Prawo chroni ją tak samo, jak policjanta na służbie. Zobacz, za jakie słowa możesz zostać ukarany.
Rząd zapewnił pielęgniarkom i położnym dodatkową ochronę – taką samą, jaką kodeks karny zapewnia sędziom, prokuratorom czy policjantom.
- Uzasadnieniem takiego rozwiązania jest chęć ochrony tych zawodów, które często są narażone na kontakt z pacjentami zachowującymi się w sposób agresywny i potencjalnie niebezpieczny – tłumaczy resort zdrowia.
W praktyce oznacza to, że za naruszenie nietykalności pielęgniarki lub położnej można trafić za kratki nawet na trzy lata.
Problemy można mieć również za obrażenie wspomnianych pracowników służby zdrowia. Zgodnie z kodeksem karnym znieważanie funkcjonariusza publicznego podczas i w związku z pełnieniem obowiązków służbowych jest zagrożone grzywną, ograniczeniem wolności albo maksymalnie roczną karą więzienia.
Kto jest chroniony jak funkcjonariusz publiczny?
Prawo zapewnia taką ochronę m.in.: prezydentowi, policjantowi, posłowi, senatorowi, radnemu, sędziemu, prokuratorowi, komornikowi, urzędnikowi państwowemu, lekarzowi, pielęgniarce, położnej czy nauczycielowi.
Kiedy nieuprzejmość, a kiedy zniewaga?
Chcąc odróżnić prawo do krytyki od znieważenia możemy odwołać się do orzecznictwa polskiego, jak i unijnego wymiaru sprawiedliwości.
Sąd Administracyjny w Gdańsku powoływał się w jednym z wyroków na słownikowe pojęcie znieważenia. – To ubliżanie komuś słowem lub czynem, obrażanie kogoś. Oznacza więc zachowanie, mające obelżywy, obraźliwy charakter, polegające na uczynieniu sobie z pokrzywdzonego pośmiewiska, okazywaniu pogardy – czytamy w uzasadnieniu wyroku o sygnaturze II AKa 577/01. Sędzia uznał za znieważające m.in. takie słowa jak: bandyta, nierób oraz idiota.
Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu rozpatrując kwestię dopuszczalnej krytyki i znieważenia stwierdził natomiast, że w krytyce nie mieści się złośliwy atak osobisty na inną osobę (sprawa Oberschlik przeciwko Austrii - orzeczenie z dnia 1 lipca 1997 roku). Należy więc pamiętać, że uwłaczające godności epitety nie mają nic wspólnego z wypowiadaniem krytycznych opinii.
Zniewaga nie musi być słowna
Nie tylko słowne wulgaryzmy są formą znieważenia. Równie dobrze możne to być obraz, np. złośliwa i poniżająca karykatura lub obraźliwy gest.
Znieważenie może np. przybrać postać:
– wypowiedzi słownej (posłużenie się wulgarnym słownictwem);
– gestu;
– rysunku (karykatura);
– symbolu, znaku lub innego środka przekazu (fotografia);
– pisma, jak również strony w internecie.
Dokonując oceny wypowiedzi, czy innych form wyrazu, należy brać pod uwagę generalnie akceptowane normy obyczajowe. Niektóre słowa dopiero w pewnej sytuacji lub w określonych kręgach towarzyskich zostaną uznane za znieważające.
Dariusz Madejski, e-prawnik.pl