Logowanie

Rejestracja

Poprzez założenie konta Użytkownika w serwisie e-prawnik.pl wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych w celu wykonania zobowiązań przez Legalsupport sp. z o.o. z siedzibą w Krakowie, przy ul. Gabrieli Zapolskiej 36, kod poczt. 30-126, zarejestrowaną w Sądzie Rejonowym dla Krakowa - Śródmieścia w Krakowie, NIP 676-21-64-973, kapitał zakładowy 133.000,00 zł, zgodnie z ustawą z 29 sierpnia 1997 r. o ochronie danych osobowych.
Równocześnie akceptuję regulamin serwisu e-Prawnik.pl

Bezpłatny dostęp tylko dla zarejestrowanych

masz już konto?

  • Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych i akceptuję Regulamin serwisu e-Prawnik.pl (więcej)

  • Wyrażam zgodę na otrzymywanie od Legalsupport sp. z o.o. informacji handlowej (więcej)


2006-04-17, 01:08

pieszy na pasach - dylemat

news

witam,
wiem ze juz byl gdzies podobny watek, ale chcialbym wrocic do tematu a
mianowicie, jak ma sie zachowac kierowca ktory dojezdza do przejscia dla
pieszych a nagle gosc wlazi mu prosto przed maske ?

dosc czesto zdarza mi sie taka oto sytuacja -centrum wawy, pl. 3 krzyzy
jadac od ujazdowskich, gdzie pasy przejscia dla pieszych zaczynaja sie
na pasie dla autobusow, na wysokosci przystanku, a dwoma kolejnymi jada
samochody. pieszy staje sobie w tym miejscu juz na pasach i czeka az
przejedzie sznur samochodow (poruszajacych sie po tych dwoch kolejnych)
- i logicznie, ale co jakby uznal ze "pierwszenstwo sie mu bezwzglednie
nalezy" nie zwazajac na konsekwencje ? o wtargnieciu nie moze byc mowy,
bo juz byl na pasach (ale w obszarze nie uczeszczanym przez samochody)

chodzi mi o przypadek kiedy faktycznie jedzie sznur samochodow i nie
sposob gwaltownie i bezpiecznie zahamowac... jadac nawet 30/40 kmh
czasami bywa, ze na przystanku stoi autobus i juz w ogole nie widac co
sie dzieje na tych pasach (pasy sa za przystankiem)

Aby odpowiadać na forum musisz się zalogować!


Odpowiedzi do: pieszy na pasach - dylemat

  • Andrzej Lawa 2006-04-17, 02:41

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    news wrote:
    > witam,
    > wiem ze juz byl gdzies podobny watek, ale chcialbym wrocic do tematu a
    > mianowicie, jak ma sie zachowac kierowca ktory dojezdza do przejscia dla
    > pieszych

    Podpowiedź: poszukaj w wiadomej ustawie hasła "szczególna ostrożność" -
    co to oznacza i w jakich okolicznościach należy ją zachować.

    > a nagle gosc wlazi mu prosto przed maske ?

    Pieszy znikąd? ;->

    [ciach]

    > chodzi mi o przypadek kiedy faktycznie jedzie sznur samochodow i nie
    > sposob gwaltownie i bezpiecznie zahamowac... jadac nawet 30/40 kmh

    A co, hamulce masz takie, jak Fred Flinstone? ;)

    > czasami bywa, ze na przystanku stoi autobus i juz w ogole nie widac co
    > sie dzieje na tych pasach (pasy sa za przystankiem)

    I co, masz dylemat? Nawet jeśli uznać to za wtargnięcie, to prokuator
    będzie cię ścigał - i bardzo słusznie, skoro zadek twojego
    wypieszczonego autka jest dla ciebie droższy, niż czyjeś życie.

    Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
    niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.

  • witek 2006-04-17, 03:00

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Andrzej Lawa wrote:
    > Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
    > niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.

    raczej nie bedzie co naprawiac

  • Hikikomori San 2006-04-17, 10:10

    Re: pieszy na pasach - dylemat



    news wrote:
    >

    > dosc czesto zdarza mi sie taka oto sytuacja -centrum wawy, pl. 3 krzyzy
    > jadac od ujazdowskich, gdzie pasy przejscia dla pieszych zaczynaja sie
    > na pasie dla autobusow, na wysokosci przystanku, a dwoma kolejnymi jada
    > samochody. pieszy staje sobie w tym miejscu juz na pasach i czeka

    A powinny si esamochody zatrzymac. Jak juz dochodzil do przejscia nie
    mowiac,z e jak juz stoi ;)

    > az
    > przejedzie sznur samochodow (poruszajacych sie po tych dwoch kolejnych)
    > - i logicznie, ale co jakby uznal ze "pierwszenstwo sie mu bezwzglednie
    > nalezy" nie zwazajac na konsekwencje ? o wtargnieciu nie moze byc mowy,
    > bo juz byl na pasach (ale w obszarze nie uczeszczanym przez samochody)

    Pytanie - warszawscy kierowcy nie znaja sie na przepisach?


    --
    ____________________________________________________________________
    Gore, gore, gore!!! Horrory mniamusne, krwia ociakajace i oplywajace
    w bezsensownej sadystycznej nieraz przemocy. Dlaczego i co nas kreci
    w takich filmach, brutalnych, wrecz chorych? ... http://tiny.pl/md2f

  • Hikikomori San 2006-04-17, 10:11

    Re: pieszy na pasach - dylemat



    witek wrote:
    >
    > Andrzej Lawa wrote:
    > > Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
    > > niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.
    >
    > raczej nie bedzie co naprawiac

    przy 40 km/h? :> Chyba,ze to 40 bylo tak teoretycznie ;>

    --
    ____________________________________________________________________
    Gore, gore, gore!!! Horrory mniamusne, krwia ociakajace i oplywajace
    w bezsensownej sadystycznej nieraz przemocy. Dlaczego i co nas kreci
    w takich filmach, brutalnych, wrecz chorych? ... http://tiny.pl/md2f

  • zly 2006-04-17, 15:35

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    W dniu 2006-04-17 01:08, news napisał(a):

    > czasami bywa, ze na przystanku stoi autobus i juz w ogole nie widac co
    > sie dzieje na tych pasach (pasy sa za przystankiem)

    Rzeczywiscie. Jak stoi autobus, to ciezko sie domyslic, ze wychodza z
    niego ludzie...

    marcin

  • Renata Gołębiowska 2006-04-17, 16:00

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    On 2006-04-16, news wrote:
    > jak ma sie zachowac kierowca ktory dojezdza do przejscia dla
    > pieszych a nagle gosc wlazi mu prosto przed maske ?

    Dodać gazu i przejechać pieszego. Bez dwóch zdań i nie ma się co
    zastanawiać, co zrobić.

    Renata

  • "Lukasz" 2006-04-17, 17:41

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Przy każdytm wymijaniu stojącego autobusu masz obowiązek przewidzieć, że zza
    autobusu ktoś wyjdzie. A często zdarza się, że ktoś tak właśnie wychodzi.
    Nawet nie na pasach masz obowiązek zachować szczególną ostrzożność wymijając
    autobus, który się zatrzymał. Nie znam Warszawy, ale w Krakowie są
    przystanki tramwajowe na środku ulicy. Tramwaj się zatrzymuje, a piesi
    wypadają Ci prosto pod koła. Jak potrącisz, to Twoja wina.

    Wtargnięcie to taka sytuacja, jaką miałem kiedyś w Wałbrzychu: światła dla
    pieszych, na samym skraju chodnika stoi 10-letni chłopak z matką. Ja mam
    zielone, a chłopak mi ni z tego ni z owego nagle rusza do przodu. Jechałem
    chyba z 30-40 km/h. Chłopak mi wyskoczył 3 m przed maską. Nie masz szans
    nawet drgnąć nogą. Na szczęście się zorientował i nie stała się tragedia.

    --
    Lukasz
    N 50 05' 04"
    E 19 53' 43"

  • 'Tom N' 2006-04-17, 18:27

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Lukasz w
    :

    > Przy każdytm wymijaniu stojącego autobusu masz obowiązek przewidzieć, że zza
    > autobusu ktoś wyjdzie.

    Nie da sie wymijać stojącego pojazdu

    > Nawet nie na pasach masz obowiązek zachować szczególną ostrzożność wymijając
    > autobus, który się zatrzymał.

    Omijając. A teraz wskaż przepis o tym obowiązku

    > Nie znam Warszawy, ale w Krakowie są
    > przystanki tramwajowe na środku ulicy. Tramwaj się zatrzymuje, a piesi
    > wypadają Ci prosto pod koła. Jak potrącisz, to Twoja wina.

    Na to akurat przepis jest.

    --
    Tomasz Nycz
    [priv-->>X-Email]

  • news 2006-04-17, 21:48

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Andrzej Lawa napisał(a):
    > I co, masz dylemat? Nawet jeśli uznać to za wtargnięcie, to prokuator
    > będzie cię ścigał - i bardzo słusznie, skoro zadek twojego
    > wypieszczonego autka jest dla ciebie droższy, niż czyjeś życie.

    nie chcialem aby moje pytanie tak wlasnie zabrzmialo, ale jest kilka
    takich miejsc, w ktorych doprawdy trudno sie wlasciwie zachowac (nawet
    zachowujac szczegolna ostroznosc).

    zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
    pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?
    przeciez pieszy ma pierwszenstwo tylko na pasach - a nie "zblizajac sie
    do przejscia" dla pieszych. jesli on postawi noge na przejsciu a auto
    bedzie metr przed pasami to przeciez samochod nie ma szans sie zatrzymac
    - czy taki przypadek to wtargniecie ?

  • Andrzej Lawa 2006-04-17, 22:29

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    witek wrote:
    > Andrzej Lawa wrote:
    >
    >> Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
    >> niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.
    >
    >
    > raczej nie bedzie co naprawiac

    Chyba pomyliło ci się 40km/h ze 140km/h...

  • Andrzej Lawa 2006-04-17, 22:37

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    news wrote:

    > zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
    > pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?
    > przeciez pieszy ma pierwszenstwo tylko na pasach - a nie "zblizajac sie
    > do przejscia" dla pieszych. jesli on postawi noge na przejsciu a auto
    > bedzie metr przed pasami to przeciez samochod nie ma szans sie zatrzymac
    > - czy taki przypadek to wtargniecie ?

    Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
    jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.

    Zwłaszcza że ustawa ma conieco do powiedzenia na temat omijania pojazdu,
    który się zatrzymał przed przejściem w celu przepuszczenia pieszych.

    Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
    powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
    poruszać bez dorosłego opiekuna!

  • "Lukasz" 2006-04-17, 23:18

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    > Nie da sie wymijać stojącego pojazdu

    No dobra: OMIJAĆ. Jakie to ma k..a znaczenie w naszej dyskusji?

    > Omijając. A teraz wskaż przepis o tym obowiązku

    Sorki. Nie jestem prawnikiem i nie pojmuję prawa na zasadzie "musisz wskazać
    przepis". Po prostu jeżdżę autem 17 lat i wiem, co znaczy nie uważać podczas
    omijania autobusu. Nazywa się to bodajże "zasadą ograniczonego zaufania"
    (Art. 4).

    > Na to akurat przepis jest.

    Co Ty nie powiesz?

    --
    Lukasz
    N 50 05' 04"
    E 19 53' 43"

  • "Lukasz" 2006-04-17, 23:31

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    > zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
    > pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?

    Np. Wybiegające bardzo szybko dziecko zza nieprawidłowo stojącej przed
    pasami ciężarówki. Albo ruszający nagle na czerwonym świetle ni z tego, ni z
    owego pieszy.

    Jakiś czas temu policja w Krakowie ostrzegała, że ostatnio mają dość dużo
    przypadków polegających na tym, że pieszy zamiast patrzeć na samochody
    jadące po swojej stronie obserwuje pieszych naprzeciwko. Tamci wchodzą na
    jezdnię, bo mają wolne, a nasz pieszy wchodzi nagle przed jadący samochód,
    bo zainsynuował się pieszymi z naprzeciwka. Panowie z (chyba) Instytutu
    Transportu Samochodowego wypowiadali się o tych zdarzeniach właśnie jako o
    "wtargnięciach".

    --
    Lukasz
    N 50 05' 04"
    E 19 53' 43"

  • "Lukasz" 2006-04-17, 23:43

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    > Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
    > jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.

    Są tez takie sytuacje, że masz widoczność, a i tak Ci pieszy wejdzie pod
    auto (np. zza źle zaparkowanej ciężarówki). I będzie to właśnie wtargnięcie.
    Nawet jadąc 10 km/godz jesteś w stanie takiego pieszego poturbować.

    > Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
    > powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
    > poruszać bez dorosłego opiekuna!

    Zawsze w taki sposób argumentujesz?

    --
    Lukasz
    N 50 05' 04"
    E 19 53' 43"


    Użytkownik "Andrzej Lawa" napisał w
    wiadomości news:4443fca3$1@news.home.net.pl...
    > news wrote:
    >
    > > zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
    > > pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?
    > > przeciez pieszy ma pierwszenstwo tylko na pasach - a nie "zblizajac sie
    > > do przejscia" dla pieszych. jesli on postawi noge na przejsciu a auto
    > > bedzie metr przed pasami to przeciez samochod nie ma szans sie zatrzymac
    > > - czy taki przypadek to wtargniecie ?
    >
    > Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
    > jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
    >
    > Zwłaszcza że ustawa ma conieco do powiedzenia na temat omijania pojazdu,
    > który się zatrzymał przed przejściem w celu przepuszczenia pieszych.
    >
    > Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
    > powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
    > poruszać bez dorosłego opiekuna!

  • Hikikomori San 2006-04-17, 23:54

    Re: pieszy na pasach - dylemat



    Lukasz wrote:
    >

    > Są tez takie sytuacje, że masz widoczność, a i tak Ci pieszy wejdzie pod
    > auto (np. zza źle zaparkowanej ciężarówki).

    Ja tu widze sprzecznosc bo piszesz "ma widocznosc" a jednoczesnie
    wykazujesz, ze nie ma takiej widocznosci... Wiec jak to jest? JAk nie
    widac pieszego to jest czy nei ma widocznosci pieszego?

  • news 2006-04-18, 00:06

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Andrzej Lawa napisał(a):
    > Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
    > jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.

    pomijam teraz przypadek kiedy nie widac (np. za autobusem) czy jest tam
    pieszy bo dla mnie jest to oczywiste, ze trzeba zachowac ostroznosc, ale
    czesto spotykam sie z sytuacja kiedy pieszy na bezczelnego wlazi na
    przejscie widzac ze nadjezdza samochod.


    > Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
    > powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
    > poruszać bez dorosłego opiekuna!

    daruj sobie takie uwagi.

  • Andrzej Lawa 2006-04-18, 00:30

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Lukasz wrote:
    >>Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
    >>jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
    >
    >
    > Są tez takie sytuacje, że masz widoczność, a i tak Ci pieszy wejdzie pod
    > auto (np. zza źle zaparkowanej ciężarówki). I będzie to właśnie wtargnięcie.
    > Nawet jadąc 10 km/godz jesteś w stanie takiego pieszego poturbować.

    To masz widoczność, czy nie masz widoczności - zdecyduj się łaskawie.

    >>Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
    >>powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
    >>poruszać bez dorosłego opiekuna!
    >
    >
    > Zawsze w taki sposób argumentujesz?

    To nie jest argument tylko opinia - lamerze cytować nie potrafiący.

    [ciach wielki cytat]

  • Andrzej Lawa 2006-04-18, 00:41

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    news wrote:
    > Andrzej Lawa napisał(a):
    >
    >> Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba
    >> wbić: jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
    >
    > pomijam teraz przypadek kiedy nie widac (np. za autobusem) czy jest tam
    > pieszy bo dla mnie jest to oczywiste, ze trzeba zachowac ostroznosc, ale
    > czesto spotykam sie z sytuacja kiedy pieszy na bezczelnego wlazi na
    > przejscie widzac ze nadjezdza samochod.

    Zasadniczo nie powinien, choćby dla swojego dobra, niemniej jednak ruch
    kołowy wzrósł tak koszmarnie, a kultura kierujących pozostała za tym
    wzrotem na tyle z tyłu, że inną metodą taki pieszy mógłby z godzinę
    czekać, zanim mógłby wreszcie przejść na drugą stronę.

    Sam często stosuję metodę Kilera przy przechodzeniu przez jezdnię ;->

    Natomiast ja to ja jestem kierowcą, to - widząc pieszych w okolicy
    przejścia lub się do niego zbliżających ZACHOWUJĘ SZCZEGÓLNĄ OSTROŻNOŚĆ
    I GOTUJĘ SIĘ DO EWENTUALNEGO ZATRZYMANIA (do czego zasadniczo
    zobowiązują mnie przepisy). Co więcej staram się uzwględnić okolicznych
    rowerzystów.

    Ponadto jeśli za mną jedzie dużo pojazdów - sam się zatrzymuję przed
    przejściem i zachęcam pieszych do skorzystania z pasów. Choć muszę
    powiedzieć, że często różne zmotoryzowane bydlaki usiłują mnie wtedy
    ominąć a pieszych rozjechać - chyba czas na zainstalowanie kamery lub
    zainwestowanie w "lizaka" ;->

    Należy też uwzględniać takie okoliczności jak np. nadjeżdżający autobus
    w okolicy przystanku...

    >> Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
    >> powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się
    >> nie poruszać bez dorosłego opiekuna!
    >
    > daruj sobie takie uwagi.

    Nie. Moje uwagi zagrożenia nie powodują. Twój "styl" jazdy - owszem.
    Więc najpierw ty sobie daruj kierowanie pojazdami. Lub zreformuj się.

  • news 2006-04-18, 01:05

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Andrzej Lawa napisał(a):
    >> daruj sobie takie uwagi.
    >
    > Nie. Moje uwagi zagrożenia nie powodują. Twój "styl" jazdy - owszem.
    > Więc najpierw ty sobie daruj kierowanie pojazdami. Lub zreformuj się.

    a skad wiesz jaki jest moj styl jazdy ??????? by sugerowac mi jego zmiane...

  • Andrzej Lawa 2006-04-18, 02:38

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    news wrote:

    >> Nie. Moje uwagi zagrożenia nie powodują. Twój "styl" jazdy - owszem.
    >> Więc najpierw ty sobie daruj kierowanie pojazdami. Lub zreformuj się.
    >
    >
    > a skad wiesz jaki jest moj styl jazdy ??????? by sugerowac mi jego
    > zmiane...

    Dość dokładnie go opisałeś w tekście z 17 kwietnia z godziny 1:08 - masz
    jakieś dylematy, co zrobić z pieszym wychodzącym po pasach ZZA POJAZDU
    STOJĄCEGO PRZED PRZEJŚCIEM DLA PIESZYCH (domyślnie taki pojazd pieszych
    przepuszcza).

    A może to pisały krasnoludki?

  • "news" 2006-04-18, 15:41

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    "Andrzej Lawa" wrote in message
    news:444434f5@news.home.net.pl...
    > news wrote:
    > Dość dokładnie go opisałeś w tekście z 17 kwietnia z godziny 1:08 - masz

    to ze mam dylemat wcale nie oznacza ze jezdze tak jak ty to sobie
    wyobrazasz, wiec twoje sugestie sa bezpodstawne.

  • Andrzej Lawa 2006-04-18, 16:44

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    news wrote:

    > to ze mam dylemat wcale nie oznacza ze jezdze tak jak ty to sobie
    > wyobrazasz, wiec twoje sugestie sa bezpodstawne.

    Dobra, niech będzie.

    Tak czy inaczej skoro piesi przechodzący przez PRZEJŚCIE DLA PIESZYCH
    stanowią dla ciebie problem tylko dlatego, że wychodzą zza stojącego
    PRZED PRZEJŚCIEM DLA PIESZYCH autobusu - to jest to twój problem i to ty
    stanowisz zagrożenie.

  • Andrzej Lawa 2006-04-17, 02:41

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    news wrote:
    > witam,
    > wiem ze juz byl gdzies podobny watek, ale chcialbym wrocic do tematu a
    > mianowicie, jak ma sie zachowac kierowca ktory dojezdza do przejscia dla
    > pieszych

    Podpowiedź: poszukaj w wiadomej ustawie hasła "szczególna ostrożność" -
    co to oznacza i w jakich okolicznościach należy ją zachować.

    > a nagle gosc wlazi mu prosto przed maske ?

    Pieszy znikąd? ;->

    [ciach]

    > chodzi mi o przypadek kiedy faktycznie jedzie sznur samochodow i nie
    > sposob gwaltownie i bezpiecznie zahamowac... jadac nawet 30/40 kmh

    A co, hamulce masz takie, jak Fred Flinstone? ;)

    > czasami bywa, ze na przystanku stoi autobus i juz w ogole nie widac co
    > sie dzieje na tych pasach (pasy sa za przystankiem)

    I co, masz dylemat? Nawet jeśli uznać to za wtargnięcie, to prokuator
    będzie cię ścigał - i bardzo słusznie, skoro zadek twojego
    wypieszczonego autka jest dla ciebie droższy, niż czyjeś życie.

    Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
    niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.

  • witek 2006-04-17, 03:00

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Andrzej Lawa wrote:
    > Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
    > niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.

    raczej nie bedzie co naprawiac

  • Hikikomori San 2006-04-17, 10:10

    Re: pieszy na pasach - dylemat



    news wrote:
    >

    > dosc czesto zdarza mi sie taka oto sytuacja -centrum wawy, pl. 3 krzyzy
    > jadac od ujazdowskich, gdzie pasy przejscia dla pieszych zaczynaja sie
    > na pasie dla autobusow, na wysokosci przystanku, a dwoma kolejnymi jada
    > samochody. pieszy staje sobie w tym miejscu juz na pasach i czeka

    A powinny si esamochody zatrzymac. Jak juz dochodzil do przejscia nie
    mowiac,z e jak juz stoi ;)

    > az
    > przejedzie sznur samochodow (poruszajacych sie po tych dwoch kolejnych)
    > - i logicznie, ale co jakby uznal ze "pierwszenstwo sie mu bezwzglednie
    > nalezy" nie zwazajac na konsekwencje ? o wtargnieciu nie moze byc mowy,
    > bo juz byl na pasach (ale w obszarze nie uczeszczanym przez samochody)

    Pytanie - warszawscy kierowcy nie znaja sie na przepisach?


    --
    ____________________________________________________________________
    Gore, gore, gore!!! Horrory mniamusne, krwia ociakajace i oplywajace
    w bezsensownej sadystycznej nieraz przemocy. Dlaczego i co nas kreci
    w takich filmach, brutalnych, wrecz chorych? ... http://tiny.pl/md2f

  • Hikikomori San 2006-04-17, 10:11

    Re: pieszy na pasach - dylemat



    witek wrote:
    >
    > Andrzej Lawa wrote:
    > > Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
    > > niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.
    >
    > raczej nie bedzie co naprawiac

    przy 40 km/h? :> Chyba,ze to 40 bylo tak teoretycznie ;>

    --
    ____________________________________________________________________
    Gore, gore, gore!!! Horrory mniamusne, krwia ociakajace i oplywajace
    w bezsensownej sadystycznej nieraz przemocy. Dlaczego i co nas kreci
    w takich filmach, brutalnych, wrecz chorych? ... http://tiny.pl/md2f

  • zly 2006-04-17, 15:35

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    W dniu 2006-04-17 01:08, news napisał(a):

    > czasami bywa, ze na przystanku stoi autobus i juz w ogole nie widac co
    > sie dzieje na tych pasach (pasy sa za przystankiem)

    Rzeczywiscie. Jak stoi autobus, to ciezko sie domyslic, ze wychodza z
    niego ludzie...

    marcin

  • Renata Gołębiowska 2006-04-17, 16:00

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    On 2006-04-16, news wrote:
    > jak ma sie zachowac kierowca ktory dojezdza do przejscia dla
    > pieszych a nagle gosc wlazi mu prosto przed maske ?

    Dodać gazu i przejechać pieszego. Bez dwóch zdań i nie ma się co
    zastanawiać, co zrobić.

    Renata

  • "Lukasz" 2006-04-17, 17:41

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Przy każdytm wymijaniu stojącego autobusu masz obowiązek przewidzieć, że zza
    autobusu ktoś wyjdzie. A często zdarza się, że ktoś tak właśnie wychodzi.
    Nawet nie na pasach masz obowiązek zachować szczególną ostrzożność wymijając
    autobus, który się zatrzymał. Nie znam Warszawy, ale w Krakowie są
    przystanki tramwajowe na środku ulicy. Tramwaj się zatrzymuje, a piesi
    wypadają Ci prosto pod koła. Jak potrącisz, to Twoja wina.

    Wtargnięcie to taka sytuacja, jaką miałem kiedyś w Wałbrzychu: światła dla
    pieszych, na samym skraju chodnika stoi 10-letni chłopak z matką. Ja mam
    zielone, a chłopak mi ni z tego ni z owego nagle rusza do przodu. Jechałem
    chyba z 30-40 km/h. Chłopak mi wyskoczył 3 m przed maską. Nie masz szans
    nawet drgnąć nogą. Na szczęście się zorientował i nie stała się tragedia.

    --
    Lukasz
    N 50 05' 04"
    E 19 53' 43"

  • 'Tom N' 2006-04-17, 18:27

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Lukasz w
    :

    > Przy każdytm wymijaniu stojącego autobusu masz obowiązek przewidzieć, że zza
    > autobusu ktoś wyjdzie.

    Nie da sie wymijać stojącego pojazdu

    > Nawet nie na pasach masz obowiązek zachować szczególną ostrzożność wymijając
    > autobus, który się zatrzymał.

    Omijając. A teraz wskaż przepis o tym obowiązku

    > Nie znam Warszawy, ale w Krakowie są
    > przystanki tramwajowe na środku ulicy. Tramwaj się zatrzymuje, a piesi
    > wypadają Ci prosto pod koła. Jak potrącisz, to Twoja wina.

    Na to akurat przepis jest.

    --
    Tomasz Nycz
    [priv-->>X-Email]

  • news 2006-04-17, 21:48

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Andrzej Lawa napisał(a):
    > I co, masz dylemat? Nawet jeśli uznać to za wtargnięcie, to prokuator
    > będzie cię ścigał - i bardzo słusznie, skoro zadek twojego
    > wypieszczonego autka jest dla ciebie droższy, niż czyjeś życie.

    nie chcialem aby moje pytanie tak wlasnie zabrzmialo, ale jest kilka
    takich miejsc, w ktorych doprawdy trudno sie wlasciwie zachowac (nawet
    zachowujac szczegolna ostroznosc).

    zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
    pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?
    przeciez pieszy ma pierwszenstwo tylko na pasach - a nie "zblizajac sie
    do przejscia" dla pieszych. jesli on postawi noge na przejsciu a auto
    bedzie metr przed pasami to przeciez samochod nie ma szans sie zatrzymac
    - czy taki przypadek to wtargniecie ?

  • Andrzej Lawa 2006-04-17, 22:29

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    witek wrote:
    > Andrzej Lawa wrote:
    >
    >> Zresztą jak ten z tyłu nie wyhamuje, to będzie to klasyczne
    >> niezachowanie bezpiecznego odstępu i naprawa z jego OC.
    >
    >
    > raczej nie bedzie co naprawiac

    Chyba pomyliło ci się 40km/h ze 140km/h...

  • Andrzej Lawa 2006-04-17, 22:37

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    news wrote:

    > zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
    > pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?
    > przeciez pieszy ma pierwszenstwo tylko na pasach - a nie "zblizajac sie
    > do przejscia" dla pieszych. jesli on postawi noge na przejsciu a auto
    > bedzie metr przed pasami to przeciez samochod nie ma szans sie zatrzymac
    > - czy taki przypadek to wtargniecie ?

    Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
    jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.

    Zwłaszcza że ustawa ma conieco do powiedzenia na temat omijania pojazdu,
    który się zatrzymał przed przejściem w celu przepuszczenia pieszych.

    Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
    powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
    poruszać bez dorosłego opiekuna!

  • "Lukasz" 2006-04-17, 23:18

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    > Nie da sie wymijać stojącego pojazdu

    No dobra: OMIJAĆ. Jakie to ma k..a znaczenie w naszej dyskusji?

    > Omijając. A teraz wskaż przepis o tym obowiązku

    Sorki. Nie jestem prawnikiem i nie pojmuję prawa na zasadzie "musisz wskazać
    przepis". Po prostu jeżdżę autem 17 lat i wiem, co znaczy nie uważać podczas
    omijania autobusu. Nazywa się to bodajże "zasadą ograniczonego zaufania"
    (Art. 4).

    > Na to akurat przepis jest.

    Co Ty nie powiesz?

    --
    Lukasz
    N 50 05' 04"
    E 19 53' 43"

  • "Lukasz" 2006-04-17, 23:31

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    > zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
    > pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?

    Np. Wybiegające bardzo szybko dziecko zza nieprawidłowo stojącej przed
    pasami ciężarówki. Albo ruszający nagle na czerwonym świetle ni z tego, ni z
    owego pieszy.

    Jakiś czas temu policja w Krakowie ostrzegała, że ostatnio mają dość dużo
    przypadków polegających na tym, że pieszy zamiast patrzeć na samochody
    jadące po swojej stronie obserwuje pieszych naprzeciwko. Tamci wchodzą na
    jezdnię, bo mają wolne, a nasz pieszy wchodzi nagle przed jadący samochód,
    bo zainsynuował się pieszymi z naprzeciwka. Panowie z (chyba) Instytutu
    Transportu Samochodowego wypowiadali się o tych zdarzeniach właśnie jako o
    "wtargnięciach".

    --
    Lukasz
    N 50 05' 04"
    E 19 53' 43"

  • "Lukasz" 2006-04-17, 23:43

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    > Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
    > jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.

    Są tez takie sytuacje, że masz widoczność, a i tak Ci pieszy wejdzie pod
    auto (np. zza źle zaparkowanej ciężarówki). I będzie to właśnie wtargnięcie.
    Nawet jadąc 10 km/godz jesteś w stanie takiego pieszego poturbować.

    > Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
    > powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
    > poruszać bez dorosłego opiekuna!

    Zawsze w taki sposób argumentujesz?

    --
    Lukasz
    N 50 05' 04"
    E 19 53' 43"


    Użytkownik "Andrzej Lawa" napisał w
    wiadomości news:4443fca3$1@news.home.net.pl...
    > news wrote:
    >
    > > zapytam moze inaczej... - czy sa takie przypadki (i jakie) w ktorych
    > > pieszy wchodzac na pasy dla pieszych powoduje "wtargniecie" na jezdnie ?
    > > przeciez pieszy ma pierwszenstwo tylko na pasach - a nie "zblizajac sie
    > > do przejscia" dla pieszych. jesli on postawi noge na przejsciu a auto
    > > bedzie metr przed pasami to przeciez samochod nie ma szans sie zatrzymac
    > > - czy taki przypadek to wtargniecie ?
    >
    > Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
    > jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
    >
    > Zwłaszcza że ustawa ma conieco do powiedzenia na temat omijania pojazdu,
    > który się zatrzymał przed przejściem w celu przepuszczenia pieszych.
    >
    > Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
    > powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
    > poruszać bez dorosłego opiekuna!

  • Hikikomori San 2006-04-17, 23:54

    Re: pieszy na pasach - dylemat



    Lukasz wrote:
    >

    > Są tez takie sytuacje, że masz widoczność, a i tak Ci pieszy wejdzie pod
    > auto (np. zza źle zaparkowanej ciężarówki).

    Ja tu widze sprzecznosc bo piszesz "ma widocznosc" a jednoczesnie
    wykazujesz, ze nie ma takiej widocznosci... Wiec jak to jest? JAk nie
    widac pieszego to jest czy nei ma widocznosci pieszego?

  • news 2006-04-18, 00:06

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Andrzej Lawa napisał(a):
    > Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
    > jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.

    pomijam teraz przypadek kiedy nie widac (np. za autobusem) czy jest tam
    pieszy bo dla mnie jest to oczywiste, ze trzeba zachowac ostroznosc, ale
    czesto spotykam sie z sytuacja kiedy pieszy na bezczelnego wlazi na
    przejscie widzac ze nadjezdza samochod.


    > Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
    > powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
    > poruszać bez dorosłego opiekuna!

    daruj sobie takie uwagi.

  • Andrzej Lawa 2006-04-18, 00:30

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Lukasz wrote:
    >>Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba wbić:
    >>jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
    >
    >
    > Są tez takie sytuacje, że masz widoczność, a i tak Ci pieszy wejdzie pod
    > auto (np. zza źle zaparkowanej ciężarówki). I będzie to właśnie wtargnięcie.
    > Nawet jadąc 10 km/godz jesteś w stanie takiego pieszego poturbować.

    To masz widoczność, czy nie masz widoczności - zdecyduj się łaskawie.

    >>Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
    >>powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się nie
    >>poruszać bez dorosłego opiekuna!
    >
    >
    > Zawsze w taki sposób argumentujesz?

    To nie jest argument tylko opinia - lamerze cytować nie potrafiący.

    [ciach wielki cytat]

  • Andrzej Lawa 2006-04-18, 00:41

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    news wrote:
    > Andrzej Lawa napisał(a):
    >
    >> Zasada ogólna - którą każdy kierowca powinien sobie do swojego łba
    >> wbić: jak się nie ma widoczności, to się nie jedzie.
    >
    > pomijam teraz przypadek kiedy nie widac (np. za autobusem) czy jest tam
    > pieszy bo dla mnie jest to oczywiste, ze trzeba zachowac ostroznosc, ale
    > czesto spotykam sie z sytuacja kiedy pieszy na bezczelnego wlazi na
    > przejscie widzac ze nadjezdza samochod.

    Zasadniczo nie powinien, choćby dla swojego dobra, niemniej jednak ruch
    kołowy wzrósł tak koszmarnie, a kultura kierujących pozostała za tym
    wzrotem na tyle z tyłu, że inną metodą taki pieszy mógłby z godzinę
    czekać, zanim mógłby wreszcie przejść na drugą stronę.

    Sam często stosuję metodę Kilera przy przechodzeniu przez jezdnię ;->

    Natomiast ja to ja jestem kierowcą, to - widząc pieszych w okolicy
    przejścia lub się do niego zbliżających ZACHOWUJĘ SZCZEGÓLNĄ OSTROŻNOŚĆ
    I GOTUJĘ SIĘ DO EWENTUALNEGO ZATRZYMANIA (do czego zasadniczo
    zobowiązują mnie przepisy). Co więcej staram się uzwględnić okolicznych
    rowerzystów.

    Ponadto jeśli za mną jedzie dużo pojazdów - sam się zatrzymuję przed
    przejściem i zachęcam pieszych do skorzystania z pasów. Choć muszę
    powiedzieć, że często różne zmotoryzowane bydlaki usiłują mnie wtedy
    ominąć a pieszych rozjechać - chyba czas na zainstalowanie kamery lub
    zainwestowanie w "lizaka" ;->

    Należy też uwzględniać takie okoliczności jak np. nadjeżdżający autobus
    w okolicy przystanku...

    >> Kurcze, prawo jazdy na bazarze kupiłeś?! Albo trollujesz, albo
    >> powinieneś natychmiast zmielić swoje prawo jazdy i nawet pieszo się
    >> nie poruszać bez dorosłego opiekuna!
    >
    > daruj sobie takie uwagi.

    Nie. Moje uwagi zagrożenia nie powodują. Twój "styl" jazdy - owszem.
    Więc najpierw ty sobie daruj kierowanie pojazdami. Lub zreformuj się.

  • news 2006-04-18, 01:05

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Andrzej Lawa napisał(a):
    >> daruj sobie takie uwagi.
    >
    > Nie. Moje uwagi zagrożenia nie powodują. Twój "styl" jazdy - owszem.
    > Więc najpierw ty sobie daruj kierowanie pojazdami. Lub zreformuj się.

    a skad wiesz jaki jest moj styl jazdy ??????? by sugerowac mi jego zmiane...

  • Andrzej Lawa 2006-04-18, 02:38

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    news wrote:

    >> Nie. Moje uwagi zagrożenia nie powodują. Twój "styl" jazdy - owszem.
    >> Więc najpierw ty sobie daruj kierowanie pojazdami. Lub zreformuj się.
    >
    >
    > a skad wiesz jaki jest moj styl jazdy ??????? by sugerowac mi jego
    > zmiane...

    Dość dokładnie go opisałeś w tekście z 17 kwietnia z godziny 1:08 - masz
    jakieś dylematy, co zrobić z pieszym wychodzącym po pasach ZZA POJAZDU
    STOJĄCEGO PRZED PRZEJŚCIEM DLA PIESZYCH (domyślnie taki pojazd pieszych
    przepuszcza).

    A może to pisały krasnoludki?

  • "news" 2006-04-18, 15:41

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    "Andrzej Lawa" wrote in message
    news:444434f5@news.home.net.pl...
    > news wrote:
    > Dość dokładnie go opisałeś w tekście z 17 kwietnia z godziny 1:08 - masz

    to ze mam dylemat wcale nie oznacza ze jezdze tak jak ty to sobie
    wyobrazasz, wiec twoje sugestie sa bezpodstawne.

  • Andrzej Lawa 2006-04-18, 16:44

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    news wrote:

    > to ze mam dylemat wcale nie oznacza ze jezdze tak jak ty to sobie
    > wyobrazasz, wiec twoje sugestie sa bezpodstawne.

    Dobra, niech będzie.

    Tak czy inaczej skoro piesi przechodzący przez PRZEJŚCIE DLA PIESZYCH
    stanowią dla ciebie problem tylko dlatego, że wychodzą zza stojącego
    PRZED PRZEJŚCIEM DLA PIESZYCH autobusu - to jest to twój problem i to ty
    stanowisz zagrożenie.

  • Paweł Sakowski 2006-04-19, 23:56

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Lukasz napisał:
    > Przy każdytm wymijaniu stojącego autobusu masz obowiązek przewidzieć, że zza
    > autobusu ktoś wyjdzie.

    Wręcz przeciwnie, takie wyjście jest zabronione (i skrajnie głupie). Od
    kierowcy należy się tylko szczególna ostrożność przy omijaniu autobusu.

    --
    +----------------------------------------------------------------------+
    | Paweł Sakowski Never trust a man |
    | who can count up to 1023 on his fingers. |
    +----------------------------------------------------------------------+

  • Andrzej Lawa 2006-04-20, 00:58

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Paweł Sakowski wrote:

    >>Przy każdytm wymijaniu stojącego autobusu masz obowiązek przewidzieć, że zza
    >>autobusu ktoś wyjdzie.
    >
    >
    > Wręcz przeciwnie, takie wyjście jest zabronione (i skrajnie głupie). Od
    > kierowcy należy się tylko szczególna ostrożność przy omijaniu autobusu.
    >

    ZAKAZ OMIJANIA POJAZDÓW STOJĄCYCH PRZED PRZEJŚCIEM I PRZEPUSZCZAJĄCYCH
    PIESZYCH!!!!!!!!!!!!!!

  • "Michał_\"Kaczor\"_Niemczak" 2006-04-20, 09:57

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    On 4/20/2006 12:58 AM, Andrzej Lawa wrote:

    > ZAKAZ OMIJANIA POJAZDÓW STOJĄCYCH PRZED PRZEJŚCIEM I PRZEPUSZCZAJĄCYCH
    > PIESZYCH!!!!!!!!!!!!!!

    Autobus na przystanku i przed przejściem dla pieszych nie zatrzymuje się
    by pieszych przepuścić tylko po to, by wysadzić pasażerów. Wyobraź sobie
    taką sytuację w godzinach szczytu, 3 pasy na 4 autobus. Wszyscy się mają
    zatrzymać BO AUTOBUS WYSADZA LUDZI? A wychodzenie pieszych zza autobusu
    na ruchliwą drogę BO MY MAMY TAM PASY to nic innego jak skrajna głupota
    i robienie z siebie świetej krowy. Ja to tak widzę, możemy polemizować
    dalej :)

    Kaczor
    --
    Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy
    kaczor@NO_SPAMplug.atn.pl
    http://przemysl.net.pl/kaczor

  • Juzek Kocimientka 2006-04-20, 11:02

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Michał "Kaczor" Niemczak napisał(a):

    > Autobus na przystanku i przed przejściem dla pieszych nie zatrzymuje się
    > by pieszych przepuścić tylko po to, by wysadzić pasażerów.

    Skąd wiadomo po co się zatrzymuje? Czy wykluczona jest sytuacja w której
    i przepuszcza i wysadza?

    > Wyobraź sobie
    > taką sytuację w godzinach szczytu, 3 pasy na 4 autobus. Wszyscy się mają
    > zatrzymać BO AUTOBUS WYSADZA LUDZI?

    Wyobraź sobie taką sytuację - autostrada, kraksa, jeden pas zajęty. I
    tylko dlatego masz pozostałymi pasami jechać wolno i ostrożnie
    (zachowanie szczególnej ostrożności) obok miejsca wypadku bo tenże się
    wydarzył?

    > A wychodzenie pieszych zza autobusu
    > na ruchliwą drogę BO MY MAMY TAM PASY to nic innego jak skrajna głupota
    > i robienie z siebie świetej krowy. Ja to tak widzę, możemy polemizować
    > dalej :)

    Co sobie głupi pieszy myśli (tzw. bojownik o prawa pieszego) to jedno -
    ale jeśli przed przejściem widzisz stojący autobus to powinieneś się
    zatrzymać tak jak i on. Osobiście gdybym wiedział, że jest tam
    przystanek to bym ewentualnie na tyle zwolnił (pewnie do kilku km/h)
    żeby mieć PEWNOŚĆ, że na pasach nie znajduje się pieszy, który sobie na
    nie wszedł z zamiarem przejścia. Oczywiście IMHO w takim wypadku jest
    denna organizacja ruchu.

  • "Michał_\"Kaczor\"_Niemczak" 2006-04-20, 11:37

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    On 4/20/2006 11:02 AM, Juzek Kocimientka wrote:

    > Wyobraź sobie taką sytuację - autostrada, kraksa, jeden pas zajęty. I
    > tylko dlatego masz pozostałymi pasami jechać wolno i ostrożnie
    > (zachowanie szczególnej ostrożności) obok miejsca wypadku bo tenże się
    > wydarzył?

    Rozmawiamy o ruchu miejskim, przystanku i autobusie oraz o pasach zaraz
    za nim a nie o wypadku na autostradzie.

    > Co sobie głupi pieszy myśli (tzw. bojownik o prawa pieszego) to jedno -
    > ale jeśli przed przejściem widzisz stojący autobus to powinieneś się
    > zatrzymać tak jak i on.

    Jest jeszcze jeden aspekt tego wszystkiego - autobus jest na zatoczce. I
    co wtedy? Mam to traktować jako pojazd zatrzymujący się przed
    przejściem? Kiedyś mi się obiła o uszy wypowiedź policjanta (wysokim
    stopniem) z sekcji ruchu drogowego. Mówił on właśnie o "trzodzie"
    wybiegającej zza autobusu "bo się im spieszy". Określił to jasno -
    skrajna głupota i wtargnięcie na jezdnię bez względu, czy pasy są czy
    nie (pomijam tutaj przypadek istnienia sygnalizacji świetlnej). Pieszy
    wyłażący zza pojazdu JEST ZOBOWIAZANY UPEWNIĆ SIĘ, że może wejść na
    jezdnię i nie narazi to bezpieczeństwa ruchu.

    > Osobiście gdybym wiedział, że jest tam przystanek to bym ewentualnie na tyle zwolnił (pewnie do kilku km/h)
    > żeby mieć PEWNOŚĆ, że na pasach nie znajduje się pieszy, który sobie na
    > nie wszedł z zamiarem przejścia. Oczywiście IMHO w takim wypadku jest
    > denna organizacja ruchu.

    Organizacja jak najbardziej denna ALE: Wyłazi Ci takie coś na jezdnię,
    zwalniasz oczywiście. Teraz pytanie: ile możesz się toczyć, żeby
    wyhamować skutecznie gdy ktoś, nie patrząc nawet czy coś jedzie, włazi
    Ci na maskę? Sam w takich sytuacjach zwalniam, wciskam sprzęgło i kładę
    płetwę na hamulcu ale... różnie może być.

    Kaczor
    --
    Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy
    kaczor@NO_SPAMplug.atn.pl
    http://przemysl.net.pl/kaczor

  • Andrzej Lawa 2006-04-20, 13:15

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Michał "Kaczor" Niemczak wrote:
    > On 4/20/2006 12:58 AM, Andrzej Lawa wrote:
    >
    >> ZAKAZ OMIJANIA POJAZDÓW STOJĄCYCH PRZED PRZEJŚCIEM I PRZEPUSZCZAJĄCYCH
    >> PIESZYCH!!!!!!!!!!!!!!
    >
    >
    > Autobus na przystanku i przed przejściem dla pieszych nie zatrzymuje się
    > by pieszych przepuścić tylko po to, by wysadzić pasażerów. Wyobraź sobie

    A przy okazji ich przepuścić.

    > taką sytuację w godzinach szczytu, 3 pasy na 4 autobus. Wszyscy się mają
    > zatrzymać BO AUTOBUS WYSADZA LUDZI? A wychodzenie pieszych zza autobusu

    TAK

    > na ruchliwą drogę BO MY MAMY TAM PASY to nic innego jak skrajna głupota
    > i robienie z siebie świetej krowy. Ja to tak widzę, możemy polemizować

    A ja widzę, że ty jesteś Jaśnie Pan Katamaraniarz i domagasz się prawa
    rozjeżdżania pieszych, którzy mają czelność swoim istnienie opóźniać
    twoją Świętą Pielgrzymkę Samochodową W Wielce Ważnych Sprawach.

    A zasada jest prosta: jest przejście dla pieszych i coś stoi przed tym
    przejściem - masz psi obowiązek się zatrzymać!

    Zwłaszcza że w godzinach szczytu i tak za chwilę utkwisz w jakimś korku,
    więc co za różnica?

  • Hikikomori San 2006-04-20, 13:33

    Re: pieszy na pasach - dylemat



    Andrzej Lawa wrote:

    > A zasada jest prosta: jest przejście dla pieszych i coś stoi przed tym
    > przejściem - masz psi obowiązek się zatrzymać!

    Ale kto (w tym kraju) by sie przejmowal jakimis zasadami. Przeciez te
    zasady nie sa dla kierowcow. Kierowca placi (akcyze, podatek,
    ubezpiecznie) to on jak panicz na furmance ma prawo jechac! A pasy,
    przejscia i chodniki to i tak sie buduje z pieniedzy samochodziazy, wiec
    wara - pieszy ma czekac, a jak wlazi to moze zginac ;))))))

    > Zwłaszcza że w godzinach szczytu i tak za chwilę utkwisz w jakimś korku,
    > więc co za różnica?

    Ale co za czad, jak jest 200 metrow miedzy swiatlami, mozna na tym
    odcinku przyspieszyc do stu i z piskiem zahamowac ;) To sie nazywa
    jazda... ;))))))

    Pozdr
    ja

    Tak wiem, znow mnie ponioslo ;)

    --

    _____________________________________________r_e_k_l_a_m_a______
    Najlepsze mono- i polifoniczne dzwonki, tapety i wygaszacze oraz
    gry java do pobrania na telefon komórkowy http://forum.krakow.pl

  • Andrzej Lawa 2006-04-20, 13:47

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Hikikomori San wrote:

    > Ale co za czad, jak jest 200 metrow miedzy swiatlami, mozna na tym
    > odcinku przyspieszyc do stu i z piskiem zahamowac ;) To sie nazywa
    > jazda... ;))))))

    A jak potem takim fajnie "gul skacze", jak jednoślad, który takim
    "miszczowskim" stylem jazdy dzielnie wyprzedzili, powolutku sobie
    pyrkocząc silniczkiem omija ich przed światłami ;)

  • Hikikomori San 2006-04-20, 14:00

    Re: pieszy na pasach - dylemat



    Andrzej Lawa wrote:

    > A jak potem takim fajnie "gul skacze", jak jednoślad, który takim
    > "miszczowskim" stylem jazdy dzielnie wyprzedzili, powolutku sobie
    > pyrkocząc silniczkiem omija ich przed światłami ;)

    Albo rowerzysta bez pyrkoczacego silniczka ;)

    --

    _____________________________________________r_e_k_l_a_m_a______
    Najlepsze mono- i polifoniczne dzwonki, tapety i wygaszacze oraz
    gry java do pobrania na telefon komórkowy http://forum.krakow.pl

  • "news" 2006-04-20, 15:14

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    przestancie uogolniac.
    tu chodzi o szczegolne przypadki pieszych, ktorzy nie baczac na nic wchodza
    bez opamietania na "swoje" przejscie. moj przedmowca juz mnie "podsumowal"
    jakobym sie uwazal za krola szos i lepiej oddal swoje prawo jazdy.

    przytrafilo mi sie kilka takich niejednoznacznych sytuacji stad zadalem
    pytanie na forum... jedna znich to np. taka:

    jade jezdnia (ja mam zielone, ale jade po luku w lewo przecinajac pas
    przeciwlegly wiec musze z niego zjechac przed nadjezdzajacymi z naprzeciwka
    samochodami i dojezdzam zaraz do przejscia) i pieszy tez ma zielone...
    jestem 2 metry od przejscia i widze jak pieszy dochodzi pewnym i szybkim
    krokiem "na swoje" przejscie i zaraz opiera sie o tyl mojego samochodu,
    ktory wlasnie zjezdza z przejscia dla pieszych (na jego wysokosci - tzn.
    pieszego), po czym pieszy drze sie ze jestem chuj, bo go nie przepuscilem.
    nadmieniam, ze na przejsciu znalazlem sie zanim pieszy zszedl z chodnika na
    jezdnie.

    to moze mi teraz napiszecie, jak powinienem sie zachowac w takiej sytuacji ?

  • "Michał_\"Kaczor\"_Niemczak" 2006-04-20, 17:28

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    On 4/20/2006 1:15 PM, Andrzej Lawa wrote:

    >> taką sytuację w godzinach szczytu, 3 pasy na 4 autobus. Wszyscy się
    >> mają zatrzymać BO AUTOBUS WYSADZA LUDZI? A wychodzenie pieszych zza
    >> autobusu

    > TAK

    Nawet jeśli autobus stoi w zatoczce? Przecież nie można traktować wtedy
    autobusu jako pojazdu, który przepuszcza pieszych.

    > A ja widzę, że ty jesteś Jaśnie Pan Katamaraniarz i domagasz się prawa
    > rozjeżdżania pieszych, którzy mają czelność swoim istnienie opóźniać
    > twoją Świętą Pielgrzymkę Samochodową W Wielce Ważnych Sprawach.

    Nie.

    > A zasada jest prosta: jest przejście dla pieszych i coś stoi przed tym
    > przejściem - masz psi obowiązek się zatrzymać!

    J.w. (zatoczka).

    > Zwłaszcza że w godzinach szczytu i tak za chwilę utkwisz w jakimś korku,
    > więc co za różnica?

    Oj nie rozmawiamy o spieszeniu się czy innych okolicznościach tylko o
    tym szczególnym przypadku. Dlaczego zaczynasz pisać ofensywnie? Tak na
    marginesie nie jestem kierowcą, który ma w dupie kulturę a przed
    przejściami włącza wycieraczki.

    Kaczor
    --
    Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy
    kaczor@NO_SPAMplug.atn.pl
    http://przemysl.net.pl/kaczor

  • Hikikomori San 2006-04-20, 16:39

    Re: pieszy na pasach - dylemat



    news wrote:

    > to moze mi teraz napiszecie, jak powinienem sie zachowac w takiej sytuacji ?

    zatrzymac przed przejsciem, skoro przepusciles samochody to czemu nie
    przepusciles pieszego?

    --

    _____________________________________________r_e_k_l_a_m_a______
    Najlepsze mono- i polifoniczne dzwonki, tapety i wygaszacze oraz
    gry java do pobrania na telefon komórkowy http://forum.krakow.pl

  • news 2006-04-20, 18:28

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Hikikomori San napisał(a):
    > zatrzymac przed przejsciem, skoro przepusciles samochody to czemu nie
    > przepusciles pieszego?

    bo jeszcze nie znajdowal sie na przejsciu dla pieszych - czy to tak
    trudno zrozumiec ?

  • Andrzej Lawa 2006-04-20, 18:40

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Michał "Kaczor" Niemczak wrote:

    > Nawet jeśli autobus stoi w zatoczce? Przecież nie można traktować wtedy
    > autobusu jako pojazdu, który przepuszcza pieszych.

    Ale wtedy nie zasłania "początku" przejścia dla pieszych, więc w czym
    problem?

    [ciach]

    > Oj nie rozmawiamy o spieszeniu się czy innych okolicznościach tylko o
    > tym szczególnym przypadku. Dlaczego zaczynasz pisać ofensywnie? Tak na
    > marginesie nie jestem kierowcą, który ma w dupie kulturę a przed
    > przejściami włącza wycieraczki.

    Jak się nie śpieszysz, to w czym problem jechać czujnie i być gotowym do
    zatrzymania się w razie pojawienia się, hehe, "pieszego z nikąd".

  • Andrzej Lawa 2006-04-20, 18:44

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    news wrote:

    >> zatrzymac przed przejsciem, skoro przepusciles samochody to czemu nie
    >> przepusciles pieszego?
    >
    > bo jeszcze nie znajdowal sie na przejsciu dla pieszych - czy to tak
    > trudno zrozumiec ?

    Ale to on miał zielone, przechodził oprzez pasy, a ponieważ sam się
    zatrzymałeś - jego wejście na przejście nie wyczerpuje znamion
    wtargnięcia tuż przed nadjeżdżający pojazd.

    Ergo - powinieneś był poczekać, aż piesi sobie pójdą. A najlepiej - aż
    się im zapali czerwone.

    Swoją szosą jestem wielkim zwolennikiem sygnalizatorów S-3, bo dla
    NIEKTÓRYCH zwykły S-1 jest zbyt wieloznaczny... (choć ludzie z S-3 też
    mają problemy - ciągle widzę zawracających na S-3).

  • "Michał_\"Kaczor\"_Niemczak" 2006-04-20, 18:49

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    On 4/20/2006 6:40 PM, Andrzej Lawa wrote:

    > Jak się nie śpieszysz, to w czym problem jechać czujnie i być gotowym do
    > zatrzymania się w razie pojawienia się, hehe, "pieszego z nikąd".

    Zrobiłeś ze mnie ignoranta, który ma w dupie pieszych. Ja jedynie
    chciałem wywołać dyskusję nie tylko o tym, o czym winien pamiętać
    kierowca ale też zwrócić uwagę na niefrasobliwych pieszych (którzy
    częstokroć nie zdają sobie sprawy z tego co wyprawiają). Jak widać
    zostałem oceniony z góry dość surowo :)

    Kaczor
    --
    Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy
    kaczor@NO_SPAMplug.atn.pl
    http://przemysl.net.pl/kaczor

  • Andrzej Lawa 2006-04-20, 19:02

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Michał "Kaczor" Niemczak wrote:

    > Zrobiłeś ze mnie ignoranta, który ma w dupie pieszych. Ja jedynie

    Eeetam.

    > chciałem wywołać dyskusję nie tylko o tym, o czym winien pamiętać
    > kierowca ale też zwrócić uwagę na niefrasobliwych pieszych (którzy

    Jak się zwraca uwagę, to problemów z reguły nie ma ;->

    > częstokroć nie zdają sobie sprawy z tego co wyprawiają). Jak widać
    > zostałem oceniony z góry dość surowo :)

    Jeszcze nie oceniałem.

  • Paweł Sakowski 2006-04-20, 21:06

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    news wrote:
    > > zatrzymac przed przejsciem, skoro przepusciles samochody to czemu nie
    > > przepusciles pieszego?
    >
    > bo jeszcze nie znajdowal sie na przejsciu dla pieszych - czy to tak
    > trudno zrozumiec ?

    To nic. Miał pierwszeństwo.

    --
    +----------------------------------------------------------------------+
    | Paweł Sakowski Never trust a man |
    | who can count up to 1023 on his fingers. |
    +----------------------------------------------------------------------+

  • news 2006-04-20, 23:13

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Paweł Sakowski napisał(a):
    > To nic. Miał pierwszeństwo.

    a na jakiej podstawie tak twierdzisz ? pieszy ma pierwszenstwo NA PASACH
    - tak przynajmniej mnie uczyli, a nie na chodniku.

  • Paweł Sakowski 2006-04-20, 23:29

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    news wrote:
    > > To nic. Miał pierwszeństwo.
    >
    > a na jakiej podstawie tak twierdzisz ?

    Na podstawie art. 26 ust. 2 pord.

    > pieszy ma pierwszenstwo NA PASACH - tak przynajmniej mnie uczyli,

    Tam też, ale nie tylko.

    --
    +----------------------------------------------------------------------+
    | Paweł Sakowski Never trust a man |
    | who can count up to 1023 on his fingers. |
    +----------------------------------------------------------------------+

  • Maciej Bebenek 2006-04-20, 23:31

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    news napisał(a):
    > Paweł Sakowski napisał(a):
    > > To nic. Miał pierwszeństwo.
    >
    > a na jakiej podstawie tak twierdzisz ? pieszy ma pierwszenstwo NA PASACH
    > - tak przynajmniej mnie uczyli, a nie na chodniku.

    na podstawie PoRD art. 26. ust.2

    2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany
    ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez
    jezdnię drogi, na którą wjeżdża.

    M.

  • news 2006-04-20, 23:49

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Paweł Sakowski napisał(a):
    > Tam też, ale nie tylko.

    ale...:

    Art. 13.
    1. Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany
    zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3,
    korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym
    przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.
    (znajdujacy sie na przejsciu)

    Art. 14.
    Zabrania się:
    1) wchodzenia na jezdnię:
    a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla
    pieszych, (dotyczy wlasnie sytuacji kiedy samochod jest juz na lub
    bezposrednio przed przejsciem)
    b) spoza pojazdu lub innej przeszkody ograniczającej widoczność drogi,
    (przypadek z autobusem na przystanku)

    oba art opisuja przypadek o ktorym wlasnie pisalem.

  • Paweł Sakowski 2006-04-21, 00:08

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    news wrote:
    > Paweł Sakowski napisał(a):
    > > Tam też, ale nie tylko.
    >
    > ale...:
    >
    > Art. 13.
    > 1. Pieszy, przechodząc przez jezdnię lub torowisko, jest obowiązany
    > zachować szczególną ostrożność oraz, z zastrzeżeniem ust. 2 i 3,
    > korzystać z przejścia dla pieszych. Pieszy znajdujący się na tym
    > przejściu ma pierwszeństwo przed pojazdem.
    > (znajdujacy sie na przejsciu)

    To ten twój pieszy w końcu już się znajduje na przejściu czy jeszcze
    nie? Tak: ma pierwszeństwo z art. 13. Nie: z art. 26 ust. 2.

    > Art. 14.
    > Zabrania się:
    > 1) wchodzenia na jezdnię:
    > a) bezpośrednio przed jadący pojazd, w tym również na przejściu dla
    > pieszych, (dotyczy wlasnie sytuacji kiedy samochod jest juz na lub
    > bezposrednio przed przejsciem)

    Przecież nie wszedł. A powinien wejść bezpośrednio przed pojazd
    zatrzymujący się celem jego przepuszczenia.

    --
    +----------------------------------------------------------------------+
    | Paweł Sakowski Never trust a man |
    | who can count up to 1023 on his fingers. |
    +----------------------------------------------------------------------+

  • Maciej Bebenek 2006-04-21, 00:28

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    news napisał(a):
    > Paweł Sakowski napisał(a):
    >> Tam też, ale nie tylko.
    >
    > ale...:
    >
    > Art. 13.
    [...]
    >
    > Art. 14.
    [...]

    >
    > oba art opisuja przypadek o ktorym wlasnie pisalem.

    Nie, ponieważ pisałeś o *SKRĘCIE* w lewo. Pieszy, jako z założenia
    słabszy użytkownik drogi jest tu pod szczególną ochroną. W odróżnieniu
    od kierującego samochodem, nie ma lusterka wstecznego ani bocznego, aby
    sprawdzić, czy coś go nie najeżdża z tyłu, tym bardziej, że idąc
    równolegle to Twojego pierwotnego kierunku ruchu nie musi np. widzieć
    kierunkowskazu. Dokładnie to samo dotyczy skrętu w prawo - tu pieszy
    musiałby mieć oczy z tylu głowy, żeby móc zobaczyć i przewidzieć Twój
    manewr.

    M.

  • news 2006-04-21, 00:55

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Maciej Bebenek napisał(a):
    > Nie, ponieważ pisałeś o *SKRĘCIE* w lewo. Pieszy, jako z założenia
    > słabszy użytkownik drogi jest tu pod szczególną ochroną. W odróżnieniu

    nie do konca jest to skret w lewo - bardziej jazda po luku.
    dokladnie chodzi mi o miejsce na placu 3 krzyzy, jadac z dolu z
    ksiazecej w strone ujazdowskich.
    - jesli kojarzysz o co mi dokladnie chodzi.

  • Maciej Bebenek 2006-04-21, 01:10

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    news napisał(a):
    > Maciej Bebenek napisał(a):
    >> Nie, ponieważ pisałeś o *SKRĘCIE* w lewo. Pieszy, jako z założenia
    >> słabszy użytkownik drogi jest tu pod szczególną ochroną. W odróżnieniu
    >
    > nie do konca jest to skret w lewo - bardziej jazda po luku.
    > dokladnie chodzi mi o miejsce na placu 3 krzyzy, jadac z dolu z
    > ksiazecej w strone ujazdowskich.
    > - jesli kojarzysz o co mi dokladnie chodzi.

    Pewnie Ci chodzi o Warszawę? :-)
    Kojarzę doskonale i nadal podtrzymuję to, co napisałem. Szczególnie w
    przypadku, gdy idzie się od kościoła w stronę Kruczej.

    Poza tym pieszy ma zielone światło i o żadnym wtargnięciu nie może być mowy.

    M.

  • "Michał_\"Kaczor\"_Niemczak" 2006-04-21, 14:58

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    On 4/20/2006 11:31 PM, Maciej Bebenek wrote:

    > 2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany
    > ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez
    > jezdnię drogi, na którą wjeżdża.

    Kiedyś (chyba w starym kodeksie) było nawet zaznaczone, iż obowiązuje to
    *niezależnie* czy na owej drodze poprzecznej są pasy czy ich nie ma. Z
    moich obserwacji i doświadczeń wynika, że ten przepis jest martwy.
    Niejednokrotnie zmuszam takich "właścicieli szos" do stoowania tych
    przepisów. Jak narazie nikt mnie nie połamał :>

    Kaczor
    --
    Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy
    kaczor@NO_SPAMplug.atn.pl
    http://przemysl.net.pl/kaczor

  • 'Tom N' 2006-04-21, 17:22

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    ""Michał \"Kaczor\" Niemczak"" w
    :

    > On 4/20/2006 11:31 PM, Maciej Bebenek wrote:

    >> 2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, jest obowiązany
    >> ustąpić pierwszeństwa pieszemu przechodzącemu na skrzyżowaniu przez
    >> jezdnię drogi, na którą wjeżdża.

    > Kiedyś (chyba w starym kodeksie) było nawet zaznaczone, iż obowiązuje to
    > *niezależnie* czy na owej drodze poprzecznej są pasy czy ich nie ma. Z
    > moich obserwacji i doświadczeń wynika, że ten przepis jest martwy.

    Jak może byc martwy przepis, którego nie ma? :)

    > Niejednokrotnie zmuszam takich "właścicieli szos" do stoowania tych
    > przepisów.

    Tych których nie ma...

    > Jak narazie nikt mnie nie połamał :>

    A jak Cię połamie, to się może w końcu dowiemy z wyroku, który przepis ma
    pierwszeństwo...

    ten:

    Art. 13.
    [...]
    2. Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych jest dozwolone,
    gdy odległość od przejścia przekracza 100 m. Jeżeli jednak skrzyżowanie
    znajduje się w odległości mniejszej niż 100 m od wyznaczonego przejścia,
    przechodzenie jest dozwolone również na tym skrzyżowaniu.

    3. Przechodzenie przez jezdnię poza przejściem dla pieszych, o którym mowa w
    ust. 2, jest dozwolone tylko pod warunkiem, że nie spowoduje zagrożenia
    bezpieczeństwa ruchu lub utrudnienia ruchu pojazdów. *Pieszy jest*
    *obowiązany ustąpić pierwszeństwa pojazdom* i do przeciwległej krawędzi
    jezdni iść drogą najkrótszą, prostopadle do osi jezdni.


    czy może ten:

    Art. 26.
    [...]
    2. Kierujący pojazdem, który skręca w drogę poprzeczną, *jest obowiązany*
    *ustąpić pierwszeństwa pieszemu* przechodzącemu na skrzyżowaniu przez
    jezdnię drogi, na którą wjeżdża.

    A może należy to interpretować -- pieszy nie włazi, póki mu pojazd nie
    ustąpi, pojazd nie jedzie, póki mu pieszy nie ustąpi -- znaczy się i pieszy
    i pojazd sie zatrzymują w bezpiecznym miejscu :)

    --
    Tomasz Nycz
    [priv-->>X-Email]

  • Maciej Bebenek 2006-04-21, 18:12

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Użytkownik 'Tom N' napisał:

    >
    > A jak Cię połamie, to się może w końcu dowiemy z wyroku, który przepis ma
    > pierwszeństwo...
    >
    > ten:
    >
    > Art. 13.
    > [...]
    > Art. 26.
    > [...]

    Czy słyszałeś kiedyś o przepisie ogólnym i szczególnym?

    >
    > A może należy to interpretować -- pieszy nie włazi, póki mu pojazd nie
    > ustąpi, pojazd nie jedzie, póki mu pieszy nie ustąpi -- znaczy się i pieszy
    > i pojazd sie zatrzymują w bezpiecznym miejscu :)
    >

    pod warunkiem, że pieszy ma szansę zauważyć pojazd. A w sytuacji, gdy
    coś mu jedzie za plecami, szanse ma małe.

    M.

  • kam <#kamq43l@wp.pl#> 2006-04-21, 18:37

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Maciej Bebenek napisał(a):
    > Czy słyszałeś kiedyś o przepisie ogólnym i szczególnym?

    który jest ogólny, który szczególny, skoro zakresy się krzyżują?

    KG

  • Maciej Bebenek 2006-04-21, 18:42

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Użytkownik kam napisał:

    > Maciej Bebenek napisał(a):
    >
    >> Czy słyszałeś kiedyś o przepisie ogólnym i szczególnym?
    >
    >
    > który jest ogólny, który szczególny, skoro zakresy się krzyżują?
    >

    szczególnym jest ten mówiący o skręcaniu pojazdu. A krzyżują się tory
    ruchu :-)

    M.

  • 'Tom N' 2006-04-21, 18:47

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    Maciej Bebenek w
    :

    > Użytkownik 'Tom N' napisał:

    >> A jak Cię połamie, to się może w końcu dowiemy z wyroku, który przepis ma
    >> pierwszeństwo...
    >> ten:
    >> Art. 13.
    >> [...]
    >> Art. 26.
    >> [...]

    > Czy słyszałeś kiedyś o przepisie ogólnym i szczególnym?

    Słyszałem. Znaczy sie ten późniejszy w tej samej ustawie jest szczególnym?
    Czyli jakby ustawodawca przepisy o ruchu pieszych zamieścił na końcu to
    byłoby odwrotnie?
    IMHO nie w tym przypadku -- jedne przepisy dotyczą ruchu pieszych, drugie
    ruchu pojazdów i byłoby dobrze, gdyby je odpowiednio stosowali uczestnicy
    ruchu, a nie jak w przypadku przedpiscy wykorzystywali do "szkolenia
    przeciwnika" obowiązki innych, zapominając o swoich.

    >> A może należy to interpretować -- pieszy nie włazi, póki mu pojazd nie
    >> ustąpi, pojazd nie jedzie, póki mu pieszy nie ustąpi -- znaczy się i pieszy
    >> i pojazd sie zatrzymują w bezpiecznym miejscu :)

    > pod warunkiem, że pieszy ma szansę zauważyć pojazd. A w sytuacji, gdy
    > coś mu jedzie za plecami, szanse ma małe.

    Szanse wybitnie wzrastają, gdy pieszy przed wkroczeniem na jezdnię zatrzyma
    się i spojrzy w lewo-prawo-lewo, wzrastają wielokrotnie, gdy kierujący
    zatrzyma pojazd :D

    --
    Tomasz Nycz
    [priv-->>X-Email]

  • "Michał_\"Kaczor\"_Niemczak" 2006-04-28, 13:21

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    On 4/21/2006 5:22 PM, 'Tom N' wrote:

    > A jak Cię połamie, to się może w końcu dowiemy z wyroku, który przepis ma
    > pierwszeństwo...

    Abstrachując od całej reszty przypadków - wkurza mnie strasznie jak mam
    zielone światło a "właściciele szos" nawet nie zwalniają przy skręcie w
    prawo na warunkowej zielonej strzałce. Chodzę do roboty codziennie
    minimum 2 razy przez takie skrzyżowanie i srednio 1 na 10 samochodów
    zatrzymuje się, by pieszych przepuścić. Ostatnio jeden matoł nawet nie
    zwolnił (miałem już zielone) i jeszcze bezczelnie odwrócił głowę w lewo
    bo zobaczył jakąś panienkę na przejściu po drugiej stronie jezdni (mając
    gdzieś co się dzieje przed nim na pasach a był już 3 metry przed
    przejściem). Miałem ochotę wskoczyć mu na maskę i potupać troszkę :>

    Kaczor
    --
    Łączę pozdrowienia .....i różne inne wyrazy
    kaczor@NO_SPAMplug.atn.pl
    http://przemysl.net.pl/kaczor

  • 'Tom N' 2006-04-28, 14:55

    Re: pieszy na pasach - dylemat

    ""Michał \"Kaczor\" Niemczak"" w
    :

    > On 4/21/2006 5:22 PM, 'Tom N' wrote:

    >> A jak Cię połamie, to się może w końcu dowiemy z wyroku, który przepis ma
    >> pierwszeństwo...

    > Abstrachując od całej reszty przypadków - wkurza mnie strasznie jak mam
    > zielone światło a "właściciele szos" nawet nie zwalniają przy skręcie w
    > prawo na warunkowej zielonej strzałce.

    Znikną, chyba w 2008 :)

    > Chodzę do roboty codziennie
    > minimum 2 razy przez takie skrzyżowanie i srednio 1 na 10 samochodów
    > zatrzymuje się, by pieszych przepuścić. Ostatnio jeden matoł nawet nie
    > zwolnił (miałem już zielone) i jeszcze bezczelnie odwrócił głowę w lewo
    > bo zobaczył jakąś panienkę na przejściu po drugiej stronie jezdni (mając
    > gdzieś co się dzieje przed nim na pasach a był już 3 metry przed
    > przejściem). Miałem ochotę wskoczyć mu na maskę i potupać troszkę :>


    Mnie przed godzinką chciała kierowniczka, ścinająca skręt w lewo na
    skrzyżowaniu, na pasach rozjechać, gdy już byłem na środku jezdni.
    Widziałem, że spojrzała w lewo, w prawo, ale na przejście już nie...

    --
    Tomasz Nycz
    [priv-->>X-Email]

Pomoc prawna online

Opinie naszych klientów

  • Ilona

    ocena usługi:

  • K

    ocena usługi:

    Szybka i konkretna pomoc dziękuję
  • K

    ocena usługi:

    Szybka i konkretna pomoc dziękuję
  • Martyna

    ocena usługi:

  • hi

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Tadeusz

    ocena usługi:

  • Pajączek

    ocena usługi:

    Bardzo szybka obsługa
  • Marzena

    ocena usługi:

    Jestem bardzo zadowolona z Państwa usługi. Już drugi raz pomogliście mi profesjonalnie. Polecam wszystkim korzystanie z Państwa usług!
  • Marzena

    ocena usługi:

    Jestem bardzo zadowolona z Państwa usługi. Już drugi raz pomogliście mi profesjonalnie. Polecam wszystkim korzystanie z Państwa usług!
  • Marzena

    ocena usługi:

    Jestem bardzo zadowolona z Państwa usługi. Już drugi raz pomogliście mi profesjonalnie. Polecam wszystkim korzystanie z Państwa usług!
  • Mariusz Sperczyński

    ocena usługi:

    Otrzymałem bardzo rzetelną, wyczerpującą odpowiedź. Nie mam wątpliwości z ew. dalszą interpretacją zagadnienia wskazanego w zapytaniu. Jako przedsiębiorca i jako osoba prywatna jestem bardzo zadowolony. Dziękuję i polecam!
  • Mariusz Sperczyński

    ocena usługi:

    Otrzymałem bardzo rzetelną, wyczerpującą odpowiedź. Nie mam wątpliwości z ew. dalszą interpretacją zagadnienia wskazanego w zapytaniu. Jako przedsiębiorca i jako osoba prywatna jestem bardzo zadowolony. Dziękuję i polecam!
  • Mariusz Sperczyński

    ocena usługi:

    Otrzymałem bardzo rzetelną, wyczerpującą odpowiedź. Nie mam wątpliwości z ew. dalszą interpretacją zagadnienia wskazanego w zapytaniu. Jako przedsiębiorca i jako osoba prywatna jestem bardzo zadowolony. Dziękuję i polecam!
  • Agnieszka

    ocena usługi:





Informujemy, iż zgodnie z przepisem art. 25 ust. 1 pkt. 1 lit. b ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity: Dz. U. 2006 r. Nr 90 poz. 631), dalsze rozpowszechnianie artykułów i porad prawnych publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione.

Zadaj pytanie – porady prawne w 24h już od 30zł

* pola wymagane