lukeskyobi@vp.pl
10-05-2010 składam w pkt. sprzedaży wniosek o niezgodność (reklamacyjny),Re: reklamacja obuwia zmiana żądania z wymiany na na prawę
Użytkownik
news:60b5.00000288.4bfe353a@newsgate.onet.pl...
> CO ROBIĆ ... dziecko nie ma butów, nie ma w czym chodzić, obuwie leży w
> sklepie
Zostały doprowadzone do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę -
możesz je odebrać albo jesli przestały ci się podobac po prostu kupić nowe.
Konrad
Re: reklamacja obuwia zmiana żądania z wymiany na naprawę
Dnia Thu, 27 May 2010 19:12:54 +0200, Konrad napisał(a):
>> CO ROBIĆ ... dziecko nie ma butów, nie ma w czym chodzić, obuwie leży w
>> sklepie
>
> Zostały doprowadzone do stanu zgodnego z umową przez nieodpłatną naprawę -
> możesz je odebrać albo jesli przestały ci się podobac po prostu kupić nowe.
Drogi Konradku ;)
Racz łaskaw zwrócić uwagę na fakt że to było zgłoszone jako niezgodność
towaru z umową a nie reklamacja. To do klienta należy wybór formy "naprawy"
- czy to ma być wymiana czy naprawa.
Re: reklamacja obuwia zmiana żądania z wymiany na na prawę
Użytkownik "Herald"
news:1r2f9q9vhqz6g.vn8ul0k8zcq7.dlg@40tude.net...
> Drogi Konradku ;)
> Racz łaskaw zwrócić uwagę na fakt że to było zgłoszone jako niezgodność
> towaru z umową a nie reklamacja. To do klienta należy wybór formy
> "naprawy"
> - czy to ma być wymiana czy naprawa.
Szanowny Heraldziku
Klient może przedstawic swoje życzenie, sprzedawca ma natomiast się wywiązać
ze swoich obowiązków (Art. 8 ust. 1) co zreszą uczynił.
Lektura orzecznictwa powinna ci ten temat naświetlić bliżej.
Dziekuję za uwagę.
K.
Re3A reklamacja obuwia zmiana żądania z w ymiany na naprawę
On Thu, 27 May 2010, lukeskyobi@vp.pl wrote:
> (reklamacyjny), przyjmująca określiła sposób rozstrzygnięcia
> samodzielnie, jako naprawa, zażądałem zmiany na wymiana na nowe
> - korekta została naniesiona
To była korekta Twojego żądania, a nie deklaracja sklepu że je
uwzględnił. Do kwestii skuteczności wyboru klientu się nie wtykam,
sądzę że Herald z Konradem przeprowadzili poglądową wymianę opinii.
> następnie przyjmująca wpisała, iż o
> rozstrzygnięciu zostanę powiadomiony telefonicznie, poinformowałem, iż
> życzę sobie przekazania informacji w formie pisma poleconego na mój
> adres
Zostawiłeś pieniądze na znaczek?
Wybacz jeśli widzisz w tym pytaniu ironię, ale to NIE JEST ironia.
Kilka dni temu wetknąłem się do podobnego wątku i dziś widziałem że
pytający poczuł się hm... poruszony taką uwagą, ale moje pytanie
jest proste: kto upoważnił klienta do nakładania na sprzedawcę
obowiązków, których to obowiązków tenże sprzedawca nie ma nałożonych
ani z mocy ustawy, ani z mocy (dobrowolnej) umowy - nic takiego nie
zadeklarował?
Proszę oddzielić tę kwestię od "słuszności" reklamacji, tego czy
buty były naprawdę do kitu, czy to kupujący ma widzimisię - to nie
ma nic do rzeczy.
Na sprzedawcę ustawodawca nałożył obowiązek - ma w określonym terminie
*podjąć decyzję* w sprawie reklamacji.
Aż tyle i tylko tyle.
Popatrz na to tak: jakby było inaczej, kupujący mógłby uchylać się
od "powzięcia wiedzy" o stanie reklamacji.
Listów nie odbierze (a polecone odbierze po drugim awizie, 14 dnia
od *dojścia*, to może być 3 tygodnie od wysłania), telefony każe
odbierać dziecku ("brak zdolności prawnej", więc przekazanie mu
informacji jest nieskuteczne).
A sprzedawca zostałby związany deklaracją klienta, mimo, że decyzję
podjął przeciwną.
Byłaby to więc bzdura.
Od sprzedawcy żąda się więc *rozpatrzenia reklamacji*.
Ale IMO nijak *nie uprawnia* to klienta do wysuwania żądań a to
powiadomienia umyślnym, a to telegramu doręczanego kurierem (jest
taka usługa Poczty Polskiej!), a to listem poleconym.
Wnoszę, abyś ten element żalów na reklamację odpuścił.
IMO nie jest on nijak uzasadniony - sprzedawca ma PODJĄĆ DECYZJĘ,
ale SPYTAĆ go (o wynik) mogłeś sam!
IMO to że "zadzwoni" wydaje się być uzasadnionym wymogiem - koszt
żaden, ale z kolei nie do udowodnienia (ze strony sprzedawcy) że
zadzwonił, więc to czy zadzwonił czy nie można również pominąć.
> WADA:
> Rozklejenie obuwia (spód od cholewki) jest to obuwie dziecięce, tak się składa,
> iż prowadziłem kiedyś zakłąd szewski i wiem, iż można to podkleić, po prostu
> wpuszczając klej w miejsce odklejone, jednak w mojej ocenie, aby wada byłą
> usunięta, należy rozebrać obuwie tj. odkleić cały spód oczyścić z kleju
> zeszlifować cholewkę i ponownie nabić
A to inna sprawa, i *być może uzasadniona*. Nie będę oceniał.
Sugeruję co innego - niekiedy wyciąganie rzeczy które nam się nie
podobają, ale *nie są* uzasadnione, może się obrócić przeciw nam.
Przecież jak sprzedawcę zaatakujesz metodą z pierwszego posta, to
*zamiast* odpowiadać na pytanie dlaczego dokonał nieskutecznej
(zakładam taki zarzut) naprawy, będzie odpowiadał że "nie ma obowiązku
zapewnić wymarzonej przez klienta metody powiadomienia".
I z powodów j.w. IMO będzie miał rację.
A sprawa istotna utonie w szumie.
pzdr, Gotfryd
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
Informujemy, iż zgodnie z przepisem art. 25 ust. 1 pkt. 1 lit. b ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity: Dz. U. 2006 r. Nr 90 poz. 631), dalsze rozpowszechnianie artykułów i porad prawnych publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione.