Społeczne przyzwolenie na jazdę po alkoholu jest tak wielkie, że nie skutkują najsurowsze nawet sankcje. Kierowcy po prostu je lekceważą. Surowe kary, wieloletnie zakazy prowadzenia samochodu i coraz wyższe grzywny nie odstraszają kierowców, którzy po kilku głębszych siadają za kierownicą. Nie pomaga też utrata auta i publikacja zdjęć pijanych kierowców, którą może, ale nie musi nakazać sąd. Policjanci twierdzą, że winne jest społeczne przyzwolenie na podróż z nietrzeźwym kierowcą, a tego nie da się zlikwidować zaostrzaniem kar.
Rzeczpospolita 13.11.2007 r.