Popyt na więźnia
Takiego popytu na więźniów jeszcze nie było. Przedsiębiorcy szturmują więzienia, by znaleźć ludzi do pracy. Na Dolnym Śląsku wszyscy skazani, którzy mogą pracować, już są zatrudnieni. Szef wrocławskiej firmy budowlanej: - Do Irlandii wyjechało paru moich ludzi. Pozaczynałem roboty i nie miałem kim ich kończyć. Chciałem zatrudnić więźniów, ale okazało się, że inni mnie już ubiegli. Przed Zakład Karny nr 2 przy ul. Fiołkowej we Wrocławiu od siódmej zaczynają podjeżdżać samochody osobowe i busy. Codziennie, od poniedziałku do piątku, na osiem godzin wyjeżdża zza więziennych murów 26 grup roboczych, od dwóch do ośmiu osób w każdej. Sławomir Rataj, kierownik działu penitencjarnego: - Łącznie poza zakładem pracuje 86 osób. Drugie tyle zatrudnionych jest wewnątrz. Niektórzy pracują odpłatnie, inni charytatywnie.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?