Nawet wtedy, gdy stoi na kołach. Jego ustawienie na działce trzeba zatem zgłosić u starosty.
Orzekł tak Wojewódzki Sąd Administracyjny w Białymstoku (sygn. akt II SA/Bk 563/10).
Wyrok zapadł w sprawie mężczyzny, któremu nadzór budowlany nakazał usuniecie barakowozu ze swojego terenu. Ten przestawił go jedynie na inna działkę. Urzędnicy przesłali mu jednak kolejne wezwanie do rozebrania samowoli budowlanej.
Sprawa trafiła do sadu, przed którym właściciel pojazdu twierdził, że w prawie budowlanym nie ma definicji barakowozu, a taka konstrukcja powinna być traktowana jako przyczepa.
Białostocki WSA uważa jednak, że fakt, iż ustawa "Prawo budowlane" nie definiuje pojęcia "barakowozu" jest bez znaczenia dla stosowania przepisów ustawy w odniesieniu do tych obiektów. Nie każde pojęcie ma prawną definicję. Zaniechanie przez ustawodawcę zdefiniowania jakiegoś pojęcia na użytek konkretnej ustawy oznacza dopuszczalność odwołania się do definicji języka potocznego.
W uzasadnieniu wyroku czytamy też, że w języku potocznym przez "barakowóz" rozumie się "barak na kołach", a ponieważ "barak" jest - wedle słownika języka polskiego - prowizorycznym budynkiem, "barakowóz" będzie prowizorycznym budynkiem na kołach.
Sąd nie zaakceptował również tłumaczenia, że barakowóz może być uznany za przyczepę. – Wyposażenie obiektu w cztery koła i zaczep umożliwiający jego ciągnięcie, nie może przesądzać o tym, iż nie jest to tymczasowy obiekt budowlany w postaci barakowozu usytuowanego w określonym miejscu z zamiarem korzystania z niego – stwierdzono w orzeczeniu.
WSA przypomniał jednocześnie, że przyczepa to środek transportu przeznaczony do poruszania się po drodze i spełniający warunki do dopuszczenia do ruchu. Dokumentem stwierdzającym dopuszczenie do ruchu pojazdu samochodowego lub przyczepy jest dowód rejestracyjny lub pozwolenie czasowe. – Jak przyznał skarżący na rozprawie przed sądem, barakowóz jako przyczepa nie był zarejestrowany – zaznaczono w wyroku.
Sąd uznał ostatecznie, że ustawienie spornego barakowozu wymagało co najmniej zgłoszenia u starosty. Brak zgłoszenia skutkuje natomiast np. nakazem rozbiórki obiektu.
Dariusz Madejski, e-prawnik.pl