Po zabójstwie syna „Dziada” na stołecznych ulicach znowu może polać się krew Henryk N., pseud. Dziad, nie daruje zabójstwa syna i będzie chciał się zemścić na tych, którzy pozbawili go życia – twierdzi były policjant, który rozpracowywał warszawskie gangi. Na ulicach znowu padną strzały.
(...) – Rachunki będą wyrównywane na ulicy przy pomocy bomb podkładanych pod samochody i kul. Bandyci będą zabijać się na oczach przypadkowych osób. Według naszych rozmówców, „Mrówa” zginął, bo nie chciał płacić haraczu. Od kilku lat próbował zmienić branżę, zarejestrował własną firmę budowlaną i jako developer stawiał kolejne osiedla.
Życie Warszawy 27.08.2007 r.