Policja sprawdzi, co naprawdę jedzą Polacy

- Polscy konsumenci są oszukiwani - mówi prezes Polskiej Federacji Producentów Żywności Andrzej Gantner. Wzorując się na rozwiązaniach włoskich, PFPŻ postuluje powołanie policji żywieniowej. Miałaby ona kontrolować zgodność składów produktów spożywczych z informacjami zamieszczonymi na ich etykietach.

Opisy wyrobów tworzone są według uregulowanych prawnie zasad. Zamieszczone na opakowaniach informacje nie mogą wprowadzać konsumenta w błąd, co jest dziś notoryczne. Obok częstego fałszowania składu, nagminne jest nie umieszczanie na opakowaniach danych o produkcie w języku polskim, brak informacji dotyczących wartości odżywczych czy błędne terminy przydatności do spożycia. Praktyki te godzą w zasady swobodnej konkurencji oraz producentów, którzy uczciwie prezentują na opakowaniach składy i dane swych artykułów.

- Ten, kto fałszuje produkt, zazwyczaj sprzedaje go po niższej cenie, a ten uczciwy przegrywa konkurencję. Jako PFPŻ jesteśmy za tym, aby kary były jak najbardziej surowe, żeby nie powtarzały się sytuacje tj. z solą czy suszem jajecznym. Wnioskujemy o to, by powołać policję żywieniową - powiedział Andrzej Gantner.

Polska Federacja Producentów Żywności razem z Federacją Konsumentów rozpoczęły kampanię edukacyjną Znakowanie produktów żywnościowych podstawą decyzji konsumenckich. Organizacje podkreślają, że oznaczenia na etykietach mają ogromny wpływ na codzienne zakupy klientów. Ponadto, opisy zapewniają ich o tym, że żywność jest bezpieczna i ma odpowiednią jakość.

- Polacy niezbyt chętnie czytają opakowania, robi to zaledwie 30 procent konsumentów, a ich połowa nie rozumie, co jest tam zapisane. Klienci są później zawiedzeni, że kupili to, czego nie chcieli. Chcielibyśmy, żeby potrafili oni rozpoznać jakość produktu czytając opakowanie - postuluje Andrzej Gantner.

Marta Januszkiewicz