Brak specjalistów zagraża polskiej gospodarce

W przeciągu kilku lat nasili się problem braku wykwalifikowanych pracowników fizycznych w polskich firmach. W szczególności zagrażać to będzie rozwojowi gospodarki, bowiem niedobory specjalistów wpłyną na spowolnienie procesów inwestycyjnych. Nikogo nie trzeba przekonywać, że spowoduje to zmniejszenie obrotu w segmencie sprzedaży towarów czy usług, mniejsze wpływy z podatków do budżetu czy spadek konkurencyjności polskich firm zarówno na rynku krajowym, jak i zagranicznym.

Polski oddział Manpower, światowej sieci działającej w sektorze usług pośrednictwa pracy, opublikował raport „Niedobór Talentów 2010” dotyczący listy dziesięciu najbardziej poszukiwanych przez pracodawców zawodów. Według przedstawionych danych w obecnym roku aż w 15 krajach, na 36 państw objętych raportem, pracodawcy najbardziej narzekają na problemy ze znalezieniem wykwalifikowanych pracowników fizycznych. Problem dotyczy 31% pracodawców na świecie i aż 51% w Polsce. Za wszelką cenę pracodawcy są skłonni oferować pracę doświadczonym murarzom, cieślom, stolarzom, spawaczom, operatorom maszyn drogowych, technikom czy przedstawicielom handlowym. O tym, że problem wcale nie został rozwiązany świadczy fakt, że niedobór tej grupy zawodowej jest aktualny już od 4 lat. Wyniki wykazują ponadto na duże trudności polskich firm z obsadzeniem stanowisk menadżerów projektów, a także szefów kuchni oraz kucharzy.

Porady prawne

Zdaniem ekspertów przyczyn takiego stanu rzeczy należy upatrywać w kilku źródłach. Po pierwsze od dłuższego czasu w Polsce pokutuje przekonanie o tym, że praca fizyczna jest mało atrakcyjna, świadczy o niewysokim stopniu wykształcenia. W związku z tym ani rodzice, ani ich dzieci nie widzą przyszłości w wykonywaniu takiej pracy. Potoczne określenia pracowników typu robol nie wpływają zachęcająco na wybór też ścieżki zawodowej. Ma się to zmienić po wprowadzeniu przez Ministerstwo Edukacji Narodowej kampanii promującej naukę w szkołach zawodowych. Konieczne jednak będzie wcześniejsze przeprowadzenie badań nad systemem szkolnictwa zawodowego. Ten jest przestarzały, nie uwzględnia postępu technologicznego, a uczący nierzadko od wielu lat nie mieli kontaktu z nauczaną profesją.

Proponuje się także zwiększenie współpracy między szkołami, uczelniami wyższymi oraz pracodawcami. Postuluje się powrót do szkół przyzakładowych, które dawnej bardzo dobrze wypełniały swoje zadania. Dyrektor jednego z wojewódzkich urzędów pracy przekonuje, że nikt tak dobrze nie wykształci fachowca jak pracodawca, który dysponuje odpowiednimi narzędziami i doświadczeniem. Zdaniem dyrektora wyszkolony pracownik za wszelką cenę będzie zatrzymywany przez firmy.

Po trzecie w opracowaniu „Rozwijanie potencjału przyszłego pracownika: nowy sposób na niedopasowanie talentów”, który stanowi uzupełnienie raportu, zaleca się wzięcie odpowiedzialności za wskazane problemy przez lokalne i krajowe samorządy oraz organizacje pozarządowe, instytucje odpowiedzialne za szkolnictwo czy nawet związki zawodowe. Zdaniem autorów raportu te podmioty mają istotny interes w utrzymywaniu atrakcyjności pracowniczej i możliwości zatrudnienia obywateli.

Fachowcy zauważają, że o wiele mniejsze problemy ze znalezieniem odpowiednich kandydatów do pracy mają firmy z Europy Zachodniej. Tutaj prym wiedzie Irlandia (tylko 4% pracodawców deklaruje problemy z wykwalifikowaną kadrą), Wielka Brytania (9%), Norwegia (11%) oraz Hiszpania (15%). Zgodnie z prognozami Światowego Forum Gospodarczego odnośnie rynku zawodów wymagających wysokich kwalifikacji w latach 2020 – 2030 wiele państw stanie przed problemem niedoboru talentów w takich zawodach w 12 głównych sektorach gospodarki. W tym kontekście słaby wynik polskich pracodawców nie napawa optymizmem. Tym bardziej, że kolejne zagrożenie dla osłabienia rodzimej gospodarki nadejdzie w przyszłym roku. Od maja 2011 r. otwarty dla pracowników z Polski zostanie niemiecki rynek pracy, co z pewnością przyczyni się do wyraźnego odpływu fachowców, zwłaszcza z zachodnich województw.

Pozostaje mieć nadzieję, że część postulatów odnośnie kurczącego się rynku fachowców zostanie szybko wprowadzonych w życie, a polska gospodarka nie będzie uzależniona wyłącznie od pracowników napływających z krajów sąsiednich.


Zespół
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

  • Bernard+ 2012-10-15 22:37:29

    Cóż gdy rządza spejaliści od okłamywania wyborców za pomoca nauki marketingu politycznego i technikami PR to nie może być prawdziwego stabilnego rozwoju Panstwa bo Naród jest ogłupiany a nie kształcony i przyuczany do małpowania pseudoelit a nie solidnej fachowej pracy. W Polsce politycy bardzo nie lubią, gdy fachowcy informują opinię publiczną o tym,że ich wypowiedzi są często zwyczajnie głupie i niekompetentne więc starają się nie dopuszczać fachowców do kamer i mikrofonów.


Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika