Wymuszenie spłaty długu

Pytanie:

"Znajomy został podejrzanym o dokonanie przestępstwa z art. 191 par. 2 kk. Przedstawiono mu zarzut rozsyłania do różnych adresatów, w krótkich odstępach czasu pism zawierających treści uwłaczające godności rzekomego pokrzywdzonego, celem wymuszenia zwrotu wierzytelności. To uwłaczanie (według policji i prokuratora) czci polegało na tym, że znajomy ów pisał w rozsyłanych pismach, iż ten rzekomo pokrzywdzony to oszust i ostrzegał przed pożyczaniem mu pieniędzy, kredytowaniem go, etc. Ja uważam, że ten mój znajomy pisał w tych pismach najszczerszą prawdę, czyli piętnował dłużnika, który faktycznie jest oszustem i nie byłoby problemów z udowodnieniem tego, że faktycznie jest on oszustem - zaciągnął zobowiązanie (pożyczkę) ze z góry powziętym zamiarem niezwrócenia jej. Tymczasem mojemu znajomemu nie tylko przedstawiono wspomniany zarzut, ale jednocześnie policjant postawił mu taką oto propozycję, że jeżeli zgodzi się na karę, którą proponuje prokurator (czyli dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu i jakaś grzywna), to sprawa zostanie zakończona. Czy mój znajomy będzie miał możliwość udowodnienia, że zarzut jest bezpodstawny poprzez udowodnienie przed sądem, że ów rzekomo pokrzywdzony dłużnik, to faktycznie oszust i w ten sposób oczyszczenia się z zarzutu "uwłaczania czci". Ja znam sprawę i według mnie udowodnienie, że to oszust, jest bardzo łatwe. Czy prokurator nie pospieszył się z propozycją dobrowolnego poddania się karze (chyba tak to się nazywa?) w takiej sytuacji? Policjant przesłuchujący znajomego podobno kilka razy zwracał uwagę znajomemu, że nie ma on informacji o karalności tego rzekomego pokrzywdzonego, więc nie powinien tak pisać. Ja jednak wiem, że np. w przypadku spraw z art. 212 kk oskarżony zostanie uniewinniony, jeżeli wykaże, iż zarzut, który czynił publicznie jest prawdziwy, nawet jeżeli rzekomy pokrzywdzony nie został do tej pory na podstawie tegoż zarzutu skazany. Czy aby i w omawianym przypadku mojemu znajomemu nie przysługuje prawo do oczyszczenia się z zarzutów poprzez udowodnienie, że nazywał oszustem rzeczywistego oszusta? A poza tym, czy jest to właściwa klasyfikacja prawna - zarzut gróźb bezprawnych, kiedy to podejrzany znajomy nie groził rozsyłaniem tamtemu wiadomych pism tylko od razu zaczął je rozsyłać? Gdzie tu groźba?"

Odpowiedź prawnika: Wymuszenie spłaty długu

Zgodnie z art. 191 § 1 kodeksu karnego kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Zgodnie z § 2 tego artykułu, jeżeli sprawca działa w sposób określony w § 1 w celu wymuszenia zwrotu wierzytelności, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. 

W przedstawionej sytuacji prokurator zakwalifikował zachowanie znajomego jako podjęte w celu wymuszenia zwrotu wierzytelności, skoro podejrzany jest wierzycielem pokrzywdzonego. Bardziej problematyczną kwestią jest rozstrzygnięcie czy zmuszanie do zwrotu wierzytelności miało miejsce za pomocą przemocy lub bezprawnej groźby.

Przemocą jest działanie sprawcy ingerujące w proces decyzyjny pokrzywdzonego (zmuszanie). Z pewnością nie mamy w tym przypadku do czynienia z przemocą bezpośrednią, lecz pośrednią. Przemocą (pośrednią) może być też oddziaływanie na osobę trzecią, jeśli wpływa to także na pokrzywdzonego. Jako przykład podaje się tu  uprowadzenie pielęgniarki opiekującej się obłożnie chorym (tak K. Daszkiewicz: Przestępstwa popełnione przemocą w świetle przepisów kodeksu karnego z 6 czerwca 1997 r., Pal. 2000, nr 2-3). Jednak bez dokładnego zapoznania się z sytuacją, ocena czy znajomy dopuścił się przemocy pośredniej jest niemożliwa. Być może informacje były rozsyłane przez znajomego np. do banków, przez co pokrzywdzony był ograniczony w swoich działaniach, co mogło wpłynąć na jego decyzję co do spłaty wierzytelności. Trudno zupełnie wykluczyć taka kwalifikację czynu.  

Z kolei groźbą bezprawną byłoby zachowanie polegające na zagrożeniu pokrzywdzonemu naruszeniem jego dóbr poprzez zniesławienie. Rzeczywiście trudno w opisie sytuacji znaleźć element groźby, nie znając jednak całej sytuacji, nie można i tego wykluczyć.  

Bardziej prawdopodobne jednak wydaje się zakwalifikowanie działania Pana znajomego jako przymusu pośredniego.  

Nie byłoby naruszeniem, prawa, gdyby wierzyciel wezwał dłużnika do zapłaty z jednoczesnym zagrożeniem, iż w jej braku skierowana zostanie sprawa na drogę postępowania cywilnego i karnego, jeśli to ostatnie jest uzasadnione.  

Jeśli zakwalifikować działania podejrzanego jako przemoc to naszym zdaniem nie ma znaczenia, czy wierzyciel popełnił przestępstwo z art. 212 czy nie.


Zespół prawników
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

    Nie dodano jeszcze żadnego komentarza. Bądź pierwszy!!

Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika