Tak, traktuję to jako komplement i jestem wdzięczny, że pan przewodniczący docenia niezależność sędziów TK. Dostrzegam jednak, że ta ocena wkomponowana jest w kontekst, z którego wynika, że owa niezawisłość i niezależność sędziów niezbyt korzystnie oddziałuje na państwo, prawo i społeczeństwo. A skoro tak, to czyż w takim ujęciu nie staje się ona przejawem patologii, a nie wartością, którą trzeba chronić?
Rzeczpospolita 13.02.2006 r.