma, to znaczy ze to jest OK?
    Po za tym... Jesli nie ma domniemania niewinnosci,
    to dlaczego jest DOMNIEMANIE WINY?
    Obywatel wchodzi do urzedu skarbowego, i od razu od progu jest winny,
    dopuki nie udowodni, ze jednak nie.
    I teraz ja moge spytac: a jak ja mam udowodnic moja niewinnosc?
    dlaczego to JA mam latac za papierami, zeby udowodnic jakiemus durnemu
    urzedasowi,
    ze nie jestem wielbladem? Chce wiedziec, czy jestem winny? Niech on lata.
    Po za tym chyba wszyscy znamy mase przypadkow, gdzie domniemanie winy
    zniszczylo ludziom
    zycie, firmy itp. Chociazby Roman Kluska. Oskarzony o falszerstwa podatkowe.
    W koncu sie okazalo, ze
    nieslusznie. Tyle, ze firma juz zniknela, i nie ma szans na jej odtworzenie.
    Tak ma wygladac sprawiedliwosc?
    Dlaczego urzad skarbowy nie odtworzyl mu tego, co mu zniszczyl? Dlaczego
    urzednicy, ktorzy podpisywali decyzje
    w jego sprawie nie siedza w wiezieniu? Jak podatnik winny, to do wiezienia,
    albo na bruk. A jak US winny, to co? NIC.
    Zero odpowiedzialnosci. I to mnie wlasnie wkurza. Te pieprzone swiete krowy
    sa nietykalne jak mafia sycylijska,
    chocby nie wiem, co zrobili. Uwazam, ze jak ktos poniosl straty przez
    falszywe oskarzenia, to pozniej US powinien mu odtworzyc majatek
    CO DO JEDNEJ SRUBKI. Jesli firma padla przez zle decyzje, to US powinien
    odtworzyc ta firme DOKLADNIE w takim stanie, w jakim by byla,
    gdyby nie oskarzenia, a urzednicy powinni siedziec w wiezieniu. Jak by tak
    bylo, to urzedas sto razy by sprawdzil, czy ma racje, zanim by wydal jakas
    decyzje.

  • Gotfryd Smolik news 2011-08-12, 22:12

    Re3A Zapłata za sąsiadkę z mojego rachu nku

    On Wed, 10 Aug 2011, Ajgor wrote:

    > A tak juz calkiem na marginesie - jak poloze szwagrowi kafelki w lazience,
    > bo ja umiem, a on nie,
    > a zapłatą bedzie wspolnie wypita flaszka, to ile podatku zaplace? ;)

    Od "nieodpłatnego świadczenia". Od wartości rynkowej.
    Do wykazania na PIT, pozycja "inne przychody", podstawa prawna art.11
    ustawy o podatku dochodowym.
    Nie ma zmiłuj, polskie przepisy podatkowe nie przewidują zwolnienia dla
    "usług", widziałem Twój późniejszy post: usługa nie ma cech darowizny,
    to że coś jest "za darmo" nie swiadczy o darowiźnie.
    A tylko dla ściśle rozumianych darowizn są kwoty zwolnione.

    > Pytam teoretycznie, bo kafelki mu kladlem, bedzie, z dziesiec lat temu :)

    A to się przedawniło :)
    I całość tak się właśnie turla: po pierwsze, US nie dowiaduje się
    o tych kafelkach u szwagra. Po drugie, wielokroś US *nie chce* się
    o takich sprawach dowiedzieć, bo *musiałby* podjąć bardzo niemedialną
    akcję, podobnie jak przy "sprawie piekarza" (przypomnę: to, że "uznana"
    wartość "bułek darowanych biednym" stanowiła promil oszustwa podatkowego,
    W NICZYM nie umniejsza faktu, że ten podatek ZOSTAŁ NAŁOŻONY bo MUSIAŁ
    BYĆ nałożony, i że "medialnie" wcale US na tym dobrze nie wyszedł;
    dodam, że *dla takiego przypadku* przepisy się NIE zmieniły).

    Flaszka... no, to 19% z flaszki najwyżej szwagrowi doliczą :P,
    chyba że przejdzie tłumaczenie że to "wydatek na kontakty towarzyskie"
    i flaszka by była również bez kafelkowania :P (IMVHO powinno przejść!)

    pzdr, Gotfryd

  • Gotfryd Smolik news 2011-08-12, 22:24

    Re3A Zapłata za sąsiadkę z mojego rachu nku

    On Fri, 12 Aug 2011, Ajgor wrote:

    > Ale ja mu te kafelki tez w prezencie :)

    To *za kafelki* podatku nie zapłacicie, nikt.

    Żebyśmy się dobrze rozumieli: za *materiał*.

    I pod warunkiem, że przejdzie (przejdzie, chyba że ktoś
    coś głupiego powie :>) wersja że od samego początku taki
    był *zamiar* (bo jak US wykaże, że w sumie dopiero później
    machnąłeś ręką "dobra, nie chcę pieniędzy", to już nie
    ma darowizny tylko "odpuszczenie długu" i podatek się
    należy).

    Darowizna wymaga:
    - zobowiązania (czyli właśnie istnienia "zamiaru")
    - *z majątku* (czyli nie może to być swiadczenie niemajątkowe,
    coś czego *jeszcze nie ma* w momencie "zamiaru", machanie
    łopatą nie jest "majątkiem", dopiero go tworzy :P)
    - "na rzecz" (co akurat byłoby spełnione, ale może odbić się
    czkawką w innych przypadkach)
    - bezzwrotnie (bez powstania zobowiązania zwrotnego).

    Co ciekawsze, darowizna może być obłożona "wymaganiami",
    ale warunkiem pozostaje aby z tych "wymagań" *nikt* nie
    mógł żądać korzyści! (możesz więc podarować z warunkiem
    "ale przez 4 lata nie sprzedasz" albo np. "ale to
    wino wypijesz nie wcześniej niż w 2015" :P)

    Piwo postawione w nadziei że otrzymujący coś nam załatwi
    nie jest więc darowizną :P

    pzdr, Gotfryd

  • Gotfryd Smolik news 2011-08-12, 22:38

    Re3A Zapłata za sąsiadkę z mojego rachu nku

    On Wed, 10 Aug 2011, Ajgor wrote:

    > Ale zaraz zaraz. Moje pieniądze wpływają na moje konto i nimi płacę swoje
    > rachunki,
    > a tesciowej pieniadze wplywaja tez na moje konto, i nimi place za jej
    > rachunki.

    Czyli dokonujesz czynności *dla niej*.
    Wersji do wybory jest kilka, przedkładasz swoją, US ją przyjmuje
    do wiadomości albo i nie.

    Z praktycznego p. widzenia - najlepszą obroną byłoby powołanie się
    na fakt, że mimo "publicznej wiedzy" nie zostało wszczęte postępowanie
    wobec byłego premiera, więc jako biedny żuczek myślałeś że tak
    można ;)
    W poście obok pisałem - to, że US *może* i *lubi* się przyczepić,
    nie znaczy, że zawsze *chce* zrobić sobie obraz "złego urzędu"
    w mediach.
    A ta wersja tak by się mogła skończyć.
    Więc z przezorności pewnie US by udał (nawet, jakby kontrolował
    konto) że "nie zauważył".
    No, CHYBA, że wzorem wiadomego piekarza być ZMUSIŁ ich do zajęcia
    stanowiska ;)

    Ale z prawnego p. widzenia przepisy mamy jakie mamy:
    - "trzymam je tylko w depozycie"
    - "obsługuję kwitki teściowej" (Olgierd zakwalifikował, z tego nie
    wynika że podatek się nie należy :P)

    Trudno (poza KRiO, patrz niżej) znaleźć podstawy do nieopodatkowania.

    > Tesciowa ma 1500zł emerytury,
    > a jej rachunki wynosza... w sumie okolo 20zł miesiecznie (jakas stala oplata
    > w eneretyce i w gazowni,

    Trzeba by sprawdzić, czy w takim przypadku "dbanie o rozliczenie
    kwitków teściowej" nie mieści się w obowiązku alimentacyjnym.
    Nie, to NIE JEST żart - jak chcesz to szukaj w .podatki flejmów
    z hasłem "kanapki dla dziecka" (lub podobnie, w odmianie, bo nie
    pamiętam jak to padło).
    Po prostu świadczenie które MUSISZ zrobić nie ma charakteru
    "usługi" we wszelkich kontekstach, a tylko niektórych
    (z czego jeszcze nie wynika, że jest nieopodatkowane,
    ale wyklucza np. podpadanie pod PCC, bo tam nie ma takiego
    zastrzeżenia jak przy np. VAT gdzie zapisano że "niezależnie
    od formy" oraz "również w przypadku obowiązku administracyjnego")

    > a za zuzycie nie placi, bo go nie ma, bo mieszka u nas).

    No to tu albo obowiązek alimentacyjny do wykazania (że ma
    istotnie niższe przychody itede) albo... chyba wyjdzie że
    ma jakiś drobny przychód ;)

    > Za mieszkanie nie placi, bo jest wlasnosciowe.

    J.w.

    >> Owszem mozecie trzymac wszystko na jednym koncie, ale potem sie bedziecie
    >> kopac z US, czy na pewno wplaty jednej osoby wystaczyly na pokrycie
    >> rachunkow tej osoby i czy ktos sie nie dokladal do tego, tudziez czy
    >> ktos nie wydal wiecej niz mial swoich pieniedzy, bo to juz pozyczka jest.
    >
    > Tesciowa wydaje na jedzenie i leki, ja spokojnie pokrywam swoje wydatki.
    > Z US moge sie kopac jak koń. Mam emeryture, to mam czas.

    :D

    Obstawiam wersję "US nie bedzie chciał wypaść niemedialnie".
    Lepiej nie wiedzieć ;)

    pzdr, Gotfryd

  • Gotfryd Smolik news 2011-08-12, 22:49

    Re3A Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On Wed, 10 Aug 2011, Lisciasty wrote:

    > Ja przez wiele lat mieszkając z babcią płaciłem rachunki z mojego
    > konta, nazwiska mamy różne, nikt nigdy nie doczepił się do tego.
    [...]
    > Tak więc od strony praktycznej mogę
    > stwierdzić, że nic Ci nie grozi :>

    Owszem, praktyka jest właśnie taka - po prostu US się nie dowiaduje
    o takich przypadkach, do tego oco poniektórych urzędnicy zwyczajnie
    nie wiedzą bo w odróżnieniu od grupowiczów rzadziej czytają przepisy
    i wyroki :P, a co poniektórych khm... "wolą nie widzieć", o czym
    w poście obok.

    Jakby tak wziąć do porównania liczbę odcinków (licząc od skrzyżowania
    do skrzyżowania) na których kierujący przekraczają prędkość do
    liczby karanych za przekroczenie prędkości, mielibyśmy chyba
    właściwy "współczynnik racji" co do Twojej tezy o "nikt się
    nie czepia" :)

    Co do tematu - babcia chyba zdecydowanie zmieści się w kategorii
    "KRiO". "Rodzice nie dbali to Ty musiałeś" :P

    pzdr, Gotfryd

  • "Ajgor" 2011-08-12, 23:51

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku


    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał w
    wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1108122202120.2556@quad...

    > podobnie jak przy "sprawie piekarza" (przypomnę: to, że "uznana"
    > wartość "bułek darowanych biednym" stanowiła promil oszustwa podatkowego,
    > W NICZYM nie umniejsza faktu, że ten podatek ZOSTAŁ NAŁOŻONY bo MUSIAŁ
    > BYĆ nałożony, i że "medialnie" wcale US na tym dobrze nie wyszedł;
    > dodam, że *dla takiego przypadku* przepisy się NIE zmieniły).

    Tak na prawde, to malo kto wie, jak bylo z piekarzem.
    To, co bylo w telewizji to bylo okolo 99% bzdur i klamstw.
    Tak na prawde, puki dawal ksiedzu, ktory prowadzil jadlodajnie dla
    bezdomnych, to bylo OK.
    W momencie, jak mu przestal dawac, bo jakies tam uklady zaczely sie robic,
    zaraz mial kontrole.
    I od razu okazalo sie, ze jest przestepca. No ale w Legnicy nie jest
    tajemnica, ze kosciol rzadzi wszystkim jak mafia.
    Nawet Carrefoura na kolana rzucili. Ale to juz inna bajka.
    A na marginesie to to nie jest dziki kraj, gdzie jak by wyrzucil chleb do
    smieci, to by bylo OK,
    a jak zamiast do smieci, dal go bezdomnym, to zostal przestepca?
    Mogl to zorganizowac inaczej. Ppostawic czysty smietnik, wyrzucac do niego
    xhleb, a bezdomni sami by se brali.
    Byl by i wilk syty i owca zjedzona.
    Skad to wiem? Bo mieszkam kilkaset metrow od tej BYŁEJ piekarni. Zdarzalo
    sie, ze kupowalem tam chleb.
    Po tej aferze upadla.

    > Flaszka... no, to 19% z flaszki najwyżej szwagrowi doliczą :P,
    > chyba że przejdzie tłumaczenie że to "wydatek na kontakty towarzyskie"
    > i flaszka by była również bez kafelkowania :P (IMVHO powinno przejść!)

    No bez kafelkowanie to juz nie jedna flaszka byla :)
    Od nich tez sie podatek nalezy?
    A jak zrobie sasiadka przyjdzie na pogaduchy,
    i zona jej zrobi kawe, to tez mam podatek od tego zaplacic?
    Przeciez to wszystko to jakas paranoja jest.

  • "Ajgor" 2011-08-12, 23:56

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku


    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał w
    wiadomości news:Pine.WNT.4.64.1108122225300.2556@quad...

    > W poście obok pisałem - to, że US *może* i *lubi* się przyczepić,
    > nie znaczy, że zawsze *chce* zrobić sobie obraz "złego urzędu"
    > w mediach.

    Zapewniam, ze zaraz bym polecial z tym do mediow :)
    Ze mnie przesladuja za opieke nad chorą kobietą.

    > A ta wersja tak by się mogła skończyć.
    > Więc z przezorności pewnie US by udał (nawet, jakby kontrolował
    > konto) że "nie zauważył".
    > No, CHYBA, że wzorem wiadomego piekarza być ZMUSIŁ ich do zajęcia
    > stanowiska ;)

    Z piekarzem to byla inna sprawa. Napisalem o tym w innej wypowiedzi.

    > Trudno (poza KRiO, patrz niżej) znaleźć podstawy do nieopodatkowania.

    No wlasnie to jest popieprzone. Powinno sie szukac PODSTAWO DO
    OPODATKOWANIA, a nie do NIEOPODATNOWANIA.
    A u nas jest tak, ze jak tylko kichniesz, od razu szukaja podstaw do
    nieopodatkowania.
    A poniewaz nie ma przepisu, ze kichanie nie podlego podatkom, wiec dowalaja
    podatek.



  • Animka 2011-08-13, 01:14

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    W dniu 2011-08-12 22:38, Gotfryd Smolik news pisze:
    > On Wed, 10 Aug 2011, Ajgor wrote:
    >
    >> Ale zaraz zaraz. Moje pieniądze wpływają na moje konto i nimi płacę swoje
    >> rachunki,
    >> a tesciowej pieniadze wplywaja tez na moje konto, i nimi place za jej
    >> rachunki.
    >
    > Czyli dokonujesz czynności *dla niej*.
    > Wersji do wybory jest kilka, przedkładasz swoją, US ją przyjmuje
    > do wiadomości albo i nie.

    Jaki US. To nie jest pewnie firmowe konto tylko konto osobiste i może
    sobie z niego płacić/robić przelewy komu chce i za co chce.
    Jakaś bezpieka teraz rządzi?


    --
    animka

  • Animka 2011-08-13, 01:16

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    W dniu 2011-08-12 23:51, Ajgor pisze:
    > No bez kafelkowanie to juz nie jedna flaszka byla:)
    > Od nich tez sie podatek nalezy?
    > A jak zrobie sasiadka przyjdzie na pogaduchy,
    > i zona jej zrobi kawe, to tez mam podatek od tego zaplacic?
    > Przeciez to wszystko to jakas paranoja jest.

    Nie tłumacz się. Nie ma co z samonazwańcami i chcącymi ustawiać prawo po
    swojemu dyskutować. Im się nudzi po prostu.

    --
    animka

  • Gotfryd Smolik news 2011-08-13, 10:58

    Re3A Zapłata za sąsiadkę z mojego rachu nku

    On Fri, 12 Aug 2011, Ajgor wrote:

    > No wlasnie to jest popieprzone. Powinno sie szukac PODSTAWO DO
    > OPODATKOWANIA, a nie do NIEOPODATNOWANIA.

    Ale właśnie taką podstawę zapisano.
    Przeczytaj art.11 ustawy o podatku dochodowym, poważnie piszę.

    pzdr, Gotfryd

  • Gotfryd Smolik news 2011-08-13, 10:55

    Re3A Zapłata za sąsiadkę z mojego rachu nku

    On Fri, 12 Aug 2011, Ajgor wrote:

    > Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał
    >
    >> podobnie jak przy "sprawie piekarza" (przypomnę: to, że "uznana"
    >> wartość "bułek darowanych biednym" stanowiła promil oszustwa podatkowego,
    >> W NICZYM nie umniejsza faktu, że ten podatek ZOSTAŁ NAŁOŻONY bo MUSIAŁ
    >> BYĆ nałożony, i że "medialnie" wcale US na tym dobrze nie wyszedł;
    >> dodam, że *dla takiego przypadku* przepisy się NIE zmieniły).
    >
    > Tak na prawde, to malo kto wie, jak bylo z piekarzem.

    Istotna większość wie, tylko nie zna proporcji ;)
    Na czele są ci, którzy usiłują twierdzić jakoby US *NIE*
    nałożył podatku na "darowane dla biednych".

    > To, co bylo w telewizji to bylo okolo 99% bzdur i klamstw.
    > Tak na prawde, puki dawal ksiedzu, ktory prowadzil jadlodajnie dla
    > bezdomnych, to bylo OK.
    > W momencie, jak mu przestal dawac, bo jakies tam uklady zaczely sie robic,
    > zaraz mial kontrole.
    > I od razu okazalo sie, ze jest przestepca. No ale w Legnicy nie jest
    > tajemnica, ze kosciol rzadzi wszystkim jak mafia.

    No to jest inna sprawa, do której nie sposób się odnieść nie znając
    "faktów z bliska".
    Biorąc pod uwagę, że premier .pl publicznie oświadcza iż posłał do
    boju "komando skarbowe" (które zablokowały sprzedawców "dopalaczy"
    *pod pozorem* kontroli skarbowej, czyli zupełnie bezprawnie, za
    co być może zapłacimy ze swoich podatków), Twój opis wygląda
    prawdopodobnie.

    > A na marginesie to to nie jest dziki kraj, gdzie jak by wyrzucil chleb do
    > smieci, to by bylo OK,
    > a jak zamiast do smieci, dal go bezdomnym, to zostal przestepca?

    Mnie nie pytaj.
    Tak jest.
    "Za socjalizmu" jedną z metodą pokazywania "absurdów burżujów którzy
    wolą wyrzucić niż dać biednym" było pokazywanie worków z kawą
    topionych w oceanie.
    O tym, że nieutopienie być może spowodowałoby bankructwo z przyczyn
    podatkowych nikt nie wspominał :P

    > Mogl to zorganizowac inaczej. Ppostawic czysty smietnik, wyrzucac do niego
    > xhleb, a bezdomni sami by se brali.

    Zostałby ukarany za porzucenie odpadów.
    Oczywiście jakby stosowne "służby" chciały (czyli dopóty by nikt się
    nie przyczepił wszyscy udawaliby zadowolonych, w razie czego dostałby
    nagrody za 5 lat wstecz i recedywę).

    Obawiam się że nie żartuję :(

    > Po tej aferze upadla.

    A to akurat jest jedyna informacja która mniej więcej pokrywa się
    we wszystkich źródłach ;)
    Ale ja odniosłem się do wąskiego wycinka, skutecznie tłumionego
    przez propagandę "ale to oszust był 99,98% to były przkręty".
    Może, nie wiem, takie są formalne ustalenia.
    "Przyjmijmy".

    Pic w tym, że te FORMALNE ustalenia PRZYZNAJĄ, że za "uznane
    za udowodnione" wydanie pieczywa "dla biednych" US *MUSIAŁ*
    przywalić VATem z karnymi odsetkami.
    Bo takie mamy prawo.
    I tego prawa (wbrew rządowej propagandzie w gazetach) NIE zmieniono:
    dodano zapis, że z podatku zwolnione jest darowanie w takim celu,
    ale wyłącznie fundacji (fakt, że w niej jest prezes który być
    może kasuje niezłą pensję jest bez znaczenia! - "bez prezesa"
    nie wolno i basta)

    >> Flaszka... no, to 19% z flaszki najwyżej szwagrowi doliczą :P,
    >> chyba że przejdzie tłumaczenie że to "wydatek na kontakty towarzyskie"
    >> i flaszka by była również bez kafelkowania :P (IMVHO powinno przejść!)
    >
    > No bez kafelkowanie to juz nie jedna flaszka byla :)

    :)

    > Od nich tez sie podatek nalezy?

    Tłumaczę że nie.
    Dlatego jest ważne, czy flaszka była "za kafelki", czy "przy okazji
    kafelek", znaczy została wypita bo z okazji kafelek szwagier był
    pod ręką, ale jakby nie kafelki i to tak okazja by się znalazła ;)

    > A jak zrobie sasiadka przyjdzie na pogaduchy,
    > i zona jej zrobi kawe, to tez mam podatek od tego zaplacic?

    Nieuważnie czytasz :), naprawdę.
    Taka kawa kwalifikuje się zarówno jako "kontakty towarzyskie"
    jak i "darowizna". Nie załapie się pod podatek, w odróżnieniu
    od kawy "za załatwienie czegoś tam".

    > Przeciez to wszystko to jakas paranoja jest.

    Wyglądasz na zdziwionego ;)

    pzdr, Gotfryd

  • Gotfryd Smolik news 2011-08-13, 10:39

    Re: Zap3ata za s?siadke z mojego rachunku

    On Fri, 12 Aug 2011, Ajgor wrote:

    > O kure. To jesli zona nie ma dochodow, a ja mam, to znaczy ze ja jej daje
    > kase na zycie.

    Owszem.

    > Moze zona powinna od tego podatek placic?

    Przed zapłaceniem podatku powinieneś przeczytać ten post, w którym
    wspominam o kanapkach dla dzieci ;)
    Podatek płaci się od tego od czego się płaci.
    Są podatki, pod które wybrane czynności podpadają "bez względu na formę"
    (np. VAT), są takie, w których forma lub cel czynności jest istotny
    (PCC, dochodowy).

    A to o czym piszesz nie jest "usługą".
    Jest wypełnieniem USTAWOWEGO obowiązku, zapisanego w KRiO!

    Jeśliby podlegało pod VAT, to owszem - VAT by się należał.
    Ale nie podlega ;), więc nie ma.
    A czynność cywilnoprawna zakwalifikowana do PCC to nie jest.
    Jakby to bzdurnie nie brzmiało, utrzymywanie rodziny stanowi
    wypełnienie obowiązku *administracyjnego* (nałożonego ustawą).
    Założenie rodziny jest dobrowolne, ale wypełnianie obowiązków
    wobec niej już nie :>

    Nie porównuj więc z przypadkami czynności spełnianych w myśl
    dobrowolnej umowy cywilnoprawnej, a nawet powstałymi
    w wyniku "zerwania" czy innych skutków takiej umowy :)

    Celem wyjaśnienia: jeśli z żoną byś się rozwiódł, to owszem,
    jeśliby sąd ustanowił *dla niej* alimenty, w takiej samej
    wysokości jak "teraźniejsze utrzymanie w rodzinie", to będzie
    musiała od tego zapłacić podatek.

    pzdr, Gotfryd

  • Gotfryd Smolik news 2011-08-13, 11:01

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    On Sat, 13 Aug 2011, Animka wrote:

    > Jaki US. To nie jest pewnie firmowe konto tylko konto osobiste
    > i może sobie z niego płacić/robić przelewy komu chce i za co chce.

    Mylisz ze sobą dwie rzeczy: to, że jest BARDZO TRUDNO udowodnić
    pewne czynności (bo US musi *najpierw* mieć podstawy do żądania
    okazania transakcji na rachunku osobistym, nim się przyczepi),
    z tym że coś WOLNO robić bądź że to coś nie podlega podatkowi :>

    > Jakaś bezpieka teraz rządzi?

    Nie, Wysoki Sejm, Wysoki Senat i prezydent.
    I to oni podpisują takie ustawy jakie podpisują.
    Każdy może sobie przeczytać, Ty też.

    pzdr, Gotfryd

  • Gotfryd Smolik news 2011-08-13, 10:30

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On Fri, 12 Aug 2011, jureq wrote:

    > Jeszcze uzupełnienia:
    >
    > 1. Podobnie nie uważam za depozyt nieprawidłowy pieniędzy, które
    > otrzymujesz od kogoś i przekazujesz teściowej.

    Jeśli przekazujesz TE pieniądze, to oczywiście depozyt nie jest
    nieprawidłowy i pod podatek nie podlega (chyba, że jest dochód
    za przechowanie, ale nie o tym dyskutujemy).
    Można się zgodzić, że "niezwłoczne przekazanie" nie jest depozytem,
    ale objaśnij jaka podstawa ma być ewentualnego żądania ze strony
    teściowej jesli pieniędzy nie dostanie: z czego (wg litery
    KC, a nie "rozumowo") "niedostarczyciel" pieniędzy się nie
    wywiązał? (przy okazji wyjdzie, czy ta czynność łapie się
    pod inną kategorię opodatkowania :))

    To ustawodawca, chcąć zablokować "nieformalne pożyczki pod
    pozorem depozytu" wprowadził przepis który LITERALNIE obkłada
    PCC właśnie ZA TO, że oddaje się INNE pieniądze.

    Przypomnę: lata temu podstawą do opodatkowania był fakt, że
    przechowawca mógł rozporządzić pieniędzmi (umowa mu nie
    zabraniała rozporządzania).
    Ale wzięli i zmienili. Tak, że podatek jest mimo, że ów depozyt
    NIE pozwala na rozporządzanie. Warunkiem zwolnienia jest
    oddanie tych samych pieniędzy, a nie tej samej kwoty
    (oprócz "nierozporządzania" nimi, bo rzecz jasna depozytariusz
    mógłby posłużyć się nimi w roli zastawu, wypełniając
    warunek "prawidłowości" ale nie depozytu :>)

    Co na to poradzić, że Sejm zaklepał co zaklepał?

    pzdr, Gotfryd

  • jureq 2011-08-13, 14:20

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Sat, 13 Aug 2011 10:30:49 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):

    >> 1. Podobnie nie uważam za depozyt nieprawidłowy pieniędzy, które
    >> otrzymujesz od kogoś i przekazujesz teściowej.
    >
    > Jeśli przekazujesz TE pieniądze, to oczywiście depozyt nie jest
    > nieprawidłowy i pod podatek nie podlega (chyba, że jest dochód za
    > przechowanie, ale nie o tym dyskutujemy).
    > Można się zgodzić, że "niezwłoczne przekazanie" nie jest depozytem,
    > ale objaśnij jaka podstawa ma być ewentualnego żądania ze strony
    > teściowej jesli pieniędzy nie dostanie: z czego (wg litery KC, a nie
    > "rozumowo") "niedostarczyciel" pieniędzy się nie wywiązał? (przy okazji
    > wyjdzie, czy ta czynność łapie się pod inną kategorię opodatkowania :))

    Ja twierdzę, że przekazanie pieniędzy od jednej osoby do drugiej przez
    pośrednika nie jest depozytem (obojętne prawidłowym czy nieprawidłowym).
    Kodeksowe opisy zarówno przechowania jak i pożyczki zawierają warunek
    zwrotu. Zwrócić można tylko temu od kogo się otrzymało.

  • witek 2011-08-13, 14:50

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 8/12/2011 3:21 AM, Ajgor wrote:
    > Użytkownik "witek" napisał w wiadomości
    > news:j1uj1v$hk7$29@inews.gazeta.pl...
    >
    >> obywatel.
    >> Urzad Skarbowy wydaje decyzje, a ty jak sie z nia nie zgadzasz mozesz sie
    >> odwołać.
    >
    > No i sie dwolam.
    >
    >
    co od zaplaty podatku tudziez sciagniecia go przez poborce, tudziez
    zablokowaia na poczek przyszlego podatku i kar cie nie uchroni.


    wiesz, ty to z gatunku tych malych kundli, co glosno szczekaja, a w
    praktyce niewiele robia.

    moherowy beret?

  • "Ajgor" 2011-08-13, 15:14

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku


    Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał w wiadomości
    news:Pine.WNT.4.64.1108131040350.2924@quad...

    >> Po tej aferze upadla.
    >
    > A to akurat jest jedyna informacja która mniej więcej pokrywa się
    > we wszystkich źródłach ;)

    Zapewniam, ze tak. Pozniej byl tam sklep spozywczy, ale jakos im nie szlo,
    wiec tez zniknal,
    a ostatnio o ile sie nie myle (nie przechodzilem tamtedy ostatnio) powstal
    tam sklep ze sprzetem ortopedycznym.
    To znaczy czasem tamtedy chodze, ale jakos nie zwrocilem uwagi, cot am teraz
    jest :)

    > Pic w tym, że te FORMALNE ustalenia PRZYZNAJĄ, że za "uznane
    > za udowodnione" wydanie pieczywa "dla biednych" US *MUSIAŁ*
    > przywalić VATem z karnymi odsetkami.
    > Bo takie mamy prawo.

    A czy to samo prawo nie zezwala na odliczenie sobie darowizny od podatku?:)
    Czyli czy nie mogl tego chleba sobie odliczac?

    >> A jak zrobie sasiadka przyjdzie na pogaduchy,
    >> i zona jej zrobi kawe, to tez mam podatek od tego zaplacic?
    >
    > Nieuważnie czytasz :), naprawdę.

    Czytam uważnie. To, co napisałem wyżej to był sarkazm. Po prostu uważam cale
    te przepisy za wielki diotyzm, skonstruowany tylko
    w jednym celu: ograbic obywatela doslownie ze wszystkiego na kazdym kroku. I
    jeszcze pol biedy by byl, gdyby ta zagrabiona kasa szla na prawde na drogi,
    sluzbe zdrowia itd, a nie z kolei grabiona ze skarbu panstwa do prywatnych
    kieszeni przy pomocy prezesow, dyrektorow itd.
    Jest to wyraz wrogosci panstwa wobec obywateli, i juz za samo to WSZYSCY
    poslowie, senatorowie,
    ministrowie itd... z ostatnich 21 lat powinni stanac przed
    trybunalem stanu, a nawet specjalnie dla nich powinna byc przywrocona kara
    smierci.

    >> Przeciez to wszystko to jakas paranoja jest.
    >
    > Wyglądasz na zdziwionego ;)

    Prawde mowiac nie dziwi mnie stan faktyczny. Dziwi mnie, ze nikt nie robi
    nic, zeby to zmienic.
    Nie mowie tu o rzadzacych, bo wiadomo, ze im taki stan rzeczy jest na reke.
    Ale ludzie... Jak dla mnie, to powinien sie powtorzyc rok 1914. Rewolucja.
    Rzecz w tym, ze jeszcze nigdy rewolucja nie poprawila sytuacji, a jedynie
    zmienialy sie kieszenie, w ktorych ladowaly pieniadze.

  • "Ajgor" 2011-08-14, 11:51

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku


    Użytkownik "witek" napisał w wiadomości
    news:j25s7q$isq$1@usenet.news.interia.pl...

    > wiesz, ty to z gatunku tych malych kundli, co glosno szczekaja, a w
    > praktyce niewiele robia.

    Hmm.. Fajnie sie dyskutowalo, a tu wyskakuje jeden taki z wyzwiskami.
    Jest takie okreslenie na czlowieka, ktory potrafi kazda zabawe zepsuc.
    Niestety nie moge sobie przypomniec...
    A zeby bylo merytorycznie:
    1. Co mam zrobic?
    2. Skad wiesz, ze nic nie robie?


    > moherowy beret?

    Jedyne moherowe berety, ktore bardzo lubie, to jest nasz lokany zespol
    bluesowy The mohers Band:

    http://themohersband.pl/

    polecam dział Multimedia. Sa o wiele lepsi, niz 90% znanych polskich
    zespolow.
    Po za tym nienawidze moherowych beretow.
    :)


  • "Ł.W." 2011-08-14, 22:19

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    W dniu 2011-08-10 15:27, witek pisze:

    > dosyc spore.
    > bez sie US doczepi ze palcisz za nia, a ona podatku od tego nie zapłaciła.
    > Bo pewnie zwrot dostaniesz do reki gotowka tylko jak to potem udowodnisz
    > w US.

    W takim razie placac rachunek w sklepie Zabka lamie prawo, poniewaz gdy
    nie mam zalozonej u nich karty, jako nadawca przelewu widnieje
    pracownica sklepu, a moje dane podane sa w tytule. Sprawdzone w praktyce
    (malzonka pracowala).

  • witek 2011-08-15, 05:08

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    On 8/14/2011 3:19 PM, "Ł.W." wrote:
    > W dniu 2011-08-10 15:27, witek pisze:
    >
    >> dosyc spore.
    >> bez sie US doczepi ze palcisz za nia, a ona podatku od tego nie
    >> zapłaciła.
    >> Bo pewnie zwrot dostaniesz do reki gotowka tylko jak to potem udowodnisz
    >> w US.
    >
    > W takim razie placac rachunek w sklepie Zabka lamie prawo, poniewaz gdy
    > nie mam zalozonej u nich karty, jako nadawca przelewu widnieje
    > pracownica sklepu, a moje dane podane sa w tytule. Sprawdzone w praktyce
    > (malzonka pracowala).
    >

    tylko, ze oni robia to zapewne w ramach prowadzonej działalnosci i na
    dodatek jeszcze maja pozwolenie na prowadzenie posrednictwa fiansowego.

    no chyba, ze nie, wowczas bedziesz mial racje.

  • mvoicem 2011-08-13, 10:37

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    (12.08.2011 22:42), Ajgor wrote:
    > Użytkownik "mvoicem" napisał w wiadomości
    > news:4e45104d$0$2502$65785112@news.neostrada.pl...
    >
    >> Bla bla bla. Pokaż mi gdzie system jest znacząco inny, gdzie masz
    >> domniemanie niewinności w styku z urzędem skarbowym.
    >
    > A jesli nawet nigdzie nie ma, to znaczy ze to jest OK?

    W zależności od tego co rozumiemy pod pojęciem "OK".... jeżeli mamy na
    myśli "optymalnie" to tak, jest OK.

    > Po za tym... Jesli nie ma domniemania niewinnosci,
    > to dlaczego jest DOMNIEMANIE WINY?
    > Obywatel wchodzi do urzedu skarbowego, i od razu od progu jest winny,
    > dopuki nie udowodni, ze jednak nie.
    > I teraz ja moge spytac: a jak ja mam udowodnic moja niewinnosc?
    > dlaczego to JA mam latac za papierami, zeby udowodnic jakiemus durnemu
    > urzedasowi,

    Dlatego, że w znakomitej większości przypadków ty masz możliwość
    posiadać dokumenty na to że było tak jak mówisz.

    Zaś w znakomitej większości przypadków, urząd nie ma możliwości
    posiadania dokumentów na to że jest inaczej jak mówisz.

    Naturalne wobec mnie jest to, że mam coś w rodzaju domniemania winy.
    Choć w zasadzie należałoby stwierdzić "domniemanie mijania się z prawdą".


    p. m.

  • Tomasz Kaczanowski 2011-08-16, 10:36

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Ajgor pisze:
    > Użytkownik "Tomasz Kaczanowski" napisał w
    > wiadomości news:j22o5p$25d$1@news.onet.pl...
    >> Ajgor pisze:
    >>> Użytkownik "Animka" napisał w wiadomości
    >>> news:j1v4v0$22j$1@node2.news.atman.pl...
    >>>> W dniu 2011-08-10 17:06, Ajgor pisze:
    >>>>> Za mieszkanie nie
    >>>>> placi, bo jest wlasnosciowe.
    >>>> Tez chciałabym za swoje mieszkanie nie płacić czynszu.
    >>> To je wykup. Ja za swoje tez nie place, bo jestem wlascicielem.
    >>> To komu mam placic? Sobie?
    >> Czynszu zapewne nie płaci, ale opłaty lokalne to raczej powinna... Więc
    >> mógł się już jakiś dług zebrać....
    >
    > Nie bardzo rozumiem. Czyj dlug u kogo za co?

    Napisałeś, że za mieszkanie nie płaci, bo jest własnościowe. Ale
    mieszkanie jest w jakimś budynku, w którym trzeba od czasu do czasu
    choćby posprzątać. Dodatkowo, trzeba zapłacić podatek. Więc jednak za
    mieszkanie też się płaci. Tyle, że nie powinno się nazywać tego czynszem
    (choć niektórzy tak robią).

    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl

  • Gotfryd Smolik news 2011-08-16, 09:48

    Re3A Zapłata za sąsiadkę z mojego rachu nku

    On Sat, 13 Aug 2011, Ajgor wrote:

    > Użytkownik "Gotfryd Smolik news" napisał
    >> Pic w tym, że te FORMALNE ustalenia PRZYZNAJĄ, że za "uznane
    >> za udowodnione" wydanie pieczywa "dla biednych" US *MUSIAŁ*
    >> przywalić VATem z karnymi odsetkami.
    >> Bo takie mamy prawo.
    >
    > A czy to samo prawo nie zezwala na odliczenie sobie darowizny od podatku?:)

    Nie.
    Darowizny były hitem podatkowym tak dawno temu, że tylko najstarsi
    górale... ;), dla osób prywatnych skreślono w całości, w przypadku
    osób prawnych jakaś tam furtka jest, ale obłożona mniej więcej takimi
    restrykcjami co "odpuszczenie" VATu.
    Znaczy instytucji z prezesem... no to wolno, jak jest "zarejestrowany
    cel użyteczności publicznej".

    > Czyli czy nie mogl tego chleba sobie odliczac?

    W przypadku VAT chodzi o to, że jak coś podarujesz (bedąc przedsiębiorcą),
    to VAT od rynkowej wartości podarowanej rzeczy musisz DOLICZYĆ.
    I zapłacić do skarbówki.

    >>> A jak zrobie sasiadka przyjdzie na pogaduchy,
    >>> i zona jej zrobi kawe, to tez mam podatek od tego zaplacic?
    >>
    >> Nieuważnie czytasz :), naprawdę.
    >
    > Czytam uważnie. To, co napisałem wyżej to był sarkazm.

    :)

    > Po prostu uważam cale te przepisy za wielki diotyzm,

    To jest z kolei skutek nadużycia "furtek" w przepisach które uprzednio
    były. A że można podejrzewać, iż były zostawione *celowo*, tak aby
    "zorientowani" mieli podstawy do nadużywania, to inna sprawa.
    Co do zasady masz rację - fakt, że np. art.11 PDoOF brzmi jak
    brzmi jest bezsporny: dowolne nieodpłatne nierzeczowe świadczenie (usługa)
    a i część rzeczowych (tych nie spełniających definicji darowizny)
    wyświadczone nieodpłatnie łapie się pod opodatkowanie podatkiem
    dochodowym. Bez "kwoty wolnej", bez dolnego limitu.

    > skonstruowany tylko
    > w jednym celu: ograbic obywatela doslownie ze wszystkiego na kazdym kroku.

    Odpuszczę sobie dywagacje w tym kontekście - państwo tak ma, że
    wymusza podatki.
    Problem w tym, że takie postawienie sprawy jak w art.11 powoduje,
    że całkiem sporo "zwyczajnych ludzi" popełnia wykroczenia.
    Do tego próba rzetelnego rozliczenia owych "nieodpłatnych świadczeń"
    powodowałaby koszty istotnie wyższe od zebranego podatku.

    >>> Przeciez to wszystko to jakas paranoja jest.
    >>
    >> Wyglądasz na zdziwionego ;)
    >
    > Prawde mowiac nie dziwi mnie stan faktyczny. Dziwi mnie, ze nikt nie robi
    > nic, zeby to zmienic.

    Bo to taki polski absurd: przyzwolenie na łamanie prawa, z akceptacją
    prawa nie przystającego do rzeczywistości.

    pzdr, Gotfryd

  • Gotfryd Smolik news 2011-08-16, 09:53

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    On Sun, 14 Aug 2011, "Ł.W." wrote:

    > W takim razie placac rachunek w sklepie Zabka lamie prawo,

    Dlaczego *TY*?
    Zarzut dotyczył tego, kto dokonał operacji, a nie tego, na
    czyją rzecz tej operacji dokonano.

    > poniewaz gdy nie
    > mam zalozonej u nich karty, jako nadawca przelewu widnieje pracownica sklepu,

    No to właśnie - problemem jest drobiazg, czyli potraktowanie dokonującego
    "usługi" jako prowadzącego działalność gospodarczą.
    Z pytaniem na początek gdzie jest deklaracja o prowadzeniu tejże DG.
    Sądzisz że sklep "Żabka" takiej nie złożył?

    pzdr, Gotfryd

  • Kamil 2011-08-16, 11:13

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Fri, 12 Aug 2011 23:51:22 +0200, Ajgor napisał(a):


    > Tak na prawde, to malo kto wie, jak bylo z piekarzem.

    Wystarczy przeczytać odpowiedź wiceministra Banasia (służby skarbowe).
    Jak widać, "tonący" (piekarz) brzytwy się chwytał :)


    Pierwszy artukuł:
    http://nie.com.pl/art8622.htm

    Bohater z zakalcem

    Wykreowany przez media na dobroczyńcę ubogich legnicki piekarz to oszust.

    Pamiętacie Waldemara Gronowskiego, piekarza z Legnicy, który rozdawał
    biedakom chleb i bułki, oraz bezduszny urząd skarbowy, który obłożył go
    takimi podatkami, że dobroczyńca zbankrutował?

    Krzywdą piekarza zainteresowali się posłowie Platformy Obywatelskiej
    Zbigniew Chlebowski i Grzegorz Schetyna, którzy wystosowali do Ministerstwa
    Finansów pytanie w sprawie możliwości umorzenia zaległości podatkowych
    Waldemarowi Gronowskiemu z Legnicy, który przez kilkanaście lat dożywiał
    ubogich i bezrobotnych, a po interwencji urzędu skarbowego sam został
    bezrobotnym.
    19 grudnia 2006 r. na ręce marszałka Sejmu Marka Jurka wpłynęła odpowiedź
    od podsekretrza stanu Mariana Banasia (KS I 10/0602/6/478/JS/06/1464).
    Posłom opadły szczeny z wrażenia!

    Mamy dokumenty, z których wynika, że prawdziwym powodem plajty piekarza
    była nie pomoc biednym, ale oszukiwanie na podatkach!

    Dramat

    Dramat piekarza zaczął się, gdy dostał od legnickiego magistratu tytuł
    Sponsora Roku 2004. Natychmiast zjawili się u niego kontrolerzy urzędu
    skarbowego i uznali, że za darowane pieczywo należy się VAT ? za sam 2003
    r. aż 45 tys. zł ? i że piekarz powinien zapłacić 200 tys. zł podatku
    dochodowego ? lamentowała ?Gazeta Wyborcza? (z 8 września 2006 r.).

    Kontrolę wszczęto po dwukrotnym ukaraniu Pana W. Gronowskiego mandatem
    karnym za pomijanie kasy fiskalnej w trakcie działalności handlowej. Takie
    wykroczenie jest jednym z zachowań typowych dla szarej strefy ? pomijając
    kasę fiskalną unika się ewidencjonowania sprzedaży, a w rezultacie
    zmniejsza się swój podatek ? pisze minister Banaś. I dalej: Kontrolerzy
    otrzymali ponadto sygnał o zaniżaniu przez Przedsiębiorstwo Wielobranżowe
    (...) należące do Waldemara Gronowskiego przychodów ze sprzedaży oraz o
    zatrudnianiu przez niego pracowników bez umowy o pracę.

    Kanty

    Kontrola w firmie Gronowskiego trwała od początku marca do końca czerwca
    2005 r. i obejmowała rok 2003. Urzędnicy ustalili, że Waldemar Gronowski
    jest winny fiskusowi ponad 32 tys. zł z tytułu podatku VAT oraz że zaniżył
    dochód z prowadzonej działalności o prawie 400 tys. zł wykazując
    nieprawdziwe przychody ze sprzedaży pieczywa i mleka. Czyli zaniżał
    podatki!

    Na to, że dokarmiał głodnych, przedsiębiorca nie przedstawił żadnych
    dowodów (pokwitowań, sprawozdań przekazania darowizn). Między innymi
    stwierdził, że przekazał pieczywo dziewięciu instytucjom, w tym Komendzie
    Miejskiej Policji w Legnicy. Do obdarowania przyznały się tylko Ochotnicze
    Hufce Pracy w Legnicy oraz Urząd Miasta i Gminy w Prochowicach. W tym
    drugim przypadku Gronowski przekazał 200 sztuk chleba i 200 bułek na
    poczęstunek bynajmniej nie dla bezdomnych, ale dla członków zespołów
    artystycznych uczestniczących w miejsko-gminnych dożynkach.

    Decyzje

    Po złożonym odwołaniu i zastrzeżeniach Gronowskiego co do wyników kontroli
    urzędnicy skarbowi ponownie zbadali sprawę. We wrześniu 2006 r. dyrektor
    Urzędu Kontroli Skarbowej we Wrocławiu wydał decyzję, w której nakazał
    wpłacić piekarzowi ponad 32 tys. zł tytułem podatku VAT, oraz decyzję
    nakazującą wpłatę prawie 135 tys. zł zaległego podatku dochodowego od osób
    fizycznych.

    Jak zauważa minister Banaś, kwota należnego podatku VAT od oszacowanej
    przez kontrolę skarbową wielkości darowizn przekazanych przez pana
    Waldemara Gronowskiego stanowi jedynie 6% kwoty ustalonej do wpłaty z
    tytułu podatku VAT i podatku dochodowego. Pozostałe 94% to zobowiązanie
    wynikające z tytułu niezaewidencjonowanej sprzedaży. Czyli sprzedaży na
    lewo. Bez podatku!

    * * *

    *Ot, i cała historia.* Sprytny piekarz zrobił koncertowo w konia
    dziennikarzy największych stacji telewizyjnych, rozgłośni radiowych i
    gazet, posłów, którzy stanęli w jego obronie, oraz obywateli IV RP, którzy
    przez wiele miesięcy emocjonowali się jego krzywdą.


    -------------------------------
    Drugi artykuł:


    Bohater z zakalcem cd.
    Panie pośle Palikot! Niech Pan sprawdzi, komu Pan pomaga.

    Wszystkim, którzy chcą pomóc piekarzowi z Legnicy i zgłaszają się do
    udziału w zbiórce pieniędzy na jego rzecz, ponownie podaję numer konta. To
    jedyna nieopodatkowana forma pomocy. Liczy się każde 10 złotych. Można
    wpłacać ile kto może: 10, 20, 50 złotych, ale nie więcej niż 4.900. Jestem
    przekonany, że tą akcją obywatelskiej solidarności można udowodnić, że
    ciągle ? bardziej niż pieniądze ? liczą się ludzkie odruchy, gesty. Mam
    świadomość, że legnicki piekarz nie od obywateli oczekiwać powinien
    wsparcia; było mu je winne państwo, które kierując się nieżyciowymi
    przepisami wpędziło przedsiębiorcę w ogromne tarapaty. I to samo państwo
    nie ma żadnych instrumentów, by mu doraźnie i skutecznie dopomóc ? pisze na
    swoim blogu poseł Janusz Palikot.

    Rzeczywiście przepisy są absurdalne, ale to nie one wpędziły w kłopoty
    Waldemara Gronowskiego, słynnego piekarza z Legnicy, który rzekomo rozdawał
    ubogim chleb, za co fiskus ukarał go zabójczym podatkiem. Palikotowi
    potwierdzą to jego koledzy partyjni ? Zbigniew Chlebowski i Grzegorz
    Schetyna ? którzy jeszcze w poprzedniej kadencji Sejmu zainteresowali się
    losem piekarza i wystosowali do Ministerstwa Finansów zapytanie o możliwość
    umorzenia mu zaległości podatkowych. Posłom odpowiedział wiceminister
    Marian Banaś nadzorujący służby skarbowe (?Bohater z zakalcem?, ?NIE? nr
    4/2007). Minister szczegółowo wyjaśniał, iż powodem kłopotów Gronowskiego
    nie jest działalność dobroczynna, lecz oszustwa podatkowe: Kontrolę
    wszczęto po dwukrotnym ukaraniu Pana W. Gronowskiego mandatem karnym za
    pomijanie kasy fiskalnej w trakcie działalności handlowej. Takie
    wykroczenie jest jednym z zachowań typowych dla szarej strefy ? pomijając
    kasę fiskalną unika się ewidencjonowania sprzedaży, a w rezultacie
    zmniejsza się swój podatek. Kontrolerzy otrzymali ponadto sygnał o
    zaniżaniu przez Przedsiębiorstwo Wielobranżowe (...) należące do Waldemara
    Gronowskiego przychodów ze sprzedaży oraz o zatrudnianiu przez niego
    pracowników bez umowy o pracę.
    Mało tego! Na to, że dokarmiał głodnych, przedsiębiorca nie przedstawił
    żadnych dowodów ? pokwitowań, sprawozdań przekazania darowizn. Niektórzy
    rzekomo obdarowani pieczywem stwierdzili, że nigdy nie otrzymali od
    Gronowskiego żadnego wsparcia!

    Z ponad 230 tys. zł kary nałożonej na piekarza podatek od darowizny wynosi
    49 tys. *Główna kwota ? 182 tys. zł ? to kara za niezapłacenie podatku od*
    *sprzedanego pieczywa*.

    Przepisy dotyczące darowizn są absurdalne, należy je jak najszybciej
    zmienić, ale angażowanie się w obronę nierzetelnego przedsiębiorcy i
    zbiórka pieniędzy dla niego to przesada.

    Źródło:
    http://nie.com.pl/art10272.htm

  • Kamil 2011-08-16, 11:25

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Fri, 12 Aug 2011 23:56:59 +0200, Ajgor napisał(a):


    > Zapewniam, ze zaraz bym polecial z tym do mediow :)

    Tak samo jak twój sąsiad Waldek G.? ;)))

    > Ze mnie przesladuja za opieke nad chorą kobietą.

    I kombinujesz tak samo jak on - przykrycie kantów podatkowych pod
    płaszczykiem opieki nad chorą teściową :)

  • Kamil 2011-08-16, 11:35

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Fri, 12 Aug 2011 10:21:01 +0200, Ajgor napisał(a):

    > 3. Jesli robie cos z wlasnymi pieniedzmi nie w celach zarobkowych, to gowno
    > to obchodzi wszelkie urzedy.

    Nie koniecznie.
    Vide: zapobieganie terroryzmowi ;P
    Jakbyś nie szukał - terroryzm nie jest celem zarobkowym (przynajmniej na
    pierwszy rzut oka) ;)

    > Moge se miec dziesiec kont,

    Możesz :)
    Ale gwoli ścisłości to rachunki i tak nie będą twoje, będziesz tylko ich
    posiadaczem, nigdy właścicielem :)

    > i na nich trzymac pieniadze stu osob,

    Także możesz :)

    > i nikomu nic do tego.

    A tu ci się coś pozajączkowało :)
    Choćby któryś z tych stu - ma ochotę kupić sobie COŚ z tej kasy która leży
    na TWOIM rachunku :)

    > Bo w koncu to moje pieniadze i moje konta.

    Kłamstwo. Pisałeś że trzymasz pieniądze od stu osób na tych rachunkach....
    :)))

    > To niech mnie caluja w sam srodem przedzialka.

    Masz wysokie czoło, czy raczej nisko osadzone oczy? ;)

  • witek 2011-08-16, 11:30

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    On 8/16/2011 4:13 AM, Kamil wrote:
    > Dnia Fri, 12 Aug 2011 23:51:22 +0200, Ajgor napisał(a):
    >
    >
    >> Tak na prawde, to malo kto wie, jak bylo z piekarzem.
    >
    > Wystarczy przeczytać odpowiedź wiceministra Banasia (służby skarbowe).
    > Jak widać, "tonący" (piekarz) brzytwy się chwytał :)
    >

    Dla porzadku dorzuce jeszcze, ze VAT od zakupionej mąki jednak
    skurpulatnie odliczal i to go zgubilo, bo kontrolerom wyszlo, ze przy
    sprzedazy tego co wykazywal, wychodzilo ponad 1 kg mąki na 0.9 kg
    bochenek chleba.
    Wielkosc sprzedazy ustalono wlasnie na podstawi ilosci zuzytej maki.

    Pan piekarz dosyc dlugo opieral sie przed podaniem receptury wypieku
    chleba, zaslaniajac sie tajemnica.

  • Kamil 2011-08-16, 11:38

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Fri, 12 Aug 2011 12:25:21 +0200, bzdreg napisał(a):


    > ... a uczciwy system, to 3 podatki:
    > - katastralny, płacony od deklarowanej wartości nieruchomości

    OK :)

    > (z klauzulą w konstytucji, że każdy może wtedy przyjść, położyć na stół
    > 150% tej deklarowanej wartości i powiedzieć "wyp...aj!")

    Powiedz że żartujesz???
    Przecież np. dr Johan, czy inny Krazue - kupi 3/4 miasta, a gwarantować ma
    mu to konstytucja??
    Coś ci to źle wyszło ;))))
    Dobrze że nie kandydujesz (mam nadzieję przynajmniej).

  • Kamil 2011-08-16, 11:44

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    Dnia Wed, 10 Aug 2011 13:18:40 -0500, witek napisał(a):


    >> W każdym razie, jak moja mama prosi mnie "podrzuć mi trochę gotówki", a
    >> ja wypłacam ze swojego konta, po czym przelewam sobie z konta mamy - to
    >> już nie śpię spokojnie.
    >
    > spij spokojnie, darowizny tudziez pozyczki w rodzinie sa do pewnej kwoty
    > zwolnione.

    A skąd wiesz jaką kwotą jest to omawiane tutaj "trochę gotówki"? ;)
    Może to być kwota przekraczająca zwolnienie podmiotowe o którym pisałeś ;P
    Więc ten spokojny sen jest ściśle uzależniony od tej wartości :)

  • Liwiusz 2011-08-16, 11:48

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 2011-08-16 11:38, Kamil pisze:
    > Dnia Fri, 12 Aug 2011 12:25:21 +0200, bzdreg napisał(a):
    >
    >
    >> ... a uczciwy system, to 3 podatki:
    >> - katastralny, płacony od deklarowanej wartości nieruchomości
    >
    > OK :)
    >
    >> (z klauzulą w konstytucji, że każdy może wtedy przyjść, położyć na stół
    >> 150% tej deklarowanej wartości i powiedzieć "wyp...aj!")
    >
    > Powiedz że żartujesz???
    > Przecież np. dr Johan, czy inny Krazue - kupi 3/4 miasta, a gwarantować ma
    > mu to konstytucja??
    > Coś ci to źle wyszło ;))))
    > Dobrze że nie kandydujesz (mam nadzieję przynajmniej).

    Dlaczego Johan lub Krauze miałby się rzucać na hurtowy zakup
    nieruchomości o cenach o połowę wyższych od rynkowych?

    --
    Liwiusz

  • Kamil 2011-08-16, 12:18

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Tue, 16 Aug 2011 11:48:47 +0200, Liwiusz napisał(a):


    >>> ... a uczciwy system, to 3 podatki:
    >>> - katastralny, płacony od deklarowanej wartości nieruchomości
    ^^^^^^^^^^^^^^^
    >> OK :)
    >>
    >>> (z klauzulą w konstytucji, że każdy może wtedy przyjść, położyć na stół
    >>> 150% tej deklarowanej wartości i powiedzieć "wyp...aj!")
    >>
    >> Powiedz że żartujesz???
    >> Przecież np. dr Johan, czy inny Krazue - kupi 3/4 miasta, a gwarantować ma
    >> mu to konstytucja??
    >> Coś ci to źle wyszło ;))))
    >> Dobrze że nie kandydujesz (mam nadzieję przynajmniej).
    >
    > Dlaczego Johan lub Krauze miałby się rzucać na hurtowy zakup
    > nieruchomości o cenach o połowę wyższych od rynkowych?

    Ale właśnie zerknij co podkreślone, napisane przez bzdreg :)
    Co chciał osiągnąć (napisać), to ja się domyślam, ale napisał co napisał -
    i do tego się przywaliłem ;)
    Ale zresztą i tak nie ma prawa być zapisu że ktoś wpada na pomysł i
    przychodzi i mówi mi "masz 150% wartości (nawet) rynkowej i spier...aj".
    Gdzie swoboda zawierania umów? i "święte prawo własności" ;)

  • Liwiusz 2011-08-16, 12:30

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 2011-08-16 12:18, Kamil pisze:
    > Dnia Tue, 16 Aug 2011 11:48:47 +0200, Liwiusz napisał(a):
    >
    >
    >>>> ... a uczciwy system, to 3 podatki:
    >>>> - katastralny, płacony od deklarowanej wartości nieruchomości
    > ^^^^^^^^^^^^^^^
    >>> OK :)
    >>>
    >>>> (z klauzulą w konstytucji, że każdy może wtedy przyjść, położyć na stół
    >>>> 150% tej deklarowanej wartości i powiedzieć "wyp...aj!")
    >>>
    >>> Powiedz że żartujesz???
    >>> Przecież np. dr Johan, czy inny Krazue - kupi 3/4 miasta, a gwarantować ma
    >>> mu to konstytucja??
    >>> Coś ci to źle wyszło ;))))
    >>> Dobrze że nie kandydujesz (mam nadzieję przynajmniej).
    >>
    >> Dlaczego Johan lub Krauze miałby się rzucać na hurtowy zakup
    >> nieruchomości o cenach o połowę wyższych od rynkowych?
    >
    > Ale właśnie zerknij co podkreślone, napisane przez bzdreg :)
    > Co chciał osiągnąć (napisać), to ja się domyślam, ale napisał co napisał -
    > i do tego się przywaliłem ;)

    Poprawnie napisał. W tym systemie chodzi właśnie o to, aby każdy sam
    oceniał, ile jest warta jego nieruchomość i od tej kwoty płacił podatek.
    Zauważ, że wprowadzenie możliwości wykupu za 150% zastąpi zupełnie
    konieczność kontroli poprawności deklarowanych wartości, przez co cały
    system poboru podatku katastralnego będzie mógł się składać z 1 osoby i
    komputera.

    > Ale zresztą i tak nie ma prawa być zapisu że ktoś wpada na pomysł i
    > przychodzi i mówi mi "masz 150% wartości (nawet) rynkowej i spier...aj".
    > Gdzie swoboda zawierania umów? i "święte prawo własności" ;)

    W podatkach? Raczysz żartować.

    --
    Liwiusz

  • Gotfryd Smolik news 2011-08-16, 12:29

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On Sat, 13 Aug 2011, jureq wrote:

    > Ja twierdzę, że przekazanie pieniędzy od jednej osoby do drugiej przez
    > pośrednika nie jest depozytem (obojętne prawidłowym czy nieprawidłowym).

    A tego nie podważam.
    Pytaniem jest wtedy jaki status ma taka *usługa* i pod który
    podatek podlega, wersja z "uznaniem za przechowanie" jest tylko
    jedną do wyboru :)

    pzdr, Gotfryd

  • Olgierd 2011-08-16, 12:40

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Tue, 16 Aug 2011 12:29:53 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):

    >> Ja twierdzę, że przekazanie pieniędzy od jednej osoby do drugiej przez
    >> pośrednika nie jest depozytem (obojętne prawidłowym czy
    >> nieprawidłowym).
    >
    > A tego nie podważam.
    > Pytaniem jest wtedy jaki status ma taka *usługa* i pod który
    > podatek podlega, wersja z "uznaniem za przechowanie" jest tylko jedną do
    > wyboru

    Pod żadną. Podobnie jak np. pisanie na grupy nie jest żadnego rodzaju
    usługą. Albo przeprowadzenie niewidomego przez skrzyżowanie. Albo
    poniesienie staruszce ciężkiej torby z zakupami. Albo ustąpienie
    dziadkowi miejsca w tramwaju. Albo rozmienienie dyszki na drobne w
    kolejce do kasy.

    --
    :-) Olgierd
    Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

  • Tomasz Kaczanowski 2011-08-16, 12:52

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Liwiusz pisze:
    > W dniu 2011-08-16 12:18, Kamil pisze:
    >> Dnia Tue, 16 Aug 2011 11:48:47 +0200, Liwiusz napisał(a):
    >>
    >>
    >>>>> ... a uczciwy system, to 3 podatki:
    >>>>> - katastralny, płacony od deklarowanej wartości nieruchomości
    >> ^^^^^^^^^^^^^^^
    >>>> OK :)
    >>>>
    >>>>> (z klauzulą w konstytucji, że każdy może wtedy przyjść, położyć na
    >>>>> stół
    >>>>> 150% tej deklarowanej wartości i powiedzieć "wyp...aj!")
    >>>>
    >>>> Powiedz że żartujesz???
    >>>> Przecież np. dr Johan, czy inny Krazue - kupi 3/4 miasta, a
    >>>> gwarantować ma
    >>>> mu to konstytucja??
    >>>> Coś ci to źle wyszło ;))))
    >>>> Dobrze że nie kandydujesz (mam nadzieję przynajmniej).
    >>>
    >>> Dlaczego Johan lub Krauze miałby się rzucać na hurtowy zakup
    >>> nieruchomości o cenach o połowę wyższych od rynkowych?
    >>
    >> Ale właśnie zerknij co podkreślone, napisane przez bzdreg :)
    >> Co chciał osiągnąć (napisać), to ja się domyślam, ale napisał co
    >> napisał -
    >> i do tego się przywaliłem ;)
    >
    > Poprawnie napisał. W tym systemie chodzi właśnie o to, aby każdy sam
    > oceniał, ile jest warta jego nieruchomość i od tej kwoty płacił podatek.
    > Zauważ, że wprowadzenie możliwości wykupu za 150% zastąpi zupełnie
    > konieczność kontroli poprawności deklarowanych wartości, przez co cały
    > system poboru podatku katastralnego będzie mógł się składać z 1 osoby i
    > komputera.

    Z drugiej strony - jeśli chce spokojnie mieszkać, to musiałbym chyba
    wycenić dużo więcej niż 100% wartości. Zasada jest głupia jak dla mnie -
    bo to oznacza, że ciągle muszę wystawiać moją nieruchomość na sprzedaż
    po zawyżonej cenie po prostu. A np w momencie posiadania wiedzy co do
    zmian w planie zagospodarowania i przez to zmiany cen w przyszłości,
    ktoś przychodzi i mnie wykupuje. Ogólnie - podatek jako zło konieczne
    powinien być prosty i jak najmniej uznaniowy.




    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl

  • Gotfryd Smolik news 2011-08-16, 12:52

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On Tue, 16 Aug 2011, Kamil wrote:

    > Jak widać, "tonący" (piekarz) brzytwy się chwytał :)

    Nie da się ukryć, że opublikowane informacje na to wskazują.
    Ale zawsze zwracam uwagę na *drugi* fakt: to, że większość
    komentarzy w potoku liczb zawierających "prawdziwą skalę oszustwa"
    umniejsza fakt, że medialnie nagłośniona część występu *była
    prawdziwa*.
    BTW: (patrz również na końcu) dyskutuję nie tyle z Tobą, co
    z pewną... hm: proporcją nacisku na informacje z artykułów.

    > 19 grudnia 2006 r. na ręce marszałka Sejmu Marka Jurka wpłynęła odpowiedź
    > od podsekretrza stanu Mariana Banasia (KS I 10/0602/6/478/JS/06/1464).
    > Posłom opadły szczeny z wrażenia!
    >
    [...]
    > Jak zauważa minister Banaś, kwota należnego podatku VAT od oszacowanej
    > przez kontrolę skarbową wielkości darowizn przekazanych przez pana
    > Waldemara Gronowskiego stanowi jedynie 6% kwoty ustalonej do wpłaty
    > z tytułu podatku VAT i podatku dochodowego.

    No i tyle.
    Pozostaje proste pytanie: czy wszystko, co napisano o owych
    "6%" to była *prawda*? Nawet, jeśli owe 6% i tak jest zawyżone?
    Mnie, w zakresie potencjalnego flejmu, *NIE* interesuje
    owe 94%!

    > *Ot, i cała historia.* Sprytny piekarz zrobił koncertowo w konia
    > dziennikarzy

    Tylko postawieniem zasłony dymnej, za to z prawdziwego stanu
    prawnego co do podatków :)
    (to, że za zasłoną mogło się ukryć >>90% "czynności mało zgodnych
    z prawem" jest bez znaczenia - zasłona była PRAWDZIWA)

    > -------------------------------
    > Drugi artykuł:
    >
    [...]
    > Rzeczywiście przepisy są absurdalne,

    No i tyle.

    > ale to nie one wpędziły w kłopoty

    Ale w to już nie wnikam.

    Mi idzie o fakt, umyślnego lub nie, przyczyniania się do
    "wyciszania" owej absurdalności przez wszystkich tych,
    którzy widzą (lub umyślnie akcentują) *tylko* ową część
    "bo więcej w tym było przekrętu".

    A co z tą mniejszą częścią?

    > Z ponad 230 tys. zł kary nałożonej na piekarza podatek od darowizny wynosi
    > 49 tys. *Główna kwota ˙˙ 182 tys. zł ˙˙ to kara za niezapłacenie podatku od*
    > *sprzedanego pieczywa*.
    >
    > Przepisy dotyczące darowizn są absurdalne, należy je jak najszybciej
    > zmienić,

    I teraz moje zasadnicze pytanie: czy czytelnicy WIEDZĄ CO ZMIENIONO?

    I że, jeśliby ktokolwiek ZROBIŁ, teraz, TO SAMO co przypisywano
    w zakresie "dobroczynności" piekarzowi, jakie poniósłby
    konsekwencje?

    BTW: oczywiście nie traktuję cytatów jako Twoich wypowiedzi, thx
    za przytoczenie, ja tylko w celu uświadomienia, że W ZAKRESIE
    w którym udało się wywołać burzę medialną NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO.

    pzdr, Gotfryd

  • Gotfryd Smolik news 2011-08-16, 12:36

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On Tue, 16 Aug 2011, Tomasz Kaczanowski wrote:

    > Ajgor pisze:
    >> Nie bardzo rozumiem. Czyj dlug u kogo za co?
    >
    > Napisałeś, że za mieszkanie nie płaci, bo jest własnościowe. Ale mieszkanie
    > jest w jakimś budynku, w którym trzeba od czasu do czasu choćby posprzątać.

    No to jest opłata za sprzątanie :) (a nie mieszkanie)

    > Dodatkowo, trzeba zapłacić podatek. Więc jednak za mieszkanie też się płaci.

    Fakt, z podatkiem masz rację :D

    pzdr, Gotfryd

  • mvoicem 2011-08-16, 13:10

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    (16.08.2011 12:52), Tomasz Kaczanowski wrote:
    > Liwiusz pisze:
    >> W dniu 2011-08-16 12:18, Kamil pisze:
    >>> Dnia Tue, 16 Aug 2011 11:48:47 +0200, Liwiusz napisał(a):
    >>>
    >>>
    >>>>>> ... a uczciwy system, to 3 podatki:
    >>>>>> - katastralny, płacony od deklarowanej wartości nieruchomości
    >>> ^^^^^^^^^^^^^^^
    >>>>> OK :)
    >>>>>
    >>>>>> (z klauzulą w konstytucji, że każdy może wtedy przyjść, położyć na
    >>>>>> stół
    >>>>>> 150% tej deklarowanej wartości i powiedzieć "wyp...aj!")
    >>>>>
    >>>>> Powiedz że żartujesz???
    >>>>> Przecież np. dr Johan, czy inny Krazue - kupi 3/4 miasta, a
    >>>>> gwarantować ma
    >>>>> mu to konstytucja??
    >>>>> Coś ci to źle wyszło ;))))
    >>>>> Dobrze że nie kandydujesz (mam nadzieję przynajmniej).
    >>>>
    >>>> Dlaczego Johan lub Krauze miałby się rzucać na hurtowy zakup
    >>>> nieruchomości o cenach o połowę wyższych od rynkowych?
    >>>
    >>> Ale właśnie zerknij co podkreślone, napisane przez bzdreg :)
    >>> Co chciał osiągnąć (napisać), to ja się domyślam, ale napisał co
    >>> napisał -
    >>> i do tego się przywaliłem ;)
    >>
    >> Poprawnie napisał. W tym systemie chodzi właśnie o to, aby każdy sam
    >> oceniał, ile jest warta jego nieruchomość i od tej kwoty płacił
    >> podatek. Zauważ, że wprowadzenie możliwości wykupu za 150% zastąpi
    >> zupełnie konieczność kontroli poprawności deklarowanych wartości,
    >> przez co cały system poboru podatku katastralnego będzie mógł się
    >> składać z 1 osoby i komputera.
    >
    > Z drugiej strony - jeśli chce spokojnie mieszkać, to musiałbym chyba
    > wycenić dużo więcej niż 100% wartości. Zasada jest głupia jak dla mnie -
    > bo to oznacza, że ciągle muszę wystawiać moją nieruchomość na sprzedaż
    > po zawyżonej cenie po prostu.

    Ale jakby współczynnik był 300% dla państwa (tj. państwo może wykupić za
    300% deklarowanej kwoty) i 600% dla innych, to by to już nie było takie
    głupie.

    p. m.

  • Kamil 2011-08-16, 13:23

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Tue, 16 Aug 2011 12:30:06 +0200, Liwiusz napisał(a):


    > Poprawnie napisał. W tym systemie chodzi właśnie o to, aby każdy sam
    > oceniał, ile jest warta jego nieruchomość i od tej kwoty płacił podatek.

    A to już mogą i zapewne będą - dwie różne wartości.
    Dla "właściciela" jego nieruchomość warta będzie np. 500 tysięcy.
    Ale już dla przywołanego johana - wyłożenie 750tysięcy nie będzie zbyt
    wielkim wydatkiem, i na to miejsce postawi sobie ...stację benzynową :)

    > Zauważ, że wprowadzenie możliwości wykupu za 150% zastąpi zupełnie
    > konieczność kontroli poprawności deklarowanych wartości,

    Deklarowana wartość a wartość RYNKOWA to zupełnie inne płaszczyzny.

    >> Ale zresztą i tak nie ma prawa być zapisu że ktoś wpada na pomysł i
    >> przychodzi i mówi mi "masz 150% wartości (nawet) rynkowej i spier...aj".
    >> Gdzie swoboda zawierania umów? i "święte prawo własności" ;)
    >
    > W podatkach? Raczysz żartować.

    Nie mówimy teraz o podatkach, tylko o "masz tu 150% i spierdalaj z tej
    nieruchomości".

  • Liwiusz 2011-08-16, 13:31

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 2011-08-16 13:23, Kamil pisze:
    > Dnia Tue, 16 Aug 2011 12:30:06 +0200, Liwiusz napisał(a):
    >
    >
    >> Poprawnie napisał. W tym systemie chodzi właśnie o to, aby każdy sam
    >> oceniał, ile jest warta jego nieruchomość i od tej kwoty płacił podatek.
    >
    > A to już mogą i zapewne będą - dwie różne wartości.
    > Dla "właściciela" jego nieruchomość warta będzie np. 500 tysięcy.
    > Ale już dla przywołanego johana - wyłożenie 750tysięcy nie będzie zbyt
    > wielkim wydatkiem, i na to miejsce postawi sobie ...stację benzynową :)

    Zatem rynkowa wartość tej nieruchomości będzie wynosiła 750 tys. zł i od
    takiej kwoty właściciel będzie musiał płacić podatek.


    >> Zauważ, że wprowadzenie możliwości wykupu za 150% zastąpi zupełnie
    >> konieczność kontroli poprawności deklarowanych wartości,
    >
    > Deklarowana wartość a wartość RYNKOWA to zupełnie inne płaszczyzny.

    I proponowany system powoduje, że:

    - deklarowane wartości nie będą mniejsze niż wartości rynkowe
    - przez co bez żadnej kontroli państwa, podatki będą odprowadzane w
    prawidłowej wysokości.



    >>> Ale zresztą i tak nie ma prawa być zapisu że ktoś wpada na pomysł i
    >>> przychodzi i mówi mi "masz 150% wartości (nawet) rynkowej i spier...aj".
    >>> Gdzie swoboda zawierania umów? i "święte prawo własności" ;)
    >>
    >> W podatkach? Raczysz żartować.
    >
    > Nie mówimy teraz o podatkach, tylko o "masz tu 150% i spierdalaj z tej
    > nieruchomości".

    Bardzo korzystna oferta dla "sprzedającego".

    Zresztą aby daleko nie szukać - wywłaszczanie na potrzeby państwa odbywa
    się na o wiele gorszych warunkach, i jakoś nikt nie twierdzi, że to
    bezprawie.

    --
    Liwiusz

  • Kamil 2011-08-16, 14:08

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Tue, 16 Aug 2011 13:31:15 +0200, Liwiusz napisał(a):

    >>> Poprawnie napisał. W tym systemie chodzi właśnie o to, aby każdy sam
    >>> oceniał, ile jest warta jego nieruchomość i od tej kwoty płacił podatek.
    >>
    >> A to już mogą i zapewne będą - dwie różne wartości.
    >> Dla "właściciela" jego nieruchomość warta będzie np. 500 tysięcy.
    >> Ale już dla przywołanego johana - wyłożenie 750tysięcy nie będzie zbyt
    >> wielkim wydatkiem, i na to miejsce postawi sobie ...stację benzynową :)
    >
    > Zatem rynkowa wartość tej nieruchomości będzie wynosiła 750 tys. zł i od
    > takiej kwoty właściciel będzie musiał płacić podatek.

    Nie jest to wartość rynkowa. Te 750tysięcy jest wartością spekulacyjną,
    którą gotowy jest ponieść "chcący posiąść" ową nieruchomość i dla niego
    jest to betka.

    >>> Zauważ, że wprowadzenie możliwości wykupu za 150% zastąpi zupełnie
    >>> konieczność kontroli poprawności deklarowanych wartości,
    >>
    >> Deklarowana wartość a wartość RYNKOWA to zupełnie inne płaszczyzny.
    >
    > I proponowany system powoduje, że:
    >
    > - deklarowane wartości nie będą mniejsze niż wartości rynkowe
    > - przez co bez żadnej kontroli państwa, podatki będą odprowadzane w
    > prawidłowej wysokości.

    Hehehe , tyle teoria :)
    A praktyka by musiała być faktycznie taka:
    Message-ID:

    >>>> Ale zresztą i tak nie ma prawa być zapisu że ktoś wpada na pomysł i
    >>>> przychodzi i mówi mi "masz 150% wartości (nawet) rynkowej i spier...aj".
    >>>> Gdzie swoboda zawierania umów? i "święte prawo własności" ;)
    >>>
    >>> W podatkach? Raczysz żartować.
    >>
    >> Nie mówimy teraz o podatkach, tylko o "masz tu 150% i spierdalaj z tej
    >> nieruchomości".
    >
    > Bardzo korzystna oferta dla "sprzedającego".

    > Zresztą aby daleko nie szukać - wywłaszczanie na potrzeby państwa odbywa
    > się na o wiele gorszych warunkach, i jakoś nikt nie twierdzi, że to
    > bezprawie.

    LOL
    W jakich okolicznościach może być to zrealizowane wywłaszczenie -
    zapomniałeś napisać. Na pewno nie w sytuacji "masz 150% z kwoty którą
    opodatkowałeś i spierdalaj" ;)
    A tu proponujesz że przyjdzie spekulant rzuci kasę i właściciel nie ma nic
    do gadania.
    Zresztą: Message-ID:

  • Liwiusz 2011-08-16, 14:24

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 2011-08-16 14:08, Kamil pisze:
    > Dnia Tue, 16 Aug 2011 13:31:15 +0200, Liwiusz napisał(a):
    >
    >>>> Poprawnie napisał. W tym systemie chodzi właśnie o to, aby każdy sam
    >>>> oceniał, ile jest warta jego nieruchomość i od tej kwoty płacił podatek.
    >>>
    >>> A to już mogą i zapewne będą - dwie różne wartości.
    >>> Dla "właściciela" jego nieruchomość warta będzie np. 500 tysięcy.
    >>> Ale już dla przywołanego johana - wyłożenie 750tysięcy nie będzie zbyt
    >>> wielkim wydatkiem, i na to miejsce postawi sobie ...stację benzynową :)
    >>
    >> Zatem rynkowa wartość tej nieruchomości będzie wynosiła 750 tys. zł i od
    >> takiej kwoty właściciel będzie musiał płacić podatek.
    >
    > Nie jest to wartość rynkowa. Te 750tysięcy jest wartością spekulacyjną,
    > którą gotowy jest ponieść "chcący posiąść" ową nieruchomość i dla niego
    > jest to betka.

    Nie jest to wykluczone, stąd należy ustalić podatek w takiej wysokości,
    aby w razie wykupu za 150% (czy dowolny inny mnożnik, to akurat
    nieistotne co do zasady), właściciel nie był poszkodowany, tylko mógł z
    nawiązką zainwestować pieniądze w nową nieruchomość.


    > Hehehe , tyle teoria :)
    > A praktyka by musiała być faktycznie taka:
    > Message-ID:

    Mój program pocztowy nie rozpoznaje takich linków.



    > LOL
    > W jakich okolicznościach może być to zrealizowane wywłaszczenie -
    > zapomniałeś napisać. Na pewno nie w sytuacji "masz 150% z kwoty którą
    > opodatkowałeś i spierdalaj" ;)
    > A tu proponujesz że przyjdzie spekulant rzuci kasę i właściciel nie ma nic
    > do gadania.

    I po to pozostawia mu się prawo do samodzielnego określenia wartości
    nieruchomości, aby po przyjściu spekulanta dostał interesującą go cenę.
    Nic nie stoi na przeszkodzie, aby mieszkanie o wartości 300 tysięcy,
    wycenić na 500 tys. i od spekulanta dostać 750 tys. Na pewno jednostkowo
    takie sytuacje będą się zdarzać, trudno. Nie widzę w tym nic złego.



    > Zresztą: Message-ID:

    ^$%^&^R^&&*^R%^$R%^RFTGYUCT^&

    --
    Liwiusz

  • Kamil 2011-08-16, 14:58

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Tue, 16 Aug 2011 14:24:00 +0200, Liwiusz napisał(a):

    > I po to pozostawia mu się prawo do samodzielnego określenia wartości
    > nieruchomości, aby po przyjściu spekulanta dostał interesującą go cenę.

    No to zdecyduj się w końcu czy samodzielne określenie wartości
    nieruchomości wartość rynkowa.


    > Nic nie stoi na przeszkodzie, aby mieszkanie o wartości 300 tysięcy,
    > wycenić na 500 tys. i

    Od tej "zawyżonej wartości, opłacać podatek :))
    I jak do tego podchodzić będą towarzystwa ubezpieczeniowe? :)
    Np. wypłaty z tytułu szkód będą wypłacać od DEKLAROWANEJ kwoty czy
    ....jakiejś innej jeszcze kwoty? ;)
    I jak można zrobić że mieszkanie WARTE (tak napisałeś) 300tysięcy - wycenić
    na 500tysięcy? ;)

    > Nie widzę w tym nic złego.

    To rozszerz horyzonty.
    Ci którzy "uruchamiali" KM także "sądzili że robią dobrze". I robili, ale
    wiadomo komu ;)

    >> Zresztą: Message-ID:
    >
    > ^$%^&^R^&&*^R%^$R%^RFTGYUCT^&

    No trudno, nie moja wina że masz jakiś niekumaty newsreader ;)

  • bzdreg 2011-08-16, 15:54

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 2011-08-16 12:18, Kamil pisze:

    > Ale właśnie zerknij co podkreślone, napisane przez bzdreg :)
    > Co chciał osiągnąć (napisać), to ja się domyślam, ale napisał co napisał -
    > i do tego się przywaliłem ;)
    > Ale zresztą i tak nie ma prawa być zapisu że ktoś wpada na pomysł i
    > przychodzi i mówi mi "masz 150% wartości (nawet) rynkowej i spier...aj".
    > Gdzie swoboda zawierania umów? i "święte prawo własności" ;)

    A gdzie to święte prawo własności, gdy motłoch jako liczniejszy uchwala
    ustawę, że tym co mają trzeba zabrać, odpalić połowę tym, którzy
    zabrali, a resztę dać zleceniodawcy, czyli motłochowi?




    --

    Dziękuję i pozdrawiam. Bzdreg.

  • bzdreg 2011-08-16, 16:13

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 2011-08-16 14:58, Kamil pisze:
    > Dnia Tue, 16 Aug 2011 14:24:00 +0200, Liwiusz napisał(a):
    >
    >> I po to pozostawia mu się prawo do samodzielnego określenia wartości
    >> nieruchomości, aby po przyjściu spekulanta dostał interesującą go cenę.
    >
    > No to zdecyduj się w końcu czy samodzielne określenie wartości
    > nieruchomości wartość rynkowa.
    >
    >
    >> Nic nie stoi na przeszkodzie, aby mieszkanie o wartości 300 tysięcy,
    >> wycenić na 500 tys. i
    >
    > Od tej "zawyżonej wartości, opłacać podatek :))
    > I jak do tego podchodzić będą towarzystwa ubezpieczeniowe? :)

    Jak chcą ;)
    Przecież umowa ubezpieczenia, to umowa cywilnoprawna. Nic tu nie ma do
    rzeczy wartość rynkowa.
    Jeśli mam ochotę ubezpieczyć moje auto, 20-letnie cacko na 500k, to
    rozsądne TU mówi OK, ale składka roczna będzie wynosiła 50k, a jeśli
    auto "zniknie" w dziwnych okolicznościach, to TU zatrudni sobie prywatną
    policję, która sprawdzi, czy przypadkiem nie zrobiłem "myku".

    Coponiektóre "gwiazdy" ubezpieczają swoje cycki na podobne kwoty. Jak
    sobie wyobrażasz wycenę wartości rynkowej?


    --

    Dziękuję i pozdrawiam. Bzdreg.

  • mvoicem 2011-08-16, 16:37

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    (16.08.2011 14:58), Kamil wrote:
    > Dnia Tue, 16 Aug 2011 14:24:00 +0200, Liwiusz napisał(a):
    >
    >> I po to pozostawia mu się prawo do samodzielnego określenia wartości
    >> nieruchomości, aby po przyjściu spekulanta dostał interesującą go cenę.
    >
    > No to zdecyduj się w końcu czy samodzielne określenie wartości
    > nieruchomości wartość rynkowa.
    >
    >
    >> Nic nie stoi na przeszkodzie, aby mieszkanie o wartości 300 tysięcy,
    >> wycenić na 500 tys. i
    >
    > Od tej "zawyżonej wartości, opłacać podatek :))
    > I jak do tego podchodzić będą towarzystwa ubezpieczeniowe? :)
    > Np. wypłaty z tytułu szkód będą wypłacać od DEKLAROWANEJ kwoty czy
    > ....jakiejś innej jeszcze kwoty? ;)
    > I jak można zrobić że mieszkanie WARTE (tak napisałeś) 300tysięcy - wycenić
    > na 500tysięcy? ;)

    Bardzo prosto. Składasz jakiś dokument do US/UM/... w którym deklarujesz
    od jakiej kwoty opłacasz podatek. I od takiej opłacasz.

    Pomijając sensowność tego żeby ktoś mi mógł przyjść i wyłożyć 150%
    wartości domu i mówić "to teraz moje".

    Wydaje mi się to bezsensowne, choćby z tego powodu, że całkiem spora
    grupa ludzi sobie ceni stabilizację. I niezbyt im się pewnie widzi, żeby
    musieć się co jakiś czas przeprowadzać bo akurat sobie ktoś tam uwidział
    ich działkę.

    Owszem, można zadeklarować jakąś zaporową kwotę, ale potrzeba
    stabilizacji wrasta wraz z wiekiem, kiedy jednocześnie możliwości
    finansowe spadają.

    Dodatkowo, wymaga to bycia na bieżąco z cenami nieruchomości. Wydaje mi
    się że gdyby takie prawo było na przełomie wejścia do unii, byłaby cała
    masa ludzi którzy by potracili, bo nie zorientowali się że ceny aż tak
    poszły w górę i nie zdążyliby zaktualizować deklaracji.

    Znowu, gdyby przebicie niezbędne do wykupienia kogoś było znacznie
    większe, 300-400%, albo właściciel mieszkania miałby możliwość
    wykręcenia się od wykupu *po* złożeniu mu propozycji poprzez
    skorygowanie deklaracji, to wtedy pomysł nabierałby jakiegoś sensu.

    >
    >> Nie widzę w tym nic złego.
    >
    > To rozszerz horyzonty.
    > Ci którzy "uruchamiali" KM także "sądzili że robią dobrze". I robili, ale
    > wiadomo komu ;)
    >
    >>> Zresztą: Message-ID:
    >>
    >> ^$%^&^R^&&*^R%^$R%^RFTGYUCT^&
    >
    > No trudno, nie moja wina że masz jakiś niekumaty newsreader ;)

    Ja mam Thunderbirda, uważam go za całkiem kumaty newsreader, a mimo to
    musiałem sobie id skopiować, wklepać w google i dopiero miałem msg o na
    które wskazywał.

    Jaki newsreader jest na tyle kumaty żeby czytał taki zapis message-id?

    p. m.

  • witek 2011-08-16, 16:35

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 8/16/2011 4:35 AM, Kamil wrote:
    > Masz wysokie czoło, czy raczej nisko osadzone oczy?

    no wez, daj zjesc w spokoju.

  • witek 2011-08-16, 16:36

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 8/16/2011 4:48 AM, Liwiusz wrote:
    >
    > Dlaczego Johan lub Krauze miałby się rzucać na hurtowy zakup
    > nieruchomości o cenach o połowę wyższych od rynkowych?
    >

    bo go na to stac, a ego ma na to ochote.
    woda sodowa kazdemu wczesniej czypozniej uderza do głowy

  • witek 2011-08-16, 16:41

    Re: Zap?ata za s?siadk? z mojego rachun ku

    On 8/16/2011 5:40 AM, Olgierd wrote:
    > Dnia Tue, 16 Aug 2011 12:29:53 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):
    >
    >>> Ja twierdzę, że przekazanie pieniędzy od jednej osoby do drugiej przez
    >>> pośrednika nie jest depozytem (obojętne prawidłowym czy
    >>> nieprawidłowym).
    >>
    >> A tego nie podważam.
    >> Pytaniem jest wtedy jaki status ma taka *usługa* i pod który
    >> podatek podlega, wersja z "uznaniem za przechowanie" jest tylko jedną do
    >> wyboru
    >
    > Pod żadną. Podobnie jak np. pisanie na grupy nie jest żadnego rodzaju
    > usługą.

    obawiam sie, ze pewien urzad mialby oddzielne zdanie jesli chodzi o
    p.s.p.podatki.
    Zwykle wyceniaja tego typu usuluge na 50 tys zlotych.
    Wiesz co mam na mysli?



    > Albo przeprowadzenie niewidomego przez skrzyżowanie. Albo
    > poniesienie staruszce ciężkiej torby z zakupami. Albo ustąpienie
    > dziadkowi miejsca w tramwaju. Albo rozmienienie dyszki na drobne w
    > kolejce do kasy.
    >

    no dobra, zeby zdrowo przywalic.
    a wypelnienie staruszce PIT?

  • Liwiusz 2011-08-16, 16:51

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 2011-08-16 16:37, mvoicem pisze:
    > wykręcenia się od wykupu *po* złożeniu mu propozycji poprzez
    > skorygowanie deklaracji, to wtedy pomysł nabierałby jakiegoś sensu.

    Wówczas to byłoby rzeczywiście bez sensu :)

    --
    Liwiusz

  • spp 2011-08-16, 18:05

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 2011-08-16 16:13, bzdreg pisze:

    >>> Nic nie stoi na przeszkodzie, aby mieszkanie o wartości 300 tysięcy,
    >>> wycenić na 500 tys. i
    >>
    >> Od tej "zawyżonej wartości, opłacać podatek :))
    >> I jak do tego podchodzić będą towarzystwa ubezpieczeniowe? :)
    >
    > Jak chcą ;)
    > Przecież umowa ubezpieczenia, to umowa cywilnoprawna. Nic tu nie ma do
    > rzeczy wartość rynkowa.

    Przyznaj - tak Ci się wydaje bo nie znasz tematyki?

    --
    spp

  • Olgierd 2011-08-16, 20:19

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On Tue, 16 Aug 2011 09:41:53 -0500, witek wrote:

    >> Albo przeprowadzenie niewidomego przez skrzyżowanie. Albo poniesienie
    >> staruszce ciężkiej torby z zakupami. Albo ustąpienie dziadkowi miejsca
    >> w tramwaju. Albo rozmienienie dyszki na drobne w kolejce do kasy.
    >>
    > no dobra, zeby zdrowo przywalic.
    > a wypelnienie staruszce PIT?

    Nawet sprawę w sądzie można poprowadzić pro bono.

    --
    pozdrawiam, Olgierd
    || Lege Artis http://olgierd.bblog.pl ||

  • witek 2011-08-16, 20:46

    Re: Zap?ata za s?siadk? z mojego rachun ku

    On 8/16/2011 1:19 PM, Olgierd wrote:
    > On Tue, 16 Aug 2011 09:41:53 -0500, witek wrote:
    >
    >>> Albo przeprowadzenie niewidomego przez skrzyżowanie. Albo poniesienie
    >>> staruszce ciężkiej torby z zakupami. Albo ustąpienie dziadkowi miejsca
    >>> w tramwaju. Albo rozmienienie dyszki na drobne w kolejce do kasy.
    >>>
    >> no dobra, zeby zdrowo przywalic.
    >> a wypelnienie staruszce PIT?
    >
    > Nawet sprawę w sądzie można poprowadzić pro bono.
    >

    wykreciles sie od odpowiedzi albo nie wiesz ile mozna zarobic za
    doradztwo podatkowe, w tym wypelnianie pitow, bez licencji doradcy
    podatkowego.
    Z faktu, ze wszyscy to robia nie da sie wyciagnac wniosku, ze US, UKS
    czy inna instytucja nie moze ci przywalic.

  • Olgierd 2011-08-16, 21:13

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On Tue, 16 Aug 2011 13:46:25 -0500, witek wrote:

    >>> no dobra, zeby zdrowo przywalic.
    >>> a wypelnienie staruszce PIT?
    >>
    >> Nawet sprawę w sądzie można poprowadzić pro bono.
    >>
    > wykreciles sie od odpowiedzi albo nie wiesz ile mozna zarobic za
    > doradztwo podatkowe, w tym wypelnianie pitow, bez licencji doradcy
    > podatkowego.
    > Z faktu, ze wszyscy to robia nie da sie wyciagnac wniosku, ze US, UKS
    > czy inna instytucja nie moze ci przywalic.

    Wszyscy (np. sąsiedzi) także pomagają sobie w remontach, panowie pomagają
    paniom przy autach (wymiana kół i nie tylko), za co panie zapraszają tych
    panów na obiad...

    Generalnie nie wierzę w te bajki o żelaznym wilku. Owszem, jeśli ktoś
    zacznie hurtowo robić płatności za inne osoby, może i ryzykuje
    zakwalifikowanie to jako usługi finansowe. Ale wsparcie sąsiadki albo
    babci w dokonywaniu płatności ze swojego rachunku bankowego....

    --
    pozdrawiam, Olgierd
    || Lege Artis http://olgierd.bblog.pl ||

  • Maruda 2011-08-16, 21:38

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 2011-08-16 12:52, Tomasz Kaczanowski pisze:

    > Z drugiej strony - jeśli chce spokojnie mieszkać, to musiałbym chyba
    > wycenić dużo więcej niż 100% wartości. Zasada jest głupia jak dla mnie -
    > bo to oznacza, że ciągle muszę wystawiać moją nieruchomość na sprzedaż
    > po zawyżonej cenie po prostu. A np w momencie posiadania wiedzy co do
    > zmian w planie zagospodarowania i przez to zmiany cen w przyszłości,
    > ktoś przychodzi i mnie wykupuje. Ogólnie - podatek jako zło konieczne
    > powinien być prosty i jak najmniej uznaniowy.

    (Nie polemizując z przedpiścą)

    Popatrzcie na to w kontekście wywłaszczeń przez państwo. Ta mafia może
    Wam zabrać Waszą własność, jak Liwiusz wspomniał, na dużo gorszych
    warunkach, niż 150% zadeklarowanej wartości. Wspomniany tu system
    zakłada prosty, dwukierunkowo działający mechanizm - płacisz podatki od
    kwoty, za której 150% (liczba do ustalenia) godzisz się tę własność
    oddać. Obecnie musisz oddać na warunkach, na które masz ZEROWY wpływ.

    >
    >
    >
    >



    --

    Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.

  • witek 2011-08-16, 23:58

    Re: Zap?ata za s?siadk? z mojego rachun ku

    On 8/16/2011 2:13 PM, Olgierd wrote:
    > On Tue, 16 Aug 2011 13:46:25 -0500, witek wrote:
    >
    >>>> no dobra, zeby zdrowo przywalic.
    >>>> a wypelnienie staruszce PIT?
    >>>
    >>> Nawet sprawę w sądzie można poprowadzić pro bono.
    >>>
    >> wykreciles sie od odpowiedzi albo nie wiesz ile mozna zarobic za
    >> doradztwo podatkowe, w tym wypelnianie pitow, bez licencji doradcy
    >> podatkowego.
    >> Z faktu, ze wszyscy to robia nie da sie wyciagnac wniosku, ze US, UKS
    >> czy inna instytucja nie moze ci przywalic.
    >
    > Wszyscy (np. sąsiedzi) także pomagają sobie w remontach, panowie pomagają
    > paniom przy autach (wymiana kół i nie tylko), za co panie zapraszają tych
    > panów na obiad...

    no i to nie moja wina, ze sejm nie raczyl wprowadzic zwolnienia z
    podatku do kwoty xxx, w art 11 updof tak jak raczyl zrobic to przy
    pozyczkach i darowiznach.
    Tylko tylko dzieki temu wyjatkowi nie musisz zapłacić podatku od kopert,
    ktore zwyczajowo dostaje sie na chrzest, komunie, slub i kazde urodziny.

    W przypadku swiadczen nieodpłatnych sejmowi sie zapomniało.
    i to ze sobie pomagaja to fajnie, ale od podatku to nie zwalnia.



    >
    > Generalnie nie wierzę w te bajki o żelaznym wilku. Owszem, jeśli ktoś
    > zacznie hurtowo robić płatności za inne osoby, może i ryzykuje
    > zakwalifikowanie to jako usługi finansowe. Ale wsparcie sąsiadki albo
    > babci w dokonywaniu płatności ze swojego rachunku bankowego....
    >

    ty prawnik jestes czy filozof?

    w ustawie nie ma zastrzezenia, ze hurtowo tylko jest wyraznie napisane,
    ze trzeba miec licencje.

    tak samo jak z prawem jazdy. nie ma ze jak hurtowo jezdzisz bez prawka
    to zarobisz mandat, tylko ze zarobisz mandat jak cie złapią. wystarczy
    jednorazowo.


    co gorzej, z racje tego ze to nie KC to nawet mała szkodliwosc społeczna
    tu nie pomoże.

  • Tomasz Kaczanowski 2011-08-17, 09:29

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    bzdreg pisze:
    > W dniu 2011-08-16 14:58, Kamil pisze:
    >> Dnia Tue, 16 Aug 2011 14:24:00 +0200, Liwiusz napisał(a):
    >>
    >>> I po to pozostawia mu się prawo do samodzielnego określenia wartości
    >>> nieruchomości, aby po przyjściu spekulanta dostał interesującą go cenę.
    >>
    >> No to zdecyduj się w końcu czy samodzielne określenie wartości
    >> nieruchomości wartość rynkowa.
    >>
    >>
    >>> Nic nie stoi na przeszkodzie, aby mieszkanie o wartości 300 tysięcy,
    >>> wycenić na 500 tys. i
    >>
    >> Od tej "zawyżonej wartości, opłacać podatek :))
    >> I jak do tego podchodzić będą towarzystwa ubezpieczeniowe? :)
    >
    > Jak chcą ;)
    > Przecież umowa ubezpieczenia, to umowa cywilnoprawna. Nic tu nie ma do
    > rzeczy wartość rynkowa.

    umowa cywilnoprawna, ale regulowana.



    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl

  • Kamil 2011-08-17, 09:42

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Tue, 16 Aug 2011 16:13:28 +0200, bzdreg napisał(a):


    >>> Nic nie stoi na przeszkodzie, aby mieszkanie o wartości 300 tysięcy,
    >>> wycenić na 500 tys. i
    >>
    >> Od tej "zawyżonej wartości, opłacać podatek :))
    >> I jak do tego podchodzić będą towarzystwa ubezpieczeniowe? :)
    >
    > Jak chcą ;)
    > Przecież umowa ubezpieczenia, to umowa cywilnoprawna. Nic tu nie ma do
    > rzeczy wartość rynkowa.

    Mega ROTFL :)

    > Jeśli mam ochotę ubezpieczyć moje auto, 20-letnie cacko na 500k, to
    > rozsądne TU mówi OK, ale składka roczna będzie wynosiła 50k,

    I owszem :)

    > a jeśli auto "zniknie" w dziwnych okolicznościach, to TU ...

    Wypłaci "szkodę" w wartości rynkowej i nie sumy ubezpieczenia :))))

  • Kamil 2011-08-17, 09:47

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Tue, 16 Aug 2011 16:37:04 +0200, mvoicem napisał(a):

    > Ja mam Thunderbirda, uważam go za całkiem kumaty newsreader,

    Całkiem możliwe.

    > a mimo to musiałem sobie id skopiować, wklepać w google i dopiero
    > miałem msg o na które wskazywał.

    Widzisz, ale poradziłeś sobie. Bo jesteś inteligentny.
    A nie że masz wszystko mieć podane na widelcu i tylko bezmyślnie klikać
    myszką, jak dzieci neostrady ;)

    > Jaki newsreader jest na tyle kumaty żeby czytał taki zapis message-id?

    Po message-id?
    Np. 40tude Dialog - na 101% w skali 100 ;)
    Ale na 99,99% także ForteAgent, MicroPlanet Gravity, Noworyta NewsReader,
    XNews....

  • Kamil 2011-08-17, 09:48

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Tue, 16 Aug 2011 15:54:03 +0200, bzdreg napisał(a):

    > A gdzie to święte prawo własności, gdy [..]

    O, wyskoczył pejsaty ;)

  • mvoicem 2011-08-17, 11:27

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    (17.08.2011 09:47), Kamil wrote:
    > Dnia Tue, 16 Aug 2011 16:37:04 +0200, mvoicem napisał(a):
    >
    >> Ja mam Thunderbirda, uważam go za całkiem kumaty newsreader,
    >
    > Całkiem możliwe.
    >
    >> a mimo to musiałem sobie id skopiować, wklepać w google i dopiero
    >> miałem msg o na które wskazywał.
    >
    > Widzisz, ale poradziłeś sobie. Bo jesteś inteligentny.
    > A nie że masz wszystko mieć podane na widelcu i tylko bezmyślnie klikać
    > myszką, jak dzieci neostrady ;)

    Jestem przekonany, że Liwiusz wie co to jest message id, ale chciał Ci
    dać do zrozumienia, że posługujesz się wymierającym sposobem wskazania
    posta, który dzisiaj jest po prostu mocno niewygodny dla czytających.

    Myślę też, że lada chwila zniknie możliwość wyszukiwania po messsageid w
    googlach (kiedyś np. działało wklejenie messageid w pasek googli,
    dzisiaj trzeba wchodzić w zaawansowane wyszukiwanie).

    >
    >> Jaki newsreader jest na tyle kumaty żeby czytał taki zapis message-id?
    >
    > Po message-id?
    > Np. 40tude Dialog - na 101% w skali 100 ;)
    > Ale na 99,99% także ForteAgent, MicroPlanet Gravity, Noworyta NewsReader,
    > XNews....

    Czyli wszystko pod Windowsa i jakieś takie niszowe jakby ...

    p. m.

  • Piotrek 2011-08-17, 11:37

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 2011-08-16 21:38, Maruda wrote:
    > Popatrzcie na to w kontekście wywłaszczeń przez państwo. Ta mafia może
    > Wam zabrać Waszą własność, jak Liwiusz wspomniał, na dużo gorszych
    > warunkach, niż 150% zadeklarowanej wartości. Wspomniany tu system
    > zakłada prosty, dwukierunkowo działający mechanizm - płacisz podatki od
    > kwoty, za której 150% (liczba do ustalenia) godzisz się tę własność
    > oddać. Obecnie musisz oddać na warunkach, na które masz ZEROWY wpływ.

    No ale to w takim razie nie byłby podatek katastralny, tylko kolejny
    wirtualny podatek od niewiadomoczego. Umownie można go nazwać podatkiem
    od świętego spokoju.

    Już nie mówiąc o możliwych przegięciach w drugą stronę. Polegających na
    spekulacyjnym wykupowaniu działek na terenach planowanych inwestycji i
    deklarowaniu "chorych" wartości, które - jak rozumiem - nie mogłyby
    zostać podważone, skoro jest od nich płacony podatek.
    A drogę czy inne lotnisko wybudować trzeba ...

    IMHO już bardziej "sprawiedliwy" byłby mechanizm ustalania podatku na
    podobnej zasadzie jak przy PCC:
    - deklaracja wartości
    - urząd ma prawo kwestionować wycenę
    - rozstrzyga sąd, o ile wcześniej obie strony się nie dogadają

    Piotrek

  • Tomasz Kaczanowski 2011-08-17, 11:44

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Piotrek pisze:
    > On 2011-08-16 21:38, Maruda wrote:
    >> Popatrzcie na to w kontekście wywłaszczeń przez państwo. Ta mafia może
    >> Wam zabrać Waszą własność, jak Liwiusz wspomniał, na dużo gorszych
    >> warunkach, niż 150% zadeklarowanej wartości. Wspomniany tu system
    >> zakłada prosty, dwukierunkowo działający mechanizm - płacisz podatki od
    >> kwoty, za której 150% (liczba do ustalenia) godzisz się tę własność
    >> oddać. Obecnie musisz oddać na warunkach, na które masz ZEROWY wpływ.
    >
    > No ale to w takim razie nie byłby podatek katastralny, tylko kolejny
    > wirtualny podatek od niewiadomoczego. Umownie można go nazwać podatkiem
    > od świętego spokoju.
    >
    > Już nie mówiąc o możliwych przegięciach w drugą stronę. Polegających na
    > spekulacyjnym wykupowaniu działek na terenach planowanych inwestycji i
    > deklarowaniu "chorych" wartości, które - jak rozumiem - nie mogłyby
    > zostać podważone, skoro jest od nich płacony podatek.
    > A drogę czy inne lotnisko wybudować trzeba ...
    >
    > IMHO już bardziej "sprawiedliwy" byłby mechanizm ustalania podatku na
    > podobnej zasadzie jak przy PCC:
    > - deklaracja wartości
    > - urząd ma prawo kwestionować wycenę
    > - rozstrzyga sąd, o ile wcześniej obie strony się nie dogadają

    Tylko, że niepotrzebnie podnosi to wtedy koszty obsługi takiego podatku.
    Jeśli ma być już taki podatek, to raczej nie od wartości, bo to jest bez
    sensu, ale od wartości ustalonej dla obszaru, jaki jest ustalony w
    planie zagospodarowania. To jeszcze ma jakiś sens.


    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl

  • Liwiusz 2011-08-17, 11:50

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 2011-08-17 11:37, Piotrek pisze:
    > IMHO już bardziej "sprawiedliwy" byłby mechanizm ustalania podatku na
    > podobnej zasadzie jak przy PCC:
    > - deklaracja wartości
    > - urząd ma prawo kwestionować wycenę
    > - rozstrzyga sąd, o ile wcześniej obie strony się nie dogadają

    Właśnie chodzi o to, aby tego skomplikowanego i kosztownego sposobu uniknąć.

    --
    Liwiusz

  • Piotrek 2011-08-17, 11:53

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 2011-08-17 11:44, Tomasz Kaczanowski wrote:
    > Tylko, że niepotrzebnie podnosi to wtedy koszty obsługi takiego podatku.

    IMHO nie ma rozwiązania bez wad.

    A koszty będą mniejsze jeśli urząd uwierzy właścicielowi i nie będzie
    *każdego* uważał za potencjalnego złodzieja.

    > Jeśli ma być już taki podatek, to raczej nie od wartości, bo to jest bez
    > sensu, ale od wartości ustalonej dla obszaru, jaki jest ustalony w
    > planie zagospodarowania. To jeszcze ma jakiś sens.

    A co z warością zabudowań? Na sąsiednich dziakach mogą stać "drewniana
    szopa" i "dom ze złotymi klamkami".

    Piotrek

  • Piotrek 2011-08-17, 11:55

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 2011-08-17 11:50, Liwiusz wrote:
    > W dniu 2011-08-17 11:37, Piotrek pisze:
    >> IMHO już bardziej "sprawiedliwy" byłby mechanizm ustalania podatku na
    >> podobnej zasadzie jak przy PCC:
    >> - deklaracja wartości
    >> - urząd ma prawo kwestionować wycenę
    >> - rozstrzyga sąd, o ile wcześniej obie strony się nie dogadają
    >
    > Właśnie chodzi o to, aby tego skomplikowanego i kosztownego sposobu
    > uniknąć.
    >

    Niedasię. IMHO to jest gra o sumie zerowej. Płaci (niekoniecznie w
    pieniądzach) albo urząd albo obywatel.

    Piotrek

  • Liwiusz 2011-08-17, 11:57

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 2011-08-17 11:53, Piotrek pisze:


    > A koszty będą mniejsze jeśli urząd uwierzy właścicielowi i nie będzie
    > *każdego* uważał za potencjalnego złodzieja.

    Przecież to naturalne i całkowicie zrozumiałe podejście. Z tego samego
    powodu w supermarkecie kasjerka liczy ci rachunek, a nie "deklarujesz
    ile kupiłeś i tyle płacisz".

    --
    Liwiusz

  • Liwiusz 2011-08-17, 12:00

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 2011-08-17 11:55, Piotrek pisze:
    > On 2011-08-17 11:50, Liwiusz wrote:
    >> W dniu 2011-08-17 11:37, Piotrek pisze:
    >>> IMHO już bardziej "sprawiedliwy" byłby mechanizm ustalania podatku na
    >>> podobnej zasadzie jak przy PCC:
    >>> - deklaracja wartości
    >>> - urząd ma prawo kwestionować wycenę
    >>> - rozstrzyga sąd, o ile wcześniej obie strony się nie dogadają
    >>
    >> Właśnie chodzi o to, aby tego skomplikowanego i kosztownego sposobu
    >> uniknąć.
    >>5t
    >
    > Niedasię. IMHO to jest gra o sumie zerowej. Płaci (niekoniecznie w
    > pieniądzach) albo urząd albo obywatel.

    Ale jak dopłaca obywatel? Obecnie płaci podatek od wartości rynkowej, i
    w "nowym systemie" też płaciłby od tej samej wartości.

    --
    Liwiusz

  • Tomasz Kaczanowski 2011-08-17, 12:07

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Piotrek pisze:
    > On 2011-08-17 11:44, Tomasz Kaczanowski wrote:
    >> Tylko, że niepotrzebnie podnosi to wtedy koszty obsługi takiego podatku.
    >
    > IMHO nie ma rozwiązania bez wad.

    IMHO podatki powinny być proste i jak najniższe. Jako zło konieczne, a
    podatki, których koszt ściągania dorównuje kwocie ściąganych pdatków, to
    jest idiotyzm czystej postaci.

    >
    > A koszty będą mniejsze jeśli urząd uwierzy właścicielowi i nie będzie
    > *każdego* uważał za potencjalnego złodzieja.
    >
    >> Jeśli ma być już taki podatek, to raczej nie od wartości, bo to jest bez
    >> sensu, ale od wartości ustalonej dla obszaru, jaki jest ustalony w
    >> planie zagospodarowania. To jeszcze ma jakiś sens.
    >
    > A co z warością zabudowań? Na sąsiednich dziakach mogą stać "drewniana
    > szopa" i "dom ze złotymi klamkami".

    No i co z tego? Wolisz, żeby tam, gdzie działki są przewidziane pod
    inwestycje mieszkaniowe np ktoś spekulując na gruntach trzymał
    niezabudowany grunt, bo taniej? Bo jak wybuduje budynek to będzie musiał
    wartość budynku doliczyć?

    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl

  • Piotrek 2011-08-17, 12:11

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 2011-08-17 12:07, Tomasz Kaczanowski wrote:
    >> A co z warością zabudowań? Na sąsiednich dziakach mogą stać "drewniana
    >> szopa" i "dom ze złotymi klamkami".
    >
    > No i co z tego? Wolisz, żeby tam, gdzie działki są przewidziane pod
    > inwestycje mieszkaniowe np ktoś spekulując na gruntach trzymał
    > niezabudowany grunt, bo taniej? Bo jak wybuduje budynek to będzie musiał
    > wartość budynku doliczyć?
    >

    ?

    No to albo mówimy o wartości nieruchomości, albo o aktualnym podatku od
    nieruchomości gdzie znaczenie ma tylko powierzchnia gruntu i zabudowań
    oraz przeznaczenie (DG lub nie DG). I w którym ewentualnie tylko
    zmodyfikujemy (zwiększymy) stawki.

    Piotrek

  • Tomasz Kaczanowski 2011-08-17, 12:16

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Piotrek pisze:
    > On 2011-08-17 12:07, Tomasz Kaczanowski wrote:
    >>> A co z warością zabudowań? Na sąsiednich dziakach mogą stać "drewniana
    >>> szopa" i "dom ze złotymi klamkami".
    >>
    >> No i co z tego? Wolisz, żeby tam, gdzie działki są przewidziane pod
    >> inwestycje mieszkaniowe np ktoś spekulując na gruntach trzymał
    >> niezabudowany grunt, bo taniej? Bo jak wybuduje budynek to będzie musiał
    >> wartość budynku doliczyć?
    >>
    >
    > ?
    >
    > No to albo mówimy o wartości nieruchomości, albo o aktualnym podatku od
    > nieruchomości gdzie znaczenie ma tylko powierzchnia gruntu i zabudowań
    > oraz przeznaczenie (DG lub nie DG). I w którym ewentualnie tylko
    > zmodyfikujemy (zwiększymy) stawki.

    Oczywiście - bo to jest jedynie słuszny kierunek, a nie podatek
    katastralny. Podatek jest prosty i koszt jego ściągania dzięki temu
    niski. Dodatkowo dopada ciężar uznaniowości.

    Prawdziwą wartość nieruchomości poznasz jedynie próbując ją sprzedać.

    --
    Kaczus
    http://kaczus.republika.pl

  • Kamil 2011-08-17, 12:18

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Wed, 17 Aug 2011 11:27:40 +0200, mvoicem napisał(a):


    > Liwiusz wie co to jest message id, ale chciał Ci dać do zrozumienia,
    > że posługujesz się wymierającym sposobem wskazania posta,

    Nie interesuje mnie co on myśli.
    Message-id powiadasz jest WYMIERAJĄCYM sposobem wskazywania postów?
    Proponujesz coś w zamian RFC2822?
    A co mam mu, wskazywać link do google?
    A może do gazety.pl?
    A dlaczego nie do onetu? ;)

    Wiesz, muszę zapytać:
    - zdajesz sobie sprawę co to jest message-id?
    Zakładam że mniej więcej wiesz ;)
    Ale liwiusz to na pewno nie wie.
    Więc pokrótce opiszę:
    to niepowtarzalny identyfikator wiadomości poczty elektronicznej lub postu
    na grupie dyskusyjnej. Umożliwia on szybkie przekazywanie adresów np.
    ciekawych wiadomości dostępnych w Usenecie, jest również wykorzystywany do
    grupowania wiadomości w wątki. Message-ID danej wiadomości możemy poznać,
    analizując jej nagłówek.
    Przykładowe pole nagłówka wygląda tak:
    Message-ID:

    > który dzisiaj jest po prostu mocno niewygodny dla czytających.

    jeżeli ktoś jest bezmyślnym klikaczem-myszkowym i nie wie co to np. CMD,
    konsola - to mi to lotto - równie dobrze może wrócić do piaskownicy. Albo i
    na drzewo z powrotem.

    > Myślę też, że lada chwila zniknie możliwość wyszukiwania po messsageid w
    > googlach

    A dlaczego w goglach?
    Przecież wystarczy że klient "przeszuka" swoją bazę która ma lokalnie :)
    Bo nie podawałem ID do innego serwera/grupy/ nawet nie do innego wątku.

    > (kiedyś np. działało wklejenie messageid w pasek googli,
    > dzisiaj trzeba wchodzić w zaawansowane wyszukiwanie).

    Coś Ty się tak uczepił tych googli?
    To jakaś słuszna i jedyna metoda czy co?

    >>> Jaki newsreader jest na tyle kumaty żeby czytał taki zapis message-id?
    >>
    >> Po message-id?
    >> Np. 40tude Dialog - na 101% w skali 100 ;)
    >> Ale na 99,99% także ForteAgent, MicroPlanet Gravity, Noworyta NewsReader,
    >> XNews....
    >
    > Czyli wszystko pod Windowsa i jakieś takie niszowe jakby ...

    To ołtluk nie jest niszowy i może go liwiusz używać ;)
    Nawet mu nie sugeruj nixów czy linuxów, bo to byłaby jeszcze większa
    tragedia :)

  • Piotrek 2011-08-17, 12:19

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 2011-08-17 11:57, Liwiusz wrote:
    > Przecież to naturalne i całkowicie zrozumiałe podejście. Z tego samego
    > powodu w supermarkecie kasjerka liczy ci rachunek, a nie "deklarujesz
    > ile kupiłeś i tyle płacisz".
    >

    No tak. Co oczywiście podraża system. I do tego się dokładnie odniosłem.

    Byłoby taniej gdyby każdy wrzucał do skarbonki tyle ile się należy.

    Zauważ, że tak właśnie tu i ówdzie (raczej nie w Polsce) są sprzedawane
    na przykład gazety.

    Dziwnym trafem w tym samym państwie koszt w DG masz na podstawie - jak
    to kiedyś zgrabnie chyba Tomek napisał - "ksera faksu paragonu".

    Piotrek

  • Piotrek 2011-08-17, 12:20

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 2011-08-17 12:16, Tomasz Kaczanowski wrote:
    > Oczywiście - bo to jest jedynie słuszny kierunek, a nie podatek
    > katastralny. Podatek jest prosty i koszt jego ściągania dzięki temu
    > niski. Dodatkowo dopada ciężar uznaniowości.
    >
    > Prawdziwą wartość nieruchomości poznasz jedynie próbując ją sprzedać.

    Dokładnie!

    Piotrek

  • Kamil 2011-08-17, 12:23

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Wed, 17 Aug 2011 12:18:26 +0200, Kamil napisał(a):


    >>>> Jaki newsreader jest na tyle kumaty żeby czytał taki zapis message-id?
    >>>
    >>> Po message-id?
    >>> Np. 40tude Dialog - na 101% w skali 100 ;)
    >>> Ale na 99,99% także ForteAgent, MicroPlanet Gravity, Noworyta NewsReader,
    >>> XNews....
    >>
    >> Czyli wszystko pod Windowsa i jakieś takie niszowe jakby ...

    Dobra, podaj mu, niech tez coś ma chłopak ;)

    Większość czytników news znajduje posty, podając im Message-ID. Jeśli nasz
    domyślny klient NNTP jest poprawnie skonfigurowany - wystarczy wpisać w
    oknie przeglądarki internetowej np. news:e85nld$npc$1@nemesis.news.tpi.pl
    lub news://news.gazeta.pl/e85nld$npc$1@nemesis.news.tpi.pl (wtedy wiadomość
    zostanie pobrana z podanego przez nas serwera usenetu). Posiadacze
    Thinderbirda, mogą skorzystać z plug-inu MessageID-Finder
    http://messageidfinder.mozdev.org/
    Posty archiwalne (ale z polskich grup dyskusyjnych) można szukać na
    serwerze news-archive.icm.edu.pl. "Świeże" artykuły można znaleźć poprzez
    stronę www.klub.chip.pl/astronom/newsportal/search.php

    Lub ostatecznie tak:
    http://groups.google.pl/advanced_search
    widać sekcję "message-id"? ;)

    Uff.....dosyć dobrych uczynków na dzisiaj ;)

  • Piotrek 2011-08-17, 12:26

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 2011-08-17 12:00, Liwiusz wrote:
    > Ale jak dopłaca obywatel? Obecnie płaci podatek od wartości rynkowej, i
    > w "nowym systemie" też płaciłby od tej samej wartości.

    Nie, w "nowym systemie" musiałby się zabezpieczać przed ceną
    spekulacyjną. Która z ceną rynkową może mieć niewiele wspólnego.

    Piotrek

  • Liwiusz 2011-08-17, 12:32

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 2011-08-17 12:26, Piotrek pisze:
    > On 2011-08-17 12:00, Liwiusz wrote:
    >> Ale jak dopłaca obywatel? Obecnie płaci podatek od wartości rynkowej, i
    >> w "nowym systemie" też płaciłby od tej samej wartości.
    >
    > Nie, w "nowym systemie" musiałby się zabezpieczać przed ceną
    > spekulacyjną. Która z ceną rynkową może mieć niewiele wspólnego.

    Zabezpieczeniem byłby mnożnik wykupu.

    Tak, nie uchroniłby przed wykupem za znacznie zawyżoną cenę. Nie da się
    wykluczyć, że ktoś by to zrobił "na złość właścicielowi".

    W 99% przypadków właściciel byłby nawet zadowolony (chciałbym, aby ktoś
    kupił moje mieszkanie o połowę drożej niż wartość rynkowa).

    W tych nielicznych przypadkach, kiedy właściciel ceni sobie nieruchomość
    bardziej niż pieniądze, będzie musiał to przywiązanie pokazać poprzez
    płacenie wyższego podatku.


    --
    Liwiusz

  • Kamil 2011-08-17, 12:37

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Wed, 17 Aug 2011 12:32:54 +0200, Liwiusz napisał(a):

    > W tych nielicznych przypadkach, kiedy właściciel ceni sobie nieruchomość
    > bardziej niż pieniądze, będzie musiał to przywiązanie pokazać poprzez
    > płacenie wyższego podatku.

    Czyli powiedz wprost:
    - CHESZ WPROWADZIĆ PODATEK OD PRZYWIĄZANIA DO swojej nieruchomości!!??

    Widać że szkolił cię i wyznajesz poglądy leszka, ale fajnie się sro jak się
    mo żić pełno gówien.

  • Piotrek 2011-08-17, 12:41

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 2011-08-17 12:32, Liwiusz wrote:
    > Tak, nie uchroniłby przed wykupem za znacznie zawyżoną cenę. Nie da się
    > wykluczyć, że ktoś by to zrobił "na złość właścicielowi".

    No właśnie. Co więcej możliwość deklarowania dowolnie wysokiej ceny
    rodziłaby inne patologie, dotyczące na przykład możliwości blokowania
    dowolnej inwestycji (publicznej).

    > W 99% przypadków właściciel byłby nawet zadowolony (chciałbym, aby ktoś
    > kupił moje mieszkanie o połowę drożej niż wartość rynkowa).

    Dla odmiany człowiek ceniący sobie stabilizację może nie chcieć sprzedać
    za żadne pieniądze nieruchomości, która jest w rodzinie "od dziada
    pradziada".

    > W tych nielicznych przypadkach, kiedy właściciel ceni sobie nieruchomość
    > bardziej niż pieniądze, będzie musiał to przywiązanie pokazać poprzez
    > płacenie wyższego podatku.

    No to może nie nazywajmy tego podatkiem katastralnym.

    Piotrek

  • bzdreg 2011-08-17, 13:18

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 2011-08-17 09:42, Kamil pisze:

    >> a jeśli auto "zniknie" w dziwnych okolicznościach, to TU ...
    >
    > Wypłaci "szkodę" w wartości rynkowej i nie sumy ubezpieczenia :))))

    Dlatego się nie ubezpieczam i dobrze mi z tym. Odkładam do skarpety.
    Jeśli mi zniknie autko, to w ciągu tygodnia kupię podobne i nadal będę
    "do przodu", a wszystkim ubezpieczycielom pokazuję środkowy palec
    wielki, jak wieża Eiffla.



    --

    Dziękuję i pozdrawiam. Bzdreg.

  • bzdreg 2011-08-17, 13:25

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 2011-08-17 11:37, Piotrek pisze:
    > On 2011-08-16 21:38, Maruda wrote:
    >> Popatrzcie na to w kontekście wywłaszczeń przez państwo. Ta mafia może
    >> Wam zabrać Waszą własność, jak Liwiusz wspomniał, na dużo gorszych
    >> warunkach, niż 150% zadeklarowanej wartości. Wspomniany tu system
    >> zakłada prosty, dwukierunkowo działający mechanizm - płacisz podatki od
    >> kwoty, za której 150% (liczba do ustalenia) godzisz się tę własność
    >> oddać. Obecnie musisz oddać na warunkach, na które masz ZEROWY wpływ.
    >
    > No ale to w takim razie nie byłby podatek katastralny, tylko kolejny
    > wirtualny podatek od niewiadomoczego. Umownie można go nazwać podatkiem
    > od świętego spokoju.

    Ale byłby to podatek od wartości posiadanych nieruchomości i o to chyba
    chodzi, prawda? W końcu siła wojska i policji musi być "stosowna" do
    ochrony tychże nieruchomości.

    >
    > Już nie mówiąc o możliwych przegięciach w drugą stronę. Polegających na
    > spekulacyjnym wykupowaniu działek na terenach planowanych inwestycji i
    > deklarowaniu "chorych" wartości, które - jak rozumiem - nie mogłyby
    > zostać podważone, skoro jest od nich płacony podatek.

    A teraz to niby nie ma spekulacyjnego wykupywania gruntów przez tych,
    którzy wcześniej już coś wiedzieli dzięki koneksjom w tuskowej drużynie?

    > A drogę czy inne lotnisko wybudować trzeba ...

    No - skoro się brało podatek od "metra wartego 50k", to teraz trzeba za
    ten metr zapłacić 75k. Nie ma zmiłuj. Pacta sunt servanta.

    >
    > IMHO już bardziej "sprawiedliwy" byłby mechanizm ustalania podatku na
    > podobnej zasadzie jak przy PCC:
    > - deklaracja wartości
    > - urząd ma prawo kwestionować wycenę

    No to urząd ma swoje wytyczne, jak przy "cenach" samochodów, powszechnie
    wiadomo, że zawyżone.

    > - rozstrzyga sąd, o ile wcześniej obie strony się nie dogadają

    Chyba, że stroną jest państwo (gmina), które zamierza wybudować drogę i
    ma w nosie dogadywanie się z właścicielem nieruchomości. Po prostu każe
    mu sp...ać i zatkać sobie pysk arbitralnie wyznaczoną jałmużną.




    --

    Dziękuję i pozdrawiam. Bzdreg.

  • Piotrek 2011-08-17, 13:41

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On 2011-08-17 13:25, bzdreg wrote:
    > Ale byłby to podatek od wartości posiadanych nieruchomości i o to chyba

    Nie byłby od wartości. Byłby od niewiadoczego. Z wartością rynkową może,
    ale nie musi mieć wiele wspólnego.

    > chodzi, prawda? W końcu siła wojska i policji musi być "stosowna" do
    > ochrony tychże nieruchomości.

    Też nie. Musi być stosowna do liczby "złych ludzi".

    > A teraz to niby nie ma spekulacyjnego wykupywania gruntów przez tych,
    > którzy wcześniej już coś wiedzieli dzięki koneksjom w tuskowej drużynie?

    No to się może zdecyduj czy odszkodowanie za wywłaszczenie jest w końcu
    godziwe (bo opłaca się spekulować) czy też nie. Chyba, że masz na myśli
    wykupowanie w związku z przewidywanym wzrostem wartości gruntu. No ale
    "nowy system" przecież przed tym nie uchroni.

    >> A drogę czy inne lotnisko wybudować trzeba ...
    >
    > No - skoro się brało podatek od "metra wartego 50k", to teraz trzeba za
    > ten metr zapłacić 75k. Nie ma zmiłuj. [...]

    IMHO chore podejście. Z powodów o których pisałem. Ale oczywiście nie
    musimy się zgadzać.

    >> IMHO już bardziej "sprawiedliwy" byłby mechanizm ustalania podatku na
    >> podobnej zasadzie jak przy PCC:
    >> - deklaracja wartości
    >> - urząd ma prawo kwestionować wycenę
    >
    > No to urząd ma swoje wytyczne, jak przy "cenach" samochodów, powszechnie
    > wiadomo, że zawyżone.

    Tak się składa, że kilka razy "kopałem się z koniem". Po okazaniu
    operatu szacunkowego urzędnik odpuszczał. Tak więc będę się upierał, że
    jest to kwestia właściwego przygotowania się do inwestycji. No i
    oczywiście nie kombinowania (za bardzo). Ewentualnie uwzględnienia
    kosztów podatkowych w biznesplanie.

    >
    >> - rozstrzyga sąd, o ile wcześniej obie strony się nie dogadają
    >
    > Chyba, że stroną jest państwo (gmina), które zamierza wybudować drogę i
    > ma w nosie dogadywanie się z właścicielem nieruchomości. Po prostu każe
    > mu sp...ać i zatkać sobie pysk arbitralnie wyznaczoną jałmużną.

    Acha. I dlatego zapewne (zastrzeżenie jak wyżej) napisałeś:

    > A teraz to niby nie ma spekulacyjnego wykupywania gruntów przez tych,
    > którzy wcześniej już coś wiedzieli dzięki koneksjom w tuskowej drużynie?

    Piotrek

  • Kamil 2011-08-17, 13:50

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Wed, 17 Aug 2011 13:18:42 +0200, bzdreg napisał(a):

    >>> a jeśli auto "zniknie" w dziwnych okolicznościach, to TU ...
    >>
    >> Wypłaci "szkodę" w wartości rynkowej i nie sumy ubezpieczenia :))))
    >
    > Dlatego się nie ubezpieczam i dobrze mi z tym. Odkładam do skarpety.

    A jak "zaatakuje powódż" to lecisz pierwszy po kasiorę do MOPSów/GOPSów i
    rzondu :)))

    > Jeśli mi zniknie autko, to w ciągu tygodnia kupię podobne i nadal będę
    > "do przodu",

    To albo masz starego poloneza o wartości 500zł, albo jesteś na haju pisząc
    te teksty ;)

    Ad. ubezpieczeń komunikacyjnych, zawarłem sobie polisę AC i opłaciłem
    składkę roczną za fajerblejda w wysokości ~2,6k (wartość rynkowa ~30k w
    roku 2008). W ostatnich dniach sezonu "zrobiłem szlifa"...peszek :/
    (nie unfal, tylko szlif żeby była jasność! Jakby był unfal to by była
    szkoda całkowita).
    Z uwagi że jestem przywiązany do swoich "gadżetów" od strzału zgłosiłem
    szkodę, autoryzowany serwis itp itd :)
    Wycena rzeczoznawcy - 6k naprawa. Wybrałem opcję "bezgotówkowa przez ASO".
    I co?
    ASO wyceniło naprawę na 16,7k, TU klepnęło wycenę i ...fajerek
    wyremontowany :)
    Zobacz..... ile jestem do przodu?
    Nawet więcej niż 14,1k, bo po naprawie go sprzedałem i dostałem zwrot z
    "niewykorzystanego okresu ubezpieczenia" w granicach ~600zł.
    Czyli 14,7k zostało mi w kieszeni :)

  • bzdreg 2011-08-17, 14:20

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 2011-08-17 13:50, Kamil pisze:
    > Dnia Wed, 17 Aug 2011 13:18:42 +0200, bzdreg napisał(a):
    >
    >>>> a jeśli auto "zniknie" w dziwnych okolicznościach, to TU ...
    >>>
    >>> Wypłaci "szkodę" w wartości rynkowej i nie sumy ubezpieczenia :))))
    >>
    >> Dlatego się nie ubezpieczam i dobrze mi z tym. Odkładam do skarpety.
    >
    > A jak "zaatakuje powódż" to lecisz pierwszy po kasiorę do MOPSów/GOPSów i
    > rzondu :)))

    To oszczerstwo. Jest karalne.
    (Mieszkam na górce, powódź mi nie grozi :P )

    ... a parę tygodni temu rozeźliłem się, jak pokazywali w tv babę, która
    się żaliła, że trzeci dom wybudowali i trzeci raz im zalało.
    ... bym tę babę (przed kopnięciem gdzie należy) zapytał "to dlaczego,
    głupia k.. nie wybudowaliście na palach?"


    --

    Dziękuję i pozdrawiam. Bzdreg.

  • Animka 2011-08-17, 14:29

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachun ku

    W dniu 2011-08-17 14:20, bzdreg pisze:
    > To oszczerstwo. Jest karalne.
    > (Mieszkam na górce, powódź mi nie grozi :P )

    Jednym ludziom dom z górka się zapadł, więc uważaj.


    --
    animka

  • Kamil 2011-08-17, 14:42

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Wed, 17 Aug 2011 14:20:35 +0200, bzdreg napisał(a):


    > ... a parę tygodni temu rozeźliłem się, jak pokazywali w tv babę, która
    > się żaliła, że trzeci dom wybudowali i trzeci raz im zalało.
    > ... bym tę babę (przed kopnięciem gdzie należy) zapytał "to dlaczego,
    > głupia k.. nie wybudowaliście na palach?"

    Zgadzam się, dlaczego debili trzeba dotować?
    Jeżeli w jakimś rejonie nastąpiła powódź, i było to
    pierwsze/jednorazowe/"specjalne" zdarzenie - wówczas ok - pomóc można, a
    nawet trzeba.
    Ale jeżeli udzieliło się pomocy i te zdarzenia (powodzie) następują rok w
    rok - to przepraszam....zero pomocy!!
    Wybuduj w innym miejscu, tam gdzie powódź nie grozi.
    A jak masz sentyment do "miejsca" to buduj ile wlezie - ale nie licz na
    nasza pomoc.
    I kopas w dupas and zasadzkas :)

  • Dominik & Co 2011-08-17, 14:45

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    W dniu 16-08-2011 16:37, mvoicem rzecze:

    > Jaki newsreader jest na tyle kumaty żeby czytał taki zapis message-id?

    Thunderbird plus Mnenhy.

    --
    Dominik (& kąpany)
    "Wszyscy chcą naszego dobra. Nie dajmy go sobie zabrać." (S.J. Lec)
    Wyrażam wyłącznie prywatne poglądy zgodnie z Art. 54 Konstytucji RP

  • Gotfryd Smolik news 2011-08-17, 15:56

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On Tue, 16 Aug 2011, Olgierd wrote:

    > Generalnie nie wierzę w te bajki o żelaznym wilku. Owszem, jeśli ktoś
    > zacznie hurtowo robić płatności za inne osoby, może i ryzykuje

    Olgierd, ale to świadczy *wyłącznie* o tym, że skarbówki
    "zdroworozsądkowo" łamią prawo.
    Bo wg przepisu podatek się należy i basta.
    Nie przewidziano *najmniejszego* zwolnienia.
    Dla darowizny przewidziano.
    Dla PCC przewidziano.
    Dla VAT jest limit (wysoki, bardzo wysoki) w którym jest
    "automatycznie zwolniony".
    A w przypadku dochodowego należnego od nieodpłatnych swiadczeń
    nie ma ŻADNEGO dolnego ograniczenia.

    Co do wilka: w jakiej to sprawie było, kiedy "organy" przypomniały
    sobie, że firmowy samochód wojsko ma prawo "wypożyczyć"?
    Czy z faktu, że od tego czasu nikt z tego prawa nie skorzystał
    (a przynajmniej "słychać nie było") wynika, że ono nie obowiązuje?
    No nikt nie stosuje... :> (ale w odróżnieniu od podatku, nie ma
    *formalnego* obowiązku żeby stosować, jest "tylko prawo", zaś
    przy podatku jest jasno określony coroczny obowiązek).

    pzdr, Gotfryd

  • Olgierd 2011-08-17, 16:06

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    Dnia Wed, 17 Aug 2011 15:56:41 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):

    > A w przypadku dochodowego należnego od nieodpłatnych swiadczeń
    > nie ma ŻADNEGO dolnego ograniczenia.

    Czyli jest -- owo zdroworozsądkowe -- desuetudo. I dobrze!

    --
    :-) Olgierd
    Lege Artis http://olgierd.bblog.pl

  • spp 2011-08-17, 17:47

    Re: Zap?ata za s?siadk? z mojego rachun ku

    W dniu 2011-08-17 15:56, Gotfryd Smolik news pisze:

    > Co do wilka: w jakiej to sprawie było, kiedy "organy" przypomniały
    > sobie, że firmowy samochód wojsko ma prawo "wypożyczyć"?

    Oj, to zupełnie przypomina historię piekarza z Legnicy. ;)

    To nie 'organy' sobie przypomniały tylko nagle obywatele byli
    uświadamiani, że istnieje taki przepis. :)
    Ewidencja pojazdów podlegających temu obowiązkowi była prowadzona w
    miarę na bieżąco, kto siedział 'w branży' znał przepisy, kto był nowy
    natychmiast biegł do dziennikarzy. :)

    --
    spp

  • Gotfryd Smolik news 2011-08-18, 12:23

    Re: Zapłata za sąsiadkę z mojego rachunku

    On Wed, 17 Aug 2011, Olgierd wrote:

    > Dnia Wed, 17 Aug 2011 15:56:41 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):
    >
    >> A w przypadku dochodowego należnego od nieodpłatnych swiadczeń
    >> nie ma ŻADNEGO dolnego ograniczenia.
    >
    > Czyli jest -- owo zdroworozsądkowe -- desuetudo.

    Nie działa, bo były w przeszłości przypadki kiedy to urzędy skarbowe
    znienacka "przypominały" sobie o istnieniu jakiegoś przepisu bądź
    zaczynały go restrykcyjniej stosować, i wtedy ci na których trafiło
    dowiadywali się ze wszelkie domniemania są błędne, bo liczy się
    litera prawa.
    Reszcie się "udało".
    Przykładem wyrok w wyniku którego zmieniono ustawę o podatku
    dochodowym właśnie, który stwierdzał że sprzedaż majątku
    "wykorzystywanego w DG" ewidetnie stanowi przychód z DG
    i że (wg poprzedniej treści ustawy) był to warunek wystarczający
    (bo tak było).
    Pytania co z samochodami od których odliczano koszty na podstawie
    "kilometrówki" nie chciano widzieć :P (a co za różnica, czy
    gość używał "osobistej" betoniarki czy osobistego samochodu,
    skoro PRZEPIS był ten sam?)

    Z takich co bardziej zapadających w pamięć akcji kojarzę tylko
    jeden przypadek, kiedy minister w trybie administracyjnym
    nakazał niestosowanie przepisu pomimo jego "oczywistości"
    (stwierdzonej przez NSA), ale podstawą nie był fakt *niestosowania*
    normy, lecz wydanie dziesiątek (jeśli nie tysięcy) błędnych
    interpretacji (korzystnych dla podatników) - o ile pamiętam
    w uzasadnieniu było o "zaufaniu do administracji".

    Przypadku, kiedy darowano podatki "bo przepisu dotąd nie
    stosowano" nie kojarzę.

    > I dobrze!

    ...tylko tak długo, jak długo jest dobrze.
    Przyznasz, że stan w którym miliony podatników ewidentnie
    łamią literę ustawy normalny nie jest?

    pzdr, Gtofryd

Pomoc prawna online

Opinie naszych klientów

  • Ilona

    ocena usługi:

  • K

    ocena usługi:

    Szybka i konkretna pomoc dziękuję
  • K

    ocena usługi:

    Szybka i konkretna pomoc dziękuję
  • Martyna

    ocena usługi:

  • hi

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Pajączek

    ocena usługi:

    Bardzo szybka obsługa
  • Marzena

    ocena usługi:

    Jestem bardzo zadowolona z Państwa usługi. Już drugi raz pomogliście mi profesjonalnie. Polecam wszystkim korzystanie z Państwa usług!
  • Marzena

    ocena usługi:

    Jestem bardzo zadowolona z Państwa usługi. Już drugi raz pomogliście mi profesjonalnie. Polecam wszystkim korzystanie z Państwa usług!
  • Marzena

    ocena usługi:

    Jestem bardzo zadowolona z Państwa usługi. Już drugi raz pomogliście mi profesjonalnie. Polecam wszystkim korzystanie z Państwa usług!
  • Mariusz Sperczyński

    ocena usługi:

    Otrzymałem bardzo rzetelną, wyczerpującą odpowiedź. Nie mam wątpliwości z ew. dalszą interpretacją zagadnienia wskazanego w zapytaniu. Jako przedsiębiorca i jako osoba prywatna jestem bardzo zadowolony. Dziękuję i polecam!
  • Mariusz Sperczyński

    ocena usługi:

    Otrzymałem bardzo rzetelną, wyczerpującą odpowiedź. Nie mam wątpliwości z ew. dalszą interpretacją zagadnienia wskazanego w zapytaniu. Jako przedsiębiorca i jako osoba prywatna jestem bardzo zadowolony. Dziękuję i polecam!
  • Mariusz Sperczyński

    ocena usługi:

    Otrzymałem bardzo rzetelną, wyczerpującą odpowiedź. Nie mam wątpliwości z ew. dalszą interpretacją zagadnienia wskazanego w zapytaniu. Jako przedsiębiorca i jako osoba prywatna jestem bardzo zadowolony. Dziękuję i polecam!
  • Agnieszka

    ocena usługi:





Informujemy, iż zgodnie z przepisem art. 25 ust. 1 pkt. 1 lit. b ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity: Dz. U. 2006 r. Nr 90 poz. 631), dalsze rozpowszechnianie artykułów i porad prawnych publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione.

Zadaj pytanie – porady prawne w 24h już od 30zł

* pola wymagane