Piraci drogowi nie ominą mandatów

Nadzór nad urządzeniami rejestrującymi przekroczenie prędkości obejmie Inspekcja Transportu Drogowego. Ma to zwiększyć skuteczność karania kierowców łamiących przepisy – wynika z projektu nowelizacji prawa o ruchu drogowym.

W zeszłym roku na polskich drogach zginęło ponad 4.5 tys. ludzi a przeszło 50 tys. doznało obrażeń ciała. Głównymi przyczynami wypadków była nadmierna prędkość oraz wymuszenie pierwszeństwa.

Bezpieczeństwo poprawiają instalowane przy drogach fotoradary. Obecnie Policja posiada blisko 130 takich urządzeń. Ich obsługą, weryfikacją zarejestrowanych zdjęć czy wzywaniem na posterunek rozpoznanych „piratów drogowych” zajmuje się około 500 funkcjonariuszy w Polsce.

Porady prawne

Według autorów projektu nowelizacji prawa o ruchu drogowym, który trafił właśnie do Sejmu, wciąż rozszerzana sieć dróg oraz instalowanie na nich nowych fotoradarów – przy ograniczonej możliwości oddelegowania funkcjonariuszy do ich obsługi – może spowodować w przyszłości, że możliwość wystawiania mandatów za wykryte naruszenia będzie znacznie ograniczona.

- Czas na zastosowanie postępowania mandatowego w przypadku urządzeń pomiarowo-kontrolnych wynosi zaledwie 30 dni, co przy skali naruszeń sięgających kilku tysięcy zdjęć miesięcznie dla każdego województwa, jest praktycznie niemożliwe do zrealizowania – czytamy w uzasadnieniu nowelizacji.

W projekcie zaproponowano więc wprowadzenie nowego systemu nadzoru nad ruchem drogowym, który podlegałby pod Inspekcję Transportu Drogowego.

- Dzięki temu nastąpi istotne odciążenie kilkuset funkcjonariuszy Policji obecnie zaangażowanych „za biurkiem” do prowadzenia postępowań w sprawach o wykroczenia ujawnione za pomocą fotorejestratorów – uzasadniono propozycję zmian.

Idea wprowadzenia systemu automatycznego nadzoru sprowadza się przede wszystkim do ustawienia na drogach usystematyzowanej sieci urządzeń rejestrujących, których lokalizacja będzie poprzedzona analizą ruchu drogowego i miejsc wypadków.

- Pozwoli to wyznaczyć miejsca szczególnie niebezpieczne, gdzie ryzyko zaistnienia wypadku z powodu przekraczania prędkości jest duże – wyjaśniono w projekcie.

W zakresie działania zautomatyzowanego systemu nadzoru kontrolowane będą dwa główne naruszenia przepisów w ruchu drogowym, które mogą być ujawniane przez urządzenia rejestrujące. Chodzi o przekroczenie dozwolonej prędkości i niestosowanie się do sygnalizacji świetlnej.

Urządzenia rejestrujące zdefiniowano w projekcie jako „stacjonarne, przenośne bądź zainstalowane w pojeździe albo na statku powietrznym urządzenie ujawniające i zapisujące za pomocą technik utrwalania obrazów naruszenia przepisów ruchu drogowego przez kierujących pojazdami”.

Obsługa takich urządzeń zostanie powierzona Policji, zarządcom dróg, strażnikom miejskim oraz inspektorom transportu.

Projekt ustawy dąży również do szybkiego i prostego egzekwowania prawa wobec osób dopuszczających się naruszeń.

Zadania związane z prowadzeniem postępowań w sprawach o przekroczenie prędkości czy przejechanie na czerwonym świetle zostaną przerzucone z zakresu zadań Policji do zakresu zadań Inspekcji Transportu Drogowego.

Według dokumentu funkcjonariusz, który ujawni naruszenie, za które przewidziany jest mandat, przekaże dokumenty z przeprowadzonej kontroli właściwemu ze względu na miejsce kontroli wojewódzkiemu inspektorowi transportu drogowego.

Postępowanie administracyjne będzie prowadzone przez inspektorat. Wyda on również decyzję o nałożeniu kary pieniężnej.

Dariusz Madejski, e-prawnik.pl


Zespół
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

  • Janusz Mendel 2013-04-19 16:49:28

    Proszę zaprzestać stosowania słowa "fotoradar" Ja nie wiem co to jest i ustawodawca też nie wie co to jest.A może lepiej by było stosować kamery drogowe to są urządzenia samoczynnie rejestrujące. Straż Miejską przeszkolić w zakresie obsługi tych urządzeń. Na odcinkach drogi czy ulic w miejscach niebezpiecznych była by określana prędkość liniowa pojazdów np. na odcinku 100, 500 , 1000 m Prędkość byłaby wyliczona. Kierowca wyraźnie widoczny, urządzenia tańsze, kompetencje strażników w pełni wykorzystane zgodnie z przepisami prawo o ruchu drogowym. Urządzenia kamery drogowe dużo tańsze, prawidłowo wyliczona prędkość i skończona dyskusja na temat fotoradarów. Urządzenie czy przyrząd pomiarowy byłoby jednoznacznie określone. Ustawodawca to miał na myśli a nie "FOTORADARY".

  • Gregor 2012-06-27 12:00:58

    Opłaty powinny wpłynąć na konta poszkodowanych w wypadkach i poprawy jakości dróg! ! !

  • Stary 2012-06-26 23:15:11

    Jakie to wszystko wydaje sie proste. Postawi się fotoradar i już nie będzie wypadków. Wielokrotnie zabierałem w tym temacie głos, ale nie wiem czy ktokolwiek to czyta. Przejechałem grubo ponad milion kilometrów (nie jestem kierowcą "zawodowym") i szczycę się tym, że nie miałem nie tylko wypadku, ale nawet stłuczki. Dlatego uważam, że mogę coś na temat bezpieczeństwa w ruchu drogowym powiedzieć. Twierdzę w tym miejscu, że fotoradary niewiele z poprawą bezpieczeństwa mają wspólnego. Jeżeli nie zaczniemy od procesu szkolenia który w moim pojęciu jest wręcz tragiczny, to sytuacja na drogach nigdy nie będzie lepsza. A tak na marginesie: koszt jednego fotoradaru jest niemal tak duży jak dobrej klasy samochodu. To czy nie rozsądnie byłoby wyposażać większą ilość cywilnych radiowozów w wideoradary? Na filmach z tych samochodów widać jak na dłoni, że szybkość to tylko jedea z wielu wykroczeń, i wcale nie najbardziej zagrażający bezpieczeństwu. Jak ktoś nie wierzy to niech sobie poogląda takie zapisy z wideoradarów. A przekraczanie szybkości jakże często wynika ze straty czasu podczas jazdy na drodze? Co uczyni kierowca, który np. jedzie z przetargiem na określoną godzinę i straci nieplanowaną godzinę z powodu nieplanowanego remontu drogi , wiaduktu, itp. Fatalny stan wiksziości dróg, zatory, korki i sto innych przyczyn zmusza później całkiem "porządnych" do przekraczania przepisów. Żeby było jasne: mówię o przyczynach, a nie bronię piratów. Osobną sprawą są TIR-y i dziwna niechęć Policji do temperowania ich kierowców. Osobiście gdy widzę TIRa z rejestracją Słowacji , Litwy czy Czech to spieprzem gdzie pieprz rośnie. Ci kierowcy nie honorują nawet czerwonych świateł. I to zjawisko staje się coraz częstsze. Jakie szanse ma osobowy samochód z taki TIR-em jak ten mu wjedzie na czerwonym świetle?. Temat bezpieczeństwa na polskich drogach to temat rzeka. Wspomnę jeszcze tylko o jednym. Kopnia z rzędem dam temu kto pokaże mi ośrodek szkolenia kierowców gdzie oprócz normalnej nauki uczą kultury zachowania na drodze. Życzę wszystki tyle powrotów ile wyjazdów z domu . Pozdrawiam.


Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika