Pozew grupowy powodzian będzie precedensem

W ciągu tygodnia poszkodowani mają przesłać adwokatom dokumenty, które zaważą na podjęciu decyzji o przygotowaniu pozwu. Eksperci wskazują, że będzie to sprawa niezwykle skomplikowana i precedensowa.

Co najmniej kilkadziesiąt osób z terenów zalanych przez powódź w rejonie Sandomierza zarzuca państwu niewłaściwe zabezpieczenie wałów i zbyt późno ogłoszoną ewakuację. Poszkodowani twierdzą również, że Polska nie wdrożyła dyrektyw unijnych dotyczących zapobiegania powodzi.

Ofiary wielkiej wody zapowiadają zbiorowy pozew przeciwko państwu. Pozwoli im na to wchodząca w życie 19 lipca ustawa o dochodzeniu roszczeń w postępowaniu grupowym (Dz.U.2010 Nr 7, poz. 44).

Porady prawne

Prowadzeniem sprawy zajmie się prawdopodobnie krakowska kancelaria Kubas, Kos, Gaertner, do której dotarli poszkodowani. Nie wiadomo jednak, czy proces w ogóle ruszy z miejsca.

- Odbyło się już spotkanie z grupą zainteresowanych i na tym kończy się na razie sprawa – mówi dla e-prawnik.pl Dominik Gałkowski z kancelarii Kubas, Kos, Gaertner. Krakowski adwokat wyjaśnia, że uzyskane dotychczas informacje wskazują na podstawy, by zająć się tą sprawą. Na podjęcie ostatecznej decyzji jest jednak za wcześnie.

- Proces byłby precedensowy i skomplikowany. W ciągu tygodnia powodzianie mają zgromadzić i przesłać do naszej kancelarii materiały, zebrane dowody i opis sprawy. Będziemy potrzebowali kilku dni na przeanalizowanie dostarczonych treści i zastanowienie się, czy będziemy reprezentować poszkodowanych w pozwie grupowym – dodawał Dominik Gałkowski.

O tym, że nie można wykluczyć dopuszczalności powództwa grupowego w omawianej sprawie, mówi również mec. Paweł Lewandowski, radca prawny, partner w kancelarii Domański Zakrzewski Palinka. Ekspert wspomina jednak, że należy zdawać sobie tutaj sprawę z pewnych ograniczeń.

- W pierwszej kolejności w grę wchodzić może jedynie postawienie Skarbowi Państwa zarzutu nieimplementowania odpowiednich dyrektyw, czyli tak zwane zaniechanie legislacyjne. W tym wypadku poszkodowani muszą udowodnić, że minął termin na implementację – mówi dla e-prawnik.pl Paweł Lewandowski.

Mecenas przypomina, że zarówno Europejski Trybunał Sprawiedliwości jak i sądy krajowe wymagają w przypadku takich roszczeń, żeby poszkodowani wykazali, że nieimplementowane przepisy dawałyby im określone prawa, których treść da się jasno wyczytać z danej dyrektywy.

- To może stanowić w omawianej sprawie spory problem, jeśli dyrektywa dotycząca zapobiegania powodzi o takich prawach wprost nie mówi – wyjaśnia radca prawny z Domański Zakrzewski Palinka. – W przypadku zarzucenia państwu niewłaściwego utrzymanie urządzeń przeciwpowodziowych, trzeba przede wszystkim ustalić, kto był za to odpowiedzialny – państwo czy jednostki samorządu terytorialnego – twierdzi Lewandowski.

Radca dodaje ponadto, że prowadzenie postępowania grupowego wymaga od poszkodowanych szczególnej dyscypliny. Zgodnie z ustawą o pozwach grupowych roszczenia wszystkich członków muszą być ujednolicone w całej grupie lub w podgrupach. Ceną za zastosowanie mechanizmu łącznego dochodzenia roszczeń wielu podmiotów jest również rezygnacja z indywidualnych żądań.

Dariusz Madejski, e-prawnik.pl


Zespół
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

  • karol33 2012-09-10 22:52:35

    Logiczne jest, że gdyby rzeka była własnością prywatną, to za szkody z tej rzeki ponosiłby właściciel, a podobnie jest z Wisłą jest własnością Skarbu Państwa i za szkody tej rzeki ponosi Skarb Państwa, jw. w logicznym rozumowaniu


Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika