Jak szybko przedawnia się zniesławienie w internecie?

W pewnej sprawie karnej pojawił się problem, od kiedy liczyć termin przedawnienia przestępstwa zniesławienia (art. 212 k.k.) polegającego na umieszczeniu wpisu na stronie internetowej – czy od chwili umieszczenia wpisu, czy dopiero od chwili, w której ten wpis zostanie usunięty? Zniesławienie jest przestępstwem ściganym z oskarżenia prywatnego i terminy przedawnienia są tu dość krótkie (art. 101 § 2 k.k.). Sprawa w formie pytania prawnego trafiła aż do Sądu Najwyższego, który odmówił podjęcia uchwały, ale stwierdził, że

Porady prawne

Chwilą popełnienia przestępstwa określonego w art. 212 § 2 k.k., polegającego na umieszczeniu w sieci internet treści o charakterze zniesławiającym, jest chwila dokonania danego wpisu, a nie jego usunięcia.

SN wpierw wyjaśnił, że – niezależnie od ujęcia teoretycznego – zniesławienie nie jest przestępstwem trwałym. Nie składa się bowiem z wielu zachowań (jak np. znęcanie się nad rodziną), tylko z jednego konkretnego komunikatu, nie polega też na utrzymywaniu stanu bezprawnego przed określony czas (jak np. nielegalne posiadanie broni). Jak zauważył SN: "stanu utrzymywania w sieci internet umieszczonej tam przez sprawcę treści zniesławiającej ustawa nie uznaje za bezprawny". SN przywołał tu – za Prokuratorem Generalnym – przykład zniesławienia w prasie. Archiwalne egzemplarze gazety są przecież przetrzymywane w bibliotekach, ale nie oznacza to, że przestępstwo zniesławienia trwa aż do zniszczenia ostatniego z nich. Oczywiście dopóki wpis jest dostępny na stronie WWW, prawa pokrzywdzonego są naruszane. Ale zniesławienie to przestępstwo formalne, co oznacza, że liczy się tu samo narażenie, a nie rzeczywisty skutek (i to, jak długo on trwa).

Postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 29 czerwca 2010 roku, sygn. akt I KZP 7/10


Zespół
e-prawnik.pl

Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne

Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?


Masz inne pytanie do prawnika?

 

Komentarze

  • Mirosław Nalezińs 2019-11-03 16:08:26

    W ostatnich miesiącach rząd PiS obiecuje zajecie się sknoconymi sprawami sądowymi. Czy zatem można przekazać do ponownego rozpatrzenia sprawę IC692/09, w której popełniono szereg błędów (sędzia i adwokat pisarki M.Ch.) i wydano omyłkowy wyrok, przymykając oko na fałszerstwo internetowe tej pani oraz na fałszerstwo sądowe jej adwokata? Także Pomorska Izba Adwokacka w Gdańsku całkowicie zignorowała informację o fałszerstwie tego adwokata. Istotnie, za sądy należałoby się w wielu przypadkach solidnie zabrać...

  • my 2016-07-28 22:05:57

    Mało to psycholi ma nagrody Nobla? Istotne jest, czy ma rację, a nie czy jest psycholem...

  • ja 2016-05-29 13:39:54

    ten facet to jakiś psychol! sam ze sobą gada!

  • MirosławNalezińsk 2016-05-04 19:06:18

    Niniejszym składam podziękowanie Naczelnemu portalu AferyPrawa.eu, czyli p. Zdzisławowi Raczkowskiemu, który uprzejmy był zamieszczać moje artykuły na temat dziwnego postępowania trójmiejskiej pisarki, w tym jej błąkania się po sądach z powodu rzekomego jej zniesławiania przeze mnie (rzekomego, bowiem parokrotnie sądy to zdementowały), choć ona sama pomawiała mnie o bycie jakimś Kawalcem i dopuściła się nawet sfałszowania podpisu. Pan Zdzisław od samego początku twierdził, że nie może zapaść wyrok skazujący w sprawie tylko dlatego, że ktoś subiektywnie uznał, że inny ktoś go obraził. Obrazą nie jest bowiem kulturalne omawianie i komentowanie czyjegokolwiek zachowania, niezależnie, czy jest to papież, czy nawet sama owa znana pisarka... Tym razem polska Temida stanęła na wysokości zadania, przynajmniej w dziedzinie pomawiania, za co serdecznie dziękuję gdańskim sędziom (z wyjątkiem sędziego od niechlubnej pierwszej sprawy, czyli IC692/09). Zainteresowanych Czytelników informuję, że wszystkie moje artykuły napisane na początku 2009 a zgłoszone przez pisarkę do sądów z wnioskiem o uznanie ich przestępczego charakteru (art. 212 Kk) nie zostały przez sądy uznane za takowe, a to oznacza, że tak pisarka, jak jej szanowny adwokat, nie mieli większego pojęcia o problematyce pomówień w mediach i o prawie autorskim. Jednym słowem - moje zakwestionowane artykuły nie będą zdjęte z internetu, a jeśli jakikolwiek admin je skasował, może spokojnie je ponownie zamieścić na swoim portalu.

  • Mirnal 2016-04-02 23:53:28

    volenti non fit iniuria - chcącemu nie dzieje się krzywda; zasada prawna stwierdzająca, że jeżeli ktoś dobrowolnie wystawił się na szkodę, nie może dochodzić roszczeń z tego tytułu. Jeśli ktoś dobrowolnie publicznie zamieszcza parę przaśnych żarcików pośród całkiem wulgarnych, to musi się liczyć z tym, że ktoś wykorzysta jego wrodzoną ufność i omówi te czyny w internecie, co może narazić na jakąś szkodę (choćby symboliczną), zatem nie powinien dochodzić odszkodowania, zwłaszcza że sam ponadto popełnia \"przy okazji\" rozmaite przestępstwa. Jeśli ktoś nago spaceruje po ulicy i ma zaufanie do przechodniów, że nie zostanie sfilmowany i skrytykowany, jednak jeśli ktoś to uczyni, to nie może mieć wielkich pretensji i żądać zadośćuczynienia za omówienie w internecie takiego wyczynu.

  • Mirnal 2016-03-24 22:20:54

    Jeśli co pewien czas ktoś zniesławia w internecie lub w pismach sądowych inną osobę (np. systematycznie co pół roku), to termin przedawnienia nie powinien być liczony od pierwszego zniesławienia, lecz od ostatniego. Liczenie od pierwszego zniesławienia skutkuje bowiem kuriozalną sytuacją, kiedy to po upływie jednego roku, w przypadku poznania osoby zniesławiającej, osoba ta może (według obecnej interpretacji) pomawiać w nieskończoność wybraną osobę, co nie jest ani logiczne, ani uczciwe, zatem nie powinno być prawem dopuszczone.

  • observ 2016-01-27 22:15:05

    Panie prawnik z 2013-02-19 Słaby z pana prawnik, bowiem sądy oceniły, że artykuły napisane przez Nalezińskiego nie naruszały tzw. godności Chomuszko, zatem jej eskapady po sądach były najoględniej pisząc nieporozumieniem.

  • ooo 2016-01-02 08:48:07

    To w końcu jak? Dr Chomuszko walczyła po sądach o swoje bardzo dobre imię i w dwóch procesach przegrała je? Czy to oznacza, że teksty na jej temat są legalnie zamieszczone w Internecie? Czyli kobitka nie wie, co jest zniesławieniem? Ale miała chyba jakiegoś dobrego adwokata? On też nie zna prawa? To kto kogo ma przeprosić?

  • Mirosław Nalezińs 2015-12-20 15:56:10

    Wyrok SN jest niedopracowany, bowiem nie obejmuje sytuacji, kiedy to p. Chomuszko pomówiła mnie, że jestem Kawalcem, potem (co pewien czas) powtarzała tę opinię w korespondencji z różnymi adminami, a ponadto takie kłamstwo wpisała do sądowych pism, więc ta szlachetna dama od wielu lat w sposób ciągły popełnia przestępstwo zniesławienia i tego typu czyn powinien przeanalizować SN (a nie ten, który przeanalizował). Inne sądy błędnie bazują na wykładni SN, która to wykładnia nie obejmuje przedstawionego przeze mnie przypadku. Pani Chomuszko jest znaną pisarką i - jako Polacy - możemy kibicować jej, aby otrzymała nawet Nobla, natomiast sądy powinny jedynie brać pod uwagę działania przestępcze danych osób, a nie ich wkład dla ludzkości. Zresztą dwa ostatnie wyroki sądów są jednoznaczne - pani, która zgłosiła moje artykuły (jako ją zniesławiające) zostały uznane za nienaruszające art. 212 Kk.

  • WYROCZNIA 2015-12-04 21:34:35

    naleziński lecz się! masz schizę, obsesję na punkcie tej Pani. Wrzuć w google jej nawziwsko i później swoje. I więcej nie trzeba. Ta Pani - z całym szacunkiem dla Niej i głębokim ukłonem - pracuje, tworzy, rozwija się. Ma wspaniałe opinie i piękny wizerunek inteligentnej i pracowitej Osoby, której życie jest pełne owoców. A ty nędzna kreaturo, zobacz co wyrzuci google po wpisaniu twojego nazwiska. setki chorobliwych nękających obeseyjnych tekstów, lata wkoło o tym samym. Lecz się człowieku, masz chory łeb!

  • observ 2015-04-05 14:00:26

    "Z tego co się zorientowałem, to ta pani się broni przed Pana atakami w publicznym internecie". A słyszał kto o prywatnym albo spółdzielczym internecie? Ta pani broni się przed atakami, jak Niemcy przed atakami Polaków w 1945.

  • M. Naleziński 2015-03-06 15:25:05

    Jednak mnie chodziło nie o liczbę napisanych artykułów nt. działalności pisarki lub mojej. Powtórzę zatem - jeśli ktoś zniesławił kogoś np. w styczniu 2009, w grudniu 2010 oraz jesienią 2012, to w jaki sposób liczone jest przedawnienie? Od pierwszego zniesławienia, czy od ostatniego? Pytam, bo na logikę to od ostatniego, ale literalnie nie doczytałem się tego przypadku. A logika w sądach nie jest pierwszej jakości. Co do stalkowania - wszyscy pisarze i realizatorzy filmowi stalkują Niemców od kilkudziesięciu lat i Rosjan od 20 (w tematyce wojennej). Zatem w kwestii stalkowania - nie jest istotna liczba książek, filmów, czy artykułów powstałych na temat wojny, lecz ich zasadność lub niezasadność. A to - jeśli będzie wniesiona sprawa o s. - będzie przedmiotem kolejnej sprawy. Ale tak już bywa, jeśli sąd pomylił się w pierwszej sprawie, to mamy potem lawinę pretensji i rozpraw. Ta pani broni się przed moimi atakami? A cóż mam uczynić w naszym cywilizowanym państwie, jeśli ktoś ciągle mnie pomawia o idiotyczny zarzut, że pisałem jako Kawalec? A co on pisał i o kim, to można także znaleźć w i. W kwietniu SR w Gdyni zajmie się sprawą, zatem zobaczymy naszą sprawiedliwość w akcji. Jeśli portal kasuje artykuł to ma rzetelny argument? Optymista z Pana! Ale skasowane moje artykuły można przeczytać na innych portalach i ocenić (a jest Pan prawnikiem) - które wypowiedzi kwalifikowały się do rozpętania dwóch spraw w gdańskich sądach...

  • prawnik 2015-02-19 09:07:19

    Z tego co się zorientowałem, to ta pani się broni przed Pana atakami w publicznym internecie. Skoro portal skasował Pana artykuł, to prawdopodonie miał ku temu rzetelny argument, a nie czyjeś stwierdznie. Panie Naleziński, jestem prawnikiem i ostatnio trochę wszedłem w temat stalkingu (taka prawnicza nowość na Polskim firmamencie prawa) i moim zdaniem Pan prześladuje tę panią. To, co zobaczyłem po wpisaniu w google Pana nazwiska poraziło mnie jak grom. Czy Pan naprawdę nie zdaje sobie sprawy z tego co Pan wyprawia? Nie będę wyrokował, bo od tego są sądy, ale na Pana miejscu mocno bym się obawiał dalszego ciągu zdarzeń.

  • Mirosław Nalezińs 2015-01-07 21:06:33

    Pani Magdalena Chomuszko (trójmiejska pisarka, autorka "Symfonii") ponownie mnie zniesławiła, że na portalu NaszaKlasa pisałem jako Jacek Kawalec, przez co spowodowała skasowanie mojego artykułu z portalu Klub Inteligencji Polskiej. W związku z tym, w połowie grudnia 2012 skierowałem prywatny akt oskarżenia do SR w Gdyni i oczekuję na sprawiedliwy oraz na rzetelnie prowadzony proces karny, o czym będę informował. Jej zniesławienie trwa już od paru lat (od 2009) i w końcu zdecydowałem się na droge sądową. Ponadto jest kilku użytkowników internetu (znajomych i przyjaciół p. Chomuszko), którzy wypisują podobne pomówienia (że pisałem jako Kawalec), przy czym w internecie przedstawiają zaskakujący dowód swej prawdomówności (wylansowany przez samą pisarkę). Temida będzie miała spory orzech do zgryzienia, bowiem ja wiem, że nie pisałem jako Kawalec, zaś intelektualni internetowi gawrosze są przekonani, że pisałem. Czy każdego z tych "dżentelmenów" można z osobna oskrżyć o zniesławienie, czy można to uczynić grupowo (osoby te są na tyle odważne, że nie podają swych danych osobowych)? Wg mnie roczny termin ustania zniesławienia należy liczyć od dnia ostatniego zniesławienia, nie zaś od pierwszego dnia, bowiem jest to działanie świadome a ciągłe, które może trwać jeszcze wiele lat. Jeśli problem interesuje adwokata z Trojmiasta, to proszę o kontakt.

  • Mirnal 2010-11-08 15:22:28

    1. Jeśli Iksiński zniesławi p. Y np. 1 stycznia 2009 i ponownie uczyni to 1 lipca 2009 (tymi samymi albo b. podobnymi słowy), to składając pozew 1 lutego 2010, sąd odrzuci sprawę jako przedawnioną? Liczy się data pierwszego zniesławienia, czy ostatniego? 2. Czy nieprawdziwe zeznania złożone podczas rozprawy w sądzie można uznać za zniesławienie? 3. Czy sąd może skazać na podstawie zeznania p. X, w którym ten stwierdził, że p. Y miał kilka kont na rejestrowanym portalu społecznościowym (z których to dodatkowych kont obrażał p. X), natomiast p. Y złożył oświadczenie, że miał tylko jedno konto na swoje nazwisko, przy czym kontrola zapisów nie jest w stanie wykazać (albo nie chce lub nie potrafi) kto mówi prawdę? Jednak nie ma tu symetrii, bowiem X jest (tylko) przekonany (przeświadczony), że Y miał dodatkowe konta, zaś Y jest (przecież i aż) pewien, że miał tylko jedno konto.


Potrzebujesz pomocy prawnej?

Zapytaj prawnika