Rowerzyści ... do boju?
Coś mi się wydaje, że znów się zacznie nagonka na rowerzystów – sezon już się rozpoczął i pojawiają się projekty ukrócenia rozszerzanej im od niedawna wolności. Czy cykliści podniosą głos w debacie?
Otóż, jeśli ktoś jeszcze nie wie, nie czytał czy też nie słyszał, powstał pomysł (opisywany szeroko w Gazecie Prawnej), żeby nałożyć na rowerzystów obowiązek ubezpieczania się od odpowiedzialności cywilnej. Skoro bowiem takie regulacje stają się coraz bardziej popularne w krajach Unii to dlaczego by nie wprowadzić tego i w Polsce.
Założenie z jednej strony wydaje się słuszne – zwolenników dwóch kółek jest coraz więcej, podobno zdarzeń z udziałem rowerzystów także, tylko tak się zastanawiam, czy to jest wystarczające i konieczne, żeby znów ściągać od Kowalskiego pieniążki. Bo tu 50 zł, tu 70 zł, tu 100 zł i niedługo będziemy zarabiali tylko na obowiązkowe opłaty.

Ubezpieczenie ma szczytny cel - zapewnienie wypłaty pieniędzy w przypadku, gdy rowerzysta spowoduje szkody, czy to na mieniu czy na osobie. Kwota będzie wypłacana przez ubezpieczyciela – teraz można jej przymusowo dochodzić wyłącznie w sądzie.
Zasadniczym pytaniem pozostaje, czy rzeczywiście liczba zdarzeń z rowerzystami w roli głównej jest aż tak wysoka, aby zachodziła potrzeba ich ubezpieczania? Czy nie wystarczy zwykła droga dochodzenia ewentualnych roszczeń odszkodowawczych na drodze sądowej? I czy te ewentualne szkody są tak samo kosztowne jak w przypadku zdarzeń z pojazdami mechanicznymi?
Aktualnie, z tego co udało mi się ustalić, tylko jeden ubezpieczyciel oferuje ubezpieczenie dla rowerzystów. Z ciekawości przeliczyłem sobie podstawową składkę roczną – wyniosła ok. 70 zł. Kwota porównywalna jest np. do Hiszpanii, gdzie wysokość składki wynosi od 18 euro rocznie (czyli mniej więcej tyle samo).
Z jednej strony nie jest to wysoka suma za ubezpieczenie, z drugiej jednak ubezpieczenie OC samochodu na rok może kosztować tylko 350 zł rocznie. Porównując wysokość składki i to, że samochodem jeździmy przez cały rok, prawdopodobieństwo szkody jest większe a jej wartość wyższa, to chyba dość dużo.
Zastanawia mnie tylko, kto jest inicjatorem pomysłu (może ubezpieczyciele)? A może taka pogoń prawotwórcza za innymi krajami Unii nie jest zbyt przemyślana i bezpodstawnie uważamy, że powinniśmy czerpać mądrość od innych? Wypadałoby się trochę bardziej pochylić nad problemem, o ile w ogóle istnieje. Mam tylko głęboką nadzieję, że obowiązkowe ubezpieczenie nie zostanie wprowadzone tak samo, jak nowe polityki dotyczące plików cookie, które chyba nie przyniosły zbytniego zainteresowania samych zainteresowanych, czyli użytkowników sieci. Dla mnie zaczyna być bowiem irytujące klikanie na często odwiedzanych przeze mnie stronach, że wiem o ciasteczkach i wyrażam zgodę na ich przetwarzanie. I tak do końca mojego „życia w sieci” – pocieszająca myśl.
Już chyba lepiej wprowadzić obowiązek noszenia kasku podczas jazdy – to może w jakimś stopniu zwiększy bezpieczeństwo jeżdżących. Ale to apel do rządzących – czy czczy – czas na pokaże.
(pg)
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?