Twat
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
Twat napisał(a):
> Jaka szansa ukarania i na jakiej podstawie ?
Żadna szansa. Jedyna kara to go przypilnować i z powrotem mu ten wór
do auta wrzucić, plus kilka jeszcze.
--
Krzysiek
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
Dnia 9 wrz o godzinie 19:53, na pl.soc.prawo, Krzysztof 45 napisał(a):
>> Jaka szansa ukarania i na jakiej podstawie ?
> Żadna szansa. Jedyna kara to go przypilnować i z powrotem mu ten wór
> do auta wrzucić, plus kilka jeszcze.
Ale z drugiej strony, lepiej jak ten worek ze śmieciami jednak wrzuca do
kontenera na śmieci, aniżeli miałby go wywalić koło drogi, lasu, w parku
czy jeszcze gdzie indziej.
--
Robert
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
On 09.09.2011 19:39, Twat wrote:
> Co mogę zrobić mając zdjęcie i numer samochodu rejestracyjnego osoby
> która podjeżdża pod osiedlowy śmietnik i wyrzuca swoje wiejskie śmieci?
>
> Jaka szansa ukarania i na jakiej podstawie ?
>
> Płacimy za wywóz śmieci a takie buraki podmiejskie mieszkające w willach
> z super samochodami oszczędzają nawet na śmieciach i podrzucają je na
> osiedlowe wysypiska.
Zobacz ustawę o odpadach, tekst ujednolicony:
http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?idWDU20010620628
Art. 79b.
1. Jeżeli posiadacz odpadów lub transportujący odpady:
(...)
- podlega karze pieniężnej w wysokości 5 000 zł.
2. Jeżeli posiadacz odpadów lub transportujący odpady:
1) pozbywa się odpadów wbrew przepisom dotyczącym gospodarowania odpadami
(...)
- podlega karze pieniężnej w wysokości 10 000 zł.
Art. 79d.
1. Kary pieniężne, o których mowa w art. 79b, wymierza, w drodze
decyzji, właściwy wojewódzki inspektor ochrony środowiska.
Zauważ że tam nie ma widełek tylko sztywne kwoty, są to kary
administracyjne więc nie ma "niskiej szkodliwości społecznej" - więc
jeśli dobrze udokumentujesz takie podrzucanie śmieci to będzie 5000zł
lub 10000zł kary.
Tomek
PS. Tekst "buraki podmiejskie mieszkające w willach z super samochodami"
nie stawia cię dużo wyżej niż tych "buraków" ;)
Re: C59Amieci do C59BmietnikC3łw osiedlo wych.
> Użytkownik "Twat"
> Co mogę zrobić mając zdjęcie i numer samochodu rejestracyjnego osoby która
> podjeżdża pod osiedlowy śmietnik i wyrzuca swoje wiejskie śmieci?
> Jaka szansa ukarania i na jakiej podstawie ?
> Płacimy za wywóz śmieci a takie buraki podmiejskie mieszkające w willach z
> super samochodami oszczędzają nawet na śmieciach i podrzucają je na osiedlowe
> wysypiska.
Wydaje sie ze najlepsze w takiej sytuacji jest rozwiazanie radykalne.
Komus kto podjezdza pod osiedlowy smietnik nalezy wybic szybe lub
(troche trudniejsze) przebic opone(y). Na wypadek proby wyparcia sie
dobrze by bylo cala sytuacje rejestrowac (tu jednak potrzebne sa juz
przybajmniej 2 osoby) aby miec zarejestrowane ze smieci jakie wlasnie
znalazly sie w pojemniku zostaly tam wrzucone przez "sprawce". Dalej
moga byc 2 scenariusze. "Sprawca" swiadomy wykroczenia pospiesznie
sie oddala i swoje smieci zaczyna wozic na inne osiedle lub tez zaczyna
sie wsciekac i straszyc wezwaniem sluzb porzadkowych. Tu znowu sa 2
warainty. Po informacji ze za podrzucanie komus smieci moze zaplacic
spora grzywne "sprawca" oddala sie lub tez niewzruszony grozi ze bedzie
wzywal. W tym momencie nalezy wyciagnac telefon i dzwonic gdzie trzeba.
AM
P.S.Zawczasu mozna powiadomic miejscowa spolecznosc ze szykowana
jest taka akcja i spytac czy sklonni beda ewentaulnie partycypowac w jakie
zwiazane beda z naprawieniem szkody.
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin Twat
> Co mogę zrobić mając zdjęcie i numer samochodu rejestracyjnego osoby
> która podjeżdża pod osiedlowy śmietnik i wyrzuca swoje wiejskie śmieci?
Powbijać w nie szpilki i odmówić zaklęcia voodoo.
> Jaka szansa ukarania i na jakiej podstawie ?
Żadna i na żadnej. Ew. możesz wytoczyć sprawę cywilną, którą przegrasz.
> Płacimy za wywóz śmieci a takie buraki podmiejskie mieszkające w willach
> z super samochodami oszczędzają nawet na śmieciach i podrzucają je na
> osiedlowe wysypiska.
A jakiś przepis tego zabrania?
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: C59Amieci do C59BmietnikC3łw osiedlo wych.
> Użytkownik "Krzysztof 45"
>> Jaka szansa ukarania i na jakiej podstawie ?
> Żadna szansa. Jedyna kara to go przypilnować i z powrotem mu ten wór
> do auta wrzucić, plus kilka jeszcze.
> Krzysiek
Jestes w mylnym bledzie. Podrzucanie swoich smieci jest wykroczeniem
i jako takie jest karalne.
AM
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin tomek
> Art. 79b.
> 1. Jeżeli posiadacz odpadów lub transportujący odpady: (...)
> - podlega karze pieniężnej w wysokości 5 000 zł. 2. Jeżeli posiadacz
> odpadów lub transportujący odpady: 1) pozbywa się odpadów wbrew
> przepisom dotyczącym gospodarowania odpadami (...)
> - podlega karze pieniężnej w wysokości 10 000 zł.
Przecież wyrzucił śmieci do śmietnika, więc niby za co kara? Jest jakiś
obowiązek robienia dochodzenia do kogo należy dany śmietnik przed
wrzuceniem doń śmieci? Niech go sobie Twat zamknie na klucz, jak jest
tylko jego i po sprawie.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin Hades
> Jestes w mylnym bledzie. Podrzucanie swoich smieci jest wykroczeniem i
> jako takie jest karalne.
Podaj podstawę prawną. :D
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin Hades
> Wydaje sie ze najlepsze w takiej sytuacji jest rozwiazanie radykalne.
> Komus kto podjezdza pod osiedlowy smietnik nalezy wybic szybe lub
> (troche trudniejsze) przebic opone(y). (...)
A u psychiatry dawno byłeś?
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: C59Amieci do C59BmietnikC3łw osiedlo wych.
> Użytkownik "to"
>> Co mogę zrobić mając zdjęcie i numer samochodu rejestracyjnego osoby
>> która podjeżdża pod osiedlowy śmietnik i wyrzuca swoje wiejskie śmieci?
> Powbijać w nie szpilki i odmówić zaklęcia voodoo.
>> Jaka szansa ukarania i na jakiej podstawie ?
> Żadna i na żadnej. Ew. możesz wytoczyć sprawę cywilną, którą przegrasz.
>> Płacimy za wywóz śmieci a takie buraki podmiejskie mieszkające w willach
>> z super samochodami oszczędzają nawet na śmieciach i podrzucają je na
>> osiedlowe wysypiska.
> A jakiś przepis tego zabrania?
Jak to niedobrze pisac na jakis temat nie majac o tym pojecia.
Nastepnym razem zastanow sie dobrze jesli taka czynnosc
nie wykracza oczywiscie poza twoje mozliwosci intelektualne.
AM
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin Hades
> Jak to niedobrze pisac na jakis temat nie majac o tym pojecia. Nastepnym
> razem zastanow sie dobrze jesli taka czynnosc nie wykracza oczywiscie
> poza twoje mozliwosci intelektualne. AM
Często konwersujesz sam ze sobą?
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: C59Amieci do C59BmietnikC3łw osiedlo wych.
Użytkownik "Twat"
> Co mogę zrobić mając zdjęcie i numer samochodu rejestracyjnego osoby
> która podjeżdża pod osiedlowy śmietnik i wyrzuca swoje wiejskie
> śmieci?
W czym ci to przeszkadza?
> Jaka szansa ukarania i na jakiej podstawie ?
>
> Płacimy za wywóz śmieci a takie buraki podmiejskie mieszkające w
> willach z super samochodami oszczędzają nawet na śmieciach i
> podrzucają je na osiedlowe wysypiska.
A tobie żal d4 ściska, że nie masz willi i samochodu.
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
Hades napisał(a):
> Jestes w mylnym bledzie. Podrzucanie swoich smieci jest wykroczeniem
> i jako takie jest karalne.
ROTFL
--
Krzysiek
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
On 09.09.2011 20:01, to wrote:
> begin tomek
>
>> Art. 79b.
>> 1. Jeżeli posiadacz odpadów lub transportujący odpady: (...)
>> - podlega karze pieniężnej w wysokości 5 000 zł. 2. Jeżeli posiadacz
>> odpadów lub transportujący odpady: 1) pozbywa się odpadów wbrew
>> przepisom dotyczącym gospodarowania odpadami (...)
>> - podlega karze pieniężnej w wysokości 10 000 zł.
>
> Przecież wyrzucił śmieci do śmietnika, więc niby za co kara? Jest jakiś
> obowiązek robienia dochodzenia do kogo należy dany śmietnik przed
> wrzuceniem doń śmieci? Niech go sobie Twat zamknie na klucz, jak jest
> tylko jego i po sprawie.
>
Nie ma zezwolenia na transport odpadów i pozbywa się odpadów wbrew
przepisom - przekazuje odpady osobie nieuprawnionej.
Przy czym do śmieci komunalnych będzie też miała zastosowanie ustawa o
porzadku i czystości w gminiach
(http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?idWDU19961320622) i nie dam
głowy że jej przepisy karne nie mają tutaj pierwszeństwa - chociaż
możliwe że można dostać i grzywnę za wykroczenie i karę administracyjną.
Tomek
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
Weź nie przesadzaj.
Sam miałem przypadek, jak napadł na mnie emeryt-społecznik, bo
wyrzucałem śmieci z auta do osiedlowego śmietnika (w ilości pół
reklamówki z Tesco). W okolicy nie było żadnego kosza na śmieci.
Skąd wiesz, że ten ktoś wywozi tam własne śmieci? Każdy musi mieć
śmietnik i Straż Wiejska to raz do roku sprawdza, przynajmniej u mnie.
Nie bardzo widzę, jaki miałby sens wożenia śmieci po osiedlach, zamiast
wywalenia ich do własnego śmietnika. No chyba, że wywoził poćwiartowane
zwłoki kogoś, kto namawiał do wybijania szyb w samochodach ;-)
Jacek
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
On 09.09.2011 20:01, to wrote:
> begin Hades
>
>> Jestes w mylnym bledzie. Podrzucanie swoich smieci jest wykroczeniem i
>> jako takie jest karalne.
>
> Podaj podstawę prawną. :D
>
Art. 10 ustawy o utrzymaniu porządku i czystości gminach + przepisy z
ustawy o odpadach które podałem wczesniej.
Tomek
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
On 09.09.2011 20:12, Jacek wrote:
> Nie bardzo widzę, jaki miałby sens wożenia śmieci po osiedlach, zamiast
> wywalenia ich do własnego śmietnika. No chyba, że wywoził poćwiartowane
> zwłoki kogoś, kto namawiał do wybijania szyb w samochodach ;-)
A ja akurat sens widzę bo w mieścinie w której kiedyś mieszkałem
osiedlowe kosze były zapchane workami na śmieci ;)
Więc jeśli wspólnota zamawia sobie obiór odpadów a ktoś się dokłada do
puli, to nie widzę powodu żeby z tym nie walczyć.
Tomek
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin tomek
> Nie ma zezwolenia na transport odpadów i pozbywa się odpadów wbrew
> przepisom - przekazuje odpady osobie nieuprawnionej.
Kosz na śmieci to osoba nieuprawniona? Piłeś? Jak wyrzucę papierek po
cukierku do kosza przy przystanku to też "nie mam zezwolenia na transport
odpadów" (w końcu chwile niosłem go w kieszeni) i "przekazuje go
nieuprawnionej osobie przyprzystankowego śmietnika"?
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin tomek
> Art. 10 ustawy o utrzymaniu porządku i czystości gminach + przepisy z
> ustawy o odpadach które podałem wczesniej.
ROTFL. Przeczytaj go może ze zrozumieniem (albo poproś kogoś, kto to
potrafi) wraz z art. 7 którego się tyczy.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: A6mieci do smietników osiedlowych2E
> Ale z drugiej strony, lepiej jak ten worek ze śmieciami jednak wrzuca do
> kontenera na śmieci, aniżeli miałby go wywalić koło drogi, lasu, w parku
> czy jeszcze gdzie indziej.
>
>
tak też na początku podchodziłem do tego ale teraz stało się to
nagminne, śmietniki po weekendzie rozsypują się na boki, smród okorpny
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
On 09.09.2011 20:18, to wrote:
> begin tomek
>
>> Art. 10 ustawy o utrzymaniu porządku i czystości gminach + przepisy z
>> ustawy o odpadach które podałem wczesniej.
>
> ROTFL. Przeczytaj go może ze zrozumieniem (albo poproś kogoś, kto to
> potrafi) wraz z art. 7 którego się tyczy.
>
Proszę, nie odpisuj na moje posty.
Tomek
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin tomek
>>> Art. 10 ustawy o utrzymaniu porządku i czystości gminach + przepisy z
>>> ustawy o odpadach które podałem wczesniej.
>>
>> ROTFL. Przeczytaj go może ze zrozumieniem (albo poproś kogoś, kto to
>> potrafi) wraz z art. 7 którego się tyczy.
>>
> Proszę, nie odpisuj na moje posty.
Chcesz, żeby głupoty, które wypisujesz, pozostały nieskomentowane i
sprawiały wrażenie czegoś mądrzejszego?
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: A6mieci do smietników osiedlowych2E
Robert napisał(a):
> Ale z drugiej strony, lepiej jak ten worek ze śmieciami jednak wrzuca do
> kontenera na śmieci, aniżeli miałby go wywalić koło drogi, lasu, w parku
> czy jeszcze gdzie indziej.
Jasne. Ale wiele osiedli praktykuje że osłony śmietnikowe zamykane sa
na klucz i tylko mieszkańcy maja do niego dostąp.
Standard i sam byłem świadkiem, podjeżdża furka, dwa wory z bagażnika,
drzwi od śmietnika zamknięte, to zostawia pod osłoną na zewnątrz.
W sobotę, to już są hałdy śmieci. do niedzieli, wory porozrywane przez
buszujących "ekologów"
Totalny syf. I taki burak jeden z drugim zastanawia się nad tym co
komuś robi?
Kiedyś za czasów metalowych kubłów z klapa, taka paniusia ę ą
zostawiała wiecznie worek śmieci pod bramą, bo nie chciało jej sie
nosić 30m do śmietnika. Kilku łebków zatargało pełny kubeł pod jej
drzwi, oparło o nie i zadzwonili do mieszkania. W efekcie 1/3 kubła
wykiprowała się jej do przedpokoju. Od tego momentu, już nigdy nie
zostawiała wora pod blokiem. :D
To sa metody wychowawcze, a nie śmieszne mandaty (za las jak go
nakryją), którymi sobie dupę podcierają.
--
Krzysiek
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
On 09.09.2011 20:34, to wrote:
> begin tomek
>
>>>> Art. 10 ustawy o utrzymaniu porządku i czystości gminach + przepisy z
>>>> ustawy o odpadach które podałem wczesniej.
>>>
>>> ROTFL. Przeczytaj go może ze zrozumieniem (albo poproś kogoś, kto to
>>> potrafi) wraz z art. 7 którego się tyczy.
>>>
>> Proszę, nie odpisuj na moje posty.
>
> Chcesz, żeby głupoty, które wypisujesz, pozostały nieskomentowane i
> sprawiały wrażenie czegoś mądrzejszego?
>
Wręcz przeciwnie, tyle że taki podwórkowy poziom dyskusji mi nie
odpowiada. EOT.
Tomek
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin tomek
> Wręcz przeciwnie, tyle że taki podwórkowy poziom dyskusji mi nie
> odpowiada. EOT.
Mam poważnie traktować wypowiedzi kogoś, kto w odpowiedzi na prośbę o
podanie podstawy prawnejrzekomego wykroczenia cytuje jakieś przepisy
dotyczące zupełnie innych sytuacji tylko dlatego, że występuje tam
keyword "odpad"?
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: C59Amieci do C59BmietnikC3łw osiedlo wych.
Hades wrote:
>> Użytkownik "Twat"
>> Co mogę zrobić mając zdjęcie i numer samochodu rejestracyjnego osoby
>> która podjeżdża pod osiedlowy śmietnik i wyrzuca swoje wiejskie
>> śmieci? Jaka szansa ukarania i na jakiej podstawie ?
>> Płacimy za wywóz śmieci a takie buraki podmiejskie mieszkające w
>> willach z super samochodami oszczędzają nawet na śmieciach i
>> podrzucają je na osiedlowe wysypiska.
>
> Wydaje sie ze najlepsze w takiej sytuacji jest rozwiazanie radykalne.
> Komus kto podjezdza pod osiedlowy smietnik nalezy wybic szybe lub
> (troche trudniejsze) przebic opone(y). Na wypadek proby wyparcia sie
> dobrze by bylo cala sytuacje rejestrowac (tu jednak potrzebne sa juz
> przybajmniej 2 osoby) aby miec zarejestrowane ze smieci jakie wlasnie
> znalazly sie w pojemniku zostaly tam wrzucone przez "sprawce". Dalej
> moga byc 2 scenariusze. "Sprawca" swiadomy wykroczenia pospiesznie
> sie oddala i swoje smieci zaczyna wozic na inne osiedle lub tez
> zaczyna sie wsciekac i straszyc wezwaniem sluzb porzadkowych. Tu
> znowu sa 2 warainty. Po informacji ze za podrzucanie komus smieci
> moze zaplacic spora grzywne "sprawca" oddala sie lub tez niewzruszony
> grozi ze bedzie wzywal. W tym momencie nalezy wyciagnac telefon i
> dzwonic gdzie trzeba. AM
tja fajnie będzie ci sie odpowiadało za uskzodzenie cudzej włąsności, może
jeszcze za napad..
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
W dniu 2011-09-09 20:18, to pisze:
> ROTFL. Przeczytaj go może ze zrozumieniem (albo poproś kogoś, kto to
> potrafi) wraz z art. 7 którego się tyczy.
Nie chcę być niegrzeczny, ale: durniu, tyczy to się pszenicę.
--
Czas na odważne decyzje:
>>> http://www.rafalgil.pl/dusza.jpg <<<
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin Rafał \"SP\" Gil
> Nie chcę być niegrzeczny, ale: durniu, tyczy to się pszenicę.
Być może u Ciebie na wsi, w pozostałych obszarach ten wyraz ma jeszcze
inne znaczenia.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
Osobnik posiadający mail nosp@org.pl napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:
>> Ale z drugiej strony, lepiej jak ten worek ze śmieciami jednak wrzuca do
>> kontenera na śmieci, aniżeli miałby go wywalić koło drogi, lasu, w parku
>> czy jeszcze gdzie indziej.
>>
> tak też na początku podchodziłem do tego ale teraz stało się to
> nagminne, śmietniki po weekendzie rozsypują się na boki, smród okorpny
>
u mnie na osiedlu zbudowano rok temu specjalne boksy zamykane na klucz w
ktorych to boksach znajduja sie kontenery.
Pukałem sięw czoło, stwierdzajac, ze pwnie ktos dostał łapówkę.
Tymczasem z zawsze pełnych kontenerów zrobiły się nagle zawsze do połowy
puste kontenery.
Reasumujac - ludzie podrzucajacy smieci to smieci...
--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Czy ty jestes normalny, czy tylko listonoszem?"
by Jenka
Re: C59Amieci do C59BmietnikC3łw osiedlo wych.
> Użytkownik "Marek Dyjor"
[ciach]
>> Wydaje sie ze najlepsze w takiej sytuacji jest rozwiazanie radykalne.
>> Komus kto podjezdza pod osiedlowy smietnik nalezy wybic szybe lub
>> (troche trudniejsze) przebic opone(y). Na wypadek proby wyparcia sie
>> dobrze by bylo cala sytuacje rejestrowac (tu jednak potrzebne sa juz
>> przybajmniej 2 osoby) aby miec zarejestrowane ze smieci jakie wlasnie
>> znalazly sie w pojemniku zostaly tam wrzucone przez "sprawce". Dalej
>> moga byc 2 scenariusze. "Sprawca" swiadomy wykroczenia pospiesznie
>> sie oddala i swoje smieci zaczyna wozic na inne osiedle lub tez
>> zaczyna sie wsciekac i straszyc wezwaniem sluzb porzadkowych. Tu
>> znowu sa 2 warainty. Po informacji ze za podrzucanie komus smieci
>> moze zaplacic spora grzywne "sprawca" oddala sie lub tez niewzruszony
>> grozi ze bedzie wzywal. W tym momencie nalezy wyciagnac telefon i
>> dzwonic gdzie trzeba. AM
> tja fajnie będzie ci sie odpowiadało za uskzodzenie cudzej włąsności, może
> jeszcze za napad..
Nie zauwazyles ze proponuje rejestrowanie calego zdazenia? Oskarzenie
o napad zdecydowanie wiec odpada. Odnosnie zas uszkodzenia cudzej
wlasnosci to pozostalo by doprowadzenie do poprzedniego stanu i na tym
sprawa powinna sie zakonczyc. Oczywiscie jesli by w ogole doszlo do
zgloszenia.
AM
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin Hades
> Nie zauwazyles ze proponuje rejestrowanie calego zdazenia? Oskarzenie o
> napad zdecydowanie wiec odpada. Odnosnie zas uszkodzenia cudzej
> wlasnosci to pozostalo by doprowadzenie do poprzedniego stanu i na tym
> sprawa powinna sie zakonczyc. Oczywiscie jesli by w ogole doszlo do
> zgloszenia.
Fakt, że ktoś wcześniej wyrzucił śmieci do śmietnika nie zmienia nijak
kwalifikacji tego, co Ty planujesz. Rejestracja zdarzenia może świadczyć
wyłącznie o głupocie rejestrującego, który nagra własne przestępstwo.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
On Fri, 9 Sep 2011, tomek wrote:
> Nie ma zezwolenia na transport odpadów
Znaczy jak ktoś niesie swoje śmieci do śmietnika to popełnia
wykroczenie?
Przyznam że nie wiedziałem, acz wiem że p.posłowie są zdolni.
Jest jeszcze jedna wersja: transport swoich śmieci nie łapie
się pod treść o której piszesz.
Wziąłeś to pod uwagę?
pzdr, Gotfryd
Re: A6mieci do smietników osiedlowych2E
> Standard i sam byłem świadkiem, podjeżdża furka, dwa wory z bagażnika,
> drzwi od śmietnika zamknięte, to zostawia pod osłoną na zewnątrz.
ale to podpada w 100% pod karę 500zł za śmiecenie, zdjęcie numer i będą
ukarani, natomiast jak wrzucają do kubłów to już nie jest takie proste...
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
W dniu 2011-09-09 20:12, Jacek pisze:
> Weź nie przesadzaj.
> Sam miałem przypadek, jak napadł na mnie emeryt-społecznik, bo
> wyrzucałem śmieci z auta do osiedlowego śmietnika (w ilości pół
> reklamówki z Tesco). W okolicy nie było żadnego kosza na śmieci.
> Skąd wiesz, że ten ktoś wywozi tam własne śmieci? Każdy musi mieć
> śmietnik i Straż Wiejska to raz do roku sprawdza, przynajmniej u mnie.
> Nie bardzo widzę, jaki miałby sens wożenia śmieci po osiedlach, zamiast
> wywalenia ich do własnego śmietnika. No chyba, że wywoził poćwiartowane
> zwłoki kogoś, kto namawiał do wybijania szyb w samochodach ;-)
> Jacek
o reklamówce z tesco bym nie pisał, samochody (dobrej marki) wyładowane
worami podjeżdżają wieczorami pod najlepiej usytuowany (łatwo dostępny)
do tego śmietnik osiedlowy (przy jednej z głównych dróg wjazdowych do
miasta), wywalają te wory, zwróciłem kilku uwagę, reakcje różne, od
pyskówki a co mi do tego po zawstydzenie
co mi przeszkadza:
-mam mieszkanie parterowe w bloku, 25m od śmietnika, przeszkadza mi
smród śmieci, smród spalin samochodów, hałas samochodów po nocach, fakt
że ja muszę płacić męczyć się a ktoś nie wyglądający na biednego idzie
na łatwiznę
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
> W czym ci to przeszkadza?
napisałem niżej
> A tobie żal d4 ściska, że nie masz willi i samochodu.
są zalety i wady mieszkania w mieście i na wsi, mam samochód i 3
mieszkania na własność w dużym mieście, płace za to co wysram, inni
spuszczają to do lasu i/lub podrzucają sąsiadom, tak to mi przeszkadza
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
W dniu 2011-09-09 19:59, tomek pisze:
> On 09.09.2011 19:39, Twat wrote:
>> Co mogę zrobić mając zdjęcie i numer samochodu rejestracyjnego osoby
>> która podjeżdża pod osiedlowy śmietnik i wyrzuca swoje wiejskie śmieci?
>>
>> Jaka szansa ukarania i na jakiej podstawie ?
>>
>> Płacimy za wywóz śmieci a takie buraki podmiejskie mieszkające w willach
>> z super samochodami oszczędzają nawet na śmieciach i podrzucają je na
>> osiedlowe wysypiska.
>
> Zobacz ustawę o odpadach, tekst ujednolicony:
> http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?idWDU20010620628
>
> Art. 79b.
> 1. Jeżeli posiadacz odpadów lub transportujący odpady:
> (...)
> - podlega karze pieniężnej w wysokości 5 000 zł.
A który z podpunktów tego art. Twoim zdaniem łamie człowiek, który
wytworzył odpady komunalne (kuchenne) przebywając poza swoim
mieszkaniem, po czym wyrzucił je do osiedlowego śmietnika zgodnie z jego
(śmietnika) przeznaczeniem?
Moim zdaniem nie popełnia wykroczenia, co najwyżej przeciwko jakiemuś
wewnętrznemu regulaminowi. Można tylko "wewnętrznie piętnować". Możesz
(do autora wątku) wywiesić na gazetce ściennej.
> PS. Tekst "buraki podmiejskie mieszkające w willach z super samochodami"
> nie stawia cię dużo wyżej niż tych "buraków" ;)
Zgadzam się.
--
Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.
Re: A6mieci do smietników osiedlowych2E
> co mi przeszkadza:
> -mam mieszkanie parterowe w bloku, 25m od śmietnika, przeszkadza mi
> smród śmieci, smród spalin samochodów, hałas samochodów po nocach, fakt
> że ja muszę płacić męczyć się a ktoś nie wyglądający na biednego idzie
> na łatwiznę
Zapomniałeś: Przeszkadza Ci jeszcze, że musisz płacić za wywóz tych śmieci.
U nas płacimy (konkretnie Spółdzielnia, czyli my) za wywóz komunalnych
nieposortowanych, za sortowane plastiki, szkoło, papier i bio nie
płacimy. Faktycznie po zamknięciu śmietników na "przelotowych" trasach
ilość śmieci w nich spadła i nie widać zatrzymujących się samochodów.
Czasem ktoś podrzuci pod drzwiami śmietnika, ale to rzadkość. Jak ktoś
przywozi własne śmieci np. z działki, to ma klucz i normalnie wyrzuca.
--
Krzysztof
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
W dniu 2011-09-09 19:39, Twat pisze:
> Co mogę zrobić mając zdjęcie i numer samochodu rejestracyjnego osoby
> która podjeżdża pod osiedlowy śmietnik i wyrzuca swoje wiejskie śmieci?
>
> Jaka szansa ukarania i na jakiej podstawie ?
>
> Płacimy za wywóz śmieci a takie buraki podmiejskie mieszkające w willach
> z super samochodami oszczędzają nawet na śmieciach i podrzucają je na
> osiedlowe wysypiska.
Masz rację, ALE(!) najpierw sprawdź, czy przypadkiem nie jest to sąsiad,
który np. wraca z działki. Sam jestem w następującej sytuacji: wyjeżdżam
za miasto na zieloną trawkę na weekend. Puszek po piwie, pieluch po
dzieciach itd. nie wywalę do rowu czy pod las, tylko grzecznie zabieram
ze sobą w worki i kiedy wracam do domu, wrzucam właśnie do "swojego"
podblokowego kosza...
pwz
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
Dnia Fri, 9 Sep 2011 22:58:00 +0200, Hades napisał(a):
> Nie zauwazyles ze proponuje rejestrowanie calego zdazenia? Oskarzenie
> o napad zdecydowanie wiec odpada.
Znaczy, jak ktoś sklepie ci michę, ale będzie to nagrywał, to nawet nie
piśniesz?
AK
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
W dniu 2011-09-10 08:22, pwz pisze:
> W dniu 2011-09-09 19:39, Twat pisze:
>> Co mogę zrobić mając zdjęcie i numer samochodu rejestracyjnego osoby
>> która podjeżdża pod osiedlowy śmietnik i wyrzuca swoje wiejskie śmieci?
>>
>> Jaka szansa ukarania i na jakiej podstawie ?
>>
>> Płacimy za wywóz śmieci a takie buraki podmiejskie mieszkające w willach
>> z super samochodami oszczędzają nawet na śmieciach i podrzucają je na
>> osiedlowe wysypiska.
>
> Masz rację, ALE(!) najpierw sprawdź, czy przypadkiem nie jest to sąsiad,
> który np. wraca z działki. Sam jestem w następującej sytuacji: wyjeżdżam
> za miasto na zieloną trawkę na weekend. Puszek po piwie, pieluch po
> dzieciach itd. nie wywalę do rowu czy pod las, tylko grzecznie zabieram
> ze sobą w worki i kiedy wracam do domu, wrzucam właśnie do "swojego"
> podblokowego kosza...
> pwz
na takich też trafiłem, nawet na rodziny które tłumaczą że w tym bloku
mieszka ich matka która płaci za śmieci
co do działki to również posiadam takową i zmusili nas do zamówienia
śmieci bo taki jest obowiązek i teraz wyrzucam śmieci na działce do
działkowego kubła
Re: C59Amieci do C59BmietnikC3łw osiedlowych.
Twat napisa?(a):
> Co mogę zrobić mając zdjęcie i numer samochodu rejestracyjnego osoby
> która podjeżdża pod osiedlowy śmietnik i wyrzuca swoje wiejskie śmieci?
Fakturkę wystawić, wysłać pocztą, razem ze zdjęciem i wezwaniem do
zapłaty ;)
j.
--
http://www.predkosczabija.pl/
"Prędkość zabija. Włącz myślenie!"
Re: C59Amieci do C59BmietnikC3łw osiedlo wych.
Hades wrote:
>> tja fajnie będzie ci sie odpowiadało za uskzodzenie cudzej
>> włąsności, może jeszcze za napad..
>
> Nie zauwazyles ze proponuje rejestrowanie calego zdazenia? Oskarzenie
> o napad zdecydowanie wiec odpada. Odnosnie zas uszkodzenia cudzej
> wlasnosci to pozostalo by doprowadzenie do poprzedniego stanu i na tym
> sprawa powinna sie zakonczyc. Oczywiscie jesli by w ogole doszlo do
> zgloszenia.
nagranie będzie bardzo pomocne w sądzie :)
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
Witam,
W liście datowanym 2011-09-09
Twat napisał(a):
> Co mogę zrobić mając zdjęcie i numer samochodu rejestracyjnego osoby
> która podjeżdża pod osiedlowy śmietnik i wyrzuca swoje wiejskie śmieci?
> Jaka szansa ukarania i na jakiej podstawie ?
> Płacimy za wywóz śmieci a takie buraki podmiejskie mieszkające w willach
> z super samochodami oszczędzają nawet na śmieciach i podrzucają je na
> osiedlowe wysypiska.
Może przesłać zdjęcie do straży miejskiej/gminnej z informacją, że
właściciel tego auta wyrzuca śmieci na osiedlowym śmietniku, bo
prawdopodobnie nie ma umowy na wywóz z własnej posesji.
Ciekawe czy by się tym zajęli i zrobili kontrolę.
--
Pozdrawiam,
Łukasz
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin Łukasz
> Może przesłać zdjęcie do straży miejskiej/gminnej z informacją, że
> właściciel tego auta wyrzuca śmieci na osiedlowym śmietniku, bo
> prawdopodobnie nie ma umowy na wywóz z własnej posesji. Ciekawe czy by
> się tym zajęli i zrobili kontrolę.
ORMO wiecznie żywe!
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin Krzysztof Jodłowski
> Faktycznie po zamknięciu śmietników na "przelotowych"
> trasach ilość śmieci w nich spadła i nie widać zatrzymujących się
> samochodów. Czasem ktoś podrzuci pod drzwiami śmietnika, ale to
> rzadkość. Jak ktoś przywozi własne śmieci np. z działki, to ma klucz i
> normalnie wyrzuca.
A nie przyszło Ci do głowy, że prawdopodobnie dużej części z tych
"uprawionych do śmietnika" nie chce się łazić z kluczem, otwierać "bramy
do kubła" itp. i po prostu zaczęli wyrzucać śmieci do któregoś z nadal
otwartych śmietników?
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
W dniu 2011-09-10 12:33, to pisze:
>> Może przesłać zdjęcie do straży miejskiej/gminnej z informacją, że
>> właściciel tego auta wyrzuca śmieci na osiedlowym śmietniku, bo
>> prawdopodobnie nie ma umowy na wywóz z własnej posesji. Ciekawe czy by
>> się tym zajęli i zrobili kontrolę.
> ORMO wiecznie żywe!
Tak jak złodziejstwo.
--
spp
Re: A6mieci do smietników osiedlowych2E
On 10.09.2011 00:26, Gotfryd Smolik news wrote:
> On Fri, 9 Sep 2011, tomek wrote:
>
>> Nie ma zezwolenia na transport odpadów
>
> Znaczy jak ktoś niesie swoje śmieci do śmietnika to popełnia
> wykroczenie?
> Przyznam że nie wiedziałem, acz wiem że p.posłowie są zdolni.
Piszę z głowy - ten transport to raczej między posesjami jest, a nie w
obrębie.
> Jest jeszcze jedna wersja: transport swoich śmieci nie łapie
> się pod treść o której piszesz.
> Wziąłeś to pod uwagę?
Nie :)
Ale z szybkiego skanu ustawy wychodzi mi że to też nie jest takie proste:
Art. 28. 9. Uzyskanie zezwolenia, o którym mowa w ust. 1,
nie dotyczy wytwórcy odpadów, który zbiera wytwo-
rzone przez siebie odpady w miejscu ich wytworzenia
lub transportuje wytworzone przez siebie odpady.
- i tutaj masz rację. Ale jest też np:
Art. 25. 6. Prowadzący transport odpadów komunalnych
jest obowiązany dostarczyć je do miejsc odzysku lub
unieszkodliwiania wskazanych w zezwoleniu na pro-
wadzenie działalności w zakresie odbierania odpadów
od właścicieli nieruchomości, o którym mowa w art. 7
ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 13 września 1996 r. o utrzy-
maniu czystości i porządku w gminach.
- i na pewno jeszcze kilka innych z których co najmniej bezpośrednio
wynika to, że wytwórca odpadów może je przekazać tylko określonemu
zbiorowi odbiorców (zbierającym, wybrane typy odpadów osobom prywatnym
"na podpałkę" etc.)
Tomek
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin tomek
> - i na pewno jeszcze kilka innych z których co najmniej bezpośrednio
> wynika to, że wytwórca odpadów może je przekazać tylko określonemu
> zbiorowi odbiorców (zbierającym, wybrane typy odpadów osobom prywatnym
> "na podpałkę" etc.)
Czyli np. wyrzucić do ogólnodostępnego śmietnika.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
On 10.09.2011 07:39, Maruda wrote:
> W dniu 2011-09-09 19:59, tomek pisze:
>> On 09.09.2011 19:39, Twat wrote:
>>> Co mogę zrobić mając zdjęcie i numer samochodu rejestracyjnego osoby
>>> która podjeżdża pod osiedlowy śmietnik i wyrzuca swoje wiejskie śmieci?
>>>
>>> Jaka szansa ukarania i na jakiej podstawie ?
>>>
>>> Płacimy za wywóz śmieci a takie buraki podmiejskie mieszkające w willach
>>> z super samochodami oszczędzają nawet na śmieciach i podrzucają je na
>>> osiedlowe wysypiska.
>>
>> Zobacz ustawę o odpadach, tekst ujednolicony:
>> http://isap.sejm.gov.pl/DetailsServlet?idWDU20010620628
>>
>> Art. 79b.
>> 1. Jeżeli posiadacz odpadów lub transportujący odpady:
>> (...)
>> - podlega karze pieniężnej w wysokości 5 000 zł.
>
> A który z podpunktów tego art. Twoim zdaniem łamie człowiek, który
> wytworzył odpady komunalne (kuchenne) przebywając poza swoim
> mieszkaniem, po czym wyrzucił je do osiedlowego śmietnika zgodnie z jego
> (śmietnika) przeznaczeniem?
>
IMHO sytuacja jest płynna w obrębie nieruchomości czy osiedla.
Ale jeśli ktoś pakuje śmieci na pakę i podrzuca komuś innemu, to jestem
prawie pewny że jest to nielegalny transport odpadów.
Przy czym to podpada pod art. 79c, art. 79b mógłby mieć zastosowanie
gdyby się okazało że np. te śmieci są firmowe a delikwent nie złożył
informacji o wytwarzanych odpadach. I chodziło mi tutaj o dotarcie do
takiego delikwenta po nitce do kłębka - bo gdyby IOŚ wpadł do niego z
planu kontroli, to też by uruchomił art. 79b niezależnie od podrzucania
śmieci.
Tomek
Re: A6mieci do smietników osiedlowych2E
> A nie przyszło Ci do głowy, że prawdopodobnie dużej części z tych
> "uprawionych do śmietnika" nie chce się łazić z kluczem, otwierać "bramy
> do kubła" itp. i po prostu zaczęli wyrzucać śmieci do któregoś z nadal
> otwartych śmietników?
Nie, bo w okolicy nie ma otwartych śmietników.
Na początku ludziom się nie chciało brać lub zapominali (ja na przykład)
klucza.
Podrzucane są zwłaszcza worki pod "przelotowym" śmietnikiem. Pod innymi
nie. Więc można przypuszczać, że to jednak "obcy" podrzucają.
--
Krzysztof
Re: A6mieci do smietników osiedlowych2E
On 10.09.2011 00:26, Gotfryd Smolik news wrote:
> On Fri, 9 Sep 2011, tomek wrote:
>
>> Nie ma zezwolenia na transport odpadów
>
> Znaczy jak ktoś niesie swoje śmieci do śmietnika to popełnia
> wykroczenie?
> Przyznam że nie wiedziałem, acz wiem że p.posłowie są zdolni.
> Jest jeszcze jedna wersja: transport swoich śmieci nie łapie
> się pod treść o której piszesz.
> Wziąłeś to pod uwagę?
>
I jeszcze jedno - do transportu odpadów niebezpiecznych potrzebujesz
odpowiednio przystosowanego pojazdu. Dla odpadów komunalnych - które też
mogą być odpadami niebezpiecznymi jeśli pochodzą od "niefirm"! - nie
widzę zwolnienia przedmiotowego.
Więc może się okazać że taki samodzielny transport to strzał w stopę.
Tomek
Re: A6mieci do smietników osiedlowych2E
Dnia Sat, 10 Sep 2011 07:06:52 +0200, Twat napisał(a):
> ale to podpada w 100% pod karę 500zł za śmiecenie, zdjęcie numer i będą
> ukarani, natomiast jak wrzucają do kubłów to już nie jest takie proste...
Też może być 500zł jeśli w środku będą na przykład baterie.
Pozdrawiam,
Henry
Re: A6mieci do smietników osiedlowych2E
On 10.09.2011 14:25, Henry(k) wrote:
> Dnia Sat, 10 Sep 2011 07:06:52 +0200, Twat napisał(a):
>
>> ale to podpada w 100% pod karę 500zł za śmiecenie, zdjęcie numer i będą
>> ukarani, natomiast jak wrzucają do kubłów to już nie jest takie proste...
>
> Też może być 500zł jeśli w środku będą na przykład baterie.
>
IMVHO od marca 2010 to raczej 10000zł.
Tomek
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin tomek
> I jeszcze jedno - do transportu odpadów niebezpiecznych potrzebujesz
> odpowiednio przystosowanego pojazdu. Dla odpadów komunalnych - które też
> mogą być odpadami niebezpiecznymi jeśli pochodzą od "niefirm"! - nie
> widzę zwolnienia przedmiotowego.
> Więc może się okazać że taki samodzielny transport to strzał w stopę.
ROTFL. Przechodzisz sam siebie. A pieszy transport z domu do kubła jest
legalny czy tez nie? :D
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin tomek
> I chodziło mi tutaj o dotarcie do
> takiego delikwenta po nitce do kłębka - bo gdyby IOŚ wpadł do niego z
> planu kontroli, to też by uruchomił art. 79b niezależnie od podrzucania
> śmieci.
Na tej zasadzie to możesz zgłosić, że ma pirackiego Windowsa, bo pewnie
ma. Wyrzucanie śmieci do ogólnodostępnego śmietnika jest całkowicie
legalne. Nikt nie ma obowiązku sprawdzać, czyj to śmietnik. Jak
właścicielowi to nie pasuje to niech go zamknie, ew. wywiesi tabliczkę z
zakazem i pozywa w sprawach cywilnych o poniesione straty w następstwie
wrzucenia śmiecia do jego śmietnika.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin Krzysztof Jodłowski
> Nie, bo w okolicy nie ma otwartych śmietników.
Wcześniej napisałeś, że:
"Faktycznie po zamknięciu śmietników na "przelotowych" trasach"
...to jak w końcu?
> Na początku ludziom się
> nie chciało brać lub zapominali (ja na przykład) klucza.
> Podrzucane są zwłaszcza worki pod "przelotowym" śmietnikiem. Pod innymi
> nie. Więc można przypuszczać, że to jednak "obcy" podrzucają.
To jest w ogóle jakiś chory pomysł, 10x bardziej wolałbym płacić trochę
więcej na wywóz śmieci niż łazić jak głupek z kluczem do śmietnika,
brudzić ręce o usyfione drzwi do śmietnika itp.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
W dniu 2011-09-10 14:45, to pisze:
> begin tomek
> ROTFL. Przechodzisz sam siebie. A pieszy transport z domu do kubła jest
> legalny czy tez nie? :D
>
To nie on. To nasi (p)osłowie.
P.S. - odpadami niebezpiecznymi są m.in. te "zawierające związki
siarki", czyli np. białka... Herr Jesus!...
Za chwilę okaże się, że nie wolno pierdnąć, bo 10 tys.
--
Dziękuję i pozdrawiam. Bzdreg.
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin bzdreg
> To nie on. To nasi (p)osłowie.
On raczy nas jakimiś absurdalnymi interpretacjami, zgodnie z którymi,
właściwie nikt nie może wynieść domowych śmieci.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
On 10.09.2011 15:06, bzdreg wrote:
> W dniu 2011-09-10 14:45, to pisze:
>> begin tomek
>
>> ROTFL. Przechodzisz sam siebie. A pieszy transport z domu do kubła jest
>> legalny czy tez nie? :D
>>
>
> To nie on. To nasi (p)osłowie.
>
> P.S. - odpadami niebezpiecznymi są m.in. te "zawierające związki
> siarki", czyli np. białka... Herr Jesus!...
>
> Za chwilę okaże się, że nie wolno pierdnąć, bo 10 tys.
>
Gazy to nie odpady. Ale jeśli je wydaliłeś w trakcie prowadzenia DG to
może sprawozdanie do Marszałka odnośnie emisji wypadałoby złożyć :-)
Na szczęście do 400zł jest zwolnienie z opłaty (ale nie ze sprawozdania!)
Tomek
Re: C59Amieci do C59BmietnikC3łw osiedlo wych.
> Użytkownik "to"
>> - i na pewno jeszcze kilka innych z których co najmniej bezpośrednio
>> wynika to, że wytwórca odpadów może je przekazać tylko określonemu
>> zbiorowi odbiorców (zbierającym, wybrane typy odpadów osobom prywatnym
>> "na podpałkę" etc.)
> Czyli np. wyrzucić do ogólnodostępnego śmietnika.
Co to jest wedlug ciebie "ogolnodostepny smietnik"? To kazdy taki
blokowy ktory nie zostal zabezpieczony zamknieciem ktore otworzyc
moga wylacznie "upowaznieni" lokatorzy? Wedlug mnie takie cos jak
napisales po prostu nie istnieje.
AM
Re: A6mieci do smietników osiedlowych2E
> To jest w ogóle jakiś chory pomysł, 10x bardziej wolałbym płacić trochę
> więcej na wywóz śmieci niż łazić jak głupek z kluczem do śmietnika,
> brudzić ręce o usyfione drzwi do śmietnika itp.
Ok. To zapłać za mnie. Może być za 10 lat z góry :)
Powiem sąsiadom. Dziewięciu najlepiej. Chyba też będą chętni.
--
Krzysztof
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
W dniu 2011-09-10 14:51, to pisze:
> To jest w ogóle jakiś chory pomysł, 10x bardziej wolałbym płacić trochę
> więcej na wywóz śmieci niż łazić jak głupek z kluczem do śmietnika,
> brudzić ręce o usyfione drzwi do śmietnika itp.
Ty się z choinki urwałeś?? Otwarty śmietnik to śmieci przegrzebane przez
nurków (akurat tu nie mam nic przeciwko, o ile zostawiają po sobie
względny porządek), to smród moczu, albo kupa posadzona na samym środku,
prawdopodobnie nie przez psa i inne tego typu "przyjemności". Jeśli 10x
bardziej wolisz takie klimaty, to ja podziwiam.
--
Pozdrawiam
Maciek
Re: A6mieci do smietników osiedlowych2E
On Sat, 10 Sep 2011, tomek wrote:
> On 10.09.2011 00:26, Gotfryd Smolik news wrote:
>> On Fri, 9 Sep 2011, tomek wrote:
>>
>>> Nie ma zezwolenia na transport odpadów
>>
>> Znaczy jak ktoś niesie swoje śmieci do śmietnika to popełnia
>> wykroczenie?
[...]
>
> I jeszcze jedno - do transportu odpadów niebezpiecznych potrzebujesz
> odpowiednio przystosowanego pojazdu.
Nie rozumiemy się.
Jeśli litera prawa tak stanowi jak sugerujesz, to pytam po dobroci,
czy jak wyjdę z budynku ze śmieciami i rowerem to mam najpierw
piechotą iść do śmietnika, bo podjeżdżając "nieprzystosowanym
pojazdem" narażam się na sankcje, czy jednak nie?
(i na wersję że "w obrębie posesji nie dotyczy" pytam czy to
jest ZAPISANE).
Dla jasności: mnie nie dotyczy, bo mam garaż za śmietnikiem :P,
ale w co poniektórych blokowiskach odległość do śmietnika jest
mierzalna.
> Więc może się okazać że taki samodzielny transport to strzał w stopę.
Właśnie o to pytam.
pzdr, Gotfryd
Re: C59Amieci do C59BmietnikC3łw osiedlowych.
On Sat, 10 Sep 2011, januszek wrote:
> Twat napisa?(a):
>
>> Co mogę zrobić mając zdjęcie i numer samochodu rejestracyjnego osoby
>> która podjeżdża pod osiedlowy śmietnik i wyrzuca swoje wiejskie śmieci?
>
> Fakturkę wystawić, wysłać pocztą, razem ze zdjęciem i wezwaniem do
> zapłaty ;)
Podatki od faktury płaci się bez względu czy klient zapłaci ;)
(co najwyżej można później ubiegać się o zwrot z uzasadnieniem
że "nieściągalne")
Wezwanie do zapłaty *odszkodowania* to co innego :D
pzdr, Gotfryd
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
On Sat, 10 Sep 2011, Łukasz wrote:
> Może przesłać zdjęcie do straży miejskiej/gminnej z informacją, że
> właściciel tego auta wyrzuca śmieci na osiedlowym śmietniku, bo
> prawdopodobnie nie ma umowy na wywóz z własnej posesji.
> Ciekawe czy by się tym zajęli i zrobili kontrolę.
Zrobiliby, przynajmniej "u mnie".
Na skargi o "podrzucanie" przeszli się po ulicy z "nieblokowymi"
domkami (wiem bo sam w takim mieszkam :P)
pzdr, Gotfryd
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
On 10.09.2011 22:17, Gotfryd Smolik news wrote:
> On Sat, 10 Sep 2011, tomek wrote:
>
>> On 10.09.2011 00:26, Gotfryd Smolik news wrote:
>>> On Fri, 9 Sep 2011, tomek wrote:
>>>
>>>> Nie ma zezwolenia na transport odpadów
>>>
>>> Znaczy jak ktoś niesie swoje śmieci do śmietnika to popełnia
>>> wykroczenie?
> [...]
>>
>> I jeszcze jedno - do transportu odpadów niebezpiecznych potrzebujesz
>> odpowiednio przystosowanego pojazdu.
>
> Nie rozumiemy się.
> Jeśli litera prawa tak stanowi jak sugerujesz, to pytam po dobroci,
A jak nie po dobroci to... kara administracyjna ;) ?
> czy jak wyjdę z budynku ze śmieciami i rowerem to mam najpierw
> piechotą iść do śmietnika, bo podjeżdżając "nieprzystosowanym
> pojazdem" narażam się na sankcje, czy jednak nie?
> (i na wersję że "w obrębie posesji nie dotyczy" pytam czy to
> jest ZAPISANE).
Nie wiem, chyba wprost nie jest ale szukać mi się nie chcę bo ustawa o
odpadach gra o tytuł mistrza w play off ligi zakręcenia.
Natomiast ja to widzę tak - po wytworzeniu odpadów można je magazynować
do czasu przekazania dalej:
"magazynowanie odpadów ? rozumie się przez to
czasowe przetrzymywanie lub gromadzenie odpa-
dów przed ich transportem, odzyskiem lub unie-
szkodliwianiem;"
Art. 63. 1. Magazynowanie odpadów może odby-
wać się na terenie, do którego posiadacz odpadów ma
tytuł prawny.
2. Miejsce magazynowania odpadów nie wymaga
wyznaczenia w trybie przepisów o zagospodarowaniu
przestrzennym.
6. Określenie miejsca i sposobu magazynowania
odpadów następuje w: (...)
Odnośnie odpadów komunalnych - zarządca posesji ma obowiązek
zorganizowania ich odbioru, więc to co się dzieje wewnątrz posesji
podpada pod magazynowanie i nikt się tego nie czepia.
Jeśli kubły są ogólnodostępne, to jest to strzał w stopę gdyż domniemuje
się że odpady są w posiadaniu zarządcy posesji:
"posiadacz odpadów ? rozumie się przez to każ-
dego, kto faktycznie włada odpadami (wytwórcę
odpadów, inną osobę fizyczną, osobę prawną lub
jednostkę organizacyjną), z wyłączeniem prowa-
dzącego działalność w zakresie transportu odpa-
dów; domniemywa się, że władający powierzchnią
ziemi jest posiadaczem odpadów znajdujących się
na nieruchomości;"
- a skoro się domniemuje, to można to domniemanie obalić poprzez
nagranie delikwenta który podrzuca worki.
Ponieważ ten delikwent nie ma tytułu prawnego do terenu na który
podrzuca śmieci, to nie jest to już li tylko magazynowanie a co namniej
transport.
> Dla jasności: mnie nie dotyczy, bo mam garaż za śmietnikiem :P,
> ale w co poniektórych blokowiskach odległość do śmietnika jest
> mierzalna.
>
>> Więc może się okazać że taki samodzielny transport to strzał w stopę.
>
> Właśnie o to pytam.
>
Może pamiętasz z *.podatków jakie absurdy są w przepisach
"środowiskowych". Np. informację o wytwarzanych odpadach należy złożyć
do starostwa na 30 dni przed rozpoczęciem działania w danej lokalizacji.
Dotyczy to każdego kto ma np. choćby jedną świetlówkę.
I teraz załóżmy że zmieniasz lokalizację biura - albo zrobisz sobie
"zakładkę" 30 dni w trakcie której płacisz za dwa lokale, albo
rozpoczynając działalność w nowym miejscu podpadasz pod art. 79b uoo - i
5000zł kary. A to jest tylko pierwszy absurd z brzegu.
I koniec końców cała zabawa w ochronę środowiska kończy się na
stosowaniu lokalnie akceptowanego prawa powielaczowego.
Tomek
Re: A6mieci do smietników osiedlowych2E
> Ty się z choinki urwałeś?? Otwarty śmietnik to śmieci przegrzebane przez
> nurków (akurat tu nie mam nic przeciwko, o ile zostawiają po sobie
> względny porządek)
Tak, to warunek konieczny. Akurat jestem za dostępem nurków do śmieci.
Jest to grupa zawodowa wykonująca bardzo proekologiczny zawód a przy tym
zarabia na życie. Bardzo popieram, chociaż chyba raczej sam nie będę
tego robił...
--
Krzysztof
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
Dnia 10 Sep 2011 12:48:25 GMT, to napisał(a):
> Na tej zasadzie to możesz zgłosić, że ma pirackiego Windowsa, bo pewnie
> ma. Wyrzucanie śmieci do ogólnodostępnego śmietnika jest całkowicie
> legalne.
Wrzucanie smieci na teren posesji amatora cudzych smietnikow rowniez.
--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin KRZYZAK
> Wrzucanie smieci na teren posesji amatora cudzych smietnikow rowniez.
Nie, ponieważ posesja to śmietnik.
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
Dnia 11 Sep 2011 10:45:22 GMT, to napisał(a):
>> Wrzucanie smieci na teren posesji amatora cudzych smietnikow rowniez.
>
> Nie, ponieważ posesja to śmietnik.
Podasz podstawe prawna?
--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
begin KRZYZAK
> Podasz podstawe prawna?
Nie odróżniasz śmietnika od posesji? Piłeś?
--
"An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools." -- Ernest Hemingway
Re: A6mieci do smietników osiedlowych.
Dnia 11 Sep 2011 11:59:01 GMT, to napisał(a):
> Nie odróżniasz śmietnika od posesji? Piłeś?
Naucz sie czytac ze zrozumieniem. Proste pytanie - jakie prawo zabrania mi
wrzucic wor smieci na posesje takiego podrzucacza?
Twierdziles, ze to nielegalne, wiec uzasadnij.
--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)
Re: A6mieci do smietników osiedlowych2E
Dnia Sun, 11 Sep 2011 08:19:19 +0200, Krzysztof Jodłowski napisał(a):
> Tak, to warunek konieczny. Akurat jestem za dostępem nurków do śmieci.
> Jest to grupa zawodowa wykonująca bardzo proekologiczny zawód a przy tym
> zarabia na życie. Bardzo popieram, chociaż chyba raczej sam nie będę
> tego robił...
A ja nie popieram - są tacy co faktycznie wyszukują i sobie dorabiają. Ale
są też bezdomni - nie dość że rozp*** wszystko wysypując zawartość
kontenerów na podłogę i okolice, potrafią tam przesiadywać pijąc "wino", to
jeszcze traktują śmietnik jako toaletę - na wszystkie potrzeby. Więc lepiej
jak są zamknięte. U nas jest tylko zamknięta bramka ale nie ma siatek więc
przeskakują. Aczkolwiek zauważyłem że Ci z pierwszej grupy, tych
porządniejszych, po prostu sobie załatwili klucze - więc lepiej jest
zamykać.
Pozdrawiam,
Henry
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
W dniu 2011-09-11 11:20, KRZYZAK pisze:
> Dnia 10 Sep 2011 12:48:25 GMT, to napisał(a):
>
>> Na tej zasadzie to możesz zgłosić, że ma pirackiego Windowsa, bo pewnie
>> ma. Wyrzucanie śmieci do ogólnodostępnego śmietnika jest całkowicie
>> legalne.
>
> Wrzucanie smieci na teren posesji amatora cudzych smietnikow rowniez.
A jak śmietnik jest przypisany do konkretnego bloku i nie jest zamykany?
--
animka
Pamiętajmy, że zwierzęta są bezbronne wobec człowieka, cierpią tak jak
ludzie. "Człowiek jest królem zwierząt, gdyż przewyższa je w
okrucieństwie, ale przyjdzie czas, kiedy będzie traktował mordowanie
zwierząt w ten sam sposób, w jaki obecnie traktuje zabijanie ludzi. Ten,
kto nie szanuje i nie ceni życia, nie zasługuje na to, aby żyć".
Leonardo da Vinci
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
On Sat, 10 Sep 2011, tomek wrote:
> On 10.09.2011 22:17, Gotfryd Smolik news wrote:
>> Nie rozumiemy się.
>> Jeśli litera prawa tak stanowi jak sugerujesz, to pytam po dobroci,
>
> A jak nie po dobroci to... kara administracyjna ;) ?
Khem... lista jest krótka i wybór niewielki, chyba tylko plonk ;)
(dla pytającego nie po dobroci ;))
[...]
> Natomiast ja to widzę tak - po wytworzeniu odpadów można je magazynować do
> czasu przekazania dalej:
[...]
> Art. 63. 1. Magazynowanie odpadów może odby-
> wać się na terenie, do którego posiadacz odpadów ma
> tytuł prawny.
> 2. Miejsce magazynowania odpadów nie wymaga
> wyznaczenia w trybie przepisów o zagospodarowaniu
> przestrzennym.
Rzeczywiście wygląda sensownie.
> I koniec końców cała zabawa w ochronę środowiska kończy się na stosowaniu
> lokalnie akceptowanego prawa powielaczowego.
A to swoją drogą.
pzdr, Gotfryd
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
to wrote:
> begin tomek
>
> > - i na pewno jeszcze kilka innych z których co najmniej
> > bezpośrednio wynika to, że wytwórca odpadów może je przekazać
> > tylko określonemu zbiorowi odbiorców (zbierającym, wybrane typy
> > odpadów osobom prywatnym "na podpałkę" etc.)
>
> Czyli np. wyrzucić do ogólnodostępnego śmietnika.
Czy Twoje mieszkanie, jeśli go nie zamkniesz na klucz, też jest
"ogólnodostępne"?
--
Pozdro
Massai
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
Dnia Fri, 09 Sep 2011 19:39:33 +0200, Twat napisał(a):
> Płacimy za wywóz śmieci a takie buraki podmiejskie mieszkające w willach
> z super samochodami oszczędzają nawet na śmieciach i podrzucają je na
> osiedlowe wysypiska.
Najprostsze rozwiazania sa najskuteczniejsze - tak robi juz wiele
spoldzielni, a mianowicie ogrodzone i zamykane smietniki
--
Mark
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 12.09.2011 10:18, Massai pisze:
>> Czyli np. wyrzucić do ogólnodostępnego śmietnika.
>
> Czy Twoje mieszkanie, jeśli go nie zamkniesz na klucz, też jest
> "ogólnodostępne"?
Przewrotnie z drugiej strony: jak rozpoznajesz, co jest ogólnodostępne a
co nie?
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 12.09.2011 10:18, Massai pisze:
>
> >> Czyli np. wyrzucić do ogólnodostępnego śmietnika.
> >
> > Czy Twoje mieszkanie, jeśli go nie zamkniesz na klucz, też jest
> > "ogólnodostępne"?
>
> Przewrotnie z drugiej strony: jak rozpoznajesz, co jest
> ogólnodostępne a co nie?
Na zdrowy rozum?
Jest grupa ruchomości i nieruchomości ogólnodostępnych. Czyjś
prywatny śmietnik, tak samo jak prywatny garaż, studnia, szambo - do
nich nie należą.
Jakoś w przypadku kosza przy domu jednorodzinnym, który też
zamknięty nie jest (żeby firma wywożąca śmieci miała dostęp) -
jakoś nikt nie ma takich wątpliwości. Za to śmietniki na osiedlach
magicznie stają się własnością całego społeczeństwa.
--
Pozdro
Massai
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 12.09.2011 12:29, Massai pisze:
>>> Czy Twoje mieszkanie, jeśli go nie zamkniesz na klucz, też jest
>>> "ogólnodostępne"?
>>
>> Przewrotnie z drugiej strony: jak rozpoznajesz, co jest
>> ogólnodostępne a co nie?
>
> Na zdrowy rozum?
Wolałbym w kontekście niniejszej grupy ;->
> Jest grupa ruchomości i nieruchomości ogólnodostępnych. Czyjś
> prywatny śmietnik, tak samo jak prywatny garaż, studnia, szambo - do
> nich nie należą.
Czytaj uważniej...
JAK... JE... ROZPOZNAJESZ... ?
Jak odróżnisz ogólnodostępne miejsce parkingowe od miejsca parkingowego
należącego do kogoś?
Jak odróżnisz prywatny kosz z ograniczonym dostępem od kosza
ogólnodostępnego przy tej samej ulicy?
> Jakoś w przypadku kosza przy domu jednorodzinnym, który też
> zamknięty nie jest (żeby firma wywożąca śmieci miała dostęp) -
> jakoś nikt nie ma takich wątpliwości. Za to śmietniki na osiedlach
> magicznie stają się własnością całego społeczeństwa.
Nie o to pytałem.
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Andrzej Lawa wrote:
>
> Jak odróżnisz ogólnodostępne miejsce parkingowe od miejsca
> parkingowego należącego do kogoś?
Miejsce parkingowe? Wystarczy że jest odpowiednio oznaczone.
Nie musi być zamknięte.
Kretyńskie jest takie podejście "jak nie jest zamknięte, to jest
ogólnodostępne". Prowadzi do tego że trzeba wszystkiego pilnować,
zamykać, kłódki nakładać, bo inaczej ktoś przyjdzie i sobie
weźmie.
Na naszym śmietniku wisi wyraźna tablica "śmietnik wspólnot bloków
nr x,y,z".
>
> Jak odróżnisz prywatny kosz z ograniczonym dostępem od kosza
> ogólnodostępnego przy tej samej ulicy?
A jak odróżnisz prywatny samochód od ogólnodostępnego?
Widziałeś gdzieś takie śmietniki jak osiedlowe (kontenery pod
zadaszeniem), które byłyby "ogólnodostępne"?
Ogólnodostępne są małe kosze-tuby, ustawiane przy chodnikach, na
przystankach etc. Miasto je ustawia i płaci za ich wywóz. I tu na
odwrót - nawet na zamkniętych osiedlach raczej takich prywatnych się
nie widuje.
--
Pozdro
Massai
Re: C59Amieci do C59BmietnikC3łw osiedlowych.
Animka wrote:
> W dniu 2011-09-11 11:20, KRZYZAK pisze:
> > Dnia 10 Sep 2011 12:48:25 GMT, to napisał(a):
> >
> > > Na tej zasadzie to możesz zgłosić, że ma pirackiego Windowsa,
> > > bo pewnie ma. Wyrzucanie śmieci do ogólnodostępnego śmietnika
> > > jest całkowicie legalne.
> >
> > Wrzucanie smieci na teren posesji amatora cudzych smietnikow
> > rowniez.
>
> A jak śmietnik jest przypisany do konkretnego bloku i nie jest
> zamykany?
"Jak"?
Wszystkie osiedlowe takie są.
--
Pozdro
Massai
Re: C59Amieci do C59BmietnikC3łw osiedlowych.
Mark wrote:
> Dnia Fri, 09 Sep 2011 19:39:33 +0200, Twat napisał(a):
>
> > Płacimy za wywóz śmieci a takie buraki podmiejskie mieszkające w
> > willach z super samochodami oszczędzają nawet na śmieciach i
> > podrzucają je na osiedlowe wysypiska.
>
> Najprostsze rozwiazania sa najskuteczniejsze - tak robi juz wiele
> spoldzielni, a mianowicie ogrodzone i zamykane smietniki
Mogę Ci podesłać zdjęcia jak to u nas "fajnie" działa.
Poniedziałek rano, po porannym szczycie - śmietnik z zewnątrz
obstawiony workami...
--
Pozdro
Massai
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 12.09.2011 12:49, Massai pisze:
>> Jak odróżnisz ogólnodostępne miejsce parkingowe od miejsca
>> parkingowego należącego do kogoś?
>
> Miejsce parkingowe? Wystarczy że jest odpowiednio oznaczone.
> Nie musi być zamknięte.
Niby tak, ale jakoś nie przypominam sobie, żeby w tym wątku była mowa o
jakichkolwiek oznaczeniach.
> Kretyńskie jest takie podejście "jak nie jest zamknięte, to jest
> ogólnodostępne". Prowadzi do tego że trzeba wszystkiego pilnować,
> zamykać, kłódki nakładać, bo inaczej ktoś przyjdzie i sobie
> weźmie.
Kretyńskie to jest dopowiadanie za kogoś, czego ten ktoś nie powiedział.
Powstrzymaj się, OK?
> Na naszym śmietniku wisi wyraźna tablica "śmietnik wspólnot bloków
> nr x,y,z".
Na waszym wisi. Na osiedlu, na którym ja swego czasu mieszkałem - nic
nie wisiało.
>> Jak odróżnisz prywatny kosz z ograniczonym dostępem od kosza
>> ogólnodostępnego przy tej samej ulicy?
>
> A jak odróżnisz prywatny samochód od ogólnodostępnego?
To ja się pytam.
> Widziałeś gdzieś takie śmietniki jak osiedlowe (kontenery pod
> zadaszeniem), które byłyby "ogólnodostępne"?
Tak.
> Ogólnodostępne są małe kosze-tuby, ustawiane przy chodnikach, na
> przystankach etc. Miasto je ustawia i płaci za ich wywóz. I tu na
> odwrót - nawet na zamkniętych osiedlach raczej takich prywatnych się
> nie widuje.
Nie tylko.
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 12.09.2011 12:49, Massai pisze:
> Na naszym śmietniku wisi wyraźna tablica "śmietnik wspólnot bloków
> nr x,y,z".
PS: i czy gdzieś jeszcze wisi informacja, że innym "wstęp wzbroniony"?
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 12.09.2011 12:49, Massai pisze:
>
> >> Jak odróżnisz ogólnodostępne miejsce parkingowe od miejsca
> >> parkingowego należącego do kogoś?
> >
> > Miejsce parkingowe? Wystarczy że jest odpowiednio oznaczone.
> > Nie musi być zamknięte.
>
> Niby tak, ale jakoś nie przypominam sobie, żeby w tym wątku była
> mowa o jakichkolwiek oznaczeniach.
Wiesz, mądry i uczciwy pomyśli "ktoś za wywóz tych śmieci płaci,
skoro ja nie płacę - to nie wyrzucę". Głupi jak nie będzie miał
tabliczki - nie skapnie się że cos jest nie halo.
Nieuczciwy po prostu zostawi śmieci pod zamkniętym śmietnikiem.
>
> > Kretyńskie jest takie podejście "jak nie jest zamknięte, to jest
> > ogólnodostępne". Prowadzi do tego że trzeba wszystkiego
> > pilnować, zamykać, kłódki nakładać, bo inaczej ktoś
> > przyjdzie i sobie weźmie.
>
> Kretyńskie to jest dopowiadanie za kogoś, czego ten ktoś nie
> powiedział. Powstrzymaj się, OK?
To akurat nie do Ciebie, "to" uparcie szermuje "jak ci nie pasuje, to
sobie zamknijcie śmietnik".
>
> > Na naszym śmietniku wisi wyraźna tablica "śmietnik wspólnot
> > bloków nr x,y,z".
>
> Na waszym wisi. Na osiedlu, na którym ja swego czasu mieszkałem -
> nic nie wisiało.
Hint: "swego czasu". Jakbyś się teraz tam przeszedł, to pewnie
tabliczkę byś znalazł. Problem się nasilił, gdy mieszkańcy miast
zaczęli się wyprowadzać do podmiejskich wsi.
>
> >> Jak odróżnisz prywatny kosz z ograniczonym dostępem od kosza
> >> ogólnodostępnego przy tej samej ulicy?
> >
> > A jak odróżnisz prywatny samochód od ogólnodostępnego?
>
> To ja się pytam.
Pytanie retoryczne - bo "ogólnodostępny" to jest autobus na
przystanku.
Jakoś osobówek ogólnodostępnych się nie widuje, chyba żeby
taksówki tak potraktować.
W każdym razie - te ogólnodostępne są odpowiednio oznaczone i
rozpoznawalne.
>
> > Widziałeś gdzieś takie śmietniki jak osiedlowe (kontenery pod
> > zadaszeniem), które byłyby "ogólnodostępne"?
>
> Tak.
Z ciekawości - gdzie? Jesteś pewien że rzeczywiście były
ogólnodostępne, czy tylko ktoś nie zamknął i nie wywiesił
tabliczki?
Widziałem kiedyś jak ekipa remontowa pogoniła takiego podrzucacza
śmieci, który wrzucił worek do kontenera który stał pod blokiem -
firma wynajęła go na czas remontu elewacji.
Z kontenerami, czy dużymi koszami na kółkach - działa ta sama
ogólna zasada jak z samochodami. Na wywóz śmieci z takiego trzeba
indywidualnie, jako wspólnota czy firma podpisać umowę i płacic za
to.
Ergo - bardziej słuszne jest podejście "jeśli nie jest to mój
śmietnik, za który płacę, albo nie jest wyraźnie oznaczony że
ogólnodostępny - nie wyrzucam".
--
Pozdro
Massai
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 12.09.2011 13:48, Massai pisze:
> Andrzej Lawa wrote:
>
>> W dniu 12.09.2011 12:49, Massai pisze:
>>
>> Niby tak, ale jakoś nie przypominam sobie, żeby w tym wątku była
>> mowa o jakichkolwiek oznaczeniach.
>
> Wiesz, mądry i uczciwy pomyśli "ktoś za wywóz tych śmieci płaci,
> skoro ja nie płacę - to nie wyrzucę". Głupi jak nie będzie miał
Mądry i uczciwy to wg. ciebie ktoś wyposażony w szklaną kulę?
W mojej okolicy są np. kontenery na odpady segregowane na terenie np.
szkoły, które są finansowane bezpośrednio przez gminę, nie przez szkołę,
i ludzie są zachęcani do wrzucania segregowanych odpadów tam.
Zatem m.in. ja płacę za odbiór tych śmieci.
W innych miejscach instytucje mają własne pojemniki do segregowania, ale
sobie nie życzą żeby ktoś inny z nich korzystał.
[ciach]
>> Kretyńskie to jest dopowiadanie za kogoś, czego ten ktoś nie
>> powiedział. Powstrzymaj się, OK?
>
> To akurat nie do Ciebie, "to" uparcie szermuje "jak ci nie pasuje, to
> sobie zamknijcie śmietnik".
Bo to jest w sumie najprostsze rozwiązanie - dodatkowo odporne na słaby
wzrok, analfabetyzm czy nieznajomość języka.
>>
>>> Na naszym śmietniku wisi wyraźna tablica "śmietnik wspólnot
>>> bloków nr x,y,z".
>>
>> Na waszym wisi. Na osiedlu, na którym ja swego czasu mieszkałem -
>> nic nie wisiało.
>
> Hint: "swego czasu". Jakbyś się teraz tam przeszedł, to pewnie
> tabliczkę byś znalazł. Problem się nasilił, gdy mieszkańcy miast
> zaczęli się wyprowadzać do podmiejskich wsi.
Jak jakiś rok tamu tamtędy przejeżdżałem, to nic mi się w oczy nie rzuciło.
>>>> Jak odróżnisz prywatny kosz z ograniczonym dostępem od kosza
>>>> ogólnodostępnego przy tej samej ulicy?
>>>
>>> A jak odróżnisz prywatny samochód od ogólnodostępnego?
>>
>> To ja się pytam.
>
> Pytanie retoryczne - bo "ogólnodostępny" to jest autobus na
> przystanku.
Czyli jak coś stoi na przystanku, to mogę wsiadać?
> Jakoś osobówek ogólnodostępnych się nie widuje, chyba żeby
> taksówki tak potraktować.
Ale za to ogólnodostępne rowery gdzieniegdzie się pojawiają.
> W każdym razie - te ogólnodostępne są odpowiednio oznaczone i
> rozpoznawalne.
Ale nie wymaga tego żaden przepis.
Wiele wynika z tzw. obyczaju, ale ten zależy od miejsca i czasu. Np. nie
tak dawno temu jak ktoś jechał furmanką, to normalnie przyjęte było, że
ludzie idący pieszo się dosiadali - bez żadnych oznaczeń, pozwoleń, biletów.
>>> Widziałeś gdzieś takie śmietniki jak osiedlowe (kontenery pod
>>> zadaszeniem), które byłyby "ogólnodostępne"?
>>
>> Tak.
>
> Z ciekawości - gdzie? Jesteś pewien że rzeczywiście były
> ogólnodostępne, czy tylko ktoś nie zamknął i nie wywiesił
> tabliczki?
Np. parkingi przy trasach. Miejsca biwakowania.
> Widziałem kiedyś jak ekipa remontowa pogoniła takiego podrzucacza
> śmieci, który wrzucił worek do kontenera który stał pod blokiem -
> firma wynajęła go na czas remontu elewacji.
A oznaczyła odpowiednio?
> Z kontenerami, czy dużymi koszami na kółkach - działa ta sama
> ogólna zasada jak z samochodami. Na wywóz śmieci z takiego trzeba
> indywidualnie, jako wspólnota czy firma podpisać umowę i płacic za
> to.
Patrz wyżej.
> Ergo - bardziej słuszne jest podejście "jeśli nie jest to mój
> śmietnik, za który płacę, albo nie jest wyraźnie oznaczony że
> ogólnodostępny - nie wyrzucam".
Czyli masz stalinowskie podejście "co nie jest wyraźnie dozwolone - jest
zabronione".
Zatem mam pytanie: kto ci pozwolił pisać na tej grupie dyskusyjnej? ;->
Ja natomiast uważam, że jeśli jakieś swoje urządzenie stawiasz tak, że
jest potencjalnie dostępne dla każdego, powinieneś dopilnować, żeby nie
było nieporozumień. Zablokowanie dostępu jest najprostsze i najbardziej
oczywiste. A jak nie zablokujesz dostępu i nie zadbasz o wyraźne i
jednoznaczne oznaczenia - to nie miej pretensji, że ktoś inny skorzysta.
Tabliczki teoretycznie też powinny wystarczyć, ale jak zagwarantujesz,
że na 100% każdy zapozna się z ich treścią (w tym np. niedowidzący
staruszek, któremu stłukły się okulary).
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 2011-09-12 13:48, Massai pisze:
> Ergo - bardziej słuszne jest podejście "jeśli nie jest to mój
> śmietnik, za który płacę, albo nie jest wyraźnie oznaczony że
> ogólnodostępny - nie wyrzucam".
Się podczepię i przyklasnę.
Nawet jeśli na chodniku leży stówa, ogólnodostępna, a nikt nie widzi, to
nadal nie jest moja. Tak nawet mówi prawo.
--
Dziękuję. Pozdrawiam. Ten Maruda.
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 12.09.2011 13:48, Massai pisze:
> > Andrzej Lawa wrote:
> >
> >> W dniu 12.09.2011 12:49, Massai pisze:
> > >
> >> Niby tak, ale jakoś nie przypominam sobie, żeby w tym wątku
> była >> mowa o jakichkolwiek oznaczeniach.
> >
> > Wiesz, mądry i uczciwy pomyśli "ktoś za wywóz tych śmieci
> > płaci, skoro ja nie płacę - to nie wyrzucę". Głupi jak nie
> > będzie miał
>
> Mądry i uczciwy to wg. ciebie ktoś wyposażony w szklaną kulę?
>
> W mojej okolicy są np. kontenery na odpady segregowane na terenie np.
> szkoły, które są finansowane bezpośrednio przez gminę, nie przez
> szkołę, i ludzie są zachęcani do wrzucania segregowanych odpadów
> tam.
Jak sam piszesz - są zachęcani. I okej.
Jak wystawię swój smietnik i wywieszę tabliczkę "wrzucaj swoje, ja
funduję" to też będzie okej.
>
> Zatem m.in. ja płacę za odbiór tych śmieci.
>
> W innych miejscach instytucje mają własne pojemniki do
> segregowania, ale sobie nie życzą żeby ktoś inny z nich
> korzystał.
>
> [ciach]
>
> >> Kretyńskie to jest dopowiadanie za kogoś, czego ten ktoś nie
> >> powiedział. Powstrzymaj się, OK?
> >
> > To akurat nie do Ciebie, "to" uparcie szermuje "jak ci nie pasuje,
> > to sobie zamknijcie śmietnik".
>
> Bo to jest w sumie najprostsze rozwiązanie - dodatkowo odporne na
> słaby wzrok, analfabetyzm czy nieznajomość języka.
Tia, i tym tropem idąc - jak nie zamkniesz samochodu, to nie miej
pretensji że ktoś się w nim rozgości, pojedzie nim na grzyby czy
"zaopiekuje" się radiem.
Bo jak piszesz "nie rozpoznasz" czy ten samochód to jest prywatny, czy
ogólnodostępny.
>
> > >
> >>> Na naszym śmietniku wisi wyraźna tablica "śmietnik wspólnot
> >>> bloków nr x,y,z".
> > >
> >> Na waszym wisi. Na osiedlu, na którym ja swego czasu mieszkałem -
> >> nic nie wisiało.
> >
> > Hint: "swego czasu". Jakbyś się teraz tam przeszedł, to pewnie
> > tabliczkę byś znalazł. Problem się nasilił, gdy mieszkańcy
> > miast zaczęli się wyprowadzać do podmiejskich wsi.
>
> Jak jakiś rok tamu tamtędy przejeżdżałem, to nic mi się w oczy
> nie rzuciło.
>
> >>>> Jak odróżnisz prywatny kosz z ograniczonym dostępem od kosza
> >>>> ogólnodostępnego przy tej samej ulicy?
> > > >
> >>> A jak odróżnisz prywatny samochód od ogólnodostępnego?
> > >
> >> To ja się pytam.
> >
> > Pytanie retoryczne - bo "ogólnodostępny" to jest autobus na
> > przystanku.
>
> Czyli jak coś stoi na przystanku, to mogę wsiadać?
Jak autobus, oznaczony, itd. - to nikt pretensji nie będzie miał
jeśli wsiądziesz.
>
> > Jakoś osobówek ogólnodostępnych się nie widuje, chyba żeby
> > taksówki tak potraktować.
>
> Ale za to ogólnodostępne rowery gdzieniegdzie się pojawiają.
Dobre porównanie, tylko strzelasz sobie w stopę.
Dajmy na to, że masz w swoim mieście takie "gminne" rowery, do
wypożyczenia.
Czy w związku z tym możesz podejść do dowolnego stojaka, i wziąć
dowolny nieprzypięty łańcuchem rower?
Te gminne są specjalnie oznaczone. I tylko z nich możesz za friko
skorzystać.
>
> > W każdym razie - te ogólnodostępne są odpowiednio oznaczone i
> > rozpoznawalne.
>
> Ale nie wymaga tego żaden przepis.
>
> Wiele wynika z tzw. obyczaju, ale ten zależy od miejsca i czasu. Np.
> nie tak dawno temu jak ktoś jechał furmanką, to normalnie
> przyjęte było, że ludzie idący pieszo się dosiadali - bez
> żadnych oznaczeń, pozwoleń, biletów.
Bajki opowiadasz. Tak dosiadając się na krzywy ryj, ryzykowałeś
smagnięcie batem.
>
> >>> Widziałeś gdzieś takie śmietniki jak osiedlowe (kontenery pod
> >>> zadaszeniem), które byłyby "ogólnodostępne"?
> > >
> >> Tak.
> >
> > Z ciekawości - gdzie? Jesteś pewien że rzeczywiście były
> > ogólnodostępne, czy tylko ktoś nie zamknął i nie wywiesił
> > tabliczki?
>
> Np. parkingi przy trasach. Miejsca biwakowania.
>
> > Widziałem kiedyś jak ekipa remontowa pogoniła takiego podrzucacza
> > śmieci, który wrzucił worek do kontenera który stał pod
> > blokiem - firma wynajęła go na czas remontu elewacji.
>
> A oznaczyła odpowiednio?
> Patrz wyżej.
Znów sprowadzasz to do sytuacji że musisz swojego pilnować, bo
inaczej każdy będzie miał prawo to "coś" sobie wziąć.
Paranoja.
>
> > Ergo - bardziej słuszne jest podejście "jeśli nie jest to mój
> > śmietnik, za który płacę, albo nie jest wyraźnie oznaczony że
> > ogólnodostępny - nie wyrzucam".
>
> Czyli masz stalinowskie podejście "co nie jest wyraźnie dozwolone -
> jest zabronione".
W odniesieniu do prywatnej własności - jak najbardziej.
To że po wytrzepaniu dywanów zabrałem najpierw jeden do domu, a
drugi zostawiłem na chwilę przy trzepaku, nie oznacza że każdy
może sobie ten dywan zabrać.
>
> Zatem mam pytanie: kto ci pozwolił pisać na tej grupie dyskusyjnej?
> ;->
Zasady usenetu.
Tak samo jak jeździć po ulicach pozwala mi kodeks drogowy itp.
>
> Ja natomiast uważam, że jeśli jakieś swoje urządzenie stawiasz
> tak, że jest potencjalnie dostępne dla każdego, powinieneś
> dopilnować, żeby nie było nieporozumień. Zablokowanie dostępu
> jest najprostsze i najbardziej oczywiste. A jak nie zablokujesz
> dostępu i nie zadbasz o wyraźne i jednoznaczne oznaczenia - to nie
> miej pretensji, że ktoś inny skorzysta.
Czyli wracamy do tego Twojego motocykla. Postawiłeś na ulicy,
stacyjka zepsuta, każdy może gwoździem odpalić i odjechać. Nie
masz nic przeciwko żeby pierwszy lepszy przechodzień sobie zrobił
rundkę po mieście?
>
> Tabliczki teoretycznie też powinny wystarczyć, ale jak
> zagwarantujesz, że na 100% każdy zapozna się z ich treścią (w
> tym np. niedowidzący staruszek, któremu stłukły się okulary).
Tia, niedowidzący staruszek któremu się stłukły okulary, który
jeździ samochodem w poszukiwaniu otwartego śmietnika, żeby
podrzucić śmieci ze swojego domu na wsi.
Prooooszę Cię.
--
Pozdro
Massai
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 12.09.2011 14:58, Massai pisze:
>> W mojej okolicy są np. kontenery na odpady segregowane na terenie np.
>> szkoły, które są finansowane bezpośrednio przez gminę, nie przez
>> szkołę, i ludzie są zachęcani do wrzucania segregowanych odpadów
>> tam.
>
> Jak sam piszesz - są zachęcani. I okej.
Bo wcześniej stały i nikt o nich nie wiedział.
> Jak wystawię swój smietnik i wywieszę tabliczkę "wrzucaj swoje, ja
> funduję" to też będzie okej.
Jak wystawisz swój bez żadnej tabliczki też nie będziesz mógł mieć
pretensji, że ktoś skorzystał. Bo publicznie dostępne śmietniki istnieją.
[ciach]
>> Bo to jest w sumie najprostsze rozwiązanie - dodatkowo odporne na
>> słaby wzrok, analfabetyzm czy nieznajomość języka.
>
> Tia, i tym tropem idąc - jak nie zamkniesz samochodu, to nie miej
> pretensji że ktoś się w nim rozgości, pojedzie nim na grzyby czy
> "zaopiekuje" się radiem.
>
> Bo jak piszesz "nie rozpoznasz" czy ten samochód to jest prywatny, czy
> ogólnodostępny.
Jeśli pojawiłyby się samochody tak dostępne - jak jest w przypadku
śmietników - oczywiście.
I zwracam uwagę, że przepisy wymagają, żebyś swój samochód zabezpieczył
przed użyciem przez osoby niepowołane.
>>> Pytanie retoryczne - bo "ogólnodostępny" to jest autobus na
>>> przystanku.
>>
>> Czyli jak coś stoi na przystanku, to mogę wsiadać?
>
> Jak autobus, oznaczony, itd. - to nikt pretensji nie będzie miał
> jeśli wsiądziesz.
Zatrzymał się jakiś busik na przystanku, ale wpuścić nie chciał. Dlaczego?
>>> Jakoś osobówek ogólnodostępnych się nie widuje, chyba żeby
>>> taksówki tak potraktować.
>>
>> Ale za to ogólnodostępne rowery gdzieniegdzie się pojawiają.
>
> Dobre porównanie, tylko strzelasz sobie w stopę.
Nie.
> Dajmy na to, że masz w swoim mieście takie "gminne" rowery, do
> wypożyczenia.
>
> Czy w związku z tym możesz podejść do dowolnego stojaka, i wziąć
> dowolny nieprzypięty łańcuchem rower?
Czy z kolei tobie nie wolno wrzucać śmieci do kosza, który nie jest
wyraźnie opisany jako "do użytku publicznego"?
A co z chodnikami? Może prywatny... Sprawdzasz przed wejściem?
> Te gminne są specjalnie oznaczone. I tylko z nich możesz za friko
> skorzystać.
Ponownie: żaden przepis nie wymaga oznaczania.
>>
>>> W każdym razie - te ogólnodostępne są odpowiednio oznaczone i
>>> rozpoznawalne.
>>
>> Ale nie wymaga tego żaden przepis.
>>
>> Wiele wynika z tzw. obyczaju, ale ten zależy od miejsca i czasu. Np.
>> nie tak dawno temu jak ktoś jechał furmanką, to normalnie
>> przyjęte było, że ludzie idący pieszo się dosiadali - bez
>> żadnych oznaczeń, pozwoleń, biletów.
>
> Bajki opowiadasz. Tak dosiadając się na krzywy ryj, ryzykowałeś
> smagnięcie batem.
Nie. Przynajmniej nie wszędzie - zgadzam się, że mogły istnieć wioski
agresywnych mend o mentalności psów ogrodnika.
[ciach]
>>> Widziałem kiedyś jak ekipa remontowa pogoniła takiego podrzucacza
>>> śmieci, który wrzucił worek do kontenera który stał pod
>>> blokiem - firma wynajęła go na czas remontu elewacji.
>>
>> A oznaczyła odpowiednio?
>
>> Patrz wyżej.
>
> Znów sprowadzasz to do sytuacji że musisz swojego pilnować, bo
> inaczej każdy będzie miał prawo to "coś" sobie wziąć.
>
> Paranoja.
Nie "pilnować" - tylko nie miej pretensji, jak ktoś skorzysta z
urządzenia, które "niechcący" udostępniłeś publicznie.
>>> Ergo - bardziej słuszne jest podejście "jeśli nie jest to mój
>>> śmietnik, za który płacę, albo nie jest wyraźnie oznaczony że
>>> ogólnodostępny - nie wyrzucam".
>>
>> Czyli masz stalinowskie podejście "co nie jest wyraźnie dozwolone -
>> jest zabronione".
>
> W odniesieniu do prywatnej własności - jak najbardziej.
A w jaki sposób rozpoznajesz, co jest czyjąś prywatną własnością, a co
nie? I dlaczego np. nie masz takiego samego "szacunku" do własności
nie-prywatnej?
> To że po wytrzepaniu dywanów zabrałem najpierw jeden do domu, a
> drugi zostawiłem na chwilę przy trzepaku, nie oznacza że każdy
> może sobie ten dywan zabrać.
Tam gdzie dawniej mieszkałem trzepak był w śmietniku - i jak ktoś chciał
się pozbyć starego dywanu, to go tam zostawiał "jakby ktoś chciał".
>> Zatem mam pytanie: kto ci pozwolił pisać na tej grupie dyskusyjnej?
>> ;->
>
> Zasady usenetu.
Ale serwery są czyjąś prywatną własnością. Dostałeś zgodę na korzystanie
z nich?
> Tak samo jak jeździć po ulicach pozwala mi kodeks drogowy itp.
Nie. Kodeks drogowy _ogranicza_ prawo do korzystania z dróg. Bez niego
mógłbyś jeździć jak chcesz - lewą stroną, prawą, 200km/h, bez świateł...
>> Ja natomiast uważam, że jeśli jakieś swoje urządzenie stawiasz
>> tak, że jest potencjalnie dostępne dla każdego, powinieneś
>> dopilnować, żeby nie było nieporozumień. Zablokowanie dostępu
>> jest najprostsze i najbardziej oczywiste. A jak nie zablokujesz
>> dostępu i nie zadbasz o wyraźne i jednoznaczne oznaczenia - to nie
>> miej pretensji, że ktoś inny skorzysta.
>
> Czyli wracamy do tego Twojego motocykla. Postawiłeś na ulicy,
> stacyjka zepsuta, każdy może gwoździem odpalić i odjechać. Nie
> masz nic przeciwko żeby pierwszy lepszy przechodzień sobie zrobił
> rundkę po mieście?
Przede wszystkim prawo nie pozwala mi zostawiać pojazdu w takim stanie.
>> Tabliczki teoretycznie też powinny wystarczyć, ale jak
>> zagwarantujesz, że na 100% każdy zapozna się z ich treścią (w
>> tym np. niedowidzący staruszek, któremu stłukły się okulary).
>
> Tia, niedowidzący staruszek któremu się stłukły okulary, który
> jeździ samochodem w poszukiwaniu otwartego śmietnika, żeby
> podrzucić śmieci ze swojego domu na wsi.
Piszę ogólnie. Idzie sobie na spacer, je po drodze batonik a potem
wyrzuca do pierwszego śmietnika po drodze.
A tu nagle wyskakuje jakiś cham i robi mu awanturę, że jak śmiał
wyrzucić śmieć do śmietnika i kto dał mu prawo... A skąd staruszek miał
o tym wiedzieć?
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
On Mon, 12 Sep 2011, Massai wrote:
> Andrzej Lawa wrote:
>
>>
>> Jak odróżnisz ogólnodostępne miejsce parkingowe od miejsca
>> parkingowego należącego do kogoś?
>
> Miejsce parkingowe? Wystarczy że jest odpowiednio oznaczone.
> Nie musi być zamknięte.
No to reszta już była - nie było mowy o oznakowaniu.
Słusznie Adnrzej prawi że inne tezy dodałeś od siebie :|
> Widziałeś gdzieś takie śmietniki jak osiedlowe (kontenery pod
> zadaszeniem), które byłyby "ogólnodostępne"?
>
> Ogólnodostępne są małe kosze-tuby, ustawiane przy chodnikach, na
> przystankach etc. Miasto je ustawia i płaci za ich wywóz. I tu na
> odwrót - nawet na zamkniętych osiedlach raczej takich prywatnych się
> nie widuje.
No właśnie że... nie.
Całkiem duże pojemniki na "duże odpady" w rodzaju mebli AFAIR również
bywają fundowane przez gminę.
I problemem bywa brak informacji w drugą stronę: nawet jak chcesz
się dowiedzieć kiedy i gdzie będzie taki publiczny śmietnik, musisz
wiedzieć gdzie szukać :>
pzdr, Gotfryd
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
On Mon, 12 Sep 2011, Massai wrote:
> to wrote:
>
>> Czyli np. wyrzucić do ogólnodostępnego śmietnika.
>
> Czy Twoje mieszkanie, jeśli go nie zamkniesz na klucz, też jest
> "ogólnodostępne"?
Jest spory, wielokrotnie tu poruszany problem: częśc przepisów
dotyczy rzeczy i nieruchomości *publicznych*, część zaś *publicznie
dostępnych*.
I niemałą niespójnością jest właśnie fakt, że obiekty publicznie
dostępne nie zawsze podlegają tej samej ochronie, co obiekty
publiczne.
A tu potrzebna byłaby *większa* ochrona.
Co do Twojego pytania: mechanizmem "obronnym" jest ochrona
miru domowego. Problem w tym, że wymaga ona aktywnego sprzeciwu.
Dopóki ten kto "uzyskał dostęp":
- nie musiał przełamywać zabezpieczeń (włamanie)
- nie wyrządził szkód
- nie zostanie wyrzucony i nie odmówi wyjścia
...w zasadzie nie można mu nic zarzucić. "Normalny gość" :P
(bardzo proszę nie składać reklamacji nt. polskiego prawa pod
moim adresem, właściwy adresat jest na Wiejskiej w W-wie :>)
pzdr, Gotfryd
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 12.09.2011 14:58, Massai pisze:
> >> W mojej okolicy są np. kontenery na odpady segregowane na terenie
> np. >> szkoły, które są finansowane bezpośrednio przez gminę,
> nie przez >> szkołę, i ludzie są zachęcani do wrzucania
> segregowanych odpadów >> tam.
> >
> > Jak sam piszesz - są zachęcani. I okej.
>
> Bo wcześniej stały i nikt o nich nie wiedział.
>
> > Jak wystawię swój smietnik i wywieszę tabliczkę "wrzucaj swoje,
> > ja funduję" to też będzie okej.
>
> Jak wystawisz swój bez żadnej tabliczki też nie będziesz mógł
> mieć pretensji, że ktoś skorzystał. Bo publicznie dostępne
> śmietniki istnieją.
Przy czym ich "publiczna dostępność" jest dla każdego rozsądnie
myślącego człowieka "oznaczona" przynajmniej miejscem gdzie są
ustawione.
Jak idę chodnikiem w wiosce, i widzę śmietnik przy posesji, to
domniemuję że właściciel wystawił, bo akurat będzie jechała
śmieciarka. Nie podjeżdżam samochodem żeby do niego wywalić swoje
śmieci - bo wiem że gość płaci za wywóz, i uważam że zwalanie
swoich śmieci do jego śmietnika w skali podniesie mu koszty.
Ale ja to truskawki cukrem...
>
> [ciach]
>
> >> Bo to jest w sumie najprostsze rozwiązanie - dodatkowo odporne na
> >> słaby wzrok, analfabetyzm czy nieznajomość języka.
> >
> > Tia, i tym tropem idąc - jak nie zamkniesz samochodu, to nie miej
> > pretensji że ktoś się w nim rozgości, pojedzie nim na grzyby czy
> > "zaopiekuje" się radiem.
> >
> > Bo jak piszesz "nie rozpoznasz" czy ten samochód to jest prywatny,
> > czy ogólnodostępny.
>
> Jeśli pojawiłyby się samochody tak dostępne - jak jest w przypadku
> śmietników - oczywiście.
>
> I zwracam uwagę, że przepisy wymagają, żebyś swój samochód
> zabezpieczył przed użyciem przez osoby niepowołane.
A ja tylko zasygnalizuję, bo jak sądzę - Tobie nie muszę zwracać
uwagi, że niezabezpieczenie samochodu nie czyni go automatycznie
"ogólnodostępnym". I że przepis ten ma znaczenie ze wzgledu na ew.
odpowiedzialność właściciela, a nie że daje jakiekolwiek
uprawnienia osobom trzecim. O czym - jestem przekonany - doskonale
wiesz, tylko bawisz się w niedopowiedzenia.
>
> >>> Pytanie retoryczne - bo "ogólnodostępny" to jest autobus na
> >>> przystanku.
> > >
> >> Czyli jak coś stoi na przystanku, to mogę wsiadać?
> >
> > Jak autobus, oznaczony, itd. - to nikt pretensji nie będzie miał
> > jeśli wsiądziesz.
>
> Zatrzymał się jakiś busik na przystanku, ale wpuścić nie
> chciał. Dlaczego?
Pirat drogowy? Są ludzie i taborety.
>
>
> >>> Jakoś osobówek ogólnodostępnych się nie widuje, chyba żeby
> >>> taksówki tak potraktować.
> > >
> >> Ale za to ogólnodostępne rowery gdzieniegdzie się pojawiają.
> >
> > Dobre porównanie, tylko strzelasz sobie w stopę.
>
> Nie.
>
> > Dajmy na to, że masz w swoim mieście takie "gminne" rowery, do
> > wypożyczenia.
> >
> > Czy w związku z tym możesz podejść do dowolnego stojaka, i
> > wziąć dowolny nieprzypięty łańcuchem rower?
>
> Czy z kolei tobie nie wolno wrzucać śmieci do kosza, który nie jest
> wyraźnie opisany jako "do użytku publicznego"?
Ano. Przy czym "wyraźnie opisany" może być określone zwyczajem czy
normą społeczną. Jak widzę kosz przy przystanku autobusowym,
zakładam że jest on tam wystawiony przez miasto. Przy czym, de facto,
zakładam na własną odpowiedzialność.
>
> A co z chodnikami? Może prywatny... Sprawdzasz przed wejściem?
Ke? Jak się ładuję komuś na jego prywatną posesję, to muszę
ponosić tego konsekwencje. Innych prywatnych chodników nie znam.
>
> > Te gminne są specjalnie oznaczone. I tylko z nich możesz za friko
> > skorzystać.
>
> Ponownie: żaden przepis nie wymaga oznaczania.
Dokładnie. Przepis tylko zabrania Ci wzięcia sobie czyjegoś
prywatnego roweru.
Gmina oznacza swoje, żebyś nie miał wątpliwości, i wziął, jeśli
potrzebujesz.
Czyli, podsumowując ten przykład: na Tobie spoczywa obowiązek
upewnienia się czy możesz.
Spróbuj tak ukraść czyjś rower, argumentując "a bo na mieście są
takie gminne, ten był nieprzypięty i myślałem że można".
> >> A oznaczyła odpowiednio?
> >
> >> Patrz wyżej.
> >
> > Znów sprowadzasz to do sytuacji że musisz swojego pilnować, bo
> > inaczej każdy będzie miał prawo to "coś" sobie wziąć.
> >
> > Paranoja.
>
> Nie "pilnować" - tylko nie miej pretensji, jak ktoś skorzysta z
> urządzenia, które "niechcący" udostępniłeś publicznie.
Czyli co, nie przypiąłeś roweru wchodząc do sklepiku po wodę - i
nie miej pretensji że ktoś nim odjechał?
>
> >>> Ergo - bardziej słuszne jest podejście "jeśli nie jest to mój
> >>> śmietnik, za który płacę, albo nie jest wyraźnie oznaczony
> że >>> ogólnodostępny - nie wyrzucam".
> > >
> >> Czyli masz stalinowskie podejście "co nie jest wyraźnie
> dozwolone - >> jest zabronione".
> >
> > W odniesieniu do prywatnej własności - jak najbardziej.
>
> A w jaki sposób rozpoznajesz, co jest czyjąś prywatną
> własnością, a co nie?
Kurde, mam więcej niż dwie szare komórki...
> I dlaczego np. nie masz takiego samego
> "szacunku" do własności nie-prywatnej?
A dlaczego mówisz o szacunku?
Toż to zupełnie inna sprawa.
Własność publiczna z założenia jest publicznie dostępna.
Sfinansowana z podatków, zakupiona z założenia dla potrzeb ogółu.
Musi być specjalnie oznaczona żeby zakazać jej używania.
Własność prywatna na odwrót. Prywatna, ktoś sobie kupił do
własnego użytku. Chyba że specjalnie oznaczył że jest dla
wszystkich. Albo wyraźnie pozwoli mi używać.
>
> >> Zatem mam pytanie: kto ci pozwolił pisać na tej grupie
> dyskusyjnej? >> ;->
> >
> > Zasady usenetu.
>
> Ale serwery są czyjąś prywatną własnością. Dostałeś zgodę
> na korzystanie z nich?
Ano, zakładając konto na onecie - jest regulamin, który musiałem
zaakceptować i który określa jak mogę używać ich serwera. To że
wiadomości propagują się na inne serwery - to już kwestia
właścicieli innych serwerów. Oni decydują co chcą pobierać na
swój serwer.
>
> > Tak samo jak jeździć po ulicach pozwala mi kodeks drogowy itp.
>
> Nie. Kodeks drogowy ogranicza prawo do korzystania z dróg. Bez niego
> mógłbyś jeździć jak chcesz - lewą stroną, prawą, 200km/h, bez
> świateł...
>
> >> Ja natomiast uważam, że jeśli jakieś swoje urządzenie stawiasz
> >> tak, że jest potencjalnie dostępne dla każdego, powinieneś
> >> dopilnować, żeby nie było nieporozumień. Zablokowanie dostępu
> >> jest najprostsze i najbardziej oczywiste. A jak nie zablokujesz
> >> dostępu i nie zadbasz o wyraźne i jednoznaczne oznaczenia - to
> nie >> miej pretensji, że ktoś inny skorzysta.
> >
> > Czyli wracamy do tego Twojego motocykla. Postawiłeś na ulicy,
> > stacyjka zepsuta, każdy może gwoździem odpalić i odjechać. Nie
> > masz nic przeciwko żeby pierwszy lepszy przechodzień sobie zrobił
> > rundkę po mieście?
>
> Przede wszystkim prawo nie pozwala mi zostawiać pojazdu w takim
> stanie.
Pozwala, nie pozwala.
Zostawiłeś. I co? mogę się bujnąć Twoją hulajnogą?
>
> >> Tabliczki teoretycznie też powinny wystarczyć, ale jak
> >> zagwarantujesz, że na 100% każdy zapozna się z ich treścią (w
> >> tym np. niedowidzący staruszek, któremu stłukły się okulary).
> >
> > Tia, niedowidzący staruszek któremu się stłukły okulary, który
> > jeździ samochodem w poszukiwaniu otwartego śmietnika, żeby
> > podrzucić śmieci ze swojego domu na wsi.
>
> Piszę ogólnie. Idzie sobie na spacer, je po drodze batonik a potem
> wyrzuca do pierwszego śmietnika po drodze.
>
> A tu nagle wyskakuje jakiś cham i robi mu awanturę, że jak śmiał
> wyrzucić śmieć do śmietnika i kto dał mu prawo... A skąd
> staruszek miał o tym wiedzieć?
Ech...
Zadziwia mnie takie podejście, jaki to straszny problem moga mieć
ludzie z rozpoznaniem cudzej własności.
Przejedź się na zachód. Tam jakoś nikt nie ma problemu z tym że
wrzucanie do cudzych śmietników nie jest okej, mimo ze te śmietniki
stoją przy drodze, niczym nie zamknięte.
Spróbuj tam wrzucić... Raz, dwa, Ci się uda - głównie dlatego że
ten kto Cię przyuważy po prostu zbaranieje w pierwszej chwili. Po
którymś razie wezwie policję.
Tam się po prostu szanuje własność prywatną. U nas - popłuczyny
po PRL-u. "Jak nie pilnuje cieć z dobermanem, to bierz jak swoje".
--
Pozdro
Massai
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Gotfryd Smolik news wrote:
> On Mon, 12 Sep 2011, Massai wrote:
>
> > Andrzej Lawa wrote:
> >
> > >
> > > Jak odróżnisz ogólnodostępne miejsce parkingowe od miejsca
> > > parkingowego należącego do kogoś?
> >
> > Miejsce parkingowe? Wystarczy że jest odpowiednio oznaczone.
> > Nie musi być zamknięte.
>
> No to reszta już była - nie było mowy o oznakowaniu.
Oznakowanie może być różne. Niekoniecznie musi to być tabliczka.
>
> > Widziałeś gdzieś takie śmietniki jak osiedlowe (kontenery pod
> > zadaszeniem), które byłyby "ogólnodostępne"?
> >
> > Ogólnodostępne są małe kosze-tuby, ustawiane przy chodnikach, na
> > przystankach etc. Miasto je ustawia i płaci za ich wywóz. I tu na
> > odwrót - nawet na zamkniętych osiedlach raczej takich prywatnych się
> > nie widuje.
>
> No właśnie że... nie.
> Całkiem duże pojemniki na "duże odpady" w rodzaju mebli AFAIR również
> bywają fundowane przez gminę.
I jak już takie są, to gmina je bardzo wyraźnie oznacza.
> I problemem bywa brak informacji w drugą stronę: nawet jak chcesz
> się dowiedzieć kiedy i gdzie będzie taki publiczny śmietnik, musisz
> wiedzieć gdzie szukać :>
Ale zobacz, do czego to się sprowadza: że śmietnik "z difolta" nie jest
publiczny, bo te publiczne są oznaczane/ogłaszane, względnie małe,
umiejscowione odpowiednio i w jasny dla każdego sposób.
Natomiast Andrzej próbuje dowodzić że można zakładać że KAŻDY
niezamknięty na 3 spusty jest publiczny.
Swoją drogą - zdaje się że uregulowana jest też kwestia wyrzucania
odpadów komunalnych do tych "przystankowych" koszy, ale chyba to rady
gmin uchwałami zakazują, nie? Obiła mi się o uszy jakaś dyskusja w
radiu, ale tradycyjnie w samochodzie słuchałem i dojechałem na miejsce
zanim się skończyła...
--
Pozdro
Massai
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Gotfryd Smolik news wrote:
> On Mon, 12 Sep 2011, Massai wrote:
>
> > to wrote:
> >
> > > Czyli np. wyrzucić do ogólnodostępnego śmietnika.
> >
> > Czy Twoje mieszkanie, jeśli go nie zamkniesz na klucz, też jest
> > "ogólnodostępne"?
>
> Jest spory, wielokrotnie tu poruszany problem: częśc przepisów
> dotyczy rzeczy i nieruchomości publicznych, część zaś *publicznie
> dostępnych*.
> I niemałą niespójnością jest właśnie fakt, że obiekty publicznie
> dostępne nie zawsze podlegają tej samej ochronie, co obiekty
> publiczne.
> A tu potrzebna byłaby większa ochrona.
>
> Co do Twojego pytania: mechanizmem "obronnym" jest ochrona
> miru domowego. Problem w tym, że wymaga ona aktywnego sprzeciwu.
> Dopóki ten kto "uzyskał dostęp":
> - nie musiał przełamywać zabezpieczeń (włamanie)
> - nie wyrządził szkód
> - nie zostanie wyrzucony i nie odmówi wyjścia
> ...w zasadzie nie można mu nic zarzucić. "Normalny gość" :P
> (bardzo proszę nie składać reklamacji nt. polskiego prawa pod
> moim adresem, właściwy adresat jest na Wiejskiej w W-wie :>)
Polskie prawo (jak zresztą każde) jest w wielu miejscach dziurawe.
W takich przypadkach trzeba się posiłkować zdrowym rozsądkiem i
zasadami współżycia społecznego.
Kraje w których społeczeństwa nie zostały moralnie zdewastowane nie
mają z tym większego problemu. A raczej - miewają, jak im zaczyna dużo
"dzikich" napływowych się pojawiać. I naprawdę, często jak się pojedzie
"w cywilizację", to trzeba się za naszych rodaków, nawet zasiedziałych,
zwyczajnie wstydzić.
Np. opieka społeczna w Niemczech ma sporo problemów, bo zaczynają im
rosnąć wydatki, diagnozują problem, że np. napływowi naciągają, władze
próbują uchwalać przepisy ograniczające - ale sa na straconej pozycji w
starciu z ludźmi, którzy zęby zjedli na kantowaniu systemu.
--
Pozdro
Massai
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 12.09.2011 19:48, Massai pisze:
>>> Miejsce parkingowe? Wystarczy że jest odpowiednio oznaczone.
>>> Nie musi być zamknięte.
>>
>> No to reszta już była - nie było mowy o oznakowaniu.
>
> Oznakowanie może być różne. Niekoniecznie musi to być tabliczka.
Tia, to jeszcze trzeba znać jakieś twoje tajne masońskie znaczki?
Albo wyraźne i ogólnie zrozumiałe oznaczenie zakazu, albo zamknięcie.
Albo spadaj ze swoimi pretensjami na drzewo.
[ciach]
>> No właśnie że... nie.
>> Całkiem duże pojemniki na "duże odpady" w rodzaju mebli AFAIR również
>> bywają fundowane przez gminę.
>
> I jak już takie są, to gmina je bardzo wyraźnie oznacza.
Albo i nie oznacza.
>> I problemem bywa brak informacji w drugą stronę: nawet jak chcesz
>> się dowiedzieć kiedy i gdzie będzie taki publiczny śmietnik, musisz
>> wiedzieć gdzie szukać :>
>
> Ale zobacz, do czego to się sprowadza: że śmietnik "z difolta" nie jest
> publiczny,
Podstawa prawna?
> bo te publiczne są oznaczane/ogłaszane,
Albo i nie.
> względnie małe,
Pomijając absurd oceniania po rozmiarze - czy mógłbyś przestać
bezczelnie kłamać? Wielgachny kontener "względnie mały"? A takie
śmietniki są częstym wyposażeniem przydrożnych parkingów.
> umiejscowione odpowiednio i w jasny dla każdego sposób.
Dla każdego telepaty czy innego wróżbity.
> Natomiast Andrzej próbuje dowodzić że można zakładać że KAŻDY
> niezamknięty na 3 spusty jest publiczny.
Kłamco! Mógłbyś nie wypaczać moich wypowiedzi?
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 12.09.2011 19:56, Massai pisze:
>> (bardzo proszę nie składać reklamacji nt. polskiego prawa pod
>> moim adresem, właściwy adresat jest na Wiejskiej w W-wie :>)
>
> Polskie prawo (jak zresztą każde) jest w wielu miejscach dziurawe.
>
> W takich przypadkach trzeba się posiłkować zdrowym rozsądkiem i
> zasadami współżycia społecznego.
Twoim? I twoimi zasadami? Dlaczego?
Dla niektórych ludzi wejście na ich podwórko jest straszliwą zbrodnią.
Dla kogoś innego zamknięcie na skobel oznacza tylko prośbę o
niewypuszczanie zwierząt, a przechodzący są jeszcze serdecznie pozdrawiani.
Są i tacy co robią awanturę za przejście przez nieogrodzoną i
nieoznaczoną łąkę i las, choć sami nie potrafią precyzyjnie określić granic.
[ciach pierdoły nie na temat]
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 12.09.2011 19:56, Massai pisze:
>
> > > (bardzo proszę nie składać reklamacji nt. polskiego prawa pod
> > > moim adresem, właściwy adresat jest na Wiejskiej w W-wie :>)
> >
> > Polskie prawo (jak zresztą każde) jest w wielu miejscach dziurawe.
> >
> > W takich przypadkach trzeba się posiłkować zdrowym rozsądkiem i
> > zasadami współżycia społecznego.
>
> Twoim? I twoimi zasadami? Dlaczego?
Nie "moimi", tylko opartymi na zasadzie "nie czyń drugiemu co tobie
niemiło". Zrozumiałymi i akceptowalnymi dla każdego.
Skoro, wracając do tematu wątku - ten co podrzuca śmieci nie chce
zapłacić nawet za wywóz swoich, to piany by dostał jakby musiał płacić
za wywóz cudzych.
>
> Dla niektórych ludzi wejście na ich podwórko jest straszliwą
> zbrodnią. Dla kogoś innego zamknięcie na skobel oznacza tylko prośbę
> o niewypuszczanie zwierząt, a przechodzący są jeszcze serdecznie
> pozdrawiani.
>
> Są i tacy co robią awanturę za przejście przez nieogrodzoną i
> nieoznaczoną łąkę i las, choć sami nie potrafią precyzyjnie określić
> granic.
I dlatego bezpieczniej jest zakładać - nie korzystam z cudzego, chyba
że mam na to wprost przyzwolenie.
--
Pozdro
Massai
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 12.09.2011 19:48, Massai pisze:
>
> > > > Miejsce parkingowe? Wystarczy że jest odpowiednio oznaczone.
> > > > Nie musi być zamknięte.
> > >
> >> No to reszta już była - nie było mowy o oznakowaniu.
> >
> > Oznakowanie może być różne. Niekoniecznie musi to być tabliczka.
>
> Tia, to jeszcze trzeba znać jakieś twoje tajne masońskie znaczki?
>
> Albo wyraźne i ogólnie zrozumiałe oznaczenie zakazu,
A co z tym biednym niedowidzącym staruszkiem?
> albo zamknięcie.
> Albo spadaj ze swoimi pretensjami na drzewo.
>
> [ciach]
Nadal nie odpowiedziałeś czy mogę odjechać Twoim prywatnym rowerem spod
sklepu, skoro go nie przypiąłeś łańcuchem.
Hm?
>
> >> No właśnie że... nie.
> >> Całkiem duże pojemniki na "duże odpady" w rodzaju mebli AFAIR
> również
> > > bywają fundowane przez gminę.
> >
> > I jak już takie są, to gmina je bardzo wyraźnie oznacza.
>
> Albo i nie oznacza.
>
> >> I problemem bywa brak informacji w drugą stronę: nawet jak chcesz
> > > się dowiedzieć kiedy i gdzie będzie taki publiczny śmietnik,
> > > musisz wiedzieć gdzie szukać :>
> >
> > Ale zobacz, do czego to się sprowadza: że śmietnik "z difolta" nie
> > jest publiczny,
>
> Podstawa prawna?
>
> > bo te publiczne są oznaczane/ogłaszane,
>
> Albo i nie.
>
> > względnie małe,
>
> Pomijając absurd oceniania po rozmiarze - czy mógłbyś przestać
> bezczelnie kłamać? Wielgachny kontener "względnie mały"? A takie
> śmietniki są częstym wyposażeniem przydrożnych parkingów.
"częstym". U nas? A jużci.
BTW, uważasz że przywożenie na taki śmietnik na przydrożnym parkingu
swoich odpadów komunalnych jest w porządku?
>
> > umiejscowione odpowiednio i w jasny dla każdego sposób.
>
> Dla każdego telepaty czy innego wróżbity.
>
> > Natomiast Andrzej próbuje dowodzić że można zakładać że KAŻDY
> > niezamknięty na 3 spusty jest publiczny.
>
> Kłamco! Mógłbyś nie wypaczać moich wypowiedzi?
Tfu... "publicznie dostępny", a przynajmniej właściciel nie może mieć
pretensji, że ktoś go za taki publicznie dostępny weźmie.
Bo że oznaczenie ma nie wystarczać, argumentowałeś przykładem o
niedowidzącym staruszku.
--
Pozdro
Massai
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 12.09.2011 19:42, Massai pisze:
>> Jak wystawisz swój bez żadnej tabliczki też nie będziesz mógł
>> mieć pretensji, że ktoś skorzystał. Bo publicznie dostępne
>> śmietniki istnieją.
>
> Przy czym ich "publiczna dostępność" jest dla każdego rozsądnie
> myślącego człowieka "oznaczona" przynajmniej miejscem gdzie są
> ustawione.
A dla każdego rozsądnego człowieka cesarz ma cudowne szaty - i tylko
głupiec stwierdzi, że cesarz może być nagi...
> Jak idę chodnikiem w wiosce, i widzę śmietnik przy posesji, to
> domniemuję że właściciel wystawił, bo akurat będzie jechała
> śmieciarka. Nie podjeżdżam samochodem żeby do niego wywalić swoje
> śmieci - bo wiem że gość płaci za wywóz, i uważam że zwalanie
> swoich śmieci do jego śmietnika w skali podniesie mu koszty.
ROTFL
Bredzisz. Firmy zajmujące się odpadami zabierają i liczą całe pojemniki
- jak zostawię im do zabrania pół kosza to zapłacę tyle samo nawet jeśli
ktoś mi dopełni pojemnik.
>> I zwracam uwagę, że przepisy wymagają, żebyś swój samochód
>> zabezpieczył przed użyciem przez osoby niepowołane.
>
> A ja tylko zasygnalizuję, bo jak sądzę - Tobie nie muszę zwracać
> uwagi, że niezabezpieczenie samochodu nie czyni go automatycznie
> "ogólnodostępnym".
Ale też nie czyni zabronionym wejścia do środka.
> I że przepis ten ma znaczenie ze wzgledu na ew.
> odpowiedzialność właściciela, a nie że daje jakiekolwiek
Właściciel odpowiedzialność za pojazd ponosi niezależnie od tego przepisu.
> uprawnienia osobom trzecim. O czym - jestem przekonany - doskonale
> wiesz, tylko bawisz się w niedopowiedzenia.
Ale ja nie piszę o "nadawaniu uprawnień". Tylko o braku zakazu.
>>>>> Pytanie retoryczne - bo "ogólnodostępny" to jest autobus na
>>>>> przystanku.
>>>>
>>>> Czyli jak coś stoi na przystanku, to mogę wsiadać?
>>>
>>> Jak autobus, oznaczony, itd. - to nikt pretensji nie będzie miał
>>> jeśli wsiądziesz.
>>
>> Zatrzymał się jakiś busik na przystanku, ale wpuścić nie
>> chciał. Dlaczego?
>
> Pirat drogowy? Są ludzie i taborety.
No ale przecież sam napisałeś, że zatrzymanie się autobusu na przystanku
to nieomylny znak rozpoznawczy, że każdy może wsiadać!
[ciach]
>> Czy z kolei tobie nie wolno wrzucać śmieci do kosza, który nie jest
>> wyraźnie opisany jako "do użytku publicznego"?
>
> Ano. Przy czym "wyraźnie opisany" może być określone zwyczajem czy
> normą społeczną. Jak widzę kosz przy przystanku autobusowym,
Które nie są ogólnodostępnie publikowane ani nie są uniwersalnie
obowiązujące. Jeśli chcesz uniknąć nieporozumień względem twojego mienia
- musisz o to zadbać.
> zakładam że jest on tam wystawiony przez miasto. Przy czym, de facto,
> zakładam na własną odpowiedzialność.
Czy jeśli założysz błędnie, bo to sobie ktoś akurat kosz kupił i
postawił w oczekiwaniu na autobus, to słusznie będzie miał do ciebie
pretensje za skorzystanie? Czy może jednak powinien uprzedzić, że to
jego nowy kosz. hmm?
>> A co z chodnikami? Może prywatny... Sprawdzasz przed wejściem?
>
> Ke? Jak się ładuję komuś na jego prywatną posesję, to muszę
> ponosić tego konsekwencje. Innych prywatnych chodników nie znam.
Ale są. Obejrzyj sobie księgi wieczyste i porównaj z mapkami.
Pewnie tego nie robisz przed wejściem na chodnik, bandyto korzystający z
cudzego mienia ;->
>>> Te gminne są specjalnie oznaczone. I tylko z nich możesz za friko
>>> skorzystać.
>>
>> Ponownie: żaden przepis nie wymaga oznaczania.
>
> Dokładnie. Przepis tylko zabrania Ci wzięcia sobie czyjegoś
> prywatnego roweru.
Ale na to jest przepis.
> Gmina oznacza swoje, żebyś nie miał wątpliwości, i wziął, jeśli
> potrzebujesz.
> Czyli, podsumowując ten przykład: na Tobie spoczywa obowiązek
> upewnienia się czy możesz.
Bo jest konkretny przepis.
> Spróbuj tak ukraść czyjś rower, argumentując "a bo na mieście są
> takie gminne, ten był nieprzypięty i myślałem że można".
W moim przypadku to nie przejdzie, ale jeśli by przyjechał ktoś z
jakiegoś kraju, gdzie rowery zwyczajowo "walają się po ulicach" do
użytku przez wszystkich, a prywatne są zawsze zamykane na choćby
symboliczny kluczyk, to nie powinien zostać ukarany.
[ciach]
>>> Znów sprowadzasz to do sytuacji że musisz swojego pilnować, bo
>>> inaczej każdy będzie miał prawo to "coś" sobie wziąć.
>>>
>>> Paranoja.
>>
>> Nie "pilnować" - tylko nie miej pretensji, jak ktoś skorzysta z
>> urządzenia, które "niechcący" udostępniłeś publicznie.
>
> Czyli co, nie przypiąłeś roweru wchodząc do sklepiku po wodę - i
> nie miej pretensji że ktoś nim odjechał?
Dlatego ja przypinam - jasny, wyraźny sygnał i w razie próby odcięcia
nie ma tłumaczenia, że tylko chciał się przejechać w kółko i nie
wiedział, że ktoś będzie miał pretensje.
[ciach]
>>> W odniesieniu do prywatnej własności - jak najbardziej.
>>
>> A w jaki sposób rozpoznajesz, co jest czyjąś prywatną
>> własnością, a co nie?
>
> Kurde, mam więcej niż dwie szare komórki...
Zatem nie powinieneś mieć problemów z opisaniem procedury jaką stosujesz
do określenia, czy coś jest prywatne czy nie.
Inna sprawa że wyżej udowodniłeś, że twoja procedura jest do kitu, bo
nie wiedziałeś, że istnieją prywatne chodniki, które nie są ogrodzone.
>> I dlaczego np. nie masz takiego samego
>> "szacunku" do własności nie-prywatnej?
>
> A dlaczego mówisz o szacunku?
> Toż to zupełnie inna sprawa.
Czyżby?
> Własność publiczna z założenia jest publicznie dostępna.
Naprawdę? Czyli mogę sobie wejść do gabinetu np. wójta i urządzić tam
imprezkę??
> Sfinansowana z podatków, zakupiona z założenia dla potrzeb ogółu.
> Musi być specjalnie oznaczona żeby zakazać jej używania.
Gabinet wójta w mojej gminie jakoś nie jest specjalnie oznaczony...
Zwykłe drzwi.
> Własność prywatna na odwrót. Prywatna, ktoś sobie kupił do
> własnego użytku. Chyba że specjalnie oznaczył że jest dla
> wszystkich. Albo wyraźnie pozwoli mi używać.
Podstawę prawną podasz?
>>>> Zatem mam pytanie: kto ci pozwolił pisać na tej grupie
>> dyskusyjnej?>> ;->
>>>
>>> Zasady usenetu.
>>
>> Ale serwery są czyjąś prywatną własnością. Dostałeś zgodę
>> na korzystanie z nich?
>
> Ano, zakładając konto na onecie - jest regulamin, który musiałem
> zaakceptować i który określa jak mogę używać ich serwera. To że
> wiadomości propagują się na inne serwery - to już kwestia
> właścicieli innych serwerów. Oni decydują co chcą pobierać na
> swój serwer.
No to miałeś sytuację serwera z "zamkiem" do którego dostałeś "klucz".
Co z serwerami bez zamka? Np. czy wolno mi wejść na stronę www.wp.pl ?
Zamków nie ma, klucza nikt mi nie dał, a pewnie jest o czyjaś prywatna
własność. Skąd mogę wiedzieć, czy mogę się z tym serwerem połączyć?
[ciach]
>> Przede wszystkim prawo nie pozwala mi zostawiać pojazdu w takim
>> stanie.
>
> Pozwala, nie pozwala.
Nie pozwala.
> Zostawiłeś.
Nie zostawiłem,
> I co? mogę się bujnąć Twoją hulajnogą?
Patrz wyżej.
[ciach]
> Zadziwia mnie takie podejście, jaki to straszny problem moga mieć
> ludzie z rozpoznaniem cudzej własności.
Jak np. ty - nie jesteś w stanie rozpoznać prywatnego chodnika bez
ogrodzenia...
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 12.09.2011 20:33, Massai pisze:
>> Tia, to jeszcze trzeba znać jakieś twoje tajne masońskie znaczki?
>>
>> Albo wyraźne i ogólnie zrozumiałe oznaczenie zakazu,
>
> A co z tym biednym niedowidzącym staruszkiem?
Twierdzisz, że lepiej dostrzeże jakieś twoje tajne malutkie znaczki?
>> albo zamknięcie.
>> Albo spadaj ze swoimi pretensjami na drzewo.
>>
>> [ciach]
>
> Nadal nie odpowiedziałeś czy mogę odjechać Twoim prywatnym rowerem spod
> sklepu, skoro go nie przypiąłeś łańcuchem.
Bo ja przypinam, żeby uniknąć nieporozumień.
I analogia nieco słaba, bo "odjechanie" rowerem to zabranie pojemnika -
a tutaj ktoś chce tylko sobie "zrobić rundkę" i odstawić, zanim
wyjdziesz ze sklepu.
[ciach]
>> Pomijając absurd oceniania po rozmiarze - czy mógłbyś przestać
>> bezczelnie kłamać? Wielgachny kontener "względnie mały"? A takie
>> śmietniki są częstym wyposażeniem przydrożnych parkingów.
>
> "częstym". U nas? A jużci.
Swego czasu widywałem regularnie. Także przy różnych miejscach biwakowych.
> BTW, uważasz że przywożenie na taki śmietnik na przydrożnym parkingu
> swoich odpadów komunalnych jest w porządku?
Przede wszystkim jest nielogiczne i nieopłacalne - więcej się wyda a paliwo.
A przepisy i tak wymagają umowy na odbiór śmieci i minimalnej
częstotliwości odbiorów.
Dlatego można założyć, że to pojedynczy przypadek kogoś, kto akurat miał
coś w samochodzie.
>>> umiejscowione odpowiednio i w jasny dla każdego sposób.
>>
>> Dla każdego telepaty czy innego wróżbity.
>>
>>> Natomiast Andrzej próbuje dowodzić że można zakładać że KAŻDY
>>> niezamknięty na 3 spusty jest publiczny.
>>
>> Kłamco! Mógłbyś nie wypaczać moich wypowiedzi?
>
> Tfu... "publicznie dostępny", a przynajmniej właściciel nie może mieć
> pretensji, że ktoś go za taki publicznie dostępny weźmie.
Pretensje można mieć o wszystko, ale jednak nie powinien.
> Bo że oznaczenie ma nie wystarczać, argumentowałeś przykładem o
> niedowidzącym staruszku.
Czytaj uważniej. Wystarcza, ale musi być wyraźne i jednoznaczne. Czyli
nie "to mój kosz" ale "to mój kosz i nikomu innemu nie wolno go używać".
Zamykanie podałem jako najprostsze, najoczywistsze "oznaczenie".
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Andrzej Lawa wrote:
>
> Bredzisz.
Tradycyjnie już chyba z Tobą - nie mam ochoty na dyskusję na tym
poziomie.
--
Pozdro
Massai
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 12.09.2011 20:25, Massai pisze:
>>> W takich przypadkach trzeba się posiłkować zdrowym rozsądkiem i
>>> zasadami współżycia społecznego.
>>
>> Twoim? I twoimi zasadami? Dlaczego?
>
> Nie "moimi", tylko opartymi na zasadzie "nie czyń drugiemu co tobie
> niemiło". Zrozumiałymi i akceptowalnymi dla każdego.
Cóż, mi jest niemiło jak zostawiam do opróżnienia kosz zapełniony tylko
w 1/4 i zachęcam wręcz sąsiadów do podrzucania nadmiaru.
Czyli, zgodnie z twoją logiką, jeśli gdzieś widzę wystawiony pojemnik
nie do końca zapełniony, to wręcz powinienem coś tam dorzucić.
> Skoro, wracając do tematu wątku - ten co podrzuca śmieci nie chce
> zapłacić nawet za wywóz swoich, to piany by dostał jakby musiał płacić
> za wywóz cudzych.
>> Są i tacy co robią awanturę za przejście przez nieogrodzoną i
>> nieoznaczoną łąkę i las, choć sami nie potrafią precyzyjnie określić
>> granic.
>
> I dlatego bezpieczniej jest zakładać - nie korzystam z cudzego, chyba
> że mam na to wprost przyzwolenie.
A jakie masz pozwolenie na korzystanie z dróg gminnych?
Czy wiesz, kto jest właścicielem danego kawałka chodnika i czy masz jego
zezwolenie?
Skąd wiesz, czy do danego lasu możesz wejść na grzyby?
Skąd wiesz, czy dana toaleta jest bezpłatna, skoro tego wyraźnie nie
napisano?
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 12.09.2011 20:52, Massai pisze:
> Andrzej Lawa wrote:
>
>>
>> Bredzisz.
>
> Tradycyjnie już chyba z Tobą - nie mam ochoty na dyskusję na tym
> poziomie.
>
Cóż, wytknąłem gigantyczną dziurę w twojej "logice" (brutalnie pisząc:
obnażyłem twoją totalną niewiedzę w tej dziedzinie), więc ty strzelasz
focha. Bardzo dojrzałe.
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 12.09.2011 20:52, Massai pisze:
> > Andrzej Lawa wrote:
> >
> > >
> > > Bredzisz.
> >
> > Tradycyjnie już chyba z Tobą - nie mam ochoty na dyskusję na tym
> > poziomie.
> >
>
> Cóż, wytknąłem gigantyczną dziurę w twojej "logice" (brutalnie
> pisząc: obnażyłem twoją totalną niewiedzę w tej dziedzinie), więc ty
> strzelasz focha. Bardzo dojrzałe.
Przyganiał kocioł garnkowi.
Ktoś, kto rzeczywiście coś może wykazać - nie musi zniżać się do haseł
typu "bredzisz".
Wręcz przeciwnie - fakt, że ktoś używa takich "argumentów", dowodzi
braku argumentów prawdziwych.
I tyle.
A co do "totalnej niewiedzy": zdajesz sobie sprawę z tego że wiele firm
w umowach ma zastrzeżenie że jeśli kosze są przepełnione, to firma
pobiera z tego tytułu dodatkową opłatę? Jeśli położysz swój worek na
wierzch pełnego kosza - firma właścicielowi może doliczyć takową
dodatkową opłatę.
--
Pozdro
Massai
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 12.09.2011 20:33, Massai pisze:
>
> > > Tia, to jeszcze trzeba znać jakieś twoje tajne masońskie znaczki?
> > >
> > > Albo wyraźne i ogólnie zrozumiałe oznaczenie zakazu,
> >
> > A co z tym biednym niedowidzącym staruszkiem?
>
> Twierdzisz, że lepiej dostrzeże jakieś twoje tajne malutkie znaczki?
Pisałeś że niedowidzący staruszek bez okularów w ogóle nic nie
przeczyta, więc musi być śmietnik zamknięty.
>
> > > albo zamknięcie.
> > > Albo spadaj ze swoimi pretensjami na drzewo.
> > >
> > > [ciach]
> >
> > Nadal nie odpowiedziałeś czy mogę odjechać Twoim prywatnym rowerem
> > spod sklepu, skoro go nie przypiąłeś łańcuchem.
>
> Bo ja przypinam, żeby uniknąć nieporozumień.
A ktoś inny nie przypnie. I co? wolno sobie odjechać? Ma "spadać na
drzewo z pretensjami"?
>
> I analogia nieco słaba, bo "odjechanie" rowerem to zabranie pojemnika
> - a tutaj ktoś chce tylko sobie "zrobić rundkę" i odstawić, zanim
> wyjdziesz ze sklepu.
Jeśli moja wspólnota musi zamawiać 2 razy częściej wywóz śmieci, bo
ktoś notorycznie podrzuca swoje - to nie jest to "zrobić rundkę".
>
> > BTW, uważasz że przywożenie na taki śmietnik na przydrożnym parkingu
> > swoich odpadów komunalnych jest w porządku?
>
> Przede wszystkim jest nielogiczne i nieopłacalne - więcej się wyda a
> paliwo.
>
> A przepisy i tak wymagają umowy na odbiór śmieci i minimalnej
> częstotliwości odbiorów.
>
> Dlatego można założyć, że to pojedynczy przypadek kogoś, kto akurat
> miał coś w samochodzie...
... bo dojeżdża tą drogą do pracy codziennie rano, więc zatrzymanie się
i wrzucenie worka do kontenera to żaden koszt.
Wozisz ze sobą worki ze śmieciami?
>
> > > > umiejscowione odpowiednio i w jasny dla każdego sposób.
> > >
> > > Dla każdego telepaty czy innego wróżbity.
> > >
> > > > Natomiast Andrzej próbuje dowodzić że można zakładać że KAŻDY
> > > > niezamknięty na 3 spusty jest publiczny.
> > >
> > > Kłamco! Mógłbyś nie wypaczać moich wypowiedzi?
> >
> > Tfu... "publicznie dostępny", a przynajmniej właściciel nie może
> > mieć pretensji, że ktoś go za taki publicznie dostępny weźmie.
>
> Pretensje można mieć o wszystko, ale jednak nie powinien.
Piękne zdanie.
--
Pozdro
Massai
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
On 12.09.2011 21:31, Massai wrote:
> Andrzej Lawa wrote:
>
>> W dniu 12.09.2011 20:52, Massai pisze:
>>> Andrzej Lawa wrote:
>>>
>>>>
>>>> Bredzisz.
>>>
>>> Tradycyjnie już chyba z Tobą - nie mam ochoty na dyskusję na tym
>>> poziomie.
>>>
>>
>> Cóż, wytknąłem gigantyczną dziurę w twojej "logice" (brutalnie
>> pisząc: obnażyłem twoją totalną niewiedzę w tej dziedzinie), więc ty
>> strzelasz focha. Bardzo dojrzałe.
>
> Przyganiał kocioł garnkowi.
>
> Ktoś, kto rzeczywiście coś może wykazać - nie musi zniżać się do haseł
> typu "bredzisz".
>
Jeśli jeszcze nie rozpoznałeś trolla to właśnie Cię uświadamiam - Ława
to troll. Najlepiej takich nie karmić, bo jeśli nie masz racji to Cię
zaczną butować po polaczkowatemu zamiast normalnie dyskutować, a jeśli
rację masz to tym bardziej dostaniesz polandzką zgnilizną. Nie warto.
Tomek
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 12.09.2011 21:31, Massai pisze:
>> Cóż, wytknąłem gigantyczną dziurę w twojej "logice" (brutalnie
>> pisząc: obnażyłem twoją totalną niewiedzę w tej dziedzinie), więc ty
>> strzelasz focha. Bardzo dojrzałe.
>
> Przyganiał kocioł garnkowi.
>
> Ktoś, kto rzeczywiście coś może wykazać - nie musi zniżać się do haseł
> typu "bredzisz".
Ale niestety pisząc, że dorzucając komuś śmieci w dniu odbioru do
niezapełnionego jeszcze całkiem kosza podnosisz mu koszta tego odbioru -
piszesz brednie. Sugeruje to, że nie masz bladego pojęcia jak wyglądają
rozliczenia odbioru śmieci.
[ciach]
> A co do "totalnej niewiedzy": zdajesz sobie sprawę z tego że wiele firm
> w umowach ma zastrzeżenie że jeśli kosze są przepełnione, to firma
> pobiera z tego tytułu dodatkową opłatę? Jeśli położysz swój worek na
> wierzch pełnego kosza - firma właścicielowi może doliczyć takową
> dodatkową opłatę.
Ale wtedy nie masz już skorzystania z wystawionego w publicznie dostępne
miejsce kosza, tylko zaśmiecanie dookoła, więc to nie na temat.
Swoją szosą słyszałem od firmy zajmującej się u mnie się odpadkami, że
władze szykują nowe rozwiązanie - każdy będzie obciążany średnim kosztem
odbioru śmieci wg. liczby osób, więc nawet jakbyś wszystko podrzucił
sąsiadowi - zapłacisz tyle samo.
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 12.09.2011 21:36, Massai pisze:
>> Twierdzisz, że lepiej dostrzeże jakieś twoje tajne malutkie znaczki?
>
> Pisałeś że niedowidzący staruszek bez okularów w ogóle nic nie
> przeczyta, więc musi być śmietnik zamknięty.
Znajdź mi słowo "musi" w moich wypowiedziach w takim kontekście,
kłamczuszku.
>>>> albo zamknięcie.
>>>> Albo spadaj ze swoimi pretensjami na drzewo.
>>>>
>>>> [ciach]
>>>
>>> Nadal nie odpowiedziałeś czy mogę odjechać Twoim prywatnym rowerem
>>> spod sklepu, skoro go nie przypiąłeś łańcuchem.
>>
>> Bo ja przypinam, żeby uniknąć nieporozumień.
>
> A ktoś inny nie przypnie. I co? wolno sobie odjechać? Ma "spadać na
> drzewo z pretensjami"?
A ty ciągle wymyślasz zniknięcie zamiast wykorzystania. Trzymaj się wątku.
>> I analogia nieco słaba, bo "odjechanie" rowerem to zabranie pojemnika
>> - a tutaj ktoś chce tylko sobie "zrobić rundkę" i odstawić, zanim
>> wyjdziesz ze sklepu.
>
> Jeśli moja wspólnota musi zamawiać 2 razy częściej wywóz śmieci, bo
> ktoś notorycznie podrzuca swoje - to nie jest to "zrobić rundkę".
A jeśli nie musi?
[ciach]
>> Dlatego można założyć, że to pojedynczy przypadek kogoś, kto akurat
>> miał coś w samochodzie...
>
> ... bo dojeżdża tą drogą do pracy codziennie rano, więc zatrzymanie się
> i wrzucenie worka do kontenera to żaden koszt.
Ale i tak musi ponieść koszt minimalnego miesięcznego odbioru, więc
gdzie ten zysk ze śmierdzącego śmieciami samochodu?
> Wozisz ze sobą worki ze śmieciami?
Prędzej bym przywoził - i tak nie nadążam zapełniać pojemniki przed
minimalnie częstym odbiorem (nie mogę mieć rzadszego odbioru śmieci).
Generalnie w mojej okolicy generalnie jest zwyczaj, że jak ktoś ma np.
duży budowlany kontener, to w dniu odbioru jak ktoś ma coś ekstra to się
dorzuca "do pełna". Ja zachęcam do dorzucania do mojego kosza jak w dniu
odbioru ktoś ma nadmiar. Z czasem taki "układ społeczny" staje się na
tyle naturalny, że nikt już nie pyta tylko postępuje "jak zwykle".
I tutaj właśnie pojawia się problem z twoim powoływaniem się na
"obyczaje" - one nie są urzędowo zunifikowane i ktoś przyzwyczajony "od
dziecka" do takiego zachowania, któremu sprzyja zgrana lokalna
wspólnota, będzie zdziwiony jak wyskoczy do niego z pretensjami ktoś,
komu podczas spaceru ktoś podrzucił do _wystawionego_ kosza pustą
butelkę albo coś podobnego.
Tak wiem, że mowa była o regularnym wrzucaniu dużych worków - niemniej
jednak twoja obrona "świętej własności prywatnej" miała wymiar
bezwzględny: bez pozwolenia na piśmie wara nawet z małym papierkiem!
BTW: wymyśliłeś już sposób na odróżnienie, kto jest właścicielem danego
kawałka drogi/chodnika? Bez latania po sądach i wydziałach geodezji w
poszukiwaniu ksiąg wieczystych i map?
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
On Mon, 12 Sep 2011, Massai wrote:
> Gotfryd Smolik news wrote:
>
>> No to reszta już była - nie było mowy o oznakowaniu.
>
> Oznakowanie może być różne. Niekoniecznie musi to być tabliczka.
Zgoda.
>> Całkiem duże pojemniki na "duże odpady" w rodzaju mebli AFAIR również
>> bywają fundowane przez gminę.
>
> I jak już takie są, to gmina je bardzo wyraźnie oznacza.
Ale nie widać podstaw do domniemania odwrotnego, czyli założenia które
usiłujesz przeforsować - że "publiczne" musi być oznaczone.
> Ale zobacz, do czego to się sprowadza: że śmietnik "z difolta" nie jest
> publiczny, bo te publiczne są oznaczane/ogłaszane, względnie małe,
> umiejscowione odpowiednio i w jasny dla każdego sposób.
Po pierwsze, mamy drobny problem z rozróżnieniem "publicznego"
i "publicznie dostępnego", o czym gdzieś wcześniej wspomniałem.
Po drugie, dla mnie nie jest oczywiste czy KAŻDA gmina stosuje
takie oznaczenie.
Po trzecie, najlepiej byłoby wskazać przepis.
Inny niż pewien artykuł KC ;)
> Swoją drogą - zdaje się że uregulowana jest też kwestia wyrzucania
> odpadów komunalnych do tych "przystankowych" koszy, ale chyba to rady
> gmin uchwałami zakazują, nie?
Nie wiem, ale nie sądzę aby był zakaz dla "śmieci komunalnych".
Co niby zrobić ze skórką po bananie?
IMVHO, to co rozsądnie rzecz biorąc powinno stanowić kryterium,
to sposób powstania śmiecia ("w podróży", z grubsza rzecz
biorąc), a nie jego rodzaj.
Natomiast powstaje inne pytanie: czy ogłoszenie w sposób publiczny,
np. tego że "do koszy na przystankach nie wolno wywalać śmieci
określonego pochodzenia" odnosi skutek prawny.
Nie wiem :)
pzdr, Gotfryd
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
On Mon, 12 Sep 2011, Massai wrote:
> Andrzej Lawa wrote:
>> Jak wystawisz swój bez żadnej tabliczki też nie będziesz mógł
>> mieć pretensji, że ktoś skorzystał. Bo publicznie dostępne
>> śmietniki istnieją.
>
> Przy czym ich "publiczna dostępność" jest dla każdego rozsądnie
> myślącego człowieka "oznaczona" przynajmniej miejscem gdzie są
> ustawione.
Jeszcze raz: dyskusja nie jest o grzeczności i dobrym wychowaniu.
Dyskusja jest o tym, czy można "ustawić chama".
Najlepiej z podstawą prawną.
"Bo ja tak nie robię" jest dość słabą podstawą, a przynajmniej
odnoszę takie wrażenie.
> domniemuję że właściciel wystawił, bo akurat będzie jechała
> śmieciarka. Nie podjeżdżam samochodem żeby do niego wywalić swoje
> śmieci - bo wiem że gość płaci za wywóz, i uważam że zwalanie
> swoich śmieci do jego śmietnika w skali podniesie mu koszty.
>
> Ale ja to truskawki cukrem...
A cham nie.
I co mu zrobisz?
Dyskusja jest O TYM, a nie o Twoim lukrowaniu ;)
>> I zwracam uwagę, że przepisy wymagają, żebyś swój samochód
>> zabezpieczył przed użyciem przez osoby niepowołane.
>
> A ja tylko zasygnalizuję, bo jak sądzę - Tobie nie muszę zwracać
> uwagi, że niezabezpieczenie samochodu nie czyni go automatycznie
> "ogólnodostępnym".
Na wszelki wypadek: przepis działa w drugą stronę.
A nie rozważamy zabierania czyichś śmieci.
pzdr, Gotfryd
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
On Mon, 12 Sep 2011, Massai wrote:
> Andrzej Lawa wrote:
>
>> Albo wyraźne i ogólnie zrozumiałe oznaczenie zakazu,
>
> A co z tym biednym niedowidzącym staruszkiem?
IMVHO: to samo co ogólnie z prawem: jeśli wie że nie widzi,
powinien skorzystać z czyjejś pomocy.
Ale pierwszy raz ma szanse się wyłgać.
> Nadal nie odpowiedziałeś czy mogę odjechać Twoim prywatnym rowerem spod
> sklepu, skoro go nie przypiąłeś łańcuchem.
>
> Hm?
To jest proste: zaprzeczenie operacji odwrotnej nie musi rodzić
odwrotnego skutku, a przyjęcie takiej tezy jest błędem logicznym.
Opanowane zarówno w algebrze logicznej jak i rachunku zbiorów
nim wszyscy obecni na grupie się narodzili.
Dla RZ hasło brzmi "nisko przelatujące kwantyfikatory", dla
algebry też się coś wymyśli ;) - ktoś ma propozycje?
ZABRANIE czyjejś rzeczy ruchomej stanowi konkretne przestępstwo,
nie wiem jak Ty widzisz ZABRANIE czyichś śmieci :P
Jeśli zaś chciałeś porównać z DANIEM komuś roweru, to również Ci
nie wyszło :|
> BTW, uważasz że przywożenie na taki śmietnik na przydrożnym parkingu
> swoich odpadów komunalnych jest w porządku?
Oczywiście że nie jest.
Ale dyskusja nie jest o tym "czy to jest w porządku", ale o tym
"czy można w jakiś prawny sposób nakopać chamowi".
I - niestety - wychodzi że w przeciętnym przypadku nie można.
Powoływanie się na "bycie w porządku" wiele nie da.
Wychodzi, że *na początek* musi być *opis* - i wtedy można
zacząć myśleć nad tym, jak chama uziemić.
IMVHO, można również zdobyć inny dowód że "cham został powiadomiony"
(że śmietnik ma konkretne przeznaczenie i jest opłacany z prywatnych
środków), ale to chyba trudne.
>>> Natomiast Andrzej próbuje dowodzić że można zakładać że KAŻDY
>>> niezamknięty na 3 spusty jest publiczny.
>>
>> Kłamco! Mógłbyś nie wypaczać moich wypowiedzi?
>
> Tfu... "publicznie dostępny", a przynajmniej właściciel nie może mieć
> pretensji, że ktoś go za taki publicznie dostępny weźmie.
Ale nie mieszaj publicznej dostępnosci z publicznym przeznaczeniem.
> Bo że oznaczenie ma nie wystarczać, argumentowałeś przykładem
> o niedowidzącym staruszku.
BTW: przeoczyłem ;)
pzdr, Gotfryd
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Gotfryd Smolik news wrote:
> On Mon, 12 Sep 2011, Massai wrote:
>
> > Andrzej Lawa wrote:
> >
> > > Albo wyraźne i ogólnie zrozumiałe oznaczenie zakazu,
> >
> > A co z tym biednym niedowidzącym staruszkiem?
>
> IMVHO: to samo co ogólnie z prawem: jeśli wie że nie widzi,
> powinien skorzystać z czyjejś pomocy.
> Ale pierwszy raz ma szanse się wyłgać.
>
> > Nadal nie odpowiedziałeś czy mogę odjechać Twoim prywatnym rowerem
> > spod sklepu, skoro go nie przypiąłeś łańcuchem.
> >
> > Hm?
>
> To jest proste: zaprzeczenie operacji odwrotnej nie musi rodzić
> odwrotnego skutku, a przyjęcie takiej tezy jest błędem logicznym.
> Opanowane zarówno w algebrze logicznej jak i rachunku zbiorów
> nim wszyscy obecni na grupie się narodzili.
> Dla RZ hasło brzmi "nisko przelatujące kwantyfikatory", dla
> algebry też się coś wymyśli ;) - ktoś ma propozycje?
>
> ZABRANIE czyjejś rzeczy ruchomej stanowi konkretne przestępstwo,
> nie wiem jak Ty widzisz ZABRANIE czyichś śmieci :P
> Jeśli zaś chciałeś porównać z DANIEM komuś roweru, to również Ci
> nie wyszło :
Nie kombinuj.
Sprawa jest bardzo prosta - jeśli ktoś podrzuca do mojego śmietnika
swoje śmieci (a ja płacę za wywóz tych śmieci), to przez to że on (i
jemu podobni) podrzucają - muszę zamówić częstszy wywóz, płacąc
odpowiednio więcej.
Po prostu - wywiezienie śmieci na wysypisko kosztuje. Jeśli on nie
płaci za swoje, tylko dorzuca do moich - ja płacę za wywóz jego śmieci.
Nie wiem jak to można prościej napisać.
>
> > BTW, uważasz że przywożenie na taki śmietnik na przydrożnym parkingu
> > swoich odpadów komunalnych jest w porządku?
>
> Oczywiście że nie jest.
> Ale dyskusja nie jest o tym "czy to jest w porządku", ale o tym
> "czy można w jakiś prawny sposób nakopać chamowi".
> I - niestety - wychodzi że w przeciętnym przypadku nie można.
> Powoływanie się na "bycie w porządku" wiele nie da.
> Wychodzi, że *na początek* musi być opis - i wtedy można
> zacząć myśleć nad tym, jak chama uziemić.
> IMVHO, można również zdobyć inny dowód że "cham został powiadomiony"
> (że śmietnik ma konkretne przeznaczenie i jest opłacany z prywatnych
> środków), ale to chyba trudne.
Widzisz, ja w przypadku śmietnika uważam że ma tu zastosowanie zasada
"nie twoje - nie rusz".
Nie "twoja" usługa wywozu śmieci - nie wykorzystuj jej.
Wiesz że twoja, albo wyraźnie wiesz że możesz ją wykorzystać (bo ktoś
wyraźnie oznaczył że także na twoje potrzeby ją wykupił) - proszę
bardzo.
>
> > > > Natomiast Andrzej próbuje dowodzić że można zakładać że KAŻDY
> > > > niezamknięty na 3 spusty jest publiczny.
> > >
> > > Kłamco! Mógłbyś nie wypaczać moich wypowiedzi?
> >
> > Tfu... "publicznie dostępny", a przynajmniej właściciel nie może
> > mieć pretensji, że ktoś go za taki publicznie dostępny weźmie.
>
> Ale nie mieszaj publicznej dostępnosci z publicznym przeznaczeniem.
W tym przypadku, gdy Andrzej pisze: "jesli nie zamknąłeś, względnie nie
oznaczyłeś tak że ślepy się skapnie, to pogódź się z tym że będzie
publicznie wykorzystywany" - sprowadza się to do tego samego.
Współcześnie mamy taką sytuację, że generalnie wywóz odpadów
komunalnych musimy opłacać z własnej kieszeni. Taka jest po prostu
norma.
Są od niej wyjątki, w postaci koszy na drobnicę, papierek itp,
poustawianych na chodnikach (zdecydowanie za rzadko, ale to inna
sprawa) plus ew. wywóz gabarytów - choć np. u nas jest oddzielny
śmietnik na gabaryty, też zamykany, i za wywóz tych gabarytów też płacę.
--
Pozdro
Massai
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Gotfryd Smolik news wrote:
> On Mon, 12 Sep 2011, Massai wrote:
>
> > Gotfryd Smolik news wrote:
> >
> >> No to reszta już była - nie było mowy o oznakowaniu.
> >
> > Oznakowanie może być różne. Niekoniecznie musi to być tabliczka.
>
> Zgoda.
>
> >> Całkiem duże pojemniki na "duże odpady" w rodzaju mebli AFAIR
> również
> > > bywają fundowane przez gminę.
> >
> > I jak już takie są, to gmina je bardzo wyraźnie oznacza.
>
> Ale nie widać podstaw do domniemania odwrotnego, czyli założenia
> które usiłujesz przeforsować - że "publiczne" musi być oznaczone.
Ja widzę takie podstawy. Masz gdzieś w swoim mieście śmietniki
"publiczne" stricte przeznaczone do wyrzucania odpadów komunalnych?
Podajesz przykłady kontenerów na gabaryty, do tego dochodzą pojemniki
na śmieci sortowane.
Ale to co ci amatorscy śmieciarze podrzucają, to są właśnie odpady
komunalne. Odpadów do recyklingu mogą się łatwo i legalnie pozbyć.
>
> > Swoją drogą - zdaje się że uregulowana jest też kwestia wyrzucania
> > odpadów komunalnych do tych "przystankowych" koszy, ale chyba to
> > rady gmin uchwałami zakazują, nie?
>
> Nie wiem, ale nie sądzę aby był zakaz dla "śmieci komunalnych".
> Co niby zrobić ze skórką po bananie?
> IMVHO, to co rozsądnie rzecz biorąc powinno stanowić kryterium,
> to sposób powstania śmiecia ("w podróży", z grubsza rzecz
> biorąc), a nie jego rodzaj.
>
> Natomiast powstaje inne pytanie: czy ogłoszenie w sposób publiczny,
> np. tego że "do koszy na przystankach nie wolno wywalać śmieci
> określonego pochodzenia" odnosi skutek prawny.
> Nie wiem :)
To też jest problem, na wlotówkach do miast widzi się często kosze na
przystankach obłożone workami ze śmieciami...
--
Pozdro
Massai
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Gotfryd Smolik news wrote:
> On Mon, 12 Sep 2011, Massai wrote:
> >
> > A ja tylko zasygnalizuję, bo jak sądzę - Tobie nie muszę zwracać
> > uwagi, że niezabezpieczenie samochodu nie czyni go automatycznie
> > "ogólnodostępnym".
>
> Na wszelki wypadek: przepis działa w drugą stronę.
> A nie rozważamy zabierania czyichś śmieci.
Rozważamy swego rodzaju "kradzież" usługi wywozu śmieci.
--
Pozdro
Massai
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 12.09.2011 21:31, Massai pisze:
>
> > > Cóż, wytknąłem gigantyczną dziurę w twojej "logice" (brutalnie
> > > pisząc: obnażyłem twoją totalną niewiedzę w tej dziedzinie), więc
> > > ty strzelasz focha. Bardzo dojrzałe.
> >
> > Przyganiał kocioł garnkowi.
> >
> > Ktoś, kto rzeczywiście coś może wykazać - nie musi zniżać się do
> > haseł typu "bredzisz".
>
> Ale niestety pisząc, że dorzucając komuś śmieci w dniu odbioru do
> niezapełnionego jeszcze całkiem kosza podnosisz mu koszta tego
> odbioru - piszesz brednie. Sugeruje to, że nie masz bladego pojęcia
> jak wyglądają rozliczenia odbioru śmieci.
Ależ oczywiście że ponosisz.
Pośrednio, ale ponosisz.
Wystarczy ociupinkę zdjąć klapki z oczu, i po patrzeć szerzej.
Wyobraź sobie, że firma wywożąca śmieci pracuje w gminie gdzie połowa
mieszkańców płaci za wywóz, a połowa podrzuca śmieci do sąsiada (nawet
za jego zgodą).
Firma płaci wysypisku za każdą tone odpadów.
Mieszkańcy gminy produkują dajmy na to 100 ton odpadów miesięcznie.
Za te 100 ton firma musi zapłacić - i dzieli tę opłatę na tę połowę
mieszkańców płącących, którzy de facto wyprodukowali 50 ton. Pozostali
nie płacą.
Gdyby zacząć egzekwować opłaty od wszystkich - po roku okazałoby się,
że firma może obniżyć opłaty i możesz płacić 2 razy mniej za wywóz
swoich śmieci.
Teraz narzekasz że boli Cię jak oddajesz połowę kosza, a płacisz za
cały.
Otóż gdyby twój sąsiad zapłacił za wywóz połowy kontenera - tych swoich
śmieci, którymi dopełniasz swój kosz, firma przekalkulowałaby stawki i
płaciłbyś połowę (może ciut więcej) tego co teraz płacisz.
--
Pozdro
Massai
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 12.09.2011 23:24, Massai pisze:
>> Ale niestety pisząc, że dorzucając komuś śmieci w dniu odbioru do
>> niezapełnionego jeszcze całkiem kosza podnosisz mu koszta tego
>> odbioru - piszesz brednie. Sugeruje to, że nie masz bladego pojęcia
>> jak wyglądają rozliczenia odbioru śmieci.
>
> Ależ oczywiście że ponosisz.
> Pośrednio, ale ponosisz.
Nie, nie ponoszę - firma musi mieć tak skalkulowane stawki, żeby jej się
opłacało nawet przy całkowitym zapełnianiu koszy przez wszystkich klientów.
Poza tym mniej kosz do zebrania to mniej trasy do objechania, mniejsze
zużycie paliwa i pojazdów, mniej roboczogodzin dla pracowników -
oszczędność!
[ciach]
> Gdyby zacząć egzekwować opłaty od wszystkich - po roku okazałoby się,
> że firma może obniżyć opłaty i możesz płacić 2 razy mniej za wywóz
> swoich śmieci.
ROTFL
Już widzę, jak obniżają ceny.
Naiwny jesteś.
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Dnia Mon, 12 Sep 2011 17:48:16 +0000 (UTC), Massai napisał(a):
> I jak już takie są, to gmina je bardzo wyraźnie oznacza.
:)))
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Dnia Mon, 12 Sep 2011 22:43:18 +0200, Gotfryd Smolik news napisał(a):
>> Najlepiej z podstawą prawną.
> "Bo ja tak nie robię" jest dość słabą podstawą, a przynajmniej
> odnoszę takie wrażenie.
/.../
>> Ale ja to truskawki cukrem...
> A cham nie.
> I co mu zrobisz?
> Dyskusja jest O TYM, a nie o Twoim lukrowaniu ;)
Dla ożywienia przypomnę, że w wielce obfitym wątku obok z wielu ust pada
stwierdzenie, że "to grupa dyskusyjna" i mozna sobie w wątku dywagować na
dowolnie odległy temat ;)
--
pozdro
poreba
Re: C59Amieci do C59BmietnikC3łw osiedlowych.
Dnia Mon, 12 Sep 2011 10:54:31 +0000 (UTC), Massai napisał(a):
> Mogę Ci podesłać zdjęcia jak to u nas "fajnie" działa.
> Poniedziałek rano, po porannym szczycie - śmietnik z zewnątrz
> obstawiony workami...
Nie musisz:) U mnie na osiedlu juz wszystkie przerobili na zamykane
--
Mark
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 12.09.2011 23:24, Massai pisze:
>
> >> Ale niestety pisząc, że dorzucając komuś śmieci w dniu odbioru do
> >> niezapełnionego jeszcze całkiem kosza podnosisz mu koszta tego
> >> odbioru - piszesz brednie. Sugeruje to, że nie masz bladego pojęcia
> >> jak wyglądają rozliczenia odbioru śmieci.
> >
> > Ależ oczywiście że ponosisz.
> > Pośrednio, ale ponosisz.
>
> Nie, nie ponoszę - firma musi mieć tak skalkulowane stawki, żeby jej
> się opłacało nawet przy całkowitym zapełnianiu koszy przez wszystkich
> klientów.
Wiesz co, aż wstyd że trzeba Ci to tłumaczyć, toż to podstawy.
Firma to musi mieć skalkulowane tak żeby wyjść na zysk, a jednocześnie
żeby konkurencja jej nie wygryzła niższymi stawkami.
Firmy nie obchodzi stopień zapełnienia kosza. Firmę obchodzi ile W
SUMIE ma odpadów do przekazania wysypisku.
Koszt wywozu jednego kosza od klienta kalkuluje po prostu na podstawie
średniej masy śmieci w tym koszu, a nie jaki procent pojemności kosza
stanowią.
Inaczej mówiąc - jakby firma z jakiegoś powodu wymieniła kosze na
większe o 1/4, a ty nadal byś do kosza wrzucał 30 kg odpadów tygodniowo
(bo niby czemu więcej), to czy podniosłoby to koszty firmy? NIE.
>
> Poza tym mniej kosz do zebrania to mniej trasy do objechania,
Ty, to kto Ci podrzuca te śmieci do kosza? Sąsiad z drugiego końca wsi,
czy jednak z sąsiedniej działki? Jak z sąsiedniej działki, to gdzie tu
mniej czy więcej trasy do objechania?
> mniejsze
> zużycie paliwa i pojazdów, mniej roboczogodzin dla pracowników -
> oszczędność!
Roboczogodzin tylko minimalnie więcej (trzeba drugi kosz opróżnić),
dlatego też napisałem że płaciłbyś ciut wiecej niż połowę tego co teraz.
>
> [ciach]
>
> > Gdyby zacząć egzekwować opłaty od wszystkich - po roku okazałoby
> > się, że firma może obniżyć opłaty i możesz płacić 2 razy mniej za
> > wywóz swoich śmieci.
>
> ROTFL
>
> Już widzę, jak obniżają ceny.
>
> Naiwny jesteś.
Tia, że wejdzie konkurencja to wielka naiwność. Eeech... Układ, ani
chybi układ.
--
Pozdro
Massai
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
Dnia Sat, 10 Sep 2011 07:39:06 +0200, Maruda napisał(a):
>> PS. Tekst "buraki podmiejskie mieszkające w willach z super samochodami"
>> nie stawia cię dużo wyżej niż tych "buraków" ;)
>
> Zgadzam się.
Niemal codziennie widzę śmieci "miejskie" - porozwlekane przez zwierzęta
leśne worki zużytych pampersów, puszek po piwie, butelek i innych odpadów
"poweekendowych", porzucone w okolicznych lasach przy drogach wyjazdowych z
terenów działek rekreacyjnych, których właścicielami są ludzie z miasta.
Bo to przecież tak trudno dowieźć własne śmieci do własnego śmietnika przy
bloku...
Buraki... miejskie?
--
XL
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
On Tue, 13 Sep 2011, poreba wrote:
> Dla ożywienia przypomnę, że w wielce obfitym wątku obok z wielu ust pada
> stwierdzenie, że "to grupa dyskusyjna" i mozna sobie w wątku dywagować na
> dowolnie odległy temat ;)
W zupełności się zgadzam ;), różnica jest taka, że tam jakiś niepusty
podzbiór grupowiczów próbuje co najmniej oponować wobec poszczególnych
tez (np. oburzając się na pytanie o ZUS :P), a tu jest tak, że na
wszystkie problemy dotyczące PRAWNEJ możliwości dobrania się do skóry
"podrzucaczowi", wszelkie argumenty Massai obala tezą "przecież
podrzucanie jest tak samo złe jak kradzież".
No dla poszkodowanego jest. (tyle, że nie jest kradzieżą)
I teraz clou programu: z tą tezą NIKT NIE DYSKUTUJE, nie ma sprzeciwów!
A na kolejny post oponujący wobec absurdalności *prawnych* tez
(np tego, że przepisy o przywłaszczeniu *wobec* podrzucania śmieci
można sobie wsadzić khm... nomen omen do śmieci właśnie) pada
argument: "no ale podrzucanie śmieci jest złe".
Taka czarna dziura logiczna ;)
pzdr, Gotfryd
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
On Mon, 12 Sep 2011, Massai wrote:
> Podajesz przykłady kontenerów na gabaryty, do tego dochodzą pojemniki
> na śmieci sortowane.
Czy chcesz przez to powiedzieć, że całym jednym przepisem który
stoi za tą tezą jest "zwyczaj"?
Owszem, dobry jak każdy inny, tyle że wątpliwy i dyskusyjny,
Do "ubicia chama" przydałby się jakiś lepszy konkret :[
pzdr, Gotfryd
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
On Mon, 12 Sep 2011, Massai wrote:
> Rozważamy swego rodzaju "kradzież" usługi wywozu śmieci.
Ale *ten* flejm był już naprawdę wiele razy przewałkowany: nie
po to są określenia na różne czyny karalne, w tym na szalbierstwo
(czyli właśnie "wyzyskanie usługi"), żeby mieszać je z paserstwem
czy kradzieżą.
Czy Ty NIE ROZUMIESZ, że z tezą iż "podrzucanie śmieci" jest
ZŁE wszyscy się ZGADZAJĄ?
To co Ci wszyscy piszą, to fakt iż Twoje własne przekonanie
że "jak to jest złe, to źle czyniącego można *jakoś* ukarać
mimo braku interwencji poszkodowanego" ma wątpliwe podstawy
prawne.
Przyjeżdża taki, wrzuca Ci śmieci i mówi: "i co mi zrobisz,
tabliczki nie było"?
No to pytamy, po dobroci ;) - i CO MU ZROBISZ?
Kolejny raz napiszesz że tak się nie godzi?
No nie godzi się. Co dalej?
pzdr, Gotfryd
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
On Mon, 12 Sep 2011, Massai wrote:
> Nie kombinuj.
Ale to Ty kombinujesz.
Już wywodzę.
> Sprawa jest bardzo prosta - jeśli ktoś podrzuca do mojego śmietnika
> swoje śmieci (a ja płacę za wywóz tych śmieci), to przez to że on
> (i jemu podobni) podrzucają - muszę zamówić częstszy wywóz, płacąc
> odpowiednio więcej.
Przecież to jest oczywiste.
Nad tym NIKT nie dyskutuje.
Pytanie brzmi: "jak ubić chama".
I Twoje powołanie się na przepisy dotyczące przywłaszczenia są
bardzo delikatnie mówiąc nieporozumieniem.
> Nie wiem jak to można prościej napisać.
No ja też (nie wiem).
To tak jakbyś na podstawie przepisu o karalności oszustwa
chciał wsadzić do więzenia np. mordercę.
Nie przejdzie.
Raz jeszcze i większymi literami:
- tego, że podrzucanie śmieci jest "czynem społecznie szkodliwym",
FAKTYCZNIE "społecznie szkodliwym", nie podważa NIKT
(nie wyłączając Andrzeja piszącego o dobrowolnym przyjmowaniu
czyichś śmieci)
- argumenty (w postaci porównania do przywłaszczenia) które
przytoczyłeś są od czapy.
Tymi argumentami można co najwyżej wzbudzić śmiech, od samego
"oskarżonego" do Wysokiego Sądu włącznie.
Co tu jest niejasne?
Krytykuję ARGUMENTACJĘ!
> Nie "twoja" usługa wywozu śmieci - nie wykorzystuj jej.
Ale my tu nie o etyce.
Jest bardzo konkretne pytanie prawne: JAK UKARAĆ CHAMA.
Przytaczanie bezsensownych argumentów co najwyżej daje
mu *ochronę* (bo łatwo je podważy).
> Współcześnie mamy taką sytuację, że generalnie wywóz odpadów
> komunalnych musimy opłacać z własnej kieszeni. Taka jest po prostu
> norma.
Owszem.
I skromne pytanie: czy prawo tę normę jakoś chroni.
Fakt przywoływania absurdalnych argumentacji co najwyżej wskazuje
że nie bardzo.
pzdr, Gotfryd
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Gotfryd Smolik news wrote:
> On Mon, 12 Sep 2011, Massai wrote:
>
> > Nie kombinuj.
>
> Ale to Ty kombinujesz.
>
> Już wywodzę.
>
> > Sprawa jest bardzo prosta - jeśli ktoś podrzuca do mojego śmietnika
> > swoje śmieci (a ja płacę za wywóz tych śmieci), to przez to że on
> > (i jemu podobni) podrzucają - muszę zamówić częstszy wywóz, płacąc
> > odpowiednio więcej.
>
> Przecież to jest oczywiste.
> Nad tym NIKT nie dyskutuje.
> Pytanie brzmi: "jak ubić chama".
>
> I Twoje powołanie się na przepisy dotyczące przywłaszczenia są
> bardzo delikatnie mówiąc nieporozumieniem.
>
Ależ ja się nie powołuję na przepisy dotyczące przywłaszczenia w
kontekście ukarania "podrzucacza".
Przepisy dotyczące przywłaszczenia (rower nieprzypięty pod sklepem etc)
wypłynęły przy dyskusji o tym czy śmietnik niezamknięty, bez stróża czy
też dobermana uwiązanego, automatycznie staje sie publicznie dostępnym.
Andrzej utrzymuje że właściciel śmietnika nie może (ok, "nie powinien")
mieć pretensji jeśli śmietnika nie zamknął. To dyskusja bardziej o
normach współżycia społecznego - "czy można spać spokojnie, jeśli coś
zostawimy bez dozoru, czy też jednak trzeba każdej ruchomości i
nieruchomości pilnować".
Dla mnie teza "jeśli coś jest niepilnowane, niezamknięte -
automatycznie staje się publicznie dostępne" jest bardzo naciągana, i
prowadzi do patologii, sytuacji w której trzeba wszystkiego pilnować.
Tak jak tego nieprzypiętego roweru.
Odpowiedziałeś na moje pytanie o niezamknięte mieszkanie, nakreślając
trochę idiotyczne przepisy prawa, ale ta sytuacja (ktoś wchodzi, siada,
poproszony - wychodzi) nie jest analogiczna do wrzucenia śmieci do
otwartego, ale prywatnego śmietnika.
Wyrzucenie śmieci odpowiada raczej temu że ktoś wejdzie do
niezamkniętego mieszkania, nasra na środku pokoju i wyjdzie. Właściciel
musi posprzątać, zapłacić komuś żeby posprzątał - ponosi tym samym
wymierną szkodę. Podobnie jak właściciel śmietnika - musi zapłacić za
wywóz dodatkowych śmieci.
Jakbym wiedział jakie konkretnie przepisy tu zastosować, to bym podał
artykuł i cześć. Może po prostu kodeks cywilny? "kto wyrządza szkodę..."
W przypadku śmietnika problem polega na wykazaniu wprost wysokości
szkody, bo system rozliczeń, ryczałtowe etc sprawia że ew. straty mogą
być odczuwalne dopiero w przyszłości.
Problem polega też na tym że taki czyn powinien być penalizowany,
normalnie w KW czy KK - tak żeby kara odstraszała. Być może jest to
dziura w przepisach, tak jak jeszcze niedawno nie do końca była
sprecyzowana kwestia "kradzieży" usług telekomunikacyjnych.
--
Pozdro
Massai
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
Gotfryd Smolik news wrote:
> On Tue, 13 Sep 2011, poreba wrote:
>
> > Dla ożywienia przypomnę, że w wielce obfitym wątku obok z wielu ust
> > pada stwierdzenie, że "to grupa dyskusyjna" i mozna sobie w wątku
> > dywagować na dowolnie odległy temat ;)
>
> W zupełności się zgadzam ;), różnica jest taka, że tam jakiś niepusty
> podzbiór grupowiczów próbuje co najmniej oponować wobec poszczególnych
> tez (np. oburzając się na pytanie o ZUS :P), a tu jest tak, że na
> wszystkie problemy dotyczące PRAWNEJ możliwości dobrania się do skóry
> "podrzucaczowi", wszelkie argumenty Massai obala tezą "przecież
> podrzucanie jest tak samo złe jak kradzież".
> No dla poszkodowanego jest. (tyle, że nie jest kradzieżą)
> I teraz clou programu: z tą tezą NIKT NIE DYSKUTUJE, nie ma
> sprzeciwów!
Wciąłeś się w moją dyskusję z Andrzejem, w której on dowodzi, że,
upraszaczając, własciciel śmietnika nie zamykając go - w pewnym sensie
przyzwala na wyrzucanie śmieci przez innych.
> A na kolejny post oponujący wobec absurdalności
> prawnych tez (np tego, że przepisy o przywłaszczeniu wobec
> podrzucania śmieci można sobie wsadzić khm... nomen omen do śmieci
> właśnie) pada argument: "no ale podrzucanie śmieci jest złe".
> Taka czarna dziura logiczna ;)
Żadna dziura logiczna, tylko nie doczytałeś tej dyskusji - argument
"podrzucanie śmieci do nie zamkniętego śmietnika to zuooo" dotyczył nie
kwestii JAK ukarać, tylko czy w ogóle WOLNO ukarać. Kumasz? Andrzej
twierdzi że jeśli nie zamknąłeś smietnika, to ktoś inny ma pełne prawo
sądzić że do tego smietnika wolno wyrzucić, i z wszelkimi swoimi
pretensjami, cytuję, "spadaj na drzewo".
W jego wersji nie ma co dyskutować nad tym jak "ubić chama", bo cham
niewinny.
--
Pozdro
Massai
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 13.09.2011 15:39, Massai pisze:
>> Nie, nie ponoszę - firma musi mieć tak skalkulowane stawki, żeby jej
>> się opłacało nawet przy całkowitym zapełnianiu koszy przez wszystkich
>> klientów.
>
> Wiesz co, aż wstyd że trzeba Ci to tłumaczyć, toż to podstawy.
>
> Firma to musi mieć skalkulowane tak żeby wyjść na zysk, a jednocześnie
> żeby konkurencja jej nie wygryzła niższymi stawkami.
I żeby nie dokładać do interesu, jak ludzie będą ładować do pełna.
[ciach]
>> Poza tym mniej kosz do zebrania to mniej trasy do objechania,
>
> Ty, to kto Ci podrzuca te śmieci do kosza? Sąsiad z drugiego końca wsi,
> czy jednak z sąsiedniej działki? Jak z sąsiedniej działki, to gdzie tu
> mniej czy więcej trasy do objechania?
Sąsiednia nie oznacza koniecznie leżącej przy tej samej drodze.
>> mniejsze
>> zużycie paliwa i pojazdów, mniej roboczogodzin dla pracowników -
>> oszczędność!
>
> Roboczogodzin tylko minimalnie więcej (trzeba drugi kosz opróżnić),
> dlatego też napisałem że płaciłbyś ciut wiecej niż połowę tego co teraz.
To się sumuje.
>>> Gdyby zacząć egzekwować opłaty od wszystkich - po roku okazałoby
>>> się, że firma może obniżyć opłaty i możesz płacić 2 razy mniej za
>>> wywóz swoich śmieci.
>>
>> ROTFL
>>
>> Już widzę, jak obniżają ceny.
>>
>> Naiwny jesteś.
>
> Tia, że wejdzie konkurencja to wielka naiwność. Eeech... Układ, ani
> chybi układ.
Konkurencja jest. Ceny mają zbliżone i nie planują sobie wzajemnie szkodzić.
Poza tym to nie usługa wirtualna, którą możesz udostępniać skądkolwiek,
gdziekolwiek i bez żadnych koncesji, zezwoleń itepe.
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 13.09.2011 21:01, Massai pisze:
> Andrzej utrzymuje że właściciel śmietnika nie może (ok, "nie powinien")
> mieć pretensji jeśli śmietnika nie zamknął. To dyskusja bardziej o
> normach współżycia społecznego - "czy można spać spokojnie, jeśli coś
> zostawimy bez dozoru, czy też jednak trzeba każdej ruchomości i
> nieruchomości pilnować".
Odporny jesteś...
Nie chodzi o pilnowanie, ale o wyraźne, jednoznaczne wyrażenie woli -
przy braku ustawowego zakazu/nakazu.
Zamknięcie jest najprostsze, najbardziej oczywiste i pozwalające na
uniknięcie nieporozumień wynikających z różnic obyczajowych oraz
ukrócenie głupich tłumaczeń jakiegoś cwaniaczka, który wiedział że
korzysta z czegoś wbrew woli właściciela.
[ciach]
> Wyrzucenie śmieci odpowiada raczej temu że ktoś wejdzie do
> niezamkniętego mieszkania, nasra na środku pokoju i wyjdzie. Właściciel
I znowu brednie opowiadasz, bo to jest już niszczenie mienia. Srać w
miejscach publicznych do tego nieprzeznaczonych też nie wolno.
[ciach]
> Problem polega też na tym że taki czyn powinien być penalizowany,
> normalnie w KW czy KK - tak żeby kara odstraszała. Być może jest to
> dziura w przepisach, tak jak jeszcze niedawno nie do końca była
> sprecyzowana kwestia "kradzieży" usług telekomunikacyjnych.
Ręce opadają... Chcesz angażować publiczne służby porządkowe, cały
aparat państwa służący do tworzenia i egzekwowania prawa, od sejmu
począwszy po sądy skończywszy, pierdolić się z tym najpierw miesiącami
lub nawet latami legislacji, potem włóczyć się po sądach zamiast założyć
symboliczną kłódeczkę?
TO jest dopiero patologia.
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 13.09.2011 21:09, Massai pisze:
> Wciąłeś się w moją dyskusję z Andrzejem, w której on dowodzi, że,
> upraszaczając, własciciel śmietnika nie zamykając go - w pewnym sensie
> przyzwala na wyrzucanie śmieci przez innych.
No beton...
Ani przyzwala, ani nie przyzwala.
Ale ponieważ nie żyjemy w świecie wujcia Stalina, co nie jest zabronione
- jest dozwolone!
Tobie zaś marzy się powrót ultrastalinowskiej doktryny, w której bez
konkretnego zezwolenia wszystko jest zabronione.
Powoływanie się na obyczaje jest o tyle bezsensowne, że obyczaje są
nieprecyzyjne, zróżnicowane i zmienne.
I ponawiam pytanie, na które ciągle nie odpowiadasz - czy i jak
sprawdzasz, kto jest właścicielem chodnika po którym idziesz i czy dbasz
o zdobycie zezwolenia od tegoż właściciela?
W końcu chodzenie po chodniku brudzi go i zużywa, złodzieju kradnący
chodniki chodzeniem po nich ;->
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 12.09.2011 23:08, Massai pisze:
> Sprawa jest bardzo prosta - jeśli ktoś podrzuca do mojego śmietnika
> swoje śmieci (a ja płacę za wywóz tych śmieci), to przez to że on (i
> jemu podobni) podrzucają - muszę zamówić częstszy wywóz, płacąc
> odpowiednio więcej.
Stoi sobie w publicznie dostępny miejscu śmietnik. Nie podpisany,
nieoznaczony, niezamknięty. Skąd mam wiedzieć, że jest twój, ale nie np.
gminny? Ze szklanej kuli?
> Widzisz, ja w przypadku śmietnika uważam że ma tu zastosowanie zasada
> "nie twoje - nie rusz".
Podstawa prawna?
[ciach]
> Współcześnie mamy taką sytuację, że generalnie wywóz odpadów
> komunalnych musimy opłacać z własnej kieszeni. Taka jest po prostu
> norma.
Zależy gdzie.
> Są od niej wyjątki, w postaci koszy na drobnicę, papierek itp,
> poustawianych na chodnikach (zdecydowanie za rzadko, ale to inna
> sprawa) plus ew. wywóz gabarytów - choć np. u nas jest oddzielny
> śmietnik na gabaryty, też zamykany, i za wywóz tych gabarytów też płacę.
A gdzie indziej nie.
Dlaczego wszyscy mają się dostosowywać do twoich norm, obyczajów i
przyzwyczajeń i jaki przepis od nich tego wymaga?
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 12.09.2011 23:14, Massai pisze:
> Gotfryd Smolik news wrote:
>
>> On Mon, 12 Sep 2011, Massai wrote:
>>>
>>> A ja tylko zasygnalizuję, bo jak sądzę - Tobie nie muszę zwracać
>>> uwagi, że niezabezpieczenie samochodu nie czyni go automatycznie
>>> "ogólnodostępnym".
>>
>> Na wszelki wypadek: przepis działa w drugą stronę.
>> A nie rozważamy zabierania czyichś śmieci.
>
> Rozważamy swego rodzaju "kradzież" usługi wywozu śmieci.
>
To może jeszcze zgwałcenie śmietnika, hmm?
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
On Tue, 13 Sep 2011, Massai wrote:
> Gotfryd Smolik news wrote:
>
>> I Twoje powołanie się na przepisy dotyczące przywłaszczenia są
>> bardzo delikatnie mówiąc nieporozumieniem.
>>
>
> Ależ ja się nie powołuję na przepisy dotyczące przywłaszczenia
> w kontekście ukarania "podrzucacza".
A *w jakim*?
> Przepisy dotyczące przywłaszczenia (rower nieprzypięty pod sklepem etc)
> wypłynęły przy dyskusji o tym czy śmietnik niezamknięty, bez stróża czy
> też dobermana uwiązanego, automatycznie staje sie publicznie dostępnym.
No to przywołanie tych przepisów ma sens zerowy.
Jedno ("danie", akurat śmieci) nie ma NIC do drugiego ("zabrania",
akurat roweru).
> Andrzej utrzymuje że właściciel śmietnika nie może (ok, "nie powinien")
> mieć pretensji jeśli śmietnika nie zamknął.
...albo nie opisał, o ile przyuważyłem.
No niestety ochrona przed "skorzystaniem" stanowi poważny problem.
Nie wiem czy kojarzysz, ale lata temu był *notoryczny* problem
z karaniem złodziei samochodów - bo argumentacja że "tylko chcieli
się przejechać" napotykała na podobną czarną dziurę, jak wszelkie
inne przypadki "skorzystania".
W tamtym zakresie (zaboru mienia) prawo zmienili. Tylko tam.
> To dyskusja bardziej o normach współżycia społecznego
> - "czy można spać spokojnie,"
Nie można :>
A jeśli prawo nie daje żadnej ochrony, to tym bardziej.
> Dla mnie teza "jeśli coś jest niepilnowane, niezamknięte -
...a już na pewno "do kompletu" nieopisane...
> automatycznie staje się publicznie dostępne" jest bardzo naciągana,
Masz jakieś inne przepisy w Twoim otoczeniu? ;)
Już pytali - sprawdzasz, czy przechodzisz np. przez czyjś "wspólnotowy"
chodnik, czy po prostu idziesz korzystając z faktu że nie ma
kłódki, drutu kolczastego i tabliczki?
A chodnik się ściera ;)
> prowadzi do patologii, sytuacji w której trzeba wszystkiego pilnować.
> Tak jak tego nieprzypiętego roweru.
Akurat rower ochronie podlega, a przynajmniej zabierający łapie
się na kilka paragrafów, NAWET jeśli będzie utrzymywał że
"znalazł" (ale nie oddał :>).
> Odpowiedziałeś na moje pytanie o niezamknięte mieszkanie, nakreślając
> trochę idiotyczne przepisy prawa, ale ta sytuacja (ktoś wchodzi, siada,
> poproszony
Można żądać. Nie trzeba przesadzać z grzecznością ;)
> - wychodzi) nie jest analogiczna do wrzucenia śmieci do
> otwartego, ale prywatnego śmietnika.
Nie jest.
I całkiem spora część flejma to właśnie wskazywanie na
*brak* podobieństw. W tym problem - jeśli danego czynu
nie da się podciągnąć pod istniejące przepisy ograniczające
różne "naruszanie własności".
> Wyrzucenie śmieci odpowiada raczej temu że ktoś wejdzie do
> niezamkniętego mieszkania, nasra na środku pokoju i wyjdzie.
Nieprawda - bo środek pokoju NIE JEST ubikacją i jak widzę
Andrzej usiłuje Ci to uświadomić.
To że masz prawo WEJŚĆ w niczym nie uprawnia do demolki,
tu już łatwiej o czyn karalny.
Wyrzucenie śmieci do śmietnika jest "zwykłym korzystaniem",
wywalenie tych samych śmieci na dywan - nie.
Spowodowanie trwałej plamy na dywanie to czyn z art.124 KW
> Właściciel
> musi posprzątać, zapłacić komuś żeby posprzątał - ponosi tym samym
> wymierną szkodę. Podobnie jak właściciel śmietnika - musi zapłacić za
> wywóz dodatkowych śmieci.
Czy Ty tego nie chcesz zauważyć?
Wszystko, z jednym jedynym wyjątkiem: słowa *PODOBNIE*!
W ŻADNYM RAZIE "podobnie".
I to by było na tyle ;)
> Jakbym wiedział jakie konkretnie przepisy tu zastosować, to bym podał
No.
Inni też.
Wniosek: najwyraźniej ich nie ma.
Czyli stosuj się do tego co poleca Andrzej i tyle.
> Może po prostu kodeks cywilny? "kto wyrządza szkodę..."
> W przypadku śmietnika problem polega na wykazaniu wprost wysokości
> szkody, bo system rozliczeń, ryczałtowe etc sprawia że ew. straty mogą
> być odczuwalne dopiero w przyszłości.
A to co usiłowałeś "zglobalizować" w postaci wykazania że "jak
śmieci będzie więcej to śmieciarze podniosą ceny" IMVHO zwyczajnie
nie przejdzie w sądzie.
"O ile *podnieśli* ceny Panu z tego powodu?"
I dziękuję, do widzenia, następny proszę, obiad czeka :>
(było w którymś flejmie - sędzia też jest w pracy).
Wymierny koszt w postaci konkretnej opłaty IMO powinien
"oczywiście" przejść.
> Problem polega też na tym że taki czyn powinien być penalizowany,
Polega, zgoda.
Goto Wiejska, Warszawa.
Naprawdę, "to nie my" :)
(i owszem, można ponarzekać, ale to już nie będzie dyskusja bo bedziemy
zgodni ;))
pzdr, Gotfryd
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
On Tue, 13 Sep 2011, Massai wrote:
> Wciąłeś się w moją dyskusję z Andrzejem, w której on dowodzi, że,
> upraszaczając, własciciel śmietnika nie zamykając go - w pewnym sensie
> przyzwala na wyrzucanie śmieci przez innych.
To nie właściciel przyzwala.
Przyzwala zasada "co nie jest zabronione jest dozwolone",
a ściślej przepis Konstytucji, z którego wynika że obowiązki
(a więc również zakazy) mogą być nałożone tylko ustawą.
Mało - aby zakaz wyegzekwować, musi być jeszcze nałożona
sankcja. Obojętnie czy karna czy administracyjna.
pzdr, Gotfryd
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
W dniu 14.09.2011 01:07, Gotfryd Smolik news pisze:
>> Problem polega też na tym że taki czyn powinien być penalizowany,
>
> Polega, zgoda.
> Goto Wiejska, Warszawa.
Lepiej nie, bo jeszcze te durne bęcwały, na fali wyborów, postanowią coś
takiego przepchnąć i potem nikt nie będzie wyrzucał śmieci do koszy na
śmieci w parku "na wszelki wypadek", bo mandat za zaśmiecanie będzie
niższy niż kara za "nieuprawnione skorzystanie" z kosz.
Zauważ, że w przypadku WiFi taki debilizm przepchnęli - w konsekwencji
łącząc się z hot-spotem ryzykujesz, zwłaszcza jeśli nie jesteś biegły w
komputerach i twoja maszyna automatycznie łączy się z pierwszą z brzegu
najmocniejszą stacją WiFi w okolicy.
"Do smaku" dorzuciłbym jeszcze penalizację udostępniania
niezabezpieczonego łącza oraz penalizację wystawiania niezabezpieczonego
śmietnika, a co! Niech będzie symetria ;->
Re: mieci do mietnikw osiedlowych.
On Wed, 14 Sep 2011, Andrzej Lawa wrote:
> Lepiej nie, bo jeszcze te durne bęcwały, na fali wyborów, postanowią coś
> takiego przepchnąć i potem nikt nie będzie wyrzucał śmieci do koszy na
> śmieci w parku "na wszelki wypadek", bo mandat za zaśmiecanie będzie
> niższy niż kara za "nieuprawnione skorzystanie" z kosz.
A to swoją drogą.
Dopiero jak wyłączyłem komputer zajarzyłem, iż zapomniałem
jeszcze spytać jak powinien brzmieć przepis zabraniający.
Miałem na myśli inny kontekst - przepis *ogólny*, który
nie wymagałby zapisywania pentyliarda osobnych przypadków
i szczególnego traktowania *akurat* śmieci.
Ale i poruszony przez Ciebie problem niemal na pewno mielibyśmy
na patelni ;)
pzdr, Gotfryd
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
On 09.09.2011 19:39, Twat wrote:
> Co mogę zrobić mając zdjęcie i numer samochodu rejestracyjnego osoby
> która podjeżdża pod osiedlowy śmietnik i wyrzuca swoje wiejskie śmieci?
>
> Jaka szansa ukarania i na jakiej podstawie ?
>
> Płacimy za wywóz śmieci a takie buraki podmiejskie mieszkające w willach
> z super samochodami oszczędzają nawet na śmieciach i podrzucają je na
> osiedlowe wysypiska.
Tak żeby podgrzać wątek - jeszcze musicie zapłacić podatek od
"podrzutków" ;)
http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/547362,przyjecie_odpadow_to_przychod_i_trzeba_zaplacic_od_niego_podatek.html
Tomek
Re: Śmieci do śmietników osiedlowych.
W dniu 14.09.2011 10:06, tomek pisze:
> Tak żeby podgrzać wątek - jeszcze musicie zapłacić podatek od
> "podrzutków" ;)
>
> http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/547362,przyjecie_odpadow_to_przychod_i_trzeba_zaplacic_od_niego_podatek.html
Chwila... Firma zrobiła "promocję" i odebrała śmieci za darmo, a fiskus
wraz z sądem uznali to za przychód dla tej firmy??
Przecież nieprzetworzone odpadki to obciążenie a nie zysk!
Ja bym ewentualnie zrozumiał policzenie podatku od firmy, która dostała
gratis usługę "odbiór śmieci"... Ale tak??
Czyli, jeśli w tym artykule nic nie pokręcono, to ja powinienem płacić
firmie za usługę "transport śmieci", ale z kolei oni powinni mi za te
śmieci zapłacić?
Re: C59Amieci do C59BmietnikC3łw osiedlowych.
Andrzej Lawa wrote:
> W dniu 14.09.2011 10:06, tomek pisze:
>
> > Tak żeby podgrzać wątek - jeszcze musicie zapłacić podatek od
> > "podrzutków" ;)
> >
> > http://podatki.gazetaprawna.pl/artykuly/547362,przyjecie_odpadow_to_
> > przychod_i_trzeba_zaplacic_od_niego_podatek.html
>
> Chwila... Firma zrobiła "promocję" i odebrała śmieci za darmo, a
> fiskus wraz z sądem uznali to za przychód dla tej firmy??
>
> Przecież nieprzetworzone odpadki to obciążenie a nie zysk!
>
> Ja bym ewentualnie zrozumiał policzenie podatku od firmy, która
> dostała gratis usługę "odbiór śmieci"... Ale tak??
>
> Czyli, jeśli w tym artykule nic nie pokręcono, to ja powinienem
> płacić firmie za usługę "transport śmieci", ale z kolei oni
> powinni mi za te śmieci zapłacić?
Wyglada że pokręcił - w komentarzu poniżej artykułu jest chyba
fragment wyroku, gdzie wyraźnie wskazane jest że chodziło o
spółkę X, zajmującą się wywozem i unieszkodliwianiem. Śmieci
oddawali do innej spółki Z - wysypiska, i jak się okazało - przez
jakiś czas nie płacąc za to. Stąd sąd wywiódł że spółka X
uzyskała przychód, tzn. darmową usługę składowania odpadów.
--
Pozdro
Massai
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
ocena usługi:
Informujemy, iż zgodnie z przepisem art. 25 ust. 1 pkt. 1 lit. b ustawy z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych (tekst jednolity: Dz. U. 2006 r. Nr 90 poz. 631), dalsze rozpowszechnianie artykułów i porad prawnych publikowanych w niniejszym serwisie jest zabronione.