Urzędnik zdecyduje, czy tu śmierdzi

Zapach niewyczuwalny, słaby, wyraźny lub bardzo mocny – urzędnik oceni i w razie czego wlepi karę.

Resort środowiska przygotował przepisy, które mają pomóc obywatelom w walce z firmami emitującymi nieprzyjemne zapachy. Chodzi np. o stacje paliw, fermy drobiu, fabryki kosmetyków, mleczarnie czy oczyszczalnie ścieków.

- Nowe prawo jest konieczne, gdyż około 50 proc. skarg trafiających do inspekcji środowiska dotyczy właśnie zanieczyszczenia powietrza. Z roku na rok jest ich coraz więcej - tłumaczy ministerstwo.

Założenia do ustawy o przeciwdziałaniu uciążliwości zapachowej pozwolą zatem dyscyplinować, a nawet karać firmy zatruwające nam życie. Dokument trafił już do konsultacji społecznych.

Porady prawne

Nos urzędnika zdecyduje, komu wlepić grzywnę

Jeśli zakład będzie emitował nieprzyjemną woń, to mieszkańcy otrzymają możliwość wystąpienia z wnioskiem w tej sprawie do wójta, burmistrza lub prezydenta miasta. Rozpocznie się wówczas postępowanie sprawdzające. Podczas wizji lokalnej – z udziałem wszystkich zainteresowanych i ekspertów – zostanie podjęta decyzja o wprowadzeniu do akcji specjalnej grupy pomiarowej.

Ocena zapachu ma przebiegać w oparciu o tzw. analizę sensoryczną, wykonywaną przy pomocy zmysłu węchu, wzroku i smaku. Członkowie grupy mają być specjalnie przygotowani do przeprowadzania kontroli.

Zespół złożony z co najmniej sześciu osób będzie oceniał na nos zapach przy fabryce przez pięć minut. Pobierze też próbki, które zostaną przebadane. Woń zostanie następnie porównana z wzorcem.

Na takiej podstawie zostanie wydany werdykt. Skala będzie trzystopniowa: 0 – zapach niewyczuwalny, 1 – bardzo słaby/słaby, 2 – wyraźny, 3 – mocny/bardzo mocny.

Ocena maksymalna będzie jednoznaczna z wręczeniem firmie decyzji administracyjnej, w której zobowiąże się ją do działań mających na celu eliminację lub ograniczenie uciążliwego zapachu.

Decyzja może zobowiązać przedsiębiorcę do:
1) zmiany procedur postępowania z materiałami i substancjami wonnymi,
2) zmiany procesu produkcyjnego poprzez zastosowanie w cyklu produkcyjnym substancji i materiałów o mniejszej uciążliwości zapachowej,
3) hermetyzacji procesu poprzez np. budowanie hermetycznych linii produkcyjnych lub ich fragmentów (kabiny lakiernicze), hermetyzacji pomieszczeń produkcyjnych,
4) stosowania urządzeń eliminujących odory (filtry, płuczki, katalizatory, techniki plazmowe, sorbenty),
5) dezodoryzacji,
6) zastosowanie najlepszych dostępnych technik w rozumieniu ustawy - Prawo ochrony środowiska.

W decyzji urzędnicy napiszą np., że do konkretnego dnia firma musi kupić i zamontować urządzenia do eliminacji odoru. Jeśli biznesmen nie dostosuje się do zaleceń, to poniesie karę, która ma być naliczana za każdy dzień zwłoki. Wysokość sankcji będzie oczywiście różna w zależności od wielkości przedsiębiorstwa, maksymalnie wyniesie 1000 zł za dzień. W projekcie czytamy również, że kary będą mogły być zawieszane, odraczane czy też umarzane.

Ministerstwo wyjaśnia, że przepisy mają wymusić na firmach konkretne działania bez konieczności ich zamykania. Ustawa miałaby wejść w życie po upływie 2 lat od dnia publikacja w Dzienniku Ustaw - długie vacatio legis ma pozwolić przedsiębiorcom przygotować się na zmiany. Musimy pamiętać również, że ustawa jest dopiero na etapie założeń i może się zmienić podczas prac w rządzie i parlamencie.

Dariusz Madejski, e-prawnik.pl


Zespół
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

  • Krzysztof 2013-06-08 14:51:20

    Zapach wsi to nie tylko zapach świń i fermentującej kiszonki, to też zapach czystego powietrza,łąki,siana,kwitnących drzew itp.Firmy emitujące zapachy umiejscawia się na wsi bo tam nikt nic nie powie,gdyby powstały przy osiedlu miejskim natychmiast podniósł by się krzyk , że nie można żyć tak śmierdzi.Chłop przyzwyczajony to jemu może śmierdzieć.Dobrze że wreszcie powstaje ustawa chroniąca ludzi przed smrodem,który czasami rujnuje dorobek ich życia.Piękny dom ładne zieleńce i smród wywołujący wymioty.Nie tak chyba wyobrażaliśmy sobie nasze życie budując dom na wsi.

  • aleksandra 2013-04-07 15:19:37

    a w końcu ,kiedy urzędnik poniesie konsekwencje swoich błednych decyzji ?w urzędach śmierdzi ale korupcją

  • Jacek 2013-04-06 20:47:22

    I o to chodzi.Przecież trzeba uzasadnić potrzebę coraz większej armii urzędników. Kto teraz powie ,że są niepotrzebni?

  • krzysiek 2013-04-06 19:46:57

    No to będziemy mieli sztab ludzi [WĄCHACZY] których podatnik musi opłacić pomysł godny nobla /to mi muszę zamknąć warsztat szewski bo śmierdzi klej,skóra,i wiele innych rzeczy /PO PROSTU TRAGEDIA

  • gini 2013-04-06 17:09:47

    Anon na Prezydenta! Dawno nie czytałem tak trafnego komentarza. Ostatnio przyszli do mnie sąsiedzi abym podpisał się pod donosem na piekarnię w naszym bloku bo wydziela "smród pieczonego chleba". Myślałem, że sobie jaja robią, bo mi ten zapach bardzo się podoba. U mojej matki na wsi zaś afera bo "świnie śmierdzą". A czym ma na wsi śmierdzieć? Wole smród świń niż smród spalin przy ruchliwej drodze. Moja żona nie znosi zapachu surowego mięsa, a ja wcinam tatara :). To wszystko kwestia gustu, a gusty nie powinny być podstawą decyzji administracyjnych. Zapach to nie jakieś czary tylko cząsteczki zmieszane ze standardowym (czystym) powietrzem. Wszystko da się zmierzyć spektometrem mas. Ingerencja administracyjna jest uzasadniona tylko wówczas, gdy wykryte - subiektywnie złowonne - substancje są ponadnormatywnie szkodliwe dla ludzi i środowiska.

  • Anon 2013-04-06 15:17:19

    Pomysł jest beznadziejny i napędzający sprzedaż filtrów, pochłaniaczy i innych zbędnych dla środowiska odpadów. Zapachy były, są i zawsze będą. U nas na wsi jest składowana kiszonka dla zwierząt i stadnina koni. Latem zapach jest bardzo mocny od kiszonki oraz pastwiska dla koni. Wg. mnie należy się przyzwyczaić do takiego stanu rzeczy i jedynie badać zapachy pod względem toksyczności lub szkodliwości dla zdrowia. Sprawa druga: W Polsce jest brak dzielnic przemysłowych oraz wytyczonych miejsc do prowadzenia trudnych działalności. Jeśli są takie miejsca to w bardzo małych ilościach a wiąże się to z kosztami dla firmy. Czynsze najmu lokali są bardzo wysokie co wiąże się z dużymi kosztami utrzymania przedsiębiorstwa. I tak koszty w Polsce są wysokie a praw jest tyle, że trudno się w tym połapać. Najgorsze są zmiany w prawie i ciągła ingerencja w tego typu rozwiązania. W Kruszwicy jest zakład "Zakłady Tłuszczowe w Kruszwicy" gdzie lokalizacja jest idealna. Nie jest to teren mieszkalny tylko przemysłowy oddalony od domów mieszkalnych ok 1,5km. Zapachy są intensywne ale tylko w obrębie przedsiębiorstwa i to jest prawidłowe rozwiązanie. Cukrownie w Kruszwicy to chyba by należało zamknąć wg. tego nowego projektu co tutaj przedstawiacie. Przecież zapachy z cukrowni są bardzo intensywne nawet w Rynku. Zależne od wiatrów. Po prostu się tego nie da zrobić, ponieważ dawniej to było miasto przemysłowe Winiarnia, Tłuszcze, Cukrownia i inne. Tego typu pomysły biją nie tylko przedsiębiorców i ich kieszenie ale i prowadzą do nadużyć. Nauka i jeszcze raz nauka. Ocenę szkodliwości można tylko zbadać chemicznie bez udziału urzędnika. Co jeszcze. Dużo gmin nie ma planu zagospodarowania i nie ma co planować. Nie stać polskie firmy do przenoszenia produkcji w dzielnice przemysłowe których nawet brak na planie zagospodarowania. Urzędników powinno być coraz mniej a kwestie sporne powinny rozstrzygać procesy cywilne lub sądy bez udziału urzędnika. Dopuszczalna ilość urzędników jest niezbędna i potrzebna do funkcjonowania społeczeństwa. Reszta ponad potrzeby Państwa jest nieproduktywna i powoduje koszty. Nie są produktywni, nie wnoszą do społeczeństwa towarów, rzeczy oraz produktów itd. NALEŻY SOBIE ZAPAMIĘTAĆ ! KAŻDY DODATKOWY URZĘDNIK TO KOSZT DLA WSZYSTKICH. DLA PRZEDSIĘBIORCÓW ORAZ SAMEGO URZĘDNIKA. To wsio.

  • toni 2013-04-06 15:04:49

    A co będzie z rolnikami którzy wywożą gnojowicę na pola ,w tej chwili tak jest w sąsiedniej miejscowości,a w mojej miejscowości fetor nie do zniesienia,wiatr pcha wszystko do nas.

  • mrnobody656 2013-04-06 09:46:09

    Ciekawy pomysł, obawiam się tylko, że w niektórych przypadkach brzydki zapach jest nieunikniony. Jak przykładowo w oczyszczalni ścieków. Co wtedy? Zamknąć taką oczyszczalnie czy nadal wąchać przykre zapachy.


Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika