Koniec żniw dla polujących w sieci?

Wydaje mi się, że jest taka grupa internautów, którzy nie mając poważnych zajęć, siedzą całymi dniami w sieci i polują na okazje (czytaj: pomyłki sprzedających).

Załóżmy, że pan Staszek (przedsiębiorca prowadzący sklep internetowy) przez pomyłkę wpisał cenę 100 zamiast 1000 zł za telefon komórkowy, którego cena rynkowa waha się w granicach 900 – 1500 zł. Czyhający na takie okazje zakupił od razu 10 telefonów – w sumie płacąc za całą transakcję 1000 zł. Oczywiście żąda wydania telefonów. Pan Staszek twierdzi, że to była pomyłka, później, że nie ma na stanie już takiego modelu, bo wszystkie już sprzedał. Kupujący – dodajmy konsument – twierdzi, że jego to nie interesuje, jest konsumentem, kupił produkt, nie jest to rzecz oznaczona co do tożsamości i żąda wydania towaru. Co na to pan Staszek? Czy prawo chroniące konsumentów jest na tyle absolutne, że będzie musiał wydać telefony?

Porady prawne

Nie do końca.

Z jednej strony można by twierdzić, że oferta została złożona, konsument ją przyjął, wykonał wszystkie spoczywające na nim obowiązki a w szczególności zapłacił cenę. Została więc skutecznie zawarta umowa sprzedaży. Sprzedający też nie może się zasłaniać tym, że oferował towar, którego nie miał na stanie.

Inna argumentacja prowadzi jednak do wniosku, że takie działanie byłoby  nadużyciem  praw konsumenckich.

Dlatego też sprzedający ma prawo uchylić się od skutków złożonego oświadczenia woli (oferty) pod wpływem błędu. Błąd był na tyle istotny, że gdyby pan Staszek go zauważył, z pewnością nie pozostawiłby takiej ceny. Co więcej, konsument zamawiający częstokroć w sieci miał (powinien mieć) świadomość, że tego typu telefony są o wiele droższe i że najpewniej sprzedający się pomylił. Mógł też sprawdzić, ile kosztują takie urządzenia na rynku.

Tak też uznał Sąd Okręgowy w Gliwicach (III Ca 104/14), który w uzasadnieniu orzeczenia wskazał, że ochrona interesów konsumenta przewidziana w ustawie z dnia 2 marca 2000r. o ochronie niektórych praw konsumentów oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny (tekst. jedn. Dz.U. z 2012r., poz.1225) oraz w innych ustawach nie uzasadnia bowiem rażącego naruszenia praw sprzedających, do czego doprowadziłoby uwzględnienie żądania pozwu (o wydanie zakupionej rzeczy – przyp. red.).

Moim zdaniem podejście SO jest bardzo słuszne.

Sam kiedyś miałem z kolegą taką sprawę – na stronie naszego klienta, sprzedającego sprzęt sportowy, oferowane były ławki treningowe za 3 zł – rzeczywista cena sprzętu wynosiła ponad 3 tysiące złotych. Poinformowaliśmy o tym Klienta, aby go ustrzec przed całym korowodem związanym z dowodzeniem swoich racji przed sądem, który w ramach wdzięczności za informację zaoferował nam … rabat 10%.

A ja myślałem, że choć hantle dostaniemy … 

(pg)


Zespół
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

  • niemambitcoinów 2016-05-16 00:43:47

    Ale jest jeszcze jeden kruczek - czasami takie błędy zdarzają się podczas promocji. Co wtedy? Wielki napis "super promocja" i cena 10x niższa - tutaj już kupujący nie musi wcale mieć świadomości, że sprzedawca się pomylił.


Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika