news
Re: pieszy na pasach - dylemat
news wrote:
> witam,
> wiem ze juz byl gdzies podobny watek, ale chcialbym wrocic do tematu a
> mianowicie, jak ma sie zachowac kierowca ktory dojezdza do przejscia dla
> pieszych
Podpowiedź: poszukaj w wiadomej ustawie hasła "szczególna ostrożność" -
co to oznacza i w jakich okolicznościach należy ją zachować.
> a nagle gosc wlazi mu prosto przed maske ?
Pieszy znikąd? ;->
[ciach]
> chodzi mi o przypadek kiedy faktycznie jedzie sznur samochodow i nie
> sposob gwaltownie i bezpiecznie zahamowac... jadac nawet 30/40 kmh
A co, hamulce masz takie, jak Fred Flinstone? ;)
> czasami bywa, ze na przystanku stoi autobus i juz w ogole nie widac co
> sie dzieje na tych pasach (pasy sa za przystankiem)
I co, masz dylemat? Nawet jeśli uznać to za wtargnięcie, to prokuator
będzie cię ścigał - i bardzo słusznie, skoro zadek twojego
wypieszczonego autka jest dla ciebie droższy, niż czyjeś życie.
Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.
Re: pieszy na pasach - dylemat
Andrzej Lawa wrote:
> Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
> niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.
raczej nie bedzie co naprawiac
Re: pieszy na pasach - dylemat
news wrote:
>
> dosc czesto zdarza mi sie taka oto sytuacja -centrum wawy, pl. 3 krzyzy
> jadac od ujazdowskich, gdzie pasy przejscia dla pieszych zaczynaja sie
> na pasie dla autobusow, na wysokosci przystanku, a dwoma kolejnymi jada
> samochody. pieszy staje sobie w tym miejscu juz na pasach i czeka
A powinny si esamochody zatrzymac. Jak juz dochodzil do przejscia nie
mowiac,z e jak juz stoi ;)
> az
> przejedzie sznur samochodow (poruszajacych sie po tych dwoch kolejnych)
> - i logicznie, ale co jakby uznal ze "pierwszenstwo sie mu bezwzglednie
> nalezy" nie zwazajac na konsekwencje ? o wtargnieciu nie moze byc mowy,
> bo juz byl na pasach (ale w obszarze nie uczeszczanym przez samochody)
Pytanie - warszawscy kierowcy nie znaja sie na przepisach?
--
____________________________________________________________________
Gore, gore, gore!!! Horrory mniamusne, krwia ociakajace i oplywajace
w bezsensownej sadystycznej nieraz przemocy. Dlaczego i co nas kreci
w takich filmach, brutalnych, wrecz chorych? ... http://tiny.pl/md2f
Re: pieszy na pasach - dylemat
witek wrote:
>
> Andrzej Lawa wrote:
> > Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
> > niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.
>
> raczej nie bedzie co naprawiac
przy 40 km/h? :> Chyba,ze to 40 bylo tak teoretycznie ;>
--
____________________________________________________________________
Gore, gore, gore!!! Horrory mniamusne, krwia ociakajace i oplywajace
w bezsensownej sadystycznej nieraz przemocy. Dlaczego i co nas kreci
w takich filmach, brutalnych, wrecz chorych? ... http://tiny.pl/md2f
Re: pieszy na pasach - dylemat
W dniu 2006-04-17 01:08, news napisał(a):
> czasami bywa, ze na przystanku stoi autobus i juz w ogole nie widac co
> sie dzieje na tych pasach (pasy sa za przystankiem)
Rzeczywiscie. Jak stoi autobus, to ciezko sie domyslic, ze wychodza z
niego ludzie...
marcin
Re: pieszy na pasach - dylemat
On 2006-04-16, news
> jak ma sie zachowac kierowca ktory dojezdza do przejscia dla
> pieszych a nagle gosc wlazi mu prosto przed maske ?
Dodać gazu i przejechać pieszego. Bez dwóch zdań i nie ma się co
zastanawiać, co zrobić.
Renata
Re: pieszy na pasach - dylemat
Przy każdytm wymijaniu stojącego autobusu masz obowiązek przewidzieć, że zza
autobusu ktoś wyjdzie. A często zdarza się, że ktoś tak właśnie wychodzi.
Nawet nie na pasach masz obowiązek zachować szczególną ostrzożność wymijając
autobus, który się zatrzymał. Nie znam Warszawy, ale w Krakowie są
przystanki tramwajowe na środku ulicy. Tramwaj się zatrzymuje, a piesi
wypadają Ci prosto pod koła. Jak potrącisz, to Twoja wina.
Wtargnięcie to taka sytuacja, jaką miałem kiedyś w Wałbrzychu: światła dla
pieszych, na samym skraju chodnika stoi 10-letni chłopak z matką. Ja mam
zielone, a chłopak mi ni z tego ni z owego nagle rusza do przodu. Jechałem
chyba z 30-40 km/h. Chłopak mi wyskoczył 3 m przed maską. Nie masz szans
nawet drgnąć nogą. Na szczęście się zorientował i nie stała się tragedia.
--
Lukasz
N 50 05' 04"
E 19 53' 43"
Re: pieszy na pasach - dylemat
Lukasz
> Przy każdytm wymijaniu stojącego autobusu masz obowiązek przewidzieć, że zza
> autobusu ktoś wyjdzie.
Nie da sie wymijać stojącego pojazdu
> Nawet nie na pasach masz obowiązek zachować szczególną ostrzożność wymijając
> autobus, który się zatrzymał.
Omijając. A teraz wskaż przepis o tym obowiązku
> Nie znam Warszawy, ale w Krakowie są
> przystanki tramwajowe na środku ulicy. Tramwaj się zatrzymuje, a piesi
> wypadają Ci prosto pod koła. Jak potrącisz, to Twoja wina.
Na to akurat przepis jest.
--
Tomasz Nycz
[priv-->>X-Email]
Re: pieszy na pasach - dylemat
Andrzej Lawa napisał(a):
> I co, masz dylemat? Nawet jeśli uznać to za wtargnięcie, to prokuator
> będzie cię ścigał - i bardzo słusznie, skoro zadek twojego
> wypieszczonego autka jest dla ciebie droższy, niż czyjeś życie.
nie chcialem aby moje pytanie tak wlasnie zabrzmialo, ale jest kilka
takich miejsc, w ktorych doprawdy trudno sie wlasciwie zachowac (nawet
zachowujac szczegolna ostroznosc).
zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?
przeciez pieszy ma pierwszenstwo tylko na pasach - a nie "zblizajac sie
do przejscia" dla pieszych. jesli on postawi noge na przejsciu a auto
bedzie metr przed pasami to przeciez samochod nie ma szans sie zatrzymac
- czy taki przypadek to wtargniecie ?
Re: pieszy na pasach - dylemat
witek wrote:
> Andrzej Lawa wrote:
>
>> Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
>> niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.
>
>
> raczej nie bedzie co naprawiac
Chyba pomyliło ci się 40km/h ze 140km/h...
Re: pieszy na pasach - dylemat
news wrote:
> zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
> pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?
> przeciez pieszy ma pierwszenstwo tylko na pasach - a nie "zblizajac sie
> do przejscia" dla pieszych. jesli on postawi noge na przejsciu a auto
> bedzie metr przed pasami to przeciez samochod nie ma szans sie zatrzymac
> - czy taki przypadek to wtargniecie ?
Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
Zwłaszcza że ustawa ma conieco do powiedzenia na temat omijania pojazdu,
który się zatrzymał przed przejściem w celu przepuszczenia pieszych.
Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
poruszać bez dorosłego opiekuna!
Re: pieszy na pasach - dylemat
> Nie da sie wymijać stojącego pojazdu
No dobra: OMIJAĆ. Jakie to ma k..a znaczenie w naszej dyskusji?
> Omijając. A teraz wskaż przepis o tym obowiązku
Sorki. Nie jestem prawnikiem i nie pojmuję prawa na zasadzie "musisz wskazać
przepis". Po prostu jeżdżę autem 17 lat i wiem, co znaczy nie uważać podczas
omijania autobusu. Nazywa się to bodajże "zasadą ograniczonego zaufania"
(Art. 4).
> Na to akurat przepis jest.
Co Ty nie powiesz?
--
Lukasz
N 50 05' 04"
E 19 53' 43"
Re: pieszy na pasach - dylemat
> zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
> pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?
Np. Wybiegające bardzo szybko dziecko zza nieprawidłowo stojącej przed
pasami ciężarówki. Albo ruszający nagle na czerwonym świetle ni z tego, ni z
owego pieszy.
Jakiś czas temu policja w Krakowie ostrzegała, że ostatnio mają dość dużo
przypadków polegających na tym, że pieszy zamiast patrzeć na samochody
jadące po swojej stronie obserwuje pieszych naprzeciwko. Tamci wchodzą na
jezdnię, bo mają wolne, a nasz pieszy wchodzi nagle przed jadący samochód,
bo zainsynuował się pieszymi z naprzeciwka. Panowie z (chyba) Instytutu
Transportu Samochodowego wypowiadali się o tych zdarzeniach właśnie jako o
"wtargnięciach".
--
Lukasz
N 50 05' 04"
E 19 53' 43"
Re: pieszy na pasach - dylemat
> Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
> jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
Są tez takie sytuacje, że masz widoczność, a i tak Ci pieszy wejdzie pod
auto (np. zza źle zaparkowanej ciężarówki). I będzie to właśnie wtargnięcie.
Nawet jadąc 10 km/godz jesteś w stanie takiego pieszego poturbować.
> Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
> powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
> poruszać bez dorosłego opiekuna!
Zawsze w taki sposób argumentujesz?
--
Lukasz
N 50 05' 04"
E 19 53' 43"
Użytkownik "Andrzej Lawa"
wiadomości news:4443fca3$1@news.home.net.pl...
> news wrote:
>
> > zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
> > pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?
> > przeciez pieszy ma pierwszenstwo tylko na pasach - a nie "zblizajac sie
> > do przejscia" dla pieszych. jesli on postawi noge na przejsciu a auto
> > bedzie metr przed pasami to przeciez samochod nie ma szans sie zatrzymac
> > - czy taki przypadek to wtargniecie ?
>
> Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
> jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
>
> Zwłaszcza że ustawa ma conieco do powiedzenia na temat omijania pojazdu,
> który się zatrzymał przed przejściem w celu przepuszczenia pieszych.
>
> Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
> powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
> poruszać bez dorosłego opiekuna!
Re: pieszy na pasach - dylemat
Lukasz wrote:
>
> Są tez takie sytuacje, że masz widoczność, a i tak Ci pieszy wejdzie pod
> auto (np. zza źle zaparkowanej ciężarówki).
Ja tu widze sprzecznosc bo piszesz "ma widocznosc" a jednoczesnie
wykazujesz, ze nie ma takiej widocznosci... Wiec jak to jest? JAk nie
widac pieszego to jest czy nei ma widocznosci pieszego?
Re: pieszy na pasach - dylemat
Andrzej Lawa napisał(a):
> Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
> jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
pomijam teraz przypadek kiedy nie widac (np. za autobusem) czy jest tam
pieszy bo dla mnie jest to oczywiste, ze trzeba zachowac ostroznosc, ale
czesto spotykam sie z sytuacja kiedy pieszy na bezczelnego wlazi na
przejscie widzac ze nadjezdza samochod.
> Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
> powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
> poruszać bez dorosłego opiekuna!
daruj sobie takie uwagi.
Re: pieszy na pasach - dylemat
Lukasz wrote:
>>Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
>>jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
>
>
> Są tez takie sytuacje, że masz widoczność, a i tak Ci pieszy wejdzie pod
> auto (np. zza źle zaparkowanej ciężarówki). I będzie to właśnie wtargnięcie.
> Nawet jadąc 10 km/godz jesteś w stanie takiego pieszego poturbować.
To masz widoczność, czy nie masz widoczności - zdecyduj się łaskawie.
>>Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
>>powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
>>poruszać bez dorosłego opiekuna!
>
>
> Zawsze w taki sposób argumentujesz?
To nie jest argument tylko opinia - lamerze cytować nie potrafiący.
[ciach wielki cytat]
Re: pieszy na pasach - dylemat
news wrote:
> Andrzej Lawa napisał(a):
>
>> Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba
>> wbić: jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
>
> pomijam teraz przypadek kiedy nie widac (np. za autobusem) czy jest tam
> pieszy bo dla mnie jest to oczywiste, ze trzeba zachowac ostroznosc, ale
> czesto spotykam sie z sytuacja kiedy pieszy na bezczelnego wlazi na
> przejscie widzac ze nadjezdza samochod.
Zasadniczo nie powinien, choćby dla swojego dobra, niemniej jednak ruch
kołowy wzrósł tak koszmarnie, a kultura kierujących pozostała za tym
wzrotem na tyle z tyłu, że inną metodą taki pieszy mógłby z godzinę
czekać, zanim mógłby wreszcie przejść na drugą stronę.
Sam często stosuję metodę Kilera przy przechodzeniu przez jezdnię ;->
Natomiast ja to ja jestem kierowcą, to - widząc pieszych w okolicy
przejścia lub się do niego zbliżających ZACHOWUJĘ SZCZEGÓLNĄ OSTROŻNOŚĆ
I GOTUJĘ SIĘ DO EWENTUALNEGO ZATRZYMANIA (do czego zasadniczo
zobowiązują mnie przepisy). Co więcej staram się uzwględnić okolicznych
rowerzystów.
Ponadto jeśli za mną jedzie dużo pojazdów - sam się zatrzymuję przed
przejściem i zachęcam pieszych do skorzystania z pasów. Choć muszę
powiedzieć, że często różne zmotoryzowane bydlaki usiłują mnie wtedy
ominąć a pieszych rozjechać - chyba czas na zainstalowanie kamery lub
zainwestowanie w "lizaka" ;->
Należy też uwzględniać takie okoliczności jak np. nadjeżdżający autobus
w okolicy przystanku...
>> Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
>> powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się
>> nie poruszać bez dorosłego opiekuna!
>
> daruj sobie takie uwagi.
Nie. Moje uwagi zagrożenia nie powodują. Twój "styl" jazdy - owszem.
Więc najpierw ty sobie daruj kierowanie pojazdami. Lub zreformuj się.
Re: pieszy na pasach - dylemat
Andrzej Lawa napisał(a):
>> daruj sobie takie uwagi.
>
> Nie. Moje uwagi zagrożenia nie powodują. Twój "styl" jazdy - owszem.
> Więc najpierw ty sobie daruj kierowanie pojazdami. Lub zreformuj się.
a skad wiesz jaki jest moj styl jazdy ??????? by sugerowac mi jego zmiane...
Re: pieszy na pasach - dylemat
news wrote:
>> Nie. Moje uwagi zagrożenia nie powodują. Twój "styl" jazdy - owszem.
>> Więc najpierw ty sobie daruj kierowanie pojazdami. Lub zreformuj się.
>
>
> a skad wiesz jaki jest moj styl jazdy ??????? by sugerowac mi jego
> zmiane...
Dość dokładnie go opisałeś w tekście z 17 kwietnia z godziny 1:08 - masz
jakieś dylematy, co zrobić z pieszym wychodzącym po pasach ZZA POJAZDU
STOJĄCEGO PRZED PRZEJŚCIEM DLA PIESZYCH (domyślnie taki pojazd pieszych
przepuszcza).
A może to pisały krasnoludki?
Re: pieszy na pasach - dylemat
"Andrzej Lawa"
news:444434f5@news.home.net.pl...
> news wrote:
> Dość dokładnie go opisałeś w tekście z 17 kwietnia z godziny 1:08 - masz
to ze mam dylemat wcale nie oznacza ze jezdze tak jak ty to sobie
wyobrazasz, wiec twoje sugestie sa bezpodstawne.
Re: pieszy na pasach - dylemat
news wrote:
> to ze mam dylemat wcale nie oznacza ze jezdze tak jak ty to sobie
> wyobrazasz, wiec twoje sugestie sa bezpodstawne.
Dobra, niech będzie.
Tak czy inaczej skoro piesi przechodzący przez PRZEJŚCIE DLA PIESZYCH
stanowią dla ciebie problem tylko dlatego, że wychodzą zza stojącego
PRZED PRZEJŚCIEM DLA PIESZYCH autobusu - to jest to twój problem i to ty
stanowisz zagrożenie.
Re: pieszy na pasach - dylemat
news wrote:
> witam,
> wiem ze juz byl gdzies podobny watek, ale chcialbym wrocic do tematu a
> mianowicie, jak ma sie zachowac kierowca ktory dojezdza do przejscia dla
> pieszych
Podpowiedź: poszukaj w wiadomej ustawie hasła "szczególna ostrożność" -
co to oznacza i w jakich okolicznościach należy ją zachować.
> a nagle gosc wlazi mu prosto przed maske ?
Pieszy znikąd? ;->
[ciach]
> chodzi mi o przypadek kiedy faktycznie jedzie sznur samochodow i nie
> sposob gwaltownie i bezpiecznie zahamowac... jadac nawet 30/40 kmh
A co, hamulce masz takie, jak Fred Flinstone? ;)
> czasami bywa, ze na przystanku stoi autobus i juz w ogole nie widac co
> sie dzieje na tych pasach (pasy sa za przystankiem)
I co, masz dylemat? Nawet jeśli uznać to za wtargnięcie, to prokuator
będzie cię ścigał - i bardzo słusznie, skoro zadek twojego
wypieszczonego autka jest dla ciebie droższy, niż czyjeś życie.
Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.
Re: pieszy na pasach - dylemat
Andrzej Lawa wrote:
> Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
> niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.
raczej nie bedzie co naprawiac
Re: pieszy na pasach - dylemat
news wrote:
>
> dosc czesto zdarza mi sie taka oto sytuacja -centrum wawy, pl. 3 krzyzy
> jadac od ujazdowskich, gdzie pasy przejscia dla pieszych zaczynaja sie
> na pasie dla autobusow, na wysokosci przystanku, a dwoma kolejnymi jada
> samochody. pieszy staje sobie w tym miejscu juz na pasach i czeka
A powinny si esamochody zatrzymac. Jak juz dochodzil do przejscia nie
mowiac,z e jak juz stoi ;)
> az
> przejedzie sznur samochodow (poruszajacych sie po tych dwoch kolejnych)
> - i logicznie, ale co jakby uznal ze "pierwszenstwo sie mu bezwzglednie
> nalezy" nie zwazajac na konsekwencje ? o wtargnieciu nie moze byc mowy,
> bo juz byl na pasach (ale w obszarze nie uczeszczanym przez samochody)
Pytanie - warszawscy kierowcy nie znaja sie na przepisach?
--
____________________________________________________________________
Gore, gore, gore!!! Horrory mniamusne, krwia ociakajace i oplywajace
w bezsensownej sadystycznej nieraz przemocy. Dlaczego i co nas kreci
w takich filmach, brutalnych, wrecz chorych? ... http://tiny.pl/md2f
Re: pieszy na pasach - dylemat
witek wrote:
>
> Andrzej Lawa wrote:
> > Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
> > niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.
>
> raczej nie bedzie co naprawiac
przy 40 km/h? :> Chyba,ze to 40 bylo tak teoretycznie ;>
--
____________________________________________________________________
Gore, gore, gore!!! Horrory mniamusne, krwia ociakajace i oplywajace
w bezsensownej sadystycznej nieraz przemocy. Dlaczego i co nas kreci
w takich filmach, brutalnych, wrecz chorych? ... http://tiny.pl/md2f
Re: pieszy na pasach - dylemat
W dniu 2006-04-17 01:08, news napisał(a):
> czasami bywa, ze na przystanku stoi autobus i juz w ogole nie widac co
> sie dzieje na tych pasach (pasy sa za przystankiem)
Rzeczywiscie. Jak stoi autobus, to ciezko sie domyslic, ze wychodza z
niego ludzie...
marcin
Re: pieszy na pasach - dylemat
On 2006-04-16, news
> jak ma sie zachowac kierowca ktory dojezdza do przejscia dla
> pieszych a nagle gosc wlazi mu prosto przed maske ?
Dodać gazu i przejechać pieszego. Bez dwóch zdań i nie ma się co
zastanawiać, co zrobić.
Renata
Re: pieszy na pasach - dylemat
Przy każdytm wymijaniu stojącego autobusu masz obowiązek przewidzieć, że zza
autobusu ktoś wyjdzie. A często zdarza się, że ktoś tak właśnie wychodzi.
Nawet nie na pasach masz obowiązek zachować szczególną ostrzożność wymijając
autobus, który się zatrzymał. Nie znam Warszawy, ale w Krakowie są
przystanki tramwajowe na środku ulicy. Tramwaj się zatrzymuje, a piesi
wypadają Ci prosto pod koła. Jak potrącisz, to Twoja wina.
Wtargnięcie to taka sytuacja, jaką miałem kiedyś w Wałbrzychu: światła dla
pieszych, na samym skraju chodnika stoi 10-letni chłopak z matką. Ja mam
zielone, a chłopak mi ni z tego ni z owego nagle rusza do przodu. Jechałem
chyba z 30-40 km/h. Chłopak mi wyskoczył 3 m przed maską. Nie masz szans
nawet drgnąć nogą. Na szczęście się zorientował i nie stała się tragedia.
--
Lukasz
N 50 05' 04"
E 19 53' 43"
Re: pieszy na pasach - dylemat
Lukasz
> Przy każdytm wymijaniu stojącego autobusu masz obowiązek przewidzieć, że zza
> autobusu ktoś wyjdzie.
Nie da sie wymijać stojącego pojazdu
> Nawet nie na pasach masz obowiązek zachować szczególną ostrzożność wymijając
> autobus, który się zatrzymał.
Omijając. A teraz wskaż przepis o tym obowiązku
> Nie znam Warszawy, ale w Krakowie są
> przystanki tramwajowe na środku ulicy. Tramwaj się zatrzymuje, a piesi
> wypadają Ci prosto pod koła. Jak potrącisz, to Twoja wina.
Na to akurat przepis jest.
--
Tomasz Nycz
[priv-->>X-Email]
Re: pieszy na pasach - dylemat
Andrzej Lawa napisał(a):
> I co, masz dylemat? Nawet jeśli uznać to za wtargnięcie, to prokuator
> będzie cię ścigał - i bardzo słusznie, skoro zadek twojego
> wypieszczonego autka jest dla ciebie droższy, niż czyjeś życie.
nie chcialem aby moje pytanie tak wlasnie zabrzmialo, ale jest kilka
takich miejsc, w ktorych doprawdy trudno sie wlasciwie zachowac (nawet
zachowujac szczegolna ostroznosc).
zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?
przeciez pieszy ma pierwszenstwo tylko na pasach - a nie "zblizajac sie
do przejscia" dla pieszych. jesli on postawi noge na przejsciu a auto
bedzie metr przed pasami to przeciez samochod nie ma szans sie zatrzymac
- czy taki przypadek to wtargniecie ?
Re: pieszy na pasach - dylemat
witek wrote:
> Andrzej Lawa wrote:
>
>> Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
>> niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.
>
>
> raczej nie bedzie co naprawiac
Chyba pomyliło ci się 40km/h ze 140km/h...
Re: pieszy na pasach - dylemat
news wrote:
> zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
> pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?
> przeciez pieszy ma pierwszenstwo tylko na pasach - a nie "zblizajac sie
> do przejscia" dla pieszych. jesli on postawi noge na przejsciu a auto
> bedzie metr przed pasami to przeciez samochod nie ma szans sie zatrzymac
> - czy taki przypadek to wtargniecie ?
Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
Zwłaszcza że ustawa ma conieco do powiedzenia na temat omijania pojazdu,
który się zatrzymał przed przejściem w celu przepuszczenia pieszych.
Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
poruszać bez dorosłego opiekuna!
Re: pieszy na pasach - dylemat
> Nie da sie wymijać stojącego pojazdu
No dobra: OMIJAĆ. Jakie to ma k..a znaczenie w naszej dyskusji?
> Omijając. A teraz wskaż przepis o tym obowiązku
Sorki. Nie jestem prawnikiem i nie pojmuję prawa na zasadzie "musisz wskazać
przepis". Po prostu jeżdżę autem 17 lat i wiem, co znaczy nie uważać podczas
omijania autobusu. Nazywa się to bodajże "zasadą ograniczonego zaufania"
(Art. 4).
> Na to akurat przepis jest.
Co Ty nie powiesz?
--
Lukasz
N 50 05' 04"
E 19 53' 43"
Re: pieszy na pasach - dylemat
> zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
> pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?
Np. Wybiegające bardzo szybko dziecko zza nieprawidłowo stojącej przed
pasami ciężarówki. Albo ruszający nagle na czerwonym świetle ni z tego, ni z
owego pieszy.
Jakiś czas temu policja w Krakowie ostrzegała, że ostatnio mają dość dużo
przypadków polegających na tym, że pieszy zamiast patrzeć na samochody
jadące po swojej stronie obserwuje pieszych naprzeciwko. Tamci wchodzą na
jezdnię, bo mają wolne, a nasz pieszy wchodzi nagle przed jadący samochód,
bo zainsynuował się pieszymi z naprzeciwka. Panowie z (chyba) Instytutu
Transportu Samochodowego wypowiadali się o tych zdarzeniach właśnie jako o
"wtargnięciach".
--
Lukasz
N 50 05' 04"
E 19 53' 43"
Re: pieszy na pasach - dylemat
> Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
> jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
Są tez takie sytuacje, że masz widoczność, a i tak Ci pieszy wejdzie pod
auto (np. zza źle zaparkowanej ciężarówki). I będzie to właśnie wtargnięcie.
Nawet jadąc 10 km/godz jesteś w stanie takiego pieszego poturbować.
> Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
> powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
> poruszać bez dorosłego opiekuna!
Zawsze w taki sposób argumentujesz?
--
Lukasz
N 50 05' 04"
E 19 53' 43"
Użytkownik "Andrzej Lawa"
wiadomości news:4443fca3$1@news.home.net.pl...
> news wrote:
>
> > zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
> > pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?
> > przeciez pieszy ma pierwszenstwo tylko na pasach - a nie "zblizajac sie
> > do przejscia" dla pieszych. jesli on postawi noge na przejsciu a auto
> > bedzie metr przed pasami to przeciez samochod nie ma szans sie zatrzymac
> > - czy taki przypadek to wtargniecie ?
>
> Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
> jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
>
> Zwłaszcza że ustawa ma conieco do powiedzenia na temat omijania pojazdu,
> który się zatrzymał przed przejściem w celu przepuszczenia pieszych.
>
> Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
> powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
> poruszać bez dorosłego opiekuna!
Re: pieszy na pasach - dylemat
Lukasz wrote:
>
> Są tez takie sytuacje, że masz widoczność, a i tak Ci pieszy wejdzie pod
> auto (np. zza źle zaparkowanej ciężarówki).
Ja tu widze sprzecznosc bo piszesz "ma widocznosc" a jednoczesnie
wykazujesz, ze nie ma takiej widocznosci... Wiec jak to jest? JAk nie
widac pieszego to jest czy nei ma widocznosci pieszego?
Re: pieszy na pasach - dylemat
Andrzej Lawa napisał(a):
> Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
> jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
pomijam teraz przypadek kiedy nie widac (np. za autobusem) czy jest tam
pieszy bo dla mnie jest to oczywiste, ze trzeba zachowac ostroznosc, ale
czesto spotykam sie z sytuacja kiedy pieszy na bezczelnego wlazi na
przejscie widzac ze nadjezdza samochod.
> Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
> powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
> poruszać bez dorosłego opiekuna!
daruj sobie takie uwagi.
Re: pieszy na pasach - dylemat
Lukasz wrote:
>>Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
>>jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
>
>
> Są tez takie sytuacje, że masz widoczność, a i tak Ci pieszy wejdzie pod
> auto (np. zza źle zaparkowanej ciężarówki). I będzie to właśnie wtargnięcie.
> Nawet jadąc 10 km/godz jesteś w stanie takiego pieszego poturbować.
To masz widoczność, czy nie masz widoczności - zdecyduj się łaskawie.
>>Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
>>powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
>>poruszać bez dorosłego opiekuna!
>
>
> Zawsze w taki sposób argumentujesz?
To nie jest argument tylko opinia - lamerze cytować nie potrafiący.
[ciach wielki cytat]
Re: pieszy na pasach - dylemat
news wrote:
> Andrzej Lawa napisał(a):
>
>> Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba
>> wbić: jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
>
> pomijam teraz przypadek kiedy nie widac (np. za autobusem) czy jest tam
> pieszy bo dla mnie jest to oczywiste, ze trzeba zachowac ostroznosc, ale
> czesto spotykam sie z sytuacja kiedy pieszy na bezczelnego wlazi na
> przejscie widzac ze nadjezdza samochod.
Zasadniczo nie powinien, choćby dla swojego dobra, niemniej jednak ruch
kołowy wzrósł tak koszmarnie, a kultura kierujących pozostała za tym
wzrotem na tyle z tyłu, że inną metodą taki pieszy mógłby z godzinę
czekać, zanim mógłby wreszcie przejść na drugą stronę.
Sam często stosuję metodę Kilera przy przechodzeniu przez jezdnię ;->
Natomiast ja to ja jestem kierowcą, to - widząc pieszych w okolicy
przejścia lub się do niego zbliżających ZACHOWUJĘ SZCZEGÓLNĄ OSTROŻNOŚĆ
I GOTUJĘ SIĘ DO EWENTUALNEGO ZATRZYMANIA (do czego zasadniczo
zobowiązują mnie przepisy). Co więcej staram się uzwględnić okolicznych
rowerzystów.
Ponadto jeśli za mną jedzie dużo pojazdów - sam się zatrzymuję przed
przejściem i zachęcam pieszych do skorzystania z pasów. Choć muszę
powiedzieć, że często różne zmotoryzowane bydlaki usiłują mnie wtedy
ominąć a pieszych rozjechać - chyba czas na zainstalowanie kamery lub
zainwestowanie w "lizaka" ;->
Należy też uwzględniać takie okoliczności jak np. nadjeżdżający autobus
w okolicy przystanku...
>> Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
>> powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się
>> nie poruszać bez dorosłego opiekuna!
>
> daruj sobie takie uwagi.
Nie. Moje uwagi zagrożenia nie powodują. Twój "styl" jazdy - owszem.
Więc najpierw ty sobie daruj kierowanie pojazdami. Lub zreformuj się.
Re: pieszy na pasach - dylemat
Andrzej Lawa napisał(a):
>> daruj sobie takie uwagi.
>
> Nie. Moje uwagi zagrożenia nie powodują. Twój "styl" jazdy - owszem.
> Więc najpierw ty sobie daruj kierowanie pojazdami. Lub zreformuj się.
a skad wiesz jaki jest moj styl jazdy ??????? by sugerowac mi jego zmiane...
Re: pieszy na pasach - dylemat
news wrote:
>> Nie. Moje uwagi zagrożenia nie powodują. Twój "styl" jazdy - owszem.
>> Więc najpierw ty sobie daruj kierowanie pojazdami. Lub zreformuj się.
>
>
> a skad wiesz jaki jest moj styl jazdy ??????? by sugerowac mi jego
> zmiane...
Dość dokładnie go opisałeś w tekście z 17 kwietnia z godziny 1:08 - masz
jakieś dylematy, co zrobić z pieszym wychodzącym po pasach ZZA POJAZDU
STOJĄCEGO PRZED PRZEJŚCIEM DLA PIESZYCH (domyślnie taki pojazd pieszych
przepuszcza).
A może to pisały krasnoludki?
Re: pieszy na pasach - dylemat
"Andrzej Lawa"
news:444434f5@news.home.net.pl...
> news wrote:
> Dość dokładnie go opisałeś w tekście z 17 kwietnia z godziny 1:08 - masz
to ze mam dylemat wcale nie oznacza ze jezdze tak jak ty to sobie
wyobrazasz, wiec twoje sugestie sa bezpodstawne.
Re: pieszy na pasach - dylemat
news wrote:
> to ze mam dylemat wcale nie oznacza ze jezdze tak jak ty to sobie
> wyobrazasz, wiec twoje sugestie sa bezpodstawne.
Dobra, niech będzie.
Tak czy inaczej skoro piesi przechodzący przez PRZEJŚCIE DLA PIESZYCH
stanowią dla ciebie problem tylko dlatego, że wychodzą zza stojącego
PRZED PRZEJŚCIEM DLA PIESZYCH autobusu - to jest to twój problem i to ty
stanowisz zagrożenie.
Re: pieszy na pasach - dylemat
Lukasz napisał:
> Przy każdytm wymijaniu stojącego autobusu masz obowiązek przewidzieć, że zza
> autobusu ktoś wyjdzie.
Wręcz przeciwnie, takie wyjście jest zabronione (i skrajnie głupie). Od
kierowcy należy się tylko szczególna ostrożność przy omijaniu autobusu.
--
+----------------------------------------------------------------------+
| Paweł Sakowski
| who can count up to 1023 on his fingers. |
+----------------------------------------------------------------------+
Re: pieszy na pasach - dylemat
Paweł Sakowski wrote:
>>Przy każdytm wymijaniu stojącego autobusu masz obowiązek przewidzieć, że zza
>>autobusu ktoś wyjdzie.
>
>
> Wręcz przeciwnie, takie wyjście jest zabronione (i skrajnie głupie). Od
> kierowcy należy się tylko szczególna ostrożność przy omijaniu autobusu.
>
ZAKAZ OMIJANIA POJAZDÓW STOJĄCYCH PRZED PRZEJŚCIEM I PRZEPUSZCZAJĄCYCH
PIESZYCH!!!!!!!!!!!!!!
Re: pieszy na pasach - dylemat
On 4/20/2006 12:58 AM, Andrzej Lawa wrote:
> ZAKAZ OMIJANIA POJAZDÓW STOJĄCYCH PRZED PRZEJŚCIEM I PRZEPUSZCZAJĄCYCH
> PIESZYCH!!!!!!!!!!!!!!
Autobus na przystanku i przed przejściem dla pieszych nie zatrzymuje się
by pieszych przepuścić tylko po to, by wysadzić pasażerów. Wyobraź sobie
taką sytuację w godzinach szczytu, 3 pasy na 4 autobus. Wszyscy się mają
zatrzymać BO AUTOBUS WYSADZA LUDZI? A wychodzenie pieszych zza autobusu
na ruchliwą drogę BO MY MAMY TAM PASY to nic innego jak skrajna głupota
i robienie z siebie świetej krowy. Ja to tak widzę, możemy polemizować
dalej :)
Kaczor
--
Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy
kaczor@NO_SPAMplug.atn.pl
http://przemysl.net.pl/kaczor
Re: pieszy na pasach - dylemat
Michał "Kaczor" Niemczak napisał(a):
> Autobus na przystanku i przed przejściem dla pieszych nie zatrzymuje się
> by pieszych przepuścić tylko po to, by wysadzić pasażerów.
Skąd wiadomo po co się zatrzymuje? Czy wykluczona jest sytuacja w której
i przepuszcza i wysadza?
> Wyobraź sobie
> taką sytuację w godzinach szczytu, 3 pasy na 4 autobus. Wszyscy się mają
> zatrzymać BO AUTOBUS WYSADZA LUDZI?
Wyobraź sobie taką sytuację - autostrada, kraksa, jeden pas zajęty. I
tylko dlatego masz pozostałymi pasami jechać wolno i ostrożnie
(zachowanie szczególnej ostrożności) obok miejsca wypadku bo tenże się
wydarzył?
> A wychodzenie pieszych zza autobusu
> na ruchliwą drogę BO MY MAMY TAM PASY to nic innego jak skrajna głupota
> i robienie z siebie świetej krowy. Ja to tak widzę, możemy polemizować
> dalej :)
Co sobie głupi pieszy myśli (tzw. bojownik o prawa pieszego) to jedno -
ale jeśli przed przejściem widzisz stojący autobus to powinieneś się
zatrzymać tak jak i on. Osobiście gdybym wiedział, że jest tam
przystanek to bym ewentualnie na tyle zwolnił (pewnie do kilku km/h)
żeby mieć PEWNOŚĆ, że na pasach nie znajduje się pieszy, który sobie na
nie wszedł z zamiarem przejścia. Oczywiście IMHO w takim wypadku jest
denna organizacja ruchu.
Re: pieszy na pasach - dylemat
On 4/20/2006 11:02 AM, Juzek Kocimientka wrote:
> Wyobraź sobie taką sytuację - autostrada, kraksa, jeden pas zajęty. I
> tylko dlatego masz pozostałymi pasami jechać wolno i ostrożnie
> (zachowanie szczególnej ostrożności) obok miejsca wypadku bo tenże się
> wydarzył?
Rozmawiamy o ruchu miejskim, przystanku i autobusie oraz o pasach zaraz
za nim a nie o wypadku na autostradzie.
> Co sobie głupi pieszy myśli (tzw. bojownik o prawa pieszego) to jedno -
> ale jeśli przed przejściem widzisz stojący autobus to powinieneś się
> zatrzymać tak jak i on.
Jest jeszcze jeden aspekt tego wszystkiego - autobus jest na zatoczce. I
co wtedy? Mam to traktować jako pojazd zatrzymujący się przed
przejściem? Kiedyś mi się obiła o uszy wypowiedź policjanta (wysokim
stopniem) z sekcji ruchu drogowego. Mówił on właśnie o "trzodzie"
wybiegającej zza autobusu "bo się im spieszy". Określił to jasno -
skrajna głupota i wtargnięcie na jezdnię bez względu, czy pasy są czy
nie (pomijam tutaj przypadek istnienia sygnalizacji świetlnej). Pieszy
wyłażący zza pojazdu JEST ZOBOWIAZANY UPEWNIĆ SIĘ, że może wejść na
jezdnię i nie narazi to bezpieczeństwa ruchu.
> Osobiście gdybym wiedział, że jest tam przystanek to bym ewentualnie na tyle zwolnił (pewnie do kilku km/h)
> żeby mieć PEWNOŚĆ, że na pasach nie znajduje się pieszy, który sobie na
> nie wszedł z zamiarem przejścia. Oczywiście IMHO w takim wypadku jest
> denna organizacja ruchu.
Organizacja jak najbardziej denna ALE: Wyłazi Ci takie coś na jezdnię,
zwalniasz oczywiście. Teraz pytanie: ile możesz się toczyć, żeby
wyhamować skutecznie gdy ktoś, nie patrząc nawet czy coś jedzie, włazi
Ci na maskę? Sam w takich sytuacjach zwalniam, wciskam sprzęgło i kładę
płetwę na hamulcu ale... różnie może być.
Kaczor
--
Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy
kaczor@NO_SPAMplug.atn.pl
http://przemysl.net.pl/kaczor
Re: pieszy na pasach - dylemat
Michał "Kaczor" Niemczak wrote:
> On 4/20/2006 12:58 AM, Andrzej Lawa wrote:
>
>> ZAKAZ OMIJANIA POJAZDÓW STOJĄCYCH PRZED PRZEJŚCIEM I PRZEPUSZCZAJĄCYCH
>> PIESZYCH!!!!!!!!!!!!!!
>
>
> Autobus na przystanku i przed przejściem dla pieszych nie zatrzymuje się
> by pieszych przepuścić tylko po to, by wysadzić pasażerów. Wyobraź sobie
A przy okazji ich przepuścić.
> taką sytuację w godzinach szczytu, 3 pasy na 4 autobus. Wszyscy się mają
> zatrzymać BO AUTOBUS WYSADZA LUDZI? A wychodzenie pieszych zza autobusu
TAK
> na ruchliwą drogę BO MY MAMY TAM PASY to nic innego jak skrajna głupota
> i robienie z siebie świetej krowy. Ja to tak widzę, możemy polemizować
A ja widzę, że ty jesteś Jaśnie Pan Katamaraniarz i domagasz się prawa
rozjeżdżania pieszych, którzy mają czelność swoim istnienie opóźniać
twoją Świętą Pielgrzymkę Samochodową W Wielce Ważnych Sprawach.
A zasada jest prosta: jest przejście dla pieszych i coś stoi przed tym
przejściem - masz psi obowiązek się zatrzymać!
Zwłaszcza że w godzinach szczytu i tak za chwilę utkwisz w jakimś korku,
więc co za różnica?
Re: pieszy na pasach - dylemat
Andrzej Lawa wrote:
> A zasada jest prosta: jest przejście dla pieszych i coś stoi przed tym
> przejściem - masz psi obowiązek się zatrzymać!
Ale kto (w tym kraju) by sie przejmowal jakimis zasadami. Przeciez te
zasady nie sa dla kierowcow. Kierowca placi (akcyze, podatek,
ubezpiecznie) to on jak panicz na furmance ma prawo jechac! A pasy,
przejscia i chodniki to i tak sie buduje z pieniedzy samochodziazy, wiec
wara - pieszy ma czekac, a jak wlazi to moze zginac ;))))))
> Zwłaszcza że w godzinach szczytu i tak za chwilę utkwisz w jakimś korku,
> więc co za różnica?
Ale co za czad, jak jest 200 metrow miedzy swiatlami, mozna na tym
odcinku przyspieszyc do stu i z piskiem zahamowac ;) To sie nazywa
jazda... ;))))))
Pozdr
ja
Tak wiem, znow mnie ponioslo ;)
--
_____________________________________________r_e_k_l_a_m_a______
Najlepsze mono- i polifoniczne dzwonki, tapety i wygaszacze oraz
gry java do pobrania na telefon komórkowy http://forum.krakow.pl
Re: pieszy na pasach - dylemat
Hikikomori San wrote:
> Ale co za czad, jak jest 200 metrow miedzy swiatlami, mozna na tym
> odcinku przyspieszyc do stu i z piskiem zahamowac ;) To sie nazywa
> jazda... ;))))))
A jak potem takim fajnie "gul skacze", jak jednoślad, który takim
"miszczowskim" stylem jazdy dzielnie wyprzedzili, powolutku sobie
pyrkocząc silniczkiem omija ich przed światłami ;)
Re: pieszy na pasach - dylemat
Andrzej Lawa wrote:
> A jak potem takim fajnie "gul skacze", jak jednoślad, który takim
> "miszczowskim" stylem jazdy dzielnie wyprzedzili, powolutku sobie
> pyrkocząc silniczkiem omija ich przed światłami ;)
Albo rowerzysta bez pyrkoczacego silniczka ;)
--
_____________________________________________r_e_k_l_a_m_a______
Najlepsze mono- i polifoniczne dzwonki, tapety i wygaszacze oraz
gry java do pobrania na telefon komórkowy http://forum.krakow.pl
Re: pieszy na pasach - dylemat
przestancie uogolniac.
tu chodzi o szczegolne przypadki pieszych, ktorzy nie baczac na nic wchodza
bez opamietania na "swoje" przejscie. moj przedmowca juz mnie "podsumowal"
jakobym sie uwazal za krola szos i lepiej oddal swoje prawo jazdy.
przytrafilo mi sie kilka takich niejednoznacznych sytuacji stad zadalem
pytanie na forum... jedna znich to np. taka:
jade jezdnia (ja mam zielone, ale jade po luku w lewo przecinajac pas
przeciwlegly wiec musze z niego zjechac przed nadjezdzajacymi z naprzeciwka
samochodami i dojezdzam zaraz do przejscia) i pieszy tez ma zielone...
jestem 2 metry od przejscia i widze jak pieszy dochodzi pewnym i szybkim
krokiem "na swoje" przejscie i zaraz opiera sie o tyl mojego samochodu,
ktory wlasnie zjezdza z przejscia dla pieszych (na jego wysokosci - tzn.
pieszego), po czym pieszy drze sie ze jestem chuj, bo go nie przepuscilem.
nadmieniam, ze na przejsciu znalazlem sie zanim pieszy zszedl z chodnika na
jezdnie.
to moze mi teraz napiszecie, jak powinienem sie zachowac w takiej sytuacji ?
Re: pieszy na pasach - dylemat
On 4/20/2006 1:15 PM, Andrzej Lawa wrote:
>> taką sytuację w godzinach szczytu, 3 pasy na 4 autobus. Wszyscy się
>> mają zatrzymać BO AUTOBUS WYSADZA LUDZI? A wychodzenie pieszych zza
>> autobusu
> TAK
Nawet jeśli autobus stoi w zatoczce? Przecież nie można traktować wtedy
autobusu jako pojazdu, który przepuszcza pieszych.
> A ja widzę, że ty jesteś Jaśnie Pan Katamaraniarz i domagasz się prawa
> rozjeżdżania pieszych, którzy mają czelność swoim istnienie opóźniać
> twoją Świętą Pielgrzymkę Samochodową W Wielce Ważnych Sprawach.
Nie.
> A zasada jest prosta: jest przejście dla pieszych i coś stoi przed tym
> przejściem - masz psi obowiązek się zatrzymać!
J.w. (zatoczka).
> Zwłaszcza że w godzinach szczytu i tak za chwilę utkwisz w jakimś korku,
> więc co za różnica?
Oj nie rozmawiamy o spieszeniu się czy innych okolicznościach tylko o
tym szczególnym przypadku. Dlaczego zaczynasz pisać ofensywnie? Tak na
marginesie nie jestem kierowcą, który ma w dupie kulturę a przed
przejściami włącza wycieraczki.
Kaczor
--
Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy
kaczor@NO_SPAMplug.atn.pl
http://przemysl.net.pl/kaczor
Re: pieszy na pasach - dylemat
news wrote:
> to moze mi teraz napiszecie, jak powinienem sie zachowac w takiej sytuacji ?
zatrzymac przed przejsciem, skoro przepusciles samochody to czemu nie
przepusciles pieszego?
--
_____________________________________________r_e_k_l_a_m_a______
Najlepsze mono- i polifoniczne dzwonki, tapety i wygaszacze oraz
gry java do pobrania na telefon komórkowy http://forum.krakow.pl
Re: pieszy na pasach - dylemat
Hikikomori San napisał(a):
> zatrzymac przed przejsciem, skoro przepusciles samochody to czemu nie
> przepusciles pieszego?
bo jeszcze nie znajdowal sie na przejsciu dla pieszych - czy to tak
trudno zrozumiec ?
Re: pieszy na pasach - dylemat
Michał "Kaczor" Niemczak wrote:
> Nawet jeśli autobus stoi w zatoczce? Przecież nie można traktować wtedy
> autobusu jako pojazdu, który przepuszcza pieszych.
Ale wtedy nie zasłania "początku" przejścia dla pieszych, więc w czym
problem?
[ciach]
> Oj nie rozmawiamy o spieszeniu się czy innych okolicznościach tylko o
> tym szczególnym przypadku. Dlaczego zaczynasz pisać ofensywnie? Tak na
> marginesie nie jestem kierowcą, który ma w dupie kulturę a przed
> przejściami włącza wycieraczki.
Jak się nie śpieszysz, to w czym problem jechać czujnie i być gotowym do
zatrzymania się w razie pojawienia się, hehe, "pieszego z nikąd".
Re: pieszy na pasach - dylemat
news wrote:
>> zatrzymac przed przejsciem, skoro przepusciles samochody to czemu nie
>> przepusciles pieszego?
>
> bo jeszcze nie znajdowal sie na przejsciu dla pieszych - czy to tak
> trudno zrozumiec ?
Ale to on miał zielone, przechodził oprzez pasy, a ponieważ sam się
zatrzymałeś - jego wejście na przejście nie wyczerpuje znamion
wtargnięcia tuż przed nadjeżdżający pojazd.
Ergo - powinieneś był poczekać, aż piesi sobie pójdą. A najlepiej - aż
się im zapali czerwone.
Swoją szosą jestem wielkim zwolennikiem sygnalizatorów S-3, bo dla
NIEKTÓRYCH zwykły S-1 jest zbyt wieloznaczny... (choć ludzie z S-3 też
mają problemy - ciągle widzę zawracających na S-3).
Re: pieszy na pasach - dylemat
On 4/20/2006 6:40 PM, Andrzej Lawa wrote:
> Jak się nie śpieszysz, to w czym problem jechać czujnie i być gotowym do
> zatrzymania się w razie pojawienia się, hehe, "pieszego z nikąd".
Zrobiłeś ze mnie ignoranta, który ma w dupie pieszych. Ja jedynie
chciałem wywołać dyskusję nie tylko o tym, o czym winien pamiętać
kierowca ale też zwrócić uwagę na niefrasobliwych pieszych (którzy
częstokroć nie zdają sobie sprawy z tego co wyprawiają). Jak widać
zostałem oceniony z góry dość surowo :)
Kaczor
--
Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy
kaczor@NO_SPAMplug.atn.pl
http://przemysl.net.pl/kaczor
Re: pieszy na pasach - dylemat
Michał "Kaczor" Niemczak wrote:
> Zrobiłeś ze mnie ignoranta, który ma w dupie pieszych. Ja jedynie
Eeetam.
> chciałem wywołać dyskusję nie tylko o tym, o czym winien pamiętać
> kierowca ale też zwrócić uwagę na niefrasobliwych pieszych (którzy
Jak się zwraca uwagę, to problemów z reguły nie ma ;->
> częstokroć nie zdają sobie sprawy z tego co wyprawiają). Jak widać
> zostałem oceniony z góry dość surowo :)
Jeszcze nie oceniałem.
Re: pieszy na pasach - dylemat
news wrote:
> > zatrzymac przed przejsciem, skoro przepusciles samochody to czemu nie
> > przepusciles pieszego?
>
> bo jeszcze nie znajdowal sie na przejsciu dla pieszych - czy to tak
> trudno zrozumiec ?
To nic. Miał pierwszeństwo.
--
+----------------------------------------------------------------------+
| Paweł Sakowski
| who can count up to 1023 on his fingers. |
+----------------------------------------------------------------------+
Re: pieszy na pasach - dylemat
Paweł Sakowski napisał(a):
> To nic. Miał pierwszeństwo.
a na jakiej podstawie tak twierdzisz ? pieszy ma pierwszenstwo NA PASACH
- tak przynajmniej mnie uczyli, a nie na chodniku.
Re: pieszy na pasach - dylemat
news wrote:
> > To nic. Miał pierwszeństwo.
>
> a na jakiej podstawie tak twierdzisz ?
Na podstawie art. 26 ust. 2 pord.
> pieszy ma pierwszenstwo NA PASACH - tak przynajmniej mnie uczyli,
Tam też, ale nie tylko.
--
+----------------------------------------------------------------------+
| Paweł Sakowski
| who can count up to 1023 on his fingers. |
+----------------------------------------------------------------------+
Re: pieszy na pasach - dylemat
news napisał(a):
> Paweł Sakowski napisał(a):
> > To nic. Miał pierwszeństwo.
>
> a na jakiej podstawie tak twierdzisz ? pieszy ma pierwszenstwo NA PASACH
> - tak przynajmniej mnie uczyli, a nie na chodniku.
na podstawie PoRD art. 26. ust.2
2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany
ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez
jezdnię drogi, na którą wjeżdża.
M.
Re: pieszy na pasach - dylemat
Paweł Sakowski napisał(a):
> Tam też, ale nie tylko.
ale...:
Art. 13.
1. Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany
zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3,
korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym
przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.
(znajdujacy sie na przejsciu)
Art. 14.
Zabrania się:
1) wchodzenia na jezdnię:
a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla
pieszych, (dotyczy wlasnie sytuacji kiedy samochod jest juz na lub
bezposrednio przed przejsciem)
b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi,
(przypadek z autobusem na przystanku)
oba art opisuja przypadek o ktorym wlasnie pisalem.
Re: pieszy na pasach - dylemat
news wrote:
> Paweł Sakowski napisał(a):
> > Tam też, ale nie tylko.
>
> ale...:
>
> Art. 13.
> 1. Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany
> zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3,
> korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym
> przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.
> (znajdujacy sie na przejsciu)
To ten twój pieszy w końcu już się znajduje na przejściu czy jeszcze
nie? Tak: ma pierwszeństwo z art. 13. Nie: z art. 26 ust. 2.
> Art. 14.
> Zabrania się:
> 1) wchodzenia na jezdnię:
> a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla
> pieszych, (dotyczy wlasnie sytuacji kiedy samochod jest juz na lub
> bezposrednio przed przejsciem)
Przecież nie wszedł. A powinien wejść bezpośrednio przed pojazd
zatrzymujący się celem jego przepuszczenia.
--
+----------------------------------------------------------------------+
| Paweł Sakowski
| who can count up to 1023 on his fingers. |
+----------------------------------------------------------------------+
Re: pieszy na pasach - dylemat
news napisał(a):
> Paweł Sakowski napisał(a):
>> Tam też, ale nie tylko.
>
> ale...:
>
> Art. 13.
[...]
>
> Art. 14.
[...]
>
> oba art opisuja przypadek o ktorym wlasnie pisalem.
Nie, ponieważ pisałeś o *SKRĘCIE* w lewo. Pieszy, jako z założenia
słabszy użytkownik drogi jest tu pod szczególną ochroną. W odróżnieniu
od kierującego samochodem, nie ma lusterka wstecznego ani bocznego, aby
sprawdzić, czy coś go nie najeżdża z tyłu, tym bardziej, że idąc
równolegle to Twojego pierwotnego kierunku ruchu nie musi np. widzieć
kierunkowskazu. Dokładnie to samo dotyczy skrętu w prawo - tu pieszy
musiałby mieć oczy z tylu głowy, żeby móc zobaczyć i przewidzieć Twój
manewr.
M.
Re: pieszy na pasach - dylemat
Maciej Bebenek napisał(a):
> Nie, ponieważ pisałeś o *SKRĘCIE* w lewo. Pieszy, jako z założenia
> słabszy użytkownik drogi jest tu pod szczególną ochroną. W odróżnieniu
nie do konca jest to skret w lewo - bardziej jazda po luku.
dokladnie chodzi mi o miejsce na placu 3 krzyzy, jadac z dolu z
ksiazecej w strone ujazdowskich.
- jesli kojarzysz o co mi dokladnie chodzi.
Re: pieszy na pasach - dylemat
news napisał(a):
> Maciej Bebenek napisał(a):
>> Nie, ponieważ pisałeś o *SKRĘCIE* w lewo. Pieszy, jako z założenia
>> słabszy użytkownik drogi jest tu pod szczególną ochroną. W odróżnieniu
>
> nie do konca jest to skret w lewo - bardziej jazda po luku.
> dokladnie chodzi mi o miejsce na placu 3 krzyzy, jadac z dolu z
> ksiazecej w strone ujazdowskich.
> - jesli kojarzysz o co mi dokladnie chodzi.
Pewnie Ci chodzi o Warszawę? :-)
Kojarzę doskonale i nadal podtrzymuję to, co napisałem. Szczególnie w
przypadku, gdy idzie się od kościoła w stronę Kruczej.
Poza tym pieszy ma zielone światło i o żadnym wtargnięciu nie może być mowy.
M.
Re: pieszy na pasach - dylemat
On 4/20/2006 11:31 PM, Maciej Bebenek wrote:
> 2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany
> ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez
> jezdnię drogi, na którą wjeżdża.
Kiedyś (chyba w starym kodeksie) było nawet zaznaczone, iż obowiązuje to
*niezależnie* czy na owej drodze poprzecznej są pasy czy ich nie ma. Z
moich obserwacji i doświadczeń wynika, że ten przepis jest martwy.
Niejednokrotnie zmuszam takich "właścicieli szos" do stoowania tych
przepisów. Jak narazie nikt mnie nie połamał :>
Kaczor
--
Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy
kaczor@NO_SPAMplug.atn.pl
http://przemysl.net.pl/kaczor
Re: pieszy na pasach - dylemat
""Michał \"Kaczor\" Niemczak""
> On 4/20/2006 11:31 PM, Maciej Bebenek wrote:
>> 2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany
>> ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez
>> jezdnię drogi, na którą wjeżdża.
> Kiedyś (chyba w starym kodeksie) było nawet zaznaczone, iż obowiązuje to
> *niezależnie* czy na owej drodze poprzecznej są pasy czy ich nie ma. Z
> moich obserwacji i doświadczeń wynika, że ten przepis jest martwy.
Jak może byc martwy przepis, którego nie ma? :)
> Niejednokrotnie zmuszam takich "właścicieli szos" do stoowania tych
> przepisów.
Tych których nie ma...
> Jak narazie nikt mnie nie połamał :>
A jak Cię połamie, to się może w końcu dowiemy z wyroku, który przepis ma
pierwszeństwo...
ten:
Art. 13.
[...]
2. Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone,
gdy odległość od przejścia przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie
znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia,
przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu.
3. Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych, o którym mowa w
ust. 2, jest dozwolone tylko pod warunkiem, że nie spowoduje zagrożenia
bezpieczeństwa ruchu lub utrudnienia ruchu pojazdów. *Pieszy jest*
*obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdom* i do przeciwległej krawędzi
jezdni iść drogą najkrótszą, prostopadle do osi jezdni.
czy może ten:
Art. 26.
[...]
2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, *jest obowiązany*
*ustąpić pierwszeństwa pieszemu* przechodzącemu na skrzyżowaniu przez
jezdnię drogi, na którą wjeżdża.
A może należy to interpretować -- pieszy nie włazi, póki mu pojazd nie
ustąpi, pojazd nie jedzie, póki mu pieszy nie ustąpi -- znaczy się i pieszy
i pojazd sie zatrzymują w bezpiecznym miejscu :)
--
Tomasz Nycz
[priv-->>X-Email]
Re: pieszy na pasach - dylemat
Użytkownik 'Tom N' napisał:
>
> A jak Cię połamie, to się może w końcu dowiemy z wyroku, który przepis ma
> pierwszeństwo...
>
> ten:
>
> Art. 13.
> [...]
> Art. 26.
> [...]
Czy słyszałeś kiedyś o przepisie ogólnym i szczególnym?
>
> A może należy to interpretować -- pieszy nie włazi, póki mu pojazd nie
> ustąpi, pojazd nie jedzie, póki mu pieszy nie ustąpi -- znaczy się i pieszy
> i pojazd sie zatrzymują w bezpiecznym miejscu :)
>
pod warunkiem, że pieszy ma szansę zauważyć pojazd. A w sytuacji, gdy
coś mu jedzie za plecami, szanse ma małe.
M.
Re: pieszy na pasach - dylemat
Maciej Bebenek napisał(a):
> Czy słyszałeś kiedyś o przepisie ogólnym i szczególnym?
który jest ogólny, który szczególny, skoro zakresy się krzyżują?
KG
Re: pieszy na pasach - dylemat
Użytkownik kam napisał:
> Maciej Bebenek napisał(a):
>
>> Czy słyszałeś kiedyś o przepisie ogólnym i szczególnym?
>
>
> który jest ogólny, który szczególny, skoro zakresy się krzyżują?
>
szczególnym jest ten mówiący o skręcaniu pojazdu. A krzyżują się tory
ruchu :-)
M.
Re: pieszy na pasach - dylemat
Maciej Bebenek
> Użytkownik 'Tom N' napisał:
>> A jak Cię połamie, to się może w końcu dowiemy z wyroku, który przepis ma
>> pierwszeństwo...
>> ten:
>> Art. 13.
>> [...]
>> Art. 26.
>> [...]
> Czy słyszałeś kiedyś o przepisie ogólnym i szczególnym?
Słyszałem. Znaczy sie ten późniejszy w tej samej ustawie jest szczególnym?
Czyli jakby ustawodawca przepisy o ruchu pieszych zamieścił na końcu to
byłoby odwrotnie?
IMHO nie w tym przypadku -- jedne przepisy dotyczą ruchu pieszych, drugie
ruchu pojazdów i byłoby dobrze, gdyby je odpowiednio stosowali uczestnicy
ruchu, a nie jak w przypadku przedpiscy wykorzystywali do "szkolenia
przeciwnika" obowiązki innych, zapominając o swoich.
>> A może należy to interpretować -- pieszy nie włazi, póki mu pojazd nie
>> ustąpi, pojazd nie jedzie, póki mu pieszy nie ustąpi -- znaczy się i pieszy
>> i pojazd sie zatrzymują w bezpiecznym miejscu :)
> pod warunkiem, że pieszy ma szansę zauważyć pojazd. A w sytuacji, gdy
> coś mu jedzie za plecami, szanse ma małe.
Szanse wybitnie wzrastają, gdy pieszy przed wkroczeniem na jezdnię zatrzyma
się i spojrzy w lewo-prawo-lewo, wzrastają wielokrotnie, gdy kierujący
zatrzyma pojazd :D
--
Tomasz Nycz
[priv-->>X-Email]
Re: pieszy na pasach - dylemat
On 4/21/2006 5:22 PM, 'Tom N' wrote:
> A jak Cię połamie, to się może w końcu dowiemy z wyroku, który przepis ma
> pierwszeństwo...
Abstrachując od całej reszty przypadków - wkurza mnie strasznie jak mam
zielone światło a "właściciele szos" nawet nie zwalniają przy skręcie w
prawo na warunkowej zielonej strzałce. Chodzę do roboty codziennie
minimum 2 razy przez takie skrzyżowanie i srednio 1 na 10 samochodów
zatrzymuje się, by pieszych przepuścić. Ostatnio jeden matoł nawet nie
zwolnił (miałem już zielone) i jeszcze bezczelnie odwrócił głowę w lewo
bo zobaczył jakąś panienkę na przejściu po drugiej stronie jezdni (mając
gdzieś co się dzieje przed nim na pasach a był już 3 metry przed
przejściem). Miałem ochotę wskoczyć mu na maskę i potupać troszkę :>
Kaczor
--
Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy
kaczor@NO_SPAMplug.atn.pl
http://przemysl.net.pl/kaczor
Re: pieszy na pasach - dylemat
""Michał \"Kaczor\" Niemczak""
> On 4/21/2006 5:22 PM, 'Tom N' wrote:
>> A jak Cię połamie, to się może w końcu dowiemy z wyroku, który przepis ma
>> pierwszeństwo...
> Abstrachując od całej reszty przypadków - wkurza mnie strasznie jak mam
> zielone światło a "właściciele szos" nawet nie zwalniają przy skręcie w
> prawo na warunkowej zielonej strzałce.
Znikną, chyba w 2008 :)
> Chodzę do roboty codziennie
> minimum 2 razy przez takie skrzyżowanie i srednio 1 na 10 samochodów
> zatrzymuje się, by pieszych przepuścić. Ostatnio jeden matoł nawet nie
> zwolnił (miałem już zielone) i jeszcze bezczelnie odwrócił głowę w lewo
> bo zobaczył jakąś panienkę na przejściu po drugiej stronie jezdni (mając
> gdzieś co się dzieje przed nim na pasach a był już 3 metry przed
> przejściem). Miałem ochotę wskoczyć mu na maskę i potupać troszkę :>
Mnie przed godzinką chciała kierowniczka, ścinająca skręt w lewo na
skrzyżowaniu, na pasach rozjechać, gdy już byłem na środku jezdni.
Widziałem, że spojrzała w lewo, w prawo, ale na przejście już nie...
--
Tomasz Nycz
[priv-->>X-Email]
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
Informujemy, iż zgodnie z przepisem art. 25 ust. 1 pkt. 1 lit. b ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity: Dz. U. 2006 r. Nr 90 poz. 631), dalsze rozpowszechnianie artykułów i porad prawnych publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione.