Jeśli do 1 stycznia nie podpiszą oni kontraktów, to nie będą mogli wypisywać recept na leki refundowane.
Lekarze zapowiadają natomiast, że podpiszą kontrakty dopiero wtedy, gdy resort zdrowia spełni ich oczekiwania. Chodzi o większe pieniądze, jakie NFZ płaci medykom za każdego zapisanego do nich pacjenta – pisze Gazeta Prawna.
- NFZ od 2,5 roku nie zgadza się na żadną podwyżkę. Efektem tych działań jest to, że lekarze muszą ograniczać się do wykonywania najbardziej niezbędnych badań, z innych pacjenci muszą rezygnować lub robić je prywatnie – mówi Gazecie Prawnej Jacek Krajewski, prezes Porozumienia Zielonogórskiego.
Prezes NFZ mówi wprost, że dodatkowych pieniędzy nie będzie i przedstawia plan na wypadek braku kontraktów z lekarzami rodzinnymi. - Ich obowiązki przejmą pediatrzy, interniści i izby przyjęć – tłumaczy na lamach dziennika prezes NFZ.