Dochodzenie odszkodowania od zarządcy drogi

Pytanie:

"Zarządcy dróg (np. Zarząd Dróg i Komunikacji we Wrocławiu), aby uchronić się przed odpowiedzialnością za uszkodzenia pojazdów w wyniku najechania np. na dziurę w jezdni, wystawiają znak drogowy np. A30 ostrzegający o niebezpieczeństwie. Nie byłoby nic kontrowersyjnego, gdyby ustawienie takiego znaku ostrzegało o ściśle określonym niebezpieczeństwie na drodze np. o wyrwie NIE WIĘKSZEJ NIŻ np. 5 cm szerokości, głębokości itp., przez którą można bezpiecznie przejechać z określoną (np. 20 km/h) prędkością. Nasz ZDiK twierdzi, że ustawienie znaku A30 ostrzega przed każdą np. wyrwą w jezdni. Czy przed wyrwą o głębokości 15 cm i szerokości 25 cm oraz długości 1 m też? Czy w polskim prawie o ruchu drogowym lub innym akcie prawnym określa się wielkość czy rodzaj lub w inny sposób ogranicza się przeszkodę na drodze, którą można zasygnalizować znakiem A30 lub innym, aby skutecznie zapobiec wypadkom? Czy samo ustawienie znaku ostrzegawczego wystarczająco zabezpiecza zarządcę drogi przed odpowiedzialnością za wypadki spowodowane złym stanem nawierzchni? Jak się przed takim zarządcą bronić?"

Odpowiedź prawnika: Dochodzenie odszkodowania od zarządcy drogi

W Rozporządzeniu Ministrów Infrastruktury oraz Spraw Wewnętrznych i Administracji z dnia 31 lipca 2002 r. w sprawie znaków i sygnałów drogowych wymieniony został znak A30 jako określający inne niebezpieczeństwo. Brak w tym akcie (jak i w innych dotyczących ruchu drogowego) określenie niebezpieczeństwa. Ustawodawca nie wskazuje, co należy rozumieć pod pojęciem „inne niebezpieczeństwo”. Jest zabieg bardzo często stosowany przez ustawodawcę, kiedy to w przepisach prawnych zostaje stworzona jakaś kategoria omawianej instytucji (tu znaków drogowych ostrzegawczych), której zadaniem jest wypełnienie ewentualnej luki w uregulowaniu. Niestety przepisy prawne nie regulują – nawet nie mogą regulować - wszystkich możliwych sytuacji, gdyż jest zwyczajnie niemożliwe. W takich przypadkach jak opisane tu zastosowanie znaku A30 dokonuje się zazwyczaj interpretacji przepisów i z treści całości aktu, bądź tak jak w tym wypadku z treści listy znaków ostrzegawczych wnioskuje się, co można „podciągnąć” pod dany opis prawny (tu pod znak A30). Biorąc pod uwagę, że pozostałe znaki na liście znaków ostrzegawczych prawie wyczerpują dające się przewidzieć zagrożenia dla kierowcy, ustawodawca określił znak A30 jako „inne niebezpieczeństwo”. Niestety, nawet jeżeli ustawodawca miał dobre intencje, to podczas stosowania tych oznaczeń (które są jakby nie było niedookreślone) możliwe jest takie ich zastosowanie, które mimo, że zgodne z prawem, nie odzwierciedla sytuacji. Tak też w opisanym przypadku wyrwy w nawierzchni z całą pewnością stanowią niebezpieczeństwo dla kierowcy i pojazdu, jednak brak dookreślenia zastosowania znaku pozwala stosować go de facto praktycznie do wyrw różnej wielkości. Proszę zwrócić uwagę, że także położenie takiej wyrwy na nawierzchni ma znaczenie, a to także nie zostało określone w przepisach. Faktem jest, iż dochodzenie odszkodowania od zarządcy dróg jest możliwe, jednak niezwykle trudne w wielu przypadkach. Generalnie w przypadku domagania się odszkodowania konieczne jest wykazanie związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy zaistniałą szkodą, a stanem drogi. Generalna zasada jest taka, iż w razie doznania uszczerbku na jezdni za szkodę odpowiada administrator drogi. Zanim jednak udamy się do administratora drogi, najlepiej zgłosić sprawę na policji lub w Straży Miejskiej. Sporządzona przez funkcjonariusza notatka będzie przydatna w uzyskaniu odszkodowania. Jeśli tego nie zrobimy, oceną zdarzenia zajmie się zarządca drogi (a tu oczywistym jest, iż będzie zmierzał do umniejszenia straty). Następnie należy osobiście złożyć wniosek o odszkodowanie u zarządcy drogi. Najważniejsze jest, aby we wniosku wykazać, że szkoda powstała z winy zarządcy drogi. Jeśli wniosek nie zostanie przyjęty, mamy możliwość odwołania się do sądu. W sądzie (chodzi o sąd cywilny, czy rejonowy, czy okręgowy zależy od wartości sporu) z kolei zarządca na swoją obronę może przytaczać takie argumenty jak powołane powyżej przy opisie zastosowania znaku A30.


Michał Włodarczyk

Radca prawny

Zajmuje się sprawami osób fizycznych jak również przedsiębiorców. Posiada rozległe doświadczenie w poradnictwie w sprawach życiowych osób fizycznych jak również profesjonalnych problemów prawnych przedsiębiorców. Bazując na swoim doświadczeniu skutecznie doradza w sprawach osób fizycznych jak i przedsiębiorców zawsze dbając o praktyczną stronę problemów prawnych z jakimi zwracają się do niego jego klienci.

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

  • adwokat 2014-04-16 11:32:49

    Sąd orzekał niejednokrotnie, że postawienie znaku nie chroni przed odpowiedzialnością za straty, jakie wywołał stan nawierzchni. Tym samym Zarządca dróg ma obowiązek wypłacić odszkodowanie za każdą taką szkodę, w której przyczyną jej powstania był zły stan nawierzchni czy jej zanieczyszczenie.

  • Marek m.k(at)wp.e 2012-09-11 20:23:14

    Syn miał wypadek w marcu (3.03.2012), na oblodzonej drodze.Dachowanie auta (kasacja), szpital - odma płucna i uszkodzony kręgosłup. Są świadkowie oblodzenia. Kancelarie odszkodowawcze nie bardzo chcą walczyć z właścicielem drogi o odszkodowanie. Wielu do których zwracałem się z tą sprawą uważa że sprawa trudna do wygrania. Największą niby przeszkodą jest to że syn-kierowca przyją mandat za spowodowanie niebezpieczeństwa w ruch drogowym.Policjanci powiedzieli jemu, że gdyby jechał sam to mandatu by nie było.Pasażerki wyszły z wypadku bez szwanku.Dziwi mnie to bo zgodnie z art.11 k.p.c. kara mandatu - czyli ukaranie z Kodeksu Wykroczeń nie jest wiążące i nie może przesądzać o winie w sprawie cywilnej.


Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika