Bat na dłużników. Będzie zmiana zasad regulowania należności

Terminy zapłaty nieprzekraczające 60 dni kalendarzowych i minimum 40 euro rekompensaty za koszty poniesione podczas dochodzenia należności od dłużnika - to niektóre z regulacji zawartych w nowej ustawie o terminach zapłaty w transakcjach handlowych. Najnowsze rozwiązania mają przyczynić się do zmniejszenia zatorów płatniczych w Polsce - problemu opisywanemu przez Tax Care w ramach cyklu Płacę w terminie.

Według Krajowego Rejestru Długów, z nieterminowym otrzymywaniem należności lub całkowitym brakiem zapłaty zetknęło się 91,1 proc. proc. firm, podczas gdy w połowie 2011 r. było to 80,3 proc. Z badania Tax Care i Idea Banku, przeprowadzonego w marcu 2013 r. na 700-osobowej grupie klientów obydwu firm, dla ponad 21 proc. badanych mikroprzedsiębiorców posiadających więcej niż jednego kontrahenta nieterminowe płatności są dostrzegalnym problemem, co w efekcie może mieć negatywny wpływ na funkcjonowanie ich firmy. W tej grupie badanych zdecydowana większość przedsiębiorców - bo ponad 92 proc. - nie zauważyło na razie, by w wyniku wprowadzenia w styczniu 2013 r. nowych przepisów związanych z ulgą na złe długi poprawiła się spłacalność zaległych faktur.

Po 10 latach nowa ustawaUlga na złe długi nie jest jedynym instrumentem, który ma pomóc w zmniejszeniu problemu potencjalnie groźnych dla gospodarki zatorów płatniczych - wkrótce wejdzie w życie podpisana w drugiej połowie marca przez prezydenta ustawa o terminach zapłaty w transakcjach handlowych. Ustawa z dnia 8 marca 2013 r. nie jest zupełną nowością. Zastąpi dotychczasowe przepisy regulujące te kwestie (ustawę o terminach zapłaty w transakcjach handlowych z dn. 12 czerwca 2003 r.), które - według autorów nowej ustawy - okazały się niewystarczające i nie dyscyplinowały dłużników tak, jak powinny. Przy czym zmian w stosunku do obecnie obowiązującego prawa było na tyle dużo (praktycznie w każdym przepisie), że konieczne było przygotowanie nowej ustawy - nie wystarczyła jej nowelizacja.

W nowych przepisach uwzględniono także wytyczne zmienionej unijnej dyrektywy w sprawie zwalczania opóźnień w płatnościach. Tax Care, w ramach promującego solidnych płatników cyklu Płacę w terminie, omawia najważniejsze punkty wchodzących w życie przepisów (nastąpi to po 30 dniach od ogłoszenia w Dzienniku Ustaw).

Konsekwencje nieotrzymywania należnych płatności na czas:

  • 34,9 proc. firm, które mają problemy z odzyskiwaniem należności, same z tego powodu nie wywiązują się z własnych zobowiązań, tracąc przez to reputację, kontakty biznesowe lub opinię dobrego pracodawcy,
  • 33,3 proc. jest zmuszona ograniczać inwestycje, co jest szczególnie groźne dla gospodarki,
  • 11,7 proc. zwalnia swoich pracowników lub ogranicza ich wynagrodzenie, de facto ograniczając swoje szanse rynkowe poprzez wyzbywanie się doświadczonych fachowców.
  • 7,4 proc., by utrzymać rentowność, musi podnosić ceny swoich produktów, tym samym osłabiając popyt na nie.

Nowa ustawa wprowadza między innymi zasadę, że terminy płatności w transakcjach pomiędzy przedsiębiorcami nie powinny przekraczać 60 dni kalendarzowych. Strony mogą ustalić dłuższy termin, pod warunkiem jednak, że nie jest to rażąco nieuczciwe wobec wierzyciela. Autorzy ustawy wyjaśniają, że ustalenie dłuższego niż 60 dni terminu zapłaty nie będzie rażąco nieuczciwe, jeżeli nie będzie sprzeciwiało się właściwości i społeczno-gospodarczemu celowi umowy lub zasadom współżycia społecznego oraz będzie obiektywnie uzasadnione, biorąc pod uwagę właściwość towaru lub usługi. Niestety, wyłączenie to jest na tyle niedoprecyzowane i pojemne, że zachodzi obawa, iż wprowadzany przepis nie spełni dobrze swojej roli.

Faktura na 60 dni, a odsetki po 30 dniachWspominając o maksymalnym, 60-dniowym terminie płatności warto dodać, że nowa ustawa utrzymuje dotychczas obowiązujący przepis, który daje wierzycielowi możliwość zażądania od dłużnika odsetek ustawowych (13 proc. w skali roku) w przypadku umów z terminem zapłaty dłuższym niż 30 dni, jako tzw. opłatę za kredyt kupiecki. Odsetki ustawowe można naliczać od 31. dnia po spełnieniu świadczenia niepieniężnego i doręczeniu faktury lub rachunku, aż do dnia zapłaty, nie dłużej jednak niż do dnia wymagalności świadczenia pieniężnego. Innymi słowy, jeśli przedsiębiorca wystawił fakturę na przykład z 60-dniowym terminem płatności, ma możliwość naliczenia odsetek ustawowych przez kolejne 30 dni, począwszy od 31 dnia od wykonania usługi i dostarczenia faktury - pod warunkiem oczywiście, że w tym czasie płatność nie została uregulowana. Jeśli natomiast po 60 dniach dłużnik w dalszym ciągu nie zapłaci, przedsiębiorcy-wierzycielowi przysługują z kolei odsetki za zwłokę jak dla zobowiązań podatkowych (obecnie 11,5 proc. w skali roku).

Takie rozwiązanie ma zapewne zachęcić do ustalania krótszych terminów płatności. Należy jednak pamiętać, że przedsiębiorcy często nie korzystają z przysługującego im prawa do odsetek, nie chcąc narażać na szwank swoich kontaktów z dłużnikiem. Potwierdzają to badania Ministerstwa Gospodarki, z których wynika, że 26 proc. przedsiębiorców nie nalicza odsetek za opóźnienie z obawy przed utratą kontrahenta (kolejne 7 proc. nie robi tego z powodu braku podobnych działań u konkurencji).

Zatorom winne są także organy publiczneAutorzy ustawy zwracają także uwagę, że z prowadzonych wśród przedsiębiorców badań - zarówno na poziomie krajowym, jak i unijnym - wynika, iż problemy zatorów płatniczych pojawiają się nie tylko w transakcjach pomiędzy przedsiębiorcami, lecz również w umowach, których stroną są organy publiczne, stosujące niejednokrotnie długie terminy zapłaty. W ustawie przewidziano zatem rozwiązanie, zgodnie z którym w sytuacji, gdy dłużnikiem jest organ publiczny, termin zapłaty nie może być dłuższy niż 30 dni od daty doręczenia faktury lub rachunku. Przy czym termin ten może zostać wydłużony do 60 dni, jeżeli jest to obiektywnie uzasadnione szczególnym charakterem (skomplikowanie, złożoność procedur, wielość podmiotów zaangażowanych, wieloetapowość) lub szczególnymi elementami umowy. Na 60-dniowy termin zapłaty mogą także liczyć jednostki publiczne udzielające świadczeń zdrowotnych.

40 euro rekompensatyZgodnie z wymogami dyrektywy unijnej w ustawie przewidziano także, że przedsiębiorca-wierzyciel ma prawo do stałej rekompensaty o równowartości 40 euro za koszty ponoszone podczas dochodzenia należności (taka kwota należy mu się bez wezwania po upłynięciu terminu zapłaty). Przy czym w sytuacji, gdy koszty odzyskania należności okażą się wyższe niż równowartość 40 euro, przedsiębiorca-wierzyciel będzie miał możliwość odzyskania całej kwoty na drodze sądowej.

Odstraszający charakter ustawy?Według autorów ustawy, wprowadzenie nowych regulacji powinno przyczynić się do zmniejszenia nierównowagi pomiędzy małymi i średnimi firmami a dużymi przedsiębiorstwami w zakresie opóźnień w zapłacie należności. Przyznają jednak, że trudno ocenić, jak często i ilu przedsiębiorców zdecyduje się z skorzystać z rozwiązań przewidzianych w ustawie oraz że będzie miała ona raczej charakter odstraszający - zakładają, że podjęcie ewentualnych kroków prawnych za pomocą przewidzianych nią instrumentów będzie miało miejsce w sytuacji, gdy strony nie będą widziały możliwości dalszej współpracy.

(AND), Agata Szymborska-Sutton Tax Care


Zespół
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

  • p 2015-04-18 13:24:44

    Jak dla mnie to ustawa ta nic nie zmieniła, niby maksymalnie 60 dni które można w uzasadnionych przypadkach wydłużyć - a przecież zawsze będą uzasadnione przypadki.

  • wierzyciel - bo n 2015-04-06 18:42:57

    Kraj w ktorym srednia krajowa jest ok. 3.tys. a wydajesz okolo 4 jest nienormalny! jak ustawodawca mysli????? kto zyje w tym kraju i nie wie, ze Polacy nie maja pieniedzy - i srednia krajowa ic tu niezmieni!!!!! dlugi to wynik zlych prac legislacyjnych zwiazanych z planowaniem i zarabianie i wydatkowaniem!!!!! co moze dluznik - owszem moze, ale ratalnie splacac to co bardzo czesto powinien splacach tak zwany wierzyciel - bo ci to wyciagaja jak zlodzieje: na spadek i na wnuczka! na tym traci panstwo - ale ten taki "wierzyciel" to po prostu wzial papuge i wygrywa, ale nie jest to powiedziane, ze wygrywa bo mu sie nalezy! sprzeciwy od nakazow zaplaty biora sie wlasnie z matactwa i cwaniactwa papug! a my normalni smiertelnicy mamy juz ich dosc?

  • pepe22 2015-04-06 09:25:24

    Na jakim etapie są prace nad ustawą?

  • _arp 2015-04-05 22:55:01

    Przy takim rozumowaniu dojdzie do tego, że zostaną sami dłużnicy z batami w ręku i będą się nawzajem poganiać stojąc jednocześnie w miejscu. Obieg finansowy w nowoczesnych możliwościach przesyłu informacji aby prawidłowo był powiązany z gospodarką powinien mieć wyraźny i mocny "puls" który zapewni dobre krążenie całej gospodarce światowej i trzeba się z tym pogodzić a nie krążyć tylko po jednym placu. Europa środka może spełnić takie zadanie najlepiej.

  • Tadek 2015-04-05 14:57:50

    Od pewnego małego poziomu podatki są destrukcyjne - czym wyższe, aby np. pomóc najsłabszym, tym po roku mamy więcej podobnych najsłabszych i pozbawienie szans na konkurowanie z resztą otoczenia. Oczywiście, przy dużych podatkach wielu urzędasów się naje i napije ale kosztem wyniszczenia ludu, co gorsze przy wysokich podatkach ich dalsze zwiększanie powoduje katastrofy zadłużeniowe, z czym też mamy miejsce - przypominam, że 10 razy większy dług nie spłaca się 10 razy dłużej, bo obecnie odsetki (wszystkie) narastają szybciej niż wynoszą przychody z podatków osobistych. To już jest rozbiór za pomocą pomagania najsłabszym lewymi metodami, prowadzącymi do upadku - tym szybciej im większy wysiłek większa biurokracja w to wkłada, grabiąc przy okazji ile się da.


Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika