Szpitalny "Big Brother" narusza godność pacjenta
Na oddziale ratunkowym wolskiego szpitala kamery śledzą każdą, nawet najintymniejszą czynność chorego – donosi Rzeczpospolita.
Według dziennika pacjenci są oburzeni sytuacją, jaka ma miejsce w lecznicy przy ul. Kasprzaka w Warszawie. Nad każdym łóżkiem na oddziale ratunkowym wiszą tam kamery.
– Nagrywają one wszystko, co się dzieje z pacjentem. Nawet jak leży nago podczas badania – mówi Rzeczpospolitej jedna z pacjentek lecznicy.
Obraz z kamer trafia do recepcji pielęgniarek. Pacjenci twierdza jednak, że to, co dzieje się z pacjentem, w jakim jest stanie i jakie ma akurat badanie, mogą zobaczyć osoby postronne.
Rzecznik lecznicy tłumaczył gazecie, że nagrania nie są archiwizowane, a monitory oglądowe umieszczane są jedynie w miejscu, do którego wstęp posiadają tylko uprawnieni pracownicy.
Działania wyjaśniające w tej sprawie podjęła Krystyna Barbara Kozłowska, pełniąca funkcję rzecznika praw pacjenta. Twierdzi ona, że kamery mogą być stosowane jedynie na ciągach komunikacyjnych szpitali, np. korytarzach.
- Natomiast w salach pacjentów monitoring narusza strefę intymności i godności oraz łamie prawo do intymności i godności w trakcie udzielania świadczeń medycznych – mówi Rzeczpospolitej Kozłowska.
Skomentuj artykuł - Twoje zdanie jest ważne
Czy uważasz, że artykuł zawiera wszystkie istotne informacje? Czy jest coś, co powinniśmy uzupełnić? A może masz własne doświadczenia związane z tematem artykułu?