Takiego popytu na więźniów jeszcze nie było. Przedsiębiorcy szturmują więzienia, by znaleźć ludzi do pracy. Na Dolnym Śląsku wszyscy skazani, którzy mogą pracować, już są zatrudnieni. Szef wrocławskiej firmy budowlanej: - Do Irlandii wyjechało paru moich ludzi. Pozaczynałem roboty i nie miałem kim ich kończyć. Chciałem zatrudnić więźniów, ale okazało się, że inni mnie już ubiegli. Przed Zakład Karny nr 2 przy ul. Fiołkowej we Wrocławiu od siódmej zaczynają podjeżdżać samochody osobowe i busy. Codziennie, od poniedziałku do piątku, na osiem godzin wyjeżdża zza więziennych murów 26 grup roboczych, od dwóch do ośmiu osób w każdej. Sławomir Rataj, kierownik działu penitencjarnego: - Łącznie poza zakładem pracuje 86 osób. Drugie tyle zatrudnionych jest wewnątrz. Niektórzy pracują odpłatnie, inni charytatywnie.
Gazeta.pl 04.07.2007 r.